TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Christine Blasey Ford, wierzymy Ci

Wczoraj, 27 września 2018, przed komisją sądownictwa Senatu USA odbyło się przesłuchanie kandydata na sędziego Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugh oraz profesorki Christine Blasey Ford – kobiety, która ponad 30 lat temu doświadczyła przemocy seksualnej z jego strony i zdecydowała się o tym opowiedzieć. Świadectwo Christine Ford, zarówno jak Anity Hill w 1991 roku, to przełomowy moment w rozmowie na temat przemocy seksualnej.

Uwaga! Tekst zawiera odniesienia do przemocy seksualnej!

Zgromadzenie trwało 9 godzin [kliknij tutaj, by przeczytać relację Guardiana] i rozpoczęło się od oświadczenia Christine Ford, która stwierdziła, że jest przerażona, ale uważa, że ma obywatelski obowiązek, by zabrać głos w tej sytuacji. Powiedziała, że w latach 80’, kiedy oboje z Kavanaugh byli w liceum, podczas imprezy zaatakował ją, próbował rozebrać i zatkał dłonią usta, usiłował zgwałcić. W trakcie czterech godzin przesłuchania, pytań ze strony senatorek i senatorów oraz prokuratorki zatrudnionej przez Partię Republikańską, profesorka opowiedziała szczegółowo o samym zdarzeniu i o tym, jak wielkie miało ono wpływ na jej całe życie. Stwierdziła, że jest przekonana w 100%, że człowiekiem, który ją skrzywdził jest Brett Kavanaugh, bo bardzo dobrze to pamięta. Po czterech godzinach głos zabrał sędzia Kavanaugh, który zaprzeczył zeznaniom Christine Ford.

Przesłuchanie Christine Blasey Ford i Bretta Kavanaugh gorzko, lecz dokładnie odwzorowuje to, co dzieje się na salach sądowych, posterunkach policji na całym świecie. Podczas podanego w amerykański sposób, jako wielkie szoł, przesłuchanie, oglądane i komentowane na żywo, pozwoliło zobaczyć chyba wszystkie stereotypy dotyczące gwałtu lub usiłowania gwałtu, a także słowa, reakcje, z jakimi spotykają się osoby, które decydują się ujawnić doświadczenie przemocy seksualnej. Właśnie tak to zazwyczaj wygląda, tylko mniej osób to widzi i słyszy. Było i obwinianie ofiary, i próby zdyskredytowania jej świadectwa, ponieważ nie zgłosiła sprawy wcześniej, i to, że była na imprezie. Pojawiła się też typowa narracja z drugiej strony – domniemany sprawca to mąż, sędzia, nauczyciel i dobry uczeń, więc „niemożliwe”, by dopuścił się takiego czynu.

W oczy bardzo rzuca się sposób zachowania Ford i Kavanaugh, także pod kątem społecznych oczekiwań, co do zachowania kobiet i mężczyzn. Profesorka jest uprzejma i precyzyjna, a sędzia agresywny i zaczepny. Kavanaugh na przesłuchaniu to uosobienie „toksycznej męskości” oraz przywileju. Wielokrotnie podkreślany jest jego status i osiągnięcia.

Nieustannie w ciągu tych dziewięciu godzin przesłuchania, a także w wielu debatach medialnych, pojawia się pytanie, dlaczego nie zgłosiła tego wcześniej? Czy teraz szuka swojego momentu sławy? Powiedzmy to kolejny (pewnie nie ostatni) raz jasno i wyraźnie:  kobiety, które zgłaszają, że doświadczyły przemocy seksualnej ze strony konkretnej osoby (tzw. „callout”) niczego na tym nie zyskują, a wręcz narażają się na poważne konsekwencje. Negatywne skutki pojawiają się w różnych obszarach: towarzyskim, zawodowym i rodzinnym. Także w tym przypadku i to na ogromną skalę. Prof. Ford otrzymuje groźby, w tym życzenia śmierci i, dla własnego bezpieczeństwa, była zmuszona przenieść się razem z rodziną w inne miejsce. Jest nękana wirtualnie, a jej historia jest przedmiotem publicznych żartów. Obcy ludzie czują się upoważnieni do wydawania okrutnych sądów i dyskredytowania jej wiarygodności.

Przesłuchania w sprawie pokazują też, w jaki sposób media traktują problem przemocy seksualnej i przemocy ze względu na płeć. Wystarczy spojrzeć na wpływowe polskie medium – dla TVN24 cała sprawa to „kłopoty nominata Trumpa”.

 

Tekst: Natalia Skoczylas

Obrazek wyróżniający: LINK