TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Orlando. W poszukiwaniu dwoistości spojrzenia. Monika Rak & Agnieszka Małgowska

Orlando budzi się ze snu. Jednym ruchem zdejmuje trefioną perukę i wstaje z łoża. Po chwili pojawiają się jego_jej ręce nad błyszczącą, cynową misą. Orlando myje twarz. Zmywa z siebie swoją przeszłość. Na czarnym tle, w mocnym świetle, połyskują drobinki wody i wirującego kurzu niczym cenne kosztowności. Wreszcie Orlando spogląda w lustro. W jego_jej oczach nie ma nic, co sprawiałoby wrażenie przestrachu. Naga postać w kunsztownej ramie lustra przygląda się sobie przez chwilę. Orlando mówi do swego odbicia: Ta sama osoba. Bez żadnej różnicy. A potem do widza: Tylko inna płeć.

Ta krótka scena to cezura w filmie Sally Potter, opartym na prozie Virginii Woolf. Do tego momentu Orlando jest mężczyzną, po tej scenie  – kobietą. Jesteśmy świadkiniami_kami cudu przemiany. Płynnego przejścia granic płci. Przemiany, która w prawdziwym świecie w takiej formie jest nierealna, dlatego dokonuje się podczas snu, który umożliwia to, co niemożliwe. W życiu taka zmiana nie zachodzi bezboleśnie, niesie skutki społeczne, prawne i medyczne.

Ale zarówno Virginia Woolf, jak i Sally Potter, przeprowadzają Orlando przez transgresyjne wcielenia w lekkim stylu. Woolf pozwala swojej postaci przejrzeć się w wielu płciowych zwierciadłach. Sally Potter gra przede wszystkim z podwójnością. Widać to już na poziomie narracji, bo Orlando jest bohaterem_bohaterką powieści, który_która mówi o sobie w trzeciej osobie. Jego_jej narracja jest nieprzezroczysta, nie ukrywa narratorki_narratora, pokazuje wewnętrzną strukturę opowieści. Dzięki temu wiemy, że bohater_bohaterka jest w swojej historii i jednocześnie poza nią. Jest w niej, bo doświadczył_doświadczyła tego, co potem opisuje po czterech wiekach i poza nią, komunikując się z widzką_em. Ma większą świadomość niż osoba pochodząca ze świata, w którym żyje. Prowadzi przez to bezpośredni dialog.

Przypatrzmy się temu jako aspektowi podwójności, wyrażającej się w formalnej stronie dzieła, w narracji. Podwójność polega na jednoczesnym istnieniu dwu światów. Świata sztuki – filmu, biegnącego swoim rytmem, nie zawsze przewidywalnym, onirycznym, obejmującym 400 lat życia Orlando. I świata widzki_a podglądającej_ego historię dziejącą się na ekranie oraz widzki_a żyjącej_go w konkretnym czasie i miejscu –  współczesności.

Momentem połączenia tych dwu światów, ich dialogiem, są sceny, w których Orlando (Tilda Swinton) spogląda bezpośrednio w kamerę i czasem mówi. Tak jak w pierwszej scenie, kiedy to narratorka przedstawia Orlando. Padają wtedy słowa: A kiedy onmówi zza kadru kobiecy głos. Orlando z ekranu uściśla, spoglądając w kamerę – to znaczy JA.

To wyraźnie wyartykułowane JA potraktować można jako zaznaczenie indywidualności, ale i podkreślenie człowieczeństwa. Orlando filmowy weryfikuje poglądy narratorki o samym_samej sobie. Upomina się o siebie bez kontekstów. Natomiast narratorka pokazuje go – w tej części historii jest mężczyzną – jako konstrukt epoki. Orlando stwarzają czasy, w których żyje, moda i styl życia. W XVII-wiecznej Anglii, w której go poznajemy, jest mężczyzną o kobiecej urodzie, mieszczącym się zarówno w kanonach estetycznych, jak i społecznych.

To spojrzenie i zaznaczenie przez Orlando swojego JA, wydaje się kluczem w poszukiwaniu dwoistości bohatera_bohaterki. A być może świata, w którym żyje. W procesie analizy okazało się, że większość orlandowskich spojrzeń w kamerę uświadamia różnorodność pojęcia dwoistości w sensie treściowym i formalnym. Dlatego interesująca jest wędrówka po świecie bohatera_bohaterki śladem jego_jej spojrzeń.

Przyjrzyjmy się więc drugiemu spojrzeniu Orlando –  w scenie przed wejściem do sypialni królowej. Widzimy w nim lęk przed tym, co za drzwiami. Na pierwszy rzut oka możemy odnaleźć tu dwoistość sytuacji, która ma charakter dwuznaczności erotycznej. Młodzieniec staje przed starą kobietą, która ma władzę – jest w ręku władczyni maskotką, przyjemnością wieku starczego. Spodziewamy się jakiegoś nadużycia. Tymczasem Królowa obdarowuje młodzieńca aktem własności domu, bez żadnych wymagań, które mogłyby budzić jego lęk. Wyraża jedynie ekscentryczne (?) niespełnialne (?) pragnienie, aby nigdy się nie zestarzał.

Orlando jest pod ogromnym wrażeniem Królowej. A jak silne jest to wrażenie, widzimy w nastroju następnej sceny: Orlando leży w swojej sypialni skupiony i wyciszony. Jego twarz tonie w ciemnościach, a światło jedynie liże kontury postaci. Obraz tchnie melancholią. Po długiej pauzie, skoncentrowany na swoich myślach Orlando, mówi do widza: To bardzo interesująca osoba. Co takiego zobaczył Orlando?

Zobaczył królową Elżbietę I. Pierwszą kobietę w Anglii, która dzierży niepodzielnie władzę. Łamiącą ówczesny stereotyp kobiecości, podważającą rolę społeczną wyznaczoną jej płci. Osobę, która nie wykorzystuje sytuacji zależności, nie to ją interesuje. Jest pod urokiem młodości, urody, wdzięku Orlando i nie chce tego naruszyć. Zachowuje uważność w obcowaniu z młodością.

To właśnie widzi Orlando, a widz_ka dostrzega jeszcze inną dwoistość. Reżyserka zdecydowała się na przewrotny zabieg obsadowy: rolę Królowej gra w filmie mężczyzna (Quentin Crisp), natomiast rolę młodzieńca kobieta. W sypialni Królowej spotykają się dwie postaci przekraczające płeć. 

Dodatkowo z sytuacji wyłania się jeszcze klamrowa kompozycja spojrzeń. Reżyserka zamyka spotkanie między Królową a Orlandem dwoma spojrzeniami. Pierwsze podszyte lękiem przed nieznanym i skupiające uwagę na tym, co się zdarzy. Drugie komentujące z zaskoczeniem to, co już się zdarzyło.

Taki układ spojrzeń podsuwa pytania: czy te dwa spojrzenia mówią o świadomości bohatera? Czy mają nakłonić widzkę_a do większej uważności w przyglądaniu się rozwojowi bohatera i wzbudzić refleksje przez sposób opowiadania historii?

Następne spojrzenie Orlando pokazuje, że jego historia poszerza znaczenia dwoistości. Widzimy to w powtórzonej sytuacji, w której wybrzmiewają te same słowa z dwóch perspektyw – kobiecej i męskiej.

Oto w scenie na ściętej lodem Tamizie podglądamy zerwanie zaręczyn Orlando z Eufrozyną. Dotknięta kobieta stwierdza: Perfidia mężczyzn. Wtedy Orlando rzuca nam spojrzenie, które wyraża wstyd z własnego postępku, ale już za chwilę padają słowa: Mężczyzna musi podążać za sercem , które maja być usprawiedliwieniem. Bohater, który wydawał się wrażliwym poetą, szczerym człowiekiem, nagle okazuje się mężczyzną “skrojonym” wedle kulturowego szablonu. Orlando jeszcze nie wie, że zostanie postawiony w podobnej sytuacji jak narzeczona, którą porzucił dla Saszy, córki ambasadora Rosji. Gdy dostaje od niej druzgocącego kosza, znów spogląda w kamerę i wypowiada słowa: Perfidia kobiet. To sformułowanie, będące kalką słów Eufrozyny pokazuje, że Orlando doświadcza prostej emocjonalnej podwójności. Mierzy się z tą samą sytuacją jako osoba odrzucająca miłość i odrzucana przez ukochaną osobę. A dzieje się to jeszcze wewnątrz jego męskiego świata.

Ta emocjonalna podwójność jest tak naprawdę jedynie wstępem do dwoistości, która jest przekroczeniem granic fizycznych, psychicznych i kulturowych. Niespodziewanie bowiem Orlando z mężczyzny zmienia się w kobietę. I – o dziwo – transformację tę kwituję: Tylko inna płeć. A w jego spojrzeniu nie widać lęku, tylko zaciekawienie zmianą. Widzi w lustrze różnicę biologiczną, ale nie dostrzega różnicy w płci rozumianej jako gender. Do tej pory doświadczał podwójności płci subtelnie, teraz objawi mu się ona brutalnie. Orlando-mężczyzna przejrzy się w Orlando-kobiecie.

Prawdziwym lustrem okaże się sytuacja, w której to samo wydarzenie przez Orlando-mężczyznę traktowane jest jako przeznaczenie, zaś przez Orlando-kobietę jako przymus. Oto Orlando-mężczyzna wyznaje uczucie swojej wielkiej miłości Saszy. Ta nie czuje się tym zobowiązana. W dialogu padają słowa:

– Jesteś moja.
– Dlaczego?
– Bo Cię uwielbiam.

Orlando postrzega więc kobiety jako własność. Bez względu na intencje i powód, dla którego Orlando chce związać się z Saszą, jego słowa dowodzą patriarchalnych nawyków. Miłość nie usprawiedliwia odebrania możliwości wyboru drugiej osobie –  Orlando tego nie rozumie. Nie bierze pod uwagę zdania Saszy. Sam fakt jednostronnego uwielbienia ma sankcjonować ich związek. Pojmie to dopiero, gdy znajdzie się po drugiej stronie, gdy będzie kobietą i usłyszy te same słowa o uwielbieniu z ust Arcyksięcia Harrego. Orlando-kobieta poczuje się uprzedmiotowiona. Uświadomi sobie, że uwielbienie mężczyzny – przy braku wzajemności kobiety – oznaczać może próbę zdominowania, przejęcia kontroli nad życiem. Może też być manipulacją emocjonalną.

Od tego momentu widzimy, że przemiana, którą Orlando skomentował Tylko inna płeć  – nabiera innego wymiaru. Okazuje się, że to nie TYLKO inna płeć. Orlando jako kobieta zderzył się z rzeczywistością, z którą nie mógł się spotkać jako mężczyzna, ponieważ żył w świecie skonstruowanym dla męskiej wygody i według męskich zasad.

Orlando-kobieta ma niemało problemów. Poczynając od stroju, który ją więzi i nie pozwala swobodnie się poruszać – doskonale pokazuje to scena z wiązaniem gorsetu i spacer między meblami w sukni ze stelażem. Przez odebranie jej prawa do samodzielnego i twórczego myślenia, gdyż jako kobieta jest istotą pogardzaną z racji nieświadomej natury, istotą bez charakteru, afektowaną, bez pragnień, postrzeganą jako piękne romantyczne zwierzę – ilustruje to scena w salonie literackim. Kończąc na aspektach prawnych, związanych z własnością domu, który jej się nie należy, jako kobieta nie ma prawa do dziedziczenia.

Nic więc dziwnego, że Orlando-kobieta mając doświadczenie męskiej wolności, wpada w gniew. Czuje się jak w pułapce, której symbolem jest ogrodowy labirynt. Ale labirynt ma w tym przypadku znów podwójne znaczenie – jest bowiem też przestrzenią wtajemniczenia. Sztucznie stworzonym więzieniem przycinającym dziką naturę, z którego można wyjść. Wymaga to jednak wysiłku, dlatego też widzimy Orlando w straceńczym biegu, na którego końcu czeka kolejne spotkanie z podwójnością.

Orlando wybiegając z labiryntu upada na ziemię ze słowami: Matko naturo, weź mnie. Słowa te mogą wyrażać pragnienie śmierci, traktowanej jako przejście, ale też pragnienie erotyczne. Odpowiedzią na nie jest Shelmerdine (Billy Zane), który spada z konia jak z nieba. Bohaterowie leżąc na ziemi patrzą sobie w oczy – ziemia ich zrównuje. Należą teraz do świata natury. Odbijają się w sobie samych, w swojej podwójności. Czy dlatego Orlando reaguje szybkim spojrzeniem w oczy widzki_a, czy już wie, że dwoistość znowu transformowała? Jej wzrok wyraża zdziwienie. Zaskoczenie. Jestem martwa. – mówi. A potem pyta: Shelmerdine, wyjdziesz za mnie?

Ta bezpośredniość jest uderzająca. Przed pokonaniem labiryntu Orlando nie brała zamążpójścia pod uwagę. Jako kobieta, mimo narzuconego jej ograniczenia, otwarta była na inne rozwiązania. Ale jak się okazuje, samej instytucji małżeństwa nie odrzuca, potrafi sama zaproponować małżeństwo, ulegając gwałtownemu uczuciu, omen nomen miłości od pierwszego wejrzenia. 

Orlando i Shelmerdine są jak awers i rewers – porozumiewają się bez trudu. Sposób prowadzenia rozmowy, jej konstrukcja składniowa, a także swoista gra – w której prawda ukryta jest pod maską przypuszczenia – sugeruje, że Shelmerdine przeszedł podobną drogę jak Orlando. Widzimy dwa wcielenia Androgyne, kiedyś kobiety teraz mężczyzny – Shelmerdine i kiedyś mężczyzny teraz kobiety – Orlando. Sama chwila ich spotkania jest spełnieniem, porozumieniem. Nie dziwi więc, że Orlando, przytulając Shelmerdine’a, mówi do nas: Chyba zemdleję. W całym mym życiu nie czułam się lepiej. Nie dziwi też, że nie tylko ich dusze, ale i ciała dążą do spełnienia.

Następny kadr filmu to malarski obraz splecionych ze sobą ciał, które kontrastują, a jednocześnie dopełniają się. Jak kawa z mlekiem czy dzień i noc. Bohaterowie mogli się spotkać teraz, ale tylko na tę chwilę. Choć są na tym samym etapie rozwoju, ich wektory życiowe mają przeciwne kierunki. Nie idą obok siebie, ale pędzą jak dwie komety, każda w swoją stronę. Ich zderzenie stało się chwilą równowagi w indywidualnych podróżach. Punktem odniesienia. Ugruntowaniem swojej odmienności, która nie musi być samotna. Ma przecież w świecie bliźniaczą istotę. Bohaterowie nie muszą czuć się samotni, ale też nie muszą ze sobą żyć. Dlatego Orlando w kolejnej scenie żegna bez żalu Shelmerdine’a. Patrzy w kamerę, a jej spojrzenie jest zgodą na to, co się dzieje.

W jakimś sensie dwoistość jako rozdarcie się skończyła, zamieniła się we współistnienie przeciwieństw, dlatego historia zatoczy krąg zarówno treściowo, jak i kompozycyjnie. Dowodzi tego ostatnie spojrzenie Orlando, całkowicie pogodzonej, szczęśliwej i świadomej osoby, którą pamiętamy z pierwszej sceny filmu jako osobę zagubioną, samotną i niedojrzałą. Przypomnijmy to sobie.

Orlando-mężczyzna siedzi pod drzewem z książką. Z melancholijnym wyrazem twarzy. W kostiumie z epoki elżbietańskiej. W obcisłych rajtuzach podkreślających szczupłość nóg, krótkich bufiastych spodniach. Z kolczykiem w uchu i w utrefionej fryzurze. Przypomina postać androgyniczną. Oderwaną od rzeczywistości. Drzewo, o które się wspiera, a które łączy ziemię i niebo, jest symbolem pełni, obojętności wobec przemijającego czasu, a także synonimem człowieka. Ale jeszcze nie jest synonimem Orlando. W tej scenie Orlando buja w obłokach.

W scenie finałowej – dopisanej językiem filmowym przez Potter – jest inaczej. Orlando-kobieta siedzi pod tym samym drzewem. Jest ukorzeniona. Płacze ze szczęścia. Nie jest sama – ma córką. Jest androgyniczna. Ubrana w bryczesy, wysokie buty i koszulę. Ma długie splecione w warkocz włosy. Jest silna.

Orlando-kobieta zapisała swoje doświadczenia w literackiej formie, której nie może_nie chce opublikować, bo wydawcy za nadto chcą w dzieło ingerować. Ale być może będzie bohaterką filmu, który kręci jej mała córka. Widzimy ją, gdy biega z kamerą wokół matki i pyta: Dlaczego jesteś smutna? Ale bohaterka nie jest smutna. Jest wolna. Uwolniona od przeznaczenia. Nad jej głową unosi się śpiewający kampowy anioł. Orlando żegna nas długim spojrzeniem. Patrzy bez lęku prosto w nasze oczy. Jest jak drzewo.

————————————-

ORLANDO wg. Sally Potter (1992)
Produkcja: Francja, Holandia, Rosja, Wielka Brytania, Włochy

CZYTAJ: Rozmowa o spektaklu . ORLANDO. Pułapka? SEN. Pamiętniki intymne. Nie przyszłyśmy siebie przekraczać.

*********************************

Damski Tandem Twórczy (Agnieszka Małgowska & Monika Rak)
Działa od 2009, stworzył cykle: literacki Żywe radio, performatywny Maryjan i Krystina, filmowy Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną / czytanie dramatu Portret lesbijek we wnętrzu / spektakle: Orlando. Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele wiele Kobiet, Drag King Show Retroseksualni  / dokument L.Poetki  / O’LESS Festiwal (2012-2014) / cykl debat i audycji Kobieta Nieheteronormatywna / projekt archiwistyczny A kultura LGBTQ+ nie poczeka / współzałożycielki Stowarzyszenia Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej*.  

Agnieszka Małgowska – lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka.
Monika Rak – lesbijka / feministka / artaktywistka / aktorka / dramatopisarka / filmowczyni / graficzka.

MY reż. Rene Eller | Warszawa pokaz przepremierowy, zapraszamy!

MY! (Wij)

Reżyser: Rene Eller
Scenariusz: Rene Eller, Elvis Peeters

Produkcja: Holandia, Belgia 2018

 

Niewielkie miasteczko na granicy holendersko-belgijskiej. Podczas upalnego lata ośmioro nastolatków zanurza się w świat seksu, rozrywki i buntu.
Na początku sami nie wiedzą, czego chcą. Wieczorami siedzą przy ognisku, wygłupiają się, ale to im nie wystarcza.
Budząca się seksualność sprawia, że zaczynają kręcić profesjonalne filmy pornograficzne, potem wikłają się w prostytucję i szantaż. To, co zakazane, coraz bardziej ich pociąga. Aż wydarza się tragedia.
Film podzielony jest na rozdziały, w których czworo z nich opowiada władzom, co się właściwie stało. Tak więc mamy różne wersje wydarzeń: marzyciela, buntownika, artysty i prowodyra. Wersje, które nie do końca się pokrywają…
My, dzieło przypominające Samobójstwa dziewic, to obraz hedonistycznej przemocy, którą przełamują senne, idylliczne wizje. Film jest adaptacją głośnej i kontrowersyjnej powieści Elvisa Peetersa.

 

Uwaga! Film dla widzek i widzów dorosłych. 

EDIT: Wszystkie zaproszenia rozdane Mamy dla Was podwójne zaproszenia na pokaz przedpremierowy w warszawskim kinie Elektronik, który odbędzie się 15 lutego 2019 r. o godz. 19.00

Aby zarezerwować zaproszenie piszcie wiadomości na mail [email protected] , w temacie MY! a w treści imię i nazwisko jakie ma się znaleźć na liście przed pokazem.

Damy znak kiedy zaproszenia się skończą.

„53 wojny” niedługo w kinach! Mamy dla Was zaproszenia

„Przed wojną nie ma się gdzie ukryć” – mówi Ewa Bukowska, reżyserka filmu „53 wojny”. W roli głównej Magdalena Popławska, rok temu nagrodzona Złotym Lwem za najlepszą rolę drugoplanową. W pozostałych rolach Michał Żurawski, Dorota Kolak, Krzysztof Stroiński i Kinga Preis. Film powstał na motywach książki Grażyny Jagielskiej. „53 wojny” w kinach od 19 października. 

Chcesz wybrać się na film? Mamy 20 podwójnych zaproszeń do rozdania! Jedyne co trzeba zrobić, to zarezerwować zaproszenie mailowo pisząc na [email protected]. Zaproszenie otrzyma 20 pierwszych zgłoszeń. Warunki:

  1. W tytule „Zaproszenie 53 wojny”
  2. Odbiór zaproszenia osobisty w siedzibie Feminoteki na Gocławiu (adres w mailu zwrotnym)
  3. Odbiór do 11 października (godziny pracy biura w mailu zwrotnym)

Projekcja w warszawskim Cinema City Mokotów (Wołoska 12), we wtorek 16.10 o godzinie 20.00

 

Film Ewy Bukowskiej to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Anka i Witek są kochającym się małżeństwem. On jest korespondentem wojennym, który większość roku spędza na wojnie. Ona nieustannie czeka, aż mąż wróci do domu. Anka stara się żyć normalnie, jednak niepewność o życie Witka coraz bardziej zatruwa jej rzeczywistość. Gdy on po raz kolejny wyjeżdża w rejony objęte wojną, ona zaczyna szykować się na najgorsze…
Film powstał na motywach książki Grażyny Jagielskiej „Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym”, czyli autobiograficznej opowieści o związku ze słynnym reporterem, Wojciechem Jagielskim, i  pobycie w klinice leczenie stresu bojowego (mimo, że nigdy nie była na wojnie). Bohaterów Magdaleny Popławskiej i Michała Żurawskiego  – Ankę i Witka – również łączy skomplikowana relacja, mieszanka miłości i uzależnienia.
– Wydaje mi się, że moja bohaterka tak wiele przechodzi przez czas, który opowiadamy w filmie, że tak naprawdę są to po trochu wszystkie kobiety świata. Startujemy z niezwykłą, pełną aspiracji i pasji kobietą, poszukiwaczką przygód – odważną i bezkompromisową. Gdzieś po drodze jej partner, który jest równie silną, jeśli nie silniejszą osobowością, wygrywa w tym pojedynku na karierę. Ona zostaje w domu z dziećmi. Jestem przekonana, że nawet teraz są miliony takich historii – mówi o swojej bohaterce Magdalena Popławska.
Oprócz Magdaleny Popławskiej i Michała Żurawskiego na ekranie zobaczymy Kingę Preis, Dorotę Kolak i Krzysztofa Stroińskiego. Autorem zdjęć jest Tomasz Naumiuk, dwukrotnie nagrodzony podczas Festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie („Amok”, „Disco Polo”). Za montaż odpowiada Agnieszka Glińska (m.in. „Atak paniki”, „Komunia”, „11 minut”, „Jeziorak”, „Polskie gówno”, „Yuma”). Producentem filmu jest Studio Munka-SFP, które ma na swoim koncie takie filmy, jak „Lęk wysokości”, „Królewicz Olch”, czy głośna „Cicha Noc”.
Do polskich kin „53 wojny” trafią 19 października.

Facebook: @53wojnyfilm

IGIELNIK reż. Deborah Haywood w kinach od 28.09 | konkurs!

28 września do kin wchodzi brytyjski debiut reżyserki Deborah Haywood – „Igielnik”.
To opowieść o trudnej przyjaźni pomiędzy kobietami, sprawnie lawirująca między
przygnębiającymi tonami realizmu a podnoszącą na duchu fantazją. Film miał premierę
podczas MFF w Wenecji, pokazywany był również na MFF w Rotterdamie, MFF w Cleveland
oraz 11. Netia Off Camera w sekcji NASTO DRAMY. Otrzymał 3 nominacje British
Independent Film Awards.
W rolach głównych JOANNA SCANLAN – LYN, brytyjska aktorka nominowana do nagrody
BAFTA oraz LILY NEWMARK- IONA, nowa twarz marki Chanel.

 

Reżyserka tworząc film czerpała z własnych doświadczeń. Chciała nakręcić film z
perspektywy młodej dziewczyny. Film koncentruje się na świecie nastolatek, które na co
dzień mierzą się z poczuciem braku akceptacji oraz presją podporządkowania się
obowiązującym trendom i modom. „Chcę poczuć więź z widownią – mówi Daborah
Haywood. – Mam też nadzieję, że nastolatki zrozumieją po obejrzeniu „Igielnika”, że życie w
ich wieku jest zawsze trudne i nieprzewidywalne. Znajomi mają córki w tym wieku i
opowiadają mi, że wszystkie zmagają się z samotnością i niezrozumieniem.”
Reżyserce udało się stworzyć świat, w którym cierpienie da się przezwyciężyć wewnętrzną
siłą. Główna bohaterka uruchamia niesamowitą wyobraźnię i w ten sposób ratuje się przed
trudnościami. „Może to zabrzmi trochę pompatycznie, ale robiąc ten film, chciałam po
prostu wykrzyczeć swoje troski w kierunku wszechświata, żeby zobaczyć, jak zareaguje.
Postanowiłam być absolutnie szczera, opowiadając o swoich problemach, nie stosowałam
autocenzury, niczego nie wygładzałam. Dlatego też w dużym stopniu utożsamiam się z
bohaterką: lubimy takie same kolory, słuchamy takiej samej muzyki. Miałam też kontrolę nad
innymi aspektami filmu, na przykład nad kostiumami czy plenerami. Po prostu pojawiło mi
się to wszystko w głowie i chciałam opowiedzieć to właśnie w taki sposób. – dodaje
Haywood.
Radość i smutek, samotność i miłość, nieubłagana codzienność i nieskrępowana wyobraźnia
– to wszystko w jednym filmie. „Igielnik” daje nadzieję, ale nie obiecuje, że życie będzie
łatwe.

Scenografka Francesca Massariol, projektantka kostiumów Andy Blake i autorka zdjęć Nicola
Daley wykonały tytaniczną pracą, ale udało im się mistrzowsko sprawić, żeby różne tonacje
emocjonalne współgrały ze sobą na ekranie. Z pewnością czuwała nad wszystkim reżyserka,
Deborah Haywood. Jak sama mówi inspiracją dla niej były takie filmy jak: Przekleństwa
niewinności Sofii Coppoli, Salto Cate Shortland i Nazwij to snem Lynne Ramsey.

OPIS:
Lyn i Iona, zżyte ze sobą matka i córka, cieszą się na życie w nowym mieście. Na początku jest
im trudno, ale w końcu Iona znajduje nowe przyjaciółki: Kelly, Stacey i Chelsea. Matka czuje
się osamotniona, w związku z czym próbuje nawiązać bliższą relację z sąsiadką Belindą. Lyn i
Iona udają, że są szczęśliwe, ale dużo w tym pozorów. Okazuje się bowiem, że przyjaciółki
Iony nie są z nią do końca szczere. Zagubiona dziewczyna podejmuje coraz bardziej
desperackie kroki, żeby się dopasować. Obie, nie radząc sobie z realiami nowego życia,
uciekają w świat fantazji i kłamstw.

 

KONKURS: Zapraszamy na pokaz 24.09 o 19, w warszawskim kinie Elektronik. Mamy dla was podwójne zaproszenia! Do 20.09, godz. 24.00, czekamy na odpowiedzi na pytanie: jakie jeszcze filmy o relacji matki i córki możesz polecić? Piszcie na [email protected], tytuł maila IGIELNIK REKOMENDACJA. Odezwiemy się do 8 wybranych osób.

„Znalezione w archiwach. Wizerunki kobiet” – specjalna sekcja podczas 15. Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity

Dziś (11 maja) rusza 15. Festiwal Filmowy Millennium Docs Against Gravity, największy festiwal filmów dokumentalnych w Polsce. Na spotkania z widownią przyjedzie ponad 70 twórców i twórzyń. W programie polskie premiery głośnych polskich filmów i aż dwa nowe konkursy – filmów VR – VRSAWA i „Odcienie wolności”!

Dziś także odbędzie się wielki koncert z okazji 100-lecia praw wyborczych kobiet. 

15. Festiwal Filmowy Millennium Docs Against Gravity odbędzie się w dniach 11-20 maja w Warszawie i Wrocławiuw Gdyni 16-25 maja, w Lublinie 14–21 maja. Lokalna edycja festiwalu będzie miała miejsce także w Bydgoszczy, która odbędzie się 19–26 majaNa stronie: www.docsag.pl i w kasach kin są dostępne bilety na festiwalowe pokazy.

Co warto zobaczyć?

Na przykład  opowieści o artystycznym i intymnym życiu światowej sławy twórczyń.

Sophie Fiennes w „Grace Jones” („Grace Jones: Bloodlight and Bami”) przedstawia portret tytułowej ikony popkultury lat 70. i 80., piosenkarki, aktorki, modelki, symbolu oryginalnego stylu, wyrafinowanego smaku oraz Nowego Jorku.

„Westwood: punkówa, ikona, aktywistka” („Westwood: Punk, Icon, Activist”) Lorny Tucker przybliża inną fascynującą postać: angielską projektantkę mody, która od 40 lat na nowo definiuje brytyjską modę i jest odpowiedzialna za stworzenie wielu głośnych stylizacji naszych czasów – damę Vivienne Westwood we własnej osobie.

„MATANGI/MAYA/M.I.A.” („MATANGI/MAYA/M.I.A.”, reż. Steve Loveridge) to zbudowany z archiwalnych zdjęć unikalny, intymny portret naczelnej buntowniczki branży muzycznej: M.I.A. Film ukazuje, w jaki sposób wykorzystuje ona muzykę pop jako narzędzie polityczne i dlaczego tak bardzo zależy jej na byciu polityczną i społeczną outsiderką. 

„Silvana” („Silvana”) Miki Gustafson, Olivii Kastebring i Christiny Tsiobanelis to obraz kolejnej rapującej na barykadach, magnetyzującej gwiazdy świata muzyki i silnej kobiety.

W powstającym kilka lat filmie „Lubow – miłość po rosyjsku” („Lyubov – Love In Russian”) Swietłana Aleksijewicz, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, zadaje pytanie o to, co znaczy miłość.

Podczas festiwalu zostanie pokazanych niemal 150 filmów. Szczególnie polecamy sekcję Znalezione w archiwach. Wizerunki kobiet , gdzie będzie można zobaczyć 5 filmów:

  1. „Kochać innego”
    Love Other: The Story of Claude Cahun and Marcel Moore

    reż.Barbara Hammer/USA/2006/55 min

    Barbara Hammer posługując się archiwalnymi materiałami dokumentującymi życie i twórczość Claude Cahun i Marcel Moore, ożywia ich postaci w swoim hybrydycznym filmie dokumentalnym. Lesbijki i przyrodnie siostry, artystki zajmujące się performancem, autoportretem, tworzeniem wizerunków oddających doświadczenia tożsamości nieheteronormatywnej i płci kulturowej, nawiązujące do surrealizmu i modernizmu. Pracowały razem od lat 20. XX w. i spędziły razem całe życie. Claude Cahun i Marcel Moore były zaangażowane w opór wobec III Rzeszy okupującej wyspę Jersey podczas II wojny światowej. Za działalność informacyjną skierowaną do niemieckich żołnierzy, mającą odwieść ich od udziału w działaniach wojennych, zostały schwytane i skazane na śmierć. Film znajduje się w kolekcji MoMA – Museum of Modern Art w Nowym Jorku.Wielokrotnie nagradzana reżyserka Barbara Hammer napełnia film „Love Other” energią, wykorzystując zdjęcia, materiały archiwalne, „znaleziony scenariusz Cahun” oraz wyjątkowe wywiady z mieszkańcami wyspy Jersey, którzy znali obie kobiety. Found footage jako technika pracy twórczej, opierająca się na ponownym wykorzystaniu archiwalnych materiałów filmowych w autorskim projekcie, była centralnym elementem filmów Barbary Hammer przez niemal trzy dekady. „Kochaj innego” jest nie tylko wyjątkową historią Claude Cahun i Marcel Moore, ale pozwala przybliżyć się do zrozumienia wyjątkowego procesu pracy twórczej Hammer i zakresu jej inspiracji. Więcej

  2. „Wielka ucieczka” 
    The Great Flight

    reż./Hiszpania, Chile/2014/70 min.

    „Z dziewczyny, która kochała nad wszystko muzykę, sztukę, sport, intelektualne życie, nie zostało nic” – pisała Clara Pueyo Jornet, aktywna członkini Partii Komunistycznej, bohaterka filmu Caroliny Astudillo Muñoz w liście datowanym na 1941 rok – jednym z wielu obszernie cytowanych w filmie Caroliny Astudillo Muñoz. Reżyserka obrazuje wczesny okres dyktatury Franco. Film jest opowieścią o kobiecie, która zdecydowała się poświęcić całe swoje życie działalności w Partii Komunistycznej i pracy społecznej. Ale zaledwie w wieku 27 lat w wyniku wydarzeń, które były konsekwencją wojny, na usta cisnął się jej słowa: „Czy mogę to wybaczyć społeczeństwu?” Więcej

    3. „Dla jeszcze jednej godziny z tobą”
    For One More Hour with You
    reż. Alina Marazzi /Włochy, Szwajcaria /2002/56 min

Alina Marazzi w dokumentalnym, biograficznym filmie konstruuje opowieść o swojej matce – Liseli, która odebrała sobie życie, gdy reżyserka miała siedem lat. Marazzi wykorzystuje materiał domowych, rodzinnych filmów, przedstawiając matkę w różnych okresach jej życia. Film otwierają słowa skierowane do dorosłej córki napisane przez Liseli w liście. Film to skonstruowana z emocjonalnym zaangażowaniem historia kobiety, zmagającej się z depresją, próbującej sprostać oczekiwaniom społecznym realizacji przez nią roli „idealnej” matki i żony. Alina Marazzi wykorzystuje prywatne zapiski matki, za pomocą których buduje jej niezwykle bliski, osobisty portret. Więcej

4. „Malarskie portrety”
Picturesque Epochs
reż.Péter Forgács /Węgry/2017/135 min

Péter Forgács, znany na całym świecie reżyser filmowy i artysta medialny, w swoim najnowszym filmie przedstawia portret Márii Gánóczy (ur.1927), węgierskiej malarki i miłośniczki filmu. W jej rodzinie kobiety od wieków były malarkami. Poznajemy jej niezwykłą historię rodzinną, sięgając w przeszłość aż do historii prababki artystki. Integralną częścią filmu są komentarze historyka i krytyka sztuki Géza Perneczky’ego, który prowadzi widza przez wieki historii Węgier i zmieniające się nurty malarstwa. Film to monumentalna saga, która łączy ze sobą sztukę, film, jak również życie prywatne i publiczne wielu generacji i epok środowiska artystycznego. Więcej

5. „Dowody w procesie ciał”
Evidentiary Bodies
reż.Barbara Hammer/Stany Zjednoczone/2017/10 min

Widzowie najnowszego autobiograficznego, eksperymentalnego filmu Barbary Hammer zostają zanurzeni w świat zmagania się z chorobą. Jako materiał dowodowy w procesie zbliżania się ku śmierci – zostały wykorzystane w filmie medyczne, rentgenowskie klisze. Zapętlony, wieczny ciąg zapisanych obrazów na kliszy kontrastuje z kruchością ciała kobiety, zanurzonego w tańcu ku śmierci.

Film jest zaproszeniem do uruchomienia empatii, identyfikacji z wrażliwym ciałem. Odczucia wspólnoty związanej ze strukturą ewolucji, biologicznego DNA. Hammer apeluje o zaangażowanie, współodczuwanie oparte na przedstawionych dowodach. Ciało przedstawione na ekranie jest zarazem naszym ciałem. Więcej

 Polecamy także:

Artystka z Instagrama
The Girl of 672k
reż. Mirjam Marks/Holandia/2016/18 min

15-letnia Annegien z Utrechtu w Holandii kreatywność wykorzystuje w social mediach takich jak Instagram. W pomysłowy sposób przerabia zdjęcia i wrzuca je do sieci. Jej zdjęcia na koncie Instagram Fetching_tigers docierają do ponad 900 tysięcy obserwujących. Film w doskonały sposób pokazuje, jak można wykorzystać w twórczy sposób nowe media i o tym, jak sukces Annegien wpływa na nią samą.

The Poetess

reż. Stefanie Brockhaus, Andreas Wolff/Niecy/2017/90 min

Bronią Hissy Hilal, domorosłej poetki, są słowa. Kobieta decyduje się wziąć udział w telewizyjnym show „Million’s Poet”, nadawanym w Abu Dhabi, największym konkursie poetyckim w świecie arabskim, zdominowanym przez mężczyzn. W swojej poezji Hilal krytykuje patriarchat i ekstremizmy. Nie widzimy przy tym jej twarzy, nie ma paszportu, nie może prowadzić samochodu, każda jej aktywność wymaga zgody męża. Jak zdobyła wiedzę i odwagę, aby zaryzykować swoje życie i wkroczyć na scenę? Oto jej historia.

Queerama
Queerama
reż. Daisy Asquith/Wielka Brytania/2017/70 min

Film – stworzony  z materiałów archiwalnych, znajdujących się w zbiorach Brytyjskiego Instytutu Filmowego. W 1919 roku w filmie „Different From the Others” pokazano pierwszy nieheteroseksualny związek. Ten film z kolei przedstawia, jak przez stulecie ewoluowały lęki i nadzieje społeczności LGBTQI w Wielkiej Brytanii. W nieznanych kronikach filmowych, filmach amatorskich po filmy fabularne uwidacznia się szeroki wachlarz stylów życia, różnorodnych relacji, pragnień i świadectw homoseksualnych mężczyzn i kobiet.

Hatsune Miku. Świat należy do mnie
The World is mine
reż.Ann Oren/Izrael/2017/68 min

Hatsune Miku to najbardziej znana wirtualna piosenkarka na świecie. Choć nie istnieje naprawdę, sprzedaje płyty w milionach egzemplarzy, zrzesza ogromny fandom w Japonii, a na Zachodzie koncertuje też jako support Lady Gagi. Stworzona przez Vocaloid na bazie technologii syntezy śpiewu, pozwala każdemu użytkownikowi komponować własne melodie i pisać słowa. Jako postać anime, wykreowana przez japońskiego rysownika Kei Garou, ma długie niebieskie włosy, 158 cm wzrostu, charakterystyczne kostiumy, ale realnego ciała użyczają jej setki cosplayerów. Przebieranie się w popularne postaci popkultury to w Japonii coś więcej niż zabawa uczestników konwentu fantastyki. Co dla nich znaczy być jak Hatsune Miku?

Queercore: punkowa rewolucja
Queercore: How to Punk a revolution
reż. Yony Leyser/Niemcy/2017/83 min

Queerowa scena punk objawiła się światu w połowie lat 80. XX wieku. Pornograficzne ziny, subwersywne filmy i prowokacyjne koncerty sugerowały, jakoby w Toronto istniała już dobrze ugruntowana społeczność.

Tak naprawdę queer punk – określane mianem „queercore” – stworzyła dwójka Kanadyjczyków, Bruce LaBruce i G. B. Jones. Jednak w przedinternetowej erze nikt nie mógł tego zweryfikować. Ich wpływ na muzykę punk, kino oraz sztukę jest dziś nie do przecenienia. A odwaga i zuchwałość politycznych i kontrkulturowych działań miały kluczowe znaczenie dla ukształtowania praw LGBT w postaci, jaką obecnie znamy w zachodnich społeczeństwach.

Odzyskać głos
Speak Up
reż.Amanda Gay/Francja/2017/122 min

Podczas gdy kobiety na całym świecie jednoczą się w walce przeciw molestowaniu seksualnemu pod sztandarem #metoo, w ramach samego nurtu feministycznego szerzą się podziały. „Feminizmy (…) nie dążą do zniesienia patriarchatu czy innych systemów dominacji. Ich celem jest podniesienie białych kobiet z klasy średniej i wyższej do statusu białych mężczyzn, co wzmacnia podziały rasowe i społeczne. Ich feministyczne wyzwolenie ma charakter imperialny, zachodni i kolonialny” – pisze Fania Nöel, aktywistka francuskiej grupy afrofeministek Mwasi i jedna z bohaterek filmu. „Nie zostaniemy uciszone, nie zostaniemy wymazane i to my odpowiadamy za to, jak zostaniemy przedstawione” – wtóruje jej Amandine Gay, reżyserka i aktorka, która w swoim dokumentalnym debiucie skupia się właśnie na temacie afrofeminizmu. Przed kamerą stawia 24 czarnoskóre bohaterki opowiadające o doświadczeniach, które nie śniły się białej kobiecie.

Kobieta w niewoli
A Woman Captured
reż. Bernadett Tuza-Ritter/Węgry, Niemcy/2017 /89 min

Formalnie rzecz biorąc, niewolnictwo już od dawna nie istnieje w żadnym państwie świata. Jest ono nielegalne w świetle obowiązujących przepisów prawa, niemniej w praktyce zjawisko nadal występuje w różnych formach w wielu z nich. Na świecie zmusza się do pracy ponad 45 mln osób. Jedną z nich jest 52-letnia Marish. Kobieta pracuje po 12 godzin w fabryce i mieszka u rodziny, która zabiera jej całe wynagrodzenie oraz zmusza do prac domowych, poniża i bije. Kobieta nie może nigdzie wychodzić sama, żywi się resztkami ze stołu rodziny, sypia na kanapie.

Przerwane dzieciństwo
Primas
reż. Laura Bari/Canada, Argentina/2017/95 min

Rocío w wieku 10 lat została potrącona przez samochód, następnie zgwałcona, polana benzyną, podpalona i pozostawiona na pewną śmierć. Cudem przeżyła. Lekarz, do którego trafiła, nie wiedział, czy nie lepiej byłoby, gdyby dziewczynka zmarła. Dziś przyznaje, że się mylił. Rocío jest piękną dziewczyną, utalentowaną akrobatką powietrzną i początkująca performerką. Tamto tragiczne doświadczenie – pomimo śladów na ciele i psychice – nie zdeterminowało jej życia. Dziewczyna jest wsparciem dla kuzynki, która była wykorzystywana seksualnie przez ojca.

Dziś obydwie ze łzami w oczach, ale i odważnie komunikują swoje historie, szukają nowych form, by wyrazić doświadczenie przemocy, a przede wszystkim dają świadectwo innym, jak ogromna jest wola przeżycia. Sztuka – łącząc różne media – staje się dla nich źródłem nowych narracji, w których dziewczyny stają się głównymi bohaterkami, mającymi pełną kontrolę nad swoim życiem.

Sun Ladies to doborowa grupa kobiet, które uciekły z niewoli bojowników ISIS w Iraku. Dzięki doświadczeniu VR poznajemy Sun Ladies, które stają do walki zbrojnej w obronie swoich najbliższych i swojej godności.
Silvana

reż. Mika Gustafson, Olivia Kastebring, Christina Tsiobanelis/Szwecja/2017/95 min

Raperka, lesbijka, córka pary imigrantów Syryjczyka i Litwinki, biała Arabka wyśpiewuje swoje protest songi przeciw odrażającej Szwecji, karząc neonazistom „pocałować się w swą swastykę”. Jest współczesną Szwedką i nawołuje do tworzenia nowych tradycji, bo – jak śpiewa – „to my jesteśmy twórcami naszych czasów”.

Z idolki społeczności LGBT zaczyna wyrastać na głos całego szwedzkiego pokolenia, gromadząc tłumy na koncertach. W pewnym momencie presja sławy ją przerasta, i po roku w błyskach fleszy jej kariera zostaje zawieszona. Wtedy Silvana poznaje Beatrice Eli, wschodzącą gwiazdę feministycznego popu, w której zakochuje się i pod wpływem której łagodnieje.

Singielki
Singled Out
reż. Ariadna Relea, Mariona Guiu/Hiszpania, Turcja/2017/80 min

Reżyserki filmu wyruszają w drogę, by przyjrzeć się współczesnym singielkom. W ciągu czterech lat śledzą ich losy, wpisując w kontekst różnorodnych systemów, ale też próbując umocować je w ponadnarodowych przemianach społecznych. Indywidualne cechy, oczekiwania, demografia, wykształcenie, emancypacja, feminizm, opresyjność państwa, wiek, kryzys męskości – te i inne czynniki dekonstruują koncepcję wielkiej romantycznej miłości na całe życie. Ale czy ktoś jeszcze wierzy w księcia na białym koniu?

Można kochać ziemniaki
Love is Potatoes
reż. Aliona van der Horst/Holandia/2017/90 min

Pewnego dnia holenderska reżyserka Aliona van der Horst otrzymała w spadku jedną szóstą małego drewnianego domu na rosyjskiej wsi pod Moskwą, gdzie dorastała jej matka. Życie wręczyło jej kartę do gry, w którą została zmuszona zagrać. Horst postanowiła odbyć podróż w przeszłość, do dzieciństwa swojej rosyjskiej matki i jej pięciu sióstr, które zmagały się ze strachem, głodem i wojną w stalinowskiej Rosji. Te doświadczenia pozostawiły blizny na ich duszy, oddziałując na całą rodzinę. Film jest przejmującym, poetyckim obrazem losów rodziny reżyserki z postacią Czechowa w tle.

KRAKÓW: Mistrzynie życia duchowego. Buddyzm, Sri Lanka, rewolucja – pokaz filmu i spotkanie z reżyserką

Mistrzynie życia duchowegoKino Pod Baranami w Krakowie zaprasza we wtorek, 13 marca godz. 20.15 na specjalny pokaz filmu dokumentalnego Mistrzynie życia duchowego. Buddyzm, Sri Lanka, rewolucja. Film jest świadectwem odradzania się tradycji wyświęcania kobiet na mniszki buddyjskie. Po seansie odbędzie się spotkanie z reżyserką, Małgorzatą Dobrowolską.

Zaraz po osiągnięciu oświecenia, Buddha powiedział: Nie odejdę, dopóki nie ustanowię czterech filarów społeczności: bhikkhów (mnichów), bhikkhunī (mniszek), osób świeckich – kobiet i mężczyzn. W tradycji theravādy, jednej z trzech głównych współczesnych szkół buddyjskich, żeński zakon dotarł jedynie na Sri Lankę i nigdy nie dorównywał wielkością zgromadzeniu mnichów. W XI wieku – na skutek wojen i słabego wsparcia społecznego – linia ordynacji kobiet została przerwana. Dyskusja na ten temat wzbudza wśród wiernych ogromne emocje, podobnie jak temat święceń kapłańskich dla kobiet w religii katolickiej. Obecnie, po ponad tysiącletniej przerwie, kobiety odzyskują prawo, aby być mniszkami.

Bohaterki prezentowanego w Kinie Pod Baranami filmu Mistrzynie życia duchowego to prawdziwe pionierki, które musiały dokonać wyboru pomiędzy akceptacją swojej społeczności i kulturowymi normami, a życiem zgodnie z tym, co uznają za prawdziwe przesłanie nauk Buddy. Reżyserce udało się uchwycić ich codzienne życie, zaangażowanie w przywrócenie kobiecej ordynacji oraz wyzwania, z którymi muszą się mierzyć. W filmie opowiadają swoją historię pełnym głosem. Ich relacje uzupełniane są wypowiedziami profesor Ellen Possman z uniwersytetu Baldwin Wallace, która przybliża bardziej skomplikowane zagadnienia związane z wyświęcaniem kobiet.

Po seansie odbędzie się dyskusja z udziałem reżyserki filmu, Małgorzaty Dobrowolskiej.

BILETY:

20 zł (normalny)
15 zł (ulgowy)

O FILMIE:

MISTRZYNIE ŻYCIA DUCHOWEGO. BUDDYZM, SRI LANKA, REWOLUCJA

reż. Małgorzata Dobrowolska, Polska 2017, 68’

MFF Praw Człowieka w Nepalu 2018: oficjalna selekcja

AFC Global Fest 2017: najlepszy film w Międzynarodowym Konkursie Filmów Dokumentalnych

Film Mistrzynie życia duchowego. Buddyzm, Sri Lanka, rewolucja opowiada historię kobiet, które w imię wprowadzenia w życie nauk Buddy, ale wbrew oficjalnemu stanowisku Sanghi mnichów, przyjęły pełne święcenia na bhikkhunī – mniszki buddyjskie w tradycji theravādy. Bohaterki filmu to pierwsze we współczesnej historii w pełni wyświęcone mniszki.

Bhikkhunī Kusuma w swoim świeckim życiu miała męża i szóstkę dzieci i prowadziła szeroko zakrojone badania naukowe dla przywrócenia ordynacji kobiet. Jako pierwsza po tysiącletniej przerwie stała się w pełni wyświęconą mniszką w tradycji theravādy 8 grudnia 1996 roku. Stając na czele dziesięciu kobiet, które przyjęły święcenia, wywołała prawdziwą burzę. Ze względów bezpieczeństwa mniszki przez 2 lata mieszkały w Indiach, czekając aż kontrowersje ucichną. Bhikkhunī Dhammananda współorganizuje międzynarodową ordynację w klasztorze na Sri Lance, gdzie przebywają kobiety nie mające możliwości przyjęcia święceń. W swojej pracy skupia się przede wszystkim na rzetelnej edukacji i wspieraniu młodych mniszek. W najtrudniejszej sytuacji jest pochodząca z Bangladeszu Bhikkhunī Gautami, która jest dyskryminowana podwójnie: jako buddystka w muzułmańskim kraju oraz jako kobieta mniszka w społeczności buddyjskiej. Mimo to, od dwudziestu lat niestrudzenie kroczy obraną drogą.

O REŻYSERCE:

Małgorzata Dobrowolska – absolwentka psychologii oraz technik multimedialnych. Podróżuje po świecie, żeby udokumentować sytuację kobiet w głównych religiach świata oraz w nurtach duchowych poza nimi. Głęboko wierzy, że kluczem do osiągnięcia pokoju na świecie jest przywrócenie równowagi pomiędzy kobiecą i męską energią oraz zmiana na poziomie duchowym.

 

KINO POD BARANAMI

Rynek Główny 27
31-010 Kraków

12 423 07 68

www.kinopodbaranami.pl

 

99. rocznica uzyskania przez Polki praw wyborczych

28 listopada 1918 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, Premier Jędrzej Moraczewski i Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Thugutt podpisali Dekret o uprawnieniach obywatelskich, zgodnie z którym obywatelami i obywatelkami odrodzonej Rzeczypospolitej stawali się wszyscy ludzie zamieszkali na jej terenie, bez różnicy płci

oraz Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, w którym czytamy:

Artykuł 1. Wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci, który do dnia ogłoszenia wyborów ukończył 21 lat

Artykuł 7. Wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele (lki) państwa, posiadający czynne prawo wyborcze, niezależnie od miejsca zamieszkania (…).

Dekrety sygnowane przez trzech polityków dobrze zaznajomionych z feministycznymi argumentami, dzieki nieustępliwej walce prowadzonej przez lata przez polskie sufrażystki i feministki.

Z tej okazji przypominamy nasz film „Całej pensji i połowy władzy”, w którym przedstawiamy losy pierwszych polskich sufrażystek i feministek, które walczyły i zabiegały o to, by Polki zajęły należne im miejsce na uniwersytetach, w polskim Sejmie, Senacie, na stanowiskach i w zawodach zarezerwowanych dotąd, ze względu na prestiż i pieniądze, tylko dla mężczyzn.

 

 

„2 noce do rana”, reż. Mikko Kuparinen | Konkurs!

2noce2 noce do rana / 2 yötä aamuun

reżyseria i scenariusz: Mikko Kuparinen
Podczas podróży służbowej Caroline, francuska architektka i Jaako, fiński DJ, spotykają się w Wilnie na Litwie i razem spędzają noc. Ale ich relacja, która miała być tylko jednorazową przygodą, niespodziewanie nabiera tempa, gdy wulkaniczna chmura popiołu uniemożliwia im wylot z Wilna.

 

Feminoteka objęła film matronatem. Zapraszamy was do kin, oraz do udziału w konkursie z biletami. Mamy dla Was 20 podwójnych zaproszeń! 

Pokaz odbędzie się w 20.09 w warszawskim kinie Elektronik o godz. 19:00.

Zaproszenia otrzyma 20 pierwszych osób, które wyślą maila na [email protected] i tytule znajdzie się nazwisko aktorki grającej Caroline. Osobom tym odpiszemy z potwierdzeniem.

Czekamy na maile do 19.09, godz. 15.00

 

SIOSTRY – film dokumentalny i dyskusja o współpracy polsko-afgańskiej

SIOSTRY – film dokumentalny i dyskusja o współpracy polsko-afgańskiej

 

Matka zawsze nam powtarzała: dziewczyny, które dałam temu światu

są silniejsze od jego problemów…  /Gaisu Yari/

 

Wawa plakat do internetu bez tekstu

 

Film “Siostry” to dokument opowiadający o niezwykłym zetknięciu kultur Wschodu i Zachodu.To film o marzeniach, wierze w zmiany i walce o prawo do wolności.

Bohaterkami dokumentu są trzy siostry: Gaisu, Zohra i Parastu. Uroda najstarszej okazała się źródłem wielkiego dramatu. Jako 13-latka straciła ojca, który nie zgodził się na wydanie córki za mąż za lokalnego watażkę. Parastu miesiącami, dzień i noc, przebrana za mężczyznę z karabinem w ręku broniła się przed porwaniem. Kiedy w końcu udało jej się uciec z rodzinnej wsi dramat się nie skończył. Teraz to jej 6-letnia siostra Gaisu została przyrzeczona synowi lokalnego watażki. Gaisu cudem uniknęła przymusowego małżeństwa i wyemigrowała do USA, skąd wróciła dopiero rok temu, aby wbrew grożącemu jej niebezpieczeństwu pomagać kobietom w uniknięciu podobnego losu. Najmłodsza z sióstr Zohra również nosi głęboko w sobie żałobę i pragnie “ uwolnić się od smutku”.

Poprzez historię sióstr odkrywamy ciemną i jasną stronę życia kobiet w Afganistanie. Tradycyjna mentalność zabrania im pracować, kształcić się, wychodzić z domu bez męża lub krewnego, korzystać z rozrywek, a nawet chodzić do lekarza. Jednakże mają one swoje strategie oporu i walczą o niezależność.

Ten film to niezwykła podróż w głąb kobiecego świata Afganek oglądana okiem Polek, działaczek ze Stowarzyszenia Aktywne Kobiety, które wyruszyły do Afganistanu, by w imię solidarności wesprzeć swoje siostry, nawiązać współpracę w ramach projektu “Młode kobiety na rzecz zmiany”, wzmocnić liderki i nakręcić ważny film.

Tak zrodziły się siostrzane więzy.

Po filmie zapraszamy na spotkanie z bohaterkami, dyskusję panelową oraz pokaz kolekcji afgańskiej ze zbiorów Muzeum Azji i Pacyfiku

W trakcie dyskusji zastanowimy się nad tym, jakie uwarunkowania wpływają na sytuację kobiet w Afganistanie i jakie są szanse na zmianę; jak wygląda życie, praca działaczy  i działaczek praw kobiet w tym kraju; jakie trudności napotykają osoby realizujące programy pomocowe; jak przezwyciężyć strach gdy działa się na rzecz emancypacji kobiet w kontekście wojny, państwa wyznaniowego i kultury patriarchatu? Opowiemy też o naszej współpracy z liderkami w Kabulu.

W spotkaniu wezmą udział bohaterki filmu wraz z reżyserką, afgańscy i polscy działacze praw kobiet, dziennikarki i trenerki równości szans, naukowczynie, w tym: 

Humayun i Shukria Sarabi / Women Empowered Afghanistan/

Zohra i Gaisu Yari / bohaterki filmu, działaczki, Women’s Creative and Artistic Organization/

Jawad Wafa, Maisam Waseem /organizacja Shuhada/

dr Ludwika Włodek / dziennikarka i naukowczyni, ekspertka ds Afganistanu/

Justyna Tafel /reżyserka filmu dokumentalnego/

Monika Sobańska / Stowarzyszenie Aktywne Kobiety, autorka projektu “Młode kobiety na rzecz zmiany”/

Małgorzata Borowska / dziennikarka, trenerka genderowa/

 

Wydarzenie na Facebooku: KLIKNIJ TUTAJ

Wejście na pokaz jest bezpłatne – w zamian prosimy o wsparcie finansowe na dokończenie produkcji pełnometrażowej wersji filmu na https://polakpotrafi.pl/projekt/siostry

Dzięki Wam film będzie wyświetlany na międzynarodowych festiwalach. Wesprzyjcie zbiórkę, wpłacając choćby kwotę standardowego biletu!

 

Czas trwania: 16.00-19.00

 

Film i spotkanie są realizowane przez Stowarzyszenie Aktywne Kobiety w ramach projektu międzynarodowego “Młode kobiety na rzecz zmiany”,  współfinansowanie Komisja Europejska, Program Erasmus+.

Stracona niewinność… recenzja „Wonder Woman”

wwposterWonder Woman

Reżyseria: Patty Jenkins

Chiny, Hongkong, USA 2017

Recenzuje Izabela Pazoła

 


Wonder Woman jest kultową komiksową bohaterką, lecz nakręcenie filmu o walecznej księżniczce Amazonek było nie lada wyzwaniem, przed jakim stanęła reżyserka Patty Jenkins. Diana, czyli tytułowa Wonder Women od 1941 roku stanowi wzór dla kolejnych pokoleń czytelniczek oraz czytelników komiksów. Niosąca pokojowe przesłanie wojowniczka jest najsłynniejszą kobiecą superbohaterką.  Jej twórcą był pisarz, psycholog i feminista William Moulton Marston. Od samego momentu powstania, towarzyszyły komiksowi  zmiany społeczne, które sprawiły, że kobiety przestały być jedynie dodatkiem, a w zamian za to stawały się równorzędnymi postaciami – stąd pojawił się pomysł na kobiecą silną postać. Kolejne komiksy z tej serii, powstawały od 1986 roku pod okiem Triny Robbins, ikony ruchu feministycznego.

            Główna bohaterka, księżniczka Diana, żyje wśród Amazonek – mitycznych wojowniczek, które pomogły Zeusowi w pokonaniu jego syna Aresa. Ich życie na rajskiej  greckiej wyspie Themiscyrze, zakłóca jednak pojawienie się brytyjskiego szpiega Steve’a Trevora (Chris Pine), który opowiada im o Wielkiej Wojnie, która od czterech lat nęka jego świat. Diana, sprzeciwiając się matce, postanawia pomóc ludzkości i wyrusza w podróż, by stanąć do walki w świecie ludzi z bogiem wojny – Aresem. Z rajskiej wyspy przedostaje się do Europy w roku 1918, do świata zdewastowanego wieloletnią wojną, zadymionego i zanieczyszczonego Londynu. Na miejscu przekonuje się jednak, że nic nie jest takie proste i jednoznaczne. Już sam fakt z kim przyjdzie ratować jej świat, budzi jej zdziwienie. Na ekranie towarzyszy jej bowiem szpieg, który sam mówi, że żyje z kłamstwa. Do tego niespełniony arabski aktor, będący ofiarą uprzedzeń, szkocki snajper, skrywając głęboką traumę i indiański przemytnik, świadomy, że za okrutny los jego rodaków odpowiedzialni są jego obecni mocodawcy i sojusznicy. Diana z idealistki nie zamienia się wprost w cyniczną realistkę, ale dojrzewa, by zrozumieć, że świat nie jest czarno-biały. Traci niewinność, dojrzewa, by móc stawić czoło wrogom, lecz nadal pozostaje wierna swoim poglądom. Zasady, w których została wychowana, dają jej siłę, by walczyć o sprawiedliwość.

„Wonder Woman” to film feministyczny, ale nie jest to feminizm naiwny. Gal Gadot  gra dobrze i tak jak Patty Jenkins rozumie, że Diana jest wojowniczką, ale walczącą o pokój. Promieniuje z niej miłość oraz współczucie tak ważne dla tej komiksowej bohaterki. Aktorka potrafi pokazać jej zagubienie, ale mimo że nie wie wielu rzeczy, nie wychodzi na idiotkę. Nie jest też tylko pionkiem w rękach scenarzysty, a pełnokrwistą postacią, decydującą o swoim losie. Do tego wszystkiego dochodzi chemia pomiędzy nią a Chrisem Pine’em, która jest wręcz niezwykła jak na film o komiksowych bohaterach.

Duże znaczenie ma przy tym fakt, że to pierwszy superbohaterski film z kobietą w roli głównej, na dodatek przez kobietę wyreżyserowany. Nieważne, że akcja toczy się sto lat temu – ta Wonder Woman odgryzłaby się Trumpowi za seksistowskie żarty, a podczas protestów kobiet stałaby w pierwszym szeregu. Jest niezależna, silna, pewna siebie, świadoma swojej kobiecości. Wierzy w triumf sprawiedliwości. I nawet jeśli długo zmaga się z próbami zrozumienia reguł rządzących ludzkim światem lub relacjami damsko-męskimi (wszak przybyła z mitycznej wyspy), to żarty nigdy nie zmieniają jej w głupiutką, nieogarniętą panienkę.

Reżyserka Patty Jenkins zgrabnie i nienachalnie przemyciła do swojego filmu pytania o prawa kobiet, równość płci i dialog społeczny, jednocześnie nie tworząc zero-jedynkowego manifestu feministycznego. Samo wyposażenie Wonder Woman jest symboliczne. Bransolety, które odbijają pociski, to symbol wcześniejszej władzy mężczyzn. Złoty pas z kolei symbolizuje kobiecą supremację, podobnie jak lasso, które sprawiało, że każdy pod jego wpływem mówił prawdę. Wszystko jest pokazane z wyczuciem i kunsztem wprawnego obserwatora, kobiecego obserwatora. Do tego reżyserka zabiera nas za kulisy funkcjonowania Imperium Brytyjskiego w czasach  I  Wojny Światowej. Pojawia się miejsce na rozważania o okrucieństwie wojny, którego głównym symbolem w filmie jest gaz musztardowy.  Przez większą część filmu Jenkins docina facetom i pokazuje środkowy palec patriarchatowi. Pozwala Steve’owi chwalić swoje przyrodzenie, które jest „powyżej przeciętnej”, a potem Dianie powiedzieć, że „mężczyźni są niezbędni do prokreacji, ale beznadziejni w dawaniu cielesnej przyjemności”.

            Posągowa Gal Gadot w roli wojowniczej Amazonki Diany i reżyserka Patty Jenkins (m.in. „Monster”), nie tylko wynagrodziły nam bardzo przeciętne poprzednie filmy z serii DCEU, ale w dodatku przygotowały obraz, który według mnie broni się sam. Odtwórczyni głównej roli idealnie uchwyciła naiwność i niewinność swojej bohaterki, która zderzyła się z twardymi realiami  I Wojny Światowej, która miała zakończyć wszystkie wojny. To pierwszy od lat blockbuster, który w centrum stawia kobietę, a w obsadzie znalazło się wielu przedstawicieli mniejszości rasowych. Główna akcja filmu osadzona została w dodatku w czasach, gdy ludzkość zaczynała dopiero dojrzewać do tego, by kobiety miały równe prawa.  Zamiast moralizować na siłę „Wonder Woman”  zrywa ze schematami. Do tej pory świat ratowali wyłącznie biali mężczyźni a kobiety były dla nich w najlepszym wypadku tłem, a w najgorszym – trofeum. Tutaj jest inaczej.

Ay de mí, llorona! | recenzja filmu CHAVELA

chavelaChavela

reż. Catherine Gund, Daresha Kyi

Hiszpania, meksyk 2017

Recenzuje Ola Gocławska

 

Urodzona jako Kostarykanka, Isabel Vargas Lizano, Chavela Vargas (1919-2012) przeprowadziła się do Miasta Meksyk jako nastolatka. Początkowo utrzymywała się ze śpiewania na ulicach. Już w latach pięćdziesiątych stała się jednak ukochaną gwiazdą meksykańskiej, awangardowej sceny klubowej. Kwestionowała moralność mainstreamowej kultury Meksyku – ubierała się w spodnie i marynarki, śpiewała rancheras pisane dla mężczyzn z niebywałą pasją. Odmawiała zmieniania zaimków w piosenkach o miłości, które adaptowała, tym samym odbierając tekstom ich oryginalny heteronormatywny charakter.

Struktura filmu zbudowana jest wokół niepublikowanego dotąd materiału z wywiadów z pieśniarką, nakręconego dwadzieścia lat przed jej śmiercią. Opowieści o życiu Chaveli Vargas układają się w rodzaj mitologicznej niemal opowieści, osnutej na kanwie przeżyć Chaveli, historii opowiadanych przez blisko związane z nią osoby oraz tekstów piosenek, które śpiewała.

chavela2Na blogu filmu reżyserki opowiadają o inspiracji i zachwycie, które popchnęły je do zrealizowania wspólnej produkcji:

„Dla mnie życie Chaveli to nie jest przypowieść ku przestrodze – raczej szkic bogatego, podskórnego wymiaru życia zwykłych osób. Chavela nie jest bohaterką modelową, jest muzą. Nie tylko starszą panią, ale i ramą, która otacza nasze współczesne pragnienia.” – mówi Catherine Gund. „Ja i moja przyjaciółka Daresha” – dodaje – „zawsze chciałyśmy zrobić wspólnie film, więc pokazałam jej małą część tego, co nakręciłam. Była zafascynowana. Zanim się nawet dowiedziała, kim była Chavela i jak wiele osiągnęła, Daresha także się w niej zakochała i zobowiązała się wziąć udział w reżyserowaniu i produkcji filmu.”

Kim była charyzmatyczna, pełna uroku i otoczona mitami Chavela Vargas? Czy naprawdę przez rok mieszkała w domu Diego Rivery i Fridy Kahlo, zaangażowana w płomienny romans z Fridą? Czy romansowała z większością meksykańskich żon polityków i dyplomatów? Skąd czerpała siłę, żeby przeciwstawiać się normom społecznym, które odrzucała? Dlaczego czekała do osiemdziesiątego pierwszego roku życia, żeby oficjalnie określić się jako lesbijka?

„Ten film jest ważny, ponieważ uderza w bardzo silne emocje u każdego, kto go zobaczy. Sprawia, że publiczność zaczyna wspominać swoje najgłębsze namiętności i tęsknoty, i odkrywa, że miłość jest produktywną, choć niematerialną, przestrzenią do życia” – podsumowuje Gund.

Historia Chaveli opowiedziana przez reżyserki jest historią oszałamiającego sukcesu, wbrew krytyce i społecznemu odrzuceniu, na przekór brakowi akceptacji wśród rodziny i znajomych. Opowieści Chaveli oraz osób, które z nią pracowały, kochały ją i podziwiały, składają się w specyficzny kolaż, który jednocześnie potwierdza legendę o Chaveli oraz jej zaprzecza. Obraz sławnej pieśniarki to także czuły poemat o kruchości i o heroicznej niemal walce z irracjonalnością wykluczenia, z nałogiem, chorobą i samotnością.

Dokument rozpoczyna się od wspomnień o rodzinie, przemocy i wstydzie. Mała Chavela nie wyglądała ani na dziewczynkę, ani na chłopca, ukrywaną ją przed gośćmi, krytykowano. Po ucieczce z domu następuje bunt, zawrotna kariera i podboje serc, potem miłość, wieloletni związek, załamanie, upadek w alkoholizm i wysiłek, aby pokonać uzależnienie, wrócić na scenę i śpiewać do ostatnich momentów życia.

Film Gund i Kyi nie usiłuje stać się pomnikiem kobiety-legendy; pokazuje Chavelę Vargas przechwalającą się licznymi miłostkami, oklaskiwaną przez miliony, ale i płaczącą, pokonaną, kochaną, odrzuconą, młodą, starą, przykutą do wózka inwalidzkiego. Być może właśnie dzięki braku sztucznego patosu film na długo zapada w pamięć.

Premiera filmu „Artykuł osiemnasty”!

„Artykuł osiemnasty” to pełnometrażowy film dokumentalny o tym dlaczego w Polsce nie udało się wprowadzić prawa umożliwiającego formalizację związków osób tej samej płci.

Mimo 25 lat wolności i demokracji osoby nieheteroseksualne nadal spotykają się z dyskryminacją, a politycy nie traktują ich problemów poważnie. Brak możliwości zawarcia związku partnerskiego lub małżeństwa nie tylko utrudnia im zwykłe codzienne funkcjonowanie, ale też jest dla nich potwierdzeniem, że we własnej ojczyźnie są obywatelami drugiej kategorii.

Tytuł filmu nawiązuje do artykułu 18 Konstytucji RP, zgodnie z którym ochronie podlega małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, co dla wielu przeciwników formalizacji związków jednopłciowych jest równoznaczne z brakiem możliwości jakiegokolwiek uregulowania tej kwestii. Poprzez wywiady z ekspertami, działaczami społecznymi i osobami, które pragną zawrzeć związek z osobą tej samej płci, film mierzy się z powszechnie panującymi w polskiej rzeczywistości mitami i stereotypami o osobach homoseksualnych. Artykuł osiemnasty to jednak nie tylko o głos w debacie na temat praw osób nieheteroseksualnych. Temat ten staje się bowiem okazją do rozmowy o Polsce, o polskiej demokracji i polityce, a także o stanie debaty publicznej i roli mediów w życiu publicznym.

Od 21 kwietnia do 4 maja odbędą się pokazy premierowe filmu w następujących miastach: 

Warszawa – Kinoteka PKiN 21 kwietnia, godz. 17:00 (pokaz przedpremierowy) i godz. 20:00 (pokaz premierowy)
Łódź – Kino Bodo 22 kwietnia, godz. 20:00
Poznań – Kino Muza w Poznaniu 23 kwietnia godz .17:00
Gdańsk – Klub ŻAK 28 kwietnia, godz. 20:15
Łódź – Kino Przytulne 4 maja, godz. 20:00
Wrocław – Kino Nowe Horyzonty 5 maja, godz. 18:30
Kraków – Kino Pod Baranami 8 maja, godz. 19:00
Katowice – Centrum Sztuki Filmowej / Kino Kosmos 11 maja, godz. 18:00
Łódź – Kino Przytulne 13 maja, godz. 18:45

Więcej informacji znajdziecie na stronie wydarzenia na Facebooku

Feminoteka objęła film matronatem

Film „American Honey” – premiera już 31 marca

American Honey„American Honey” to szalone love story w reżyserii jednej z najciekawszych reżyserek współczesnego kina, nominowanej do Oscara i wielokrotnie nagradzanej w Cannes Andrei Arnold („Fish Tank”). Nowoczesne kino drogi, którego młodzi bohaterowie szukają niezależności i wolności.

Pełen energii „American Honey” podbił publiczność festiwalu w Cannes. Przez wielu krytyków film Andrei Arnold do samego końca był typowany do Złotej Palmy, ostatecznie otrzymał Nagrodę Jury z rąk Georga Millera. Reżyserka stworzyła współczesną opowieść inspirowaną autentycznymi historiami. W rolach drugoplanowych wystąpili debiutanci: młodzi ludzie, których Arnold napotkała na ulicach amerykańskich miast. I to właśnie oni wybrali utwory, które złożyły się na ścieżkę dźwiękową (Rihanna, Calvin Harris, Sam Hunt, Lee Brice, Raury, The Raveonettes, Bruce Springsteen).

Gorąco polecamy!

Więcej o filmie i seansach w kinie Muranów

Info i zdjęcia od dystrybutora Gutek Film

Program 17. Tygodnia Kina Hiszpańskiego | Matronat Feminoteki

  1. TYDZIEŃ KINA HISZPAŃSKIEGO W OŚMIU MIASTACH W POLSCE

17TKH-B1_webJuż  23 marca rozpocznie się 17. Tydzień Kina Hiszpańskiego, jedyne w Polsce wydarzenie poświęcone w całości kinematografii słonecznej Hiszpanii.

Przegląd odbędzie się w największych miastach Polski – Warszawie, Krakowie, Poznaniu Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku i Łodzi oraz w Białymstoku, który w tym roku dołączył do grona festiwalowych miast.

Filmy, które znalazły się w programie festiwalu, to przegląd najnowszych i najciekawszych hiszpańskich produkcji, od przebojowych komedii, przez popularne kino gatunkowe, po nagradzane na festiwalach kino artystyczne.

Program: https://tydzienkinahiszpanskiego.wordpress.com/harmonogramy-projekcji/

Feminoteka objęła szczególną opieką film zamknięcia, „Przez otwarte drzwi / La puerta abierta” (2015, reż. Marina Seresesky).

Obserwujcie nasze media społecznościowe, bedziemy rozdawać zaproszenia!

 

Pokot, reż Agnieszka Holland | recenzja Joanny Czubaj

pokotPokot

reż. Agnieszka Holland

Czechy, Niemcy, Polska, Szwecja 2016

recenzja: Joanna Czubaj

 

Pojedziemy na łów, na łów, towarzyszu mój…

Od samego początku było wiadomo, że z połączenia Agnieszki Holland i Olgi Tokarczuk musi wyjść coś wyjątkowego. Właśnie w taki sposób narodził się „Pokot”, film na podstawie powieści „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. I od samego początku budzi bardzo wiele bardzo skrajnych emocji.

Zacznijmy od początku: jest to historia Janiny Duszejko, a raczej po prostu Duszejko, która nie lubi swojego imienia, kiedyś budowała mosty w Syrii, a na emeryturze osiadła w Kotlinie Kłodzkiej i uczy dzieci angielskiego. Mieszka na uboczu, za towarzystwo mając głównie dwie suki. Zajmuje się astrologią, rozmawia ze zwierzętami, żyje w zgodzie z naturą – i w jako takiej niezgodzie z miejscowymi myśliwymi. Więc kiedy myśliwi i kłusownicy zaczynają ginąć w podejrzanych okolicznościach, bohaterka bez skrupułów natychmiast zakłada, że oto wreszcie morderców spotkała kara.

Przez umieszczenie Duszejko w centrum opowieści nietrudno jest odnieść wrażenie, że oto próbuje się nas przekonać do dość kontrowersyjnej idei – że zwierzęta nie tylko powinny być traktowane z szacunkiem i nie być wykorzystywane do celów człowieka, ale wręcz powinno się je z człowiekiem stawiać na równi. I o ile większość ludzi chętnie przytaknie tej pierwszej części, bo ostatecznie niewielu jest takich, którzy mogą spokojnie patrzeć na cierpienie zwierząt, to druga kwestia budzi lekki opór. Holland jednak wprowadza nas w ten świat powoli, acz zdecydowanie, kolejne sceny przeplata niesamowitymi krajobrazami i zdjęciami dzikich zwierząt, które śmiało można uznać za pełnoprawnych drugoplanowych bohaterów. A to przemykają to tu, to tam, a to śmiało podchodzą pod same drzwi domu, a czasem bez skrępowania zaglądają do szopy. Pojawiają się w kluczowych momentach filmu, jako ofiary bądź jako niemi obserwatorzy wydarzeń.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że widz otrzymuje dość prosty konflikt – są ci źli – myśliwi, którzy zabijają bezbronne zwierzęta i ci dobrzy, którzy próbują ich powstrzymać. I chociaż film jest dość bezlitosny, jeśli chodzi o ocenę myśliwych, to jednak podejmuję próbę pokazania całego spektrum ludzkich postaw. Tych absolutnie złych mamy tak naprawdę niewielu, są to Wnętrzak (Borys Szyc), Prezes (Andrzej Grabowski) i Komendant (Andrzej Konopka), silni, brutalni mężczyźni, którzy nieustannie czują potrzebę okazywania swojej dominacji, jest też miejscowy ksiądz (Marcin Bosak), według którego „nie zabijaj” dotyczy jedynie ludzi, a Bóg postawił człowieka wyżej niż wszystkie inne gatunki. Ale pozostali? Pozostali to zwykli, szarzy mieszkańcy, „fajne chłopaki”, jak określa ich Duszejko. Tutaj dzieci śpiewają piosenki myśliwskie i odgrywają polowania. Na ścianie wisi kalendarz, informujący, na co właśnie mamy sezon. Ludzie żyją i dorastają przesiąknięci tą kulturą od najmłodszych lat, tu się sprzedaje skóry, prowadzi rzeźnie, je własnoręcznie upolowane mięso. Trudno jednak w tym filmie czuć do myśliwych sympatię, ktoś w pewnym momencie staje w ich obronie, próbuje przekonać, że myśliwi mają też inne obowiązki, że dokarmiają zwierzęta, ale te głosy giną w morzu pokazywanego okrucieństwa.

Wydaje się więc, że oczywiste jest stanięcie w opozycji. I tu film robi nam niespodziankę, bo przechyla szalę i na tę stronę. Przez większość czasu nietrudno lubić Duszejko, jest zabawna, inteligentna i bardzo empatyczna. Ale za każdym razem, kiedy widz ma ochotę przyznać jej rację, Duszejko zaczyna mówić o koniunkcji Saturna z Merkurym albo dziwi się, jak można wierzyć w ewolucję, a wątpić w astrologię. Kulminacją jest scena, w której pewien entomolog wygłasza emocjonalną przemowę o holokauście larw zgniotka szkarłatnego. Widz się śmieje, ale też łapie za głowę, bo o zwierzęta w końcu można walczyć, ale owady? Nie, tego już za dużo. Działa tu specyficzny mechanizm, często obecny we współczesnym społeczeństwie, gdzie chęć opowiedzenia się po pewnej stronie konfliktu miesza się ze strachem, że zostanie się utożsamionym z jego najbardziej skrajnym odłamem. Przy czym nie można powiedzieć, żeby sama Duszejko nie próbowała złagodzić swojego wizerunku. Mimo zdecydowanych poglądów stara się grać według reguł przeciwnika. Pisze donosy tylko na tych, co zastawiają nielegalnie wnyki lub polują poza sezonem, chociaż sama przyznaje, że te reguły są dla niej nielogiczne. Próbuje zaciskać zęby, kiedy bezustannie jest świadkiem tego, co według niej jest gloryfikacją morderstwa.

Nie będę próbować rozwiązywać tego głównego konfliktu, bo też i sam film się tego nie podjął. Mimo wyraźnej tendencji w kierunku ochrony zwierząt, nie można powiedzieć, żeby którakolwiek strona wyszła tutaj zwycięsko, zwłaszcza w kontekście zakończenia. Powiedziałabym raczej, że nie o to tutaj chodziło. Jeśli spojrzeć na całość z nieco dalszej perspektywy, można zauważyć, że jest to też opowieść o okrucieństwie. I o tym, że sama istota okrucieństwa nie zależy aż tak bardzo od ofiary. Bo jeśli człowiek czerpie satysfakcję z zadawania bólu drugiej istocie, to czy ocena jego charakteru naprawdę powinna być inna, jeśli tą istotą jest zwierzę, a nie drugi człowiek?

Niewątpliwie strzałem w dziesiątkę jest obsada. Agnieszka Mandat jako Duszejko po prostu zachwyca. Jej postać jest olbrzymim wyzwaniem – nieczęsto w polskim kinie można zobaczyć jako głównego bohatera starszą kobietę z rozwianym włosem, okrągłą figurą i kontrowersyjnymi poglądami. Aktorka jednak radzi sobie z tym fenomenalnie, potrafi poruszyć, zawstydzić, rozbawić do łez, ale też wywołać niechęć czy zażenowanie. Dużym, ale pozytywnym zaskoczeniem jest Jakub Gierszał, który od pierwszej sceny szerokim uśmiechem bez słów podbija serca widowni. Słabym ogniwem jest tylko Patrycja Volny, która wypada dosyć bezbarwnie. Mniejsza w tym wina aktorki, a większa słabo zarysowanej postaci, która właściwie ma swoje motywacje, ale ostatecznie działa tylko jako dopełnienie do innych postaci i wątków.

Co najbardziej w filmie zawodzi? Zakończenie. Przychodzi taki moment, że trzeba wszystkie wątki pozamykać i wytłumaczyć, co się właściwie stało. I nagle postacie stają się więźniami pewnego pomysłu, który trzeba pokazać, co niestety odbija się nieco na jakości. Trochę tak, jakby „Pokot” nagle sobie przypomniał, że miał być kryminałem i stara się to nadrobić. Wszystko dzieje się bardzo szybko i bardzo nierzeczywiście. Trudno powiedzieć, czy to zabieg celowy, raczej powiedziałabym, że po prostu konieczny. Jakoś trzeba było to wszystko zakończyć, ale, jak informuje nas głos zza ekranu, czy to, co się teraz stanie, na pewno jest aż tak istotne? W końcu, tak czy inaczej, czeka nas coś nowego.

Jedną z pierwszych opinii, jakie przeczytałam na temat „Pokotu”, była wypowiedź pana Cezarego Gmyza, który stwierdził, że jest to „Głęboko antychrześcijański, właściwie pogański film. Apoteoza ekoterroryzmu.” Mogłabym się zgodzić ze stwierdzeniem, że jest to film antykościelny, bo kościół rzeczywiście jest tu przedstawiony bardzo negatywnie, jako ten, który daje przyzwolenie i uzasadnienie dla przemocy wobec zwierząt. Ale antychrześcijański? Jednym z podstawowych przykazań chrześcijan jest przykazanie miłości bliźniego. A miłości w „Pokocie” jest bardzo dużo. Wobec zwierząt, ale także wobec ludzi, tych odrzuconych, cierpiących, samotnych, których Duszejko zbiera wokół siebie i przytula do serca. Jest też próba zrozumienia swoich nieprzyjaciół, nawet jeśli zawoalowana przez astrologię, jest przytulenie antypatycznego prokuratora. Jest sąsiedzka lojalność, która nakazuje zająć się zmarłym, którego się w ogóle nie lubiło, co też nazwałabym pewnym rodzajem miłości, do której, przyznajmy szczerze, niewielu z nas byłoby zdolnych. Jeśli zaś chodzi o ekoterroryzm, nie można zaprzeczyć, że ewidentnie się w filmie pojawia. Ale czy samo jego pokazanie oznacza pochwałę? W moim odczuciu film nie podejmuje się odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Pokazuje skrajność, jedną i drugą. Decyzję widz musi podjąć sam.

„Pokot” jest filmem bardzo dobrym, nie tylko pod względem realizacyjnym, ale również dlatego, że zmusza do myślenia, nawet jeśli widz kategorycznie nie zgadza się z przedstawioną wizją rzeczywistości. Jeszcze długo po seansie można zastanawiać się nad rolą i miejscem człowieka w hierarchii świata i czy na pewno znajdujemy się na samym szczycie. A jeśli tak, to dlaczego? Czy nasza zdolność podporządkowywania sobie innych gatunków rzeczywiście daje nam tak wysokie miejsce? Podczas oglądania w głowie wciąż krążył mi cytat z książki „Krzyk Czarnobyla” Swietłany Aleksiejewicz – „Święty Franciszek wygłaszał kazania do ptaków. Rozmawiał z ptakami jak z równymi sobie. Ale może to ptaki rozmawiały z nim w swoim języku, a nie on się do nich zniżył.”

I na koniec, niewielki spojler: grzybiarze wiedzą, jak się dobrze bawić.

Nostalgia za PRL-em – recenzja „Sztuki kochania. Historii Michaliny Wisłockiej”

sztuka_kochaniaSztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej

Reżyseria: Maria Sadowska

Polska, 2017

Recenzja: Izabela Pazoła

 

„Sztuka kochania” Michaliny Wisłockiej, to książka, opublikowana w latach 70-tych ubiegłego wieku, która obecnie doczekała się nowego wydania, które związane jest bezpośrednio z premierą filmu opowiadającego o autorce głośnego bestsellera. Historia poświęcona autorce książki, w rolę której, wcieliła się Magdalena Boczarska, doczekała się wielu pochlebnych recenzji. Czy słusznie? Przyjrzyjmy się temu z bliska..
Odpowiedź na to pytanie nie jest zasadniczo prosta, bo o ile rola Magdaleny Boczarskiej słusznie została przez media i krytyków zauważona, o tyle sam film nie zrobił na mnie jakiegoś większego wrażenia. To nie tyle biografia, co komedia o lekkim zabawieniu erotycznym. Po obejrzeniu filmu stwierdzam, że „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” w gruncie rzeczy składa się z kilku ciekawych scen, których siłą jest obecność Boczarskiej i czasami Lubosa (jako jej ukochanego)a reszta… Hmm, to budowanie klimatu czasów dawnych, nostalgia za PRL-em. A i to nie jest udane do końca, bo film „Sztuka kochania…” sam do końca nie wie, czym jest i czym chce być.

To historia o staraniach związanych z wydaniem książki. Publikacji, na którą  polscy decydenci polityczni nie chcieli się zgodzić. Z drugiej strony to próba sportretowania Michaliny Wisłockiej i jako kobiety, i jako naukowca. Wszystko to okraszone nostalgicznym obrazem Polski od II wojny światowej aż po rok 1978.

Przeszłość Wisłockiej poznajemy w wielu retrospektywach, które układają się w chaotyczną linię fabularną. Reżyserka przedstawia te okruchy dość wyrywkowo, bazując na wydarzeniach, które mają być dla życia głównej postaci przełomowe. Są to m.in.: życie w trójkącie, narodziny dzieci, próba połączenia studiów z życiem rodzinnym, poznanie miłości swego życia na wakacjach w Lubniewicach. Czasami przejścia z jednego punktu do drugiego są płynne, a czasami zdarzają się również błędy techniczne. Szczególnie widoczne jest to na początku filmu. Widać, że kilka scen było ratowanych dodanymi postsynchronami – bohaterowie ustami „mówią” co innego, niby nic, a wprowadza dysonans.

Krzysztof Rak, scenarzysta produkcji, próbował w filmie zmieścić wiele i efekt niestety nie zadowala mnie do końca. Ostatecznie film porusza zbyt dużo wątków i dotyka ich wyrywkowo a czasami pewne fakty zostają wręcz przemilczane, jak na przykład dość  kontrowersyjny stosunek Wisłockiej do gwałtów. Również kwestia rodzicielstwa i decyzje jakie podjęła, nie zostały wyjaśnione do końca, pokazane w szerszym kontekście. Jasnym punktem filmu jest częściowo jego muzyka, w tym piosenka śpiewana przez Anię Rusowicz, która jest jakby skórą zdjętą z matki zarówno artystycznie jak i wizualnie.. W  części dialogów czuć też ducha PRL-u, uchwycono absurdy, które towarzyszyły temu okresowi. Zauważalne jest m.in podczas scen z cenzorem (dobrze zagranym przez Artura Barcisia) czy negocjacji z urzędnikami partyjnymi decydującymi o losie książki „Sztuka kochania” (świetny duet Wojciecha Mecwaldowskiego i Arkadiusza Jakubika).

            Czarnym koniem tego filmu jest dla mnie rola, jaką  zagrał  Eryk Lubos. Jest po prostu niesamowity w przekornym jak dla niego emploi amanta z uzdrowiska, który niepostrzeżenie dla widza przeistacza się w miłość życia Wisłockiej. To właśnie Jurek pokazuje Michalinie, co oznacza miłość, dzięki niemu również Michalina przeżywa pierwszy prawdziwy orgazm. Romans z Jurkiem otwiera bohaterce oczy na miłość, seks oraz powiązaną z nimi intymność. Jurek jako pierwszy namawia Wisłocką do napisania książki.

Maria Sadowska, która ponownie stanęła za kamerą, lubi opowieści o silnych kobietach, czego dała wyraz chociażby w swoim poprzednim filmie – „Dzień Kobiet”, jakże odmiennym… Tym razem zdecydowała się na podróż do kolorowych, ale trochę zacofanych lat PRL-u.  To film kobiety o kobiecie, laurka. Czy warto – tą decyzję należy podjąć już samodzielnie.

17. Tydzień Kina Hiszpańskiego startuje 23.03.2017 | Matronat Feminoteki

  1. 17TKH-B1_webTYDZIEŃ KINA HISZPAŃSKIEGO W OŚMIU MIASTACH W POLSCE

Już  23 marca rozpocznie się 17. Tydzień Kina Hiszpańskiego, jedyne w Polsce wydarzenie poświęcone w całości kinematografii słonecznej Hiszpanii.

Przegląd odbędzie się w największych miastach Polski – Warszawie, Krakowie, Poznaniu Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku i Łodzi oraz w Białymstoku, który w tym roku dołączył do grona festiwalowych miast.

Filmy, które znalazły się w programie festiwalu, to przegląd najnowszych i najciekawszych hiszpańskich produkcji, od przebojowych komedii, przez popularne kino gatunkowe, po nagradzane na festiwalach kino artystyczne.

Feminoteka objęła szczególną opeka film zamknięcia, Przez otwarte drzwi / La puerta abierta (2015, reż. Marina Seresesky).

Obserwujcie nasze media społecznościowe, bedziemy rozdawać zaproszenia!

***
Rosa (Carmen Machi) jest prostytutką. „Odziedziczyła” najstarszy zawód świata po swojej matce, Antonii (Terele Pavez), której na stare lata wydaje się, że jest Sarą Montiel – wcielającą się w role
femme fatale gwiazdą hiszpańskiego kina, piosenkarką, której płyty sprzedały się w większej liczbie egzemplarzy niż krążki Elvisa Presleya czy Franka Sinatry. Życie Rosy to piekło. Nie potrafi być szczęśliwa. Pewnego dnia w jej osobliwym, pełnym absurdów domu pojawia się ktoś nowy, a wraz z nim szansa na radość. Emocjonujący debiut reżyserski argentyńskiej aktorki, Mariny Seresesky, mówi o najgłębszych uczuciach, będąc jednocześnie krytyką i refleksją na temat nas samych. Dynamiczny, dobrze skonstruowany scenariusz z wypełnioną humorem wizją naszego świata, ale przede wszystkim wzruszająca historia dwóch kobiet, postaci “z krwi i kości”, które mogłyby być naszymi sąsiadkami. 

Warszawa 13 – 19 stycznia: Przegląd filmów Kino według Marii Janion | KONKURS!

kino-wg-m-janion-front-page-001Warszawskie kino Muranów zaprasza na Przegląd filmów KINO WEDŁUG MARII JANION, dedykowany Profesor z okazji Jubileuszu 90. urodzin (24 grudnia 2016).

Na program przeglądu złoży się dziesięć filmów fabularnych – proponowana lista, zaakceptowana przez Profesor, obejmuje następujące tytuły (pełny program tutaj):

Nosferatu – symfonia grozy, reż. F. W. Murnau;

Nosferatu wampir, reż. Werner Herzog;

Pasja, reż. Stanisław Różewicz;

Gorączka, reż. Agnieszka Holland;

Zagadka Kaspera Hausera, reż. Werner Herzog;

Blaszany bębenek, reż. Volker Schloendorff;

Król Edyp, reż. Pier Paolo Pasolini; 

Danton, reż. Andrzej Wajda; 

Miłość Adeli H., reż. Francois Truffaut; 

Zmierzch bogów, reż. Luchino Visconti.

Planowany jest również pokaz dwóch filmów dokumentalnych z udziałem Marii Janion: Obłoki Marii Janion, reż. Krzysztof Bukowski oraz Bunt Janion, reż. Agnieszka Arnold.

Mamy dla was podwójne zaproszenie na każdy z seansów!

Aby zdobyć zaproszenie, wpisz w komentarzu tytuł filmu na który chcesz się wybrać, oraz krótko odpowiedz na pytanie: Skąd w moim życiu Maria Janion?

Komentarze zbieramy do północy 10.01, z osobami które otrzymają bilety skontaktujemy się 11.o1.

Komentarze są zatwierdzane ręcznie, więc nie denerwujcie się, jeśli nie ukażą się od razu.

Film o legendarnej pionierce tańca nowoczesnego Loïe Fuller

Fundacja Feminoteka poleca nominowany do Złotej Kamery w Cannes film o legendarnej pionierce tańca nowoczesnego Loïe Fuller!

 

plakat B2.cdr

PODSTAWOWE INFORMACJE 

Tytuł oryginalny: La danseuse
Produkcja: Francja, Belgia, Czechy
Premiera:
2016
Czas trwania:
108 min
Reżyseria: Stéphanie Di Giusto
Scenariusz: Stéphanie Di Giusto, Sarah Thibau
Zdjęcia: Benoît Debie Montaż: Géraldine Mangenot
Scenografia: Carlos Conti, Lise Péault
Kostiumy: Anaïs Romand Producenci: Alain Attal, Artemio Benki, Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne, Vincent Maraval, Delphine Tomson
Obsada: Soko Loïe Fuller Gaspard Ulliel Louis Mélanie Thierry Gabrielle Lily-Rose Depp Isadora Duncan François Damiens marszand Louis-Do de Lencquesaing Armand Amanda Plummer Lily Denis Ménochet Ruben

 


SYNOPSIS

Kiedy Marie-Louise Fuller przyszła na świat na amerykańskiej prowincji, absolutnie nic nie wskazywało na to, że ta dziewczynka w przyszłości zostanie gwiazdą Opery Paryskiej i europejskich kabaretów czasu Belle Epoque.
Ukryta za metrami jedwabiu, z ramionami przedłużonymi o długie drewniane drążki, Loïe co wieczór elektryzowała publiczność tańcem, który nazwano serpentynowym.

Fuller szybko stała się ikoną epoki, symbolem pokolenia. Jej zawoalowane ruchy sceniczne, okraszone grą świateł, miały przemożny wpływ na sztuki plastyczne i nie tylko. Do stóp tancerki padali bracia Lumière, Toulouse-Lautrec, Auguste Rodin.

Wysiłek fizyczny grożący niejedną kontuzją, permanentny blask świateł szkodliwych dla oczu – nic nie było w stanie powstrzymać tancerki w bezustannym dążeniu do perfekcji.
Dopiero spotkanie z młodziutką, niezwykle uzdolnioną Isadorą Duncan doprowadziło do upadku legendy…

Trailer filmu:

OŚWIADCZENIE REŻYSERKI

Wszystko zaczęło się, kiedy wpadły mi w ręce czarno-białe fotografie z tancerką ukrytą za wirującymi woalkami, z podpisem na odwrocie „Loïe Fuller. Ikona Belle Epoque”. Bardzo byłam ciekaw historii kobiety skrytej za połaciami tkanin. Zafascynowało mnie, że zrobiła wielką karierę, pozostając w zasadzie w ukryciu. Uderzyło mnie, że choć swoim „serpentynowym tańcem” Fuller dosłownie zrewolucjonizowała sztukę sceniczną schyłku XIX wieku, dziś już nikt lub prawie nikt tej pionierki nie pamięta.

Walka tej dziewczyny, wychowanej w gospodarstwie rolnym amerykańskiego Środkowego Zachodu, o uznanie artystyczne zdała mi się szczególnie inspirująca. Ona nie była atrakcyjna fizycznie, jej uroda daleko odbiegała od kanonu obowiązującego w tamtych  czasach. Fuller miała mocną budowę wiejskiej dziewczyny, czuła się jak więźniarka we własnym ciele. Mimo to instynktownie wynalazła ruchy, które rozsławiły ją na cały świat. Na scenie na nowo odkryła swoje ciało, wyzwoliła się, w pewnym sensie – ponownie narodziła.

Zależało mi, aby w filmie uchwycić tę wewnętrzną walkę, pokazać jak Fuller ucieka w sztukę, na scenie pozbywa się zahamowań, przekuwa swój niepokój w energię, w eksplozję życia. W tej postaci jest nietuzinkowa mieszanka wytrzymałości, siły woli i kruchości.

 

21-23.10 Lublin: Demakijaż – Festiwal Kina Kobiet

demakijaz1„Dema­­ki­­jaż” zmywa sztuczne obrazy kobiet, które widzimy w prasie, rekla­­mach, seria­­lach i filmach. To jedno­­wy­­mia­­rowy wizerunek, niepełny i daleki od rzeczy­­wi­­stości. Wystarczy, że wyjdziesz z domu na imprezę, spotkasz się z przy­­ja­­ció­ł­kami czy zjesz obiad u babci. Dostrze­­żesz wtedy o wiele bogatszy i bardziej zróż­ni­­co­­wany obraz kobie­­cości. To jeszcze nie wszystko! Co z kobie­­tami, które żyją w innych częściach świata, mają różne doświa­d­czenia, świa­­to­­po­­glądy czy wyznania? Będzie świetnie zoba­­czyć tę różno­­ro­d­ność w kinie.

21-23.10, Demakijaż – Festiwal Kina Kobiet, Centrum Kultury w Lublinie

PROGRAM FESTIWALU:

PIĄTEK 21 października

17:30 FILM OTWARCIA – „WE ARE THE BEST”
reż. Lukas Moodysson, Dania/Szwecja 2013, 106 min. / sala kinowa

19:45 FILM „DZIEWCZYNY INNE NIŻ WSZYSTKIE”
reż. Essa Illi, Finlandia 2015, 90 min. / sala kinowa

21:30 DEBATA „KOBIETY W MUZYCE” / piwnice CK

23:00 KONCERT LIFE SCARS / piwnice CK

SOBOTA 22 października

16:00 FILM „SIOSTRY Z DŻUNGLI”
reż. Chloe Ruthven, Indie/Wielka Brytania 2015, 76 min. / sala kinowa

17:30 FILM „MARZENIA”
reż. Renārs Vimba, Łotwa 2016, 106 min. / sala kinowa

19:30 DEBATA „CZARNY PR FEMINIZMU” /piwnice CK

21:00 FILM „MANDARYNKA”
reż. Sean Baker, USA 2015, 88 min. / sala kinowa

22:00 KONCERT SIKSA / piwnice CK

22:30 AFTER PARTY „DIRTY PRETTY SONGS” / piwnice CK

indie/pop/electro/new rave/cold wave/rest

NIEDZIELA 23 października

13:30 FILM „MAMA ILLEGAL”
reż. Ed Moschitz, Austria/Mołdawia 2011, 94 min. / sala kinowa

15:30 DEBATA „KOBIETY KRĘCĄ” / piwnice CK

17.00 FILM/SPOTKANIE AUTORSKIE „SOLIDARNOŚĆ WEDŁUG KOBIET”
reż. Marta Dzido, Piotr Śliwowski, Polska 2014, 113 min. / sala kinowa

20:00 FILM „MOJA MATKA”
reż. Nanni Moretti, Francja/Niemcy/Włochy 2015,107 min. / sala kinowa

22:00 FILM ZAMKNIĘCIA „OPTYMISTKI”
reż. Gunhild Magnor, Norwegia 2013, 80 min. / sala kinowa

Szczegółowy program na stronie internetowej:
http://hf.org.pl/ao/index.php?id=2183

Wstęp na wszystkie filmy i wydarzenia jest wolny. Bezpłatne wejściówki na filmy będzie można odebrać w kasie CK od 5 października lub bezpośrednio przed seansami.

Budynek Centrum Kultury jest dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Szczegółowe pytania dotyczące dostępności można kierować na adres: [email protected].pl

Wszystkie filmy dostępne z napisami polskimi i angielskimi.

Podczas wszystkich debat dostępne będzie tłumaczenie na język angielski, a w dniach 22-23 października również tłumaczenie na język migowy.

PARTNER:
Centrum Kultury w Lublinie
http://ck.lublin.pl/pl/
https://www.facebook.com/centrumkulturywlublinie/

MATRONATY:
Fundacja Feminoteka
http://feminoteka.pl/
Fundacja im. Heinricha Bölla
http://pl.boell.org/pl

PATRONAT:
Radio Centrum
http://centrum.fm/

////////////////////////////////////////////////
Demakijaż – Women Film Festival.