TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

„Seksuolożki” Marta Szarejko | recenzja

Seksuolożki
Marta Szarejko

Znak Horyzont 2019

recenzuje Karolina Pudełko

W zasadzie z dnia na dzień seks staje się coraz bardziej tematem tabu. Ze wszystkim, co aktualnie się dzieje, coraz mniej spontanicznie mówi się o kwestiach z nim związanych, a otwartość w tym temacie spada coraz częściej na koniec rankingu określeń z nim wiązanych. Seksualność jako taka w naszej kulturze nie jest tematem, na który większość osób wypowiada się bez chociażby lekkiego zarumienienia. Wszak „Przyzwoitość” to ogromna cnota. Nie ma skutku bez przyczyny – jeszcze niedawno w większości domów rzadko mówiło się o seksie, a nawet jeśli, to raczej mocno zawężając temat na przykład do aspektów fizjologicznych. Nierzadkie były (i niestety nadal są) także  krzywdzące uprzedzenia i stereotypy związane z rozmawianiem o tej sferze życia – że wpłynie negatywnie na rozwój osoby, że nie wypada o tym mówić, że „kobietom nie przystoi”… Wiele osób ma wiele pytań, ale boi się je zadawać. Komu? Co sobie ludzie pomyślą? Czy coś jest ze mną nie tak, jeśli chcę pytać o seks? Podsycane obecnymi nastrojami i działaniami wątpliwości wpędzają w kozi róg niewiedzy i bezradności. Na szczęście nie jest jednak tak źle, jak mogłoby się wydawać – coraz więcej kobiet jest świadomych swoich praw, wie, że ma prawo wiedzieć i po to prawo sięga. Często nie bez obaw, ale kobiety naszych czasów postanawiają zadbać o siebie także w tak ważnej dla każdej osoby sferze, jaką jest seksualność. I trochę o tym mówi, a w zasadzie pisze Marta Szarejko w swojej książce „Seksuolożki. Sekrety Gabinetów”.

W czternastu rozmowach z kobietami zajmującymi się seksualnością – psycholożkami, psychoterapeutkami, seksuolożkami, prawniczkami, edukatorkami seksualnymi i wykonującymi podobne profesje, dziennikarka pokazuje, że seks, pomimo że bezsprzecznie nadal pozostaje tematem tabu, może być (i jest!) wnoszony na spotkania ze specjalistkami, które wyszkolone w wielu dziedzinach – bo seksualność to przecież splot psyche, soma i polis – starają się pomóc na różne sposoby.  Uczą przede wszystkim akceptacji siebie takimi, jakimi jesteśmy i radzenia sobie z tym, co trudne czy niejasne. Edukują, wspierają, pomagają w eksploracji. Książka porusza rozmaite tematy, o których wielu osób trudno jest mówić otwarcie, takich jak trauma związana z gwałtem, ból towarzyszący aktom seksualnym, zdrada, brak przyjemności seksualnej. Rozmawiano także o wstydzie nastolatek, pogardzie do własnego ciała, seksualności kobiet w ciąży czy seksualności kobiet niepełnosprawnych. Poruszono tematy związane z krzywdą doznawaną przez kobiety w związkach i te dotyczące transpłciowości. Część rozdziałów jest trudnym obrazem tego, z czym boryka się na co dzień  wiele z nas w odniesieniu do różnych relacji czy sytuacji, część zaś podkreśla ducha pozytywnej seksualności, tak ważnego do podtrzymywania. Sam zbiór wywiadów to dawka wiedzy potrzebnej każdej kobiecie – choć być może nie o samą wiedzę tu chodzi, ale o przekaz, że wszystko, co odczuwamy, jest w porządku i warto o tym porozmawiać. Że nie ma tematów związanych z seksualnością, które lepiej zostawić dla siebie, bo wstyd o nich mówić. Że są ludzie w tym kraju, którzy są gotowi pomóc w każdej sytuacji, nawet w tej, która wydaje się bez wyjścia. Być może każda osoba czytająca tę książkę weźmie dla siebie coś innego ze względu na sytuację, w jakiej aktualnie się znajduje. Najważniejsze jest chyba to, by wzięła do siebie informację, że seksualność jest jej częścią, którą warto się zaopiekować, dbając o swój dobrostan.

Sama książka jest przejrzysta i łatwa do czytania, choć i w niej nie obyło się bez wpadek. Wszak to taki mały manifest feministyczny kobiet – mówi o kobietach, które pomagają innym kobietom w trudnych chwilach, a mieszanina męskich i żeńskich końcówek profesji trochę tę kobiecość zaciera – w jednym rozdziale czytamy wywiad z psychoterapeutką, w drugiej już z psychoterapeutą. To także te feminatywy (lub ich brak) są tu ważne! Trudno jest także przejść obojętnie obok stwierdzeń takich jak „zmiana płci”, które mogą być krzywdzące dla osób czytających rozmowy. Pomimo kilku wpadek sam przekaz wydaje się być jasny i klarowny i ważnym wydaje się, by każda Polka go usłyszała. Seksualność jest w porządku i wiele problemów da się rozwiązać, jeśli tylko nie jest się z nimi samemu. To, że w swoim odczuciu nie wpasowuje się w jakieś kanony, to nie koniec świata – każda z nas jest inna i to w nas jest interesujące, dobre, piękne. To książka o seksualności, ale jednocześnie o nauce życia samej ze sobą. To na wielu stronach także smutny obraz współczesnej rzeczywistości – stygmatyzacji, ostracyzmu, wytykania palcami i obwiniania, ale jednocześnie podkreślenia tego, że są ludzie, którzy, bez oceniania chcą wspierać i po prostu być obok. „Seksuolożki” to mieszanina smutku i nadziei, że są szanse, by było lepiej, które jednocześnie z tak wielu stron są podkopywane. To między słowami także lekcja, by wspierać siebie nawzajem – niezależnie od wszystkiego.

Moja algierska rodzina | matronat Feminoteki | fragment

Moja algierska rodzina

Alice Schwarzer

Czarne, 2019

 

Feminoteka objęła Moją algierską rodzinę matronatem. Premiera 9 października 2019 roku.

Więcej o książce 

 

Alice Schwarzer, jedna z czołowych postaci niemieckiego feminizmu. W swojej książce przedstawia dylematy algierskich kobiet, w kontekście wiary, stosunku do dorobku kulturowego i relacji międzyludzkich. Sylwia Chutnik pisze o książce tak:

„Alice Schwarzer to dla współczesnego feminizmu prawdziwa papieżyca. Działaczka ruchu pro choice, redaktorka kultowego pisma „Emma”, autorka rozmów z Simone de Beauvoir. W najnowszej książce przybliża nam historie kobiet z Algierii. Jako reporterka od lat jeździ do tego kraju, gdzie dominującą religią jest islam. Kolejne pokolenia radzą sobie z przewrotami politycznymi i społecznymi, ale między nimi zawsze najważniejsza jest codzienność. Wesela, zdrady, dzieci, przyjaźnie. A także odwieczny problem, który nie zna narodowości i nie ma granic: jak żyć w patriarchacie, aby zachować wolność i niezależność”

 

Zapraszamy do lektury fragmentu wybranego dla Feminoteki:

Ledwie zajęłyśmy miejsca, dwie młode kobiety wchodzą do środka i siadają przy sąsiednim stoliku. Jedna ma długie rozpuszczone blond włosy, druga nosi chustę. Sprawiają wrażenie bardzo dobrych znajomych. Lilia spogląda na nas pytająco: „Czy mam zagadnąć?”. Wiadomo, o co jej chodzi. Akurat – po raz kolejny – dyskutowałyśmy o chustach.
Lilia wstaje, podchodzi do stolika obok i mówi:
– Przepraszam, właśnie rozmawiamy o chustach. A wy najwidoczniej jesteście przyjaciółkami, jedna w chuście, druga bez. Może porozmawiałybyśmy o tym z moimi znajomymi dziennikarkami z Niemiec?
Dziewczyny tylko przez chwilę są zaskoczone, a potem przysiadają się do nas.
Jak się okazuje, są dziennikarkami. Souhila ma dwadzieścia dziewięć lat (bez chusty), a Maroua dwadzieścia siedem. Wywiązuje się ożywiona rozmowa. Najpierw chodzi o politykę ogólnie, potem o problemy kobiet. A na końcu o bombę Zohry Drif.
Nasze młode koleżanki pracują w dwóch różnych gazetach codziennych. Obydwie mieszkają jeszcze z rodzicami, choć zbliżają się do trzydziestki. Tak to wygląda w Algierii. Tu kobieta albo mieszka z rodzicami, albo wychodzi za mąż. Souhila chętnie wyjechałaby za granicę, ale przed dwoma laty jej ojciec ciężko zachorował. Została więc w domu i pomaga przy opiece nad nim. Marouy nawet nie ma sensu o to pytać: pochodzi z konserwatywnej muzułmańskiej rodziny.
Obydwie bardzo chętnie przedstawiają cudzoziemkom swoje zdanie na temat sytuacji politycznej kraju. Dla nich wojna, którą Zachód prowadził z Libią, jest skandalem.
– Kaddafi chciał stworzyć unię państw Maghrebu, z Libią, Algierią, Tunezją, Marokiem, Mauretanią, a to nie pasowało Zachodowi.
A Maroua dodaje zdecydowanym tonem:
– Algierii coś takiego nie spotka. Nasz rząd jest surowy, ale cwany. Mamy dobre kontakty z USA i z Rosją. U nas nikt nie będzie interweniował! Obydwie martwią się kryzysem ekonomicznym. Ceny rosną, pensje nie.
– Czasami dostajemy wypłatę dopiero po czterech miesiącach – mówią.
Choć równocześnie jako młode dziennikarki cieszą się z wolności wypowiedzi.
A kobiety?
– Dzisiaj mają więcej wolności niż przedtem – stwierdzają dziewczyny. – Mamy więcej równouprawnienia. Czterdzieści pięć procent kobiet pracuje zawodowo.
Potem sprawdzam tę liczbę. Czterdzieści pięć procent to nieco zbyt optymistyczne dane, w rzeczywistości jest ich siedemnaście procent: dwa miliony algierskich kobiet są dzisiaj aktywne zawodowo. Nigdy przedtem tyle ich nie pracowało.
– A dwanaście milionów kobiet między dwudziestym piątym a czterdziestym rokiem życia pozostaje niezamężnych. Tylko że nadal mieszkają w domach rodzinnych – ciągnie Souhila.
A Maroua dodaje:
– My, Algierki, także prawnie pozostajemy przez całe życie podległe ojcu, braciom lub mężowi. Jesteśmy ubezwłasnowolnione, musimy mieć opiekuna prawnego.
Dla obu dziewczyn jest to coś tak oczywistego, że zdają się z tym całkowicie pogodzone. Przy czym Souhila sprawia wrażenie bardziej zbuntowanej, Maroua jest raczej powściągliwa. Trochę się też wstydzi, że słabo mówi po francusku. Jej językiem ojczystym jest arabski. Niedawno była tu, w Milk Barze, „z pewną konserwatywną przyjaciółką”. To był sylwester.
– Wybuchały petardy i fajerwerki. Wtedy moja przyjaciółka okropnie się wystraszyła. Powiedziała: „Wyobraź sobie, że to byłaby bomba i coś by mi się stało… Na Boga, moi rodzice!”.
Jeszcze dzisiaj Maroua się z tego śmieje. Dla rodziców jej przyjaciółki problemem byłoby nie to, co się stało, tylko gdzie to się stało. Najwyraźniej Milk Bar to nadal dla wielu osób miejsce kojarzące się z libertariańską Francją, z dekadencją.
Przechodzimy w rozmowie do zamachu Zohry Drif. Co te dwie dziewczyny, które mogłyby być jej wnuczkami, sądzą na ten temat? Obydwie uważają, że zamach był słuszny!
– Francuzi przecież też popełnili wiele zbrodni – mówi Souhila.
– Ja też mogłabym to zrobić! – dodaje z przekonaniem Maroua.
Dopiero po wyjściu dziewczyn uświadamiamy sobie, że całkiem zapomniałyśmy porozmawiać o chustach. Zaczynamy w trójkę snuć refleksje na temat zamachu dokonanego przez Drif.
– Sama nie wiem – mówi Lilia. – To na pewno obciąża ją do dzisiaj. Trzy ofiary śmiertelne. Wojna to żołnierz walczący z żołnierzem, a nie z niewinnymi cywilami. Tego nie wolno robić.
Później, podczas rozmów z Lilią i jej mężem Karimem, zrozumiemy, dlaczego są szczególnie wyczuleni na sytuację ofiar. Choć równocześnie Lilia jest dumna z bojowników i bojowniczek ruchu oporu, także z Zohry Drif! Do każdego nazwiska, które teraz pada, szybko wyszukuje informacje w internecie. Na przykład o przywódcy partyzantów Larbim ben M’hidim, który po aresztowaniu z uśmiechem szedł pod gilotynę (Lilia z dumą pokazuje mi zdjęcie). Albo o algierskim Żydzie Maurisie Audinie, matematyku – on też przynależność do algierskiego ruchu oporu przypłacił życiem.
A co Lilia sądzi na temat islamskiego antysemityzmu?
– Antysemityzm? Nic o tym nie wiem. Przecież niektórzy Żydzi wspierali naszą walkę o niepodległość tak jak Audin. Ale jestem za utworzeniem palestyńskiego państwa.
Musimy iść. W południe jestem umówiona z Zohrą Drif. I z Khalidą Toumi, kolejną polityczną legendą, tylko bardziej współczesną. Bettina i Dżamila wybierają się na przechadzkę i odbiorą mnie za dwie godziny.

 

„Nie przywitam się z Państwem na ulicy. Szkic o doświadczeniu niepełnosprawności” | fragment

„Nie przywitam się z Państwem na ulicy.
Szkic o doświadczeniu niepełnosprawności”

Maria Reimann

Wydawnictwo Czarne 2019

 

 

Fundacja Feminoteka objęła matronatem najnowszy reportaż z wydawnictwa Czarne. Premiera już 30.08.

Z opisu:

Książka Marii Reimann jest próbą opisu zmagań z fizycznymi ograniczeniami i zrozumienia różnych znaczeń odmienności nie w pełni sprawnego ciała. Punktem wyjścia są dla autorki jej rozmowy z kobietami urodzonymi z zespołem Turnera, szczególną „kondycją genetyczną” wywołującą różne niejednoznaczne zmiany w budowie i funkcjonowaniu organizmu. Głosy rozmówczyń łączy zaś z własnym doświadczeniem życia z niepełnosprawnością. Skupienie, empatia i subtelne poczucie humoru towarzyszą głęboko humanistycznemu namysłowi nad cierpieniem i strategiami przekraczania ograniczeń. W efekcie otrzymujemy misternie skonstruowaną, złożoną z żywych, nasyconych uczuciami obrazów, poruszającą refleksję nad naszym człowieczeństwem.

 

Poniżej poruszający fragment o bezpłodności.

Temat niepłodności jest przez część moich rozmówczyń określany jako trudny, drażliwy. „Na przykład my mamy też problemy z tymi miesiączkami – mówi jedna z nich – więc to też są takie, bym powiedziała, drażliwe tematy. Czy to, że tych dzieci nie możemy mieć”. Czy chodzi tylko o bycie matką, czy o coś jeszcze? O poczucie, że jest się gorszą? O ukryty defekt? Jedna z matek po wyjściu z gabinetu lekarza zapytała swoją córkę: „co byś powiedziała, jakby się okazało, że nie do końca jesteś dziewczynką”? Nie do końca dziewczynką, czyli kim? I skoro nie wiadomo kim, to jak można o tym opowiedzieć? Pani Agata zauważa, że nawet jeżeli mężczyzna chce się związać z kobietą z ZT, może usłyszeć od swojej matki: „weź sobie zdrową, po co ci taka?”. Podobne obawy towarzyszą mamie sześcioletniej dziewczynki:

– Ona jest tak uroczą dziewczynką. Tak ładną i tak wygadaną, że w ogóle wszystkie matki jej kolegów ją uwielbiają. Do tego stopnia, że niektóre już planują wesela. Ja się boję, że wszystko jest pięknie, ładnie, dopóki one się nie dowiedzą, że ona nie może mieć dzieci. Z tą się masz nie umawiać, bo z tą nie założysz rodziny.

 

A co by było, gdyby seks zaczęto uprawiać dla przyjemności? recenzja „Narodzin pigułki” Jonathana Eiga

A co by było, gdyby seks zaczęto uprawiać dla przyjemności?
Co by było, gdyby kobieta mogła sama kontrolować, kiedy chce zajść w ciążę?
Co by się wtedy stało z rodziną i małżeństwem? Co stałoby się z miłością? Gdyby dać kobietom taką władzę – czego jeszcze by zażądały?

Te pytania, które współcześnie dla wielu brzmią abstrakcyjne bądź śmiesznie, w latach 60. XX wieku wywoływały burzliwe dyskusje. Mimo że zgodnie z raportem Alfreda Kinseya z 1948 r. duża liczba badanych Amerykanów przyznawała się do seksu przedmałżeńskiego, połowa do zdrady, a oszałamiająca większość do masturbacji, oficjalne zdanie było stanowcze: stosowanie jakiegokolwiek leku, produktu medycznego lub instrumentu z zamiarem uniemożliwienia ciąży stanowi wykroczenie, a w jednym ze stanów nawet przestępstwo. Ameryka nie chciała przyznać się do tego, co i tak działo się w ciemnościach i próbowała bronić się przed nadchodzącymi zmianami. „Narodziny pigułki” to historia o tym, jak czworo niezależnych buntowników i buntowniczek, mając przeciwko sobie rząd i bez żadnego wsparcia ze strony opinii publicznej i koncernów farmaceutycznych, doprowadziło do tego, że życie kobiet zmieniło się raz na zawsze dzięki pigułce antykoncepcyjnej.

Trzeba przyznać, że książkę kradną bohaterowie. Margaret Sanger, doświadczona feministka w podeszłym wieku, mająca w pamięci swoją matkę i jej śmierć po jedenastym dziecku, poświęciła swoje życie edukacji społeczeństwa odnośnie świadomego macierzyństwa. Gregory Pincus, ekscentryczny naukowiec, który badał rozmnażanie się ssaków, dał się porwać marzeniu Sanger, poruszony odkryciem, jak wygląda życie ubogich kobiet, które muszą znosić niezliczoną liczbę ciąż. Katharine McCormick, biolożka i sufrażystka, skorzystała ze swojej gigantycznej fortuny i przez długi czas sponsorowała badania Pincusa, przekazując mu łącznie około 2 miliony dolarów (co odpowiada sumie 23 milionów obecnie). I wreszcie John Rock, postać najbardziej zaskakująca w tym gronie, ginekolog, ale także katolik, głęboko wierzący, że stanowisko Kościoła w związku z antykoncepcją powinno się zmienić, brał czynny udział w badaniu klinicznego zastosowania progesteronu do zapobiegania owulacji. Ze wspólnego wysiłku tej czwórki narodziła się pierwsza tabletka antykoncepcyjna o nazwie Enovid.

„Narodziny pigułki” to opowieść o tym, komu zawdzięczamy rzeczywistość, w której obecnie żyjemy. Jonathan Eig wpada jednak w drobną pułapkę. Chcąc przekazać złożoną historię leku – od motywacji jego odkrywców aż po wszystkie zawiłości związane z wprowadzeniem Enovidu na rynek – przedstawia historię w sposób sensacyjny, nie do końca trzyma się chronologii i próbuje zaskoczyć czytelnika cliffhangerami. Fani typowej literatury faktu zapewne będą troszeczkę kręcić nosem, ale intencją autora raczej nie było napisanie suchej biografii pigułki, a raczej stworzenie wciągającej opowieści przełomowego środka. Dlatego też pozwala sobie na koloryzowanie rzeczywistości i zgrabnie przedstawia swoich bohaterów jako herosów, sprawiając, że czytelnik przeskakuje bez zastanowienia nad, przykładowo, co najmniej kontrowersyjnymi eugenicznymi poglądami Margaret Sanger.

Mimo wszystko zalety jednak przeważają nad wadami. W obecnych czasach – wśród coraz częstszych głosów o potrzebie powrotu do „naturalnego porządku rzeczy” i o „dzielnym dźwiganiu swojego krzyża” – jest to książka szalenie potrzebna. Przystępność języka pozwala każdemu zrozumieć konflikt związany z pigułką, a tak naprawdę konflikt związany z niezależnością kobiet, który trwa aż do dziś. Okazuje się, że walka o zmiany w społeczeństwie jest trudna i może trwać dziesięciolecia – ale warto ją podjąć. Jeśli nie dla nas samych, to dla przyszłych pokoleń.
Dla zwyczajnych czytelników „Narodziny pigułki” to dobre przedstawienie ważnego kawałka historii, dla tych bardziej dociekliwych – doskonały wstęp do dalszych poszukiwań w temacie.

 

„Narodziny pigułki”
Autor: Jonathan Eig
Tłumaczenie: Jan Dzierzgowski
Wydawnictwo Czarne, 2019

Recenzuje: Joanna Czubaj

Martonat Feminoteki!

„Narodziny pigułki” – książka o walce o wolność seksualną kobiet

Narodziny pigułki to błyskotliwa opowieść o buntownikach i buntowniczkach, którzy dowiedli, że dzięki niekonwencjonalnemu myśleniu i głębokiej wierze w swoje racje można zmienić najbardziej podstawowe założenia społeczne. To także opowieść o Ameryce, która porzuciła gorset i z entuzjazmem weszła w wyzwolone lata wolnej miłości.

Za zgodą wydawnictwa publikujemy fragment książki, mając nadzieję, że zachęci Was do lektury całości.

Była starą kobietą, która uwielbiała seks i od czterdziestu lat próbowała go ulepszyć. Choć jej rude włosy posiwiały, a serce szwankowało, nie składała broni. Powtarzała, że wciąż kieruje się tym samym, prostym i potężnym pragnieniem: chce opracować naukową metodę antykoncepcji, znaleźć́ magiczny środek, który pozwoli kobietom uprawiać seks tak często, jak tylko zapragną, bez ryzyka ciąży.Uważała to za wykonalne, lecz na przestrzeni lat w kółko słyszała od kolejnych uczonych, że absolutnie nic nie da się zrobić. Czas uciekał. Człowiek, z którym miała się spotkać w mieszkaniu przy Park Avenue, był zapewne jej ostatnią nadzieją.

Nazywała się Margaret Sanger i należała do najsłynniejszych bojowniczek XX stulecia. Tamtego dnia umówiła się na rozmowę z Gregorym Goodwinem Pincusem, naukowcem o IQ geniusza i cokolwiek wątpliwej reputacji. (…)

Pincus słyszał o Margaret Sanger – słyszały o niej całe Stany Zjednoczone. To ona rozpropagowała termin „kontrola urodzeń” i niemal w pojedynkę stworzyła ruch na rzecz praw reprodukcyjnych. Przekonywała, że dopóki kobiety będą seksualnie podporządkowane mężczyznom, dopóty nie zapanuje pełna równość płci. W 1916 roku założyła na Brooklynie pierwszą w kraju klinikę kontroli urodzeń, później pomogła uruchomić dziesiątki tego rodzaju placówek na całym świecie, lecz mimo wielu dekad ciężkiej pracy środki antykoncepcyjne udostępniane w tych klinikach – głównie prezerwatywy i kapturki naszyjkowe – były nie dość skuteczne, mało praktyczne lub trudne do zdobycia. Sanger czuła, że próbuje uczyć głodujących ludzi o zdrowym odżywianiu, choć nie może im zaoferować nic do jedzenia. Spotkała się z Pincusem, bo potrzebowała taniej, łatwej w użyciu i niezawodnej metody antykoncepcji, najlepiej w formie pigułki. Mówiła, że zależy jej na rozwiązaniu farmakologicznym, żeby kobieta mogła po prostu połknąć tabletkę rano podczas śniadania albo mycia zębów, nie musząc prosić o zgodę mężczyzny, z którym sypia. Dzięki temu seks stałby się bardziej spontaniczny, nie wymagałby uprzednich przygotowań ani kłopotliwej gmeraniny kosztem przyjemności. Przy czym wymarzony środek antykoncepcyjny nie powinien wpływać na płodność kobiety, bo ta mogła przecież chcieć dzieci, tyle że w późniejszym okresie życia. Musiał też sprawdzać się wszędzie, od slumsów Nowego Jorku po dżunglę Azji Południowo-Wschodniej, zapewniając stuprocentową skuteczność.

Czy da się opracować coś takiego?

Wszyscy uczeni, z którymi dotąd rozmawiała, udzielili przeczącej odpowiedzi, mnożąc powody. Jedni uznali cały projekt za nieprzyzwoitość i plamę na reputacji, inni twierdzili, że brakuje odpowiednich technologii, a nawet gdyby istniały, to możliwość stosowania antykoncepcji była ograniczona prawnie w trzydziestu stanach oraz na poziomie federalnym. Po co zadawać sobie trudu z wymyślaniem pigułki, której żadna firma nie ośmieli się wprowadzić do produkcji, a żaden lekarz nie przepisze?

Sanger liczyła jednak, że Gregory Pincus okaże się człowiekiem ulepionym z innej gliny, że będzie na tyle odważny lub zdesperowany, by spróbować.

Była połowa stulecia. Naukowcy podejmowali sprawy życia i śmierci, niegdyś leżące przede wszystkim w gestii artystów i filozofów. Ludzie w białych kitlach – głównie mężczyźni – zyskali status bohaterów, dawców życia, wojowników dzielnie walczących z chorobami. Malaria, gruźlica i syfilis przegrywały bój ze współczesną medycyną. Rządy i korporacje przeznaczały gigantyczne kwoty pieniędzy na badania, sponsorując wszystko – od szkolnych klubów naukowych po eksperymenty z zimną fuzją. Zdrowie stało się kwestią społeczną i polityczną. II wojna światowa spowodowała wprawdzie spustoszenia, ale i powszechne zmiany, a jej koniec przyniósł obietnicę wolności i lepszego życia. Uczeni mieli tę obietnicę wypełnić.

Amerykanie przeprowadzali się do pudełkowatych domów na przedmieściach, poznawali nowe przyjemności w rodzaju wypielęgnowanych trawników, wytrawnego martini lub serialu Kocham Lucy. Życie na początku lat pięćdziesiątych zdawało się stateczne i podporządkowane sztywnym regułom. Siostry Andrews śpiewały I Wanna Be Loved, a John Wayne w Piaski Iwo Jimy dumnie prezentował militarną potęgę kraju i przywiązanie do demokratycznych ideałów.

Dla Amerykanów nastała złota era. Powracający z wojska młodzi ludzie szukali przygód i nowych okazji, by poczuć się bohaterami, zarazem przystosowując się do nudy życia domowego, małżeńskiego i zawodowego. Podczas wojny obowiązywały inne zasady moralne, a seks był mniej zobowiązujący: kobiety spotykane za granicą chętnie sprzedawały żołnierzom ciało w zamian za papierosy i gotówkę. Narzeczone, które czekały w ojczyźnie, wysyłały namiętne listy, obiecując swym mężczyznom rozmaite rozkosze po powrocie do domu. Zresztą Amerykanki także zaczęły eksperymentować z powszechnymi normami. Wojna sprawiła, że weszły na rynek pracy, zaczęły zarabiać pieniądze i nie musiały już mieszkać z rodzicami. Wiele z nich spotykało się i uprawiało seks z mężczyznami, których wcale nie zamierzały poślubiać. Próbowały przelotnych związków, intymność nabrała dla nich nowego znaczenia. W 1948 roku Alfred Charles Kinsey, profesor z Indiany, opublikował raport Sexual Behavior in the Human Male [Zachowanie seksualne mężczyzny]; pięć lat później ukazała się druga praca Sexual Behavior in the Human Female [Zachowanie seksualne kobiety]. Z obu wynikało, że ludzie zachowują się dużo swobodniej, niż dotąd sądzono. Osiemdziesiąt pięć procent respondentów i respondentek przyznało się do seksu przedmałżeńskiego, pięćdziesiąt procent do zdrad i romansów, do masturbacji – niemal wszyscy. Co prawda niektóre wnioski Kinseya okazały się później nie w pełni uprawnione, lecz tak czy inaczej jego publikacje były niezwykle doniosłe.

W 1949 roku Hugh Hefner, student socjologii na Uniwersytecie Northwestern, przeczytał raport i zainspirowany napisał pracę semestralną, w której opowiadał się za walką z tłumieniem popędów seksualnych w Ameryce. „Spróbujmy poszukać wyjścia z tego mrocznego labiryntu, pełnego tabu i złych emocji, spróbujmy wydostać się na otwarty teren, gdzie świeci światło rozumu” – wzywał i szykował się już, by dołożyć własną cegiełke.

Margaret Sanger odwiedziła Gregory’ego Pincusa w zimową noc na Manhattanie, aby snuć plany rewolucji – bez bomb, bez broni, za to z seksem, najlepiej z mnóstwem seksu. Pozamałżeńskiego, nieprowadzącego do spłodzenia dziecka, odmienionego, przeprojektowanego, bezpiecznego, pozbawionego granic, służącego kobiecej przyjemności.

Seks miałby sprawiać kobiecie rozkosz? Dla wielu osób w 1950 roku było to nie do pomyślenia, jak lot człowieka na Księżyc albo organizowanie meczów baseballowych na sztucznej trawie.Poza tym prowadziło do rozmaitych zagrożeń. Co z instytucją małżeństwa i rodziny? Co z miłością? Gdyby kobiety zyskały kontrolę nad swoimi ciałami, gdyby mogły decydować, czy chcą zajść w ciążę, czy nie, jaki byłby następny krok? Dwa tysiące lat chrześcijaństwa i trzy stulecia amerykańskiego purytanizmu zostałyby unicestwione wskutek wybuchu niekontrolowanego pożądania. Przysięgi małżeńskie straciłyby moc, przestałyby obowiązywać dotychczasowe role genderowe i związane z nimi zachowania.

Nauka mogłaby uczynić to, czego nie zdołano osiągnąć za pomocą prawa: dałaby kobietom szansę zrównania się z mężczyznami. Sanger dążyła do tego przez całe życie.

Jonathan Eig „Narodziny pigułki”

Tłumaczenie: Jan Dzierzgowski

Wydawnictwo Czarne

Feminoteka objęła książkę entuzjastycznym matronatem

 

 

Delegatki piekła – o pierwszych lekkoatletkach pisze specjalnie dla Feminoteki Agnieszka Metelska

O Halinie Konopackiej, która zdobyła dwadzieścia sześć razy mistrzostwo Polski w różnych konkurencjach lekkoatletycznych, i innych pierwszych polskich lekkoatletkach pisze dla Feminoteki, autorka książki „Złota” – Agnieszka Metelska

HalinaKonopacka – pierwsza Polka, która zdobyła złoty medal dla Polski na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928 roku. Ustanowiła wówczas rekord olimpijski i rekord świata. Na tych pamiętnych igrzyskach, kobiety startowały pierwszy raz w historii sportu w dyscyplinach lekkoatletycznych.

Halina weszła na boisko w 1924 roku.  Metr osiemdziesiąt jeden wzrostu, co w tamtych czasach było ewenementem, długie mięśnie, znakomita, jak się za chwilę okaże, koordynacja ruchowa. Stworzona do sukcesu w sporcie szukała w nim swojego miejsca. Skakała w dal, wzwyż, biegała, rzucała oszczepem, pchała kulą. A gdy wzięła dysk do ręki? Chyba szybko poczuła, że najchętniej będzie trenować w tej dziedzinie.Nasza pierwsza złota medalistka nie peszyła się wcale, że startowała w dyscyplinie tak tradycyjnie męskiej, jak rzut dyskiem. Prastary, olimpijski. Przeniesiony w nowożytne czasy z greckich stadionów. Brała dysk w swoje ręce, po raz pierwszy na stadionach świata, kobieta. Dysk stał się posłuszny w rękach początkującej sportsmenki tak bardzo, że błyskawicznie zaczęła ustanawiać światowe rekordy.

Miejsca dla kobiet w sporcie w początkach XX wieku nie było. No może tenis, ćwiczenia gimnastyczne, krykiet. W tych dziedzinach istniało społeczne przyzwolenie dla udziału pań. Ale na przykład kolarstwo? Taka Karolina Kocięcka, mistrzyni w Królestwie Polskim w jeździe rowerem, zwana wręcz diablicą, była wyśmiewana i uważana za jakieś zwariowane dziwadło. A królowa sportu – lekkoatletyka? Tutaj nie było nic. Żadnych przepisów, które regulowały ciężar dysku, kuli czy oszczepu. Nie było ujednoliconych przepisów dotyczących dystansów dla kobiet.

Paradoksalnie pierwsza wojna światowa przysłużyła się ruchom emancypacyjnym Mężczyźni zginęli albo zostali kalekami. Ich miejsce na uczelniach, w administracji, w fabrykach zaczęły zajmować kobiety.

Wyrzuciły gorsety o stalowych bryklach, skróciły ciężkie, długie suknie, obcięły włosy, włożyły spodnie, a nawet zaczęły publicznie palić papierosy.  Odeszły od powtarzalnych życiorysów matek i babek.

Razem z ruchami emancypacyjnymi kobiety zaczęły szturmować zamknięte dla nich drzwi sportu.Po pierwszej wojnie światowej wzrost liczby kobiet pracujących zawodowo budził do życia też rekreację, aktywną formę spędzania przez nie wolnego czasu. To wtedy kobiety zaczynają wychodzić na boiska, chociaż konserwatyści załamywali ręce, nazywając dziewczyny w krótkich spodenkach „delegatkami piekła”.  Odważne, ale i spłoszone. Często nie przyznawały się nawet do swoich nazwisk. W latach dwudziestych uczennicom szkół średnich wydano zakaz wstępowania do pozaszkolnych klubów sportowych.  Za przynależność do klubów i startowanie w ich barwach groziło dziewczynom wydalenie ze szkoły. Dlatego też pierwsze lekkoatletki, które odważyły się występować na stadionach, z obawy przed wyrzuceniem ze szkoły, startowały pod pseudonimami. Na przykład czołowe lekkoatletki krakowskie to „Lonka” – Maria Malinowska czy „Wiśka” – Jadwiga Ciepłówna.

Maria Kwaśniewska, polska oszczepniczka, mówiła o Halinie Konopackiej, że była dla niej przykładem wyemancypowanej kobiety jak wzór z Sevres. Wyszła spod hegemonii rodziny. Sama decydowała o swoich wyborach.

Konopacka sportsmenka, złota medalistka Igrzysk Olimpijskich z 1928 roku w Amsterdamie ustanowiła nie tylko rekord olimpijski, ale została też sześciokrotną rekordzistką świata w rzucie dyskiem i zdobyła dwadzieścia sześć razy mistrzostwo Polski w różnych konkurencjach lekkoatletycznych. Nazywana przez dziennikarzy „camponissima”, „współczesna Diana” czy „złota dziewczyna”, była ulubienicą publiczności”. „Konopacka szkoda słów. Rekord dyskiem pobij znów” skandowano na stadionach.

Sportsmenka to jedna z wielu jej życiowych ról. Najbardziej znana. Ale Halina Konopacka była też redaktorką i dziennikarką. Została naczelną pierwszego w Polsce sportowego pisma pod tytułem „Start”. Pismo stawiało sobie ambitny cel: propagowanie ruchu i zdrowego trybu życia wśród wszystkich kobiet, bez względu na różnice w wykształceniu czy zamożności. „Start” propagował „dziesięciominutówkę”: ćwiczenia gimnastyczne, których wzory pokazywano w każdym numerze pisma. Chociaż tyle i aż tyle, przekonywał „Start”, poświęćcie czasu dla siebie.  Pismo wkraczało z dziesięciominutówką do domów i do fabryk. „Niech ćwiczą obok siebie robotnice bez względu na różnice światopoglądowe” – przekonywała naczelna. Konopacka dążyła do wyrównywania różnic społecznych swoich czytelniczek. Pismo uczestniczyło w organizowaniu obozów wędrownych przeznaczonych dla robotnic, pomocy domowych, ekspedientek.  Ogłaszało zajęcia prowadzone przez Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej zarówno dla inteligencji jak i komplety dla pomocy domowych. Zauważało konieczność zaopiekowania się tymi kobietami, które potrzebowały wsparcia, pisząc o pogadankach dla niewidomych. Drobiazg, ale znaczący – propagowało kuchnię jarską. Przestrzegało przed objadaniem się słodyczami (chyba że wyjątkowo!) i głosiło, że młode jesteśmy także po czterdziestce. Niestety, ekonomia okazała się silniejsza od idei. I pismo upadło.

Konopacka została w pamięci pokoleń. Jako niezapomniana ikona sporu, wyczynu.

Gimnastykę leczniczą można uprawiać z rozsądku, ale sport można uprawiać jedynie con amore, twierdziła.

Agnieszka Metelska „Złota. Legenda Haliny Konopackiej”

Wydawnictwo „Czarne”

Książka objęta matronatem Feminoteki

 

III DNI ANTYDYSKRYMINACJI | Poznań 1-6.04.2019

Serdecznie zapraszamy na III Dni Antydyskryminacji, które odbędą się w Poznaniu w dniach 1-6 kwietnia 2019.

Feminoteka objęła Dni Antydyskryminacji matronatem i serdecznie zapraszamy do uczestnictwa!

Więcej informacji na Facebooku Dni Antydyskryminacji 

Poniżej harmonogram tegorocznej edycji:

1 kwietnia PONIEDZIAŁEK

15:00 – 16:30 Warsztat „Prawne aspekty przestępstw z nienawiści: zapobieganie i zwalczanie” – Piotr Jakub Piotrowski, Kacper Rożek – Otwarta Rzeczpospolita – Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, ul. Mielżyńskiego 27
16:45 – 18:15 Wykład otwarty „(Potwór) gender tkwi w języku: język i seksualność w edukacji” – Łukasz Pakuła Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, ul. Mielżyńskiego 27
17:17 – 19:17 Warsztat z alfabetu Lorma i innych sposobów komunikacji z osobami głuchoniewidomymi – Jacek Kowalski – Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym – Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, sala 118, ul. Fredry 10
18:30 – 20:00 Panel dyskusyjny „Piękno – uniwersalne czy wykluczające? Rozmowy o relatywności pojęcia piękna” – Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, ul. Mielżyńskiego 27
21:00 – 23:00 Pokaz filmu „Chce się żyć”, reż. Maciej Pieprzyca, Kino Rialto, ul. Dąbrowskiego 38

2 kwietnia WTOREK
9:00 – 19:00 Ogólnopolska Interdyscyplinarna Ekspercka Konferencja Naukowa „Oblicza dyskryminacji i środki jej przeciwdziałania” – UAM, Collegium Iuridicum Novum, sala Auditorium Maximum, Aleja Niepodległości 53
18:45 – 20:15 Warsztat „Co zrobić, gdy spotykasz się z molestowaniem w pracy?” – prawniczka Ewa Roguszczak – Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, sala 119, ul. Fredry 10
20:30 – 22:00 Pokaz filmu „Artykuł osiemnasty”, reż. Bartosz Staszewski, wprowadzenie Łukasz Pakuła – Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, sala 119, ul. Fredry 10

3 kwietnia ŚRODA
14:00 – 15:00 „Nic, dzika mrówka, Adam i Ewa” – „Zmysłowisko” spektakl dedykowany
widzom niesłyszącym i niewidzącym, reż. Ewa Maria Wolska – Teatr Animacji, ul. Święty Marcin 80/82
15:30 – 17:00 Wykład otwarty „Percepcja osób chorych psychicznie” – Oliwia Kacprzak – Kahawa Kawa i Książka, plac Cyryla Ratajskiego 10d
16:10 – … Spektakl „Wiera Gra”- reż. Agnieszka Bresler – Kolektyw „Kobietostan” – Teatr Ósmego Dnia, ul. Ratajczaka 44
17:17 – 19:17 Warsztat „Jak pomagać niewidomym?” – Jacek Kowalski – Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym – Kancelaria CMS, ul. Dąbrowskiego 79a
21:00 – 23:00 Pokaz filmu „Imagine”, reż. Andrzej Jakimowski, Kino Rialto, ul. Dąbrowskiego 38

4 kwietnia CZWARTEK
13:00 – 15:00 Warsztat dla młodzieży z wykorzystaniem kombinezonu starości -Stowarzyszenie CREO
15:00 – 17:00 Warsztat „Teatr Uwięzionych” – Agnieszka Bresler – Kolektyw „Kobietostan” – Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, sala teatralna, ul. Fredry 10
15:30 – 17:00 Warsztat „Dyskryminacja a mobbing” – prawnik Tomasz Juraszek, psycholog pracy Łukasz Chwalisz – Ogólnopolskie Stowarzyszenie Antymobbingowe – Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej, sala 118, ul. Fredry 10
18:00 – 19:30 Warsztat „Jak reagować na zachowania dyskryminacyjne dzieci?” – Alicja Mazurek z Kołem Naukowym Edukacji Równościowej „Emancypacja” działającym przy Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM  Kahawa Kawa i Książka, plac Cyryla Ratajskiego 10d
20:00 – 23:00 Karaoke „Różni wciąż Równi” – Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, sala teatralna, ul. Fredry 10

5 kwietnia PIĄTEK
12:00 – 15:30 Warsztaty metodyczne „Budujemy dialog w klasie”- dr Marcela Kościańczuk z Centrum Praktyk Edukacyjnych, CK ZAMEK, Scena Nowa, ul. Święty Marcin 80/82
17:00 – 22:00 Żywa Biblioteka – Pawilon, ul. Ewangelicka 1

6 kwietnia SOBOTA
10:00 – 13:00 Szkolenie „Jak zorganizować Żywą Bibliotekę” – Dorota Mołodyńska-Küntzel,
koordynatorka Żywa Biblioteka Polska – Pawilon, ul. Ewangelicka 1
13:00 – 18:00 Żywa Biblioteka – Pawilon, ul. Ewangelicka 1

Mama Gathering – relacja z festiwalu w 2018 roku

Mama Gathering zdj Natalia Baron

Czym jest Mama Gathering?
Na początku lipca 2018 roku w Wolimierzu odbyła się pierwsza edycja festiwalu Mama Gathering, organizowanego przez Fundację Mama G i jej założycielki Martę Stoces, Kasię Dobrowolską i Alicję Koszutską.
Wydarzenie to było dedykowane przede wszystkim osobom posiadającym doświadczenie życia jako kobieta. W programie festiwalu znalazło się miejsce na warsztaty poświęcone celebrowaniu kobiecości w wielu jej zróżnicowanych aspektach. Tematyka olbrzymiej ilości spotkań obejmowała szereg problemów, z jakimi borykają się kobiety, od zbyt małej ilości edukacji seksualnej przez problematykę dotyczącą równowagi psychicznej aż po trudności związane z powrotem matek na rynek pracy. Myśl przewodnia niezwykłego zgrupowania – moc kobiet – zwracała uwagę na bogactwo wspólnych doświadczeń, a forma przeprowadzanych spotkań oraz osoby je prowadzące z pełną wrażliwością zachęcały do dzielenia się historiami które mogły wesprzeć inne uczestniczki.

 

Mama Gathering zdj Natalia Baron

Potęga kobiecego kręgu
W bezpiecznej przestrzeni festiwalowej największy akcent położono na moc kobiet, rozumianą jako siłę, którą wszystkie posiadamy ze względu na społeczne funkcjonownie kobiecości. W programie znalazło się sporo wydarzeń, mających na celu feministyczny empowerment oraz przeżywanie kobiecości w silnie zindywidualizowany sposób. Każda z prowadzących przygotowała autorski program, w ramach którego w zgodzie ze swoimi umiejętnościami przekazywała uczestniczkom wiedzę, relaksowała ją lub zachęcała do głebszego poznawania siebie.
Betty Q, diwa polskiej burleski, zaprosiła do udziału w swoim performansie. Miał on swój ciąg dalszy w warsztatach, na których pokazała, jak poznać i pokochać swoje ciało. Wrocławskie artystki, Olga Budzan i Dominika Kulczyńska, sprowokowały samoistne wytworzenie się kręgów wsparcia przy wspólnym haftowaniu własnych wagin oraz konstruowaniu ich z ceramicznych modeli. Do poznawania tajemnic własnego wnętrza zachęcała też Samia, która w trakcie cykli księżycowych pomagała oswoić wiedzę o menstruacji i cyklu miesiączkowym.

Mama Gathering zdj Sylwia Bukowicka

W trosce o duszę nie zapomnij o ciele
W założeniach inicjatorek akcji ogromną rolę odgrywa podejście holistyczne. Dlatego też wśród wielu inicjatyw na festiwalu znalazły się także takie, których celem było edukowanie uczestniczek w samodzielnym dochodzenia do wiedzy, jak pomóc sobie w przwróceniu równowagi psychofizycznej. Do takich przedsięwzięć należały wykłady dr Iny Kubas, które wprowadzały uczestniczki w tajniki chińskiej medycyny naturalnej. W programie nie zabrakło również specjalistek-fizjoterapeutek: Anka Zemlik-Franz wtajemniczała w trening dna miednicy, a Małgorzata Boruta doraźnie zatroszczyła się o wspaniałe samopoczucie w trakcie serii masaży relaksacyjnych. Ciało i duszę uczestniczek festiwalu pomagały rozciągać i relaksować również zajęcia jogiczne prowadzone przez wiele joginek , m.in. Nati Norko, która jako Shamanika zadbała też o doznania artystyczne na scenie.

Wszystkie dzieci nasze są
Fundacja Mama G również zatroszczyła się opiekę nad najmłodszymi członkami festiwalowej rodziny. Dzieciom pozostającym pod opieką ojców lub innych uczestników oddano do dyspozycji specjalnie przygotowaną i pełną atrakcyjnych zajęć Kids Zone, której infrastruktura sprzyjała kreatywnej zabawie. W trakcie zgromadzenia działały dwie grupy Leśnego Przedszkola. We współpracy z wrocławskim przedszkolem naturalnym Seedlings Nature Kindergarten zorganizowano profesjonalną opiekę dla dzieci od trzeciego do szóstego roku życia. Działania te umożliwiły skupienie się na sobie i pełne uczestnictwo w przygotowanych dla nich zajęciach kobietom, które na miejsce przybyły z dziećmi.

Informacje o wszystkich atrakcjach ubiegłorocznej edycji festiwalu oraz ich dokładny opis znajdziesz tutaj: Mama Gahtering 2018
Zobacz też, jak idą przygotowania do Mama Gathering 2019.

Do zobaczenia w lipcu!

Karolina Gierszewska – wolontariuszka Fundacji MAMA G

 

Feminoteka objęła matronatem zarówno Mama Gathering 2018 jak i 2019 – serdecznie zapraszamy!

 

 

 

15. Feministyczna Akcja Letnia – ruszyła rekrutacja!

XV Feministyczna Akcja Akcja Letnia odbędzie w dniach 19-28.07.2019 w Kaczym Bagnie (Warmia). Chcesz się dowiedzieć, czy FALa jest właśnie dla ciebie? Rozwiąż test na feministyczne wakacje!

Test na feministyczne wakacje

Zaznacz, jeśli na pytanie możesz odpowiedzieć „TAK”

Sporo działasz, pracujesz, zakuwasz i/albo wychowujesz dzieci? Jesteś na emeryturze? Na zwolnieniu zdrowotnym?
Masz w sobie dużo niezgody, wkurzenia, a jednocześnie brak Ci sił, by coś z tym zrobić?
Jesteś aktywistką i rozkminiasz: czy na granicy wypalenia, czy już za nią?
A może szukasz inspiracji do feministycznego działania?
Czytasz i dyskutujesz na fejsie, ale brakuje Ci spotkania z żywymi ludźmi? Chcesz osobiście poznać inne osoby, które interesują się feminizmem?
A może mieszkasz teraz poza Polską i tęsknisz?
Chcesz wziąć udział w jodze, WenDo, zajęciach i dyskusjach wokół najbardziej palących feministycznych kwestii, projekcjach filmów, feministycznym D.Y. I., radykalnych akcjach, tańczyć, tworzyć nawet najbardziej utopijne wizje świata, odzyskać swoje ciało i głos?
Chcesz odpocząć od hałasu, smogu, betonu? Albo po prostu dobrze Ci w naturze?
Szukasz miejsca, które jest dostępne dla różnych osób (w tym z niepełnosprawnościami, o niskich dochodach)?
Chcesz nawiązać nowe ważne znajomości, spędzić czas w fascynująco różnorodnym gronie z Polski i Białorusi?
Chcesz leżeć w trawie, dobrze jeść i odzyskać moc?
Chcesz poznać osoby, które współtworzą najbardziej nieformalną, trwałą, feministyczną inicjatywę w Polsce?
Wyniki:

0: możesz potraktować ewentualny wyjazd na feministyczne wakacje, jak każdy inny wyjazd
1 -3: nie musisz szukać dalej – feministyczne wakacje są dla Ciebie!
4 – 10: wygląda na to, że bez feministycznych wakacji „ani rusz”;-)

Jeśli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedziałaś TAK, to…
…weź udział w 15.! Feministycznej Akcji Letniej* 2019!
To jest właśnie to miejsce, w które warto przyjechać tego lata!

Kiedy: 19 – 28 lipca 2019

Gdzie: Miejsce Inicjatyw Pozytywnych Kacze Bagno na Warmii

Zaprasza: Grupa nieformalna Ulica Siostrzana

Wypełnij formularz na stronie: http://siostrzana.org/

 

Czym jest FALa?

Feministyczna Akcja Letnia to edukacyjno-rozwojowy obóz pod namiotami dla ok. 70 kobiet** i dzieci.

FALa TO SPOŁECZNOŚĆ, w której ze sobą współpracujemy, rozmawiamy, uczymy się i dbamy o siebie nawzajem (wspierając się, gotując, sprzątając), bawimy się, tańczymy, marzymy. Co kilka dni spotkamy się wszystkie razem i rozmawiamy, jak w praktyce realizować idee FALi.

FALa TO ROZWOJ I DZIAŁANIE – podczas FALi odbywają się warsztaty, akcje społeczne, projekcje filmów, dyskusje: od historii i teorii feminizmów, przez warsztaty WenDo, po zajęcia ruchowe i naukę napraw rowerowych. Każda osoba może wziąć udział w ok 40 godzinach zajęć. Dzieci mają osobny program.

FALa jest NIEKOMERCYJNA, nie służy generowaniu zysku. Cała Twoja opłata zostanie przeznaczona na zapewnienie Ci miejsca do spania, zajęcia, jedzenie, środki czystości oraz materiały na warsztaty. Z opłat uczestniczek pokryte będą także koszty prowadzenia zajęć dla dzieci, udziału asystentek dla osób z niepełnosprawnościami oraz tłumaczenia na język rosyjski (w FALi będą brały udział osoby mówiące po polsku i/lub rosyjsku). Organizacja FALi i prowadzenie zajęć odbywa się na zasadach wzajemnej wymiany.

FALa stara się być DOSTĘPNA dla osób o niewysokich dochodach oraz dla osób z niepełnosprawnością wzroku i ruchu: parter głównego budynku wraz z toaletą jest dostosowany do poruszania się na wózku.

Idee i wartości FALi:

SPOŁECZNOŚĆ I WSPÓŁDZIAŁANIE
FEMINIZM/Y, WEGANIZM, EKOLOGIA
RÓŻNORODNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DOSTĘPNOŚĆ
WZAJEMNA EDUKACJA I ROZWÓJ
BEZPIECZNA PRZESTRZEŃ
WYMIANA I WSPÓŁODPOWIEDZIALNOSĆ
Dla kogo jest FALa?

W FALi może wziąć udział:

ok. 70 kobiet** i dziewczyn;
15 dzieci w wieku powyżej 3 lat w tym:
– dziewczynki do 13 r. ż. (powyżej tego wieku dziewczynki uczestniczą w FALi jak dorosłe osoby)
– chłopcy do 10-ego r.ż. – jeśli nie byli wcześniej na FALi lub do 11-ego r.ż. – jeśli już wcześniej byli na FALi;
3 dzieci w wieku 0-3 lata (nie zapewniamy im osobnej opieki).

* Powracamy do dawnej nazwy obozu, kierując się dążeniem do uproszczenia przekazu. Historia nazwy obozu feministycznego Ulicy jest bogata. Zaczęło się od Feministycznej Akcji Informacyjno – Rekreacyjnej (FAIR), potem była Feministyczna Akcja Letnia (FALa), potem przez dwa lata Feministyczno – Queerowa Akcja Letnia. Teraz wracamy do nazwy z najdłuższą tradycją.

** Kobieta/dziewczyna – w każdym miejscu, w którym używamy tego określenia, mamy na myśli wszystkie osoby z doświadczeniem życia jako kobiety lub dziewczynki, w tym osoby transpłciowe i transgenderowe.

 

Feminoteka objęła Feminstyczną Akcję Letnią matronatem! Serdecznie zapraszamy.

MY reż. Rene Eller | Warszawa pokaz przepremierowy, zapraszamy!

MY! (Wij)

Reżyser: Rene Eller
Scenariusz: Rene Eller, Elvis Peeters

Produkcja: Holandia, Belgia 2018

 

Niewielkie miasteczko na granicy holendersko-belgijskiej. Podczas upalnego lata ośmioro nastolatków zanurza się w świat seksu, rozrywki i buntu.
Na początku sami nie wiedzą, czego chcą. Wieczorami siedzą przy ognisku, wygłupiają się, ale to im nie wystarcza.
Budząca się seksualność sprawia, że zaczynają kręcić profesjonalne filmy pornograficzne, potem wikłają się w prostytucję i szantaż. To, co zakazane, coraz bardziej ich pociąga. Aż wydarza się tragedia.
Film podzielony jest na rozdziały, w których czworo z nich opowiada władzom, co się właściwie stało. Tak więc mamy różne wersje wydarzeń: marzyciela, buntownika, artysty i prowodyra. Wersje, które nie do końca się pokrywają…
My, dzieło przypominające Samobójstwa dziewic, to obraz hedonistycznej przemocy, którą przełamują senne, idylliczne wizje. Film jest adaptacją głośnej i kontrowersyjnej powieści Elvisa Peetersa.

 

Uwaga! Film dla widzek i widzów dorosłych. 

EDIT: Wszystkie zaproszenia rozdane Mamy dla Was podwójne zaproszenia na pokaz przedpremierowy w warszawskim kinie Elektronik, który odbędzie się 15 lutego 2019 r. o godz. 19.00

Aby zarezerwować zaproszenie piszcie wiadomości na mail [email protected] , w temacie MY! a w treści imię i nazwisko jakie ma się znaleźć na liście przed pokazem.

Damy znak kiedy zaproszenia się skończą.

Ruszył projekt Entuzjastki!

Entuzjastki  to nowy projekt promujący odważne kobiety, które skutecznie działają niezależnie od poglądów politycznych, przeciwności losu czy mody.

Tytuł projektu nawiązuje do historycznej grupy pierwszych feministek w Polsce. Entuzjastki to kobiety nieugięte, admiratorki życia i swojej pracy wykorzystujące własne kompetencje, by pomóc innym realizować ich potencjał. To aktywistki, które nie bacząc na zagrożenia zmieniają świat na lepsze, angażują się w tworzenie wspólnot, dbają o mniejszości i udzielają im głosu w przestrzeni publicznej. Ryzykują w słusznej sprawie. Właśnie tym projektem chcemy oddać hołd współczesnym entuzjastkom, sto lat po uzyskaniu praw wyborczych przez kobiety w Polsce.

Celem projektu jest zbudowanie w wirtualnej publicznej przestrzeni katalogu współczesnych polskich kobiecych sylwetek, które mogą zainspirować innych do działania oraz przyczynić się do wzmocnienia poczucia solidarności i sprawczości wśród kobiet. Projekt będzie się składał z video-wypowiedzi stu sprawczych kobiet reprezentujących przeróżne dziedziny wiedzy czy praktyki, które mają wpływ na budowanie świadomości społecznej i rozwijanie kompetencji innych.

Wywiady z kobietami będą opierać się na stworzonym specjalnie do tego projektu kwestionariuszu filozoficznym. Jego celem jest wydobycie swoistego DNA tych kobiet obecnego w ich myśleniu i postawach życiowych. Heroiny zostaną zaproszone do migrującej pomiędzy kilkoma miastami Polski instalacji, w której będą realizowane nagrania. Wybór kobiet został dokonany przez grono specjalistów i specjalistek  reprezentujących media i partnerów instytucjonalnych. Wywiady z bohaterkami będzie można śledzić od przyszłego roku w mediach społecznościowych typu Instagram, Youtube czy Facebook, a już teraz zapraszamy do śledzenia fanpage Entuzjastek.

Fundacja Feminoteka jest współorganizatorką projektu.

 

Autorka i dyrektorka projektu: dr Aleksandra Hirszfeld

Producentka: Magda Sobolewska

Researcherka: Nawojka Gurczyńska

Opieka graficzna: Nikita Grekowicz

Trailer: Kacper Zamarło

Social Media Developer: Aleksandra Magryta

Koordynatorka: Żenia Aleksandrowa

Muzyka do trailera: Tomasz Waldowski i Anna Momo Ołdak

Logo: Yuri Kardashev

 

Autorka projektu: 

Aleksandra Hirszfeld – skończyła doktorat z filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i fotografię na Wydziale Operatorskim Szkoły Filmowej w Łodzi. Działa w polu praktyk artystycznych, kuratorskich i dziennikarskich. W swoich projektach głównie skupia się na analizowaniu świadomości społecznej. Jej instalacja „Information Absorber” badająca przestrzeń publiczną w demokratycznych państwach była prezentowana w Muzeum Jean Tinguely w Bazylei razem z pracami Mariny Abramovic czy Thomasa Hirschhorna. Jest autorką książki „Co rządzi obrazem? Powtórzenie w sztukach audiowizualnych” (Universitas, 2015) oraz współautorką, współscenarzystką i współproducentką projektu „Istota” – pierwszej erotycznej powieści graficznej stworzonej przez kobiety. Współpracowała m.in. z Kwartalnikiem Filmowym, Dwutygodnikiem, Art and Science Meeting, oraz Monitor Magazine.

Producentka:

Magda Sobolewska – aktywistka, producentka, coachka. Producentka filmów dokumentalnych i projektów artystyczno-społecznych, aktywistka wspierająca uchodźczynie         i uchodźców, działaczka na rzecz praw kobiet w Polsce, Turcji i USA. Współzałożycielka Fair Trade LB w Californii. Life coachka pracująca  z imigrantami w USA. Magister filozofii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Gender Studies przy IBL PAN.

 

 

Wsparcie finansowe:

Ambasada Amerykańska,

Cisowianka Perlage

 

Matronat medialny:

Wysokie Obcasy,

Vogue Polska

 

Matronaty, Partnerki i Partnerzy:

TOK FM,

Kongres Kobiet,

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie,

Akademia Leona Koźmińskiego,

Instytut Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego,

Stowarzyszenie Alumni,

Leica Camera Poland

Karta Różnorodności koordynowana przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu,

Laboratorium Innowacji Kultury i Edukacji,

Muzeum Częstochowskie

Tok FM ( w trakcie aplikacji)

Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia Gdańsk

Arsenał Galeria Miejska Poznań

„Całe życie” – spektakl z okazji stulecia praw wyborczych Polek | Kraków

Już pod koniec listopada w Teatrze Łaźnia Nowa zobaczymy spektakl, który w stulecie uzyskania przez Polki praw wyborczych, opowiada marzeniach, lękach, fascynacjach i frustracjach współczesnych kobiet.

„Całe życie” to tytuł nawiązujący do słynnego wystąpienia Zofii Nałkowskiej na Zjeździe Kobiet w roku 1907, podczas którego zażądała ona nie tylko praw wyborczych, o które walczyły polskie feministki powołując się na sprawę narodową ( prawa wyborcze miały im umożliwić w pierwszym rzędzie wspólne – wraz z mężczyznami – działanie na rzecz kraju) ale prawa do samorealizacji, także w sferze seksualnej. Przemowa Nałkowskiej wywołała skandal, dla wielu działaczek feministycznych był to incydent, który burzył ich przemyślaną strategię walki o prawa wyborcze w oparciu o łatwe do zaakceptowania przez społeczeństwo argumenty. Rozwój myśli feministycznej pokazał, że Nałkowska wyprzedzała swoją epokę – była pisarką, a nie działaczką, więc ważna była dla niej psychologiczna prawda postaci kobiecej, która chce budować swoją nową tożsamość społeczną i polityczną. Ta sfera psychologii, rozwój i siła tożsamości kobiety sto lat po uzyskaniu praw wyborczych jest tematem dramatu „Całe życie”.

W kameralnym, gęstym spektaklu dochodzi do spotkania pary o skomplikowanych relacjach, z przypadkowymi turystami, którzy podróżują w formule couchsurfing. Turyści trafiają do spektakularnej willi w Toskanii, gdzie przyjmuje ich dojrzałe małżeństwo z Polski – publicystka zajmująca się tematyką feministyczną i autor niezbyt poczytnych kryminałów. Szybko okazuje się, że willa nie należy do nich – jedynie korzystają z domu swoich znajomych, podczas wakacji. Turyści to początkująca aktorka i „poszukujący” student. Zachowują się jak para, jednak dziewczyna podkreśla, że parą nie są. Podczas przedłużającego się wieczoru, po kolacji i sporej ilości wina mieszanego z whisky dochodzi do gwałtownych dyskusji i prawdziwej wiwisekcji.

Padają mity i wyobrażenia. Młoda aktorka otrzymuje telefon z propozycją zagrania w „Kto się boi Virginii Wolf”, co dodatkowo podkręca atmosferę, ponieważ wszyscy zauważają analogię sytuacji  – dwie pijane pary i ostra rozgrywka psychologiczna. Świadomie nawiązując do popularnej sztuki, pisarz i jego żona feministka urządzają przypadkowym gościom pokaz małżeńskiej nienawiści. Wychodzą na jaw frustracje, urazy i sekrety, jakie można zdradzić tylko kompletnie obcym ludziom, których nigdy się już nie zobaczy. Obie bohaterki dramatu formułują swoje życiowe manifesty i poddają je w wątpliwość, prezentując równocześnie gamę zróżnicowanych emocji, postaw i poglądów, wobec których współczesna kobieta – kobieta, która chce całego życia i zarazem odpowiada za całe życie – musi się określić, a często po prostu sprawdzić na własnej skórze.

Autorką scenariusza jest Joanna Oparek, poetka, pisarka i dramatopisarka, autorka tomów poetyckich „Czerwie” i Berlin Porn”, dramatów „Projekt Ameryka”, „Wężowisko”, „Obcy.Tragedia Grecka”.

Spektakl reżyseruje Sebastian Myłek, który wraz z Joanną Oparek zrealizował w ostatnich latach spektakle teatralne: „Mewa”, „Sztuka bez tytułu” i „Obcy. Tragedia grecka” – ten ostatni spektakl prezentowany był w tym roku także w Niemczech, w ramach międzynarodowego projektu o budowaniu ponadnarodowych relacji Polska – Niemcy- Ukraina.

Na scenie zobaczymy: Agnieszkę Korzeniowską, Piotra Urbaniaka, Magdalenę Woleńską i Wojciecha Peksę.

Spektakl jest częścią obchodów stulecia praw wyborczych Polek, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu Kobiet. W programie projektu znalazły się również: warsztaty dla dzieci i młodzieży, konferencja oraz wystawa. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie: www.stolatglosukobiet.pl.

fb https://www.facebook.com/events/2133991720249731/

Spektakl został zrealizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

 

Scenariusz: Joanna Oparek

Reżyseria: Sebastian Myłek

Scenografia: Adrianna Gołębiewska

Muzyka: Bartosz Głuszczak

Obsada: Agnieszka Korzeniowska, Piotr Urbaniak, Magdalena Woleńska, Wojciech Pęksa

Premiera: 28 listopada godz. 19

Pokazy przedpremierowe: 26 listopada godz. 19, 27 listopada, godz. 20:45

Bezpłatne wejściówki do pobrania ze strony evenea.pl.

Kontakt w sprawie wejściówek dla prasy: [email protected] lub pod numerem telefonu: 661 213 873.

Konferencja Kobiety Rządząx100 | Kraków 23.11.2018

Nazwa wydarzenia: Konferencja Kobiety Rządząx100

Termin: 23.11.2018

Miejsce: Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie

Organizator: Stowarzyszenie Sto Lat Głosu Kobiet

 

Konferencja Kobiety Rządząx100

Setna rocznica uzyskania przez Polki praw wyborczych to okazja nie tylko do historycznych dyskusji, ale też do zastanowienia się nad tym, jak w kolejnym stuleciu będzie wyglądało życie kobiet w Polsce. Na te właśnie tematy chcemy porozmawiać podczas konferencji Kobiety Rządzą x 100, która 23 listopada odbędzie się w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.

– Do udziału w wydarzeniu zaprosiłyśmy kobiety, które z jednej strony są niekwestionowanymi ekspertkami w swych dziedzinach, z drugiej zaś reprezentują bardzo różne obszary i spojrzenia na aktywność kobiet. W MCK spotkają się historyczki, literaturoznawczynie, blogerki, przedsiębiorczynie i specjalistki z zakresu praw człowieka – mówi Małgorzata Kuś, koordynatorka projektu.  – Chcemy podyskutować o tym czy nasze prawa są przestrzegane dzisiaj i czy same korzystamy z sukcesów emancypacji, biorąc aktywny udział w życiu publicznym?

Wydarzenie otworzą wykłady wygłoszone przez dr Sylwię Spurek – prawniczkę, ekspertkę w dziedzinie praw człowieka, zastępczynię Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Magdalenę Srokę – mendadżerkę kultury i twórczynię wydarzeń kulturalnych, festiwalowych, rozrywkowych i sportowych. Potem przyjdzie czas na dyskusję, podczas której nad historią walki kobiet o prawa wyborcze zastanowią  się  dr Dobrochna Kałwa – historyczka, ekspertka w zakresie historii kobiet i dr Małgorzata Tkacz-Janik – kulturoznawczyni, polityczka i badaczka śladów herstorycznych w historii Dolnego Śląska, dr Monika Świerkosz, literaturoznawczyni która interesuje się tematyką kobiecego pisania oraz kulturową tematyką ciała i przestrzeni a także Anna Kowalczyk – blogerka, dziennikarka i autorka książki „Brakująca połowa dziejów”. Konferencję zamknie zaś rozmowa o tym jak może wyglądać kolejne „sto lat głosu kobiet”. Udział w niej wezmą m.in. Katarzyna Barczyk znana jako blogerka i influencerka, występująca pod pseudonimem Lady Pasztet, Joanna Stopyra – specjalistka od produktów i marketingu dla kobiet, autorka Women Power Index, Agnieszka Czmyr-Kaczanowska wspierająca kobiety na rynku pracy za pomocą platformy mamopracuj.pl oraz Draginja Nadażdin z Amnesty Internationa

l. A lista prelegentek cały czas się rozszerza…

– Wspaniałych, kompetentnych kobiet znamy tak dużo, że żałujemy że nie mogłyśmy zaprosić ich więcej. W proces wyłaniania listy zaproszonych prelegentek zaangażowałyśmy również internautów, ponieważ chcemy, żeby wydarzenie było nie tylko edukacyjne, ale też zwyczajnie atrakcyjne i ciekawe, skierowane do wszystkich mieszkańców Krakowa i okolic, a nie tylko do przedstawicieli środowiska naukowego – mówi Kuś. – To nie będzie kolejna sztywna konferencja, ale otwarte spotkanie, podczas którego wspólnie zastanowimy się czego my, Polki XXI wieku możemy się nauczyć od aktywistek sprzed stu lat.

Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. Obowiązuje jednak rejestracja, której można dokonać na stronie: https://www.stolatglosukobiet.pl . Również tam znajduje się program konferencji oraz sylwetki prelegentek i panelistek.

Konferencja jest częścią programu obchodów stulecia uzyskania przez Polki praw wyborczych, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu kobiet pod hasłem „Kobiety rządzą x 100”.

Wydarzenie na Fb https://www.facebook.com/events/245498736125643/

Furie, Cwaniary, Cudzoziemki – wokół pisarek i ich bohaterek 1918-2018 | Warszawa, 28.11

Furie, Cwaniary, Cudzoziemki – wokół pisarek i ich bohaterek 1918-2018.
Setna rocznica przyznania Polkom praw wyborczych.

Polskie drogi do niepodległości to również historia kobiet, Polek zaangażowanych zarówno w działalność konspiracyjną, edukacyjną, kulturotwórczą, ale również walczących o życie na własnych warunkach, zmagających się z zakorzenionymi w społeczeństwie – a także wewnątrz siebie – patriarchalnymi stereotypami. To historia kobiet polskiej kultury, które na kartach historii często zostały zapamiętane jako stateczne, bezbarwne postaci, a ich działalność polityczna, emancypacyjna, edukacyjna zepchnięta w niebyt. Co, więcej działalność ta, wynikająca często z życiowych doświadczeń i wyborów, w wielu przypadkach do dziś owiana jest wstydliwą tajemnicą…

Tymczasem 28 listopada 2018 roku minie 100 lat odkąd Józef Piłsudski podpisał tymczasowy dekret o przyznaniu Polkom praw wyborczych. W 1919 roku po raz pierwszy znalazły się na listach wyborczych, a po wyborach również w sejmie, gdzie zaangażowały się w prace umożliwiające faktyczne odnowienie państwa polskiego.

Tego dnia w Muzeum Literatury podczas spotkania historycznoliterackiego będziemy rozmawiać z kobietami o kobietach: o historii kobiet, polityce kobiet, literaturze kobiet. Pojawią się nazwiska zupełnie mało znane, często zapomniane, zaginione na kartach historii, a warte przypomnienia, m.in.: Paulina Kuczalska-Reinschmit, Władysława Habichtówna, Józefa Bojanowska, Zofia Daszyńska-Golińska, Kazimiera Bujwidowa, Justyna Budzyńska-Tylicka, Aleksandra Piłsudska. Nie zabraknie również tych bardzo znanych, m.in.: Konopnicka, Orzeszkowa, Nałkowska, Dąbrowska, jednak ukazanych w nieco innym kontekście.

Współczesne pisarki i badaczki literatury: Prof. Grażyna Borkowska, Kazimiera Szczuka, Grażyna Plebanek i Marta Madejska w rozmowie z Sylwią Chutnik, opowiedzą o kobietach, związanych z literaturą ok. roku 1918 roku, u progu polskiej niepodległości i przedstawią je jako pełnokrwiste i wyraziste:

• Obywatelki
• Twórczynie
• Feministki
• Buntowniczki
• Kobiety pracujące

Czy po upływie stu lat istnieją jeszcze jakieś wspólne konteksty? Postaramy się je wskazać w dyskusji, której główne wątki tematyczne oscylują wokół:

• wpływu sytuacji społeczno-politycznej na pisarstwo kobiet
• strategii literackich stosowanych przez kobiety
• konstrukcji bohaterek literackich oraz napięcia między ich autorkami
• kobiecych manifestów literackich ok. 1918 roku
• codzienności kobiet pracujących.

Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, Rynek Starego Miasta 20, 28 listopada 2018 r., godzina 18.00. Wstęp wolny.

wydarzenie na Fb https://www.facebook.com/events/2029599577134103/

Warszawa. 27.11. Premiera książki „Anioł w domu, mrówka w fabryce”

Krytyka Polityczna zaprasza na spotkanie z Alicją Urbanik-Kopeć, autorką książki „Anioł w domu, mrówka w fabryce”, które poprowadzi Agnieszka Graff!

Spotkanie odbędzie się 27 listopada o godz. 19.00 w Art Bookstore Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski przy ul. Jazdów 2 w Warszawie.

 

„Anioł w domu, mrówka w fabryce” to ważna książka. Znajdziemy w niej zajmująco opisany fragment historii polskich kobiet – ten fragment, który dotychczas nam umykał. Dla badaczy ruchu socjalistycznego od kobiet ciekawsi byli mężczyźni; dla badaczek ruchu kobiecego od robotnic ważniejsze były emancypantki. Te zaś, mimo wzniosłej idei ‘uczłowieczenia’ kobiet poprzez pracę, nie miały pojęcia o losie i potrzebach kobiet, które od świtu do nocy pracowały w fabrykach. Alicja Urbanik odsłania nie tylko doświadczenia, realia i normy społeczne sprzed wieku, ale też pokazuje genealogię wielu współczesnych sporów. Jak feminizm ma się do macierzyństwa? Czy istnieje ‘sprawa kobiet’ niezależna od podziałów klasowych? Czy lewica może być paternalistyczna lub obojętna na kwestie płci? Każde z tych pytań ma swoją historię, a poznanie jej pozwoli nam głębiej zrozumieć teraźniejszość.”

Agnieszka Graff

„Obraz życia pracownic zakładów włókienniczych; fabrycznych dziewczyn, dziewczynek i kobiet autorka stworzyła ze śladów i fragmentów. Z nielicznych zapisków i wspomnień, wzmianek, odniesień i badań sprzed lat. Zdumiało ją, że „samo istnienie” robotnic wśród mas robotniczych – od połowy XIX wieku do transformacji – pozostawało niezdefiniowanym problemem tyleż dla emancypantek, co socjalistycznych przywódców. Współczesna badaczka postanowiła dowiedzieć się, kim były nieznane Łodzi i Żyrardowa. Gorzej opłacane, obciążone podwójnym etatem anioła i mrówki, niewidzialne budowniczki fortun dawnego kapitalizmu i etosu lepszego świata PRL-u, teraz znalazły się w centrum uwagi. Społeczna historia kobiet dzięki książce Alicji Urbanik-Kopeć pokryła pismem kolejny fragment białej plamy.”

Kazimiera Szczuka

Feminoteka objęła książkę matronatem

Kraków: Wystawa „Niepodległa x 100”

Wystawa „Niepodległa x 100”

Tytano, ul. Dolnych młynów 10 (II piętro nad Zet Pe Te)

28.10-5.12. 2018

Wernisaż: 28.10, godz.16

28 października w przestrzeniach Tytano swe podwoje otworzy wystawa, będąca podróżą przez ostatnie sto lat historii kobiet w Polsce

Wszystko zaczęło się na latających uniwersytetach – to tam w XIX wieku dziewczyny zdobywały wykształcenie. I w majątkach ziemiańskich, które przechodziły w ręce kobiet, gdy mężczyźni ruszali do walki. I w szeregach konspiracji, w których aktywistki przemycały broń… Z tych wszystkich miejsc wychodziły drogi, wiodące Polki do uzyskania praw wyborczych w listopadzie 1918 roku. Historia emancypacji nie dobiegła jednak wtedy końca – trwała przez kolejne dekady, w czasie których kobiety zdobywały polityczne, społeczne, ekonomiczne i obyczajowe prawa. I na pewnych polach trwa do dziś.

Tę niezwykłą historię chcemy opowiedzieć na wystawie, którą od 28 października będzie można oglądać w kompleksie Tytano (II piętro nad klubem Zet Pe Te) przy ul. Dolnych Młynów. Wystawa, zbudowana z archiwalnych materiałów, zdjęć, fragmentów tekstów, wycinków prasowych i artefaktów, choć w swym charakterze edukacyjna, nie będzie miała formy tradycyjnej muzealnej ekspozycji. – Zależy nam na tym, żeby widzowie nie znudzili się i nie zostali przytłoczeni nadmiarem informacji, ale by dali się wciągnąć fascynującej historii o losach i dokonaniach Polek w ostatnim stuleciu. Dlatego stawiamy nie na gablotki i ramki, ale na interaktywną ekspozycję, do tworzenia której zaproszeni zostaną sami odwiedzający – mówi kuratorka wystawy, Nina Gabryś.

W przestrzeni wystawy będzie można m.in. „pouczyć się” na latającym uniwersytecie, podyskutować z pierwszymi posłankami, poświętować dzień kobiet razem z robotnicami i odnaleźć własną bohaterkę.

– Chciałbym, żeby wystawa byłą początkiem dalszych działań na rzecz popularyzacji kobiecego wkładu w polską historię, sztukę, kulturę – mówi Gabryś. – Myślę, że ważne jest, by na wystawie wybrzmiało to, jak wiele postulatów, które pojawiały w pismach emancypantek już w XIX wieku jest dalej aktualne. Minęło sto lat, ale czy w pewnych kwestiach naprawdę tak wiele się zmieniło?

Wstęp na wystawę jest wolny. Serdecznie zapraszamy do zwiedzania wystawy z przewodnikiem – na spotkanie można umówić się pod adresem mailowym: [email protected]. Z naszej strony internetowej będzie również można pobrać materiały dla szkół, które przydadzą się do prowadzenia zajęć w przestrzeni ekspozycji.

Wystawa jest częścią programu obchodów stulecia uzyskania przez Polki praw wyborczych, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu kobiet pod hasłem „Kobiety rządzą x 100”.

https://www.facebook.com/events/2202949529951683/

„53 wojny” niedługo w kinach! Mamy dla Was zaproszenia

„Przed wojną nie ma się gdzie ukryć” – mówi Ewa Bukowska, reżyserka filmu „53 wojny”. W roli głównej Magdalena Popławska, rok temu nagrodzona Złotym Lwem za najlepszą rolę drugoplanową. W pozostałych rolach Michał Żurawski, Dorota Kolak, Krzysztof Stroiński i Kinga Preis. Film powstał na motywach książki Grażyny Jagielskiej. „53 wojny” w kinach od 19 października. 

Chcesz wybrać się na film? Mamy 20 podwójnych zaproszeń do rozdania! Jedyne co trzeba zrobić, to zarezerwować zaproszenie mailowo pisząc na [email protected]. Zaproszenie otrzyma 20 pierwszych zgłoszeń. Warunki:

  1. W tytule „Zaproszenie 53 wojny”
  2. Odbiór zaproszenia osobisty w siedzibie Feminoteki na Gocławiu (adres w mailu zwrotnym)
  3. Odbiór do 11 października (godziny pracy biura w mailu zwrotnym)

Projekcja w warszawskim Cinema City Mokotów (Wołoska 12), we wtorek 16.10 o godzinie 20.00

 

Film Ewy Bukowskiej to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Anka i Witek są kochającym się małżeństwem. On jest korespondentem wojennym, który większość roku spędza na wojnie. Ona nieustannie czeka, aż mąż wróci do domu. Anka stara się żyć normalnie, jednak niepewność o życie Witka coraz bardziej zatruwa jej rzeczywistość. Gdy on po raz kolejny wyjeżdża w rejony objęte wojną, ona zaczyna szykować się na najgorsze…
Film powstał na motywach książki Grażyny Jagielskiej „Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym”, czyli autobiograficznej opowieści o związku ze słynnym reporterem, Wojciechem Jagielskim, i  pobycie w klinice leczenie stresu bojowego (mimo, że nigdy nie była na wojnie). Bohaterów Magdaleny Popławskiej i Michała Żurawskiego  – Ankę i Witka – również łączy skomplikowana relacja, mieszanka miłości i uzależnienia.
– Wydaje mi się, że moja bohaterka tak wiele przechodzi przez czas, który opowiadamy w filmie, że tak naprawdę są to po trochu wszystkie kobiety świata. Startujemy z niezwykłą, pełną aspiracji i pasji kobietą, poszukiwaczką przygód – odważną i bezkompromisową. Gdzieś po drodze jej partner, który jest równie silną, jeśli nie silniejszą osobowością, wygrywa w tym pojedynku na karierę. Ona zostaje w domu z dziećmi. Jestem przekonana, że nawet teraz są miliony takich historii – mówi o swojej bohaterce Magdalena Popławska.
Oprócz Magdaleny Popławskiej i Michała Żurawskiego na ekranie zobaczymy Kingę Preis, Dorotę Kolak i Krzysztofa Stroińskiego. Autorem zdjęć jest Tomasz Naumiuk, dwukrotnie nagrodzony podczas Festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie („Amok”, „Disco Polo”). Za montaż odpowiada Agnieszka Glińska (m.in. „Atak paniki”, „Komunia”, „11 minut”, „Jeziorak”, „Polskie gówno”, „Yuma”). Producentem filmu jest Studio Munka-SFP, które ma na swoim koncie takie filmy, jak „Lęk wysokości”, „Królewicz Olch”, czy głośna „Cicha Noc”.
Do polskich kin „53 wojny” trafią 19 października.

Facebook: @53wojnyfilm

Migrujące historie kobiet / Amareya Theatre & Guests / POLSKA-JAPONIA 201

AMAREYA THEATRE & GUESTS

migrujące historie kobiet

JAPAN AND POLAND TOUR 2018 | TRASA JAPONIA – POLSKA 2018

 

Migrujące historie kobiet – to hasło przewodnie nadchodzących prezentacji zespołu Amareya Theatre & Guests, który rusza w trasę razem z kobietami reprezentującymi mniejszości etniczne od Grenlandii do Hokkaido.

Podczas trasy w Japonii i Polsce Teatr pokaże dwa premierowe spektakle, a także dobrze już znaną już Nomadkę w nowej odsłonie.

Już w październiku 2018 trójmiejski zespół Amareya Theatre & Guests zawita do Japonii, gdzie zaprezentuje dwa premierowe spektakle: Deadman Eating Watermelon, który na specjalne zaproszenie pokazany zostanie w ramach wydarzenia Bunt ciała – 50 lat po Niukutai no Hanran – Hijikata Tatsumi to Nihonjin w Tokio oraz Ainu Moshir – Ainu Womb – historie kobiet z ludu Ajnu, przygotowanego w ramach warsztatów herstoryczno-tanecznych z kobietami z ludu Ajnu w Sapporo. W Polsce, natomiast, pokaże nową odsłonę nagradzanego spektaklu Nomadka z udziałem artystek z ludu Ajnu.

Amareya Theatre & Guests to polski teatr tańca, łączący japoński taniec butoh i taniec współczesny. W swoich  nagradzanych spektaklach (Nagroda Publiczności na Festiwalu PESTKA w 2017 roku, za spektakl Nomadka; dwukrotna nominacja do nagrody Splendor Gedanensis) porusza tematykę tożsamości, znaczenia indywidualnej historii oraz wzmocnienia głosu grup wykluczonych. Amareya Theatre&Guests występował m.in. we Francji, Grenlandii, Izraelu, Turcji, Rosji, Norwegii oraz, wielokrotnie, w Japonii.

Deadman Eating Watermelon to spektakl podejmujący temat ojca jako figury „obecnego/nieobecnego”. W spektaklu wystąpi Katarzyna Pastuszak i Aleksandra Śliwińska – artystki Teatru Amareya od lat zgłębiające tajniki biografii Hijikaty Tatsumiego i jego Ankoku butoh Hijikaty. Inspiracją i tkanką spektaklu będą m.in. wspomnienia o ojcach obu artystek – postaciach trudnych, często nieobecnych, zawieszonych pomiędzy życiem i śmiercią.     

 

Ainu Moshir – Ainu Womb – historie kobiet z ludu Ajnu to efekt współpracy ze Stowarzyszeniem Kobiet Ajnu w Sapporo – mniejszości etnicznej żyjącej na północy Japonii. Lud Ajnu, posiadający swoją własną kulturę oraz język, jest równocześnie jedną z najbardziej dyskryminowanych grup w japońskim społeczeństwie. Podczas warsztatów
herstoryczno-tanecznych kobiety Ajnu oraz polskie artystki opowiedzą o swoich doświadczeniach oraz tworzeniu kobiecej wspólnoty. W połączeniu dwóch języków – tradycyjnej kultury Ajnu oraz tańca współczesnego – powstanie wspólny spektakl, który stworzyć ma przestrzeń porozumienia ponad kulturowymi podziałami.

Nomadka to interdyscyplinarny projekt performatywny dotykający problemu przesiedlenia, migracji i dyskryminacji. Jego osnową jest historia Louise Fontaine, Grenlandki, która jako dziecko, wraz
z tysiącami innych dzieci, została deportowana do Danii. Nomadka to również symboliczna przestrzeń dla wszystkich szukających swojej zagubionej tożsamości. W nowych odsłonach pokazywany jest w różnorodnych kontekstach kulturowych z udziałem artystów pochodzących
z różnych krajów. W ten sposób projekt staje się transkulturową podróżą poprzez kultury, ich języki i symbole, opowiadając równocześnie o jednoczących ludzi doświadczeniach. Podczas najnowszej trasy Amareya Nomadka zagrana zostanie z udziałem artystek z ludu Ajnu.

Amareya Theatre & Guests Japan And Poland Tour 2018 | Trasa Japonia – Polska 2018

5.10.2018 – TOKIO – premiera „Deadman Eating Watermelon” (スイカを食べる死者, Suika wo taberu shisha) – w ramach Bunt ciała – 50 lat po Niukutai no Hanran – Hijikata Tatsumi to Nihonjin, Hijikata Archive – Keio University Art Center

6-12.10.2018 – SAPPORO – „Ainu Moshir – Ainu Womb – historie kobiej z ludu Ajnu” – warsztaty i premiera z udziałem kobiet z ludu Ajnu; prowadzenie warsztatów: Katarzyna Pastuszak, Monika Popow, Aleksandra Śliwińska

18.10.2018 – KRAKÓW – „Nomadka” z udziałem m.in. Louise Fontain, Utae Ehara, Tsugumi Matsudaira w ramach konferencji poświęconej Bronisławowi Piłsudskiemu i jego badaniom nad ludem Ajnu – Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

23.10 – GDANSK – „Nomadka” – Nowa Synagoga

27.10 – POZNAN – „Nomadka” – Teatr 8 Dnia

 

Partnerzy: Instytut Adama Mickiewicza (culture.pl), Instytut Polski w Tokio, Miasto Gdańsk, Hijikata Archive Keio University Art Centre (Tokio), Centre for Environmental and Minority Policy Studies (Sapporo), Pirka Kotan – Ainu Cultural Centre, Ainu Women’s Association.

 

Specjalne podziękowania dla: prof. Hiroshiego Maruyamy, prof. Morishity Takashiego, Ryoko Tahary i Ainu Women’s Association,  Muzeum Sztuki i Techni

ki Japońskiej Manggha w Krakowie.

Nieznane głosy pracownic Polleny i Wedla. Wystawa Krem i czekolada już 29 września!

Jak spędzały wolny czas? Czy lubiły swoją pracę? Jak wspominają pracownicze wakacje i czy lata spędzone w Pollenie-Urodzie i Wedlu były latami szczęśliwymi?

Przez długi czas głos kobiet, pracownic polskich fabryk, nie był dość dobrze słyszany. Ostatnie lata przyniosły jednak szereg publikacji, które przybliżają realia życia w fabrykach, których znakomitą większość pracowników stanowiły kobiety. To dziele ich rąk zawdzięczamy słynne wedlowskie torciki, do tej pory ręcznie dekorowane, mydła Biały Jeleń czy kultowy szampon chmielowy.

Wystawa Krem i czekolada, która zostanie otwarta 29 września w miejscu, które jak żadne inne nie nadaje się do tego lepiej, czyli w Fundacji Zmiana na Bazarze Różyckiego (wejście przez Muzeum Pragi), wpisuje się w ten dyskurs. Krem i czekolada to wystawa wokół wspomnień pracownic fabryk Wedla i Polleny-Uroda z lat 1950-1989.

Pierwszym jej etapem była praca badawcza. We współpracy z Muzeum Warszawskiej Pragi nagrano wywiady z kobietami, które pracowały w tych zakładach. Utrwalone historie mówione staną się elementem ekspozycji i zarazem podstawą do stworzenia przestrzeni zaprojektowanej wraz z Goshką Macugą.

Przestrzeń wystawy to kobiecy pokój, którego integralnymi elementami – wkomponowanymi w tapetę, meble, ubrania i przedmioty osobiste – będą słowa wypowiadane przez bohaterki. Formalnie wzory te będą nawiązywać do poezji wizualnej: betonowej czy konkretnej.

FB: facebook.com/kremiczekolada

oraz link do wydarzenia na FB

Pomysłodawczynie:

Grupa Artystyczna TERAZ POLIŻ – jedyny profesjonalny kobiecy teatr w Polsce. Produkuje i prezentuje spektakle teatralne, happeningi, performance, otwarte czytania performatywne, koncerty, organizuje warsztaty teatralne i dyskusje. Od 2015 roku realizuje także projekty badawcze mające na celu przywracanie pamięci o nieznanych i zapomnianych kobietach, które znacząco wpłynęły na obecny kształt sztuki i rzeczywistości społecznej. Grupa obchodzi w tym roku 10-lecie istnienia.

Muzeum Warszawskiej Pragi

Wystawa „Krem i czekolada. Wystawa wokół wspomnień pracownic fabryk Wedla i Polleny-Uroda”
29 września – 28 października 2018.

Muzeum Pragi​, na Bazar Różyckiego i do FUNDACJA ZMIANA​.
Bilety 3/5 zł do kupienia w kasie Muzeum Pragi.

Feminoteka objęła wystawę matronatem

Feminoteka poleca: Jacek Hołub „Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci”

Nie planowałem, że będą to historie kobiet opowiedziane przez kobiety. To na nie najczęściej spada obowiązek pielęgnowania nieuleczalnie chorych dzieci. Często zostają z tym same, pozostawione przez partnerów, którzy nie chcą i nie potrafią udźwignąć tego ciężaru. Kobieta musi. W naszej kulturze ma tylko dwie możliwości: albo poświęci dla dziecka wszystko, albo zostanie okrzyknięta wyrodną matką.

Żadne statystyki, liczby ani słowa nie oddadzą tego, co oznacza dla kobiety urodzenie nieuleczalnie chorego dziecka. Jak wywraca to do góry nogami cały jej świat i determinuje rzeczywistość. Każdego dnia. Do końca życia. Jak wpływa to na jej związek, rodzinę, sytuację materialną i społeczną, relacje z innymi ludźmi, kondycję fizyczną i psychiczną. Nikt nie jest w stanie przekazać, co czuje żona porzucona z powodu wady genetycznej dziecka. Matka, której po urodzeniu upośledzonego dziecka lekarze odmówili usunięcia drugiej ciąży. Matka próbująca opanować atak szału niepełnosprawnego intelektualnie dwudziestopięciolatka. Kobieta patrząca na wijącą się z bólu kilkumiesięczną córkę. Matka żegnająca dziecko w szpitalnej kostnicy. Nikt oprócz nich samych.

Niniejsza książka to rezultat wielu długich rozmów, które prowadziłem z jej bohaterkami od stycznia 2017 do kwietnia 2018 roku. Zawiera prawdziwe historie opowiedziane przez pięć kobiet. Beatę z niewielkiej wsi pod Włocławkiem, matkę dwunastoletniej Justynki z zespołem Retta (na prośbę Beaty ich imiona i nazwy miejscowości zostały zmienione). Agnieszkę z Warszawy, matkę dwóch chłopców ze stwardnieniem guzowatym: urodzonego w 1991 roku Pawła i półtora roku młodszego Michasia. Ewę z Wrocławia, niepełnosprawną mamę dwuletniej Jagódki z chorobą genetyczną tak rzadką, że nie ma na nią nazwy. Agnieszkę z Sulechowa wychowującą sześcioletniego Kacpra z wadą mózgu. Agnieszkę z Nowej Iwicznej, matkę dwunastoletniej Hani z nowotworem kręgosłupa. Podziwiam je, że miały odwagę mówić nie tylko o swoich dzieciach, ale także o innych, często bardzo osobistych sprawach, bez których obraz ich życia byłby niepełny.

Bohaterki tych historii zgodziły się opowiedzieć o tym, jak wygląda ich rzeczywistość, bo na co dzień spotykają się z brakiem zrozumienia i krzywdzącymi ocenami ze strony sąsiadów, urzędników i polityków, którzy wypowiadają się w ich imieniu. Jak napisała jedna z mam na Facebooku: „Proszę, nie oceniaj mnie, nie mów mi, jak mam żyć, jak postępować, i postaraj się mnie chociaż w jednej setnej procenta zrozumieć”.

Po to jest ta książka.

Feminoteka objęła książkę matronatem.

Jacek Hołub 

„Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci”

Wydawnictwo Czarne, 2018