TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Zaproszenie do składania aplikacji do projektu Przestrzenie Kobiet – czas do 21.12

Przestrzenie Kobiet to projekt realizowany przez Stowarzyszenie kongres Kobiet skierowany do aktywistek województwa łódzkiego, chcących działać na rzecz praw kobiet i społeczeństwa obywatelskiego w swoim najbliższym otoczeniu.

Jeśli:

  • jesteście aktywnymi działaczkami lokalnymi;
  • macie doświadczenie w realizacji projektów, wydarzeń lub akcji społecznych;
  • macie pomysły na działania wzmacniające i aktywizujące kobiety w lokalnej społeczności;
  • chcecie doskonalić i zdobywać nowe umiejętności niezbędne do pracy na rzecz zmiany społecznej;
  • działacie w województwie łódzkim, w miejscowości do 100 tysięcy mieszkańców;
  • nie brak wam zapału i zaangażowania oraz umiejętności skutecznego działania w zespole;
  • tworzycie trzyosobowy zespół (zespół może być utworzony w celu udziału w niniejszym projekcie)

 

czekamy na wasze zgłoszenia do 21 grudnia!

POBIERZ FORMULARZ REKRUTACYJNY  (doc)  (pdf)

(zgłoszenia prosze przesłać na adres [email protected])

 

Co oferujemy?

– Indywidualne wsparcie mentoringowe oraz szkolenia poświęcone między innymi doskonaleniu umiejętności przywódczych, metodom organizowania społecznościowego, pozyskiwaniu funduszy, przygotowywaniu wniosków grantowych;

– mini granty w wysokości 10 tysięcy złotych dla każdego z dwóch wybranych zespołów przeznaczone na realizację rocznego projektu, którego szczegółowe założenia oraz przebieg zostaną wypracowane podczas szkoleń, warsztatów oraz sesji mentoringowych;

– sesje „Latającego Uniwersytetu” w miejscowościach, z których zostaną wyłonione zespoły, czyli inspirujące spotkania z ekspertkami, artystkami, ludźmi kultury i nauki. Będą to interaktywne spotkania, które zostaną zaprojektowane przez uczestniczki projektu, dzięki czemu będą odpowiadały potrzebom lokalnej społeczności.

Czego oczekujemy?

  • Aktywnego uczestnictwa w trzech dwudniowych sesjach szkoleniowych, które odbędą się w Warszawie (styczeń – marzec 2019);
  • współpracy z ekspertkami i mentorkami Kongresu Kobiet;
  • realizacji wypracowanego podczas sesji mentoringowych projektu (kwiecień 2019 – luty 2020);
  • zaangażowania w realizację spotkań „Latającego Uniwersytetu”;
  • kreatywności i entuzjazmu w działaniach podejmowanych na rzecz lokalnej społeczności;
  • budowania sieci kobiet zaangażowanych w rozszerzanie idei projektu.

O PROJEKCIE:

Projekt Przestrzenie kobiet realizowany przez Kongres Kobiet, przy wsparciu The Open Society Initiative for Europe, jest skierowany do działaczek województwa łódzkiego z miejscowości do 100 tysięcy mieszkańców. Czekamy na zgłoszenia trzyosobowych zespołów kobiecych, które mają już pewne doświadczenie w pracy na rzecz lokalnej społeczności i chcą rozwijać swoje kompetencje, a także budować sieć kobiecych inicjatyw w województwie łódzkim. Wybrane przez Radę Projektu zespoły składające się z działaczek lokalnych otrzymają wsparcie mentoringowe oraz finansowe na realizację rocznych działań mających na celu wzmocnienie podstaw społeczeństwa obywatelskiego, wzmocnienie kobiet, zwiększenie świadomości kobiet w zakresie ich praw i szans, przekazanie wiedzy dotyczącej praw kobiet, praw człowieka, praw obywatelskich oraz aktywności społecznej. W miejscowościach, w których będą działać zrekrutowane zespoły, odbędą się także sesje Latającego Uniwersytetu, które zostaną opracowane i przygotowane przez osoby zaangażowane w realizację projektów w taki sposób, by odpowiadały potrzebom lokalnej społeczności.

 

Projekt pilotażowy realizowany przy wsparciu The Open Society Initiative for Europe

Kłopoty z lesbijką* KONGRESU KOBIET 2018. Relacje.

 

Podczas X Ogólnopolskiego Kongresu Kobiet było Centrum LGBTQ+. Jeden z trzech paneli został zorganizowany przez Stowarzyszenie Sistrum oraz Lesbijską Inspirę i nosił tytuł Kłopoty z lesbijką? Rzut oka na kulturę lesbijek* w Polsce. Gościniami były: Agnieszka Małgowska (Stowarzyszenie Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej*), Izabela Morska (naukowczyni, pisarka), Magdalena Wielgołaska (Lesbijska Inspira), Anka Zet (performerka, działaczka LGBTQ+), Zuch Dziewuchy (vlogerki). Rozmowę moderowała Marta Zdanowska, rejestrowała Monika Rak.

Większość uczestniczek zdecydowała podzielić się refleksjami i wrażeniami z tego wydarzenia. Niektóre panelistki spisywały je na gorąco, inne potrzebowały czasu, stąd różny ton wypowiedzi i odległa od daty Kongresu data publikacji.
.

Miało być Centrum Lesbijek. Agnieszka Małgowska. Lesbijka.

Miało być Centrum Lesbijek. Padło wprawdzie tylko mgliste zapewnienie, ale naiwnie myślałam, że jednak uda się „przepchnąć” słowo lesbijka w nazwie Centrum. Nie udało się. Nadal nawet słowo lesbijka jest jak zbuk. Organizatorki nie zdecydowały się na taką nazwę, choć – warto zaznaczyć – wszystkie tegoroczne panele dotyczyły lesbijek*, szerzej kobiet nieheteronormatywnych. Prócz naszego były jeszcze:

Nie/widzialne lesbijki – Manifest prof. Ewy Graczyk oraz dyskusja moderowana z udziałem publiczności oraz Niewidzialne dla społeczeństwa – wykluczenie i dyskryminacja kobiet nieheteronormatywnych w Polsce.

Autorki i uczestniczki tych dwóch wydarzeń z uporem – też pewnie za sprawą tytułów spotkań – podkreślały niewidoczność lesbijek*, a coming out podsuwały jako najlepszą strategię widzialności. Rządziło mainstreamowe widzenie naukowczyń, prawniczek, pisarek, które dobrze odnalazły się w głównym nurcie. Taki głos dominuje od lat w postrzeganiu sytuacji kobiet nieheteronormatywnych i ta perspektywa uznana jest za jedynie właściwą.

Niepokoi mnie to, bo przecież siłą jest różność definicji, choćby samych lesbijskich* tożsamości skrytych pod gwiazdką. Nawet podczas kongresowych paneli padło wiele określeń, jak: lesbijka, lesbijka z gwiazdką, lesbijka w cudzysłowie, lesbijka bez cudzysłowu, lesbijka z wyboru , lesbijka z offu, lesbijka mainstreamowa czy lesbijka normalna etc. To już daje do myślenia, tymczasem ta terminologiczna różnorodność nie wybrzmiała. Zniknęła. Jak litera L w nazwie Centrum.

Została nazwa Centrum LGBTQIA z zeszłego 2017 roku, kiedy Kongres Kobiet postanowił  podjąć tęczową tematykę. Już wtedy wzbudził wątpliwość fakt, że lesbijki * nie zostały potraktowane jako grupa, której warto poświęcić uwagę oddzielnie. Znowu zostały tylko częścią społeczności LGBTQ+, choć Anka Zet przez lata walczyła o miejsce dla lesbijek na Kongresie Kobiet, choć nadal wydaje się, że bliżej kobietom kongresowym do kobiet niehetronormatywnych niż całej tęczowej społeczności. Z niezgody na kolejną próbę unifikowania nieheteronormatywnych problemów zrodziła się propozycja, by w kolejnym roku powstało Centrum Lesbijek*. Zainicjowała to Agnieszka Frankowska, usiłowało dokończyć Stowarzyszenie Sistrum, które gotowe było koordynować całość tego projektu. Planowane były panele, pokaz filmu dokumentalnego, wystawa polskiej sztuki lesbijskiej*. Zostało to w sferze planów.

Dzięki pomocy życzliwych lobbystek jedyne, co się udało, to przygotować panel. Ale już pierwsze uwagi na radzie programowej KK były zaskakujące, mam wrażenie, że odruchowo korygujące w sposób protekcjonalny i profilaktyczny. Okazało się, że do takiego panelu powinnyśmy zaprosić gościnie z zagranicy. To było uderzające. Nie przypominam sobie zresztą na innych panelach kongresowych gościń z zagranicy. Jeśli już to nie jest to powszechne. Dlaczego więc lesbijki* z Europy mają nas legitymizować? Nie umiem odpowiedzieć sobie wiarygodnie na to pytania. Być może „nieodpowiednie” lesbijki* proponowałyśmy w naszym panelu? Zapewne dla owej jakościowej równowagi pojawił się panel z uznanymi przez główny nurt kobietami, uprawnionymi, by mówić o lesbijkach*.

Nie było zresztą żadnego spotkania z osobami opiekującymi się Centrum, podczas którego można byłoby cokolwiek przedyskutować. Nie było nawet próby kontaktu, dlatego – moim zdaniem – Centrum było nieprzemyślane, przypadkowe, ograniczone jedynie do paneli, choć możliwa byłaby bardziej różnorodna forma. Znowu zabrakło czasu i woli do prawdziwej debaty.

Przeniosło się to na atmosferę Centrum. Przede wszystkim dotkliwe było wrażenie chaosu organizacyjnego. I ostre dyscyplinowanie czasowe, które – zaznaczmy – dotyczyło dwóch pierwszych paneli, które trwały teoretycznie 60 minut, de facto pewnie o kwadrans mniej. Natomiast ostatni, prowadzony przez Monikę Płatek, trwał półtorej godziny. W spokoju i skupieniu każda/każdy uczestniczka/nik miała/ł możliwość wypowiedzenia się. Czy nie lepiej tak ustawić harmonogram, by nie było tak rażącej różnicy? Tempo i chaos rodził zupełny brak komfortu i niezgodę na taką formę udziału w kongresowym wydarzeniu.

Mimo dwuletniej tradycji Centrum LGBTQIA daje się we znaki 10 lat prób znalezienia wspólnego języka Kongresu Kobiet i lesbijek*, głównie za sprawą Anki Zet. Nadal Kongres Kobiet nie przyznaje się do 7 lat lekceważenia lesbijek*, wybiela się, nadal niektóre lesbijki* traktowane są jak wichrzycielki i nadal powinny być grzeczne, reprezentować grupy, które osiągnęły sukces przycięty według neoliberalnego wzorca, nadal mają się dostosować. Jak długo to jeszcze potrwa?

A wydaje się, że znaczną część problemów, o których piszę, dałoby się zniwelować przy odrobinie dobrej woli. Dla świętego spokoju i jedności można byłoby też potraktować je jako zwykłe obiektywne trudności. Ale niestety – jak zawsze – takie niby niegroźne drobiazgi, zebrane w większy zbiór nie dają się zlekceważyć, bo dziwnie przypominają patriarchalne strategie dyskryminacji, które znamy z herstorii pomijania niewygodnych jednostek czy grup przez drobne utrudnienia, lekceważenie etc. Dopóki takie kryteria będą rządzić, nie zgramy się z Kongresem Kobiet. I nie czuję z tego powodu satysfakcji.
.

Mieszanka wedlowska z kukułką. Monika Rak. Lesbijka bez cudzysłowu.

Mam mieszane uczucia uczestnicząc corocznie w Kongresie Kobiet. Może dlatego, że Kongres jest jak mieszanka wedlowska: w kolorowym papierku na liberalną nutę. Tak, żeby wszystkie/wszyscy były/byli zadowolone/zadowoleni. Panele przeplatane handlem, jakieś warsztaty o urodzie i dyskryminacji, koncert. Po prostu duża impreza. A jak zdarzy się w tej mieszance kukułka z innej paczki, taka chociażby Anka Zet, to zawsze można zmienić regulamin Kongresu, aby ograniczyć na przyszłość taką „nieszczęśliwą pomyłkę”.

A w tym wszystkim my – lesbijki*, które chcą mieć własny panel, a nawet Centrum Lesbijskie. Niestety, już poza nami, nazwa zostaje ugładzona, a literka L wrzucona do szeregu LGBTQ, w którym co prawda widnieje na pierwszym miejscu, ale z pewnością nie jest równorzędnie traktowana.

Łódzka Hala Expo z zewnątrz wygląda imponująco. W środku czekało nas zaskoczenie. Hala przedzielona przepierzeniami bez sufitu. Blaszane ściany odbijające dźwięk. Równoczesne panele. I zakaz od organizatorek spontanicznego reagowania na wystąpienia – zakaz klaskania. Przyciszanie i tak źle działającego w takich ekstremalnych warunkach nagłośnienia. Jak mamy się porozumieć, kiedy same podcinamy sobie skrzydła przez techniczne niemożności? Jak mamy mówić o tożsamości, która zawsze pochodzi ze sfery intymnej, przekrzykując się albo będąc uciszane? Nagrywałam panele, żeby zapisać w końcu tę historyczną chwilę, kiedy lesbijki* oficjalnie mówią swoim głosem na Kongresie Kobiet. I co z tego wyszło? Cisną mi się na usta nieparlamentarne słowa.

Panel o lesbijskiej* kulturze tłumnie odwiedziły mieszkanki Elbląga, co sprawiło mi ogromną radość. Tak bardzo cieszą mnie jawnie heteroseksualne sojuszniczki spoza centrum, które są zainteresowane lesbijskim* życiem. O takim zainteresowaniu, między innymi mówiła w swoim Manifeście prof. Ewy Graczyk. Pojęcie kobiety za bardzo heteroseksualnej, czyli odciętej od lesbijskiego kontinuum, bojącej się bycia posądzoną o chociażby sympatię do kobiet i walka o odzyskanie tej relacji, to jedna z kluczowych myśli Ewy Graczyk.

Moje wnioski? Lesbijki* spoza Kongresu Kobiet – bo przecież Kongres Kobiet organizują też lesbijki*, choć jakoś głośno o tym nie mówią – nie pasuje do wedlowskiej mieszanki. Można je tu wpuścić, żeby pokazać, że jesteśmy otwarte, ale nie mają swojego miejsca na stałe. Sama Przewodnicząca trzeciego panelu zapowiedziała, że Kongres Kobiet w przyszłym roku zajmie się sprawami innych tęczowych liter np. aseksualistek i interseksualistek. Odczytałam to, oby mylnie, że zajmowanie się lesbijkami* miało być doraźną pomocą medyczną. Teraz czas już na inne grupy.

Siostry-lesbijki* są we wszystkich kobiecych organizacjach od lat. Walczymy o prawa wszystkich kobiet, a kiedy mówimy otwarcie, że chcemy mówić także o sobie, to traktowane jesteśmy jako zło konieczne. A przecież naszym organizacją przyświecają hasła, jak: równość, tolerancja, akceptacja i już mniej modne – siostrzeństwo.

Znowu za mało się staram. Magdalena Wielgołaska. Lesbijka z offu.

Z radością przyjęłam wiadomość, że na X Kongresie Kobiet po raz pierwszy pojawią się panele stricte lesbijskie*. Ucieszyła mnie ogromnie liczba osób uczestniczących w panelach, interakcje, rozmowy w kuluarach, jednak mój tekst nie będzie niestety hymnem pochwalnym na cześć KK.

Jako panelistka wzięłam udział w panelu dotyczącym kultury lesbijskiej*, którego pierwsza część tytułu brzmiała: Kłopoty z lesbijką*. Szybko przekonałam się, że kłopoty z lesbijkami* mają również organizatorki Kongresu. Nie piszę tutaj o homofobii i braku akceptacji dla tożsamości psychoseksualnej, lecz o braku zrozumienia pewnej odmiennej perspektywy uczestniczenia społecznego. Od razu muszę zaznaczyć, że jestem lesbijką z offu. Moja relacja z mainstreamem jest trudna. Wiem, że to tuba, która może nagłośnić wiele istotnych kwestii, jednak koszty i przeformowanie pierwotnego komunikatu są dla mnie tak duże, że nie godzę się, aby z doświadczeń nieheteronormatywnych Polek zrobić taki produkt, który dobrze się sprzeda.

Czy ten produkt nadal będzie żywym odzwierciedleniem tego, jak naprawdę tutaj żyjemy? Rok temu, po pamiętnym wywiadzie w Replice, który rozpoczął dyskusję trwającą do dzisiaj, usłyszałyśmy, że jesteśmy – my, nieheteronormatywne Polki – leniwe, mało zdolne, mało ambitne i że za słabo się sprzedajemy. Musimy coś zrobić z reklamą, jakoś inaczej ustawić się do zdjęcia. Podobne słowa padały na Kongresie Kobiet, że musimy się bardziej postarać, pracować ciężej, pomyśleć o lepszej strategii, bo na pewno coś robimy źle.

Kiedy mówiłyśmy, że pracujemy już na 300% i nadal słyszymy, że lesbijki* są po prostu nieciekawe i nudne, powtarzała się neoliberalna mantra – prawdopodobnie oparta na dobrych intencjach, jednak pokazująca, że ciężko pochylić się nad odmiennością i zrozumieć perspektywę osób będących reprezentantkami mniejszości.

W trakcie KK zastanawiano się, co lesbijki* mogą zrobić, żeby zwiększyć swoją widzialność. Słuchając tych „porad” miałam wrażenie, że ktoś przykuwa mnie do ściany w kamieniołomie i rzuca na ramiona ciężar dwudziestokilowego kilofa, żebym sobie mogła do końca życia walić nim w skalną ścianę.

Profesor Ewa Graczyk ciekawie przedstawiała swoje wnioski odnośnie obecnej sytuacji kobiet nieheteronormatywnych. Spodobało mi się, kiedy powiedziała, że lesbijki* stanowią wyrwę w systemie. To przez nie system się nie domyka – nie mieszczą się w normach społecznych, przez to też nie są poważnie traktowane, ale jednak są – istnieją i co teraz z nimi/nami zrobić? Tak właśnie to czuję i myślę, że również dla KK lesbijki* były kłopotliwe. Nie wiem, czy same już zrobiłyśmy wszystko, nie wiem, co możemy zrobić w kwestii swojej widzialności – w taki sposób, który niekoniecznie będzie wymagał wizyty w Dzień Dobry TVN. Wierzę, że są inne drogi, jednak coraz boleśniej dociera do mnie, że być może zrobiłyśmy już wszystko, co mogłyśmy, a ruch jest po tej drugiej stronie. Po stronie, po której są wszystkie osoby nie będące nieheteronormatywnymi kobietami. Co musi się stać, żebyście zauważyły/li, że istniejemy? Co musi się stać, żeby traktowano nas poważnie również na takich wydarzeniach jak KK? Jesteśmy dorosłymi kobietami tworzącymi środowisko i kulturę lesbijską*, wiele z nas angażuje się w tę pracę od lat. Odrzucanie przez nas neoliberalnych biznesplanów jest traktowane jako brak dojrzałości. Nie mam w sobie zgody na takie traktowanie.

A teraz uciekam do wyrabiania normy i walenia w szklany sufit, bo kilof zdążył mi ostygnąć, kiedy zajęłam się pisaniem tych kilku zdań – oby tylko nikt nie zauważył, że przestałam nim machać i nie powiedziała/ł, że znowu za mało się staram.
.

Promujmy siebie, mamy do tego prawo. Anka ZET. Lesbijka z wyboru.

Drugi raz oficjalnie kobiety nieheteronormatywne zostały zaproszone do udziału w wydarzeniach na Kongresie Kobiet. Jako zwolenniczka widzialności kobiet cieszę się, że decydentki z Kongresu Kobiet utrzymały zeszłoroczną premierę udzielania przestrzeni dla nieheteroseksualnych. Przyjechały na różne panele kobiety chcące się podzielić wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem, i tłum kobiet, zainteresowanych uczestnictwem. Jako pedagożkę ucieszył mnie fakt, że spotkałam licealistki, które oczekiwały bezpiecznej dla nich szkoły.

Jako kobiety mamy deficyty we własnej wysokiej samoocenie, pewności, że mamy prawo do wszystkich emocji, również negatywnych. Jako lesbijki ubolewamy nad niedosytem przestrzeni publicznej otwartej dla naszej aktywności.

W tegorocznym KK przeszkadzały mi naciski, że nie wolno było uczestniczkom klaskać. Nie przekonał mnie argument, że w sąsiedztwie będzie słychać oklaski i mogą one przeszkadzać innym uczestniczkom. Uważam, że kobiety są tak często ograniczane, iż my nie powinnyśmy same siebie ograniczać. Cieszę się, że jest chęć w kobietach na to, żeby stać się odważnymi, silnymi, pewnymi siebie pełnymi uczestniczkami życia w społeczeństwie i głosować na kobiety. Wszystkie chcemy żyć tak dobrze, jak ugościli się w świecie mężczyźni.

Wielkim zaskoczeniem dla mnie było to, że na większości identyfikatorów (obowiązkowych na KK dla uczestniczek i panelistek) były tylko imiona. Pożyczyłam mazak i kilka razy informowałam kobiety, że mogą dopisać sobie nazwiska i organizacje, jakie reprezentują. Kobiety, pamiętajmy, że silny uścisk dłoni, głośne i wyraźne wypowiedzenie imienia, nazwiska to elementarne podstawy autoprezentacji, których macie prawo wymagać od innych. Promujmy siebie, mamy do tego prawo. Jak jesteśmy na Kongresie Kobiet, podkreślajmy to, nie dołączajmy mężczyzn na siłę.
.

Byłyśmy pozytywnie zaskoczone widząc, ile osób przyszło na nasz panel dyskusyjny. Zuch Dziewuchy. Lesbijki normalne.

Bardzo się cieszymy, że mogłyśmy wziąć udział w tegorocznym Kongresie Kobiet. Byłyśmy pozytywnie zaskoczone widząc, ile osób przyszło na nasz panel dyskusyjny i z jak dużym zainteresowaniem słuchali tego, co mamy do powiedzenia. Jesteśmy wdzięczne, że miałyśmy możliwość spotkania tylu wspaniałych i mądrych kobiet na panelu lesbijskim i nie tylko.

Obecność Izabeli Morskiej czy Anki Zet dodatkowo wzbogaciła całe spotkanie. Nie wspominając już o niezastąpionych członkiniach Stowarzyszenia Sistrum.

Niestety mamy trochę zastrzeżeń w kwestii technicznej. Wielokrotnie bardziej skupiałyśmy się na niedziałających mikrofonach niż na treściach, jakie miałyśmy do przekazania. Biorąc pod uwagę fakt, że sporo osób musiało stać, wielkość sali również pozostawiła wiele do życzenia.

Jednak poza tymi niedociągnięciami uważamy całe przedsięwzięcie za bardzo udane. Warto było przyjechać do Łodzi chociażby po to, aby poznać tak niezwykłą i jednocześnie zwyczajną kobietę, jak pani Halina z Elbląga. Nasze spostrzeżenia dotyczące środowiska LGBT w Polsce, ludzi i podejścia do życia niesamowicie się pokrywały, przez co rozmowa trwała w nieskończoność.

Biorąc udział w innych panelach dyskusyjnych zaskoczyły nas i nieco zirytowały wypowiedzi niektórych uczestniczek. Między innymi sugestia, że my, lesbijki, powinnyśmy więcej działać. Jedna z pań zasugerowała, że skoro nas nie widać, to widocznie za mało robimy. Zanim wysnuje się tego typu – bezpodstawną opinię – warto najpierw zorientować się nieco bardziej w temacie i zgłębić kulturę lesbijską. Zadziwiający jest fakt, że oczekuje się od nas działania na 300%,podczas gdy to, co robimy, na dobrą sprawę nie jest doceniane (a wymaga od nas dużego nakładu czasu, pracy i zaangażowania). Przykry jest fakt, że mówi to kobieta do kobiety. Szkoda, że nawet na takim stricte kobiecym evencie wyraźnie widać podziały. Uważamy, że szczególnie na takich właśnie wydarzeniach powinno się czuć wszechobecne wsparcie i solidarność jajników.

Jeśli w przyszłości czas nam na to pozwoli, z przyjemnością ponownie weźmiemy udział w Kongresie Kobiet. A to nasza videorelacja!

——————————-

Agnieszka Małgowska & Monika Rak (Damski Tandem Twórczy)
lesbijka, feministka, artaktywistka, reżyserka, trenerka teatralna.  Współtwórczyni  1/2 Damskiego Tandemu Twórczego i projektów:  Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych) / A Kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną / Portret lesbijek we wnętrzu (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen (spektakl) Fotel w skarpetkach (spektakl), 33 Sztuka (spektakl), Czarodziejski flet (spektakl), Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (nanoopera) /L.Poetki (film dokumentalny)/ Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (stowarzyszenie).

Magdalena Wielgołaska
aktywistka, lesbijka, feministka,  współzałożycielka Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT Tolerado / działaczka na rzecz poszerzania wiedzy na temat leczniczego działania konopi / zaangażowana w Kręgi Kobiece i odzyskiwanie wewnętrznej, kobiecej Mocy / członkini Partii Zieloni/ prowadzi stronę Strefa Les* na FB/ współpracowniczka projektu A kultura LGBTQ+ nie poczeka!/ współzałożycielka i działaczka projektu Lesbijska Inspira / współzałżycielka Stowarzyszeniem Sistrum – Przestrzeń Kultury Lesbijskiej*.

Anna Zawadzka (pseudonim: Anka Zet)
pedagożka, dziennikarka, wydawczyni, producentka filmowa, działaczka na rzecz środowisk LGBT, performerka. Publikowała w „Życiu Warszawy” , w tygodniku NIE, na portalach Homiki.pl i Femioteka.pl.  Założycielka wydawnictwa Anka Zet Studio (Agata Engel-Bernatowicz , Aleksandra Kamińska Coming out. Ujawnienie orientacji psychoseksualnej – zaproszenie do dialogu, Kiedy kobieta kocha kobietę – Album relacji  Alicji Długołęckiej i Agaty Engel-Bernatowicz). Producentka  dokumentów: Aleksandry Polisiewicz: Marsz Równości idzie dalej oraz własnego Ich ten sam świat. Aktywistka Porozumienia Lesbijek (LBT) i Porozumienia Kobiet 8 Marca. Założycielka i prezeska Fundacji Anka Zet Studio w 2006 r. Konsekwentnie upominała się o obecność tematyki kobiet nieheteronormatywnych na wszystkich Kongresach Kobiet. Niezłomnie wchodziła z własnym nagłośnieniem, gwarantując sobie w ten sposób wolność wypowiedzi. Doczekała się i jest z tego powodu dumna i szczęśliwa. Po raz kolejny zasiada w panelu na Kongresie Kobiet.

Zuch Dziewuchy  (Natalia R. & Natalia S. “Majkel”)
powadzą kanał lifestyle’owy poświęcony lesbijkom.
Natalia R.
– lesbijka, podróżniczka, aktywistka, wieloletnia fotografka, specjalistka ds.grafiki, vlogerka,  współzałożycielka kanału Zuch Dziewuchy.
Natalia S. “Majkel” – lesbijka, podróżniczka, wieloletnia tancerka i choreografka, barmanka, absolwentka AWFiS w Gdańsku, vlogerka, współzałożycielka kanału Zuch Dziewuchy.



LESBIJSKA INSPIRA. Inne teksty.
I.  Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
.
II. Rozmowy wokół manifestu.
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota.
2.  Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.  Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus.
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdaleną Próchnik|
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10.  Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.  Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze politycznaRozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla

III.  EL*C. Wieden 2017.

III.  EL*C. Wieden 2017. 
1.  Magdalena WielgołaskaOdzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka MałgowskaPeformansy, czyli witamy w Lesbolandii.

BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej

—————————————–

Aktualne wiadomości na temat projektu Lesbijska Inspira znajdziesz na:
Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!

 

Ruszyła rejestracja na X Kongres Kobiet

W imieniu Stowarzyszenia Kongres Kobiet serdecznie zapraszamy na X ogólnopolski Kongres Kobiet – jubileuszowy, w 100-lecie praw kobiet będzie szczególnie uroczysty i różnorodny!

Spotkamy się 16 i 17 czerwca w Łodzi,
mieście kobiet! (EXPO-ŁÓDŹ)

MOŻNA SIĘ REJESTROWAĆ www.kongreskobiet.pl

Zajmiemy się naszą herstorią, naszymi drogami do wolności i równości. Zajmiemy się – jak zawsze – kwestią edukacji, kultury, naszym zdrowiem i prawem do odpowiedzialnego macierzyństwa. A także polityką, a zwłaszcza aktywnością obywatelską i samorządową (idą wybory).
Skonfrontujemy nasze doświadczenia z doświadczeniami wolnościowymi kobiet z innych krajów.
Będziemy budować społeczeństwo obywatelskie, wzmacniać organizacje pozarządowe i kobiecą solidarność. I zaplanujemy przyszłość – ku równości praw, szans i możliwości!

Będą z nami łódzkie włókniarki, aktywistki z całej Polski, akademiczki, kobiety biznesu, polityczki, feministki, dziewuchy, dziewczyny… – będzie z nami cała Polska, dla której ważna jest wolność i równość.

Wszystkich praw. Całego życia! – pod takim hasłem się spotkamy.
Bo nie mamy poczucia stabilności i godności jako obywatelki i podmioty moralne.
Bo 100 lat od czasu uzyskania praw wyborczych nie cieszymy się ani równą pozycją, ani równymi możliwościami, ani równymi zarobkami, ani równym szacunkiem. Chcemy decydować o sobie i być niezależne – będziemy więc (jak nasze prababki) domagać się: Wszystkich praw. Całego życia!

I nie jest to tylko postulat na przyszłość. Zwracając pamięć tym, które walczyły o nasz lepszy los, chcemy, by ten los stał się naszym udziałem już dziś, teraz!
Zapraszamy!

Kongres Kobiet wybrał logo na obchody Stulecia Praw Kobiet

logo_kongres_stulecie_lastKongres Kobiet wybrał z nadesłanych prac konkursowych, logo , które na czas kongresowych obchodów Stulecia Praw Kobiet (2018-2022) stanie się rozpoznawalnym symbolem świętowania i budowania pamięci herstorycznej.

Autorem wybranej pracy jest Wojciech Mazur, rocznik 1986. Absolwent grafiki warsztatowej na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Zajmuje się szeroko pojętą grafiką, malarstwem i muzyką. Jego prace z zakresu plakatu były pokazywane w Polsce i za granicą (m.in.: Holandia, Usa, Francja, Iran, Chiny, Rosja). Jest też zdobywcą ważnych wyróżnień w konkursie Galerii Plakatu AMS „Myślę o Wiśle” oraz Posterland.org International „Organ Donation” Themed Poster Competition 2017.

Gratulujemy!

VII Kongres Kobiet – zarejestruj się!

Kongres Kobiet to największy ruch społeczny poświęcony aktywizacji społecznej i politycznej kobiet, oraz realizacji postulatów służących ochronie praw kobiet. Zachęcamy do rejestracji na VII Kongres Kobiet w Warszawie – największy doroczny zjazd aktywistek, sympatyczek i sympatyków Kongresu.

kk_frontWydarzenie odbędzie się 11 i 12 września Hali Torwar. Rejestracji  można dokonać za pośrednictwem internetowego formularza.

Podczas Kongresu poruszane będą tematy dotyczące polityki, nierówności, macierzyństwa i feminizmu, edukacji, holistycznej opieki zdrowotnej. Dokładny program poznamy niebawem.

Oprócz udziału w dyskusjach, podczas Kongresu będzie można uczestniczyć w Parku Kobiet – miejscu prezentacji działalności organizacji działających na rzecz kobiet oraz w Zatoce Książki, w której będzie można zapoznać się z ofertą wydawnictw publikujących książki poświęcone tematyce feministycznej.

***

Źródło ilustracji: strona internetowa Kongresu Kobiet

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

logo batory

 

Feminoteka wzięła udział w antyprzemocowym Marszu Pand

Akcja ratyfikacja

5 grudnia 2014 r. Feminoteka wzięła udział w antyprzemocowym happeningu Marsz Pand. Happening zorganizowany przez Kongres Kobiet miał na celu protest przeciwko odkładaniu przez Platformę ratyfikacji Konwencji pod naciskiem biskupów Kościoła rzymskokatolickiego. W Marszu Pand uczestniczyły m.in. marszałkini Sejmu Wanda Nowicka (Twój Ruch), ministra Małgorzata Fuszara, Krystyna Kofta, Renata Dancewicz, Zbigniew Miłoszewski, Piotr Pacewicz i Ryszard Kalisz. Punktem kulminacyjnym happeningu było wręczenie petycji za jak najszybszą ratyfikacją Konwencji marszałkowi Radosławowi Sikorskiemu (Platforma Obywatelska).

Relacja Onet.pl

WARSZAWA. Kongres Kobiet zaprasza na antyprzemocowy happening Marsz Pand

FullSizeRender5 grudnia 2014 r. (piątek) o 12:00 Kongres Kobiet zaprasza pod Sejm na happening: “MARSZ PAND – RAZEM PRZECIWKO PRZEMOCY”. Start pod Sejmem, na skrzyżowaniu ulic Wiejskiej i Matejki (przy pomniku Armii Krajowej).

Kongres Kobiet:

 

Co zrobimy?

 

Złożymy na ręce Marszałka Sejmu, Radosława Sikorskiego, petycję o ratyfikację konwencji antyprzemocowej.

Dlaczego?

 

W Polsce 800 tys. kobiet rocznie doświadcza przemocy. To jest ponad dwa tys. kobiet dziennie. 150 kobiet ginie w wyniku tzw. nieporozumień domowych. W przypadku przemocy domowej 90 proc. ofiar stanowią kobiety, a 90 proc. sprawców – mężczyźni.
Wg statystyk na świecie kobiety w wieku 15-44 lata częściej umierają na skutek gwałtów i pobicia niż w wypadkach samochodowych, na nowotwory czy inne choroby.
Dlatego Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej musi być ratyfikowana! Jest to ważny instrument w walce przeciwko przemocy wobec kobiet. Przyczyni się do lepszej ochrony ofiar przemocy oraz zwiększy wykrywalność i karanie tego rodzaju przestępstw. Mechanizmy i zawarte w Konwencji definicje gwałtu, przemocy seksualnej, przemocy domowej, molestowania wpłyną na wykrywanie i karanie sprawców przestępstw, co pomoże zapobiegać przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Konwencja przyczyni się też do szerszej wymiany dobrych praktyk między różnego rodzaju podmiotami, co też wpłynie eliminowanie przemocy.

 

Bądźcie z nami i zaproście znajome i znajomych!
Razem powiedzmy STOP przemocy wobec kobiet!

 

Bądź na bieżąco – dołącz do wydarzenia na Facebooku

 

GDAŃSK. Kongres Kobiet Pomorza – 25 lat wolności?

Kongres Kobiet PomorzaTrójmiejska Akcja Kobieca, koalicja organizacji społecznych i środowisk akademickich, działająca na rzecz praw kobiet, zaprasza na Kongres Kobiet Pomorza, który odbędzie się 8 listopada br. w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. To będzie wyjątkowy kongres – odbędzie się bowiem w roku, w którym obchodzimy 25. rocznicę wolnych wyborów w Polsce i zaledwie tydzień przed wyborami samorządowymi.

Rocznice skłaniają do podsumowań – podczas Kongresu Kobiet Pomorza zastanowimy się wspólnie z zaproszonymi gośćmi i publicznością, co dało kobietom w Polsce i na Pomorzu ćwierć wieku wolności; przypomnimy sobie, z jakimi problemami borykałyśmy się w pierwszych latach po ustrojowej transformacji; będziemy dyskutować o tym, co zmieniło się przez te lata na lepsze i jakie wyzwania wciąż stoją przed nami.

W dyskusji udział wezmą znakomite przedstawicielki świata polityki, nauki, biznesu i sfery pozarządowej, między innymi: Olga Krzyżanowska, prof. Monika Płatek, prof. Ewa Graczyk, dr Maria Pawłowska, dr Aneta Chybicka, dr Elżbieta Zubrzycka i – oczywiście – Teresa Kamińska, Pełnomocniczka Kongresu Kobiet na Pomorzu. Ćwierćwiecze przemian to również odpowiedni czas, by docenić i wyróżnić panie, które swoją działalnością realnie wpływały i nadal wpływają na postrzeganie roli kobiet we współczesnej Polsce, ze szczególnym podkreśleniem ich zaangażowania na Pomorzu. Podczas wydarzenia specjalna nagroda Kongresu Kobiet Pomorza zostanie wręczona Pani Danucie Wałęsie. Nazwiska pozostałych wyróżnionych poznamy 8 listopada.

Tydzień przez wyborami samorządowymi na Kongresie Kobiet Pomorza nie może zabraknąć rozmowy z kandydatkami do pomorskich samorządów. Wspólnie z nimi spojrzymy na ważne, również w wymiarze lokalnym, problemy społeczne i ekonomiczne. Kandydatki zapytamy o ich priorytety w pracy na rzecz lokalnych społeczności, swoich miejscowości i całego regionu. W trakcie kongresu nie zabraknie też atrakcji dla publiczności – uczestniczki będą mogły w quizie z atrakcyjnymi nagrodami sprawdzić swoją wiedzę o społeczno-politycznych kwestiach kobiecych.

Udział w Kongresie Kobiet Pomorza jest bezpłatny.

Wymagana jest rejestracja: http://kongreskobietpomorza.evenea.pl/

Wydarzeniem towarzyszącym kongresowi jest spektakl Teatru Błękitna Sukienka „KEEEFFE, Nie jestem królem”, według scenariusza i w reżyserii Rity Jankowskej, który odbędzie się w Klubie Winda (ul. Racławicka 17, Gdańsk Wrzeszcz). Bilety – w cenie 10 zł – do nabycia przed spektaklem.

Organizatorem Kongresu Kobiet Pomorza jest Trójmiejska Akcja Kobieca. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęła Małżonka Prezydenta RP Pani Anna Komorowska. Partnerem Strategicznym jest Perfumeria Douglas oraz Gdański Park Naukowo-Technologiczny. Partnerami są: Ambasada Królestwa Szwecji, Samsung, Hotel Gdańsk, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Teatr Błękitna Sukienka i Klub Winda oraz Polskie Stowarzyszenie Kobiet Biznesu.

Dodatkowe informacje na:

http://kongreskobiet.pl/pl-PL/text/kongres_kobiet_pomorza (np. dotyczące możliwości opieki nad dziećmi podczas wydarzenia)

lub

https://www.facebook.com/events/304372113098090/

Agnieszka Grzybek: Kongres Kobiet stoi na zakręcie

Agnieszka GrzybekKolejny, szósty już Kongres Kobiet zdaje się nie mieć dobrej prasy. Zaczęło się od artykułu Renaty Grochal, opublikowanego w „Gazecie Wyborczej” jeszcze przed Kongresem, w którym zarzuciła nam ona marazm. Dowodem na to miałoby być to, że jedynym – jak dotychczas – zrealizowanym postulatem Kongresu Kobiet jest przyjęcie ustawy kwotowej, a i to w okrojonej wersji, ponieważ Kongres proponował przecież ustawę parytetową (na listach wyborczych miało się znaleźć 50 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn) i pod takim projektem zebrał ponad 150 tys. podpisów. Nie jest jednak prawdą, jak twierdzi autorka, że Kongres odpuścił sobie postulat parytetu – wręcz przeciwnie, doprowadził do tego, że do Sejmu wpłynęły dwa projekty nowelizacji kodeksu wyborczego: jeden wprowadzający parytet i suwak (złożony przez Ruch Palikota, teraz Twój Ruch) i drugi proponujący suwak, zgłoszony przez Parlamentarną Grupę Kobiet. Nie jest też prawdą, że na początku priorytety Kongresu były wyraźniejsze, a teraz zbladły – postulaty Kongresu od lat są niezmienne i tak samo wyraziste. Takie jednak postawienie sprawy zdominowało odbiór Kongresu Kobiet w innych mediach, a i późniejsza relacja pióra tej dziennikarki nie była wcale przychylniejsza.

Nie dziwię się zatem, że prof. Magdalena Środa z werwą zaczęła Kongresu bronić, m.in. w wywiadzie, jaki się ukazał właśnie na portalu Dziennik Opinii. O ile jednak podpisuję się obiema rękami pod tym, co prof. Środa mówi o wartości Kongresu Kobiet w kontekście pracy organicznej, bogactwa programu i tematów tam dyskutowanych, a także znaczenia Kongresu dla tych setek kobiet, które przyjeżdżają co roku z różnych miast i które w ciągu roku uczestniczą w kongresach regionalnych i ciągną lokalnie wiele ważnych inicjatyw, walcząc u siebie w regionach np. o świetliki (czyli centra edukacyjno-kulturalne, postulat Kongresu sprzed dwóch lat) czy o włączanie kwestii równości płci do regionalnych programów i strategii wykorzystania funduszy unijnych, o tyle nie mogę się zgodzić ze zbyt pobłażliwym stosunkiem do premiera i rozgrzeszaniem go z niezrealizowanych postulatów równościowych. Prof. Środa jest chyba cały czas zakładniczką myślenia: „Wybaczmy PO i tolerujmy jej zaniechania, bo inaczej PiS przyjdzie do władzy”. Ale na ten szantaż niewiele z nas się już nabiera.

W tym sensie rację ma Renata Grochal, zwracając uwagę na to, że politycy opcji rządzącej instrumentalnie traktują Kongres Kobiet, wykorzystując jego markę wyłącznie do promowania się. Przykładem niech będzie choćby marszałkini Sejmu Ewa Kopacz, która po raz pierwszy pojawiła się w tym roku na Kongresie Kobiet, ale przecież to nie kto inny jak ona odpowiada za zamrożenie wielu projektów dotyczących ważnych kwestii równościowych. To prawda, Kongres Kobiet nie ma sejmowej większości, trudno więc obarczać go winą za to, że mało który z postulatów zgłaszanych od 2009 roku został zrealizowany. Z drugiej jednak strony wśród polityczek związanych z Kongresem Kobiet i bywających na kolejnych kongresach są wpływowe polityczki Platformy Obywatelskiej – min. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania, prof. Danuta Hübner, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Joanna Mucha, Beata Szydłowska czy prof. Lena Kolarska-Bobińska. Mogą więc wykorzystać swoje wpływy w Platformie Obywatelskiej, aby skuteczniej przekonać premiera do podjęcia bardziej zdecydowanych działań, zamiast patrzeć, jak ciepła woda cieknie z kranu.

Wiele kobiet, które uczestniczyły w tegorocznym Kongresie, jest rozczarowanych i wkurzonych tym, że się je instrumentalnie traktuje i oczekuje, że będą zachwycone nędznymi ochłapami, które co roku pan premier nam zrzuca ze sceny. Przecież co roku odtwarzamy ten sam rytuał: tuż przed Kongresem Kobiet PO doprowadza do podjęcia jakichś cząstkowych decyzji, dawkując nam równościową kroplówkę (przed poprzednim rząd zdecydował o podpisaniu konwencji Rady Europy w sprawie zwalczania i zapobiegania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, przed tym – podjął decyzję o skierowaniu tejże konwencji do Sejmu, żeby umożliwić proces ratyfikacji, a sejmowa komisja przyjęła sprawozdanie w sprawie nowelizacji kodeksu wyborczego i wprowadzenia suwaka na listach wyborczych). A my nie chcemy tego rytuału. Nie chcemy po raz kolejny wysłuchiwać, jak pan premier tłumaczy, dlaczego Platformie Obywatelskiej, która wraz z PSL ma sejmową większość, nie udało się zrealizować postulatów równościowych. Jasne, do tego potrzeba woli politycznej. A tej brak, choć z drugiej strony pan premier miał jej pod dostatkiem, kiedy doprowadził do tego, że Sejm w błyskawicznym tempie przyjął ustawę o chemicznej kastracji pedofilów, ustawę o dopalaczach czy wprowadzającą zmiany w OFE.

W sobotę, podczas drugiego dnia obrad, kiedy przemawiał pan premier Tusk, byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona, ponieważ wbrew temu, co twierdzi we wspomnianym wywiadzie dla Dziennika Opinii prof. Środa, nie 5 proc., nie 20 proc., ale co najmniej połowa kobiet zgromadzonych na sali domagała się ustawy o związkach partnerskich oraz wyrażała coraz głośniej niezadowolenie, słysząc kolejne, zgrabne i giętkie wyjaśnienia pana premiera, dlaczego po raz kolejny znowu się postulatów równościowych nie udało PO zrealizować. Tak naprawdę, na tej sali powinnyśmy rozwinąć nie jeden transparent dotyczący związków partnerskich (miałyśmy hasło „Związki TAK, spółki NIE”), ale powinny być one widoczne w każdym rzędzie z postulatami od lat zgłaszanymi przez Kongres Kobiet. Idę o zakład, że uczestniczki chętnie by za te transparenty chwyciły.

Zamiast zatem zamykać oczy na rzeczywistość i udawać, że nie ma problemu, a jedynym marzeniem uczestniczek Kongresu Kobiet jest podziwiać premiera bądź prezydenta przemawiających ze sceny, a potem strzelić sobie z nimi fotkę, powinnyśmy się z tym problemem zmierzyć i przedyskutować naszą strategię. Zgadzam się, że strategią protestów ulicznych wszystkich spraw się nie załatwi. Musi być jakieś forum, na którym „władza” spotka się z obywatelkami, które domagają się realizacji swoich praw. Ale nie możemy być wobec tej władzy potulne i spuszczać uszy po sobie, jeśli odmawia realizacji tego, czego się słusznie domagamy. Coraz bardziej ta sytuacja pokornego stosunku do premiera i PO zaczyna mi przypominać przejmujący film „Niezłomne”, opowiadający o walce amerykańskich sufrażystek o prawa wyborcze dla kobiet. I prof. Środa powinna sobie ten film odświeżyć, jeśli już zapomniała. Opowiada on m.in. o wewnętrznym sporze między frakcją potulnych a frakcją, która chciała bardziej zdecydowanych działań. Ta pierwsza zabiegała latami, bezskutecznie, o prawa wyborcze dla kobiet, dzięki działaniom tej drugiej kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze i mogły wreszcie głosować. Chciałabym, abyśmy umiały skorzystać z tych doświadczeń naszych prababek i babek. Mnie bardziej interesuje bowiem realizacja postulatów równościowych niż komfort czy dyskomfort premiera na scenie w Sali Kongresowej.

Piszę zaś to wszystko dlatego, ponieważ od samego początku uczestniczę w działaniach Kongresu Kobiet. W ciągu roku jestem na wielu regionalnych Kongresach Kobiet, organizowanych w Białymstoku, Poznaniu, Szczecinie, Katowicach, Łodzi, Pyrzycach, Goleniowie itd. I piszę to wszystko z troską, ponieważ czas sobie uświadomić, że znalazłyśmy się na zakręcie, a może raczej na rozdrożu i musimy sobie odpowiedzieć, czy chcemy skręcić w prawo czy w lewo.

Agnieszka Grzybek, współprzewodnicząca Partii Zieloni 2004, kandydatka do Parlamentu Europejskiego z okręgu warszawskiego

Kongres Kobiet poparł 46 kandydatek do Parlamentu Europejskiego

Kongres Kobiet poparł 46 kandydatek do europarlamentu, a w wyborach samorządowych poprze kolejne. Własnej partii nie założy – pisze Renata Grochal w „Gazecie Wyborczej”.

25maja

Szósty Kongres Kobiet zacznie się 9 maja. Impreza zwykle odbywa się w czerwcu, ale w tym roku ze względu na wybory do Parlamentu Europejskiego została przyspieszona. Hasłem będzie: „wspólnota, równość, odpowiedzialność„.

– Będziemy przede wszystkim zachęcać, żeby iść na wybory. Bruksela stała się odległa, a tam jest przecież uchwalane 60 proc. prawa – mówi prof. Małgorzata Fuszara z Rady Programowej stowarzyszenia. Kongres będzie zachęcał do głosowania na kobiety.

Eurowybory to polityczny chrzest Kongresu. Do europarlamentu z list lewicowej koalicji Europa Plus Twój Ruch kandyduje kilka jego liderek – Wanda Nowicka jest dwójką w Warszawie, Kazimiera Szczuka – jedynką w Bydgoszczy, a współpracująca z Kongresem Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej – otwiera listę w Lublinie.

– Parytetowy projekt koalicji Europa Plus Twój Ruch, która po równo obsadziła na listach mężczyzn i kobiety, jest zbieżny z hasłami równościowymi Kongresu Kobiet. Dlatego zdecydowałyśmy się przyjąć propozycję startu w wyborach z ich list – mówi Kazimiera Szczuka.

[…]  Wspierane przez Kongres kandydatki już brały udział w szkoleniach z UE, a te, które chcą startować do samorządów, mogą skorzystać ze szkoleń, jak poprowadzić kampanię. Podczas VI Kongresu odbędzie się specjalna parada liderek, podczas której będą się mogły zaprezentować. Jedyną partią, która nie wyraziła chęci współpracy z Kongresem, jest PiS.

– Gdybyśmy miały własną partię, to burmistrz jakiejś gminy mógłby nie dać autobusu kobietom, żeby przyjechały na kongres. A dla mnie aktywizacja kobiet ma większą wartość niż działanie partyjne. I to wszystkich kobiet – także tych, z których poglądami się nie zgadzam – mówi prof. Fuszara.

Na wyobraźnię działaczek z pewnością działa także wynik wyborczy ostatniej kobiecej inicjatywy politycznej. Otóż Partia Kobiet, która wystartowała w wyborach parlamentarnych w 2007 roku, dostała zaledwie 0,28 proc. głosów.

Źródło: „Babska RP w pół kroku. Dlaczego Kongres Kobiet nie chce własnej partii?„, Renata Grochal, „Gazeta Wyborcza”, 05.05.2014; grafika za mlodziludowcy.eu

Białystok. Debata o różnorodności w biznesie

Z prowadzonych na całym świecie badań wynika, że zróżnicowane zespoły i kadra kierownicza zwiększają kreatywność, innowacyjność i produktywność przedsiębiorstw. Ciągle jednak potencjał kobiet, osób w wieku 50+, niepełnosprawnych czy przedstawicieli innych kultur i religii nie jest wykorzystywany w sposób optymalny na rynku pracy. O tych i innych kwestiach będzie mowa na debacie Diversity Index: 15 kwietnia 2013 r. (poniedziałek), godz. 17:30, Best Western Hotel Cristal przy ul. Lipowej 3/5 w Białymstoku.

Na świecie mieszka ponad 7 miliardów ludzi. Używają blisko 7 tysięcy języków i są przedstawiciel(k)ami około 10 tysięcy wyznań. 10% z nich cierpi w wyniku różnego rodzaju niepełnosprawności, stanowiąc największą mniejszość na świecie. Co dziesiąty jest gejem lub lesbijką. To statystyka.

Z ogólnopolskich badań przeprowadzonych przez CBM INDICATOR (2011) w ramach projektu Diversity Index wynika, że stopień znajomości koncepcji i realizacji zarządzania różnorodnością jest stosunkowo niewielki. Na 900 przebadanych średnich i dużych firm, aż 68% nie posiada strategii zarządzania różnorodnością i nie planuje jej stworzenia. To błąd. Efektywne zarządzanie różnorodnością bowiem wpływa na podniesienie efektywności osób zatrudnionych oraz lepszy wizerunek firmy i jej reputację. To niepodważalny fakt.

RÓŻNORODNOŚĆ W POLSCE

W krajach zachodnich debata o różnorodności jest obecna już od dziesięcioleci, w Polsce ma jednak ciągle charakter pionierski. A jest o czym rozmawiać. Podczas rozmów kwalifikacyjnych kobiety proponują mniej więcej o 30% mniejszą kwotę wynagrodzenia niż mężczyźni. Tymczasem z badań wynika, że Polki są najbardziej przedsiębiorczymi kobietami w Europie. Dane z Eurostatu (2009) wskazują, że 35% dyrektorów i menedżerów średniego szczebla w naszym kraju to właśnie kobiety; mamy także stosunkowo wysoki udział kobiet wśród przedsiębiorców – 36% (Niemcy – 28%, Szwecja – 26%) a udział właścicielek firm, wśród ogółu pracujących kobiet, wynosi 25% (w krajach starej unijnej piętnastki tylko 11%). Polki są także jednymi z najbardziej wykształconych kobiet w Europie – aż 94% młodych kobiet ma co najmniej średnie wykształcenie. Pracodawcy, delegując pracowników na szkolenia, deklarują, że nie kierują się wiekiem. Jednak 80% z 60 przebadanych pracodawców nie skierowało żadnej osoby po 45. roku życia na szkolenie (Oxford Aging Institute, 2006).

To duża strata, zarówno dla poszczególnych firm, jak i dla całej gospodarki. Kluczem do sukcesu może być sprawne zarządzanie z uwzględnieniem różnych punktów widzenia, różnorodnych kompetencji i predyspozycji – takie podejście do budowania i kierowania zespołem, aby w jak najlepszy sposób wykorzystywać różnorodny potencjał pracowników. Z opublikowanego ostatnio raportu Doing Business 2013 wynika, że żaden inny kraj na świecie nie dokonał w ostatnim roku takich postępów w ułatwianiu prowadzenia biznesu, jak Polska. Wprowadzanie narzędzi efektywnego zarządzania różnorodnością, coraz bardziej popularnych w krajach unijnych, pozwoli nam utrzymać pozycję lidera. Jak to zrobić? Czy polskie firmy dostrzegają potencjał tkwiący w różnorodności pracowników i pracownic? Czy koncepcja zarządzania różnorodnością jest im znana?

Na te i inne pytania spróbujemy odpowiedzieć podczas debat Konfederacji Lewiatan i Diversity Index dotyczących zarządzania różnorodnością, „Głos Biznesu: Różnorodność Procentuje” – 15 kwietnia zapraszamy do Białegostoku. Matronat honorowy nad debatami objęła Pełnomocniczka Rządu do spraw Równego Traktowania. Wstęp wolny.

Informacje dla mediów: Paulina Butlewska, [email protected], +48 666 020 597

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Tuż po debacie odbędzie się spotkanie Henryki Bochniarz – Prezydent Konfederacji Lewiatan i Wicepremierki Gabinetu Cieni Kongresu Kobiet – z kobietami. Rozmowa dotyczyć będzie trzech głównych zagadnień: partnerstwa, różnorodności i solidarności, czyli haseł przewodnich V Kongresu Kobiet, który odbędzie się w dniach 14 i 15 czerwca 2013r. w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Kongres Kobiet to największy obecnie ruch społeczny w Polsce, zrzeszający osoby, którym bliskie są idee społeczeństwa obywatelskiego oraz budowanie wzajemnego zaufania opartego na równości praw kobiet i mężczyzn.

Spotkanie rozpocznie się o godz. 17:30 w Best Western Hotel Cristal przy ul. Lipowej 3/5 w Białymstoku. Prosimy o potwierdzenie uczestnictwa do 11 kwietnia do godz. 15:00 pod adresem [email protected]