TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Recenzja książki Janine di Giovanni „Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli. Depesze z Syrii”

Autor recenzji: Michał Żakowski
Źródło okładki: Wydawnictwo Czarne

okladka

Docierają do nas informacje o uchodźcach z Syrii. Docierają do nas wieści z Aleppo, informacje o atakach z użyciem broni chemicznej i pokazowych akcjach syryjskiego lotnictwa. Jak wygląda życie zwykłych Syryjczyków i Syryjek?

Janine di Giovani, doświadczona korespondentka wojenna, udała się do Syrii aby przekazać światu świadectwo życia jej mieszkańców. Dociera do aktywistów opozycji, osób starających się przeżyć i analizujących czy to już czas na ucieczkę, do żołnierzy armii rządowej.

Giovani przypomina nam, jakie mamy szczęście żyjąc w stabilnych państwach. Jednocześnie daje znać, że zarówno Syria, jak i dawniej Jugosławia, również wydawały się być symbolem stabilności i spokojnego rozwoju.

Opowieści osób, które dotknęły represje asadowskiego reżimu pokazują skalę jego okrucieństwa. Nie jest w tym kontekście czymś dziwnym, że ludzie mieli go dość. Spirala przemocy doprowadziła jednak do sytuacji, w której opozycja musiała się zradykalizować, co z kolei nie spodobało się jej bardziej umiarkowanym działaczom, odrzucającym walkę zbrojną. Dzisiaj osoby nie mające elementarnej wiedzy o tym konflikcie mówią im wszystkim, aby walczyli za swój kraj.

Dużo miejsca autorka poświęca doświadczeniom kobiet. Utrwaliła się w naszej świadomości wiedza o wykorzystywaniu gwałtu jako strategii wojennej tzw. Państwa Islamskiego. Mniej wiemy o tym, jak powszechnie gwałt stosowany jest przez reżim Assada. Istnieją oddziały wyspecjalizowane w zadawaniu tortur i gwałtu opozycjonistom i osobom podejrzewanym o sprzyjanie opozycji. Gwałcone są najczęściej kobiety, jest to jednak forma poniżenia stosowana również wobec mężczyzn. Same opisy doświadczeń gwałtu i stosunku do kobiet, które zostały w ten sposób skrzywdzone, nie wnoszą nic nowego do stanu wiedzy, jaką posiadamy o tym problemie – są to jednak świadectwa poruszające, bez których pełen ogląd sytuacji społeczeństwa w Syrii jest niemożliwy.

Giovani oddaje głos swoim rozmówcom. Uzupełnia go o własne przemyślenia. Mówi o własnym strachu, o rozterkach pomiędzy zobowiązaniami wobec dziecka a koniecznością opowiedzenia światu historii mieszkańców kraju ogarniętego wojną domową. Jej ofiarami są wszyscy. W najmniejszym stopniu wierni funkcjonariusze reżimu – jednak już zwykli żołnierze często wykonują jedynie swoje obowiązki, bez szczególnego zapału. Choć są też tacy, którzy wielbią Asada fanatycznym wręcz uwielbieniem, a do jego przekazu podchodzą tak samo bezkrytycznie, jak bezrefleksyjni miłośnicy tych czy innych mediów w naszym kraju podchodzą do prezentowanej przez nich narracji. Osoby wspierające Asada robią to często ze strachu – nie chcą skończyć w reżimowym więzieniu albo w grobie. Różnice w podejściu do nowej sytuacji podzieliły syryjskie rodziny. Niszczone są wieloetniczne społeczności i perły arabskiego świata – Aleppo jeszcze dekadę temu zostało uznane stolicą muzułmańskiej kultury, a zachodnich turystów zachęcano do jego odwiedzania.

Wielkim nieobecnym tej relacji są Kurdowie. Chętnie przeczytałbym relacje Kurdyjek walczących o swoja wolność, przeciwko reżimowi, Państwu Islamskiemu, tureckim nalotom – a jednocześnie toczących walkę o uznanie ich praw wewnątrz kurdyjskiego społeczeństwa. Sama Rodżawa zasługuje na osobne omówienie – świeckie państwo, wyznające bardziej postępowe wartości niż niejeden kraj w Europie, gdzie Kurdyjki w przerwie między toczeniem bojów potrafią udzielić wsparcia protestom kobiet w Irlandii, walczących o prawo do aborcji. Pokazują, że nie ma tematów zastępczych, jest tylko globalna walka o równość, w której część kobiet znajduje się już na bardziej uprzywilejowanej pozycji, a część musi walczyć o zabezpieczenie swoich najbardziej podstawowych potrzeb.

Relację Giovani czyta się z przyjemnością. Pozwala lepiej spojrzeć na konflikty syryjski, przyjrzenie się dramatowi osób, których w największym stopniu dotyka. Czujemy, podobnie jak autorka i kolejne misje ONZ, bezradność. Nie ma dziś prostej recepty na rozwiązanie konfliktu. Nie mogąc wpłynąć na jego wynik, zamykamy swoje serca przed najbardziej potrzebującymi, odmawiając przyjęcia osób, które utraciły swoje rodziny. Lekturę tę należy polecić w pierwszej kolejności tym, którzy uważają, że mamy prawo odwracać oczy od dramatu Syrii. Niech wiedzą.

 

Korekta: Klaudia Głowacz

Zakończono projekt „Pomoc uchodźczyniom po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć”!

Zakończono projekt „Pomoc uchodźczyniom po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć”!

Fundacja Wolna Syria wraz z Fundacją Feminoteka i innymi organizacjami partnerskimi zakończyła projekt „Pomoc uchodźczyniom po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć”. Przedsięwzięcie to stanowiło odpowiedź na potrzebę szczególnego traktowania uchodźczyń. Jego celem było stworzenie dla nich w Polsce systemu wsparcia i skutecznych mechanizmów pomocy po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć – seksualnej, fizycznej i psychologicznej, na każdym etapie uchodźstwa.

kobiet1

Na projekt składały się:

  • Szkolenia dla pracowników i pracowniczek ośrodków dla uchodźców, organizacji pozarządowych, jednostek pomocy społecznej, służby zdrowia oraz służb mundurowych – Policji i Straży Granicznej.
  • Wydarzenia z udziałem Syryjek i Syryjczyków oraz osób bliskich społeczności syryjskiej w Polsce, których celem było zbudowanie aktywnej grupy      prowadzącej dalsze działania informacyjne i wspierającej kobiety-uchodźczynie po ich przyjeździe do naszego kraju.
  • Zbudowana w trakcie projektu baza danych, zawierająca dane kontaktowe do osób gotowych pomóc w działaniach wspierających uchodźczynie po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć. Z bazy korzystać mogą pracownicy instytucji publicznych i organizacji pozarządowych za pośrednictwem fundacji.
  • Materiały informacyjne skierowane do społeczeństwa przyjmującego.
  • Przeznaczone dla uchodźczyń materiały informacyjne w języku arabskim, dotyczące przemocy ze względu na płeć.

 

Materiały, które powstały w ramach projektów są dostępne na stronie Fundacji Wolna Syria.

Realizacja projektu możliwa była dzięki wsparciu Funduszy EOG, uzyskanego w ramach programu Obywatele Dla Demokracji.

Na szlakach migracyjnych kobiety stają się ofiarami wykorzystywania seksualnego

Jedna z syryjskich kobiet, aby opłacić „podróż” do Berlina została zmuszona przez przemytników do świadczenia usług seksualnych podczas całej drogi do Europy. Kolejna została pobita przez węgierskiego strażnika po tym, jak odmówiła jego zalotom. Trzecia aby odstraszyć od siebie innych uchodźców, zaczęła nosić męskie stroje i zaprzestała higieny osobistej. Teraz przebywając w schronisku w Berlinie, śpi w ubraniu i podobnie jak pozostałe kobiety barykaduje się na noc.

Autorka tekstu: Katrin Bennhold

„W drzwiach nie ma ani kłódki ani klucza.” – stwierdza Esraa al-Horani — dawna wizażystka i jedna z niewielu kobiet, która nie boi się opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Stwierdza, że podczas swojej ucieczki miała szczęście: „zostałam tylko pobita i obrabowana.”

Wojna i przemoc w krajach pochodzenia, wyzysk ze strony przemytników, niebezpieczna wędrówka przez morze, niemiłe powitanie przyszłości na obcym kontynencie – to  tylko niektóre z zagrożeń, przed którymi stoją dziesiątki tysięcy imigrantów i uchodźców przybywających do Europy. Najbardziej zagrożone są kobiety i dziewczynki.

Wywiady z kilkudziesięcioma imigrantkami, niemieckimi pracownikami socjalnymi i psychologami opiekującymi się nowoprzybyłymi uchodźcami sugerują, że obecnej masowej migracji towarzyszy gwałtowny wzrost przemocy wobec kobiet. Od przymusowych małżeństw, poprzez handel żywym towarem do przemocy domowej, kobiety doświadczają przemocy ze strony przemytników, męskich członków rodziny, swoich współtowarzyszy podróży a nawet europejskich policjantów. Nie ma jednak wiarygodnych statystyk dotyczących wykorzystywania seksualnego uchodźczyń.

Jak pokazują statystyki ONZ, spośród ponad miliona przybyłych do Europy w ciągu ostatniego roku, mężczyźni stanowią ¾ całej liczby imigrantów. „Mężczyźni dominują — liczebnie i na inne sposoby” -mówi Heike Rabe, ekspertka ds. płci w Niemieckim Instytucie Praw Człowieka.

Susanne Höhne, główna psychoterapeutka specjalizująca się w leczeniu traumy u imigrantek mówi, że prawie wszystkie z 44 kobiet znajdujących się pod jej opieką doświadczyły przemocy seksualnej.  „Korzystamy z superwizji dwa razy w miesiącu, żeby poradzić sobie z historiami, które słyszymy od kobiet.” – mówi o pracy z imigrantkami Susanne. Jej zespół zapewnia dwie tygodniowe sesje terapii dla każdej z kobiet i do siedmiu godzin dodatkowej pracy społecznej, obejmującej m.in wizyty domowe podczas których uczy się nowoprzybyłe kobiety życia w Niemczech.

 

30-letnia Syryjka uciekła wraz z mężem i czwórką dzieci przed wojną na początku zeszłego roku. Gdy zabrakło im pieniędzy na dalszy przemyt do Bułgarii, mąż zaoferował jej ciało jako zapłatę. Przez trzy miesiące była regularnie gwałcona. Wkrótce także jej własny mąż zaczął to robić. „Pokręcona logika. To co dawało jej mężowi zarobek, stało się także plamą na jego honorze.  To ona była według niego temu winna.” wyjaśnia psychoterapeutka.

Kobieta wraz z dziećmi uzyskała azyl i mieszka w Berlinie. Jej mąż zatrzymał się w innej części Niemiec, i ma sądowy zakaz zbliżania się do niej. Syryjka jest nadal przerażona. Z obawy, że zostanie zabita za przyniesienie „hańby”, rodzinie nie chce nawet podać swojego imienia.

Według psychoterapeutki kobieta ma wszystkie objawy zespołu stresu pourazowego: retrospekcje, bezsenność i problemy z koncentracją: „taka osoba wydaje się na pozór całkowicie zdrowa, ale w jeden chwili może przenieść się pamięcią i doświadczyć jeszcze raz bombardowań w Damaszku lub gwałtów w Bułgarii.”

„W Grecji ośrodki imigracyjne są często przepełnione. Brakuje w nich odpowiedniego oświetlenia i przestrzeni dla samotnych kobiet.” – dodaje William Spindler z UNHCR. „Mężczyźni, kobiety i dzieci śpią na jednej przestrzeni. Na terenie całej Europie nasi pracownicy zgłaszają przypadki przemocy seksualnej i przemocy w rodzinie.”

Nawet w Niemieczech pojawiają się problemy logistyczne. Przygotowanie miejsca dla wszystkich napływających imigrantów odbyło się kosztem bezpieczeństwa, m. in. poprzez pozbawienie kobiet dostępu do zamykanych sypialni. „Priorytetem jest uniknięcie zjawiska bezdomności u imigrantów, ale nie możemy pozowolić na obniżenie standardów”- podkreśla Heike Rabe.

„Łatwiej powiedzieć niż zrobić” – wyznaje ironicznie Jan Schebaum zarządzający dwoma domami dla azylantów w Berlinie Wschodnim. „Na każdym piętrze mamy dwie łazienki, a pokoje są przepełnione”.  W jednym z tych domów przebywa Esraa al-Horani. Na 120 osób zakwaterowano tam aż 80 mężczyzn. „Kobiety stoją w cieniu mężczyzn. Ich głosy są zagłuszane i to jest problem.” -konkluduje  Schebaum.

W stołówce kobiety są często ostatnie w kolejce. Dużo częściej pozostają w swoich pokojach i rzadko zapisują się na dodatakowe aktywności, takie jak wizyty w muzeach lub koncerty. Jedna z syryjskich kobiet nie opuściła budynku przez dwa miesiące, ponieważ jej mąż, który jeszcze nie przybył do Niemiec zakazał jej tego.

W pralni krążą opowieści o przemocy domowej. Jest historia zazdrosnego męża z czwartego piętra, który brutalnie pobił swoją żonę. Jest historia kobiety, która została pobita, ponieważ nie może mieć dzieci. Niewiele z tych przypadków jest zgłaszanych do dyrekcji ośrodka.

Procedura ubiegania się o azyl przez małżeństwa, czyni kobiety jeszcze bardziej zależnymi od mężów. W teorii, prawo niemieckie posiada instrumenty do radzenia sobie z przemocą w rodzinie. Jednak w praktyce, środki takie jak fizyczne oddzielenie partnerów, są trudne do zorganizowania wewnątrz ośrodka dla imigrantów.

Kiedy Jan Schebaum po raz pierwszy dowiedział się, że jeden z imigrantów bije żonę, wezwał policję. Od kobiety zamiast podziękowań  usłyszał, że kradnie jej męża. Od tego czasu problemy przemocy stara się rozwiązywać na drodze mediacji, próbując wzmocnić pozycję kobiet w ramach rodziny.

W zeszłym miesiącu, jedna z wolontariuszek rozpoczęła cotygodniowy cykl spacerów dla kobiet. Nawet mężowie, którzy byli początkowo sceptycznie nastawieni do idei, pozwolili żonom wyjść na zewnątrz. Jedna kobieta opuściła ośrodek po raz pierwszy. „Im dłużej byliśmy w parku, tym bardziej  stawała się pewna siebie!” – wspomina Vivien Roos, wolontariuszka i 34-letnia nauczycielka jogi.

Obecnie w ośrodku organizuje się wieczór robótek ręcznych i aerobik. W każdą środę rano, małe grupy kobiet mogą iść do domu wolontariuszy i skorzystać z dużej, osobnej łazienki. Mogą wziąć kąpiel lub spokojnie pomalować paznokcie.

Raz w tygodniu pracownice socjalne zabierają imigrantki na „przerwę kawową”. Ściany kawiarni pokryte są graffiti i pachną dymem. Nieważne. W jednej chwili nieprzyjazne wnętrze wypełnia się bowiem arabską muzyką i morzem kołyszących się do rytmu chust.

 

W górze widać pomalowane henną dłonie. W kącie słychać cichy głos Samary, 35-letniej byłej pracownicy syryjskiego Ministerstwa Finansów, która opowiada o byciu kobietą w czasie wojny. Po zbombardowaniu jej domu w Darajja Samar spędziła 14 miesięcy w drodze sama z trzema córkami, w wieku 2, 8 i 13 lat. „Nie spuściłam ich z oka nawet na jedną minutę!” Ona i inne samotne matki spały po drodze do Europy w systemie zmianowym, czuwając nawzajem nad sobą i swoimi dziećmi.

W Izmirze w Turcji, na pokładzie łodzi do Grecji, Samar została okradziona. Nie miała jak opłacić dalszej podróży. Krępy mężczyzna, który nazywał się Omar, zaproponował, że zabierze ją za darmo w zamian za seks.

„Wszyscy wiedzą, że istnieją dwa sposoby opłacenia przemytników,” powiedziała. „Waluta lub ciało.” Samara odmówiła jednak przewozu, a Omar wpadł w wściekłość. W Turcji musiała spędzić jeszcze ponad rok ciężko pracując, aby uzbierać 4000 euro potrzebne na pozostałą część podróży. Siedząc z najmłodszą córką na kolanach podsumowuje: „Prawie wszyscy mężczyźni na świecie są źli.”

 

Po drugiej stronie miasta, w zachodniej części Berlina, Susanne Höhne ma bardziej zróżnicowany obraz świata: „Nie ma prostych rozwiązań. Ośrodki tylko dla kobiet nie są rozwiązaniem, gdyż większość rodzin chce pozostać razem. Niektóre kobiety czują się bezpieczniej wokół mężczyzn. Nie możemy zapominać, że wielu mężczyzn również doświadczyło traumy podczas swojej wędrówki. Nie ma czerni i bieli, dobra i zła. Jeśli chcemy pomóc kobietom, musimy pomóc też mężczyznom.”

Źródło tekstu i zdjęć: The New York Times

Opracowanie i tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Anna Hoss

 

Prawa kobiet w raporcie UN

Zgadnijcie jaki kraj jest haniebnym numerem jeden w nieprzestrzeganiu praw kobiet.
Tak, to Izrael.

Takie wnioski prezentuje raport „United Na660 United Nations APtions Commission on the Status of Women”, przedstawiony po dorocznym spotkaniu Komisji z 20 marca br. Pierwotnym „kandydatem” do numeru jeden była Syria, gdzie rząd przyzwala na gwałty, przemoc seksualną i tortury w imię wojny. Gdzie w 2014 roku Assad zabił 24.000 cywili, a 3 miliony ludzi zostało uchodźcami, z których większość stanowiły kobiety. Nie Iran, gdzie cudzołóstwo karane jest ukamienowaniem, a kobiety, które stawiają opór swoim gwałcicielom są zabijane… „Wygrał” Izrael, gdzie izraelska okupacja pozbawiła palestyńskie kobiety wszelkich, nawet elementarnych praw. (KD)

 

Źródło: www.foxnews.com
Zdjecie: www.foxnews.com/AP

 

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w Fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

superfemka 1 procent

Małżeńska przemoc seksualna wobec dziewczynek i kobiet w syryjskich obozach dla uchodźców

płacząca dziewczynka przemoc seksualna małżeństwo gwałt Jordania

płacząca dziewczynka przemoc seksualna małżeństwo gwałt JordaniaMichał Wachnicki w „Gazecie Wyborczej” pisze o tym, że ONZ informuje o fali przymusowych ślubów nieletnich dziewczynek z syryjskich obozów uchodźców. Rodzice sprzedają małe dziewczynki na żony dużo starszym mężczyznom. „To zorganizowany proceder” – donosi ONZ. 

(..) Według UNICEF-u (…) w obozach uchodźców znajdujących się poza granicami ogarniętej wojną Syrii – zwłaszcza sąsiadującej Jordanii – sprzedaż młodych kobiet lub wręcz dziewczynek staje się alarmująco powszechny. Obecnie wśród jordańskich uchodźców dziewczynki stanowią prawie jedną trzecią (32 proc.) panien młodych. Ich mężowie są zazwyczaj dużo starsi od nich. Mowa jednak tylko o zarejestrowanych małżeństwach, a tych nigdzie nieodnotowanych może być dużo więcej – informuje ONZ. Przed wojną w Syrii do ślubu zmuszano tylko 13 proc. nieletnich dziewczynek (…)

Więcej / źródło: Wyborcza.pl, 21.08.2014; grafika: boomwallpaper.com.