TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Czarna Środa i inne dni, kiedy kobiety poszły na strajk #NiUnaMenos

Czarna Środa i inne dni, kiedy kobiety poszły na strajk

Autorka tekstu: Maria Rodriguez Sahuquillo

Źródło tekstu i zdjęcia: El Pais

 

strajk

 

24 października 1975 roku kobiety islandzkie zastrajkowały. Tego dnia, 90% z nich nie poszło do pracy – wyszły na ulice, aby manifestować na rzecz równości. Islandia została sparaliżowana. Dosłownie. To był historyczny piątek, dziś znany jako „wolny dzień kobiet”- punkt zwrotny, który zaznaczył drogę do zmian w całym kraju. Walka i przykład islandzkich kobiet zainspirował uczestniczki innych mobilizacji, takich jak w Polsce, gdzie kilka tygodni temu dziesiątki tysięcy ubranych na czarno kobiet wyszło na ulice, by przeciwstawić się zaostrzeniu prawa aborcyjnego, lub czarna środa w Argentynie.

Przerwy w pracy i marsze zwołane w ostatnią środę w Argentynie pod hasłem #NiUnaMenos, wzmogły się po brutalnym zamordowaniu 16 letniej Lucii Perez, zgwałconej i wbitej na pal w Mar de Plata. Także w czerwcu 2015 roku, dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice w Argentynie i w innych miastach Ameryki Łacińskiej, pod tym samym hasłem, po straszliwej zbrodni jakiej ofiarą padła 14 letnia Chiara Paez, zbita na śmierć przez swojego chłopaka i zakopana w ogrodzie w okolicy miasta Santa Fe. Dwa przypadki, które tylko podkreślają prawdziwe rozmiary epidemii, jaką stała się przemoc mężczyzn wobec kobiet w Ameryce Południowej, gdzie średnio 36% kobiet (wedlug WHO) doznaje przemocy.

W Islandii kobiety miały już dość braku własnych przedstawicielek w polityce – zajmowały zaledwie 5% miejsc w parlamencie, co doprowadziło do historycznego „dnia wolnego”, który zakończył się wielką manifestacją w Reykjaviku, gdzie zebrało się ponad 25 000 kobiet (z łącznej populacji 220.000 mieszkańców). W ten pogodny, październikowy piątek wiele sklepów i kilka fabryk w całym kraju zamknięto z powodu braku obecności kobiet. Szkoły podstawowe i przedszkola nie zostały otwarte, a kobiety zaangażowane w prace domowe dołączyły się do strajku tak, że mężczyźni – którzy ochrzcili 24 października mianem „długiego dnia” –  musieli zabrać małe dzieci ze sobą do pracy. Pięć lat później kobieta, Vigdís Finnbogadóttir, została wybrana prezydentem Islandii.

3 października br., dziesiątki tysięcy kobiet, wspieranych przez niektórych mężczyzn, wyszło w Polsce na ulice, w proteście przeciwko reformie prawa aborcyjnego, której celem miało być dalsze zaostrzenie jednej z najbardziej rygorystycznych ustaw w Europie. Manifestacje, zwane „czarnym poniedziałkiem” (bo zachęcały uczestniczki do wystąpienia w żałobnych strojach) również proklamowały przestoje w pracy, w proteście przeciwko nieugiętej postawie skrajnie prawicowego rządu Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Bezprecedensowa mobilizacja uzyskała pierwszy sukces – Organ Wykonawczy PiSu, zaniepokojony siłą protestu zdecydował dwa dni później wstrzymać reformy prawne, które przewidywały zakaz aborcji nawet w przypadku gwałtu i zawierające zapis o karze więzienia dla kobiet za przerwanie ciąży. Jednak Polki nie uśpiły swojej czujności i wezwały do ponownego marszu, aby wymagać od rządu, który powrócił do insynuacji o zaostrzenia prawa, aby zagwarantował, że zmian nie będzie.

 

 

Tłumaczenie: Irena Kondeja

Korekta: Klaudia Głowacz

Walka jest jedna, a granice to pył | Wsparcie Centrum Kultury Jadal w Ammanie dla Czarnego Protestu – list

Autorki i autorzy tekstu: Centrum Kultury Jadal w Ammanie

 

Centrum kultury Jadal w Ammanie to bardzo wartościowe miejsce na intelektualnej mapie Jordanii. Fadi Amireh, głowny koordynator, przez pośredniczkę poprosił o rozpowszechnienie listu poparcia dla polskich kobiet, które właczyły się w czarny protest. Dziękujemy!

Walka jest jedna, a granice to pył

#czarny protestPonieważ wierzymy w braterstwo ludzkości i nieprawomocność arbitralnych, dzielących nas granic, ponieważ odrzucamy wszelkie formy podziału i podporządkowania narzucane przez władzę religijną, państwową i patriarchalną, ponieważ bronimy równości i wolności, zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej, zwłaszcza wolności kobiet, które od wieków cierpią wskutek sprawowanej pod różnymi szyldami i różnie usprawiedliwianej patriarchalnej tyranii –  Jadal for Knowledge and Culture wyraża pełną solidarność z polskimi kobietami i innymi dyskryminowanymi grupami. W tym trudnym okresie, gdy w Polsce nasilają się wsteczne tendencje i życie kobiet podlega coraz większym restrykcjom, w szczególności w sferze prawa do wiedzy o seksualności człowieka, łatwo dostępnej antykoncepcji, rzetelnych badań prenatalnych i aborcji, podkreślamy, że macierzyństwo i ojcostwo powinny być świadomym wyborem.
Wyrażamy głębokie zaniepokojenie rosnącym wpływem skrajnie prawicowych ideologii, tym bardziej że w świecie arabskim sami cierpimy z powodu umacniających się postaw konserwatywnych, zakorzenionych w światopoglądzie zdominowanym przez religię, patriarchalizm i tradycję.
W obliczu kryzysu wartości i świadomości połączonym z kryzysem dominującego systemu społeczno-ekonomicznego szerzą się postawy radykalne, negujące uniwersalne prawa człowieka, w tym prawa kobiet. Brak poważnej dyskusji nad alternatywami dla zastanego porządku rzeczy pozwala wyznającym je ludziom wykorzystywać strach przed kryzysem i umacniać własną pozycję przez wprowadzanie represyjnej legislacji. Władza, nie radząc sobie z rozwiązaniem zasadniczych problemów, usiłuje dzielić społeczeństwo.
Zachęcamy wszystkich, aby przyłączyli się do Czarnego Protestu i innych działań polegających na walce o prawa, wolność i dobrobyt ludzi oraz natury.

Czarny Poniedziałek we Wrocławiu – Protest Młodych | Relacja

Czarny Poniedziałek we Wrocławiu – Protest Młodych

Autorka testu i zdjęć: Karolina Zwierzyńska

 

Poniedziałek, 10 rano. Dzień wolnplakaty, bo protest. Nie chce mi się wstawać, ale obiecałam sobie, że będę, że porobię zdjęcia. W końcu to Protest Młodych, a ja czuję się młodo. Jednak, jak się okazuje, protest był jeszcze młodszy, dużo młodszy niż się spodziewałam.

Organizatorką protestu była licealistka, szesnastoletnia Ania Niedziewicz z Autorskiego Liceum Artystycznego.
Początkowo wydarzenie miało odbyć się wyłącznie dla jej klasy, może jeszcze kilku osób ze szkoły. Niespodziewanie, dla samej organizatorki, wydarzenie rozrosło się na facebooku. Rozrosło się też w rzeczywistości.

Rozmawiałam z Anią przed i po proteście. Jak mało kto, była otwarta na wszystkich_tkie chcących_ce zamienić z nią kilka słów. Nie zachowywała się jak organizatorka, nie zarządzała ludźmi, nie chciała, by to wydarzenie było jej. „Ja wpadłam na pomysł, ale to nie znaczy, że jestem organizatorką. Organizatorem jest każdy, kto tu dzisiaj przyszedł” – powiedziała mi po proteście. O nowej ustawie mówiła, że „to nie dotyczy tylko kobiet po osiemnastce czy dwudziestce. To dotyczy wszystkich, nawet dziewięcioletnich dziewczynek”, a do dziewczyn w swoim wieku mówiła „żeby nie bały się, żeby protestowały, żeby walczyły o swoje”.
Ania nie zarejestrowała wydarzenia, nie wpadła na to, że będzie to potrzebne, więc uczestniczki
i uczestnicy nie mogli krzyczeć, przemawiać, skandować, co na samym początku oznajmił funkcjonariusz policji.
Nie stanowiło to jednak większego problemu. Różne osoby zaangażowały się w improwizowanie, w wymyślanie działań niestandardowych. Ludzie animowali się nawzajem.

Postanowiliśmy – my, bo ostatecznie ja też uczestniczyłam w wydarzeniu – zrobić milczący przemarsz dookoła wrocławskiego Rynku. W końcu było nas około 150 osób, zamiast 30. Nie był to główny protest, ale z pewnością dobre preludium, które zwróciło uwagę ludzi w pobliżu.

Milczący spacer nie trwał długo, zakończony został minutą ciszy, a potem gorącymi brawami, które rozbrzmiały wokół. Wśród nas były uczennice, nauczycielki, studentki, mamy. Ludzie, którym zależy na młodych. Nie musieliśmy_ałyśmy krzyczeć ani przemawiać. To, że tam byłyśmy i byliśmy stanowiło wystarczający komentarz.

 

Korekta: Klaudia Głowacz

 

This Was Not a Victory, We Mustn’t Let Our Guard Down

Author: Natalia Skoczylas

Translation: Agnieszka Skowronek

Polish version: CLICK HERE

 

14463257_10207695748895249_8706285415106476359_nI was not alive during the communist era, in history lessons I laughed along with my classmates at the propaganda fed to the people by the media – the posters, the „newspeak”. And suddenly I wake up in 2016 to find that our public television paints me and my friends as shocking, the pro choice demonstration from which several sentences were taken out of context is painted as focused on insulting the First Lady (the Porozumienie Odzyskać Wybór demonstration from 9th of April this year) and lately we can observe how journalist turn her clothes to black to simulate solidarity with women.

Because it’s easier that way, keeping the people in line.

The citizens’ initiative (draft bill considered by the Parliament after gaining 100 thousand citizens’ signatures) submitted by the Stop Abortion coalition has been rejected.
There is talk of success on my friends’ facebook walls, on facebook groups created specifically for the strike, and worst of all in the international media. There’s joy, a sense of victory. But looking at the fashion in which all of this happened, this couldn’t be further from the truth. A hurriedly assembled committee, unexpected declarations from right wing MPs, issues with obtaining passes for the committee observers, the propaganda-filled media coverage and so on.

It is good, of course, that a draft bill completely banning abortion and introducing jail time for women who attempt it (or miscarry, because how will one establish whether or not the miscarriage was induced?) has been rejected. A draft bill which removes the right to terminate a pregnancy from a gang raped teen (gang rape, for instance at parties, is not that rare), a woman with an ectopic pregnancy or a woman who knows her child is already dead or will survive no more than a few seconds after birth. It should be obvious that such a draft bill won’t pass. But if it hadn’t been for the Black Protest, this draft bill would have been passed.

If it hadn’t been for the thousands of people, men and women, who took to the streets in cities both small and large, furiously and proudly displaying their disapproval of this draft bill (with certain minor changes), it would probably have been passed. What happened after the demonstration in the Warsaw Castle Square (the demonstration itself left a bad taste in the mouth) – the spontanous march to the Sejm and later a still numerous one to Teatr Polski, was an incredibly powerful experience. I felt the energy and force flowing within us, we were a team. It may sound pompous but it’s the truth. Our wombs, our streets!

It was wonderful and unifying, however…

Until abortion is made legal, it is not a success.

Why?

  1. Because despite fulfilling the required conditions (when the pregnancy is the result of a criminal act, when the health or life of the mother is at risk or when the fetus is seriously malformed), very few legal abortions are carried out. According to the recent statistics, only around 1000 of the estimated 80,000 – 200,000 abortions carried out every year in Poland are legal – the rest being backstreet abortions or abortions carried out at home (data from the Federation for Women and Family Planning). The „conscience clause” used by many of our doctors seems to be the main cause. One has to wonder how many of them really use it out of religious belief and how many simply want to escape being socially ostracized.
    What is worse, six months ago, by the verdict of the Constitutional Tribunal, doctors using the conscience clause stopped being obligated to refer their patients to another doctor who will provide the abortion. Women who are wealthier or have more opportunities to earn money will find a way, especially in larger cities, where they can remain anonymous. But in smaller cities, where everyone knows everyone, or simply when someone cannot afford pills or a „backstreet abortion”, seeking a legal termination will be the only option. And it could be someone carrying a dead fetus, someone suffering from cancer, who will not be given chemotherapy (because of the risk to the fetus) and it could be me, a person who, every day, takes medication potentially harmful to a fetus. Doesn’t matter. We are expected to die to satisfy the consciences of others. In practice, we already have a total abortion ban.
  2. Secondly, there is already talk of a  new „compromise”– one where only abortion in the case of serious malformation of the fetus would be banned. That means that women would be forced to give birth to children who would potentially survive only several seconds, hours, days. Even in cases of fetal death women would be forced to carry the pregnancy to term. ALL OF US. Because there is no choice. This issue was frequently raised in the questions of MPs after the first reading of the „Stop Abortion” and „Save the Women” draft laws, it was very popular. Besides, what compromise? With whom? A remark by MP Krystyna Pawłowicz provides an answer to those questions „the Episcopal Conference gave us a green light” to reject the draft law but „eugenic abortion” is a different matter. In Poland, therefore, we have a President, a Prime Minister, the Sejm and Senat – but what really counts is the Episcopal Conference. 
  3. Thirdly, we need to stop the narrative that an abortion is always a traumatic experience for the woman. We hear it everywhere. Of course, terminating a pregnancy can be traumatic especially if it was long awaited but the mother cannot afford a child or is at risk of dying. It can be traumatic, but it doesn’t have to be.Please, allow us to name our emotions or lack there of ourselves. Don’t patronizingly project onto us your own feelings. Every person knows best what is traumatic for them. And I know that from the point of view of many women who terminated their pregnancies, it was a relief or simply a procedure.
  4. Finally, lets stop calling the anti-abortion camp „pro-life”. A draft law that values the existence of an embryo higher than the life of a woman living and functioning within society is not „pro life”. It’s pro control of women and birth rates, pro terror and life in fear.

The rejection of the draft law by Ordo Iuris is a positive step. But merely debating it was taking a few steps back. Now we go forward. The Black Protest must go on.