TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

12-latki nie będą już mogły wychodzić za mąż w stanie Virginia

12-latki nie będą już mogły wychodzić za mąż w stanie Virginia

Źródło tekstu i zdjęcia: Viral Women

virginia

To jedna z tych historii, które sprawia, że zastanawiasz się, jak to możliwe, że nie wiedziałaś, że Virginia w ogóle umożliwiała coś takiego.

W latach 2004-2013,około 4500 dzieci (głównie dziewczynek) poniżej 18 roku życia zawarło związek małżeński w stanie Virginia. Wśród nich ponad 200 w wieku 15 lat lub poniżej.

Na początku miesiąca władze wprowadziły nową ustawę, która aktualizuje dotychczasowe prawo, według którego dziewczęta w wieku 12 lub 13 lat mogą wyjść za mąż jeżeli mają zgodę rodziców i są w ciąży. Zmiana nastąpiła po długiej walce aktywistów, których celem było ograniczenie przymusowych małżeństw, handlu ludźmi i gwałtu w przebraniu małżeństwa. Działacze uważają, że przeniosło to w końcu Virginię w XXI wiek.

Projekt ustawy został wprowadzony przez republikankę Jill Holtzman Vogel i demokratkę Jennifer McClellan.

Vogel powiedziała, że po raz pierwszy zainteresowała się sprawą w zamożnej części swojej dzielnicy w północnej Virginii. Powiedziano jej, że mężczyzna po 50 był podejrzany o kontakty seksualne z uczennicą liceum. Kiedy dzieckiem zaczęły się interesować odpowiednie służby, mężczyzna oczarował rodziców dziewczynki i ożenił się z nią, unikając tym samym jakiejkolwiek kary. Zrobił to po raz drugi.

Podobne ustawy zostały na początku roku przeforsowane w Kalifornii, Maryland, New Jersey i Nowym Jorku.

 

Tłumaczenie: Julia Maciocha

Korekta: Klaudia Głowacz

 

Swobodny dostęp do środków higienicznych dla kobiet w Nowym Jorku!

Swobodny dostęp do środków higienicznych dla kobiet w Nowym Jorku!

Źródło tekstu i zdjęcia: Viral Women

tampon-1024

Nowy Jork uchwalił ustawę, która zapewnia swobodny dostęp do tamponów i podpasek w szkołach publicznych, schroniskach dla bezdomnych i więzieniach.

Mają one być dostępne w łazienkach 800 szkół publicznych co zapewnieni dostęp około 300 tysiącom studentek. Ustawa zapewni również do 2 milionów tamponów i 3,5 milionów podpasek rocznie dla 23 tysięcy kobiet przebywających w schroniskach dla bezdomnych.

Ustawę zaproponowała radna miasta Julissa Ferreras-Copeland i lobbowała jej przyjęcie na długo przed głosowaniem. „One są równie niezbędne, jak papier toaletowy” mówiła Ferraras-Copeland.

Większość stanów USA uważa tampony i podpaski za „dobra luksusowe” i nakłada na nie odpowiedni podatek. Na początku tego roku w Internecie i poza nim wybuchło oburzenie i krytyka tego typu podatku nazywanego od tego czasu „podatkiem tamponowym”. Na ulicach wielu miast przeszły marsze protestujących kobiet.

W wywiadzie z vlogerką Ingrid Nilsen na YouTube, prezydent Obama skrytykował wysokie koszty produktów menstruacyjnych.”Nie mam pojęcia, dlaczego stany opodatkowują je jako towary luksusowe”, powiedział Obama. „Podejrzewam, że to prawo musieli wymyśleć mężczyźni.”

Miesiąc wcześniej Nowy Jork stał się 6 stanem, który zlikwidował podatek na kobiece produkty higieniczne. Brawo!

 

Tłumaczenie: Julia Maciocha

Korekta: Klaudia Głowacz

Mizoginia została oficjalnie uznana w Wielkiej Brytanii za przestępstwo z nienawiści

Mizoginia została oficjalnie uznana w Wielkiej Brytanii za przestępstwo z nienawiści 

Źródła: The Guardian oraz Dazed Digital

Źródło zdjęcia: Dazed Digital

1181535

Do tej pory pod pojęciem przestępstwo z nienawiści rozumiano każdą formę ataków ze względu na rasę, pochodzenie, religię, orientację seksualną, niepełnosprawność i tożsamość płciową. Teraz także niechciane zaloty wraz z gwizdami i słownymi zaczepkami zostały włączone do tej kategorii. Oznacza to, że wszystkie przypadki męskiego molestowania kobiet m.in. denerwujące zagadywanie czy nachalny podryw, mogą być od teraz zgłaszane oraz rozpatrywane i karane przez policję.

Ruch, który wykonała policja w Nottinghamshire ma na celu wyeliminowanie seksistowskich zachowań z przestrzeni publicznej. Na tym etapie jest to pierwsze miasto w kraju wdrażającą nowe zasady. Według nowych wytycznych “przestępstwo mizogini“ to przestępstwo umotywowane męskimi uprzedzeniami w stosunku do kobiet.

„Cieszę się, że jesteśmy liderem w przeciwdziałaniu mizoginii we wszystkich jej przejawach” stwierdziła szefowa policji Constable Sue Fish dla The Guardian. „To bardzo ważny aspekt prowadzonej przez nas pracy przeciwko przestępstwom z nienawiści w ogóle, który pozwoli Nottinghamshire stać się bezpieczniejszym miejscem. Kobiety na każdym kroku spotykają się z zaczepkami, seksizmem. To upokarzające, niepokojące i nie do przyjęcia. Każde przestępstwo podyktowane uprzedzeniem w stosunku do kobiet i seksistowskie zachowania będą karane. Apelujemy do kobiet, aby nie obawiały się zgłaszania tego typu incydentów, bo jest to łamanie prawa” – podkreśliła policjantka.

Rachel Krys, współzarządzająca the End Violence Against Women Coalition zaznaczyła, że nowa polityka będzie miała ogromy wpływ na bezpieczeństwo kobiet. “Dzięki temu będzie można rozpoznać obszary w regionie, na których takie przestępstwa zdarzają się częściej. Brytyjska policja podaje, że 85% kobiet w wieku 18-24 doświadczyło niechcianych zaczepek w przestrzeni publicznej, a 45%  doświadczyło niechcianych kontaktów seksualnych.”

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

Akcja #SpróbujMnieLekkoUderzyć

Akcja #SpróbujMnieLekkoUderzyć

Źródło tekstuThe Huffington Post

Autorka:  Hilary Hanson

Źródło zdjęcia: Twitter

Cjoi1HdWkAA6Rpm
Akcja #TryBeatingMeLightly (pol. SpróbujMnieLekkoUderzyć) udowadnia, że Pakistanki nie pozwolą na przyjęcie prawa zezwalającego na przemoc wobec kobiet. Seria poruszających zdjęć obrazuje ich reakcje.

Autor zdjęć – pakistański fotograf Fahhad Rajper twierdzi, że poczuł się nieswojo, gdy Rada Ideologii Islamskiej Pakistanu (RIIP) zaproponowała modyfikację przepisów i wprowadzenie zapisu, że mąż może „lekko bić swoją żonę”.

Rada Ideologii Islamskiej to organ konstytucyjny, który występuje z zaleceniami do parlamentu odnośnie prawa islamu. Według propozycji mężczyzna może „lekko uderzyć kobietę”, kiedy ta nosi nieodpowiedni ubiór, odmówi seksu lub w przypadku, gdy nie kąpie się po seksie lub w czasie menstruacji.

Choć celem Rady składającej się z duchownych jest doradzanie w sprawach religijnych, wielu wiernych – w tym Rajper – okazało swoje oburzenie wobec powyższej rekomendacji: „Islam nie głosi czegoś takiego”. Według autora zdjęć większość obywateli Pakistanu nie akceptuje kształtu zaproponowanych przez RIIP przepisów dodając, że: „każdy mieszkaniec, który jest choć trochę rozsądny na pewno ich nie poprze. ”

Swój sprzeciw Rajper wyraził akcją #TryBeatingMeLightly – serią czarno-białych portretów ukazujących reakcje pakistańskich kobiet na wieść o zaleceniu RIIP.

1

„#SpróbujMnieLekkoUderzyć, a pożałujesz tego do końca swojego nędznego życia” – Sundus Rasheed (nauczycielka i DJka w radiu).

2

„#SpróbujMnieLekkoUderzyć, a nie przeżyjesz do rana” – Sumbul Usman (menadżerka social media).

3

„#SpróbujMnieLekkoUderzyć, a złamię ci rękę, którą na mnie podniesiesz. Pozostałe szkody? Pozostawię je w gestii Allaha” – Shagufta Abbas (lekarka).

Więcej zdjęć i cytatów można znaleźć na profilach Fahhad Rajpera na Facebooku, Twitterze i Istagramie.

Tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

 

Zwycięstwo feministek – Nowy Jork zniósł podatek tamponowy

Zwycięstwo feministek – Nowy Jork zniósł podatek tamponowy

Źródło tekstu: teleSUR

Źródło zdjęcia: Twitter

 

3753385882_2a564e7dfb_o

 

Mimo że władze Nowego Jorku zniosły podatek od sprzedaży tamponów i innych produktów higienicznych dla kobiet, wiele amerykańskich stanów nadal pozostaje przeciwnych zmianom w tym zakresie.

Nowy Jork jest kolejnym po  Marylandzie, Massachusetts, Pennsylwanii, Minnesocie i New Jersey miejscem, które podjęło decyzję o likwidacji podatku od sprzedaży środków higieny osobistej dla kobiet.

40 pozostałych stanów uważa, że tampony i wkładki higieniczne są produktami luksusowymi, a nie środkami pierwszej potrzeby, przez co objęte są dodatkowymi opłatami. Jednocześnie zwalniają z podatku inne produkty i usługi – jak batony, gry zręcznościowe i Viagra, które niekoniecznie kwalifikują się jako środki pierwszej potrzeby.

W ubiegłym roku, wielu  amerykańskich polityków, działaczy i dziennikarzy zaangażowało się w akcje na rzecz zniesienia podatku tamponowego. Podpisywano petycje, wytaczano procesy sądowe oraz przygotowywano projekty nowych przepisów prawnych. Sam prezydent Barack Obama przyznał, że prawodawstwo podatkowe dotyczące środków higienicznych uchwalane jest przez osoby, które ich nie używają, czyli głównie cis mężczyzn.

Choć poparcie społeczne dla eliminacji podatku jest ogromne, zmiany zachodzą bardzo powoli. Stan Utah mógł wyeliminować podatek na początku tego roku, ale ostatecznie urzędnicy (głównie mężczyźni) odrzucili propozycje.

W związku z tym decyzja nowojorskich władz ma ogromne znaczenie. Jak twierdzi gubernator Andrew Cuomo: „Uchylenie tego regresywnego i niesprawiedliwego podatku od kobiet to kwestia sprawiedliwości społecznej i ekonomicznej.”

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

 

Warsztaty przygotowujące do postępowania sądowego dla kobiet

Paragraf_-_symbol

Już od lipca w Feminotece…

WARSZTATY PRZYGOTOWUJĄCE DO POSTĘPOWANIA SĄDOWEGO

Doświadczenie przemocy potrafi stać się traumą na całe życie. Gdy osoba pokrzywdzona wreszcie zdecyduje się na walkę o siebie, o szacunek, sprawiedliwość i wchodzi na drogę sądową, zaczyna się zupełnie inny rodzaj przemocy. Policja, prokuratura, sąd. Te wszystkie instytucje powinny dążyć do zadośćuczynienia krzywdzie. Ale, jak wskazują badania i statystyki, w Polsce nadal nie wypełniają one swojej roli, gdy chodzi o przemoc wobec kobiet, przemoc ze względu na płeć i przemoc domową. Postępowanie sądowe jest długie, trudne i męczące i dla poszkodowanej jest kolejnym źródłem stresu,  dlatego warto, by kobieta decydująca się na sprawę sądową znała rządzące nim zasady i prawa, by nie dać się zastraszyć i nie zrezygnować.

Celem warsztatów jest „odczarowanie” sądu i przygotowanie uczestniczek na to, co może je spotkać i jak mają prawo na to zareagować. Zostaną przedstawione podstawowe instrumenty prawne, z których można skorzystać oraz na co można się nie godzić;  jak wygląda sala sądowa, kto na niej może lub musi przebywać, jaką pełni funkcję, by wchodząc na swoją rozprawę nie czuć się zupełnie obco. Pojawi się także temat środków dowodowych i co jest istotne z punktu widzenia rozstrzygnięcia sprawy, czyli co i jak mówić by zostać wysłuchaną przez sędzię/sędziego.

 

Dla kogo? Zapraszamy kobiety – mieszkanki Warszawy z doświadczeniem przemocy, w sprawie której toczy się/ma się rozpocząć przed sądem postępowanie.

Gdzie? W siedzibie fundacji Feminoteka przy ul. Mokotowskiej 29a.

Kiedy? Warsztaty będą odbywały się w okresie lipiec – wrzesień, we wtorki w godzinach 17 – 20. Konkretne daty zostaną wyznaczone w zależności od zgłoszeń. Pierwszy planowany termin to wtorek, 5 lipca.

Jak się zgłosić? Bardzo prosimy o wysłanie krótkiej informacji o sobie (czy już korzystała Pani z konsultacji w Feminotece, w jakim postępowaniu bierze Pani/ma zamiar brać udział) na adres e-mail: [email protected]. Możliwy jest również zapis przez kontakt telefoniczny dzwoniąc na numer 720 908 971 lub 731 731 551.

Warsztat jest bezpłatny i trwa około 3 godzin.

Dostępne terminy:

  • 16 sierpnia, wtorek, w godzinach 17 – 20
  • 13 września, lipca, wtorek, w godzinach 17 – 20
  • 27 września, wtorek, w godzinach 17 – 20

Uwaga! W każdym z tych terminów odbywa się taki sam warsztat.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Warsztaty organizowane są w ramach projektu „To nie Twoja wina! Stop przemocy wobec kobiet” współfinansowanego ze środków Miasta Stołecznego Warszawy

logo_biale_wspolfinansowanie

Ślepa na płeć – edukacja równościowa po polsku. Raport krytyczny

Ślepa na płeć – edukacja równościowa po polsku. Raport krytyczny

Autorki: Anna Dzierzgowska, Ewa Rutkowska

Fundacja Feminoteka, Warszawa 2008

Zadaniem szkoły nie jest jednak tylko przygotowywanie do studiów i do konkurowania na wolnym rynku, lecz przede wszystkim – do aktywnego, dającego poczucie godności i satysfakcji życia w społeczeństwie, które może przybrać różne formy. A to niekoniecznie musi być uwarunkowane wyższymi studiami i produktywnością. Powinniśmy przygotowywać młodych ludzi do życia na miarę ich własnych, różnorodnych ambicji i celów, powinniśmy przygotowywać do życia w otwartym społeczeństwie ludzi wolnych i równych. Społeczność przyszłości to społeczność otwarta (a nie konglomerat narodów), to społeczność spluralizowana (a nie homogeniczna), multikulturowa (a nie monokulturowa), zindywidualizowana (a nie rodzinocentryczna), laicka (a nie fundamentalistyczna) oraz egalitarna (a nie hierarchiczna). I szkoła powinna przygotowywać do bycia członkiem takiej właśnie społeczności.
Tymczasem polska szkoła jest narodowa, konserwatywna, unifikująca, a jedyne uznanie dla „różnicy” widać w uznaniu różnicy płci: szkoła socjalizuje bowiem młodzież do zajmowania tradycyjnych ról płciowych.
Polska szkoła jest najważniejszym i najskuteczniejszym miejscem reprodukcji patriarchatu: dziewczynki już od „zerówki” wiedzą, że mają do wykonania pośledniejsze role społeczne, że ich przeznaczeniem jest macierzyństwo, chłopcy wiedzą, że są przeznaczeni do władzy, prestiżu i przygody.
(ze Wstępu)

SPIS TREŚCI
1. Wstęp
Oświata, reforma, gender – Magdalena Środa
2. SYSTEM EDUKAC JI W POLSCE – OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA
3. EDUKACJA, POLITYKA i PŁEĆ
Mroczne miesiące
Planowana reforma a gender mainstreaming
O (nie) wprowadzeniu powszechnej edukacji seksualnej
4. OPISY PRZYPADKÓW
5. ANKIETA NA TEMAT GENDER MAINSTREAMINGU W SZKOŁACH
6. DOBRE PRAKTYKI
7. PUBLIKAC JE
8. PODSUMOWANIE
9. KOMENTARZ
Gender zepchnięty w sferę milczenia Piotr Laskowski
10. NOTY O AUTORKACH I AUTORZE

Córki Obamy uczą go o równości

55c113ef14000077002e1effŹródło tekstu i obrazu: The Huffington Post

W sobotę prezydent Barack Obama opowiedział o tym jak jego dzieci pomogły mu zrozumieć różnicę między ustanowieniem związków partnerskich, a małżeństw jednopłciowych.

Od 2012 roku, prezydent (za namową wice-prezydenta Joe Bidena) wpiera związki partnerskie. Jednak, jak sam przyznaje, początkowo uważał, że nazwa (związki partnerskie lub małżeństwa jednopłciowe) nie ma znaczenia, jak długo związkom tej samej płci gwarantowane są te same prawa jak osobom heteroseksualnym. Jego córki, Sasha i Malia, wyjaśniły mu na czym polega różnica.

Muszę wyznać, że dzieci wywarły duży wpływ na zrozumienie przeze mnie problemu. Wyjaśniły mi coś, co powinienem zrozumieć wcześniej – nie chodzi jedynie o równe prawa, ale także o stygmatyzację. Jeśli nazywamy coś inaczej, to tak, jakby było to mniej warte.

Dodał także, że nie widział jeszcze tak szybko działającego ruchu (w kontekście zmian społecznych) jak ruch na rzecz równości małżeństw. Pochwalił także aktywistów ruchu za umiejętność przekonywania do swoich racji oraz prowadzenia debaty na ten temat w ramach dyskursu o wartościach rodzinnych.

Prezydent pytany był o społeczność LGTB podczas swojej wizyty w Wielkiej Brytanii, po tym jak Brytyjczycy ostrzegali osoby homo-, bi- i transseksualne przed podróżowaniem po Karolinie Północnej, gdzie niedawno uchwalono dyskryminujące prawo (osoby transseksualne mają obowiązek w publicznych łazienkach korzystać z toalet przeznaczonych dla ich płci biologicznej w momencie urodzenia – przyp. red.). Obama powiedział, że prawo to powinno zostać zmienione, jednak najprawdopodobniej będzie mu do tego potrzebna pomoc Kongresu.

Tłumaczenie: Maria Plucińska

Co się zmieni, jeżeli przeforsowany zostanie projekt ustawy o zakazie aborcji?

Temat prawa do przerywania ciąży znowu stał się głośny. Niestety – ponownie mówi się o nim w kontekście propozycji ograniczających prawa kobiet i forsujących radykalne ideologiczne propozycje tzw. „obrońców życia”. Propozycja komitetu „Stop Aborcji” przewiduje rozwiązania drastyczne. Nie jest zatem niczym dziwnym, że zwolennicy projektu podejmują próby złagodzenia jego wizerunku, przekonując, że postulowane przez nich zmiany nie przyczynią się do pogorszenia sytuacji kobiet znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji – gwałtu, zagrożenia życia, konieczności donoszenia ciężko upośledzonego płodu, nawet jeżeli po narodzeniu dziecko nie przeżyje więcej niż paru dni – ale również poronienia. Zasadnym jednak wydaje się, aby zwolennicy uruchamiania postępowania prokuratorskiego w przypadku wystąpienia poronienia czy zabiegu ratującego życie ciężarnej kobiety mówili otwarcie, jakie rozwiązania proponują. W obliczu kontrowersji związanych z wybiórczym cytowaniem treści projektu zmian w Ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz Kodeksu karnego, przedstawiamy – punkt po punkcie – proponowane zmiany, wraz z opisem konsekwencji, jakie wywołają.

Lista zmian wprowadzanych w Ustawie z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (zawierającej tzw. „kompromis”, a w istocie zakaz aborcji z wyjątkiem trzech sytuacji) oraz ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny

1. Ustawa otrzymuje brzmienie „o powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie”

Komentarz: Nowa nazwa ustawy określa jej cel – całkowity zakaz przerywania ciąży

2. Zmiana preambuły:

W miejsce obecnego brzmienia: „uznając, że życie jest fundamentalnym dobrem człowieka, a troska o życie i zdrowie należy do podstawowych obowiązków państwa, społeczeństwa i obywatela; uznając prawo każdego do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci oraz prawo dostępu do informacji, edukacji, poradnictwa i środków umożliwiających korzystanie z tego prawa, stanowi co następuje:”

Wprowadzone zostaje brzmienie: „uznając, że wyrażona w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasada prawnej ochrony życia każdego człowieka nierozerwalnie związana jest z przynależnością każdemu, niezależnie od etapu jego rozwoju, przyrodzoną i niezbywalną godnością człowieka, stanowi się, co następuje:”

Komentarz: Nowa formuła preambuły zakłada przyznanie prawa do ochrony życia od momentu poczęcia. Inicjatorzy powołują się na art. 38 Konstytucji: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.

3. Artykuł 1 w miejsce obecnego brzmienia:

„Prawo do życia podlega ochronie, w tym również w fazie prenatalnej w granicach określonych w ustawie”

Otrzymuje brzmienie:

„Każdy człowiek ma przyrodzone prawo do życia od chwili poczęcia, to jest połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej. Życie i zdrowie dziecka od jego poczęcia pozostają pod ochroną prawa”

Komentarz: Jest to kolejny przepis wpisujący się w logikę całkowitego zakazu ingerowania w rozwój ciąży na jakimkolwiek etapie.

4. W artykule 2 (dotyczącym form wsparcia dla kobiet w ciąży):

Ust. 1 w miejsce obecnego brzmienia:

„opiekę prenatalną nad płodem oraz opiekę medyczną nad kobietą w ciąży”

Zyskuje brzmienie: „opiekę medyczną nad kobietą w ciąży oraz dzieckiem poczętym”

Do ustępu 2), dotyczącego pomocy materialnej i opieki nad kobietami w ciąży znajdującymi się w trudnych warunkach materialnych (gwarantującego prawo do nieodpłatnej opieki nawet jeżeli kobieta nie posiada uprawnień do nieodpłatnego korzystania z publicznej służby zdrowia) dopisany zostaje ustęp 2a., poświęcony obowiązkowi zapewnienia pomocy materialnej i opieki dla rodzin wychowujących dzieci dotknięte ciężkim upośledzeniem albo chorobą zagrażającą ich życiu, jak również matkom i ich dzieciom jeżeli zachodzi „uzasadnione podejrzenie”, że do zapłodnienia doszło w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo)

Komentarz: są to rozwiązania jak najbardziej konieczne, powinny jednak obowiązywać na równi z prawem do przerywania ciąży. Kobieta ma prawo wyboru, czy chce urodzić dziecko z wadą genetyczną, lub pochodzące z ciąży będącej wynikiem gwałtu. Jeżeli zdecyduje się na ten krok, powinna otrzymać szczególne wsparcie. Jeżeli jednak nie jest w stanie się tego podjąć, powinna mieć możliwość przerwania ciąży, w zgodzie z własnym sumieniem. Dodatkowo, z takiego zapisu w ustawie niewiele wynika. Jest to pewna deklaracja, jednak inicjatorzy nie przewidują odpowiednich nowelizacji np. w ustawie o pomocy społecznej.

  1. W art. 4. Ust. 1 w miejsce obecnego brzmienia:

„do programów nauczania szkolnego wprowadza się wiedzę o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji”

Wprowadza się brzmienie: „do programów nauczania szkolnego wprowadza się wychowanie do życia w rodzinie obejmujące wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nauczanie w tym zakresie musi respektować normy moralne rodziców i wrażliwość uczniów. Udział w zajęciach wymaga pisemnej zgody rodziców lub pełnoletnich uczniów”.

Komentarz: Artykuł w nowym brzmieniu jest usankcjonowaniem stanu faktycznego. Wspomniany w ustawie przedmiot realizowany jest pod nazwą „wychowanie do życia w rodzinie”, udział w nim jest nieobowiązkowy i uzależniony od zgody rodziców bądź pełnoletniego ucznia/pełnoletniej uczennicy. Z zakresu nauczania przedmiotu wykreśla się wiedzę o świadomym planowaniu rodzicielstwa oraz metodach i środkach świadomej prokreacji – tj. chociażby o antykoncepcji, prawie do decydowania kiedy chcemy decydować się na bycie rodzicami. Zakazując przerywania ciąży, twórcy projektu ustawy chcą również ograniczać wiedzę o tym, jak unikać zajścia w ciążę w sytuacji, kiedy dana osoba nie jest gotowa/nie chce decydować się na rodzicielstwo.

5. Uchylony zostaje artykuł 4a., określający sytuacje, gdy dopuszczalne jest przerwanie ciąży (zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego) oraz określający warunki przerwania ciąży w tych sytuacjach.

Uchylone zostają również artykuły 4b. i 4c., w których zawarte zostały przepisy dotyczące warunków przerywania ciąży w określonych w ustawie przypadkach.

Komentarz: przepis ten oznacza, że kobieta będzie zmuszona do donoszenia ciąży nawet jeżeli wrodzone wady sprawiają, że nie będzie w stanie przeżyć więcej niż kilku dni. Do porodu zostanie również zmuszona kobieta, która została zgwałcona. Kobieta nie będzie miała możliwości zdecydowania o przerwaniu ciąży nawet jeżeli jej donoszenie stanowić będzie zagrożenie dla jej życia.

 

Projekt przewiduje również zmiany w Kodeksie Karnym. Prezentujemy je poniżej:

1. W art. 115, zawierającym objaśnienie pojęć używanych w ustawie, dopisuje się §24 w brzmieniu: „dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej”

Komentarz: przepis ten wprowadza pojęcie dziecka poczętego, obejmującego nie tylko płód, ale również zarodek i zygotę.

2. W artykule 152 – przewidującym obecnie sankcje za następujące czyny:

  • Przerywanie ciąży niezgodnie z przepisami ustawy, za zgodą kobiety – do 3 lat pozbawienia wolności
  • Udzielanie kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży niezgodnie z przepisami ustawy lub nakłanianie jej do tego – do 3 lat pozbawienia wolności
  • Jeden z powyższych czynów w sytuacji, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki – od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności

Wprowadzona zostaje penalizacja następujących czynów:

  • Spowodowanie śmierci dziecka poczętego, jak również pomocnictwo i nakłanianie do spowodowania tego czynu – od 3 do 5 lat pozbawienia wolności
  • Nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego – do 3 lat pozbawienia wolności
  • Od odpowiedzialności za powyższe czyny zwolniony jest lekarz, „jeżeli śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego zagrożenia dla życia matki dziecka poczętego”
  • Matka dziecka poczętego nie podlega odpowiedzialności za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego. Jeżeli zostanie uznana winną świadomego spowodowania śmierci dziecka poczętego, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpić od jej wymierzenia.

Komentarz: Uwagę zwraca przede wszystkim przeniesienie na kobiety karnej odpowiedzialności za przerwanie ciąży. Zmienia się również język przepisów – w miejsce pojęć „kobieta” i „kobieta ciężarna” wprowadzane jest pojęcie „matki dziecka poczętego”. W ten sposób ograniczona zostaje rola kobiety, która staje się na mocy prawa podmiotem zależnym od dziecka poczętego, którego interes postawiony zostaje na pierwszym miejscu.

W przypadku każdego przerwania ciąży – również wtedy, gdy dochodzi do poronienia – uruchamiane będzie z urzędu postępowanie prokuratorskie. Jeżeli prokurator w toku śledztwa uzna, że kobieta świadomie przyczyniła się do poronienia, grozi jej nawet 5 lat pozbawienia wolności. W toku śledztwa prokurator będzie musiał przenalizować przyczyny poronienia, badając ew. zachowania mogące przyczynić się do jego wystąpienia. Od jego arbitralnej decyzji zależy ocena, czy kobieta zachowywała się w ten sposób świadomie, czy nie.

Nie jest również jasne, w jaki sposób wyłożone zostanie określenie „działania lecznice konieczne dla uchylenia bezpośredniego zagrożenia dla życia matki dziecka poczętego”. Nie wiadomo, czy za bezpośrednie zagrożenie zostanie uznany np. rak, jeżeli według przewidywań nie przyczyni się on do śmierci kobiety do momentu porodu. Nie wiadomo, czy w tej sytuacji możliwe będzie wysłanie ciężarnej kobiety na chemioterapię bez ryzyka prawnych konsekwencji dla niej oraz lekarza. Można spodziewać się, że lekarze będą unikać podejmowania działań, które mogą być skuteczne, ale niosą ze sobą ryzyko. Jest to przepis tworzący niebezpieczny precedens, mogący znacząco obniżyć jakość opieki medycznej nad kobietą w ciąży.

3. W art. 153, dotyczącym zmuszania kobiety do przerwania ciąży, różnicującym obecnie charakter czynu – przewidującym karę od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności jeżeli płód nie osiągnął zdolności do funkcjonowania poza organizmem kobiety oraz od roku do 10 lat pozbawienia wolności jeżeli osiągnął ją taką zdolność;

Ujednolica sankcję za ten czyn, przewidując za niego od roku do 10 lat pozbawienia wolności, niezależnie od etapu ciąży.

Komentarz: Przepis w nowej formule wpisuje się w logikę jednolitej ochrony życia, definiowanego jako moment rozwoju organizmu od połączenia komórki żeńskiej i męskiej. Zasadność penalizacji zmuszania do przerywania ciąży jest kwestią bezdyskusyjna. Wątpliwości może budzić kryterium doboru sankcji, jest to jednak temat na oddzielną dyskusję.

4. W art. 154, określającym sankcje w przypadku jeżeli w wyniku przerwania ciąży śmierć poniesie kobieta ciężarna, określenie „kobieta ciężarna” zostaje zastąpione określeniem „,matka dziecka poczętego”, wysokość przewidzianych sankcji nie podlega zmianie

Komentarz: Jest to kolejna zmiana wynikająca z semantycznego zepchnięcia kobiety z podmiotowej roli kobiety ciężarnej do przedmiotowej roli matki dziecka poczętego.

5. W art. 157a, przewidującego sankcje za uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, zwiększa się wysokość kary z dwóch do trzech lat pozbawienia wolności. W przypadku nieumyślnego spowodowania tego czynu, sprawca ma podlegać grzywnie, ograniczeniu wolności albo pozbawieniu wolności do roku (obecnie nie jest przewidziana odrębna sankcja za nieumyślne spowodowanie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia dziecka poczętego). Podobnie jak w obecnej ustawie, z odpowiedzialności zwolniony będzie lekarz, o ile uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia jest efektem „działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu” kobiety lub płodu. Zmienia się również odpowiedzialność karna matki za ten czyn – obecnie jest z niej zwolniona, w myśl nowych przepisów można jedynie zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie lub odstąpić od wymierzenia kary. Od odpowiedzialności może zostać zwolniona jedynie, jeżeli prokurator uzna, że przyczyniła się do tego w sposób nieumyślny.

Komentarz: Ponownie, najbardziej problematyczną kwestią jest tutaj przeniesienie na kobietę ciężaru odpowiedzialności karnej. Przepis ten umożliwia zwolnienie od odpowiedzialności za uszkodzenie płodu lub rozstrój jego zdrowia w przypadku, gdy jest to efekt działań leczniczych. Jeżeli jednak w wyniku działań dojdzie do jego śmierci, wówczas zastosowanie ma inny artykuł. Pomimo, że w tym artykule zapisane jest zdjęcie odpowiedzialności w określonej sytuacji, lekarz nigdy nie może mieć pewności, że podjęcie ryzykownej terapii przyczyni się „jedynie” do uszkodzenia, a nie śmierci „dziecka poczętego”. Mimo, że w tym artykule przyjęty został mniej rygorystyczny termin, nie zmienia on problemu wynikającego ze strachu lekarzy przed podejmowaniem ryzykownej terapii. W istocie ten artykuł i art. 152 powinny być analizowane łącznie. Ograniczenie się do art. 157a tworzy  mylne wrażenie, jakoby nic się w tym zakresie nie zmieniało, a proponowane zmiany przewidywały pełny dostęp ciężarnej kobiety do zabiegów ratujących jej zdrowie i życie.
Po zapoznaniu się z proponowanymi zmianami, każdy i każda może podjąć decyzję, czy popiera określone rozwiązania.  W odczuciu przeciwników tych zmian męczenie kobiety po poronieniu lub zabiegu mającym ratować jej życie (o ile przyczynił się on nie do uszkodzenia, a do śmierci płodu) postepowaniem prokuratorskim, odmawianie prawa wyboru kobietom, które doświadczyły gwałtu, przymus donoszenia ciąży, której efektem będzie urodzenie się dziecka umierającego  przez parę dni w męczarniach, czy też sankcjonującej obecny stan ograniczonego dostępu do rzetelnej edukacji seksualnej, są wystarczającymi powodami do tego, aby nie dopuścić do przepchnięcia tych rozwiązań.

opr. Michał Żakowski
konsultacje: Natalia Skoczylas, Agnieszka Wojtczyk

 

Theresa Kachindamoto – urzędniczka, która uniważniła 850 dziecięcych małżeństw

Źródło: New York Times

Źródło obrazu: Twitter – Marie Claire SA

Theresa Kachindamoto to urzędniczka, która na co dzień zarządza okręgiem administracyjnym w Malawi, który zamieszkuje ok. 900 tysięcy ludzi. Jak na kobietę pochodzącą z jednego z najsłabiej rozwiniętych gospodarczo państw na świecie i matkę pięciorga dzieci jej kariera jest niezwykła. Co więcej, od objęcia urzędu poświęca się robieniu  jeszcze bardziej niezwykłych rzeczy, spośród których najważniejsza jest walka przeciwko małżeństwom z osobami niepełnoletnimi. W czasie swoich 13-letnich rządów Kachindamoto anulowała 850 małżeństw zawartych z niepełnoletnimi oraz przekonała 50 szefów lokalnych wspólnot do podpisania porozumienia o całkowitym zakazie dziecięcych małżeństw na obszarze całego dystryktu. Udało jej się także zorganizować finansowe wsparcie dla rodzin, aby zamiast skazywać swoje dzieci na wczesny związek małżeński posyłały je do szkoły.

Nie interesuje mnie czy to Wam się podoba czy nie. Chcę skończyć z tym procederem. – powiedziała Kachindamoto na spotkaniu z lokalnymi władzami.

Według danych ONZ, w 2012 roku w Malawi ponad połowa dziewcząt poniżej 18 lat wyszła za mąż, a jedna na osiem nie miała skończonych 15 lat. Mimo uchwalenia przez parlament narodowy zakazu zawierania małżeństw z osobami niepełnoletnimi, dzieci wciąż pobierają się w sposób nieformalny za cichą zgodą lokalnych autorytetów i na mocy prawa zwyczajowego.

Chcę powiedzieć (rodzicom – przyp. red.), że jeśli wyedukują swoje dziewczynki, będą w przyszłości mieli wszystkiego pod dostatkiem. – powiedziała podczas sesji ONZ.

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Maria Plucińska

Demonstracja ODZYSKAĆ WYBÓR Warszawa

Za nami sobotnia demonstracja Porozumienia Odzyskać Wybór, którego członkinią jest także fundacja Feminoteka. Tłumy oburzonych kobiet i mężczyzn protestowało przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej oraz tzw. „kompromisowi”. Demonstracje odbywały się nie tylko przed Sejmem w Warszawie, ale także w wielu innych miastach, m. in. w Poznaniu, we Wrocławiu, w Bydgoszczy, w Kielcach i w Słupsku. Okazując solidarność z kobietami w Polsce manifestowano również w wielu miastach za granicą, m. in. w Paryżu, Bukareszcie, Londynie, Dublinie, Berlinie, Brukseli, Pradze oraz w Tokio.

Podczas warszawskiej demonstracji przemawiały/li reprezentantki/ci wielu organizacji działających w obszarze szeroko pojętych praw człowieka oraz przedstawicielki grupy Dziewuchy Dziewuchom, powstałej spontaniczne na Facebooku w odpowiedzi  na poparcie polityczne dla projektu ustawy zakazującej aborcji.

Ze strony Feminoteki, głos zabrała Natalia Skoczylas, która reprezentowała kobiety między 20. a 40. rokiem życia w międzypokoleniowym bloku demonstracji.

 

Treść przemówienia:

Koleżanki, znajome i nieznajome dziewczyny i kobiety, widziane przez polityków i polityczki, po pierwsze i przede wszystkim, jako „kobiety w wieku reprodukcyjnym” i podludzie bez prawa do stanowienia o swoim życiu. Nie gódźmy się na to ani minuty dłużej.

W kraju, w którym aborcja nie jest legalna, umawiamy się w nieznanych miejscach z nieznanymi osobami. W brudnych motelach, w obcych miasteczkach, bez żadnych gwarancji i w wielkiej konspiracji. W poczuciu robienia czegoś złego.

W kraju, w którym aborcja jest penalizowana, możemy uzyskać nadzwyczajne złagodzenie kary za dokonanie jej na sobie. Tylko, kiedy, bo chyba nie wtedy, gdy wyjmiemy z szafy wieszaki, by dłubać nimi w sobie aż przestaniemy być w ciąży. Chyba nie wtedy.

W kraju, w którym aborcja nie jest legalna, nie mówimy mamie, żeby się nie martwiła. Albo, żeby nie było rodzinnego wstydu. Bo okazuje się, że to bardziej sprawa innych niż nasza.

W kraju, w którym o aborcji można tylko szeptać, bierzemy dodatkowe zlecenia, by spłacić kilka tysięcy, które kosztuje nas zabieg. O ile możemy pracować i mieszkamy w mieście. Lub zapożyczamy się u rodziny i znajomych i kłamiemy, bo to nie tylko wstyd, ale udział w przestępstwie. Nie chcemy narażać ich na tę odpowiedzialność. Decydujemy, by nie stawali za nas przed sądem.

W kraju, w którym aborcja nie jest opcją, zaczynają nam mimo wszystko przychodzić do głowy wcześniej widziane na filmach pomysły o skakaniu ze stołów, podnoszeniu ciężarów, wsadzaniu sobie rurek i zjadaniu cytryn. Bo może coś w tym jest, a inaczej nie ma rady.

W kraju, w którym aborcja nie jest legalna, prosimy o wykonanie zabiegu znajomych lekarzy internistów, stomatologów oraz weterynarzy. Albo nieznajomych. Czas goni.

W kraju, w którym aborcja jest penalizowana ryzykujemy życiem i wolnością.

W kraju, w którym aborcja jest penalizowana zostanie matką to przymus.

W kraju, w którym aborcja jest przestępstwem prędzej czy później będzie to moja sprawa.

NIE GODZĘ SIĘ NA TO!

 

12936649_10156905965530226_6832454031673587920_n

Trójmiejska Akcja Kobieca przeciwko wykorzystywaniu dziewcząt w Sopocie

 

Fundacja Feminoteka popiera stanowisko Trójmiejskiej Akcji Kobiecej i zdecydowanie sprzeciwia się przemocy wobec dziewcząt w Sopocie i utrudnianiu mediom w nagłaśnianiu sprawy.

10952401_1536791529898755_4923177875941176069_nAPEL Trójmiejskiej Akcji Kobiecej przeciwko wykorzystywaniu dziewcząt w Sopocie

Od roku opinia publiczna w Trójmieście, żyje bulwersującą sprawą wykorzystywania seksualnego, gwałtów, szantażowania, i zastraszania młodych dziewcząt i kobiet w nadmorskich klubach. Głównym oskarżonym jest Krystian W., który wg ustaleń medialnych i śledczych swoją działalność prowadził m.in. w sopockich klubach spółki Art Invest. Ostatnie doniesienia mówią także o oskarżeniach wobec Marcina T., byłego współwłaściciela i managera m.in. Zatoki Sztuki. Skala zjawiska jest ogromna.

Po tragicznej, samobójczej śmierci 14-letniej Anaid z Gdańska, sprawa nabrała rozpędu przede wszystkim dzięki determinacji jej matki, ale także dzięki zainteresowaniu mediów. Dziennikarką piszącą o sprawie od początku jest m.in. Katarzyna Włodkowska z „Gazety Wyborczej Trójmiasto”. Podczas rozmowy z red. Agnieszką Michajłow w programie „Rozmowy kontrolowane” Radia Gdańsk (24.03.2016 r.), red. Katarzyna Włodkowska zwróciła uwagę na próby odciągnięcia uwagi mediów od „sprawy Krystka”. – Zgłaszali się do mnie dziennikarze, którzy mówili, że chcieli zająć się sprawą, ale znajomy policjant polecił im trzymać się od tego z daleka – ujawniła Katarzyna Włodkowska w radiowej rozmowie. – Nie dalej jak wczoraj, kolega zapytał mnie, czy się nie boję.

Uruchomiono też ogromną machinę, której celem było wprowadzanie opinii publicznej w błąd, poprzez wmawianie, że my, dziennikarze, jesteśmy na usługach prezydenta Sopotu, oraz biznesmena, który chce zająć miejsce Zatoki Sztuki. Art Invest pozwał też wszystkich autorów, wykazujących związki Krystiana W. z klubami. Jako Trójmiejska Akcja Kobieca chcemy wyrazić szerokie wsparcie dla działań Katarzyny Włodkowskiej, oraz innych dziennikarzy i dziennikarek, opisujących ten skandaliczny proceder. Kibicujemy im w dalszej pracy dziennikarsko-śledczej podziwiając odwagę, determinację i niezłomność w dochodzeniu do prawdy. Wiemy, że ich praca daje nadzieję dziesiątkom skrzywdzonych na to, że ich głos zostanie usłyszany.

Apelujemy do organów prawa oraz władz Sopotu o skuteczne przeciwdziałanie przemocy wobec nieletnich dziewcząt. Mamy nadzieję, że sopockie kluby przestaną być miejscem, w którym młode kobiety są wykorzystywane seksualnie.

Trójmiejska Akcja Kobieca, 25.03.2016

Trójmiejska Akcja Kobieca

Trójmiejska Akcja Kobieca jest niezależną, nieformalną siecią feministek i feministów oraz organizacji i inicjatyw, które mają za cel wspieranie aktywności kobiet na wielu polach, zarówno w życiu społecznym, politycznym, gospodarczym jak i kulturalnym. Misją TAK jest budowanie tolerancyjnego społeczeństwa, otwartego na równość i różnorodność. Organizujemy m.in. Trójmiejską Manifę, Kongres Kobiet Pomorza, śpiewamy w Chórze TAK. Sieć TAK tworzą: Świetlica Krytyki Politycznej w Trójmieście, Macherki.com, Stowarzyszenie WAGA, Partia Kobiet (Pomorze), Stowarzyszenie ARTERIA, Amnesty International (Pomorze), TOLERADO – Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT, Ruch Sprawiedliwości Społecznej (Pomorze), Stowarzyszenie Współpracy Kobiet NEWW, Partia Razem (Pomorze).

Akademia Feministyczna 29.03: O działaniu instytucji państwowych w sprawach uchodźczyń i uchodźców

940929_10156809926650226_8561889801114200555_n

 

Zapraszamy na trzecie spotkanie z cyklu Akademii Feministycznej poświęconego tematowi uchodźczyń!

29. marca o godzinie 18.00

w siedzibie Fundacji

ul. Mokotowska 29a

(wejście od ul. Marszałkowskiej)

Tym razem będziemy rozmawiać o roli instytucji państwowych w integracji i zapewnieniu wsparcia uchodźczyniom i uchodźcom w Polsce. O tym jak działają i jak mogą działać. Czy są programy skierowane do uchodźczyń/ców? Gdzie mogą się zgłosić po pomoc? Jakiego rodzaju wsparcie otrzymują?

Problematykę przybliży Dominik Wach – politolog specjalizujący się w tematyce migracyjnej i bliskowschodniej, od 8 lat zajmujący się zawodowo integracją uchodźców. Były obserwator praw człowieka na Zachodnim Brzegu Jordanu.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Dwie argentyńskie turystki zamordowane w Ekwadorze. Internet kipi od seksistowskich komentarzy

Autorka: Ola Gocławska

María José Coni miała dwadzieścia dwa lata, Marina Menegazzo ― 21. Marzyły o tym, żeby wyjechać z rodzinnej Mendozy i przemierzyć z plecakami Amerykę Łacińską.

„Zagonione: pomóż nam w poszukiwaniach. Ostatni raz widziane 22 lutego” 1 zdjęcie: BBC Mundo.

22 lutego ogłoszono zaginięcie dziewcząt. Tego samego dnia przyjaciele Mariny Menegazzo, i Maríi José Coni, rozpoczęły kampanię w mediach społecznościowych, prosząc o pomoc w poszukiwaniach. Sześć dni później, prezydent Ekwadoru Rafael Correa wsparł na twitterze apel Belén Menegazzo, siostry Mariny:

(Tweet Belén Menegazzo): Moja siostra i jej przyjaciółka zaginęły w ostatni poniedziałek, 22, w Montañicie w Ekwadorze. Proszę udostępniajcie!

(Tweet prezydenta): Bądź silna Belén! Nasza policja zajmuje się sprawą. Wyrazy wsparcia dla twoich rodziców i rodziców Marii José. Cały Ekwador jest z Wami. Źródło

24 godziny później, minister spraw wewnętrznych Ekwadoru, José Serrano, potwierdził na twitterze informację, że ciała kobiet odnaleziono ze znamionami obrażeń głowy. 29 lutego, Serrano poprowadził konferencję prasową, w której ujawnił szczegóły zbrodni oraz aresztowania dwóch podejrzanych: Alberto Segundo Mina Ponce przyznał sie do zabójstwa Maríi José Coni, zaś Aurelio Eduardo Rodríguez do zamordowania Mariny Menegazzo. Zgodnie z zeznaniami podejrzanych, próbowali oni wykorzystać seksualnie Marinę i Marię, a gdy te zaczęły protestować, zostały śmiertelnie ranione przez napastników.

W wyniku protestu rodzin i mediów argentyńskich wobec niejasności w dochodzeniu, prezydent Ekwadoru zezwolił na wysłanie na miejsce zdarzenia śledczych argentyńskich.  Zarówno w Argentynie, jak i w całej Ameryce Łacińskiej, śmierć dziewcząt stała się kroplą, która przepełniła czarę goryczy i uruchomiła ożywioną debatę.

 

#Yoviajosola

Niedługo po ujawnieniu okoliczności zabójstwa, argentyński portal Infobae nakręcił serię wywiadów, w których zniechęcano do podróży po Ekwadorze, szczególnie kobiety. W odpowiedzi na to w mediach społecznościowych powstała seria komentarzy pod hashtagiem #Montañitanotienelaculpa („Montañita nie jest winna”), takich jak tweet Stefanii Garcíi, w którym użytkowniczka pisze: „Kto idzie do domu z nieznajomymi, szczególnie, jeśli wyglądają tak, jak tamci? #Montañita #Montañitaniejestwinna”:

Na fali tego typu komentarzy, środowiska aktywistek i aktywistów równościowych, rozpoczęły kampanię przeciwko obwinianiu kobiet-podróżniczek za przemoc, której doświadczają, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej. Znakiem ich protestu jest hashtag #Yoviajosola („podróżuję sama”).

„22 lutego w ekwadorskiej miejscowości Montañita zaginęły dwie podróżniczki. Kilka dni później znaleziono ciała. Jedna z nich miała ślady uderzeń w głowę, druga rany kłute” – czytamy w filmiku udostępnionym w sieci m.in. przez meksykański kolektyw artystyczny Las hijas de violencia („Córki przemocy”), czy niezależny portal informacyjny Plumas atómicas („Pióra atomowe”). „Morderstwo wywołało głosy oburzenia w mediach społecznościowych, takie jak list otwarty „Wczoraj mnie zabili”, Paragwajki Guadalupe Acosta”.

„Wczoraj mnie zabili” – pisze Acosta. „Nie zgodziłam się, żeby mnie dotykali, więc rozbili mi czaszkę. Ugodzili mnie nożem i pozwolili, żebym się wykrwawiła. Ale gorsze od śmierci okazało się upokorzenie, które przyszło potem. (…) Jak byłaś ubrana? Dlaczego byłaś sama? Czemu kobieta podróżowała sama? (…) Być kobietą – to nie powinno nas w żaden sposób ograniczać”.

W swoich komentarzach internauci i internautki podkreślają, że żadna z zamordowanych dziewczyn nie podróżowała sama – jedna towarzyszyła drugiej. Zamiast kwestionować miejsce albo sposób przemieszczania się, musimy kwestionować masowe zabójstwa kobiet.

W 2015 roku na portalu International Women’s Travel Center opublikowano listę najbardziej niebezpiecznych krajów dla kobiet-turystek:

http://www.internationalwomenstravelcenter.com/479/

„Nikt nie spyta gdzie jest ten, który odebrał mi prawo do marzeń”

Wiele latynoamerykańskich dziennikarek wyraziło solidarność z Marią José, Mariną oraz ich rodzinami. Felietonistka Catalina Ruiz Navarro w kolumbijskim dzienniku El Espectador ostro skrytykowała reakcję niektórych mediów na zabójstwo podróżniczek:

„Pytali – pisze Ruiz – czy aby nie wybrały się na imprezę w Montañicie, tym zagłębiu zepsucia. Czy przypadkiem nie lubiły tańczyć? Bez wątpienia to one sprowokowały morderstwo. Co więcej, chęć poznania świata jest sama w sobie zachętą dla morderców!”

Jak pisze Vanessa Veselka, podróżniczka i pisarka, w eseju Green Screen: The Lack of Female Road Narratives and Why it Matters, kreowanie atmosfery strachu, która miałaby odstraszyć kobiecą ciekawość świata, odkrywczość i chęć pokonywania własnych granic, wiążą się także z przedstawianiem kobiet-indywidualistek w różnego typu tekstach kultury jako potencjalnych ofiar.

– W trakcie moich podróży – pisze Veselka – spotkałam się z tysiącami reakcji na to, co robię z moim życiem, ale prawie żadna z nich nie dopuszczała możliwości odkrywania, zachwytu, powołania. Fatum – tak. Powołanie – w żadnym wypadku. Miałam albo „dużo szczęścia, że jestem żywa”, albo byłam tak bezdennie głupia, że „zasługiwałam na śmierć.”

Opowieści o współczesnych Odyseuszach-odkrywcach i cierpliwych, skazanych na czekanie Penelopach otwierają specyficzny „horyzont oczekiwań”: przemoc wobec kobiet staje się prawdopodobna lub wręcz przewidywalna. Realna przemoc nakręca spiralę komentarzy i obojętność wobec zbrodni. Jedynym sposobem, aby przerwać błędne koło jest sprzeciw.

Autorka: Ola Gocławska

Źródła:

BBC

International Women’s Travel Center

Cuarto Poder Salta

The American Reader

Global Voices

Salon

Korekta: Anna Hoss

Jako pierwsza na świecie Gwatemala wtrąca do więzienia żołnierzy za stosowanie gwałtu jako broni

Autorka: Miquel-Caitlyn Gabbidon 

Źródło: Global Citizen 

4 marca 2016 r.

14135683605_a5650500d5_z.jpg__1500x670_q85_crop_subsampling-2

Sąd Najwyższy w Gwatemali orzekł, że byli członkowie armii winni są zbrodni przeciw ludzkości, popelnionych w trakcie wojny domowej. Zarzuty obejmowały gwałt, niewolnictwo seksualne oraz morderstwa indiańskich kobiet i dziewcząt. To pierwszy sąd państwowy, który uznaje gwałt za broń stosowaną w wojnie.

Wojna domowa w Gwatemali trwała od 1960 do 1996 roku. Konflikt zbrojny rozgrywał się między rządem a lewicowymi grupami partyzanckimi, popieranymi przez Indian – majańskich chłopów, którzy stanowią większość populacji wśród biednych mieszkańców gwatemalskich wsi.

Żołnierze, którzy zostali uznani za winnych, to członkowie oddziałów rządowych z placówki Sepur Zarco, którzy wykonywali rozkazy swoich zwierzchników. Polegały na mordowaniu mężów miejscowych kobiet oraz porywaniu wdów, aby wyzyskiwać je jako seksualne niewolnice w jednostce.

W tym przypadku gwałt oraz wykorzystywanie seksualne nie są tylko „skutkami ubocznymi” wojny, ale celowo wdrażaną strategią wojenną.

Strategiczne zastosowanie gwałtu nie jest rzeczą nową. Ale proceder ten zaczęto dokumentować od niedawna. Od konfliktów w Bośni po wojny domowe w Rwandzie, kobiety i dziewczęta były ofiarami gwałtu, więzienia, tortur i egzekucji.

W poprzednich wiekach, przestępstwa seksualne popełniane przez żołnierzy, postrzegano jako oportunistyczne poszukiwanie korzyści poprzez „gwałty i rozboje”, nie uważano ich jednak za część strategii. Jednakże w czasach nowoczesnych (ale i wcześniej) gwałt stosuje się jako część wojennej taktyki.

Gwałt określany jest przez psychologów i psycholożki jako jedno z najbardziej ingerujących w ludzką psychikę traumatycznych wydarzeń.

Niezależne media wyjaśniają przypadek Gwatemali ― gwatemalskie Plaza Publica pisze:

Żołnierze, posłuszni rozkazom, pozbawili kobiety mężów w sierpniu 1982 roku. „Owdowiałe” i „pozostawione samym sobie” kobiety zmuszono, aby przeprowadziły się do obozu w Sepur Zarco, gdzie — według ich zeznań — były wielokrotnie gwałcone oraz zmuszane do gotowania i prania mundurów wojskowych przez pół roku.

Jesteśmy świadkami wielkiego kroku w stronę globalnej sprawiedliwości.  To pierwszy proces, w którym sąd państwowy uznał gwałt jako broń wojenną i zbrodnię przeciw ludzkości. Wyrok ten jest wyrokiem historycznym, zarówno z punktu widzenia Gwatemali, jak i całego świata.

W wielu krajach zawieszenie działania prawa w czasie konfliktu zbrojnego, na długi czas uniemożliwia rozpatrywanie spraw o gwałt. W innych  kobiety czują się zbyt zagrożone stygmatyzacją, żeby składać zeznania.

Fakt, iż sprawa ta trafiła do sądu i zakończyła się uznaniem winy oprawców, jest historycznym przełomem.

Werdykt podany został do wiadomości publicznej, jednak w trosce o ochronę tożsamości ofiar, pojawiły się one na przesłuchaniach ubrane w stroje zasłaniające całe ciało z wyjątkiem oczu.  Proces można było obejrzeć on-line, co przydało sprawie rozgłosu, zarówno w kraju jak i na całym świecie.

Znane i szanowane aktywistki okazały swoje wsparcie, poprzez umieszczanie tweetów na bieżąco w trakcie trwania całego procesu.

Podczas ogłaszania wyroku, który skazywał przestępców na karę 210 lat więzienia, sędzia Jazmin Barrios określiła brutalną przemoc, której skazani dopuścili się wobec indiańskich kobiet jako nieludzką.

To wielki krok dla rządu Gwatemali – krok, który odbije się echem w wielu krajach świata. Państwowy sąd, poprzez przyjęcie międzynarodowych norm w procesie dotyczącym zbrodni przeciw ludzkości, stał się prekursorem globalnej rewolucji w systemie sprawiedliwości.

Fakt, że gwałt w dalszym ciągu używany jest jako oręż wojenny jest niezaprzeczalną tragedią, jednak ten wyrok stanowi przełom w drodze do zakończenia tego typu tortur oraz do sięgania po sprawiedliwość dla ofiar.

Tłumaczenie: Ola Gocławska
Korekta: Anna Hoss
Zdjęcia: Flickr — Tori Rector

W Zambii zakazano małżeństw dzieci

Zwycięstwo! W Zambii zakazano małżeństw z dziećmi!

Autorka

Źródło: http://www.trueactivist.com/victory-zambia-bans-child-marriage/

Od teraz ślub z osobą poniżej 18. roku życia jest nielegalne w Zambii. W państwie w południowej części Afryki, blisko co trzecia dziewczynka wychodzi za mąż przed ukończeniem 18 lat, a 4% jeszcze zanim skończy 15 lat. Zambia ma jeden z najwyższych współczynników dziecięcych małżeństw na świecie. Zgodnie z przekazem Pascala Salimu, urzędnika z Funduszu Ludnościowej Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNFPA), wydawanie młodych dziewcząt za starszych mężczyzn jest powszechną praktyką, uznawaną za tradycję. „Ludzie [mieszkający na terenach wiejskich] postrzegają dziewczynkę, jako źródło dobrobytu, i chętniej wydaje się za mąż właśnie dziewczynki, aby zdobyć fundusze na edukację dla chłopca.”

Z tego powodu tylko 40% nastoletnich dziewczynek (zgodnie z danymi UNFPA), które zostają dziecięcymi pannami młodymi, otrzymuje edukację. W dodatku są bardziej narażone na zostanie ofiarami przemocy seksualnej, a także na śmierć z powodu powikłań na skutek porodu. Świadome ,,przerażających konsekwencji” małżeństw wśród dzieci, byłe dziecięce panny młode Loveness Mudzuru i Ruvimbo Tsopodzi, podały rząd do sądu.

Przełomowy przypadek zakwestionowania praktyki, która jest powszechną w południowej części Afryki, jest wg. doniesień Reutersa rezultatem ogromnej zmiany. 20 stycznia 2016 roku Trybunał Konstytucyjny w Zimbabwe ustanowił, że małżeństwa dzieci są zakazane.

Said Mdzuru, która wzięła ślub już w wieku 16 lat, a przed 18 rokiem życia miała już dwójkę dzieci: „Naprawdę jestem zadowolona, że odegrałyśmy kluczową role w uczynieniu z Zimbabwe bezpieczniejszego miejsca dla dziewczynek.”

Obecnie nielegalne jest branie ślubu dla każdej osoby w wieku poniżej 18 roku życia w Zambii. Rządzący powiedzieli, że już od dawna ,,brakowało zdrowego, społecznego rozsądku” dotyczącego problemów, z którymi muszą się ścierać dziewczęta wydawane wcześnie za mąż.

Na całym świecie, około 15 milionów dziewczynek wyszło za mąż za starszych mężczyzn, prawdopodobnie bez szczerej zgody. Zgodnie z tym, co mówi aktywistka Beatrice Savdye — szefowa organizacji ROOTS, która wspierała przedsięwzięcie: zostało jeszcze bardzo dużo do zdziałania w zakresie edukacji — skostniałych już — społeczności, dot. niebezpieczeństw, jakie są związane ze ślubami dzieci.

Krok po kroku pozytywna zmiana będzie się rozrastała dzięki działaniom aktywistów. Co o tym myślisz? Zostaw komentarz na dole i podziel się tą wiadomością z innymi.

Tłumaczenie: Paulina Dziedzic

Korekta: Anna Hoss

Państwo, gdzie aborcja jest zabroniona, każe kobietom nie zachodzić w ciążę

Autor:  

Źródło

W odpowiedzi na wirus Zika władze Salwadoru promują dwuletni zakaz zachodzenia w ciążę – zaś aborcja jest nielegalna, a pigułki antykoncepcyjne są trudno dostępne.

W Salwadorze zaleca się, aby do 2018 roku kobiety nie rodziły dzieci ze względu na siejący zniszczenie wirus Zika. Może on powodować poważne uszkodzenia płodu, co doprowadziło do tego, że wiele krajów Ameryki Południowej zwróciło się z prośbą do kobiet, aby wstrzymały się z zachodzeniem w ciążę, dopóki epidemia nie będzie pod kontrolą. Jednak Salwador jest pierwszym krajem, który ogłosił dwuletni zakaz reprodukcji

„Chcielibyśmy zasugerować wszystkim kobietom w wieku rozrodczym, aby przedsięwzięły kroki w kierunku planowania ich ciąż i unikały zachodzenia w nie pomiędzy tym i następnym rokiem,” powiedział dla Reutersa Eduardo Espinoza, Wiceminister Zdrowia Salwadoru. Problem w tym, że w Salwadorze aborcja jest nielegalna, a tabletki antykoncepcyjne trudno jest dostać. Ironia, która spadła na państwo, dotyczy tego, że ten sam rząd, który zabrania kobietom kontrolowania ich zdrowia reprodukcyjnego, teraz zwraca się do tych samych kobiet z prośbą , aby kontrolowały zdrowie reprodukcyjne do 2018 roku.

Jeżeli chodzi o aborcję, Salwador jest więcej niż trochę w tyle. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Narody Zjednoczone w 2011 roku, na świecie jest tylko 6 państw, które bezwzględnie zakazują aborcji: Watykan, Malta, Dominikana, Salwador, Nikaragua i Chile. Salwador ma jedną z najbardziej drakońskich ustaw o aborcji,” napisała Erika Gueavara­ Rosas z Amnesty International w komenatarzu dnia dla New York Times. ,,Penalizuje aborcję w każdym wypadku, uwzględniając niebezpieczeństwo życia lub zdrowia matki, a także gwałt.”
W Salwadorze niektóre kobiety zostały skazane na więzienie za poronienia. Guevara­ Rosas opisuje trudną sytuację jednej z takich ofiar. “Pani Vásquez zaszła w ciążę w wyniku gwałtu. Po tym, jak poroniła, zabrano ją do szpitala w stolicy kraju, gdzie lekarze oskarżyli ją o intencjonalne przerwanie ciąży. Pomimo dowodów niewystarczających do potwierdzenia tej diagnozy, została skazana za zabójstwo i umieszczona w więzieniu.” Kilkanaście kobiet, znanych jako El Salvador’s Las 17, spotkał podobny los.
Nawet nie uwzględniając aborcji, kobiety w Salwadorze mają ograniczone możliwości planowania rodziny. Pomimo tego, iż tabletki antykoncepcyjne i prezerwatywy są legalne – a Demograficzne Stowarzyszenie Salwadoru ciężko pracuje nad tym, aby dostarczyć antykoncepcję mniej wykształconej części społeczeństwa – na tabletki konieczna jest recepta i mogą być one kupione tylko w wyznaczonych punktach. Salwador oferuje bardzo niskie dotacje na prezerwatywy, czyniąc je zbyt drogimi dla biednych rodzin. „Uzależnienie od sterylizacji wśród młodych kobiet w Salwadorze jest uderzające: blisko 1⁄4 kobiet poniżej 30 roku życia poddała się zabiegowi sterylizacji w 2004 roku. W przeprowadzonych wywiadach z wysterylizowanymi kobietami z okręgów miejskich Salwadoru w 2005 roku tłumaczyły, że poddały się zabiegowi ze względu na łatwość dostępu do niego, a także z obawy przed efektami ubocznymi i niepowodzeniami jakie wiążą się z innymi metodami antykoncepcyjnymi.”

Zatem co tak naprawdę ma na myśli rząd Salwadoru, prosząc kobiety o dwuletnie wstrzymanie się z decyzją o poczęciu dziecka? Hm, nie możesz poddać się zabiegowi aborcji w przypadku, gdy nie zadziała pigułka antykoncepcyjna (albo zostaniesz zgwałcona), a antykoncepcja doustna, jak i prezerwatywy są trudno dostępne. Wciąż są dwie możliwości dla kobiet w Salwadorze – abstynencja seksualna lub podwiązanie jajowodów i ostateczne zrezygnowanie z reprodukcji na zawsze.

Nieźle Salwadorze. Naprawdę miło.

 

Tłumaczenie: Paulina Dziedzic

Korekta: Patrycja Pokora

 

W Zimbabwe zakazano małżeństw dzieci

Źródła: TV5 Monde oraz Mail&Guardian Women

W Zimbabwe zakazano małżeństw dzieci

20 stycznia Sąd Najwyższy Zimbabwe wydał decyzję zakazującą małżeństw osób niepełnoletnich. Zgodnie z nowymi przepisami, żadna z osób nie może wziąć ślubu na mocy prawa zwyczajowego ani jakiegokolwiek innego przed ukończeniem 18. roku życia. Orzeczenie dotyczyło sprawy wniesionej przez dwie kobiety, które w wyniku wymuszonego małżeństwa w wieku dziecięcym nie mogły kontynuować edukacji i znalazły się w sytuacji skrajnego ubóstwa. Orzeczenie zostało okrzyknięte przez działaczy na rzecz praw człowieka ,,znaczącym krokiem w kierunku zakończenia małżeństw dzieci’.
„Wyrok ten zapewnia pełną ochronę kobietom i dzieciom, które zostały ofiarami przymusowych małżeństw. Powyższa decyzja stanowi decydujący cios w wielowiekową praktykę. Teraz wszystko leży w rękach ustawodawcy. Od niego zależy jakie kary zostaną nałożone.” – stwierdził po wydaniu wyroku adwokat Tendai Biti. „To wspaniały dzień dla równości płci, praw kobiet, praw dzieci i walki z ubóstwem. Mam nadzieję, iż powyższy wyrok zachęci inne afrykańskie kraje do naśladownictwa.”
Według statystyk UNICEF-u, w związku z szybkim tempem przyrostu naturalnego, liczba dziecięcych małżeństw w Afryce może podwoić się do roku 2050. Według obliczeń Unii Afrykańskiej, każdego roku 14 mln dziewczynek jest zmuszanych do wyjścia za mąż, głównie przez swoich rodziców lub opiekunów.

Na zdjęciu dziewczyna z plemienia Pokot (Kenia) zatrzymana w czasie próby ucieczki przed przymusowym małżeństwem. (Siegfried Modola/Reuters)

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Anna Hoss

 

Akademia Feministyczna 19.01.2016 – „Uchodźczynie w Polsce. Jak jest naprawdę?”|relacja

autor: Michał Żakowski

Słowo „uchodźca” zostało wybrane w internetowym plebiscycie Instytutu Języka Polskiego UW jako słowo roku 2015. Niewiele jednak mówimy o sytuacji uchodźców w Polsce, a jeszcze mniej – o położeniu uchodźczyń. Feminoteka postanowiła zorganizować cykl spotkań, których celem jest przybliżenie ludzkiego wymiaru doświadczeń uchodźczych, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet uciekających przed działaniami wojennymi lub prześladowaniami.
Pierwsze spotkanie poprowadziła Olesya Malyugina – politolożka, pracowniczka Fundacji Inna Przestrzeń, członkini Stowarzyszenia Homo Faber, liderka grupy nieformalnej „Stop przemocy wobec migrantek”.
Prelegentka rozpoczęła od przedstawienia podstawowych informacji o pojęciu uchodźcy i danych statystycznych dotyczących uchodźców w Polsce. W myśl Konwencji Genewskiej z 1951 r., ratyfikowanej przez Polskę, uchodźcą jest osoba, która żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub poglądów politycznych. Z tego powodu taka osoba przebywa poza granicami państwa pochodzenia oraz nie chce do niego wrócić.
Taka osoba może liczyć w Polsce na status uchodźcy. Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przewiduje również inne formy ochrony. Ochrona uzupełniająca udzielana jest wtedy, kiedy nie zostają spełnione kryteria umożliwiające nadanie statusu uchodźcy, jednak powrót do kraju pochodzenia może narazić cudzoziemca na ryzyko doznania poważnej krzywdy, takiej jak: kara śmierci, poddanie torturom lub innemu poniżającemu traktowaniu, zagrożeniu przemocą stosowaną na danym obszarze wobec ludności cywilnej podczas konfliktu zbrojnego. Źródłem tych prześladowań może być władza państwowa lub inne grupy – szczególnie w sytuacji, gdy władza państwowa nie jest w stanie lub nie chce zapewnić należytej ochrony osobom z prześladowanych grup. Na podstawie podobnych przesłanek może być przyznany pobyt ze względów humanitarnych oraz pobyt tolerowany. Polskie prawo przewiduje również instytucję azylu, udzielanego uznaniowo, niezależnie od zobowiązań wynikających z Konwencji Genewskiej – w praktyce jednak nie jest ona wykorzystywana na masową skalę, obecnie przebywa w Polsce jedna osoba z pozytywnie rozpatrzonym wnioskiem o azyl.

 
Uchodźcy w Polsce – skąd i dlaczego przybywają
Na przestrzeni ostatnich lat status uchodźcy uzyskiwali przede wszystkim obywatele Rosji (głównie narodowości czeczeńskiej), Iraku, Syrii, Somalii, Sri Lanki. W I poł. 2015 r. złożono łącznie 3826 wniosków o nadanie statusu uchodźcy – 1876 zostało złożonych przez kobiety. Połowa wniosków została złożona przez obywateli Rosji, 33,5% przez obywateli Ukrainy – pozostałe narodowości reprezentowane były w znacząco niższym odsetku. 1,5% stanowiły osoby z Syrii (48 mężczyzn, 9 kobiet), 0,7% z Iraku (13 mężczyzn, 16 kobiet). Status uchodźcy otrzymało 27 osób z Syrii (19 mężczyzn, 8 kobiet), 15 Egipcjan (10 mężczyzn, 5 kobiet), 14 Irakijczyków (10 mężczyzn, 4 kobiety), 12 osób bez obywatelstwa (7 mężczyzn, 5 kobiet), 10 obywateli Turkmenistanu (7 mężczyzn, 3 kobiety), 9 Białorusinów (9 mężczyzn, 2 kobiety), oraz jeszcze mniejsze grupy przedstawicieli innych narodowości (Afganistan, Algieria, Jordania, Kuba, Palestyna, Rosja). Ochronę uzupełniającą otrzymało 91 osób – w tym 57 obywateli Rosji (32 kobiety, 25 mężczyzn), 20 obywateli Iraku (8 kobiet, 12 mężczyzn) oraz przedstawiciele innych narodowości (6 osób z Afganistanu, 2 osoby z Ukrainy, pojedyncze osoby z Armenii, Kazchstanu, Libii, Rwandy, Palestyny, Senegalu). Pobyt tolerowany otrzymało 79 osób, głównie z Rosji, w mniejszym stopniu również z Armenii, Gruzji, czy Ukrainy.

Łącznie z różnych form ochrony korzysta ok. 5,5 tys. osób. Największą grupę – ponad 3 tys. osób – stanowią obywatele i obywatelki Rosji, głównie narodowości czeczeńskiej. W Polsce mieszka również ponad 200 uchodźców z Syrii – jest to relatywnie świeża grupa, która powiększa liczącą ponad 500-osobową populację Syryjczyków mieszkających w Polsce, nieraz nawet od lat osiemdziesiątych. Kolejna grupa uchodźców to prawie 200 Białorusinów. Status uchodźcy lub inną formę ochrony posiada również stu obywateli Afganistanu, porównywalna liczba Irakijczyków osób bez obywatelstwa, prawie 50 Egipcjan, ok. 40 Somalijczyków i obywateli Kazachstanu, ok. 20 obywateli Turkmenistanu, Iranu, Kirgistanu, Sri Lanki, Pakistanu. W statystykach przykuwa uwagę duża liczba zezwoleń na pobyt humanitarny wydana obywatelom Armenii (309 osób), Ukrainy (188 osób), Gruzji (147 osób) i Wietnamu (96 osób). Może to dotyczyć – w przypadku obywateli/ek Ukrainy i Gruzji – osób, które nie kwalifikują się do statusu uchodźcy, ale z różnych powodów nie mogą bezpiecznie wrócić do miejsca swojego pochodzenia.

W przypadku obywateli Armenii czy Wietnamu, może dotyczyć to osób mieszkających już wcześniej w Polsce, którzy z różnych powodów nie są w stanie przedłużyć swojego zezwolenia na pobyt, jednocześnie powrót do państwa pochodzenia wiązałby się z represjami – w przypadku obywateli Armenii może to dotyczyć mężczyzn, którzy nie zgłosili się we właściwym czasie do odbycia służby wojskowej (z obowiązku tego nie zwalnia mieszkanie poza granicami, w przypadku powrotu do państwa przed przekroczeniem 27 roku życia, o ile nie są w stanie zapłacić kary, są oni aresztowani i wcielani do armii, gdzie muszą liczyć się z represjami za „dezercję”). W przypadku pozostałych państw mamy najczęściej do czynienia z uchodźcami politycznymi z państw autorytarnych (Turkmenistan, Iran, Kirgistan). W przypadku Sri Lanki mamy do czynienia z prześladowaniami etnicznymi – dotyczy to ludności tamilskiej – jak również z represjami politycznymi. Promil migracji ze Sri Lanki trafia do Polski – osoby te uzyskują status uchodźcy bądź ochronę uzupełniającą – powrót do kraju naraziłby ich bowiem na poważne represje. Sri Lanka prowadzi brutalną politykę wobec osób próbujących nielegalnie uciec z kraju – są one narażone na tortury i gwałty ze strony oficerów migracyjnych.
Z informacji Urzędu ds. Cudzoziemców wiemy również, jakie są główne przyczyny migracji uchodźczych z poszczególnych państw, uwzględniane w procedurze nadawania statusu uchodźcy lub innej formy ochrony. W przypadku największej grupy – Czeczenów – pierwotną przyczyną migracji były wojny dotykające ten kraj, szczególnie II wojna czeczeńska w 1999 roku. W późniejszych latach z Czeczenii uciekali przeciwnicy proputinowskiego prezydenta Ramzana Kadyrowa, oraz inne osoby, które z przyczyn społecznych czuły się prześladowane – np. wdowy wychowujące samotnie dzieci. Syryjczycy pojawili się jako uchodźcy podczas wojny domowej. Białorusini ze statusem uchodźcy to przede wszystkim przeciwnicy reżimu Łukaszenki, szczególną grupą są studenci, którzy z przyczyn politycznych zostali wyrzuceni z uczelni i otrzymali możliwość kontynuowania studiów w Polsce. Uchodźcy z Afganistanu to przede wszystkim osoby z obszarów zdominowanych przez talibów oraz Hazarowie, wyznawcy szyizmu – stanowiący w Afganistanie mniejszość religijną.
Polska pozostaje państwem tranzytowym – większość umorzeń postepowań o nadanie statusu uchodźcy wynika z faktu, iż osoba składająca wniosek wyjechała poza granice Polski, najczęściej do Niemiec i ew. jeszcze dalej na zachód. Pośród osób ubiegających się o status uchodźcy Polska ma największy w Europie odsetek kobiet (47-50%) i dzieci (41-45%). Osoby przyjeżdżające do Polski przez wschodnią granicę podążają względnie bezpiecznym szlakiem, stad wynika odmienny niż w przypadku południowej granicy Unii Europejskiej charakter migracji. O ile bowiem przy szlaku śródziemnomorskim często stosowania jest taktyka polegająca na wysłaniu mężczyzny, mającego znaleźć dla rodziny odpowiednie miejsce, o tyle przez szlak wschodnioeuropejski docierają do Polski rodziny z dziećmi, opuszczające wspólnie miejsce pochodzenia.

 
Procedura o nadanie statusu uchodźcy i realia adaptacji
Po złożeniu wniosku o nadanie statusu uchodźcy, cudzoziemiec musi czekać maksymalnie 6 miesięcy na wydanie decyzji. W niektórych przypadkach czas ten może być wydłużony do 15 miesięcy. Przez 6 miesięcy, cudzoziemiec nie ma prawa podejmować legalnego zatrudnienia – zyskuje natomiast takie prawo. jeżeli rozpatrywanie jego wniosku zostanie przedłużone poza ten okres. Cudzoziemiec może mieszkać w ośrodku, nie jest jednak do tego zobligowany.
W polskiej rzeczywistości ze znajdowaniem zatrudnienia lepiej radzą sobie uchodźczynie – są to najczęściej prace w drobnym handlu i przy sprzątaniu. Po protestach w ośrodkach zamkniętych (do których trafiają osoby, które mają zostać deportowane) poprawił się ich standard, zmniejszyła się również liczba osób, które są w nich umieszczane. W Warszawie funkcjonuje ośrodek dla samotnych uchodźczyń. Mieści się on na Targówku, może pomieścić maksymalnie 130 osób – obecnie przebywa ich 80. Nie zawsze jednak kobiety znajdujące się w nim są rzeczywiście odseparowane od przebywających w Polsce mężczyzn z ich grupy – dotyczy to przede wszystkim Czeczenek. Wynika to z silnej roli tzw. starszyzny (nieformalnej instytucji decydującej o sprawach społeczności, złożonej z mężczyzn) w życiu czeczeńskiej wspólnoty.
Podczas procedury o nadanie statusu uchodźcy cudzoziemiec/ka może liczyć na wsparcie, którego rozmiar zależny jest od tego, czy zdecyduje się na zamieszkanie w ośrodku, czy tez poza nim. Łącznie na utrzymanie ośrodków Polska wydaje 57,8 mln złotych (najwięcej – 80 mln – wydawaliśmy w latach 2008-2010, mieliśmy wówczas do czynienia ze zwiększoną imigracją z Gruzji), z tych środków pokrywane są koszty zakwaterowania, wyżywienia, oraz zwrot kosztów przejazdu komunikacją publiczną w sprawach związanych o nadanie statusu uchodźczy (czyli np. przejazdu z ośrodka do urzędu) oraz badaniami i szczepieniami ochronnymi. Ponadto osoby te uzyskują miesięcznie 20 zł na zakup środków higieny osobistej oraz 50 zł tzw. kieszonkowego. Jeden raz, na początku pobytu, otrzymują 140 zł na zakup odzieży. W przypadku osób wychowujących dzieci do 6. roku życia (w przypadku dzieci starszych również, jeżeli wypełniają one obowiązek szkolny) przyznawany jest ekwiwalent pieniężny za wyżywienie w wysokości 9 zł dziennie.
W przypadku wyboru zamieszkania poza ośrodkiem, wysokość świadczenia zależna jest od liczby osób w gospodarstwie domowym. Pojedyncza osoba może liczyć na 750 złotych miesięcznie, dwie dorosłe osoby żyjące razem – 1200 zł, rodzina z dzieckiem – 1650 zł, rodzina z dwójką dzieci – 1500 zł. Ponadto cudzoziemcom, w tym uchodźcom, przysługuje prawo dostępu do szkół publicznych, pomocy dydaktycznych i bezpłatna nauka języka polskiego. Szkoły publiczne nie mają prawa naliczać dzieciom z rodzin cudzoziemskich jakichkolwiek opłat, chyba że są one wymagane od wszystkich uczniów (np. składka na ubezpieczenie). We współpracy z firmą Petra Medica zapewniany jest również dostęp uchodźców do służby zdrowia. W przypadku kłopotów z integracją, cudzoziemiec może również ubiegać się o pomoc w dobrowolnym powrocie do ojczyzny.
Jeżeli wydana zostanie decyzja negatywna, w ciągu 30 dni można się od niej odwołać. W przypadku decyzji pozytywnej w ciągu 60 dni uchodźca może złożyć wniosek o udział w indywidualnym programie integracji. Podpisywany jest wtedy kontrakt socjalny, w którym określa się zakres zobowiązań państwa (reprezentowanego przez ośrodek pomocy społecznej) i uchodźcy. Udział w programie wiąże się z otrzymywaniem świadczeń pieniężnych (na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej, opłaty mieszkaniowe, naukę języka polskiego), opłacaniem składki na ubezpieczenie zdrowotne, poza tym z takimi niematerialnymi świadczeniami jak: praca socjalna (tj. stały kontakt pracownika socjalnego z uchodźcą i wsparcie w rozwiązywaniu bieżących problemów), poradnictwo specjalistyczne (prawne, psychologiczne – przydatne szczególnie dla osób doświadczających w przeszłości traumatycznych przeżyć, rodzinne), wsparcie w kontaktach z instytucjami rynku pracy, organizacjami pozarządowymi i szeroko pojętym środowiskiem lokalnym, rejestracja w placówce ochrony zdrowia i wsparcie w nadaniu numeru PESEL i NIP.

W zamian cudzoziemiec zobowiązany jest do zameldowania się w miejscu zamieszkania, zarejestrowania się w powiatowym urzędzie pracy i aktywnego poszukiwania zatrudnienia, znajomości języka polskiego lub uczestnictwa w kursach językowych, kontaktowania się z pracownikiem socjalnym minimum dwa razy w miesiącu, oraz realizacji innych postanowień, uzależnionych od indywidualnej sytuacji uczestnika/czki programu. Niestety, indywidualne działania integracyjne trwają krótko, i rozpoczynają się dopiero po nadaniu statusu uchodźcy – tymczasem dla integracji kluczowe są pierwsze miesiące, które obecnie są w polskim systemie prawnym marnowane.
Niektóre gminy podejmują dodatkowe działania. Lublin uzyskał od UE środki na program „,Mieszkane i praca – integracja cudzoziemców w Lublinie”. Z doświadczeń programu wynika, że przysłużył się on przede wszystkim umocnieniu pozycji uchodźczyń. Realizowany był przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W ramach programu zabezpieczono pulę miejsc w mieszkaniach chronionych, zorganizowano również staże zawodowe – m.in. w charakterze pomocy kuchennej, pomocy krawieckiej, pomocy stomatologicznej i asystenta/ki kulturowego/ej. Elementem programu było ponadto wsparcie psychologiczne dla osób po traumatycznych przeżyciach, wyjścia do kina, ogrodu botanicznego czy na Stare Miasto, oraz działania skierowane do społeczeństwa przyjmującego – spotkania z pracodawcami uczestniczącymi w projekcie oraz wystawy fotograficzne na temat życia cudzoziemców. Innym przykładem jest program „Integracja dla samodzielności” prowadzony przez Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. Program przeznaczony był nie tylko dla uchodźców, ale również dla osób niepełnosprawnych i młodzieży wychowującej się w ramach pieczy zastępczej lub jej wychowanków.
Cudzoziemcy mieszkający poza ośrodkiem są zdani na siebie. Miasta przewidziały niewielką pulę mieszkań chronionych – Warszawa udostępnia 5 mieszkań dla osób uczestniczących w indywidualnych programach integracji, wydzielone jest również jedno mieszkanie chronione, w którym można mieszkać nie dłużej, niż przez rok. Według monitoringu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej z 2015 r., jedynie 20% uchodźców mieszkało w lokalu spełniającym minimalne standardy przy których możemy mówić o bezpieczeństwie mieszkaniowym. Uchodźcy są grupą dyskryminowną na rynku komercyjnym, co przy ich niskkich dochodach powoduje, że często zamieszkują w mieszkaniach pozbawionych podstawowych udogodnień, jak prąd czy ciepła woda. 28% uchodźców przepytanych przez SIP zadeklarowało, że podpisało umowę z właścicielem mieszkania, 20% zostało zobowiązanych do wpłacenia kaucji, ale jedynie 13% zostało przez właściciela mieszkania zameldowanych. W sytuacji przeludnienia – w mieszkaniach i ośrodkach – dochodzi do sytuacji sprzyjającej eskalacji przemocy. Zdarzają się sytuacje, gdy w mieszkaniu wynajmowanym komercyjnie mieszka rodzina z piątką dzieci w dwóch pokojach, lub trzy rodziny dzielą trzydziestometrowe mieszkanie. Problem przeludnienia mieszkań, stanowiący w Polsce poważną kwestię, jest przez uchodźców odczuwalny szczególnie intensywnie.
W przypadku uchodźczyń mamy do czynienia ze specyficznymi problemami, widocznymi szczególnie u Czeczenek. W najcięższym położeniu są Czeczenki wychowujące samotnie dzieci. W przypadku Czeczenek noszących chusty dochodzi do dyskryminacji przy szukaniu pracy. Niektóre kobiety zostają w Polsce mimo trudności, boją się bowiem, że po powrocie do kraju ich dzieci zostaną im odebrane, zgodnie z tradycją nakazującą postrzegać je jako własność rodziny męża.

Problemem jest również podejście urzędników i policjantów. Urzędnicy w rozmowach z cudzoziemcami zmieniają ton głosu, mówią wolniej, poruszają banalne tematy (szczególnie w rozmowach z kobietami). Jest to przez uchodźców i uchodźczynie odczuwane jako brak szacunku. Policjanci wykazują również przyzwolenie na przemoc występującą w rodzinach czeczeńskich. Wykorzystują w tym celu wiedzę zdobywaną na szkoleniach z wielokulturowości, czynią to jednak niezgodnie z intencjami autorów programów. Uznają bowiem przemoc w rodzinach czeczeńskich za zjawisko kulturowe, odmawiając wszczęcia działań. Podczas szkoleń dowiadują się, że prawo zwyczajowe zabrania Czeczence opowiadać o gwałcie. Przy przyjmowaniu zgłoszenia o zgwałceniu używają tej wiedzy jako pretekstu do uznania zeznań za fałszywe.
Lepiej wygląda sytuacja w przypadku zjawiska porwań w celu zawarcia małżeństwa. Takie przypadki zdarzają się sporadycznie, są jednak zgłaszane przez samą społeczność czeczeńską do starszyzny lub policji. Urzędnikom zdarza się przymykać oko na poligamię – świadomie podejmują np. decyzję o umieszczeniu obu małżonek cudzoziemca w jednym budynku.
Uchodźczynie narażone są, poza przemocą w rodzinie, na przemoc symboliczną (dawanie do zrozumienia, że są uznawane za gorsze) i fizyczną – dotyczy to przede wszystkim muzułmanek noszących chusty. Są one opluwane i bite. Doświadczenia innych państw europejskich pokazują, że przy lepiej działającym systemie wsparcia dla osób doświadczających przemocy, kobiety czeczeńskie częściej zgłaszają przypadki przemocy w rodzinie. Są one świadome różnic w podejściu do tego problemu. Jeżeli czują, ze uzyskają skuteczne wsparcie – zgłaszają się po pomoc.

 

korekta: Anna Hoss

Телефон доверия Феминотеки для женщин, переживших насилие, теперь на русском

feminoteka-telefon zaufania 2Ты пережила экономическое, физическое, психологическое или сексуальное насилие? Тебе нужна помощь, совет и поддержка? Хочешь поделиться своей проблемой, но не можешь об этом рассказать на польском? Позвони на наш бесплатный телефон доверия в четверг с 15 до 18 и мы выслушаем и предоставим тебе всю нужную информацию на русском.

Наш волонтёр поможет тебе найти выход из трудной ситуации и, если будет такая потребность, запишет тебя на бесплатные юридические и\или психологические консультации. Если ты не из Варшавы – найдёт помощь недалеко твоего места жительства. Если такой возможности нет – мы предоставим помощь по телефону или электронной почте в кратчайшие строки.

Русскоязычный телефон доверия Феминотеки  731 731 551 работает по четвергам с 15.00 до 18.00.

Мы помогаем всем женщинам – в том числе транссексуальным. Гарантируем конфиденциальность

***

Przeżyłaś nadużycia gospodarcze, fizyczne, psychiczne lub seksualne? Potrzebujesz pomocy, rady i wsparcia? Chcesz rozwiązać problem, ale nie mówisz w języku polskim?

Zadzwoń na naszą bezpłatną infolinię w czwartek od 15 do 18, wysłuchamy i udzielimy Ci wszystkie potrzebnych informacji w języku rosyjskim.
Nasza wolontariuszka pomoże Ci znaleźć wyjście z trudnej sytuacji, a jeśli jest taka potrzeba, można skorzystać za darmo z poradnictwa prawnego i/lub psychologicznego. Jeśli nie jesteś z Warszawy – pomożemy znaleźć pomoc w pobliżu twojego miejsca zamieszkania. Jeśli nie jest to możliwe – pomagamy przez telefon lub e-mail.
Rosyjskojęzyczna infolinia Feminoteki 731731551 będzie czynna w czwartki od 15.00 do 18.00.
Pomagamy wszystkim kobietom – w tym osobom transseksualnym. Gwarantujemy poufność