TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Muzeum Historii Kobiet

paulina_grafikaPaulina Kuczalska-Reinschmit – hetmanka ruchu kobiecego

Tekst: Katarzyna Mróz

„Pierwsza niezmordowana rzeczniczka praw kobiety” – po Entuzjastkach i publikacjach takich jak „O prawach kobiety” E. Prądzyńskiego z 1871 roku oraz artykułach m.in. P. Chmielowskiego, A. Świętochowskiego i L. Krzywickiego – najbardziej radykalna bojowniczka i działaczka ruchu kobiecego na ziemiach polskich przed wybuchem I wojny światowej. Jej postać scalała i jednoczyła ruch kobiecy, odmienny na terenie każdego zaboru.

„Najwybitniejsza przedstawicielka” ruchu sufrażystek, „hetmanka ruchu kobiecego” pochodziła z rodziny zamożnej szlachty. Urodziła się w Warszawie 15 stycznia 1859 roku jako córka Eweliny z Jastrzębiec-Porczyńskich i Leona Kuczalskiego. Odebrała staranne wykształcenie domowe. Jak pisze Jan Hulewicz, na wychowanie i przyszłą działalność Kuczalskiej poważny wpływ miała matka, należąca do grupy Entuzjastek Narcyzy Żmichowskiej[1]. Ojciec, właściciel majątku Kośkowce na Wołyniu i wsi Bereźniaki na Ukrainie, był – według Eugeniusza Szermentowskiego – „birbantem i utracjuszem”[2]. Zmarł młodo, zostawiając wdowę z dwiema córkami. Siostra Pauliny wyszła za mąż za chłopa pańszczyźnianego i zamieszkała na Ukrainie, zaś Paulina z matką przeniosła się do Warszawy.

W 1879 roku w Warszawie poślubiła Stanisława Reinschmita, potomka starej szlacheckiej rodziny i wysokiego urzędnika Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Małżeństwo szybko się rozpadło, a jedyny syn, Leon, pozostał przy ojcu. Pachucka podaje, iż Stanisław był chory wenerycznie i zaraził żonę, która w efekcie straciła jedno oko. Po rozstaniu, które miało miejsce w 1885 roku, Paulina zainwestowała pieniądze ze sprzedaży resztek majątku ojca we własną edukację. W Genewie, a później w Brukseli studiowała nauki ścisłe, „znała świetnie język francuski, dobrze niemiecki, czytała po włosku i angielsku” – pisała Romana Pachucka, jedna z jej bliższych współpracowniczek [3].

Poruszała „rzeczy dziwne”

Jeszcze przed wyjazdem za granicę rozpoczęła działalność publicystyczną. Pierwszy artykuł Kuczalskiej ukazał się na łamach „Echa” w 1881 roku. Prowadziła rubrykę „E pur si muove” w „Przeglądzie Tygodniowym”. Publikowała m.in. na łamach: „Tygodnika Ilustrowanego”, „Kuriera Warszawskiego”, „Kuriera Codziennego”, „Ogniwa”, „Nowej Gazety”. W artykułach poruszała „rzeczy dziwne”, za jakie uważano wówczas „sprawy wychowania i pracy kobiet”[4].

Szermentowski zauważył, że podczas pobytu za granicą zainteresowała się „kwestią kobiecą”. Poznała tam Marię Szeligę i wraz z nią w roku 1889 wzięła udział w międzynarodowym kongresie instytucji kobiecych. Gdy wróciła do Warszawy, zainspirowana formami działalności zachodnich sufrażystek, utworzyła grupę pod nazwą Unia Kobiet. Prowadziła również salon podobny do zgromadzenia Żmichowskiej. Na jego spotkania uczęszczało wiele kobiet, z  których najsławniejsze to: Eliza Orzeszkowa, Maria Konopnicka, Maria Dulębianka. Salon spełniał też istotną rolę informacyjną, udzielając przyszłym studentkom wskazówek odnośnie możliwości kształcenia kobiet w kraju i za granicą.

Po przeprowadzce do Lwowa założyła pismo „Ster. Dwutygodnik dla spraw wychowania i pracy kobiet”. Z inicjatywy Kuczalskiej odbył się jubileusz 25-lecia aktywności twórczej Orzeszkowej. Tajny zjazd zgromadził stuosobową publiczność kobiecą. O związku polskiego ruchu kobiecego z działalnością niemieckich i francuskich bojowniczek świadczy fakt, że na apel Kuczalskiej, wiele tamtejszych działaczek przysłało listy. Odpowiedzią Orzeszkowej był „List otwarty do kobiet niemieckich w kwestii równouprawnienia kobiet wobec nauki, pracy i dostojności ludzkiej”. Informacja o liście ukazała się w „Sterze”, co podkreśliło znaczenie tego czasopisma w upowszechnianiu myśli emancypacyjnej.

Podczas pierwszej lwowskiej Wystawy Krajowej w 1892 roku Kuczalska zorganizowała zjazd kobiet. O jej głębokim zaangażowaniu w edukację kobiet dowodzi fakt, że na Zjazd pedagogów polskich przygotowała referaty: „O wstęp kobiet do uniwersytetu”, „O gimnazja żeńskie”, „O szkoły zawodowe dla dziewcząt”. Ich tytuły oznaczają, iż należało upominać się o potrzebę kształcenia dziewcząt na wszystkich szczeblach.

W 1894 roku Kuczalska utworzyła pierwszą placówkę kobiet przy Towarzystwie Popierania przemysłu i handlu w Warszawie, tzw. „Delegację pracy kobiet”. Na zebraniach stowarzyszenia dyskutowano o współpracy kobiet, sposobach dokształcania kobiet. Bardziej ogólne zagadnienia, które miały wpłynąć na jakość funkcjonowania kobiet w społeczeństwie, poruszała Kuczalska na powszechnych zebraniach (np. na wiecu Demokracji Postępowej w 1906 roku wygłosiła ona referat o prawach wyborczych kobiet).

Po powrocie do Warszawy w 1898 roku Kuczalska została współorganizatorką zjazdu gospodyń wiejskich, z którego powstało potem Koło Ziemianek. Ponadto zainicjowała utworzenie Towarzystwa Pomocy Pracownic Biurowych, gromadziła fundusze stypendialne dla Polek studiujących za granicą. W 1905 roku pod memoriałem, w którym żądała przyznania kobietom czynnych i biernych praw wyborczych w samorządzie Królestwa Polskiego, podpisało się 4000 osób. Od tego momentu walka o prawa wyborcze stała się głównym celem jej pracy publicystycznej i organizacyjnej.

W 1907 roku w Warszawie wznowiła „Ster” i założyła Związek Równouprawnienia Kobiet Polskich, wyodrębniony od zarejestrowanego w tym samym roku Polskiego Stowarzyszenia Równouprawnienia Kobiet. Dlaczego Kuczalska odstąpiła od Stowarzyszenia i założyła własną organizację? Pachucka podaje, że Kuczalska uważała za stratę sił i czasu podejmowanie współpracy z ludźmi o odmiennych poglądach. Przewodnicząca za właściwe rozwiązanie uważała „sojusz federacyjny”. Decyzję Kuczalskiej potwierdziło odejście ze Stowarzyszenia siedmiu członkiń z Cecylią Walewską na czele, które utworzyły przy Towarzystwie „Kultura” sekcję kobiecą. Związek to kolejny ważny element działalności Kuczalskiej. Pod jej przewodnictwem Związek rozwijał się bez podziałów i sporów. Kuczalska doskonale się spełniała w roli liderki ruchu kobiecego, głównie ze względu na gruntowną znajomość ruchu kobiecego. To ona dobierała książki do bogatej czytelni związkowej. Związek, mieszczący się początkowo na ul. Boduena 2, a później na ul. Nowy Świat 4, organizował kursy szkoleniowe, zjazdy, patronował różnym publikacjom. Odegrał ważną rolę w popularyzowaniu emancypacji na prowincji.

Program Związku Równouprawnienia Kobiet obejmował nie tylko zagadnienia bezpośrednio związane z poprawą losu kobiety. Równie ważne było kształtowanie naukowego poglądu na świat oraz poczucia wspólnoty społecznej, słowem – kształcenie świadomego obywatela. Członkinie w wystąpieniach i rozmowach kładły nacisk na zwalczanie „wrogów ludzkości”, czyli chorób wenerycznych, alkoholizmu, prostytucji, nierządu, które zakłócały „zdrowe pożycie małżeńskie”. W postulatach Związku nie mogło zabraknąć kwestii edukacji kobiet, pracy zawodowej oraz zdobycia praw wyborczych. Na sposób funkcjonowania Związku wpływała swoista hierarchia: naukowcy, publicyści zajmowali się tylko częścią spraw, większość czasu poświęcano na codzienne, prozaiczne problemy milionów kobiet[5].

Kuczalska pozostawiła po sobie niewiele tekstów. Napisała jedną sztukę teatralną pt. „Siostry. Sztuka psychologiczna”. Reszta jej dorobku to artykuły publicystyczne, odezwy, petycje i manifesty: „formy ulotne, o znaczeniu doraźnym, dość szybko tracące aktualność, zawsze (…) głęboko zakorzenione w społecznym kontekście”[6]. Najważniejsze z nich to, opublikowane w serii „Biblioteki Redakcji Steru”, broszury: „Wyborcze prawa kobiet”, „Młodzież żeńska a sprawa kobieca”, „Historia ruchu kobiecego”. Jak pisze Szermentowski, prace te „w osłupienie wprawiały zatęchłe nieco i zaśniedziałe towarzystwo”[7]. Według Walewskiej, istotny był jej tekst opublikowany w Handbuch der Frauenbewegung, zatytułowany „Der Stand der Frauenbildung in Polen”.

Pachucka pisze, że Kuczalska nie była osobą skorą do zwierzeń. Wspominała niekiedy młodość spędzoną na Ukrainie oraz rodziców pragnących mieć syna, dziedzica majątku. Przez siedem lat była ukochaną, rozpieszczaną jedynaczką; jednak poczucie, że nie spełniła wymagań rodziców kiełkowało, przeradzając się w bunt. Miała „urodę Ukrainki: czarne włosy obcięte krótko, spadały w niesfornej czuprynie[8]”. Była drobna i szczupła, nosiła okulary,  ubierała się skromnie, często nosiła czarną, prostą, długą suknię.

Za to „Hetmanko” tobie cześć!

Od dziecka lubiła koty. Nie wyszła za mąż w rodzinnych stronach, ponieważ pogardzała tamtejszymi mężczyznami, którzy nie mieli żadnych ambicji naukowych, a poza rozmowami o polowaniach i zabawach nic ich nie interesowało. Poślubiła Reinschmita, gdyż „przełamanie kastowych przesądów” wydawało jej się bohaterstwem[9]. W małżeństwie nie była jednak szczęśliwa; być może dlatego, że, jak pisze Szermentowski, Reinschmit miał konserwatywne poglądy i był niechętnie ustosunkowany do wszelkich światopoglądowych nowinek. Jedyny syn nie został pod opieką Kuczalskiej; resztę życia spędziła w towarzystwie Józefy Bojanowskiej, która stała się jej najwierniejszą współpracownicą i „nieodstępną przyjaciółką”.

Poznały się w 1890 roku na jednym z zebrań Unii, pierwszej w Polsce międzynarodowej organizacji kobiecej, opartej na kierowanej przez Szeligę paryskiej Alliance Universelle de Femmes. Od chwili owego niezapomnianego zebrania sprawozdawczego Kuczalska i Bojanowska „nie rozłączyły się nigdy, przedziwnie uzupełniając usposobienie, intelekty, temperamenty swoje”[10]. Zarówno Walewska, jak i Pachucka podkreślały „z jednej strony siłę łączącej je więzi, z drugiej różnice typu urody, temperamentu i osobowości”[11]. Trafnie podsumowała to Pachucka: „Gdy Kuczalska była mózgiem polskiego feminizmu, Bojanowską porównać można do jego serca. Gdy pierwsza planowała, druga w lot chwytała jej myśl, by przekształcić ją w realny czyn[12]”.

Po I wojnie światowej „Ster” przestał być wydawany, a Związek Równouprawnienia Kobiet Polskich, jak podaje Górnicka-Boratyńska, stracił na znaczeniu. Powstały wówczas nowe organizacje (Klub Polityczny Kobiet Postępowych, do którego należała część członkiń Związku), a kobiety weszły do Sejmu. Po raz ostatni o Kuczalskiej mówiono w 1911 roku, kiedy to członkinie Związku postanowiły uczcić 30-letnią pracę „pionierki wyzwoleńczego ruchu kobiet polskich”[13]. Poza oddaniem czci Kuczalskiej, powodem zorganizowania jubileuszu było ożywienie działalności mającej na celu równouprawnienie kobiet. Główne uroczystości odbyły się 6 i 7 maja w Resursie Obywatelskiej, w sali, ozdobionej wstążkami zielono-liliowymi (kolorami feministek).

Sala była pełna po brzegi. Kobiety, głównie kobiety, wszystkich stanów. Robotnice z fabryk, włościanki, panie z inteligencji. Chwieją się na ich piersiach zielono-fioletowe kokardki.

Do jubilatki przemówiła Teresa Lubińska. Niskim, energicznym głosem podkreślała jej spokój, wytrwałość, moc, dobroć. Zakończyła okrzykiem: „Za to – Hetmanko – Tobie cześć!”.

Dziękowały jubilatce robotnice warszawskie ustami p. Marii Jastrzębskiej (…). Jedna po drugiej wstępowały na mównicę kobiety. Oddawały hołd tej, której tyle zawdzięcza polska kobieta. Na sam koniec przemówiła wzruszona Jubilatka: „Dążenie bowiem do równouprawnienia kobiet jest potężnym czynnikiem reformy ustroju społecznego. Ruch ten, wspólnością celów łącząc jednostki antagonizmem klas rozdzielone, demokratyzuje społeczeństwo, krzewi solidarność, wyrabia charaktery, indywidualność…”[14].

Zaśpiewano nawet kantatę na cześć Jubilatki. Uroczystości zakończyła nieoficjalna wieczornica, podczas której wznoszono toasty – oczywiście nie podawano alkoholu. „Fala idzie z siłą żywiołową”[15] – podsumowała spotkanie Kuczalska.

„A potem o niej zapomniano” – podsumował powyższy opis jubileuszu Szermentowski. Górnicka-Boratyńska zniknięcie tak wybitnej postaci z kart historii tłumaczy nie tylko szczególnym charakterem jej tekstów. Zwraca uwagę również na postawę życiową Kuczalskiej, opartą na samotności z wyboru, będącej konsekwencją przekonania o odrębności ruchu kobiecego i o usamodzielnianiu się kobiet.

Kuczalska została pochowana na Cmentarzu na Powązkach, „pod skromnym pomnikiem grobowym, wystawionym przez jej najbliższe przyjaciółki związkowe”[16]. Na jej grobie został wyryty napis: „Paulina Kuczalska-Reinschmit/ Przewodnicząca Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich/ Redaktorka „Steru”/ Ty, która żyłaś dla idei/ chwała Ci”[17]. Górnicka zinterpretowała ten napis, zauważając, że „w tym ostatnim tekście wymieniono jedynie role publiczne, a dokładniej – znaki identyfikacji feministycznej. Napis nagrobny nie zawiera dat urodzin i śmierci; nie uwzględnia też znaków przynależności rodzinnej i narodowej, ról – matki, żony, Polki, patriotki”[18].

Pisząc lub mówiąc o Kuczalskiej, używano rozmaitych  określeń: „hetmanka”, która ośmieliła się stoczyć zwycięską walkę o równe prawa dla kobiet i mężczyzn nawet z Bismarckiem i jego szowinistycznymi hasłami[19]. Jota na łamach „Bluszczu” określiła Kuczalską „Polką walczącą niestrudzenie”[20]. W obszernym wspomnieniu opublikowanym na łamach „Kuriera Warszawskiego” dzień po śmierci Kuczalskiej określono ją jako „umysł nieprzeciętny i talent organizacyjny pierwszorzędny”. Zwrócono uwagę, że „wraz z jej śmiercią ubywa społeczeństwu polskiemu typ kobiety rozumnej, wysoce wykształconej i niezmordowanej pracowniczki społecznej, toteż jej zgon wywołał żal ogólny[21]”.

Przypisy

[1] Polski słownik biograficzny, hasło: Paulina Kuczalska-Reinschmit, oprac. J. Hulewicz, Wrocław 1971, t. XVI/1, s. 69. Por. C. Walewska, W walce o równe prawa. Nasze bojownice, Warszawa 1930, s. 16.

[2] E. Szermentowski, Hetmanka wielka i koronna, „Kierunki” 1959, nr 3, s. 6. Jak podaje Górnicka-Boratyńska, to jedyny artykuł poświęcony Kuczalskiej, jaki ukazał się po II wojnie światowej. Został napisany z okazji wydania Pamiętników Romany Pachuckiej.

[3] R. Pachucka, Pamiętniki 1886-1914, Wrocław 1958, s. 145.

[4] E. Szermentowski, op. cit., s. 7.

[5] Opis Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich zaczerpnięty został ze wspomnień Pachuckiej. Por. R. Pachucka, op. cit., s. 134-136. Tam też znajduje się szczegółowy zapis przykładowego dnia pracy związkowej oraz tytuły przemówień różnych działaczy, np. L. Krzywickiego.

[6] A. Górnicka-Boratyńska, Stańmy się sobą. Cztery projekty emancypacji 1863-1939, Izabelin 2001, s. 89.

[7] E. Szermentowski, op. cit., s. 7.

[8] R. Pachucka, Pamiętniki, op. cit., s. 94.

[9] Ibidem, s. 150-151.

[10] C. Walewska, W walce o równe prawa…, op. cit., s. 23.

[11] A. Górnicka-Boratyńska, Stańmy się…, op. cit., s. 92.

[12] R. Pachucka, Pamiętniki, op. cit., s. 161.

[13] Obchód jubileuszu Pauliny Kuczalskiej-Reinschmit, „Ster” 1911, dodatek nadzwyczajny, s. 1.

[14] E. Szermentowski, op. cit., s. 7.

[15] Szczegółowy opis jubileuszu [w:] R. Pachucka, Pamiętniki, op. cit., s. 207.

[16] R. Pachucka, Pamiętniki, op. cit., s. 147.

[17] A. Górnicka-Boratyńska, Stańmy się sobą…, op. cit. s. 94.

[18] Ibidem, s. 93.

[19] Tak o Kuczalskiej pisał E. Szermentowski w cytowanym już wielokrotnie artykule na łamach „Kierunków”.

[20] Jota, Paulina Kuczalska-Reinschmit, „Bluszcz” 1921, nr 2.

[21] Ś. p. Paulina Kuczalska-Reinschmidtowa, „Kurier Warszawski” 1921, nr 250.