TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Lżej na duszy (relacja z Grubych Warsztatów przeprowadzonych przez Feminotekę)

Być może istnieje taki stereotyp, że feministki nie mają problemów ze swoim ciałem. I chociaż, nawiązując do mema Marty Frej, przeczytanie wielu feministycznych książek, rzeczywiście pomaga zaakceptować siebie, to i w naszych szeregach problemy z akceptacją swojego wyglądu istnieją. Jeżeli czujecie, że odstawienie przekazu masowych mediów i lektura „Mitu urody” Wam nie wystarcza, koniecznie przejdźcie się na Grube Warsztaty.

14725276_10155333266599867_1029943141_o

Pierwsze odbyły się we środę, 12 października (ale już wiem, że będą powtórki) i myślę, że każda z uczestniczących w nich dziewczyn wyniosła coś dla siebie. Prowadzące nie są w tej kwestii nowicjuszkami, co dało się odczuć. Stworzyły atmosferę, w której nietrudno było się otworzyć i pochylić nad swoimi problemami. Przez trzy godziny wykonałyśmy parę ćwiczeń, pośmiałyśmy się i przeżyłyśmy chwile wzruszenia. Co najważniejsze, miałyśmy okazję przyjrzeć się sobie nawzajem i przeżyć katarktyczny moment, w którym zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie oceniłybyśmy innych dziewczyn tak ostro, jak zdarza nam się oceniać siebie same. I zobaczyć, że to w „różnorodności” i „inności” tkwi nasze piękno. Oczywiście nie mam prawa wypowiadać się w imieniu innych uczestniczek, ale ja wyszłam z warsztatów czując się o wiele lżejsza (tak, świadomie używam gry słownej).

Trzymam kciuki za kolejne edycje warsztatów i za wszystkie dziewczyny, które deprecjonują swoją wartość i zaczynają dzień od wdrapania się na smutną panią wyrocznię, wagę. Jesteście piękne!

Autorka: Bibi Yamaneko 

 

Prawie połowa Brytyjek nie wie gdzie ma pochwę!

Prawie połowa Brytyjek nie wie gdzie ma pochwę!

Źródło tekstu i zdjęcia: New York Times – Women in the World

Jak wskazuje organizacja charytatywna The Eve Appeal, prawie połowa Brytyjek nie potrafi wskazać i nazwać swoich narządów płciowych. Badanie przeprowadzone na tysiącu kobiet pokazało, że tylko połowa z nich potrafiła zlokalizować pochwę na medycznych wykresach żeńskich narządów rozrodczych, a mniej niż jedna trzecia prawidłowo oznaczyła sześć innych organów. Badane miały też problem z wymienieniem 5 typowych kobiecych chorób nowotworowych – raka szyjki macicy, jajników, macicy, pochwy, sromu – co siódma z nich nie była w stanie wskazać ani jednej. Najsłabszą znajomością kobiecej anatomii wykazały się panie w wieku powyżej 65 lat.

Co ciekawe, kiedy badane poproszono o nazwanie męskich narządów, aż 70 proc. z badanych prawidłowo wskazała penisa, napletek i jądra.

Działaczka organizacji charytatywnej The Eve Appeal, Tracie Miles wspomina: „Wiedza o ciele jest niezbędna od momentu, kiedy dziewczęta wkraczają w proces dojrzewania, poprzez ich pierwsze doświadczenia seksualne, macierzyństwo, aż do menopauzy. Brak podstawowej wiedzy i rozmów na temat anatomii jest bardzo niepokojąca. Jak możemy oczekiwać, że kobieta zwróci uwagę na nieoczekiwane zmiany w fizjonomii swojej pochwy lub sromu albo wykryje u siebie raka, jeśli nie jest świadoma swojego ciała?”

 

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

12.10, Warszawa | Grube warsztaty. O stereotypach dotyczących ciała

grube_warsztaty
William Klein – Club Allegro Fortissimo, Paris

Jakie stereotypy dotyczą nienormatywnego ciała?
Wizerunek ciała „idealnego” prowadzi to do wykluczenia i stygmatyzacji wszystkich innych typów cielesności.
Dlatego chcemy przyjrzeć się różnorodności w kontekście wagi i budowy ciała kobiety.
W bezpiecznym otoczeniu bedziesz mogła porozmawiać o własnych doswiadczeniach, zdekonstuować stereotypy dotyczące otyłości i kobiecości oraz zastanowić sie jak radzić sobie w sytuacjach opresyjnych.

Kiedy i gdzie:
12 października (środa) – 18.00 -21:00 w fundacji Feminoteka.
Adres: ul. Mokotowska 29 A, wejście od Marszałkowskiej 34/50.

Jak się zapisać:
Warsztaty są płatne 10 zł od osoby.
Aby wziąć w nich udział wypełnij formularz https://goo.gl/jY222l
Dostaniesz odpowiedź z potwierdzeniem i danymi do wpłaty.

Na zgłoszenia czekamy do 10 października.
Ilość miejsc ograniczona.

Wydarzenie na Facebooku


Osoby prowadzące:

Aleksandra Magryta – Absolwentka Instytutu Germanistyki UW zakładu Literatury. Studiowała Gender Studies w Państwowej Akademii Nauk. Absolwentka Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie Niebieskiej Linii. Od 2014 pracuje w fundacji Feminoteka. W Feminotece pracuje przy telefonie antyprzemocowym dla kobiet doświadczających przemocy, redaguje, tłumaczy, koordynuje projekty. W 2014 koordynowała projekt o cyberprzemocy ,,Bądź bezpieczna w sieci” współfinansowanego w ramach programu Daphne Komisji Euorpejskiej. W Feminotece prowadzi też wolontariat.


Ewa Rutkowska – Trenerka antydyskryminacyjna, równościowa oraz trenerka samoobrony i asertywności dla kobiet WenDo. Uczy w szkole filozofii i etyki.


Jola Gawęda – Studentka Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliotekoznawczych UW, trenerka WenDo, absolwentka Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. W Feminotece zajmuje się księgarnią, programem kulturalnym, szkoleniami, matronatami i wolontariatem, jest konsultantką przy telefonie antyprzemocowym.

W co ona się ubrała? | Felieton Estery Prugar

wcoonasieubrala3“Świetna aktorka, mądra kobieta, ale gustu nigdy nie miała…” – taki komentarz przeczytałam wczoraj pod artykułem na temat wystąpienia Meryl Streep podczas konferencji demokratów w USA. Kilka minut później Facebooka obiegł mem, na którym strój Agaty Dudy podczas uroczystości powitalnych papieża Franciszka, został zestawiony z uniformem stewardessy. Gdzieś pomiędzy zagraniczne artykuły dotyczące body-shamingu przeplatały się z publikacjami dotyczącymi strojów celebrytek.

 

wcoonasieubrala1Komentarza dotyczącego Meryl Streep szczerze się nie spodziewałam. W dyskusji, którą wywołał padło stwierdzenie, pod którym z całego serca się podpisuję – nie odważyłabym się oceniać gustu takiej postaci, jaką niewątpliwie jest aktorka. Przede wszystkim jednak, nie przyszłoby mi do głowy, żeby patrzeć na nią przez pryzmat tego, co ma na sobie – wydawało mi się, że jest jedną z tych – niestety – niewielu kobiet, która może założyć na siebie, co tylko zapragnie, a i tak nikt nie będzie wygłaszał na ten temat jakichkolwiek uwag. Nie ten poziom, nie ta ranga. A jednak… Jeśli chodzi o polską prezydentową, sprawa wygląda trochę inaczej, bo Agata Duda sama odebrała sobie prawo głosu, dlatego trudno komentować jej wypowiedzi. Może dlatego nie powinno dziwić, że ocenia się ją tylko na podstawie stroju. Tylko, czy to jest ocena? Tu nie ma rzetelnego komentarza, nie wypowiadają się projektanci mody, jest tylko pusty dowcip, wymyślony po linii najmniejszego oporu, przy użyciu zwykłego stereotypu, który umacnia w społeczeństwie przekonanie, że nie jest istotne to, co kobieta ma (lub nie ma) do powiedzenia, ale jak wygląda.

Jakiś czas temu zachodnie media żyły inną sprawą – komentarzem aktorki Maisie Williams, która na swoim Twitterze odpowiedziała na nagłówek informujący o tym, że podczas gali charytatywnej miała na sobie sukienkę, pod którą nie nosiła stanika. Gwiazda krótko ucięła sprawę, wstawiając na swój profil zdjęcie tytułu  i podpis: “Alternatywa: Aktorka “Gry o tron” pomaga zebrać tysiące podczas Summer Masquerade Ball dla NSPCC”. Dzisiaj na fanpage’u jednego z polskich magazynów dla kobiet przeczytałam kolejny dowcipny komentarz, dotyczący kolejnej aktorki – redaktorki w czarujący sposób sugerowały czytelniczkom i czytelnikom, że Blake Lively zdecydowanie lepiej się ubiera, niż gra.

wcoonasieubrala2Jednocześnie te same media coraz chętniej piszą o niezależnych kobietach, które robią kariery. Przekonują swoje odbiorczynie, że powinny być samodzielne, nie bać się przeszkód, nie zwracać uwagi na… hejt. Dokładnie ten sam, który chwilę później samodzielnie generują, choć często pod przykrywką zabawnych uwag i uroczych pytań retorycznych.

Kilka tygodni temu, pod wpływem mniej uroczych komentarzy dotyczących jej osoby, Jennifer Aniston opublikowała list otwarty, w którym sprzeciwia się medialnym spekulacjom dotyczących jej życia prywatnego. Aktorka pisała miedzy innymi o body-shamingu oraz “wymaganiach”, jakie społeczeństwo ma względem kobiet – małżeństwa, posiadania dzieci, wyglądu. Wyraźnie zaznaczyła, że decyzja o jej – i każdej innej kobiety –  życiu czy szczęściu należy tylko i wyłącznie do jednej osoby – do niej samej. Publikacja wywołała falę poparcia dla jej słów i przez dwa dni kobiece (i nie tyko) portale cytowały, polecały, zachęcały do promowania takiej postawy. Po raz kolejny okazało się, że feminizm jest modny – szkoda, że tylko na chwilę, do następnego razu.

 

Nie jest odkryciem, że aby móc coś zmienić, należy zacząć od siebie. Nie możemy walczyć z niesprawiedliwymi i krzywdzącymi ocenami, jeśli same pozwalamy sobie na drwiny. Nie uda nam się wygrać ze stereotypami, jeśli same będziemy je powielać. Nie możemy wymagać zmian społeczno-kulturowych, które zakodowały się w ludziach przez wieki, jeśli same ich z siebie nie wyplewimy. Kobieta nie przestanie być traktowana z pobłażliwością, jako ozdoba lub dodatek, jeżeli sama będzie w ten sposób traktować inne kobiety.

Momentami odnoszę smutne wrażenie, że to właśnie w nas – kobietach – musi zajść największa zmiana. Jeśli będziemy wewnętrznie skłócone, będziemy działać niekonsekwentnie i przeciwko sobie, nigdy nie uda nam się uwolnić od patriarchatu i jego konsekwencji. Najpierw musimy nauczyć się działać wspólnie i zrozumieć, że walczymy dokładnie o to samo – o własnej decyzji, gdzie i w jaki sposób szukamy swojego szczęścia. Bez względu a to, czy chcesz mieć dzieci, czy nie; czy chcesz legalizować swój związek, czy pasja i praca dają ci spełnienie, które innym daje rodzina; czy częściej nosisz spodnie, czy sukienki – pamiętaj, że cokolwiek wybierasz, to właśnie o to jest ta walka – o nasze wybory. Bez uwag i komentarzy. Bez względu na metkę przy ubraniu.

 

Estera Prugar

Co powinno się wiedzieć o okrutnej praktyce “prasowania piersi“

Co powinno się wiedzieć o okrutnej praktyce “prasowania piersi“

Źródło tekstu: Viral Women

Źródło zdjęć: Getty images

3753385882_2a564e7dfb_o

Spłaszczanie bądź „prasowanie” piersi to brutalna praktyka okaleczania dorastających dziewcząt, mająca chronić je przed gwałtem lub pożądliwym spojrzeniem mężczyzn. Jak szacuje ONZ problem dotyczy około 3,8 mln kobiet na całym świecie. “Zabieg“ polega na przykładaniu rozgrzanego w ogniu lub w gotującej się wodzie kamienia, drewnianego tłuczka do ziarna lub łyżki do fufu (tradycyjnej afrykańskiej potrawy) do piersi młodej dziewczyny tak, aby zatrzymać ich wzrost i nadać im mniej „kobiecy” wygląd. Proceder ten jest od lat praktykowany w Kamerunie, Nigerii oraz Republice Południowej Afryki. Według statystyk zdecydowaną większość zabiegów wykonują członkinie rodziny np. matki (58%) wbrew woli ofiary.

Leyla Hussein w wywiadzie dla Cosmopolitan podkreśliła, że „prasowanie” kobiecych piersi może trwać od kilku dni do kilku tygodni: “Słowa takie jak „kultura”, „tradycja” czy „religia” używane są do podtrzymywania tej absurdalnej i bolesnej praktyki, ale tak jak w przypadku okaleczania kobiecych narządów rozrodczych (ang. FGM) stanowią tylko kiepskie wymówki”. Pisarka przyznaje, że sama została poddana zabiegowi okaleczenia narządów rozrodczych dla „własnego dobra” i nie rozumie dlaczego „kobiece ciało w swoim naturalnym stanie nie jest uważane za bezpieczne”.

1

Londyńskiej organizacji CAWOGIDO współpracującej z policją, opieką społeczną i szkołami  zależy przede wszystkim na uświadomieniu, że do takich praktyk dochodzi zarówno w Wielkiej Brytanii jak i Kamerunie. Na swojej stronie internetowej pisze: “Prasowanie piersi jest dobrze strzeżoną rodzinną tajemnicą między młodą dziewczyną i jej matką, o której bardzo często ojciec nic nie wie. Dziewczyna wierzy, że to, co robi jej matka jest dla jej własnego dobra i dlatego milcz. Ta cisza podtrzymuje trwanie tej praktyki wraz ze wszystkimi jej konsekwencjami”.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

KONKURS! „Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji” + koszulki Marty Frej

Brama, przez którą diabeł dostał się na ziemię.

Siedlisko niebezpiecznej kobiecej żądzy.

Błogosławieństwo i przekleństwo kobiet.

Tymczasem… to tylko wagina!

Zapraszamy do konkursu związanego z książką „Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji” Diane Ducret!

Jeśli chcesz wygrać książkę lub wyjątkową koszulkę z memem Marty Frej (limitowana edycja, powstało tylko 9 sztuk!) wpisz w komentarzu czym jest dla ciebie „zakazane ciało”, jak to rozumiesz. Wystarczy kilka zdań! 

Komentarze mogą pojawić się z kilkugodzinnym opóźnieniem, ale bez obaw, wszystkie będą widoczne na stronie.

Czekamy do 29.02, do godziny 24:00. Następnego dnia wybierzemy trzy najciekawsze, zdaniem zespołu Feminoteki, komentarze. Wybrane osoby otrzymają książkę lub koszulkę, tu zadecyduje los.

 

Rozwiązanie konkursu: Nagrody otrzymują wiecznazapaśniczka, zizulkaVongoogen

 

Dlaczego mężczyźni żyją krócej

Kobiety żyją średnio dłużej od mężczyzn po części dlatego, że ich układ odpornościowy starzeje się wolniej. Do takich wniosków doszli naukowcy z kraju, gdzie ludzie statystycznie żyją najdłużej – z Japonii. Z wiekiem w wyniku naturalnych procesów starzenia się ludzkie siły obronne słabną. – U mężczyzn proces ten zachodzi szybciej, zaczynają chorować i wcześniej umierają – twierdzą „długowieczni” uczeni. Czytaj dalej „Dlaczego mężczyźni żyją krócej”