TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

A co by było, gdyby seks zaczęto uprawiać dla przyjemności? recenzja „Narodzin pigułki” Jonathana Eiga

A co by było, gdyby seks zaczęto uprawiać dla przyjemności?
Co by było, gdyby kobieta mogła sama kontrolować, kiedy chce zajść w ciążę?
Co by się wtedy stało z rodziną i małżeństwem? Co stałoby się z miłością? Gdyby dać kobietom taką władzę – czego jeszcze by zażądały?

Te pytania, które współcześnie dla wielu brzmią abstrakcyjne bądź śmiesznie, w latach 60. XX wieku wywoływały burzliwe dyskusje. Mimo że zgodnie z raportem Alfreda Kinseya z 1948 r. duża liczba badanych Amerykanów przyznawała się do seksu przedmałżeńskiego, połowa do zdrady, a oszałamiająca większość do masturbacji, oficjalne zdanie było stanowcze: stosowanie jakiegokolwiek leku, produktu medycznego lub instrumentu z zamiarem uniemożliwienia ciąży stanowi wykroczenie, a w jednym ze stanów nawet przestępstwo. Ameryka nie chciała przyznać się do tego, co i tak działo się w ciemnościach i próbowała bronić się przed nadchodzącymi zmianami. „Narodziny pigułki” to historia o tym, jak czworo niezależnych buntowników i buntowniczek, mając przeciwko sobie rząd i bez żadnego wsparcia ze strony opinii publicznej i koncernów farmaceutycznych, doprowadziło do tego, że życie kobiet zmieniło się raz na zawsze dzięki pigułce antykoncepcyjnej.

Trzeba przyznać, że książkę kradną bohaterowie. Margaret Sanger, doświadczona feministka w podeszłym wieku, mająca w pamięci swoją matkę i jej śmierć po jedenastym dziecku, poświęciła swoje życie edukacji społeczeństwa odnośnie świadomego macierzyństwa. Gregory Pincus, ekscentryczny naukowiec, który badał rozmnażanie się ssaków, dał się porwać marzeniu Sanger, poruszony odkryciem, jak wygląda życie ubogich kobiet, które muszą znosić niezliczoną liczbę ciąż. Katharine McCormick, biolożka i sufrażystka, skorzystała ze swojej gigantycznej fortuny i przez długi czas sponsorowała badania Pincusa, przekazując mu łącznie około 2 miliony dolarów (co odpowiada sumie 23 milionów obecnie). I wreszcie John Rock, postać najbardziej zaskakująca w tym gronie, ginekolog, ale także katolik, głęboko wierzący, że stanowisko Kościoła w związku z antykoncepcją powinno się zmienić, brał czynny udział w badaniu klinicznego zastosowania progesteronu do zapobiegania owulacji. Ze wspólnego wysiłku tej czwórki narodziła się pierwsza tabletka antykoncepcyjna o nazwie Enovid.

„Narodziny pigułki” to opowieść o tym, komu zawdzięczamy rzeczywistość, w której obecnie żyjemy. Jonathan Eig wpada jednak w drobną pułapkę. Chcąc przekazać złożoną historię leku – od motywacji jego odkrywców aż po wszystkie zawiłości związane z wprowadzeniem Enovidu na rynek – przedstawia historię w sposób sensacyjny, nie do końca trzyma się chronologii i próbuje zaskoczyć czytelnika cliffhangerami. Fani typowej literatury faktu zapewne będą troszeczkę kręcić nosem, ale intencją autora raczej nie było napisanie suchej biografii pigułki, a raczej stworzenie wciągającej opowieści przełomowego środka. Dlatego też pozwala sobie na koloryzowanie rzeczywistości i zgrabnie przedstawia swoich bohaterów jako herosów, sprawiając, że czytelnik przeskakuje bez zastanowienia nad, przykładowo, co najmniej kontrowersyjnymi eugenicznymi poglądami Margaret Sanger.

Mimo wszystko zalety jednak przeważają nad wadami. W obecnych czasach – wśród coraz częstszych głosów o potrzebie powrotu do „naturalnego porządku rzeczy” i o „dzielnym dźwiganiu swojego krzyża” – jest to książka szalenie potrzebna. Przystępność języka pozwala każdemu zrozumieć konflikt związany z pigułką, a tak naprawdę konflikt związany z niezależnością kobiet, który trwa aż do dziś. Okazuje się, że walka o zmiany w społeczeństwie jest trudna i może trwać dziesięciolecia – ale warto ją podjąć. Jeśli nie dla nas samych, to dla przyszłych pokoleń.
Dla zwyczajnych czytelników „Narodziny pigułki” to dobre przedstawienie ważnego kawałka historii, dla tych bardziej dociekliwych – doskonały wstęp do dalszych poszukiwań w temacie.

 

„Narodziny pigułki”
Autor: Jonathan Eig
Tłumaczenie: Jan Dzierzgowski
Wydawnictwo Czarne, 2019

Recenzuje: Joanna Czubaj

Martonat Feminoteki!

Sterylizowane dwudziestolatki: indyjskie kobiety sięgają po permanentne metody antykoncepcji

Sterylizowane dwudziestolatki: indyjskie kobiety sięgają po permanentne metody antykoncepcji.

Źródło tekstu i zdjęć: The Guardian

Autorka tekstu i zdjęć: Vidhi Doshi

esp_thunderclap_2
Matki czekają na córki, które przechodzą zabieg sterylizacji w jednej z klinik planowania rodziny w Ellis Nagar, w południowoindyjskim mieście Madurai. 

 

Po wieloletnim programie masowej sterylizacji w Indiach, zabieg ten w dalszym ciągu wywołuje kontrowersje. Niektóre kobiety są jednak za – nie chcą, aby cierpienie stało się udziałem ich partnerów.

Trzy dni po urodzeniu zdrowej córeczki Susheela trafia na salę operacyjną. Zabieg potrwa tylko 10 minut. Mała blizna poniżej pępka, ledwie widoczna, to jedyny znak, który po nim pozostanie na ciele dwudziestosiedmioletniej matki dwójki dzieci. Gdy będzie po wszystkim, Susheela zadzwoni do męża i powie, że wróci do domu na kolację.

Do 20 kobiet dziennie poddaje się operacji podwiązania jajowodów w klinice planowania rodziny w Ellis Nagar, w mieście Madurai położonym w południowych Indiach.

Susheela dobrowolnie podjęła decyzję o podwiązaniu jajowodów, tak samo jak pozostałe kobiety w poczekalni – niektóre z pacjentek poradni mają zaledwie 20 lat. Sterylizacja stała się dla nich niemal rytuałem do przejścia. Matki przyprowadzają swoje córki; kobiety, które dopiero co urodziły przychodzą prosto z porodówki. Na zewnątrz pacjentki zawiązują hamaki z płótna – dla noworodków, które zabrały ze sobą.

esp_thunderclap_2
Susheela poddaje się sterylizacji w klinice w Ellis Nagar, Madurai, kilka dni po porodzie.

Klinika oferuje także podwiązanie nasieniowodów – łatwiejszy i bardziej bezpieczny zabieg dla mężczyzn, którzy jednak rzadko się mu poddają, ponieważ ich żony tego nie chcą. „Mężczyźni są żywicielami rodziny – muszą iść do pracy. Lepiej jest dla nas, żebyśmy to my poddały się zabiegowi” – mówi Chitra, którą spotykam pod kliniką. „Wierzymy, że mężczyźni, którzy to robią, tracą siłę” – wyjaśnia.

W latach 2014-2015 ponad 4 miliony kobiet poddało się sterylizacji, w zestawieniu z zaledwie 90 tys. mężczyzn. Według rządowego raportu około 1,434 osób zmarło w wyniku zabiegu – większość z nich to kobiety. Piętno społeczne oraz złe nawyki – pokłosie indyjskich programów przymusowej sterylizacji – utrzymują mężczyzn z dala od klinik planowania rodziny. Jednak nowy rząd ma szansę zmienić sytuację, zdejmując z kobiet ciężar planowania rodziny, który dźwigają od lat, dzięki nowej polityce rodzinnej.

Według danych Ministerstwa ds. Kobiet i Rozwoju Dzieci tylko 5% sterylizacji dotyczy mężczyzn. W myśl planów rządu, odsetek ten ma wzrosnąć do 30% po wdrożeniu planowanych zmian w polityce zdrowotnej. „Chodzi o to, żeby kobiety i mężczyźni równo dzielili między siebie odpowiedzialność za planowanie urodzeń” – zapewnia rzecznik rządu.

Populacja Indii, licząca obecnie 3 miliardy mieszkańców, stanowi drugą co do wielkości (po Chinach) populację świata. Nowa polityka ma powstrzymać przyrost ludności. Jednak poprzednie programy planowania rodziny skierowane na sterylizację okazały się bardzo kontrowersyjne. Państwa, które włączały się w ich finansowanie, wśród nich Wielka Brytania  i USA, krytykowano za to, że wspierają zwiększenie ilości przeprowadzanych zabiegów sterylizacji – niektóre pacjentki przymuszano do poddania się zabiegowi.

W 2014, sterylizacja wywołała skandal na skalę międzynarodową: 12 kobiet zmarło w wyniku nieprofesjonalnych operacji w stanie Chhattisgarh. Niektóre krytyczki i krytycy nazwali program antykobiecym i wezwali ofiarodawców do wstrzymania finansowania. Brak higieny i niewykształcony personel medyczny w niektórych klinikach poważnie zagrażały życiu kobiet.

Indie to pierwszy kraj, który opracował rządowy program planowania rodziny – stało się to w 1952 roku. W latach siedemdziesiątych premiera Indira Gandhi proklamowała program masowych, przymusowych sterylizacji, finansowanych przez Bank Światowy, ONZ oraz szwedzkie fundusze ds. rozwoju międzynarodowego. Liczba ofiar śmiertelnych w wyniku tamtych operacji szacowana jest różnie – od 300 do kilku tysięcy.

W 1976 roku, 8 milionów osób poddano sterylizacji w ramach tego samego programu, skierowanego głównie do osób najbiedniejszych, z niższych kast.

Urzędnicy państwowi, od sprzedawczyń i sprzedawców biletów kolejowych po nauczycielki i nauczycieli, zostali poproszeni o pomoc w osiągnięciu pożądanych progów sterylizacji. Lokalne administracje rywalizowały ze sobą. Mieszkańców wsi siłą odprowadzano do ruchomych obozów sterylizacyjnych przy pomocy uzbrojonej policji.

Dla mężczyzn obozy te stały się symbolem upokorzenia i pozbawienia męskości. Wielu z nich pamięta koszmar tamtych lat, dlatego teraz odmawiają poddania się zabiegowi; inni nie mogą znieść społecznego piętna, które wiąże się z podwiązaniem nasieniowodów. W rezultacie kampanie społeczne dotyczące planowania rodziny kieruje się głównie do biednych kobiet. 10 stanów, które rząd obrał za priorytet to między innymi Odisha, Bihar i Uttar Pradesh, zamieszkiwane przez jedne z najbiedniejszych indyjskich społeczności.

W południowym stanie Tamil Nadu tuziny kobiet odwiedzają kliniki każdego dnia, pod wpływem wielu lat kampanii w wioskach, szkołach i w miejscach pracy, a także z powodu rosnących kosztów utrzymania. „Robimy to z własnej woli – rząd wcale nas nie zmusza”, zapewnia jedna z kobiet, imieniem Muneshwari. „Zrobiłam to głównie dlatego, że utrzymanie dzieci jest bardzo kosztowne. Koszty kształcenia, opieki – wszystko jest drogie”.

Kobiety, które przychodzą do klinik są często bardzo młode. „Wychodzą za mąż w wieku około 18 lat. W przeciągu dwóch lat zachodzą w drugą ciążę. Gdy mają 20, 21 lat, przychodzą na zabieg podwiązania jajowodów”, mówi B Ashifa, odpowiedzialna za program planowania rodziny w jednej z klinik.

esp_thunderclap_2
B Ashifa, odpowiedzialna za współtworzenie programu planowania rodziny, podkreśla znaczenie czynników finansowych w decyzji o sterylizacji.

Kliniki oferują także inne metody: prezerwatywy, antykoncepcję doustną, wkładki domaciczne z miedzią – wszystko bezpłatnie w ośrodkach państwowych.

Ale wiele kobiet wybiera podwiązanie jajowodów, ponieważ tymczasowe rozwiązania otoczone są społecznym tabu. Pigułkę uznaje się za znamię rozwiązłości, wielu mężczyzn zaś odmawia zakładania prezerwatywy. Coraz więcej kobiet decyduje się na spiralę, a rząd stara się zwiększyć dostępność zastrzyków antykoncepcyjnych.

Jest też inny powód: „Kobietom wypłacane jest 500 rupii (ok 30 zł), jeśli poddadzą się podwiązaniu jajowodów, mężczyznom zaś przysługuje 1300 rupii za wazektomię. Nie dostają nic, jeśli zdecydują się na inną metodę” , wyjaśnia Ashifa. „Wykonujemy operacje podwiązania jajowodów codziennie. Ponieważ zgłasza się do nas niewielu mężczyzn, wazektomie przeprowadzamy tylko jednego dnia w miesiącu”, dodaje.

Dipak Joshi z Men’s Rights Association zapewnia, że należy podnosić świadomość wśród mężczyzn oraz dementować mity takie jak przekonanie o tym, że wazektomia odbiera męskość. „Jeśli żony i mężowie zgodnie dochodzą do wniosku, że nie chcą mieć więcej dzieci, nic nie powinno powstrzymywać mężczyzny od dokonania zabiegu sterylizacji. Problemem jest jednak brak społecznej świadomości”.

„W związku mężczyzny i kobiety, mężczyzna także powinien brać odpowiedzialność za planowanie rodziny. Musimy jednak być świadomi problemów, przed którymi stają mężczyźni. Za bardzo skupiamy się na problemach kobiet w społeczeństwie, dlatego wielu mężczyzn odmawia rozmowy o problemach przed którymi oni stają” – twierdzi Joshi. „Jeśli spróbujemy stawić czoła tym problemom i zapewnimy mężczyzn, że operacja jest bezpieczna, wtedy pacjenci sami zaczną się zgłaszać”.

 

Tłumaczenie: Ola Gocławska

Korekta: Klaudia Głowacz

 

Kalifornia: Antykoncepcja farmakologiczna bez recepty i ograniczeń wiekowych

Źródło tekstu i zdjęć: viralwomen.com

 

california_provides_birth_control_pills_without_prescription_and_age_restriction_1534480381.jpg_resized_552

Od kwietnia kobiety w każdym wieku będą mogły kupić środki antykoncepcyjne bez recepty. Kalifornia jest już trzecim stanem, który wprowadza takie prawo. W świetle nowej ustawy (która została przegłosowana w 2013 roku) kobiety w każdym wieku mogą kupić antykoncepcję od farmaceutów.

Zwolennicy tego prawa wierzą, że znacznie ograniczy to liczbę niechcianych ciąż i aborcji, a także poprawi jakość zdrowia reprodukcyjnego kobiet. „Im łatwiej uzyskać taki lek, tym bardziej prawdopodobne, że ktoś go użyje” – powiedziała Sarah McBane, przewodnicząca Kalifornijskiego  Stowarzyszenia Farmaceutów oraz profesora na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego.

 

Tłumaczenie: Julia Maciocha

Oregon: antykoncepcja bez recepty.

Antykoncepcja bez wizyty u lekarza: teraz Oregon, później inne stany.

 

Od pierwszego stycznia, kobiety w Oregonie mogą zakupić antykoncepcję hormonalną bezpośrednio w aptece, bez konieczności uprzedniego odwiedzania lekarza w celu uzyskania recepty. Oto odpowiedzi na kilka pytań, dotyczących tego nowego, przełomowego prawa.

  1. W jaki sposób nowe prawo zmienia sposób pozyskiwania antykoncepcji?

Te metody kontroli urodzeń — włączając tabletki, plastry i krążki — nadal będą wymagać recepty (więc technicznie nie są to leki ogólnodostępne), jednak teraz farmaceuci, którzy ukończą odpowiedni kurs, mogą je wypisywać osobiście. Klientki są zobowiązane do wypełnienia w aptece ankiety, obejmującej 20 pytań, na podstawie której farmaceuta będzie mógł zadecydować, który rodzaj antykoncepcji będzie odpowiedni i bezpieczny. Jak dotąd, w Oregonie kurs ukończyło około dwustu aptekarzy, a według doradcy twórcy ustawy, większość sieciowych aptek, włączając Rite Aid, Costco i Walgreens, podpisała już zgodę na szkolenie sporej liczby aptekarzy.

  1. Czy ubezpieczenie będzie pokrywać antykoncepcję rozprowadzaną w ten sposób?

Tak. Zgodnie z stawą, wszystkie środki kontroli urodzeń na receptę są refundowane. Jedynym możliwym kosztem dodatkowym jest jednorazowa opłata w wysokości około 25 dolarów pokrywająca usługi doradcze farmaceutów. Prawdopodobnie  ubezpieczyciele pokryją również tę opłatę, jednak nie została jeszcze podjęta ostateczna decyzja.

  1. Jaki jest cel tego prawa?

Zwolennicy tej ustawy, która została  zaproponowana przez Republikanów, uzyskując jednocześnie obupartyjną aprobatę, mają nadzieję, że ułatwienie dostępu do antykoncepcji zredukuje ilość nieplanowanych ciąż, a w związku z tym — aborcji.

  1. Czy inne stany również planują wprowadzenie podobnych zmian?

Tak. Kalifornia już przegłosowała podobne prawo i zostanie ono wcielone w życie w nadchodzących miesiącach. Inne stany, w tym momencie głównie zachodnie, rozważają podobne kroki.

  1. Co na to specjaliści?

Wielu ekspertów już od dawna poszukiwało sposobu na ułatwienie dostępu do antykoncepcji; badania wskazują, że zakup środków antykoncepcyjnych bez recepty nie wiąże się z zaprzestaniem regularnego odwiedzania gabinetów ginekologicznych czy częstotliwością dokonywania profilaktycznych badań. Fachowcy sugerują, że leki antykoncepcyjne powinny być powszechnie dostępne;  jednak przyznają, że formalny proces ,,konwertowania” ich na leki bez recepty — który wymaga od firm farmaceutycznych ubiegania się od zgodę z Ministerstwa Zdrowia i Farmacji — może zająć sporo czasu.

 

  1. Czy ustawa ma jakieś ograniczenia?

Oregońskie prawo wymaga od osób niepełnoletnich, aby pierwszą receptę uzyskały od lekarza; kolejne może wydać aptekarz. Prawo zakłada, że w przeciągu pięciu lat legislatorzy dokonają rewizji obecnych warunków i zdecydują, czy należy podnieść obostrzenia wiekowe.

 

 

 

Tłumaczenie: Anna Hoss

link do tekstu w języku angielskim

1.12. Akademia Feministyczna: Zakaz aborcji – czy to nas jeszcze rusza? O ruchach feministycznych – strategiach i kampaniach na rzecz zmiany

Zapraszamy na Akademię Feministyczną, która odbędzie się 1 grudnia o godzinie 18:00 w Fundacji Feminoteka.
Zakaz aborcji – czy to nas jeszcze rusza?
Strategie ruchów feministycznych na rzecz zmiany prawa antyaborcyjnego i niesienie pomocy kobietom będących w nieplanowanej i niechcianej ciąży.
 
7 stycznia 1993 roku Sejm uchwalił ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. 1993 nr 17 poz. 78). Weszła ona w życie 14 marca 1993 roku i nadal obowiązuje. Jej przepisy są jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie. W podobnej sytuacji znajdują się obywatelki Malty i Irlandii. Poza Europą, ofiarami zakazu do przerwania ciąży są obywatelki takich krajów jak np. Salwador, Nikaragua, Honduras, Indonezja. Podobnie jak w Polsce, zakaz aborcji nie oznacza braku aborcji. Kobiety zorientowane na przerwanie ciąży szukają sposobu i zazwyczaj go znajdują.
 
Do rozmowy na ten temat zaprosiłyśmy Kingę Jelińską, dyrektorkę fundacji Women Help Women. W trakcie tego spotkania spróbujemy odpowiedzieć na poniższe pytania:
 
Jakie strategie działania na rzecz zmiany prawa przyjmują organizacje i ruchy obywatelskie na poziomie społecznym w krajach, w których obowiązuje prawo antyaborcyjne oraz utrudniony dostęp do środków antykoncepcyjnych?
 
Jak z zakazem radzą sobie kobiety będące w niechcianej ciąży?
 
Czy nielegalna aborcja zawsze jest niebezpieczna?
 
Co to jest aborcja farmakologiczna/medyczna? Co to znaczy aborcja domowa?
 
Ponadto Kinga Jelińska opowie o przykładach rożnych kampanii, rodzajach angażowania się i podejscia do problemu zakazu aborcji.
 
Wspólnie spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: Zakaz aborcji – czy to nas jeszcze rusza?
 
Kinga Jelinska – feministka, kulturoznawczyni z Warszawy, od wielu lat mieszkająca w Amsterdamie. Dyrektorka fundacji Women Help Women www.womenhelp.org, która wspiera kobiety w uzyskaniu tabletek aborcyjnych i antykoncepcji, wysyłając produkty pocztą. Womenhelp.org pracuje z 30 organizacjami partnerskimi nad projektami aktywistycznymi zwiększającymi dostęp do aborcji, szczególnie w krajach gdzie prawo jest nadal restrykcyjne. Kinga prowadzi projekty z grupami w Azji, Europie, Afryce i Ameryce Łacińskiej.
Wcześniej przez wiele pracowała jako główna menadżerka Women on Web. W 2014 wspólnie z 20 innymi aktywistkami założyła fundację Women Help Women. Związana jako członkini rady z International Consortium for Medical Abortion.
 
Z Kingą Jelińską rozmawiać będzie Natalia Broniarczyk- aktywistka feministyczna, edukatorka seksualna, doktorantka Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych. W swojej pracy doktorskiej analizuje strategie angażowania się w działalność na rzecz zmiany prawa antyaborcyjnego na poziomie jednostki i ruchów społecznych działających w krajach, w których aborcja jest nielegalna.

Wakacyjny Telefon Zaufania Grupy Ponton od 1 lipca!

               Masz wątpliwości lub pytania na temat miłości, seksu antykoncepcji, ciąży? Dzwoń lub esemesuj. Edukatorki seksualne z Grupy Ponton będą czekać na wasze pytania codziennie przez cały lipiec i sierpień od godziny 19.00 do 21.00. Numer Wakacyjnego Telefonu Zaufania Grupy Ponton to: 507-832-741

 Wakacje, wyjazdy, nowe znajomości, pierwsze doświadczenia, pierwsze miłości, seks…

 

image

Masz dziecko w wieku gimnazjalnym lub licealnym? Jesteś opiekunką/opiekunem młodzieży na obozie? A może pracujesz z młodzieżą w szkole lub placówce wychowawczej? Nasz telefon jest także dla Ciebie! Edukatorki Pontonu podpowiedzą jak rozmawiać o seksualności i relacjach z nastolatkami. Pokierują do organizacji lub specjalistów w przypadku poważniejszych problemów takich jak doświadczenie przemocy seksualnej czy nieplanowanej ciąży.
Zapraszamy!

 

To już 10. edycja naszego Wakacyjnego Telefonu Zaufania, który niezmiennie cieszy się dużym zainteresowaniem. Dziękujemy za wasze zaufanie!

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

logo batory

 

WARSZAWA. Seksualność? To normalne! Edukacja seksualna dla rodziców i opiekunek/-ów w Feminotece

Edukacja seksualnaFeminoteka serdecznie zaprasza na cykl interaktywnych wykładów Barbary Piwek z edukacji seksualnej dla rodziców i opiekunek/-ów dzieci i młodzieży. Podczas czterech spotkań słuchaczki i słuchacze dowiedzą się jak przekazywać wiedzę o seksualności dzieciom i młodzieży do 18 roku życia.

Na zakończenie każdego wykładu (ok. 60 min.) przewidziana jest dyskusja z publicznością.

Spotkania odbędą się w Feminotece (ul. Mokotowska 29 A) w poniedziałki o godz. 18:00 – 12 stycznia, 19 stycznia, 26 stycznia i 2 lutego. Wstęp wolny.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku

 

 

12 stycznia | SPOTKANIE I: „Pierwsze kroki”, czyli dzieci w wieku 0-6

• Analiza etapu rozwojowego dziecka

• Ekspresja seksualna dziecka – kiedy mamy do czynienia z normą, a kiedy nie

• Jak reagować, kiedy coś w zachowaniu dziecka nas zaniepokoi? – równowaga emocji rodzica i dziecka

• Edukacyjne ABC – Aktywnie, Bezpiecznie, Cierpliwie

• Dlaczego mity seksualne szkodzą?

 

19 stycznia | SPOTKANIE II: „Im głębiej w las…”, czyli dzieci w wieku 7-12

• Analiza etapu rozwojowego dziecka

• Od ogółu do szczegółu – porządkowanie i pogłębianie treści

• Ciekawość świata – rodzic jako nauczyciel czy przewodnik?

• Role, relacje, zasady – wspólne wejście w życie społeczne

• Edukacyjne zapowiedzi – jak być zrozumianym przez dziecko i go nie przestraszyć

 

26 stycznia | SPOTKANIE III: „Do zakochania jeden krok…”, czyli młodzież w wieku 13-15

• Analiza etapu rozwojowego nastolatka (dojrzewanie, eksperymentowanie, zawirowania

emocjonalne…)

• Oswajanie języka i terminologia

• Napięcie seksualne – co znajduje się w normie, a co nie

• Ten „pierwszy raz” – konsekwencje, decyzje, zdrowie

• Antykoncepcja (skala Pearl’a, prawdy i mity)

• Złote zasady dobrego kontaktu – na czym polegają?

 

2 lutego | SPOTKANIE IV: „W świat daleki…”, czyli młodzież w wieku 16-18

• Analiza etapu rozwojowego nastolatka

• Seksualność to nie tylko seks

• Kiedy edukacja staje się sztuką kontaktu – analiza sposobu przekazu informacji

• Związki – jak reagować, jak rozmawiać

• Tożsamość płciowa – czym jest, jak się kształtuje, jak o niej rozmawiać

 

O edukatorce:

Barbara Piwek – studentka trzeciego roku psychologii społecznej w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Jest absolwentką Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia. Jako nastolatka była wolontariuszką w Domu Dziecka na Białołęce oraz opiekunką. Bezpośrednia styczność z problemami podopiecznych, ale i własnych rówieśników skłoniły ją do silnego zaangażowania się w propagowanie i zwiększanie dostępności edukacji seksualnej.

W 2013 roku ukończyła szkolenie z cyklu „Seksualność bez barier” – seksualność osób z niepełnosprawnością intelektualną, organizowane przez poradnię seksuologiczną „Bliżej Siebie”. W roku 2014 ukończyła kurs edukatorów seksualnych, poświadczony certyfikatem. W ostatnim czasie uczestniczyła również w szkoleniu „Nadużycia seksualne wśród dzieci – rozpoznawanie i pomoc psychologiczna”, organizowanym przez Academia Psyche w Krakowie.

Obecnie prowadzi indywidualne spotkania edukujące dla rodziców i młodzieży z zakresu rozwoju psychoseksualnego. Bliskie są jej również ruchy prorównościowe i prozwierzęce.

W przyszłości planuje oddać się pomocy ofiarom wykorzystywania i przemocy w krajach rozwijających się.

***

fot. ponton.org.pl

Ministra Fuszara upomina się u ministra zdrowia o dostęp dziewcząt do opieki ginekologicznej

fuszara_1280_420– Nastolatki bez zgody rodziców lub opiekunów, nie mogą iść na wizytę do ginekologa czy urologa. Może to mieć wpływ na ich sytuację, gdy są ofiarami przemocy seksualnej – podkreśla pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara. – Tym samym dostęp do nowoczesnych metod antykoncepcyjnych jest utrudniony – relacjonuje TokFM.pl.

(…) Pełnomocniczka zwróciła się do ministra zdrowia z prośbą o przekazanie informacji, czy resort analizował problem ograniczenia dostępu do świadczeń ginekologicznych i urologicznych nastolatków oraz czy widzi potrzebę zmiany prawa w tym zakresie.

(…) W tej sprawie od kilku lat apelują do ministra organizacje pozarządowe.

Cały tekst: TokFM.pl, 16.12.2014

Ginekolog przerywający ciąże Polek w Niemczech: w zasadzie przerywa się tylko wczesne ciąże, w stadium komórek

Doktor Janusz Rudziński, ginekolog szpitala w Prenzlau (www.jrudzinski.com):

(…) W zasadzie przerywa się tylko wczesne ciąże, które są najczęściej jeszcze w stadium komórek. Nie ma ani uśmiechającego się płodu, ani niczego co jest na plakatach. Aborcji dokonuje się najczęściej w 6-8 tygodniu ciąży. Plakaty pokazywane przez organizacje pro-life są fałszywe i tendencyjne – mówi w wywiadzie NaTemat.pl lekarz ginekolog Janusz Rudziński.

(…) Daje się pacjentce tabletki przygotowawcze, a później wykonuje się zabieg metodą próżniową. Do macicy wprowadza się specjalny podciśnieniowy instrument, który usuwa jej zawartość. Ten zabieg trwa niecałe dwie minuty. Nie widzi się płodu, bo jeszcze go najczęściej nie ma. Pacjentka przychodzi o godzinie 8.00, zostaje przygotowana do zabiegu i w sali operacyjnej dostaje dożylnie dwuminutową narkozę. Po godzinie pacjentka wychodzi do domu. To krótki i bardzo bezpieczny zabieg, bez żadnych następstw (…)

Za (bardzo restrykcyjną ustawą antyaborcyjną i zastraszaniem kobiet i lekarzy – red.) stoi polski, bardzo konserwatywny Episkopat. To środowisko robi różne rzeczy, a dziennikarze boją się nawet o niektóre z nich pytać (…)

Wszyscy lekarze niemieccy, z którymi rozmawiam pytają mnie, co się w tej Polsce dzieje? Czytają co nieco na ten temat i podśmiewają się z naszego kraju (…) Większość nie chce nawet w to wierzyć. Usłyszałem kiedyś, że to chyba jakiś dobry kawał, że ktoś dzisiaj, powiedzmy sobie „Prawo Boże” może stawiać wyżej, niż prawo ludzkie. Jeśli tak dalej pójdzie, w Polsce będzie tak jak w krajach arabskich, że do władzy dojdą ekstremiści i terroryści, którzy będą podkładać bomby i zabijać przeciwników. Moim zdaniem jest takie niebezpieczeństwo (…)

Pacjentki, które do mnie przychodzą mówią, że ich lekarz nawet nie chce przepisać im środków antykoncepcyjnych. Zamiast nich, jeden z lekarzy przepisał pacjentce leki uspokajające, bo jego zdaniem seks jest dozwolony tylko w małżeństwie (zgodnie z deklaracją wiary). To wszystko jest zupełnie oderwane od realnego życia (…)

Polki narzekają, że nie ma dla nich w Polsce żadnego zrozumienia ze strony państwa i że muszą jeździć po całej Europie, aby przerwać ciążę czy uzyskać obiektywną poradę.

(…) Ginekolodzy boją się pacjentek, a pacjentki ginekologów. Jeśli kobieta przychodzi i chce przerwać ciążę, to lekarze boją się podać adres, gdzie mogłaby to zrobić, bo ktoś może go nagrać, a to przecież jest teraz w Polsce najmodniejsze. Lekarze piszą te informacje na kartce do pacjentki, a ona odpisuje na tej samej i mu ją oddaje. Boją się nawet mówić. O tym można by kawały opowiadać, ale tak niestety jest (…)

Świadomość wykonywania aborcji nie jest najprzyjemniejszą rzeczą. Nie palę się do tego, ale jeśli pacjenci się zgłaszają, to nie mogę odmówić im pomocy (…)

Jestem ochrzczony, bierzmowany, a mój ojciec był nawet katolickim działaczem, ale mając kontakty z Kościołem katolickim mam o nim bardzo negatywne zdanie (…)

Źródło/Więcej: NaTemat.pl, 24.07.2014.

Prof. Zbigniew Szawarski o dyktaturze watykańskiego sumienia. 4 najważniejsze cytaty

Prof. Zbigniew SzawarskiProfesor Zbigniew Szawarski, przewodniczący Komitetu Bioetyki PAN, udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej” nt. ofensywy fundamentalizmu katolickiego w Polsce. Chodzi o kwestie bioetyczne dotyczące antykoncepcji, aborcji i in vitro, a także deklaracji watykańskiego sumienia lekarzy i innych pracowników służby zdrowia. Publikujemy najważniejsze fragmenty wywiadu, który przeprowadziła Ewa Siedlecka:

  • O polityce rządu premiera Donalda Tuska ws. in vitro: Ustawy o zapłodnieniu in vitro nie ma. Rządowy program zapłodnienia in vitro ma charakter wyłącznie użytkowy. Podjęcie przez rząd prac nad ratyfikacją konwencji nie doprowadziło do skierowania do Sejmu dokumentu ratyfikacyjnego.
  • O wypowiedziach wiceministra sprawiedliwości i zakonnika Michała Królikowskiego przeciwko zapłodnieniu in vitro: Takie wypowiedzi pokazują właśnie ignorancję i brak kultury etycznej. Zamiast niej mamy walkę ideologiczną.
  • O polityce rządu Donalda Tuska ws. Komitetu Bioetyki PAN i praw reprodukcyjnych: Nie jesteśmy władzy potrzebni. Utrudniamy jej życie. Bo władza i tak „wie lepiej”. Wie, że najważniejsze jest utrzymanie władzy. Więc jeśli takie czy inne rozstrzygnięcie w sprawach bioetycznych miałoby rządzących narazić na koszty polityczne, na utratę władzy – to go nie podejmie. Premier Donald Tusk ma związane ręce przez doktrynę etyczną Kościoła katolickiego. To Kościół de facto decyduje, który pogląd bioetyczny jest słuszny, a który nie.
  • O kształcie Państwa: Pora już podjąć decyzję, w jakiego rodzaju społeczeństwie chcielibyśmy żyć. A stoimy wobec wyboru dwóch modeli ładu moralnego. Jeden to społeczeństwo ludzi wiary, których sumienia – oświecone Duchem Świętym i nauką moralną Kościoła – roszczą sobie prawo do narzucania innym, co mają myśleć i jak mają żyć. Drugi model to społeczeństwo, w którym nie istnieje podział na sumienia oświecone i nieoświecone, lepsze i gorsze, zdrowe i chore. Wszystkie sumienia są równe i każdy ma prawo żyć zgodnie z własnym, szanując wspólnie przyjęty porządek prawny. Konstytucja adresowana jest zarówno do „ludzi wierzących w Boga, jak i niepodzielających tej wiary”. Źle świadczy o intencjach i przyszłości władzy, gdy nie dba ona o poszanowanie dla istniejącego porządku prawnego. Nie widzę powodów, aby grupka fanatyków przemocą troszczyła się o zbawienie mojej duszy i decydowała o tym, jak mam żyć, jak i gdzie się leczyć i jakie spektakle teatralne oglądać.

Źródło: Wyborcza.pl, 08.07.2014

WARSZAWA: Międzynarodowy Dzień Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet

Dziś, 28 maja, jest Międzynarodowy Dzień Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet.  W nawiązaniu do tego dnia dostałyśmy mail wraz ze zdjęciami, które zamieszczamy na naszej stronie.

5

2

3

1

Warszawa, 28 maja 2014 r.

Szanowni Państwo!   Dziś, 28 maja, przypada Międzynarodowy Dzień Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet. Korzystając z tej okazji, chciałybyśmy zwrócić Państwa uwagę na kwestie zdrowia reprodukcyjnego połowy polskiego społeczeństwa.   Aborcja. Co setna kobieta umiera w trakcie jej nielegalnego przeprowadzenia. Tych legalnych wykonuje się w Polsce kilkaset rocznie.   W ciągu swojego życia ciążę przerwała prawie co trzecia dorosła Polka. Jest ich pięć milionów!   Jeśli jedna na sto umiera po zabiegu w podziemiu, można tylko szacować, ile Polek straciło życie od czasu wprowadzenia w 1993 roku ustawy antyaborcyjnej, czyli Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.   Z okazji Międzynarodowego Dnia Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet apelujemy o umożliwienie nam dbania o nie. Każda kobieta powinna mieć dostęp do edukacji seksualnej i antykoncepcji.   Badania CBOS-u nie pozostawiają złudzeń: 757 przypadków przerwania ciąży dokonanych zgodnie z prawem w 2012 roku ma się nijak do realnej częstotliwości przeprowadzania tego zabiegu. Prawo ma służyć społeczeństwu. Komu zatem służy obecna ustawa antyaborcyjna?   Klauzula sumienia, którą zasłaniają się lekarze, jest nagminnie wykorzystywana. W ostatnim czasie bezprawnie nadużywają jej także farmaceuci. Zgodnie z prawem lekarz odmawiający wydania recepty ma obowiązek wskazać innego specjalistę w obrębie tej samej przychodni, który ją wypisze. Podkreślmy: w każdej przychodni musi być taki medyk!   Zakaz aborcji nie prowadzi do zmniejszenia liczby zabiegów. Kobiety zdecydowane na aborcję i tak jej dokonują. W zależności od sytuacji finansowej robią to w sposób bezpieczny za granicą albo w tzw. podziemiu, które stanowi zagrożenie dla ich zdrowia i życia. Polityka państwa powinna zmierzać do zapewnienia warunków sprzyjających świadomemu planowaniu swojej rozrodczości, a nie do odbierania podstawowych praw, takich jak prawo do opieki zdrowotnej i możliwości decydowania o własnym ciele. Obecny stan rzeczy jest niedopuszczalny. Ciało kobiet stało się przedmiotem walki politycznej. Czy wyobrażacie sobie demokrację, w której ustawy decydowałyby o męskim ciele?   Edukacja seksualna jest pierwszym krokiem, który możemy zrobić, aby uczynić nasze dzieci świadomymi własnego ciała. Jeśli nie zagwarantujemy im podstawowej wiedzy na temat seksualności, to nie będą one w stanie świadomie decydować o rodzicielstwie. Edukacja seksualna to tez nauka tolerancji wobec drugiego człowieka, poszanowania jego potrzeb i współodpowiedzialności.   Z okazji Międzynarodowego Dnia Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet zorganizowałyśmy akcję informacyjną w przestrzeni miejskiej Warszawy, której świadectwo mogą Państwo zobaczyć na zdjęciach załączonych w wiadomości. Uprzejmie prosimy o zamieszczenie w Państwa serwisie informacyjnym wiadomości o Międzynarodowym Dniu Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet.   Zdrowie kobiet powinno być sprawą całego społeczeństwa!  

Pozdrawiamy  

Feministki

„Dostęp do antykoncepcji jest prawem człowieka!” – co to oznacza dla Ciebie?

Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton zaprasza do przyłączenia się do działań z okazji 28 maja – jest to Międzynarodowy Dzień Działań na Rzecz Zdrowia Kobiet. W tym roku hasło przewodnie brzmi: „Dostęp do antykoncepcji jest prawem człowieka!”.
Z tej okazji organizatorzy zachęcają do przesyłania postulatów, które dotyczyć będą tegorocznego hasła.
Napiszcie swoje postulaty na kartce i zróbcie zdjęcie. Prześlijcie je na adres e-mail [email protected] lub wklejcie na FB. Postulaty prosimy przesyłać do 9 maja br. Dzień później, czyli 10 maja, wszystkie Wasze zdjęcia zostaną wysłane do Światowej Sieci Organizacji Kobiecych Działających na Rzecz Praw Reprodukcyjnych (WGNRR) jako nasze przyłączenie się do akcji. Postulaty zostaną przetłumaczone na język angielski.
„Dostęp do antykoncepcji jest prawem człowieka!” – co to oznacza dla Ciebie?