TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Polityczki tracą poparcie, gdy media skupiają się na ich wyglądzie

Barack Obama, prezydent Stanów Zjednoczonych, przeprosił w zeszłym tygodniu za nazwanie Kamali Harris „zdecydowanie najlepiej wyglądającym prokuratorem generalnym w kraju”. Prezydent nie jest jedynym, który dostrzega atrakcyjny wygląd polityczek. W czasie trwania ostatniej kampanii wyborczej prominentny działacz Partii Republikańskiej z Karoliny Południowej poczuł, że zagraża mu kongresmenkaElizabeth Colbert Busch: „każdy z nas jest zaniepokojony, ponieważ ona nie wygląda źle” – powiedział. Natomiast Maureen Dowd uważa, że fryzura Hillary Clinton stanowi wskaźnik jej szans na prezydenturę w 2016 r.: „Hillary „porzuciła ciasno upięty kok, który nadawał jej wizerunek negatywnego bohatera K. G. B. z filmów o Bondzie na rzecz eleganckiego cięcia, dzięki któremu wygląda nowocześnie i glamour”.

Wynika z tego, że im kobieta lepiej wygląda, tym ma większe szanse w wyścigu o polityczne godności. Inicjatywa „Name It. Change It” opublikowała właśnie badania wskazujące na to, że kiedy media skupiają się na wyglądzie polityczek, wyborcy tłumnie je opuszczają. Tej wiosny „Name It. Change It” wystawiło „hipotetyczną kandydatkę w wyborach do Kongresu – Jane Smith oraz męskiego kandydata – Dana Jonesa” i po przedstawieniu wielu fałszywych informacji na ich temat wobec 1500 wyborców i wyborczyń poprosiła ich o dokonanie wyboru spośród tych dwojga. Wyborcy, którzy usłyszeli, że Jane i Dan odpowiadają za ustawę oświatową podzielili swoje głosy dość równomiernie pomiędzy nich. Natomiast wtedy, kiedy odnoszono się do wyglądu fizycznego Jane, przewagę osiągnął Dan.

Nawet wtedy, kiedy dyskusja o wyglądzie polityczek kodowana jest jako „komplement”, obniża jej szanse wyborcze. Wyborcy tracili zaufanie do Jane, bez względu na to, czy jej wygląd był neutralny, czy atrakcyjny. W grupie kontrolnej, której nie dostarczano informacji na temat fizyczności Jane, kandydatka zdobyła 50 proc. głosów. Kiedy news zawierał neutralną ocenę jej wyglądu – „Smith ubrana jest w brązową bluzkę, czarną spódnicę i skromne balerinki na niskim obcasie” – polityczka traciła 4 punkty. Pochlebna opinia – „Smith – szczupła i atrakcyjna, wygląda młodo jak na swój wiek. Podczas konferencji prasowej wystąpiła w marszczonej kurtce, ołówkowej spódnicy oraz modnych butach na obcasie” – przynosiła stratę 6 punktów. Negatywne doniesienia na temat jej wyglądu – „twarz Smith niestety pokryta była ciężkimi warstwami podkładu i pudru, co złożyło się na jej niekorzystny wizerunek tego dnia wzmocniony przez tandetne paznokcie” – doprowadziły do utraty aż 7 punktów. Wyborcy, którzy słyszeli doniesienia o wyglądzie Jane, oceniali ją słabiej w kategoriach takich jak: kontaktowość, sympatyczność, efektywność, kwalifikacje. Efekt odwrócenia się od Smith dotyczył nawet jej stałego elektoratu – skupienie się na jej bluzkach, paznokciach i obcasach spowodowało, że młode kobiety wspierające Jane odwróciły się od swojej kandydatki.

Raport wydany przez „Name It. Change It” nie zakładał uruchomienia adekwatnego eksperymentu dotyczącego wyglądu Dana, więc nie wiadomo, jak przełożyłoby się to na jego polityczne szanse.

Mimo zaangażowania prezydenta Obamy, kandydatki wciąż zmagają się z bardziej powierzchownym traktowaniem ich kampanii niż w przypadku mężczyzn. W książce „Kobiety na prezydenta. Stronniczość mediów w dziewięciu kampaniach” Erika Falkanalizowała podejście mediów do każdej kobiecej kandydatki na stanowisko prezydenta USA począwszy od Victorii Woodhull w 1872 r. do Hillary Clinton w 2008 roku. Tendencja nie uległa zmianie przez 136 lat: dziennikarze w 2004 r. opisywali ciało Carol Moseley Braun częściej niż w 1872 r. wygląd Woodhull. Niezależne badania wykazały podobne różnice w przedstawianiu kandydatów na wiceprezydenta w czasie kampanii prezydenckiej 2008 r. – Sary Palin i Joe Bidena i w 2000 r. prezydenckich pretendentów: Elizabeth Dole, George’a W. Busha, Steve’a Forbes’a, i Johna McCaina.

Niesymetryczny rodzaj relacjonowania kampanii wyborczych jest problemem samych mediów, a nie Jane Smith. Ale Jane może pomóc sobie odrobić straty, kiedy odmawia przyjmowania komplementów na temat jej wyglądu. „Name It. Change It” posunęła się do stwierdzenia, że kiedy Jane i media zauważają, że dla relacjonowania opartego na wyglądzie „nie ma miejsca w mediach i że jej wygląd nie jest gorącym newsem” Jane może odzyskać większość, ale nie wszystkie straty z medialnej manii skupiania się na wyglądzie. A „wyborcy, którzy nie zapoznawali się z opisami wyglądu, odpowiadali, że za kobiecymi kandydatkami stoją tylko one, nie ich prezencja”.

Kiedy Obama zwrócił uwagę na wygląd Kamali Harris, reporter „Politico” Dylan Byers dziwił się, dlaczego nazwanie kobiety atrakcyjną stało się tak trudne w przestrzeni publicznej. Raport „Name It. Change It” wskazuje, że takim dziennikarzom jak Byers z łatwością przychodzi nazwanie kobiety „gorącą” – i jednocześnie w prosty sposób utrudnia jej utrzymanie poparcia.

Opracowanie: Agata Szczerbiak
Źródło: http://www.slate.com/blogs

Udostępnij

Ostatnie wpisy

Nie obwiniaj! Wspieraj

Dlaczego się tak ubrałaś? Dlaczego wracałaś sama? Dlaczego piłaś alkohol? Dlaczego nikomu nie powiedziałaś? Czemu się nie broniłaś? Chcesz mu zniszczyć życie? Te pytania to