TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

„Świat bez kobiet” Agnieszki Graff | recenzja

Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu publicznym

Autorka: Agnieszka Graff

recenzuje: Małgorzata Kaczmarek

Jestem niewiele starsza od pierwszego wydania  „Świata bez kobiet”. Teksty Agnieszki Graff pozwalają mi zrozumieć od czego wszystko się zaczęło. Jak przez laty budowany był patriarchat w Polsce, jak politycy dokładając kolejne cegły spychali kobiety na margines życia publicznego.

W książce przede wszystkim dużo jest subtelności, słów, sprytnych przeinaczeń, gestów, które kreowały  rzeczywistość w taki sposób, że to mężczyzna ma władzę, kobieta jest, a i owszem, ale zdyscyplinowana, oddana bezgranicznie obowiązkom domowym i naturalnemu matczynemu powołaniu . Dzisiaj zjawisko trywializowania kobiet jest jak najbardziej aktualne. Obecnie mówimy na to „dziaderstwo”. Jak trafnie podsumowała to Paulina Młynarska w jednym ze swoich postów „Tacy właśnie są dziadersi: tzw. „kwestie kobiece” są dla nich tak błahe, tak drugorzędne, że w sumie nie warte głębszej refleksji. Rzuca dziaders, jeden z drugim, że legalna aborcja to kaprys „na pstryk”, że w sumie to kompromis mu pasował. I zadowolony. Wiadomka, jego to nie dotyczy”. Rebecca Solnit w swojej książce użyła także po raz pierwszy słowa: mansplaing czyli pewien wzorzec zachowania w naszej kulturze- systemowe znieważanie i przeoczenie wiedzy, doświadczenia i głosów kobiet. Bazuje na założeniu, że mężczyźni po prostu wiedzą lepiej , ze względu na sam fakt , że są mężczyznami.

To że dzisiaj operujemy takimi pojęciami jak dziaders czy mansplaing świadczy, że zwiększa się świadomość wśród kobiet. 20 lat temu w Polsce nikt o tym nie mówił. Zaczęła o tym mówić dopiero Agnieszka Graff. Jej „Świat bez kobiet” to lekcja historii, której nikt nie opowiedział mi w liceum. A jak wiadomo – ci, którzy nie znają swojej historii skazani są na jej powtórzenie. Smutna jest to książka, bowiem 20 lat od jej wydania sytuacja Polek nie uległa poprawie. Rząd planuje wypowiedzieć Konwencję Stambulską, gwarantującą kobietom pomoc w przypadku przemocy domowej, seksualnej, ekonomicznej …  Taka pomoc jest kluczowa, niemal 90 procent Polek doświadczyło jakiejś formy przemocy seksualnej. Ponad 20 procent – gwałtu. Kobiety w Polsce zarabiają średnio 17-20% mniej za pracę na tym samym stanowisku. 28% osób w sejmie RP to kobiety. Polska zalana jest fanatycznymi bilbordami z płodami. Rzekomy „kompromis” aborcyjny uległ zaostrzeniu. Ostatnimi dniami prezes partii rządzącej w wywiadzie przyznał: „Ale też wiem, że są ogłoszenia w prasie, które każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie i może sobie taką aborcję za granicą załatwić, taniej lub drożej.” Warto by więc zadać sobie pytanie- po co przywództwu  było to wszystko? I tutaj idealnie wpasowuje się fragment książki Graff: „A teraz powiem coś, co może was zdziwić, a nawet oburzyć. Nie o płody i nie o kobiety tu chodzi. Chodzi o władzę, o prawo do decydowania o zbiorowej tożsamości Polaków i o miejsce Polski w świecie. Ten wyrok i język, którym napisano uzasadnienie, ostatecznie wypisuje nasz kraj z kręgu współczesnej cywilizacji europejskiej- i moim zdaniem taki właśnie był zamysł”.

Książka Graff daje mi, młodej feministce, potężna dawkę wiedzy na temat równouprawnienia (oraz jego braku) i uważam, że powinna znaleźć się w domu każdej z moich koleżanek. Felietony napisane są żartobliwie, nieraz z ironią, przekornie. Książka głównie skupia się na roli kobiet na arenie politycznej. Dzisiaj uważam ze feministyczny must have literacki musiałby poszerzyć zakres. Bowiem przed nami długa droga i wiele bitew do stoczenia. 

Udostępnij

Ostatnie wpisy

Nie obwiniaj! Wspieraj

Dlaczego się tak ubrałaś? Dlaczego wracałaś sama? Dlaczego piłaś alkohol? Dlaczego nikomu nie powiedziałaś? Czemu się nie broniłaś? Chcesz mu zniszczyć życie? Te pytania to