TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Kostaryka pierwszym państwem Ameryki Środkowej, w którym uznano wspólnotę homoseksualnej pary.

„Po raz pierwszy w historii kraju kostarykański sędzia uznał wspólnotę pary gejów” – powiedział Francisco Madrigal, dyrektor ds. politycznych Centrum Badań i Promowania Praw Człowieka w Ameryce Środkowej (CIPAC).

We wtorek, 2 czerwca br., związek Geralda Castro i Cristiana Zamora, pary gejów z Goicoechea został rozpoznany przez tamtejszy sąd rodzinny. Decyzja ta może w krótkim czasie doprowadzić do zrównania praw osób żyjących w związkach homoseksualnych z tradycyjnymi małżeństwami.  Kostaryka aktualnie nie uznaje małżeństw osób tej samej płci, ale po wyroku zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy legalizacji związków osób tej samej płci czekają na rozpoczęcie batalii nad zmianą obowiązującego prawa.  Według wyroku osoby żyjące w tradycyjnych związkach jak i związkach nieformalnych mają zagwarantowane prawo do dziedziczenia, ubezpieczeń społecznych oraz świadczeń publicznych  po swoim partnerze. Jedyną różnicą, jest to, że związek osób nie żyjących w małżeństwie musi zostać rozpoznany przez sędziego. Chodzi głównie o potwierdzenie, że dane osoby są parą od minimum 3 lat.

Golazo

Decyzja oparta została o poprawkę do Kodeksu Młodych  z 2013 r., która uznała za „wspólnotę” związek dwójki ludzi „bez względu na ich płeć i bez dyskryminowania ich ludzkiej godności”.
W zamyśle prawodawcy miała stać się podstawą do zalegalizowania małżeństw homoseksualnych. Posunięcie nazwano „golazo”, co w piłkarskim żargonie oznacza  „spektakularny  gol”.

Niedługo po ogłoszeniu prawa do sadów spłynęły tysiące wniosków o uznanie związków par jednej płci. Niestety, w prawie jest mały haczyk, stosować je można jedynie w stosunku do osób poniżej
35 roku życia.  Mimo tego kostarykańskie środowisko LGBT mówi o sukcesie.

„To duży krok naprzód. Po raz pierwszy prawo zostało uznane na naszą korzyść.” – powiedział Marco Castillo, prezes organizacji  na rzecz społeczności LGBT Różnorodny Ruch. „Wiem, o dziewięciu innych przypadkach, które też będą musiały zostać zatwierdzone, m. in w Heredia, San José, Guadalupe, Cañas i Desamparados .”

Zarówno Castillo jak i Madrigal mają nadzieję, ze decyzja sędziego z Goicoechea zachęci innych do uznawania wspólnot par homoseksualnych.

Prawa adopcyjne

Francisco Madrigal  zauważył, że nie ma prawa zakazującego osobom LGBT indywidualnej adopcji dzieci. Według przedstawiciela CIPAC ostatni wyrok otwiera także drogę do adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

***

Źródło: www.ticotimes.net

Opracowanie: KU, wolontariuszka Feminoteki

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

logo batory

Zbiórka funduszy na film dokumentalny L.POETKI

Damski Tandem Twórczy zbiera środki na produkcję filmu dokumentalnego o nieheteronormatywnych poetkach – A.E.Frank (Agnieszce Eunice Frankowskiej), Agnieszce Annie Grzelczak oraz Ilonie Ewie Urban.

11393253_383174231893070_7672608447641827217_n

Jak piszą inicjatorki zbiórki – „[bohaterki filmu] Pochodzą z Warszawy i Poznania. Różnie definiują swoją seksualność. Angażują się w życie społeczne lub przyglądają się mu z boku. Uprawiają różne zawody. Ciekawi nas w nich właśnie ta różnorodność, to niewpisywanie się w powszechne wyobrażenie poety/poetki ze szkolnej lektury.”

Zbiórka potrwa do ósmego sierpnia. Do produkcji filmu potrzebne jest łącznie 6 160 złotych. Każda zainteresowana osoba może wesprzeć twórczynie za pośrednictwem strony Polak Potrafi.

 

źródło ilustracji: fanpage L.Poetki na Facebooku

 

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

logo batory

Galeria pocztówek osób LGBT

Podziel się z nami swoją historią i wspólnie z Kampanią Przeciw Homofobii stwórz galerię pocztówek ze zdjęciami lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.

 

galeria_pocztowek_osob_lgbt_final10 września w Warszawie odbędzie się gala „Ramię w ramię po równość”, podczas której naszym sojusznikom i sojuszniczkom zostaną wręczone unikatowe pocztówki ze zdjęciami i historiami osób LGBT.

 

Szczegóły projektu na stronie Kampanii Przeciw Homofobii

 

 

Relacja ze spotkania z Elżbietą Korolczuk w ramach Akademii Feministycznej

niebezpieczne_zwiazkiGościnią Akademii Feministycznej, która odbyła się 27 maja w siedzibie Fundacji Feminoteka, była socjolożka Elżbieta Korolczuk. Spotkanie dotyczyło tematyki poruszonej w nowo wydanej książce pod redakcją Renaty E. Hryciuk i Elżbiety Korolczuk „Niebezpieczne związki. Macierzyństwo, ojcostwo i polityka”. Autorka rozpoczęła spotkanie krótką prezentacją książki i tematu. Zwróciła też uwagę, że niełatwo było opublikować tę książkę i odbyło się to dzięki pomocy udzielonej przez Heinrich Boell Stiftung i Uniwersytet w Goeteborgu.

Zainteresowania autorki skupiają się na ruchach społecznych, zwłaszcza rodzicielskich związanych z np. z in vitro. Jak zauważyła, często traktuje się rodzicielstwo jako przeżycie indywidualne. Tymczasem państwo odgrywa rolę w życiu rodzica i to nie bezinteresownie. Następnie uczestnicy poznali motywy doboru tytułu książki i opisywanych w niej zjawisk. Nie przypadkowo w tytule książki pojawia się macierzyństwo i ojcostwo. Oczekiwania wobec matek i ojców są zupełnie inne, co widać min. w medialnym dyskursie o matkach nadużywających alkoholu, który równocześnie nie wspomina o ojcach, którzy nierzadko piją więcej. Pojęcie rodzicielstwa, przeciwstawione rodzinie, daje przestrzeń do zwrócenia uwagi na indywidualne potrzeby. Dodatkowo dyskurs ‘kryzysu rodziny’ zawłaszczony jest przez konserwatystów. Pojęcia użyte przez autorkę są szersze, ponieważ można matkować i ojcować, nie będąc rodzicem.

W książce znajdziemy min. opis procesów upolityczniania ojcostwa i macierzyństwa, sposób traktowania tematu w mediach i politykach społecznych oraz analizę tego, co Elżbieta Korolczuk nazywa wpływami globalnymi, czyli neoliberalizmu, prywatyzacji i aktorów takich jak kościół, czy instytucje państwa. Odpowiedź na pytanie co możemy zrobić jako osoby chcące zmian równościowych, znajdziemy w rozdziale poświęconym strategiom ruchów oddolnych takich jak alimenciary, rodzice walczący o 6-latki, in vitro, ruchy ojcowskie. Elżbieta Korolczuk zwróciła uwagę, że ruchy rodzicielskie są obecnie polem bitwy, co widać na przykładzie kwestii in vitro. Spór toczy się o to, kto jest obywatelem – zarodki czy ludzie niepłodni. Obywatelstwo jest według autorki także jest kwestią polityczną. Możemy odzyskać obywatelstwo dzięki upolitycznieniu rodzicielstwa, ponieważ zwraca ono uwagę na wartości niematerialne. Opieka może być uznana za pracę, wartość w sensie ekonomicznym i społecznym. Pułapką tej strategii jest łatwość przerobienia postulatów rodzicielskich na modłę nacjonalistyczną i zmarginalizowania innych postulatów, takich jak prawo do aborcji i in vitro. Socjolożka poruszyła też problem iluzji wspólnoty kobiet. Duże zróżnicowanie materialne i kulturowe, sprawia, że porozumienie nie jest oczywiste. Przykładem jest tocząca się dyskusja o dobrym i złym macierzyństwie, u której podstaw leży fundamentalne pytanie: jakiego typu wizje jednostki mamy. W szerszej perspektywie jest to pytanie o to, czy wolność indywidualna jest tym o co walczymy, czy też w chcemy rozwiązań systemowych wpływających na naszą wolność w sferze prywatnej.

11329836_10155700453035226_4230738109420911047_nDużą część spotkania zajęła dyskusja z publicznością. Tematy, które zostały poruszone to, między innymi, rodzicielstwo w środowisku LGBT, migracje Polaków i Polek na tle światopoglądowym oraz planowanie macierzyństwa w młodym wieku. Osoby zgromadzone na widowni, jak i autorka książki zwracały uwagę zachodzące na siebie zjawiska takie jak aktualne trendy w mediach idealizujące macierzyństwo, kwestię braku rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach i możliwości na rynku pracy. Wszystko to ma wpływ na decyzje kobiet dotyczące odsunięcie w czasie macierzyństwa, pomimo wczesnych deklaracji chęci posiadania dzieci.

Kolejnym ważnym w dyskusji tematem było ojcostwo. Socjolożka zwróciła uwagę na badania opisujące przeważającą w społeczeństwie opinię, że ojcowie to duże dzieci (Mellody, Titkow), która jest multiplikowana przez przemysł reklamowy. Innym aspektem rozmowy była kwestia krótkich urlopów ojcowskich, a także brak mechanizmów zachęcających mężczyzn do brania urlopów wychowawczych. Ojcowie aktywnie uczestniczący w wychowaniu dzieci muszą zmagać się z dyskryminacja systemową, a nierzadko też w miejscu pracy. Przykładem dyskryminacji systemowej przytoczonym przez jedną z uczestniczek spotkania jest fakt, że mężczyzna nie może wziąć urlopu wychowawczego, jeśli kobieta nie jest zatrudniona.

Pod koniec spotkania pojawiło się kontrowersyjne pytanie o agresję w ruchach rodzicielskich. Elżbieta Korolczuk wyjaśniła, że ruchy rodzicielskie nie są z gruntu agresywne, a ich strategie są początkowo koncyliacyjne. Jednakże ignorowanie ich postulatów powoduje narastającą frustrację. Przykładem takiego ruchu jest walka o fundusz alimentacyjny. Pod obywatelskim projektem ustawy zebrano 350 tys. podpisów, odbyły się liczne protesty, ale projekt przepadł w sejmie. Ruchy rodzicielskie są ignorowane przez polityków, a prawica zawłaszczyła kwestie rodzicielstwa. Tymczasem wynikający z braku woli politycznej niedobór w kwestii instytucji opieki wyklucza matki z życia politycznego i zawodowego. Podsumowaniem debaty, a także całego spotkania jest stwierdzenie, że to co rodzinne zostaje w domu jest poglądem reprodukującym patriarchat.

 

Relację przygotowała Aleksandra Kołeczek

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Nauka o seksualności w przedszkolach

przedskzoleKto z was był kiedyś zakochany? – pyta Anniek Pheifer grupkę holenderskich uczniów podstawówki.

Jest wiosenny poranek w Utrechcie, a szkolna sala gimnastyczna podstawówki imienia świętego Jana de Doper jest wypełniona balonikami w kształcie serc i chorągiewkami. Pheifer i Pepijn Gunneweg prowadzą holenderski program telewizyjny dla dzieci i śpiewają piosenkę o zauroczeniu:

Dzieci śmieją się w odpowiedzi. Las rąk – małych i większych. Tak zaczyna się tydzień „Wiosennej gorączki” w podstawówkach w całej Holandii – tydzień dedykowanych lekcji o seksualności… dla czterolatków.

Oczywiście nie chodzi tylko o czterolatków. Ośmiolatki uczą się o postrzeganiu samych siebie i o stereotypach związanych z płcią. Jedenastolatki rozmawiają o orientacji seksualnej i antykoncepcji. Ale w Holandii plan edukacyjny zwany „kompleksową nauką o seksualności” uczniowie rozpoczynają już w wieku 4 lat:

http://www.unfpa.org/comprehensive-sexuality-education

przedskzoleNa zajęciach w przedszkolu nigdy nie pada bezpośrednie nawiązanie do seksu. Termin, którego używa się do określenia programu to „nauka o seksualności”, nie „nauka o seksie”. To dlatego, że cel jest szerszy – wyjaśnia Ineke van der Vlugt, ekspertka w dziedzinie edukacji seksualnej młodych w holenderskim instytucie Rutgers WPF. Chodzi o to, żeby otwarcie rozmawiać o miłości i relacjach.

Zgodnie z prawem, wszyscy uczniowie podstawówki w Holandii muszą odebrać jakąś formę edukacji seksualnej. System pozwala na elastyczność w sposobie, w jaki jest ona nauczana, musi on jednak dotykać pewnych kwestii kluczowych, takich jak różnorodność orientacji seksualnych oraz asertywność w sprawach seksu. Oznacza to propagowanie szacunku dla wszystkich preferencji seksualnych oraz pomoc uczniom w wykształcaniu mechanizmów obronnych, które ochronią ich przed molestowaniem, zastraszaniem i wykorzystywaniem seksualnym. Zasada podstawowa jest prosta: rozwój seksualności to zwyczajny proces, którego doświadczają wszyscy młodzi ludzie, dlatego mają oni prawo do bezpośredniej, godnej zaufania wiedzy na ten temat.

– Część społeczeństwa niepokoi się, że seksualizacja przekazu medialnego może wywrzeć negatywny wpływ na dzieci – zauważyła der Vlugt. – Chcemy pokazać, że seksualność ma związek również z szacunkiem, intymnością i bezpieczeństwem.

Więcej niż zapobieganie

Holenderskie podejście do nauki o seksualności przyciągnęło uwagę na poziomie międzynarodowym, głównie dlatego, że Holandia szczyci się jednym z najlepszych wyników jeśli chodzi o zdrowie seksualne nastolatków. Średni wiek inicjacji seksualnej w Holandii nie jest niższy, niż w innych krajach europejskich ani w Stanach, zgodnie z raportem WHO:

http://www.euro.who.int/__data/assets/pdf_file/0003/163857/Social-determinants-of-health-and-well-being-among-young-people.pdf

Z badań wynika, że spośród osób młodych w wieku od 12 do 25 lat większość określa swoje pierwsze doświadczenia seksualne jako pożądane i satysfakcjonujące:

http://www.whijournal.com/article/S1049-3867%2811%2900008-9/abstract

Dla porównania: 66 procent seksualnie aktywnych amerykańskich nastolatków żałuje, że nie zaczekała dłużej z rozpoczęciem współżycia, jak wynika z raportu Narodowej Kampanii Na Rzecz Zapobiegania Nastoletnim Ciążom:

https://thenationalcampaign.org/sites/default/files/resource-primary-download/wov_2004.pdf

Jak wynika z badań Rutgers WPF, dziewięcioro z dziesięciorga holenderskich nastolatek i nastolatków zastosowały antykoncepcję przy pierwszym stosunku:

http://www.rutgers.nl/sites/rutgersnl/files/PDF-Onderzoek/Factsheet_Seksonderje25ste_ENG.pdf

Dane WHO potwierdzają z kolei, że holenderska młodzież znajduje się w grupie osób najczęściej używających tabletki antykoncepcyjnej, jeśli współżyją. Według World Bank, odsetek nastoletnich ciąż w Holandii jest jednym z najniższych na świecie, pięcioktornie niższy niż w Stanach Zjednoczonych. Statystyki zakażeń wirusem HIV oraz chorobami wenerycznymi są również niskie:

http://data.worldbank.org/indicator/SP.ADO.TFRT

Wiele czynników mogło złożyć się na takie statystyki. Jednym z nich jest łatwy dostęp do antykoncepcji. Prezerwatywy, na przykład, są dostępne w automatach, a pigułkę antykoncepcyjną kupić może każdy poniżej 21 roku życia. Ale rozwija się także coraz bardziej korpus badań, które stawiają bezpośrednio na kompleksową naukę o seksualności. Najnowsze badania Uniwersytetu w Georgetown wykazały, że rozpoczynanie nauki o seksualności w szkole podstawowej pomaga w uniknięciu niechcianych ciąż, śmierci przy porodzie, zagrażających zdrowiu aborcji oraz rozprzestrzeniania się chorób przenoszonych drogą płciową:

http://irh.org/wp-content/uploads/2014/05/Investing_in_VYAs_SRH_2014.pdf

 

Zwolennicy modelu holenderskiego argumentują, że ich podejście wychodzi poza ochronę przed niebezpieczeństwami. Ich rodzaj edukacji jest wyrazem szerszej refleksji nad prawami młodych ludzi, nad odpowiedzialnością i wzajemnym szacunkiem – wartościami, które wielu ekspertów w dziedzinie medycyny określa jako podstawy zdrowia seksualnego. Według danych raportu ONZ z 2008 roku kompleksowy program nauczania o seksualności, jeśli wdrażany jest skutecznie, pozwala młodym ludziom „odkrywać swój system wartości i swoje postawy, ćwiczyć podejmowanie decyzji oraz inne życiowe umiejętności, których będą potrzebowali, żeby świadomie decydować o kształcie swojego życia seksualnego”.

http://unesdoc.unesco.org/images/0018/001832/183281e.pdf

Uczniowie, którzy ukończyli program kompleksowej nauki o seksualności w Holandii wykazują się również większą asertywnością oraz zdolnością komunikacji, według raportu niezależnej agencji sondaży zdrowotnych Rescon, która przeprowadziła badanie wśród uczestników holenderskiego programu. – Musimy pomóc młodym zorientować się wśród wyborów, przed którymi stają, tak, żeby mogli obronić się w każdej sytuacji, nie tylko związanej z życiem seksualnym – powiedział Robert van der Gaag, który odpowiada za promocję zdrowego trybu życia w jednej z lokalnych przychodni w środkowej Holandii.

Motylki w brzuchu

W szkole im. Św. Jana de Doper, grupa przedszkolaków siedzi w kółku. Ich nauczycielka, Marian Jochems, przeżuca strony książeczki obrazkowej z rysunkami przytulających się zwierząt. – Dlaczego one się przytulają? – pyta dzieci. – Bo się lubią – odpowiada jedna z dziewczynek. Jochems prosi przedszkolaki, żeby pomyślały o kimś, kogo najbardziej lubią. Kilkoro dzieci wymienia mamę lub tatę. Jedna dziewczynka swoją młodszą siostrę. Jeszcze kilkoro mówi o szkolnych kolegach i koleżankach. – Jakie to uczucie, kiedy ktoś was przytula? – pyta Jochems. – To takie ciepło w środku – odpowiada jeden z chłopców. – Jakbym miał w brzuchu motylki – dodaje.

przedskzoleTego typu lekcje mają za zadanie sprawić, żeby dzieci myślały i mówiły o tych rodzajach intymności, które są dobre i tych, które dobre nie są. Inne z wczesnych lekcji koncentrują się na świadomości ciała. Na przykład: uczniowie i uczennice rysują ciała chłopców i dziewczynek, opowiadają historie o wspólnych kąpielach z przyjaciółmi i mówią, kto lubi się razem kąpać, a kto nie. W wieku siedmiu lat, oczekuje się od uczniów i uczennic umiejętności nazywania części ciała, łącznie z genitaliami. Uczą się także o różnych typach rodzin, co to znaczy być dobrym przyjacielem oraz że dziecko rozwija się w macicy matki.

Plan lekcji zaprojektowanej dla holenderskich przedszkolaków i pierwszoklasistów (dzięki uprzejmości Rutgers WPF): http://www.pbs.org/newshour/wp-content/uploads/2015/05/Rutgers_Springfever_lesson_3_being_naked.pdf

– Ludzie bardzo często myślą, że natychmiast zaczynami rozmawiać o współżyciu seksualnym [z przedszkolakami] – mówi van der Vlugt. – Ale seksualność to dużo więcej niż seks. To również postrzeganie samych siebie, rozwój własnej tożsamości, role płciowe, nauka wyrażania swoich pragnień i określania granic.

Oznacza to, że przedszkolaki także uczą się, jak mówić, kiedy nie chcą być dotykane. Celem jest, aby do jedenastego roku życia dzieci czuły się dość swobodnie, żeby brać udział w dyskusjach dotyczących reprodukcji, bezpiecznego seksu i wykorzystywania seksualnego.

Lets not talk about sex

W Stanach Zjednoczonych nauka o seksualności różni się znacznie w zależności od stanu. Mniej niż połowa stanów wymaga od szkół wprowadzenia nauki o seksualności – według badań Guttmacher Institute, globalnej organizacji non-profit, zajmującej się zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym.

http://www.guttmacher.org/statecenter/spibs/spib_SE.pdf

W zeszłym miesiącu Kongres rozszerzył zakres programu PREP („Personal Responsibility Education Program” – Program Odpowiedzialności Osobistej), który dostarcza w Stanach funduszy dla kompleksowej edukacji seksualnej nastolatków i nastolatek. Jednocześnie podniesiono finansowanie programów promujących seskualną abstynencję do śluby do 75 milionów dolarów rocznie. Deb Hauser, prezes organizacji non-profit Advocates for Youth (Rzecznicy Młodych), zajmującej się edukacją seksualną, mówi, że edukacja w Stanach skupia się przesadnie na unikaniu ryzyka zajścia w ciążę lub zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową w trakcie współżycia heteroseksualnego.

Czworo z dziesięciu badanych pokolenia „Millenials” (Amerykanie urodzeni w latach 1980-2000) stwierdza, że edukacja seksualna, którą otrzymali nie okazała się pomocna, według badań przeprowadzonych przez Public Religion Research Institute (Instytut Badań Religii):

http://publicreligion.org/site/wp-content/uploads/2015/03/PRRI-Millennials-Web-FINAL.pdf

– Nie potrafiliśmy zrozumieć, że zdrowie seksualne to dużo więcej, niż proste zapobieganie chorobom i niechcianym ciążom – mówi Hauser. Ten wąski zakres zainteresowań, zauważa badaczka, pozbawia młodych ludzi umiejętności radzenia sobie ze swoimi uczuciami oraz podejmowania decyzji o współżyciu seksualnym.

Nie każdy się z tym zgadza. Kompleksowy program edukacji seksualnej nie jest przestrzegany w większej części kraju. Na przykład w Utah wymaga się, żeby abstynencja stała się głównym punktem przesłania dla uczniów. Zabrania się tam wspominania o tym, jak dokładnie wygląda współżycie oraz poparcia dla osób LGBT, antykoncepcji i seksu pozamałżeńskiego. Bill Wright, członek samorządu w stanie Utah, próbował bardziej ograniczyć edukację seksualną. W 2012 roku zaproponował ustawę wymagającą, aby lekcje dotyczyły wyłącznie propagacji abstynencji oraz żeby edukacja seksualna nie była obowiązkowa. Ustawa przeszła ale została zawetowana przez gubernatora stanu.

Nauka o seksualności nie jest „istotną częścią programu nauczania” – twierdzi Wright. To coś, co odbiera zubaża charakter naszych szkół i uczniów.

Stan Utah nie jest bynajmniej osamotniony. Połowa amerykańskich stanów wymaga propagowania abstynencji. – Stworzyliśmy pokolenia ludzi, którzy nie czują się dobrze ze swoją seksualnością – mówi dr David Satcher, były główny doradca ds. chirurgii w Stanach Zjednoczonych. Dotyczy to, jak twierdzi, zarówno rodziców jak i uczniów.

W innych częściach kraju tendencje zbliżają się do podejścia holenderskiego. Dwie z największych organizacji szkolnych — Chicago Public Schools i Florida’s Broward County — niedawno zarządziły obowiązkową edukację seksualną dla uczniów szkół podstawowych. Chicago Public Schools wymaga co najmniej 300 minut edukacji seksualnej dla uczniów od przedszkola do czwartej klasy i dwa razy tyle od piątej do dwunastej klasy. Do jesieni 2015 roku szkoły Broward County wprowadzą edukację seksualną przynajmniej raz do roku w każdej klasie, a ich program będze zawierał pozycje takie jak wizerunek własnego ciała, sexting (wysyłanie wiadomości o treści bezpośrednio seksualnej) oraz social media.

W Holandii szkoły nastawione są także na edukacje rodziców. Prowadzone są spotkania z rodzicami, aby uczyć ich, jak rozmawiać z dziećmi o seksie. Eksperci do spraw zdrowia zalecają, żeby rodzice wzorowali się na dzieciach i prowadzili z nimi nieustanne rozmowy, a nie jednorazowe i ogólnikowe rozmowy o „kwiatkach i bocianach”. Na przykład – zalecają specjaliści – jeśli przyłapiesz dziecko na masturbacji, nie go ani nie karć. Porozmawiaj z nim o tym, gdzie można to robić. – Mówimy o seksie w czasie kolacji – powiedział jeden z ojców w trakcie spotkania w ramach „Wiosennej Gorączki”. Inny powiedział, że niedawno odpowiadał na pytania dotyczące homoseksualizmu, które zadał mu jego sześcioletni syn przy kąpieli.

Zakochane lekcje

Sabine Hasselaar uczy jedenastolatki. Na ostatnich zajęciach Hasselaar przedstawiła uczniom i uczennicom kilka hipotetycznych sytuacji: całujesz kogoś, a on albo ona całuje cię z języczkiem ty tego nie chcesz. Dziewczyna zaczyna tańczyć blisko chłopaka na imprezie, prowokując u niego wzwód. Twój znajomy chwali się zdjęciami pornograficznymi, których ty nie chcesz oglądać.

Grupa omawia każdy ze scenariuszy. – Każdy ma prawo ustanawiać swoje własne granice i nikt nie może tych granic przekraczać – mówi Hasselaar.

W trakcie tygodnia „Wiosennej Gorączki” można wrzucać pytania do anonimowego Pudła. Nauczyciele odpowiadają na pytania uczniów w trakcie lekcji. – Nie ma tematów tabu – zapewnia Hasselaar. Na przykład jedna z uczennic napisała: „Wydaje mi się, że jestem lesbijką. Co robić?” Hasselaar odniosła się do tej kwestii w trakcie lekcji. – To normalne, że niektóre dziewczęta wolą inne dziewczęta niż chłopców. To uczucia, na które nie masz wpływu, tak jak nie masz wpływu na to, że kogoś kochasz. Jedyna różnica to to, że ten ktoś jest tej samej płci co ty – odpowiedziała nauczycielka.

Tak naprawdę większość pytań w ogóle nie dotyczy seksu. – Pytają głównie o miłość. Dostaję mnóstwo pytań takich jak „Co mam zrobić, jeśli ktoś mi się podoba?” albo „Jak poprosić kogoś, żeby się ze mną umówił/umówiła?”. Traktuję takie pytania tak samo poważnie jak pytania dotyczące seksualności – zapewnia Hasselaar.

– Oczywiście chcemy, żeby nasze dzieci były bezpieczne i żeby znały zagrożenia związane z seksem, ale chcemy również, żeby znały pozytywne i przyjemne strony zaangażowania w zdrowy i satysfakcjonujący związek – mówi van der Vlugt:

To dlatego nauczyciele rozmawiają o różnicach – kiedy kogoś lubimy, a kiedy nam się podoba. Zawsze jest lekcja o randkach, w trakcie której nauczyciele i nauczycielki mówią o tym, jak się rozstawać, żeby nie ranić drugiej osoby. – Proszę, nie róbcie tego przez esemesy – mówią na przykład. Po ukończeniu szkoły podstawowej, uczniowie prawdopodobnie będą otrzymywali dalsze lekcje według szeroko stosowanego programu nauczania zwanego Long Live Love („Niech Żyje Miłość”):

http://www.langlevedeliefde.nl/extra-module/long-live-love

– W Stanach Zjednoczonych dorośli patrzą na młodych jak na wulkany hormonów. W Holandii mocno wierzy się w to, że ludzie mogą się kochać i być w związkach – mówi Amy Schalet, amerykańska socjolożka wychowana w Holandii, obecnie badające kulturowe nastawienie do seksualności nastolatków, skupione na tych dwóch krajach (http://www.amyschalet.com/not-under-my-roof-parents-teens-and-the-culture-of-sex/)

– Jeśli postrzegasz miłość i relacje jako kotwicę dla współżycia seksualnego, wtedy dużo łatwiej rozmawiać o tym z dzieckiem – mówi Schalet. – Nawet z bardzo małym – dodaje.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Aleksandra Gocławska

Zdjęcia autorstwa Saskii de Melker

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Jesteśmy wszyscy tak bardzo różni i tak podobni jednocześnie… – recenzja najnowszego filmu Urszuli Antoniak „Strefa nagości”.

strefa nagosciCzy czasami pod prysznicem zdarza Wam się zagapić na kroplę wody i śledzić to jak powoli spływa po ciele… albo zapatrzyć się w czyjąś twarz i odgadnąć emocje, które przeszywają na wskroś? Albo po prostu zasłuchać się w szum miasta i wyławiać z niego różne dźwięki? Kiedy człowiek skupi się na takim małym wycinku rzeczywistości, to zachwyt zapiera dech w piersiach i chciałoby się krzyczeć: „Ludzie! Czy wy też to słyszycie i widzicie? To jest piękne!”… piękne i ulotne i tak ciężko to złapać i zamknąć w coś innego niż wspomnienie. 

Wczoraj na premierze filmu Urszuli Antoniak siedziałam wgnieciona w fotel.

Udało się!

Film „Strefa nagości” to żywy organizm tętniący właśnie takimi ulotnymi mgnieniami. W obrazie i dźwiękach udało się zamknąć historię afektu, historię uczucia, marzenia. 

Światło, gesty i spojrzenia grają w tym filmie główną rolę.

Nie pada ani jedno słowo, ale obfitość symboli i emocji pięknie opowiada historię, w której widz ma również bardzo dużo miejsca na swoją interpretacje wydarzeń. Film zachęca do wejścia w grę. Czy to co dzieje się na ekranie, to po prostu nieco niechronologicznie opowiedziana historia dwóch zauroczonych sobą nastolatek? Czy to próba uchwycenia anatomii burzy uczuć? Czy to co widzimy to po prostu świat wyobraźni którejś, albo obu bohaterek, które tknięte jednym impulsem, jednym zaciekawionym spojrzeniem wpuszczają nas do swojej strefy: „a co by było gdyby?”… co jest prawdziwe, a co nie?

Dwie wspaniałe kreacje aktorskie młodziutkich Imaan Hammam i Sammy Boonstra z pewnością zrobią na widzach ogromne wrażenie.

Dwie dziewczyny z zupełnie odległych dla siebie światów zaczyna łączyć fascynacja. Jedna z nich jest muzułmanką skrywającą swoją kobiecość pod hidżabem, druga pochodzi ze świata współczesnego – mieszka w wielkim domu, którego ściany obstawione są niezliczonymi książkami, które w moim odczuciu pełnią tutaj rolę niemych strażników i są symbolem społecznych nakazów i zakazów, które mamy zakodowane w sobie od wieków. Młode dziewczyny funkcjonują w świecie zasiedziałych norm, a jedynym miejscem, gdzie są wyzbyte wszystkich społecznych nakładek, gdzie ciało to po prostu ciało, a kobieta jest kobietą to właśnie strefa nagości, w której się spotykają.

Reżyseria i scenariusz: Urszula Antoniak

Gatunek: Dramat

Produkcja: Holadnia, Polska.

Premiera: 12 czerwca 2015 (Polska), 19 września 2014 (świat)

Magda Wielgołaska – działaczka feministyczna i lesbijska na stałe związana z trójmiejską organizacja działającą na rzecz osób LGBT – Tolerado. Wolontariuszka Feminoteki.

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Osoby transseksualne tworzą własne okładki Vanity Fair!

Po ukazaniu się najnowszej okładki Vanity Fair, na której znalazła się Caitlyn Jenner, Laverne Cox napisała wzruszający post na swoim blogu, wyrażając silne poparcie dla decyzji Caitlyn. Ten post wywołał falę na popularnym portalu Tumblr, gdzie osoby transseksualne publikują własne „okładki Vanity Fair”, modyfikując nagłówek „Nazywaj mnie ….”

Autorki szablonu namawiają do korzystania z niego i udostępnianie własnych zdjęć, by  „pokazać światu niezliczone twarze społeczności trans.” Akcja ma na celu zwrócenie uwagi na osoby transseksualne, które nie wpisują się w cisseksualne standardy.

Uczestnicy oprócz dodania zdjęcia opisują swoje historie i dzielą się przemyśleniami na temat dzisiejszego postrzegania piękna.

Wpis jednej z autorek.

 

#MyVanityFairCover

tumblr_npel7e4Of61s1nnibo1_500 grid-cell-13701-1433445708-2 grid-cell-13701-1433445709-7 tumblr_npeh4ret4v1s088k0o1_500

Źródło: BuzzFeed

Tłumaczenie: Julia Maciocha

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Angela Merkel przeciwna małżeństwom dla par homoseksualnych

Tydzień po otwarciu małżeństw i adopcji dla par homoseksualnych w Irlandii kanclerz Niemiec stwierdza, że istnieje ,,różnica” pomiędzy hetero- i homoseksualnymi parami. 

10982132_835013213233663_2505111467816524259_nMaleją szanse na przyznanie prawa do małżeństw dla par lesbijek i gejów w Niemczech. Jak informuje dziennik ,,Die Welt” podczas poniedziałkowego posiedzenia prezydium CDU dyskutowało w Berlinie nad tą kwestią  przez prawie półtorej godziny. Podczas posiedzenia zabrała głos Angela Merkel, kanclerz Niemiec. Stwierdziła, że istnieje ,,różnica pomiędzy małżeństwem zawieranym przez osoby heteroseksualne, a związkiem partnerskim pomiędzy dwojgiem ludzi tej samej płci”, jak podaje gazeta. I ,,to nie jest dyskryminacja, tylko stwierdzenie różnicy”.

Tymczasem koalicja czerwono-zielona chce przeforsować małżeństwa dla par homoseksualnych. Dodatkowo też Związek Lesbijek i Gejów (LSVD) wystosowało oświadczenie prasowe, że w przypadku ustanowienia dyskryminującego zakazu zawierania małżeństw przez pary homoseksualne, będą badać kwestię niekonstytucyjności zakazu.

Tekst przetłumaczyła i opracowała: Aleksandra Magryta

Żródło: Queer.de , Die Welt

„Moja babcia sufrażystką, a ja feministą!” – relacja z I Trójmiejskiego Marszu Równości

Tekst: Magda Wielgołaska

W sobotę 30. maja ulicami Gdańska przeszedł I Trójmiejski Marsz Równości. To piękny sukces Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT Tolerado, którego członkowie i członkinie uronili wiele łez wzruszenia widząc to, co osiągnęli swoją ciężką pracą, a także przy wsparciu zaprzyjaźnionych organizacji.

Kilka lat temu, kiedy na spotkaniach stowarzyszenia pojawiało się zaledwie kilkoro zapaleńców, nikt nie przypuszczał, że na ulice Gdańska wyjdzie tak liczny tłum – policja podaje, że było to około 2000 osób. Marsz rozpoczął się zgromadzeniem na Targu Węglowym. Prezeska Tolerado, Ania Strzałkowska, z typową dla siebie zaraźliwą, pozytywną energią przywitała zgromadzony tłum, a także gości specjalnych. Do przybyłych przemawiali między innymi: Ambasador Szwecji Staffan Herrström, wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka, prezydent Słupska Robert Biedroń i poseł PO Radomira Szumełda.

marsz2

Hasłem pierwszego marszu w Trójmieście było: „Jesteśmy rodziną”. Wiele osób przyszło z rodzicami, braćmi, siostrami, z bliskimi osobami, które całym sercem wspierają tęczowe rodziny, istniejące pomimo braku prawnych uwarunkowań w naszym kraju. Na marszu nie zabrakło rodziców z małymi dziećmi.

Szczególnie wzruszył mnie ojciec, który spokojnie tłumaczył swojemu dziecku, jak ma się zachować wobec narodowców, którzy w którymś momencie zaczęli rzucać w maszerujących jajkami. Ojciec objął syna ramieniem i powiedział: „Kiedy jest realne zagrożenie, to uciekamy. Kiedy zagrożenie jest niewielkie to pokazujemy, że się nie boimy.” To tylko jeden z pięknych obrazków z marszu, wrażenie robił też chłopiec maszerujący dumnie z koszulką oznajmiającą: „Moja babcia sufrażystką, a ja feministą!”.

Wszyscy zgromadzeni czuli, że biorą udział w historycznym wydarzeniu, któremu towarzyszyło jedynie kilka drobnych incydentów ze strony skrajnej opozycji. Marsz został na kilkanaście minut zablokowany przez prawicową radną Gdańska – Annę Kołakowską i jej rodzinę.

Tego samego dnia odbyła się kontrmanifestacja pod hasłem obrony normalnej rodziny. Zgromadziła zaledwie około 150 osób. Narodowcy, którzy obserwowali marsz i nie szczędzili niesmacznych uwag, zostali zaproszeni przez tłum do dołączenia się do pokojowego przemarszu. Natomiast mężczyzna, który za pomocą biblii próbował uratować „zbłąkane dusze”, został zagłuszony skandowanym: „Jezus nie był homofobem!”.

marsz

Podczas marszu tłum wielokrotnie skandował także hasło: „Solidarność!”, bo przecież bez solidarności nas wszystkich nie ma równości. Ten dzień udowodnił, że potrafimy się solidaryzować, iść razem ramię w ramię i że nie uciekniemy mimo niewielkiego zagrożenia. Zostaniemy i pokażemy, że się nie boimy! Pierwszy trójmiejski Marsz Równości to z pewnością początek pięknej, trójmiejskiej tradycji i wszyscy z niecierpliwością czekamy już na kolejny, a tymczasem pakujemy tęczowe flagi i kolorowe transparenty, żeby 13 czerwca maszerować w Warszawie!

Zdjęcia: Natalia Półjanowska/Tolerado

Tekst: Magda Wielgołaska – działaczka feministyczna i lesbijska na stałe związana z trójmiejską organizacja działającą na rzecz osób LGBT – Tolerado. Wolontariuszka Feminoteki.

 
Wolontariat Feminoteki jest realizowany w ramach programu Obywatele dla demokracji finansowanego z funduszy EOG

logo batory

Związków partnerskich nie da się zmieść pod dywan – wywiad z Agatą Chaber

Kampania Przeciw Homofobii jest organizacją pożytku publicznego, która od 2001 roku działa na rzecz osób homo- i biseksualnych oraz transpłciowych (LGBT) i ich bliskich. Dąży do tego, aby Polska stała się krajem, w którym prawa człowieka są respektowane, a każda osoba jest traktowana równo i sprawiedliwie, z poszanowaniem swojej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej, bez względu na różnice społeczne, polityczne i religijne.

 

Z Agatą Chaber – Prezesem Kampanii Przeciw Homofobii rozmawiała Izabela Gałecka.

 

Izabela Gałecka: Jakie projekty obecnie prowadzi Kampania Przeciw Homofobii?

Agata Chaber: Kampania Przeciw Homofobii działa w pięciu obszarach strategicznych: życie rodzinne, bezpieczeństwo, dostęp do edukacji formalnej, dostęp do ochrony zdrowia oraz budowanie ruchu sojuszniczego. W każdym z tych obszarów prowadzimy kompleksowe działania rzecznicze – bierzemy udział w procesach legislacyjnych, współpracujemy z Ministerstwami oraz Sejmem i Senatem, zajmujemy się litygacją strategiczną. Ale działamy także edukacyjnie – prowadzimy kampanie społeczne, np. „www.PopieramZwiazki.pl”, która jest obecnie emitowana w Programie Pierwszym Polskiego Radia czy akcję „Ramię w Ramię po Równość”, w ramach której znane i lubiane osobistości ze świata sportu, kultury i mediów otwarcie deklarujących swoją solidarność z osobami LGBT. Zajmujemy się również prowadzeniem szkoleń dla kadr nauczycielskich, studentów i studentek oraz lekarzy i lekarek. Współpracujemy także z policją i prokuraturą przy projekcie dotyczącym przestępstw z nienawiści.

 

Jakie działania prowadzi KPH w związku z Międzynarodowym Dzień Walki z Homofobią i Transfobią?
49eb9718b51cc36dee06d79baa266aa4,305,0,0,0

Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią i Transfobią potraktowaliśmy w tym roku jako pretekst do tego, by w drugiej połowie maja zorganizować wiele działań o różnym charakterze. Zaczęliśmy już w piątek 15 maja w Ambasadzie Królestwa Niderlandów, dzięki uprzejmości której spotkaliśmy się m.in. z Dyrektorką Ośrodka Rozwoju Edukacji i wspólnie wciągnęliśmy tęczową flagę na maszt Ambasady. 16 maja organizowaliśmy w Mołdawii wernisaż wystawy „Berlin – Yogyakarta” przypominającej historię prześladowań osób LGBT przez nazistów w czasie ich panowania w Europie. Tego samego dnia w Warszawie rozpoczęła się trwająca dwa dni KPH’owska Akademia Zaangażowanego Rodzica, której program jest skierowany do rodziców osób LGB. Natomiast w ostatni weekend maja KPH wyjdzie na ulice Trójmiasta, by przeprowadzić akcją fotograficzną „Popieram związki”, w ramach której Polki i Polacy będą mogli wyrazić swoje poparcie dla instytucji związków partnerskich. A to tylko niektóre z planowanych przez nas na maj działań.

 

Czy Pani zdaniem, zwiększa się w Polsce tolerancja dla społeczności LGBT?

Tolerancja i akceptacja dla osób LGBT i ich równouprawnienia rośnie w Polsce w niesamowitym tempie. Rządzący są, zgodnie ze znanym politycznym prawidłem, bardziej konserwatywni od swoich wyborców. Słuchając głosu opinii publicznej wiemy, że osób negatywnie nastawionych do osób LGBT jest już niezwykle mało. Ludzie są pozytywnie nastawieni do par jednopłciowych, wiedzą, że ci ludzie się kochają i szanują to, że chcą spędzić ze sobą resztę życia. Pozytywnie się również wypowiadają o uregulowaniu pewnych kwestii prawnych: ubezpieczeń, dziedziczenia, prawa do informacji, bezpieczeństwie od przemocy itd. Niestety w tym samym czasie obserwujemy sporą dezinformację, która prezentuje związki partnerskie jako zamach na rodzinę. I w związku z tym, mimo tego że ludzie np. zgadzają się na poszczególne rozwiązania prawne, mają opór by powiedzieć „tak” samej instytucji związków.

 

Jak ocenia Pani szanse na zalegalizowanie związków partnerskich w Polsce?

Niezależnie od tego, kto będzie u władzy, wiemy, że związki partnerskie nie są już tematem, który można zmieść pod dywan. To już nie te czasy. Media i opinia publiczna są żywo zainteresowane tą kwestią, czego dowodzi fakt, że kandydaci na urząd prezydenta byli w kampanii pytani przez media i obywateli o stanowisko w tej sprawie. Wiemy, że związki partnerskie nie zostaną wprowadzone w tej kadencji, a co do przyszłej ciężko się wypowiadać skoro nie znamy jeszcze składu Parlamentu. Procesy legislacyjne trwają i wiemy, że zostaną wznowione raz jeszcze po wyborach. Kampania Przeciw Homofobii będzie robić wszystko, żeby temat nie uciekł i został przeprowadzony do końca do 2019 roku.

 

Jak każdy z nas, w życiu codziennym, może przeciwdziałać homofobii?

Przede wszystkim pokazywać swoje wsparcie i reagować na przejawy homofobii i transfobii. Pokazywać swoje wsparcie, czyli mówić otwarcie, że osoby nieheteroseksualne powinny mieć równe prawa i , że dyskryminacja nie może mieć miejsca. A reagowanie dotyczy takich sytuacji jak np. homofobiczne żarty i docinki, które słyszymy niejednokrotnie w pracy czy w szkole, wyzwiska, stereotypy. Wystarczy powiedzieć „nie zgadzam się na takie żarty, na takie traktowanie tych ludzi, to uwłaczające”.
Czego życzyłaby Pani osobom, które dopiero planują wyjść z szafy?

Odwagi i determinacji. W Polsce nie wystarczy wyjść z szafy raz. Robi się to ciągle. Przed rodzicami, dalszą rodziną, przed kolegami i koleżankami, w pracy, na wyjeździe służbowym, jadąc z partnerem czy partnerką na wakacje czy idąc do restauracji na kolację rocznicową. Potem z szafy wychodzą rodzice i rodzina. Dla nich to też trudny proces. Ale jednocześnie muszę zapewnić, że każdy kolejny raz jest łatwiejszy, i że świadomość, że żyje się w zgodzie ze sobą i bez tajemnic to największa możliwa ulga.

 

Po więcej informacji zapraszamy na www.kph.org.pl

 

Wywiad przeprowadziła Izabela Gałecka – wolontariuszka Feminoteki.

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG. 

Dlaczego prawa osób LGBT są niezbędne do osiągnięcia równości płci.

pride-flags-600x320Kwestie praw kobiet i praw mniejszości seksualnych są ze sobą mocno powiązane. Nie zawsze środowiska kobiece to dostrzegały – niektóre feministki miały problem z uznaniem praw osób LGBT, zdarzały się również przypadku wykluczania z ruchu feministycznego kobiet transpłciowych. Dzisiaj jednak wiemy doskonale, że nie można łączyć feminizmu z homofobią.

Środowiska feministyczne mają obowiązek wspierać kobiety o nienormatywnej orientacji seksualnej oraz kobiety transpłciowe. Nie możemy ograniczać się do “prawdziwych”, heteroseksualnych i cisgenderowych [cisgender – angielskie określenie osoby, u której deklarowana płeć kulturowa – gender jest zbieżna z płcią biologiczną – sex). Lesbijki, kobiety transseksualne, inne kobiety nienormatywne doświadczają tych samych przejawów dyskryminacji, co wszystkie inne kobiety. Naszym celem musi być wspieranie praw wszystkich kobiet, nie tylko określonych ich grup.

Kolejnym aspektem jest geneza homofobii. Homofobia nie dotyczy jedynie sfery seksualności – homofobia stanowi również przejaw seksizmu. Celem nastoletniego chłopca wyzywającego kolegę od “pedałów” nie jest podważenie jego orientacji seksualnej – jego celem jest podważenie jego męskości. Jeżeli nastolatka jest podejrzewana o bycie lesbijką ponieważ nosi krótkie włosy i lubi uprawiać sporty zespołowe, nie chodzi o jej seksualność – ale o jej kobiecość. W homofobicznych uprzedzeniach utrwalone są stereotypy dotyczące płci – tego, kim powinien być “prawdziwy” mężczyzna i jak powinna się zachowywać “prawdziwa” kobieta. Tego typu uprzedzenia ograniczają rozwój młodych ludzi, szczególnie kobiet. Przeciwdziałając homofobii, przyczyniamy się do osłabienia roli stereotypów ograniczających możliwości rozwoju kobiet.

Jaki przekaz wysyłamy jeżeli nie wspieramy w pełni kobiet, które identyfikują się jako lesbijki, osoby biseksualne lub transseksualne? Że niezależnie od tego co mówimy o równości płci, płeć powinna mieć znaczenie. Że organy płciowe, z którymi się urodziłaś powinny determinować Twoją przyszłość, partnera/kę, którą/ego wybierasz, aż w końcu, że powinny definiować całą Ciebie. A to dokładnie taki przekaz jaki odrzuciły nasze przodkinie i dziś my staramy się odrzucać.

 

Źródło: http://www.aauw.org/2014/03/24/lgbt-rights-are-civil-rights/ ; Photo by Benjamin Gonzales

Opracowanie i tłumaczenie: Michał Żakowski

 

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w Fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

 

Sygnalizacja świetlna z lesbijkami!

Po raz pierwszy pojawiają się sygnalizacje świetlne z parami homoseksualnymi.  

wiener-homo-ampel

Tak oto Wiedeń przygotowuje się do zbliżającej się wiedeńskiej Parady Równości (14. czerwca) i koncertu Eurowizji (19. maja).

 

Już pierwsze równościowe sygnalizacje świetlne pojawiły się na ulicach Wiednia, a w następnych dniach zainstalowane zostaną kolejne –  i to z trzema motywami: para heteroseksualna, para lesbijek i para gejów. A każda z nich z serduszkiem.

 

W sumie 49 sygnalizacji świetlnych będzie symbolem różnorodności seksualnej.

homo-ampel-alle-motive-

Dla wiedeńskiego rządu to nie tylko wyraz tolerancji, ale też kwestia bezpieczeństwa na drogach.  Do końca czerwca chce on zbadać, czy pary na sygnalizacji świetlnej powstrzymają kierowców przed pędzeniem na czerwonym przez skrzyżowanie.
Opracowała i przygotowała Aleksandra Magryta

źródło: http://www.queer.de/bild-des-tages.php?einzel=1131
Zdjęcie: APA

Matronat | „Strefa nagości” reż. Urszula Antoniak

strefa nagościFeminoteka objęła matronatem film „Strefa nagości” reż. Urszula Antoniak (premiera 12 czerwca 2015)

W filmie grają dwie debiutantki: Imaan Hamman i Sammy Boonstra. Imaan Hamman w Holandii nazywana jest Kleopatrą ze Wschodu, dlatego, że to we Wschodnim Amsterdamie została zauważona przez agencję modelek. W czasie zdjęć do „Strefy nagości” Imaan miała 15 lat, od tego czasu zrobiła niewiarygodną karierę jako supermodelka. Pojawiła się na okładce American Vogue, a jej zdjęcia ukazały się także we francuskich i włoskich wydaniach tego magazynu.  Sammy Boonstra miała 15 lat, kiedy wystąpiła w „Strefie nagości”. Swoją rolę w filmie widziała jako przygodę i nie ma planów, żeby stać się aktorką.

https://www.facebook.com/events/551221871683680/

„Strefa nagości” reż. Urszula Antoniak, Polska, Holandia 2014, 73 min.
„Strefa nagości” to zmysłowa opowieść o zauroczeniu i uwodzeniu. Dwie piętnastoletnie dziewczyny, Europejka i Arabka, rozpoczynają erotyczną grę, w której trudno powiedzieć, kto jest uwodzicielem, a kto ofiarą. Piękna Arabka w muzułmańskiej chustce emanuje niewinnością. Tajemnica, jaką skrywa, rozpala wyobraźnię wyrafinowanej holenderskiej nastolatki z bogatej dzielnicy. Dziecięce okrucieństwo i sensualność, sny i rzeczywistość mieszają się ze sobą i uzupełniają nawzajem. Dyskurs miłosny między bohaterkami odbywa się bez słów,  a tylko w spojrzeniach i gestach.
Reżyserka Urszula Antoniak zdradza skąd pojawił się pomysł na film:
„„Strefa nagości” zaczęła się od jednego obrazu. Byłam w żeńskim klubie fitness w Amsterdamie. W strefie nagości z prysznicami, saunami, ujrzałam grupę Europejek, kobiet i dziewcząt, wszystkich nagich, a wśród nich trzy Arabki, również nagie, lecz z chustami na głowach. Europejki były tylko pozornie spokojne i beztroskie. Czuły na sobie wzrok innych, miały poczucie wstydu. Arabki natomiast stały, śmiały się i rozmawiały ze sobą, jakby koncepcja zawstydzenia w ogóle nie dotyczyła ich nagich ciał, tak naturalnych i pełnych wdzięku. Ich włosy, które w kulturze arabskiej mają znaczenie erotyczne, były zakryte. Ten obraz był jak piktogram różnic kulturowych, różnic pomiędzy dwoma wersjami erotyzmu.” 

 

JILL GODMILOW: PORTRETY KOBIECOŚCI

Już 25 – 27 kwietnia w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej odbywa się retrospektywa amerykańskiej legendy niezależnego kina dokumentalnego Jill Godmilow. Po premierze eksperymentalnego dokumentu o „Solidarności”, „Daleko od Polski” (1984), wyświetlone zostaną „Antonia: portret kobiety”(nominowana do Oscara), „Czego uczy Farocki”, „Roy Cohn/Jack Smith” oraz „Czekając na księżyc”.

2Jill Godmilow została nominowana do Oscara za film dokumentalny „Antonia: Portret kobiety” (1974) o Antonii Brico – pierwszej kobiecie-dyrygentce w historii, wygrała festiwal filmowy w Sundance filmem fabularnym „Czekając na księżyc” (1987) o związku Gertudy Stein i Alice B. Toklas. Jest wybitną teoretyczką gatunku non-fiction, obecnie profesorką wydziału Filmu, Telewizji i Teatru University of Notre Dame.

Antonia…, opowieść o trudnym przetrwaniu w zmaskulinizowanym świecie muzyki symfonicznej oraz o odwadze pierwszej w historii dyrygentki w sprzeciwianiu się szowinistycznym stereotypom, otwiera cykl spotkań z twórczością Jill Godmilow.

 

Kolejnym wyświetlanym dokumentem jest niecodzienny dokument o SolidarnościDaleko od Polski. Będzie to premiera filmu w Polsce, po trzydziestu latach odkąd, w dalekim od Polski Nowym Jorku, został on nakręcony. Film skupia się na postaci Anny Walentynowicz, podejmuje refleksję nad odpowiedzialnością twórczyni w procesie przedstawienia rzeczywistości oraz nad znaczeniem emocji, ciepła i tworzenia więzi międzyludzkich jako inicjacji przemian politycznych.

1

W filmie Czekając na księżyc Jill Godmilow demontuje stereotypowy podział ról w rodzinie w zależności od płci, z kolei w Roy Cohn/Jack Smithkładzie nacisk na sztuczność dyskursu narzucanego osobom LGBT w przestrzeni publicznej.

Projekcje filmów poprzedzą spotkanie z reżyserką, która po raz pierwszy od trzydziestu lat, odwiedza Polskę.

 

 

 

 

 

Linki:

http://www.dwutygodnik.com/artykul/5315-jill-godmilow-blisko-blizej.html

http://artmuseum.pl/pl/wydarzenia/retrospektywa-jill-godmilow-3

Gertruda Stein czyta poemat o Picasso: https://www.youtube.com/watch?t=75&v=FJEIAGULmPQ

Anna Walentynowicz: „Nie da się tego opowiedzieć, to trzeba po prostu przeżyć” https://www.youtube.com/watch?v=kbRlUfmdiNg

http://culture.pl/pl/tag/jill-godmilow

O „Czułych guziczkach” Gertrudy Stein: http://zientek.blog.pl/2014/02/15/czule-guziczki-gertrudy-stein-o-mistrzyni-modernizmu-i-jej-zwiazku-z-alicja-b-toklas/

 

Opracowała Aleksandra Gocławska – wolontariuszka Feminoteki.

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

superfemka 1 procent

 

 

Polskie prawo tego nie przewiduje…

Agnieszka i Iga urodziły się w Polsce, natomiast od kilku lat mieszkają w Anglii. 9 lutego 2012 roku zawarły związek partnerski. Dziewczyny rozpoczęły starania o dziecko.

olek

‘Zgodnie z brytyjską ustawą Human Fertilisation Embryology Act dwie kobiety stają się rodzicami dziecka, jeśli w chwili poczęcia są w związku partnerskim. Nie ma znaczenia, czy do zapłodnienia dochodzi w klinice, czy w warunkach prywatnych. Ważne natomiast jest, aby nie było wynikiem tradycyjnego aktu seksualnego między kobietą i mężczyzną.’ I tak na świat przyszedł Olek. Zgodnie z obowiązującym w Anglii prawem Olek otrzymał nazwisko matki – Igi, natomiast w rubryce dla drugiego rodzica wpisana została Agnieszka. Posiadając już akt urodzenia dziewczyny postanowiły wystąpić o tymczasowy paszport dla synka. Stosowne dokumenty złożyły w polskim konsulacie. W przeciągu miesiąca dokument miał być gotowy. Dzień przed wyznaczoną datą do Igi zadzwonił ktoś z konsulatu i oznajmił, że paszportu nie będzie. Dlaczego – ponieważ w akcie urodzenia widnieją dwie kobiety, a polskie prawo tego nie przewiduje. Rozwiązaniem byłoby usunięcie z aktu urodzenia Agnieszki i wpisanie sformułowania – ojciec nieznany. Dziewczyny poprosiły o pisemne uzasadnienie odmowy, zamiast tego otrzymały zawiadomienie, że jeśli chcą wyrobić Olkowi paszport to muszą przynieść polski akt urodzenia. Pomimo starań rodziny jak i zaangażowanego w sprawę szefa Katedry Prawa Europejskiego na Uniwersytecie Gdańskim – Tomasz T. Koncewicza, polskiego aktu urodzenia nie udało się uzyskać. Iga wystąpiła więc o brytyjski paszport dla dziecka. I tak Olek został Anglikiem. O tym jednak, czy finalnie Olek otrzyma również polski paszport, zadecyduje sąd. (KD)

Monika Płatek, karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego: – Nic nie upoważnia władz polskich do gorszego traktowania i naruszania praw dzieci, które rodzą się i wychowują w związkach jednopłciowych. W przypadku tej historii mamy do czynienia z ewidentnym łamaniem praw Olka, polskiego dziecka. Robią to urzędnicy i urzędy, które są powołane do tego, by tych praw chronić! Odmowa wydania paszportu jest świadomym pogwałceniem praw dziecka jako skutku dyskryminowania rodzica (…).
źródło: wyborcza.pl

zdjęcie: wyborcza.pl/ Mariusz Śmiejek

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

superfemka 1 procent

 

 

6. LGBT Film Festiwal | 17-23.04 | Matronat

lgbt film festiwalMiędzy 17. a 23. kwietnia w kilku miastach polski odbędzie się kolejna edycja festiwalu filmowego poświęconego tematyce LGBT.

Dwa bloki filmów krótkometrażowych, spotkania z twórcami i kilkanaście filmów pełnometrażowych – to wszystko zapewnią wam organizatorzy największego w Polsce święta kina LGBT. Szósta edycja festiwalu odbędzie się w dniach 17-23 kwietnia bieżącego roku w siedmiu miastach polskich (w tym roku do listy dołączył Lublin, natomiast niestety nie trafił na nią Wrocław). Oprócz pokazów odbędzie się również głosowanie publiczności na najlepszy film krótko- i pełnometrażowy.

Wśród pokazywanych filmów znajdą się, między innymi: „PPPasolini” (poświęcony zamordowanemu w 1975 roku poecie, pisarzowi, reżyserowi i aktorowi Pierowi Paolo Pasoliniemu), „The Summer House” („idealna” rodzina musi stawić czoła homoseksualizmowi ojca), „Fire in the Blood” (o działaniach rządów, które ograniczyły dostęp do tanich leków na AIDS), czy „Children 404” (dotyczący rosyjskiej ustawie o „homopropagandzie”).

Posiadacze i posiadaczki biletów na LGBT Film Festival otrzymają także niespodziankę na COXY STAR WARS – imprezę taneczną w duchu międzygalaktycznym, która odbędzie się 11 kwietnia w Nowej Jerozolimie.

Repertuar w poszczególnych miastach znajdziecie na stronach kin oraz na stronie wydarzenia.

Warszawa, Kinoteka – www.kinoteka.pl
Poznań, Malta – Charlie Monroe – www.kinomalta.pl
Łódź, Kino Przytulne – www.kinoprzytulne.pl
Katowice, Kino Kosmos – www.csf.katowice.pl
Gdańsk, Klub Żak – www.klubzak.com.pl
Kraków, Kino Mikro – www.kinomikro.pl
Lublin, Centrum Kultury – www.ck.lublin.pl

Feminizm to postawa, którą można przyjąć niezależna od płci – wywiad z Renatą Kin

O tym, co feministycznego dzieje się w Poznaniu, o ruchu LGBTQ i awanturze o gender. Z Renatą Kin aktywistką poznańską rozmawia Karolina Domeracka, wolontariuszka Feminoteki.

 

11082734_10203838457141731_1907740178_n

Karolina: Jakbyś dokonała małej retrospekcji, to jakie różnice dostrzegasz w pierwszym Marszu Równości i w tym z 2014 roku?

Renata: Pamiętajmy o tym, że pierwszy Marsz Równości w Poznaniu przeszedł zaledwie 200 metrów, kiedy zatrzymała go policja i kontrmanifestacja. Drugi Marsz Równości w 2005 roku został zakazany przez ówcześnie zasiadającego na stanowisku Prezydenta Miasta Poznania Ryszarda Grobelnego. To był moment, kiedy przez Polskę przetoczyła się fala protestów środowisk LGBTQ. Tu widzę zasadniczą różnicę – w zmianie klimatu społecznego i politycznego wokół marszu. Niestety, postulaty właściwie się nie zmieniają. Wciąż walczymy o to samo – solidarność społeczną, tolerancję, związki partnerskie, o adopcji dzieci nawet nie marząc, idziemy przeciw faszyzmowi, dyskryminacji przestrzennej osób z niepełnosprawnością oraz wiele więcej.

Czy możesz powiedzieć coś więcej o Dniach Równości i Tolerancji?

To wspaniała inicjatywa działaczek poznańskich na rzecz przeciwdziałania szeroko rozumianej dyskryminacji, która wraz z Marszem organizowana była od 2004 roku z okazji Międzynarodowego Dnia Równości i Tolerancji. Dni założyła Martyna, Gaja, Sandra i wiele więcej wspaniałych osób, które prężnie działały w Poznaniu. Poruszyły tym do działania naszą poznańską społeczność LGBTQ, ale nie tylko. Dni z założenia były miejscem wydarzeń dla osób, których dotykają różne formy dyskryminacji, nie tylko ze względu na orientację seksualną. Coroczne warsztaty, debaty, projekcje filmów i imprezy towarzyszące już wpisały się w krajobraz Poznania. Myślę jednak, że pewnego dnia zostaną one zastąpione nowymi inicjatywami, co jest dobre, bo świadczy o dynamice ruchu społecznego.

Myślisz, ze w Polsce możliwa jest tolerancja, czy jednak Polak zawsze musi mieć wroga?

Oczywiście, że jest możliwa. Chciałabym tylko zaznaczyć, że nie uważam tolerancji za stan, który może się dokonać. Kto jest pod płaszczem tolerancji, to się nieustannie zmienia. Nie można raz osiągnąć stanu powszechnej tolerancji i spocząć na laurach. Szybko okaże się, że przed ludźmi otwierają się kolejne pola nietolerancji i praca zaczyna się od nowa. Teraz mamy wielką debatę o gender. A jutro?

Praktycznie pod każdym z newsów o Marszach pojawiają się ‘hejty’. W wielu krajach wprowadza się prawo pozwalające walczyć z tym zjawiskiem. Myślisz, ze któregoś dnia i my do tego dojdziemy?

Tak, długa jednak droga przed nami. Mam nadzieję, że wraz ze zmianą pokoleniową przyjdą również zmiany dotyczące sytuacji prawnej. Młodzi ludzie, których to dotyczy, mogliby zacząć stawiać państwu pewna wymagania. Chociaż przeżywamy aktualnie w Polsce wiosnę nastrojów konserwatywnych i radykalno-narodowych, również wśród młodzieży, mam jednak (może zbyt optymistyczne) poczucie, że pozytywne zmiany prawne również nastąpią.

Jaki kraj według Ciebie jest najbardziej tolerancyjny? 

Myślę, że nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. W każdym kraju granice tolerancji przesuwają się zależnie od kontekstu kulturowego, czasu historycznego i społeczności, o której myślimy. Dodatkowym aspektem jest różnica między tolerancją jako pewną atmosferą społeczną, a tolerancją, która wyrażana jest w legislacji danego państwa. Spójrzmy na Węgry, gdzie klimat społeczny nie jest tolerancyjny dla np. homoseksualistek/ów przy jednoczesnym uznaniu prawnym związków partnerskich. Oczywiście im bardziej prawo danego kraju strzeże wolności swoich obywatelek/li, tym sytuacja powinna być lepsza.

1463149_607535245970940_808496037_n

Jak rozumiesz samo pojęcie feminizmu?

W dwojaki sposób. Z jednej strony jako postawę życiową, która nie pozwala na dyskryminację ze względu na płeć. Niekoniecznie łączę jednak feminizm z walką o prawa osób LGBTQ. Chociaż często tak jest, to sam przykład początków ruchu feministycznego w Polsce po transformacji ustrojowej pokazuje, że nie musi tak być. Lesbijki nie były w nim wówczas mile widziane. Uważam też, że postawa feministyczna wymaga pewnego zaangażowania w zmianę. Niekoniecznie chodzi mi od razu o aktywizm. Bardziej o brak bierności i jasne postawienie swojego zdania w sytuacjach trudnych dla kobiet. Z drugiej strony, feminizm widzę jako zbiór idei, teorii, dorobek intelektualny i polityczny kobiet, które walczyły o równouprawnienie płci oraz zdemontowanie patriarchalnych struktur społecznych i kulturowych.

Czy bycie feministką w Polsce jest łatwe?

Nie jest łatwe. Po prostu na co dzień przechodzi się nieustanne małe i większe frustracje. Ale ogrom wsparcia, jaki otrzymuje od innych dziewczyn, kobiet, partnerek/ów, jak i rosnąca w siłę i rozwijająca się w Polsce społeczność kobiet zaangażowanych publicznie, dają dużego kopa energii. Pamiętajmy też, że przecież działamy na rzecz naszego lepszego jutra, więc nie ma co narzekać.

Czy mężczyzna może być feministą?

Oczywiście, że tak. Feminizm to postawa, którą można przyjąć niezależna od płci.

Awantura o gender, co o tym sądzisz?

A mogę jednym słowem? Nieunikniona.

Co Cie najbardziej ‘wkurza’ w dzisiejszej Polsce?

Awantura o gender. Tak naprawdę chciałabym, żebyśmy byli już po tej debacie społecznej, którą Niemcy czy Anglia przeszli 25 – 30 lat temu. Chociaż przynajmniej, żeby jej jakość się poprawiała. Rozumiem, że wraz z feministycznymi i równościowymi zmianami, niektórym ludziom świat wali się na głowę, ale poziom rozmowy bywa zatrważający. Przede wszystkim mam poczucie, że cała debata kręci się wokół światopoglądów, a nie konkretnych rozwiązań, badań, danych, problemów. Wkurza mnie to, że jeszcze sporo czasu zajmie nam porozumienie się.

A z czego jesteś dumna, co Cię cieszy?

Z Marszu Równości, z Parady, z MANIF, z wszystkich fajnych inicjatyw, tych większych i tych mniejszych, których działaczki i działacze walczą o zamiany na lepsze. Kawał niekończącej się roboty. Ale to właśnie dzięki nim mogę teraz być wyoutowaną lesbijką, no oczywiście ma to w Polsce znaczenie, ale i tak mogę czuć się względnie bezpieczna z moją partnerką. To jest powód do dumy i radości.

Renata Kin – absolwentka MISHiS w Poznaniu i Gender Studies w Warszawie. W 2011 związała się z Dniami Równości i Tolerancji w Poznaniu, organizowała i wspierała Marsze Równości. Otwarcie dyskutuje o seksualności i prawach osób LGBTQ. Angażuje się naukowo i ma nadzieję, że przyczyni się do większej otwartości swojego uniwersytetu na tematykę queer, LGBTQ studies czy w ogóle studiów nad seksualnością.

Karolina Domeracka – absolwentka politologii i marketingu politycznego na WSNHiD w Poznaniu. Manager marketingu, ale przede wszystkim mama niespełna rocznego maluszka. W wolnym czasie biega i…. koniec wolnego czasu

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

superfemka 1 procent

Panorama azjatykiego kina queer na Pięciu Smakach

piec smakow datyQueer Azja, sekcja FOCUS 8. edycji festiwalu Pięć Smaków, ma w tym roku charakter międzykulturowy i obejmuje przegląd najciekawszego kina z nurtu LGBTI Azji Wschodniej i Południowo Wschodniej z ostatnich dwóch lat.

Nienormatywność seksualna i płciowa to temat dotyczący każdej szerokości geograficznej. Sekcja Queer Asia prezentuje najnowsze produkcje z Azji Południowo-Wschodniej, których tematyka związana jest z doświadczeniami osób nieheteroseksualnych i kwestionujących swoją płciową tożsamość. Współczesne azjatyckie kino queer nie tworzy spójnego nurtu – jest zbiorem bardzo różnych narracji i form, pokazujących doświadczenia osób LGBTI z różnych krajów, różnych warstw społecznych i środowisk. Różnorodność stylistyk – od subwersywnego kiczu po klasyczne, wystudiowane obrazy – odzwierciedla wielość punktów widzenia, pozwalając widzom na wgląd nie tylko w rzeczywistość indywidualnych bohaterów, ale też społeczności, w jakich funkcjonują.
Od początku istnienia festiwalu jego celem jest wzmacnianie postawy tolerancji i otwartości, sekcja ta jest kontynuacją tego kierunku.

Oto osiem filmów sekcji Queer Azja:

Taniec orchidei (Soongava: Dance of the Orchids, reż. Subarna Thapa)
Poetycka historia miłości dwóch kobiet w miejskiej scenerii Katmandu. W zamożnym domu Kiran języka nepalskiego używa się na przemian z angielskim, tancerka Diya pochodzi z bardziej konserwatywnej rodziny, która aranżuje dla niej małżeństwo. Choć Nepal może się poszczycić jednym z najbardziej liberalnych rozwiązań legislacyjnych,jeśli chodzi o prawa osób LGBTI w Azji, społeczna rzeczywistość rządzi się nadal swoimi prawami. Walczące o swój związek bohaterki muszą się skonfrontować z ostracyzmem otoczenia i niezrozumieniem najbliższych: w nowoczesnej stolicy tradycja okazuje się silniejsza, niż mogłoby się wydawać.

Soongava

Taniec orchidei, reż. Subarna Thapa

 

Tajemnica kwiatu plumerii (Frangipani, reż. Visakesa Chandraselaram)
Skomponowana przy użyciu subtelnych, acz wymownych środków opowieść o niemożliwej miłości. Sarasi przyjaźni się z Chamathem i ma nadzieję, że chłopak wybawi ją od aranżowanego małżeństwa. W mieście pojawia się jednak Nalin. Wzajemna fascynacja mężczyzn nie może wyjść na jaw – na mocy kolonialnego prawa homoseksualne relacje są na Sri Lance zakazane. Reżyser zgłębia emocje tężejące między trójką bohaterów nie uciekając się do przesadnej dramatyzacji – śledzi spojrzenia, drobne gesty, pozornie błahe momenty, budując z nich historię o druzgoczących konsekwencjach wyrzeczenia się prawdy.

Bwakaw (reż. Jun Robles Lana)
Tytułowy bohater to pies, któremu daleko jednak do  uroczych pupili z popularnych komedii. Imię  „Bwakaw” to kolokwialny przymiotnik sugerujący łapczywość, pazerność i egoizm. Określenie to  odnosi się też do jego właściciela: opryskliwy 70-latek położył już krzyżyk na własnym życiu. Za jego przykrym dla otoczenia stylem bycia ukrywa się wieloletnia frustracja. Jest gejem, który swoją orientację odważył się ujawnić dopiero niedawno: mierzy się z samotnością i poczuciem spędzenia życia w kłamstwie. Reżyser łączy melancholię z czarnym humorem i wrażliwością społeczną, ubierając przy tym swój niesztampowy scenariusz w ciekawą wizualną formę.

Bwakaw

Bwakaw, reż. Jun Robles Lana

 

Będzie lepiej (It Gets Better, reż. Tanwarin Sukkhapisit)
Trzy przeplatające się historie z transgenderowym tłem. Piękna kobieta podróżuje przez tajską prowincję, szukając śladów swojej przeszłości. Nastolatek, przyłapany na przebieraniu się w sukienki, zostaje wysłany do klasztoru. Młody mężczyzna wraca z Ameryki, by zamknąć rewiowy klub nocny, należący do ojca, którego nigdy nie poznał. Kino drogi łączy się tu z tragikomedią – przepięknie komponowane kadry pokazują epizody z życia bohaterów, portretowanych z ciepłem, ale i z nutą ironii. Sukkhapisit pokazuje różne warianty tożsamości płciowej, ale tematem jej filmu jest przede wszystkim uniwersalne pragnienie bliskości i akceptacji.

Zagubieni w raju (Lost in Paradise, reż. Vu Ngoc Dang)
Ukryta zazwyczaj przed światem rzeczywistość nocnych ulic Ho Chi Minh staje się tłem dla dwóch przeplatających się wątków: historii młodego geja, odrzuconego przez rodzinę i próbującego poradzić sobie w wielkim mieście oraz opowieści o nietypowej przyjaźni między prostytutką a niepełnosprawnym umysłowo mężczyzną. Społeczny realizm uzupełniony zostaje baśniową metaforyką, brutalne sceny skontrastowane ciepłym humorem. Mimo nieprzyjaznej rzeczywistości bohaterowie są w stanie ocalić przestrzeń dla bliskich relacji i szczerych uczuć – nawet jeśli na tylko chwilę.

Zagubieni w raju

Zagubieni w raju, reż. Vu Ngoc Dang

 

 

Supernatural (reż. Thunska Pansittivoralku)
Pierwszy fabularny film Pansittivorakula to zaangażowane politycznie science-fiction. Tajlandia jest tu zarządzanym przez „Przywódcę” sterylnym krajem, gdzie żyje się wygodnie, choć rozwój technologiczny sprawił, że bezpośrednie kontakty między ludźmi przestały być możliwe –  porozumiewają się za pośrednictwem awatarów. Reżyser wplata w narrację rozważania na temat religii i ideologii, uzupełnione cytatami z Žižka i Lacana oraz scenami homoerotycznych fantazji. Rozwija tym samym tematy znane z jego wcześniejszych produkcji, ubierając je w niezwykle  oryginalną formę wizualną, z hipnotycznie pulsującym światłem i surrealistycznymi krajobrazami.

 

Nocny lot (Night Flight, reż. Leesong Hee-il)
Historia o dojrzewaniu, miłości i przemocy. Trójka  przyjaciół ze szkolnego podwórka na progu dorosłości wkracza na drogi, które ich rozdzielą: jeden skrywa uczucie do kolegi, drugi zostaje liderem licealnego gangu, trzeci – jego ofiarą. Film w poruszający sposób diagnozuje problemy koreańskiego społeczeństwa: nie tylko homofobię, ale też presję wywieraną przez szkoły i egzaminacyjne piekło, tresujące młodzież do rywalizacji, a nie nawiązywania emocjonalnych więzi. Złożone relacje między chłopcami ukazane są z dużą psychologiczną wnikliwością, a poetycko komponowane kadry nadają ich historii uniwersalnego wymiaru. (Film znajduje się także w sekcji Nowe Kino Azji).

night flight

Night Flight, reż. Leesong Hee-il

 

 

Już wcześniej prezentowaliśmy:
Metamorfoza (Quick Change, reż. Eduardo Roy)
Tragikomedia z wątkiem kryminalnym, rozgrywająca się w barwnym świecie filipińskich drag queens i transkobiet. Tam, gdzie uroda jest nie tylko estetycznym ideałem, ale też sposobem na zdobycie środków do życia i społecznego szacunku, za doskonałe rysy twarzy można oddać wszystko. (Film znajduje się także w sekcji Nowe Kino Azji).

 

Projekcje filmów sekcji „Queer Azja” odbywać się będą w Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy ulicy Pańskiej 3 i zapoczątkowują współpracę Festiwalu Pięć Smaków z Muzeum.

 

Bilety na wszystkie filmu sekcji są do kupienia na stronie festiwalu

WARSZAWA: QFF / Queer Feminist Film / Feministyczny Film Queerowy

Całoroczny przegląd filmów amerykańskich reżyserek. Kino alternatywne / feministyczne / queerowe / fabuła / dokument / krótki metraż / eksperyment

Ośrodek Studiów Amerykańskich UW, Al. Niepodległości 22

3 listopada 2014, o 18.00 zapraszamy na filmy Barbary Hammer.

Szczegółowy program queerfeministfilm.pl

***

QUEER FEMINIST FILM FEMINISTYCZNY FILM QUEEROWY

Nasz cykl filmowy ma na celu przybliżenie polskim odbiorczyniom i odbiorcom twórczości amerykańskich niezależnych feministycznych reżyserek podejmujących tematy genderowe i kwestie nienormatywnej seksualności. Proponujemy przegląd kina radykalnego zarówno pod względem formalnym jak i tematycznym.   Od wczesnego feminizmu lesbijskiego w filmach Barbary Hammer i Su Friedrich, przez afro-amerykańskie rozmyślania nad nieheteronormatywną historią, stare kobiety odkrywające lesbijską seksualność i dokumenty o scenie drag, do współczesnego kina, gdzie płeć przestaje być jednoznaczna.

Zapraszamy do rozmowy o paradoksach niewidoczności kobiet w historii kina awangardowego i niewidoczności kina formalnie radykalnego w historii feminizmu i ruchów LGBTQ.

Czy kino eksperymentalne może być skuteczne politycznie?

Czy tworzy własne kategorie estetyczne?   Na czym polega „trudność” czy „nieprzyswajalność” filmów eksperymentalnych i czy sama w sobie ma wartość poznawczą?

Przegląd kina ostatnich pięciu dekad pozwoli nam przyjrzeć się ewolucji koncepcji gender, tożsamości, ciała, seksualności, oraz zmieniającym się priorytetom działaczek i działaczyfeministycznych, LGBTQ i związanych z nimi innych ruchów politycznych.

queerfeministfilm.pl

FB: Queer Feminist FILM

[email protected]

Queer Feminist Film Barbara Hammer

zdj.: Barbara Hammer, kadr z filmu Double Strength

WARSZAWA. DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną – „Przewracając strony”

DKF 19.10. g.18.30

Lambda Warszawa & Damski TANDEM Twórczy & O’LESS Festiwal 2014 zapraszają na DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną

Przewracając strony (the turner page), reż. D. Dercourt, Francja 2006

19. 10, niedz. g. 18.30

Lambda Warszawa, ul. Żurawia 24a

Wstęp wolny

http://kinolesbijskie.blogspot.com/

 

Trzeci sezon naszego filmowego cyklu inaugurujemy muzycznym wątkiem, na który składają się: „Koronacja Poppei”, „Przewracając strony”, „Cztery minuty”. Wszystkie filmy traktują muzykę jako wehikuł lub pretekst, żeby opowiedzieć także o sprawach płci lub orientacji seksualnej.

„Przewracając strony” to film elegancki, pełen chłodu, z muzyką fortepianową jako jedną z bohaterek opowieści. Ale to też film o manipulacji, okrucieństwie i wykorzystaniu lesbijskiej fascynacji do zemsty.

Po projekcji zapraszamy do rozmowy o erotyczno-emocjonalnych nadużyciach między kobietami, o filmowych obrazach, które tworzą negatywne wizerunki lesbijek.

Przewracając strony (the turner page), reż. D. Dercourt, Francja 2006 – Córka rzeźnika z prowincji, Mélanie, w wieku 10 lat wykazuje niebywały talent do pianina. Dziesięć lat później, już dorosła Mélanie, przybywa do kancelarii adwokackiej w poszukiwaniu pracy. Szef kancelarii jednak nie poszukuje adwokata, a opiekunki do dziecka. Zrezygnowana Mélanie godzi się na ofertę zajmowania się synem szefa. W szczególności przypada ona do gustu żonie pracodawcy, która, jak się okazuje, jest pianistką. Wrażliwość Mélanie na muzykę robi na niej wrażenie.