TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Mechanizm przemocy i zachowań przemocowców

Ani to, jaka jesteś, ani co robisz, nie wyjaśnia ani nie usprawiedliwia krzywdy, która cię spotkała. Przemoc może się zdarzyć każdej i każdemu. Na przemoc wobec siebie nie można „pozwolić”, nie można też być od niej uzależnioną ani „współuzależnioną”.  Przemocowi partnerzy „podpinają się” pod nasze zdrowe emocje, pragnienia i reakcje, takie jak lojalność, przywiązanie, nadzieja, wiara w dobro, potrzeba bliskości i bycia kochaną/kochanym.

JAK SOBIE RADZIĆ

Przemocowcy zazwyczaj mają zaburzoną osobowość. To oznacza, że się nie zmienią. W relacji z nimi nigdy nie będzie lepiej. Od osoby stosującej przemoc najlepiej całkowicie się odciąć. Zdarza się jednak, że z różnych powodów jest to niemożliwe. Staraj się wtedy chronić siebie. Z jednej strony pamiętaj, że stosowane przez przemocowca manipulacje, to tylko manipulacje – możesz je zauważać, obserwować, rozpoznawać czemu służą, ale nie musisz się im poddawać. Z drugiej strony, nie miej nierealistycznych oczekiwań: nie wierz w obietnice, nie spodziewaj się zmian, traktuj momenty, kiedy przemocowiec zachowuje się poprawnie, jako momenty właśnie, a nie zwiastun nadchodzącej normalności. Nie opiekuj się przemocowcem, nie próbuj go ratować ani chronić, nie usprawiedliwiaj go i nigdy nie stawiaj jego dobra przed własnym.

Ufaj swoim uczuciom, intuicji, obserwacjom i wiedzy. Zwracaj uwagę na fakty, nie na deklaracje.

  • Jeżeli musisz się kontaktować z krzywdzicielem, ograniczaj do minimum swoje emocjonalne zaangażowanie.
  • W miarę możliwości nie wdawaj się w dyskusje, nie broń się przed oskarżeniami, nie tłumacz, nie okazuj emocji, nie wchodź w kontakt. Na oskarżenia i prowokacje można odpowiedzieć na przykład: „Przykro mi, że tak uważasz”.

UWAGA: takie nasze zachowanie może doprowadzić do wybuchu agresji, szczególnie w warunkach izolacji i wobec osoby, która jest przyzwyczajona do naszych emocjonalnych reakcji. Dobrze się natomiast sprawdzi wobec osób, z którymi kontaktujemy się sporadycznie (na przykład byłego męża, z którym musimy się kontaktować z powodu dzieci), a także wobec przemocowych szefów i współpracowników.

  • Dbaj o relacje z rodziną i przyjaciółkami/przyjaciółmi.
  • Rozmawiaj o swojej sytuacji – to nie ty masz się tu czego wstydzić – potrzebujesz jak najwięcej ludzi, którzy w potrzebie udzielą wsparcia.
  • W miarę możliwości poznawaj nowe osoby i zawieraj nowe przyjaźnie.
  • Nie daj się odizolować.
  • Korzystaj z profesjonalnego wsparcia, zwłaszcza z opieki psycholożek rozumiejących, jak funkcjonują relacje oparte na przemocy.
  • Korzystaj z dostępnych środków prawnych/karnych.

Relacja z przemocowcem nie jest prawdziwą intymną i wzajemną relacją, nawet jeżeli czasami sprawia takie pozory.

Dlatego:

  • unikaj dzielenia się z krzywdzicielem jakimikolwiek problemami, intymnymi informacjami, a także własnością.
  • Jeżeli udało ci się odejść od krzywdziciela, zrób wszystko, żeby do niego nie wrócić (z całą pewnością będzie próbował odzyskać nad tobą kontrolę). Więź z krzywdzicielem można odczuwać, jako silną, ale to nie jest miłość. Ktoś, kto kocha, nigdy nie poniża, nie znęca się i cynicznie nie okłamuje.
  • Załóż zeszyt, w którym zapiszesz wszystkie krzywdy, jakie cię spotkały ze strony przemocowego partnera. Kiedy poczujesz ochotę, żeby go usprawiedliwiać, tłumaczyć, żałować, albo kiedy zaczniesz za nim tęsknić, przeczytaj uważnie te zapiski. Jeśli żałujesz utraty nadziei na rzeczy, których krzywdziciel naobiecywał, przypomnij sobie, ile obietnic naprawdę zrealizował.
  • Jeżeli to możliwe, zerwij natychmiast wszelki kontakt.
  • Cierpliwie i konsekwentnie blokuj kanały, którymi przemocowiec próbuje do ciebie dotrzeć. Kasuj bez czytania wiadomości od niego.
  • Odmawiaj stanowczo rozmów z osobami, które próbują być jego pośrednikami. Im bardziej będziesz konsekwentna, tym większa szansa, że krzywdziciel zostawi cię w spokoju.

Oto niektóre metody manipulacji stosowane przez krzywdzicieli i kilka rad, jak się przed nimi bronić.

  • Zaprzeczanie cudzym emocjom i kwestionowanie rzeczywistości (tzw. gaslighting). Ma na celu dezorientowanie drugiej osoby, podkopywanie jej zaufania do siebie i poczucia własnej wartości, a także sprawianie, żeby krzywdziciel czuł, że dominuje i kontroluje. Osoby stosujące przemoc są zazwyczaj w głębi duszy mało pewne własnej wartości i potrzebują nieustannie ją potwierdzać dzięki silnym reakcjom otoczenia (zarówno pozytywnym, jak negatywnym). Żyją w lęku, dlatego chcą nieustannie kontrolować zarówno ludzi, jak sytuacje.

Gaslighting może przyjmować rozmaite formy, na przykład:

  • Proste zaprzeczanie faktom: „nie było cię tam przecież” (mimo że byłaś), „niczego takiego nie powiedziałem”.
  • Milczenie i wprowadzanie tematów tabu: agresja lub obrażanie się, kiedy druga osoba próbuje poruszać pewne tematy. Otoczenie ma poczucie, że stąpa po cienkim lodzie. Nigdy nie wiadomo, co spowoduje kolejny wybuch negatywnych emocji. Nie ma miejsca na dyskutowanie o sprawach ważnych dla partnerki/partnera.
  • Wmawianie, że druga strona źle zapamiętała fakty albo źle je interpretuje, że nie rozumie co się stało, robi z igły widły: „zawsze ci się łatwo robiły siniaki”, „nie znasz się na żartach”,  itd.
  • Zmiana tematu, „odwracanie kota ogonem”: na konkretne zarzuty, którym nie da się zaprzeczyć, przemocowiec odpowiada jakimś zarzutem z przeszłości, najlepiej postrzeganym jako jego krzywda. „A ty w zeszłym roku nie zrobiłaś czegoś/ zrobiłaś coś i potem ja … (tu opis sytuacji przykrej dla przemocowca)”. Uwaga zostaje odwrócona od krzywdy wyrządzanej właśnie przez przemocowca i skierowana na jakąś przykrość z przeszłości, która spotkała jego.
  • Umniejszanie uczuć, potrzeb i opinii osoby krzywdzonej: „nie przesadzaj”, „inni mają gorzej”, „histeryzujesz”, „po co ci …, przecież masz …”, „nigdy nie umiałaś nad sobą panować” „wściekasz się bez powodu, chyba powinnaś iść z tym do psychiatry” itd.

To samo może się odbywać także za pośrednictwem osób z otoczenia, którym przemocowiec „sprzedał” swoją wersję zdarzeń, albo które po prostu postrzegają protestującą krzywdzoną osobę jako kogoś, kto burzy ich spokój. W gaslightingu może też brać udział cała grupa, na przykład rodzina albo zespół w pracy, w której przemocowiec jest uważany za ważniejszego od osoby krzywdzonej.

Uwaga: po dłuższym okresie takiego traktowania, osoba krzywdzona zaczyna stosować gaslightingprzeciwko samej sobie. Bardzo trudno wierzyć własnym zmysłom i uczuciom, kiedy cały świat dookoła mówi nam, że kłamią.

  • Cykl: „miodowy miesiąc” – lekceważenie, poniżanie, krzywdzenie. Często związek z przemocowcem zaczyna się od „bajkowego” i burzliwego romansu pełnego gorących emocji. Czasem po prostu krzywdziciel pokazuje swojej ofierze zachowania i cechy, które są dla niej ważne, atrakcyjne i dają jej poczucie bezpieczeństwa. Kiedy ofiarę uda się przywiązać/zaangażować, przemocowiec zaczyna ją lekceważyć, upokarzać, ignorować, później często także znęcać się nad nią fizycznie. Kiedy tak traktowana osoba próbuje odejść, wszystko wraca (na chwilę) do fazy miodowej – nagle przemocowcowi bardzo zależy na relacji, przeprasza, obiecuje zmianę i różne rzeczy, na których krzywdzonej osobie zależy (ale też szantażuje i wywołuje poczucie winy). Każdy kolejny „miodowy miesiąc” jest coraz krótszy i mniej bogaty w prezenty i obietnice. Przemocowiec wie, że krzywdzona osoba jest wyczerpana i głodna normalności, więc chwyci się nawet najdrobniejszych okruchów.
  • Przesuwanie granic i podwójne standardy: Przemocowiec nieustannie sprawdza, na ile może sobie pozwolić, i nieustannie próbuje przyzwyczaić krzywdzoną osobę do coraz gorszego traktowania. Tak, jak „miodowe miesiące” stają się coraz krótsze, tak wyrządzane krzywdy stają się coraz dotkliwsze, a pogarda i lekceważenie głębsze. Rosnące ograniczenia i wymagania oczywiście dotyczą wyłącznie osoby krzywdzonej, a ochrona uczuć i zaspokajanie potrzeb ma dotyczyć wyłącznie krzywdziciela.
  • Obiecanki: Ważną rolę w utrzymywaniu przemocowej relacji gra nadzieja. Bardzo trudno uwierzyć, że ta sama osoba może równocześnie być dla nas dobra, i krzywdzić. Chcemy wierzyć, że świat jest dobry i sprawiedliwy, a my jesteśmy kochane/i, dlatego zapamiętujemy dobro, a zapominamy o złu. Wierzymy, że jeśli ktoś nam coś obiecał (na przykład wsparcie, poprawę), to spełni obietnicę. Przemocowcy są świetni w składaniu obietnic, których prawie nigdy nie dotrzymują. Obietnica przemocowca to nie obietnica, tylko manipulacja. Podobnie, szczere rozmowy o naszych problemach i potrzebach to nie empatyczny kontakt, tylko sposób na wyciągnięcie informacji o naszych słabych punktach i rzeczach, które można nam obiecać.
  • Odcinanie od wsparcia: przemocowcy wiele energii i wysiłku wkładają w pozbawianie krzywdzonej osoby kontaktu z innymi i wsparcia. Bywają obsesyjnie zazdrośni, zastraszają bliskich i przyjaciół krzywdzonej osoby, albo ich zniechęcają, opowiadając na jej temat kłamstwa i wywołując konflikty. Rozgrywają osoby w otoczeniu jedną przeciw drugiej, dla własnej korzyści.

Jeśli jesteś z przemocowcem pod jednym dachem i potrzebujesz pomocy, wsparcia, możesz się z nami skontaktować:

  • Dzwoniąc pod nr 888 88 33 88 od poniedziałku do piątku w godzinach 11.00-19.00
  • Możesz też sprawdzić, czy jesteś narażona na przemoc lub jej doświadczasz, wypełniając prosty test https://feminoteka.pl/testprzemocy/
  • W razie nasilania się agresji i przemocy dzwoń na policję 997 lub 112, możesz też skorzystać z policyjnej aplikacji https://twojparasol.com

Materiał przygotowany przez Katarzynę Nowakowską, psycholożkę z fundacji Feminoteka

Przygotowanie materiałów informacyjnych było możliwe dzięki wsparciu Avon Foundation for Women

PRZEMOC W DOMU A KWARANTANNA – przewodnik prawny

PRZEMOC W DOMU A KWARANTANNA

 POLICJA / PROKURATURA

  1. Organy ścigania, mimo środków ostrożności działają normalnie. Jeśli zatem doświadczasz przemocy w miejscu swojego zamieszkania, jesteś ofiarą zgwałcenia czy stalkingu, możesz nadal to zgłosić.Zgodnie z wytycznymi w czasie epidemii musimy ograniczać wyjścia z domu do wyjść w sprawach niezbędnych. Zgłoszenie na policję doznawanej przemocy jest sprawą niezbędną, gdyż od tego zależy Twoje zdrowie i życie.Z informacji od klientek Feminoteki wynika, że funkcjonariusze policji mogą próbować odwieźć Cię od zgłoszenia sprawy, mówiąc, że obecnie się tym nie zajmą, gdyż są pilniejsze rzeczy związane z kwarantanną i epidemią. Nie wierz im! Nadal masz prawo złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, a oni mają obowiązek je przyjąć.

2. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa możesz dokonać również pisemnie, wysyłając list do miejscowo właściwej wg. Twojego miejsca zamieszkania Prokuratury Rejonowej.

3. Do zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dołącz posiadane przez siebie dowody – mogą to być nagrania audio lub wideo na usb/cd, zdjęcia obrażeń ciała, zdjęcia zniszczeń sprzętów, dokumenty z obdukcji lekarskich, screeny SMS-ów, wydruki e-maili lub wiadomości z komunikatorów internetowych, dane świadków, którzy mogą mieć wiedzę na temat tego przestępstwa;

4. WAŻNE – jeśli zostałaś zgwałcona masz prawo do badania przez lekarza przy użyciu tzw. Pakietu kryminalistycznego do zabezpieczania śladów przestępstw na tle seksualnym. Pakiet będzie Ci udostępniony, gdy złożysz zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W takich przypadkach najcenniejsze dowody popełnienia przestępstwa znajdują się na Twoim ciele i ważne jest, aby były w miarę możliwości najszybciej zebrane i zabezpieczone. Bezpośrednio po zdarzeniu, o ile to możliwe, nie myj się, nie bierz prysznica i kąpieli, udaj się do szpitala lub zadzwoń po karetkę pogotowia. Lekarz zawiadomi wtedy policję, która przyjmie od Ciebie zgłoszenie dotyczące przestępstwa i będziesz mogła zostać zbadana. Nie wyrzucaj ani nie pierz ubrania, które miałaś na sobie w chwili popełnienia przestępstwa, na ubraniu mogą znajdować się ślady i cenne dowody, które pomogą ustalić sprawcę. Schowaj ubranie do osobnego worka lub zabezpiecz je w inny sposób.

5. Gdy sprawca przemocy wszczyna awantury, bije Cię, wyzywa, grozi lub jest w jakikolwiek inny sposób agresywny, masz prawo zadzwonić na policję pod numer alarmowy 112 lub 997. Policja w takich przypadkach ma prawo dokonać zatrzymania osoby na maksymalnie 48 godzin.

SĄDY

  1. Sądy obecnie w związku ze stanem epidemii nie funkcjonują w normalny sposób.
  2. Nie odbywają się rozprawy w większości spraw – rozpoznawane są wyłącznie sprawy pilne. Do najbardziej istotnych spraw pilnych, które są rozpoznawane przez sądy należą sprawy: odebrania osoby pozostającej pod władzą rodzicielską lub opieką.
  3. Sprawy dot. zabezpieczenia roszczeń, w tym o zabezpieczenie bezpośrednio zagrożonego istotnego dobra dziecka – z wniosku, o którym mowa w art. 11a lub 12b ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, czyli eksmisja sprawcy przemocy i zażalenia na odebranie dziecka przez pracownika socjalnego;
  4. Niektóre sądy przyjmują środki zaskarżenia w formie elektronicznej – np. Sąd Okręgowy w Warszawie przyjmuje pisma tj. zażalenia, apelacje, wnioski o uzasadnienie wyroków na adres e-odwoł[email protected]

WZORY PISM

wzór zawiadomienia z 207kk

Pozew o rozwód_przykładowy

Rodzicielski plan wychowawczy_wzór

wniosek 11a ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – o zobowiązanie sprawcy przemocy w rodzinie do opuszczenia mieszkania

Przewodnik przygotowała radczyni prawna Agata Bzdyń, prawniczka Feminoteki.

Sprawdź, czy jesteś narażona na przemoc lub jej doświadczasz – zrób test

Przygotowałyśmy prosty test, dzięki któremu możesz sprawdzić, czy jesteś narażona na jakiś rodzaj przemocy lub jej doświadczasz.

Pytania odnoszą się do wszystkich form przemocy: fizycznej, psychicznej, ekonomicznej i seksualnej. Po jego wypełnieniu, dostaniesz odpowiedź, czy Twoja relacja z mężem/ partnerem ma znamiona przemocy, czy też nie. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, możesz do nas zadzwonić i uzyskać pomoc.

Kliknij TU i zrób test.

Nasz telefon przeciwprzemocowy: 888 88 33 88 czynny od poniedziałku do piatku w godzinach 11.00-19.00 

Jesteśmy z Tobą! Akcja wsparcia dla zgwałconej nastolatki

Oskarżeni o brutalny gwałt na 18-letniej koleżance Grzegorz G. i Maksymilian M. wrócili do domów po wpłaceniu 25 tys. zł kaucji.

Sąd w Legnicy twierdzi, że na wyrok mogą poczekać w domach. Prokurator i pełnomocniczka poszkodowanej złożyli zażalenie na tę decyzję, jednak została ona przez sąd podtrzymana.

Oskarżony, którego poszkodowana zna od dziecka, mieszka od niej kilka domów dalej. Miasteczko uważa, że oskarżeni to „dobre chłopaki” i broni sprawców.

Nastolatka próbowała się zabić.

Więcej o sprawie przeczytać możesz tu: https://www.google.com/search?q=biedrzychowa&oq=biedrzychowa&aqs=chrome..69i57j69i61j69i60l2j0l2.2470j0j8&sourceid=chrome&ie=UTF-8

31 stycznia o godz. 10.00 w Sądzie w Legnicy odbędzie się kolejna rozprawa dotycząca gwałcicieli.

Będziemy tam i my, by okazać wsparcie i solidarność z pokrzywdzoną!!!!

Przyjedźcie i Wy!!! Takie akcje dodają siły pokrzywdzonej, pokazują, że nie zgadzamy się na usprawiedliwianie gwałcicieli czy krzywdzące stereotypy!

Feminoteka od miesiąca wspiera rodzinę – utworzyłyśmy specjalny Fundusz Przeciwprzemocowy, dzięki tym wpłatom możemy pokryć koszty leczenia, utrzymania, pomocy prawnej i psychologicznej, wyjazd terapeutyczny i wiele innych potrzeb, których nie chcemy ujawniać ze względu na dobro pokrzywdzonej.

Jeśli nie możesz z nami być na miejscu – wesprzyj zbiórkę!
https://pomagam.pl/funduszfeminoteki

Akcja odbędzie się 31.01.2019 o godz. 10.00, Sąd Okręgowy w Legnicy,  ul. Złotoryjska 40

Organizatorka: Fundacja Feminoteka

Tylko „tak” oznacza zgodę! Nazywam się Miliard/ One Billion Rising Poland 2019

 

Wiele krajów zmieniło swoje prawo dotyczące przemocy seksualnej, uznając że  seks bez wyraźnej zgody jest gwałtem. To bardzo ważne zmiany. W Polsce cały czas to kobieta/ dziewczyna musi udowodnić, że powiedziała wystarczająco głośno i wyraźnie „nie”, aby udowodnić winę gwałciciela. A jeśli spała, albo ktoś jej wrzucił pigułkę gwałtu? Jak mogła to zrobić?

Dlatego w 2019 roku tematem wiodącym akcji w Polsce jest kwestia zgody na kontakty intymne.

Wszystkie mamy prawo do kontaktów intymnych bez przemocy!

Tylko „tak” oznacza zgodę . Seks bez gody to gwałt. To musi się stać oczywiste.

#tylkoTak #NieZnaczyNie #NazywamSięMiliard #OneBillionRisingPoland

Akcja w 2019 roku odbywa się pod Honorowym Patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich

Czym jest owa „zgoda” znakomicie wyjaśnia poniższy filmik

Chcesz przyłączyć się do akcji w 2019? Napisz do [email protected]  (w tytule maila koniecznie wpisz „OBR 2019”).

Wykonanie materiałów graficznych  oraz merytorycznych na tegoroczną  akcję było możliwe dzięki wsparciu instytucjonalnemu Fundacji im. S. Batorego. Dziękujemy! 

Nie zmuszajcie dzieci do uścisków i pocałunków. Nawet w święta

consent for kids

Tekst: Joanna Piotrowska*

Od jakiegoś czasu prowadzę warsztaty dla rodziców pt. „Nie rób dziecku tego, co tobie niemiłe”, poruszając w nich kwestię granic psychicznych i fizycznych u dzieci i zgody na ich przekraczanie. Większość osób uczestniczących przyznaje, że nie zwracały na te kwestie uwagi, choć sami mają przykre doświadczenia z przekraczania ich granic w dzieciństwie. Zwykle na wyobraźnię działa przywołanie historii z ich przeszłości, gdy sami byli zmuszani do przytulenia się do jakiejś nielubianego wujka czy zbyt wyperfumowanej cioci. Mimika ich twarzy nie pozostawia wątpliwości, że nie były to przyjemne momenty. Tymczasem, gdy chodzi o swoje dzieci, zapominają o tych uczuciach i w imię tradycji (?), dobrego wychowania (?) powtarzają ten schemat i zmuszają dzieci do pocałunków i uścisków.

Dlatego szalenie mnie ucieszyły opublikowane właśnie artykuły „Przypomnienie: Nie jesteś nikomu winna uścisków i pocałunków. Nawet w święta”, który ukazał się na amerykańskiej stronie Girls Scouts oraz „Nie zmuszaj swoich dzieci do uścisków i całowania krewnych podczas świąt” z opiniami pediatrów na ten temat.

W obu artykułach podkreśla się, że dzieci mają granice, tak samo jak dorośli. I podobnie jak dorośli – jednym znajomym z radością rzuciłyby się na szyję, a z innymi chciałyby przywitać się jedynie uściskiem ręki. A czasem nawet i to nie. Dlaczego zatem dzieciom nie tylko odbieramy prawo do ich granic, ale wręcz je łamiemy, zmuszając je do pocałunków czy uścisków? Warto wiedzieć, że w ten sposób uczymy je, że ich granice nie są  dla nas ważne.

„Święta i rodzinne spotkania to czas pysznego jedzenia, słodkich tradycji, zabawnych historii i dużo miłości. Ale może być również czasem, gdy twoja córka otrzyma błędny przekaz na temat zgody i okazywania fizycznej sympatii, nawet jeśli nie jesteś tego świadoma/y – czytamy na stronie Girls Scouts.

Czy kiedykolwiek nalegałaś/nalegałeś: Wujek właśnie przyszedł – idź go uściskać! lub Ciocia dała ci taką śliczną zabawkę, daj jej buziaka, bo martwiłaś/łeś się, że twoje dziecko nie umie samo właściwie podziękować?

Warto zastanowić się, czy mówiąc dziewczynce, że jest zobowiązana do uścisków tylko dlatego, że kogoś długo nie widziało albo dlatego, że krewny dał jej prezent, nie przygotowujemy gruntu pod utwierdzenie dziewczynki w przekonaniu, że także w późniejszym życiu będzie zobowiązana do okazania fizycznego uczucia innej osobie, gdy ta kupi jej obiad lub zrobi coś innego, pozornie miłego dla niej.

– Koncepcja zgody może wydawać się bardzo dorosła i nie dotyczyć dzieci – mówi dr Andrea Bastiani Archibald, psycholożka rozwojowa w Girl Scouts. – Ale ustalania fizycznych granic uczymy się od najmłodszych lat i oczekujemy, że będą szanowane przez całe życie. Ma to wpływ na to, jak dziecko myśli o sobie i swoim ciele, gdy dorasta. Niestety, wiemy też, że niektórzy dorośli wykorzystują dzieci i  uczenie córki od najmłodszych lat tego, że to ona decyduje do kogo chce się przytulić, może pomóc jej zrozumieć jej prawa, wiedzieć, kiedy jej granice są przekraczane i kiedy zwrócić się o pomoc.”

W artykule rodzice dostają także wskazówki, co mogą zrobić, by nie naruszać granic swoich dzieci.

„Daj swojej córce przestrzeń do decydowania, kiedy i jak chce okazywać uczucia. Oczywiście, wiele dzieci może naturalnie chcieć przytulić i pocałować członków rodziny, przyjaciół i sąsiadów i to jest piękne, ale jeśli twoja córka jest małomówna, zamknięta w sobie, pozwól jej wybrać, co chce zrobić. Oczywiście, to nie daje jej prawa do bycia niegrzeczną! Istnieje wiele innych sposobów okazania wdzięczności i miłości, które nie wymagają kontaktu fizycznego. Może powiedzieć, jak bardzo za kimś tęskniła lub podziękować  uśmiechem, przybiciem piątki lub nawet pocałunkiem w powietrze. To  tylko kilka sposobów na wyrażenie siebie i ważne jest, aby dziewczynka wiedziała, że ​​może wybrać to, co dla niej jest najbardziej komfortowe.”

Pediatrzy także podkreślają, że zmuszanie dzieci do uścisków i pocałunków dorosłych, odbiera dziecku  możliwość decydowania o swoim ciele i wysyła wiadomość, że także inni mają prawo oczekiwać od nich takich zachowań.

„Dr Jack Levine, członek komitetu wykonawczego ds. pediatrii rozwojowej i behawioralnej w American Academy of Pediatrics mówi, że to, w jaki sposób rodzice będą uczyć okazywania szacunku lub miłości dorosłym, może mieć trwały wpływ na dziecko. Jeśli zmusisz dzieci do przytulania lub całowania kogoś, kogo mogą nie znać zbyt dobrze, to przekazujesz im komunikat, że nie mają one wpływu na decyzję, komu i jak okazywać swoje uczucia, co w przyszłości może prowadzić do przekonania, że ich myśli i uczucia nie mają znaczenia – czytamy w artykule „Nie zmuszaj swoich dzieci do uścisków i całowania krewnych podczas świąt”.

Lekarze podkreślają w nim, że powinniśmy rozumieć, iż dzieci mają indywidualne różnice, jeśli chodzi o granice, tak samo jak dorośli i że niektóre z nich potrzebują więcej czasu, by się oswoić z innymi ludźmi. Niektóre dzieci nie czują się komfortowo i pewnie w rozmowach, inne w przytulaniu. Podobnie jak my – dorośli.  „Dzieci powinny  rozwijać się we własnym tempie i potrzebują wsparcia i miłości swoich opiekunów, aby potem mieć do nich zaufanie. Istnieje wiele innych sposobów, dzięki którym dzieci mogą okazywać szacunek swoim krewnym” – podkreślają lekarze.

Także i tu pojawiły się porady, co można w takiej sytuacji zrobić.

„Ważne, aby rodzice porozmawiali o tym ze swoim dzieckiem, przygotowali je, na przykład odgrywając z nimi rolę, a następnie zapytać dziecko o zdanie i dać im możliwość wyrażenia własnych uczuć na temat tego, jak chcą okazywać szacunek swoim bliskim.”

Warto też zapytać dziecko, czy chce się przytulić, czy pocałować wujka czy ciocię. Jeśli obawiamy się, że odmowa dziecka, sprawi przykrość rodzinie, porozmawiajmy z dzieckiem o tym wcześniej. Zapytajmy po prostu, z kim i jak lubi się witać. I znajdźmy wspólnie z dzieckiem najlepsze i dla niego komfortowe zachowanie.

„Bo jeśli my – dorośli – dziś będziemy łamać granice naszych dzieci także przez zmuszanie do niechcianych uścisków i pocałunków, to w przyszłości dziecko nie będzie miało pewności, że gdy ktoś naruszy ich granice, otrzymają od nas wsparcie i zrozumienie i, jeśli przytrafi im się coś złego, zwróci się o pomoc do dorosłych” – ostrzegają specjaliści.

A przecież większość rodziców chce, aby ich dzieci zwierzyły się im ze swoich problemów.

Niestety, jeśli masz córkę, istnieje realna możliwość, że jednym z takich problemów może być molestowanie seksualne lub przemoc. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Harvarda wykazało, że 87% dziewcząt doświadczyło molestowania seksualnego, a prawie co trzecia kobieta doświadczyła jakiejś formy przemocy na tle seksualnym. Bycie ofiarą przemocy seksualnej lub molestowania jest jednym z największych problemów, z jakimi nastolatka może się zmagać i może być jednym z najtrudniejszych problemów, o których rozmawiają.

Nawet jeśli rodzic i dziecko mają bliskie i pełne zaufania relacje, nastolatki mogą mieć powody, by ich nie ujawniać. Jednym z nich może być właśnie fakt, że w przeszłości my sami naruszaliśmy ich granice, dając tym samym sygnał, że nie stoimy po ich stronie.

*Joanna Piotrowska, pedagożka, andragożka, ternerka i ekspertka przeciwprzemocowa, trenerka WenDo – metody samoobrony i asertywności dla kobiet i dziewcząt. Założycielka i prezeska fundacji Feminoteka.

Źródło: girlscouts.com, psychologytoday.comwww.wbur.org

Grafika pochodzi z filmiku „Consent for Kids”

 

Warsztat dla lekarzy i lekarek – procedury postępowania z kobietami z doświadczeniem gwałtu

Procedury dla służb medycznych postępowania z osobami pokrzywdzonymi przestępstwami  seksualnymi, zgodne z wytycznymi WHO i ONZ, zostały  przygotowane przez Feminotekę w 2015 roku w odpowiedzi na informacje  uzyskane od kobiet po doświadczeniu przemocy seksualnej i wskazujące na  braki w postępowaniu służb medycznych (nieprzeprowadzanie niezbędnych  badań, niezabezpieczanie próbek itp.). Procedury te, niestety, utknęły na etapie  uzgodnień międzyresortowych i nigdy nie zostały podpisane.

Jak pokazuje doświadczenie Feminoteki, do  której zgłaszają się kobiety z doświadczeniem gwałtu, ich  upowszechnienie wśród lekarek i lekarzy jest konieczne. Nie trzeba do tego zaakceptowanych wytycznych – lekarki i lekarze mogą je stosować, by odpowiednio zebrać materiały niezbędne dla policji czy prokuratury i by  jak najlepiej, z jak największą wrażliwością podchodzić do kobiet  pokrzywdzonych tym jednym z najbardziej traumatycznych przestępstw.

Dlatego serdecznie zapraszamy lekarki i lekarzy, które/rzy chciałyby dowiedzieć się, jak postępować w sytuacji, gdy do gabinetu przyjdzie kobieta, która doświadczyła gwałtu.

Feminoteka zaprasza na 3-godzinne szkolenia dotyczące procedur postępowania z kobietami po doświadczeniu przemocy seksualnej, skierowane do lekarek i lekarzy z Warszawy (projekt jest współfinansowany przez Urząd Miasta st. Warszawy).

Warsztaty prowadzić będzie Joanna Piotrowska, trenerka i ekspertka antyprzemocowa, współtwórczyni procedur postępowania z osobami  doświadczeniem przemocy seksualnej dla policji i służb medycznych.

Terminy: października

3.10.2018 (środa) w godz. 17.00-20.00

lub

6.10.2018 (sobota) w godz. 10.00-13.00.

Warsztaty są BEZPŁATNE.

Kontakt w sprawie zgłoszeń: Monika Milewska,  [email protected]

Warsztaty organizowane w ramach projektu fundacji Feminoteka „To nie Twoja wina! Stop przemocy wobec kobiet” współfinansowanego przez Urząd Miasta st. Warszawy

Koszty przemocy domowej są szokujące, lecz wciąż lekceważone

Masowe strzelaniny w USA, skłoniły organy ścigania i media do poszukiwania wzorców. Oto jeden z nich, który pojawił się w wyniku analiz: niepokojąca liczba sprawców takich tragedii została wcześniej oskarżona o przemoc domową.

Everytown for Gun Safety, grupa rzeczników zajmujących się kontrolą broni palnej, poddała analizie dane FBI dotyczące masowych strzelanin w latach 2009-2016 i odkryła, że ​​w 54% przypadków wśród ofiar strzelanin byli obecni lub eksmałżonkowie, partner lub inny członek rodziny, a 16% napastników z lat 2009-2015 było wcześniej oskarżonych o przemoc domową.

Nie każdy sprawca przemocy domowej popełniania bardziej poważne przestępstwa. Ale kolejny raz związek ten ujawnia, jak społeczeństwo lekceważy skalę i skutki przemocy domowej. Dlatego zaplanowano szerokie badanie, które pozwoli określić skalę problemu i pozwoli na przygotowanie najlepszych rozwiązań, które pozwolą go zmniejszyć.

Istnieje olbrzymia liczba badań pokazujących trwałe skutki, jakie przemoc w rodzinie pozostawia na ofiarach – osoby, które doświadczyły przemocy częściej niż ofiary innych przestępstw, są narażone na problemy ze zdrowiem psychicznym oraz przewlekłe choroby. Centra Kontroli Chorób i Prewencji szacują, że w Stanach Zjednoczonych około 1 na 4 kobiety i 1 na 7 mężczyzn doświadczyło w swoim życiu poważnej przemocy fizycznej od partnera – uderzenie pięścią lub twardym przedmiotem, pobicie lub uderzanie o coś.

Z badań przeprowadzonych dla Kopenhaskiego Centrum Porozumienia przez Jamesa Fearona z Uniwersytetu w Standford oraz Anke Hoeffler z Uniwersytetu w Oxfordzie wynika, że w ciągu roku około 300 milionów kobiet w wieku od 15 do 64 lat jest ofiarą ataku ze strony swojego partnera. Co dziewiąta kobieta na świecie. Każdego roku.

Wyniki te zostały opracowane na podstawie ankiet, w której kobiety z całego świata były pytane, czy zostały zaatakowane w ciągu ostatniego roku.

Dla porównania, w 2015 roku z powodu terroryzmu zginęło mniej niż 1000 osób w krajach zachodnich i około 30.000 na całym świecie. Według Fearona i Hoeffler, całkowite koszty wynikające z konfliktów, takich jak śmierć z powodu wojen i terroryzmu, koszty związane z uchodźcami i straty gospodarcze, stanowi rocznie około 0,2% globalnego produktu krajowego brutto. Przemoc w bliskich związkach kosztuje świat około 25 razy więcej: około 5,2 procent globalnego PKB. Na każdą śmierć w wyniku wojny czy konfliktu, przypada  dziewięć osób, które zostają zamordowane w wyniku przemoc w związkach.

Koszty dla społeczeństwa są ogromne – i wciąż słabo rozumiane. W badaniu z 2010 r. ekonomiści obliczyli, że średni koszt pojedynczej napaści na tle seksualnym w Stanach Zjednoczonych wyniósł 240,776 dolarów – to koszt ponoszonego bólu i cierpienia ofiary, rachunków za usługi medyczne, utrata wydajności, kosztów systemu sądowego i utraty produktywności ze strony osadzonego w więzieniu sprawcy. Jedna napaść z użyciem broni kosztuje społeczeństwo około 107,020 dolarów, z czego 95,023 dolarów to koszt ponoszego bólu i cierpienia ofiary, a do tego dochodzi brzemię zwiększonego ryzyka zabójstwa.

W oparciu o tę niższą wartość, całkowity koszt przemocy domowej wynosi około 460 miliardów dolarów rocznie (dla Stanów Zjednoczonych biorąc pod uwagę 5 milionów przypadków). Innymi słowy, gdybyśmy mogli znaleźć sposób, by zmniejszyć skalę przemocy w bliskich związkach o połowę, kraj byłby bogatszy o co najmniej 230 miliardów dolarów rocznie. To prawie 10 razy więcej niż całoroczny budżet Departamentu Sprawiedliwości.

Koszty w skali globalnej są również ogromne. Stosując tę ​​samą metodologię, Fearon i Hoeffler obliczyli, że roczny koszt związany z przemocą domową na świecie wynosi 4,3 bilona dolarów. Gdybyśmy mogli zmniejszyć skalę przemocy o połowę, korzyści byłyby 15-krotnie większe niż 142 miliardy dolarów, które świat wydaje każdego roku na globalne programy pomocowe.

Jednakże stosunkowo niewiele wiemy o tym, jak powstrzymać przemoc i znęcanie się. Wiele kampanii opiera się na przekazie potępiających przemoc. Mogły one przyczynić się do zwrócenia naszej uwagi na tę kwestię, jednak promowanie strachu i wstydu nie wpływa na zmianę zachowania prześladowców.

Badania prowadzona na razie na niewielką skalę wykazały obiecujące wyniki w niektórych obszarach: w Wielkiej Brytanii bary, których personel został przeszkolony do ograniczania spożycia alkoholu przez już pijanych klientów, zmniejszyły agresywne zachowania wykazywane przez stałych klientów  o 10% w porównaniu z barami, które nie przeprowadziły takiego szkolenia. W stanie Waszyngton inicjatywa, dzięki której funkcjonariusze służb socjalnych i pomocy społecznej wykazali się wczesną reakcją w domach objętych ryzykiem, okazała się przynosić społeczeństwu korzyści około 14 razy wyższe od kosztów programu.

Oczywistym jest, że cudowny środek nie istnieje. Właśnie dlatego podejmowane są kolejne badania, aby dowiedzieć się więcej – i ostatecznie rozpoznać jak najlepsze i skoteczne rozwiązania. Biorąc pod uwagę jej ogromne żniwo, przemoc domowa potrzebuje znacznie więcej światowych zasobów i uwagi.

Źródło: Washington Post
Autorzy: Bjorn Lomborg, Michelle A. Williams, 22 lutego 2018 r.

Tłumaczenie dla Feminoteki: Karolina Zielińska

Ilustracja pochodzi ze strony: www.invictaselfdefense.com

Marta Rawłuszko: Siostrom kończy się cierpliwość

Od Feminoteki: 

Tekst Marty Rawłuszko „Siostrom kończy się cierpliwość” jest naszym, feminotecznym zaproszeniem wszystkich chętnych osób do mądrej, merytorycznej debaty na temat przemocy seksualnej w Polsce, problemach, które ujawniły się w trakcie akcji #metoo #jateż, po tekście w Codzienniku Feministycznym „Papierowi feminiści”.

Wiele już w tej kwestii napisano, mamy na czym się oprzeć, by wprowadzić debatę na inne tory – szukania rozwiązań,  które, mamy nadzieję, przyczynią się do zmiany sytuacji kobiet i dziewczyn, które doświadczyły przemocy seksualnej, czy są na nią narażone, biorąc pod uwagę fakt, że wpływ na zmiany prawne mamy w tej chwili niewielkie albo żadne. Być może pozwoli wypracować zasady, mechanizmy, procedury, dzięki którym sprawcy przemocy seksualnej będą ponosili odpowiedzialność za swoje czyny, a kobiety, które doświadczyły przemocy seksualnej będą chronione, bo nasze prawo im tego nie zapewnia.

Zależy nam bardzo na głosach ekspertek/ów, przykładach dobrych praktyk z innych krajów, pomysłach, dyskusji w gronie osób, którym zależy na zmianie tej sytuacji. Chcemy, by polskie #metoo nie zostało zamrożone, nie utknęło w martwym punkcie, lecz stało się przyczynkiem do trwałej zmiany sytuacji kobiet doświadczających przemocy seksualnej.

Zapraszamy do zmierzenia się z odpowiedzią na pytania, które padają w artykułach Marty Rawłuszko i tekście, Elżbiety Korolczuk, z którą Rawłuszko polemizuje, ale też i inne, które, mamy nadzieję, pojawią się podzczas lektury.

  • Czy najlepszą drogą do sprawiedliwości i społecznej zmiany jest wskazywanie konkretnych osób jako sprawców, np. w mediach społecznościowych?
  • Czy istnieją rozwiązania, które sprawią, że głos ofiar zostanie usłyszany, ale one same będą chronione, a dyskusja nakierowana na problemy systemowe, nie na indywidualne historie?
  • A co z sytuacjami, których nie ujmują przepisy, ale są źródłem dyskomfortu lub wręcz cierpienia? Jak działać skutecznie?
  • Czy piętnowanie seksualnych nadużyć nie zostanie wykorzystane, by piętnować wolność seksualną?
  • W ramach amerykańskiego #metoo w sieci zaczął krążyć udostępniony dokument z imionami i nazwiskami mężczyzn z branży medialnej, na których warto uważać. Czy w rzeczywistości, w której żyjemy (powszechność przemocy, bezkarność sprawców, nieefektywne instytucje), nie jest to sensowne narzędzie? Czy takie listy nie powinny powstać w odniesieniu do wszystkich zakładów pracy? Szkół i uniwersytetów? Instytucji kultury? Polskiego parlamentu?
  • Co zrobić, jak sprawić, by kobiety, które doświadczyły przemocy seksualnej mogły dochodzić sprawiedliwości, w sytuacji, gdy instytucje wymiaru sprawiedliwości im tego nie gwarantują i zazwyczaj stoją po stronie sprawcy;
  • Czy publiczne wskazywanie sprawców jest skuteczne i co z zasadą „domniemania niewinności” w takich przypadkach – co to w praktyce oznacza dla kobiet, które przemocy seksualnej doświadczyły?
  • Jak powinniśmy reagować w mediach społecznościowych na ujawniane przypadki przemocy seksualnej, by nie przerzucać winy i odpowiedzialności ze sprawców na ofiary?
  •  Jakie zachowania w odpowiedzi na głosy kobiet mówiące o przemocy seksualnej uznajemy za właściwe.
  • Jak o takich sprawach powinny pisać media – oddawać głoś wszystkim stronom? jakich sformułowań używać? jakie pomocne informacje podawać?
  • Jak zbudować siec wsparcia i pomocy dla kobiet doznających przemocy seksualnej w obecnej sytuacji politycznej?

To, oczywiście, tylko część pytań, które możemy sobie postawić i próbować na nie odpowiedzieć. Wiele pytań w swoim tekście postawiła Elżbieta Korolczuk, wiele inspiracji może dostarczyć także tekst Marty Rawłuszko. Zachęcamy do lektury i pisania tekstów.

Teksty prosimy przysyłać na adres mailowy: [email protected], w tytule prosimy pisać: „debata – polskie #metoo”

Dziękujemy Marcie Rawłuszko, że zgodziła się, by jej tekst został u nas opublikowany i stał się punktem wyjścia do wspólnej dyskusji.

*************************************************************************************************************

Marta Rawłuszko*: Siostrom kończy się cierpliwość

Zacznijmy od podstaw.

Po pierwsze i przede wszystkim, zagrożenie molestowaniem seksualnym, napastowaniem czy gwałtem jest wpisane w cykl życia kobiety. Prawie każda dziewczynka, nastolatka czy dorosła kobieta w ciągu swojego życia doświadczy przemocy seksualnej ze strony jakiegoś mężczyzny.

Uwaga, poniżej znajdują się treści opisujące przemoc seksualną.

Wujek skomentuje rosnący biust, mocniej przyciśnie, sadzając sobie na kolanach. Nauczyciel rzuci: „do czego jest kobieta? kobieta jest do łóżka”. Kilku uczniów zamknie koleżankę w szkolnej toalecie, przytrzyma, podniesienie bluzkę i obmaca piersi. Współpracownik na służbowym wyjeździe wciśnie język w usta. Przełożony będzie gadać o seksie i rechotać się z seksistowskich żartów. Mąż wymusi stosunek, kilkanaście lub kilkadziesiąt razy na przestrzeni lat…

I co dalej?

Kobieta, która doświadczy przemocy seksualnej ze strony mężczyzny, najczęściej będzie go osobiście znała, a sprawca uniknie jakichkolwiek konsekwencji. Skutki przemocy poczuje wyłącznie ona – będzie przeżywać wstyd i lęk, doświadczy obniżonego poczucia własnej wartości, stanów depresyjnych, kłopotów ze snem i koncentracją. Odbije to się na wynikach w nauce i karierze zawodowej. Czasami przyczyni się do przerwania lub całkowitej rezygnacji z pracy. Zdecydowanej większości sprawców nigdy nie spotka żadna kara.

Powszechność przemocy seksualnej wobec kobiet oraz bezkarność mężczyzn, którzy ją stosują, to punkt wyjścia dla rozumienia kampanii #metoo.

Brak zaufania do kobiet, które mówią o przemocy, to punkt drugi. Doświadczenia kobiet, które przetrwały przemoc i ją ujawniły, są nagminnie podważane („bez przesady”, „to była zabawa”), a wiarygodność ich wypowiedzi kwestionowana („ma traumy”, „koloryzuje”, „szuka zemsty”). W zachowaniu lub wyglądzie kobiet szuka się źródła, a zarazem usprawiedliwienia dla przemocy, której sprawcami są mężczyźni („sprowokowałaś”, „zachęcałaś”, „nie protestowałaś”). Tych ostatnich zaś wyjątkowo często się tłumaczy lub broni („nie chciał”, „żartował”, „taki jest”).

Trzecim punktem odniesienia dla #metoo jest prawie całkowicie bezużyteczny wymiar sprawiedliwości. Statystyki nie pozostawiają wątpliwości. W przypadkach przemocy seksualnej postępowania prokuratorskie nad wyraz często są umarzane, a jeśli dochodzi do procesów, to wyroki zapadają niskie, w zawieszeniu lub nie ma ich wcale. Normy i praktyki bagatelizujące przemoc mężczyzn, a zarazem krzywdę kobiet, są integralną częścią kultury stosowania prawa. Nic dziwnego, że większość kobiet, które przeszły przez przemoc, nie widzi żadnego sensu, aby zgłaszać ją na policję lub gdziekolwiek indziej. Państwo stoi po stronie sprawców, którzy często mają też pieniądze i znajomości, by w zgodzie z literą prawa bronić swoich interesów.

Trzy punkty, które wymieniam, to faktograficzne ABC na temat przemocy seksualnej, wyznaczające krańce społecznego pola, w którym żyjemy i w którym rozgrywa się kampania #metoo: oddolne i spontaniczne działanie milionów kobiet na całym świecie, polegające na używaniu w mediach społecznościowych hashtagu #metoo (#jateż) dla dzielenia się swoimi doświadczeniami przemocy seksualnej. #Metoo zostało użyte w postach milionów kobiet i dziewczyn, w ponad 80 krajach na całym świecie, dobitnie wskazując na przerażająco masową skalę przemocy seksualnej i jednocześnie budując szeroką falę wzajemnego zrozumienia i wsparcia między samymi kobietami.

Akcja #metoo jest pod wieloma względami wyjątkowa i niezwykle poruszająca. Po raz pierwszy kobiety na własnych zasadach masowo nazwały swoje doświadczenia. Robiły to, co chciały i w sposób, który uznały za najlepszy. Oczywistym novum, ale też kwestią przełomową, było zaufanie dla ich słów. Ceniona w Polsce amerykańska feministka Ann Snitow napisała: „po pierwsze i ponad wszystko inne: dla feministki takiej jak ja, po czterdziestu pięciu latach aktywizmu, #metoo jest po prostu cudowne: „ufamy kobietom!” (…) co za zmiana. Gdy nam się wierzy, gdy to, co mówimy posuwa rzeczy do przodu. Tak, jest to wspaniałe”.

#Metoo wydarzyło się także w Polsce. Po przeszło pół roku od rozpoczęcia akcji, zaczynamy etap ocen i podsumowań. Na łamach „Gazety Wyborczej” otworzył go tekst Elżbiety Korolczuk „Siostra, mój najgorszy wróg?” [w wydaniu internetowym tekst jest opublikowany pod tytułem „Zaprośmy do rozmowy o #MeToo kobiety, które do tej pory w niej nie uczestniczyły: pracownice supermarketów, rolniczki, emerytki” – przyp. red.], do którego chcę się odnieść.

Korolczuk za zwrotny moment polskiego #metoo uznaje list „Papierowi feminiści”. To tekst pięciu kobiet opublikowany w „Codzienniku Feministycznym”, w którym opisały one przemoc seksualną i fizyczną oraz z imienia i nazwiska wskazały na jej sprawców – znanych publicystów. Według socjolożki, część wątpliwości zgłaszanych wobec przebiegu #metoo w Polsce, ogniskujących się wokół oceny „Papierowych feministów”, była niesprawiedliwie odbierana jako obrona sprawców przemocy lub „zamykanie ust ofiarom”. Kontrowersyjne wątki, o których mowa, dotyczyły przede wszystkim wskazywania sprawców przemocy seksualnej z imienia i nazwiska w mediach społecznościowych i wynikającego z tego ryzyka społecznego potępienia mężczyzn z naruszeniem zasady domniemania niewinności.

Wreszcie, Korolczuk traktuje spory w środowisku feministycznym wokół wymienionych kwestii jako konflikt personalny, który odciąga naszą uwagę i zarazem blokuje o wiele potrzebniejsze działania. Stąd propozycja, aby przenieść dyskusję z internetu na spotkania osobiste: zamiast zajmować się „jednostkowymi zdarzeniami”, powinniśmy wspólnie szukać długofalowych i instytucjonalnych mechanizmów walki z przemocą.

Jeśli chodzi o wskazanie momentu przełomowego w polskim #metoo – pełna zgoda. Gest Sary Czyż, Dominiki Dymińskiej, Patrycji Wieczorkiewicz oraz Agnieszki Ziółkowskiej stanowił przełom przynajmniej z kilku powodów.

Kobiety oskarżyły konkretnych mężczyzn o przemoc i, poza jednym oskarżeniem o gwałt, sprawcy przyznali się do winy: zachowań seksistowskich, poniżających i napastliwych. Przypomnę, że w relacji kobiet chodziło o „obłapianie”, „rzucanie się na koleżanki bez żadnego ostrzeżenia”, „wymuszanie pocałunków”, „macanie ukradkiem”, „rozwalenie ręki”, „przywalenie głową w nos”. Następnie, w efekcie decyzji swoich pracodawców („Gazety Wyborczej” i „Krytyki Politycznej”), sprawcy przemocy zostali odsunięci od dotychczasowych stanowisk – do naruszeń dochodziło w środowisku osób, które współpracowały ze sobą.

Odwaga dziewczyn doprowadziła więc do rzeczy w warunkach polskich całkowicie wyjątkowej – sprawcy przemocy seksualnej ponieśli konsekwencje swoich czynów. To radykalne przesunięcie i precedens, z którym, jak się okazało, nie jest łatwo skonfrontować się ani samym sprawcom, ani ich środowiskom.

List dziewczyn zrobił coś jeszcze. Jestem przekonana, że uratował przed przemocą inne kobiety. Na jednego sprawcę przemocy przypada najczęściej więcej niż jedna ofiara.

Zobaczmy więc to wyraźnie – wystarczyło dwóch „papierowych feministów”, by skrzywdzić przynajmniej osiem kobiet (artykuł „Papierowi feminiści” sygnują cztery nieanonimowe autorki, które współpracowały z kolejnymi czterema kobietami). Ujawnienie przemocy daje szanse na jej zatrzymanie. I nie dlatego, że akcje typu #metoo zmieniają sprawców (raczej w to wątpię). Dzieje się tak, ponieważ inne kobiety dostają ostrzeżenie, a tym samym szansę na zapewnienie samym sobie bezpieczeństwa.

To coś, co kobiety robią do wieków. Od wczesnego dzieciństwa, poprzez każdy etap edukacji i pracy, przekazujemy sobie informacje, pomagamy sobie nawzajem, mówimy, kogo unikać. I chociażby z tej perspektywy – wzmocnienia bezpieczeństwa innych kobiet – myślę o autorkach tekstu „Papierowi feminiści” z podziwem i głęboką wdzięcznością.

Co ciekawe, w ramach amerykańskiego #metoo w sieci zaczął krążyć udostępniony dokument z imionami i nazwiskami mężczyzn z branży medialnej, na których warto uważać. Konkretne historie nadużyć, nieanonimowi sprawcy. Czy w rzeczywistości, w której żyjemy (powszechność przemocy, bezkarność sprawców, nieefektywne instytucje), nie jest to sensowne narzędzie? Czy takie listy nie powinny powstać w odniesieniu do wszystkich zakładów pracy? Szkół i uniwersytetów? Instytucji kultury? Polskiego parlamentu? Listy obleśnych kolesi niepotrafiących utrzymać rąk przy sobie, z której mogłaby skorzystać każda z nas. Czy jeśli szerokie udostępnienie tych informacji mogłoby zmniejszyć liczbę nadużyć wobec kobiet, nie warto tego zrobić? I czy możemy użyć do tego internetu?

W tym miejscu dochodzimy do pytań postawionych przez Korolczuk. Wbrew pozorom nie brzmią one tak prosto. Nie chodzi o to, czy kobiety mogą pisać o przemocy seksualnej w internecie. Tak postawione pytanie jest absurdalne, choć oczywiście nie bez znaczenia jest, że pojawia się akurat w odniesieniu do kobiet i przemocy seksualnej.

Poradźmy sobie więc z nim szybko. Po pierwsze, kobiety mogą robić to, co chcą (brzmi dość oczywiście, ale wciąż oczywistością nie jest). Po drugie, jest XXI wiek, korzystamy z internetu, który przekształca praktyki oraz stosunki społeczne i owszem tak, kobiety też mogą z niego korzystać!

Sedno sporu jest gdzie indziej. Moim zdaniem chodzi o to, czy kobiety powinny mówić o przemocy seksualnej w internecie, jeśli w efekcie sprawcy tej przemocy poniosą konsekwencje swoich działań. Ważne jest, że chodzi o implikacje, które nie są przewidziane prawem, a w rozumieniu samych sprawców (oraz części opinii publicznej) mogą okazać się niewspółmierne lub niesprawiedliwe. Mówiąc inaczej, dyskusja na temat, jak zatrzymać przemoc seksualną wobec kobiet, doszła do momentu, w którym pytamy, czy kobiety powinny karać mężczyzn za przemoc, której się dopuścili, w sposób, nad którym mężczyźni nie będą mieć kontroli. To moim zdaniem sedno tej rozmowy. Centralną sprawą jest przesunięcie władzy z rąk mężczyzn w ręce kobiet, które może dokonać się przez media społecznościowe.

Moja odpowiedź w odniesieniu do tego punktu jest jedna.

Przemoc mężczyzn wobec kobiet i bezkarność sprawców trwają o wiele za długo. Wobec bezradności systemowej jedyną sensowną kontrą jest indywidualna i zbiorowa sprawczość kobiet. Gdy dochodzi do przemocy bezwzględnym priorytetem jest zaś jej zatrzymanie. Jeśli droga do tego momentu wiedzie przez naznaczenie sprawców w internecie, a konkretne kobiety są gotowe zdecydować się na taki krok, to mają do tego pełne i oczywiste prawo. To prawo do decydowania o sobie i samoobrony.

I jeszcze jedno. Najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu przemocy jest powstrzymanie się od jej stosowania. Jeśli więc strach przed karą – w subiektywnym odczuciu dotkliwą, bolesną i, na skutek wykorzystania mediów społecznościowych, nieprzewidywalną – powstrzyma jakiegokolwiek mężczyznę od przemocy, jestem na „tak”. Jestem za zmianą, której częścią jest obawa mężczyzn przed konsekwencjami przemocowych działań (sic!) – również przed społecznym ostracyzmem i zwykłą ludzką niechęcią.

Czy oczekuję zbyt wiele? Moim zdaniem nie. Czy więc mamy szanse na taki obrót spraw?

#Metoo było dla mnie momentem nadziei, w którym pomyślałam, że zmiana jest możliwa. Niestety nie trwało to długo. I tu dochodzimy do drugiego kluczowego pytania – jakie zachowania w odpowiedzi na głosy kobiet mówiące o przemocy seksualnej uznajemy za właściwe.

W przypadku „Papierowych feministów” naprzeciwko realnych i nieanonimowych kobiet, które ujawniły przemoc, stanęli komentatorzy i komentatorki, z często niebagatelnym kapitałem i rozpoznawalnością medialną, podsuwający kolejne wątpliwości i znaki zapytania.

Czy nie lepiej było pójść na policję, poprosić dziennikarza o śledztwo, skoordynować tej akcji z kimś innym? Czy nie słuszniej bardziej ważyć słowa, opublikować to w innym medium, napisać o tym, a nie o tamtym? Czy nie można tego było zrobić bardziej „profesjonalnie”? Czy nie warto było przeprowadzić tego tak jak w Szwecji? Albo w Hollywood?

Podnoszenie tego typu pytań w ciągu zaledwie kilkunastu czy kilkudziesięciu godzin po tak dramatycznym wyznaniu kobiet to według mnie patriarchat w czystej postaci. Formułowanie pytań retorycznych, jak również rad i rekomendacji, to odsunięcie się od kobiet i ich publiczne pouczanie z poziomu eksperckiego fotela. To zajęcie pozycji chłodnego dystansu i intelektualnej wyższości. Pozycji, która, jak pokazało #metoo, połączyła „narodowych”, liberalnych i lewicowych publicystów. W Polsce mężczyznom o skrajnie różnych politycznych sympatiach równie łatwo naucza się o tym, jak kobiety „powinny” informować o własnych doświadczeniach.

Na podawaniu w wątpliwość decyzji autorek „Papierowych feministów” o tym, jak mówić o własnym doświadczeniu oraz samych doświadczeń, się nie skończyło.

Kilka dni po publikacji „Papierowych feministów” kilkadziesiąt osób tzw. ludzi kultury, w tym m.in. osób ze środowisk, do których należeli sprawcy, postanowiło stanąć w obronie „podstawowych wartości demokratycznego społeczeństwa”. Autorzy i autorki listu poczuli się w obowiązku pouczyć o fundamentalnej zasadzie „domniemania niewinności” oraz konstytucyjnym „prawie do obrony”. Zamiast krzywdy kobiet i ich sprawczego głosu, na pierwszy plan wysunięto części składowe systemu, który w żaden sposób nie chroni kobiet przed przemocą seksualną. I sugerując, że ujawnienie przemocy w internecie odbiera oskarżonym „prawo do sprawiedliwego procesu”, zaczęto robić coś wyjątkowo szkodliwego – odwracać pozycję ofiar i sprawców, tworząc obraz, w którym wszyscy są ofiarami tej samej sytuacji. Elity z kapitałem i pomysłem, by zdefiniować „standardy proceduralne i etyczne”, wysłały jasny sygnał nie tylko do autorek „Papierowych feministów”, ale do kobiet w ogóle.

W tym miejscu całkowicie różnię się od oceny Korolczuk. Zgadzam się bowiem z poglądem, że jeśli jedyną reakcją intelektualnego salonu, w którym miała miejsce przemoc, napastowanie seksualne i poniżanie kobiet, jest list otwarty w obronie liberalnej demokracji lub rozważania o feministycznych debatach zza oceanu i sprzed dekad, to jest to nie tylko erudycyjna ściema, ucieczka od konfrontacji z tematem, ale przede wszystkim przesłanianie cierpienia konkretnych kobiet.

I nie jest to kwestia personalna czy osobista „wymiana ciosów”. To dotknięcie sprawy fundamentalnej i stricte merytorycznej. To pytanie o to, pod jakimi warunkami kobiety ujawniające przemoc seksualną mogą liczyć na empatię i troskę, zwłaszcza ze strony tych, którzy nadają ton publicznej debacie.

Wartości mają sens tylko w działaniu. Zaufanie do kobiet, które mówią o przemocy, to nie sprawa subiektywnego wyboru, lecz kwestia polityczna. Trzymając stronę kobiet, stajemy po stronie tych, którym społeczeństwo odmawia bezpieczeństwa, a zarazem wiarygodności. Kiedy więc pięć dziewczyn, które przetrwały przemoc, zabiera głos, jedynie słuszną postawą z perspektywy walki z przemocą jest solidarność, wynikająca z adekwatnego rozpoznania układu społecznych sił i systemu nierówności, w którym żyjemy.

Zaufanie do kobiet to też postulat czysto praktyczny. Oczywistych pomysłów, które formułuje Korolczuk, nie da się bowiem zrealizować, podważając słowa kobiet. Nie zbudujemy długofalowych strategii przeciwdziałających przemocy, reagując na głosy kobiet ich pouczaniem i recenzowaniem.

I na koniec jeszcze jedno. Debacie #metoo towarzyszy całkowita bezradność mężczyzn, w tym również tych przynależących do lewicowych i liberalnych środowisk. Chcę to krótko zaznaczyć – specjaliści od nierówności społecznych i odmiany słowa „kapitał” przez wszystkie przypadki, odnotowując wagę praw kobiet jako narzędzia w „zwycięstwie nad PiS-em”, po ujawnieniu sprawcy przemocy we własnych środowiskach nie zrobili z tym faktem NIC. To kubeł zimnej wody. Lewicowy i liberalny salonik nie był w stanie zająć się własną hipokryzją. „Papierowi feminiści” mają swoich indolentnych kumpli – bezsilnych i bezczynnych wobec przemocy seksualnej, której dopuszczają się koledzy. To zła wiadomość.

Jedyna nadzieja w kobietach. I w tym, że nasza cierpliwość zdaje się właśnie kończyć. Walka z przemocą trwa. A my możemy zrobić z #metoo wszystko, na co się zdecydujemy.

Tekst pochodzi z profilu autorki na Facebooku i został opublikowany za jej zgodą.

Dr Marta Rawłuszko – socjolożka, badaczka społeczna, feministka, współzałożycielka Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej (TEA), lesbijka, autorka rozdziału o kobietach nieheteroseksualnych w najnowszym raporcie Kampanii Przeciw Homofobii, założycielka Funduszu Feministycznego. Pochodzi z Bydgoszczy.

Islandia ratyfikowała Konwencję Stambulską 

Islandia jest 30. krajem, który ratyfikował Konwencję Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (Konwencja Stambulska). Konwencja będzie obowiązywać na Islandii od 1 sierpnia.

Choć Islandia była jednym z pierwszych krajów, które podpisały konwencję (zrobiła to w 2011 roku), to na jej ratyfikację trzeba było poczekać do dziś. Tyle trwało dostosowanie krajowego prawa do wymagań Konwencji. Przypomnijmy, że w marcu tego roku Islandia zmieniła prawo dotyczące gwałtów – za gwałt uznaje się stosunek seksualny bez zgody drugiej osoby.

Źródło: strona Rady Europy

Draw The Line / Wyznacz Granicę – konferencja w Grazu [fotorelacja]

Zdjęcia: Pamela Palma Zapata

 

18 kwietnia w Grazu w ramach projektu Draw The Line / Wyznacz Granicę uczestniczyłyśmy w konferencji poruszającej zagadnienie molestowania seksualnego w pracy oraz w przestrzeni publicznej, na które szczególnie narażone są migrantki. Nad różnorodnością programu konferencji czuwała organizacja liderska OMEGA – Transkulturelles Zentrum Für Psychische Und Physische Gesundheit Und Integration Graz z Austrii. Wydarzenie odbyło się we współpracy z  IKWRO – Iranian and Kurdish Women’s Rights Organisation (Wielka Brytania), Nadja Centre (Bułgaria), EILD (Grecja), Xunta de Galicia (Hiszpania) oraz Feminoteką.

30740515_10216105828497149_2589370683939094528_n

 

Spotkanie, dzięki uprzejmości burmistrza Grazu, Siegrfieda Nagl, odbyło się w zabytkowym budynku – Ratuszu z XIX wieku. Po przywitaniu uczestniczek i uczestników przez burmistrza głos zabrał Robert Krotzer z Miejskiej Rady Zdrowia i Opieki Miasta Graz , a także Nicola Baloch, dyrektorka organizacji OMEGA. Następnie w tematykę projektu wprowadziła wszystkich Barbara Kuss, czyli główna koordynatorka programu Draw the Line. Natomiast o programie szkoleń i samym przebiegu warsztatów opowiedziała Bettina Sorko, psycholożka oraz trenerka w dziedzinie edukacji seksualnej, edukacji empirycznej i integracji.

30740162_10216105820896959_4484410362032029696_n

30740761_10216105828897159_7146569016377606144_n

Tematykę przemocy wobec kobiet w statystykach i prawie przybliżyła prof. Katharina Beclin, która reprezentowała Instytut Prawa Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Wiedeńskiego. Prof. Beclin jest ekspertką w dziedzinie przestępczości nieletnich; płci w kontekście karnego i kryminologii oraz handlu ludźmi.

30729626_10216105819936935_1828797873500717056_n

Po krótkiej przerwie fantastyczną prezentację przedstawiła Cris McCurley z kancelarii prawnej Ben Hoare Bell Solicitors z Anglii. Odwołując się do własnej praktyki zawodowej, polityki, a także znanych w mediach zdjęć i obrazków przedstawiła temat przemocy seksualnej wobec kobiet w miejscach publicznych, w tym podstawowe mechanizmy i stereotypy związane z płcią, wpływ jaki powyższe wywierają na życie kobiet, a zwłaszcza migrantek.

31056898_10216105824737055_8205526227209945088_n 31073047_10216105818056888_7068969866555817984_n

Następnie artystki i tancerki Patrizia Zechner, Barbara Krepcik, Sonja Felber i Helga Neuhüttl zaprezentowały niezwykły i wzruszający performance. Korzystając z elementów tańca nowoczesnego oraz dramy przedstawiły drogę jaką przechodzą w społeczeństwie osoby socjalizowane do roli kobiety – z uwięzienia w stereotypach, przez walkę o siebie, aż do wyzwolenia i siostrzeństwa.

30741973_10216105841777481_3066739320883773440_n 31067430_10216105837857383_1602207944563228672_n 30762949_10216105842697504_2018573108008452096_n 30742170_10216105840057438_1021687808214958080_n 30726712_10216105848297644_93336214937010176_n 30726774_10216105844417547_7238203187314819072_n 30722892_10216105840497449_4775438883607281664_n

Krótko po tym przeszłyśmy do warsztatowej części konferencji, podczas której każda z organizacji partnerskich pokazała jeden z obszarów szkoleniowych w ramach projektu. Podczas niecałych dwóch godzin uczestniczki i uczestnicy mialy i mieli okazje do porozmawiania z przedstawicielkami organizacji partnerskich oraz liderkami – absolwentkami szkoleń, które z nimi przyjechały. Wśród sześciu obszarów znalazły się: stereotypy płciowe, przemoc ze względu na płeć i molestowanie seksualne, komunikacja bez przemocy i samoocena, ochrona własnych granic oraz aspekty prawne i psychologiczne przemocy. Jako Feminoteka byłyśmy odpowiedzialne o wskazanie na problematykę stereotypów płciowych.

30705923_10216105860657953_5592702328890195968_n 30708445_10216105845737580_3232590561055604736_n 30739398_10216105854897809_4134271532706824192_n 30739840_10216105864218042_619916187727298560_n 30729860_10216105847017612_641041405279469568_n 30743886_10216105859977936_8752719839702810624_n 30762674_10216105837657378_8623794138476707840_n 31038373_10216105858217892_3508461400013930496_n

Na zakończenie wydarzenia zostały zaprezentowane jeszcze dwa zagadnienia. Pierwsze dotyczyło przeciwdziałania przemocy w organizacjach i zostało przedstawione przez Yvonne Seidler, dyrektorkę Hazissa, Departament ds. zapobiegania premocy seksualnej. Następnie głos zabrała Elli Scambor – socjolożka i wykładowczyni na uniwersytetach w Grazu i FH Kärnten, laureatka Nagrody Käthe oraz członkini zarządu organizacji Men’s Work Austria.

30739772_10216105861377971_5068633163916378112_n

Konferencja stanowi zwieńczenie projektu w ramach którego Feminoteka przeszkoliła 24 liderki  z całego kraju (migrantki oraz kobiety zawodowo lub aktywistycznie współpracujące z migrantkami) w temacie przeciwdziałania przemocy seksualnej. Nasze liderki przekazały zdobytą wiedzę ponad 100 kolejnym osobom.

Już niedługo zaprezentujemy podręcznik jaki powstał na bazie szkoleń przeprowadzonych w ramach projektu. Więcej informacji wkrótce!

30762703_10216105822537000_5495998176693321728_n 30762806_10216105823857033_5390952145740627968_o

WARSZAWA: Missoula – nas też to dotyczy. Rozmowa

missoulaWydawnictwo Czarne, Stowarzyszenie Kongres Kobiet oraz Fundacja Feminoteka serdecznie zapraszają na spotkanie inspirowane książką Jona Krakauera „Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim” (tłum. Stanisław Tekieli). 

Spotkanie odbędzie się 6 marca w księgarni wydawnictwa Czarne, przy ul. Marszałkowskiej 43 lok.1 (na pierwszym piętrze) o godzinie 18.00.

Gościniami spotkania będą Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholożka i psychoterapeutka, autorka m.in. książek „Buty szczęścia”, „Podnieś głowę”, „Zaproszenie do życia”, oraz Joanna Piotrowska, działaczka feministyczna, prezeska Fundacji Feminoteka. Moderatorką spotkania będzie Beata Prokopczuk-Daab z Wydawnictwa Czarne.

***

Badacze zjawiska gwałtów i przemocy seksualnej szacują, że ponad osiemdziesiąt procent ofiar tego rodzaju przestępstw nie zgłasza ich organom ścigania. Co sprawia, że tak mało osób decyduje się na kontakt z policją? Czy wpływ na to mają uwarunkowania kulturowe, niedoskonałe procedury prawne, społeczna relatywizacja przeżyć ofiary, a może po trosze każdy z tych czynników?

Jon Krakauer w swoim reportażu skupił się na szczegółowym opisie kilku spraw dotyczących tzw. gwałtów towarzyskich na amerykańskim kampusie uniwersyteckim w Missouli. My zastanowimy się, jak traktowane są ofiary przestępstw seksualnych przez system prawny w Polsce, w jaki sposób są odbierane przez otoczenie, o ile zdecydują się na zgłoszenie przestępstwa? Na czyje wsparcie mogą liczyć? Czy niedawne akcje publicznego potępienia sprawców przemocy seksualnej sprawią, że więcej osób przerwie milczenie? Czy jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na wysłuchanie ofiar, czy potrafimy stworzyć im prawną, kulturową i psychologiczną przestrzeń do tego, by mogły głośno i bez obaw wyznać #metoo?
Zapraszamy do dyskusji. 

JOANNA PIOTROWSKA – pedagożka, założycielka Feminoteki. Prezeska zarządu fundacji. Trenerka samoobrony i asertywności dla kobiet i dziewcząt WenDo, trenerka i ekspertka antydyskryminacyjna, równościowa i antyprzemocowa. Absolwentka Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Studium Poradnictwa i Interwencji Kryzysowej (ścieżka specjalizacyjna: pomoc psychologiczna dla krzywdzonych dzieci), organizowanego przez Instytut Psychologii Zdrowia. Członkini Rady Programowej Kongresu Kobiet.

EWA WOYDYŁŁO-OSIATYŃSKA – psycholożka i terapeutka uzależnień. Ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie w Poznaniu oraz podyplomowe studium dziennikarskie na UW. Wykształcenie psychologiczne zdobyła w Antioch University w Los Angeles, doktorat z psychologii – na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Autorka licznych książek. Spopularyzowała w Polsce leczenie oparte na modelu Minnesota, bazującym na filozofii Anonimowych Alkoholików. Otrzymała wiele odznaczeń za osiągnięcia w dziedzinie terapii i profilaktyki uzależnień (medal św. Jerzego przyznany przez „Tygodnik Powszechny”, odznaczenie Ministra Sprawiedliwości – za pracę z uzależnionymi w więzieniach, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski nadany przez Prezydenta RP). Członkini rady Programowej Kongresu Kobiet.

Amnesty International wzywa Polskę do pełnej realizacji Konwencji antyprzemocowej

Zmiany obecnie obowiązującej definicji przestępstwa zgwałcenia, przywrócenia edukacji antydyskryminacyjnej w szkołach, ze szczególnym naciskiem na zwalczanie szkodliwych stereotypów płciowych i przemocy ze względu na płeć oraz skutecznych mechanizmów izolacji sprawców przemocy domowej – tego m.in. domaga się Amnesty International po przeprowadzeniu analizy wybranych problemów dotyczących wdrożenia Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w Polsce. 

Celem analizy było wskazanie głównych problemów z wdrożeniem Konwencji w Polsce. Zwraca ona uwagę na wybrane kwestie, takie jak brak definicji przemocy ekonomicznej w polskim ustawodawstwie, problem z obecnie obwiązującą definicją przestępstwa zgwałcenia oraz z efektywną izolacją sprawców przemocy domowej od osób doświadczających przemocy.

W raporcie podkreśla się , że Konwencja Stambulska w sposób kompleksowy określa kwestię pomocy dla osób doświadczających przemocy, ścigania i karania sprawców, a także działania profilaktyczne i edukacyjne. Jest ważnym instrumentem międzynarodowym, tworzącym ramy prawne dla zapobiegania przemocy, ochrony pokrzywdzonych i karania sprawców. „Pełna implementacja Konwencji pozwoliłaby na skuteczniejsze zwalczanie zjawiska przemocy wobec kobiet, w tym przemocy domowej. Profilaktyka i zwalczanie przemocy powinno być priorytetem dla wszystkich instytucji państwowych, a Polska  przystępując do Konwencji oświadczyła, że będzie stosować ją zgodnie z zasadami i przepisami Konstytucji.”

W raporcie przeczytamy także, że „specjaliści pomagający ofiarom, przedstawiciele instytucji i organizacji przeciwdziałających przemocy w Polsce zwracają uwagę, że pełna implementacja Konwencji uzupełniłaby luki w systemie, na które od dawna wskazują. Konwencja z jednej strony daje konkretne wytyczne dotyczące budowy systemu przeciwdziałania przemocy, z drugiej wskazuje na pewien kontekst i przyczyny zjawiska przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Dostrzega ona strukturalny charakter zjawiska przemocy oraz wiąże go z historycznie uwarunkowaną nierównością kobiet i mężczyzn. Szczególną uwagę zwraca na stereotypy i uprzedzenia oraz nierówne traktowanie kobiet w różnych sferach życia, które wpływają na skalę zjawiska przemocy wobec kobiet i stanowią źródło naruszenia ich praw. Konwencja uznaje, że brak równości jest zarówno przyczyną, jak i skutkiem przemocy wobec kobiet. Przemoc jest bowiem także przeszkodą w zapewnieniu równości kobiet i mężczyzn.”

Dlatego AI rekomenduje m.in.:

  • dokonać nowelizacji artykułu 115 i 207 Kodeksu Karnego w celu rozszerzenia zakresu przestępstwa znęcania się o seksualny i ekonomiczny aspekt przemocy,
  • dokonać nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w celu rozszerzenia definicji przemocy o aspekt ekonomiczny,
  • dokonać nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w celu rozszerzenia przepisu dotyczącego cywilnego nakazu opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym o zakaz kontaktów i zbliżania się do osoby pokrzywdzonej oraz obowiązek wydania orzeczenia w terminie najpóźniej do 48 godzin,
  • zmienić obecnie obowiązującą definicję przestępstwa zgwałcenia zgodnie ze standardem Konwencji, tak by opierała się na braku świadomej i dobrowolnej zgody osoby doświadczającej przemocy i nie ograniczała się do aktów popełnianych z użyciem siły, groźby lub podstępu przy stawianiu oporu przez ofiarę,
  • zapewnić bezpieczeństwo osobom doświadczającym przemocy domowej poprzez nadanie Policji uprawnienia do wydania natychmiastowego nakazu opuszczenia domu, zakazu kontaktowania się i zbliżania do osób pokrzywdzonych w wyniku przemocy na odpowiedni okres poprzez dodanie stosownego przepisu do ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej lub zmianę ustawy o Policji, jak również wprowadzenie sankcji za naruszenie nakazu opuszczenia domu oraz zakazu zbliżania się i kontaktowania z osobą pokrzywdzoną.

Ponadto w rekomendacjach znajdziemy także postulat, by przywrócić edukację antydyskryminacyjną w szkołach, ze szczególnym naciskiem na zwalczanie szkodliwych stereotypów płciowych i przemocy ze względu na płeć, w tym ekonomicznej oraz zapewnić, że program przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” obejmuje tę tematykę.

Jednak tych rekomendacji nie da się zrealizować, jeśli nie będzie organu odpowiedzialnego za to. Dlatego  Amnesty International domaga się również jasnego zdefiniowania zakresu odpowiedzialności poszczególnych resortów w obszarze implementacji i realizacji postanowień Konwencji oraz wyznaczenie urzędu koordynującego uwagę,

Cały raport do pobrania TUTAJ

Jak nie wychować syna na gwałciciela? | Matka Skaut

doscmilczenia

Sprawcami przemocy seksualnej wobec kobiet są mężczyźni. Więc może zamiast pouczać dziewczyny co do odpowiedniej, nieprowokującej długości spódniczki, to ktoś by się zajął edukacją chłopców, żeby nie wyrastali na gwałcicieli?

W ostatnich tygodniach ogromną medialną karierę zrobiła okropna historia, która przydarzyła się polskiemu małżeństwu na wakacjach we Włoszech. Zostali oni zaatakowani podczas nocnego spaceru po plaży w Rimini przez czterech mężczyzn (nielegalnych imigrantów). Mąż został dotkliwie pobity, żona została wielokrotnie zgwałcona. Historię gorliwie podchwyciły media, no bo to przecież idealny przykład do czego prowadzi wpuszczanie imigrantów do kraju. Czytałam to wszystko i gotowało się we mnie. Dlaczego? Bo tak naprawdę to media mają głęboko gdzieś dramat tej kobiety. Oni się interesują, bo po pierwsze – imigranci, po drugie – wystarczająco brutalna historia, żeby się wszyscy mogli oburzać. I w tym medialnym szumie kompletne ginie taka sprawa, że gwałty na Polkach zupełnie tak nie wyglądają. Że gwałtów na Polkach dokonują Polacy w Polsce. I przytłaczająca większość tych Polaków nie uważa się za gwałcicieli, a tego, co zrobili, nie nazwaliby nigdy gwałtem. I taka jest szara, statystyczna, bardzo smutna prawda o gwałtach na Polkach. No ale kto by się tym interesował, kto by o tym w mediach pisał? Przecież nikt by tego nie chciał czytać.

W Polsce oficjalnie, każdego roku dochodzi do zgłoszenia około 1 300 zgwałceń[1]. Niestety w żaden sposób nie odzwierciedla to realnej liczby tego typu przestępstw w Polsce (ale za to jest świetną podstawą do opowiadania, jaki to raj dla kobiet mamy w Polsce w porównaniu z tą okropną Szwecją[2]). Gwałty należą do tych przestępstw, których prawdziwa liczba nijak ma się do liczb z policyjnych statystyk (podobnie jest np. z pedofilią, a zupełnie inaczej np. z kradzieżą samochodu). W wypadku takich przestępstw dużo więcej są nam w stanie powiedzieć badania wiktymizacyjne[3]. Polskie, szeroko zakrojone badania na ten temat zostały przeprowadzone przez Beatę Gruszczyńską[4] i wynika z nich, że 90% kobiet nie zgłasza gwałtu na policję. Czyli realna liczba gwałtów w Polsce wynosi około 13 000 zdarzeń rocznie. Czyli 35 gwałtów dziennie. W 80% przypadków ofiara zna osobiście gwałciciela, a do samego zdarzenia dochodzi w domu lub mieszkaniu ofiary. Tak. Szok i niedowierzanie. Nie w krzakach i nie na plaży w Rimini. A sprawcy to nie nielegalni imigranci tylko: wujkowie, konkubentowie matki, koledzy z klasy, współlokatorzy, sąsiedzi, ojcowie, a najczęściej mężowie ofiar. Tak, kolejny szok. Kobieta poślubiając mężczyznę nie podpisuje z nim jednocześnie umowy o dożywotnie użyczenie mu swojej cipki. Jeśli ona nie chce seksu, a on ją zmusi, to też jest gwałt.

To może teraz z mojej strony kilka prawdziwych przykładów przemocy seksualnej wobec kobiet, z którymi zetknęłam się jako psycholog i jako studentka prawa[5]:

  1. Studentka jedzie ze swoim nowym chłopakiem i jego znajomymi na wspólny wypad na narty. Któregoś wieczoru, podczas wspólnej wieczornej imprezy, dziewczyna upija się do nieprzytomności. Rano nie może sobie przypomnieć nic z tego, co się wydarzyło podczas imprezy. Po bólu, który odczuwa w kroczu, orientuje się, że jej chłopak uprawiał z nią seks. Dziewczyna była dziewicą. Byli ze sobą od niedawana i jeszcze nie dyskutowali na temat współżycia.
  2. Uczennica gimnazjum podkochuje się w swoim nauczycielu. Podczas rozmów z nim jest zalotna i stara się mu przypodobać. Podaje mu swój numer telefonu, wymieniają kilka nieznaczących SMS-ów (on napisał pierwszy). Podczas wycieczki szkolnej nauczyciel w nocy zakrada się do jej pokoju, kładzie się na niej i próbuje zdjąć jej bieliznę. Dziewczyna ratuje się ucieczką. Sprawa zostaje zgłoszona na policję przez czujną nauczycielkę, która zauważa dziwne zachowanie dziewczyny i siniaki na nadgarstkach po szarpaninie z nauczycielem. Policjanci, a następnie prokurator podczas przesłuchań sugerują, że najwyraźniej sama chciała, jeśli dała nauczycielowi swój numer telefonu.
  3. Grupa nastolatków urządza sobie imprezę w plenerze. W trakcie zabawy trzech chłopaków zabiera dla wygłupu telefon komórkowy gimnazjalistce. Dziewczyna jest wystraszona, że oni jej go nie oddadzą, boi się wracać do domu bez telefonu (boi się, że rodzice będą na nią wściekli). Jeden z chłopaków stwierdza, że jeśli ona chce odzyskać telefon, to niech im wszystkim zrobi loda. Dziewczyna się godzi. Cała sprawa wychodzi na jaw podczas przesłuchania na prokuraturze. Przesłuchanie było prowadzone, ponieważ rodzice dziewczyny zgłosili kradzież telefonu komórkowego córki. Kwestia „robienia loda” pojawia się dopiero podczas przesłuchania dziewczyny i wydaje się być dla niej sprawą tylko dlatego, że ona wywiązała się z umowy, a oni jej i tak nie oddali telefonu.
  4. Studentka mieszka w wynajętym mieszkaniu ze studentem. Poznali się dopiero gdy zamieszkali razem, każde ma osobny pokój. Po kilku tygodniach wspólnego mieszkania zbliżają się do siebie i podczas wspólnego siedzenia u niego w pokoju zaczynają się całować. On próbuje ściągać jej ubrania. Ona stawia opór. On stwierdza, że „no przecież ci się podoba” i poza tym to on już jest podniecony. Przewraca ją na łóżko, przyciska ciężarem swojego ciała i odbywa z nią stosunek. Ona się nie broni ani nie wyrywa, choć tego nie chce. Na pytanie dlaczego się nie broniła, odpowiada, że przecież sama chciała się z nim całować.

I z tego powodu ten medialny szum wobec sprawy z Rimini tak mnie oburza. Bo ta historia nijak się ma do tego, co naprawdę dzieje się w Polsce. Bo podtrzymuje i karmi iluzję, że gwałt to jest jak ktoś na kobietę wyskoczy z krzaków, gdy wraca do domu nocą przez park. A jest to iluzja, która sprawia, że faceci, którzy sami dopuścili się gwałtu, czują się niewinni, bo oni by się nigdy nie zachowali jak te zwierzęta. Bo jestem pewna, że żaden z „bohaterów” powyższych historii nie uważa, że jest gwałcicielem.

Uważam, że nic się nie zmieni w kwestii gwałtów w Polsce tak długo, jak długo będziemy pouczać tylko kobiety. Mogła tam nie iść. Mogła z nim nie gadać. Mogła się tak nie ubierać. Zwalanie odpowiedzialności na kobiety jest niedorzeczne, bo skąd my mamy wiedzieć, co dla którego faceta jest podniecające i wyzwoli w nim przemożną chęć gwałtu? A może jednego jarają długie włosy? A innego szczupłe nadgarstki? A innego to jak kobieta zakłada nogę na nogę gdy siada? To jest podobny poziom absurdu, jak gdybyśmy zwracali ludziom uwagę, by nie oddychali tak dynamicznie, bo zachęcają swoim zachowaniem do morderstwa. To nie kobiety wymagają doedukowania, jak jeszcze lepiej chronić się przed gwałtem. To chłopców i mężczyzn trzeba edukować jak nie stać się gwałcicielem.

Pierwszą sprawą jest edukowanie na temat wpływu podniecenia seksualnego na nasze zachowania. Świetne badanie na ten temat przeprowadził Dan Ariely[6]. Poprosił on grupę młodych mężczyzn o wypełnienie ankiety na temat różnych zachowań seksualnych. Mężczyźni odpowiadali na te pytania dwa razy – raz w „normalnych” warunkach, a drugi raz w stanie podniecenia seksualnego (podczas masturbacji) (Ariely bardzo zabawnie opowiada, jak wyglądała rekrutacja do tego badania). Mężczyźni odpowiadając na pytania mieli do wyboru skalę od 0 („nie”), poprzez 50 („możliwe”), do 100 („tak”). Oto średnie wyniki z kilku pytań:

Niepodniecony Podniecony
Czy możesz sobie wyobrazić, że pociąga cię 12-latka? 23 46
Czy próbowałbyś nadal uprawiać seks, gdyby dziewczyna powiedziała „nie”? 20 45
Czy podałbyś kobiecie narkotyk, żeby zwiększyć szansę na uprawianie z nią seksu? 5 26
Czy zachęcałbyś dziewczynę do picia, żeby zwiększyć szansę na uprawianie z nią seksu? 46 63

A to są wyniki inteligentnych, wykształconych młodych mężczyzn z dobrej uczelni w USA. I o czym to świadczy? Bynajmniej nie o tym, że wszyscy faceci to zwierzęta. Raczej o tym, że zupełnie nie doceniamy wpływu, jaki ma na nas podniecenie seksualne. Dlatego powinno się z nastoletnimi chłopcami o tym rozmawiać. O tym, że teraz, gdy siedzimy przy herbatce i rozmawiamy, to jest dla nich oczywiste, że nigdy nie zrobiliby tego czy owego. Ale to nie znaczy, że wiedzą, co by zrobili, gdy będą pod wpływem silnego podniecenia.

Drugą sprawą jest uczenie o różnicach w dojrzewaniu seksualnym dziewcząt i chłopców. Dziewczynki, które dopiero zaczęły dojrzewać, mają skłonność do zachowywania się zalotnie wobec mężczyzn. Najczęściej łączy się to z przeżywaniem głębokiej, platonicznej miłości wobec jakiegoś starszego od niej faceta (nauczyciela, wychowawcy na koloniach, drużynowego, trenera, wikarego czy starszego brata przyjaciółki). Na tym etapie ważne jest dla dziewczyny, by być adorowaną i dostrzeganą przez płeć przeciwną. Ale nie oznacza to bynajmniej, że jest już gotowa na jakiekolwiek kontakty seksualne. U dziewcząt gotowość do seksu rozwija się stopniowo przez kilka lat. „Chłopaki otrzymują w pakiecie wszystko naraz: napięcie seksualne (najczęściej bardzo silne), sprawność genitalną (narządy płciowe gotowe do akcji) oraz gratyfikację seksualną (wysokiej jakości przyjemność).”[7] U dziewcząt najpierw dojrzewa układ rozrodczy (pojawia się miesiączka), a gotowość anatomiczna i biochemiczna pochwy, która umożliwia odbycie stosunku, pojawia się dużo później. A dopiero na samym końcu pojawiają się reakcje seksualne, czyli odpowiedź ciała na dane bodźce. Dziewczyny muszą się „nauczyć” podniecenia i swojego ciała, i następuje to przez stopniowo pojawiające się doświadczenia seksualne[7] (na początku interesują je tylko pocałunki, później pieszczoty szyi i piersi, dopiero w następnej kolejności dotykanie genitaliów czy w końcu penetracja). Jak widać z powyższego, to, że dziewczyna ma piersi i miesiączkę, i przymila się do dorosłego mężczyzny, to naprawdę nie znaczy, że pragnie, żeby on ją przeleciał. Jej zachowania nie są zaproszeniem do seksu. Ona właśnie dojrzewa, uczy się, jak być kobietą. Uczy się o flircie, zainteresowaniu, adoracji. I każdy facet powinien o tym wiedzieć.

Dorośli mężczyźni powinni wiedzieć, że w takiej sytuacji cała odpowiedzialność spoczywa na nich. Że to jest ich sprawa, żeby trzymali łapy przy sobie, a penisa w majtkach, bo nawet jeśli ta dziewczyna sugeruje, że coś by chciała, to ona tak naprawdę nie wie, o czym mówi. Pełnym niezrozumieniem tej kwestii wykazał się na przykład złotousty abp Michalik w swoim słynnym cytacie: „Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”[8].

Tymczasem nastoletni chłopcy powinni wiedzieć, że może ich spotkać przykra (dla nich) niespodzianka. Bo jeśli dziewczyna im się podoba i okazuje się, że to uczucie jest wzajemne, i nawet uda się doprowadzić do jakiejś intymnej sytuacji, to ona może chcieć czegoś zupełnie innego niż on. On, namiętnie się z nią całując, już ma w głowie wyobrażenie nadchodzącej penetracji. Tymczasem jej mogą wystarczyć same namiętne pocałunki i gładzenie po plecach. I gdy jego ręka zawędruje na jej pierś albo w okolice majtek, to dziewczyna może przerażona uciec. I to nie oznacza, że było jej niemiło. Albo że nie podoba jej się ten chłopak. To było po prostu zbyt wiele dla niej. Ona nie jest jeszcze na to gotowa. Nastolatkowie, którzy nie zdają sobie z tego sprawy, mogą czuć się „oszukani” przez dziewczynę i próbować na nią naciskać. Tymczasem powinni: po pierwsze, spodziewać się, że coś takiego może nastąpić, a po drugie, wiedzieć, co zrobić z podnieceniem, które czują (podpowiedź – naciskanie wystraszonej dziewczyny i przekonywanie jej, że będzie jej się podobało, to nie jest dobre rozwiązanie). Chłopcy powinni wiedzieć, że (wbrew temu, co czują) nierealizowane podniecenie seksualne ich nie zabije i penis ani jądra im od tego nie odpadną. A jeżeli naprawdę czują, że muszą dokończyć to, co się zaczęło, to mogą to zrobić sami w zaciszu toalety. I to nie będzie „obleśne” ani „zboczone”. To będzie wzięcie odpowiedzialności za swoje podniecenie zamiast uznawania, że jak dziewczyna mnie podnieciła, to teraz mogę z nią zrobić, co chcę.

Mam też jedną prośbę do wszystkich rodziców, którzy wychowują córki. Przestańcie uczyć swoje córki techniki: „mówię <<nie>> – myślę <<tak>>”, jako sposobu na flirt. Nie uczcie swoich córek, że to jest takie urocze i kobiece, że zawsze trzeba się „trochę poopierać”, bo inaczej wyjdzie, że „jestem łatwa”. Bardzo mnie martwi, że to naprawdę kobiety swoim zachowaniem uczą facetów, że kobiecego zdania nie należy traktować poważnie. Uczą ich, że kobieta to sama nie wie, czego chce, póki jej mężczyzna nie pokaże. Że to facet ma za kobietę wiedzieć, czego ona potrzebuje. Przykład? Piosenka Honoraty Skarbek (11 milionów wyświetleń na YouTube[9]) i jej „uroczy” refren:

Nie powiem jak masz kochać mnie,
Lecz chcę to czuć, być pewna, że wiesz
Czego potrzebuję dziś.
Chcę, żebyś zaskakiwał mnie.
Nie powiem jak, masz mi to dać,
Lecz chcę to czuć, być pewna, że wiesz
I nie zastanawiaj się.
Chcę żebyś zaskakiwał mnie.

To nie jest urocze. To jest co najmniej żenujące i śmieszne (jak dziewczyna głównego bohatera w „Chłopaki nie płaczą” – „trochę zwariowana, ekscentryczna, nieprzewidywalna”[10]), a w ostrzejszych przypadkach to wręcz schizofreniczne. Zastanówcie się, czy Wy, kobiety, miałybyście ochotę na bycie w związku z kimś, kto mówi „nie”, gdy myśli „tak”? Kto nie wysili się, żeby samemu dojść do tego, czego chce czy potrzebuje w danym momencie, ale wymaga od drugiej strony, by to odgadła (no i jeszcze się obraża, jeśli ktoś nie odgadnie dobrze)? Nie uczcie tego swoich córek. Nie róbcie tak same. Takie zachowanie pomaga w budowaniu wizji świata, w której „nie” z ust kobiety oznacza coś innego niż „nie” z ust mężczyzny.

W Polsce podejście do ofiar gwałtu jest niestety nadal średniowieczne. Na jakiekolwiek współczucie mogą liczyć co najwyżej kobiety, na które rzeczywiście ktoś wyskoczył z krzaków (albo takie, jak kobieta z Rimini. W jej wypadku nikt się nie dopytywał, jak była ubrana). Ale wszystkie ofiary gwałtów małżeńskich, gwałtów na randkach, odurzone tabletką gwałtu czy seksownie ubrane nie mogą liczyć na litość opinii publicznej, sąsiadów, znajomych, policji czy prokuratury. Same się prosiły. Bo przecież w małżeństwie nie ma czegoś takiego jak gwałt, bo kobieta po prostu ma wypełniać „małżeński obowiązek”. No a (jak wiemy dzięki naszemu złotoustemu wicepremierowi[11]) prostytutki nie da się zgwałcić. W tym samym roku, gdy Lepper wypowiedział swoją „złotą myśl”, moi koledzy z studiów prawniczych na UJ (czyli kwiat młodzieży polskiej), podczas zajęć z prawa karnego, całkiem serio zastanawiali się czy da się zgwałcić kobietę uzależnioną od seksu. I to wszystko nie są jakieś odosobnione twierdzenia tylko poglądy sporej części społeczeństwa.

Badania [12] pracowników prokuratury i policji wykazały, że oni sami nie za bardzo wierzą, że istnieje coś takiego jak gwałt. „Prawie 38% prokuratorów i prawie 45% policjantów było zdania, że kobieta nie ma prawa przerwać niechcianego kontaktu i w tym wypadku nie ma mowy o gwałcie. Natomiast <<wymuszenia stosunku za pomocą presji innej niż fizyczna>>, np. przez […] podanie środków farmakologicznych nie uważa za gwałt aż […] 29,7% prokuratorów, 39,3% policjantów. […] Z kolei doprowadzenia do obcowania płciowego wbrew woli osoby poszkodowanej przy użyciu przemocy lub groźby jej użycia, za zgwałcenie nie uważa: […] 18,9% prokuratorów i 32,6% policjantów. Wyniki te oznaczają, że dla pewnej grupy funkcjonariuszy (około 20% prokuratorów i blisko 40% policjantów) przestępstwo zgwałcenia w ogóle nie istnieje, nie ma bowiem zachowań, które skłonni byliby za zgwałcenie uznać(podkreślenia moje).

To, co sędziowie myślą na temat tego, czy gwałt to poważne przestępstwo czy nie, można wnioskować na podstawie wyroków, które wydają. „Średnia długość wyroków za gwałt ze szczególnym okrucieństwem we Francji i USA wynosi 8,8 lat; w Wielkiej Brytanii – 7,1; w Polsce 3,3. Natomiast wyroki za gwałt w zawieszeniu wynosiły we Francji, USA 10%, Wielkiej Brytanii 4%, a w Polsce 33%!”[13]. No i żeby była jasność, w polskim kodeksie karnym przestępstwo zgwałcenia jest zagrożone karą od 2 do 12 lat więzienia.

Sam fakt, że zgwałcenie od momentu pojawienia się w polskim kodeksie karnym z 1932 (artykuł 204)  było przestępstwem ściganym na wniosek[14], daje do myślenia. Dopiero 13 czerwca 2013 roku posłowie uznali, że powinno być to przestępstwo ścigane z urzędu, tak jak inne poważne przestępstwa. I nie zrobili tego z dobroci serca, ale przymuszeni przez wymagania ratyfikowanej przez Polskę konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Wcześniej można by odnieść wrażenie, że polski ustawodawca prezentował następujący tok myślenia: „a, bo z tymi kobietami to nie wiadomo. Teraz mówi, że to gwałt, a potem jej się odwidzi i niepotrzebnie chłopakowi życie zmarnujemy”. Podczas moich praktyk studenckich w prokuraturze, żadna sytuacja nie zelektryzowała tak pracownic biurowych, jak to, że ofiara gwałtu miała przyjść zeznawać. I jeśli myślicie, że panie sekretarki płonęły oburzeniem, to jesteście w błędzie. Te kobiety darły łacha z tej dziewczyny tak bardzo, że w końcu nie wytrzymałam i zapytałam o co chodzi. I dostałam odpowiedź, że te wszystkie sprawy o gwałt to jest jedna wielka lipa. Bo one wszystkie same chciały, tylko potem się obrażają na faceta, bo im piwa nie kupił i lecą na policję ze skargą, że gwałt był. I to tyle na temat kobiecej solidarności.

Taką mamy smutną rzeczywistość w Polsce. I tylko edukowanie ludzi na ten temat może coś zmienić. Im częściej będziemy rozmawiali na temat tego, jak naprawdę wyglądają gwałty w Polsce, tym lepiej. Im więcej chłopcy i dziewczęta będą wiedzieli na temat podniecenia seksualnego i respektowania granic innych osób, tym mniejsza szansa, że ktoś zostanie skrzywdzony. Seks to wspaniałe, piękne doświadczenie. Zadbajmy o to, by nasze córki i synowie też mieli kiedyś szansę się o tym przekonać.

Na koniec skrócony zestaw rad dla chłopaka, który nie chce zostać gwałcicielem:

– „nie znaczy nie” – „nie” padające z ust kobiety znaczy dokładnie to samo co „nie” padające z ust mężczyzny. Jeżeli dziewczyna mówi, że nie chce być dotykana, łaskotana, przytulana, całowana to znaczy, że nie chce;

– ciągnięcie za włosy, bicie i szczypanie nie są sposobem na okazanie koleżance z klasy, że Ci się podoba;

– uprawianie seksu z osobą, która jest nieprzytomna z powodu upicia lub jest pod wpływem innych środków psychotropowych jest gwałtem;

– jeżeli dziewczyna się do Ciebie uśmiecha, miło rozmawia i flirtuje, to nie znaczy, że automatycznie masz prawo do odbycia z nią stosunku;

– jeżeli dziewczyna się z Tobą całuje lub pieści to nie znaczy, że automatycznie masz prawo do odbycia z nią stosunku;

– jeżeli kobieta jest ubrana w strój, który eksponuje jej wdzięki, to nie znaczy, że automatycznie masz prawo do odbycia z nią stosunku;

– to, że kobieta jest Twoją żoną, nie znaczy, że ma obowiązek uprawiać z Tobą seks zawsze, gdy tego chcesz i w taki sposób, jak chcesz;

– penis nie jest jednostką decyzyjną Twojego ciała. Jesteś w stanie skontrolować swoje podniecenie. To, że jesteś podniecony nie daje Ci prawa do wymuszania seksu na osobie, która Cię podnieciła.

 

Pozdrawiam,

Matka Skaut.

 

P.s. Napisanie tego tekstu wymagało ode mnie bardzo dużo pracy (czytania, poszukiwania źródeł). Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, uważasz, że niesie ze sobą istotną treść, proszę, udostępnij go na fb, żeby inni mieli szansę go przeczytać. Będzie to dla mnie najlepsza nagroda za pracę, którą w to włożyłam.

 

tekst: Magda Januszewska autorka bloga matkaskaut.pl

źródło: http://www.matkaskaut.pl/jak-nie-wychowac-syna-na-gwalciciela/

 

Przypisy:

[1] W języku prawników mówi się „zgwałcenie”. „Gwałt” oznacza „przemoc”. Stąd wzięłam statystyki:

http://statystyka.policja.pl/st/przestepstwa-ogolem/przestepstwa-kryminalne/zgwalcenie/122293,Zgwalcenie.html

[2] Tutaj przykład artykułu w tym stylu:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,212,149212398,149212398,6000_gwaltow_w_Szwecji_vs_1400_gwaltow_w_Polsce.html

[3] Badania wiktymizacyjne zajmują się przestępstwem, ale od strony ofiary. Badania tego typu pozwalają urealnić policyjne statystyki przestępczości. Policja w swoich statystykach opiera się tylko na przestępstwach, które uda jej się ujawnić albo ktoś im zgłosi. Badania wiktymizacyjne pozwalają dotrzeć do ofiar przestępstwa, które nie zgłosiły się na policję. Np. jako studentka brałam udział w badaniach wiktymizacyjnych dotyczących molestowania seksualnego na uczelni – duża ankieta na ten temat została wysłana do każdej studentki uniwersytetu, aby ocenić rozmiar problemu.

[4] Beata Gruszczyńska, Przemoc wobec kobiet w Polsce. Aspekty prawnokryminologiczne

[5] Wszystkie historie są prawdziwe, pozmieniałam niektóre szczegóły, by uniemożliwić rozpoznanie osoby.

[6] Dan Ariely, Potęga irracjonalności, rozdział „Wpływ podniecenia seksualnego”

[7] Bianca-Beata Kotoro, Wiesław Sokoluk 100% mnie czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach. Niezbędnik młodego człowieka – to jest książka napisana jako podręcznik do wychowania do życia w rodzinie. Niestety, w naszym kraju, nie było opcji, żeby stało się podręcznikiem.

[8] http://www.tvn24.pl/…

[9] https://www.youtube.com/watch?v=M93nWdvlSrc

[10] https://www.youtube.com/watch?v=_SaWMGJQXpQ

[11] https://www.youtube.com/watch?v=nCgXGdHuaGI najbardziej w tym filmiku przerażają mnie dwie rzeczy. Pierwsza, że Lepper nie poniósł żadnej odpowiedzialności za swoje słowa. Druga, to ci wszyscy faceci, którzy się śmieją po tekście Leppera.

[12] A. Dominiczak, Służby publiczne w służbie popędów, w: „Prawo i płeć” 2000, nr 1 . Cytuję za: Joanna Piotrowska, Alina Synakiewicz, Dość milczenia. Przemoc seksualna wobec kobiet i problem gwałtu w Polsce. Możecie mi zarzucić, że nie są to aktualne dane. Nie są. Ale są to jedyne dane, które istnieją na ten temat w Polsce.

[13] J. Piotrowska, Przemoc ma płeć. Wymazywanie kobiet z programów antyprzemocowych,

http://www.feminoteka.pl/readarticle.php?article_id=840. Cytuję za: Joanna Piotrowska, Alina Synakiewicz, Dość milczenia. Przemoc seksualna wobec kobiet i problem gwałtu w Polsce.

[14] Przy przestępstwach ściganych na wniosek, aby policja lub prokuratura zaczęły działać, potrzebny jest wniosek pokrzywdzonego. To znaczy, że nawet gdyby policja dowiedziała się z jakiegoś innego źródła (np. od samego sprawcy) o zgwałceniu, to nie mogą rozpocząć sprawy, jeśli kobieta sama tego nie zgłosi.

 

Feminoteka szuka prawniczki / prawnika

prawnik_czka

REKRUTACJA ZAMKNIĘTA!

 

Oferujemy zatrudnienie na umowę-zlecenie do końca 2017 roku (po miesięcznym okresie próbnym).

Zakres obowiązków:

– udzielanie porad prawnych kobietom zgłaszającym się do fundacji po pomoc,

– pomoc w przygotowaniu pism procesowych i in. dotyczących kwestii przemocowych,

– uczestniczenie w spotkaniach zespołu fundacji pracującego przy projekcie,

– przygotowywanie comiesięcznych raportów z udzielonych porad,

– współpraca z konsultantkami pracującymi przy telefonie antyprzemocowym,

– praca w wymiarze 23 godziny miesięcznie w siedzibie fundacji.

– wynagrodzenie 70 zł brutto za godzinę.

Rozpoczęcie pracy od 1.08.2017 r.

Zgłoszenia (cv, opis doświadczenia plus uzasadnienie) proszę przysyłać do dnia 25 lipca 2017 na adres mailowy: [email protected]

Przemoc, której nie widać

Tekst: Agnieszka Czapczyńska, terapeutka


Przemoc, której nie widać

Przemoc w związku zaczyna się w momencie, w którym jedna strona zaczyna rościć sobie prawo do decydowania o wyborach życiowych, nawykach, sposobie myślenia i doświadczania drugiej strony. Przemoc psychiczną trudno jest rozpoznać, bo bardzo często ukryta jest pod pozorami „normalnej” relacji. Najczęściej sygnałem alarmowym, że coś się dzieje źle, jest pogarszający się stan psychiczny ofiary, która czuje się coraz gorzej, ale nie potrafi ustalić, z jakiego właściwie powodu. Ofiara przemocy psychicznej traci wiarę w swoje możliwości, zaczyna odczuwać lęk przed partnerem, czuje się odpowiedzialna za zachowanie sprawcy, nieustannie dąży do doskonałości w celu uzyskania jego akceptacji, ale pomimo wysiłku, nieustanie doświadcza odrzucenia i krytyki.

Co to jest przemoc psychiczna?

Przemoc psychiczna rozwija się w związku w sposób niezauważalny, w formie kolejnych, często drobnych aktów kontroli, upokarzania, narzucania własnego zdania przez sprawcę.

80 proc. sprawców przemocy w rodzinie to mężczyźni, znacząca większość ofiar to kobiety.

Przemoc psychiczna nie przebiega w sposób gwałtowny i wybuchowy, tak jak w przypadku nadużyć fizycznych. Bardzo często nie towarzyszą jej nawet szczególnie mocne emocje. Akty odbierania autonomii drugiej osobie są tak drobne, że często trudno je zauważyć, cóż dopiero mówić o rozpoznaniu czy jakiejkolwiek obronie. Z perspektywy ofiary byłoby to narażanie się na śmieszność i zarzut, że partner „znowu się czepia” albo „jest przewrażliwiony i nic nie można mu powiedzieć”.

No bo właściwie, czy można nazwać aktem przemocy to, że partner upiera się, żeby stawiać szklanki w szafce w pewien określony sposób, ogórki na sałatkę powinny być krojone w kostkę, w żadnym wypadku nie w talarki, a klucze muszą być trzymane zawsze w szufladzie, nie na komodzie. I kiedy tak się nie dzieje, zaczyna bardzo się złościć, być kąśliwy lub chłodny. „A może ma rację?” – myśli ta strona związku, która ma się dostosować do zaleceń i ciągle robi to niewystarczająco dobrze.

Akty przemocy psychicznej bywają tak drobne, że nie wywołują jakichkolwiek reakcji obronnych. Kara za niedostosowanie się do zaleceń sprawcy jest także trudno uchwytna – zmasowana krytyka (odbierana przez ofiarę jako zasłużona), chłodny, obojętny wzrok, zły humor przez kolejne dni, zapomnienie o ważnej rocznicy, ostentacyjne chwalenie innych osób itp. Cały proces jest trudny do rozpoznania przez ofiarę, a nawet świadków takiej przemocy.

Niewidoczny wróg

Istotą przemocy psychicznej nie są pojedyncze akty wrogości i próby kontroli, ale fakt, że są stosowane przez sprawcę w sposób nieprzerwany dniami, tygodniami, miesiącami, latami… W doświadczeniu ofiar nie ma konkretnego zdarzenia, które można by nazwać nadużyciem. Trudno jest nawet powiedzieć, co się właściwie wydarzyło, bo lista konkretnych działań ze strony sprawcy brzmi niewinnie.

– W ciągu dziesięciu minut od wejścia do domu powiedział mi, że źle wyczyściłam czajnik, potem skomentował, że zaniedbuję dzieci, bo daję im kanapki z białym pieczywem, a to przecież niezdrowe, zajrzał do lodówki i spytał, ile razy ma mi przypominać o wyrzucaniu otwartych jogurtów, a na końcu odniósł ostentacyjnie do zlewu talerz z zupą, która jego zdaniem była zbyt zimna – wspomina ofiara napaści słownej.

Poszczególne elementy nie brzmią groźnie, ale wydźwięk całości jest bardzo raniący.

Ofiary przemocy, doświadczające tego rodzaju nadużyć, żyją w nieustającym poczuciu winy i lęku, którego źródłem są narzucone przez sprawcę bardzo sztywne ramy codziennej egzystencji. Oczekiwania sprawców przemocy psychicznej są osadzone w zasadach, wynikających ze stereotypowej roli kobiecej: „powinnaś bardziej dbać o dzieci; jedzenie, które przygotowujesz jest niezdrowe/niesmaczne/nieestetycznie podane; za mało czasu spędzasz w domu; jesteś zbyt opiekuńcza/zbyt mało opiekuńcza; nie utrzymujesz domu w czystości; źle zamykasz lodówkę” – przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Ofiara nie ma nawet jak się bronić, bo przecież nie było ataku – sprawca po prostu przypomina (dla dobra jej i dzieci) o tym, do czego jest zobowiązana jako matka i żona.

Przemoc psychiczna jest stosowana przez sprawcę w bardzo precyzyjny sposób, co jest możliwe dzięki dobrej znajomości psychiki ofiary, wiedzy o jej potrzebach, systemie wartości, słabych punktach. Taktyki przemocy psychiczne są niszczące właśnie dlatego, że dotykają obszarów ważnych dla ofiary.

Dla kobiety, która realizuje się przede wszystkim w macierzyństwie, najboleśniejsza będzie krytyka i podważanie jej wartości jako matki.

Dla kobiety, która postawiła na rozwój zawodowy, podcinające skrzydła będą kąśliwe uwagi pod adresem jej inteligencji, osiągnięć, kreatywności, itp .

Celem ukrytym działań sprawcy jest władza i kontrola w związku. Celem pozornym – troska o dobro rodziny, dzieci, a nawet wręcz samej ofiary. Nieprawdą jest, że ofiary nie bronią swojej wolności, autonomii lub też nie usiłują wydostać się spod kontroli. Problem polega na tym, że każda próba wywołuje silniejszą reakcję ze strony sprawcy. Im bardziej ofiara stara się wyrwać, tym bardziej doświadcza przemocy. Z biegiem czasu, każda próba uzyskania autonomii prowadzi do coraz ostrzejszych psychologicznych lub fizycznych kar.

Przemoc nie zatrzymuje się sama…

Sprawca ma na tyle dużo zysków w tak funkcjonującej relacji, że nie ma żadnej motywacji do zmiany. Przemoc psychiczna jest tak samo niszczącym nadużyciem, jak przemoc fizyczna, seksualna czy ekonomiczna. Osoba doświadczająca przemocy psychicznej powinna koniecznie skorzystać z pomocy placówki pomocowej.  W przypadku przemocy ze strony najbliższych, pomoc z zewnątrz jest niezbędna, ponieważ ofiara, działając w pojedynkę, nie ma dystansu do sprawcy, przejawia skłonność do minimalizowania swoich strat, liczenia na to, że „to było ostatni raz” i „on się zmieni tak, jak obiecał”. Wiele ofiar przemocy psychicznej obawia się sięgnąć po pomoc i ujawnić swoje cierpienie, boi się braku zrozumienia ze strony otoczenia, nie ufa możliwości otrzymania wsparcia. Zmiana jest możliwa.
Masz prawo do życia wolnego od przemocy.

AgnieszkaCzapczynskaAgnieszka Czapczyńska, psycholożka związana z fundacją Feminoteka.

Jest psychoterapeutką psychologii procesu, superwizorką przeciwdziałania przemocy w rodzinie Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, arteterapeutką, nauczycielką Jogi Kundalini.

źródło: Kobiecyporadnik.pl

Bezpłatne porady psychologiczne i prawne dla kobiet doświadczających przemocy

Fundacja Feminoteka prowadzi bezpłatne porady prawne i psychologiczne dla kobiet doświadczających przemocy.

telefonPrzemoc w rodzinie jest często trudna do rozpoznania. Jeśli doświadczasz jakiejkolwiek formy zachowania ze strony bliskich osób, które opisane są poniższej, zgłoś się do nas na konsultację. Pomożemy Ci zdiagnozować sytuację, w której się znalazłaś i poszukać sposobów zbudowania bezpieczeństwa.

Przemoc fizyczna: uszkodzenie ciała, popychanie, szarpanie, ciągnięcie, szturchanie, klepanie, klapsy, ciągnięcie za uszy, włosy, szczypanie, kopanie, bicie ręką, pięścią, uderzenie w twarz – tzw. „policzek”, duszenie, krępowanie ruchów, itp.;

Przemoc psychiczna –  różne formy przymusu i gróźb np.: obrażanie, wyzywanie, osądzanie, ocenianie, krytykowanie, straszenie, szantażowanie, grożenie, nieliczenie się z uczuciami, krzyczenie, oskarżanie, obwinianie, oczernianie, krzywdzenie zwierząt, czytanie osobistej korespondencji, ujawnianie tajemnic, sekretów, wyśmiewanie, lekceważenie, itp.;

Przemoc seksualna – zmuszanie osoby do aktywności seksualnej wbrew jej woli, kontynuowaniu aktywności seksualnej, gdy osoba nie jest w pełni świadoma, bez pytania jej o zgodę lub gdy na skutek zaistniałych warunków obawia się odmówić. Przymus może polegać na bezpośrednim użyciu siły lub emocjonalnym szantażu. Np.: wymuszanie pożycia, obmacywanie, gwałt, zmuszanie do niechcianych praktyk seksualnych, nieliczenie się z życzeniami partnerki/partnera, komentowanie szczegółów anatomicznych, ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu, itp.;

Przemoc ekonomiczna – celowe niszczenie czyjejś własności, pozbawianie środków lub uniemożliwianie zaspokajania niezbędnych dla przeżycia potrzeb np. niszczenie rzeczy, kradzież, używanie rzeczy bez pozwolenia, zabieranie pieniędzy, przeglądanie dokumentów, korespondencji, dysponowanie czyjąś własnością, zaciąganie pożyczek „na wspólne konto”, sprzedawanie osobistych lub wspólnych rzeczy bez uzgodnienia, zmuszanie do spłacania długów, itp.

Zaniedbanie – bywa  formą przemocy ekonomicznej  np.: nie dawanie środków na utrzymanie, pozbawianie jedzenia, ubrania, schronienia, brak pomocy w chorobie, nie udzielenie pomocy, uniemożliwianie dostępu do miejsc zaspokojenia podstawowych potrzeb: mieszkania, kuchni, łazienki, łóżka, itp.

 

Po prostu ZADZWOŃ:

720 908 974 – we wtorki, środy lub czwartki w godzinach 13.00-19.00

(połączenie jest płatne zgodnie z cennikiem operatora sieci – jeśli jest taka potrzeba, możemy oddzwonić – śmiało nam o tym powiedz! Sytuacja finansowa nie może być przeszkodą w otrzymaniu wsparcia.)

Więcej informacji znajdziesz tu.

Projekt „To nie Twoja wina, stop przemocy wobec kobiet” współfinansowany jest przez miasto stołeczne Warszawa.

 

 

 

Kobieta zgwałcona 43 000 razy obecnie podróżuje po świecie pomagając ofiarom niewolnictwa seksualnego

Autorka tekstu: Nicole Morley
Źródło tekstu i zdjęcia: Metro

Kobieta, która została zgwałcona 43 000 razy, obecnie podróżuje po świecie by pomóc innym ofiarom handlu ludźmi

W wieku 12 lat, Karla Jacinto została odciągnięta od swojej dysfunkcyjnej rodziny przez handlarza ludźmi, który oferował jej pieniądze, prezenty oraz obietnice lepszego życia. Jacinto mówi, że przed ukończeniem 16 lat została zgwałcona ponad 43 000 razy i była zmuszana do kontaktów seksualnych z 30 mężczyznami dziennie.

Teraz 24-latka walczy przeciwko meksykańskiemu kryzysowi handlu ludźmi poprzez podnoszenie świadomości o tym jak pracują kryminaliści, aby potencjalne ofiary mogły rozpoznać znaki w ich zachowaniu. W ramach swojego zaciekłego aktywizmu, Jacinto spotkała się nawet z papieżem Franciszkiem w Watykanie, aby przedyskutować niewolnictwo seksualne oraz handel ludźmi.

Wspominając swoje wstrząsające doświadczenie, powiedziała CNN: “Bili mnie kijami, bili mnie kablami, bili mnie łańcuchami. Byli tam ludzie, którzy śmiali się ze mnie, bo płakałam. Musiałam zamykać oczy, by nie patrzeć na to co mi robili.”

Karle Jacinto uratowano w ramach operacji anty-niewolniczej w Meksyku, gdzie według Międzynarodowej Organizacji do Spraw Migracji, około 20 000 kobiet to ofiary handlu ludźmi. Według organizacji End Slavery Now, ponad 20 milionów ludzi na świecie jest ofiarami współczesnego niewolnictwa, z czego ponad 4.5 miliona osób to ofiary niewolnictwa seksualnego.

Tłumaczenie: Natalia Cymerman

My – 87% – Happening przeciwko przemocy wobec kobiet w Mińsku Mazowieckim

IMG_20161210_121244511W sobotę, 10 grudnia, czyli w Dniu Praw Człowieka, na rondzie Hallera w Mińsku Mazowieckim odbył się happening przeciwko przemocy wobec kobiet. To prawdopodobnie pierwsze wydarzenie z cyklu antyprzemocowych happeningów, które będą odbywać się w Polsce.

 

Informacja prasowa od Organizatorek:

Rocznie milion Polek doświadcza przemocy seksualnej lub fizycznej. W powiecie mińskim w ciągu trzech ostatnich lat instytucje pomocowe odnotowały 760 spraw związanych z przemocą wobec kobiet, jest to zaledwie 1/10 przypadków, o których dowiaduje się policja. 10 grudnia Kobiety z Inicjatywą razem z grupą Wściekły Szpaler zorganizowały happening poświęcony temu problemowi.

Data zorganizowania happeningu przypada na międzynarodowy Dzień Praw Człowieka (10 grudnia) i nawiązuje do faktu, że prawa kobiet są także prawami człowieka. Jednym z nich jest prawo do bezpieczeństwa i godności osobistej, której pozbawionych jest blisko 20% kobiet w Polsce.

Problem stary jak światIMG_20161210_122123890

Akcja rozpoczęła się od przybliżenia kontekstu historycznego. Przemoc wobec kobiet bierze swój początek w zakorzenionym w różnych kulturach przekonaniu, że kobieta jest istotą gorszą od mężczyzny. Ideę tę podtrzymywały duchowe autorytety oraz regulowało prawo (np. poprzez niemożność wyboru męża, czy zakaz dziedziczenia przez kobiety).

Ślubowałaś, więc rób co trzeba

Organizatorki happeningu przybliżyły dane, które dotyczą skali i charakteru przemocy, jakiej doświadczają kobiety. Może ona przybrać 4 formy: agresji fizycznej, psychicznej, seksualnej i ekonomicznej. Jedna na pięć kobiet doświadcza takich zachowań ze strony swojego byłego lub obecnego partnera, męża.

IMG_20161210_121806779

Nieznajomy w ciemnym zaułku to mit

Przemoc seksualna także najczęściej ma miejsce w domach. W ponad 80% sprawca gwałtu to mężczyzna, z którym kobieta była lub jest w relacji. Przemoc ma także płeć – w 95% ofiarami są kobiety i dzieci. Oznacza to, że przemoc wobec kobiet ma charakter strukturalny, a nie incydentalny.

IMG_20161210_121705093Problem tak powszechny, że aż niezauważalny

Autorki happeningu zwróciły uwagę, że na przemoc jest miejsce tam, gdzie nie ma na nią sprzeciwu. Stąd niezwykle istotna jest rola świadków, którzy powinni reagować i wspierać kobiety w przerwaniu destrukcyjnych sytuacji.

Przemoc to nie prywatna sprawa

Przemoc, w tym wobec kobiet jest nie tylko przestępstwem. Wpływa ona także dewastująco na całe otoczenie. Wie o tym każdy, kto słyszy krzyki i szarpaniny za ścianą nieznajomego nawet sąsiada. Przemoc nie jest prywatną sprawą także w kontekście obowiązków państwa. Państwo powinno zapewnić kobietom wsparcie w wyjściu z przemocowego związku. Takie obowiązki wynikają chociażby z Konwencji o Zapobieganiu i Zwalczaniu Przemocy wobec Kobiet.

 

Grupa Kobiety z Inicjatywą działa w ramach Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Zajmuje się problemami, jakich doświadczają kobiety zarówno w miejscach pracy odpłatnej jak i nieodpłatnej, czyli w domu.

Draw the line – Project information in English

draw_the_line_male„Draw the Line” is a project funded by the European Commission.
In this project we want to signalize change, by empowering immigrant women who have made Europe their new home. This goal will be reached through information and training so that they can carry the same responsibility like every other European woman to save their honor and freedom. All women should be able to decide for themselves as to which CONDUCT, by WHOM, and WHEN is acceptable and which behavior is absolutely prohibited! This project is being implemented by partner organizations in six European countries. The aim of the project is to support immigrant women to overcome gender based prejudices. The project includes awareness raising, empowerment and training within various immigrant communities.
The project offers the opportunity to become stronger and to learn methods to prevent sexual violence and harassment. Supporting immigrant women to become their own advocates and further to train them to function as community leaders could prove to be the most sustainable method to address the needs of immigrant women living in a European context.

An EU-wide survey shows that 55 % of women across Europe have experienced sexual harassment. 32% of all victims said that the perpetrator was a boss, a colleague or a customer. 5% have suffered rape.
Violence against women:
• is gender based
• instigates physical, sexual and economical harm
• causes suffering.
Sexual harassment is expressed through unwelcome:
• staring or leering
• passing insinuating comments
• physical conduct of a sexual nature
• sexual advances or requests for sexual favours.
Sexual harassment can happen anywhere:
• in places of work and study
• on public transport systems
• in shops and markets
• engaging in sports
• while using main stream services
• over the telephone and internet
Sexual violence and harassment are topics that are omnipresent and primarily concern women belonging to all social, educational, cultural and religious groups.

If you are interessted to be peerleader, write us: [email protected]