TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Gwałty na Kampusie w Montanie: Co przypadek małego miasta może powiedzieć nam o molestowaniu seksualnym, kulturze gwałtu i powszechności fałszywych oskarżeń?

Autorka tekstu: Amanda Marcotte (tekst oryginalny)

Tłumaczenie: Bibi Żbikowska

 

Gwałty na Kampusie w Montanie: Co przypadek małego miasta może powiedzieć nam o molestowaniu seksualnym, kulturze gwałtu i powszechności fałszywych oskarżeń?

John Krakauer wydał swoją ostatnią książkę, Missoula: Gwałt i Wymiar Sprawiedliwości w Miasteczku Akademickim w kwietniu 2015 roku, gdzieś w trakcie trwającego kilka lat odrodzenia zainteresowania tematem gwałtu dokonywanego przez osoby bliskie ofierze, i wysiłków, by zredukować tego typu incydenty, szczególnie na kampusach uniwersyteckich.

Książka bada ten problem na przykładzie jednego z miast w stanie Montana, typowego miasteczka uniwersyteckiego, które zmaga się z podobnym problemem.

Przeprowadziłem wywiad z Krakaurem niedługo przed tym, jak jego książka ukazała się w druku. Próbowałem znaleźć odpowiedź na pytania dotyczące powszechnego występowania gwałtu, debat, w których dochodzi do fałszywych oskarżeń i tego, jak można naprawić problem kultury gwałtu. Poniższy tekst jest zredagowaną wersją naszej rozmowy.

Molestowanie seksualne, szczególnie wśród nastolatków i dwudziestolatków jest, niestety, bardzo często popełnianą zbrodnią w tym kraju. Dlaczego więc do swoich badań wybrał pan akurat Missoulę? To przecież tylko małe miasteczko w Montanie.

To prawda. Mimo to, jest to jednocześnie drugie pod względem wielkości miasteczko w tym stanie. Napisałem właśnie o nim z kilku powodów. Po pierwsze, pewna młoda kobieta, która była mi bardzo bliska, została zgwałcona i przez wiele lat zmagała się z traumą, a jej życie wywróciło się do góry nogami.

Zacząłem badać ten temat i różne przypadki gwałtów. Konkretniej — było to około trzydziestu przypadków w całym kraju, a jeden z nich miał miejsce się właśnie w Missouli. To tylko zbieg okoliczności, że zainteresowałem się właśnie tą sprawą, czyli sprawą Allison Huguet, na tyle, by zbudować wokół niej całą książkę. A gdy już padło na Missoulę, pomyślałem, że to dobry pomysł, ponieważ jest ona miejscem reprezentatywnym. Nie wyróżnia się niczym; problemy tego miasta może są trochę mniejsze, niż w innych miastach w kraju. Może są szybciej i lepiej rozwiązywane, ale — moim zdaniem — wciąż pozostają bulwersujące. Missoula dość dokładnie pokazuje problemy dręczące nasz kraj.

Uniwersytet w Montanie mieści się w stanie Missoula, i to właśnie tam padły pierwsze oskarżenia, które zapoczątkowały krajową dyskusję na temat molestowania seksualnego. Czy czytałeś raport Departamentu Sprawiedliwości, dotyczący sytuacji tego uniwersytetu, i zawierający proponowane zmiany? Jeżeli tak, co o nim myślisz?

Wiele spraw gwałtów w Montanie potraktowano bardziej profesjonalnie, niż w innych szkołach. Ale to wciąż przerażające. A wskazówki odnośnie naprawy tej sytuacji… minęło sporo czasu od kiedy je czytałem, ale nie sądzę, aby miały one wiele zmienić.

Dużo lepszy jest projekt ustawy, który senator Kirsten Gillibrand próbuje przeforsować do senatu. Ma ona wprowadzić zarządzenie na poziomie ogólnokrajowym. Dopóki to się nie stanie, Uniwersytet w Montanie może dokonywać tylu korzystnych zmian, ile sobie tylko zażyczy, ale zmiany w jednej szkole nie zmienią sytuacji w całej kraju.

Jeżeli będziemy działać tylko w poszczególnych szkołach, w skali kraju nic się nie zmieni. Wiesz, wkurzają mnie argumenty typu: „To jest zbyt ciężka zbrodnia. Uniwersytety nie powinny zajmować się takimi sprawami, powinny przekazać je w ręce policji.” Bo organy wymierzania sprawiedliwości w dużej mierze opierają się na dowodach, więc często nie będą w stanie zająć się tym problemem w odpowiedni sposób. A same uniwersytety, zgodnie z dziewiątą poprawką ustawy o szkolnictwie wyższym z 1972 roku, są zobligowane, żeby zająć się sprawą.

To mi wygląda na pozorny wybór. Wiele spraw opisanych w twojej książce pokazuje, że ofiary często zwracały się zarówno do służb porządkowych, jak i do władz uniwersyteckich.

To prawda. Poza tym tylko niewielki procent spraw trafia ostatecznie do sądu, co dzieje się z powodów, o których pisałem w swojej książce. Te przypadki, o których mówię, może z wyjątkiem sprawy Jordan Johnson, były w większości rozpatrywane przez władze uniwersyteckie, ale nie dlatego, że uniwersytety dysponują doskonałymi narzędziami, które do tego służą, ale dlatego, że dziekan tej uczelni, Charles Couture, bardzo poświęcił się tej sprawie. Niestety dziekan ten przeszedł już na emeryturę. Jeżeli system polega na jednej tylko osobie, np. dobrym, lub złym dziekanie, to znaczy, że nie jest to dobry system. Dlatego uważam, że ustawa Gillibrand jest bardzo ważna.

Jak myślisz, dlaczego jest tak ciężko? Nawet w XXI wieku, kiedy staramy się traktować tego typu zbrodnię zupełnie poważnie, ofiarom przemocy seksualnej ciężko jest walczyć o sprawiedliwość, lub o to, by przynajmniej usunięto napastnika ze szkoły.

Istnieje bardzo głęboko zakorzenione przekonanie w świecie zdominowanym przez mężczyzn, że kobiety kłamią na temat gwałtów. Nie, że są kłamliwe z natury, ale że na temat gwałtów kłamią nagminnie.

Fałszywe oskarżenia o gwałt występują równie często, co fałszywe oskarżenia o jakąkolwiek inną zbrodnię. W przypadku gwałtów działamy jednak zupełnie inaczej. Wierzymy osobie, która mówi, że jej wieża została skradziona, ale osobie, która mówi, że została zgwałcona już nie.

Bardzo martwią mnie te fałszywe oskarżenia. To straszne, że zdarza się, że do więzień trafiają ludzie, którzy zostali fałszywie oskarżeni o gwałt i są w nich osoby, które nie powinny się tam znaleźć, ale liczba osób, które niesłusznie zamknięto za gwałt jest znikoma w porównaniu z liczbą kobiet, które doświadczyły gwałtu i których gwałcicieli nie zatrzymano. Problem mężczyzn niesłusznie oskarżonych o gwałt ma o wiele mniejszą skalę, niż problem pozostających na wolności gwałcicieli. Ta sytuacja nie ulega zmianie od bardzo dawna i ciągle od nowa spotykam się z fałszywymi oskarżeniami – ludzie zdają się tego w ogóle nie rozumieć.

W książce napisałeś, i wydało mi się to interesujące, że te dwa cele – zredukowanie liczby gwałtów i upewnienie się, aby nikt nie został osądzony niesłusznie – chociaż się różnią, wcale się nie wykluczają.

Zgadzam się. Jeżeli prowadzisz dokładne śledztwo, dowiesz się, co się stało. Cel jest więc w obu przypadkach taki sam, nie chodzi o to, żeby zrobić albo jedno, albo drugie. Próbujesz dojść do prawdy. A nie jest to łatwe, zarówno w przypadku gwałtów, jak i w przypadku jakiejkolwiek innej zbrodni.

Zaczynasz od wysłuchania ofiary. Nie zadajesz pytań typu „W co byłaś ubrana?”, ani „Czy masz chłopaka?”. Po prostu słuchasz uważnie wszystkiego, co ofiara sama ma do powiedzenia, ponieważ stopień traumy ma wpływ na pamięć.

Zostało naukowo dowiedzione, że trauma wpływa na to, jak ofiara opowie swoją historię, więc twoją pracą, jako obrońcy, dziennikarza, czy kogokolwiek innego jest po prostu pozwolić jej mówić i swobodnie przytaczać to, co zapamiętały i czuły. Dopiero, gdy się pozbiera te informacje, można próbować je potwierdzić. Z mojego doświadczenia wynika, że ten tryb pracy działa najlepiej. Policjanci i detektywi, z którymi rozmawiałem, gdy raz usłyszą o tej metodzie prowadzenia śledztwa, zawsze dostrzegają błędy w starej metodzie i są wdzięczni za zachęcanie ich do zmiany.

Twoja książka niewątpliwie do lekkich lektur nie należy, ale fragment, na którym budujesz całość – historia Allison Huguet, dał mi wiele nadziei. Wspominasz, że Allison od pierwszej sekundy nazywa gwałtem to, co jej się przydarzyło. Czy to dlatego, że kobiety są w tej kwestii po prostu bystrzejsze?

Myślę, że są coraz bystrzejsze. Gdy badasz stare sprawy gwałtów zauważasz, że kobiety nigdy nie mówią: „Zostałam zgwałcona”, jak Allison. Mówią: „O mój Boże, zostałam zgwałcona? Czy to naprawdę był gwałt?” Ich pierwszą reakcją jest zwątpienie, i nie wiem, jak możemy to zmienić. I to może wcale nie być reakcja kulturowa, tylko psychologiczna, opierająca się na chemii. Ciężko jest przyznać: „Właśnie zostałam zgwałcona!”. Więc poddajesz to w wątpliwość.

Oczywiście to działa na niekorzyść ofiary. Gdy tylko udaje się ona do wydziału sprawiedliwości, lub kogokolwiek, kto ją przesłuchuje, oni powiedzą, „Zaraz, zaraz, pani nawet nie wie, czy została pani zgwałcona? Jak w takim razie mamy wnieść oskarżenie?” Tymczasem dane psychologiczne pokazują, że kobiety reagują właśnie w ten sposób najczęściej.

Nie wiem kiedy to się zaczęło zmieniać. Być może, gdy byłem jeszcze w college’u, w latach 70., ale z pewnością wiele zmieniło się także w ciągu ostatnich pięciu, czy dziesięciu lat. Coraz więcej kobiet mówi: „Cholera, nie mam się czego wstydzić! To ten drań, który mnie zgwałcił powinien się wstydzić. Zrobię użytek ze swojego nazwiska i powiem o tym na głos.”

Gdy pisałem swoją książkę, na początku założyłem, że kobiety, które w niej wystąpią będą chciały używać pseudonimów. W każdym przypadku, łącznie z Allison próbowałem namówić je, by nie używały swoich własnych nazwisk, a one za każdym razem przychodziły do mnie i mówiły: „Nie, proszę użyć mojego prawdziwego nazwiska”. Jestem z nich teraz dumny, ale nie chciałem tej odpowiedzialności. Więc ja mówiłem „nie”, a one mówiły „tak”. I to jest dowód na to, że coś zaczęło się zmieniać, i że to jest potrzebne.

Milczenie i alkohol są główną bronią, którą sprawcy używają, by wymigać się od odpowiedzialności za gwałt. Żadne tam noże i żadna broń. Milczenie i alkohol. I to milczenie jest czymś, przeciwko czemu tylko kobiety mogą coś zrobić, oczywiście o ile są gotowe ponieść jego cenę.

Otrzymywałem wiadomości od kobiet, które mówiły: „Ty wiesz, że to, co one robią jest ważne i je podziwiasz, ale one wciąż będą musiały za to zapłacić, a i tak nikt im nie uwierzy, zostaną ofiarami ostracyzmu społecznego i slut-shamingu.” I to wszystko prawda. Trzeba ponieść tę cenę, ale właśnie to, że ją ponoszą, czyni je tak odważnymi.

korekta: Anna Hoss

Nazywam się Miliard/ One Billion Rising Poland 2016!

Po raz czwarty 14 lutego Polska bierze udział w ogólnoświatowej akcji One Billion Rising – po polsku Nazywam się Miliard. To akcja, podczas której tańczymy i protestujemy przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt. W ubiegłym roku zatańczyło 50 miejscowości w Polsce. Feminoteka od początku koordynuje akcję w całym kraju. Tegoroczna odbywa się w ramach projektu „Antyprzemocowa Sieć Kobiet”.

Co roku podejmujemy temat trudny społecznie, niewygodny, zepchnięty pod dywan. W 2016 roku tańczymy i protestujemy przeciwko  molestowaniu seksualnemu kobiet i dziewczyn. Dlaczego?  Ponieważ ofiarami wszystkich form  molestowania seksualnego padają najczęściej kobiety i dziewczęta: w domu, szkole, pracy, na ulicy, środkach komunikacji publicznej itd. itp.

Z badań przeprowadzonych we wszystkich krajach UE wynika, że różnych form molestowania seksualnego doświadczyło od 45 do 55% kobiet powyżej 15. roku życia – od fizycznych przez werbalne po cybermolestowanie.

Z badań wynika, że:

  • fizycznych form molestowania seksualnego, takich jak niechciane dotykanie, przytulanie, całowanie doświadczyło 29% kobiet powyżej 15. roku życia,
  • werbalnych form molestowania – żartów i komentarzy z podtekstem seksualnym – doświadczyło 24% kobiet,
  • 11% kobiet doświadczyło niewerbalnych form molestowania (w tym cybermolestowania) takich jak niechciane, obraźliwe, seksualnie jednoznaczne e-maile lub SMS-y.

Badania Agencji Praw Podstawowych z 2014 roku, str. 95-19

Akcja jest inicjatywą Eve Ensler – amerykańskiej feministki, aktywistki, pisarki, autorki m.in. słynnych „Monologów waginy”. W 2013 roku przyłączyło się do niej 200 krajów z całego świata.

W 2016 roku Fundacja Feminoteka organizuje akcję Nazywam się Miliard/One Billion Rising Poland
w ramach projektu Antyprzemocowa Sieć Kobiet  w partnerstwie z 15 organizacjami i grupami nieformalnymi z całej Polski z Programu „Obywatele dla Demokracji” przy wsparciu finansowym Funduszy EOG.

wszystkieloga

Szkoła w Brighton wprowadza możliwość wyboru mundurku. Ma to pomóc transpłciowym uczniom i uczennicom

Brighton College wprowadza możliwość wyboru – każdy uczeń i uczennica będzie mieć możliwość wyboru, czy chce nosić spodnie czy spódnicę. Znoszony jest tym samym obowiązek noszenia spodni przez chłopców, a spódnic przez dziewczyny. Rozwiązanie to dedykowane jest przede wszystkim osobom transpłciowym, które będą mogły decydować, z którą płcią się identyfikują.

web-brighton-college-paRozwiązanie zostało wprowadzone na wniosek jednej z uczennic, która w towarzystwie rodziców zaprezentowała dyrektorowi swoją propozycję. Jest ona również pierwszą osobą, która skorzysta z prawa do noszenia „nietradycyjnego” wariantu mundurku.  Dyrektor szkoły, Richard Cairns, powiedział, że zadaniem szkoły jest sprawienie, aby uczniowie, którzy utożsamiają się z inna płcią niż ta, która jest zapisana w ich akcie urodzenia, czuli się w niej komfortowo.

Amy Arnell, uczennica szkoły, stwierdziła, że nie dziwi jej decyzja dyrektora, ponieważ „byłoby dziwne, gdybyśmy nie starali się czynić życia w szkole lepszym dla naszych kolegów i koleżanek”.
Niektóre szkoły w Wielkiej Brytanii umożliwiały noszenie przez uczniów transpłciowych strojów przeznaczonych dla płci, z którą się identyfikują. Brighton College idzie dalej, znosząc obowiązek noszenia przez przedstawicieli danej płci elementów stroju zarezerwowanych wyłącznie dla nich. Wprowadzone w XIX w. stroje męskie i żeńskie zostaną zamienione na dwa warianty – ze spodniami i ze spódnicą. Każdy uczeń i każda uczennica będzie mieć możliwość wyboru, który strój będzie zakładać.

***

tłum. i opr. Michał Żakowski

kor. P. Pokora

np. The Guardian, The Telegraph, Huffington Post, The Indepedent,

Nauczyciele fizyki dają dziewczętom niższe stopnie niż chłopcom za dokładnie takie same odpowiedzi.

Dziewczęta otrzymują niższe wyniki na egzaminach z fizyki częściej niż ich koledzy płci męskiej, pomimo, że podają identyczne odpowiedzi – ogłosili naukowcy z szwajcarskiego uniwersytetu.

Sarah Hofer oraz grupa naukowców z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH) poprosili nauczycieli fizyki ze szkół średnich z ograniczonym doświadczeniem w nauczaniu, aby ocenili pisany online egzamin. W sumie 780 nauczycieli z Niemiec, Austrii i Szwajcarii otrzymało fikcyjne i tylko częściowo poprawne odpowiedzi na pytania do egzaminu w dziedzinie mechaniki newtonowskiej(klasycznej).

Jedyna różnica – połowa instruktorów była skłonna wierzyć, że uczeń był mężczyzną, a druga połowa myślała, że uczeń był kobietą, według badań opublikowanych w International Journal of Science Education.

Naukowcy zauważyli, że podczas gdy nauczyciele z dziesięcioletnim lub większym doświadczeniem nie wykazywali żadnych uprzedzeń co do płci, to mniej doświadczeni nauczyciele oceniali uczniów, o których myśleli, że są kobietami, niższą punktacją.

„Nauczyciele z mniejszym doświadczeniem w nauczaniu są częściej w stanie kierować się uprzedzeniem, że dziewczęta są gorsze od chłopców w rozwiązywaniu zadań z fizyki, gdy ich oceniają” – mówiła Hofer, nawiązując do publikacji ETH w Zurychu.
W Niemczech nauczyciele płci męskiej z mniejszym doświadczeniem, rzadziej wskazują podobną stronniczość, niż ich koleżanki nauczycielki – rezultat badań był nie do wyjaśnienia w porównaniu z danymi z tego eksperymentu.

Elizabeth Stern, profesorka w dziedzinie badań edukacyjno-empirycznych, powiedziała, że różnica w ocenie za dokładnie taką samą odpowiedź jest częścią problemu z dziewczętami w środowisku akademickim nazwanym polem STEM (skrót od „science, technology, engineering, mathematics”) – nauka, technologia, inżynieria i matematyka.
„Dziewczyny i kobiety nie mogą liczyć na bycie nagradzaną za ich wysiłek,” – powiedziała. „Jako dziewczyna, masz już to odczucie w szkole, że nie będziesz sprawiedliwie oceniania w naukach ścisłych, a wtedy masz tendencję do utraty zainteresowania tymi przedmiotami”

Naukowcy stwierdzili, że eksperyment dowodzi, iż większy nacisk należy położyć na kształcenie nauczycieli – i zasugerowali nauczycielom, że powinni zakrywać nazwiska uczniów podczas ich oceniania.

***

tłum. Izabela Pazoła

kor. P. Pokora

np. Raw Story

Bezpłatne publikacje Feminoteki czekają na Was w naszej księgarni

W siedzibie Feminoteki (mapka tutaj) czekają na Was nasze 3 duże publikacje z ostatnich lat.
20160115_1556341. Skrót raportu Gender w Podręcznikach

Badaniem objęte są podręczniki dopuszczone do użytku szkolnego i przeznaczone do kształcenia ogólnego w zakresie wszystkich przedmiotów i poziomów kształcenia, począwszy od wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego, przez szkołę podstawową, gimnazjum i edukację ponadgimnazjalną.

Badaczki i badacze przy analizie treści objętych podstawą programową zwracają szczególną uwagę na mechanizm reprodukcji seksizmu, biorąc pod uwagę również inne przesłanki dyskryminacji.

 

 

 

2. Bądź bezpieczna w sieci

20160115_155602

W ramach projektu w każdym kraju przeprowadziłyśmy analizę istniejących już programów dotyczących cyberprzemocy oraz badania ilościowe (ankiety) i jakościowe (grupy fokusowe) wśród młodzieży. Analizowałyśmy także strony społecznościowe oraz profile młodzieży na tych stronach. Zgromadzony materiał posłużył nam za punkt wyjścia do redakcji niniejszego poradnika.

Wszystkie badania europejskie i amerykańskie, a także te przeprowadzone w ramach naszego projektu pokazały, że chłopcy inaczej korzystają z nowych technologii niż dziewczęta, a także inaczej postrzegają cyberprzemoc i reagują na nią. Dlatego wszelkie programy interwencji i prewencji powinny uwzględniać sposób, w jaki patriarchalna kultura ogranicza możliwości dziewcząt i chłopców, by zapewnić obu grupom konstruktywne i pozbawione agresji ścieżki prowadzące do uzyskania wpływu w szkole, domu i sąsiedztwie.
20160115_1555363. Całej pensji i połowy władzy.

Już nasze prababki dostrzegały, że nierówności na rynku pracy, nierówne pensje, stereotypy, a nawet wykluczenie kobiet z niektórych zawodów oraz brak dostępu do sprawowania władzy, mają ogromne, negatywne konsekwencje nie tylko dla samych kobiet (choć dla nich przede wszystkim), ale i dla całego społeczeństwa.

Polki, które na kartach tej książki nazwałybyśmy pionierkami, już od wieku XVIII działały wspólnie, by tę sytuację zmienić.

„Całej pensji i połowy władzy”, to hasło znane bardziej ze współczesnych działań ruchu kobiecego, powtarzane na demonstracjach, pisane na plakatach, na murach, w tekstach literackich i naukowych, w piosenkach.
Wyraża ono wołanie o sprawiedliwość. O to, byśmy my, kobiety i mężczyźni, żyli w bardziej sprawiedliwym świecie.

 

 

Zapraszamy do zamawiania i odbierania egzemplarzy raportów z badań w naszej siedzibie przy ul. Mokotowskiej 29a w Warszawie. Istnieje także możliwość wysłania publikacji pocztą, jednak wtedy konieczne jest uiszczenie płatności za przesyłkę.

Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres e-mail: [email protected]

Abyśmy nadal mogły prowadzić badania, tworzyć i współpracować przy raportach bardzo prosimy Was o wsparcie nas chociażby drobna kwotą na naszej zbiórce na stronie pomagam.pl lub bezpośrednio na nasz numer konta bankowego (Fundacja Feminoteka, ul. Mokotowska 29a, 00-560 Warszawa 68 1050 1038 1000 0022 9768 3522). Link do zbiórki TUTAJ. Chcemy działać, wydawać nowe opracowania i wyniki badań, dlatego prosimy Was o pomoc.

 

Wspaniała odpowiedź Marka Zuckerberga

3 stycznia Mark Zuckerberg, twórca Facebooka, zamieścił na swoim profilu post na temat osobistych wyzwań na rozpoczynający się rok. Dotyczą one między innymi zagłębienia się w technologie i pracy nad nimi, stworzenia pewnego rodzaju sztucznej inteligencji usprawniającej kontrolę domu.

Pomiędzy tysiącami komentarzy, zdecydowanie największą popularność zdobył komentarz kobiety, która napisała:

„Wciąż powtarzam moim wnuczkom, by umawiały się ze szkolnymi kujonami, bo z któregoś z nich może wyrosnąć Mark Zuckeberg! Dziękuję za FB, dzięki niemu odzyskałam kontakt z rodziną i wieloma przyjaciółmi i znajomymi ze szkoły.”

Na co Zuckerberg odparł:

„Jeszcze lepiej by było zachęcić wnuczki, by same stały się kujonkami w swoich szkołach, a następnie odnoszącymi sukcesy wynalazczyniami!”

Otóż to!!!

Bez tytułu

Polskie przebłyski i płomienie feministyczne 2015

Choć wokół wiele przygnębiających doniesień medialnych, nie poddawajmy się beznadziei i w ferworze walki nie zapominajmy, o tym co się dzieje dobrego i rozwijającego. A także pięknego.

A przez cały 2015 rok zdarzyło się wiele.

Oto subiektywny przegląd feministycznych wydarzeń mijającego roku.

 

1. Tabletka ellaOne dostępna bez recepty

Tak, tak, przyszłość „tabletki po” stoi pod znakiem zapytania, ale póki co można kupić ją w aptece nie przejmując się receptami i00045O1LL3O5NVHQ-C116-F4 pośpiesznym umawianiem konsultacji ginekologicznych. EllaOne jest dostępna bez recepty teoretycznie od początku 2015 roku, praktycznie początkowo ciężko było ją nabyć ze względu na „wyczerpanie zapasów w hurtowniach” lub „nieprecyzyjne przepisy”, jednak z czasem sytuacja się ustabilizowała. W każdej z sześciu aptek w okolicy, w której mieszkam lek jest na stanie i można go zakupić bez żadnego problemu i klauzul sumienia, co uważam za pozytywny znak. Tabletka kosztuje ok. 100 – 130 zł, czyli sporo, choć porównywalnie z cenami w innych krajach europejskich (np. Francja 20 – 30 euro).

 

2. Pierwszy hostel dla osób LGBT

Jest oczywiste, ze kwestia praw kobiet jest szeroko powiązana z kwestią praw mniejszości seksualnych. Tym bardziej cieszy fakt, że powstał pierwszy w Polsce hostel dla osób LGBT – stworzyły go organizacje pozarządowe Stowarzyszenie Lambda Warszawa oraz Fundacja Trans-Fuzja. Schronienie jest przeznaczone dla osób nieheteronormatywnych, zagrożonych przemocą lub doświadczających przemocy ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową i z tego powodu przymuszonych do opuszczenia dotychczasowego miejsca zamieszkania. Lokalizacja hostelu jest tajna, aby móc skorzystać z pomocy należy przejść ustaloną procedurę zgodnie z instrukcją na stronie internetowej Lambdy. Projekt jest realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z funduszy EOG.

 

 3. Ratyfikacja Konwencji Antyprzemocowej

Po długiej walce i działaniach środowiska feministycznego Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o ratyfikacji Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Wokół tej Konwencji, zwanej „antyprzemocową”, narosło tyle konfliktów i baśni, że stała się chyba jedynym tego rodzaju aktem prawnym, który zna każda Polka i każdy Polak. Oczywiście, w ogromnej części dyskusja służyła instrumentalnemu traktowaniu obywatelek/li i populizmowi, jednak szczęśliwie została w końcu implementowana do polskiego systemu prawa. Wpłynęło to między innymi na rozszerzenie definicji przemocy na przemoc ekonomiczną oraz umożliwieniem policji podejmowania interwencji jeszcze przed decyzją sądu.

 

4. Dron aborcyjny w Słubicach

27 czerwca z Frankfurtu nad Odrą do Słubic przyleciał dron z tabletkami wczesnoporonnymi. Akcja została przeprowadzona przez organizację Women on Waves, aby pokazać jak w tyle jesteśmy za innymi krajami europejskimi, których władze bardziej respektują prawa reprodukcyjne kobiet i zamanifestować niezgodę na tzw. „kompromis aborcyjny”. Wydarzenie zwróciło też uwagę, że w ogóle istnieją rozwiązania i można szukać pomocy i ją uzyskać. Moje ciało, moja sprawa!

 

00047XMBUKAQWD27-C317-F3

 

 5. Wystawa „Gender w Sztuce” w krakowskim MOCAKu

Po „Zbrodni w Sztuce” w 2014 roku, w krakowskim Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK od 15 maja do 27 września br. można było podziwiać wystawę „Gender w sztuce”. Miała ona charakter międzynarodowy, zaprezentowano prace 40 artystów/ek. Na ekspozycję składały się obrazy, zdjęcia, okładki czasopism, zabawy słowem, etiudy filmowe – niezwykła różnorodność perspektyw i wrażliwości. Ze strony MOCAKu: „Dążymy do tego, aby płeć przestała być produktem ideologicznym, a stała się indywidualną decyzją człowieka, najbliższą jego poczuciu identyfikacji.”

 

6. „Teoria King Konga” Virginie Despentes wydana w języku polskim

teoria king konga„Chcę zdobyć więcej, niż obiecano mi na starcie.” zadeklarowała Virginie Despentes w mocnym, kobiecym manifeście, jakim jest „Teoria King Konga” wydana przez nią w 2006 roku. Francuska pisarka operuje językiem bezkompromisowym, bezczelnym i jest to wspaniałe, tak bardzo nieprzystające do naszej polskiej pruderyjności. Despentes energicznie kompiluje własne doświadczenia, gwałt, prostytucję, przemyślenia na temat niedokończonej feministycznej rewolucji, zachowań kobiet i mężczyzn, porównanie sytuacji społecznych i ekonomicznych. Polska wersja książki została wydana przez Feminotekę przy wsparciu darczyńców/czyń i cieszy się niesłabnącym powodzeniem.

 

7. Najwyższy w historii odsetek kobiet w polskim Parlamencie

Co się dzieje w Sejmie każda/y widzi. Trzeba jednak przyznać, że jest pewną zmianą zaistnienie przywódczyń, co było widocznie spotach wyborczych, debatach i innych wydarzeniach związanych z kampanią wyborczą. Kobiety występowały w spotach jako osoby kompetentne, specjalistki i ekspertki. Mandat do Sejmu zdobyło 125 polityczek, co stanowi 27% wszystkich posłów i posłanek, najwyższy do tej pory odsetek wybranych kobiet. Posłanki reprezentują następujące ugrupowania polityczne: Prawo i Sprawiedliwość – 54, Platforma Obywatelska – 50, Nowoczesna – 12, Kukiz’15 – 6, Polskie Stronnictwo Ludowe – 3.

 

8. Joanna Jędrzejczyk pierwszą mistrzynią z Polski w UFC

Polska zawodniczka jest szześciokrotną Mistrzynią świata, czterokrotną Mistrzynią Europy oraz pięciokrotną mistrzynią Polski w muay tai. Jest także pierwszą Polką (spośród Polek i Polaków) w największej i najbardziej prestiżowej organizacji MMA na świecie – UFC. W marcu 2015 roku uzyskała mistrzostwo tej organizacji w wadze słomkowej pokonując Carlę Esparzę. Jak widać, nie ma czegoś takiego jak męskie czy kobiece sporty i to nie dżentelmeni torują nam drogę do osiągnięć na świecie. Brawo!

 

9. Spektakl „Gwałt. Głosy” w Teatrze Powszechnym1781070_10153142591551331_3442077600343038807_o

7, 8 i 9 grudnia w Teatrze Powszechnym miała miejsce magia. Warszawska publiczność przez trzy dni nagradzała owacjami na stojąco spektakl o przemocy seksualnej wobec kobiet. Przedstawienie w reżyserii Agnieszki Błońskiej było artystycznym wyrazem i przedłużeniem projektu Fundacji na rzecz Równości i Emancypacji STER, w którym badano skalę zjawiska przemocy seksualnej w Polsce i jej przejawy. Spośród 13 występujących kobiet, 3 stanowiły profesjonalne aktorki, które wspierały na scenie 10 działaczek / osób, które doświadczyły przemocy seksualnej. Scenariusz stanowił kompilację tekstu Sylwii Chutnik oraz tekstów aktorek powstałych w czasie prób. To pierwszy taki spektakl w Polsce, na granicy teatru społecznego i performance’u.

 

10. Premiera książki „Stryjeńska. Diabli nadali” pióra Angeliki Kuźniak

Całkiem niedawno, pod koniec roku miała miejsce oczekiwana premiera z dziedziny literatury. Wydawnictwo Czarne wydało książkę „Stryjeńska. Diabli nadali” pióra Angeliki Kuźniak, która niezwykle umiejętnie wprowadza czytelnika/czkę w świat barwnej postaci jaka była Zofia Stryjeńska. Wyrazisty język, talent, wyjątkowość, ciągłe udręki finansowe i rewelacje towarzyskie i rodzinne – to wszystko zostało ujęte w biografii malarki. „Bogini słowiańska” pozostaje jedną z najciekawszych postaci Dwudziestolecia Międzywojennego, przypominania o takich wspaniałych osobowościach nam trzeba. „Życie jest krótkie, co będę łbem trykać w mur.”

 

Tekst: Natalia Skoczylas

Feministyczne chwile 2015 roku, które zmieniły showbiznes

Autorki tekstu:  Melissa Silverstein, Inkoo Kang i Laura Berger

Rok 2015 to genderowy przełom w świecie kinematografii i telewizji. Debata publiczna na temat kobiet w Hollywood – zarówno aktorek pierwszoplanowych, jak i statystek – jest zupełnie gdzie indziej niż rok temu. Kobiety oraz niektórzy mężczyźni głośno protestują przeciw seksizmowi – jako nierówności wynagrodzeń, brak realnych możliwości dla reżyserek, homofobia, rasizm, ageizm w przemyśle rozrywkowym, w skali większej niż do tej pory. Przyłącza się coraz więcej głosów niezgody.

To był historycznie ważny rok dla kobiet. Jesteśmy w samym środku społecznego wstrząsu, wobec czego przedstawiamy znakomite feministyczne chwile mijającego roku i niektóre z najbardziej zapamiętanych ważnych dla nas momentów.

 

1. Wezwanie Patricii Arquette do równego wynagrodzenia dla kobiet i mężczyzn

Przejmując feministyczną pochodnię od Cate Blanchett (która mówiła na zeszłorocznym rozdaniu o pozytywnej zmianie płynącej ze zwiększeniu ilości kobiet w reprezentowaniu branży), laureatka Oscara w kategorii Aktorka Drugoplanowa za film „Boyhood”, Patricia Arquette, odbierając nagrodę wygłosiła mowę i wezwanie do równości praw, a co za tym idzie wynagrodzeń.

„Mówię do każdej kobiety, która urodziła dziecko, do każdej podatniczki i obywatelki, walczyłyśmy o równe prawa dla wszystkich innych”, mówiła Arquette. „Teraz jest nasz czas, czas by nareszcie nastały równe wynagrodzenia i równe prawa dla wszystkich kobiet w Stanach Zjednoczonych Ameryki!”. Tłum zawrzał, ale nikt nie zareagował tak entuzjastycznie jak Meryl Streep, która krzyczała „Tak! Tak! Tak!” podczas, gdy siedząca obok niej Jennifer Lopez biła brawo donośniej niż ktokolwiek na gali.

“Wiedziałam, że nierówność płacowa to ryzykowny temat jak na Oscary” napisała Arquette w eseju, ostatnio opublikowanym w “The Hollywood Reporter”. Tłumaczyła w nim “Jest cicha umowa, że nie powinno się poruszać tematów politycznych przy takich okazjach. Ale prawda jest taka, że kobiety nie mogą dłużej czekać. Musimy mówić o polityce.” Nic dodać, nic ująć. Ryzykowna decyzja Arquette była odważna i bardzo istotna. Aktorka uczyniła ze swojego wystąpienia z okazji przyjęcia nagrody Akademii Filmowej jedno z najbardziej przejmujących przemówień na imprezach filmowych wszech czasów.

 

2. Viola Davis pierwszą afroamerykańską aktorką, zwyciężczynią Emmy w kategorii Najlepsza Aktorka

“Jedyną rzeczą, która różni kobiety innego koloru skóry niż biały to brak możliwości”, Viola Davis zacytowała Harriet Tubman w swojej przemowie podczas odbierania nagrody Emmy. „Nie możesz wygrać w czymś co nie istnieje”. Aktorka znana z serial “Sposób na morderstwo” (oryg. “How to Get Away With Murder”) podziękowała następnie „osobom, które zdefiniowały na nowo co to znaczy być piękną, być sexy, być kobietą u władzy, być czarną. Oraz wszystkim od Taraji P. Henson i Kerry Washington, Halle Berry, Nicole Beharie, Meagan Goode, aż do Gabrielle Union i  im podobnym. Dziękuję za torowanie nam tej drogi.”

Co więcej, Davis nie była jedyną czarnoskórą zwyciężczynią tego wieczora. Statuetki zdobyły również Uzo Aduba (“Orange Is the New Black”), Regina King (“American Crime”) oraz serial „Bessie” w reżyserii Dee Rees.

 

3.“Chirurdzy” (oryg. “Grey’s Anatomy”) starzeją się jak wino

Seriale zazwyczaj nie zyskują na populaności wraz z kolejnymi latami, ale nie dotyczy to “Chirurgów”, którzy w emitowanym aktualnie 12ym sezonie stali sie jednym z najbardziej wyraźnych feministycznie seriali telewizyjnych. Ten medyczny tasiemiec zawsze prezentował zdecydowane postaci kobiece, ale w tym roku, twórczyni Shonda Rhimes podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej. W serialu wprost jest podejmowany temat zarządzania szpitalem, a także poszczególnymi oddziałami przez kobiety, bohaterki dostają życiowe lekcje na temat nierówności płac, a także porusza problem ukrytego rasizmu w codziennych relacjach współpracowniczek. Rhimes potwierdza, dlaczego jest najbardziej wpływową kobietą w przemyśle telewizyjnym.

 

4. Wzrost popularności Amy Schumer

W tym roku, Amy Schumer awansowała na hollywodzką A-List. Dobre recenzje i wzrost popularności sprawiły, że film “Wykolejona”, w którym zagrała główną rolę, uplasował się na drugim miejscu w krajowym box office w pierwszym tygodniu po premierze. Film zarobił prawie 140 milionów dolarów na całym świecie przy budżecie 35 milionów dolarów.

Poza sukcesem na dużym ekranie, Schumer zgarnęła mnóstwo nagród Emmy i Peabody za swój program wyświetlany na Comedy Central, w którym rozprawia się z funkcjonującym w społeczeństwie obrazem idealnego ciała, kulturą gwałtu i seksizmem przy coraz bardziej wzrastającej oglądalności. Wystąpiła w specjalnym programie stand-up w HBO oraz jako pierwsza kobieta komiczka na Madison Square Garden. Nadchodzącym projektem Amy, (tworzonym przy współpracy ze swoją siostrą, producentką Kim Caramele) jest film, który przygotowuje razem z nową koleżanką i niezaprzeczenie wielką gwiazdą filmową Jennifer Lawrence. Wiadomo już, że będą grały siostry. Schumer i Caramele współpracują również przy innym projekcie: scenariuszu do komedii o relacji matka-córka, w którego produkcje będzie zaangażowany także Paul Feig.

 

 

5. “Sufrażystka” (oryg. „Suffragette”) jako kronika i racja herstorii

Wiemy dobrze, że w kinach brakuje historycznych postaci kobiecych. „Sufrażystka” opowiada o „zwykłych” Brytyjkach, które walczyły o prawa wyborcze i prawo równego traktowania. Nie było wcześniej bardziej feministycznego filmu, biorąc też pod uwagę cały kobiecy sztab, który nad nim pracował przez 10 lat. Panie włożyły ogromny wkład do filmowej herstorii.

 

6. Jennifer Lawrence ponad bycie lubianą postawiła powiedzenie głośno o tym, że zarabia mniej niż jej koledzy – mężczyźni

Jennifer Lawrence otrzymała Złotego Globa, nagrodę BAFTA oraz trzecią nominację do Oskara za rolę w filmie „American Hustle.” Produkcja, która została uznana przez krytykę za przereklamowaną, w dodatku zyskała niechcianą popularność, kiedy do mediów wyciekły dane z wytwórni Sony, z których wynika, że druga najmłodsza zdobywczyni Oskara w historii oraz pięciokrotnie nominowana do Oskara Amy Adams, otrzymały niższe wynagrodzenia niż ich koledzy z planu.

Rewelacje z Sony niechcący uczyniły z Lawrence twarz hollywoodzkiej dyskryminacji płacowej, o której aktorka milczała aż do października. W krótkim, emocjonalnym, ale spójnym tekście dla stworzonego przez Lenę Dunham newslettera Lenny, Lawrence powiedziała szczerze dlaczego nie walczyła o wyższą stawkę: A) nie potrzebowała tych pieniędzy, B) bała się bycia uznaną za „trudną” i „‘rozpieszczoną”. Uznała jednak, że to już koniec i nie obchodzi ją więcej by w „uroczy” sposób wyrażać opinię, by pozostać lubianą: „Pieprzyć to, nie sądzę bym kiedykolwiek pracowała dla człowieka, który spędza czas rozważając jakiego tonu głosu użyć, by zostać wysłuchanym. Jest po prostu wysłuchiwany.” Aktorka oznajmiła również, że ma ambicje reżyserskie.

 

7. Reprezentantki Hollywood podejmują temat nierówności w New York Times Magazine

W mijającym roku kobiety z Hollywood wreszcie przemówiły. Głosy kobiet, które przez lata ukrywały się pod szklanym sufitem kultury i biznesu, wybuchły z mocą, której już nie można zignorować. Kobiety reżyserki, a właściwie ich brak, są głównym tematem poruszanym w rozmowach z szefostwem wielkich wytwórni filmowych. The Hollywood Reporter przedstawił ranking 100 kobiet, który wpłynęły na szeroko pojęty przemysł rozrywkowy, nie ustawiając ich w kolejności. Kilka z doniesień medialnych rozgrzały dyskusję w sposób znaczący, jak na przykład tekst Jennifer Lawrence w Lenny na temat nierówności płac i następujący po nim artykuł Maureen Dowd w NY Times Magazine napisany na podstawie 6-miesięcznych badań. Oba głosy zostawiły niezmyty dowód istnienia zjawiska, zaznaczając moment zwrotny w debacie.

 

8. Jessica Chastain w eseju o sile filmów wyreżyserowanych przez kobiety

“Chciałabym mieć pewność, że wnoszę różnorodność do przemysłu filmowego” napisała Jessica Chastain w gościnnym artykule dla The Hollywood Reporter. Chastain już od dawna inspiruje do przełamywania przywilejów w Hollywood, zarówno przed kamerą, jak i w innych sytuacjach. Esej, który napisała to kolejny raz, kiedy wzywa do przemian w świecie rozrywki tym samym posuwając dyskusję naprzód. W artykule aktorka przekonuje, że „to nie płeć osoby reżyserującej jest czynnikiem decydującym o wartości filmu,” ale podkreśla, że nie chce, by kobiety reżyserki, z którymi pracuje wciąż musiały trwać w niezmiennej, dyskryminującej rzeczywistości. Znana i podziwiana gwiazda używa swojej sławy, by stanąć po stronie reżyserek i uzmysławiać społeczeństwu, ze nie mają one tych samych możliwości co męscy współpracownicy.

 

9. Barbie Ava DuVernay natychmiast znika ze sklepowych (wirtualnych) półek 

W kwietniu tego roku Firma Mattel zaprezentowała po raz pierwszy lalkę przedstawiającą Avę DuVernay, jako jedną z serii „Sheroes” (gra słów, „She” – ona, „Heros” – bohaterowie), którą [serię] opisała jako „kobiece bohaterki, które zainspirują dziewczynki, by przekraczać granice i poszerzać możliwości dla kobiet na całym świecie”. Pokaźna rzesza fanów/ek DuVernay’s  (141,000 obserwujących na Twitterze) przekonała Mattel do wyprodukowania miniaturowej podobizny reżyserki “Selmy”. Lalka została udostępniona w sprzedaży online w grudniu i wyprzedana w 17 minut.

Barbie ma zasłużenie złą reputację za propagowanie nierealistycznych standardów piękna, więc cudownie, że firma zaczęła podziwiać kobiety za to co robią, a nie za to jak wyglądają. Teraz jest jasne, że uwiecznienie tworzącej historię reżyserki, było świetnym posunięciem biznesowym. Można mieć teraz nadzieję, że póki co limitowana edycja, znowu zagości w sprzedaży.

 

10. Jill Soloway zwraca uwagę na problemy osób transpłciowych w serialu „Transparent”

Nie ma osoby, która nie zakochałaby się w pierwszym sezonie serialu „Transparent.” Wypuszczony w grudniu sezon drugi sprawił, ze zachwyt krytyków/czek wzrósł jeszcze bardziej. Serial produkcji The Amazon, który koncentruje się wokół postaci tranpłciowego rodzica trójki dorosłych dzieci, został stworzony przez kobietę (Jill Soloway) i większości również wyreżyserowany.

Jil Soloway przyjmując nagrodę Emmy za reżyserię dziękowała swojemu „moppa” (gra językowa dla określenia transpłciowego rodzica od angielskich słów „mom” oraz „poppy”) za inspirację i przypomniała wszystkim, że osoby transpłciowe są wciąż dyskryminowane przez prawo w więcej niż 30u stanach USA. „Nic się nie zmienia”, powiedziała reżyserka, „Mamy problem z uznaniem praw obywatelskich osób transpłciowych”.

 

11. American Civil Liberties Union otwiera dochodzenie w sprawie dyskryminacji kobiet reżyserek

Dużą rolę w genderowym wstrząsie w Hollywood odegrał list wysłany przez ACLU (American Civil Liberties Union) do trzech rządowych agencji, w tym EEOC, z wezwaniem do zbadania „systemowej porażki w związku z brakiem zatrudnienia kobiet reżyserek”. Cała sprawa rozpoczęła się w 2013 roku, kiedy temat podjęła Maria Giese, kiedyś obiecująca reżyserka, która spędziła wiele lat słysząc odmowy, które wstrzymały możliwości kariery zawodowej. Nie tylko jej praca została udaremniona, ale to ona postanowiła coś z tym zrobić. Teraz, gdy EEOC rozpoczęło dochodzenie, 50 reżyserek zostało poproszonych o złożenie zeznań w celu zbadania istnienia stanowej lub państwowej dyskryminacji ze względu na płeć i wniesienia ewentualnych skarg. O ile koleżkowie trzęsący przemysłem filmowym jeszcze nie drżą ze strachu, można zauważyć, że sprawa idzie naprzód – dowiadujemy się coraz więcej o całej machinie nakręcającej przemysł rozrywkowy i hulającym tam seksizmie między innymi przez blogi jak Shit People Say to Women Directors. Być może żeńska część widowni przemyśli skierowanie wsparcia wobec filmów kręconych przez kobiety czy o kobietach.

 

12. Superheroski ugruntowują swoją pozycję na małym ekranie

Wciąż z niecierpliwością i poirytowaniem oczekujemy kobiet – superherosek na dużym ekranie, ale w tym roku, trzy heroski z komiksowych uniwersum wreszcie zadebiutowały w telewizji. „Supergirl” emitowana przez CBS stanowi najwiekszą premierę minionej jesieni. Krytyczka Sara Stewart chwali serial za za obnażanie “feministycznych konfliktów, a nie mięśni brzucha”. „Agent Carter” kanału ABC nie przedstawia kobiety o supermocy, ale niezwyklę ciekawą i zapadającą w pamięć postać Peggy, którą gra Hayley Atwell, która zachwyca bystrością i poczuciem sprawiedliwości. Ale naszą ulubioną tegoroczną propozycją serialową jest wychwalana przez krytyków/czki, wydana przez Netflix „Jessica Jones”. Nadużywającą alkoholu P.I. (Krysten Ritter) prędzej znajdziesz na liście gończym niż opakowaniu płatków. Twórczyni Melissa Rosenberg skonstruowała fascynujący klimat neo-noir z przemocą seksualną i domową w tle, w boleśnie znajomej rzeczywistości wszechobecnych oczekiwań mężczyzn wobec kobiet. To odważna nowa alternatywa dla zdominowanego przez mężczyzn świata komiksów i szeroko pojętej popkultury.

 

 

Źródło: Woman and Hollywood

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas

Kampania Czarnej Kropki może wyrządzić więcej szkody niż pożytku

screen: http://kochanezdrowie.blogspot.com
screen: http://kochanezdrowie.blogspot.com

W ostatnich dniach viralowa rzekoma kampania Czarnej Kropki opanowała popularne serwisy społecznościowe w Polsce. Wcześniej miało to miejsce m.in w Wielkiej Brytanii i USA. Niestety, w Internecie każda akcja (również ta zła) może uzyskać szybki rozgłos, nawet jeśli naprawdę nie istnieje.

W Polsce jedna ze stron interentowych zamieściła informację o akcji pod znaczącym tytułem „Jeśli zobaczysz czarną kropkę, zadzwoń na policję” dając jednocześnie do zrozumienia, że jest to jakaś akcja społeczna pomagająca kobietom doświadczającym przemocy w uzyskaniu pomocy i zachęcając do rozpowszechniania tej informacji. 

Informacja o tej akcji rozprzestrzeniła się jak wirus dużo wcześniej, bo we wrześniu tego roku m.in. w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

Skąd się wzięła Czarna kropka?

Pomysłodawczynią jest Brytyjka, która doświadczała przemocy i chciała zachęcić osoby, które dalej tkwią w przemocowych związkach do rozmowy z najbliższymi. Anonimowo udzieliła wypowiedzi mediom m.in. ITV News: Przez pięć lat żyłam w związku pełnym emocjonalnej, fizycznej i seksualnej przemocy – to samotne i przerażające miejsce. Miałam wiele okazji, by poprosić o pomoc, ale nigdy tego nie zrobiłam. Żałuję, że nie miałam na moim ciele czegoś, co zasygnalizowałoby innym, że potrzebuję pomocy…. Tak powstała idea czarnej kropki„. Powiedziała również, że nigdy nie chciała, aby akcja stała się viralowa, a kobiety robiły sobie selfie z kropkami na dłoniach. Nie temu miało służyć jej osobiste doświadczenie. Był to raczej osobisty pomysł na to, jak można by zasygnalizować najbliższym, że doświadcza się przemocy i potrzebuje rozmowy. Nigdy też jej celem nie była kampania antyprzemcowa.

Dlaczego kampania może wyrządzić szkodę?

Ponieważ zdjęcia z informacją o rzekomej akcji zaczęły błyskawicznie rozprzestrzeniać się po portalach społecznościowych, wzbudziły zainteresowanie mediów, które z kolei zwróciły się z pytaniem do ekspertek i ekspertów z dziedziny przeciwdziałania przemocy, czy akcja może pomóc osobom doświadczającym przemocy. Odpowiedzi są raczej jednoznaczne – tego rodzaju akcja, bez koordynacji i wsparcia specjalistek/ów zajmujących się przemocą może przynieść więcej szkody niż pożytku.

– Kampania stała się bardzo popularna i jeżeli sprawca przemocy dowiedział się o niej, a następnie zobaczył czarną kropkę na ręce swojej ofiary, może dojść do eskalacji przemocy.

– Większość „specjalistów”, o których wspomina viralowy post prawdopodobnie nie jest świadoma istnienia kampanii i nie wie, jak radzić sobie z czarną kropką u pacjentki. Żadna z organizacji zajmujących się profesjonalnie pomocą osobom doświadczającym przemocy nie uczestniczy w tej akcji.

– Czarna kropka może być bodźcem do nieprzemyślanej i nieprofesjonalnej reakcji ze strony otoczenia.

– Symbol może być także nadużywany i tym samym przyniesie odwrotny efekt do oczekiwanego.

Kampania nie jest popierana przez organizacje działające na rzecz przeciwdziałania i pomocy osobom doznającym przemocy.

Być może dobrym pomysłem jest nalezienie jakiegoś dyskretnego sposobu na zakomunikowanie specjalistkom/ specjalistom – np. lekarzom/lekarkom, policjantom/policjatom, że doświadcza się przemocy i konieczna jest pomoc, ale akcja taka musiałby być zorganizowana we współpracy z nimi oraz rozprzestrzeniana w sposób dyskretny.

Zwracamy uwagę na to, by zanim zdecydujesz się na udostępnienie informacji sprawdzić dokładnie jej źródła. Zwłaszcza w przypadku tak poważnej kwestii, jaką jest przemoc. W razie wątpliwości zawsze można się zawsze zwrócić z pytaniem do naszej organizacji.

Jeżeli jesteś osobą doznającą przemocy i potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nami pod numerem 720 908 974. Telefon antyprzemocowy Feminoteki czynny jest we wtorki, środy i czwartki od 13:00-19:00

 

Źródła: Independent, Jezabel, BBC

 

 

Relacja z Konferencji „Przemoc w polskiej szkole. Społeczno-kulturowe podstawy wykluczenia” w Szczecinie

DSC_1072_1024x645Punktem wyjścia do  spotkania 11 grudnia w Szczecinie była prezentacja badań i raportu „Gender w podręcznikach” pod red. I. Chmury-Rutkowskiej, M. Dudy, M. Mazurek, A. Sołtysiak-Łuczak. Raport wieńczy dwa lata badań interdyscyplinarnego zespołu „Gender w Podręcznikach” nad polskimi podręcznikami szkolnymi i podstawami programowymi, które koordynowała Fundacja Feminoteka.

Paneliści i panelistki w swoich przemówieniach dotknęli zjawiska wpływu przedstawiania biedy, płci, wieku, niepełnosprawności oraz pochodzenia etnicznego i społecznego na uprzedzenia i przemoc wśród uczniów i uczennic.

Debata cieszyła się sporym zainteresowaniem, uczestnicy i uczestniczki włączyli/ły się w dyskusję, czyniąc ją jeszcze ciekawszą. Publiczność została zaproszona do rozmowy przez prof. Marię Czerepaniak-Walczak (ekspertki z zespołu Gender w Podręcznikach), która zaprezentowała prelekcję: „Niewidzialna? Nieuświadamiana? O magicznej i naiwnej świadomości uczestników interakcji wychowawczych.” W ujęciu praktycznym przemoc motywowaną stereotypami ze względu na płeć i sytuację ekonomiczną omówiła dr Anita Kucharska-Dziedzic, prezeska Lubuskiego Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet BABA, a aspekty prawne przedstawił Piotr Lachowicz z Zachodniopomorskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Szczecinie. Prezentacji wyników raportu „Gender w podręcznikach” dokonał dr Maciej Duda, ekspert równościowy.

DSC_1037_1024x327Po przerwie kawowej miała miejsce debata, na której poruszono mnóstwo kwestii, przypadków indywidualnych, które ekspertki i eksperci przekładały/li na realne możliwości zmian strukturalnych. Dyskusja była na tyle dynamiczna, że zapewne gdyby nie ograniczenia czasowe to trwałaby bardzo długo.

Konferencja była tak świetną okazją dla nauczycielek/li, pracowników ośrodków psychologiczno-pedagogicznych, rodziców, studentek pedagogiki, by wymienić doświadczenia.

Oby więcej tak udanych spotkań!

CYKL DEBAT I WARSZTATÓW DLA NAUCZYCIELEK I NAUCZYCIELI ORAZ PROFESJONALISTEK I PROFESJONALISTÓW NA TEMAT STEREOTYPÓW organizowany jest przez Interdyscyplinarne Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu we współpracy z Fundacją Feminoteka oraz grupą Głosy Przeciwko Przemocy w ramach projektu „Kobiety i mężczyźni, chłopcy i dziewczęta RAZEM przeciw stereotypom płciowym” programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

banernorweskie_batory

Czy mózg ma płeć?

W połowie XIX wieku badacze twierdzili, że są w stanie podać płeć jednostki tylko na podstawie obserwacji samej struktury mózgu. Jednak według nowych badań, ludzkiego mózgu nie da się jednoznacznie zakwalifikować w kategorie męskości i kobiecości. W rzeczy samej, wszystkie mózgi mają patchworkowy schemat, obejmujący różniące się od siebie elementy; jedne bardziej powszechne u mężczyzn, inne częściej widoczne u kobiet, a jeszcze inne pojawiające się u wszystkich z nich. Rezultaty tych badań mogą istotnie zmienić sposób, w który naukowcy podchodzą do badania mózgu, oraz to, jak społeczeństwo definiuje gender.

 

Jak dotychczas nie było możliwe zbadanie tego aspektu w sposób ilościowy, mówi Lise Eliot (neronaukowczyni w Chicago Medical School w Illionois, niezaangażowana w badanie). Wszystko, czego dokonano w ramach tych badań, jest całkowicie nowe.

 

Tak szybko, jak naukowcom udało się wyobrazić sobie mózg, tak szybko zaczęli polowanie na płciowe różnice w nim. Faktycznie- doniesiono o skromnych różnicach: przykładowo, przeciętny mężczyzna posiada większe ciało migdałowate, region mózgu powiązany z emocjami. Rozbieżności te są jednak bardzo niewielkie i powstałe w wyniku wpływu środowiska; mimo to nadal były używane do nakreślania binarnego obrazu ludzkiego mózgu. Nawet jeśli wyniki ukazywały więcej podobieństw, niż różnic, między mężczyznami i kobietami, mówi Eliot.

 

A więc w nowych badaniach, naukowcy pod przewodnictwem Daphny Joel (zajmującej się neurologia behawioralną na Uniwersytecie w Tel-Avivie, Izraelu), starali się być tak obiektywni, jak to tylko możliwe. Używając istniejących już zestawów obrazów mózgu z rezonansu magnetycznego, zmierzyli objętość istoty szarej (ciemnej, guzowatej tkanki zawierającej skupisko komórek nerwowych) i istoty białej (plątaniny naczyń transmitujących sygnały wokół systemu nerwowego) w mózgach ponad tysiąca czterystu jednostek. Zbadali również dane z obrazowania tensora dyfuzji, pokazujące, jak ścieżki istoty białej rozszerzają się w mózgu, łącząc różne regiony.

 

Grupa odnalazła kilka różnic w schematach. Lewy hipokamp, na przykład, obszar mózgu powiązany z pamięcią, był zazwyczaj większy u mężczyzn niż u kobiet. W każdym regionie jednak, pojawiały się przede wszystkim znaczące podobieństwa pomiedzy mężcyznami i kobietami; niektóre kobiety miały większy lub bardziej męski lewy hipokamp.

 

Aby uporządkować zależności między wynikami, stworzono na tę potrzebę wykres w postaci ciągłej — obejmującej skalę od kobiecości do męskości. Męska strefa zawierała cechy stereotypowo bardziej właściwe mężczyznom, a kobieca analogicznie — kobietom. Następnie zespół oceniał każdy region mózgu kawałek po kawałku, i umieszczał je w odpowiedniej części tej ciągłej.

 

Większość mózgów była mozaiką męskich i żeńskich struktur, ogłosił zespół w Proceedings of the National Academy of Sciences. W zależności od tego, czy badacze obserwowali istotę szarą, białą, czy wyniki DTI, między 23 a 53 procent mózgów zawierało mieszankę elementów, pasujących zarówno do sfery kobiecej i do sfery męskiej. Bardzo niewiele z badanych mozgów — między 0 a 8 procent — zawierało jedynie męskie lub tylko żeńskie struktury. Nie ma czegoś takiego jak męska lub żeńska struktura mózgu, mówi Joel.

 

A więc, jak wytłumaczyć pomysł, że mężcyźni i kobiety wydają się zachowywać w inny sposób? To również mit, mówi Joel. Jej zespół przeanalizował dwie duże pule wyników,  które obejmowały wysoko stereotypowe genderowo zachowania, takie jak: granie w gry komputerowe, pisanie pamiętniów, czy nawet kąpiele. Wyniki wskazywały podobny poziom zróżnicowania wtystępujacych struktur: tylko 0,1 procent badanych wykazało jedynie steroetypowo kobiece lub jedynie stereotypowo męskie zachowania.

 

Mówienie o męskiej i żeńskiej naturze nie ma żadnego sensu, mówi Joel. Nie ma ani jednej osoby, której cechy są całkowicie męskie, ani innej osoby, której cechy są tylko kobiece. A nawet jeśli takowe istnieją, są one bardzo, bardzo rzadkie do znalezienia. Te wnioski mają szerokie konsekwencje. Dla jednych, naukowcy badający mózg nie będą już mieli powodu, aby katalogować wyniki według płci.  Dla innych, ta ekstremalna nieregularność ludzkiego mózgu, podkopuje usprawiedliwienia dla istnienia jednopłciowej edukacji, opartej na przekonaniu o wrodzonych różnicach między kobietami i meżczyznami;  byc może, nawet wpływa na nasze definicje gender jako kategorii społecznej.

 

Praca przyczynia się w istotny sposób do rozwoju dyskursu, mówi Margaret McCarthy (neurofarmakolożka z University of Maryland School of Medicine w Baltimore), która zajmuje się badaniem uprzedzeń płciowych w temacie nieprawidłowości neurologicznych i zaburzeń zdrowia psychicznego. Nie zgadza się jednak z uznawaniem płci jako nieprzydatnej zmiennej w badaniu mózgu. Sama przeprowadza badania na gryzoniach, aby oszacować dlaczego to właśnie samce są aż podwójnie bardziej narażone na rozwoj autyzmu, czy dlaczego samice są podwójnie bardziej podatne na popadnięcie w depresję.

 

Na podstawie badania mózgu pod kątem opozycji płciowej, otrzymujemy świetne narzędzie na eksplorację biologicznych podstaw tych różnic mówi. Postulat całkowitego porzucenia określeń męskiego i kobiecego, oraz mężczyzny i kobiety, jest — wydaje mi się — zbyt daleko idąca, argumentuje Joel.

źródło

tłumaczenie: Anna Hoss

15 sławnych mężczyzn o feminizmie.

15 sławnych mężczyzn o feminizmie.

To pytanie, które często zadaje się kobietom, ale rzadko mężczyznom – czy jesteś feministą? Kiedy poproszono o odpowiedź na nie 15 sławnych mężczyzn, okazało się, że ich odpowiedzi wcale nie różniły się tak bardzo od odpowiedzi ich sławnych koleżanek. Niektórzy przyznawali się do ignorancji, niektórzy zaczynali mówić o tym, jak bardzo kobiety wspierają, niektórzy dawali jasną odpowiedź „tak, oczywiście”.

Jason Momoa

„Nie zostałem wychowany przez mężczyznę. Wychowała mnie samotna matka. Byłoby to absurdalne gdybym nie wierzył [w feminizm]. Kobiety to najsilniejsze istoty na świecie. ”

Salman Rushdie

„Tak. Co jeszcze można dodać? Wszystko inne co pozostaje to bycie dupkiem. Taki jest wybór. Mam 3 siostry, żadnych braci. Moja cała rodzina to kobiety, które są bardzo silne, opiniotwórcze i profesjonalne. Myślenie, że w jakikolwiek sposób są niżej niż mężczyźni jest śmieszne. I gdyby ktokolwiek im to zasugerował, mocno by od nich oberwał. Nauczyłem się tego wcześnie. ”

Desmin Borges

„Dużo z najważniejszych ludzi w moim życiu to kobiety. Miały na mnie ogromny wpływ, szczególnie przez okres dorastania. Myślę, że to już czas, by obie płcie zarabiały po równo i miały tą samą możliwość do funkcjonowania w życiu publicznym. ”

Michael Stuhlbarg

„Nie jestem wystarczająco wyedukowany w tym temacie by całkowicie rozumieć co to znaczy. Ale absolutnie wspieram prawa kobiet do decydowania o sobie i o tym, co chcą robić. Więc jeśli to oznacza, że jestem feministą, to tak, jestem. ”

Gaspar Noé

„Niektórzy mężczyźni to feminiści. Ja staram się.”

Anthony Mackie

„To dla mnie bardzo dziwne zagadnienie i chyba nie wiem o tym zbyt dużo, by móc odpowiedzieć. ”

Cheyenne Jackson

„Feministą? Oczywiście. Zgadzam się ze wszystkimi założeniami bycia feministą. Dla mnie to podoba sprawa jak bycie gejem. To historyczne dopominanie się o swoje – Hej, a co ze mną? To ta sama sprawa. Krok po kroku, to wszystko postępuje. ”

Harrison Ford
“Tak. Bo lubię i szanuję kobiety.”

Zachary Quinto
“Myślę, że idea bycia feministą ewoluuje w naszym świecie. Szczególnie teraz, z tyloma różnymi ruchami na rzecz równości. Ja nie ograniczam tego tylko do feminizmu. Uważam siebie za humanistę.”

Kelsey Grammer
“O tak, zawsze byłem feministą. Myślę, że feminizm to bycie dumnym i czucie się dobrze we własnej skórze, jako kobieta czy jako mężczyzna. Tak na to patrzę. Bardzo wspieram kobiety.”

Phil Donahue
“Lepiej żebym był. Śpię z taką! [Marlo Thomas] W moim programie występowały przeróżne feministki – począwszy od Betty Friedan, przez Glorię Steinem, Bellę Abzug, czy Robin Morgan. One wszystkie dużo we mnie zmieniły.”

Denis O’Hare
“Oczywiście. Zawsze byłem. Dla mnie to szokujące, że nadal jest tyle do zrobienia. Weźmy kogoś takiego jak Paul Ryan, który powiedział, że pracuje tylko wtedy, gdy może dużo czasu spędzać z rodziną – jaka kobieta może tak powiedzieć? Czy ma takie same możliwości negocjacji czy po prostu mówią jej, żeby spadała? Jeszcze dużo przed nami. Potrzebujemy kobiety prezydenta. To najwyższa pora.”

Senator Chuck Schumer
“Tak. Uważam, że kobiety to niewykorzystany potencjał naszego społeczeństwa. Kobiety, które są utalentowane, często bardziej niż mężczyźni, często nadal są powstrzymywane przez te tradycyjne bariery. Kiedy wybieram kandydatów na DSCC (osoby do komitetów wyborczych), zawsze wolę pracować z kobietami, bo są lepszymi kandydatami i lepszymi senatorami.”

Matt McGorry
“Oh, całkowicie. W moim rozumieniu, to tak jak bycie katolikiem. Możesz być katolikiem i chodzić raz w tygodniu do kościoła, a możesz być papieżem… Gdyby na świecie było tyle samo feministów, co feministek, nie musielibyśmy tak walczyć o równouprawnienie.”

Darren Aronofsky
“Tak, oczywiście. To głupie pytanie. Przepraszam.”

 

 

Link do artykułu

Tłumaczenie: Monika Tarnowska

„Manifa przeciw przemocy władzy!” z okazji obchodów 16 Dni Przeciwdziałania Przemocy ze Względu na Płeć

W imieniu wrocławskiej Inicjatywy 8 Marca, zapraszamy serdecznie na debatę:

„Manifa przeciw przemocy władzy!” z okazji obchodów 16 Dni Przeciwdziałania Przemocy ze Względu na Płeć


link do wydarzenia

Od kilku lat Inicjatywa 8 Marca organizuje Manify we Wrocławiu. W tym roku, z okazji międzynarodowych obchodów 16 Dni Przeciwdziałania Przemocy ze Względu na Płeć, chcemy razem z Wami zastanowić się nad systemowymi przyczynami przemocy wobec kobiet podczas debaty publicznej, która odbędzie się 10 grudnia (czwartek) o godzinie 18.30 w Księgarni Hiszpańskiej (ul. Szajnochy 5, Wrocław)

Przemoc to siniaki na naszych ciałach, ale nie tylko. Kobiety doświadczają różnego rodzaju przemocy. Lokatorki, migrantki, pracownice, matki samodzielnie wychowujące dzieci, kobiety niehetreonormatywne, prekariuszki – wszystkie, chociaż na różnych polach, podlegamy wykluczeniom i wyzyskowi. W dyskusji chcemy zadać sobie pytanie, dlaczego tak często spotykamy się z pogardą instytucji publicznych, odbieraniem praw, opresją ze strony szefów, władz miasta, kamieniczników. Nie chcemy jednak zatrzymać się tylko na rozmowie o przyczynach, bo wszędzie tam, gdzie jest opresja, pojawia się też i opór. Kobiety organizują się w różnych sferach życia: walczą o dach nad głową, o wyższe pensje, lepsze warunki pracy, o dostęp do bezpłatnej opieki i służby zdrowia (w tym aborcji i edukacji seksualnej), o dostęp do czystego powietrza i ziemi. Dlatego chcemy zastanowić się, jak możemy wspólnie działać, organizować się, tworzyć ruch feministyczny w wielu wspólnych walkach, które tworzymy na co dzień.

W debacie wezmą udział działaczki:
Akcji Lokatorskiej, Wrocław
OZZ Inicjatywa Pracownicza
Kultury Równości
QAlternatywie
Inicjatywy 8 Marca

materiały do dyskusji:
Biuletyn Manifowy 2014

Manifest I8M 2014

Przyjdź, podyskutuj, zaangażuj się!

Akademia Feministyczna: Kobiety i religie świata 24.11.2015

Akademia Feministyczna: Kobiety i religie świata 24.11.2015
W jeden z listopadowych wieczorów odbyła się kolejna z serii Akademia Feministyczna. Tym razem gościły u nas Małgorzata Dobrowolska – graficzka i autorka filmów, Katarzyna Karczewska — joginka oraz Magdalena Juszczyk – podróżniczka i operatorka filmowa. Wstępem do spotkania były trzy filmy: videoart (stawiający pytanie o przyszłość religii), Moje miejsce (opowieść o kobiecie-pastorce w Norwegii, konfrontująca różne postawy wobec kobiet chrześcijaństwie) oraz Pęknięcie w ścianie (o kobiecym klasztorze buddyjskim).

Po projekcji filmów, Magdalena Juszczyk (która wraz z Małgorzatą Dobrowolską współtworzyła Moje miejsce) przybliżyła zgromadzonym realia życia pastorek protestanckich. Zapytała też o kwestię kapłaństwa kobiet w kościele rzymsko-katolickim. Zgromadzone osoby chętnie brały udział w dyskusji. Rozmowa zaczęła toczyć się wokół tematu osób homoseksualnych w kościele protestanckim, oraz przyczyn zepchnięcia kobiet na drugi plan w religii i nie tylko (zamiany matriarchatu w patriarchat).

Wypowiedź Dobrowolskiej była skupiona wokół tematu kobiet w buddyzmie. W niektórych tradycjach buddyzmu kobiety mogą być mniszkami, w innych nie – zależy to od podejścia do możliwości wyświęcania kobiet, które to musi być wykonane zarówno przez mnicha jak i mniszkę. Ponieważ instytucja mniszki wymarła w większości tradycji, mniej ortodoksyjni buddyści akceptują dopuszczając odstępstwa formalne w postaci wyświęcania kobiet z innych porządków. Gościni podkreśliła, że nauki Buddy mówią o czterech grupach wyznawców: męskich i żeńskich duchownych oraz męskich i żeńskich wiernych. Powrót do żeńskich klasztorów w buddyzmie powinien być więc pożądany jako poszanowanie tradycji.

Katarzyna Karczewska przybliżyła tematykę kobiet w hinduizmie. W trakcie podróży po Indiach odwiedziła ona aśramy (aśram to swego rodzaju zakon, do którego mają dostęp również świeccy) założone przez kobiety. Według niej dzięki różnorodności wyznań w Indiach mogą one funkcjonować, chociaż nie są eksponowane. Kobiety w hinduizmie przedstawiane są jako kapryśna energia która  powinna podlegać kontroli. Nie brakuje jednak przykładów istotnych ról kobiecych w hinduizmie np. funkcjonująca jako bogini-matka Sarada Devi.

Aktywna i zaangażowana publiczność chętnie zadawała pytania, które dotyczyły m.in. odbioru kobiet-mniszek w buddyzmie, ich charakterystyki (kim są, co robią, jakie mają funkcje społeczne) i wielu innych. Na koniec Małgorzata opowiedziała o swoim nowym projekcie, dotyczącym mniszek na Sri Lance, na który szuka funduszy za pośrednictwem portalu polakpotrafi.pl.

Spotkanie zakończyło się w pozytywnym duchu nadziei na większy udział kobiet w życiu religii świata.

 

Autorka: Aleksandra Kołeczek – Zielona aktywistka, wolontariuszka Feminoteki

Korekta / redakcja: Anna Hoss

Seminarium „Historia wystaw sztuki kobiet w Polsce”

W imieniu organizatorów zapraszamy do udziału w seminarium „Historia wystaw sztuki kobiet w Polsce”, organizowanym przez Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, które odbędzie się 10 grudnia 2015 roku w Poznaniu (Stary Browar, Słodownia +1), w godz. 9.00-19.00. Seminarium, poświęcone zagadnieniu wystawiennictwa prac kobiet, kierowane jest do wszystkich zainteresowanych sztuką kobiet oraz badaniami nad wystawami.

Seminarium to powiązane jest z realizacją projektu badawczego „Historia wystaw sztuki kobiet w Polsce” (grant NCN). Od wiosny 2014 roku prowadzone są prace polegające na zebraniu i podstawowym opracowaniu dokumentacji dotyczącej wszystkich wystaw sztuki kobiet, które zostały w Polsce zorganizowane.

www.facebook.com/wystawysztukikobiet

http://www.facebook.com/wystawysztukikobiet

 

HISTORIA WYSTAW SZTUKI KOBIET W POLSCE

seminarium 10.12.2015, Poznań, Stary Browar, Słodownia

Wystawy sztuki kobiet pojawiły się wraz z profesjonalizacją artystycznej działalności kobiet w drugiej połowie XIX wieku i organizuje się je do dziś. Przez „wystawy sztuki kobiet” rozumie się tu ekspozycje zbiorowe, na których pokazane są tylko prace kobiet (nie obejmuje to wystaw indywidualnych). Mimo, iż główna zasada ich organizacji wydaje się stała, zmianie ulegają między innymi powody wyróżniania sztuki tworzonej przez kobiety, sposoby na jakie się to czyni i odbiór z jakim się takie działanie spotyka. Ekspozycje te można postrzegać jako odzwierciedlające i kreujące zmieniające się przekonania dotyczące twórczości artystycznej kobiet. Seminarium skierowane jest do osób interesujących się sztuką kobiet, a także badaniami nad wystawami. Służyć ma wnikliwemu przyjrzeniu się ekspozycjom sztuki kobiet organizowanym w Polsce od końca XIX wieku do dziś. Seminarium to jest powiązane z realizacją projektu badawczego Historia wystaw sztuki kobiet w Polsce (grant NCN). Od wiosny 2014 roku prowadzone są prace polegające na zebraniu i podstawowym opracowaniu dokumentacji dotyczącej wszystkich wystaw sztuki kobiet, które zostały w Polsce zorganizowane. Planowana jest publikacja monograficzna poświęcona historii wystaw sztuki kobiet w Polsce.

Organizacja:

Instytut Historii Sztuki UAM

Zespół organizacyjny:

dr hab. Agata Jakubowska

prof. UAM mgr Joanna Bojda

mgr Luiza Kempińska

mgr Karolina Rosiejka

mgr Karolina Staszak

 

program seminarium

plakat

16 Dni Przeciwko Przemocy: Samoobrona z Twojej Torebki

Untitled design (1)Samoobrona z Twojej torebki

W ramach 16 Dni Przeciwko Przemocy fotografujemy zawartość naszych torebek!

Kobiety i dziewczyny zazwyczaj słyszą rady o tym, jak mają unikać przemocy: odpowiednio się ubierz, nie chodź ciemnymi uliczkami, nie dyskutuj etc. Rzadko natomiast możemy usłyszeć, że nie jesteśmy bezradne i w razie czego możemy się świetnie obronić. Na przykład tym, co nosimy w torebkach, plecakach, torbach. Ich zawartość to często istna skarbnica wyśmienitych narzędzi do samoobrony!

Zapraszamy więc do antyprzemocowej akcji w ramach 16 Dni Działań Przeciwko Przemocy ze względu na Płeć „Samoobrona z Twojej torebki!”

Nie jesteśmy bezradne w sytuacji zagrożenia!  Pokażmy, co nosimy w torebkach, a co szybko i prosto można wykorzystać w samoobronie! Pokaż, że masz moc w zasięgu ręki i nie musisz się godzić na przemoc!

Jak dołączyć się do akcji? To proste: zrób zdjęcie zawartości swojej torebki, możesz dołączyć też opis tego, co twoim zdaniem można wykorzystać do samoobrony i między 25 listopada, a 10 grudnia, wyślij na adres: [email protected]
Zdjęcie zamieścimy na naszym fanpage’u i na podstronie akcji na
stronie www.feminoteka.pl/torebka

25 listopada obchodzimy Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy WobecUntitled design Kobiet. Jest to także pierwszy dzień Kampanii 16 Dni Przeciwdziałania Przemocy ze Względu na Płeć. Akcja trwa do 10 grudnia (Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka). Co roku są organizowane wydarzenia i działania na rzecz upowszechnienia świadomości ogromnej skali zjawiska  przemocy wobec kobiet. Przemoc przybiera wiele form i w każdej z nich (fizycznej, ekonomicznej, seksualnej, psychicznej) jest destrukcyjna dla osoby pokrzywdzonej, a co za tym idzie dla bezpieczeństwa całego społeczeństwa.  Wyraźnie pokazują to wyniki badań prowadzonych na terenie Polski, m. in. najnowsze wyniki badań Fundacji na rzecz Równości i Emancypacji STER na temat przestępczości seksualnej wobec kobiet. Celem kampanii jest edukowanie i uwrażliwianie społeczeństwa na zjawisko przemocy.

My, zespół Feminoteki, sprzeciwiamy się przemocy. Nie zgadzamy się na zrzucanie ciężaru odpowiedzialności na osobę, która doznaje przemocy. Sprzeciwiamy się powielaniu stereotypów, że  to kobieta ma unikać określonych sytuacji. To mężczyzna ma nie stosować przemocy! A my w razie co, możemy się bronić!

Dość przemocy!

VI Festiwal Tęczowych Rodzin w Trójmieście | Kampania społeczna ,,Jesteśmy rodziną. Podaj dalej!”

PrintJuż w ten weekend 20-22 listopada rozpocznie się w Trójmieście VI Festiwal Tęczowych Rodzin i ruszy pierwsza w Polsce kampania społeczna na rzecz tęczowych rodzin pod hasłem: Jesteśmy rodziną.

Podaj dalej!

 

|Jesteśmy rodziną. Podaj dalej!|

Kampania społeczna na rzecz tęczowych rodzin.

 

W Polsce przynajmniej 50 tysięcy dzieci jest wychowywanych w tęczowych rodzinach. Chłopcy i dziewczynki, którzy mają mamę i mamę lub tatę i tatę, nie chcą, żeby ktoś się z nich śmiał. Chcą mieć kolegów i koleżanki, którzy staną za nimi i powiedzą: Jesteśmy przyjaciółmi. Możesz na mnie liczyć. Chcą mieć babcie i dziadków, ciocie i wujków, kuzynów i kuzynki, którzy staną za nimi i powiedzą: Jesteśmy rodziną. Możesz na mnie liczyć.

Tylko jedna czwarta Polaków1 uważa, że dwie mamy i dziecko to rodzina. Zmieńmy to.

Jesteśmy przyjaciółmi. Jesteśmy rodziną.

Tęczowerodziny.org.

 

Podaj dalej!

Kampania rusza 22 listopada 2015. Głównym kanałem przekazu jest Internet – mediaportale internetowe oraz media społecznościowe (Facebook, YouTube itp.).

Inauguracja: 22 listopada, Sopot, Klub Atelier, godzina 12.30 – podczas pikniku dla tęczowych rodzin organizowanego w ramach Festiwalu Tęczowych Rodzin.

W ramach kampanii przygotowane zostały:

  •  Piosenka i wideoklip (teledysk).

Śpiewa Julita Zielińska, wideoklip zrealizowany przez Stowarzyszenie Korkoro.

W rolach głównych Florian Staniewski, Agnieszka Sprawka, Julia Graczyk.

Teledysk opowiada historię Magdy i Laury, dwóch dziewczyn z Trójmiasta, które zakochały się w sobie i zdecydowały razem tworzyć rodzinę. Mają 10-miesięcznego synka, Antosia. Rodzina Magdy nie akceptuje tej sytuacji i chce ją zmusić do zostawienia Laury i Antosia. W jej obronie staje dziadek.

  • Fotografie i spoty…

… przedstawiające znajomych i przyjaciół osób LGBT, heteroseksualne pary z dziećmi i bez dzieci, wyrażające swoje poparcie dla tęczowych rodzin.

  •  Rysunki dzieci z tęczowych rodzin…

…przedstawiające ich rodziny

  •  Strona internetowa: teczowerodziny.org

Pierwsza tego typu strona zawiera odpowiedzi na najczęściej stawiane pytania dotyczące wychowania dzieci przez rodziców tej samej płci. Umożliwia też nawiązanie kontaktu rodzinom z różnych części Polski.

 

 

|Tłum tęczowych rodzin w Trójmieście|

 

W Dzień Praw Dziecka, 20 listopada, rozpocznie się VI Festiwal Tęczowych Rodzin. Podczas Festiwalu ruszy kampania społeczna: Jesteśmy rodziną. Podaj dalej! Otwarte dla wszystkich wydarzenia będą trwały cały weekend 20-22 listopada.

W Polsce w tęczowych rodzinach wychowuje się 50 tysięcy dzieci. Ich rodzicami są osoby nieheteroseksualne lub transpłciowe. Podczas Festiwalu chcemy stworzyć miejsce, gdzie dzieci gejów i lesbijek będą czuły się bezpiecznie i swobodnie. Gdzie będą mogły pobawić się ze swoimi rówieśnikami – tymi, które mają mamę i mamę i tymi, które mają mamę i tatę. Dlatego na wydarzenia zapraszamy wszystkie rodziny – tęczowe, patchworkowe i tradycyjne, po to abyśmy mogli wspólnie się poznać, rozmawiać, pobawić. Na Festiwal przyjadą rodziny z całej Polski – z Olsztyna, Warszawy, Łodzi, Wrocławia i wielu innych miast. Zapraszamy trójmiejskie rodziny z dziećmi i bez, aby przyszły na Festiwal.

Najważniejsze wydarzenia to:

  • inauguracja ogólnopolskiej kampanii społecznej na rzecz tęczowego rodzicielstwa pt. „Jesteśmy rodziną. Podaj dalej!”
  • premiera wideoklipu przedstawiającego historię dwóch dziewczyn, które decydują się na dziecko
  • wykład prof. PAN Joanny Mizielińskiej „Rodziny z wyboru w Polsce”
  • projekcja filmu „Gayby baby” z dyskusją, w której udział weźmie m.in. sołtyska Grzebieniska, Marzena Frąckowiak ze swoją partnerką i ich córką
  • piknik rodzinny z zabawami dla dzieci i czytaniem tęczowych bajek
  • warsztaty rozwojowe i koncert

 

 

Program Festiwalu:

 

 

20.11.2015, PIĄTEK

17:00 Rodziny z wyboru w Polsce – wykład prof. PAN dr hab. Joanny Mizielińskiej i Agaty Stasińskiej oraz dyskusja z udziałem dr Katarzyny Bojarskiej na temat życia rodzinnego osób nieheteroseksualnych.

Prowadząca: Marta Abramowicz.

Uniwersytet Gdański, Wydział Nauk Społecznych,

Gdańsk, ul. Bażyńskiego 4, audytorium S 203.

 

21.11.2015 SOBOTA

10:00-14:00 Warsztaty rozwojowe: dla tęczowych rodzin; dla młodzieży; dla rodziców osób LGBT.

Gdańsk, ul. Miszewskiego 17.

16:00 Projekcja filmu Gayby baby oraz dyskusja z udziałem: sołtyski Grzebieniska Marzeny Frąckowiak wraz z partnerką Dorotą Walicką oraz trzynastoletnią córką Asią, a także badaczek tematu tęczowych rodzin: Ewy Slezkin oraz Moniki Puszyk. Dyskusję poprowadzi dr Anna Strzałkowska.

Gdańsk | Europejskie Centrum Solidarności, pl. Solidarności 1.

 

22.11.2015 NIEDZIELA

Sopot, Klub Atelier, al. Mamuszki 2

12:00-16:00 Tęczowy piknik rodzinny.

12:30 Inauguracja kampanii społecznej Jesteśmy rodziną. Podaj dalej! oraz premiera wideoklipu zrealizowanego przez Stowarzyszenie Edukacyjno-Teatralne Korkoro.

16:30 Koncert Julity Zielińskiej – autorki i wykonawczyni piosenki Jesteśmy rodziną.

 

 

Więcej informacji: www.tolerado.org

1534427_921722324536781_2337348250614468902_n-1TOLERADO_320px

Meryl Streep: ,,Women’s issues are men’s problems”

Podczas szczytu Women in the World  w Londynie bohaterka filmu Sufrażystka spotkała się na scenie z jego reżyserką, Sarah Gavron, aby przedyskutować proces jego produkcji i aktualne dziś problemy kobiet. 

2A90B1AA00000578-3163163-image-m-48_1437004874686

,,(…) The marriage age was twelve. When a girl got married, she lost her name, and everything she owned. From her combes, to her shoes – belonged to her husband. Any money that she brought to the marriage, was his; any children born of that union, were also his. So she could leave – she could leave him and run away! – but she had no agency, she had no choice. If he decided that she didn’t need to be educated, that child was not educated. Because it was he, who paid for the education of his children. If she married, and went off in a profitable marriage, his wife legally had nothing to say about it. This kind of describes many places in the world, right now. We have a sex trafficking business to this 90 billion dollars, second only to arms dealing. And it deals mostly in little girls and women. But half of the people in law school in America are women, more than half in medical school. We are making incursions in business, we’re coming up from the bottom – it’s just that upper echelon we haven’t broken through. And women’s issues, are men’s problems.”

,, (…) Średnim wiekiem zawierania małżeństwa było dwanaście lat. Kiedy dziewczynkę wydawano za mąż traciła imię oraz wszystko, co dotychczas posiadała. Od jej grzebienia, do jej butów – wszystko należało odtąd do męża. Cały majątek, z którym weszła w związek małżeński, otrzymywał on; każe zrodzone z tego związku dziecko – też należało do niego. Ona teoretycznie mogła go opuścić, tak, mogła zostawić go i uciec! Ale bez żadnego wsparcia i będąc ubezwłasnowolnioną, tak naprawdę nie miała wyboru. Kiedy mężczyzna decydował, że edukacja nie jest jej potrzebna, to dziecko po prostu nie było uczone – ponieważ to on rozdzielał pieniądze, w tym na edukację swoich dzieci. Jeśli dziewczynkę wydano za mąż i to w opłacalny finansowo sposób, jej matka zgodnie z prawem nie miała nic do powiedzenia na ten temat. To obrazuje aktualną sytuację dziejącą się w wielu regionach świata. Dochód z handlu usługami seksualnymi przynosi nam około 90 miliardów dolarów rocznie, wyprzedzają go tylko przychody z obrotu bronią. I jest to handel głównie małymi dziewczynkami i kobietami.Ale połowa osób w amerykańskich szkołach prawniczych to kobiety. W szkołach medycznych – więcej niż połowa. Wdzieramy się w sferę biznesu, pokonując drogę od zera – jednak jeszcze nie udało nam się całkowicie zniszczyć szklanego sufitu stworzonego przez elity. A „kobiece” problemy, to też sprawa mężczyzn.”

LINK do oryginału
Skrypt i tłumaczenie: Anna Hoss

 

Brazylia: Simone de Beauvoir na maturze

 

druga-plec-b-iext24713597Fragmenty „Drugiej płci” Simone de Beauvoir na maturze wywołały dyskusję w Brazylii.

Sądząc po reakcji, osoba przystępująca w poprzednim tygodniu do brazylijskiego odpowiednika matury, która rozpoznała prozę Simone de Beauvoir wśród zadań na egzaminie, nie powinna się tym zanadto cieszyć.

Jeśli jedynie rozpoznała, jest dla niej jeszcze nadzieja. Ucieczka od tematu wypracowania – nieważne czy z powodu niezrozumienia polecenia czy niezgadzania się z autorką – skończy się brakiem zaliczenia nie tylko egzaminu, ale także roku nauki.

Nieoczekiwanie sprawdzian wiedzy podzielił społeczeństwo na opowiadających się za i przeciw, a maturzyści/tki pozostają w samym środku burzliwej dyskusji.

Cała sprawa wyszła na jaw w ostatnią sobotę, 24 października, kiedy fragmenty „Drugiej płci”, kultowej książki francuskiej feministki i filozofki Simone de Beauvoir zostały użyte na egzaminie końcowym.

W mediach społecznościowych zawrzało. Spośród zdających niektórzy świętowali, a niektórzy byli wściekli. Niektórzy politycy wyrazili się o pomyśle pozytywnie, inni zdecydowanie przeciwnie. Zdarzenie wywołało lawinę różnorakich komentarzy.

Brazylijscy posłowie z ugrupowań konserwatywnych, Jair Bolsonaro (który zasłynął z powodu gróźb gwałtu wobec politycznej oponentki) oraz Marco Feliciano, utrzymują, że temat maturalny jest „indoktrynacją narzuconą przez partię robotniczą” oraz „atakiem na rozwój intelektualny młodzieży”.

W w drugim dniu egzaminów, w niedzielę, dyskusję rozpalił temat wypracowania który brzmiał „Nieprzemijalność przemocy wobec kobiet w społeczeństwie brazylijskim”.

Tzw. hasztagi dodawane do komentarzy to między innymi „feministyczna indoktrynacja,” „feminazistki/ści, „seksistowskie beksy” oraz „mali egzaminacyjni seksiści”.

Na wybór autorów/ek, na których dziełach bazowały pytania postawione uczniom i uczennicom, spadł ogrom skarg. Krytyka skupia się głównie na braku równowagi między tym, co uznaje się za ‘marksistowskie’ i ‘niemarksistowskie’.

INEP (instytucja zajmująca się kontrolą krajowego systemu edukacji) oświadczyła, że treść egzaminu i temat wypracowania nie były wcześniej znane Ministrowi Edukacji oraz Prezesowi INEP.

Źródło: Folha de S.Paulo

Tłumaczenie: Natalia Skoczylas