TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Kobiety wygumkowane z historii – recenzja książki „Kobiety Solidarności” Marty Dzido

Kobiety wygumkowane z historii – recenzja książki „Kobiety Solidarności” Marty Dzido

Autorka recenzji: Izabela Pazoła
Źródło obrazka: Świat Książki

 

90090139 kobiety solidarnosci.indd

Historia jest pisana przez zwycięzców– twierdził Churchill, i to stwierdzenie nic a nic nie straciło na aktualności. Na początku, zanim powstała książka był film, który autorka, Marta Dzido, nakręciła wspólnie z Piotrem Śliwowskim. Podczas montażu dokumentu zebrano jednak tyle materiałów, że narodził się pomysł na książkę, która obecnie doskonale uzupełnia się z filmem tworząc ciekawą kreację roli, jaką w początku istnienia „Solidarności” pełniły kobiety.

Kiedy w sierpniową sobotę 1980 roku zadowoleni z podwyżki płac robotnicy zakończyli strajk i chcieli wyjść ze Stoczni Gdańskiej, to kobiety: Alina Pienkowska i Anna Walentynowicz zamknęły bramy, tym samym rozpoczynając strajk solidarnościowy. To one odważyły się przeszkodzić, to kobiety walczyły za Polskę – nie przestały, mimo szykan i wielu kłód rzucanych im pod nogi w czasach aresztowań i internowań.

Było ich w ruchu tyle samo, co i mężczyzn, 50%. Jednakże z biegiem czasu, to mężczyźni stawali się ojcami sukcesu „Solidarności”, pełnili funkcje przywódcze, a one niknęły w ich cieniu. W roku 1981 na I Zjeździe Solidarności kobiety stanowiły już tylko 7% delegatów[1]. Rolę kobiet umniejszano, a je same wręcz spychano w publiczną niepamięć. Dlaczego? Czyż nie walczyły o prawa pracownicze tak samo jak mężczyźni? Co spowodowało, że zapomniano o nich, wręcz starannie wygumkowano…? A jeśli już wspomniano, czy pokazywano – to jako te, które dzielnie wspomagały bohaterskich działaczy „Solidarności” robiąc im kanapki. To, że na równi z nimi strajkowały, a potem były internowane, siedziały w więzieniu – to nie znaczyło nic w obliczu historii, którą przecież piszą zwycięzcy. Części z nich w wyniku tej walki odebrano dzieci, przekazując je do domów dziecka, część w wyniku ciężkich warunków poroniła ciąże. To o nich jest ta książka, o kobietach walczących mimo wszystko i na przekór.

Marta Dzido przedstawia te, do których udało się jej dotrzeć w trakcie zbierania materiałów do filmu. Część z nich nadal jest aktywna i działa społecznie (Barbara Labuda, Henryka Krzywonos-Strycharska, Jadwiga Staniszkis), część natomiast w wyniku szykan, jakich doznała w trakcie stanu wojennego a także tuż po nim – zdecydowała się na emigrację i już nigdy nie wróciła na stałe do Polski (Ewa Ossowska).

Jedną z najważniejszych bohaterek książki jest Ewa Ossowska, która choć w pewnym momencie stała się sekretarką przywódcy strajku, Lecha Wałęsy, to dziś jest przez wielu zapomniana nawet z imienia. Kobiety bowiem – w narracjach swoich kolegów – wydają się jedynie tłem dla walecznych mężczyzn, żonami wiernie czekającymi na internowanych. Nie mają prawa do bycia bohaterkami, zapomina się o nich, wymazując je z powszechnej pamięci.

Książka „Kobiety Solidarności” została rzetelnie napisana przez autorkę, skrupulatnie opisując zryw solidarnościowy z 1980 roku widziany z perspektywy kobiet. Dzido szczegółowo opisała wiele faktów z tamtego okresu i dotarła do mnóstwa kobiet, które zostały wymazane z kart historii, a brały czynny i aktywny udział w dziejących się wtedy wydarzeniach przywracając na nowo pamięć o nich wszystkich. Solidarność jest kobietą i nic nie jest już w stanie tego zmienić.


[1] Marta Dzido, „Kobiety Solidarności”, Warszawa: Świat Książki 2016, s. 88.

 

Korekta: Klaudia Głowacz

Relacja z konferencji „Kobiety i Solidarność. Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy?”

Konferencja „Kobiety i Solidarność. Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy?”  – relacjonuje Julita Maciocha.

Mimo że kobiety stanowiły większość w demokratycznej opozycji okresu PRL, są one właściwie nieobecne na listach zasłużonych. Ich rola w budowaniu struktur „Solidarności” jest marginalizowana a fakt, że przewodziły ruchom antysystemowym często przemilczany.

Konferencja, zorganizowana  przez Fundację im. Heinricha Bölla i Zachętę, odbyła się 2.06.2014 w siedzibie Zachęty.  Jest  ona z jednej strony formą przywrócenia głosu kobietom polskiej transformacji, z drugiej strony próbą oceny tego okresu historii Polski z perspektywy kobiet.

Punktem wyjścia do dyskusji był fragment filmu Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego „Solidarność według kobiet”, który jest opowieścią o zapomnianych bohaterkach solidarnościowego przewrotu.

konfa1

 

Wykład wprowadzający, który wygłosiła Agnieszka Graff „Gdzie jesteś polski feminizmie? Pochwała sporów i niejasności” był swego rodzaju prowokacją do krytycznego spojrzenia na transformację i polski feminizm jako spadkobierczynię ruchu demokratycznego. Agnieszka Graff przedstawiła tezę, że mit założycielski polskiego feminizmu, który czerpał z ciągłości między kobietami Solidarności a działaczkami kobiecymi po transformacji się wyczerpał, przestał być nośnikiem zbiorowej tożsamości. Dzisiejszy feminizm się spluralizował, narodziły się nowe nieprzewidywalne sojusze, które wykraczają poza proste opozycje: feminizm – konserwatyzm, feminizm – Kościół. Razem z tą wielością stanowisk, nowe spory i tematy wysunęły się na pierwszy plan, spychając potrzebę zakorzenienia w bohaterskich czynach na dalszy. Według Agnieszki cztery najważniejsze aspekty zdominowały współczesny dyskurs feministyczny: miejsce patriotyzmu w ruchu kobiecym (np. dyskusja dotycząca Manify 2013, podczas której wykorzystano symbole narodowe), stosunek do rynku i transformacji (czy feminizm był akuszerką polskiej transformacji?), stosunek do religii (czy feminizm musi walczyć z Kościołem?) i macierzyństwo. W wykładzie wybrzmiał postulat otwartości na nowe wewnętrzne spory napędzające współczesny ruch kobiecy. Wielość stanowisk wymaga, aby te spory były jawne i aby poddawano je ciągłej refleksji.

konfa2

 

Wykład Agnieszki Graff był zaproszeniem do pierwszego panelu „Skąd przychodzimy? Odzyskiwanie miejsca kobiet w historii”, prowadzonego przez historyczkę Annę Nowakowską-Wierzchoś. Dyskusję rozpoczęła Shana Penn, której artykuły i książki „Sekret Solidarności” i „Podziemie Kobiet” były kluczowe w postrzeganiu roli kobiet w podziemiu, ich działalności opozycyjne i późniejsze wymazywanie z mitu założycielskiego Solidarności. W swoich publikacjach Shana Penn docieka przyczyn marginalnej obecności kobiet w polityce posttransformacyjnej. W panelu wzięła też udział Sylwia Chutnik, pisarka i feministka, która opowiadała o swoich doświadczeniach jako przewodniczka po Warszawie, zastanawiając się nad pytaniem, czym jest upamiętnianie, co dzisiaj znaczy dla nas historia i jak ją przekazywać. Marta Dzido, która podczas pracy nad swoim filmem prowadziła rozmowy z opozycjonistkami, opowiadała o kulisach swojej pracy, zastanawiając się także, jak czas wpłynął na narrację działaczek i ich stosunek do transformacji. Monika Kwiatkowska zaprezentowała projekt herstoryczny „Metropolitanka”, który odkrywa zapomniany fragment historii, oferując zwiedzanie Stoczni Gdańskiej szlakami kobiet na trzech trasach poświęconych działaczkom Solidarności, pracownicom Stoczni i artystkom tworzącym na jej terenie.

konfa3

Po przerwie odbył się drugi panel „Dokąd zmierzamy? Współczesna Polska oczami działaczek”, prowadzony przez Agnieszkę Grzybek. Prelegentki: Danuta Kuroń, działaczka opozycyjna w okresie PRL, która współorganizowała struktury podziemnej „Solidarności” na Lubelszczyźnie, Małgorzata Tarasiewicz, działaczka opozycyjna związana z organizacją „Wolność i Pokój” i koordynatorka Sekcji Kobiet „Solidarności” (1989-1991), Barbara Labuda, działaczka opozycyjna, która współtworzyła struktury podziemnej „Solidarności” na Dolnym Śląsku, posłanka na Sejm (1989-1997) i Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego, rzeczniczka Studenckiego Komitetu Solidarności (1977-1980), członkini Regionalnej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność” regionu Mazowsze, – przedstawiały swoje opozycyjne rodowody i odpowiadały na pytania o kształt współczesnej Polski. W dyskusji wybrzmiewały dokonania ostatnich 25 lat: skok cywilizacyjny, wolność polityczna, istnienie instytucji demokratycznej, jak również głosy krytyczne zwracające uwagę na współczesne problemy: brak dojrzałości obywatelskiej, która ma swój wyraz w niskiej frekwencji wyborczej, brak solidarności międzyludzkiej i chęci wspólnego działania, system edukacyjny, który promuje rywalizację i indywidualizacje, potrzeba otwarcia na społeczeństwo, które musi się zorganizować do rewindykacji swoich dążeń.

konfa4

Ponieważ postulat odzyskiwania miejsca kobiet w narracji historycznej jest wciąż aktualny, tym ważniejsze jest zabieranie głosu przez kobiety polskiej transformacji i rzetelna dyskusja nad ich nieobecnością w narracji dotyczącej walki o demokrację i wolność. Równie ważne jest także zdefiniowanie sposobu kształtowania współczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej przez kobiety. Konferencja „Kobiety i Solidarność” jest ważnym głosem w tej debacie.

Julita Maciocha – stażystka Fundacji Feminoteka, absolwentka germanistyki na UW i studentka Gender Studies w Wiedniu.