TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

„Zawodowe dziewczyny -prostytucja i praca seksualna w PRL ” Anna Dobrowolska | recenzja

Zawodowe dziewczyny – Prostytucja i praca seksualna w PRL

Anna Dobrowolska

wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2020

 

 

Temat, jakim jest prostytucja/praca seksualna pojawia się na językach opinii publicznej niezwykle rzadko. Wydaje się, że pozostaje on w sferze tych tematów, o których mówić „nie wypada”. Nawet współcześnie – w roku 2020\2021 – spoczywa na nim klątwa tematu tabu. W swojej książce Anna Dobrowolska wyjaśnia, skąd w polskiej świadomości wzięło się spojrzenie na zjawisko prostytucji jako jednej ze społecznych patologii oraz jak „zawód” ten rozwijał się na przestrzeni dekad w okresie niekoniecznie dla niego korzystnym, jakim były czasy Polski Rzeczpospolitej Ludowej.

Autorka rozpoczyna swoje rozważania od czasów Polski powojennej – od roku 1945, a następnie zajmuje się każdą dekadą po kolei, aż do późnego socjalizmu i początku lat 90-ych. Na zaledwie dwustu czterdziestu (240) stronach zostaje przedstawiony pełen przekrój i ewolucja zjawiska prostytucji. Pokazana zostaje droga od koncepcji całkowitej kontroli, nadzoru i ewidencji poprzez współpracę kobiet z funkcjonariuszami SB do wyrażenia przez społeczeństwo potrzeby istnienia domów publicznych na początku lat 90-ych. Oczywiście nie świadczy to o pełnej liberalizacji i otworzeniu się na temat pracy seksualnej w ostatniej dekadzie XX wieku, ale o stopniowych przemianach w świadomości społecznej i powolnym oswajaniu się z istnieniem takiego „zawodu”.

Przemiany te można śledzić dzięki relacjom pracowniczek seksualnych, które otwierają każdy rozdział książki i są jej niezbędnym elementem. Poprzez obecność owych relacji autorka stara się oddać głos kobietom, które mają możliwość interpretować i przedstawiać działania Milicji Obywatelskiej i innych instytucji państwowych również z ich perspektywy. Sposób ten jest dosyć przełomowy, gdyż w debatach publicznych o prostytucji w PRL-u rzadko pojawiała się narracja samych prostytutek. W opowiadanych przez kobiety historiach możemy dostrzec chęć pokazania niezależności, próbę wypracowania szacunku do własnej pracy, a także próbę zmiany podejścia instytucji państwowych do ich zawodu. Tak jak podkreśla to Anna Dobrowolska, świadczy to o sprawczości prostytutek i bynajmniej nie umieszcza ich w roli biernej ofiary.

Z publikacji dowiadujemy się również o hierarchii panującej wewnątrz środowiska w drugiej połowie XX wieku. Autorka przedstawia czytelnikowi motywacje do podjęcia przez kobiety takiej drogi zawodowej, nierzadko pokierowane sytuacją materialną, a także prezentuje stosunek MO do „gruzinek”, „mewek”, „tirówek” lub „prostytutek ekskluzywnych”. Każda kobieta reprezentująca dany stopień w hierarchii zmaga się z własnymi trudnościami i przeszkodami, ale z drugiej strony czerpie inne korzyści z wykonywanego zawodu. Anna Dobrowolska w swojej pracy stara się podkreślić ten aspekt. Autorka przytoczyła przykłady kobiet, które dobrowolnie podjęły się tego zawodu: czasem decyzję ułatwiły złe warunki ekonomiczne, a czasem chęć zarobienia ogromnych pieniędzy w szybkim czasie. Większość przedstawionych w publikacji bohaterek była jednak pogodzona z własną moralnością i tego samego oczekiwały od instytucji państwowych i opinii publicznej.

Obok relacji z milicyjnych dokumentów o „najstarszym zawodzie świata,” książka daje również świetną lekcję historii o czasach PRL-u. Na przykładzie zjawiska prostytucji widoczne są wszelkie tendencje panujące wówczas w kraju, sposoby działania władz państwowych, próba kontroli przez władze komunistyczne niemal wszystkich dziedzin życia, aż po klęskę tego systemu. Każda dekada niesie ze sobą inne spojrzenie, inne pomysły na radzenie sobie z tym rodzajem „patologii społecznej” oraz ponowne otwarcie dyskursu na ten temat (dużą rolę odegrały także artykuły w gazetach, filmy dokumentalne lub serialne np. 07 zgłoś się!).

Moim zdaniem, podejście do tematu prostytucji i pracy seksualnej w PRL w każdym z opisanych okresów zostaje wyczerpująco zanalizowane. Autorka płynnie przedstawia przemiany zachodzące w sytuacji prostytutek/pracownic seksualnych zarówno z perspektywy ich samych jak i milicji lub organów instytucji państwowych. Świetny ciąg przyczynowo-skutkowy opisywanych przemian poparty jest wiarygodnymi źródłami.

Zachęcam do sięgnięcia po tę literaturę. Pomimo momentami trudnego, naukowego języka, podejście autorki do zagadnienia prostytucji i pracy seksualnej w PRL pozwala zmienić perspektywę i przyjrzeć się tej problematyce z innej strony, nie tylko jako społecznego marginesu lub patologii.  

Klaudia Budek

K. Pollitt: „Pro. Odzyskajmy prawo do aborcji”. Recenzja.

Nie tak dawno, bo dosłownie około dwóch tygodni temu, nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej, ukazała się książka Kathy Pollitt „Pro. Odzyskajmy prawo do aborcji”. Książka została wydana w oryginale w roku 2014, jest więc pozycją całkiem świeżą, co niewątpliwie jest pierwszą z jej zalet.

Opisuje, przede wszystkim, sytuację społeczno-prawną dotyczącą aborcji w USA, gdzie zabieg ten wciąż pozostaje legalny (dokonuje się tam około miliona aborcji rocznie). Legalny, jednak de facto niełatwy do przeprowadzenia w zależności od tego, w którym miejscu kraju przyszło nam żyć i zajść w ciążę. Dodatkowe regulacje prawne w poszczególnych stanach, a konkretniej w tych bardziej konserwatywnych, mają utrudnić, lub uniemożliwić przeprowadzenie zabiegu. Sytuacja w USA zmienia się na gorsze z każdym dniem. Zwolennicy prawa wyboru trochę spoczęli na laurach, podczas gdy miłośnicy postawy pro life tworzą silną i prężnie działającą siatkę ruchów oddolnych. Głównym przesłaniem „Pro. Odzyskajmy prawo do aborcji” jest to, by nie zaprzestawać walki o prawo do aborcji, bo odpuszczenie choćby na chwilę, może być fatalne w skutkach.

Pollitt, choć świadoma faktu, że jej książkę przeczytają głównie osoby o zbliżonych do niej poglądach, postawiła sobie jeden cel: przypomnienie, że usunięcie zarodka to nie morderstwo, a aborcja jest jednym z praw człowieka. Zrobiła to w sposób niezwykle jasny, przejrzysty i błyskotliwy. Po kolei obaliła wszystkie argumenty przeciwników, łącznie z tymi wywodzącymi się prosto z religii katolickiej (choćby zwracając uwagę na fakt, że zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie nie ma ani słowa o aborcji). Obnażyła wszystkie absurdy toku myślenia przeciwników aborcji. Dlaczego kobieta nie może zabić swojego dziecka, a może kupić broń na każdym rogu i zabić wchodzącego do jej domu złodzieja? I dlaczego przy zakupie broni nikt nie pyta potencjalnego kupca o powody, dla których chce ją nabyć, a o powody do przeprowadzenia aborcji pytamy? Jesteście za tym, aby kobiety miały prawo do aborcji, jeżeli do ciąży doszło w wyniku gwałtu? Według niektórych „kobieta może zabić swoje dziecko, jeżeli została zmuszona do stosunku, ale nie wówczas, gdy odbyła go z własnej woli”. Czy to oznacza, że najlepiej byłoby gdyby każdy stosunek seksualny był wynikiem gwałtu? Ale przecież nawet wtedy kobieta może zostać obarczona winą za niego (bo przecież miałyśmy na sobie za krótką spódniczkę).

Rozważania, czy płód jest osobą są dla Pollitt równie niejasne. „Warto zauważyć, że około połowy zapłodnionych jajeczek nie zagnieżdża się – są usuwane z ciała wraz z miesiączką. Jeśli zapłodnione jajeczka są osobami, to Bogu za bardzo a nich nie zależy.” Rzekomym „obrońcom kobiet” wytyka: jeżeli rzeczywiście dbaliby o ich dobro, zezwoliliby na aborcję, ponieważ z punktu widzenia medycznego „zabieg przerwania ciąży jest dwanaście do czternastu razy bezpieczniejszy od swojej alternatywy, czyli donoszenia ciąży i urodzenia dziecka”.

Pollitt uważa, że w powszechnym myśleniu ciąża jest karą za seks. Brzmi dziwnie? Na dowód tego, że tak jest, wystarczy przejść się do apteki po test ciążowy i zobaczyć minę farmaceutki (gdy ja ostatnio to robiłam, był to zgorzkniały, obrzydliwy uśmiech mówiący: „o! wpadła! Będzie miała za swoje!”). Dalej myślicie, że to wyolbrzymienie? To czemu od mężczyzn nie wymaga się, żeby byli cnotliwi? To czemu ich nie obarcza się winą za ciążę? Czemu wskazane jest, by oni uprawiali jak najwięcej seksu, a kobiety jak najmniej? Czemu nie wmawia im się, że tacierzyństwo to najlepsza rzecz, jaka mogła im się w życiu przytrafić? Jeżeli od kobiet wymaga się, by przez całe życie dbały o siebie tak, jakby lada dzień miały zajść w ciążę (prawie na każdej wizycie u ginekologa pada hasło „kwas foliowy”), to czemu nie wymaga się od mężczyzn, by odkładali na potencjalne alimenty? Dlaczego wciąż panuje tak widoczna nierówność? Dlaczego mężczyzn nie pociąga się do równej odpowiedzialności za ciążę i wychowanie dziecka, co kobiet?

W książce znajdziecie też wiele ciekawostek dotyczących samej sytuacji w USA. Jako przykład podać można choćby istnienie takich programów telewizyjnych, jak „Teenage Mom” i „16 and pregnant”, których jedynym celem jest żerowanie na fatalnej sytuacji młodych matek. Albo przypomnieć historię przedwyborczą, w której jedna z kandydatek na stanowisko wicegubernatora zażądała od kontrkandydatki podpisania oświadczenia, że nigdy nie poddała się aborcji (oczywiście wygrała ta, która je podpisała). Albo wspomnieć o istnieniu andersenowskiego w swoim okrucieństwie i groteskowości terminu „dzieci śnieżynki” (czyli zamrożonych, zapłodnionych embrionów innych kobiet).

Pollitt w ostatnim rozdziale książki opisuje także sytuację na naszym podwórku, podając Polskę jako przykład kraju, w którym dokonuje się tzw. „ruchu wstecz” (tzn. aborcja była tu legalna od 1956 roku, do roku 1993, w którym zaostrzono prawo do tego stopnia, że pozwala na nią tylko w konkretnych warunkach, jak np. ciąża z gwałtu, czy zagrożenie życia kobiety). Z krótkiego rozdziału wynika, że autorka przyłożyła się do pracy domowej i dobrze poznała sytuację polskich kobiet (wspomina zarówno historię Alicji Tysiąc, jak i kwestię „klauzuli sumienia”, czy dronu z pigułkami wczesnoporonnymi wysłanego przez granicę niemiecko-polską do Słubic). Pollit pisze jednak także, że „Polska jest częścią nowoczesnej, zintegrowanej Europy, a nie udzielnym katolickim księstwem” i same Polki „poruszają niebo i ziemię, aby uniknąć konieczności wychowywania niechcianego dziecka”. Czy w rzeczywistości jednak tak jest? Czy wizja przyszłości Polek faktycznie jest tak różowa?

Prawo do aborcji to prawo do godnego życia dla kobiet. To wyraz szacunku do nich. To wyraz równości. To brak, ciągnącej się od zarania dziejów, dyskryminacji ze względu na płeć. To uznanie kobiet za jednostki samodzielne i myślące na tyle, by mogły decydować o własnym ciele i życiu. To jedno z praw człowieka. Równie ważne, co wszelkie inne prawa. Ta kwestia zawsze była i zawsze będzie ważna. A wszystkim, które/rzy chcieliby/ałyby przyłączyć się do walki o nie, polecam zacząć od przeczytania książki Kathy Pollit.

***

autorka recenzji – Bibi Żbikowska

Pro. Odzyskajmy prawo do aborcji
Katha Pollitt 
WYDAWNICTWO KRYTYKI POLITYCZNEJ

Kim jest ślimak Sam? – recenzja książki

Czy słyszeliście kiedyś od kogoś taki argument, że homoseksualność, poliamoria, albo androgeniczność są sprzeczne z naturą? Nic bardziej mylnego!

W świecie zwierząt występują przeróżne formy relacji i orientacji. Pięknie opowiada o tym książka pt.: Kim jest ślimak Sam?

Spotykamy tutaj małego ślimaczka, który zaczyna swoją przygodę ze szkołą. Bardzo szybko orientuje się, że w przeciwieństwie do kolegów i koleżanek, nie jest w stanie określić się ani jako chłopiec, ani jako dziewczynka. Po prostu jeszcze nie wie kim jest. Mały ślimaczek spotyka się ze wspierającym zrozumieniem ze strony szkolnej pedagożki, która daje mu specjalną pracę domową. Ślimaczek odwiedza wskazanych przez pedagożkę mieszkańców lasu. Zaskoczony odkrywa różnorodność i bogactwo form relacji jakie go otaczają. Ta książka to piękna wędrówka dla małych i dużych czytelników. Ślimak Sam zaczyna rozumieć, że inność jest ogromną wartością, a dochodzenie do tego kim naprawdę się jest, to wspaniała przygoda i długi proces, z którym nie należy się spieszyć.

Autorki i autor:

Maria M. Pawłowska – biolożka, doktoryzowała się na Uniwersytecie w Cambridge

Jakub Szamałek – pisarz, scenarzysta gier komputerowych

Katarzyna Bogucka – ilustratorka, pisarka, projektantka tworząca dla dzieci

Książka do nabycia w Księgarni Feminoteki

***

Recenzję napisała Magda Wielgołaska – działaczka lesbijska i feministyczna, na stałe związana ze Stowarzyszeniem na rzecz Osób LGBT Tolerado, wolontariuszka Feminoteki.

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.