Andy Murray, aktualnie najlepszy brytyjski tenisista, określił siebie mianem feministy. Odniósł się w ten sposób do “bezpardonowej” krytyki, skierowanej w kierunku jego nowej trenerki.
Zatrudnianie przez czołowych tenisistów kobiety w roli trenerki nie należy do częstych zjawisk. Murray, podejmując współpracę z Amelie Mauresmo (w przeszłości pierwsza rakieta kobiecego tenisa, zwyciężczyni Australian Open i Wimbledonu), spodziewał się kąśliwych uwag. Jednak stwierdził, zaszokowała go skala krytyki.
W felietonie dla “L’Equipe”, napisanym przed półfinałowym spotkaniem French Open przeciwko Novakovi Djokovicovi, Murray potępił hipokryzję widoczną w świecie tenisa. Napisał: “Nie spodziewałem się, że wobec Amelie może być skierowana taka fala krytycyzmu. Była obwiniana dosłownie za k a ż d y m razem kiedy przegrałem – nie spotkało to dotąd a n i j e d n e g o z moich męskich trenerów.
Następnie Murray w ciepłych słowach odniósł się do pracy Mauresmo, wyrażając żal, że w męskim tenisie zbyt mało kobiet pełni funkcje trenerek. Skierował do wszystkich osób zaangażowanych w profesjonalnym świecie tenisa o “większą otwartość umysłu”. Odniósł się również do tego, czy jest feministą: “jeżeli feminizm oznacza walkę o to, aby kobieta była traktowana w taki sam sposób jak mężczyzna, w takim przypadku prawdopodobnie jestem feministą”.
Wcześniej, w jednym z wywiadów, Murray stwierdził, iż “jestem zwolennikiem tego, żeby wszyscy byli równi. Jeżeli taka postawa oznacza również bycie feministą, w takim razie jestem nim. Praca z Amelie wiele mi w tym temacie uświadomiła. Zacząłem dostrzegać nierówności [na tle płci] i zależy mi na tym, aby one zniknęły”.
Źródło: Independent
Tłumaczenie: Michał Żakowski
Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.