TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Dekameron w TV. Wywiad z Hanną Samson.

dom_wzajemnych_rozkoszy

Dom wzajemnych rozkoszy

Autorka: Hanna Samson

Czarna Owca, 2014

 

Co sprawia, że tak chętnie podglądamy życie innych ludzi? Dlaczego przestaliśmy myśleć o tym co ważne i zaczęliśmy żyć medialną fikcją?

Zapraszam do lektury rozmowy z Hanną Samson, na temat jej najnowszej książki „Dom wzajemnych rozkoszy”.

 

1. „Skończmy z tą pruderią na pokaz i skoro miliony Polaków oglądają pornografię, a drugie tyle się do tego nie przyznaje, to przestańmy owijać penisa w bawełnę i wyjdźmy śmiało naprzeciw oglądalności”. To fragment Pani książki „Dom wzajemnych rozkoszy”. Czy rzeczywiście jest tak, że w mediach najlepiej sprzedaje się seks?

Myślę, że tak i to nie tylko w mediach. Cała nasza kultura jest przesiąknięta pomysłem korzystania z kobiecego ciała jako czegoś uatrakcyjniającego produkt, który chcemy sprzedać. Wiele reklam jest opartych na różnych skojarzeniach seksualnych.

Niedawno oglądałam program Kuby Wojewódzkiego, z udziałem pana Halamy. Właściwie każde skojarzenie, każdy dowcip był związany z seksem. Początkowe żarty pana Halamy były szczytem mizoginii i protekcjonalnego stosunku do kobiet, aż byłam zaskoczona, że to jeszcze możliwe, żeby nie wiedzieć w tym nic niestosownego. Ostatnio widziałam również w telewizji program, który mną wstrząsnął – „Mali giganci”. To talent show, gdzie dzieci występują, a dorośli oceniają. Nie będę komentować całego programu, który jest nowym, zadziwiającym wykwitem naszej kultury, choć z pewnością warto by przeanalizować jego psychologiczne skutki zarówno dla dzieci, które w nim występują, jak i dla tych, które go oglądają. Tam również niektóre rozmówki prowadzone przez jury z małymi uczestnikami miały seksualny podtekst, takie ulotne żarciki rzucane przez dorosłych nad głowami dzieci, z których dorośli się śmieją, a dzieci nie bardzo wiedzą, ale już przeczuwają, o co chodzi.

 

2. Twórcom programu w Pani książce zależy na jak najbardziej pikantnych historiach. Jednak największe zainteresowanie widzów wzbudza historia Zofii-Marii, kobiety w średnim wieku, która odchodzi od męża alkoholika i dopiero będąc kobietą dojrzałą odkrywa swoją seksualność. Dlaczego to właśnie jej losy budzą takie poruszenie?

Pewnie wiele kobiet może się w jej historii odnaleźć. Mój zamysł, który mam nadzieję, udało mi się zrealizować, był taki, że te historie są prawdziwe, wyrastają z własnego doświadczenia uczestniczek i uczestników, mówią o tym, co ludzie naprawdę przeżyli, co zdarza się w relacjach międzyludzkich. Nawet jeśli zostały przeze mnie wymyślone, to na podstawie wielu rozmów z ludźmi, poznania ich życia. W Domu Wzajemnych Rozkoszy ta prawda zderza się boleśnie z oczekiwaniami telewizji, dla której ważne są słupki oglądalności. A nasza wiedza o świecie w coraz większym stopniu pochodzi z mediów, nasze doświadczenie przestaje mieć znaczenie nawet dla nas samych, nie służy nam do weryfikacji obrazu medialnego.

 

3. Wątek kryminalny w „Domu wzajemnych rozkoszy” odsłania medialne mechanizmy. Wszyscy mamy świadomość tego, że media to krzywe zwierciadło rzeczywistości. Nie wydaje się Pani, że mimo to wiele osób chętnie przyjmuje narzucany przez środki masowego przekazu, określony odbiór świata? Że ten świat medialny spotykany na każdy kroku, nie pozastawia miejsce na własne zdanie, krytycyzm?

Właśnie o tym mówię. Zarówno „Dom wzajemnych rozkoszy”, jak i książka „Flesz” są wyrazem mojego niepokoju, który przeżywam od dawna. Dostosowujemy swoje życia do medialnego obrazu, który tak naprawdę jest oderwany od naszego realnego doświadczenia. Nawet media społecznościowe pokazują nam obraz świata, który niekoniecznie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, ale to właśnie tym żyjemy. Moja powieść jest próbą zwrócenia na to uwagi. Wspominałam o programie dla dzieci. Pozwalamy im myśleć, że najfajniejsze, co się może wydarzyć, to wystąpienie w telewizji i wygranie jakiejś konkurencji. Nie zostawiamy wiele miejsca na szukanie własnych dróg. Brakuje myślenia o tym, dokąd zmierzamy, jak chcemy, żeby wyglądał świat.

 

4. Myśli Pani, że można to jakoś zmienić?

Próbuję (śmiech). Wiele lat temu przeczytałam przypowieść o ptaszku, który próbował ugasić pożar lasu. Latał do odległego jeziora, nabierał kropelkę wody do dzióbka i wypuszczał ją na płomienie. Powtarzał to wielokrotnie, aż ktoś go zapytał: „Ptaszku, po co to robisz? Kropelkami nie ugasisz pożaru.”. Ptaszek na to: „Nic więcej nie mogę zrobić”. Więc jestem takim ptaszkiem, ale nie czuję się osamotniona w tym, co robię. Jest wielu ludzi, którzy widzą, że odpuściliśmy sobie myślenie o tym, co jest ważne. Pozwoliliśmy, żeby to pieniądze decydowały o wszystkim, a nie my. Jeżeli ptaszków będzie coraz więcej, w którymś momencie staną się realną siłą. Książka kończy się wyjściem ludzi na ulicę i ja rzeczywiście myślę, że kiedyś powiemy „dość” i dokonamy rewolucji.

 

5. W Pani książce widzowie reality show tracąc kontakt z realnym światem, biorą urlopy, by móc śledzić losy uczestników „Domu wzajemnych rozkoszy”. Kiedyś ogromną popularnością cieszył się program „Big Brother”, teraz jest to „Warsaw Shore”. Skąd w nas taka chęć na podglądanie prywatnego życie innych ludzi? Życia wykreowanego przez media, obdartego z intymności i przepełnionego seksem?

Lubimy podglądać, jesteśmy ciekawi, co się dzieje u innych i dobrze, że obchodzimy siebie nawzajem. Jak sąsiadka zostawi otwarte okno na parterze, to przechodząc obok pewnie sporo ludzi zerka. A jeśli wokół tego jest wytworzona aura, że to coś nadzwyczajnego, to podglądanie staje się jeszcze bardziej atrakcyjne. „Big Brother” był sprzedawany jako przekraczanie granic i tak jest też w moim Dekameronie. To okazja, żeby zobaczyć, co robią inni, zwykli ludzie, w sytuacjach, do których zwykle nie mamy dostępu. Ty mógłbyś/mogłabyś być na ich miejscu, a jednocześnie ty możesz ich oceniać, siedząc bezpiecznie w fotelu. Jesteś jurorem/jurorką. Problem w tym, że ci ludzie wiedzą, że są podglądani, i robią to, co myślą, że chcemy zobaczyć. A my, patrząc na to, upewniamy się w tym, że tak właśnie wygląda świat.

 

6. Od fenomenu „Big Brothera” minęło wiele lat, a jednak wciąż tysiące ludzi ogląda tego typu programy.

W tych programach nie byłoby nic złego, gdyby nie to, że obniżają poprzeczkę. Jeśli widzimy, że „zwykłym ludziom” chodzi tylko o seks i pieniądze, to nie inspiruje to nas do szukania czegoś więcej. Weźmy badania przeprowadzone w ramach teorii norm społecznych, które pokazują, jak działa domniemana norma. Na przykład studentów, którzy bardzo dużo pili, pytano, ile piją ich rówieśnicy. Większość zakładała, że tyle samo. Kiedy dowiedzieli się, że średnia spożywania alkoholu jest dużo niższa, ograniczyli picie. Przekonanie, że inni uważają lub zachowują się tak jak my, zwalnia nas z krytycyzmu wobec siebie i świata.

 

7. To znaczy, że tak bardzo chcemy dostosować się do reszty społeczeństwa? Gdzie tu jest miejsce na indywidualizm?

Jest w nas potrzeba konformizmu, a kierunki, w których podążamy, podsuwają nam media. Ale właśnie w „Domu wzajemnych rozkoszy” chciałam pokazać, że ludzie są różnorodni. Moi bohaterowie nie są superatrakcyjni, nie są dobrani pod względem walorów zewnętrznych czy wewnętrznych. A kiedy w telewizji włączamy jakiś program, jest ogromna szansa, że zobaczymy młodą, dobrze ubraną kobietę, a jeszcze bardziej prawdopodobne, że będzie to mężczyzna młody albo w średnim wieku, w garniturze, który coś do nas mówi. Obowiązuje jeden wzorzec.

 

8. Skąd taka przewrotna, ironiczna dedykacja: w hołdzie Wolnemu Rynkowi?

Mam poczucie, że my rzeczywiście składamy hołd wolnemu rynkowi, uznając, że nie potrzebuje naszego rozumu, świadomości i sam może zarządzać naszym życiem. A ta książka jest właśnie o tym, że warto, żebyśmy też mieli coś do powiedzenia.

 

Rozmawiała Izabela Gałecka

 

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

superfemka 1 procent

To nie twoja wina! Stop przemocy wobec kobiet! – mówi Hanna Samson

Za przemoc zawsze odpowiedzialny jest sprawca. Nic nie usprawiedliwia przemocy. Hanna Samson, psycholożka i pisarka, sprzeciwia się „tradycji”, która uderza w kobiety.

Film powstał w ramach akcji fundacji Feminoteka „To nie twoja wina! Stop przemocy wobec kobiet”

realizacja – Anna Zajdel i Rafał Biskup
zdjęcia – Rafał Biskup i Witor Strumiłło
muzyka i montaż – Rafał Biskup

Dziękujemy Hannie Samson, Magdalenie Chusteckiej, Beacie Zajdel i Zbigniewowi Modrzewskiemu

Film zrealizowany  w ramach projektu „To nie twoja wina! Stop przemocy wobec kobiet” w ramach programu OBYWATELE DLA DEMOKRACJI finansowanego z funduszy EOG  oraz w ramach Programu PL14 „Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie i przemocy ze względu na płeć”, współfinansowanego z funduszy norweskich. Operatorem Programu jest Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

tonietwojawina_wszystkieloga

WARSZAWA: Dom wzajemnych rozkoszy. Spotkanie autorskie z Hanną Samson

Dom wzajemnych rozkoszy, Hanna Samson

Dom wzajemnych rozkoszy, Hanna SamsonWydawnictwo Czarna Owca i Feminoteka zapraszają na spotkanie poświęcone najnowszej powieści Hanny Samson „Dom wzajemnych rozkoszy”. Z autorką rozmawiał będzie Tomasz Stawiszyński. 24 września (środa) godzina 18:00, Feminoteka, ul. Mokotowska 29a (wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50 do samego końca w podwórzu). Wstęp wolny.

Najnowsza książka Hanny Samson opowiada o szaleństwie świata, w którym ważniejsze od życia i śmierci są słupki oglądalności. To powieść erotyczna z kryminalnym zacięciem, ale też błyskotliwa diagnoza naszego zagubienia i bezradności. Współczesny Dekameron, w którym narracją rządzi wolny rynek, a jego władzy nikt nie próbuje podważyć. Do czasu…

Hanna Samson – pisarka, psycholożka, publicystka. Autorka m.in. Pułapki na motyla, Wojny żeńsko-męskiej i przeciwko światu, Miłości. Reaktywacji, Życia po mężczyźnie i przełomowej powieści Zimno mi, mamo demaskującej relacje rodzinne. Stale współpracuje z tygodnikiem „Wysokie Obcasy” oraz miesięcznikiem „Sens”.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku | „Dom wzajemnych rozkoszy” jest dostępny w stacjonarnej i wirtualnej Księgarni Feminoteki

 

Aleksandra Magryta o „Domu wzajemnych rozkoszy” Hanny Samson

dom_wzajemnych_rozkoszyO rozkoszy w najnowszej powieści Hanny Samson objętej matronatem Feminoteki pisze Aleksandra Magryta

Rozkosz. Moja. Twoja. Jej. Jego.  I dziś i jutro. Wspólnie z MacCipką. Z MacPenisem też.

W domu.  Jednym domu,  wspólnym domu. I w internecie. I w telewizji.

 

Powieść Hanny Samson Dom wzajemnych rozkoszy jest fantastyczną powieścią,  od której nie sposób się oderwać, pochłania, powoduje zatracenie się.

Dom wzajemnych rozkoszy przypomina wprawdzie Dekameron Boccacia, ale historie spod pióra Samson są ciekawsze, a tło powieści bardziej zaskakujące.

Dom wzajemnych rozkoszy jest wspólnym domem uczestniczek i uczestników, którzy  to przyciągnięci wizją wygrania miliona Euro decydują się wziąć udział w erotycznym reality show.  Erotyzmu i dużej ilości seksu pilnują MacCipka i MacPenis.

Zadaniem uczestniczek i uczestników jest opowiedzenie takich historii kipiących seksem, które najbardziej podniecą widzów i widzki przed odbiornikami telewizyjnymi. Zadanie dość trudne, ale wszyscy starają się dzielnie z nim zmierzyć. I snują te swoje opowieści. Raz to Mirek próbuje rozerotyzować oglądających Dom wzajemnych rozkoszy. Innym razem Jowita próbuje podniecić słuchających jej historii. I właściwie wszyscy próbują zaprezentować się jako mistrzynie i mistrzowie opowieści o seksie. I faktycznie wiele historii opowiedzianych przez uczestniczki i uczestników podnieca. Czasem nawet bardzo. Tak bardzo, że ma się ochotę być w tej historii,  tak jak w chociażby w tej historii:

,,Nagle usiadł obok moich nóg, kazał mi zgiąć je w kolanach, co zrobiłam, a on uklęknął na końcu posłania i ostrym ruchem podniósł moje nogi do góry i rozsunął, by to, co jest między nimi,  było widoczne. (…)  Stali u moich nóg stłoczeni, głowa przy głowie, wpatrzeni w moją kobiecość w napięciu, on był najbliżej, a oni za nim (…)”.

Smaku opowiadanym historiom dodaje element grozy. Otóż, bohaterki i bohaterowie padają jak muchy, jedna po drugim w niewyjaśnionych lecz zawsze takich samych okolicznościach. Na podłodze w łazience.

Dom wzajemnych rozkoszy Hanny Samson jest świetnie napisaną powieścią. Autorka wplatając w narracje mądrości ludowe i wiedzę potoczną nadaje rytm fabule. Każda historia zostawszy przerwana, po to aby, być w odpowiednim momencie kontynuowana. I to w taki sposób, że powieść pozostaje koherentna do końca. Jest to nie lada wyczyn patrząc na strukturę powieści, w której zachowana zostaje polifoniczność.

Dom wzajemnych rozkoszy daje nie tylko rozkosz, ale też edukuje. I nie mam tu na myśli edukacji technik seksualnych bynajmniej, lecz edukację w zakresie antydyskryminacyjnym. I to nie tylko ze względu na orientację seksualną, ale też na pochodzenie i płeć.

Hanna Samson nie zapomina w swojej książce o kobietach – konsekwentnie używa żeńskich końcówek, dzięki czemu stwarza podmiotowość kobiet.

Obok Domu wzajemnych rozkoszy nie da się przejść obojętnie. Trzeba do niego wejść i podążyć  za rozkoszą. Za rozkoszą czytania.

***

Książka dostępna jest w księgarni fundacji Feminoteka. http://www.feminoteka.pl/ksiegarnia/product.php?id_product=925

Serdecznie zapraszamy!

***

Hanna Samson

Dom wzajemnych rozkoszy

Czarna Owca

Warszawa 2014

Matronat Feminoteki

 

Aleksandra Magryta – literaturoznawczyni, germanistka, aktywistka społeczna: organizuje Warszawskie Manify.  W Feminotece koordynuje projekt „Staying Safe Online: Gender and Safety on the Internet”

„Dom wzajemnych rozkoszy” Hanny Samson – rozdajemy książki!

dom_wzajemnych_rozkoszyDom wzajemnych rozkoszy
Autorka: Hanna Samson
Czarna Owca, 2014

 

Nowy reality show o erotycznej formule inspirowanej „Dekameronem” przyciąga przed telewizory miliony widzów. Prowadzący robią, co mogą, by podgrzać atmosferę. Ludzkie historie rządzą się jednak własnymi prawami. Spod słodkich z założenia opowieści wyziera gorzko-kwaśna rzeczywistość. W dodatku ginie jedna z uczestniczek programu. Czy jej śmierć uda się utrzymać w tajemnicy przed telewidzami? Inspektor Malicki rozumie powagę sytuacji, ale ta coraz szybciej wymyka się spod kontroli…

Śmieszno-smutna opowieść o szaleństwie świata, w którym ważniejsze od życia i śmierci są słupki oglądalności.

 

KONKURS! Mamy dla Was dwa egzemplarze „Domu wzajemnych rozkoszy”.  

Aby wziąć udział, w komentarzu wpisz co sądzisz o formule reality show – oglądać, nie oglądać, czemu?

Czekamy do 23 lipca (włącznie). Rozstrzygnięcie 24 lipca. Wygrane poinformujemy mailowo i w komentarzu pod konkursem

MATRONAT FEMINOTEKI: „Dom wzajemnych rozkoszy” Hanny Samson

dom_wzajemnych_rozkoszyFeminoteka ma przyjemność zaprezentować nową książkę Hanny Samson, która ukazała się w wydawnictwie Czarna Owca. „Dom wzajemnych rozkoszy” to śmieszno-smutna opowieść o szaleństwie świata, w którym ważniejsze od życia i śmierci są słupki oglądalności.

Nowy reality show o erotycznej formule inspirowanej „Dekameronem” przyciąga przed telewizory miliony widzów. Prowadzący robią, co mogą, by podgrzać atmosferę. Ludzkie historie rządzą się jednak własnymi prawami. Spod słodkich z założenia opowieści wyziera gorzko-kwaśna rzeczywistość. W dodatku ginie jedna z uczestniczek programu. Czy jej śmierć uda się utrzymać w tajemnicy przed telewidzami? Inspektor Malicki rozumie powagę sytuacji, ale ta coraz szybciej wymyka się spod kontroli…

Wkrótce na naszych łamach recenzja i wywiad z autorką.

 

Dom wzajemnych rozkoszy

Autorka: Hanna Samson

Czarna Owca, 2014