TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Protest kobiety przeciwko brutalności policji

Protest kobiety przeciwko brutalności policji

Autorka: Julia Maciocha

Źródło zdjęcia: CBS News

 

Zdjęcie, które obiegło w ostatnim czasie Internet przedstawia kobietę stojącą spokojnie i twardo na ziemi w letniej sukience, podczas gdy policjanci w pełnym rynsztunku chcą ją aresztować, i zostało zrobione w trakcie protestu przeciwko brutalności policji w Baton Rouge, w stanie Louisiana. Kobieta została zidentyfikowana jako Ieshia Evans, 28-letnia pielęgniarka i matka 6-letniego chłopca. W czwartek Evans udzieliła wywiadu dla CBS. Mówiła o tym dlaczego udała się na protest, o czym myślała, jak została potraktowana przez funkcjonariuszy i co powiedziała swojemu synowi, gdy zapytał dlaczego została aresztowana.

Evans powiedziała, że nie myśli o sobie jak o aktywistce chociaż jest teraz za taką uważana. Często chciała uczestniczyć w protestach przeciwko zabójstwom popełnianym przez policjantów, ale z różnych powodów nie zrobiła tego nigdy wcześniej. W końcu zdecydowała pójść na ten protest. Powiedziała, że w momencie kiedy zrobiono zdjęcie była tylko cisza. Funkcjonariusze nic do niej nie powiedzieli, a ona nie powiedziała nic do nich.

Kiedy wyjaśniała swojemu synowi, że została aresztowana i zabrana do więzienia jego reakcja była dość bolesna. „Myślałem, że tylko źli ludzie idą do więzienia” powiedział, „A ja nie miałam dla niego odpowiedzi”.

Kompletny wywiad można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?time_continue=10&v=LFC6l0DjDF0

 

Korekta: Klaudia Głowac

Dlaczego w nowej, post-brexitowej rzeczywistości musimy postawić na kobiety?

Dlaczego w nowej, post-brexitowej rzeczywistości musimy postawić na kobiety?

Źródło: Telegraph

Autor zdjęcia: Andrew Crowley

Autorka tekstu: Sophie Walker – liderka Partii Równości Kobiet

3753385882_2a564e7dfb_o

Wielka Brytania opuszcza UE, a ja chciałabym się dowiedzieć jak ta decyzja wpłynie na kobiety – na koszty opieki nad dziećmi, tempo zrównywania różnic w wynagrodzeniu mężczyzn i kobiet czy ratyfikację Konwencji Istambulskiej  w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Niestety, ale nie znam odpowiedzi na żadne z powyższych pytań, ponieważ żadne z nich nie było dyskutowane podczas kampanii poprzedzającej ostatnie narodowe referendum. Przez cały czas kampanii [jako liderka Partii Równości Kobiet – przyp. tłum] nawoływałam do dyskusji na temat wpływu Brexitu na życie kobiet, na równość szans kobiet i mężczyzn oraz na inne prawa, które uzyskaliśmy wskutek naszego uczestnictwa w strukturach europejskich. Moje nawoływania odbijały się jednak głuchym echem. Dwa główne obozy polityczne na czas kampanii zmieniły się w dziecięcy teatrzyk, gdzie liderzy tak jak kukiełki okładają się nawzajem ciosami ku uciesze publiki. W tak prowadzonym dyskursie nie było mowy o niuansach. I znowu nie było też miejsca dla kobiet.

Dzisiaj, jak nigdy przedtem, ważnym jest aby zacząć tworzyć politykę od nowa. Kobiety muszą stać ramię w ramię z mężczyznami i razem zmierzyć się z nadchodząca rzeczywistością. Homogeniczna polityka ukierunkowana domyślnie na mężczyzn, do której kobiety mają się dostosować, musi się skończyć. Po kampanii referendalnej, w której kobiety były niesłyszalne, istotnym jest, aby teraz podczas narodowej debaty nad przyszłością kobiety odzyskały głos.

Wzywam kobiety by zasiadły przy negocjacyjnym stole i wraz mężczyznami omówiły strategię radzenia sobie z poreferendalnym finansowym wstrząsem, który dotknął nie tylko naszą gospodarkę, ale i kurs funta na światowym rynku, a być może niedługo rozleje się na inne przestrzenie życiowe naszych obywateli i obywatelek. Każdy recesja, której doświadczył ten kraj pociągała za sobą takie same działania rządu: cięcia wydatków w sektorach zatrudniających kobiety – głównie w usługach publicznych – i gorączkowe wydawanie pieniędzy na duże projekty infrastrukturalne, budowlane, czyli na chłopięce prace. Tym razem zróbmy inaczej. Chcę dyskusji o tym w jaki sposób możemy rozwijać nasz kraj wykorzystując talenty całej populacji. Jak na przykład ma wyglądać gospodarka opiekuńcza (ang. caring economy)? Chcę, aby zrozumiano mnie jasno: nie ma mowy o odstąpieniu od przepisów wymuszonych przez nasze członkostwo w UE – które, mimo tego że są popękane w wielu miejscach – zrobił wiele, aby poprawić jakość życia brytyjskich pracownic. Zacznijmy robić politykę inaczej, bo jest to teraz bardziej niezbędne niż kiedykolwiek przedtem. Ochrona przed molestowaniem seksualnym w miejscu pracy i prawo do urlopu macierzyńskiego powinien stanowić solidny fundament, na którym Wielka Brytania wyznaczy kolejne cele dotyczące równości kobiet.

Jako liderka Partii Równości Kobiet, będę naciskać do negocjowania nowych umów handlowych z UE, które zaangażują kobiety i będą im służyć. Kluczowym warunkiem przyszłych uzgodnień musi być także zapewnienie nowych możliwości w zatrudnieniu kobiet. Ustalenie przyszłych taryf handlowych z UE nie może powodować, że stracimy pieniądze, które moglibyśmy zainwestować w usługi publiczne. Musimy kontrolować ceny dóbr codziennego użytku tak, aby kobiety zarabiające mniej niż mężczyźni, a jednocześnie  częściej odpowiedzialne za codzienne zarządzanie gospodarstwami domowymi, mogły zapewnić spełnienie podstawowych potrzeb swoich rodzin.

Tym co zaciemnia rzeczywistość jest triumf kampanii popierającej wyjście z UE, głoszącej jednocześnie prawo do zamknięcia brytyjskich drzwi przed imigrantami. Tego ranka ważnym jest, aby pamiętać, że od 1993 roku to kobiety stanowią większość migrantów w Wielkiej Brytanii. W tym nowym, chwytliwym terminie „migrant” mieszczą się także kobiety uciekające od prześladowań, przemocy i łamania praw człowieka. Wiele z nich przybyło do Wielkiej Brytanii z nadzieją na nowy początek. Nie zamykajmy przed nimi drzwi. Zamiast tego uczyńmy nasz kraj miejscem, gdzie mogą się rozwijać, gdzie ich płeć nie ogranicza prawa do bezpieczeństwa, do zatrudnienia, a także do życia. Partia Równości Kobiet zrodziła się z frustracji przestarzałymi sposobami uprawiania polityki. Dzisiejszy wynik referendum potwierdza, że polityka musi się zmienić. Że jesteśmy bardziej potrzebne niż kiedykolwiek przedtem.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

Mizoginia została oficjalnie uznana w Wielkiej Brytanii za przestępstwo z nienawiści

Mizoginia została oficjalnie uznana w Wielkiej Brytanii za przestępstwo z nienawiści 

Źródła: The Guardian oraz Dazed Digital

Źródło zdjęcia: Dazed Digital

1181535

Do tej pory pod pojęciem przestępstwo z nienawiści rozumiano każdą formę ataków ze względu na rasę, pochodzenie, religię, orientację seksualną, niepełnosprawność i tożsamość płciową. Teraz także niechciane zaloty wraz z gwizdami i słownymi zaczepkami zostały włączone do tej kategorii. Oznacza to, że wszystkie przypadki męskiego molestowania kobiet m.in. denerwujące zagadywanie czy nachalny podryw, mogą być od teraz zgłaszane oraz rozpatrywane i karane przez policję.

Ruch, który wykonała policja w Nottinghamshire ma na celu wyeliminowanie seksistowskich zachowań z przestrzeni publicznej. Na tym etapie jest to pierwsze miasto w kraju wdrażającą nowe zasady. Według nowych wytycznych “przestępstwo mizogini“ to przestępstwo umotywowane męskimi uprzedzeniami w stosunku do kobiet.

„Cieszę się, że jesteśmy liderem w przeciwdziałaniu mizoginii we wszystkich jej przejawach” stwierdziła szefowa policji Constable Sue Fish dla The Guardian. „To bardzo ważny aspekt prowadzonej przez nas pracy przeciwko przestępstwom z nienawiści w ogóle, który pozwoli Nottinghamshire stać się bezpieczniejszym miejscem. Kobiety na każdym kroku spotykają się z zaczepkami, seksizmem. To upokarzające, niepokojące i nie do przyjęcia. Każde przestępstwo podyktowane uprzedzeniem w stosunku do kobiet i seksistowskie zachowania będą karane. Apelujemy do kobiet, aby nie obawiały się zgłaszania tego typu incydentów, bo jest to łamanie prawa” – podkreśliła policjantka.

Rachel Krys, współzarządzająca the End Violence Against Women Coalition zaznaczyła, że nowa polityka będzie miała ogromy wpływ na bezpieczeństwo kobiet. “Dzięki temu będzie można rozpoznać obszary w regionie, na których takie przestępstwa zdarzają się częściej. Brytyjska policja podaje, że 85% kobiet w wieku 18-24 doświadczyło niechcianych zaczepek w przestrzeni publicznej, a 45%  doświadczyło niechcianych kontaktów seksualnych.”

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

Co powinno się wiedzieć o okrutnej praktyce “prasowania piersi“

Co powinno się wiedzieć o okrutnej praktyce “prasowania piersi“

Źródło tekstu: Viral Women

Źródło zdjęć: Getty images

3753385882_2a564e7dfb_o

Spłaszczanie bądź „prasowanie” piersi to brutalna praktyka okaleczania dorastających dziewcząt, mająca chronić je przed gwałtem lub pożądliwym spojrzeniem mężczyzn. Jak szacuje ONZ problem dotyczy około 3,8 mln kobiet na całym świecie. “Zabieg“ polega na przykładaniu rozgrzanego w ogniu lub w gotującej się wodzie kamienia, drewnianego tłuczka do ziarna lub łyżki do fufu (tradycyjnej afrykańskiej potrawy) do piersi młodej dziewczyny tak, aby zatrzymać ich wzrost i nadać im mniej „kobiecy” wygląd. Proceder ten jest od lat praktykowany w Kamerunie, Nigerii oraz Republice Południowej Afryki. Według statystyk zdecydowaną większość zabiegów wykonują członkinie rodziny np. matki (58%) wbrew woli ofiary.

Leyla Hussein w wywiadzie dla Cosmopolitan podkreśliła, że „prasowanie” kobiecych piersi może trwać od kilku dni do kilku tygodni: “Słowa takie jak „kultura”, „tradycja” czy „religia” używane są do podtrzymywania tej absurdalnej i bolesnej praktyki, ale tak jak w przypadku okaleczania kobiecych narządów rozrodczych (ang. FGM) stanowią tylko kiepskie wymówki”. Pisarka przyznaje, że sama została poddana zabiegowi okaleczenia narządów rozrodczych dla „własnego dobra” i nie rozumie dlaczego „kobiece ciało w swoim naturalnym stanie nie jest uważane za bezpieczne”.

1

Londyńskiej organizacji CAWOGIDO współpracującej z policją, opieką społeczną i szkołami  zależy przede wszystkim na uświadomieniu, że do takich praktyk dochodzi zarówno w Wielkiej Brytanii jak i Kamerunie. Na swojej stronie internetowej pisze: “Prasowanie piersi jest dobrze strzeżoną rodzinną tajemnicą między młodą dziewczyną i jej matką, o której bardzo często ojciec nic nie wie. Dziewczyna wierzy, że to, co robi jej matka jest dla jej własnego dobra i dlatego milcz. Ta cisza podtrzymuje trwanie tej praktyki wraz ze wszystkimi jej konsekwencjami”.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

Akcja #SpróbujMnieLekkoUderzyć

Akcja #SpróbujMnieLekkoUderzyć

Źródło tekstuThe Huffington Post

Autorka:  Hilary Hanson

Źródło zdjęcia: Twitter

Cjoi1HdWkAA6Rpm
Akcja #TryBeatingMeLightly (pol. SpróbujMnieLekkoUderzyć) udowadnia, że Pakistanki nie pozwolą na przyjęcie prawa zezwalającego na przemoc wobec kobiet. Seria poruszających zdjęć obrazuje ich reakcje.

Autor zdjęć – pakistański fotograf Fahhad Rajper twierdzi, że poczuł się nieswojo, gdy Rada Ideologii Islamskiej Pakistanu (RIIP) zaproponowała modyfikację przepisów i wprowadzenie zapisu, że mąż może „lekko bić swoją żonę”.

Rada Ideologii Islamskiej to organ konstytucyjny, który występuje z zaleceniami do parlamentu odnośnie prawa islamu. Według propozycji mężczyzna może „lekko uderzyć kobietę”, kiedy ta nosi nieodpowiedni ubiór, odmówi seksu lub w przypadku, gdy nie kąpie się po seksie lub w czasie menstruacji.

Choć celem Rady składającej się z duchownych jest doradzanie w sprawach religijnych, wielu wiernych – w tym Rajper – okazało swoje oburzenie wobec powyższej rekomendacji: „Islam nie głosi czegoś takiego”. Według autora zdjęć większość obywateli Pakistanu nie akceptuje kształtu zaproponowanych przez RIIP przepisów dodając, że: „każdy mieszkaniec, który jest choć trochę rozsądny na pewno ich nie poprze. „

Swój sprzeciw Rajper wyraził akcją #TryBeatingMeLightly – serią czarno-białych portretów ukazujących reakcje pakistańskich kobiet na wieść o zaleceniu RIIP.

1

„#SpróbujMnieLekkoUderzyć, a pożałujesz tego do końca swojego nędznego życia” – Sundus Rasheed (nauczycielka i DJka w radiu).

2

„#SpróbujMnieLekkoUderzyć, a nie przeżyjesz do rana” – Sumbul Usman (menadżerka social media).

3

„#SpróbujMnieLekkoUderzyć, a złamię ci rękę, którą na mnie podniesiesz. Pozostałe szkody? Pozostawię je w gestii Allaha” – Shagufta Abbas (lekarka).

Więcej zdjęć i cytatów można znaleźć na profilach Fahhad Rajpera na Facebooku, Twitterze i Istagramie.

Tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

 

Słowo, którego Lena Dunham nie wypowie nigdy więcej: „Przepaszam”

Słowo, którego Lena Dunham nie wypowie nigdy więcej: „Przepaszam”

Autor: Miles Surrey

Źródło tekstu i zdjęcia: mic.com

2

Robiła to od wieków, ale ostatnio przyznała, że kończy z tym. Lena Dunham oficjalnie przestała notorycznie przepraszać za wszystko.

Scenopisarka i współtwórczyni serialu „Dziewczyny” postanowiła skończyć z nawykiem przepraszania za każdą rzecz. W poście zamieszczonym na portalu LinkedIn, zatytułowanym: „Przepraszam, nie przepraszam: moje uzależnienie od przepraszania”, napisała o tym jak nowa płyta Beyoncé „Lemonade” (z piosenką „Sorry I ain’t sorry”) oraz słowa jej ojca, zainspirowały ją do wyeliminowania tego nawyku.

„Przepraszanie jest współczesną plagą i jestem skłonna się założyć (chociaż brakuje na ten temat badań naukowych), że wiele kobiet wypowiada słowa „przykro mi” częściej niż „dziękuję” i „nie ma za co”. Wiele kobiet, które znam przeprasza tak jakby to była ich praca.”

Według badań opublikowanych w 2010 roku w Scientific American, kobiety przepraszają częściej od mężczyzn. Tendencja ta została nawet sparodiowana w skeczu „Kobiety w innowacjach”, który w 2015 roku ukazał się w programie „Inside Amy Schumer”. Skecz ukazywał członkinie panelu naukowego stale przepraszające za rzeczy, których nie zrobiły.

Dunham wyjaśniła, że podczas pracy nad serialem stała się świadoma swoich skłonności do przepraszania:

„Przy produkcji serialu moje słowa miały moc ostateczną. Współpracowałam z mężczyznami dwukrotnie starszymi ode mnie i jasno musiałam wyrażać swoje potrzeby i pragnienia w stosunku do prawników, agentów
i pisarzy. I choć moje zaangażowanie w prace pokonało prawie każdy lęk, nie zdołało zatrzymać mojego instynktu przepraszania. Jeśli zmieniałam zdanie, jeśli ktoś się ze mną nie zgadzał lub nawet jeśli ktoś się przesłyszał lub popełnił błąd… to mi było przykro. Kiedy przeprosiny zastąpiłam bezpośrednimi i szczerymi zwrotami o swoich uczuciach, możliwości komunikacyjne otworzyły się dla mnie. Jest mi po prostu przykro, że zajęło mi to tyle czasu.”

 

Tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

Zwycięstwo feministek – Nowy Jork zniósł podatek tamponowy

Zwycięstwo feministek – Nowy Jork zniósł podatek tamponowy

Źródło tekstu: teleSUR

Źródło zdjęcia: Twitter

 

3753385882_2a564e7dfb_o

 

Mimo że władze Nowego Jorku zniosły podatek od sprzedaży tamponów i innych produktów higienicznych dla kobiet, wiele amerykańskich stanów nadal pozostaje przeciwnych zmianom w tym zakresie.

Nowy Jork jest kolejnym po  Marylandzie, Massachusetts, Pennsylwanii, Minnesocie i New Jersey miejscem, które podjęło decyzję o likwidacji podatku od sprzedaży środków higieny osobistej dla kobiet.

40 pozostałych stanów uważa, że tampony i wkładki higieniczne są produktami luksusowymi, a nie środkami pierwszej potrzeby, przez co objęte są dodatkowymi opłatami. Jednocześnie zwalniają z podatku inne produkty i usługi – jak batony, gry zręcznościowe i Viagra, które niekoniecznie kwalifikują się jako środki pierwszej potrzeby.

W ubiegłym roku, wielu  amerykańskich polityków, działaczy i dziennikarzy zaangażowało się w akcje na rzecz zniesienia podatku tamponowego. Podpisywano petycje, wytaczano procesy sądowe oraz przygotowywano projekty nowych przepisów prawnych. Sam prezydent Barack Obama przyznał, że prawodawstwo podatkowe dotyczące środków higienicznych uchwalane jest przez osoby, które ich nie używają, czyli głównie cis mężczyzn.

Choć poparcie społeczne dla eliminacji podatku jest ogromne, zmiany zachodzą bardzo powoli. Stan Utah mógł wyeliminować podatek na początku tego roku, ale ostatecznie urzędnicy (głównie mężczyźni) odrzucili propozycje.

W związku z tym decyzja nowojorskich władz ma ogromne znaczenie. Jak twierdzi gubernator Andrew Cuomo: „Uchylenie tego regresywnego i niesprawiedliwego podatku od kobiet to kwestia sprawiedliwości społecznej i ekonomicznej.”

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

 

„Dwadzieścia minut” vs dwadzieścia lat Brocka Turnera

„Dwadzieścia minut” vs dwadzieścia lat Brocka Turnera

Tekst:  Agnieszka Kozakoszczak

W ciągu kilku ostatnich tygodni w mediach społecznościowych i w internetowych portalach  informacyjnych pojawiło się wiele artykułów dotyczących Brocka Turnera, studenta Uniwersytetu Stanforda, który zgwałcił młodą kobietę  (jej imię i nazwisko z uzasadnionych powodów nie pojawia się w mediach). Zdarzenie to miało miejsce na terenie kampusu. Oburzenie wielu osób wzbudził nie tylko sam gwałt, ale także to, co wydarzyło się później:

  •  poruszająca przemowa kobiety, wygłoszona na sali sądowej i opublikowana przez wiele mediów (przemowa dostępna w języku angielskim m.in. tutaj, w języku polskim m.in. tutaj);
  • bardzo niski wymiar kary dla sprawcy gwałtu zasądzony przez sędziego Aarona Persky’ego (sześć miesięcy, z których tylko trzy Brock Turner ma spędzić w więzieniu),
  • argumentowanie na rzecz niskiego wyroku (przez Brocka Turnera i jego ojca), a następnie uzasadnienie niskiego wymiaru kary przez sędziego – Aarona Persky’ego m.in. brakiem wcześniejszych konfliktów z prawem oraz osiągnięciami sportowymi gwałciciela (dającymi nadzieję na udział w igrzyskach olimpijskich w przyszłości);
  • brak uznania winy i przyjęcia odpowiedzialności przez Brocka Turnera za czyn, którego się dopuścił; w przytaczanych w mediach wypowiedziach tłumaczy on, że jego błąd  polegał na wypiciu alkoholu i działaniu pod jego wpływem; nie odnosi się do faktu, że zgwałcił inną osobę i nie przeprasza za to (informacje w języku angielskim dostępne m.in. tutaj).
  • skupienie uwagi sprawcy gwałtu, jego ojca, a także wymiaru sprawiedliwości (sędziego) na krzywdzie i cierpieniu, jakich doznał sprawca – Brock Turner, przy jednoczesnym pomijaniu cierpienia, jakiego  doznała kobieta,  którą skrzywdził oraz wpływu gwałtu na jej życie.

Wiele przekazów medialnych dotyczących zgwałcenia, którego dopuścił się Brock Turner, procesu sądowego w tej sprawie oraz następstw tego zdarzenia, ma wydźwięk jednoznacznie krytyczny zarówno wobec zachowania sprawcy jak i argumentacji jego ojca, a także decyzji sędziego. Jednocześnie język stosowany w tych przekazach, szczególnie w odniesieniu do Brocka Turnera i studentki, która doświadczyła gwałtu, wzmacnia postrzeganie Brocka Turnera jako „ofiary sytuacji” (procesu sądowego) oraz buduje jego wizerunek jako kogoś, komu „powinęła się noga”, a nie kogoś, kto w okrutny sposób skrzywdził inną osobę i jednocześnie złamał prawo. Sformułowania używane w przekazach medialnych, umacniają sposób postrzegania kobiety, która doświadczyła gwałtu jako biernej i  w mniejszym stopniu zasługującej na ochronę, na jaką (według Brocka Turnera, jego ojca oraz sędziego Aarona Persky’ego) zasługuje Brock Turner. Analiza języka używanego w mediach do opisu Brocka Turnera, kobiety, którą skrzywdził, sytuacji gwałtu oraz jej następstw prawnych, odsłania nierównowagę sił, krzywdę i niesprawiedliwość, na jakich opiera się i które często niepostrzeżenie wzmacnia narracja stosowana do opisu tych wydarzeń. Ta nierównowaga sił, krzywda i niesprawiedliwość wobec pokrzywdzonej kobiety, wywołały również silną i zdecydowaną reakcję wielu osób (relacja w języku angielskim dostępna m.in tutaj) i instytucji (relacja w języku angielskim dostępna m.in tutaj).

W wielu artykułach oraz w informacjach publikowanych w mediach społecznościowych, imię i nazwisko Brocka Turnera poprzedzone jest sformułowaniem „former Stanford swimmer” („były członek reprezentacji pływackiej Uniwersytetu Stanforda”), nadającym mu wydźwięk chlubnego przydomka (jak „Kazimierz Wielki” albo „Jerzy V Wspaniały”). W odniesieniu do kobiety używane jest najczęściej określenie „unconscious” („nieprzytomna”), a często w tym samym zdaniu pojawia się także sformułowanie „behind a dumpster” („za śmietnikiem”). Taki sposób opisu sytuacji, za którą całkowitą odpowiedzialność ponosi Brock Turnera, tworzy fałszywe i niesprawiedliwe wyobrażenie o statusie społecznym i godności osób, które brały w niej udział: podkreśla prestiż Brocka Turnera oraz umniejsza pozycję  kobiety, którą zgwałcił.

W internetowych przekazach medialnych wysoki status społeczny i prestiż Brocka Turnera jest akcentowany zarówno poprzez przywołanie nazwy uczelni (Uniwersytetu Stanforda) jak i poprzez informację o jego członkostwie w uniwersyteckiej reprezentacji pływackiej. Jednocześnie  w odniesieniu do kobiety, którą zgwałcił,  nie jest akcentowana afiliacja uniwersytecka, chociaż, oprócz płci, bycie studentką i przebywanie w takiej roli na terenie kampusu było kluczową okolicznością (lecz oczywiście nie przyczyną) gwałtu, którego dopuścił się Brock Turner. On nie jest opisywany jako „pijany gwałciciel za śmietnikiem”, chociaż zgwałcenie (pod wpływem alkoholu – co jest kwestią trzeciorzędną) jest jego najistotniejszą charakterystyką mającą znacznie w tej sytuacji. Wielokrotnie przytaczane sformułowanie „za śmietnikiem” tworzy negatywne pole semantyczne i wydaje się bardziej wpływać na wizerunek kobiety i podważać jej godność, niż gwałciciela (chociaż dla stwierdzenia niedopuszczalności i karygodności zachowania, jakiego dopuścił się Brock Turner nie ma oczywiście znaczenia, czy miało ono miejsce za śmietnikiem, czy w czystej pościeli).

W wielu przekazach medialnych kobieta (w odniesieniu do której po pewnym czasie zaczęto używać imienia i nazwiska „Emily Doe”) nie jest opisywana jako osoba potencjalnie aktywna i decyzyjna, która została pozbawiona możliwości wyrażenia swojej woli i która nie wyraziła(by) zgody na kontakt fizyczny, lecz jako osoba nieprzytomna. Jednocześnie Brock Turner nie jest opisywany jako ktoś, kto dokonał aktu agresji, drastycznie naruszając granice fizyczne, psychiczne i emocjonalne drugiej osoby. Nie jest też podkreślane, że nie zapytał jej o zgodę na kontakt fizyczny (w tym seksualny), chociaż był to jego obowiązek. De facto jego obowiązkiem było, widząc, w jakim stanie jest kobieta, w ogóle nie dopuścić do jakiegokolwiek kontaktu o charakterze seksualnym, gdyż nie mogła ona wyrazić na to świadomej zgody.

Szokująco niski wymiaru kary zasądzonej dla Brocka Turnera przez sędziego Aarona Persky’ego uzasadniany jest brakiem wiedzy prawnej sędziego (lub braku umiejętności jej właściwego zastosowania), seksizmem oraz ignorancją wobec konsekwencji gwałtu dla kobiety, którą skrzywdził Brock Turner. W mediach pojawiają się także sugestie, że znaczenie mógł mieć również fakt, iż że sędzia Aaron Persky sam jest absolwentem Uniwersytetu Stanforda i byłym kapitanem drużyny sportowej na tej uczelni. Być może uzasadnienie skandalicznie niskiego wyroku wyraża jego przekonanie, że popełnienie przestępstwa zgwałcenia nie powinno uniemożliwić absolwentowi Uniwersytetu Stanforda łączącemu karierę sportową i akademicką, osiągnięcia w przyszłości sukcesu zawodowego i wysokiej pozycji społecznej.

W wielu artykułach cytowana jest wypowiedź ojca Brocka Turnera, który argumentował, że jego syn nie powinien trafić do więzienia za „dwadzieścia minut działania” („20 minutes of action”); (relacja w języku angielskim dostępna m.in tutaj)

Przeciwstawienie domniemanego krótkiego czasu wyrządzania krzywdy (i popełniania przestępstwa), potencjalnie dużemu wymiarowi kary więzienia, ma na celu umniejszenie znaczenia gwałtu a także odwrócenie uwagi wszystkich osób od ciężaru konsekwencji, jakich doświadcza kobieta. W miejsce empatii wobec osoby skrzywdzonej ma wzbudzić empatię wobec osoby, która wyrządziła krzywdę.

Należy jednak pamiętać, że było to „dwadzieścia minut” poprzedzone dwudziestoma latami, w trakcie których Brock Turner nabrał fałszywego i dramatycznego w skutkach przekonania, iż gwałt nie polega na nadużyciu swojej pozycji, przewagi i siły oraz nie jest przede wszystkim aktem przemocy, lecz jest wynikiem spożycia zbyt dużej ilości alkoholu. Było to „dwadzieścia minut” poprzedzone dwudziestoma latami, w trakcie których Brock Turner nie nauczył się, na czym polega szacunek wobec dziewcząt. W efekcie  nie zrozumiał charakteru i konsekwencji swojego czynu, a zamiast podjąć próbę zadośćuczynienia osobie, którą skrzywdził, podjął próbę przeniesienia na nią ciężaru odpowiedzialności za przemoc, której się dopuścił.

Na podstawie przytaczanych w mediach wypowiedzi Brocka Turnera można przypuszczać, że wciąż nie pojmuje on znaczenia i konsekwencji tego, co zrobił. Właśnie dlatego nie powinien znajdować się na wolności. Uważając, że jego błąd polegał na wypiciu alkoholu oraz podkreślając drastyczne konsekwencje aktu przemocy, której się dopuścił, przede wszystkim w odniesieniu do swojego cierpienia psychicznego i swojej sytuacji osobistej, naukowej, sportowej i zawodowej (a nie cierpienia i sytuacji osoby, którą skrzywdził) Brock Turner pokazuje, że nie ma podstaw, aby przypuszczać, że w przyszłości nie będzie stwarzać zagrożenia dla kobiet i dziewcząt oraz że jest gotowy, aby samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie i powstrzymać się od stosowania przemocy seksualnej.

Osobista odpowiedzialność Brocka Turnera jest bezdyskusyjna. Nie można  jednak pominąć szerszego kontekstu społecznego, w którym chłopcy i mężczyźni mają przyzwolenie na stosowanie przemocy i przekraczanie granic fizycznych i psychicznych, zarówno w relacjach pomiędzy sobą, jak i w relacjach z kobietami i dziewczynkami. Normy społeczne w ten sposób kształtujące chłopców i mężczyzn oraz przyzwolenie na tego typu zachowania o różnym charakterze i stopniu natężenia nazywane są „kulturą gwałtu”. Więcej o charakterystyce i przejawach „kultury gwałtu” można przeczytać m.in. tutaj  (w języku angielskim) oraz w książce autorstwa Zofii Nawrockiej pt. „Gwałt. Głos kobiet wobec społecznego tabu”, wyd.: Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, 2013 (w języku polskim). Książka jest dostępna w księgarni internetowej Feminoteki

***

Z inicjatywy Michele Landis Dauber, profesorki na Wydziale Prawa Uniwersytetu Stanforda, toczy się kampania mająca na celu odwołanie sędziego Aarona Persky’ego, który wymierzył Brockowi Turnerowi karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności (z czego w więzieniu ma on spędzić tylko trzy miesiące). Jest to kara niższa, niż przewidziana w prawie, nieuwzględniająca w żaden sposób bezpieczeństwa innych kobiet, które mogą zostać potencjalnie skrzywdzone przez Brocka Tunera. Nie uwzględnia ona również cierpienia kobiety, która została skrzywdzona, a następnie zmuszona do uczestnictwa w rozprawie sądowej, zamiast otrzymać wsparcie, szacunek i spokój oraz poparcie ze strony „wymiaru sprawiedliwości” a także próbę zadośćuczynienia – ze strony sprawcy przestępstwa, którego doświadczyła.

USA Swimming w oficjalnym oświadczeniu ogłosiło, że Brok Turner nie może ponownie zostać jego członkiem, co skutkuje m.in. zamknięciem możliwości udziału w igrzyskach olimpijskich w przyszłości (informacja w języku angielskim).

Agnieszka Kozakoszczak – z wykształcenia polonistka. Zajmuje się tematyką równego traktowania i przeciwdziałania dyskryminacji w edukacji. Członkini Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej. Pracuje w Fundacji na rzecz Różnorodności Społecznej.

LOCAL HEROES i GRLPWR Gang wspierają Feminotekę!

local heroesGRLPWR Gang razem z Local Heroes zaprojektowali specjalną kolekcję ubrań, której premiera odbędzie się 15 czerwca. Połowa dochodów ze sprzedaży kolekcji zostanie przekazana na rzecz fundacji Feminoteka.

W kolekcji znajdują się znane wszystkim fan(k)om marki Local Heroes paele oraz hasła. Inspiracją były dziewczyny z kolektywu GRL PWR Gang – które czują się dobrze we własnej skórze i wspierają się nawzajem. Kolekcja będzie dostępna wyłącznie na stronie internetowej Local Heroes.

 

Tutaj pełna ulotka: LOCALHEROESxGRLPWRGang

Zdjęcie: GRL PWR Gang

DZIĘKUJEMY!

Zyski zostaną przekazane na działania statutowe Feminoteki, w tym zwłaszcza na aktywności dające pozytywne wzmocnienie dziewczętom w Polsce 🙂 Girl Power jest z nami!

Pierwsza afgańska artystka uliczna, która przenosi feminizm i hidżaby w przestrzeń miasta

Autorka: Priscilla Frank

Źródło tekstu i zdjęć: The Hufftington Post

 

Shamsia Hassani to królowa street artu na którą czekaliśmy!

 

Kobieta w fioletowym hidżabie siedzi i gra na pianinie, podczas gdy po jej policzkach toczą się łzy. Jej samotna melodia rozbrzmiewa pośród niebieskich wieżowców wyrastającymi znad morza samochodów. Pełna sprzeczności bohaterka nosi się dumnie –  jest silna, ale i słaba, wdzięczna, odizolowana, smutna. Co więcej, nikogo nie woła, siedzi jakby była pogodzona ze swoimi uczuciami. Wyraża siebie w sposób kreatywny, wolny i spokojny.

1

 Mural, o którym mowa, został wykonany przez Shamsię Hassani uważaną za pierwszą prominentną artystkę uliczną w Afganistanie. Hassani urodziła się w 1988 roku w Teheranie, ale na czas studiów licencjackich i magisterskich w obszarze sztuk wizualnych przeniosła się do Kabulu. Obecnie, nadal mieszka w stolicy przemieniając miejskie mury w kolorowe płótna i rozpowszechniając na nich przesłanie o pokoju i nadziei.  Poprzez swoją sztukę, Hassani chce pokazać inny Afganistan – niezwiązany z wojną i przemocą, ale z pięknem i sztuką. „Chcę zakryć wszystkie złe wojenne wspomnienia kolorami!” – powiedziała w wywiadzie dla Street Art Bio.

 

Jakby, tego było mało, w swoich pracach subtelnie podważa dominujące normy płciowe. „Zmieniam swoje obrazy, aby ukazać siłę kobiet i ich radość.” – wyjaśniła w rozmowie z Art Radar Journal. „W mojej sztuce jest dużo ruchu. Chcę posłać sygnał, że kobiety powróciły do ​​społeczeństwa w nowej, silniejszej formie. To nie jest kobieta, która zostaje w domu. To nowa kobieta. Kobieta, która jest pełna energii, która chce zacząć od nowa. Widać, że dzięki swoim muralom chcę zmienić obraz kobiet. Maluję je większymi. Chcę, aby ludzie popatrzyli na nie inaczej niż teraz. „2

 

Bohaterki z prac artystki noszą niekiedy burkę lub hidżab, które wzięte na modernistyczną modłę stają się polem do zabawy formą, kształtem i kolorem. Co najważniejsze, obrazy obalają dominujące zachodnie stereotypy pokazując, że można być wolnym w obrębie tradycji. „Na świecie istnieje wiele osób, które uważają, że burka stanowi problem. Myślą, że jeśli kobiety je zdejmą, to nie będą miały już żadnych problemów. Ale to nie jest prawda. Czuję, że w Afganistanie istnieje wiele innych kobiecych spraw do załatwienia np. brak dostępu do edukacji. To jest większy problem niż noszenie burki”. Hassani tworzy nowy mural raz na dwa lub trzy miesiące. Podczas, gdy w Stanach Zjednoczonych i w Europie graffiti traktowane jest jako przestępstwo, w Afganistanie zostało uznane za sztukę. Hassani wykłada je na Uniwersytecie w Kabulu, gdzie większość studentów stanowią ludzie w jej wieku. Galerie sztuki są rzadkością w regionie, za to pustych ścian jest pod dostatkiem, co sprawia, że street art stanowi idealne narzędzie na ukazanie sztuki szerszej publiczności.  W swojej działalności artystka napotka na różne trudności i często jest zmuszona do konfrontacji ze stereotypem o miejscu kobiety w domu. Z powodu tych seksistowskich przekonań malarka opracowała metodę pracy zwaną „graffiti marzeń”. Prace wykonuje w studiu a nie na ulicach używając do tego celu cyfrowych obrazów miejskich przestrzeni i malując na nich barwne pejzaże. Hassani przebywa obecnie na artystycznej rezydencji w Hammer Museum w Los Angeles. Poniżej można zapoznać się z opisami jej trzech serii graffiti: „Secret”, „Birds of No Nation” oraz „Once Upon a Time „.

Secret 

„Serię zaczęłam od namalowania kobiecych sylwetek w burkach używając do tego prostych linii i ostrych krawędzi, które nadają wrażenie siły. Chciałam ukazać tajemnicę spod burki – realną osobę, która pod nią istnieje. Moim celem było usunięcie ograniczeń. Gitara symbolizuje kobiece zdolność do wypowiadania się i wyrażania siebie. Jest dużo koloru czerwonego, ponieważ ten kolor stosuje się w Afganistanie do przyciągnięcia czyjejś uwagi.”3

Birds of No Nation 

„Ptaki stale migrują w poszukiwaniu pożywienia i schronienia, nie mają obywatelstwa, odnajdują ukojenie w dowolnym bezpiecznym miejscu. Widzę to także u Afgańczyków – przemieszczają się z kraju do kraju w poszukiwaniu spokoju i bezpieczeństwa. Wydaje się, że nie mają oni narodowości, tak jak te ptaki. W tej serii, moja bohaterka znajduje się w nowej przestrzeni, jest w nowej dzielnicy, czuje się wysiedlona, nie pasuje tu i nic do niej nie należy.”

Once Upon a Time 

„Tytuł nawiązuje do tradycyjnego sposobu opowiadania historii. Moja opowieść skupia się na kobiecie żyjącej w przeszłości i teraźniejszości naraz. Ta kobieta próbowała się uwolnić od nieszczęśliwej sytuacji. Teraz siedzi ponad tym wszystkim, patrząc na wszystko z zewnątrz. Miasto jest czarno-białe, bo w taki sposób widzimy przeszłość. Ona jest natomiast w kolorowa, bo znajduje się w teraźniejszości. „

 

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

Na Filipinach wybrano pierwszą transpłciową posłankę!

Źródło tekstu i zdjęcia: CNN

Autor: Robert Sawatzky

 

Filipińczycy dokonali historycznego kroku, wybierając do Izby Reprezentantów pierwszą transpłciową posłankę.

Bez tytułu

Według danych pochodzących z 99% zatwierdzonych protokołów wyborczych z obwodów głosowania w regionie Bataan, Kandydatka Partii Liberalnej Geraldine Roman zdobyła 62% głosów, deklasując pozostałych kandydatów i kandydatki.

Wydarzenie jest krokiem milowym w życiu filipińskiej społeczności LGBT. W zdominowanym przez katolików kraju geje, lesbijki i osoby transpłciowe są nadal publicznie atakowane przez polityków i osoby publiczne.

Na początku tego roku, ośmiokrotny mistrz świata boksu, Manny Pacquiao, wywołał ogólnoświatowe potępienie i oburzenie twierdząc, że osoby homoseksualne są „gorsze niż zwierzęta”. W czasie późniejszej kampanii do Senatu wycofał się jednak z tych słów i przeprosił za zniewagę. Wiele grup, które w tamtym czasie publicznie potępiały słowa Pacquiao, dziś okazuje radość ze zwycięstwa Geraldine Roman. Wśród nich jest partia polityczna zrzeszająca osoby LGBT – LADLAD, która podkreśliła znaczenie wydarzenia.

 49-letnia Geraldine Roman od ponad 20 lat żyje jako kobieta i ma partnera. Nie wstydząca się walczyć o prawa społeczności LGBT polityczka, niemniej jednak bagatelizuje zjawisko rozczarowania wśród wyborców dotychczasową sceną polityczną i ich „potrzebę świeżej krwi”, które przyczyniły się do wysokiego wyniku. Jak twierdzi, jej popularność ma więcej do czynienia z programem wyborczym niż płcią.

Geraldine jako córka znanych działaczy politycznych przejęła fotel w parlamencie po swojej matce i obiecała kontynuować rodzinną tradycję służby publicznej.

 

Tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

Wybory w Iranie: Prezydent Rouhani zauważa rekordową, 6% liczbę wybranych kobiet

Źródło tekstu i zdjęć: BBC

Wybory w Iranie: Prezydent Rouhani zauważa rekordową, 6% liczbę wybranych kobiet

_89534598_iran

Prezydent Iranu pogratulował obywatelom wyboru do parlamentu rekordowej liczby kobiet – największej od czasu sprzed rewolucji islamskiej w 1979 roku.

To była pierwsza reakcja prezydenta Hasana Rouhani na wynik kwietniowych wyborów run-off, w których umiarkowani i reformatorzy zdobyli zdecydowaną większość.

Prezydent Rouhani uznał nowy rekord i powiedział: „Ludzie wybrali najlepszych kandydatów w  wyborach 26 lutego i 29 kwietnia.”

Kwietniowe wybory odbyły się w okręgach, gdzie żaden z kandydatów nie zdobył minimalnej proporcji głosowania w lutym – w pierwszej turze wyborów. W ostatnich wyborach zostały wybrane cztery kobiety, dołączając do innych, które zostały wybrane już wcześniej (w lutym).

17 wybranych kobiet tworzy 6% nowej cohorty (Zgromadzenia Nardowego, tj. 290 deputowanych).

Tylko 16 deputowanych to duchowni, co oznacza, że nowy parlament będzie zawierać więcej kobiet niż przywódców religijnych.

Korespondentka BBC Kasra Naji twierdzi, że wyniki sygnalizują „poważną zmianę publicznego wsparcia i odejścia od linii twardogłowych islamskich konserwatystów”.

Odchodzący parlament uwzględnia dziewięciu żeńskich przedstawicieli.

Ostatnie głosowanie daje kobietom w Iranie taki sam podział miejsc w parlamencie, jak na przykład w Tajlandii czy Nigerii.

Dlaczego umiarkowani w Iranie muszą to szybko wykorzystać?

Została wybrana jeszcze 18-sta kobieta, ale jej wybór został anulowany przez Radę Strażników, konstytucyjnego organu nadzoru. Nie podano żadnej przyczyny, poza tym, że Minu Khaleqi została wykluczona po pierwszej rundzie wyborów.

Prezydent Rouhani dał jej swoje wsparcie, mówiąc w swoim przemówieniu, że: „18 żeńskich przedstawicieli zostało wybranych w głosowaniu”.

Wybory z rekordową liczbą kobiet jest znakiem poważnych zmian w publicznym wsparciu, z dala od twardogłowych islamskich konserwatystów, którzy zdobyli jedynie 26% miejsc – co jest dla nich fatalnym wynikiem.

Zmiana ta wynika również z faktu, że prawie wszyscy  twardogłowi duchowni stracili mandaty. Liczba duchownych w parlamencie w Iranie z biegiem lat stale maleje: z 164 duchownych w pierwszym parlamencie, tuż po rewolucji islamskiej w 1979 roku.

Twardogłowi islamiści uznali malejącą liczbę wybieranych duchownych jako zagrożenie dla rewolucji islamskiej i wezwali kilku duchownych, aby parli do przodu i otworzyli się na politykę – w czasie, gdy wielu zwykłych ludzi odwraca się od przywódców religijnych.

Wybory  te zakończyły 12-letnią dominację islamskich twardogłowych  konserwatystów w parlamencie.

Jaka część parlamentarzystów w innych krajach to kobiety?

Brak – Katar, Jemen i Vanuatu m.in.
3% – Liban oraz Papui Nowej Gwinei
6% – Nigeria, Tajlandia, a teraz Iran
12% – Indie, Sierra Leone, Syria
19% – Tadżykistan, USA
24% – Chiny, Estonia, Wietnam
29% – Wielka Brytania
44% – Szwecja, Seszele
49% – Kuba
53% – Boliwia
64% – Rwanda

 

Tłumaczenie: Izabela Pazoła

Korekta: Klaudia Głowacz

Francuskie ministerki sprzeciwiają się molestowaniu seksualnemu w polityce

Siedemnaście kobiet, które obejmowały stanowiska ministerialne we Francji nie zgadza się na dalsze milczenie na temat molestowania seksualnego w polityce.

Źródło tekstu i zdjęcia: BBC News, Le Journal du Dimanche

Dix-sept-anciennes-ministres-de-gauche-et-de-droite-s-engagent-dans-le-JDD

Wszystkie 17 sygnatariuszek oświadczenia to obecne lub byłe ministerki. Wśród nich jest także Christine Lagarde, dyrektorka Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz wcześniejsza ministerka finansów we Francji.

W poniedziałek 9 maja, Denis Baupin, wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego (niższa izba francuskiego parlamentu) ustąpił ze stanowiska po przedstawieniu mu zarzutów molestowania seksualnego. Baupin zaprzecza tym zarzutom, jednak podał się do dymisji.

Oświadczenie kobiet zostało opublikowane 15. maja na łamach Le Journal du Dimanche. (Oryginalna treść w języku francuskim: tutaj)

Zawarto w nim następujące kluczowe kwestie:

  • „Wszystkie kobiety, które reprezentują środowiska zawodowe wcześniej dostępne jedynie mężczyznom, tak jak i my mają obowiązek zwalczać seksizm.”
  • „Niezależnie od tego, kim jest dana kobiet, jaki jest jej status, czy jest pracowniczką, studentką, bezdomną, żoną niepracującą czy polityczką – nie masz prawa mówić o niej A poza wielkim biustem, to, kto to? Nie masz prawa powiedzieć jej, tym ohydnym tonem Masz za długą spódnicę, trzeba ją skrócić lub Nosisz stringi?
  • „Kobiety mają prawo do pracy, do chodzenia po mieście, korzystania z transportu bez wysłuchiwania uprzedmiatawiających komentarzy i unikania cudzych rąk. Nie powinnyśmy musieć ciągle o tym przypominać. Nie powinnyśmy musieć pisać takiego oświadczenia.”

W oświadczeniu kobiety postulują także, by zaostrzyć prawo przeciwko molestowaniu seksualnemu, jak również ustalić osobne miejsca na komisariatach policji, gdzie można zgłosić tego typu naruszenia.

Molestowania seksualnego doświadczyły także niektóre z sygnatariuszek. Fleur Pellerin, która była ministerką kultury w rządzie Francois Hollande od 2014 roku do lutego br., mówi, że zanim została powołana do sprawowania urzędu, rzadziej padała ofiarą molestowania. Została na przykład zapytana przez dziennikarza, czy dostała pracę, bo „jest piękną kobietą”.

„Czują się uprawnieni do obśmiewania i, łagodnie mówiąc, niechcianych zachowań, takich jak poklepywanie kobiety po pośladkach” mówi inna sygnatariuszka, była ministerka do spraw praw kobiet Yvette Roudy w La Chaine Info. „Niektóre z kobiet nie dotyka to tak mocno, ale inne bardzo i zaczynają mówić o tym głośno. To czas, by kobiety mówiły i uświadamiały, że to nie są żadne komplementy tylko faktycznie są one traktowane jak szmaty.”

Denis Baupin napastował jedną z członkiń Partii Zielonych i wysyłał jednoznaczne wiadomości do innych koleżanek, o czym poinformowały francuskie media inne osoby z tego ugrupowania w zeszłym tygodniu. France Inter podało informację, że kobiety zdecydowały się wystąpić przeciwko panu Baupin, po tym jak w marcu wsparł znaczącą kampanię sprzeciwiającą się przemocy wobec kobiet. Jedna z oskarżających go kobiet, przewodnicząca Zielonych Sandrine Rousseau powiedziała, że w korytarzu złapał ją za piersi i próbował całować. Jego prawnik twierdzi, że Denis Baupin mógłby pozwać kobiety za bezpodstawne oskarżenia.

Emmanuelle Cosse, żony pana Baupin, która sprawuje urząd ministry kancelarii w rządzie Hollande, nie było wśród sygnatariuszek.

Temat poszanowania prywatności, płci i molestowania seksualnego pojawił się w opinii publicznej we Francji wcześniej – w maju 2011 roku, kiedy były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique Strauss-Kahn został aresztowany w Nowym  Jorku pod zarzutem zgwałcenia pokojówki. Zarzuty zostały oddalone. W marcu 2012 roku wokół tej postaci zaistniał kolejny poważny skandal, gdy francuska policja wszczęła śledztwo dotyczące domniemanego zaangażowania w organizację podejrzaną o wynajmowanie prostytutek. Został później oczyszczony z zarzutu stręczycielstwa.

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas

16 niezwykłych czarnoskórych kobiet walczących o prawa reprodukcyjne, sprawiedliwość i równość między płciami

Źródło tekstu i zdjęć: NARAL Pro-Choice America

 

Luty był Miesiącem Czarnej Historii  — i gdy przez resztę roku jesteśmy świadkami niezwykłego zaangażowania kobiet pochodzenia afroamerykańskiego w ruch pro-life, uważamy, że nie ma lepszego momentu aby przybliżyć sylwetki 16 niezwykłych czarnoskórych kobiet walczących o prawa reprodukcyjne, sprawiedliwość i równość między płciami.

Zerlina Maxwell jest dziennikarką, mówczynią i analizatorką polityczną. Publikowała w takich gazetach i czasopismach jak Tthe TIME, The Huffington Post, MicNews czy MSNBC, gdzie przybliżała czytelniczkom i czytelnikom sprawy molestowania seksualnego na amerykańskich kampusach, pisała o kulturze gwałtu oraz dostępie do aborcji czy stygmatyzacji “kolorowych“ kobiet.  Była jedną z 5 osób, które prezydent Obama zaprosił w podróż na uroczystościach w mieście Selma w marcu 2015 r.

16

Kierra Johnson to dyrektorka wykonawczą w Unite For Reproductive and Gender Equality (URGE) USA, organizacji zajmującej się zdrowiem seksualnym, dostępem do aborcji i promocją równości płci wśród ludzi młodych oraz w zmarginalizowanych społeczności. W 2008 r. była delegatką na krajową konwencję Partii Demokratycznej. Obecnie zasiada w zarządzie National Gay and Lesbian Task Force oraz the Center for Community Change.

16

Renee Bracey Sherman walczy o prawa reprodukcyjne poprzez dzielenie się osobistymi doświadczeniami. Jej opowiedziana głośno aborcyjna historia, z której zresztą jest dumna, stanowi zachęte dla innych.  Renee przemawia, przeprowadza konsultacje, organizuje warsztaty zachęcające kobiety do przedstawienia własnych historii oraz walczy ze zjawiskiem stygmatyzowania aborcji. Jest autorką “Say Your Abortion Out Loud: Research and Recommendations for Public Abortion Storytellers and Organizations”. Publikuje w BBC, The Guardian, EBONY, Salon, Fusion, TIME oraz The Atlantic. Jest członkinią zarządu NARAL Pro-Choice America.

16

Dawn Porter to założycielka Trilogy Films. Jej ostatni film “TRAPPED“ pokazuje wpływ tzw. prawa TRAP (pol. Ukierunkowane Regulacje dla Dostawców Usług Aborcyjnych) na prawa reprodukcyjne ubogich lub “kolorowych“ kobiet oraz na proces zamykania setek klinik aborcyjnych, głównie na południu kraju.

16

Cherisse Scott jest założycielką i przewodniczącą SisterReach, oddolnego ruchu walczącego o sprawiedliwość reprodukcyjną, organizującego warsztaty oraz prowadzącego kobiece rzecznictwo (w szczególności na rzecz ubogich, “kolorowych“ oraz zamieszkujących obszary wiejskie) na terenie Tennessee. Ostatnio opisała w RH Reality Check przypadek kobiety, która samoistnie przerwała ciążę za pomocą wieszaka na ubrania i została oskarżona przez sąd o usiłowanie zabójstwa.

16

Pisarka i aktywistka na rzecz praw reprodukcyjnych Emma Apkan, regularnie pisząca dla RH Reality Check and Bustle, ostatnio opublikowała “Attacks on Abortion are Attacks on Black Women“. Emma jest także przywódczynią religijną. W swoim  kościele tłumaczy wiernym dlaczego przystąpiła do Planned Parenthood i że wspierając pacjentów nie występuje wbrew religii i jest chrześcijanką.

16

Alicia Garza to współzałożycielka Black Lives Matter – organizacji, która stanowi istotny głos w ruchu przeciwko brutalności policji i równości rasowej. Od niedawna organizacja zaczęła współpracować z grupami zajmującymi się zagadnieniami sprawiedliwości reprodukcyjnej. „Sprawiedliwość reprodukcyjna zawiera się w ruchu Black Lives Matter. Nie chodzi tylko o prawa dla kobiet, określenie kiedy, w jaki sposób i gdzie chcą założyć rodziny, ale także o prawo do utrzymania rodziny a także do wychowania dzieci, co jest utrudnione przez państwową przemoc, która przybiera obecnie różnorakie formy.”- wyznaje. Alicia jest także dyrektorką wykonawczą w National Domestic Workers Alliance oraz współpracowniczką w The Guardian, FeministWire i The Nation.

16

Opal Tometi jest współzałożycielką Black Lives Matter oraz dyrektorką wykonawczą Black Alliance for Just Immigration. Jako osoba, która w przeszłości doświadczyła przemocy domowej, na własnym przykładzie edukuje lokalne społeczności przemocy. Przez magazyn Essence została nazwana “Nową Przywódczynią Praw Obywatelskich” oraz znalazła się na liście 100 najbardziej niezwykłych kobiet według Cosmpolitan.

16

Paris Hatcher, założycielka SPARK Reproductive Justice NOW!, jednej z największych organizacji zajmującej się zagadnieniami sprawiedliwości reprodukcyjnej na południu USA. Obecnie zasiada w radzie Southerners on New Ground (SONG) oraz pracuje w Race Forward: The Center for Racial Justice Innovation i Black Reproductive Justice Think Tank.

16

Jessica Byrd jest konsultantką polityczną skupiającą się na rekrutacji oraz wspieraniu różnorodnych kandydatów w wyborach. Członkini zarządu SisterSONG Reproductive Justice Collective, My Black Feminist Future oraz Inclusv. To także była dyrektorka strategii państwowych w EMILY’s List.

16

Jamilah Lemieux to starszą redaktorką w EBONY oraz autorką prac dotyczących feminizmu, intersekcjonalności, praw reprodukcyjnych w Mic News, Essence, JET, Clutch, The Nation and The Washington Post. Pojawiała się także na antenie MSNBC, Al Jazeera, NPR , CBC , BBC i jest współpracowniczką The Nightly Report wraz z Larry Wilmore. Lemieux została uznana za jedną z najbardziej wpływowych kobiet na Twitterze według Fortune.

16

Dyrektorka wykonawcza w National Network of Abortion Funds, Yamani Hernandez, zarządzającej 100 funduszami przeznaczonymi na likwidowanie barier ekonomicznych w dostępie do aborcji dla kobiet o niskich dochodach, kobiet “kolorowych”, dziewcząt, osób transgenderowych i o otwartej tożsamości płci na terenie USA. Hernandez podzieliła się swoją historią o przeprowadzonej aborcji w kampanii 1 na 3. W 2012 r. została nagrodzona Margaret Carr Wiley Bright Horizons Award przez organizacje Planned Parenthood of Illinois, AmeriCorps Public Allies Alum, a także nominowana do Visionary Leader Award 2012 r. Yamani jest również członkinią Echoing Ida i liderką zespołu Strong Families.

16

Amber Phillips działa w UltraViolet, gdzie mobilizuje kobiety do pomocy w przygotowaniu i prowadzeniu ogólnonarodowej kampanii dotyczącej praw reprodukcyjnych. Jest członkinią Echoing Ida, projektu poświęconego zwiększaniu obecności czarnoskórych ekspertek w mediach oraz członkiem zarządu w SisterSONG. Walczy też ze zjawiskiem stygmatyzacji aborcji razem z Advocates for Youth.

16

Charlene Carruthers jest organizatorką polityczną i krajową dyrektorką projektu Black Youth Project 100 (BYP100), upominającego się o prawa afroamerykańskich obywateli. W przeszłości przewodziła oddolnym ruchom i kampaniom takim jak: the Center for Community Change, the Women’s Media Center, ColorOfChange.org czy National People’s Action. Przygotowała i rozwinęła cykl szkoleń politycznych dla NAACP, the New Organizing Institute, czy Young People For. Członkini zarządu w SisterSONG oraz zwyciężczyni nagrody Organizer of the Year Award ufundowanej przez the New Organizing Institut.

16

Maya Rhodan to reporterka w magazynie TIME i współpracowniczka w Essence, gdzie publikuje wielokrotnie nagradzane artykuły poświęcone wpływie restrykcyjnych przepisów aborcyjnych na życie afroamerykańśkich kobiet. Pisze regularnie na temat popkultury, polityki, reprezentacji i problemów dotykających czarne społeczności.

16

Heidi Williamson jest starszą polityczną analityczką w the Center for American Progress, które z powodzeniem pomogło wybrać ponad 20 kobiet na wyższe stanowiska administracyjne na szczeblu krajowym i lokalnym. Założycielka Trust Black Women Partnership oraz zasiada w zarządzie SPARK Reproductive Justice NOW!. Wypowiada się w MSNBC, NPR i CBS. Napisała „Rasy, płeć i aborcji w Gruzji: Polityczny Raport ” i „Sprawiedliwość reprodukcyjna na Południu. Przypadek w edukacji, prewencji i polityce”.

16

 

Te niesamowite przywódczynie ruchu na rzecz wolności reprodukcyjnej motywują nas do walki ze zjawiskiem stygmatyzacji aborcji, o politykę pomagającą kobietom i rodzinom oraz do działań na rzecz zmiany świata. Jesteście z Nami?

 

Tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

Stuletnia rekordzistka w biegach

 

Źródło: New York Times

Źródło obrazu: ohio.com

Podczas 122 Penn Relays, na Franklin Field w Zachodniej Filadelfii, stuletnia Ida Keeling pobiła rekord w biegu na 100 yardów (100-yard dash) w kategorii wiekowej 80+. Rekordzistkę trenowała jej córka, Shelly Keeling, która uściskała mamę na mecie. Ida przekroczyła linię mety przy aplauzie publiczności.
Po wyścigu Shelly udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o tym jak matka zaczęła biegać. Kiedy miała 67 lat zabrałam ją na pierwszy wyścig, chociaż nigdy wcześniej nie biegała. Moi dwaj bracia zostali zamordowani i matka mocno to przeżyła. Pewnego dnia powiedziałam jej „Wstawaj i chodź ze mną” i tak to się zaczęło.
Ida natomiast została zapytana o swoją długowieczność: jedz dla siły, nie dla smaku, rób co powinnaś, nie co chcesz i ćwicz każdego dnia.
Gratulujemy Idzie i życzymy jeszcze wielu sportowych sukcesów. A na YouTube możecie zobaczyć filmik z wyścigu.

Tłumaczenie: Maria Plucińska

#GiveElsaAGirlFriend – Fani „Krainy Lodu” proszą Disneya by Elsa stała się pierwszą homoseksualną księżniczką

ChWy_OrUoAA03bN

Źródło: independent.co.uk

Źródło obrazu: Twitter – Baby S

Oczekując na drugą część „Frozen” fani bajki postanowili, za pośrednictwem Twittera, zaapelować do wytwórni Disneya by zrobił z Elsy pierwszą homoseksualną księżniczką.

Już pierwsza część „Krainy Lodu” była przełomowa pod wieloma względami – animacja opowiadała o silnych kobietach i miłości między siostrami. Jonathan Groff (wcielił się w rolę Kristoffa) został pierwszym homoseksualnym aktorem, który podłożył głos do bajki Disneya, natomiast Oaken (sprzedawca w sklepie) był pierwszą homoseksualną postacią w bajkach Disneya (w filmie widać jego męża i dzieci – sprawdź na Tumblr – Yamino). Fani wciąż jednak czekają na pierwszą homoseksualną księżniczkę, a Elsa wydaje się idealną kandydatką. „Let it go” już stało się hitem dla środowisk LGBT, więc czemu Disney miałby nie pójść dalej i nie połączyć ją z dziewczyną w drugiej części bajki? Tego właśnie chcą autorzy hashtagu #GiveElsaAGirlfriend.
Być może wytwórnia Disneya spełni marzenia fanów bajki. Telewizja ABC, której właścicielem jest Disney, już wyprodukowała serial „Once upon a time”, gdzie pojawiają się homoseksualne pary: Mulan z Aurorą („Śpiąca królewna”) oraz Czerwony Kapturek z Dorotką z Oz.

Tłumaczenie: Maria Plucińska

Fotografka pokazuje, co miały na sobie studentki, gdy zostały zgwałcone

Fotografka pokazuje, co miały na sobie studentki, gdy zostały zgwałcone

Autorka: Priscilla Frank

Źródło tekstu i zdjęć: Huffington Post

Fotografka Katherine Cambareri swoimi pracami  chce zwrócić uwagę na to, z jaką łatwością ludzie potrafią obwiniać osoby pokrzywdzone przestępstwem. Na te obraźliwe pytania, które stały się tak zwyczajne, że aż przezroczyste.

5720e6471900002d0056c5b2

Gdy kobieta doświadcza przemocy seksualnej jej samostanowienie, jej ciało, jej autonomia zostają naruszone. Jednak w dalszym ciągu, raz za razem, wszyscy, którzy powinni być tego świadomi, przyjaciele, rodzina, władze uczelni, reagują na ten ohydny czyn łączący przemoc fizyczną i psychiczną w znany sposób, pytając: „A co miałaś na sobie?”

W swoim projekcie dyplomowym na Arcadia University, fotografka Katherine Cambareri zdecydowała się stawić czoła łatwości, z jaką ludzie potrafią obwiniać osoby pokrzywdzone przestępstwem. „Latem przeczytałam książkę „Missoula” Jona Krakauera, która naprawdę mnie wkurzyła tym, jak niesprawiedliwie są prowadzone sprawy związane z przemocą seksualną” – tłumaczy artystka. „Ta książka otworzyła mi oczy na obwinianie ofiar, na pytania, które są im zadawane, na przykład czy piły alkohol lub co miały na sobie podczas zdarzenia.

5720e6462200002900254aa8

Takie pytania służą bardziej ochronie sprawcy niż poszkodowanej” – kontynuuje. „Uważam, że to idiotyczne, że osoby, które doświadczyły napaści, są obwiniane zanim w ogóle zdołają przedstawić swoja wersję zdarzeń. Chciałam zrobić coś, by udowodnić, jak niepotrzebne są te wszystkie pytania”.

By stworzyć swój cykl zdjęć Cambareri za pośrednictwem Facebooka odnalazła osoby, które przeżyły napaść seksualną i zwróciła się do nich z prośbą, by odważnie podzieliły się informacjami o sytuacjach, w których doświadczyły agresji seksualnej. Na prośbę odpowiedziały jedynie kobiety – studentki koledżu, zawężając w ten sposób zakres projektu. Następnie Cambareri poprosiła kobiety o możliwość zrobienia zdjęć ubraniom, które miały na sobie podczas zdarzenia przemocy seksualnej.

5720e646160000e40031cd4e

Na liście sfotografowanych ubrań znalazły się na przykład: biały T-shirt z dekoltem w V, szare spodnie dresowe, białe conversy czy kwiecista koszulka na ramiączkach. Nieco upiornie umieszczone na czarnym tle, lekko pogniecione ciuchy, cicho krzyczą o niesprawiedliwości będącej doświadczeniem około 23% studentek na amerykańskich uniwersytetach, którą nie tylko muszą to znosić, ale czasami są też z niej rozliczane.

„Społeczeństwo zakłada, że osoby pokrzywdzone w czasie napaści o charakterze seksualnym miały na sobie wyzywające ubrania” – mówi fotografka. Jednak jej zdjęcia pokazują, że to nie tylko błędne założenie, ale krzywdzące lekceważenie faktu, że winnym jest zawsze sprawca a nigdy ofiara czynu.

5720e6461900002d0056c5b0

W całym procesie tworzenia projektu, autorka najbardziej obawiała się, czy nie prosi o zbyt wiele, powracając do bolesnych doświadczeń kobiet. Ale okazało się, że projekt spotkał się z pozytywnym oddźwiękiem,  a osoby, które zgodziły się ją bezinteresownie wesprzeć, uczyniły projekt bezcennym.

„Czuję jakby z każdą z osób, które wzięły udział w projekcie, łączyła mnie wyjątkowa więź, ponieważ aby to zrobić, musiały zaufać mi i ujawnić, że doświadczyły przemocy seksualnej” tłumaczyła Cambareri w wywiadzie dla Break the Cycle. „Zaufały mi, że wykorzystam ich ubrania w dobry sposób. Każda kobieta, która wzięła udział była w jakimś stopniu moją znajomą, co pokazuje ogromną skalę zjawiska. To sprawiło, że uświadomiłam sobie, jak wiele jeszcze musimy zrobić w obszarze prewencji, by przestać kierować się stereotypami i wspierać krzywdzące przekonania na temat przemocy seksualnej“.

5720e6471900002d0056c5b1

Cambareri ma nadzieję kontynuować swój projekt po ukończeniu studiów i stara się włączyć do niego również mężczyzn. Póki co, pragnie, by jej praca była widoczna, przyswojona i zrozumiana, nawet jeśli to trudne.

„Naprawdę chciałabym, by ludzie czuli się niekomfortowo patrząc na te zdjęcia” – dodaje. „Chcę, by pomyśleli chwilę o obwinianiu ofiar oraz o tym, że pytanie, Co miałaś na sobie? nie jest uzasadnione, bo osoby pokrzywdzone nie proszą, by ktoś je skrzywdził. Przemoc seksualna ma miejsce, gdy jedna osoba decyduje się napaść na drugą i jest to jedyny powód.”

„Mam nadzieję, że oglądający będą w stanie zamienić się miejscami i wyobrazić sobie samych siebie w ubraniach, które sfotografowałam” podsumowuje fotografka. „To ważne, by ludzie zdobyli się na spojrzenie z innej perspektywy i skończyli ze stereotypami.”

5720e646160000e40031cd515720e646160000e40031cd505720e646160000e40031cd4f5720e6472200003600254aaa5720e6472200002900254aa9

 

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas

 

Stowarzyszenie Nomada prezentuje ULICĘ ANTAKIA

ULICA ANTAKIA  to edukacyjna platforma interaktywna, która w sugestywny sposób pozwala prześledzić losy uciekinierów z ogarniętego wojną Bliskiego Wschodu. Użytkownik ma możliwość wyboru dowolnej postaci, jednego z typowych przedstawicieli bliskowschodniej klasy średniej. Historię wybranego bohatera poznaje my od momentu rozpoczęcia wojny. Dzięki animowanym obrazom, towarzyszymy bohaterom w  procesie podejmowania decyzji o emigracji, następnie zaś w desperackiej podróży do Europy.

Opracowania multimedialnej opowieści na zlecenie NOMADY, podjęła się krakowska agencja interaktywna CYBER KIDS on REAL.

Ulica Antakia to jedna z wielu ulic, która może znajdować się w każdym mieście na Bliskim Wschodzie. To symboliczne miejsce, które mieszkańcy muszą opuścić, ponieważ zawitały na niej wojna i przemoc. – mówi Katarzyna Lorenz, CEO Cyber Kids on Real.

Ta symboliczna ulica posłużyła nam do opowiedzenia historii o jej mieszkańcach. – dodaje Dominik Cymer, Dyrektor Kreatywny – Ma być elementem budującym emocjonalny pomost z drugim człowiekiem. Może nim być zwyczajna sfera obyczajowa: plany, uczucia, ulubione przedmioty osobiste, przyzwyczajenia, wszystko z czego z dnia na dzień niektórzy muszą zrezygnować. Dlatego, aby przybliżyć temat uchodźstwa, zdecydowaliśmy się na konwencję mocno osadzoną w popkulturze, która jest przyjazna w odbiorze i łatwa do identyfikacji w linii odbiorca-bohater.

Założeniem projektu było propagowanie rzetelnej wiedzy o przyczynach uchodźstwa i towarzyszących mu mechanizmach. – wyjaśnia Katarzyna Pawlik, członkini NOMADY i jedna ze współautorek koncepcji – Uważamy że źródłem nietolerancji jest zwykle po prostu brak informacji, który z kolei rodzi strach i nienawiść. Wierzymy, że warto przekraczać różne granice, w tym także granice naszej niewiedzy. Głębsze zrozumienie losów osób dotkniętych uchodźstwem pozwoli nam na empatię i uwrażliwi na ich potrzeby.

W ramach projektu #Marhaba zrealizowano między innymi cykl cieszących się znacznym zainteresowaniem spotkań filmowo-dyskusyjnych, a także wydano trzy publikacje informacyjne dedykowane służbom medycznym, socjalnym oraz nauczycielom  stanowiących rezultat rozległych konsultacji społecznych. Ostatnim jego etapem jest właśnie stworzenie nowoczesnego narzędzia edukacyjnego – platformy multimedialnej, która w przystępny i bezpośredni sposób pozwoli poznać historie osób uciekają  do Europy przed trawiącymi ich kraje konfliktami zbrojnymi.

Strona projektu

Film promocyjny

Córki Obamy uczą go o równości

55c113ef14000077002e1effŹródło tekstu i obrazu: The Huffington Post

W sobotę prezydent Barack Obama opowiedział o tym jak jego dzieci pomogły mu zrozumieć różnicę między ustanowieniem związków partnerskich, a małżeństw jednopłciowych.

Od 2012 roku, prezydent (za namową wice-prezydenta Joe Bidena) wpiera związki partnerskie. Jednak, jak sam przyznaje, początkowo uważał, że nazwa (związki partnerskie lub małżeństwa jednopłciowe) nie ma znaczenia, jak długo związkom tej samej płci gwarantowane są te same prawa jak osobom heteroseksualnym. Jego córki, Sasha i Malia, wyjaśniły mu na czym polega różnica.

Muszę wyznać, że dzieci wywarły duży wpływ na zrozumienie przeze mnie problemu. Wyjaśniły mi coś, co powinienem zrozumieć wcześniej – nie chodzi jedynie o równe prawa, ale także o stygmatyzację. Jeśli nazywamy coś inaczej, to tak, jakby było to mniej warte.

Dodał także, że nie widział jeszcze tak szybko działającego ruchu (w kontekście zmian społecznych) jak ruch na rzecz równości małżeństw. Pochwalił także aktywistów ruchu za umiejętność przekonywania do swoich racji oraz prowadzenia debaty na ten temat w ramach dyskursu o wartościach rodzinnych.

Prezydent pytany był o społeczność LGTB podczas swojej wizyty w Wielkiej Brytanii, po tym jak Brytyjczycy ostrzegali osoby homo-, bi- i transseksualne przed podróżowaniem po Karolinie Północnej, gdzie niedawno uchwalono dyskryminujące prawo (osoby transseksualne mają obowiązek w publicznych łazienkach korzystać z toalet przeznaczonych dla ich płci biologicznej w momencie urodzenia – przyp. red.). Obama powiedział, że prawo to powinno zostać zmienione, jednak najprawdopodobniej będzie mu do tego potrzebna pomoc Kongresu.

Tłumaczenie: Maria Plucińska

Theresa Kachindamoto – urzędniczka, która uniważniła 850 dziecięcych małżeństw

Źródło: New York Times

Źródło obrazu: Twitter – Marie Claire SA

Theresa Kachindamoto to urzędniczka, która na co dzień zarządza okręgiem administracyjnym w Malawi, który zamieszkuje ok. 900 tysięcy ludzi. Jak na kobietę pochodzącą z jednego z najsłabiej rozwiniętych gospodarczo państw na świecie i matkę pięciorga dzieci jej kariera jest niezwykła. Co więcej, od objęcia urzędu poświęca się robieniu  jeszcze bardziej niezwykłych rzeczy, spośród których najważniejsza jest walka przeciwko małżeństwom z osobami niepełnoletnimi. W czasie swoich 13-letnich rządów Kachindamoto anulowała 850 małżeństw zawartych z niepełnoletnimi oraz przekonała 50 szefów lokalnych wspólnot do podpisania porozumienia o całkowitym zakazie dziecięcych małżeństw na obszarze całego dystryktu. Udało jej się także zorganizować finansowe wsparcie dla rodzin, aby zamiast skazywać swoje dzieci na wczesny związek małżeński posyłały je do szkoły.

Nie interesuje mnie czy to Wam się podoba czy nie. Chcę skończyć z tym procederem. – powiedziała Kachindamoto na spotkaniu z lokalnymi władzami.

Według danych ONZ, w 2012 roku w Malawi ponad połowa dziewcząt poniżej 18 lat wyszła za mąż, a jedna na osiem nie miała skończonych 15 lat. Mimo uchwalenia przez parlament narodowy zakazu zawierania małżeństw z osobami niepełnoletnimi, dzieci wciąż pobierają się w sposób nieformalny za cichą zgodą lokalnych autorytetów i na mocy prawa zwyczajowego.

Chcę powiedzieć (rodzicom – przyp. red.), że jeśli wyedukują swoje dziewczynki, będą w przyszłości mieli wszystkiego pod dostatkiem. – powiedziała podczas sesji ONZ.

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Maria Plucińska