TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Gambia zakazała okaleczania kobiecych narządów

To już oficjalne! Zgodnie z prawem przyjętym przez gambijski parlament, klitoridektomia (tzw. usuwania łechtaczki) jest w Gambii praktyką nielegalną.

Gambijski parlament uchwalił zakaz okaleczania kobiecych narządów. Za jego złamanie grozi kara trzech lat więzienia lub grzywna w wysokości 50 tysięcy dalasi (1 250 dolarów). Tym samym Gambia została 27. państwem Afryki Subsaharyjskiej, w którym zakazano tej praktyki.

Kwestią otwartą pozostaje wdrożenie tego prawa. Tam gdzie klitoridektomia została zakazana, nadal wystepuję ona np. w społecznościach wiejskich, gdzie traktowana jest jako element tradycji. Istotnym działaniem będzie uświadamianie miejscowych społeczności. W przypadku Gambii cel wydaje się być relatywnie łatwo osiągalny – pod względem obszaru jest to 159. państwo na świecie, zamieszkuje je zaledwie 1,6 mln osób. Jednocześnie problem klitoridektomii osiąga tam ogromne rozmiary – wg danych UNICEF, temu „zabiegowi’ poddanych zostało 76% gambijskich kobiet. Potrzebna jest ogólnokrajowa kampania z udziałem mediów, autorytetów religijnych oraz osób mających kontakty z lokalnymi wspólnotami, np. położnych.

W ostatnim roku okaleczania kobiet zakazała Nigeria, w której zjawisko te dotyka 27% kobiet. Wprowadzenie zakazu planuje również rząd Somalii, w której aż 98% zostało poddanych klitoridektomii.

***

tłum. i opr. Michał Żakowski
np. Quartz Africa i All Africa

Gambia zakazała „obrzezania kobiet”

Prezydent Yahya Jammeh zakazał bestialskiej praktyki okaleczania kobiecych narządów rodnych ze skutkiem natychmiastowym. Szacuje się, że klitoridektomii zostało poddanych ¾ mieszkanek Afryki Zachodniej.

3980

Zabieg tak zwanego „obrzezania” polegający na częściowym lub całkowitym usunięciu łechtaczki jak również warg sromowych mniejszych prowadzi do poważnych komplikacji zdrowotnych (m.in. bolesnego miesiączkowania, zakażeń a nawet niepłodności). Szacuje się, że na świecie żyje ponad 130 mln kobiet okaleczonych w ten sposób. W samej zaś Gambii 76% żeńskiej populacji doświadczyło klitoridektomii. Brakuje informacji co do średniego wieku dziewczynek poddawanych „obrzezaniu”. Wiadomo, że do czasu ukończenia 14 roku życia, narządy rodne aż 56% Gambijek zostaną okaleczone. Co więcej, jak pokazują raporty organizacji pozarządowych zaobserwować można wyraźny wzrost liczby „zabiegów” przeprowadzanych na noworodkach.

Jaha Dukureh, gambijska aktywistka na rzecz zniesienia klitoridektomii wiadomość o decyzji prezydent wyraziła w następujący sposób: „Jestem pozytywnie zaskoczona. Myślałam, że na zmiany będziemy musiały czekać milion lat. Jestem dumna z mojego kraju! Wydaje mi się, że ta sprawa bardzo poruszyła prezydenta. Na jednej szali położył los tysięcy dziewcząt na drugiej wyniki wyborów i wybrał. Zadziwiające jest to, że zdecydował się ogłosić powyższą decyzję w samym środku kampanii wyborczej. Może to go kosztować mnóstwo głosów.”

Zakaz okaleczania kobiecych narządów rodnych ogłoszony przez Yahya Jammeh jest pozytywnym zwrotem w sprawie wywołującej wiele kontrowersji. W kraju gdzie dominującą religią jest islam, część środowisk konserwatywnych uważa praktykę usuwania łechtaczki i warg sromowych za zgodną z muzułmańską doktryną religijną.

Muzułmańscy duchowni wielokrotnie zaprzeczali doniesieniom o poddawaniu gambijskich dziewczynek zabiegowi okaleczania, nazywając jednocześnie powyższą praktykę obrzezaniem. W 2014 r. imam Alhaji Abdoulie Fatty zwierzchnik wspólnoty muzułmańskiej wyznał lokalnej prasie: „Nie słyszałem, aby ktoś zmarł w Gambii w wyniku okaleczenia żeńskich narządów płciowych. My tutaj tego nie praktykujemy. Nie okaleczamy naszych dzieci”. Dla Mary Wandii dowodzącej kampanią „Equality Now” decyzja prezydenta jest znaczącym krokiem w walce z okrutną tradycją: „ustawa musi teraz zostać uchwalona i właściwie wdrożona, aby zapewnić ochronę każdej dziewczynie. Rząd musi pokazać zaangażowanie w sprawę, która dotyczy ¾ obywatelek kraju i dążyć do całkowitego zaniku tego procederu.” Raporty pokazują, że publiczne poparcie dla praktyki kobiecego „obrzezania” spada w ostatnich latach we wszystkich grupach wiekowych. Za kontynuacją praktyki najsilniej optują najbogatsze warstwy społeczeństwa. Wśród poszczególnych grup etnicznych największe (84%) poparcie dla zachowania tradycji odnotowano wśród kobiet Mandinka, zaś najmniejsze (12%) u kobiet z ludu Wolof. Jak dotąd w 19 krajach afrykańskich przyjęto prawo zakazujące praktyk okaleczania kobiecych narządów rozrodczych m. in w Nigerii, RPA, Egipcie i Republice Środkowoafrykańskiej.

 

 

Źródło: The Guardian

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

 

Kwiat Pustyni nie ustaje w walce

Waris Dirie we współpracy z Joanną Jasik, swoją pochodzącą z Gdańska przyjaciółką i najbliższą współpracownicą, wydała kolejną książkę pod tytułem Safa. Nie okaleczajcie mnie. Przyjaciółka polskiego pochodzenia to nie wszystko, co łączy byłą top modelkę z naszym krajem. Waris Dirie od kilku lat mieszka w Gdańsku i jak pisze w swojej nowej książce „Decyzja by osiedlić się tu, w Polsce, z dala od zgiełku środkowoeuropejskich metropolii, była bardzo słuszna. Ta myśl dopadła mnie nie pierwszy raz”.

Waris Dirie jako pierwsza publicznie i bardzo odważnie zaczęła mówić o obrzezaniu kobiet (z ang. FGM – female genital mutilation). Odważnie, ponieważ sama w wieku pięciu lat została brutalnie obrzezana i w społeczności, z której pochodzi, ten temat oraz jakikolwiek inny dotyczący kobiecej seksualności jest ogromnym tabu. Historia jej trudnego życia w rodzinie somalijskich nomadów, a potem zmagań z życiem w londyńskiej dżungli i początków walki z FGM, została opisana w światowym bestsellerze Kwiat Pustyni oraz zekranizowana w filmie o tym samym tytule.

Natomiast w jej najnowszej książce możemy poznać historię Safy, dziewczynki z biednej rodziny w Dżibuti, która zagrała małą Waris Dirie w scenie obrzezania w filmie Kwiat Pustyni. Dzięki umowie jaką Fundacja autorki podpisała z jej rodziną, Safa jest chroniona przed tym grożącym śmiercią rytuałem. Jednak jak się potem okazuje, presja tej nieludzkiej tradycji jest tak silna, że rodzina poważnie zastanawia się nad obrzezaniem córki, mimo wielu materialnych korzyści, które płyną z tej umowy. Waris Dirie robi wszystko by uratować dziewczynkę.

Z książki dowiadujemy się także, jak trudna i mozolna jest walka z FGM. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 150 milionów kobiet padło ofiarą FGM. Co roku, kolejne 3 miliony dziewczynek dzieli ich los. Nawet w Europie liczba okaleczonych lub zagrożonych dziewczynek i kobiet wynosi 500 tysięcy[1]. Waris Dirie mówi głośno o tym problemie od lat, udziela wywiadów, była ambasadorką ONZ, spotyka się z przedstawicielami rządów. Politycy mimo swoich możliwości wydają się wyjątkowo obojętni na ten problem, o czym możemy przeczytać już na początku książki, gdy autorka spotyka się z członkami Komisji Europejskiej oraz wiceprzewodniczącą Viviane Reding. Na tej ostatniej Waris nie zostawia suchej nitki, gdy widzi jej podejście do problemu.

Warto przeczytać tę książkę, bo to swego rodzaju kolejna część Kwiatu Pustyni. Oprócz wzruszającej historii małej Safy, jej lektura dostarcza nam informacji o działalności Fundacji oraz realiach życia w Dżibuti. Warto także dla samej Waris Dirie, bo to po prostu niesamowita kobieta. Mimo, że sama przeżyła wielką tragedię oraz widziała cierpienia innych, nie poddaje się. Walczy jak lwica o swoją sprawę i mimo upływu lat nadal posiada energię wulkanu. Wierzy w to, że wszyscy, bez względu na płeć, rasę czy religię możemy żyć w lepszym świecie. W Fundacji Kwiat Pustyni przeradza marzenia w czyny – edukuje cały świat o jednej z najokrutniejszych form przemocy wobec kobiet oraz tworzy centra medyczne, gdzie okaleczone kobiety mogą przejść rekonstrukcję narządów płciowych, pod okiem najlepszych chirurgów oraz psychologów.

[1] http://ocalmalykwiatpustyni.com/pl/czym-jest-fgm.html

***

Książka do nabycia w Księgarni Feminoteki.

Autorką recenzji jest Agata Skowrońska – wolontariuszka Feminoteki

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.