TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Czy mnie się wydaje, czy tu jest bardzo gorąco? Nie bój się menopauzy | fragment

Czy mnie się wydaje, czy tu jest bardzo gorąco? Nie bój się menopauzy
Autorki: Charo Izquierdo, Laura Ruiz de Galarreta
Przekład z języka hiszpańskiego: Katarzyna Górska

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Marginesy prezentujemy fragment wstępu do książki –  przewodniczki po menopauzie:

W badaniach poziomu szczęśliwości mówi się o szczęściu hedonistycznym, które jest uczuciem krótkotrwałym, kapryśnym; szczęściu subiektywnym, niezależnym od codziennych wydarzeń, lecz od tego, jak dana osoba ocenia własne życie; i w końcu o szczęściu eudajmonistycznym, w przypadku którego szczęśliwość uznaje się za pełnię związaną nie z przyjemnością, lecz z poczuciem sensu, wyznaczaniem sobie celów, misją, dla której warto żyć.

Klucz do szczęścia? Poznasz go podczas czytania naszej książki. Chcemy, by dzięki niej menopauza przestała być słowem wypowiadanym szeptem albo w ogóle pomijanym i żebyś zrozumiała, iż nic złego się z tobą nie dzieje, że nie postarzejesz się w ciągu jednej nocy, że nie jesteś histeryczką, nawet jeśli niektórzy cię o to oskarżają, pogardzając twoją dojrzałością.

Chcemy też, żebyś wiedziała, jakie są objawy menopauzy i z czego wynikają, bo tylko w ten sposób będziesz mogła zrozumieć samą siebie i pomóc w tym innym. Bądź świadoma, że czeka cię nowe życie, które, owszem, czasem może być wyzwaniem, ale za to otworzy przed tobą bramy do niepowtarzalnego okresu dojrzałości i bogactwa przeżyć.

Chcemy również, byś zrozumiała, że musisz zadbać o siebie i o to, co jesz, oraz że hasło „jesteśmy tym, co jemy” wcale nie jest pustym frazesem, a nawet więcej – będziemy tym, co zjedliśmy; że wysiłek fizyczny, w każdej postaci, to gwarantowany klucz do sukcesu pod warunkiem, iż stanie się on częścią twojej codziennej rutyny; że twoje ciało się zmienia, i to bardzo, między innymi dlatego, że zmieniają się proporcje i rozmieszczenie tłuszczu i mięśni. Niedawno pewna nasza znajoma – do tego lekarka, bardzo skrupulatna – wyznała, że od wielu lat waży się na wadze wskazującej nie tylko liczbę kilogramów, ale również skład ciała, i że chociaż jej waga się nie zmienia – dwa kilogramy więcej, dwa mniej – to jej mięśnie ustąpiły miejsca tłuszczykowi. Podobnie jest w naszym i twoim przypadku. Czyżbyś nie miała chudych nóg, płaskich pośladków i wałeczków na brzuchu? To właśnie ten przemieszczający się z miejsca na miejsce tłuszcz.

Na pewno powiesz, że masz już dosyć słuchania, jakie życie jest piękne; zobaczysz jednak, że i ty doczekasz się w końcu swojej chwili chwały. Dbanie o siebie to gest czułości wobec nas samych – możemy kochać innych dopiero wtedy, kiedy kochamy same siebie, zadbać o innych, dopiero kiedy dbamy o siebie. Teraz, kiedy twoje dzieci są już dorosłe, będzie ci łatwiej. Zwłaszcza jeśli przeszłaś na emeryturę, ale jesteś osobą aktywną i lubisz być zajęta, mieć obowiązki, nawet gdy nie wiąże się to z pracą zarobkową. Jeśli nie masz dzieci lub rodziny, też powinno być ci łatwiej wygospodarować czas dla siebie, na ćwiczenia, podróże, przyjemności życia – nie tylko te wielkie, ale i te, które długo wydają się nam bez znaczenia, a które zaczynamy doceniać z wiekiem.

Tak to wygląda. Menopauza. Powtórz razem z nami, ale niech nie brzmi to szyderczo, staroświecko czy wstydliwie. Bo jest to coś, co spotka cię na pewno, co czeka tuż za rogiem. Jesteś kobietą. Koniec kropka. Nie unikniesz tego, więc lepiej nie myśl o tym jak o kryzysie, tylko szansie, nawet jeśli brzmi to jak slogan z kursu zarządzania biznesem. Tak naprawdę jest to slogan z lekcji życia.

W chwili, w której przestaniesz się buntować i trochę odpuścisz, nie będzie to już uciążliwym ciężarem, tylko częścią egzystencji, która pomoże ci wyzbyć się strachu i niepokoju i poczuć się lepiej.

Nas same spotkała – czy też spotyka – większość rzeczy, o których ci opowiemy. Podobnie jak nasze przyjaciółki, znajome, wszystkie kobiety w wieku „przekwitania”, które mają wrażenie, że „już dawno zwiędły”. Nie jesteśmy lekarkami. Jesteśmy dwiema dziennikarkami, które pragną się uczyć, dociekać i przekazywać swoją wiedzę innym. Radą służyli nam najwięksi specjaliści, sekundujący powstaniu tej wypełniającej rynkową niszę książki. Nie będzie to rozprawa naukowa dla neofitów. To, co trzymasz w rękach, to świadectwo wielu kobiet, i to właśnie na podstawie ich doświadczeń, a także dzięki pomocy ekspertów, powstała książka skierowana do tych z was, które pewnego dnia wstały z łóżka zlane potem; tych, które wstydzą się wyciągnąć na spotkaniu wachlarz dla ochłodzenia rozpalonej twarzy; tych, które miewają palpitacje serca w najmniej spodziewanych momentach; tych, które uwielbiają swoich partnerów, ale podejrzewają, że libido opuściło je na zawsze; tych, które się zakochały, ale nie potrafią osiągnąć zadowolenia z pożycia intymnego; tych, które kiedyś miały figury do pozazdroszczenia i nagle musiały zmienić rozmiar ubrań na większy…

Zostało ci pewnie jeszcze wiele lat życia. W połowie 2015 roku na świecie żyło ponad 53 stulatków. W gronie tym było tylko 2 mężczyzn, co oznacza, że pozostałe 51 osób to kobiety. W Hiszpanii oczekiwana długość życia wynosi dla nas 85,7 roku, a dla nich 80,2. W społeczeństwach rozwiniętych oczekiwana długość życia dla mężczyzny w wieku 80 lat wynosi 7 lat, podczas gdy dla kobiety w tym samym wieku – 11. Halo, mówimy o 10 procentach życia. Musimy o nie walczyć!

Dlatego właśnie wejście w okres przekwitania czy menopauzy nie powinno cię niepokoić. Nasza znajoma, której opowiedziałyśmy o tej książce, wyznała nam, że kiedyś spotkała doktora Fustera na lotnisku w Nowym Jorku. Była godzina piąta po południu czasu lokalnego. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Nasza znajoma widziała doktora na konferencji, w której brała tego dnia udział, a ponieważ nie należała do nieśmiałych, pozdrowiła go, jakby znali się od dawna, i zapytała: „Co słychać, Valentin? Jedzie pan na Gwiazdkę do domu?”. Doktor podobno spojrzał na nią zdziwiony i odpowiedział: „Nie. Lecę do Madrytu na wykład. A wieczorem wracam do Nowego Jorku”. Ups! Nasza znajoma do dziś nie może w to uwierzyć. Mówimy o mężczyźnie, który miał wtedy 71 lat. Ale to jeszcze nie koniec opowieści. Kardiolog zdradził jej, co jest kluczem do sukcesu – godzina ćwiczeń dziennie. On sam był żywym przykładem skuteczności tej metody. Zapamiętajmy to sobie.

Profesor Pedro Nueno, który nie ma wątpliwości, że coraz więcej osób będzie dożywało stu lat, mówi o potrzebie „zagospodarowania trzeciego wieku”, uważa, że ograniczanie swojej aktywności do wychodzenia na spacery z siatką na zakupy nie przynosi żadnych korzyści ani z punktu widzenia jednostki, ani społeczeństwa.

Nie będziemy się teraz w to zagłębiać, ale sama policz. Jeżeli właśnie przechodzisz lub już przeszłaś menopauzę, na pewno jesteś w przedziale wiekowym 45–55 lat. Możliwe, że została ci jeszcze połowa życia. Dobrze przeczytałaś. Powiedz to głośno. Powtórz. Wyryj to sobie w pamięci i zacznij liczyć dni inaczej. Jesteś na początku nowego życia.

Nie trzeba się bać menopauzy. Powinno się raczej – znając i kontrolując jej efekty – powitać ją i ugościć. Nam pomogło w tym własne doświadczenie, a także zbieranie informacji i pisanie tej książki. Ty również możesz się tego nauczyć.

***

Książkę Czy mnie się wydaje, czy tu jest bardzo gorąco? Nie bój się menopauzy kupicie na stronie wydawnictwa Marginesy (https://goo.gl/tS5ZEx) i wielu księgarniach stacjonarnych i internetowych.

Olsztyn | wystawa JACQUELINE LIVINGSTON. W CIENIU FEMINIZMU.

JACQUELINE LIVINGSTON. W CIENIU FEMINIZMU.
NA OBRZEŻACH SZTUKI AMERYKAŃSKIEJ DEKADY LAT 60. I 70. XX W.

wernisaż: 4 kwietnia | godzina 18:00
4.04.2019 – 26.05.2019| sala kameralna
BWA Galeria Sztuki w Olsztynie
Al. Marsz. J. Piłsudskiego 38
www.bwa.olsztyn.pl
Wystawa W cieniu feminizmu. Na obrzeżach sztuki amerykańskiej lat 60. i 70. XX w. jest prezentacją fotografii nieżyjącej już amerykańskiej artystki Jacqueline Livingston, eksperymentującej z narracją biograficzną i socjologicznym komentarzem zmian społecznych lat 60. i 70. XX wieku.  Zestaw ponad 40 prac odnosi się do dwóch kluczowych dekad w sztuce amerykańskiej i takich zjawisk, jak wkraczająca na scenę artystyczną druga fala feminizmu, połączona z politycznymi postulatami równości płci, ze sprzeciwem wobec dyskryminacji oraz z ruchami pacyfistycznymi.  Przemiany społeczno-polityczne połączone z rewolucją seksualną skierowały uwagę artystki na ciało i seksualność człowieka. Jej fotografie mają wymiar osobisty, te prezentowane na wystawie trudno rozgraniczyć na archiwum rodzinne lub zdjęcia dedykowane wystawiennictwu. Dokumentując przestrzeń prywatną własnej rodziny, artystka mimowolnie stała się częścią polityki, a jej prace poddano szerokiej ocenie wartościującej negatywnie. Mimo odważnej i nieugiętej postawy manifestowanej potrzebą równości w podejmowaniu tematów sztuki jej twórczość pozostała w cieniu feminizmu lat 70. Warto podjąć refleksję i zbadać dorobek tej artystki, aby przywrócić pamięć o tak ważnej postaci dla amerykańskiej kultury, której twórczość zdecydowanie wyprzedziła swój czas. / Mariola Balińska

Jacqueline Livingston urodziła się w 1943 r. w Phoenix w stanie Arizona (USA), zmarła w 2013 r. w Ithace, w stanie Nowy Jork (USA). Była amerykańską artystką wizualną, fotografką. Od 1962 r. studiowała edukację artystyczną w Arizona State University. Uczyła fotografii w UC Berkeley Extension Program w San Francisco, Cornell University, University of Rhode Island i Ithaca College. Uczestniczyła w ponad 100 wystawach, w tym 26 indywidualnych. Jej prace znajdują się w prywatnych i państwowych kolekcjach na całym świecie: San Francisco Museum of Modern Art (Kalifornia), Frankfurter Kunstverein (Frankfurt), Bibliotheque Nationale (Paryż), Herbert F. Johnson Museum, Cornell University (Ithaca) oraz w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

Patronat medialny: TVP Olsztyn, Radio Olsztyn, Telewizja Olsztyn, Telewizja Kopernik, Olsztyn24, Artinfo, Gazeta Wyborcza, Co jest grane 24, Made In Warmia & Mazury, Kultura i Sztuka, Format, Świat Obrazu

 

* Wydarzenie towarzyszące wystawie:
25.04.2019

Wykład: O politycznym aspekcie twórczości Jacqueline Livingston końca dekady lat 70. XX w. w Stanach Zjednoczonych, który poprowadzi kuratorka wystawy Mariola Balińska (Muzeum Narodowe w Gdańsku). Spotkaniu będzie towarzyszyła prezentacja multimedialna stanowiąca pokaz fotografii artystki pochodzących z kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz archiwum Leo Brissette.

Kuratorka: Mariola Balińska
Współpraca: Muzeum Narodowe w Gdańsku
Ambasada Stanów Zjednoczonych Ameryki

XX warszawska Manifa – przemówienie Natalii Skoczylas z Feminoteki

3 marca 2019 r. z radością uczestniczyłyśmy w XX Manifie idącej pod hasłem „Dość litości dla przemocowych gości!”.

Dziękujemy organizatorkom za kolejną wspaniałą, pełną mocy, feministyczną demonstrację.

Poniżej przytaczamy przemówienie Natalii Skoczylas, członkini zespołu Feminoteki, członkini Porozumienia Kobiet 8 Marca:

 

2019 rok rozpoczął się od wiadomości o proponowanych zmianach w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Od tej pory jedno agresywne zdarzenie nie miało stanowić przemocy, a procedura Niebieskiej Karty miała działać wyłącznie z pisemną zgodą osoby, które przemocy doświadcza. Ze zmian się wycofano. Co i rusz pojawiają się głosy wpływowych polityczek i polityków w sprawie ograniczania praw reprodukcyjnych, rozszerzania zakazu aborcji, potrzebie edukowania dzieci w nurcie nacjonalistyczno-religijnym czy wycofywania się z konwencji antyprzemocowej. Ciągle badają nasze granice, bawią się nami korzystając ze swojej władzy. Musimy być w nieustannej czujności i sprawdzać czy właśnie teraz krok po kroku nie odbiera nam się praw.

Nieustająca czujność nie dotyczy wyłącznie potencjalnych zmian legislacyjnych. Dotyczy także krzywdzącego prawa, które już istnieje, czyli na przykład pozornego zakazu przemocy seksualnej. Mam na myśli definicję gwałtu, który żeby zadowolić policję, prokuraturę i sąd musi odbyć się przemocą, groźbą lub podstępem. Mimo wielu badań, z których wynika, że przemoc seksualna w ok 80% przypadków dotyczy bliskich relacji nadal nie zostało wprowadzone pojęcie świadomej zgody. Organy ścigania nie chcą brać takich spraw bo to trudne i nieprzyjemne, a na wspomnienie o możliwości podania tabletki gwałtu – gratulują dobrej imprezy. Potrzebują obrazu ofiary idealnej, czyli jedynie takiej, której warto wierzyć, i tak samo sprawcy idealnego, którego łatwo i bezpiecznie obwinić.

Prawo nie chroni nas dostatecznie, więc zawsze mamy z tyłu głowy myśl, że coś może się zdarzyć. Wiemy to od pokoleń i nosimy w sobie tę pamięć. Najpierw musimy być czujne, a potem mieć odpowiedni dystans.

Prawo nie chroni nas dostatecznie, kiedy alimenciarze ukrywają majątki, by nie wspierać finansowo własnych dzieci.

Prawo nie chroni nas dostatecznie, skoro na sprawach o znęcanie się po jednej stronie stoi sprawca z adwokatem, a po drugiej sama pokrzywdzona. Bo sądy raczej nie przyznają w takich sytuacjach reprezentacji z urzędu, za to chętnie wysyłają na mediację.

Prawo nie chroni nas dostatecznie, jeśli nie możemy mówić o przemocy seksualnej, której doświadczyłyśmy inaczej niż szeptem, a osoba, która nas skrzywdziła korzysta z zasady domniemania niewinności rozciągniętej daleko poza sąd.

Prawo nie chroni nas dostatecznie, kiedy nie zauważa płci. Daje iluzje równości, ze wszystkie i wszyscy traktowane i traktowani są tak samo. Daje miejsce przemocy symbolicznej na wdzieranie się we wszelkie aspekty naszego życia.

Prawo nie chroni nas dostatecznie, jeśli krzyczymy „Konstytucja”, a nie żłobki, aborcja, centralne ogrzewanie.

To my chronimy się nawzajem! I zawsze będziemy się wspierać. Pamiętaj gwałcicielu dorwiemy cię! Bo to my jesteśmy rewolucja, to my jesteśmy doktryną i dość litości dla przemocowych gości!

 

 

Mama Gathering – relacja z festiwalu w 2018 roku

Mama Gathering zdj Natalia Baron

Czym jest Mama Gathering?
Na początku lipca 2018 roku w Wolimierzu odbyła się pierwsza edycja festiwalu Mama Gathering, organizowanego przez Fundację Mama G i jej założycielki Martę Stoces, Kasię Dobrowolską i Alicję Koszutską.
Wydarzenie to było dedykowane przede wszystkim osobom posiadającym doświadczenie życia jako kobieta. W programie festiwalu znalazło się miejsce na warsztaty poświęcone celebrowaniu kobiecości w wielu jej zróżnicowanych aspektach. Tematyka olbrzymiej ilości spotkań obejmowała szereg problemów, z jakimi borykają się kobiety, od zbyt małej ilości edukacji seksualnej przez problematykę dotyczącą równowagi psychicznej aż po trudności związane z powrotem matek na rynek pracy. Myśl przewodnia niezwykłego zgrupowania – moc kobiet – zwracała uwagę na bogactwo wspólnych doświadczeń, a forma przeprowadzanych spotkań oraz osoby je prowadzące z pełną wrażliwością zachęcały do dzielenia się historiami które mogły wesprzeć inne uczestniczki.

 

Mama Gathering zdj Natalia Baron

Potęga kobiecego kręgu
W bezpiecznej przestrzeni festiwalowej największy akcent położono na moc kobiet, rozumianą jako siłę, którą wszystkie posiadamy ze względu na społeczne funkcjonownie kobiecości. W programie znalazło się sporo wydarzeń, mających na celu feministyczny empowerment oraz przeżywanie kobiecości w silnie zindywidualizowany sposób. Każda z prowadzących przygotowała autorski program, w ramach którego w zgodzie ze swoimi umiejętnościami przekazywała uczestniczkom wiedzę, relaksowała ją lub zachęcała do głebszego poznawania siebie.
Betty Q, diwa polskiej burleski, zaprosiła do udziału w swoim performansie. Miał on swój ciąg dalszy w warsztatach, na których pokazała, jak poznać i pokochać swoje ciało. Wrocławskie artystki, Olga Budzan i Dominika Kulczyńska, sprowokowały samoistne wytworzenie się kręgów wsparcia przy wspólnym haftowaniu własnych wagin oraz konstruowaniu ich z ceramicznych modeli. Do poznawania tajemnic własnego wnętrza zachęcała też Samia, która w trakcie cykli księżycowych pomagała oswoić wiedzę o menstruacji i cyklu miesiączkowym.

Mama Gathering zdj Sylwia Bukowicka

W trosce o duszę nie zapomnij o ciele
W założeniach inicjatorek akcji ogromną rolę odgrywa podejście holistyczne. Dlatego też wśród wielu inicjatyw na festiwalu znalazły się także takie, których celem było edukowanie uczestniczek w samodzielnym dochodzenia do wiedzy, jak pomóc sobie w przwróceniu równowagi psychofizycznej. Do takich przedsięwzięć należały wykłady dr Iny Kubas, które wprowadzały uczestniczki w tajniki chińskiej medycyny naturalnej. W programie nie zabrakło również specjalistek-fizjoterapeutek: Anka Zemlik-Franz wtajemniczała w trening dna miednicy, a Małgorzata Boruta doraźnie zatroszczyła się o wspaniałe samopoczucie w trakcie serii masaży relaksacyjnych. Ciało i duszę uczestniczek festiwalu pomagały rozciągać i relaksować również zajęcia jogiczne prowadzone przez wiele joginek , m.in. Nati Norko, która jako Shamanika zadbała też o doznania artystyczne na scenie.

Wszystkie dzieci nasze są
Fundacja Mama G również zatroszczyła się opiekę nad najmłodszymi członkami festiwalowej rodziny. Dzieciom pozostającym pod opieką ojców lub innych uczestników oddano do dyspozycji specjalnie przygotowaną i pełną atrakcyjnych zajęć Kids Zone, której infrastruktura sprzyjała kreatywnej zabawie. W trakcie zgromadzenia działały dwie grupy Leśnego Przedszkola. We współpracy z wrocławskim przedszkolem naturalnym Seedlings Nature Kindergarten zorganizowano profesjonalną opiekę dla dzieci od trzeciego do szóstego roku życia. Działania te umożliwiły skupienie się na sobie i pełne uczestnictwo w przygotowanych dla nich zajęciach kobietom, które na miejsce przybyły z dziećmi.

Informacje o wszystkich atrakcjach ubiegłorocznej edycji festiwalu oraz ich dokładny opis znajdziesz tutaj: Mama Gahtering 2018
Zobacz też, jak idą przygotowania do Mama Gathering 2019.

Do zobaczenia w lipcu!

Karolina Gierszewska – wolontariuszka Fundacji MAMA G

 

Feminoteka objęła matronatem zarówno Mama Gathering 2018 jak i 2019 – serdecznie zapraszamy!

 

 

 

15. Feministyczna Akcja Letnia – ruszyła rekrutacja!

XV Feministyczna Akcja Akcja Letnia odbędzie w dniach 19-28.07.2019 w Kaczym Bagnie (Warmia). Chcesz się dowiedzieć, czy FALa jest właśnie dla ciebie? Rozwiąż test na feministyczne wakacje!

Test na feministyczne wakacje

Zaznacz, jeśli na pytanie możesz odpowiedzieć „TAK”

Sporo działasz, pracujesz, zakuwasz i/albo wychowujesz dzieci? Jesteś na emeryturze? Na zwolnieniu zdrowotnym?
Masz w sobie dużo niezgody, wkurzenia, a jednocześnie brak Ci sił, by coś z tym zrobić?
Jesteś aktywistką i rozkminiasz: czy na granicy wypalenia, czy już za nią?
A może szukasz inspiracji do feministycznego działania?
Czytasz i dyskutujesz na fejsie, ale brakuje Ci spotkania z żywymi ludźmi? Chcesz osobiście poznać inne osoby, które interesują się feminizmem?
A może mieszkasz teraz poza Polską i tęsknisz?
Chcesz wziąć udział w jodze, WenDo, zajęciach i dyskusjach wokół najbardziej palących feministycznych kwestii, projekcjach filmów, feministycznym D.Y. I., radykalnych akcjach, tańczyć, tworzyć nawet najbardziej utopijne wizje świata, odzyskać swoje ciało i głos?
Chcesz odpocząć od hałasu, smogu, betonu? Albo po prostu dobrze Ci w naturze?
Szukasz miejsca, które jest dostępne dla różnych osób (w tym z niepełnosprawnościami, o niskich dochodach)?
Chcesz nawiązać nowe ważne znajomości, spędzić czas w fascynująco różnorodnym gronie z Polski i Białorusi?
Chcesz leżeć w trawie, dobrze jeść i odzyskać moc?
Chcesz poznać osoby, które współtworzą najbardziej nieformalną, trwałą, feministyczną inicjatywę w Polsce?
Wyniki:

0: możesz potraktować ewentualny wyjazd na feministyczne wakacje, jak każdy inny wyjazd
1 -3: nie musisz szukać dalej – feministyczne wakacje są dla Ciebie!
4 – 10: wygląda na to, że bez feministycznych wakacji „ani rusz”;-)

Jeśli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedziałaś TAK, to…
…weź udział w 15.! Feministycznej Akcji Letniej* 2019!
To jest właśnie to miejsce, w które warto przyjechać tego lata!

Kiedy: 19 – 28 lipca 2019

Gdzie: Miejsce Inicjatyw Pozytywnych Kacze Bagno na Warmii

Zaprasza: Grupa nieformalna Ulica Siostrzana

Wypełnij formularz na stronie: http://siostrzana.org/

 

Czym jest FALa?

Feministyczna Akcja Letnia to edukacyjno-rozwojowy obóz pod namiotami dla ok. 70 kobiet** i dzieci.

FALa TO SPOŁECZNOŚĆ, w której ze sobą współpracujemy, rozmawiamy, uczymy się i dbamy o siebie nawzajem (wspierając się, gotując, sprzątając), bawimy się, tańczymy, marzymy. Co kilka dni spotkamy się wszystkie razem i rozmawiamy, jak w praktyce realizować idee FALi.

FALa TO ROZWOJ I DZIAŁANIE – podczas FALi odbywają się warsztaty, akcje społeczne, projekcje filmów, dyskusje: od historii i teorii feminizmów, przez warsztaty WenDo, po zajęcia ruchowe i naukę napraw rowerowych. Każda osoba może wziąć udział w ok 40 godzinach zajęć. Dzieci mają osobny program.

FALa jest NIEKOMERCYJNA, nie służy generowaniu zysku. Cała Twoja opłata zostanie przeznaczona na zapewnienie Ci miejsca do spania, zajęcia, jedzenie, środki czystości oraz materiały na warsztaty. Z opłat uczestniczek pokryte będą także koszty prowadzenia zajęć dla dzieci, udziału asystentek dla osób z niepełnosprawnościami oraz tłumaczenia na język rosyjski (w FALi będą brały udział osoby mówiące po polsku i/lub rosyjsku). Organizacja FALi i prowadzenie zajęć odbywa się na zasadach wzajemnej wymiany.

FALa stara się być DOSTĘPNA dla osób o niewysokich dochodach oraz dla osób z niepełnosprawnością wzroku i ruchu: parter głównego budynku wraz z toaletą jest dostosowany do poruszania się na wózku.

Idee i wartości FALi:

SPOŁECZNOŚĆ I WSPÓŁDZIAŁANIE
FEMINIZM/Y, WEGANIZM, EKOLOGIA
RÓŻNORODNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DOSTĘPNOŚĆ
WZAJEMNA EDUKACJA I ROZWÓJ
BEZPIECZNA PRZESTRZEŃ
WYMIANA I WSPÓŁODPOWIEDZIALNOSĆ
Dla kogo jest FALa?

W FALi może wziąć udział:

ok. 70 kobiet** i dziewczyn;
15 dzieci w wieku powyżej 3 lat w tym:
– dziewczynki do 13 r. ż. (powyżej tego wieku dziewczynki uczestniczą w FALi jak dorosłe osoby)
– chłopcy do 10-ego r.ż. – jeśli nie byli wcześniej na FALi lub do 11-ego r.ż. – jeśli już wcześniej byli na FALi;
3 dzieci w wieku 0-3 lata (nie zapewniamy im osobnej opieki).

* Powracamy do dawnej nazwy obozu, kierując się dążeniem do uproszczenia przekazu. Historia nazwy obozu feministycznego Ulicy jest bogata. Zaczęło się od Feministycznej Akcji Informacyjno – Rekreacyjnej (FAIR), potem była Feministyczna Akcja Letnia (FALa), potem przez dwa lata Feministyczno – Queerowa Akcja Letnia. Teraz wracamy do nazwy z najdłuższą tradycją.

** Kobieta/dziewczyna – w każdym miejscu, w którym używamy tego określenia, mamy na myśli wszystkie osoby z doświadczeniem życia jako kobiety lub dziewczynki, w tym osoby transpłciowe i transgenderowe.

 

Feminoteka objęła Feminstyczną Akcję Letnią matronatem! Serdecznie zapraszamy.

MY reż. Rene Eller | Warszawa pokaz przepremierowy, zapraszamy!

MY! (Wij)

Reżyser: Rene Eller
Scenariusz: Rene Eller, Elvis Peeters

Produkcja: Holandia, Belgia 2018

 

Niewielkie miasteczko na granicy holendersko-belgijskiej. Podczas upalnego lata ośmioro nastolatków zanurza się w świat seksu, rozrywki i buntu.
Na początku sami nie wiedzą, czego chcą. Wieczorami siedzą przy ognisku, wygłupiają się, ale to im nie wystarcza.
Budząca się seksualność sprawia, że zaczynają kręcić profesjonalne filmy pornograficzne, potem wikłają się w prostytucję i szantaż. To, co zakazane, coraz bardziej ich pociąga. Aż wydarza się tragedia.
Film podzielony jest na rozdziały, w których czworo z nich opowiada władzom, co się właściwie stało. Tak więc mamy różne wersje wydarzeń: marzyciela, buntownika, artysty i prowodyra. Wersje, które nie do końca się pokrywają…
My, dzieło przypominające Samobójstwa dziewic, to obraz hedonistycznej przemocy, którą przełamują senne, idylliczne wizje. Film jest adaptacją głośnej i kontrowersyjnej powieści Elvisa Peetersa.

 

Uwaga! Film dla widzek i widzów dorosłych. 

EDIT: Wszystkie zaproszenia rozdane Mamy dla Was podwójne zaproszenia na pokaz przedpremierowy w warszawskim kinie Elektronik, który odbędzie się 15 lutego 2019 r. o godz. 19.00

Aby zarezerwować zaproszenie piszcie wiadomości na mail [email protected] , w temacie MY! a w treści imię i nazwisko jakie ma się znaleźć na liście przed pokazem.

Damy znak kiedy zaproszenia się skończą.

Feminoteka zatrudni fundraiserkę/fundraisera

 

REKRUTACJA ZAMKNIĘTA. DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKIE ZGŁOSZENIA!

 

Feminoteka rekrutuje! Powiększamy zespół o osobę zajmującą się fundraisingiem. Chcemy znaleźć nowe źródła finansowania, nawiązać współpracę z biznesem. Szukamy osób z doświadczeniem. Koniecznie kontaktując się z nami napisz jakie masz osiągnięcia w tym obszarze.
Wynagrodzenie 2100 zł za 30 h miesięcznie (70 zł / h brutto). Czas zatrudnienia styczeń 2019 – grudzień 2019
Kontakt: Jolanta Gawęda [email protected]

 

Utworzenie tego stanowiska pracy jest możliwe wsparciu instytucjonalnemu Fundacji im. S. Batorego. Dziękujemy! 

Tak trzymaj! Warsztaty mięśni dna miednicy dla kobiet | Warszawa 19.01.2019

Zapraszamy do udziału w warsztacie „Tak trzymaj! Warsztaty mięśni dna miednicy dla kobiet”.

Podczas warsztatów dowiesz się, jakie funkcje spełnia dno miednicy, gdzie leżą mięśnie dna miednicy, jak dbać o nie codziennie, co je obciąża a co sprawia, że działają dobrze. Poznasz podstawowe ćwiczenia mięśni dna miednicy, które będziesz mogła wprowadzić w dotychczasową aktywność fizyczną, lub wykonywać je samodzielnie w trakcie czynności dnia codziennego.

Dowiesz się, co mięśnie dna miednicy mają wspólnego z seksem, nietrzymaniem moczu i obniżaniem macicy. Przyjdź na warsztat i zaprzyjaźnij się ze swoją miednicą!

Prowadząca: Justyna Liberadzka

O Justynie : Ćwiczenia prowadzę od 2010 roku, zaczynałam pracę w metodzie Pilates jednak z czasem do zajęć dołączałam inne formy ruchu, by spełniały funkcję treningu wzmacniającego i funkcjonalnego. W pracy koncentruję się na świadomości ciała i celowości wykonywanych ćwiczeń. Potrzeby klientek zachęciły mnie do poszukiwań ćwiczeń nakierowanych na dno miednicy działających zarówno profilaktycznie jak i terapeutycznie i w 2017 zostałam instruktorką metody BeBo. Jestem fizjoterapeutką, prowadzę ćwiczenia grupowe i indywidualne oraz treningi mięśni dna miednicy. Ukończyłam szkolenia Pilates, Theraband, TRE, Fascial Fitness, BeBo, biorę udział w warsztatach ukierunkowanych na pracę z ciałem, biegam.

Termin: Sobota, 19.01.2019 godzina 10.00-13.00 (1,5 godziny teoria, 1,5 godziny nauka ćwiczeń)

Miejsce: Ośrodek Rozwoju Osobistego i Psychoterapii Radość Bycia, Al. 3 Maja 7/26, Warszawa

Koszt udziału w warsztacie: 120 zł

Kontakt i rezerwacja miejsc:  ze względu na ograniczoną  ilość miejsc w grupie, prosimy o rezerwację swojego udziału na adres  [email protected] i  wpłatę zaliczki w wysokości 50 zł do dnia 14.01.2019. Jeśli jest potrzeba wcześniejszej konsultacji z prowadzącą, prosimy o kontakt telefoniczny: Justyna Liberadzka 509 861 538

„Całe życie” – spektakl z okazji stulecia praw wyborczych Polek | Kraków

Już pod koniec listopada w Teatrze Łaźnia Nowa zobaczymy spektakl, który w stulecie uzyskania przez Polki praw wyborczych, opowiada marzeniach, lękach, fascynacjach i frustracjach współczesnych kobiet.

„Całe życie” to tytuł nawiązujący do słynnego wystąpienia Zofii Nałkowskiej na Zjeździe Kobiet w roku 1907, podczas którego zażądała ona nie tylko praw wyborczych, o które walczyły polskie feministki powołując się na sprawę narodową ( prawa wyborcze miały im umożliwić w pierwszym rzędzie wspólne – wraz z mężczyznami – działanie na rzecz kraju) ale prawa do samorealizacji, także w sferze seksualnej. Przemowa Nałkowskiej wywołała skandal, dla wielu działaczek feministycznych był to incydent, który burzył ich przemyślaną strategię walki o prawa wyborcze w oparciu o łatwe do zaakceptowania przez społeczeństwo argumenty. Rozwój myśli feministycznej pokazał, że Nałkowska wyprzedzała swoją epokę – była pisarką, a nie działaczką, więc ważna była dla niej psychologiczna prawda postaci kobiecej, która chce budować swoją nową tożsamość społeczną i polityczną. Ta sfera psychologii, rozwój i siła tożsamości kobiety sto lat po uzyskaniu praw wyborczych jest tematem dramatu „Całe życie”.

W kameralnym, gęstym spektaklu dochodzi do spotkania pary o skomplikowanych relacjach, z przypadkowymi turystami, którzy podróżują w formule couchsurfing. Turyści trafiają do spektakularnej willi w Toskanii, gdzie przyjmuje ich dojrzałe małżeństwo z Polski – publicystka zajmująca się tematyką feministyczną i autor niezbyt poczytnych kryminałów. Szybko okazuje się, że willa nie należy do nich – jedynie korzystają z domu swoich znajomych, podczas wakacji. Turyści to początkująca aktorka i „poszukujący” student. Zachowują się jak para, jednak dziewczyna podkreśla, że parą nie są. Podczas przedłużającego się wieczoru, po kolacji i sporej ilości wina mieszanego z whisky dochodzi do gwałtownych dyskusji i prawdziwej wiwisekcji.

Padają mity i wyobrażenia. Młoda aktorka otrzymuje telefon z propozycją zagrania w „Kto się boi Virginii Wolf”, co dodatkowo podkręca atmosferę, ponieważ wszyscy zauważają analogię sytuacji  – dwie pijane pary i ostra rozgrywka psychologiczna. Świadomie nawiązując do popularnej sztuki, pisarz i jego żona feministka urządzają przypadkowym gościom pokaz małżeńskiej nienawiści. Wychodzą na jaw frustracje, urazy i sekrety, jakie można zdradzić tylko kompletnie obcym ludziom, których nigdy się już nie zobaczy. Obie bohaterki dramatu formułują swoje życiowe manifesty i poddają je w wątpliwość, prezentując równocześnie gamę zróżnicowanych emocji, postaw i poglądów, wobec których współczesna kobieta – kobieta, która chce całego życia i zarazem odpowiada za całe życie – musi się określić, a często po prostu sprawdzić na własnej skórze.

Autorką scenariusza jest Joanna Oparek, poetka, pisarka i dramatopisarka, autorka tomów poetyckich „Czerwie” i Berlin Porn”, dramatów „Projekt Ameryka”, „Wężowisko”, „Obcy.Tragedia Grecka”.

Spektakl reżyseruje Sebastian Myłek, który wraz z Joanną Oparek zrealizował w ostatnich latach spektakle teatralne: „Mewa”, „Sztuka bez tytułu” i „Obcy. Tragedia grecka” – ten ostatni spektakl prezentowany był w tym roku także w Niemczech, w ramach międzynarodowego projektu o budowaniu ponadnarodowych relacji Polska – Niemcy- Ukraina.

Na scenie zobaczymy: Agnieszkę Korzeniowską, Piotra Urbaniaka, Magdalenę Woleńską i Wojciecha Peksę.

Spektakl jest częścią obchodów stulecia praw wyborczych Polek, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu Kobiet. W programie projektu znalazły się również: warsztaty dla dzieci i młodzieży, konferencja oraz wystawa. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie: www.stolatglosukobiet.pl.

fb https://www.facebook.com/events/2133991720249731/

Spektakl został zrealizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

 

Scenariusz: Joanna Oparek

Reżyseria: Sebastian Myłek

Scenografia: Adrianna Gołębiewska

Muzyka: Bartosz Głuszczak

Obsada: Agnieszka Korzeniowska, Piotr Urbaniak, Magdalena Woleńska, Wojciech Pęksa

Premiera: 28 listopada godz. 19

Pokazy przedpremierowe: 26 listopada godz. 19, 27 listopada, godz. 20:45

Bezpłatne wejściówki do pobrania ze strony evenea.pl.

Kontakt w sprawie wejściówek dla prasy: [email protected] lub pod numerem telefonu: 661 213 873.

Konferencja Kobiety Rządząx100 | Kraków 23.11.2018

Nazwa wydarzenia: Konferencja Kobiety Rządząx100

Termin: 23.11.2018

Miejsce: Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie

Organizator: Stowarzyszenie Sto Lat Głosu Kobiet

 

Konferencja Kobiety Rządząx100

Setna rocznica uzyskania przez Polki praw wyborczych to okazja nie tylko do historycznych dyskusji, ale też do zastanowienia się nad tym, jak w kolejnym stuleciu będzie wyglądało życie kobiet w Polsce. Na te właśnie tematy chcemy porozmawiać podczas konferencji Kobiety Rządzą x 100, która 23 listopada odbędzie się w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.

– Do udziału w wydarzeniu zaprosiłyśmy kobiety, które z jednej strony są niekwestionowanymi ekspertkami w swych dziedzinach, z drugiej zaś reprezentują bardzo różne obszary i spojrzenia na aktywność kobiet. W MCK spotkają się historyczki, literaturoznawczynie, blogerki, przedsiębiorczynie i specjalistki z zakresu praw człowieka – mówi Małgorzata Kuś, koordynatorka projektu.  – Chcemy podyskutować o tym czy nasze prawa są przestrzegane dzisiaj i czy same korzystamy z sukcesów emancypacji, biorąc aktywny udział w życiu publicznym?

Wydarzenie otworzą wykłady wygłoszone przez dr Sylwię Spurek – prawniczkę, ekspertkę w dziedzinie praw człowieka, zastępczynię Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Magdalenę Srokę – mendadżerkę kultury i twórczynię wydarzeń kulturalnych, festiwalowych, rozrywkowych i sportowych. Potem przyjdzie czas na dyskusję, podczas której nad historią walki kobiet o prawa wyborcze zastanowią  się  dr Dobrochna Kałwa – historyczka, ekspertka w zakresie historii kobiet i dr Małgorzata Tkacz-Janik – kulturoznawczyni, polityczka i badaczka śladów herstorycznych w historii Dolnego Śląska, dr Monika Świerkosz, literaturoznawczyni która interesuje się tematyką kobiecego pisania oraz kulturową tematyką ciała i przestrzeni a także Anna Kowalczyk – blogerka, dziennikarka i autorka książki „Brakująca połowa dziejów”. Konferencję zamknie zaś rozmowa o tym jak może wyglądać kolejne „sto lat głosu kobiet”. Udział w niej wezmą m.in. Katarzyna Barczyk znana jako blogerka i influencerka, występująca pod pseudonimem Lady Pasztet, Joanna Stopyra – specjalistka od produktów i marketingu dla kobiet, autorka Women Power Index, Agnieszka Czmyr-Kaczanowska wspierająca kobiety na rynku pracy za pomocą platformy mamopracuj.pl oraz Draginja Nadażdin z Amnesty Internationa

l. A lista prelegentek cały czas się rozszerza…

– Wspaniałych, kompetentnych kobiet znamy tak dużo, że żałujemy że nie mogłyśmy zaprosić ich więcej. W proces wyłaniania listy zaproszonych prelegentek zaangażowałyśmy również internautów, ponieważ chcemy, żeby wydarzenie było nie tylko edukacyjne, ale też zwyczajnie atrakcyjne i ciekawe, skierowane do wszystkich mieszkańców Krakowa i okolic, a nie tylko do przedstawicieli środowiska naukowego – mówi Kuś. – To nie będzie kolejna sztywna konferencja, ale otwarte spotkanie, podczas którego wspólnie zastanowimy się czego my, Polki XXI wieku możemy się nauczyć od aktywistek sprzed stu lat.

Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. Obowiązuje jednak rejestracja, której można dokonać na stronie: https://www.stolatglosukobiet.pl . Również tam znajduje się program konferencji oraz sylwetki prelegentek i panelistek.

Konferencja jest częścią programu obchodów stulecia uzyskania przez Polki praw wyborczych, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu kobiet pod hasłem „Kobiety rządzą x 100”.

Wydarzenie na Fb https://www.facebook.com/events/245498736125643/

Furie, Cwaniary, Cudzoziemki – wokół pisarek i ich bohaterek 1918-2018 | Warszawa, 28.11

Furie, Cwaniary, Cudzoziemki – wokół pisarek i ich bohaterek 1918-2018.
Setna rocznica przyznania Polkom praw wyborczych.

Polskie drogi do niepodległości to również historia kobiet, Polek zaangażowanych zarówno w działalność konspiracyjną, edukacyjną, kulturotwórczą, ale również walczących o życie na własnych warunkach, zmagających się z zakorzenionymi w społeczeństwie – a także wewnątrz siebie – patriarchalnymi stereotypami. To historia kobiet polskiej kultury, które na kartach historii często zostały zapamiętane jako stateczne, bezbarwne postaci, a ich działalność polityczna, emancypacyjna, edukacyjna zepchnięta w niebyt. Co, więcej działalność ta, wynikająca często z życiowych doświadczeń i wyborów, w wielu przypadkach do dziś owiana jest wstydliwą tajemnicą…

Tymczasem 28 listopada 2018 roku minie 100 lat odkąd Józef Piłsudski podpisał tymczasowy dekret o przyznaniu Polkom praw wyborczych. W 1919 roku po raz pierwszy znalazły się na listach wyborczych, a po wyborach również w sejmie, gdzie zaangażowały się w prace umożliwiające faktyczne odnowienie państwa polskiego.

Tego dnia w Muzeum Literatury podczas spotkania historycznoliterackiego będziemy rozmawiać z kobietami o kobietach: o historii kobiet, polityce kobiet, literaturze kobiet. Pojawią się nazwiska zupełnie mało znane, często zapomniane, zaginione na kartach historii, a warte przypomnienia, m.in.: Paulina Kuczalska-Reinschmit, Władysława Habichtówna, Józefa Bojanowska, Zofia Daszyńska-Golińska, Kazimiera Bujwidowa, Justyna Budzyńska-Tylicka, Aleksandra Piłsudska. Nie zabraknie również tych bardzo znanych, m.in.: Konopnicka, Orzeszkowa, Nałkowska, Dąbrowska, jednak ukazanych w nieco innym kontekście.

Współczesne pisarki i badaczki literatury: Prof. Grażyna Borkowska, Kazimiera Szczuka, Grażyna Plebanek i Marta Madejska w rozmowie z Sylwią Chutnik, opowiedzą o kobietach, związanych z literaturą ok. roku 1918 roku, u progu polskiej niepodległości i przedstawią je jako pełnokrwiste i wyraziste:

• Obywatelki
• Twórczynie
• Feministki
• Buntowniczki
• Kobiety pracujące

Czy po upływie stu lat istnieją jeszcze jakieś wspólne konteksty? Postaramy się je wskazać w dyskusji, której główne wątki tematyczne oscylują wokół:

• wpływu sytuacji społeczno-politycznej na pisarstwo kobiet
• strategii literackich stosowanych przez kobiety
• konstrukcji bohaterek literackich oraz napięcia między ich autorkami
• kobiecych manifestów literackich ok. 1918 roku
• codzienności kobiet pracujących.

Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, Rynek Starego Miasta 20, 28 listopada 2018 r., godzina 18.00. Wstęp wolny.

wydarzenie na Fb https://www.facebook.com/events/2029599577134103/

Wystawa „Zrób to sama” 16 listopada | Kraków Fundacja Nośna

Zrób to sama

kuratorka: Zuzanna Dzwonkowska

otwarcie: piątek, 16.11.2018, godz. 18.00
czas trwania wystawy: 16.11.2018–02.12.2018
galeria czynna: czwartek–niedziela, 17.00–20.00

ul. Zabłocie 9a/9b, 30-701 Kraków

 

W 1990 roku, gdy Sheila Levrant de Bretteville obejmowała stanowisko dyrektorki wydziału projektowania graficznego na Uniwersytecie Yale, związany z uczelnią od lat 50. Paul Rand, jeden z ojców stylu szwajcarskiego, zrezygnował z posady wykładowcy. Obawiał się, że program nauczania, hołdujący od lat modernistycznym tradycjom, w związku z nadejściem nowej dyrekcji będzie chylił się ku upadkowi. Chwilę później, na łamach czasopisma Journal of Graphic Design wydawanego przez stowarzyszenie AIGA, ukazał się jego artykuł Confusion and Chaos: The Seduction of Contemporary Graphic Design, w którym zwymyślał projektantów związanych z dekonstrukcją i aktywizmem, uznając ich podglądy za herezję. Tak się składa, że kluczowymi postaciami współtworzącymi wymienione tendencje były kobiety – Katherine McCoy i Sheila Levrant de Bretteville.

Ten zbieg okoliczności – trudno podejrzewać, że Rand rezygnując ze stanowiska, miał kobietom jako takim cokolwiek za złe – miał jednak pozytywny aspekt. Kobiety zaczęły współtworzyć historię designu, zajmować najwyższe stanowiska w miejscach pracy i skutecznie rozbrajać dominujący porządek. Nieważne czy odbywało się to poprzez kwestionowanie modernizmu usankcjonowanego przez rozmaite instytucje, prezentowanie odmiennych stanowisk w związku z misją przyświecającą designowi, czy posługiwanie się grafiką w walce o lepszą rzeczywistość. Obecność kobiet w historii projektowania graficznego wciąż jednak nie jest oczywista, a opracowania poświęcone designowi często pomijają ich dokonania.

Na wystawie Zrób to sama przyglądamy się projektowaniu graficznemu w szczególnej odsłonie. Prezentujemy prace związane z feministycznym aktywizmem lub powstające w orbicie jego wpływów: od plakatów sufrażystek, przez prace See Red Women’s Workshop ilustrujące postulaty istotne dla drugiej fali feminizmu, aż po ziny Riot Grrrl z lat 90. i działalność radykalnych kolektywów feministycznych –  Sister Serpents i Fierce Pussy. Wystawa stanowi także opowieść o feministycznych mediach, takich jak czasopisma i ziny, dających kobietom możliwość komunikowania się ze światem na własnych zasadach. Tytuł wystawy stanowi parafrazę anglojęzycznego terminu DIY (Do it yourself), który w najogólniejszym znaczeniu odnosi się do idei związanej z niekomercyjnym wytwarzaniem przedmiotów bez udziału profesjonalnego wsparcia. Na innej płaszczyźnie można rozumieć go jako zachętę do brania spraw we własne ręce i nade wszystko do sprzeciwu – wobec prawa, norm społecznych czy rozmaitych przejawów dyskryminacji.

Wystawa zbiega się z setną rocznicą przyznania Polkom praw wyborczych, co pokazujemy w kontekście prac Moniki Drożyńskiej z serii Przyjaciółki. Wiek później nadal spotykamy się z boleśnie uwsteczniającymi próbami ograniczania praw kobiet. W odpowiedzi na nie na naszych oczach tworzą się inicjatywy, często nieformalne, spośród których największy zasięg zyskał rodzimy Czarny Protest, którego oprawa graficzna powstaje z myślą o powielaniu i rozpowszechnianiu, dodatkowo skutecznych za sprawą internetu. Obserwujemy także zwrot w stronę papierowych mediów. Ziny dziewczyn z Girls to the Front, działających prężnie na scenie muzycznej, Dziewczyństwo czy Krótkie historie mówią nie tyle o nostalgii za medium popularnym w latach 90., co o zmęczeniu wirtualnym światem, który okazał się być wyposażony w jedynie pozornie demokratyczne narzędzia komunikacji.

Zrób to sama streszcza się we wciąż aktualnych słowach 20-letniej Eriki Reinstein, nawiązującej do manifestu Riot Grrrl: „PONIEWAŻ my dziewczyny chcemy tworzyć media, które przemawiają do NAS… PONIEWAŻ za każdym razem, kiedy bierzemy do ręki długopis czy instrument, lub robimy cokolwiek innego, tworzymy rewolucję. To my jesteśmy rewolucją”. I tego się trzymajmy.

 

Do it (her)self

16.11–2.12.2018

curator: Zuzanna Dzwonkowska

In 1990, when Sheila Levrant de Bretteville held the position of head of the graphic design department at Yale University, Paul Rand, one of the swiss style fathers associated with the University from the 1950s, resigned as a lecturer. He was afraid that the curriculum, which had been adhering to modernist traditions for years, with a new directorate would be falling. A moment later, his article Confusion and Chaos: The Seduction of Contemporary Graphic Design was published in Journal of Graphic Design, one of the major magazines devoted to applied graphics, in which he fumbled designers involved in deconstruction and activism, recognizing their views as heresy. It so happens that the key figures contributing to these trends were women – Katherine McCoy and Sheila Levrant de Bretteville.

This coincidence – as it is hard to suspect that Rand, resigning from his position, had anything to blame for women – also has a positive aspect. Women began to co-create the history of design, occupy the highest positions in the workplace and effectively disarm the dominant order. It does not matter if it was done by questioning modernism sanctioned by various institutions, presenting different positions in relation to the design mission, or using graphics in the fight for a better reality. However the presence of women in the history of graphic design is still not obvious, and studies devoted to design often overlook their achievements.

At the Do it (her)self exhibition, we look at graphic design in a specific perspective. We present works related to feminist activism or arising in the orbit of its influence: from the suffragette posters, through the works of See Red Women’s Workshop illustrating postulates important for the second wave of feminism, to the Riot Grrrl zines from the 90s and the activities of radical feminist collectives –   Sister Serpents and Fierce Pussy. The exhibition is also a story about feminist media, such as magazines and zines, which gave women the opportunity to communicate with the world on their own terms. The title of the exhibition is a paraphrase of the English-language term DIY (Do it yourself), which in the most general sense refers to the idea of objects production without professional support. On another level, it can be also understood as an incentive to take matters into your own hands and above all – an objection. To law, social norms or various forms of discrimination.

The duration of our exhibition coincides with the hundredth anniversary of granting voting rights to Polish women, which we show in the context of the works of Monika Drożyńska from her series Przyjaciółki. A century later we are still encountering painfully regressive attempts to limit women’s rights.  Before our very eyes, informal initiatives are often formed, the largest of which is the native Black Protest, whose graphic design is created for the purpose of reproduction and dissemination, further enhanced by the Internet. We also observe a shift towards paper media. Zines from Girls to the Front, resiliently active on the music scene, Dziewczyństwo or Krótkie historie refers not so much to nostalgia for the medium popular in the 90s, as to the fatigue of the virtual world, which turned out to be equipped with only seemingly democratic communication tools.

The Do It (her)rself exhibition sums up in the still-current words of 20-year-old Erika Reinstein, reffering to the Riot Grrrl manifesto: “BECAUSE we girls want to create mediums that speak to US. … BECAUSE every time we pick up a pen, or an instrument, or get anything done, we are creating the revolution. We are the revolution”. And let’s stick to that.

Kraków: Wystawa „Niepodległa x 100”

Wystawa „Niepodległa x 100”

Tytano, ul. Dolnych młynów 10 (II piętro nad Zet Pe Te)

28.10-5.12. 2018

Wernisaż: 28.10, godz.16

28 października w przestrzeniach Tytano swe podwoje otworzy wystawa, będąca podróżą przez ostatnie sto lat historii kobiet w Polsce

Wszystko zaczęło się na latających uniwersytetach – to tam w XIX wieku dziewczyny zdobywały wykształcenie. I w majątkach ziemiańskich, które przechodziły w ręce kobiet, gdy mężczyźni ruszali do walki. I w szeregach konspiracji, w których aktywistki przemycały broń… Z tych wszystkich miejsc wychodziły drogi, wiodące Polki do uzyskania praw wyborczych w listopadzie 1918 roku. Historia emancypacji nie dobiegła jednak wtedy końca – trwała przez kolejne dekady, w czasie których kobiety zdobywały polityczne, społeczne, ekonomiczne i obyczajowe prawa. I na pewnych polach trwa do dziś.

Tę niezwykłą historię chcemy opowiedzieć na wystawie, którą od 28 października będzie można oglądać w kompleksie Tytano (II piętro nad klubem Zet Pe Te) przy ul. Dolnych Młynów. Wystawa, zbudowana z archiwalnych materiałów, zdjęć, fragmentów tekstów, wycinków prasowych i artefaktów, choć w swym charakterze edukacyjna, nie będzie miała formy tradycyjnej muzealnej ekspozycji. – Zależy nam na tym, żeby widzowie nie znudzili się i nie zostali przytłoczeni nadmiarem informacji, ale by dali się wciągnąć fascynującej historii o losach i dokonaniach Polek w ostatnim stuleciu. Dlatego stawiamy nie na gablotki i ramki, ale na interaktywną ekspozycję, do tworzenia której zaproszeni zostaną sami odwiedzający – mówi kuratorka wystawy, Nina Gabryś.

W przestrzeni wystawy będzie można m.in. „pouczyć się” na latającym uniwersytecie, podyskutować z pierwszymi posłankami, poświętować dzień kobiet razem z robotnicami i odnaleźć własną bohaterkę.

– Chciałbym, żeby wystawa byłą początkiem dalszych działań na rzecz popularyzacji kobiecego wkładu w polską historię, sztukę, kulturę – mówi Gabryś. – Myślę, że ważne jest, by na wystawie wybrzmiało to, jak wiele postulatów, które pojawiały w pismach emancypantek już w XIX wieku jest dalej aktualne. Minęło sto lat, ale czy w pewnych kwestiach naprawdę tak wiele się zmieniło?

Wstęp na wystawę jest wolny. Serdecznie zapraszamy do zwiedzania wystawy z przewodnikiem – na spotkanie można umówić się pod adresem mailowym: [email protected]. Z naszej strony internetowej będzie również można pobrać materiały dla szkół, które przydadzą się do prowadzenia zajęć w przestrzeni ekspozycji.

Wystawa jest częścią programu obchodów stulecia uzyskania przez Polki praw wyborczych, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu kobiet pod hasłem „Kobiety rządzą x 100”.

https://www.facebook.com/events/2202949529951683/

Jacqueline Livingston. W cieniu feminizmu. Na obrzeżach sztuki amerykańskiej lat 60. i 70. XX w.” w Gdańskiej Galerii Fotografii.

Sztuka kobiet. Fotografia jako narzędzie zmiany

Muzeum Narodowe w Gdańsku, przy wsparciu Ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce oraz we współpracy z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku i American Corner Gdańsk, zaprasza do udziału w konferencji naukowej, poświęconej fotografii w sztuce feministycznej na świecie w XX i XXI w. Konferencja została zorganizowano jako wydarzenie towarzyszące wystawie „Jacqueline Livingston. W cieniu feminizmu. Na obrzeżach sztuki amerykańskiej lat 60. i 70. XX w.” w Gdańskiej Galerii Fotografii.

Program konferencji:
10.00 Przywitanie gości i wprowadzenie do programu
10.15 – 11.00 Mariola Balińska (Muzeum Narodowe w Gdańsku), „Jacqueline Livingston. Zmiany społeczne zaczynają się w jednostce”
11. 05 – 11.45 prof. Anne Swartz (Savannah College of art And Design, Atlanta), „Matka, płeć i pożądanie: związki Jacqueline Livingston z amerykańską sztuką feministyczną” (wykład będzie tłumaczony na j. polski)
11.45 – 12.00 Przerwa kawowa
12.05 – 12.40 dr Małgorzata Jankowska (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu), „Siedem sióstr i problematyczne relacje władzy i fotografii”
12.45 – 13.30 dr Jakub Dąbrowski (Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie), „Artystki na cenzurowanym – recepcja sztuki krytycznej w Polsce”
13.35 – 14.30 Dyskusja
14.30 Zakończenie konferencji

Abstrakty wystąpień:
Mariola Balińska (Muzeum Narodowe w Gdańsku), „Jacqueline Livingston. Zmiany społeczne zaczynają się w jednostce”.
Jacqueline Livingston, rejestrując najbliższych członków rodziny wraz z ich intymnością związaną z ciałem i seksualnością, przekraczała przyjęte normy i ramy „poprawności politycznej”. Twórczość artystki, kontrowersyjna dla społeczeństwa amerykańskiego połowy lat 70., przyczyniła się do zmiany w myśleniu o reprezentacji nagiego ciała w kulturze wizualnej XX w. Zmagania z cenzurą i systemem niesprzyjającym jej sztuce spowodowały jednak, że dorobek artystki został pominięty w głównym nurcie sztuki amerykańskiej. Po upływie dekad temat ocenzurowania prac Livingston stał się częścią dyskursu naukowego, dotyczącego nie tylko swobody wypowiedzi twórczej, ale również obrazowania seksualności za pomocą fotografii. Wystąpienie będzie połączone z prezentacją wybranych prac z prywatnego archiwum artystki z lat 60., 70. i 80., które zostaną zaprezentowane publiczności po raz pierwszy w Polsce .

prof. Anne Swartz (Savannah College of Art and Design, Atlanta), „Matka, płeć i pożądanie: związki Jacqueline Livingston z amerykańską sztuką feministyczną”
Amerykańskie artystki-feministki walczą przeciwko zapomnieniu, pomijaniu, cenzurowaniu, konkurencji, represji, dyskryminacji, uciskowi i uprzedzeniom, a także płciowym ograniczeniom zawodowym i osobistym. Podobnie jak Jacqueline Livingston, wiele feministek drugiej fali wykorzystywało różne tematy, w tym związane z domem, seksualnością i surrealizmem, by przetwarzać i badać doświadczenia kobiet. Historię Jacqueline Livingston odróżnia brak przynależności do wspólnoty. Feministki tworzyły grupy, łączyły się w działaniach, aby zabrać głos i wspólnie sprzeciwić się marginalizacji i izolacji. Livingston działała samodzielnie, a dodatkowo podejmowała niepopularne tematy: macierzyństwa, seksu i heteroseksualnego pożądania, które spotykały się z brakiem zainteresowania, a nawet pogardą środowisk bojowniczek o równouprawnienie. W wystąpieniu zostaną omówione punkty wspólne dla historii Livingston i współczesnych jej artystek, i wykazane powody, dla których jej sztuka nie znalazła właściwego miejsca w historii.

dr Małgorzata Jankowska (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu), „Siedem sióstr i problematyczne relacje władzy i fotografii”
Wystąpienie jest dedykowane fotografkom, Dorothei Lange, Vivian Cherry, Jacqueline Livingston, Natalii Lach-Lachowicz, Janinie Mierzeckiej, Fortunacie Obrąpalskiej i Elżbiecie Tejchman, których obecność w historii była lub nadal jest pod wieloma względami problematyczna, a twórczość uwikłana w różnego rodzaju relacje z władzą. Tytułowe „Siedem sióstr” występuje tu co najmniej w podwójnej roli, jako dość szczególna metafora. Po pierwsze, zwraca się do kobiecości i więzi wynikającej z doświadczeń bycia kobietą; po drugie, do szerszego kontekstu kulturowego i politycznego, który miał wpływ na te więzi.

dr Jakub Dąbrowski (Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie), „Artystki na cenzurowanym – recepcja sztuki krytycznej w Polsce”
Twórczość posługująca się transgresją nigdy nie znajdowała zrozumienia w szerszych kręgach społecznych. Wydaje się jednak, że gdy za przekroczeniem dotychczasowych norm w dziele sztuki stała kobieta, zrozumienie było jeszcze mniejsze, protesty gwałtowniejsze, a cenzura bardziej dotkliwa. To nie twórczość mężczyzn, ale takich artystek jak: Katarzyna Kozyra, Julita Wójcik czy Dorota Nieznalska, wywoływała w Polsce szczególny opór. To nie artyści, ale artystki ponosiły szczególnie dotkliwe konsekwencje swojej sztuki, zwłaszcza gdy naruszały w niej role płciowe.

Termin: 19 października 2018 r.
Miejsce: Patio w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, Targ Węglowy 6, 80-836 Gdańsk
Moderatorka: Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka (Muzeum Narodowe w Gdańsku)

HISTERYCZKI Roxane Gay | Publikujemy opowiadanie „Zły ksiądz”!

HISTERYCZKI. SIŁA KOBIET 

Przegrane, szalone, matki, siostry, przyjaciółki, kochanki… „Histeryczki” to zbiór opowiadań Roxane Gay, na który składają się różne historie kobiet, oscylujące wokół tematów miłości, przemocy, skomplikowanych międzyludzkich relacji. Nieprzewidywalne, odważne i niepozbawione pikanterii opowiadania ukazały się nakładem wydawnictwa Poradnia K w październiku 2018 roku. Autorka po tej książce została okrzyknięta mistrzynią opowiadania i znawczynią kobiecej natury w jej różnych odcieniach.  

Bohaterkami są tu kobiety: nie wyjątkowe, inne czy gorsze, ale takie, które przeżyły niejedno, bo życie pisze różne scenariusze. Kobieta, która straciła dziecko, która w dzieciństwie doświadczyła gwałtu, która jest kochanką księdza, która jest gruba i brzydka, która jest martwa… która mogłaby być jedną z nas. Współczujemy im, przeżywamy ich historie razem z nimi, czerpiemy siłę z ich doświadczeń. Przepełnia nas poczucie siostrzeństwa i wspólnoty. Może nasze doświadczenia nie są aż tak dramatyczne, ale wszystkie wiemy, co to przemoc, odrzucenie czy żałoba.

Po publikacji zbioru autorka stała się ikoną feminizmu – książka została ogłoszona jednym z najlepszych tytułów stycznia (Harper’s Bazaar i Bustle.com), jest popularna za granicą i tłumaczona na wiele języków. Jak mówi Roxane Gay, największe wyzwania dla feminizmu to zwiększenie społecznej świadomości tego, czym ten ruch naprawdę jest, niestygmatyzowanie feminizmu, a także zapewnienie kobietom wolności reprodukcyjnej, równej płacy za równą pracę i wsparcia w okresie macierzyństwa i opieki nad dziećmi.

Tak lekturę książki podsumowała Sylwia Chutnik, pisarka i działaczka społeczna:„Roxane Gay napisała feministyczną odpowiedź na „Fragment analizy pewnej histerii” Zygmunta Freuda. Zamiast marzeń sennych Idy Bauer, którą badano, możemy poznać cały wachlarz rozchwianych kobiet. Tylko że ich „och, jakże histeryczne zachowania” są skutkiem otaczającego je świata: pedofilii, popieprzonych mężów, społeczeństwa wciskającego im kit, że mogą istnieć tylko w parze. A kiedy są samotne, to znowu chleją i nadal nie pasują do układanki. Kobiety są nazywane histeryczkami, kiedy nie ukrywają emocji. Zachowują się „dziwnie” i nie uśmiechają. Każda z nas wygina się czasami w łuk spazmów, bo nie może ścierpieć tego, co serwuje nam codzienność. Ale Roxane Gay potrafi traumę zapakować w cukiereczka, wsadzić nam go siłą do ust i zapytać: „teraz rozumiesz?”. Teraz rozumiesz, czemu moje bohaterki są takie narwane? Owszem, każda z nich jest nieznośna albo co najmniej kłopotliwa. I z każdą z nich chciałabym się spotkać i ją przytulić”.

O autorce Roxane Gay urodziła się w Omaha w stanie Nebraska w 1974 roku. Wykłada na Purdue University w stanie Indiana, jest opiniotwórczą autorką „New York Timesa” i pisarką. Wydała kilka książek, które zyskały miano bestsellerów. W „Bad Feminist” (2014) Gay z feministycznej perspektywy opisuje, jak to jest przemierzać świat jako kobieta. W „Hunger” (2017) wraca do dzieciństwa i gwałtu, który naznaczył jej życie, i zastanawia się, co wspólnego mają głód, troska o siebie, poczucie bezpieczeństwa, jedzenie i otyłość. Współtworzyła jeden
z komiksów z serii „Czarna Pantera”, zatytułowany „World of Wakanda” (2016), do którego wprowadziła postaci LGBTQ. Roxane Gay jest jedną z najbardziej cenionych amerykańskich pisarek i ważną postacią ruchu feministycznego. Jak sama o sobie mówi: gwałt zabrał jej głos, a feminizm pozwolił jej ten głos odzyskać.

******

Zły ksiądz

Ojciec Mickey – a mówiąc precyzyjniej: ojciec Michael Patrick Minty, który posługiwał się imieniem Mickey, by zdystansować się od oczekiwań własnej matki – miał romans z dziewczyną o imieniu Rebekah. Rebekah pracowała na stoisku z perfumami w domu handlowym i nadal mieszkała z rodzicami. Nie była katoliczką. Matka ojca Mickeya, żarliwa katoliczka Nora Minty, wybrała swemu synowi na patrona archanioła Michała, bo od chwili, w której go zobaczyła, wiedziała już, że zostanie bojownikiem za wiarę. Imię Patrick dostał po ojcu, niech spoczywa w pokoju wiecznym, który opuścił Norę i swego czteroletniego synka, po czym zmarł trzy miesiące później z nadmiaru radości, jak twierdzili jego przyjaciele, w swojej kawalerce podczas oglądania meczu baseballa, z sześciopakiem piwa na kolanach. Kolegom Mickeya opowiadano na dobranoc bajeczki, jego samego zaś karmiono mrocznymi historiami o odwiecznej walce dobra ze złem, o zwycięstwie Dawida nad Goliatem i o upadku Sodomy i Gomory. Raz po raz Nora recytowała ustęp z Księgi Daniela, rozdział dwunasty, wers pierwszy: „W owych czasach wystąpił Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu”. Słyszał ten wers tyle razy, że mdliło go od pierwszych słów. Później doszedł do wniosku, że właśnie z tego powodu wyściółka jego żołądka zaczęła z czasem ustępować pod naporem kwasów i wrzodów. Decyzja o wstąpieniu do seminarium i przyjęciu święceń kapłańskich nikogo nie zaskoczyła bardziej niż samego Michaela Patricka Minty’ego. Przekonywał sam siebie, że to proste życie: nie trzeba za dużo myśleć i nie trzeba zabezpieczać niczyjego bytu. Nie żeby Mickey Minty nie był w stanie wziąć za nic odpowiedzialności, jednak biorąc pod uwagę oczekiwania matki, brakował mu siły na więcej. Miał swoich parafian, ale koniec końców zawsze mógł się zamknąć na plebanii, nie musząc troszczyć się o nikogo poza sobą. Było to jakąś pociechą i pozwalało lepiej znosić rygory kapłaństwa. Mickey Minty nie lubił słuchać obcych. W ogóle nie lubił słuchać innych. Ludzkie głosy, wysokie i rozhisteryzowane, lub przeciwnie, niskie i bojaźliwe, czy w ogóle jakiekolwiek głosy, drażniły go i przyprawiały o mdłości. Niekiedy wysłuchiwał tylu słów opisujących z detalami tyle grzechów, żalów, nadziei, pragnień i potrzeb, że gorące fontanny kwasu aż paliły go w gardle, gdy skryty w konfesjonale wiercił się nieswojo w trakcie szczególnie długiej litanii ludzkich ułomności. Obowiązek troskliwego niesienia pociechy i odpuszczania win – to było zwyczajnie za wiele. Jeszcze gorsze było to pełne wiary wyczekiwanie jego odpowiedzi, pilne nadstawianie ucha i gorliwe odprawianie zadanej pokuty. Nie znosił tej ich wiary. Wiary, że pokaże im drogę, i wiary, że o ich wiarę będzie walczył. Wiary, że to wszystko ma sens, i wiary, że jest coś większego od nich samych. Mickey Minty sam miał tej wiary jak na lekarstwo, więc swoich parafian zwyczajnie okłamywał, i to tak brawurowo, że chociaż był niewierzący, obawiał się o swoją duszę śmiertelną.

Kościół ani wiara zupełnie nie interesowały Rebeki, za to ogromnie ciekawił ją Mickey Minty, którego poznała w zatłoczonej poczekalni miejscowego szpitala, gdzie jej znajomej zakładali szwy. Znajoma o imieniu Ava przebiła pięścią szklane drzwi w dramatycznym geście, który miał powstrzymać jej chłopaka od odejścia. Dramatyczny gest zakończył się sromotną klęską. Rebekah czekała na założenie znajomej szwów, a Mickey Minty siedział obok niej w jasnoszarym dresie i czekał na wieści o starszym parafianinie, którego przyjęto na oddział w bardzo poważnym stanie. Patrzył na Rebekę i słuchał jej wynurzeń o niedawnym zerwaniu z chłopakiem o imieniu Cezar, który ledwie przed momentem wyszedł z odwyku i jako świeży abstynent i gorliwy zwolennik programu dwunastu kroków, a przy tym wyznawca siły wyższej, był jeszcze bardziej wkurzający niż zwykle. Nie mam pewności, czy istnieje jakaś siła wyższa, dodała i pochyliła się ku Mickeyowi, kładąc mu idealnie wymanikiurowaną dłoń na kolanie i zakładając nogę na nogę. Poklepał ją krzepiąco po ręce.

– Mamy ze sobą wiele wspólnego – stwierdził.

Rebekah lubiła rozmawiać z obcymi, wywnętrzać się i dzielić prozaicznymi, intymnymi detalami własnego życia z każdym, kto gotów był słuchać. Była jak typowa parafianka, wywołująca nadkwasotę, ale ojciec Minty lubił studiować jej dolną wargę: pełną, wydętą i błyszczącą od pomadki. Jej usta, pomyślał sobie, są skrojone idealnie do rzeczy, o których nie powinien był myśleć, ale często to robił. Wargi miała szerokie, a język jakby wyjątkowo długi i zakończony idealnym czubkiem, który chętnie przygryzłby zębami. Na jakiś czas wstąpiła w niego nowa wiara. Nie miał też nic przeciwko jej biustowi, obfitemu i znakomicie wyeksponowanemu pod napiętym jedwabiem letniej kiecki. Podniósł wzrok na świetlówkę, pokręcił głową i na powrót skupił uwagę na ustach Rebeki, które wydzielały upojną woń. Zwykle przebywał w towarzystwie starych ludzi, od których zalatywało maściami i tanią wodą toaletową, więc szczególnie doceniał wysiłek, jaki wkładała Rebekah, by pachnieć tak obłędnie. Mimo jej nieustannej paplaniny Mickey pojął od razu, że będzie aż nadto szczęśliwy, mogąc w jej imieniu nagiąć nieco śluby.

Tego wieczoru na izbie przyjęć Mickey Minty słuchał Rebeki, bo miała krótką, obcisłą sukienkę, widoczne ramiączko od stanika i usta wymalowane jaskrawoczerwoną szminką. Należała do dziewczyn, przed którymi przestrzegała go matka, gdy był jeszcze nastolatkiem – dziewczyn, które nigdy nie zwróciłyby na niego uwagi. Teraz uznał, że jej styl ubierania się stanowi niepodważalny dowód na to, że jest jedną z tych dziewczyn, które potrzebują zbawienia. I tak to sobie właśnie wytłumaczył, przedstawiając się Rebece jako ksiądz. Tak to sobie wytłumaczył, zapraszając ją na zwiedzanie kościoła, który przyszła obejrzeć w kolejną sobotę, po nabożeństwie ślubnym O’Kellych, odprawionym przez Mickeya Minty’ego, gdy więdnące stokrotki wciąż jeszcze ozdabiały ławki po obu stronach nawy.

Pierwszy raz pieprzyli się w kościele. Było już późno, druga w nocy. Księżyc przenikał przez witraże, a Rebekah śmiała się i śmiała, bo podobało jej się echo, jakim rozchodził się jej głos pod sklepieniem. Nie była jego pierwszym występkiem, ale zabrał się do niej łapczywie. Niewiele zapamiętała z tego doświadczenia, choć zostały jej w pamięci jego palce woniejące kadzidłem i oddech pachnący miętą. Zapamiętała też, że gapiła się na dwa nienaturalnej wielkości krucyfiksy, ten za ołtarzem i ten na szyi Mickeya, wiążący go z jego świętą posługą; pojawiały się w jej polu widzenia raz po raz z każdym energicznym pchnięciem.

Kilka dni później przyszła na plebanię. Znów była druga w nocy i tym razem Rebekah sama weszła do środka. Znalazła Mickeya Minty’ego na piętrze, siedzącego na skraju wąskiego łóżka w skromnie urządzonym pokoju. Trzymał w ręku różaniec i coś szeptał. Oczy miał otwarte, ale gdy weszła, ledwie na nią zerknął. Zsunęła z siebie płaszcz przeciwdeszczowy i usiadła obok niego. Położyła mu zimną dłoń na karku i przeczesała palcami krótkie, zgrabnie ostrzyżone włosy. – Nie powinnaś była tu przychodzić – powiedział.

Szybko wyśliznęła się z ubrań i położyła na plecach, zakładając rękę za głowę. Pościel była czysta, choć szorstka, materac cienki, lecz twardy. Włożyła sobie rękę Mickeya między uda, a on jedną dłonią pieścił różaniec, a drugą Rebekę. Później, gdy już zasnął, ściskając różaniec w ręku, patrzyła na niego tak długo, jak starczyło jej śmiałości, po czym wyszła, nim reszta kościelnego personelu przyszła spełnić poranne obowiązki.

Prawda była taka, że Rebekah kwitła w beznadziejnych związkach, a Mickey był ostatnim z długiego szeregu nieodpowiednich mężczyzn budzących w niej ciekawość i coś jakby mętny niedosyt. Najbardziej podobało jej się w nim to, że był skrajnie nieodpowiedni. Nigdy nie przedstawi go żadnemu ze znajomych, a on nigdy się nie szarpnie na gest i nie będzie wobec niej szarmancki. Z koloratką czy bez, to po prostu nie był ten facet. I właśnie ta odurzająca mieszanka jałowości wzbudziła w Rebece szaleńczą, rozpaczliwą miłość. Niewiele uwagi poświęciła jego duchowym zobowiązaniom – były nic nieznaczącym szczegółem i jeśli ta kwestia miała być przyczyną wyrzutów sumienia, pozostawiała ją Mickeyowi, który ostatecznie takimi właśnie kwestiami się zajmował.

Mickey nie mógł zaniedbywać swych owieczek, więc Rebekah zaczęła uczęszczać na msze. Siadała w pierwszym rzędzie i uśmiechała się wstydliwie, gdy wygłaszał poważne kazania o konieczności przestrzegania doktryny katolickiej, gdy świat chwieje się w posadach. Udzielając jej Ciała i Krwi Chrystusa, wsuwał komunikant między jej rozchylone wargi i muskał palcami czubek jej wilgotnego języka. Po mszy, ciastkach i ponczu w kawiarence przed kościołem, po odwiedzinach u chorych i wykluczonych, zabierał Rebekę na kolację kilka miasteczek dalej. Siadali w głębi sali, po tej samej stronie boksu, i Mickey zdejmował koloratkę, a Rebekah opierała mu głowę na ramieniu, rozpinała mu pod stołem suwak, wsuwała rękę do rozporka i gładziła go delikatnie, gdy kelner przyjmował zamówienie.

Zamawiała zawsze francuską zupę cebulową i pieczonego kurczaka, Mickey zaś delektował się krwistym befsztykiem z polędwicy, sosem grzybowym i kieliszkiem czerwonego wina. Po skończonym posiłku przekradali się do męskiej łazienki i wślizgiwali do ostatniej kabiny, gdzie Mickey odwracał Rebekę, żeby nie musieć na nią patrzeć, podciągał jej spódnicę, zsuwał majtki i rżnął od serca, chrząkając, burcząc i mrucząc pod nosem modlitwy. Obrzucał ją w duchu plugawymi słowy, po czym łajał się za swój występek, bo choć wiary miał jak na lekarstwo, nie brakowało mu wstydu. Kiedy doszedł, całował Rebekę w ramię i zaciągał się mocno, próbując rozpoznać zapach, który wybrała na ten dzień, zawsze inny, co stanowiło dodatkowy zysk z jej pracy. Odsyłał ją do stolika i skrupulatnie doprowadzał się do porządku za pomocą cienkich ręczników papierowych i pienistego mydła z dozownika.

Kiedy Rebekah wiedziała, że tego wieczoru nie może ryzykować próby prześliźnięcia się na plebanię, dzwoniła do Mickeya i opowiadała mu o swojej pracy i rodzinie, i o Cezarze, który znów się wokół niej kręcił i próbował coś naprawiać. Pytała Mickeya, czy jest zazdrosny, po czym sama sobie odpowiadała. Mówiła o znajomych i klubach, w których imprezowali, i o tym, że żałuje, że Mickey nie pozna nigdy ludzi, którzy są dla niej ważni. Mickey odzywał się rzadko, choć krzywił się, gdy dokuczał mu żołądek, kiedy jego właściciel musiał wysłuchiwać grzechów, żalów, nadziei, pragnień i potrzeb Rebeki. Jej spowiedź traktował jako własną pokutę i był dumny ze swej wytrwałości. Słuchając, sięgał do szuflady nocnego stolika i wymacywał w niej buteleczkę z proszkami na zgagę. Rozgryzał cztery albo pięć i popijał kredowe okruchy łykiem wody, po czym pytał ją, w co jest ubrana, i wpatrywał się w drewniany krzyżyk na ścianie, podczas gdy Rebekah karmiła go szczegółowymi opowieściami o wszystkich sprośnościach, które mu zaserwuje, kiedy się znów spotkają.

W każdy poniedziałek Mickey wpadał do swojej mamy na kolację, kilka godzin oglądania telewizji, narzekania, kontemplacji i nieuniknionej modlitwy. Odkąd zaczął spotykać się z Rebeką, Nora Minty nabrała podejrzeń. Kochała syna, ale nie była ślepa.

– Zmieniłeś się – powiedziała któregoś wieczoru w osiem miesięcy po tym, jak Mickey i Rebekah skonsumowali swój romans. Powiedziała to, krojąc ostrożnie na plasterki krwistą pieczeń i przenosząc zwarte kawałki mięsa na talerz Mickeya, który skulił się i zacisnął zęby. Chciał się serdecznie uśmiechnąć, ale tylko chwycił sztućce tak, że aż zbielały mu kostki, po czym zajął się starannym i uważnym połykaniem cielaka zarżniętego na ołtarzu ofiarnym jego talerza. Słuchał, jak matka pomstuje na szatana i ludzkie słabości, opiewa wieczną walkę o wiarę i przestrzega przed groźbą pokusy. Mickey siłą woli skłonił mięśnie gardła do przepchnięcia ku żołądkowi skrupulatnie odkrojonych kawałków. Przerywał tylko po to, by wziąć łyk taniego czerwonego wina. Przerywał często. Pod koniec rozbolał go żołądek. W głowie mu się kręciło. Policzki mu poczerwieniały. Matka była jeszcze jednym upokorzeniem, które zmuszony był znosić.

– Nic się nie zmieniłem – powiedział wreszcie, gdy usadowili się w salonie, zajadając ciasto. W ciszy zamrugał telewizor. Nora cmoknęła przez zęby i sięgnęła po Biblię leżącą na brzegu stołu. – Pomodlimy się – – zdecydowała. Mickey pokręcił głową. – Ciągle się tylko modlę. Po prostu cieszmy się tym wieczorem. Biblia Nory była już bardzo zaczytana i otwierała się z łatwością na jej ulubionych fragmentach. Teraz rozłożyła ją sobie na kolanach. – Pomodlimy się. Pierwszy List do Koryntian, rozdział dziesiąty, wers trzynasty.

Mickey przełknął suchy kęs ciasta. – Musisz odświeżyć mi pamięć. Nora westchnęła i odchrząknęła. – „Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać”. – Przetrwać, rzeczywiście. Dziękuję ci, mamo. Nora wyciągnęła dłoń i delikatnie poklepała Mickeya po ręce, po czym uniosła Biblię. – Tu znajdziesz wszystkie odpowiedzi. Osunął się niżej w fotelu, pomasował skronie, sięgnął po pilota i zmienił kanał. Resztę wieczoru przesiedzieli w milczeniu. Kiedy się wreszcie pożegnał, matka pokręciła głową i zacisnęła usta tak silnie, aż zbielały, po czym objęła go i uścisnęła mocno, tak mocno, że aż go zatchnęło. – Bóg jest miłosierny i nie pozwoli, by wodzono cię na pokuszenie, któremu nie możesz się oprzeć – wyszeptała mu do ucha, a jej gorący oddech podszedł mu do gardła nowymi strumieniami kwasu. Wróciwszy na plebanię, Mickey zadzwonił do Rebeki. Ręce miał tak spocone, że ledwie utrzymywał w nich słuchawkę. – Przyjedź tu – powiedział, właściwie całkiem uprzejmie. Kiedy zadzwonił, Rebekah siedziała akurat w barze kilka przecznic dalej. Nieczęsto dzwonił, na nią cedując odpowiedzialność za porozumienie. Odebrała prawie od razu i nic nie odpowiedziała, bo nie było nic do powiedzenia. Piła z koleżankami, które natychmiast zaczęły domagać się szczegółowych informacji, kto dzwonił i gdzie wybiera się o tej porze. Rebekah zachowała powściągliwość, szybko dopiła piwo, poprawiła sobie usta i pospieszyła na plebanię, postukując obcasami na chodniku. Zastała Mickeya klęczącego obok łóżka i uśmiechnęła się, kiedy na nią spojrzał. W innych okolicznościach wyznałaby mu w tym momencie, jak strasznie go kocha.

Teraz jednak stanęła obok swego księdza i przeciągnęła mu długimi paznokciami po karku, tak jak lubił. – Jestem złym człowiekiem – powiedział Mickey, wytrzymując jej spojrzenie. Rebekah wśliznęła się między niego a łóżko, podkasała spódnicę i zsunęła majtki, pociągając ku sobie jego głowę. – Wiem – odparła.

*****

za umożliwienie publikacji dziękujemy wydawnictwu Poradnia K

„53 wojny” niedługo w kinach! Mamy dla Was zaproszenia

„Przed wojną nie ma się gdzie ukryć” – mówi Ewa Bukowska, reżyserka filmu „53 wojny”. W roli głównej Magdalena Popławska, rok temu nagrodzona Złotym Lwem za najlepszą rolę drugoplanową. W pozostałych rolach Michał Żurawski, Dorota Kolak, Krzysztof Stroiński i Kinga Preis. Film powstał na motywach książki Grażyny Jagielskiej. „53 wojny” w kinach od 19 października. 

Chcesz wybrać się na film? Mamy 20 podwójnych zaproszeń do rozdania! Jedyne co trzeba zrobić, to zarezerwować zaproszenie mailowo pisząc na [email protected]. Zaproszenie otrzyma 20 pierwszych zgłoszeń. Warunki:

  1. W tytule „Zaproszenie 53 wojny”
  2. Odbiór zaproszenia osobisty w siedzibie Feminoteki na Gocławiu (adres w mailu zwrotnym)
  3. Odbiór do 11 października (godziny pracy biura w mailu zwrotnym)

Projekcja w warszawskim Cinema City Mokotów (Wołoska 12), we wtorek 16.10 o godzinie 20.00

 

Film Ewy Bukowskiej to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Anka i Witek są kochającym się małżeństwem. On jest korespondentem wojennym, który większość roku spędza na wojnie. Ona nieustannie czeka, aż mąż wróci do domu. Anka stara się żyć normalnie, jednak niepewność o życie Witka coraz bardziej zatruwa jej rzeczywistość. Gdy on po raz kolejny wyjeżdża w rejony objęte wojną, ona zaczyna szykować się na najgorsze…
Film powstał na motywach książki Grażyny Jagielskiej „Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym”, czyli autobiograficznej opowieści o związku ze słynnym reporterem, Wojciechem Jagielskim, i  pobycie w klinice leczenie stresu bojowego (mimo, że nigdy nie była na wojnie). Bohaterów Magdaleny Popławskiej i Michała Żurawskiego  – Ankę i Witka – również łączy skomplikowana relacja, mieszanka miłości i uzależnienia.
– Wydaje mi się, że moja bohaterka tak wiele przechodzi przez czas, który opowiadamy w filmie, że tak naprawdę są to po trochu wszystkie kobiety świata. Startujemy z niezwykłą, pełną aspiracji i pasji kobietą, poszukiwaczką przygód – odważną i bezkompromisową. Gdzieś po drodze jej partner, który jest równie silną, jeśli nie silniejszą osobowością, wygrywa w tym pojedynku na karierę. Ona zostaje w domu z dziećmi. Jestem przekonana, że nawet teraz są miliony takich historii – mówi o swojej bohaterce Magdalena Popławska.
Oprócz Magdaleny Popławskiej i Michała Żurawskiego na ekranie zobaczymy Kingę Preis, Dorotę Kolak i Krzysztofa Stroińskiego. Autorem zdjęć jest Tomasz Naumiuk, dwukrotnie nagrodzony podczas Festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie („Amok”, „Disco Polo”). Za montaż odpowiada Agnieszka Glińska (m.in. „Atak paniki”, „Komunia”, „11 minut”, „Jeziorak”, „Polskie gówno”, „Yuma”). Producentem filmu jest Studio Munka-SFP, które ma na swoim koncie takie filmy, jak „Lęk wysokości”, „Królewicz Olch”, czy głośna „Cicha Noc”.
Do polskich kin „53 wojny” trafią 19 października.

Facebook: @53wojnyfilm

Migrujące historie kobiet / Amareya Theatre & Guests / POLSKA-JAPONIA 201

AMAREYA THEATRE & GUESTS

migrujące historie kobiet

JAPAN AND POLAND TOUR 2018 | TRASA JAPONIA – POLSKA 2018

 

Migrujące historie kobiet – to hasło przewodnie nadchodzących prezentacji zespołu Amareya Theatre & Guests, który rusza w trasę razem z kobietami reprezentującymi mniejszości etniczne od Grenlandii do Hokkaido.

Podczas trasy w Japonii i Polsce Teatr pokaże dwa premierowe spektakle, a także dobrze już znaną już Nomadkę w nowej odsłonie.

Już w październiku 2018 trójmiejski zespół Amareya Theatre & Guests zawita do Japonii, gdzie zaprezentuje dwa premierowe spektakle: Deadman Eating Watermelon, który na specjalne zaproszenie pokazany zostanie w ramach wydarzenia Bunt ciała – 50 lat po Niukutai no Hanran – Hijikata Tatsumi to Nihonjin w Tokio oraz Ainu Moshir – Ainu Womb – historie kobiet z ludu Ajnu, przygotowanego w ramach warsztatów herstoryczno-tanecznych z kobietami z ludu Ajnu w Sapporo. W Polsce, natomiast, pokaże nową odsłonę nagradzanego spektaklu Nomadka z udziałem artystek z ludu Ajnu.

Amareya Theatre & Guests to polski teatr tańca, łączący japoński taniec butoh i taniec współczesny. W swoich  nagradzanych spektaklach (Nagroda Publiczności na Festiwalu PESTKA w 2017 roku, za spektakl Nomadka; dwukrotna nominacja do nagrody Splendor Gedanensis) porusza tematykę tożsamości, znaczenia indywidualnej historii oraz wzmocnienia głosu grup wykluczonych. Amareya Theatre&Guests występował m.in. we Francji, Grenlandii, Izraelu, Turcji, Rosji, Norwegii oraz, wielokrotnie, w Japonii.

Deadman Eating Watermelon to spektakl podejmujący temat ojca jako figury „obecnego/nieobecnego”. W spektaklu wystąpi Katarzyna Pastuszak i Aleksandra Śliwińska – artystki Teatru Amareya od lat zgłębiające tajniki biografii Hijikaty Tatsumiego i jego Ankoku butoh Hijikaty. Inspiracją i tkanką spektaklu będą m.in. wspomnienia o ojcach obu artystek – postaciach trudnych, często nieobecnych, zawieszonych pomiędzy życiem i śmiercią.     

 

Ainu Moshir – Ainu Womb – historie kobiet z ludu Ajnu to efekt współpracy ze Stowarzyszeniem Kobiet Ajnu w Sapporo – mniejszości etnicznej żyjącej na północy Japonii. Lud Ajnu, posiadający swoją własną kulturę oraz język, jest równocześnie jedną z najbardziej dyskryminowanych grup w japońskim społeczeństwie. Podczas warsztatów
herstoryczno-tanecznych kobiety Ajnu oraz polskie artystki opowiedzą o swoich doświadczeniach oraz tworzeniu kobiecej wspólnoty. W połączeniu dwóch języków – tradycyjnej kultury Ajnu oraz tańca współczesnego – powstanie wspólny spektakl, który stworzyć ma przestrzeń porozumienia ponad kulturowymi podziałami.

Nomadka to interdyscyplinarny projekt performatywny dotykający problemu przesiedlenia, migracji i dyskryminacji. Jego osnową jest historia Louise Fontaine, Grenlandki, która jako dziecko, wraz
z tysiącami innych dzieci, została deportowana do Danii. Nomadka to również symboliczna przestrzeń dla wszystkich szukających swojej zagubionej tożsamości. W nowych odsłonach pokazywany jest w różnorodnych kontekstach kulturowych z udziałem artystów pochodzących
z różnych krajów. W ten sposób projekt staje się transkulturową podróżą poprzez kultury, ich języki i symbole, opowiadając równocześnie o jednoczących ludzi doświadczeniach. Podczas najnowszej trasy Amareya Nomadka zagrana zostanie z udziałem artystek z ludu Ajnu.

Amareya Theatre & Guests Japan And Poland Tour 2018 | Trasa Japonia – Polska 2018

5.10.2018 – TOKIO – premiera „Deadman Eating Watermelon” (スイカを食べる死者, Suika wo taberu shisha) – w ramach Bunt ciała – 50 lat po Niukutai no Hanran – Hijikata Tatsumi to Nihonjin, Hijikata Archive – Keio University Art Center

6-12.10.2018 – SAPPORO – „Ainu Moshir – Ainu Womb – historie kobiej z ludu Ajnu” – warsztaty i premiera z udziałem kobiet z ludu Ajnu; prowadzenie warsztatów: Katarzyna Pastuszak, Monika Popow, Aleksandra Śliwińska

18.10.2018 – KRAKÓW – „Nomadka” z udziałem m.in. Louise Fontain, Utae Ehara, Tsugumi Matsudaira w ramach konferencji poświęconej Bronisławowi Piłsudskiemu i jego badaniom nad ludem Ajnu – Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

23.10 – GDANSK – „Nomadka” – Nowa Synagoga

27.10 – POZNAN – „Nomadka” – Teatr 8 Dnia

 

Partnerzy: Instytut Adama Mickiewicza (culture.pl), Instytut Polski w Tokio, Miasto Gdańsk, Hijikata Archive Keio University Art Centre (Tokio), Centre for Environmental and Minority Policy Studies (Sapporo), Pirka Kotan – Ainu Cultural Centre, Ainu Women’s Association.

 

Specjalne podziękowania dla: prof. Hiroshiego Maruyamy, prof. Morishity Takashiego, Ryoko Tahary i Ainu Women’s Association,  Muzeum Sztuki i Techni

ki Japońskiej Manggha w Krakowie.

IGIELNIK reż. Deborah Haywood w kinach od 28.09 | konkurs!

28 września do kin wchodzi brytyjski debiut reżyserki Deborah Haywood – „Igielnik”.
To opowieść o trudnej przyjaźni pomiędzy kobietami, sprawnie lawirująca między
przygnębiającymi tonami realizmu a podnoszącą na duchu fantazją. Film miał premierę
podczas MFF w Wenecji, pokazywany był również na MFF w Rotterdamie, MFF w Cleveland
oraz 11. Netia Off Camera w sekcji NASTO DRAMY. Otrzymał 3 nominacje British
Independent Film Awards.
W rolach głównych JOANNA SCANLAN – LYN, brytyjska aktorka nominowana do nagrody
BAFTA oraz LILY NEWMARK- IONA, nowa twarz marki Chanel.

 

Reżyserka tworząc film czerpała z własnych doświadczeń. Chciała nakręcić film z
perspektywy młodej dziewczyny. Film koncentruje się na świecie nastolatek, które na co
dzień mierzą się z poczuciem braku akceptacji oraz presją podporządkowania się
obowiązującym trendom i modom. „Chcę poczuć więź z widownią – mówi Daborah
Haywood. – Mam też nadzieję, że nastolatki zrozumieją po obejrzeniu „Igielnika”, że życie w
ich wieku jest zawsze trudne i nieprzewidywalne. Znajomi mają córki w tym wieku i
opowiadają mi, że wszystkie zmagają się z samotnością i niezrozumieniem.”
Reżyserce udało się stworzyć świat, w którym cierpienie da się przezwyciężyć wewnętrzną
siłą. Główna bohaterka uruchamia niesamowitą wyobraźnię i w ten sposób ratuje się przed
trudnościami. „Może to zabrzmi trochę pompatycznie, ale robiąc ten film, chciałam po
prostu wykrzyczeć swoje troski w kierunku wszechświata, żeby zobaczyć, jak zareaguje.
Postanowiłam być absolutnie szczera, opowiadając o swoich problemach, nie stosowałam
autocenzury, niczego nie wygładzałam. Dlatego też w dużym stopniu utożsamiam się z
bohaterką: lubimy takie same kolory, słuchamy takiej samej muzyki. Miałam też kontrolę nad
innymi aspektami filmu, na przykład nad kostiumami czy plenerami. Po prostu pojawiło mi
się to wszystko w głowie i chciałam opowiedzieć to właśnie w taki sposób. – dodaje
Haywood.
Radość i smutek, samotność i miłość, nieubłagana codzienność i nieskrępowana wyobraźnia
– to wszystko w jednym filmie. „Igielnik” daje nadzieję, ale nie obiecuje, że życie będzie
łatwe.

Scenografka Francesca Massariol, projektantka kostiumów Andy Blake i autorka zdjęć Nicola
Daley wykonały tytaniczną pracą, ale udało im się mistrzowsko sprawić, żeby różne tonacje
emocjonalne współgrały ze sobą na ekranie. Z pewnością czuwała nad wszystkim reżyserka,
Deborah Haywood. Jak sama mówi inspiracją dla niej były takie filmy jak: Przekleństwa
niewinności Sofii Coppoli, Salto Cate Shortland i Nazwij to snem Lynne Ramsey.

OPIS:
Lyn i Iona, zżyte ze sobą matka i córka, cieszą się na życie w nowym mieście. Na początku jest
im trudno, ale w końcu Iona znajduje nowe przyjaciółki: Kelly, Stacey i Chelsea. Matka czuje
się osamotniona, w związku z czym próbuje nawiązać bliższą relację z sąsiadką Belindą. Lyn i
Iona udają, że są szczęśliwe, ale dużo w tym pozorów. Okazuje się bowiem, że przyjaciółki
Iony nie są z nią do końca szczere. Zagubiona dziewczyna podejmuje coraz bardziej
desperackie kroki, żeby się dopasować. Obie, nie radząc sobie z realiami nowego życia,
uciekają w świat fantazji i kłamstw.

 

KONKURS: Zapraszamy na pokaz 24.09 o 19, w warszawskim kinie Elektronik. Mamy dla was podwójne zaproszenia! Do 20.09, godz. 24.00, czekamy na odpowiedzi na pytanie: jakie jeszcze filmy o relacji matki i córki możesz polecić? Piszcie na [email protected], tytuł maila IGIELNIK REKOMENDACJA. Odezwiemy się do 8 wybranych osób.

Szkoła dziedzictwa. ONA | Rekrutacja do herstorycznego programu edukacyjnego

Szkoła dziedzictwa. ONA

Czwarta edycja programu edukacyjnego „Szkoła Dziedzictwa” odbędzie się pod hasłem: ONA. Inspiracją do podjęcia tegorocznego tematu przewodniego są przypadająca w roku szkolnym 2018/2019 rocznica 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę a także ustanowienie roku 2018 przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Rokiem Praw Kobiet.

 

Podczas tegorocznej edycji „Szkoły Dziedzictwa” organizatorki chcą przybliżyć uczestniczkom i uczestnikom historyczne postaci kobiet i ich działalność, która w różnorodny sposób była realizowana w okresie zaborów a później w procesie odzyskiwania i budowania wolności. Nie bez znaczenia dla tych działań był równolegle rozwijający się w Polsce ruch emancypacyjny. Część szkoleniowa (w październiku) ma pomóc nauczycielkom i nauczycielom zrealizować projekty edukacyjne w swoich szkołach – wezmą udział w prelekcjach, warsztatach, oprowadzaniu (szczegółowo opisujemy część szkoleniową z załącznikach: Regulamin i program oraz Abstrakty). Zależy im na tym, by podjęte w projektach szkolnych tematy popularyzowały lokalne bohaterki działające jako m.in. organizatorki tajnej oświaty, dyplomatki a także żołnierki poprzez stworzenie narracji o ich życiu i dokonaniach. Herstorie, czyli „opowieści o nich” będą realizowane z wykorzystaniem metody pop-up muzeum, czyli pozamuzealnej formy ekspozycji.

 

Dla kogo

Do udziału są zaproszone nauczycielki i nauczyciele szkół podstawowych i ponadpodstawowych z całej Polski, które/którzy po zakończeniu części szkoleniowej odbywającej się w Bramie Poznania zorganizują w swoich szkołach projekty edukacyjne z wykorzystaniem metody pop-up museum. Liczba miejsc jest ograniczona.

 

Partnerzy i Patroni

  • Partnerem merytorycznym „Szkoły dziedzictwa. ONA” jest Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Poznaniu.
  • Program jest objęty honorowym patronatem Prezydenta Miasta Poznania, Pana Jacka Jaśkowiaka oraz Narodowego Instytutu Dziedzictwa.

Informacje podstawowe

  1. Terminy: 18-20 października 2018 r.
  2. Odpłatność: 100 zł brutto /os.
  3. Miejsce szkolenia:

Brama Poznania, ul. Gdańska 2, 61-123 Poznań

http://bramapoznania.pl/oferta/edukacja/oferta-dla-szkol-i-przedszkoli/szkola-dziedzictwa/ona/

Jak się zgłosić – krok po kroku

  1. Zapoznaj się z Regulaminem i Programem zamieszczonymi poniżej.
  2. Wypełnij formularz zgłoszeniowy zamieszczony poniżej (Uwaga! Wypełniają nauczyciel/ka oraz dyrekcja szkoły).
  3. Zeskanuj wypełniony i podpisany formularz zgłoszeniowy i prześlij na adres e-mail: [email protected]
  4. Otrzymasz e-mail zwrotny z informacją o sposobie płatności.
  5. Po wpłynięciu płatności na konto organizatora otrzymasz e-mail potwierdzający udział w programie oraz informacje praktyczne.

 

Załączniki

Regulamin i program

Formularz zgłoszenia

Abstrakty

Co wolno dziewczynce? Konkurs z wejściówkami do teatru Studio

Dziewczynkę zazwyczaj definiuje się poprzez to, co wolno i czego nie wolno. Niby może zrobić wszystko, ale tak naprawdę po prostu nie warto przekraczać pewnych granic. Stereotypy wytworzone wokół ciała dziewczynki, postrzeganego jako to „słabsze” często blokują eksploracje ich ciał i ich emocji. Bo czy dziewczynka może się złościć, krzyczeć i sięgać po swoje?

Teatr Studio zaprasza Was na spektakl „Dziewczynki” w reżyserii Małgorzaty Wdowik.  Mamy do rozdania 2 podwójne zaproszenia w terminach 8-9.09, na 17:00. 

 

Więcej informacji o pokazach: https://www.teatrstudio.pl/pl/spektakl/dziewczynki 

Co wolno dziewczynce??? Odpowiedź na to pytanie wpisz w komentarzu do tego tekstu. Dodaj termin w którym chcesz się wybrać do teatru.

6.09 o 18:00 odezwiemy się do wybranych 4 osób.