TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

„Tata bliżej dziecka” – kampania bilboardowa w 16 miastach

„Tata bliżej dziecka” to druga część kampanii „Tato Polski”, realizowanej przez Pełnomocniczkę Rządu do spraw Równego Traktowania. Celem kampanii jest zachęcanie ojców do tego, aby spędzali więcej czasu ze swoimi dziećmi.

tato_polski_bilboard.wersja.el_._strona_23Bilboardy przedstawiają, podpisanych z imienia i nazwiska, ojców zajmujących się swoimi dziećmi. Pan Łukasz Oczkowski w zacytowanej na bilboardzie wypowiedzi mówi, że „Ojcostwo to przywilej bycia jedną z dwóch najważniejszych osób na świecie”. Dla pana Łukasza Mazura z Nysy bycie tatą jest „codzienną przygodą”. Dla pana Janu Cruz z Bydgoszczy bycie ojcem „to być dla mojego syna Supermanem”.

W ramach projektu powstał również informator, z którego ojcowie mogą dowiedzieć się, jakie urlopy im przysługują.

Wzory wszystkich bilboardów możemy obejrzeć online.

***

Źródło ilustracji: strona Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

logo batory

Ojcowie mają większe przyzwolenie na popełnianie błędów – wywiad z autorem książki ,,Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą mamą”.

O ojcostwie, macierzyństwie, feminizmie i dzieciach.  Rozmowa z Jochenem Königem – autorem wydanej przez nas książki ,,Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą mamą”. 

Rozmawia KU – wolontariuszka Feminoteki.

Tłumaczenie: Monika Tarnowska – wolontariuszka Feminoteki.

KU: Zacznijmy od kolorów. Jaki jest Twój i  Fritzi ulubiony kolor?

fritzi i jochenJochen König: Jej wybór się zmienia. Czasami wybiera swoje niebieskie spodnie, czasami różową sukienkę. Czasami mówi, że lubi kolor różowy, czasami żółty, zielony lub niebieski. Myślę, że jest jedynym dzieckiem w jej przedszkolu, którego nie obchodzą konkretne kolory przypisywane do płci. Ja też nie mam jednego, ulubionego koloru, ale oczywiście zostałem wychowany w takim społeczeństwie, które uczy przez całe życie, że muszę zachowywać się „jak mężczyzna”. Tak samo się ubierać i lubić kolory, które są „męskie”. Nie zawsze  jest łatwo zerwać z takim myśleniem.

Czy  w Niemczech obowiązuje tradycyjny model żywiciela rodziny- mężczyzna jako jedyne źródło dochodu, a kobieta jako matka i żona nie pracuje? Statystyki pokazują, że podejście mężczyzn do rodzicielstwa się zmienia. Odsetek niemieckich ojców, który uważa, że mężczyźni powinni bardziej udzielać się w życiu rodzinnym,  wynosi 67% według ostatnich badań. Coraz rzadziej natomiast ojcowie uważają, że dziecko cierpi, gdy matka wraca do pracy. W badaniu z 1988 roku 38% mieszkańców Niemiec  Zachodnich  zgodziło  się ze stwierdzeniem: „do mężczyzny należy praca zawodowa, a do kobiet praca w domu”. W 2002 roku ta liczba spadła do 16%.  Jak ojcowie widzą swoją rolę i jaki podział obowiązków odpowiadałby im?

– Od kiedy w 2007 roku wprowadzono „Elterngeldgesetz”(ustawa dotycząca wynagrodzenia dla rodziców) wiele się zmieniło w debacie publicznej na temat ról płciowych. Zgodnie z tą ustawą rodzice dostają wsparcie finansowe na okres 14 miesięcy, gdy pozostają z dzieckiem w domu. Dwa z tych 14 miesięcy są płatne jedynie wtedy, gdy drugi rodzic jest na urlopie rodzicielskim. Niektórzy ojcowie z tego korzystają, ale większość zostaje w domu jedynie na ten minimalny okres dwóch miesięcy. Jedynie 6% ojców zostaje w domu dłużej. Z tego wynika, że  ramy ról płciowych są bardzo sztywne. Zazwyczaj bywa też tak, że ojcowie pracują więcej po urodzeniu się dziecka, niż przed. Ojcowie chcą spędzać więcej czasu z dziećmi, ale z drugiej strony nie chcą zaakceptować  utrudnienia w wykonywaniu pracy. Jest różnica między publicznymi deklaracjami, a rzeczywistą opieką ojców nad dziećmi.

 Zwyczajowo mówi się o dyskryminacji kobiet, jednak mężczyźni też muszą się zmierzyć z wieloma demonami. Mężczyzna musi wpasować się w rolę ojca i tego, co za tym idzie. Media pokazują nam stereotypowe wyobrażenia o wiecznie zapracowanych ojcach nieobecnych w życiu rodziny. Z drugiej strony seriale, filmy czy nawet kreskówki jak Świnka Peppa, Flinstonowie i Simpsonowie, pokazują mężczyzn jako leniwych nieudaczników. Jak takie obrazy wpływają na świadomość młodych mężczyzn?

frizi okładka

– Oczywiście istnieją takie  stereotypowe obrazy mężczyzn, jednak przykładowo Homer Simpson jest nie tylko leniwym nieudacznikiem, ale także astronautą, naukowcem, pilotem i gwiazdą rocka. Mężczyźni i ojcowie mają prawo do popełniania błędów, nie wpływa to na ich reputacje tak, jak w przypadku kobiet. Osobiście nie wpasowuję się w stereotypowy obraz mężczyzny jako żywiciela rodziny, ale nadal jestem lubiany. Napisałem książkę, jestem zapraszany do programów telewizyjnych, wiele osób chce usłyszeć moją historię, imponuję im tym, jakim jestem czułym i kochającym ojcem. Dla mamy Fritzi ta sytuacja jest zupełnie inna. Jest dużo bardziej krytykowana, że nie wypełnia swojej stereotypowej roli zgodnej ze swoją płcią.

Jaki wpływ na rozwój dziecka ma codzienna obecność ojca? Jakie zalety Fritzi daje to, że tyle czasu spędza z Tobą?

– Myślę, że nie robi to żadnej różnicy. Rodzice są różni i każdy z nas ma mocne i słabe strony. Oczywiście, ma na nią wpływ to, że z nią zostałem, ale nie ze względu na moją płeć. Dzieci muszą mieć wokół siebie osoby, które o nie dbają, są kochające i odpowiedzialne.

Niektórzy uważają, ze jedynie matki znają się na odczuciach i potrzebach ich dzieci. Czy uważasz, że istnieje różnica, kto zajmuje się noworodkiem?

– Tu powtórzę, co powiedziałem przed chwilą, nie uważam tak. Tak naprawdę ta różnica jest istotna, bo większość ojców nie chce brać na siebie odpowiedzialności za zajmowanie się dzieckiem. To nie jest pytanie o płeć, ale o decyzję, którą podejmuje rodzic, o byciu odpowiedzialnym i o poświęceniu swojego czasu i wysiłku.

Czy ojciec może być „dobrą matką”? Relacja między Tobą a Twoją córką, którą opisujesz w książce zdaje się to potwierdzać. Jaka jest Twoja opinia o płci w wychowaniu dziecka?

– Myślę, że Fritzi to wspaniałe dziecko i oczywiście miałem na to wpływ. Nadal jednak nachodzą mnie momenty wątpliwości . Chyba każdej „matce” się to zdarza. Każdy rodzic ma mocne i słabe strony. Każdy popełnia błędy. Bycie odpowiedzialnym za dziecko to wyzwanie. Wiele ojców go nie podejmuje, uciekając w pracę.

Co powstrzymuje ojców od wychowywania dzieci?

– To ciężkie pytanie. Myślę, że większość ojców nie chce rezygnować ze swoich dochodów. Decydują się by nie wkraczać w trwające dekadę zaangażowanie w dbanie o dziecko, bo może nie chcą rezygnować ze swojej wolności i z opcji, którą ojcowie tradycyjnie posiadają –  gdy zapragną, zawsze rodzinę mogą porzucić.  

Co sądzisz o pomyśle by urlop tacierzyński był obowiązkowy dla wszystkich ojców?

– Nie myślę, że to dobry pomysł. Nie byłoby to dobre dla dzieci, by zajmował się nimi ojciec tylko dlatego, że musi.

Co może robić rząd, aby zachęcać ojców do zajmowania się swoimi pociechami?

– Nie jest to kwestia zachęcania ojców do zostawania w domach. Myślę, że rząd powinien poprawiać sytuację każdego, kto decyduje się na dbanie o innego człowieka. Na przykład  powinien bardziej pomagać samotnym matkom, bo im właśnie zależy. Kolejna rzecz to podniesienie wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkolnych. A społeczeństwo jako całość ma obowiązek traktowania opiekunów  z większym szacunkiem, podnosząc prestiż ich pracy. Musimy zacząć publiczną debatę o wartości pracy opiekuńczej.

Czy była to prosta decyzja, by zostać rodzicem 24 godziny na dobę?

– Na ten moment mogę powiedzieć, że tak. Podejmowałem tą decyzję świadomie, ale z drugiej strony był to proces dość długi. Bardzo dużo czytałem, przeprowadziłem wiele dyskusji i rozmów na ten temat przed koniecznością podjęcia takiej decyzji. Kilka lat wcześniej, i przykładowo bez rozmowy o tym z matką Fritzi, ta decyzja wcale nie byłaby taka prosta.

Książka dostępna w księgarni Feminoteki.

Zdjęcia pochodzą z profilu niemieckiego wydania książki.

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Relacja ze spotkania z Elżbietą Korolczuk w ramach Akademii Feministycznej

niebezpieczne_zwiazkiGościnią Akademii Feministycznej, która odbyła się 27 maja w siedzibie Fundacji Feminoteka, była socjolożka Elżbieta Korolczuk. Spotkanie dotyczyło tematyki poruszonej w nowo wydanej książce pod redakcją Renaty E. Hryciuk i Elżbiety Korolczuk „Niebezpieczne związki. Macierzyństwo, ojcostwo i polityka”. Autorka rozpoczęła spotkanie krótką prezentacją książki i tematu. Zwróciła też uwagę, że niełatwo było opublikować tę książkę i odbyło się to dzięki pomocy udzielonej przez Heinrich Boell Stiftung i Uniwersytet w Goeteborgu.

Zainteresowania autorki skupiają się na ruchach społecznych, zwłaszcza rodzicielskich związanych z np. z in vitro. Jak zauważyła, często traktuje się rodzicielstwo jako przeżycie indywidualne. Tymczasem państwo odgrywa rolę w życiu rodzica i to nie bezinteresownie. Następnie uczestnicy poznali motywy doboru tytułu książki i opisywanych w niej zjawisk. Nie przypadkowo w tytule książki pojawia się macierzyństwo i ojcostwo. Oczekiwania wobec matek i ojców są zupełnie inne, co widać min. w medialnym dyskursie o matkach nadużywających alkoholu, który równocześnie nie wspomina o ojcach, którzy nierzadko piją więcej. Pojęcie rodzicielstwa, przeciwstawione rodzinie, daje przestrzeń do zwrócenia uwagi na indywidualne potrzeby. Dodatkowo dyskurs ‘kryzysu rodziny’ zawłaszczony jest przez konserwatystów. Pojęcia użyte przez autorkę są szersze, ponieważ można matkować i ojcować, nie będąc rodzicem.

W książce znajdziemy min. opis procesów upolityczniania ojcostwa i macierzyństwa, sposób traktowania tematu w mediach i politykach społecznych oraz analizę tego, co Elżbieta Korolczuk nazywa wpływami globalnymi, czyli neoliberalizmu, prywatyzacji i aktorów takich jak kościół, czy instytucje państwa. Odpowiedź na pytanie co możemy zrobić jako osoby chcące zmian równościowych, znajdziemy w rozdziale poświęconym strategiom ruchów oddolnych takich jak alimenciary, rodzice walczący o 6-latki, in vitro, ruchy ojcowskie. Elżbieta Korolczuk zwróciła uwagę, że ruchy rodzicielskie są obecnie polem bitwy, co widać na przykładzie kwestii in vitro. Spór toczy się o to, kto jest obywatelem – zarodki czy ludzie niepłodni. Obywatelstwo jest według autorki także jest kwestią polityczną. Możemy odzyskać obywatelstwo dzięki upolitycznieniu rodzicielstwa, ponieważ zwraca ono uwagę na wartości niematerialne. Opieka może być uznana za pracę, wartość w sensie ekonomicznym i społecznym. Pułapką tej strategii jest łatwość przerobienia postulatów rodzicielskich na modłę nacjonalistyczną i zmarginalizowania innych postulatów, takich jak prawo do aborcji i in vitro. Socjolożka poruszyła też problem iluzji wspólnoty kobiet. Duże zróżnicowanie materialne i kulturowe, sprawia, że porozumienie nie jest oczywiste. Przykładem jest tocząca się dyskusja o dobrym i złym macierzyństwie, u której podstaw leży fundamentalne pytanie: jakiego typu wizje jednostki mamy. W szerszej perspektywie jest to pytanie o to, czy wolność indywidualna jest tym o co walczymy, czy też w chcemy rozwiązań systemowych wpływających na naszą wolność w sferze prywatnej.

11329836_10155700453035226_4230738109420911047_nDużą część spotkania zajęła dyskusja z publicznością. Tematy, które zostały poruszone to, między innymi, rodzicielstwo w środowisku LGBT, migracje Polaków i Polek na tle światopoglądowym oraz planowanie macierzyństwa w młodym wieku. Osoby zgromadzone na widowni, jak i autorka książki zwracały uwagę zachodzące na siebie zjawiska takie jak aktualne trendy w mediach idealizujące macierzyństwo, kwestię braku rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach i możliwości na rynku pracy. Wszystko to ma wpływ na decyzje kobiet dotyczące odsunięcie w czasie macierzyństwa, pomimo wczesnych deklaracji chęci posiadania dzieci.

Kolejnym ważnym w dyskusji tematem było ojcostwo. Socjolożka zwróciła uwagę na badania opisujące przeważającą w społeczeństwie opinię, że ojcowie to duże dzieci (Mellody, Titkow), która jest multiplikowana przez przemysł reklamowy. Innym aspektem rozmowy była kwestia krótkich urlopów ojcowskich, a także brak mechanizmów zachęcających mężczyzn do brania urlopów wychowawczych. Ojcowie aktywnie uczestniczący w wychowaniu dzieci muszą zmagać się z dyskryminacja systemową, a nierzadko też w miejscu pracy. Przykładem dyskryminacji systemowej przytoczonym przez jedną z uczestniczek spotkania jest fakt, że mężczyzna nie może wziąć urlopu wychowawczego, jeśli kobieta nie jest zatrudniona.

Pod koniec spotkania pojawiło się kontrowersyjne pytanie o agresję w ruchach rodzicielskich. Elżbieta Korolczuk wyjaśniła, że ruchy rodzicielskie nie są z gruntu agresywne, a ich strategie są początkowo koncyliacyjne. Jednakże ignorowanie ich postulatów powoduje narastającą frustrację. Przykładem takiego ruchu jest walka o fundusz alimentacyjny. Pod obywatelskim projektem ustawy zebrano 350 tys. podpisów, odbyły się liczne protesty, ale projekt przepadł w sejmie. Ruchy rodzicielskie są ignorowane przez polityków, a prawica zawłaszczyła kwestie rodzicielstwa. Tymczasem wynikający z braku woli politycznej niedobór w kwestii instytucji opieki wyklucza matki z życia politycznego i zawodowego. Podsumowaniem debaty, a także całego spotkania jest stwierdzenie, że to co rodzinne zostaje w domu jest poglądem reprodukującym patriarchat.

 

Relację przygotowała Aleksandra Kołeczek

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.