TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Jako pierwsza na świecie Gwatemala wtrąca do więzienia żołnierzy za stosowanie gwałtu jako broni

Autorka: Miquel-Caitlyn Gabbidon 

Źródło: Global Citizen 

4 marca 2016 r.

14135683605_a5650500d5_z.jpg__1500x670_q85_crop_subsampling-2

Sąd Najwyższy w Gwatemali orzekł, że byli członkowie armii winni są zbrodni przeciw ludzkości, popelnionych w trakcie wojny domowej. Zarzuty obejmowały gwałt, niewolnictwo seksualne oraz morderstwa indiańskich kobiet i dziewcząt. To pierwszy sąd państwowy, który uznaje gwałt za broń stosowaną w wojnie.

Wojna domowa w Gwatemali trwała od 1960 do 1996 roku. Konflikt zbrojny rozgrywał się między rządem a lewicowymi grupami partyzanckimi, popieranymi przez Indian – majańskich chłopów, którzy stanowią większość populacji wśród biednych mieszkańców gwatemalskich wsi.

Żołnierze, którzy zostali uznani za winnych, to członkowie oddziałów rządowych z placówki Sepur Zarco, którzy wykonywali rozkazy swoich zwierzchników. Polegały na mordowaniu mężów miejscowych kobiet oraz porywaniu wdów, aby wyzyskiwać je jako seksualne niewolnice w jednostce.

W tym przypadku gwałt oraz wykorzystywanie seksualne nie są tylko „skutkami ubocznymi” wojny, ale celowo wdrażaną strategią wojenną.

Strategiczne zastosowanie gwałtu nie jest rzeczą nową. Ale proceder ten zaczęto dokumentować od niedawna. Od konfliktów w Bośni po wojny domowe w Rwandzie, kobiety i dziewczęta były ofiarami gwałtu, więzienia, tortur i egzekucji.

W poprzednich wiekach, przestępstwa seksualne popełniane przez żołnierzy, postrzegano jako oportunistyczne poszukiwanie korzyści poprzez „gwałty i rozboje”, nie uważano ich jednak za część strategii. Jednakże w czasach nowoczesnych (ale i wcześniej) gwałt stosuje się jako część wojennej taktyki.

Gwałt określany jest przez psychologów i psycholożki jako jedno z najbardziej ingerujących w ludzką psychikę traumatycznych wydarzeń.

Niezależne media wyjaśniają przypadek Gwatemali ― gwatemalskie Plaza Publica pisze:

Żołnierze, posłuszni rozkazom, pozbawili kobiety mężów w sierpniu 1982 roku. „Owdowiałe” i „pozostawione samym sobie” kobiety zmuszono, aby przeprowadziły się do obozu w Sepur Zarco, gdzie — według ich zeznań — były wielokrotnie gwałcone oraz zmuszane do gotowania i prania mundurów wojskowych przez pół roku.

Jesteśmy świadkami wielkiego kroku w stronę globalnej sprawiedliwości.  To pierwszy proces, w którym sąd państwowy uznał gwałt jako broń wojenną i zbrodnię przeciw ludzkości. Wyrok ten jest wyrokiem historycznym, zarówno z punktu widzenia Gwatemali, jak i całego świata.

W wielu krajach zawieszenie działania prawa w czasie konfliktu zbrojnego, na długi czas uniemożliwia rozpatrywanie spraw o gwałt. W innych  kobiety czują się zbyt zagrożone stygmatyzacją, żeby składać zeznania.

Fakt, iż sprawa ta trafiła do sądu i zakończyła się uznaniem winy oprawców, jest historycznym przełomem.

Werdykt podany został do wiadomości publicznej, jednak w trosce o ochronę tożsamości ofiar, pojawiły się one na przesłuchaniach ubrane w stroje zasłaniające całe ciało z wyjątkiem oczu.  Proces można było obejrzeć on-line, co przydało sprawie rozgłosu, zarówno w kraju jak i na całym świecie.

Znane i szanowane aktywistki okazały swoje wsparcie, poprzez umieszczanie tweetów na bieżąco w trakcie trwania całego procesu.

Podczas ogłaszania wyroku, który skazywał przestępców na karę 210 lat więzienia, sędzia Jazmin Barrios określiła brutalną przemoc, której skazani dopuścili się wobec indiańskich kobiet jako nieludzką.

To wielki krok dla rządu Gwatemali – krok, który odbije się echem w wielu krajach świata. Państwowy sąd, poprzez przyjęcie międzynarodowych norm w procesie dotyczącym zbrodni przeciw ludzkości, stał się prekursorem globalnej rewolucji w systemie sprawiedliwości.

Fakt, że gwałt w dalszym ciągu używany jest jako oręż wojenny jest niezaprzeczalną tragedią, jednak ten wyrok stanowi przełom w drodze do zakończenia tego typu tortur oraz do sięgania po sprawiedliwość dla ofiar.

Tłumaczenie: Ola Gocławska
Korekta: Anna Hoss
Zdjęcia: Flickr — Tori Rector

Kobiety gotowe objąć przywództwo ONZ

Kobiety gotowe objąć przywództwo w ONZ

Autorka: RACHEL VOGELSTEIN

Źródło: Europe Newsweek

 

Kiedy oczy świata zwrócone są w stronę USA i odbywających się tam prawyborów, uwagę dyplomatów zaprząta inne głosowanie. W grudniu ruszają bowiem w siedzibie ONZ w Nowym Jorku wybory na stanowisko Sekretarza Generalnego. Sam proces wyborów charakteryzuje się brakiem transparentności i niejasnością zasad, co w przeszłości utrąciło wiele kobiecych kandydatur. Końcowa lista osób ubiegających się o fotel Sekretarza zostanie przedstawiona w marcu i wciągu kolejnych miesięcy po intensywnych negocjacjach za zamkniętymi drzwiami, Rada Bezpieczeństwa ma przedstawić Zgromadzeniu Generalnemu swoje rekomendacje. Nowy Sekretarz Generalny ma objąć stanowisko po Ban Ki-moon pod koniec 2016 roku. Jednocześnie urzędnicy na stanowiskach kierowniczych, a także wielu wpływowych aktorów spoza samej organizacji wzywa do większej przejrzystości i równości płci w ramach ONZ.logo_onz

W grudniu w liście do przedstawicieli państw członkowskich, obecna przewodnicząca Rady Bezpieczeństwa -Samantha Power oraz przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego – Mogens Lykketoft , wezwali do „zapewnieniarównych szans kobietom i mężczyznom w dostępie do wyższych stanowisk” or zachęcali do „przedstawienia zarówno kobiecych jak i męskich kandydatur”. Wiele państw członkowskich odpowiedziało na powyższe wezwanie. W mediach krążą już nazwiska kilku światowych liderek, m.in. Ellen Johnson-Sirleaf prezydentki Liberii, Michelle Bachelet prezydentki Chile, Mary Robinson byłej prezydentki Irlandii, a nawet kanclerz Angeli Merkel. Jest jednak wielce prawdopodobne, że stanowisko przywódcy Narodów Zjednoczonych obejmie mniej znana osoba. Co więcej, może ona pochodzić z Europy Wschodniej, z tego względu, że jako jedyny z regionów nigdy nie był reprezentowany na tak wysokim stanowisku w ONZ.

Jedną z nich może być Irina Bokova — bułgarska polityczka, która od 2009 r. zajmuje stanowisko Dyrektorki Generalnej UNESCO. Wykształcona na Harvardzie, uważana jest za ,,czarnego konia” wyborów. Specjalizuje się w prawach człowieka, dialogu międzykulturowym oraz sprawach kobiet. Jednak trwające zawirowania wokół uznania przez UNESCO Autonomii Palestyńskiej mogą wpłynąć na jej szanse nominacji.

Kolejną potencjalną Sekretarką Generalną może zostać Kristalina Georgieva, która prowadzi aktywną, ale dyskretną kampanię. Jako przedstawicielka obecnie rządzącej partii premiera Borissowa Boyko, prawdopodobnie otrzyma poparcie rządu Bułgarii. Nadal pozostaje niejasnym, czy nominacja jednej z Bułgarek skutecznie wyeliminuje kandydaturę drugiej. Georgieva — ekonomistka i była wiceprezeska Banku Światowego, zajmowała do tej pory kilka stanowisk w Komisji Europejskiej, i zyskała reputację zdolnej zarządczyni o humanitarnych poglądach, a nie bezdusznej technokratki.

Jeśli wewnętrzne rozgrywki w tzw. bułgarskich prawyborach utrącą zarówno nominacje Bokovej i Georgievej, wówczas na czoło może wysunąć się chorwacka minister spraw zagranicznych Vesna Pusić. Z wykształcenia socjolożka, specjalizuje się w teorii demokracji przemysłowej oraz socjologii polityki. Jej kariera w krajowej polityce jest równie imponująca. Była członkinią – założycielką chorwackiej Partii Ludowej i nadzorowała przystąpienia tego kraju do UE.

W przypadku, gdyby Rada Bezpieczeństwa nie wyraziła rekomendacji dla wschodnioeuropejskich kandydatek, stanowisko Sekretarki Generalnej mogłaby objąć polityczka z grupy Ameryki Łacińskiej i Karaibów, lub osoba z bogatym doświadczeniem w międzynarodowych instytucjach.

Jedną z nich jest Christiana Figueres, która z powodzeniem przewodniczyła historycznemu porozumieniuw sprawie zmian klimatu w Paryżu, jako Sekretarka Wykonawcza Ramowej Konwencji ONZ w sprawie Zmian Klimatu.

Wśród innych kandydatek wymienia się Rebecę Grynspan – ekonomistkę i byłą wiceprezydentkę Kostaryki,Alicię Bárcena Ibarra – Sekretarkę Wykonawczą Europejskiej Komisji Gospodarczej dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów, lub byłą premier Nowej Zelandii Helenę Clark, która pełni obecnie funkcję Szefowej Programu ONZ ds. Rozwoju.

Można oczekiwać, że w związku z dużą ilością wysoko wykwalifikowanych kandydatek, oraz rosnącą presjąmiędzynarodową, ONZ nominuje na stanowisko Sekretarki Generalnej po raz pierwszy kobietę. W czasie znaczących dyplomatycznych, humanitarnych i rozwojowych wyzwań, taka zmiana może pomóc rozwiązać najbardziej palące problemy świata.

Wskazuje się, że przywództwo kobiet przynosi pozytywne efekty w procesie rozwiązywania konfliktów. Badania pokazują również, że organizacje reprezentujące różnorodne punkty widzenia są bardziej skuteczne i podejmują lepsze decyzje. I — być może najważniejsze — posiadając kobietę na czele ONZ, wysyłamy ​​silny sygnał do świata o zaangażowaniu instytucji i międzynarodowych państw członkowskich w sprawy płci.

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Anna Hoss

 

„Musimy być jak Merida – waleczni” – relacja z debaty o przemocy wobec kobiet w Toruniu

ask_logo– Wzorcowy program antyprzemocowy przygotowany w ramach państwa projektu, dołączę do rekomendacji wyników badań z realizacji działań  programów przeciwdziałania przemocy w rodzinie przeprowadzonej przez NIK – zadeklarował Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli, podczas debaty „O przemocy bez stereotypów. Analiza samorządowych programów przeciwdziałania przemocy ze szczególnym uwzględnieniem województwa kujawsko-pomorskiego” organizowanej przez Nieformalną Grupę Inicjatywną z Bydgoszczy, fundację Feminoteka w ramach projektu „Antyprzemocowa Sieć Kobiet”, która odbyła się 8 marca w Toruniu.

Podczas debaty zaprezentowane zostały wyniki monitoringu lokalnych programów przeciwdziałania przemocy w rodzinie z perspektywy płci – tak ogólnopolskie, jak i z województwa kujawsko-pomorskiego.

–  Ponad 90% analizowanych programów nie uwzględnia faktu, że przemoc ma płeć i że przede wszystkim dotyka kobiet – mówiła Agnieszka Jeżak ze Stowarzyszenie Koniński Kongres Kobiet, która analizowała programy antyprzemocowe z woj. kujawsko-pomorskiego. – Dotyczy to także poziomu naszego województwa. Zdarzają się programy, w których słowo „kobieta” w ogóle nie pada, a przecież wiadomo, wynika to ze wszystkich statystyk, że przemocy najczęściej doświadczają kobiety.

Zwracała także uwagę na niski poziom analizowanych programów – zawarte w nim ogólniki, podkreślała, że brakuje w nich wskaźników pozwalających mierzyć skuteczność ich realizacji.

Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, potwierdził, że wyniki badania przeprowadzone w ramach projektu Antyprzemocowa Sieć Kobiet fundacji Feminoteka pokrywają się z badaniami z realizacji programów przeciwdziałania przemocy w rodzinie przeprowadzonych przez NIK. – Co prawda można powiedzieć, że nastąpił chociażby ponadstuprocentowy wzrost liczby programów korekcyjnych skierowanych do sprawców przemocy, ale to cały czas jest zaledwie 2-3%. I nie może mnie to satysfakcjonować – powiedział prezes NIK. – Chciałbym nam dodać odwagi, bo jest ona potrzebna w bardziej skutecznym działaniu w tym obszarze. Powinniśmy być jak Merida – bardziej waleczni – dodał.

Podkreślił, że istotne jest uczestniczenie osób na wysokich stanowiskach w tego typu wydarzeniach jak debata dotycząca przemocy w rodzinie.

– Sam zgłosiłem chęć uczestniczenia w niej. Wywołało to zdumienie wśród organizatorów, pytano mnie, czy na pewno dobry panel wybrałem – powiedział Krzysztof Kwiatkowski. – To pokazuje, że cały czas temat przemocy nie jest traktowany na równi poważnie jak inne problemy społeczne.

Przedstawicielka i przedstawiciel lokalnych struktur samorządowych w obszarze przeciwdziałania przemocy w rodzinie (Beata Sulima, wojewódzki koordynatorka Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Adam Dudziak, przewodniczący Zespołu Interdyscyplinarnego ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie w Bydgoszczy) zwracali uwagę na skalę problemu, zgodzili się, że przemoc w ponad 80% w woj. kujawsko-pomorskim dotyczy kobiet, a także na trudności w działaniu zespołów interdyscyplinarnych, które wykonują swoją pracę za darmo. 

– Zwiększenie wydatków na przeciwdziałanie przemocy w rodzinie jest jedną z naszych rekomendacji – powiedział Prezes NIK. – Przeciwdziałanie przemocy bowiem należy traktować jak inwestycję, a nie koszt.

Na pytanie Joanny Piotrowskiej, prezeski Feminoteki, czy można liczyć, że NIK pomoże w rozpowszechnieniu wzorcowego programu antyprzemocowego przygotowywanego w ramach projektu ASK, Krzysztof Kwiatkowski odpowiedział: – Dołączę go do rekomendacji wyników badań z realizacji działań  programów przeciwdziałania przemocy w rodzinie przeprowadzonej przez NIK.

Debata była jednym z wydarzeń Welconomy Forum Gospodarcze w Toruniu, zorganizowała ją i poprowadziła Anna Wróblewska z Nieformalnej Grupy Inicjatywnej z Bydgoszczy, członkini Antyprzemocowej Sieci Kobiet (ASK).

Jak przyłączyć się do Antyprzemocowej Sieci Kobiet

Inne relacje z debaty:
Prezes NIK gościem forum gospodarczego w Toruniu (strona Najwyższej Izby Kontroli)
O raporcie dot. przemocy domowej w Rozmowie Dnia Radio PIK
O przemocy bez stereotypów w ramach Forum Gospodarczego (Kujawsko-Pomorska Niebieska Linia)

Projekt realizowany przez fundację Feminoteka w partnerstwie z 15 organizacjami i grupami nieformalnymi z całej Polski w ramach Programu „Obywatele dla Demokracji” przy wsparciu finansowym Funduszy EOG.

banernorweskie_batory

Afgańska uczestniczka Idola zrzuciła burkę i wyśpiewała piosenkę przeciwko przemocy domowej

Afgańska uczestniczka Idola zrzuciła burkę i wyśpiewała piosenkę przeciwko przemocy domowej

Źródło

Kiedy zespół zaczął grać nutę łacińską, w telewizji był widoczny tylko zarys Sahary Arian. Osunęła się na scenę, z mikrofonem w ręku, ukryta w ciemności zaczęła śpiewać. Poeci widzą moje ciało tylko w sposób poetyczny, zaśpiewała smutno po persku. Kiedy pokazałam swoją duszę, zostałam wyśmiana.

Pod koniec stycznia miliony Afgańczyków oglądało występ Ariany w programie Afghan Star, bardzo popularnym konkursie śpiewania opartym na amerykańskim Idolu. Kiedy skierowano światła na 23-letnią piosenkarkę, jedną z dwóch kobiet uczestniczących w programie, stało się oczywistym, że nie będzie to zwyczajny występ. Był to protest. Ubrana w niebieską burkę, odsłaniającą jej twarz, Ariana miała dramatyczny makijaż, symulujący ślady po uderzeniach. Grube strugi krwistoczerwonej farby pod nosem, plamiące jej usta i podbródek. Czarne smugi wokół oczu przypominające opuchnięte sińce.maxresdefault

Podnosząc się na nogi, zachęcana okrzykami z widowni, Arian zrzuciła burkę, głośniej śpiewając oryginalny, metaforyczny tekst, opłakujący brak wartości afgańskich kobiet w społeczeństwie. Na koniec otarła łzy, a widocznie poruszeni jurorzy dali owacje na stojąco.

W sercu zawsze wiedziałam, że któregoś dnia wykrzyczę i wywrzeszczę ten problem, powiedziała Arian w wywiadzie dla Newsweek’a w studio w Kabulu.

Według szacunków ONZ, 87% afgańskich kobiet doświadczyło przemocy fizycznej, seksualnej bądź psychicznej lub zostało zmuszonych do małżeństwa. Życie większości Afganek jest ograniczone przez patriarchalne kontrole, niektóre nawet w społecznościach, które akceptują okrutną przemoc na podłożu na tle płciowym. Kwestionowanie tego status quo jest ryzykowne. Aktywistki i parlamentarzystki regularnie otrzymują groźby śmierci. W 2014 roku Shukria Barakzai — jawna członkini parlamentu i obrończyni praw kobiet — przeżyła próbę zamachu, w której zginęły trzy inne osoby.

Już samo uczestnictwo kobiet w programie Afghan Star, czyni je w oczach wielu zbuntowanymi, nawet jeśli występują w pełnym islamskim stroju. W końcu minęło tylko 15 lat, od kiedy talibowie zakazali niemalże wszystkich gatunków muzycznych i zabronili kobietom opuszczać ich domy bez ochrony. Zatem kiedy Arian stanęła sama na scenie tego wieczoru, natychmiast jej wystąpienie zostało uznane za niezwykłe.

Jedyna jurorka w programie Afghan Star, popularna piosenkarka Aryana Sayeed pochwaliła Arian, zwracając uwagę na to, jak niewiele osób byłoby gotowych podjąć takie ryzyko. Zdecydowanie to było odważne z jej strony, zwłaszcza ze względu na olbrzymi potencjalny sprzeciw, powiedziała Sayeed Newsweek’owi.

Byłam małą owieczką w legowisku wilków powiedziała Arian, dodając: nie bałam się.

Arian wiedzie życie, o jakim wiele kobiet może tylko marzyć: żyje sama w Kabulu, bez rodziny. Dorastała w Iranie, a później mieszkała w Azerbejdżanie, obydwa kraje w gruncie rzeczy oferują kobietom więcej wolności społecznej. Jednakże rodzina Ariany utrzymywała konserwatywne, patriotyczne wartości, a ojciec zabronił jej pójść na studia muzyczne. Wymykała się w tajemnicy na lekcje jazzu, popu i muzyki operowej, ale kiedy ojciec się dowiedział, powiedziała, że dom stał się dla niej więzieniem. Po sześciu miesiącach uciekła do Afganistanu i zaczęła karierę muzyczną.

Nienawiść mojej rodziny wobec mnie, spowodowana tym, że śpiewam, jest głównym źródłem artystycznych inspiracji. Wtedy zobaczyłam, co stało się Farkhundzie. Chciałam wyrazić zarówno mój gniew, jak i gniew wszystkich kobiet w Afganistanie.

W marcu 2015 roku Farkhunda Malikzada – młoda Afganka, została niesłusznie oskarżona o spalenie Koranu. Była dręczona, torturowana i ostatecznie została brutalnie zamordowana przez tłum mężczyzn na przedmieściach Kabulu. Obrzydliwa gehenna, którą przechodziła, została nagrana przez wiele telefonów komórkowych, co pobudziło afgański ruch na rzecz praw kobiet. Po tym, jak jej niewinność została udowodniona, Afganki eksplodowały protestami bezprecedensowych rozmiarów. Tysiące zebranych kobiet krzyczało i wrzeszczało; płakały i malowały swoje twarze na krwisto-czerwony kolor, wspólnie wyrażając złość spowodowaną dekadami maltretowania i niesprawiedliwości.

Od zamordowania Malikzady, afgańskie kobiety mają odwagę protestować przeciwko przemocy opartej na płci na sposoby, których wcześniej w tym kraju nie widziano. W zeszłym roku, jeszcze przed występem Ariany, aktorka Leena Alam, niedaleko miejsca zamordowania Malikzady, odtworzyła je na scenie. Na pogrzebie kobiety zabroniły mężczyznom niesienia trumny z Malikzadą, łamiąc tym tradycyjne, uroczyste obrzędy.

W listopadzie młode kobiety zdominowały demonstrację w Kabulu przeciwko ukamienowaniu Rokshany, na której Kubra Khademi, w ramach prowokacyjnego występu, przeszła ulicą w zbroi, z przesadnym biustem i pośladkami. Był to protest przeciwko ulicznemu molestowaniu.

Naprawdę uważam, że obecnie publiczna dyskusja na  temat przemocy wobec kobiet jest w swoim szczytowym momencie, komentuje Samira Hamidi, już weteranka w ruchu przeciwko przemocy wobec kobiet. Wskazuje na cotygodniowe doniesienia mediów o okrutnych atakach przeciwko obiektom: o ojcach gwałcących córki, mężach obcinających nosy żonom, atakom ukamienowań — jako oznaka tego, jak zła jest przemoc, równocześnie będąc pozytywnym rozwojem widocznym po tym, że kobiety jak i społeczności coraz częściej zgłaszają te zbrodnie.

Obecnie kobiety są bardziej świadome tego, gdzie mogą szukać pomocy i z kim mogą o tym porozmawiać, (…) nie tylko kobiety, ale ich rodziny, sąsiedzi i społeczności – oni wszyscy wreszcie mówią o tym.

Międzynarodowi darczyńcy przelali miliony dolarów na rzecz wsparcia praw kobiet w Afganistanie, ale wiele młodych kobiet mówi, że nie czuje zbyt dużego kontaktu z aktywistami i politycznymi elitami, którzy są stałymi bywalcami licznych konferencji i wydarzeń dotyczących praw kobiet, często sponsorowanych przez zachodnie ambasady. Te kobiety najczęściej prowadzą luksusowe życie i w każdej chwili mogą wyjechać za granicę, komentuje 18-letnia studentka – Ghazal Aria. Oni mnie nie rozumieją i nie wydaje mi się, aby udało im się coś osiągnąć.

Jej 21-letnia koleżanka Mural Sakhi potwierdza. Występ Sahary Arian był dla nas czymś nowym. Śpiewała o bólu wszystkich kobiet,(…). Jeszcze nie brałam udziału w żadnym proteście, ale Sahar naprawdę pobudziła mnie do otwartego wypowiadania się.

Protest artystyczny, jest bardzo nowym zjawiskiem w Afganistanie. Jest silniejszy i trafia dalej w społecznych i transmitowanych mediach” komentuje Ahmad Shuja badaczka z Human Rights Watch. Występy tego typu utrzymują przekaz żywy i pomagają docierać dalej, do nowych okręgów.

W sieci występ Ariany przemieszcza się wirusowo wywołując zarówno pochwały, jak i krytycyzm. Omar Haziri, 25-letni właściciel sklepu, zobaczył video na YouTube po tym, jak usłyszał o nim od znajomych. Dobrze, że pokazała ból i problemy, z jakimi borykają się kobiety w naszym społeczeństwie. Ale nie jestem pewny czy zrobiła to w odpowiedni islamski sposób.

Wielu młodych mężczyzn wyraża podobne opinie. Arian miała prawo bronić swoich praw, ale mają obiekcje do tego, że kołysała się w rytm muzyki i do jej stroju (ubrana była sukienkę do ziemi, rękawy o długości trzy-czwarte i luźny czarny hidżab).

Arian otrzymała anonimowe groźby po występie. Wiedziałam, że wielu ludzi będzie przeciwko mnie. Ja po prostu chciałam wyrazić ból kobiet.

Chociaż nie uważa się za polityczną artystkę, jej występ wzmocnił ruch na rzecz praw kobiet. Afgańskich problemów jest tak wiele, że nawet tak szokujące wydarzenie, jak morderstwo Malikzady szybko zostało zapomniane przez opinię publiczną. [Ariana] pokazała, że ruch się rozwija.

Chociaż odpadła z programu pod koniec lutego, Arian deklaruje, że nie zamierza przestać śpiewać dla kobiet. Już ma gotowe dwie kolejne piosenki do wydania o tematyce praw kobiet jedna ma tytuł 'Stoning (kamieniowanie)’ a druga, która jest zarazem przesłaniem dla kobiet nazywa się 'Fly (leć).

 

Tłumaczenie: Paulina Dziedzic

Korekta: Anna Hoss

Spotkanie u Pełnomocnika ds. Równego Traktowania

Przedstawiciele i przedstawicielki Fundacji Akcja Demokracja i Fundacji Feminoteka 29 lutego.2016 roku spotkali się z Wojciechem Kaczmarczykiem, Pełnomocnikiem Rządu do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania w sprawie inicjatywy „Molestowaniu mówimy Nie!”

Podczas spotkania na ręce Pełnomocnika organizacje przekazaliśmy apel do władz Rzeczpospolitej Polskiej, aby wprowadzić do prawa ochronę przed molestowaniem seksualnym w szkole, na uczelni czy w miejscach publicznych. Apel w ciągu pierwszych dwóch tygodni trwania akcji podpisało ponad 5000 osób.

Podczas spotkania zaprezentowane zostały także wyniki badań m.in. Fundacji „Ster”, pokazujące dużą skalę tego problemu (ponad 52% badanych kobiet spotkało się z obraźliwymi uwagami dotyczących ciała lub seksualności również za pomocą SMS, emaili lub w Internecie, a 61% doświadczyło molestowania w formie obnażenia się w miejscu publicznym lub w innej sytuacji, w której kobieta sobie tego nie życzyła).

Minister Kaczmarczyk zgodził się, że molestowanie seksualne jest poważnym problemem społecznym i zadeklarował współpracę z organizacjami społecznymi w tym zakresie. Zadeklarował też, że kwestia molestowania seksualnego będzie jednym z tematów, którymi zajmie się grupa ekspercka, która ma zostać utworzona przy urzędzie pełnomocnika. Celem działań ma być zarówno pogłębienie wiedzy na temat tego zjawiska w polskim kontekście jak i wypracowania najlepszych metod przeciwdziałania i walki z nim.

Apel, będący wspólną inicjatywą Akcji Demokracji, Antyprzemocowej Sieci Kobiet, Feminoteki, Hollaback! Polska, Polskiej Sieci Policjantek, „Tygodnika Powszechnego”, Miesięcznika „Znak” oraz Związku Nauczycielstwa Polskiego, można podpisywać na  stronie akcjademokracja.pl/molestowanie.

Na zdjęciu (od lewej): Wojciech Kaczmarczyk, Pełnomocnik Rządu do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania, Joanna Piotrowska, prezeska fundacji Feminoteka; Elżbieta Korolczuk, fundacja Akcja Demokracja, Piotr Trzaskowski, fundacja Akcja Demokracja

fot. Bogumił Kolmasiak / Akcja Demokracja CC BY 3.0.

Kobiety lepszymi programistkami? Tylko, jeśli ukryją swoją prawdziwą płeć

Kobiety lepszymi programistkami? Tylko, jeśli ukryją swoją prawdziwą płeć.

Źródło

Autorka: Julia Carrie Wong

Naukowcy odkryli, że GitHub, hostingowy serwis internetowy dla projektów programistycznych, preferuje kody pisane przez kobiety od kodów pisanych przez mężczyzn, ale tylko w przypadkach, gdy płeć autorek/autorów nie zostaje ujawniona. Badanie przeprowadzone w 2013 roku wykazuje, że tylko 11.2% programistów to kobiety.

 

Kiedy grupa studentów informatyki postanowiła zbadać sposób, w jaki uprzedzenia związane z płcią wpływają na społeczność producentów oprogramowania, zakładali, że spotkają się z dyskryminacją kobiet – pisze Julia Carrie Wong dla The Guardian. Faktem jest w końcu, że kobiety stanowią bardzo mały odsetek programistów – 11.2%, według jednej z ankiet przeprowadzonych w 2013 r., a seksizm we wszystkich zakamarkach tej przytłaczająco zmaskulinizowanej dziedziny rynku został już wcześniej udokumentowany (np. tu).

Dlatego studenci zdziwili się, kiedy ich hipoteza okazała się fałszywa – w rzeczywistości kody pisane przez kobiety były dużo lepiej oceniane przez pozostałych współpracowników niż kody pisane przez mężczyzn. To jednak nie koniec historii. Okazuje się, że działo się tak tylko wtedy, gdy respondenci nie zdawali sobie sprawy, iż autorka kodu była kobietą.

„Wyniki naszego badania sugerują, że chociaż kobiety na GitHub’ie są w istocie bardziej kompetentne, uprzedzenia wobec nich istnieją tak czy inaczej” – piszą autorzy i autorki badania.Wyniki opublikowano w zeszłym tygodniu.

Ich autorzy i autorki przeanalizowali zachowania pracowników GitHub’a, jednego z największych serwisów hostingowych na licencji open-source, z siedzibą w San Francisco. Ponad 12 milionów użytkowników i użytkowniczek może współpracować przy tworzeniu projektów na GitHub, oceniać wkład współpracownic i współpracowników oraz sugerować poprawki czy rozwiązania problemów. Kiedy programista czy programistka pisze kod do projektu, który należy do innej osoby, nazywa się to pull request. Właściciel kodu może zdecydować, czy zaakceptuje proponowany fragment kodu, czy nie.

Przeanalizowano ponad 3 miliony „pull requestów” dodanych na platformie GitHub. Okazało się, iż kody pisane przez kobiety są lepiej oceniane w 78.6% niż kody pisane przez mężczyzn (74.6%). Powstało kilka prób wyjaśnienia tego zjawiska. Przypuszczano, że być może kobiety dokonują mniej zmian w kodzie niż mężczyźni (nie potwierdziło się to), lub, że kobiety były lepsze tylko w określonych typach kodu – to również nieprawda.

Procent akceptacji kodu kobiet, przewyższa procent akceptacji mężczyzn w każdym języku programowania, jeśli chodzi o pierwszą dziesiątkę najczęściej wybieranych — jak odkryli badacze i badaczki na początku. Następnie postanowiono przeanalizować, czy wybór nie jest dokonywany w celu zwiększenia obecności kobiet-programistek  w zawodzie. W tym celu dokonano rozróżnienia między kobietami, które zaznaczyły płeć na swoim profilu i takimi, które płci nie określiły. To wtedy odkryto, że łatwiej, aby zaakceptowano propozycję kodu kobiet, które nie podały płci na swoim profilu.

Rozmowy z dużą ilością kobiet-programistek ujawniły skomplikowaną panoramę radzenia sobie z uprzedzeniami dotyczącymi płci w świecie kodów na licencji open-source.

Lorna Jane Mitchell, producentka oprogramowania, której praca prawie całkowicie polega na zastosowaniu GitHub, powiedziała, że da się określić, czy czyjaś propozycja została zignorowana wyłącznie ze względu na uprzedzenia, czy po prostu dlatego, że właściciel projektu był akurat zajęty, albo znał innego programistę czy inną programistkę osobiście. Jej profil na GitHub jasno określa, że Lorna jest kobietą, i producentka nie zamierza zmieniać tego zew zględu na wyniki badania.

Zastanawiałam się, na ile mądrym jest posiadanie profilu o jasno zaznaczonej płci i zdecydowałam, że jest to dla mnie bardzo ważne” – wyjaśnia Mitchell w e-mailu. „Chcę, żeby ludzie zdali sobie sprawę z istnienia mniejszości. I żeby same członkinie mniejszości zobaczyły, że nie są same… Kiedyś to odczujemy, na pewno”.

Kolejna programistka, Isabel Drost-Fromm, której awatar na GitHub przedstawia kobiecą postać z komiksu, zapewnia, że nigdy nie doświadczyła dyskryminacji w trakcie swojej pracy z GitHub; jednakże zaznaczyła, że najczęściej używa GitHub do pracy z zespołem, który już wcześniej znał ją oraz jej osiągnięcia zawodowe.

Jenny Bryan, profesorka statystyki na Uniwersytecie British Columbia, używa GitHub’a zarówno jako nauczycielka, ale i jako programistka w języku R. Na jej profilu jasno określono, że jest kobietą i nie uważa, iżby padła ofiarą dyskryminacji ze względu na płeć. „Czasem tylko mężczyźni, którzy mnie nie znają wyjaśniają mi rzeczy, które prawdopodobnie rozumiem lepiej niż oni sami” – pisze. Mężczyźni, z którymi współpracuję w społeczności R znają mnie, i jeśli moja płeć ma jakiekolwiek znaczenie, to raczej czuję, że starają się, jak mogą, żeby wspierać mnie w pracy i rozwoju”. Bryan była bardziej zmartwiona małą ilością kobiet-użytkowniczek GitHub’a, niż wynikami badania. Gdzie kobiety?” – pyta. Jednym z możliwych powodów, które cytuje, to otwartość licencji. „W open-source nikomu nie płaci się za zarządzanie społecznością” – pisze. „Dlatego często nikt nie zastanawia się nad tym, czy dobrze (albo źle) działa”.

Jest to istotna kwestia dla samego serwisu GitHub, który musiał zmierzyć się z poważnymi zarzutami seksizmu wewnątrz swoich struktur:

http://techcrunch.com/2014/03/15/julie-ann-horvath-describes-sexism-and-intimidation-behind-her-github-exit/

Spowodowało to rezygnację współzałożyciela Toma Prestona-Wernera w 2014:

http://bits.blogs.nytimes.com/2014/04/21/github-founder-resigns-after-investigation/

GitHub nie odpowiedział bezpośrednio na prośbę o skomentowanie sprawy. W 2013 umieścił nestępujący napis na dywaniku w swojej głównej siedzibie: United Meritocracy of GitHub (Zjednoczona Merytokracja GitHub)

Dywanik usunięto w 2014 r. w związku z krytyką środowisk feministycznych, które zarzuciły GitHub brak dbałości o różnorodność.

http://readwrite.com/2014/01/24/github-meritocracy-rug

Chris Wanstrath napisał w odpowiedzi: Myśleliśmy, że „merytokracja” to jasny sposób określenia licencji open-source, teraz jednak dostrzegamy problem. Dobór słów ma znaczenie

Jak napisali autorzy i autorki badania o „pull requests”, należy ponownie przemyśleć popularny stereotyp, iż open-source jest synonimem czystej merytokracji.

Tłumaczenie: Ola Gocławska

Korekta: Anna Hoss

 

Państwo, gdzie aborcja jest zabroniona, każe kobietom nie zachodzić w ciążę

Autor:  

Źródło

W odpowiedzi na wirus Zika władze Salwadoru promują dwuletni zakaz zachodzenia w ciążę – zaś aborcja jest nielegalna, a pigułki antykoncepcyjne są trudno dostępne.

W Salwadorze zaleca się, aby do 2018 roku kobiety nie rodziły dzieci ze względu na siejący zniszczenie wirus Zika. Może on powodować poważne uszkodzenia płodu, co doprowadziło do tego, że wiele krajów Ameryki Południowej zwróciło się z prośbą do kobiet, aby wstrzymały się z zachodzeniem w ciążę, dopóki epidemia nie będzie pod kontrolą. Jednak Salwador jest pierwszym krajem, który ogłosił dwuletni zakaz reprodukcji

„Chcielibyśmy zasugerować wszystkim kobietom w wieku rozrodczym, aby przedsięwzięły kroki w kierunku planowania ich ciąż i unikały zachodzenia w nie pomiędzy tym i następnym rokiem,” powiedział dla Reutersa Eduardo Espinoza, Wiceminister Zdrowia Salwadoru. Problem w tym, że w Salwadorze aborcja jest nielegalna, a tabletki antykoncepcyjne trudno jest dostać. Ironia, która spadła na państwo, dotyczy tego, że ten sam rząd, który zabrania kobietom kontrolowania ich zdrowia reprodukcyjnego, teraz zwraca się do tych samych kobiet z prośbą , aby kontrolowały zdrowie reprodukcyjne do 2018 roku.

Jeżeli chodzi o aborcję, Salwador jest więcej niż trochę w tyle. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Narody Zjednoczone w 2011 roku, na świecie jest tylko 6 państw, które bezwzględnie zakazują aborcji: Watykan, Malta, Dominikana, Salwador, Nikaragua i Chile. Salwador ma jedną z najbardziej drakońskich ustaw o aborcji,” napisała Erika Gueavara­ Rosas z Amnesty International w komenatarzu dnia dla New York Times. ,,Penalizuje aborcję w każdym wypadku, uwzględniając niebezpieczeństwo życia lub zdrowia matki, a także gwałt.”
W Salwadorze niektóre kobiety zostały skazane na więzienie za poronienia. Guevara­ Rosas opisuje trudną sytuację jednej z takich ofiar. “Pani Vásquez zaszła w ciążę w wyniku gwałtu. Po tym, jak poroniła, zabrano ją do szpitala w stolicy kraju, gdzie lekarze oskarżyli ją o intencjonalne przerwanie ciąży. Pomimo dowodów niewystarczających do potwierdzenia tej diagnozy, została skazana za zabójstwo i umieszczona w więzieniu.” Kilkanaście kobiet, znanych jako El Salvador’s Las 17, spotkał podobny los.
Nawet nie uwzględniając aborcji, kobiety w Salwadorze mają ograniczone możliwości planowania rodziny. Pomimo tego, iż tabletki antykoncepcyjne i prezerwatywy są legalne – a Demograficzne Stowarzyszenie Salwadoru ciężko pracuje nad tym, aby dostarczyć antykoncepcję mniej wykształconej części społeczeństwa – na tabletki konieczna jest recepta i mogą być one kupione tylko w wyznaczonych punktach. Salwador oferuje bardzo niskie dotacje na prezerwatywy, czyniąc je zbyt drogimi dla biednych rodzin. „Uzależnienie od sterylizacji wśród młodych kobiet w Salwadorze jest uderzające: blisko 1⁄4 kobiet poniżej 30 roku życia poddała się zabiegowi sterylizacji w 2004 roku. W przeprowadzonych wywiadach z wysterylizowanymi kobietami z okręgów miejskich Salwadoru w 2005 roku tłumaczyły, że poddały się zabiegowi ze względu na łatwość dostępu do niego, a także z obawy przed efektami ubocznymi i niepowodzeniami jakie wiążą się z innymi metodami antykoncepcyjnymi.”

Zatem co tak naprawdę ma na myśli rząd Salwadoru, prosząc kobiety o dwuletnie wstrzymanie się z decyzją o poczęciu dziecka? Hm, nie możesz poddać się zabiegowi aborcji w przypadku, gdy nie zadziała pigułka antykoncepcyjna (albo zostaniesz zgwałcona), a antykoncepcja doustna, jak i prezerwatywy są trudno dostępne. Wciąż są dwie możliwości dla kobiet w Salwadorze – abstynencja seksualna lub podwiązanie jajowodów i ostateczne zrezygnowanie z reprodukcji na zawsze.

Nieźle Salwadorze. Naprawdę miło.

 

Tłumaczenie: Paulina Dziedzic

Korekta: Patrycja Pokora

 

,,Sticky”, czyli dokument o masturbacji i jej piętnie

Autorka:  Carrie Nelson

Źródło

 

STICKY_DVD

,,Sticky”, nowy dokument o masturbacji, odkrywa i bada piętno którym otoczona jest auto-miłość. Być może nie jest to coś, o czym rozmawiamy szczególnie często, ale większość z nas się masturbuje. Planned Parenthood szacuje, że dotyczy to około 70 procent mężczyzn i 50 procent kobiet. Zwyczaj ten pojawia się już w dzieciństwie. Co więcej — masturbacja jest dla nas wręcz zdrowa: zwiększa popęd seksualny i zmniejsza ryzyko wystąpienia nowotworów.

Dlaczego więc nadal czujemy tyle wstydu, z powodu tego powszechnego i prozdrowotnego zachowania?

Twórca filmowy Nicholas Tana, stara się odpowiedzieć na to pytanie w nowym dokumencie swojego autorstwa, pt. ,,Sticky: A (Self) love story” ( ,,Lepkie. Historia (auto)miłosna.”) który ukazał się w ten czwartek. Tana przepytał wszystkich: od komików, kleryków i seks-edukatorów po byłego chirurga, w celu lepszego zrozumienia samej istoty masturbacji, jak i wstydu połączonego z fascynacją, które czujemy, kiedy pojawia się ten temat.

Nie wzbudza zdziwienia fakt, że najlepszym miejscem do zapoznania się z powyższym materiałem jest Internet.  Film jest dostępny w formie gotowej do wypożyczenia i zakupu na Vimeo. W telefonicznym wywiadzie, Tana poinformował Daily Dot, że borykał się z niemałymi problemami, szukając miejsca dla swojego dzieła na tradycyjnym rynku. ,,Osoba z CNN poinformowała naszego dystrybutora, że w razie wystawienia tego filmu, będą oni zmuszeni do wycofania się ze współpracy”. Ten właśnie rodzaj dyskomfortu to część sedna tematu. Został on w końcu ujęty w tytule — cóź, w końcu sprawa jest dość lepka (śliska)…

Autor uważa, że ,,konieczna jest większa destygmatyzacja tematu, co ma przynieść korzyść zarówno dla kultury jako takiej, jak i dla każdego z nas z osobna. ,,Nie uważam, żeby masturbacja była albo całkiem niezdrowa, albo całkiem zdrowa. Według mnie, to coś pomiędzy. Myślę, że przez dyskusję, dialog, zadawanie pytań bez atmosfery wstydu, będziemy mogli osądzić, czym ona jest dla każdego z nas z osobna.”- mówi.

Dla Tany masturbacja jest zdrowa, kiedy jest jej źródłem są prywatne fantazje. Istotnie — fantazje są zjawiskiem całkowicie powszechnym. Wg. badań zamieszczonych w roku 2001 w  Journal of Sex Research, 98 procent mężczyzn i 80 procent kobiet fantazjowało o osobie innej, niż aktualny partner. Tego typu zachowania mogą być wyzwalające, i są przede wszystkim bezpieczne: to, że czasami myślisz o koledze z działu finansowego, czy Ruby Rose, nie znaczy, że kiedykolwiek wcielisz te myśli w życie.

Rzecz jasna, ,,Sticky” odnosi się również do pornografii i wirtualnej rzeczywistości. ,,Prawdopodobnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek, masturbacja rozpowszechnia się dzięki internetowi i technologii” mówi rysownik Joe Matt, występujący w filmie. ,,Ilu gości wali sobie konia przed komputerem w momencie, kiedy rozmawiamy?” Matt wie o czym mówi, i niekoniecznie widzi zwiększoną dostępność pornografii w pozytywnym świetle: jest autorem komiksu Peepshow, który traktuje o jego osobistym uzależnieniu od materiałów pornograficznych.

Uzależnienie jest rzeczywistym zagrożeniem, kiedy pornografia zastępuje wyobraźnię. Tan obawia się, że kiedy fantazje będą mogły w tak szybki sposób zostać zmaterializowane, poprzez pornografię lub wirtualną rzeczywistość, cienka granica między zdrową masturbacją, a niezdrowym uzależnieniem, lub seksualną dysfunkcją zatrze się niezwykle szybko.

,,To, czy pornografia prowadzi do niepokojących zachowań lub problemów w związku to temat-rzeka.” powiedział do Daily Dot. ,,Nie uważam, żeby pornografia była zła, kiedy jest otoczona sensowną dyskusją i podchodzi się do niej z realistycznymi oczekiwaniami, ale jednocześnie sądzę, że dostępnych jest niepokojąco dużo błędnych informacji na jej temat.” (na przykład wpisy w internecie sugerujące, że masturbacja przyczynia się u kobiet do odkładania tłuszczu w okolicach bioder, skraca długość życia i powoduje lenistwo.)

(…) Tana był w stałym kontakcie z redakcjami z San Diego, które to jako pierwsze opowiedziały o śmierci Matthew Burdette’a, ale były nieprzerwanie ,,niezdolne” do współpracy przy ,,Sticky”. Zauważył, że niektóre nagłówki odnoszące się do sprawy Burdett’a, unikały bezpośredniego użycia słowa ,,masturbacja”, nazywając wideo, które doprowadziło nastolatka do samobójstwa ,,zawstydzającym”. Wybiócza cisza odnosząca się do roli, jaką odegrało w tej sprawie piętno masturbacji, jest tą częścią błędnego koła, która oryginalnie doprowadziła do znęcania się.

(…) ,,Sticky” nie zostawia nas z żadnymi stanowczymi, odgórnymi wnioskami dotyczącymi tego, w jaki sposób usunąć otoczkę wstydu z tematu masturbacji, jednak spełnia swoją rolę, ułatwiając nam uczestniczenie w krytycznej dyskusji. Internet nie zawsze pomaga nam w rozwianiu wątpliwości dotyczących naszego życia seksualnego, jednak dając nam dostęp do materiałów takich jak ten film, sprawia, że pozytywna seks-edukacja oraz osobisty rozwój, mogą być obfitsze niż zazwyczaj.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Anna Hoss

 

 

 

 

Żeńska drużyna bokserska z Toronto grozi interwencją na zlocie nawołującym do gwałtu

Autor tekstu: Carey O’Donnell

Źródło tekstu i zdjęć: Paper Mag

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas

 

980x

(Zdjęcie wykonane przez fotografkę Metro News/Toronto, Liz Beddall)

Daryrush Valizedeh, bloger, który w zeszłym roku napisał przerażający wywód na temat legalizacji gwałtu, zaplanował na 6. lutego br. zgromadzenia na całym świecie (w Polsce – w Katowicach, Wrocławiu, Warszawie i w Gdańsku, przyp. tł.). Miałyby się one odbyć w ramach jego popierającej zgwałcenia organizacji „Return of the Kings” (czyli „Powrót Królów”) w 43 państwach.

Posługujący się pseudonimem „Roosh,” mizoginistyczny zwyrodnialec, który twierdzi, że “gwałcenie kobiet w przestrzeni prywatnej powinno być depenalizowane, by ofiary zyskiwały cenną naukę” obmyślił tajne spotkania dla podobnych sobie osób (poza kobietami, homo- lub transsekasualnymi mężczyznami), zebrania w miejskich parkach.

Jak panowie mają się rozpoznać? Jest specjalne hasło – pytanie:

“Czy wiesz, gdzie jest sklep zoologiczny?”

Pomysłodawca wymyślił, by później “mężczyźni” udali się w miejsce niedostępne dla szerszej widowni i przekuli wirtualne kontakty w “normalną znajomość”.

Protesty wobec tej odrażającej inicjatywy, petycje oraz wyrazy oburzenia ze strony różnych ugrupowań, polityków_czek (i w zasadzie wszystkich osób wykazujących poczucie sprawiedliwości) wzrastają z każdą godziną.

W reakcji na głosy sprzeciwu, Roosh na chwilę oderwał się od głaskania po własnym fiucie, by poinformować zwolenników o planowanej ofensywie.

 

980x (1)

 

„Póki co, wróg był w stanie pokazać swoją siłę przez izolowanie nas i atakowanie przez rozwrzeszczane grupki, ale my możemy obezwładnić tę taktykę przez liczebne pojawienie się 6 lutego. Będę wściekle egzekwował kary dla każdego, kto sprowokuje was publicznie tego dnia.”

Rzeczoną “karą” według Roosha ma być “sfilmowanie” feministek, które zaatakują ich zgromadzenia, by internetowe trolle mogły “rozszarpać” je w komentarzach.

Szczególnie jedna grupa wzięła sobie na cela Roosha i jego chłopców – to członkinie klubu bokserskiego złożonego tylko z kobiet: The Toronto Newgirls.

Ostrzegają entuzjastów gwałtu, że jeśli tylko pokażą się w sobotę, dziewczyny nie będą miały problemu ze znalezieniem miejsca spotkania i dosłownie wycisną z nich ten cały gnój. Namawiają także inne kobiety na świecie, by podążały tą drogą.

Rzeczniczka drużyny oświadczyła:

“Zdjęcia, które zostaną ujawnione w internecie, będą przedstawiały kobiety w rękawicach bokserskich i bla bla bla. Foty, na których będziemy, pokażą kobietom, że jedną z opcji jest bycie mocną. I myślę, że tego potrzeba, by przeciwstawić się temu dupkowi.”

Niech się odchrzani!

Mam nadzieję, że wiadomość wystraszy te niewydarzone istoty od dołączania się do akcji, ale jeśli w rezultacie kiedykolwiek dojdzie do starcia z użyciem przemocy, jestem w 100 % pewna, że będzie tam mnóstwo złamanych męskich nosów, w tym Roosha, chlipiącego w pozycji embrionalnej.

 

Od tłumaczki: Dzisiaj, 4 lutego, Daryrush Valizedeh oficjalnie odwołał spotkania organizacji Return of the Kings z powodu troski o bezpieczeństwo swoich sympatyków. O ironio.

Pomnik dla sufrażystki Emmeline Pankhurst w Manchesterze

 

Źródło: BBC News

 

Pomnik dla sufrażystki Emmeline Pankhurst w Manchesterze
Emmeline Pankhurst, aktywistka na rzecz praw kobiet, jest pierwszą od ponad 100 lat kobietą, której w wyniku powszechnego głosowania zostanie wystawiony pomnik w Manchesterze.
Liderka ruchu sufrażystek, która urodziła się w tym mieście, zdobyła ponad połowę głosów
poparcia w sondażu dotyczącym projektu pomnika, w ramach akcji WoManchester Statue Project(projekt mający na celu podkreślenie znaczącej roli kobiet w rozwoju miasta).
Obecnie w mieście znajduje się 17 pomników, wśród nich tylko jeden przedstawia kobietę – jest to
królowa Victoria na placu Alberta.
Pomnik, który zostanie sfinansowany z prywatnych funduszy, ma być odsłonięty w 2019 roku.
Pani Pankhurst pokonała pięć innych kobiet z pamiętną przewagą 56% z 5301 oddanych głosów.

Inne zakwalifikowane kandydatki:
Ellen Wilkinson – urodzona w 1891, posłanka Partii Pracy, współorganizowała marsz
Jarrow w 1935 roku oraz kampanię na rzecz zdrowia psychicznego;
Elizabeth Gaskell – powieściopisarka, autorka książek Północ Południe, Żony i Córki,
Cranford, które zostały oparte na jej życiu w Knutsford;
Louise Da­Cocodia – pielęgniarka, która przeniosła się z Jamajki do Wielkiej Brytanii w
1955 roku i została pierwszą czarnoskórą przełożoną pielęgniarek w Manchesterze.
Prowadziła również kampanię przeciwko rasizmowi;
Elizabeth Raffald – urodzona w 1733 roku, pracowała, jako pomoc domowa w Arley Hall i
Gardens w Cheshire, jest autorką The Experienced English Housekeeper, do której prawa
druku sprzedała za £1,400 – co w przeliczeniu na dzień dzisiejszy wynosi około
£200,000;
Margaret Ashton – prowadziła kampanię na rzecz prawa kobiet do głosowania , była
również pierwszą kobietą na stanowisku radnego miasta w Manchesterze.

Andrew Simcock, radny Didsbury, który zapoczątkował projekt, powiedział, że żadna część z
potrzebnego funduszu na pomnik (200 000 funtów) nie będzie wzięta z budżetu miasta.
Pani Pankhurst, która urodziła się w 1858 roku, była kluczową postacią ruchu na rzecz praw
wyborczych kobiet oraz założycielką Społeczno­ Politycznej Unii Kobiet (Women’s Social and
Political Union). Grupa swoje pierwsze spotkanie prowadziła w domu pani Pankhurst w Chorlton-
on­Medlock 10 października 1903 roku. Budynek stał się muzeum oraz ośrodkiem kultury
nazwanym jej imieniem.

Prawa wyborcze dla kobiet:
W 1866 roku zaczęto organizować kampanie na rzecz praw wyborczych kobiet.
Podczas omawiania reform w 1867 roku, John Stuart Mill zaproponował nowelizację w
postaci nadania praw wyborczych kobietom na tych samych zasadach, na jakich
przysługują one mężczyznom, ale została ona odrzucona, 194 głosów było przeciw, 73 za.
Aktywistki z ruchu na rzecz praw kobiet angażowały się w akcje bezpośrednie, wliczając w
nie przypinanie się łańcuchami do torów kolejowych czy strajki głodowe w więzieniach.
W 1918 roku Representation of the People Act dała kobietom powyżej 30 roku życia prawa
wyborcze
, zakres wiekowy został poszerzony w 1928 roku – kobiety od 21 roku życia mogły głosować.
Dyrektorka Rachel Lappin powiedziała, że ‘była podekscytowana do granic możliwości faktem, że
dziedzictwo kampanii oraz ruchu pani Pankhurst wciąż żyje.”

Innymi kandydatkami były także autorka Elizabeth Gaskell; prowadząca kampanię przeciwko
rasizmowi Louise Da­Cocodia; radna Manchesteru Margaret Ashton, pisarka i kobieta biznesu Elizabeth Raffald oraz posłanka Ellen Wilkinson.

korekta: Patrycja Pokora, Anna Hoss

Akademia Feministyczna 19.01.2016 – „Uchodźczynie w Polsce. Jak jest naprawdę?”|relacja

autor: Michał Żakowski

Słowo „uchodźca” zostało wybrane w internetowym plebiscycie Instytutu Języka Polskiego UW jako słowo roku 2015. Niewiele jednak mówimy o sytuacji uchodźców w Polsce, a jeszcze mniej – o położeniu uchodźczyń. Feminoteka postanowiła zorganizować cykl spotkań, których celem jest przybliżenie ludzkiego wymiaru doświadczeń uchodźczych, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet uciekających przed działaniami wojennymi lub prześladowaniami.
Pierwsze spotkanie poprowadziła Olesya Malyugina – politolożka, pracowniczka Fundacji Inna Przestrzeń, członkini Stowarzyszenia Homo Faber, liderka grupy nieformalnej „Stop przemocy wobec migrantek”.
Prelegentka rozpoczęła od przedstawienia podstawowych informacji o pojęciu uchodźcy i danych statystycznych dotyczących uchodźców w Polsce. W myśl Konwencji Genewskiej z 1951 r., ratyfikowanej przez Polskę, uchodźcą jest osoba, która żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub poglądów politycznych. Z tego powodu taka osoba przebywa poza granicami państwa pochodzenia oraz nie chce do niego wrócić.
Taka osoba może liczyć w Polsce na status uchodźcy. Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przewiduje również inne formy ochrony. Ochrona uzupełniająca udzielana jest wtedy, kiedy nie zostają spełnione kryteria umożliwiające nadanie statusu uchodźcy, jednak powrót do kraju pochodzenia może narazić cudzoziemca na ryzyko doznania poważnej krzywdy, takiej jak: kara śmierci, poddanie torturom lub innemu poniżającemu traktowaniu, zagrożeniu przemocą stosowaną na danym obszarze wobec ludności cywilnej podczas konfliktu zbrojnego. Źródłem tych prześladowań może być władza państwowa lub inne grupy – szczególnie w sytuacji, gdy władza państwowa nie jest w stanie lub nie chce zapewnić należytej ochrony osobom z prześladowanych grup. Na podstawie podobnych przesłanek może być przyznany pobyt ze względów humanitarnych oraz pobyt tolerowany. Polskie prawo przewiduje również instytucję azylu, udzielanego uznaniowo, niezależnie od zobowiązań wynikających z Konwencji Genewskiej – w praktyce jednak nie jest ona wykorzystywana na masową skalę, obecnie przebywa w Polsce jedna osoba z pozytywnie rozpatrzonym wnioskiem o azyl.

 
Uchodźcy w Polsce – skąd i dlaczego przybywają
Na przestrzeni ostatnich lat status uchodźcy uzyskiwali przede wszystkim obywatele Rosji (głównie narodowości czeczeńskiej), Iraku, Syrii, Somalii, Sri Lanki. W I poł. 2015 r. złożono łącznie 3826 wniosków o nadanie statusu uchodźcy – 1876 zostało złożonych przez kobiety. Połowa wniosków została złożona przez obywateli Rosji, 33,5% przez obywateli Ukrainy – pozostałe narodowości reprezentowane były w znacząco niższym odsetku. 1,5% stanowiły osoby z Syrii (48 mężczyzn, 9 kobiet), 0,7% z Iraku (13 mężczyzn, 16 kobiet). Status uchodźcy otrzymało 27 osób z Syrii (19 mężczyzn, 8 kobiet), 15 Egipcjan (10 mężczyzn, 5 kobiet), 14 Irakijczyków (10 mężczyzn, 4 kobiety), 12 osób bez obywatelstwa (7 mężczyzn, 5 kobiet), 10 obywateli Turkmenistanu (7 mężczyzn, 3 kobiety), 9 Białorusinów (9 mężczyzn, 2 kobiety), oraz jeszcze mniejsze grupy przedstawicieli innych narodowości (Afganistan, Algieria, Jordania, Kuba, Palestyna, Rosja). Ochronę uzupełniającą otrzymało 91 osób – w tym 57 obywateli Rosji (32 kobiety, 25 mężczyzn), 20 obywateli Iraku (8 kobiet, 12 mężczyzn) oraz przedstawiciele innych narodowości (6 osób z Afganistanu, 2 osoby z Ukrainy, pojedyncze osoby z Armenii, Kazchstanu, Libii, Rwandy, Palestyny, Senegalu). Pobyt tolerowany otrzymało 79 osób, głównie z Rosji, w mniejszym stopniu również z Armenii, Gruzji, czy Ukrainy.

Łącznie z różnych form ochrony korzysta ok. 5,5 tys. osób. Największą grupę – ponad 3 tys. osób – stanowią obywatele i obywatelki Rosji, głównie narodowości czeczeńskiej. W Polsce mieszka również ponad 200 uchodźców z Syrii – jest to relatywnie świeża grupa, która powiększa liczącą ponad 500-osobową populację Syryjczyków mieszkających w Polsce, nieraz nawet od lat osiemdziesiątych. Kolejna grupa uchodźców to prawie 200 Białorusinów. Status uchodźcy lub inną formę ochrony posiada również stu obywateli Afganistanu, porównywalna liczba Irakijczyków osób bez obywatelstwa, prawie 50 Egipcjan, ok. 40 Somalijczyków i obywateli Kazachstanu, ok. 20 obywateli Turkmenistanu, Iranu, Kirgistanu, Sri Lanki, Pakistanu. W statystykach przykuwa uwagę duża liczba zezwoleń na pobyt humanitarny wydana obywatelom Armenii (309 osób), Ukrainy (188 osób), Gruzji (147 osób) i Wietnamu (96 osób). Może to dotyczyć – w przypadku obywateli/ek Ukrainy i Gruzji – osób, które nie kwalifikują się do statusu uchodźcy, ale z różnych powodów nie mogą bezpiecznie wrócić do miejsca swojego pochodzenia.

W przypadku obywateli Armenii czy Wietnamu, może dotyczyć to osób mieszkających już wcześniej w Polsce, którzy z różnych powodów nie są w stanie przedłużyć swojego zezwolenia na pobyt, jednocześnie powrót do państwa pochodzenia wiązałby się z represjami – w przypadku obywateli Armenii może to dotyczyć mężczyzn, którzy nie zgłosili się we właściwym czasie do odbycia służby wojskowej (z obowiązku tego nie zwalnia mieszkanie poza granicami, w przypadku powrotu do państwa przed przekroczeniem 27 roku życia, o ile nie są w stanie zapłacić kary, są oni aresztowani i wcielani do armii, gdzie muszą liczyć się z represjami za „dezercję”). W przypadku pozostałych państw mamy najczęściej do czynienia z uchodźcami politycznymi z państw autorytarnych (Turkmenistan, Iran, Kirgistan). W przypadku Sri Lanki mamy do czynienia z prześladowaniami etnicznymi – dotyczy to ludności tamilskiej – jak również z represjami politycznymi. Promil migracji ze Sri Lanki trafia do Polski – osoby te uzyskują status uchodźcy bądź ochronę uzupełniającą – powrót do kraju naraziłby ich bowiem na poważne represje. Sri Lanka prowadzi brutalną politykę wobec osób próbujących nielegalnie uciec z kraju – są one narażone na tortury i gwałty ze strony oficerów migracyjnych.
Z informacji Urzędu ds. Cudzoziemców wiemy również, jakie są główne przyczyny migracji uchodźczych z poszczególnych państw, uwzględniane w procedurze nadawania statusu uchodźcy lub innej formy ochrony. W przypadku największej grupy – Czeczenów – pierwotną przyczyną migracji były wojny dotykające ten kraj, szczególnie II wojna czeczeńska w 1999 roku. W późniejszych latach z Czeczenii uciekali przeciwnicy proputinowskiego prezydenta Ramzana Kadyrowa, oraz inne osoby, które z przyczyn społecznych czuły się prześladowane – np. wdowy wychowujące samotnie dzieci. Syryjczycy pojawili się jako uchodźcy podczas wojny domowej. Białorusini ze statusem uchodźcy to przede wszystkim przeciwnicy reżimu Łukaszenki, szczególną grupą są studenci, którzy z przyczyn politycznych zostali wyrzuceni z uczelni i otrzymali możliwość kontynuowania studiów w Polsce. Uchodźcy z Afganistanu to przede wszystkim osoby z obszarów zdominowanych przez talibów oraz Hazarowie, wyznawcy szyizmu – stanowiący w Afganistanie mniejszość religijną.
Polska pozostaje państwem tranzytowym – większość umorzeń postepowań o nadanie statusu uchodźcy wynika z faktu, iż osoba składająca wniosek wyjechała poza granice Polski, najczęściej do Niemiec i ew. jeszcze dalej na zachód. Pośród osób ubiegających się o status uchodźcy Polska ma największy w Europie odsetek kobiet (47-50%) i dzieci (41-45%). Osoby przyjeżdżające do Polski przez wschodnią granicę podążają względnie bezpiecznym szlakiem, stad wynika odmienny niż w przypadku południowej granicy Unii Europejskiej charakter migracji. O ile bowiem przy szlaku śródziemnomorskim często stosowania jest taktyka polegająca na wysłaniu mężczyzny, mającego znaleźć dla rodziny odpowiednie miejsce, o tyle przez szlak wschodnioeuropejski docierają do Polski rodziny z dziećmi, opuszczające wspólnie miejsce pochodzenia.

 
Procedura o nadanie statusu uchodźcy i realia adaptacji
Po złożeniu wniosku o nadanie statusu uchodźcy, cudzoziemiec musi czekać maksymalnie 6 miesięcy na wydanie decyzji. W niektórych przypadkach czas ten może być wydłużony do 15 miesięcy. Przez 6 miesięcy, cudzoziemiec nie ma prawa podejmować legalnego zatrudnienia – zyskuje natomiast takie prawo. jeżeli rozpatrywanie jego wniosku zostanie przedłużone poza ten okres. Cudzoziemiec może mieszkać w ośrodku, nie jest jednak do tego zobligowany.
W polskiej rzeczywistości ze znajdowaniem zatrudnienia lepiej radzą sobie uchodźczynie – są to najczęściej prace w drobnym handlu i przy sprzątaniu. Po protestach w ośrodkach zamkniętych (do których trafiają osoby, które mają zostać deportowane) poprawił się ich standard, zmniejszyła się również liczba osób, które są w nich umieszczane. W Warszawie funkcjonuje ośrodek dla samotnych uchodźczyń. Mieści się on na Targówku, może pomieścić maksymalnie 130 osób – obecnie przebywa ich 80. Nie zawsze jednak kobiety znajdujące się w nim są rzeczywiście odseparowane od przebywających w Polsce mężczyzn z ich grupy – dotyczy to przede wszystkim Czeczenek. Wynika to z silnej roli tzw. starszyzny (nieformalnej instytucji decydującej o sprawach społeczności, złożonej z mężczyzn) w życiu czeczeńskiej wspólnoty.
Podczas procedury o nadanie statusu uchodźcy cudzoziemiec/ka może liczyć na wsparcie, którego rozmiar zależny jest od tego, czy zdecyduje się na zamieszkanie w ośrodku, czy tez poza nim. Łącznie na utrzymanie ośrodków Polska wydaje 57,8 mln złotych (najwięcej – 80 mln – wydawaliśmy w latach 2008-2010, mieliśmy wówczas do czynienia ze zwiększoną imigracją z Gruzji), z tych środków pokrywane są koszty zakwaterowania, wyżywienia, oraz zwrot kosztów przejazdu komunikacją publiczną w sprawach związanych o nadanie statusu uchodźczy (czyli np. przejazdu z ośrodka do urzędu) oraz badaniami i szczepieniami ochronnymi. Ponadto osoby te uzyskują miesięcznie 20 zł na zakup środków higieny osobistej oraz 50 zł tzw. kieszonkowego. Jeden raz, na początku pobytu, otrzymują 140 zł na zakup odzieży. W przypadku osób wychowujących dzieci do 6. roku życia (w przypadku dzieci starszych również, jeżeli wypełniają one obowiązek szkolny) przyznawany jest ekwiwalent pieniężny za wyżywienie w wysokości 9 zł dziennie.
W przypadku wyboru zamieszkania poza ośrodkiem, wysokość świadczenia zależna jest od liczby osób w gospodarstwie domowym. Pojedyncza osoba może liczyć na 750 złotych miesięcznie, dwie dorosłe osoby żyjące razem – 1200 zł, rodzina z dzieckiem – 1650 zł, rodzina z dwójką dzieci – 1500 zł. Ponadto cudzoziemcom, w tym uchodźcom, przysługuje prawo dostępu do szkół publicznych, pomocy dydaktycznych i bezpłatna nauka języka polskiego. Szkoły publiczne nie mają prawa naliczać dzieciom z rodzin cudzoziemskich jakichkolwiek opłat, chyba że są one wymagane od wszystkich uczniów (np. składka na ubezpieczenie). We współpracy z firmą Petra Medica zapewniany jest również dostęp uchodźców do służby zdrowia. W przypadku kłopotów z integracją, cudzoziemiec może również ubiegać się o pomoc w dobrowolnym powrocie do ojczyzny.
Jeżeli wydana zostanie decyzja negatywna, w ciągu 30 dni można się od niej odwołać. W przypadku decyzji pozytywnej w ciągu 60 dni uchodźca może złożyć wniosek o udział w indywidualnym programie integracji. Podpisywany jest wtedy kontrakt socjalny, w którym określa się zakres zobowiązań państwa (reprezentowanego przez ośrodek pomocy społecznej) i uchodźcy. Udział w programie wiąże się z otrzymywaniem świadczeń pieniężnych (na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej, opłaty mieszkaniowe, naukę języka polskiego), opłacaniem składki na ubezpieczenie zdrowotne, poza tym z takimi niematerialnymi świadczeniami jak: praca socjalna (tj. stały kontakt pracownika socjalnego z uchodźcą i wsparcie w rozwiązywaniu bieżących problemów), poradnictwo specjalistyczne (prawne, psychologiczne – przydatne szczególnie dla osób doświadczających w przeszłości traumatycznych przeżyć, rodzinne), wsparcie w kontaktach z instytucjami rynku pracy, organizacjami pozarządowymi i szeroko pojętym środowiskiem lokalnym, rejestracja w placówce ochrony zdrowia i wsparcie w nadaniu numeru PESEL i NIP.

W zamian cudzoziemiec zobowiązany jest do zameldowania się w miejscu zamieszkania, zarejestrowania się w powiatowym urzędzie pracy i aktywnego poszukiwania zatrudnienia, znajomości języka polskiego lub uczestnictwa w kursach językowych, kontaktowania się z pracownikiem socjalnym minimum dwa razy w miesiącu, oraz realizacji innych postanowień, uzależnionych od indywidualnej sytuacji uczestnika/czki programu. Niestety, indywidualne działania integracyjne trwają krótko, i rozpoczynają się dopiero po nadaniu statusu uchodźcy – tymczasem dla integracji kluczowe są pierwsze miesiące, które obecnie są w polskim systemie prawnym marnowane.
Niektóre gminy podejmują dodatkowe działania. Lublin uzyskał od UE środki na program „,Mieszkane i praca – integracja cudzoziemców w Lublinie”. Z doświadczeń programu wynika, że przysłużył się on przede wszystkim umocnieniu pozycji uchodźczyń. Realizowany był przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W ramach programu zabezpieczono pulę miejsc w mieszkaniach chronionych, zorganizowano również staże zawodowe – m.in. w charakterze pomocy kuchennej, pomocy krawieckiej, pomocy stomatologicznej i asystenta/ki kulturowego/ej. Elementem programu było ponadto wsparcie psychologiczne dla osób po traumatycznych przeżyciach, wyjścia do kina, ogrodu botanicznego czy na Stare Miasto, oraz działania skierowane do społeczeństwa przyjmującego – spotkania z pracodawcami uczestniczącymi w projekcie oraz wystawy fotograficzne na temat życia cudzoziemców. Innym przykładem jest program „Integracja dla samodzielności” prowadzony przez Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. Program przeznaczony był nie tylko dla uchodźców, ale również dla osób niepełnosprawnych i młodzieży wychowującej się w ramach pieczy zastępczej lub jej wychowanków.
Cudzoziemcy mieszkający poza ośrodkiem są zdani na siebie. Miasta przewidziały niewielką pulę mieszkań chronionych – Warszawa udostępnia 5 mieszkań dla osób uczestniczących w indywidualnych programach integracji, wydzielone jest również jedno mieszkanie chronione, w którym można mieszkać nie dłużej, niż przez rok. Według monitoringu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej z 2015 r., jedynie 20% uchodźców mieszkało w lokalu spełniającym minimalne standardy przy których możemy mówić o bezpieczeństwie mieszkaniowym. Uchodźcy są grupą dyskryminowną na rynku komercyjnym, co przy ich niskkich dochodach powoduje, że często zamieszkują w mieszkaniach pozbawionych podstawowych udogodnień, jak prąd czy ciepła woda. 28% uchodźców przepytanych przez SIP zadeklarowało, że podpisało umowę z właścicielem mieszkania, 20% zostało zobowiązanych do wpłacenia kaucji, ale jedynie 13% zostało przez właściciela mieszkania zameldowanych. W sytuacji przeludnienia – w mieszkaniach i ośrodkach – dochodzi do sytuacji sprzyjającej eskalacji przemocy. Zdarzają się sytuacje, gdy w mieszkaniu wynajmowanym komercyjnie mieszka rodzina z piątką dzieci w dwóch pokojach, lub trzy rodziny dzielą trzydziestometrowe mieszkanie. Problem przeludnienia mieszkań, stanowiący w Polsce poważną kwestię, jest przez uchodźców odczuwalny szczególnie intensywnie.
W przypadku uchodźczyń mamy do czynienia ze specyficznymi problemami, widocznymi szczególnie u Czeczenek. W najcięższym położeniu są Czeczenki wychowujące samotnie dzieci. W przypadku Czeczenek noszących chusty dochodzi do dyskryminacji przy szukaniu pracy. Niektóre kobiety zostają w Polsce mimo trudności, boją się bowiem, że po powrocie do kraju ich dzieci zostaną im odebrane, zgodnie z tradycją nakazującą postrzegać je jako własność rodziny męża.

Problemem jest również podejście urzędników i policjantów. Urzędnicy w rozmowach z cudzoziemcami zmieniają ton głosu, mówią wolniej, poruszają banalne tematy (szczególnie w rozmowach z kobietami). Jest to przez uchodźców i uchodźczynie odczuwane jako brak szacunku. Policjanci wykazują również przyzwolenie na przemoc występującą w rodzinach czeczeńskich. Wykorzystują w tym celu wiedzę zdobywaną na szkoleniach z wielokulturowości, czynią to jednak niezgodnie z intencjami autorów programów. Uznają bowiem przemoc w rodzinach czeczeńskich za zjawisko kulturowe, odmawiając wszczęcia działań. Podczas szkoleń dowiadują się, że prawo zwyczajowe zabrania Czeczence opowiadać o gwałcie. Przy przyjmowaniu zgłoszenia o zgwałceniu używają tej wiedzy jako pretekstu do uznania zeznań za fałszywe.
Lepiej wygląda sytuacja w przypadku zjawiska porwań w celu zawarcia małżeństwa. Takie przypadki zdarzają się sporadycznie, są jednak zgłaszane przez samą społeczność czeczeńską do starszyzny lub policji. Urzędnikom zdarza się przymykać oko na poligamię – świadomie podejmują np. decyzję o umieszczeniu obu małżonek cudzoziemca w jednym budynku.
Uchodźczynie narażone są, poza przemocą w rodzinie, na przemoc symboliczną (dawanie do zrozumienia, że są uznawane za gorsze) i fizyczną – dotyczy to przede wszystkim muzułmanek noszących chusty. Są one opluwane i bite. Doświadczenia innych państw europejskich pokazują, że przy lepiej działającym systemie wsparcia dla osób doświadczających przemocy, kobiety czeczeńskie częściej zgłaszają przypadki przemocy w rodzinie. Są one świadome różnic w podejściu do tego problemu. Jeżeli czują, ze uzyskają skuteczne wsparcie – zgłaszają się po pomoc.

 

korekta: Anna Hoss

Nazywam się Miliard/ One Billion Rising Poland 2016!

Po raz czwarty 14 lutego Polska bierze udział w ogólnoświatowej akcji One Billion Rising – po polsku Nazywam się Miliard. To akcja, podczas której tańczymy i protestujemy przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt. W ubiegłym roku zatańczyło 50 miejscowości w Polsce. Feminoteka od początku koordynuje akcję w całym kraju. Tegoroczna odbywa się w ramach projektu „Antyprzemocowa Sieć Kobiet”.

Co roku podejmujemy temat trudny społecznie, niewygodny, zepchnięty pod dywan. W 2016 roku tańczymy i protestujemy przeciwko  molestowaniu seksualnemu kobiet i dziewczyn. Dlaczego?  Ponieważ ofiarami wszystkich form  molestowania seksualnego padają najczęściej kobiety i dziewczęta: w domu, szkole, pracy, na ulicy, środkach komunikacji publicznej itd. itp.

Z badań przeprowadzonych we wszystkich krajach UE wynika, że różnych form molestowania seksualnego doświadczyło od 45 do 55% kobiet powyżej 15. roku życia – od fizycznych przez werbalne po cybermolestowanie.

Z badań wynika, że:

  • fizycznych form molestowania seksualnego, takich jak niechciane dotykanie, przytulanie, całowanie doświadczyło 29% kobiet powyżej 15. roku życia,
  • werbalnych form molestowania – żartów i komentarzy z podtekstem seksualnym – doświadczyło 24% kobiet,
  • 11% kobiet doświadczyło niewerbalnych form molestowania (w tym cybermolestowania) takich jak niechciane, obraźliwe, seksualnie jednoznaczne e-maile lub SMS-y.

Badania Agencji Praw Podstawowych z 2014 roku, str. 95-19

Akcja jest inicjatywą Eve Ensler – amerykańskiej feministki, aktywistki, pisarki, autorki m.in. słynnych „Monologów waginy”. W 2013 roku przyłączyło się do niej 200 krajów z całego świata.

W 2016 roku Fundacja Feminoteka organizuje akcję Nazywam się Miliard/One Billion Rising Poland
w ramach projektu Antyprzemocowa Sieć Kobiet  w partnerstwie z 15 organizacjami i grupami nieformalnymi z całej Polski z Programu „Obywatele dla Demokracji” przy wsparciu finansowym Funduszy EOG.

wszystkieloga

Nauczyciele fizyki dają dziewczętom niższe stopnie niż chłopcom za dokładnie takie same odpowiedzi.

Dziewczęta otrzymują niższe wyniki na egzaminach z fizyki częściej niż ich koledzy płci męskiej, pomimo, że podają identyczne odpowiedzi – ogłosili naukowcy z szwajcarskiego uniwersytetu.

Sarah Hofer oraz grupa naukowców z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH) poprosili nauczycieli fizyki ze szkół średnich z ograniczonym doświadczeniem w nauczaniu, aby ocenili pisany online egzamin. W sumie 780 nauczycieli z Niemiec, Austrii i Szwajcarii otrzymało fikcyjne i tylko częściowo poprawne odpowiedzi na pytania do egzaminu w dziedzinie mechaniki newtonowskiej(klasycznej).

Jedyna różnica – połowa instruktorów była skłonna wierzyć, że uczeń był mężczyzną, a druga połowa myślała, że uczeń był kobietą, według badań opublikowanych w International Journal of Science Education.

Naukowcy zauważyli, że podczas gdy nauczyciele z dziesięcioletnim lub większym doświadczeniem nie wykazywali żadnych uprzedzeń co do płci, to mniej doświadczeni nauczyciele oceniali uczniów, o których myśleli, że są kobietami, niższą punktacją.

„Nauczyciele z mniejszym doświadczeniem w nauczaniu są częściej w stanie kierować się uprzedzeniem, że dziewczęta są gorsze od chłopców w rozwiązywaniu zadań z fizyki, gdy ich oceniają” – mówiła Hofer, nawiązując do publikacji ETH w Zurychu.
W Niemczech nauczyciele płci męskiej z mniejszym doświadczeniem, rzadziej wskazują podobną stronniczość, niż ich koleżanki nauczycielki – rezultat badań był nie do wyjaśnienia w porównaniu z danymi z tego eksperymentu.

Elizabeth Stern, profesorka w dziedzinie badań edukacyjno-empirycznych, powiedziała, że różnica w ocenie za dokładnie taką samą odpowiedź jest częścią problemu z dziewczętami w środowisku akademickim nazwanym polem STEM (skrót od „science, technology, engineering, mathematics”) – nauka, technologia, inżynieria i matematyka.
„Dziewczyny i kobiety nie mogą liczyć na bycie nagradzaną za ich wysiłek,” – powiedziała. „Jako dziewczyna, masz już to odczucie w szkole, że nie będziesz sprawiedliwie oceniania w naukach ścisłych, a wtedy masz tendencję do utraty zainteresowania tymi przedmiotami”

Naukowcy stwierdzili, że eksperyment dowodzi, iż większy nacisk należy położyć na kształcenie nauczycieli – i zasugerowali nauczycielom, że powinni zakrywać nazwiska uczniów podczas ich oceniania.

***

tłum. Izabela Pazoła

kor. P. Pokora

np. Raw Story

Polityka równości w samorządzie – standardy wdrożenia i system pomiaru

okladka2Polityka równości w samorządzie – standardy wdrożenia i system pomiaru (plik pdf)

Autor/-ka: Anna Czerwińska , Joanna Piotrowska , Karolina Kędziora , Krzysztof Śmiszek
Wydawca: Instytut Laudator Sp. z o.o. Fundacja Feminoteka,Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego
Warszawa, 2013

Podręcznik przedstawia innowacyjne w Polsce narzędzie wsparcia urzędów w tym zakresie, tj. kompleksowy system wdrażania i pomiaru realizacji polityki równościowej w ramach usług publicznych świadczonych przez urzędy jednostek samorządu terytorialnego. Głównymi elementami tego systemu są STANDARD i INDEKS RÓWNOŚCI.
SPIS TREŚCI

I. Wprowadzenie

II. ROZDZIAŁ I
Jak powstawały Standard i Indeks Równości?
1. Działania projektu „Równość standardem dobrego samorządu”
2. Badania ankietowe 2011 r – opis sytuacji wyjściowej
3. Wdrożenie na poziomie lokalnym – za granicą
4. Pilotaż i badania ankietowe 2013 r.

III. ROZDZIAŁ II
Standard i Indeks Równości oczami samorządowców
1. Równy nie oznacza taki sam (K. Szlońska)
2. Równość w samorządach – z czym jest największy problem? (P. Wołowicz)

IV. ROZDZIAŁ III
System wdrażania i pomiaru realizacji polityki równościowej w ramach usług publicznych świadczonych przez urzędy jednostek samorządu terytorialnego
1. Wstęp – instrukcja stosowania Standardu i Indeksu Równości
2. Słownik pojęć podstawowych
3. Standard Równości
4. Indeks Równości
4.1. Ankieta samoewaluacyjna dla urzędów
4.2. Wprowadzenie
4.3. Wzór ankiety samoewaluacyjnej dla urzędów
4.4. Instrukcja wypełnienia ankiety samoewaluacyjnej w „Serwisie autoewaluacji JST”
5. Przewodnik Indeksu Równości

V. ROZDZIAŁ IV
Narzędzia uzupełniające

 

Niemoralne propozycje. Molestowanie seksualne w miejscu pracy

niemoralnepropo

Niemoralne propozycje. Molestowanie seksualne w miejscu pracy

Praca zbiorowa

Warszawa, 2008

8 grudnia 2007 roku, niemal równo rok po tzw. seks-aferze w Samoobronie, w Warszawie odbyła się konferencja: „Niemoralne propozycje. Mobbing i molestowanie seksualne na rynku pracy”, przygotowana przez Feminotekę w ramach projektu Gender Index. Niniejsza publikacja zawiera teksty z materiałów konferencyjnych i kilka dodatkowych. Poświęcona jest w całości molestowaniu seksualnemu, gdyż, jak się okazało w czasie licznych konferencyjnych i pokonferencyjnych dyskusji, jest to temat budzący największe emocje, najwieksze wątpliwości, a przede wszystkim to nadal nierozwiązany problem. Wg badań CBOS-u z lutego 2007 roku mniej więcej co dziesiąta kobieta pracująca w wieku do 34 lat przyznaje, że była obiektem nieakceptowanego zachowania o podłożu seksualnym ze strony przełożonego. Ponad jedna piąta osób pracujących lub uczących się (22%) przyznaje, że w miejscu pracy lub na uczelni współpracownicy lub koledzy robią nieodpowiednie, naruszające godność uwagi o podtekście seksualnym, np. niestosownie żartują.
(ze Wstępu)

SPIS TREŚCI
1. Wstęp
2. Niemoralna propozycja. Kazimiera Szczuka
3. Molestowanie i molestowanie seksualne w zatrudnieniu. Karolina Kędziora
4. Wprowadzić kwestię kobiecą do związkowej agendy. Europejskie i amerykańskie związki zawodowe wobec problemu molestowania seksualnego i przemocy. Julia Kubisa
5. Piętnować sprawców, nie ofiary. Olga Borkowska
6. Państwowa Inspekcja Pracy – pomoc pierwszego kontaktu. Z Piotrem Wojciechowskim, wicedyrektorem Głównego Inspektoratu Pracy, rozmawia Sylwia Chutnik
7. Grzeczne dziewczynki mówią dość! O tzw. “seks-aferze” w Samoobronie.Agnieszka Mrozik
8. Marzę o małym domku na wsi… Z Anetą Krawczyk rozmawia Katarzyna Kądziela
9. Tylko spróbuj! O zwalczaniu przemocy w Stowarzyszeniu Karan.Lidia Ostałowska
10. Molestowanie seksualne w wojsku. Anna Czerwińska
11. Nie dajemy się, czyli Złotopolscy o molestowaniu. Grzegorz Uzdański
12. Pomocne telefony, adresy

Niemoralne propozycje. Molestowanie seksualne w miejscu pracy (plik pdf) 

Subtelne jak poza

Subtelne jak poza

Około 10 lat temu, gdy Internet jeszcze raczkował, podjęłam się pewnej pracy, by móc opłacić czynsz. Odrzuciłam dawne zajęcia w kąt, i zabrałam się za fotografowanie oraz przygotowywanie portofolio dla modelek. Miałam dobrej jakości cyfrowy aparat. Było to na długo, zanim każdy miał taki w swoim telefonie komórkowym. Byłam w tym nawet niezła. W końcu zostałam zauważona.  Pracowałam z wieloma początkującymi modelkami, którym udało się później wybić w świecie mody. Ale im więcej siedziałam w tym biznesie, tym większą czułam do niego odrazę.

Po pierwsze odkryłam, że jest tylko jeden akceptowany  typ kobieciej sylwetki: 5’10″-5’11″, 34-24-34 (biust-talia-biodra, wymiary podawane w calach). Bez wyjątków. Jeśli biodra jakiejś dziewczyny osiągały rozmiar 36 to mówiono jej, że ma za „ciężki  tyłek”. Jedna z dziewczyn, bardzo wysoka (ponad 6 stóp wzostu, 182 cm) wyznała mi, że w swoim CV wpisywała kłamliwe informacje. Używała „tajnego kodu agencji modelek” podając, że ma 5 stóp i 3/4. Żadna z dziewczyn nie przyznałaby się do wysokiego wzrostu, ponieważ odbiegałaby od standardowego wzorca.  Czy chcecie porozmawiać o modelkach plus? W Nowym Jorku taka dziewczyna nie może nosić większego rozmiaru niż 10, najkorzystniej gdy ma rozmiar 8. W Los Angeles dopuszcza się modelki o rozmiarach 14 czy 16, jednak ich ciało musi być „proporcjonalne”, czyli bez widocznego tłuszczu.

Inną rzeczą, która nie dawała mi spokoju, to wiek zatrudnianych przez agencje dziewczyn. Były ciągle młodsze i młodsze. Spoglądałam na portfolia „nowych twarzy”, a te wyglądały jak Brooke Shields w „Pretty Baby”. Zdjęcia 14-letnich dziewczyn reprezentowały [w reklamach i magazynach – przyp. tłum.] dorosłe postaci. Modelkę w wieku 23 lat uznaje się już za staruszkę. Oczywiście są wyjątki od reguły, jak Kate Moss, ale mówimy tu o zwyczajnych dziewczynach ze znanych agencji.

Moje klientki, nowicjuszki w branży, były słodkimi, pięknymi dziewczynami. Marzyły o wybiegach, Paryżu, Mediolanie i o tej jednej rozkładówce w Vogue, która pozwoliłaby im na zawrotną karierę. Nie mogłam patrzeć, jak wkraczają w świat, który będzie je  w ostatecznym rachunku prześladował. Podczas jednej z sesji dowiedziałam się, że modelka ubiega się o doktorat w zakresie technologii kosmicznych. Wspaniała kobieta. Wszyscy mówili jej, że powinna zostać modelką, więc zgodziła się na zdjęcia próbne. W czasie sesji krzyknęłam do niej: „Uciekaj stąd i wracaj do szkoły!”

O czym mówi tytuł mojego wpisu? Po 10 latach świat mody znalazł się pod ostrzałem. Na szczęście społeczeństwo opowiedziało się przeciwko nierealnym standardom kobiecego ciała promowanym przez modowy biznes, przerabianiu zdjęć w Photoshopie, głodówce i ogólnemu wizerunkowi kobiet w mediach. W duchu odnowionej świadomości zauważyłam, że  to wszystko jest subtelne jak poza. Ja sama kazałam modelkom wypinać się, nachylać czy też ustawiać głowę pod odpowiednim kątem. Standard w mojej branży. Ale czy był to rzeczywiście tylko standard? Po przeanalizowaniu setek reklam zdałam sobie sprawę, że wszystkie z póz przybieranych przez modelki mają na celu pokazanie kobietom „ich miejsca”.

Stworzyłam 4 kategorie, do których podporządkować można pozy przybierane przez modelki na fotografiach reklamowych:

  • Przestraszona/ofiara – modelka patrzy się przez ramię z wyrazem przerażenia na twarzy. Trzyma swoje ręce w górze i przybiera pozę obronną. Jest martwa. Szarpie się z mężczyzną. Pozostałe wizerunki przedstawiające kobietę jako ofiarę.
  • Gotowa do seksu/rozebrana – kobieta na zdjęciu jest gotowa do stosunku: leży na wznak lub w podobnej pozycji. Ma szeroko rozstawione nogi. Leży na łóżku. Jest roznegliżowana. Trzyma coś w ustach.
  • Niezagrożona/skromna/dziecięca – głowa pochylona, oczy wpatrzone w dal lub w podłogę. Klasycznie pozycja polegająca na trzymaniu rąk na talii i wypięciu się do przodu, broda skierowana ku dołowi. Język ciała wyrażający podporządkowanie i słabość.
  • Uprzedmiotowiona/odczłowieczona/jedna z wielu –  zdjęcie bez ujęcia twarzy, wizerunek twarzy przyciemniony. Grupa kobiet ubrana tak samo. Brak indywidualności. Produkt.

Przyłącz się do mojego eksperymentu. Następnym razem, gdy przeglądać będziesz magazyny modowe, zastanów się, czy zdjęcia pasują do jednej z powyższych kategorii? Zadecyduj, czy fotografowie pomagają kobietom, czy je ranią? Poniżej kilka przykładów reklam:

1dg2dc3dc

 

Teraz mam pytanie do fotografów, stylistów,  pracowników agencji reklamowych i pozostałych osób z branży: upełnomocniacie kobiety czy je represjonujecie?

 

Źródło: www.msmagazine.com

Opracowanie i tłumaczenie: Karolina Ufa

 

 

Kultura gwałtu w Niemczech nie jest zjawiskiem importowanym.

Kultura gwałtu w Niemczech nie jest zjawiskiem importowanym

Stefanie Lohaus i Anne Wizorek

8 stycznia 2016

Artykuł pierwotnie opublikowany na VICE Germany

Od czasu sylwestrowego wieczoru, w niemieckich mediach twa szeroka dyskusja na temat napaści wokół dworca w Kolonii, w kontekście rzekomo importowanej do Niemiec kultury gwałtu. Sprawcy przemocy, według relacji świadków ,,wyglądali na Arabów lub mieszkańców Afryki Północnej.” Jedno jest pewne – nie byli to biali mężczyźni.

Fakt, że nasze społeczeństwo i jego instytucje nie są w stanie chronić osób narażonych na przemoc, ani identyfikować sprawców, nie oznacza w żaden sposób, że wcześniej w Niemczech nie zdarzały się napaści o charakterze seksualnym. W rzeczywistości kultura gwałtu jest w Niemczech głęboko zakorzeniona w podświadomości zbiorowej.

Przemoc seksualna, a nawet gwałty, mają miejsce każdego roku przy okazji masowych imprez, takich jak np. Oktoberfest. ,,Samotna wyprawa do toalety jest jak droga przez mękę: na odcinku kilkunastu metrów, możesz być pewna, że przynajmniej trzykrotnie znajdziesz się w objęciach pijanego nieznajomego, zostaniesz dwukrotnie klepnięta po pupie, ktoś zajrzy ci pod sukienkę, ktoś specjalnie wyleje ci piwo ze dekolt”, mówiły Karoline Beisel i Beate Wild w roku 2011, w Süddeutsche Zeitung. Każdego roku podczas Oktoberfestu zgłaszanych jest około 10 gwałtów. Szacowana liczba niezgłoszonych przypadków to 200.

Badanie z 2004 roku, dotyczące warunków życia, bezpieczeństwa i zdrowia kobiet w Niemczech wykazało, że 13% niemieckich kobiet doświadcza przemocy seksualnej. Skandal polega na tym, że jedynie 8% tych kobiet składa skargę na policji. Jeśli uwzględnimy skargi zbiorowe, liczba ta spada do zaledwie 5%. Co oznacza, że aż 95% kobiet w Niemczech padających ofiarami przemocy seksualnej nie zgłasza tego faktu policji.

Zgodnie z niemieckim prawem, aby ktoś został skazany za przestępstwo seksualne, ofiara musi dowieść, że przeciwstawiała się przemocy.

A jednak media wiąż rozpisują się o fałszywych oskarżeniach, nawet jeśli zdarzają się one niezwykle rzadko. W zależności od sposobu zbierania danych statystycznych i kraju, fałszywe oskarżenia o przemoc seksualną stanowią o 1 do 9% wszystkich zgłoszonych przypadków – w Niemczech, jest to od 3 do 5%.

Wynika to z tego, że według niemieckiego prawa, zachowanie ofiary jest niezwykle istotne w przypadku przemocy seksualnej. Aby doprowadzić do skazania sprawcy, to ofiara musi dowieść, że sprzeciwiała się przemocy. Ten całkowicie absurdalny wymóg bazuje na kilku mitach, dotyczących zjawiska przemocy seksualnej. Dlatego zdarza się, że jeśli przerażona ofiara znieruchomieje – co jest częstą i naturalną reakcją na przemoc – zapada decyzja uniewinniająca sprawcę. Proszę sobie wyobrazić, że ciężar dowodu w sprawie o kradzież, spoczywałby na okradzionym, który musiałby dowieść, że bronił się adekwatnie: ,,Przykro mi proszę pani, ale nie trzymała pani torebki wystarczająco mocno, sama jest pani sobie winna.”

W tym wszystkim kolor skóry czy religia sprawcy jest bez znaczenia. Po tym, co zdarzyło się w Kolonii, zobaczymy, czy przypadki przemocy seksualnej będą badane w toku śledztwa tak samo dociekliwie, jak przypadki kradzieży, które miały miejsce w tym samym czasie. Jak dotąd, według Zeit Online, 90 kobiet złożyło skargi, w tym 75% zgłaszało przemoc seksualną. W dwóch przypadkach zgłoszono gwałt.

Wszystko, co dotąd wiemy o przypadkach masowych napaści na kobiety w wieczór sylwestrowy

Nikt nie zaprzecza, że osoby pochodzenia imigranckiego i muzułmanie także popełniają przestępstwa seksualne. Jednak twierdzenie, że wynika to z ich kultury, która “programuje” ich do popełniania takich czynów, przy jednoczesnym minimalizowaniu i usprawiedliwianiu podobnych czynów popełnianych przez białych Niemców, pozostaje rasistowską demagogią.

To, co najjaśniej pokazała debata wokół wydarzeń w Kolonii, to fakt, że Niemcy wciąż mają problem z seksizmem i z rasizmem. Oba są głęboko zakorzenione w świadomości, i nie zostały „importowane”. Na nas, jako społeczeństwie, spoczywa odpowiedzialność dążenia do kultury opartej na obopólnej zgodzie i poszanowaniu granic. I to w odniesieniu do wszystkich ludzi, ponieważ każdy akt przemocy seksualnej to o jeden za dużo – niezależnie od tego, gdzie się wydarzył i kto w nim uczestniczył.

tłumaczenie: Ewa Świtlak

korekta: Anna Hoss

Feministyczne chwile 2015 roku, które zmieniły showbiznes

Autorki tekstu:  Melissa Silverstein, Inkoo Kang i Laura Berger

Rok 2015 to genderowy przełom w świecie kinematografii i telewizji. Debata publiczna na temat kobiet w Hollywood – zarówno aktorek pierwszoplanowych, jak i statystek – jest zupełnie gdzie indziej niż rok temu. Kobiety oraz niektórzy mężczyźni głośno protestują przeciw seksizmowi – jako nierówności wynagrodzeń, brak realnych możliwości dla reżyserek, homofobia, rasizm, ageizm w przemyśle rozrywkowym, w skali większej niż do tej pory. Przyłącza się coraz więcej głosów niezgody.

To był historycznie ważny rok dla kobiet. Jesteśmy w samym środku społecznego wstrząsu, wobec czego przedstawiamy znakomite feministyczne chwile mijającego roku i niektóre z najbardziej zapamiętanych ważnych dla nas momentów.

 

1. Wezwanie Patricii Arquette do równego wynagrodzenia dla kobiet i mężczyzn

Przejmując feministyczną pochodnię od Cate Blanchett (która mówiła na zeszłorocznym rozdaniu o pozytywnej zmianie płynącej ze zwiększeniu ilości kobiet w reprezentowaniu branży), laureatka Oscara w kategorii Aktorka Drugoplanowa za film „Boyhood”, Patricia Arquette, odbierając nagrodę wygłosiła mowę i wezwanie do równości praw, a co za tym idzie wynagrodzeń.

„Mówię do każdej kobiety, która urodziła dziecko, do każdej podatniczki i obywatelki, walczyłyśmy o równe prawa dla wszystkich innych”, mówiła Arquette. „Teraz jest nasz czas, czas by nareszcie nastały równe wynagrodzenia i równe prawa dla wszystkich kobiet w Stanach Zjednoczonych Ameryki!”. Tłum zawrzał, ale nikt nie zareagował tak entuzjastycznie jak Meryl Streep, która krzyczała „Tak! Tak! Tak!” podczas, gdy siedząca obok niej Jennifer Lopez biła brawo donośniej niż ktokolwiek na gali.

“Wiedziałam, że nierówność płacowa to ryzykowny temat jak na Oscary” napisała Arquette w eseju, ostatnio opublikowanym w “The Hollywood Reporter”. Tłumaczyła w nim “Jest cicha umowa, że nie powinno się poruszać tematów politycznych przy takich okazjach. Ale prawda jest taka, że kobiety nie mogą dłużej czekać. Musimy mówić o polityce.” Nic dodać, nic ująć. Ryzykowna decyzja Arquette była odważna i bardzo istotna. Aktorka uczyniła ze swojego wystąpienia z okazji przyjęcia nagrody Akademii Filmowej jedno z najbardziej przejmujących przemówień na imprezach filmowych wszech czasów.

 

2. Viola Davis pierwszą afroamerykańską aktorką, zwyciężczynią Emmy w kategorii Najlepsza Aktorka

“Jedyną rzeczą, która różni kobiety innego koloru skóry niż biały to brak możliwości”, Viola Davis zacytowała Harriet Tubman w swojej przemowie podczas odbierania nagrody Emmy. „Nie możesz wygrać w czymś co nie istnieje”. Aktorka znana z serial “Sposób na morderstwo” (oryg. “How to Get Away With Murder”) podziękowała następnie „osobom, które zdefiniowały na nowo co to znaczy być piękną, być sexy, być kobietą u władzy, być czarną. Oraz wszystkim od Taraji P. Henson i Kerry Washington, Halle Berry, Nicole Beharie, Meagan Goode, aż do Gabrielle Union i  im podobnym. Dziękuję za torowanie nam tej drogi.”

Co więcej, Davis nie była jedyną czarnoskórą zwyciężczynią tego wieczora. Statuetki zdobyły również Uzo Aduba (“Orange Is the New Black”), Regina King (“American Crime”) oraz serial „Bessie” w reżyserii Dee Rees.

 

3.“Chirurdzy” (oryg. “Grey’s Anatomy”) starzeją się jak wino

Seriale zazwyczaj nie zyskują na populaności wraz z kolejnymi latami, ale nie dotyczy to “Chirurgów”, którzy w emitowanym aktualnie 12ym sezonie stali sie jednym z najbardziej wyraźnych feministycznie seriali telewizyjnych. Ten medyczny tasiemiec zawsze prezentował zdecydowane postaci kobiece, ale w tym roku, twórczyni Shonda Rhimes podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej. W serialu wprost jest podejmowany temat zarządzania szpitalem, a także poszczególnymi oddziałami przez kobiety, bohaterki dostają życiowe lekcje na temat nierówności płac, a także porusza problem ukrytego rasizmu w codziennych relacjach współpracowniczek. Rhimes potwierdza, dlaczego jest najbardziej wpływową kobietą w przemyśle telewizyjnym.

 

4. Wzrost popularności Amy Schumer

W tym roku, Amy Schumer awansowała na hollywodzką A-List. Dobre recenzje i wzrost popularności sprawiły, że film “Wykolejona”, w którym zagrała główną rolę, uplasował się na drugim miejscu w krajowym box office w pierwszym tygodniu po premierze. Film zarobił prawie 140 milionów dolarów na całym świecie przy budżecie 35 milionów dolarów.

Poza sukcesem na dużym ekranie, Schumer zgarnęła mnóstwo nagród Emmy i Peabody za swój program wyświetlany na Comedy Central, w którym rozprawia się z funkcjonującym w społeczeństwie obrazem idealnego ciała, kulturą gwałtu i seksizmem przy coraz bardziej wzrastającej oglądalności. Wystąpiła w specjalnym programie stand-up w HBO oraz jako pierwsza kobieta komiczka na Madison Square Garden. Nadchodzącym projektem Amy, (tworzonym przy współpracy ze swoją siostrą, producentką Kim Caramele) jest film, który przygotowuje razem z nową koleżanką i niezaprzeczenie wielką gwiazdą filmową Jennifer Lawrence. Wiadomo już, że będą grały siostry. Schumer i Caramele współpracują również przy innym projekcie: scenariuszu do komedii o relacji matka-córka, w którego produkcje będzie zaangażowany także Paul Feig.

 

 

5. “Sufrażystka” (oryg. „Suffragette”) jako kronika i racja herstorii

Wiemy dobrze, że w kinach brakuje historycznych postaci kobiecych. „Sufrażystka” opowiada o „zwykłych” Brytyjkach, które walczyły o prawa wyborcze i prawo równego traktowania. Nie było wcześniej bardziej feministycznego filmu, biorąc też pod uwagę cały kobiecy sztab, który nad nim pracował przez 10 lat. Panie włożyły ogromny wkład do filmowej herstorii.

 

6. Jennifer Lawrence ponad bycie lubianą postawiła powiedzenie głośno o tym, że zarabia mniej niż jej koledzy – mężczyźni

Jennifer Lawrence otrzymała Złotego Globa, nagrodę BAFTA oraz trzecią nominację do Oskara za rolę w filmie „American Hustle.” Produkcja, która została uznana przez krytykę za przereklamowaną, w dodatku zyskała niechcianą popularność, kiedy do mediów wyciekły dane z wytwórni Sony, z których wynika, że druga najmłodsza zdobywczyni Oskara w historii oraz pięciokrotnie nominowana do Oskara Amy Adams, otrzymały niższe wynagrodzenia niż ich koledzy z planu.

Rewelacje z Sony niechcący uczyniły z Lawrence twarz hollywoodzkiej dyskryminacji płacowej, o której aktorka milczała aż do października. W krótkim, emocjonalnym, ale spójnym tekście dla stworzonego przez Lenę Dunham newslettera Lenny, Lawrence powiedziała szczerze dlaczego nie walczyła o wyższą stawkę: A) nie potrzebowała tych pieniędzy, B) bała się bycia uznaną za „trudną” i „‘rozpieszczoną”. Uznała jednak, że to już koniec i nie obchodzi ją więcej by w „uroczy” sposób wyrażać opinię, by pozostać lubianą: „Pieprzyć to, nie sądzę bym kiedykolwiek pracowała dla człowieka, który spędza czas rozważając jakiego tonu głosu użyć, by zostać wysłuchanym. Jest po prostu wysłuchiwany.” Aktorka oznajmiła również, że ma ambicje reżyserskie.

 

7. Reprezentantki Hollywood podejmują temat nierówności w New York Times Magazine

W mijającym roku kobiety z Hollywood wreszcie przemówiły. Głosy kobiet, które przez lata ukrywały się pod szklanym sufitem kultury i biznesu, wybuchły z mocą, której już nie można zignorować. Kobiety reżyserki, a właściwie ich brak, są głównym tematem poruszanym w rozmowach z szefostwem wielkich wytwórni filmowych. The Hollywood Reporter przedstawił ranking 100 kobiet, który wpłynęły na szeroko pojęty przemysł rozrywkowy, nie ustawiając ich w kolejności. Kilka z doniesień medialnych rozgrzały dyskusję w sposób znaczący, jak na przykład tekst Jennifer Lawrence w Lenny na temat nierówności płac i następujący po nim artykuł Maureen Dowd w NY Times Magazine napisany na podstawie 6-miesięcznych badań. Oba głosy zostawiły niezmyty dowód istnienia zjawiska, zaznaczając moment zwrotny w debacie.

 

8. Jessica Chastain w eseju o sile filmów wyreżyserowanych przez kobiety

“Chciałabym mieć pewność, że wnoszę różnorodność do przemysłu filmowego” napisała Jessica Chastain w gościnnym artykule dla The Hollywood Reporter. Chastain już od dawna inspiruje do przełamywania przywilejów w Hollywood, zarówno przed kamerą, jak i w innych sytuacjach. Esej, który napisała to kolejny raz, kiedy wzywa do przemian w świecie rozrywki tym samym posuwając dyskusję naprzód. W artykule aktorka przekonuje, że „to nie płeć osoby reżyserującej jest czynnikiem decydującym o wartości filmu,” ale podkreśla, że nie chce, by kobiety reżyserki, z którymi pracuje wciąż musiały trwać w niezmiennej, dyskryminującej rzeczywistości. Znana i podziwiana gwiazda używa swojej sławy, by stanąć po stronie reżyserek i uzmysławiać społeczeństwu, ze nie mają one tych samych możliwości co męscy współpracownicy.

 

9. Barbie Ava DuVernay natychmiast znika ze sklepowych (wirtualnych) półek 

W kwietniu tego roku Firma Mattel zaprezentowała po raz pierwszy lalkę przedstawiającą Avę DuVernay, jako jedną z serii „Sheroes” (gra słów, „She” – ona, „Heros” – bohaterowie), którą [serię] opisała jako „kobiece bohaterki, które zainspirują dziewczynki, by przekraczać granice i poszerzać możliwości dla kobiet na całym świecie”. Pokaźna rzesza fanów/ek DuVernay’s  (141,000 obserwujących na Twitterze) przekonała Mattel do wyprodukowania miniaturowej podobizny reżyserki “Selmy”. Lalka została udostępniona w sprzedaży online w grudniu i wyprzedana w 17 minut.

Barbie ma zasłużenie złą reputację za propagowanie nierealistycznych standardów piękna, więc cudownie, że firma zaczęła podziwiać kobiety za to co robią, a nie za to jak wyglądają. Teraz jest jasne, że uwiecznienie tworzącej historię reżyserki, było świetnym posunięciem biznesowym. Można mieć teraz nadzieję, że póki co limitowana edycja, znowu zagości w sprzedaży.

 

10. Jill Soloway zwraca uwagę na problemy osób transpłciowych w serialu „Transparent”

Nie ma osoby, która nie zakochałaby się w pierwszym sezonie serialu „Transparent.” Wypuszczony w grudniu sezon drugi sprawił, ze zachwyt krytyków/czek wzrósł jeszcze bardziej. Serial produkcji The Amazon, który koncentruje się wokół postaci tranpłciowego rodzica trójki dorosłych dzieci, został stworzony przez kobietę (Jill Soloway) i większości również wyreżyserowany.

Jil Soloway przyjmując nagrodę Emmy za reżyserię dziękowała swojemu „moppa” (gra językowa dla określenia transpłciowego rodzica od angielskich słów „mom” oraz „poppy”) za inspirację i przypomniała wszystkim, że osoby transpłciowe są wciąż dyskryminowane przez prawo w więcej niż 30u stanach USA. „Nic się nie zmienia”, powiedziała reżyserka, „Mamy problem z uznaniem praw obywatelskich osób transpłciowych”.

 

11. American Civil Liberties Union otwiera dochodzenie w sprawie dyskryminacji kobiet reżyserek

Dużą rolę w genderowym wstrząsie w Hollywood odegrał list wysłany przez ACLU (American Civil Liberties Union) do trzech rządowych agencji, w tym EEOC, z wezwaniem do zbadania „systemowej porażki w związku z brakiem zatrudnienia kobiet reżyserek”. Cała sprawa rozpoczęła się w 2013 roku, kiedy temat podjęła Maria Giese, kiedyś obiecująca reżyserka, która spędziła wiele lat słysząc odmowy, które wstrzymały możliwości kariery zawodowej. Nie tylko jej praca została udaremniona, ale to ona postanowiła coś z tym zrobić. Teraz, gdy EEOC rozpoczęło dochodzenie, 50 reżyserek zostało poproszonych o złożenie zeznań w celu zbadania istnienia stanowej lub państwowej dyskryminacji ze względu na płeć i wniesienia ewentualnych skarg. O ile koleżkowie trzęsący przemysłem filmowym jeszcze nie drżą ze strachu, można zauważyć, że sprawa idzie naprzód – dowiadujemy się coraz więcej o całej machinie nakręcającej przemysł rozrywkowy i hulającym tam seksizmie między innymi przez blogi jak Shit People Say to Women Directors. Być może żeńska część widowni przemyśli skierowanie wsparcia wobec filmów kręconych przez kobiety czy o kobietach.

 

12. Superheroski ugruntowują swoją pozycję na małym ekranie

Wciąż z niecierpliwością i poirytowaniem oczekujemy kobiet – superherosek na dużym ekranie, ale w tym roku, trzy heroski z komiksowych uniwersum wreszcie zadebiutowały w telewizji. „Supergirl” emitowana przez CBS stanowi najwiekszą premierę minionej jesieni. Krytyczka Sara Stewart chwali serial za za obnażanie “feministycznych konfliktów, a nie mięśni brzucha”. „Agent Carter” kanału ABC nie przedstawia kobiety o supermocy, ale niezwyklę ciekawą i zapadającą w pamięć postać Peggy, którą gra Hayley Atwell, która zachwyca bystrością i poczuciem sprawiedliwości. Ale naszą ulubioną tegoroczną propozycją serialową jest wychwalana przez krytyków/czki, wydana przez Netflix „Jessica Jones”. Nadużywającą alkoholu P.I. (Krysten Ritter) prędzej znajdziesz na liście gończym niż opakowaniu płatków. Twórczyni Melissa Rosenberg skonstruowała fascynujący klimat neo-noir z przemocą seksualną i domową w tle, w boleśnie znajomej rzeczywistości wszechobecnych oczekiwań mężczyzn wobec kobiet. To odważna nowa alternatywa dla zdominowanego przez mężczyzn świata komiksów i szeroko pojętej popkultury.

 

 

Źródło: Woman and Hollywood

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas

Jeśli twoje nagie zdjęcia zostały opublikowane w sieci bez twojej wiedzy, zgłoś to do Google’a i Microsoftu!

Jeśli twoje nagie zdjęcia zostały opublikowane w sieci bez twojej wiedzy, zgłoś to do Google’a i Microsoftu!

Rosie-the-Riveter

Od lat ofiary „pornozemsty” (ang.„revenge porn”) – polegającej na szantażowaniu byłych partnerów
i partnerek publikacją bez ich zgody zdjęć intymnych – nie miały żadnego narzędzia obrony, ale od teraz ma to się zmienić.

Według najnowszych badań aż 50% dorosłych bierze udział w sekstingu, a 70% potwierdza, że przynajmniej raz otrzymali czyjeś roznegliżowane zdjęcie. Mimo, że wiele i wielu z nas wymienia się intymnymi zdjęciami, to nadal winą za wyciek tego typu fotografii do sieci obarczamy skrzywdzone
w ten sposób ofiary.

Według New Republic nielegalnie umieszczanie cudzych nagich fotografii jest zakazane zaledwie w 16 stanach w USA. Co więcej, skazanie zarówno sprawcy jak i zmuszenie administratorów do zdjęcia tego typu zawartości ze strony jest niezwykle trudne.

Z pomocą ofiarom przychodzą Google i Microsoft, które powiedziały dość internetowemu molestowaniu. Aby ograniczyć rozpowszechnianie zjawiska „pornozemsty” Bing przedstawił nowy system, który pozwala ofiarom na identyfikację swoich zdjęć i złożenie wniosku o ich jak najszybsze wykasowanie. W tym tygodniu pojawiła się nowa strona pozwalająca na zgłaszanie zakazanych treści i ich usuwanie w wyszukiwarce Bing, OneDrive i Xbox Live. Stefen Mlot z PCMag komentuje to
w następujący sposób: „Microsoft staje przeciwko krzywdzeniu w internecie, pozwalając by ofiary przejęły kontrolę nad swoim wizerunkiem”.

Także Google ogłosił rozpoczęcie prac na programem, który pozwoli na usuwanie intymnych zdjęć z wyników wyszukiwania. „Będziemy uwzględniać prośby osób, których nagie wizerunki zostały udostępnione w naszej wyszukiwarce”- ogłosił Amit Singhal, główny dyrektor działu wyszukiwania w Google na swoim blogu. Według Chloe Albanesius z PCMag: „Google zobowiązało się do bezpardonowej rozprawy z nielegalnym publikowaniem pornograficznych treści bez zgody zainteresowanej strony.”

Jednak te zmiany nie rozwiążą wszystkich problemów związanych z sekstingiem i nie przywrócą ofiarom dobrego imienia. Samo Google i Bing nie są w stanie usunąć wszystkich zakazanych wizerunków z sieci. Dodatkowo, ukaranie sprawcy nadal pozostaje praktycznie niewykonalne.

Jednak pozwolenie ofiarom na kontrolę swojego wizerunku jest wielkim krokiem naprzód.

Pod poniższymi linkami można zgłaszać zdjęcia do usunięcia:

  • https://support.microsoft.com/en-us/getsupport?oaspworkflow=start_1.0.0.0&wfname=capsub&productkey=RevengePorn&ccsid=635733705234764252
  • https://support.google.com/websearch/troubleshooter/3111061#ts=2889054%2C2889099

 

Źródło: www.upworthy.com

Źródła zdjęć: www.endrevengeporn.org/call-to-action oraz www.cnet4.cbsistatic.com

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Ekspertki ONZ o prawach kobiet w USA: „To szokujące”

 images (2)Trzy zagraniczne ekspertki, wśród nich Polka – prof. Eleonora Zielińska, jako przedstawicielki ONZ, sprawdziły stan wdrażania polityki równości płci w Stanach Zjednoczonych. Wnioski są szokujące. Wynika z nich, że USA pozostaje znacząco w tyle, jeśli chodzi o respektowanie praw kobiet.

Delegacja specjalistek z Polski, Wielkiej Brytanii oraz Kostaryki z zakresu praw człowieka spędziła 10 dni grudnia podróżując po Stanach Zjednoczonych, by przygotować raport na temat przestrzegania praw kobiet na świecie. Trzy ekspertki, które przewodniczą grupie roboczej ONZ zajmującej się badaniem zjawiska dyskryminacji kobiet, odwiedziły Alabamę, Texas oraz Oregon, gdzie oceniały zakres działania państwowych polityk i postaw społecznych wobec problem, zarówno w szkołach, opiece medycznej jak i w więzieniach.

Delegatki były skonsternowane brakiem praktycznego zastosowania polityki równości płci w USA. Uznały, że Stany poważnie się ociągają z wdrażaniem międzynarodowych standardów praw człowieka na wielu polach, między innymi jeśli chodzi o różnice w wynagrodzeniu (23%), urlop macierzyński, osiągalna finansowo opiekę nad dzieckiem oraz traktowanie migrantek przebywających w aresztach.

Według słów ekspertek podczas piątkowej rozmowy z dziennikarzami, najbardziej wymownym punktem podróży była wizyta w klinice aborcyjnej w Alabamie i doświadczenie wrogości społecznej wobec tematyki praw reprodukcyjnych kobiet.

„Szykanowano nas. Dwóch mężczyzn, uznających siebie za reprezentację społeczności, czekało na nas, by nas obrazić” – powiedziała Frances Raday, delegatka z Wielkiej Brytanii. Mężczyźni wielokrotnie krzyczeli w ich kierunku: „Mordujecie dzieci!”, gdy tylko pojawiały się w okolicy kliniki, nawet kiedy Raday zwracała im uwagę, że nie są już w wieku, w którym zachodzi się w ciążę.

„To rodzaj terroryzmu,” dodała prof. Eleonora Zielińska, delegatka z  Polski. „Dla nas to było szokujące.”

W większości europejskich państw, wyjaśnia, aborcja jest wykonywana przez lekarzy pierwszego kontaktu, w publicznych szpitalach oferujących kompleksową opiekę medyczną, więc przeciwnicy nie czekają pod budynkiem na kobiety, by im ubliżać.

Podczas wizyty, ekspertki odkryły zjawisko „brakujących praw”, porównując sytuację kobiet w innych częściach pobraneświata. Na przykład, Stany są jednym z trzech państw na świecie, które nie gwarantują kobietom płatnego urlopu macierzyńskiego. Organizacja Narodów Zjednoczonych informuje, że zazwyczaj państwa zapewniają przynajmniej 14 tygodni płatnego urlopu rodzicielskiego. Niektóre państwa idą dalej – prawo na Islandii gwarantuje pięć miesięcy płatnego urlopu dla każdego z rodziców oraz dodatkowe dwa miesiące do podziału.

„Poziom braku poczucia bezpieczeństwa w miejscu pracy w przypadku ciąży, porodu oraz połogu jest negatywnie zaskakujący” – mówi Raday. – „To nie do pomyślenia, zwłaszcza w jednym z najbogatszych społeczeństw na świecie.”

Poważne wątpliwości delegatek wzbudził także temat przemocy wobec kobiet, szczególnie w kontekście przemocy z użyciem broni palnej. Prawdopodobieństwo zamordowania kobiety przy użyciu broni palnej w Stanach Zjednoczonych jest 11 razy większe niż w innych państwach generujących tak wysoki dochód narodowy, a większość z tych zabójstw jest dokonanych przez partnera kobiety. Mimo, że członkowie administracji Obamy mówili wiele o walce z przemocą wobec kobiet, ich wysiłki zostały ukrócone przez niezdolność Kongresu do przeforsowania nowych restrykcji federalnych dotyczących dostępu do broni.

„Biorąc pod uwagę skalę przemocy domowej, niektóre ze stanów wdrożyły kontrolną politykę dotyczącą broni, poprzez odmowę prawa posiadania broni palnej sprawcom” – mówi Raday. „Ale to powinna być jednolita polityka narodowa, a nie tylko poszczególnych stanów.”

Inne rekomendacje ekspertek dotyczą przeprowadzenia reformy finansowej, która umożliwiłaby dostęp do stanowisk większej liczby kobiet, ponieważ jednostki organizacyjne odpowiedzialne za pozyskiwania funduszy dla kandydatów/ek politycznych są zdominowane przez mężczyzn. Sugerują również podwyższenie minimalnego wynagrodzenia, ponieważ istniejąca dysproporcja istotnie wpływa na sytuację materialną kobiet oraz wprowadzenie federalnego prawa, które zatrzymałoby potok kolejnych restrykcji ograniczających dostępność legalnego przeprowadzenia aborcji i zamykanie klinik na południu USA.

„Wolność religijna nie usprawiedliwia dyskryminacji kobiet, ani ograniczania ich praw do możliwie najlepszej opieki medycznej” – mówi Raday.

Być może największym zaskoczeniem dla delegatek była konstatacja, że spotkane kobiety zdają się nie wiedzieć, co tracą w sytuacji, gdy ich prawa nie są przestrzegane.

„Wiele osób w USA naprawdę wierzy, że prawa kobiet są tam znacząco bardziej respektowane niż wszędzie indziej na świecie” – mówi brytyjska ekspertka. – „Mówią: Udowodnij to! Jak to inni ludzie mają płatny urlop macierzyński?”

Specjalistki ONZ podsumowały swoją wizytę podczas spotkania z Białym Domem i wieloma rządowymi agencjami, włącznie z Departamentem Pracy, Departamentem Sprawiedliwości oraz Departamentem Zdrowia i Usług Publicznych, podczas którego przedłożyły powyższe rekomendacje. Ekspertki planują przedstawić pełny raport Radzie Praw Czlowieka przy ONZ w czerwcu 2016.

Źródło: Huffington Post

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas