TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Lubelskie. Projekt dla osób w wieku 13-25 lat . Przeciwdziałanie dyskryminacji, ekologia, kultura

Masz 13-25 lat i wiele pomysłów na to jak zmieniać swoje otoczenie? Chcesz zdobyć wiedzę jak przygotować od podstaw, oparty na Twoim pomyśle projekt? Chcesz nawiązać ciekawe kontakty, znaleźć partnerów do realizacji projektów i źródła ich finansowania. Nasz projekt jest dla Ciebie!
Zbierz 4 kolegów/koleżanki i zgłoś udział w projekcie „Średni Obywatel Duża Sprawa”.

W projekcie mamy miejsce dla 30 pięcioosobowych grup z woj. lubelskiego. Wiek uczestników to 13-25 lat. W przypadku grup złożonych z osób poniżej 18 roku życia przynajmniej jedna – lider, musi być pełnoletnia. Mogą to być grupy pod patronatem szkół, świetlic, stowarzyszeń, domów kultury oraz grupy nieformalne.

Każda z uczestniczących w projekcie grup otrzyma wsparcie trenerów w przygotowaniu pełnego projektu w ramach jednej z 3 kategorii:

1.Przeciwdziałanie dyskryminacji, wykluczeniu i mowie nienawiści;
2.Ekologia i prawa zwierząt;
3.Kultura i media obywatelskie.

Punktem wyjścia jest zgłoszenie się do nas z ciekawym pomysłem na lokalną inicjatywę. Należy określić kategorię, w której będzie mieścił się zgłoszony pomysł na projekt, krótko go opisać oraz uzasadnić wybór i potrzebę podjęcia działań.

Spotkania coachingowe dla grup zaczną się już w grudniu i w pierwszej fazie dotyczyć będą diagnozowania lokalnych problemów i możliwości ich rozwiązywania. Każda grupa otrzyma 6 godzin takiego wsparcia. Zajęcia będą odbywać się indywidualnie z każdą grupą w miejscu zamieszkania uczestników, a terminy zostaną ustalone indywidualnie z każdą grupą. Drugi etap coachingu to praca nad opracowaniem projektu. Te zajęcia rozpoczną się w styczniu-lutym 2015 roku, a ich efektem będzie gotowy projekt inicjatywy lokalnej w jednej z 3 powyższych kategorii. Każda z grup otrzyma 24 godziny wsparcia. Także tu terminy spotkań ustalone będą indywidualnie z grupami.

Dla liderów grup zorganizowane będą też 2 wyjazdowe szkolenia na temat: „Komunikacja bez przemocy” oraz „Cykl życia projektu i działania fundraisingowe”. Zapewniamy transport na miejsce szkolenia z punktu zbiórki (Lublin) oraz zakwaterowanie i wyżywienie.

Końcowy etap to wybór i realizacja 10 najlepszych, powstałych w trakcie spotkań z trenerami projektów. O wyborze projektów do realizacji nie będzie decydować organizator, ani żadna komisja. To uczestnicy zdecydują w głosowaniu, które inicjatywy zostaną zrealizowane. Każda otrzyma wsparcie 3 000 zł

Na zgłoszenia czekamy do 27 listopada 2014 r. Prosimy wysyłać je na adres [email protected]. W tytule prosimy napisać „Zgłoszenie do projektu Średni Obywatel Duża Sprawa”. Formularz jest także do pobrania na stronie www.sredniobywatel.pl/do-pobrania.

Wszelkie informacje i dokumenty projektowe dostępne są na stronie www.sredniobywatel.pl. Zapraszamy też na profil facebookowy www.facebook.com/sredniobywatel.

Organizatorem projektu jest Stowarzyszenie Inicjatyw Trawnickich. Kontakt: Piotr Sewruk tel. 512 133 575.
Partnerem w projekcie jest Fundacja Rozwoju Kultury i Nauki „Prawy Brzeg”. Kontakt: Marcin Stefański tel. 506 894 490.

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

Średni Obywatel Duża Sprawa

Film „Private Violence” o przemocy domowej

ViolenceFilm Private Violence (w dosłownym tłumaczeniu:  Prywatna przemoc) święcił triumfy na pokazach z okazji Miesiąca Świadomości Przemocy Domowej. Dokument przypomina, że przemoc domowa nadal pociąga za sobą społeczne piętno, z jakim żyją jej ofiary.

Wciąż także jednym z najmniej bezpiecznych miejsc dla Amerykanek jest ich własny dom.  Jedna na cztery spośród nich codziennie,  właśnie w domu, doświadcza przemocy ze strony męża lub partnera.

Film opowiada historię dwóch kobiet: Deanny, która wyrwała się z kręgu przemocy i Kit Gruelle, która w przeszłości również doświadczyła przemocy, a dzisiaj dochodzi sprawiedliwości w imieniu Deanny i innych ofiar. Film ukazuje skomplikowane realia problemu przemocy domowej – codzienne życie kobiet, które doświadczają jej ze strony partnerów jak i trudności w ściganiu przypadków przemocy domowej. Film jest hołdem złożonym kobietom, które przerwały krąg przemocy i ich sojusznikom.

„Dostałam dużą dawkę sisterhoodu i swobodnie oraz niewymuszenie wykreowane postaci” – Natalia Skoczylas recenzuje We are the best! Lukasa Moodyssona

we are the best moodyssonWe are the best!

reż. Lukas Moodysson, wyst. Mira Barkhammar, Mira Grosin, Liv LeMoyne

Szwecja, Dania 2014

premiera polska: 24.10.2014

 

Co by było gdybyśmy nie mieli w głowie z góry utartych schematów? Gdybyśmy poświęcili chwilkę na zdziwienie zastanymi oczywistościami? Zapewne większość osób by się pogubiła.

Ale nie bohaterki najnowszego filmu Lucasa Moodyssona ‘We Are the Best!” osadzonego w Sztokholmie lat ’80. Klara i Bobo słuchają szwedzkiego punka, same ścięły sobie na krótko włosy, noszą powyciągane swetry i nie boją się pytać ‘dlaczego?’ głośno i donośnie. Dlaczego nie możemy mieć zespołu? Dlaczego nie zadzwonić do chłopaków z zespołu punkowego, z którymi przeczytały wywiad w gazecie? Dlaczego nie mogą dostać za darmo frytek skoro są głodne, a restauracja i tak generuje wielkie zyski? Dlaczego nie brać z ulicy śmieci, skoro komuś się już nie przydadzą a im tak? Są szczere i bezpretensjonalne, ale nie agresywne. Denerwują je ćwiczenia na wfie, to spontanicznie tworzą piosenkę o wrednym sporcie. A później namawiają do partycypacji Hedvigę, grzeczną i bogobojną dziewczynę, która nie ma znajomych, bo przecież ‘to polityczne stawać po stronie słabszych’. Nie trzeba wiedzieć wszystkiego i być dorosłym, aby czuć. A one czują bardzo dużo i nie dają się stłamsić. Mówią.

Mocnymi stronami filmu są jego tempo, muzyka i dialogi. Żadnych dłużyzn, niekiedy wręcz gagi, które nie zmierzają do jakiś konkretnych happy-endów. Przyjemność oglądania płynie z samego oglądania, fabuła jest prosta i w większości radosna. Nie znaczy to, że dziewczyny nie mają problemów i smutków, ale reagują na nie w sposób bezczelny i naturalny – ‘na tym polega punk!’. Zabierając się za film, nieco bałam się tanich wzruszeń i patosu. Zamiast tego dostałam dużą dawkę sisterhoodu i swobodnie oraz niewymuszenie wykreowane postaci. W obsadzie pojawił się poza debiutującymi głównymi bohaterkami, także: David Dencik (znany z m.in. „Szpieg”, „Braterstwo”) w roli nieco zwariowanego ojca Klary.

Lukas Moodysson, zarówno reżyser jak i scenarzysta filmu, z niezwykłą wrażliwością i spostrzegawczością przedstawia bohaterki i elementy dorastania. Klara, Bobo i Hedviga różnią się temperamentami, mówią i zachowują się zgodnie z tym czego można oczekiwać po dziewczynach w ich wieku, nie ma tu atmosfery zadęcia starych-malutkich, ani grama przesady.

Myślę, że ‘We Are the Best!” to film, który może spodobać się każdej grupie wiekowej. Mi było po nim bardzo wesoło, choć z odrobiną zazdrości, że takich koleżanek w gimnazjum nie miałam…

Natalia Skoczylas: Studentka prawa na Uniwersytecie Warszawskim, pisze pracę magisterską z zakresu kryminologii. Uczestniczy w projekcie badawczym dotyczącym odbywania kary pozbawienia wolności przez cudzoziemców w Polsce. W Feminotece zajmuje się tworzeniem podstrony prawnej.

„Gniew” Zygmunta Miłoszewskiego – podziękowania dla Feminoteki

Jest nam niezmiernie miło zauważyć, że działalność i publikacje Feminoteki maja wpływ na literaturę, a przez to na coraz większe kręgi odbiorców i odbiorczyń. Pan Zygmunt Miłoszewski w swojej najnowszej książce, „Gniew”, dziękuje prezesce Feminoteki Joannie Piotrowskiej za rozmowę o przemocy wobec kobiet i seksizmie, a także za podsunięcie odpowiednich lektur – „Paradoksu Macho” i raportu „Dość Milczenia”.

Panie Zygmuncie, gratulujemy szerokich horyzontów i wrażliwości na kwestie przemocy wobec kobiet!

 

gniewGniew
Autor: Zygmunt Miłoszewski
W.A.B., 2014

 

 

paradoks machoParadoks macho. Dlaczego niektórzy mężczyźni nienawidzą kobiet i co wszyscy mężczyźni mogą z tym zrobić
Autor: Jackson Katz
Feminoteka / Czarna Owca, Warszawa 2012

 

 

 

doscmilczenia_okladka_200Dość milczenia. Przemoc seksualna wobec kobiet i problem gwałtu w Polsce

Autorki: Joanna Piotrowska, Alina Synakiewicz

Feminoteka, 2011

 

 

gniew_podziekowania

gniew_dedykacja

„We are the best!” – deklaracja girl power – najnowszy film Lukasa Moodyssona. BILETY!

we are the best moodysson24 października do kin wejdzie najnowszy filmu Lukasa Moodyssona „We are the best!”. Film powstał na podstawie komiksu żony Moodyssona – Coco i opowiada o sile dziewczęcej przyjaźni, o dojrzewaniu i buncie. To bardzo kobiece kino, pokazujące, że dziewczyny są najlepsze!

Sztokholm, 1982 rok. Bobo, Klara i Hedvig to zbuntowane 13-latki, które włóczą się po mieście i uważają, że ćwiczenia na w-fie to nuda. Są jednocześnie odważne, silne i bezkompromisowe, ale też niepewne siebie, dziwne i delikatne.

Kiedy mama wychodzi do pubu, odgrzewają sobie paluszki rybne w tosterze, stawiają irokezy i piszą piosenki. Zakładają zespół punkowy, mimo że nie potrafią grać na żadnym instrumencie, a wszyscy twierdzą, że punk is dead.

 

KONKURS! Zapraszamy Was do kina. Mamy 5 podwójnych zaproszeń na pokaz przedpremierowy filmu, który odbędzie się 20.10 o g. 19:00 w Kinie Praha.

W jednym ze swoich wczesnych filmów Lukas Moodysson porusza temat nielegalnej prostytucji, dedykuje film „milionom dzieci, wykorzystywanym na całym świecie w seksbiznesie”.  Czekamy na tytuł filmu pod mailem [email protected]. Wygrywa 5 pierwszych odpowiedzi.

 

 

WARSZAWA: Spotkanie z Patrycją Dołowy wokół spektaklu „The HIDEOUT/KRYJÓWKA”

The HIDEOUT_KRYJÓWKA - grafika M. Jadczak15 października, w środę, o 18:00 zapraszamy do Feminoteki na spotkanie z Patrycją Dołowy – artystką, performerką, dramaturgiem, która od lat zajmuje się problematyką pamięci. Pamięci niechcianej, wypartej, ukrywanej.

Autorka projektu „Widoczki: pamięć miasta/pamięć ciała” – próbuje za jego pomocą ukazać inne spojrzenie na przestrzeń, pamięć, historię z kobiecej (codziennej) perspektywy, szukania świadectw bycia, rejestracji lub przywrócenia pamięci nie tego co publiczne, ale tego co gdzieś w zakamarkach i pamięci miasta ukryte, niewidoczne, zatarte. Współpracując z neTTheatre zbierała świadectwa o sąsiedztwie polsko-żydowskim. O ukrywanych i ukrywających, o przemilczanych, o odebranej lub rozdwojonej tożsamości. Odnalezione świadectwa posłużyły za kanwę scenariusza najnowszego spektaklu neTTheatre „The HIDEOUT/KRYJÓWKA”.

Spotkanie będzie próbą opowiedzenia o niezwykłej podróży, jaką Dołowy odbyła w poszukiwaniu kolejnych historii. O mierzeniu się z nieustannymi odmowami ze strony rozmówców, z pytaniami: „po co ci to, dziecko?”, z ciężarem przekazywanych wspomnień. O przeistaczaniu ich w „Widoczki” i w tekst dramatu. Będzie też okazją do dyskusji nad problematyką pamięci. Czy warto powracać do tego, co wyparte? Czy w oficjalnej Historii istnieje miejsce dla indywidualnych świadectw, okruchów wspomnień, fragmentów opowieści?

 

Patrycja Dołowy – Artystka multimedialna, posługująca się fotografią, performance, grafiką, video i tekstem. Ma na koncie ponad 50 wystaw w Polsce i zagranicą. Prace i teksty publikuje w pismach artystycznych oraz w magazynach wielkonakładowych. Autorka 2 sztuk teatralnych. Z wykształcenia doktor nauk przyrodniczych (2007), absolwentka UW (2002) oraz Akademii Fotografii Artystycznej Wyższych Szkół Fotograficznych we Wrocławiu (wyróżnienie, 2005). Wiceprezeska Fundacji MaMa, współpracuje m. in. z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Laureatka Nagrody im. Karola Sabatha 2011, stypendystka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2012.

 

https://www.facebook.com/events/1510229472564407/?source=1&sid_create=3589160974

Patrycja

WARSZAWA: Promocja książki Tsultrim Allione „Nakarmić swoje demony” połączona z pokazem filmu „Kiedy wzleci żelazny ptak”

nakarmic demony

Zapraszamy 13 października o godzinie 18:30 na promocję książki Tsultrim Allione Nakarmić swoje demony połączoną z pokazem filmu Kiedy wzleci żelazny ptak.

 https://www.facebook.com/events/377178499099254/?fref=ts

 

Tsultrim Allione jest nauczycielką buddyzmu tybetańskiego, która w swoich naukach niezwykle konsekwentnie łączy ścieżkę duchową z postawą feministyczną i wykazuje się niezwykłą wrażliwością na kwestie dyskryminacji kobiet także w buddyzmie. W wieku 22 lat jako jedna z pierwszych Amerykanek została wyświęcona na mniszkę, po kilku latach intensywnej praktyki zwróciła śluby, wyszła za mąż i urodziła dwoje dzieci. Rozwiodła się, wyszła ponownie za mąż i urodziła bliźnięta, z których jedno zmarło. Zawsze podkreślała, że jej osobista praktyka duchowa ma bliski związek z jej doświadczeniami jako kobiety, żony i matki. Jej misją jest odtworzenie żeńskiej linii buddyzmu.

Info o książce Nakarmić swoje demony

Stworzona przez Tsultrim Allione pięciostopniowa metoda karmienia demonów wywodzi się ze starożytnej buddyjskiej praktyki czie, ale nie jest praktyką religijną, nie wymaga znajomości buddyzmu. Stosowana jest przez profesjonalnych psychoterapeutów, psychologów, lekarzy i doradców życiowych.

Z okładki:

„Demony są w nas. To nasze lęki, zazdrość, uzależnienia. Prowadzimy z nimi ciągłą walkę, a one nie znikają. W miejsce odciętej głowy smoka wyrasta nowa. A gdyby tak karmić demony, zamiast z nimi walczyć? Autorka przekonująco pokazuje, że współczucie i rozumienie to lepsza droga rozwiązywania konfliktów. Tych wewnętrznych i tych zewnętrznych. Gdyby przyjąć tę nową strategię w stosunkach społecznych, świat miałby szansę na pokój. Nie musimy na to biernie czekać. Możemy zacząć od siebie.

Hanna Samon – pisarka, psycholożka

 

„KIEDY WZLECI ŻELAZNY PTAK” – film zabierający nas w ciekawą podróż eksplorującą interakcje pomiędzy buddyzmem tybetańskim, a zachodnią kulturą. Przedstawia doświadczenia i wglądy zarówno nauczycieli tybetańskich jak i zachodnich praktykujących. Ukazuje zagadnienia buddyjskich prawd w świetle nowoczesnej nauki, psychologii i sztuki. Co ważne porusza też kwestie dotyczące kobiet w buddyzmie. Tworzy żywy i ciekawy portret świata buddyzmu tybetańskiego na Zachodzie i zadaje istotne pytanie: Czy w tych coraz bardziej chaotycznych czasach te pradawne nauki mogą pomóc nam odnaleźć prawdziwe szczęście i stworzyć zdrowszy, bardziej współczujący świat XXI wieku?

O czym jest film?

„Kiedy wzleci żelazny ptak, a konie pogalopują na kolach Tybetańczycy zostaną rozproszeni po całej Ziemi niczym mrówki” – Guru Padmasambava VIII wiek 

W roku 1959 roku chińska inwazja na Tybet otworzyła drzwi do tajemniczego świata buddyzmu tybetańskiego, w nagły sposób pradawne nauki stały się dostępne dla współczesnego zachodniego świata.

Po prawie 50-ciu latach wyjątkowej współpracy pomiędzy Wschodem i Zachodem nasz film zadaje pytanie: Gdzie teraz jesteśmy? Czego się nauczyliśmy? Co działa, a co nie działa? Czy istnieje coś, co można nazwać zachodnim buddyzmem tybetańskim?  Naszą uwagę zwracają też kontrowersyjne kwestie patriarchatu, hierarchii, związku nauczyciel-uczeń oraz uprzedzenia związane z płcią.

 

Historia filmu

„Kiedy wzleci żelazny ptak” tka misterny gobelin z rozmów z współczesnymi nauczycielami buddyzmu tybetańskiego, z historii zachodnich praktykujących, unikalnych archiwalnych materiałów oraz obrazów nowoczesnego zachodniego życia, w którym nauki Buddy są dostępne i rozświetlają drogę.

Przez ostatnie trzy lata pracy nad filmem ekipa filmowa podróżowała do Anglii, Meksyku, Nepalu i przez Stany Zjednoczone filmując wielu znanych, a także wschodzących nauczycielu buddyzmu tybetańskiego na Zachodzie m.in.: Tsoknyi Rinpoche III, Chokyi Nyima Rinpoche, Dzigar Kongtrul Rinpoche, Dzongsar Khyentse Rinpoche, Anam Thubten, Choegyal Rinpoche, Thrangu Rinpoche, HH Dalai Lama, Phakchok Rinpoche, Khandro Rinpoche, Mingyur Rinpoche i wielu zachodnich nauczycieli: Lama Tsultrim Allione, Matthieu Ricard, Reggie Ray, Alan Wallace, Gerardo Abboud, Elizabeth Mattis-Namgyal, Fleet Maull, Sharon Salzburg, a także aktor Richard Gere.

Film zawiera ciekawe historie zachodnich praktykujących z różnych tradycji buddyzmu tybetańskiego m.in.:

– niemiecką mniszkę, którą widzimy, jako pierwszą kobietę w historii buddyzmu tybetańskiego otrzymującą stopień Geshe (odpowiednik europejskiego doktora filozofii).

– młodego mężczyznę, który po spędzeniu kilku lat, jako bezdomny na ulicy przenosi się do Indii i rozpoczyna intensywne studia buddyjskiej filozofii w tybetańskim college’u.

– mężczyznę, który spędził trzynaście lat w więzieniu, gdzie rozpoczął na poważnie praktykę medytacji. Teraz naucza na całym świecie. Widzimy jak w osobistym życiu integruje zrozumienie nauk opiekując się umierającą żoną.

– młodą kobietę, która porzuca pracę i szybkie tempo nowojorskiego życia, aby spędzić pięć miesięcy na samotnym odosobnieniu w górach Kolorado.

 

Recenzje:

Film „Kiedy wzleci żelazny ptak” oferuje żywe, trzymające w napięciu i gruntowne wprowadzenie do najbardziej podstawowych ludzkich prawd: nasze umysły ciągle odczuwają brak satysfakcji i egzystencjalny niepokój – oraz jak w końcu możemy odnaleźć spokój. Polecam gorąco.

– Daniel Goleman, autor, „Inteligencja emocjonalna”

„Film opowiada ewoluującą historię podróży tybetańskiej Dharmy z klasztorów i jaskiń Wschodu do pędzącego współczesnego świata Zachodu oraz ukazuje jej wpływ na XXI wiek. Mam nadzieję, że ten film zainspiruje wielu ludzi do eksploracji tych cennych i zawsze aktualnych nauk. Wiem, że ten film przyniesie wielki pożytek w tych trudnych czasach”

-Tsoknyi Rinpocze III

„Film jest wzruszającym i żywym udokumentowaniem wędrówki Dharmy ze Wschodu na Zachód, jego przesłanie jest ważne i bardzo potrzebne w dzisiejszych trudnych czasach”

– Kate Crisp – Prison Dharma Network

“Żyjemy w historycznych czasach, w których buddyzm przybył ze Wschodu na Zachód i po raz pierwszy tybetańskie nauki wyszły poza granice swojej tradycji. Jak te odległe nauki, najbardziej ezoteryczne w świecie stały się dostępne i praktykowane na Zachodzie? W filmie „Kiedy wzleci żelazny ptak” odkrywamy różnorodność odpowiedzi na to pytanie w wypowiedziach nauczycieli tybetańskich nauk i praktykujących buddyzm na Zachodzie”

– Lama Tsultrim Allione, założycielka Tara Mandala, autorka książki „Kobiety Mądrości” i „Karmiąc Swoje Demony”

„Ten film w piękny i wzruszający sposób otwiera okno do rozkwitu buddyzmu tybetańskiego na Zachodzie.

– Tara Brach, buddyjski nauczyciel i autor, „Radykalna Akceptacja”

Matronat: Radio Azja i Festiwal Filmowy Pięć Smaków. Koncert Be-Being

Koreańska opera pansori i buddyjskie mantry w TR Warszawa. Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu RADIO AZJA.

be-being 

Już 20 października na scenie TR Warszawa wystąpi kolektyw Be-Being z projektem muzyki buddyjskiej Li&Sa. To wyjątkowe i nowoczesne w formie widowisko oparte jest na koreańskiej muzyce tradycyjnej, operze pansori, mantrach i buddyjskim tańcu. Muzyka grana na żywo przeplata się z elektroniką, a dźwiękom towarzyszą absorbujące wizualizacje.

Li & Sa to inspirowane buddyjską filozofią widowisko, będące połączeniem koreańskiej muzyki tradycyjnej, buddyjskiego tańca i mantr z kanonami sztuki współczesnej. Muzyka grana na żywo przeplata się z elektroniką, a dźwiękom towarzyszą absorbujące wizualizacje.

Projekt został stworzony przez zespół Be-Being, w skład którego wchodzą najznamienitsi koreańscy muzycy, wykonujący muzykę tradycyjną i współczesną: Jang Young-gyu – kompozytor (znany już polskiej publiczności jako basista UhUhBoo Project) oraz wirtuozi i wirtuozki tradycyjnych instrumentów koreańskich: Park Soon-a, Na Won-il, Chun Ji-yoon, Shin Won-young, a także Lee Seung-hee – mistrzyni koreańskiej opery pansori.

Współtwórcą projektu jest Jeong Gak, młody mnich buddyjski, będący jednym z wykonawców. Spektakl jest odbiciem współczesnej wrażliwości, kształtowanej przez świadomość dawnych form sztuki oraz ich rezonans w teraźniejszości. Jest więc próbą zrozumienia buddyjskiej filozofii uosabianej przez sztukę,  a także reinterpretacją tradycyjnej buddyjskiej muzyki i tańca z perspektywy sztuki współczesnej.

Lee_Sueng_hee

Tytuł Li&Sa odnosi się do pojęć Do-Li (rozum) oraz Sa-Sang (zjawisko), będących dwoma różnymi, a zarazem uzupełniającymi się, aspektami filozofii buddyjskiej. Li reprezentuje intelektualną ścieżkę do osiągnięcia świadomości, Sa to pełna umiłowania droga prowadząca do współodczuwania. Dualizm ten jest obecny we wszystkich buddyjskich rytuałach i praktykach muzycznych.

Proces tworzenia muzyki przez Be-Being wyjaśnia część magii zawartej w przedstawieniu. Artyści wybierają motyw wywodzący się z muzyki tradycyjnej i przekształcają go w rozbudowane sekwencje muzyczne, śpiew, rytm i obraz – rodzaj sztuki totalnej, nową interdyscyplinarną formę, bazującą na tradycyjnej muzyce koreańskiej i sztukach wizualnych. Bardzo istotną rolę w projekcie pełni unikalna sztuka wokalna pansori. Jest ona domeną zarówno kobiet, jak i mężczyzn.  Lee Sueng-hee, wokalistka Be-Being, rozpoczęła naukę pansori w wieku dziesięciu lat, trwające już 23 lata studia zdają się nie mieć końca. Pansori to opera jednego wokalisty. Gra on wszystkie role w sztuce, opowiada historie, odgrywa dialogi, wydaje odgłosy dźwiękonaśladowcze, a przede wszystkim śpiewa pieśni. Całe życie wokalistów pansori podporządkowane jest ćwiczeniom głosu. Okres osiągnięcia przez artystę dojrzałości wokalnej określa się mianem „Deugeum”, czyli utrzymaniem perfekcyjnego głosu. Dawni mistrzowie, aby osiągnąć perfekcyjnie brzmiący głos wykonywali ćwiczenia wokalne przy wodospadzie. Jeśli głos słychać mimo szumu spadającej wody, oznacza to, że artysta jest gotów do publicznych występów.

Zespół wystąpi w składzie:

Park Soon-a – Gayageum (cytra)

Na Won-il – Piri (stroikowy flet trzcinowy)

Shin Won-young – Janggu (bęben klepsydrowy)

Lee Seung-hee – Pansori (tradycyjna koreańska sztuka wokalna)

Chun Ji-yoon – Haegeum (dwustrunowa fidel kolanowa)

Goście specjalni: mnisi Jeong Gak i Beop Soo

 

Słodko, gorzko, Seul

Zespół Be-Being  napisał muzykę do wielu koreańskich filmów. Znany jest ze współpracy m.in. z Park Chan-wookiem. Jego film pt. „Słodko, gorzko, Seul” (Korea Płd, 2014), wyreżyserowany wspólnie bratem Park Chan-kyongiem, to wyjątkowy projekt dedykowany koreańskiej stolicy, zrealizowany wspólnie z internautami oraz właśnie z zespołem Be-Being. Uroczysty pokaz filmu, z udziałem artystów, odbędzie się w kinie Luna 19 października. Wstęp wolny.

 

Bilety na koncert: 40 zł (normalny), 35 zł (ulgowy)

Bilety dostępne są na stronach piecsmakow.pl, eBlilet.pl oraz w sieci salonów Empik i kasie TR Warszawa.

Posiadacze karnetów na Festiwal Filmowy Pięć Smaków mogą nabyć bilety na koncerty z 50 % zniżką na stronie www.piecsmakow.pl.

Bilety ulgowe dla młodzieży uczącej się do 26 roku życia oraz emerytów i rencistów dostępne są wyłącznie na stronie eBilet.pl oraz w salonach Empik i kasie TR Warszawa.

 

RADIO AZJA

Koncert:

Be-Being (Korea Południowa)

Li & Sa – Projekt Muzyki Buddyjskiej

20 października 2014, godz. 20.00

TR Warszawa

 

Film:

„Słodko, gorzko, Seul”

Korea Południowa 2014, 63’

reżyseria: PARKing CHANce (Park Chan-kyong, Park Chan-wook)

19 października 2014, godz. 19.00

Kino Luna

 

Kolejne wydarzenia w cyklu Radio Azja:

26.11.2014, g. 20.00 „i tak nie zależy nam na muzyce”, reż. Cedric Dupire, Gaspard Kuentz – pokaz filmu i spotkanie z Hiromichim Sakamoto, Kino Muranów

27.11.2014, g. 20.00 – Hiromichi Sakamoto – koncert w TR Warszawa

08.12.2014, g. 20.00  – DaWangGang – koncert w TR Warszawa

 

www.radioazja.pl

Organizator: Fundacja Sztuki Arteria, TR Warszawa

Partnerzy: Miasto Stołeczne Warszawa, ARKO, Sen Pszczoły Loft Hotel

Patronat medialny:

Aktivist, 5 Kilo Kultury, CSPA, Dzika Banda, Etnosystem.pl, Feminoteka, IRKA, Japonia-online, Magazyn Kulturalny, Plac Defilad, Popmoderna, wazji.pl, The Warsaw Voice, jazzsoul.pl, eBilet.pl, naobcasach.pl, W językach, Halo Wawa, Koncertomania

 

Fragment spektaklu Li&Sa:

SZCZECIN: Dyskusja wokół książki „Prowincje literatury. Polska proza kobiet po 1956 roku”

1395391945_GALANTWydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego zapraszam na dyskusje wokół książki Arlety galant „Prowincje literatury. Polska proza kobiet po 1956 roku „

Spotkanie odbędzie się o 16 października godzinie 18.00 w Secesja Cafe, al. Papieża Jana Pawła II 19/1. W rozmowie udział wezmą: Agnieszka Gajewska (UAM), Aleksandra Grzemska (US) oraz dr Arleta Galant.

https://www.facebook.com/events/975346899157983/?fref=ts

KRAKÓW: Dyskusja wokół książki „Prowincje literatury. Polska proza kobiet po 1956 roku”

1395391945_GALANTWydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego zapraszam na dyskusje wokół książki Arlety galant „Prowincje literatury. Polska proza kobiet po 1956 roku „

 

Spotkanie odbędzie się o 13 października godzinie 17.00 w Massolit Books & Cafe, ul. Felicjanek 4. W rozmowie udział wezmą: dr hab. Dorota Kozicka, dr Monika Świerkosz oraz dr Arleta Galant. Spotkanie organizowane jest przez Pracownię Pytań Krytycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

WARSZAWA: Zapraszamy do Feminoteki na otwarcie wystawy „Powrót do domu”

kalendarz Spirala 2015

kalendarz Spirala 2015Feminoteka, Galearnia oraz Wydawnictwo Berckana zapraszają na otwarcie wystawy „Powrót do domu”. Wystawa zbiorowa, 10 października 2014, godz. 19:00 w siedzibie Fundacji Feminoteka w Warszawie przy ul. Mokotowskiej 29 A (wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50, w podwórzu).

O idei kalendarza opowiedzą jego wydawczynie Alicja Bednarska i Elżbieta Smoleńska.

Spirala – boginiczno-feministyczny kalendarz dla kobiet tworzony przez kobiety. Jest wyrazem naszej tęsknoty za światem pokoju, harmonii i równowagi. To powrót do korzeni kobiecej duchowości i kobiecej mocy.

 

WARSZAWA: Międzynarodowy kolektyw artystek FF w Polsce! Berlin-Wiedeń-Warszawa

ff_teatr_studio

ff – Strefa Tymczasowo Autonomiczna 3  / Temporary Autonomous Zone 3

24 projekty w 24h:

4 – 5 października 2014, od 17:00 do 17:00
wernisaż wystawy: 5 października, 17:00 
wystawa czynna do 16 listopada 2014 

 

Temporary Autonomous Zone /3 Strefa Tymczasowo Autonomiczna / to projekt międzynarodowego feministycznego kolektywu ƒƒ – trzeci z kolei odcinek przygotowany przez artystki z myślą o Warszawie. Dotychczasowe odbyły się w Wiedniu i w Berlinie. Tym razem projekt odbywa się w bloku wydarzeń w ciągu 24 intensywnych godzin, gromadzi ponad pięćdziesiąt artystek różnych dziedzin sztuki, a do działań zostaje włączona cała część Pałacu Kultury i Nauki, w której mieści się Teatr Studio im. Ignacego Stanisława Witkiewicza. 24-godzinny program performatywny obejmuje klatki schodowe, szatnię, dwie sale Galerii, Bar Studio, kontener, patio od strony Pl. Defilad, dużą scenę, małą scenę (Modelatornię), foyer, oraz inne zaułki teatru – na co dzień widzowi niedostępne. Temporary Autonomous Zone /3 przygotowana przez ƒƒ, w sposób przekorny odwołuje się do niegdyś głośnego manifestu Hakima Beya (T. A. Z. The Temporary Autonomous Zone, Ontological Anarchy, Poetic Terrorism), strategii anarchistycznych, karnawalistycznych, pirackich i subwersywnych.

 

Strefa Tymczasowo Autonomiczna /3 tworzy tymczasową wspólnotę, ale i karnawalizuje, odwraca porządki: w ciągu 24 godzin Galeria stanie się eksperymentalnym warsztatem krawieckim, duża scena zbiorową sypialnią i miejscem analizy snów, z kolei pokój bileterów – garderobą z kostiumami i wizażystkami dla aktorów i publiczności. Mała scena (Modelatornia) przyjmie rolę sali edukacyjnej z wykładami i warsztatami, a szatnia, schody i foyer staną się miejscem koncertów i przedstawień. Autonomia jest tu więc rozumiana szeroko, a role miejsc i osób (artysty, kuratora, reżysera, aktora) nieustannie odwracane i negocjowane. 24-godzinny „karnawał” rozpocznie się 4 października o godzinie 17:00 i zakończy 5 października także o godzinie 17:00. Jako jego zwieńczenie o godz. 17:00 w Galerii Studio obędzie się wernisaż wystawy grupy ƒƒ i zaproszonych gości, składającej się z artefaktów, instalacji i rekwizytów użytych w poprzedzających ją performensach, a także dokumentacji. 24-godzinny blok zdarzeń, jak i wystawa, nawiązują do historii teatru i centrum sztuki Studio, pomyślanego w latach 70. przez Józefa Szajnę jako jedno instytucjonalne ciało, łączące działalność teatru i galerii.

Szesnaście artystek z grupy ƒƒ pochodzi z różnych krajów (Niemcy, Grecja, Austria, Słowacja, Stany Zjednoczone, Dania, Holandia), a większość z nich mieszka w Berlinie. ƒƒ zaprosiła do współpracy innych uczestników, najczęściej reprezentujących inne dziedziny sztuki. Wśród ponad dwudziestu pokazywanych projektów, znajdą się m.in. interaktywna maszyna fotografująca Teatr zapisu Doroty Walentynowicz i Lisy Ruyter; instalacja dźwiękowo-kostiumowa i performens krawiecki Rostrum Katrin Plavcak, Ulriki Segerberg, Marzeny Nowak, Cullinan Richards; warsztat dla kobiet Ucieleśnione herstorie. Od pracy niewidzialnej do rebelii codzienności Ewy Majewskiej, Aleksandry Polisiewicz, Joanny Sokołowskiej i Aleksandry Jach; performens 970 EE PP Christiny Dimitriadis, Mathilde ter Heijne i Sylvii Schwarz na podstawie Oczyszczenia Sofii Oksanen; Bal przyszłości Mathilde Rosier, Antje Majewski, Delii Gonzalez, Alice Cohen, Janne Schäfer; projekt wspólnego nocnego czuwania i zbiorowego snu na dużej scenie w Outliers Janne Schäfer & Kristine Agergaard i Melissy Steckbauer; rozbudowany performens Zanim stałyśmy się dzikie Magdy Tothovej, Juliane Solmsdorf, Mireli Baciak, Aleksandry Bożek-Muszyńskiej, Paula Philippa Heinze badający zachowania i gesty społeczeństwa neoliberalnego na podstawie zgromadzonego przez artystów archiwum; obszerny program video Magdy Tothovej w kontenerze przed wejściem do Studio; projekt Trąbka do słuchania Zorki Wollny i zespołu seniorek Retro.ArtBem; czy umiejscowiony w 2200 roku Przewodnik Agnieszki Polskiej i Antje Majewski.

Więcej informacji o grupie ƒƒ na:  www.fffffff.org

Program —> http://teatrstudio.pl/o-studio/galeria-studio/

***

Udział biorą:

grupa ƒƒ:

Alice Cohen, Cullinan Richards, Christina Dimitriadis, Delia Gonzalez, Mathilde ter Heijne, Antje Majewski, Julia Phillips, Katrin Plavčak, Jen Ray, Lisa Ruyter, J&K / Janne Schäfer and Kristine Agergaard, Juliane Solmsdorf, Melissa Steckbauer, Magda Tothova, Manuel Wischnewski

oraz:

Johanna Abraham, Kasia Adamik, Mirela Baciak, Franziska Böhmer, Christine Borch, Aleksandra Bożek-Muszyńska, Agnieszka Brzeżańska,  Lou Cantor, Sylwia Chutnik, Kai Dieterich, Katharina von Dolffs, Patrycja Dołowy, Fundacja MaMa, Rosa Gerhards, Paul Philipp Heinze Aleksandra Jach, Monika Karczmarczyk, Linards Kulless, Isabella Lewandowski, Ewa Łuczak, Ewa Majewska, Marzena Nowak, Wiola Ostasiewicz, Aleksandra Polisiewicz, Agnieszka Polska, Retro.ArtBem, Mathilde Rosier, Sylvia Schwarz, Terril Scott, Ulrika Segerberg, Aleksandra Skwarc, Joanna Sokołowska, Nicole Szolga, Dorota Walentynowicz, Ruth Weismann, Marie Wocher, Zorka Wollny

uczestnicy Linii ƒƒ:

Candice Breitz, Anat Ben David, Milena Dragicevic, Mary Beth Edelson, Ali Fitzgerald, Mathiew Greenfield, Gittan Jönsson, Dafna Maimon, Kirsi Mikkola, Aleka Polis, Janneke Raaphorst, Kirstine Roepstorff, Lorenzo Sandoval, Anne Sherwood Pundyk, Anna Steinert, Betty Tompkins, Biliana Nahua Tzoneva, Jean-Pierre Zoetbrood

Organizatorzy:
ƒƒ i Barbara Piwowarska 

Organizatorki bloku performensów 24h:
Antje Majewski / ƒƒ, Magda Tothova / ƒƒ, Barbara Piwowarska

Organizatorki wystawy:
Barbara Piwowarska, Christina Dimitriadis / ƒƒ, Mathilde ter Heijne / ƒƒ

Projekty graficzne:
Mathilde ter Heijne, Kai Dieterich

 

 

WARSZAWA: Bez fikcji o życiu i pisaniu rozmawiają Joanna Woźniczko-Czeczott, Sylwia Szwed i Joanna Jagiełło

czarne_bez_fikcji

4 października, godz. 13:00
Moda na Czytanie, Dom Braci Jabłkowskich, ul. Bracka 25, Warszawa

Joanna Woźniczko-Czeczott, autorka książki „Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego”, która zainaugurowała serię „Bez fikcji o…” dwa lata temu, porozmawia o życiu i literaturze z dwiema innymi pisarkami, debiutującymi w tej serii w tym roku. Jej rozmówczynie to Sylwia Szwed, autorka książki „Mundra”, zawierającej rozmowy z kilkoma pokoleniami polskich położnych, oraz Joanna Jagiełło, autorka „Hotelu dla twoich rzeczy. O życiu, macierzyństwie i pisaniu”.

 

Książki „Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego”„Mundra”„Hotel dla twoich rzeczy. O życiu, macierzyństwie i pisaniu” są objęte matronatem Feminoteki i dostępne w naszej księgarni

Intermedium. Fragment „W powietrzu” Ingi Iwasiów

W_powietrzu_frontW powietrzu

Autorka: Inga Iwasiów

Wielka Litera, 2014

Spotkanie wokół książki – 29 września, godz. 18:00, Feminoteka

 

Intermedium

Opowiadam jak w transie lub orgazmowo-nostalgicznym ciągu. Bez nadziei, że mnie zrozumiecie, zaakceptujecie, bo nie podaję znieczulenia. Nie znajdziecie tu nic, co mogłoby was bezkarnie podniecić. Mięso, samo mięso zamarynowane w feromonach sentymentów. Tamagotchi kierowało mną, nie próbując wejść w ludzki kontakt.

Wówczas, trzydzieści lat temu, większości z nas najlepiej gadało się i kochało po prostu przy lub po wódce – nazywanej wódeczką, wódą, paliwem, gorzałką, gorzałeczką, naftą, charą; pieszczotliwie, mocno, chwacko, zawadiacko, straceńczo, odświętnie i codziennie – jeśli nie była to baltic vodka, straszliwa w natychmiastowym działaniu, unieruchamiająca w pozycji, w jakiej się ją przyjęło. Podobnie działał inny miejscowy specjał, obecnie wpisany na listę towarów podtrzymujących regionalną dumę: starka. Nie wiem, czego do nich dodawano. Wywoływały białą gorączkę, opisywaną przez znanych reportażystów jako choroba niewielkich narodów dalekiej Północy. Normalne spirytualia, w tym cukrowe, owocowe i kartoflane samogony, działały w sposób zróżnicowany, ale wszystkie wywoływały dłuższą lub krótszą fazę wymowności i konfabulacji. Wyświetlały w głowach równoległe życiorysy sprawiające wrażenie zupełnie realnych.

Po pijaku opowiadałam nieraz o swoim związku z wpływową osobą, o dzieciństwie w domu dyplomatów, o śmiertelnej chorobie. Co ciekawe, opowieść o chorobie należała do wersji różowej, snułam ją i rozwijałam w ciepłe dotykowo-wizualne spektrum, gdy chciałam na użytek swój i współbiesiadników stworzyć przyjemne obrazy. W wersji płaczliwej i tragicznej umieszczałam fragmenty prawdziwych strat i lęków: chora tym razem była matka, obwiniałam swojego mężczyznę za własną zdradę, powoływałam do życia nieistniejące przyrodnie rodzeństwo, pokazywałam blizny i opowiadałam ich nieprawdziwą historię.

Teoretycznie, czysto teoretycznie, picie sprzyja narracji. W praktyce zabija świat dookoła i uruchamia ciągi kłamstw, które udają literaturę autobiograficzną. Wspominam o tym, bo przecież moja opowieść ma być szczera. Zacny trunek, dodajmy, spowalniał narrację, dopuszczał do niej współbiesiadników i rzeczywistość. Mogła to być finlandia, smirnoff, żytnia, bo o kombinacjach w rodzaju mojito nikt nie słyszał. Po mojito to można rzygać albo tańczyć, nie opowiadać. Po żytku samo się mówiło. Po przepalance na sztucznym miodzie do pakietu dodawało się dziadków i wojny. Tak, były też dziwne, trącące aluminiowymi beczkami specjały, które wywoływały halucynacje. Ze strachu mogłabym się bić, ale jako kobiecie wypadało mi tylko krzyczeć. Stopniowo rezygnowałam z picia, dolewałam alkoholu pozostałym, zadowalając się innego rodzaju podnietami.

Spowiadam się, jakbym – wiecie, wiecie, o czym mówię – sączyła peweksowskie czerwone martini lub campari z lodem. Zanim żołądek odpowie na mieszankę alkoholu i aromatów w wiadomy, nieprzyjemny sposób i mnie uciszy. Siedzimy sobie elegancko w fotelach, popijamy, zagryzamy czymś innym niż wówczas – precz z paluszkami, orzeszkami, ananasem z puszki, kanapkami, krakersami, precz z pierwszymi mięsami z grilla – a ja staram się na wasz użytek zrekonstruować węzłowe momenty swojego życia erotycznego, historię oswajania Tamagotchi, swoje wątpliwości i motywacje. Spokojnie, leci z nami pilot i w stosownym momencie go użyję.

Czy cała moja egzystencja upływała pod znakiem podbojów miłosnych? Tak i nie. W dwudziestym czwartym roku życia miałam za sobą humanistyczną edukację formalną z zupełnie nieźle zaliczonymi przedmiotami ścisłymi. Wiedziałam o świecie wszystko, co dziś mogłabym przeczytać w Wikipedii. Przeczuwałam już także luki, nad którymi zamierzałam pracować. Już mnie uwierali Kundera i Hrabal, chociaż nie używałam słowa „mizoginia”, może go nawet nie znałam. Antykomunizm mi nie wystarczał. Klasycy literatury i filmu polskiego zaczęli budzić moje wątpliwości. Kino moralnego niepokoju niepokoiło mnie w niewłaściwy z punktu widzenia twórczych celów nadrzędnych sposób. W DKF-ie zaliczyłam Emmanuelle, nad samodzielnie przetłumaczoną Historią O spędziłam noc zaraz po nocy z Małą apokalipsą, którą kolportowała młodzież z duszpasterstwa akademickiego. Oczywiście, miałam etap Gombrowicza, ale już nie Witkacego. Z kobiet, poza przekładami francuskiej i angielskiej klasyki, nieco ukradkiem czytałam Gojawiczyńską i Nałkowską. Wydawały się jakoś za bardzo dla kobiet. Nie wiedziałam, co z tym zrobić.

Przeszłam też szkołę oporu. Stan wojenny zastał mnie w liceum, wychodziłam na trzeciomajowe demonstracje, na studiach strajkowałam, byłam przesłuchiwana. Jeździłam do NRD na dowód, czekałam w długiej kolejce do wydziału paszportowego i nie wiedzieć czemu nie dostałam paszportu. Po latach wyszło na jaw, że mój ojciec odmówił współpracy z bezpieką, nie chciał zbierać informacji o kolegach, z którymi podróżował służbowo. Pozwalali mi jeździć na Ochotnicze Hufce Pracy do demoludów. Byłam ateistką, ale uczestniczyłam sporadycznie w kościelnych przedstawieniach. Robiłam swetry na drutach. Umiałam ugotować coś z niczego, najczęściej jedliśmy wówczas pizzę na grubym cieście z – uwaga – kiełbasą zwyczajną i majerankiem. Pasowało do niej piwo Bosman.

Co jeszcze? Kochałam wszystkie swoje polonistki. Mówię to pierwszy raz w życiu i nie wiem, czy się dowiedzą. W szkole byłam zbyt krytyczna, żeby to ujawnić. Kochałam je w sensie czysto intelektualnym i chciałam naśladować. Ubierać się jak one, mówić jak one, chodzić jak one, siadać na krawędzi biurka jak one. Kłóciłam się z nimi o każdy akapit wypracowania, więc chciałabym umieć jak one reagować na takie bezczelne uwagi. Ze względu na wszystko, co już powiedziałam i co powiem, może wolałyby, żebym nie robiła takich wyznań, ale czy będzie kiedyś okazja? Kto ma coś do powiedzenia, niech uczyni to teraz lub zamilknie, bo taka jest kolej rzeczy. Kocham was, moje panie od polskiego, których imiona i nazwiska zagubiły się w moich euforiach i dołach. Utrwalam wasze istnienie każdym zdaniem, choć na pewno macie ważniejsze zasługi życiowe. Bez was nie byłoby nas – mnie, mojego czasopisma i moich historii. Ale przysięgam – nie umieszczałam was w centrum swoich fantazji. Co najwyżej nosiłam podobny do waszych naszyjnik. Nie zazdrościłam waszym mężom, nie wykorzystywałam was bez waszej wiedzy. Byłyście święte, trzymałam was na ołtarzykach i paliłam wam najlepsze fajki.

Może postronni nie dadzą wiary, bo znajome, dzięki wielokrotnemu wałkowaniu sprawy, już wierzą: nie miałam tak zwanych kłopotów z tożsamością. Nie słyszałam o zahamowaniach seksualnych. Podręczniki medyczne używały twardej nomenklatury, czytałam je od dziecka, więc byłam przyzwyczajona do tych nazw, a zarazem spokojna o siebie. Co nie znaczy, że seks był na początku tylko seksem. Przeciwnie, wymuszałam miłość – sposobem na bezdomnego psa, opuszczone dziecko, rychły zgon. Obiecywałam rzeczy, których nie miałam. Zbliżałam się do ludzi przez łóżko i niemal wyłącznie przez łóżko. Nie wierzyłam, że ktoś może mnie lubić po prostu. Za co? Jaką mogłabym mieć wartość, krótko obcięta, niewyjątkowa? W rezultacie nie zadawałam się z cnotkami płci obojga, dzięki czemu unikałam odmowy. Czasem traciłam kontrolę i uwodziłam kogoś „porządnego”, przyznaję. Częściej jednak wyczuwałam swego, proponowałam siebie tym, do których był łatwy dostęp. Na co liczyłam? Otóż nie, niekoniecznie na miłość. Czego chciałam? Ciepła, powstającego przez tarcie ciała o ciało? Na szczęście seks dość szybko okazał się także seksem. Myślę, że już w łóżku nauczyciela. Poczułam w nim coś, co znałam – ekscytację płynącą z różnicy, w tym przypadku metrykalnej. Różnicę czułam także, kochając się z kobietami. Kochając się z nimi, byłam kowbojem, zdobywcą. Kochając się z nimi, byłam małą dziewczynką. Mogłam wszystko.

Przyznam – choć niestraszny mi był czysty spirytus, stopniowo zaczęłam odrobinkę markować picie w tej pijącej republice, jaką był końcowy PRL, bo potrzebowałam trzeźwego umysłu, żeby realizować planowane podboje. Prawdziwego kopa dostawałam przez własny układ krwionośny – od Tamagotchi.

Kiedy opuszczałam uczelnię z dyplomem w kieszeni, byłam niedoszłą żoną, która uprawiała seks średnio pięć razy w tygodniu i za każdym razem miała przynajmniej trzy orgazmy, jakby co – po wyjściu partnerów. Właściwie nie znałam słowa lesbijka; gdy pisałam je palcem na szybie, stopą na piasku, majaczyła mi przed oczami rajfurka z Nany Zoli jako moja własna bohaterka literacka i ciotka ze Słupska, o której mawiano „piękna, ale nienormalna”. Byliśmy w tamtej epoce na ogół dość wyzwoleni seksualnie, ponure rozliczanie z nocy miało nadejść po odzyskaniu niepodległości.

WARSZAWA: Wieczór autorski – Inga Iwasiów „W powietrzu”

W_powietrzu_frontFeminoteka oraz wydawnictwo Wielka Litera zapraszają na spotkanie z Ingą Iwasiów z okazji premiery powieści „W powietrzu”. Rozmowę poprowadzi Justyna Sobolewska.

29 września, poniedziałek,  o godzinie 18:00
***

Kiedy skończyłam czternaście lat, zaczęłam polowanie – wyznaje bohaterka z pokolenia dzisiejszych pięćdziesięciolatków, a jej perwersyjnie odważna spowiedź układa się w niejedną kobiecą biografię naznaczoną burzliwą historią Polski ostatnich dekad. Odkrywając jasne i mroczne strony kobiecości Inga Iwasiów tworzy powieść erotyczną jakiej w polskiej prozie jeszcze nie było. Intelektualistka, wydawczyni literackiego pisma, kilkukrotnie prawie-żona, zachłanna kochanka i samotna matka z wyboru to role, w które wciela się bohaterka „W powietrzu”. Swoją historię opowiada poprzez ociekające seksem damsko-męskie gry, których początki sięgają przedszkolnego leżakowania. Niewinne zabawy w dom i nieporadne fascynacje nie zapowiadają czasów erotycznej brawury, które rozpocznie jako czternastolatka. Erotycznie wyzwolona, porzuca kochanki i kochanków bez znieczulenia i zahamowań. Pragnąc zachować wolność w ciasnym świecie półkotapczanów i kryształów na meblościankach, zmienia partnerów i partnerki jak rękawiczki, by w końcu odnaleźć spokój i pogodzić się z niejednoznacznością własnych uczuć.
Inga Iwasiów bezkompromisowo i finezyjnie, opowiadając o seksie jako takim, kreśli także celną obyczajowo psychologiczną panoramę kilku polskich epok. Muzyka ze szpulowego grundiga, upojny zapach Starego Brutala z fabryki Lechia, enerdowska bielizna i brandy z Peweksu oddają klimat siermiężnej Polski. Te smakowite detale oraz sugestywne charakterystyki ludzi z bagażem traum wychowania i kompleksów stanowią o charakterystycznym uroku tej erotycznej odysei. W powietrzu odnajdziemy siebie i ludzi, których znamy „współuzależnionych, zarazem butnych i zakompleksionych. Nieuważnych i obrażalskich. Nieempatycznych i megalomańskich. Wesołkowatych i przekraczających cudze granice. Nienawidzących i gotowych z każdym się bratać”. Lektura nowej książki autorki „Na krótko” ma coś wspólnego z doświadczeniem pójścia do kina na osławioną „Nimfomankę” von Triera. Głodni kolejnych opisów kolejnych erotycznych przygód dostajemy je, ale w opakowaniu, które każe nam myśleć o czymś znacznie istotniejszym, niż kto, z kim, kiedy, jak i dlaczego…

„Niezłomna tropicielka niuansów, najwyższej klasy specjalistka od wychwytywania i opisywania smaków i dotyków.  Pociąga ją wszelka wieloznaczność i nierozstrzygalność.”

Dariusz Nowacki, Gazeta Wyborcza

Inga Iwasiów  (ur. 1963) profesorka literaturoznawstwa, krytyczka literacka, pisarka, pracuje na Uniwersytecie Szczecińskim. W latach 1999-2012 redaktorka naczelna Szczecińskiego Dwumiesięcznika Kulturalnego „Pogranicza”. Opublikowała m.in. powieściowy dyptyk: „Bambino” (finał Nike 2008),  „Ku słońcu” oraz powieść „Na krótko”, a także opowiadania „Smaki  i dotyki”. W 2014 ukazały się eseistyczne „Blogotony” oraz autobiograficzny „Umarł mi. Notatnik żałoby”. Członkini jury Nagrody Literackiej Nike  w latach 2010-2013, prezeska Polskiego Towarzystwa Autobiograficznego.

 

Książka do kupienia w Księgarni Feminoteki

FRAGMENT: http://feminoteka.pl/matronaty/intermedium-fragment-w-powietrzu-ingi-iwasiow/

 

w_powietrzu_baner

Film „Całej pensji i połowy władzy” („Full Pay – Half The Power”) po angielsku już na YouTube!

Film Feminoteki „Całej pensji i połowy władzy” („Full Pay – Half The Power”) jest już dostępny na YouTube z angielskimi napisami. Zachęcamy do oglądania!

Feminoteka’s movie „Full Pay – Half The Power” („Całej pensji i połowy władzy”) is now available on YouTube with English subtitles. We invite you to watch it!

Film „Całej pensji i połowy władzy” został przygotowany z myślą o gimnazjalist(k)ach i licealist(k)ach. Ma charakter edukacyjny. Opowiada o naszych prababkach, które na przełomie XIX i XX wieku dążyły do tego, by Polki mogły studiować na uniwersytetach i pracować w zawodch takich, jak: prawniczka, farmaceutka, lekarka. Przywołuje losy pierwszych polskich reprezentatntek tych zawodów, jak również pierwszych polityczek wybranych do polskiego Sejmu. Zaletą filmu są piękne animacje.

Reżyseria: Magdalena Łazarczyk i Łukasz Sosiński

Scenariusz: Agnieszka Sosińska i Łukasz Sosiński

Animacja: Magdalena Łazarczyk i Łukasz Sosiński

Muzyka: Joanna Purzycka

Film powstał w ramach projektu „Całej pensji i połowy władzy”, zrealizowanego przez fundację Feminoteka ze środków firmy Boeing. Film jest przeznaczony do użytku wyłącznie w celach edukacyjnych i niekomercyjnych.

WARSZAWA: wystawa „Maria Bartuszová. Formy przejściowe” w MSN

muzeum_sztuki_nowoczesnej_msnOd 25 września będzie można odwiedzać w Muzeum Sztuki Nowoczesnej (ul. Emilii Plater 51, Warszawa) wystawę „Maria Bartuszová. Formy przejściowe”, która ma na celu przybliżenie twórczości tej mało znanej – do tej pory – słowackiej artystki. Ekspozycja ma za zadanie „napisanie” historii twórczości Bartuszovej, która nie doczekała się jeszcze prawdziwej i kompletnej recepcji. Wystawa związana jest z szerszym projektem badawczym. Będzie jej towarzyszyć jednodniowe sympozjum oraz cykl warsztatów dla dzieci z niepełnosprawnościami wzroku, w czasie którego będą wykorzystane autorskie metody pracy artystki, m. in. wykorzystanie wieloczęściowych rzeźb w pracy z osobami niewidzącymi.

Wystawa „Maria Bartuszová. Formy przejściowe” to próba napisania historii, która nigdy nie została napisana. Nigdy też nie została ujęta w spójny sposób, podczas gdy dzieło to jest zbudowane na gęstej siatce niezwykle nośnych i dynamicznych odniesień, nawrotów, niespodziewanych przeskoków – zapis wahania i poszukiwania nowego języka.

Maria Bartuszová (1936-1996) to jak dotąd mało znana słowacka rzeźbiarka, odkryta szerszej publiczności w 2007 roku podczas Documenta 12. Od tego momentu jej prace zaczęły pojawiać się na międzynarodowych wystawach. Sztuka Bartuszovej nigdy nie doczekała się jednak prawdziwej recepcji; jej prace prezentowane były pojedynczo, bez szerszego kontekstu i w oderwaniu od zaskakującej dynamiki jej dzieła.

Wystawa „Maria Bartuszová. Formy przejściowe” to próba uchwycenia napięcia tkwiącego w pracach artystki. Bardziej niż zbiór przedmiotów, wystawa ta tematyzuje moment, w którym artysta – powodowany wewnętrznym impulsem – wymyśla nowy język. Pracując na najbardziej (z rzeźbiarskiego punktu widzenia) prymitywnym i powszechnym materiale jakim jest gips, Bartuszová eksperymentuje i nie waha się traktować tradycji, norm i wyuczonych sposobów jako tylko przejściowych. Fakt, że dzieje się to równolegle ze zmianą paradygmatu i przełomem, który podważył dotychczasowy porządek sztuki sprawia, że twórczość ta (ze swojego ubocza, odosobnienia, czy wreszcie zapomnienia) wyraża ducha czasu i rodzący się wtedy nowy język sztuki współczesnej.

Kuratorki: Marta Dziewańska, Gabriela Garlatyová

Szczegóły: http://artmuseum.pl/pl/wystawy/maria-bartuszova-2

Oto link do informacji o wystawie: http://artmuseum.pl/pl/wystawy/maria-bartuszova-2

Sympozjum: http://artmuseum.pl/pl/wydarzenia/sympozjum-poswiecone-tworczosci-marii-bartuszovej

Warsztaty: http://artmuseum.pl/pl/cykle/warsztaty-dla-dzieci

FB: https://www.facebook.com/events/793126707384767/?fref=ts

WARSZAWA: Mamy bilety na „Gabinet” teatru Młyn!

gabinet mlynTeatr Młyn rozpoczyna nowy sezon spektaklem „Gabinet” w reżyserii Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej.

Zapraszamy Was na pokazy 13 i 14 września o 19:00. Mamy do rozdania po trzy podwójne wejściówki na każdy spektakl! Otrzymają je osoby, które napiszą na [email protected] maila o tytule „Gabinet”. W mailu prosze o preferowana datę oraz imię i nazwisko. Wygrywają pierwsze zgłoszenia.

***

Ona (Paulina Holtz) – trzydziestoparoletnia, sfrustrowana współczesna matka–Polka, która mimo wysiłków nie radzi sobie z natłokiem obowiązków. I on (Rafał Kosecki) – zapracowany lekarz – katolik-rozwodnik, który pod maską cynizmu ukrywa niepewność i rozczarowanie.
I oto nagle, przypadkiem, utykają razem w ortopedycznym gabinecie. Na chwilę zatrzymuje się codzienny bieg wydarzeń. Ta dziwna noc tworzy wyrwę w rzeczywistości.

 

gabinet1 gabinet2 gabinet3

WARSZAWA: „Dolne partie” teatr ME/ST

DolnePartiePlakat„DOLNE PARTIE – musical intymny”

 

15.02 g.17.00 i 19.00 oraz 16.02 g.19.00

Pałac Zamoyskich (Pawilon SARP) ul. Foksal 2 w Warszawie

***

„Dolne Partie – musical intymny” to podróż do kobiecego świata intymności.
Ten godzinny mini-musical jest grany nieprzerwanie od 2004 roku. Ma swoich stałych fanów, którzy sztukę widzieli kilka lub kilkanaście razy.

Akcja spektaklu rozpoczyna się w momencie, gdy bohaterka postanawia pójść na warsztaty, na których podobno można odkryć swoją kobiecość.
Jak się okazuje, nic nie dzieje się na tych warsztatach tak, jak przewidywała.

„Dolne Partie – musical intymny” bawi, uczy, daje do myślenia a przede wszystkim otwiera na trudne tematy, dotyczące seksualności, dojrzewania, intymności i godności kobiecej.

Musicalowa forma sztuki sprawia, że poruszane przez aktorki tematy tabu
stają się bardziej dostępne, okazuje się, że można zaśpiewać piosenkę
o intymności w rytmie rock`n`roll lub w hip-hopowym stylu
opowiedzieć o dojrzewaniu.

„Dolne Partie – musical intymny” to doskonały sposób na spędzenie damsko-męskiego wieczoru w teatrze. Panie poczują więcej odwagi w mówieniu o swojej intymności a panowie usłyszą, może po raz pierwszy, rozmowy zarezerwowane wyłącznie dla kobiecych spotkań.