TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

LESBIJSKA INSPIRA I Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami

Magda Wielgołaska: Rozmowy w Lesbijskiej Inspirze często zaczynam od pytania o identyfikację tożsamościową. Jak siebie określacie? Jaki jest Wasz stosunek do słowa lesbijka? Używacie go do opisania siebie? Jak czujecie to słowo oraz jego miejsce i znaczenie w Waszym życiu?

Natalia R.: Proces identyfikacji w naszym przypadku przebiegał dosyć burzliwie. Można powiedzieć, że obie w jakiś sposób dorastałyśmy do określenia swojej tożsamości słowem lesbijka. Obie początkowo budowałyśmy relacje z mężczyznami, tak jak nakazywały zasady wdrukowane w polskie, katolickie społeczeństwo. Myślę, że do dwudziestego roku życia słowo lesbijka nawet nie przeszło mi przez myśl w odniesieniu do siebie samej. W głowie miałam sport i facetów, ale moje doświadczenia z nimi były różne. Na początku zawsze było ok, ale po czasie zaczynało mi czegoś brakować: zrozumienia, zaangażowania, szacunku czy chemii. Próbowałam przez kilka ładnych lat znaleźć tego odpowiedniego faceta. Z jednym byłam nawet zaręczona, miałam ustaloną datę ślubu. Jednak zawsze było jakieś ALE, jakiś niedosyt. Teraz z perspektywy czasu uważam, że chyba podświadomość w ten sposób dawała mi znak, że to nie jest droga dla mnie.

Zawsze uważałam, że warto przełamywać pewne stereotypy i żyć w zgodzie ze sobą, ponieważ tylko to pozwala czuć się naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Od momentu, kiedy sama sobie pozwoliłam pójść za tym kim jestem czuję, że wszystko układa się tak jak powinno. Postanowiłam bardziej otworzyć się na ludzi, nie tylko na jedną płeć. Byłam hetero, byłam bi, a teraz śmiało mogę określić się mianem lesbijki i muszę Ci powiedzieć, że tak czuję się najlepiej. [śmiech].

Natalia S. “Majkel”: Słowo lesbijka po raz pierwszy pojawiło się w moim życiu, kiedy koleżanka wyznała mi w sekrecie, że jest w związku z inną dziewczyną. Miałam jakieś siedemnaście lat i nie pomyślałabym wtedy, że kiedykolwiek zacznę utożsamiać się z tym określeniem. Obracałam się w środowisku tancerzy. Miałam wielu kolegów gejów, ale nie znałam żadnej lesbijki.

Szukałam szczęścia w ramionach facetów, ale nigdy nie byłam w pełni usatysfakcjonowana. Zawsze czegoś brakowało. Przełomowy moment nastąpił, kiedy zakochałam się w najlepszej przyjaciółce. To był dla mnie niesamowicie ciężki okres. Nie mogłam się z tym pogodzić, próbowałam to wypierać, wmawiałam sobie, że tylko mi się wydaje. Po pewnym czasie odpuściłam, bo walka z samą sobą była cholernie wyniszczająca. Zaakceptowałam fakt, że pokochałam inną kobietę, choć niestety bez wzajemności. Po długim czasie zaczęłam umawiać się na randki zarówno z mężczyznami, jak i kobietami.

Próbowałam wsłuchać się w siebie i zrozumieć, czego tak naprawdę potrzebuję. Teraz wiem, że zarówno fizycznie jak i mentalnie, lepiej czuję się z kobietami. Mając na swoim koncie sporo różnych doświadczeń i eksperymentów, przyszedł czas, kiedy otwarcie zaczęłam nazywać siebie lesbijką. To była długa droga, ale wiesz co? Dziś z dumą mówię o tym, kim jestem!

MW: Prowadzicie kanał Zuch Dziewuchy na YouTube, dzielicie się doświadczeniem bycia w nieheteronormatywnej relacji. Opowiedzcie, proszę, o swojej misji i celach. Czym jest dla was ten kanał, o czym opowiadacie?

NR: Na pomysł utworzenia kanału wpadłyśmy bardzo spontanicznie, podczas jednej z luźnych rozmów w samochodzie. Zgodnie stwierdziłyśmy, że jest wiele kanałów na YouTube prowadzonych przez gejów. Nie znalazłyśmy jednak żadnego kanału, którego autorkami byłyby polskie lesbijki. Postanowiłyśmy spróbować zapełnić tę lukę.

Mimo że z miesiąca na miesiąc nasze grono odbiorców, które nazywamy Zuch Ekipą,  powiększa się, to patrząc na to, jak liczna jest społeczność LGBTQ+ w Polsce, nadal wie o nas zaledwie garstka. Nasz kanał jest lifestyle’owy i kierowany tak naprawdę do wszystkich. Dla nas pełni rolę pewnego rodzaju pamiętnika. Za jego pomocą chcemy inspirować innych, pokazywać, że jeśli się chce, to można. Motywujemy, zwiedzamy, odwiedzamy, wygłupiamy się, opowiadamy o sobie, poruszamy tęczowe tematy i łamiemy schematy. Wyszedł mi rym życia. [śmiech]

NS: Spotkałyśmy się z wieloma pozytywnymi komentarzami. Widać, że jest zapotrzebowanie na taki kanał, co nas niezmiernie cieszy. Słowa typu: “dzięki wam nie wstydzę się, że jestem lesbijką” czy “jesteście dla mnie wielką inspiracją” są dla nas bezcenne i motywują nas do dalszego prowadzenia kanału.
Oczywiście zetknęłyśmy się także z hejtem, aczkolwiek w żaden sposób nie podcina nam to skrzydeł, ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak wiele zamkniętych i nietolerancyjnych osób żyje w Polsce.

Udzielamy się także na Facebooku czy Instagramie, gdzie codziennie dzielimy się swoim życiem i co pewien czas organizujemy konkursy, aby bardziej zintegrować się z gronem naszych odbiorców.

MW: Poza tym, że chcecie trafić do tęczowej społeczności, w szczególności do nieheteronormatywnych kobiet, Wasz kanał mogą oglądać osoby, które są hetero, które zastanawiają się, jakie są te lesbijki. To szansa na rozbicie schematów. Macie informację zwrotną od osób spoza środowiska LGBTQ+?

NS: Tak, wiemy że trafiamy również do osób heteronormatywnych. Może dzięki temu zobaczą, że jesteśmy takimi samymi ludźmi, mającymi takie same marzenia, potrzeby, zainteresowania jak każdy inny człowiek, niezależnie od tego z kim zasypiamy wieczorem w łóżku.

NR: Jesteśmy mniejszością, ale stanowimy fragment całości, jaką jest społeczeństwo. Wyróżniamy się tylko tym, że jesteśmy lesbijkami. Ta cecha i rozmyślanie o niej nie powinno determinować całego naszego życia. Mamy normalne życie i chcemy tej normalności. Tę normalność pokazujemy na naszym kanale i widzimy, że to trafia do ludzi. Nawet w małej miejscowości, z której pochodzę, ludzie bardzo pozytywnie zaczęli do tego podchodzić. Na początku było to dla nich nowe, ale teraz sama jestem w szoku, że nawet osoby, których osobiście nie znam, przyjaźnie się ze mną witają na ulicy. Oswoili się, co dla mnie jest cudowną zmianą o 180 stopni. Wcześniej miałam wiele lęków i obaw, ponieważ pracowałam w urzędzie i bardzo dużo osób mnie kojarzyło w mojej gminie – Krokowa. W tym momencie, kiedy odbywają się jakieś festyny, czy wydarzenia dla dzieci, to jesteśmy w kontakcie z panią sołtys i innymi osobami, które są otwarte na propozycje działań z naszej strony. Nie ma takiej reakcji, że ktoś nie wypuści dziecka na wydarzenie, na którym są lesbijki.

NS: Tak samo jak ludzi heteronormatywnych nie można wrzucić do jednego worka, tak samo nie można tego zrobić z lesbijkami. Staramy się walczyć ze stereotypami, które dzielą społeczeństwo i mogą sprawić, że zanim poznamy osobę i zobaczymy, jaka jest na co dzień, zbudujemy mur obronny, przez który nie będziemy w stanie zobaczyć, że kobieta będąca w relacji z inną kobietą albo ktoś reprezentujący inną rasę czy kulturę może być wartościową osobą, z którą możemy mieć wiele wspólnego.

MW: Prowadząc taki kanał dokonujecie coming outu na szeroką skalę. Jakie jest Wasze podejście do outowania się?

NR: Zgodnie uważamy, że nie jest to żadną koniecznością. To indywidualna sprawa każdej osoby. Jeśli ktoś czuje potrzebę ujawnienia się, to powinien to zrobić, jeśli wygodnie mu/jej żyć w ukryciu, to również wybór, który należy uszanować.

NS: W przypadku naszych coming outów ciężko ustalić jakiś jeden, konkretny moment, w którym się wyoutowałyśmy. Jednak większość osób zapewne dowiedziała się o nas w chwili, gdy ruszyłyśmy z kanałem na YouTubie. Jeśli chodzi o rodziców, to żadne poważne rozmowy na ten temat nie miały miejsca. Wszystko wyszło bardzo naturalnie. Nasze mamy miały jedynie obawy co do opowiadania o naszym życiu publicznie. Szanują wszystkie nasze decyzje i nas wspierają.
Jaką rolę odegrał coming out w naszym przypadku? Cóż… na pewno skończyły się męczące pytania odnośnie męża, ślubu i dzieci. [śmiech].

MW: Zakładając kanał wypełniłyście lukę – tak jak wspomniałyście wcześniej, takich propozycji, jak kanał przedstawiający życie pary polskich lesbijek nie było. Jednak również wy, jak wiele innych aktywnie działających lesbijek, zmagacie się z przebiciem szklanego sufitu.

NR: Przeczytałam zarówno Lesbijski Manifest, jak i poprzednie wywiady Lesbijskiej Inspiry i powiem jedno: zgadzam się z tym, że istnieje duży problem z przebiciem się w społeczeństwie. O gejach przeczytasz wszędzie, ale lesbijki? Cisza. Pamiętam, jak przed założeniem kanału, robiłyśmy research w poszukiwaniu lesbijskich blogów i vlogów. Kilka dni poszukiwań zaowocowało zaledwie garstką bardzo okrojonych informacji. Z kolei znalezienie gejowskich nie stanowiło żadnego problemu. Nawet wpisując hashtag #polskalesbijka czy #polishlesbian znajdziemy zaledwie garstkę osób, więc może dobrym pomysłem jest wymyślenie hashtagu, pod którym wspólnie będziemy mogły działać.

Kilka razy podsyłałyśmy informacje o nas i naszym kanale na branżowe strony i cisza. Jedynie Queer.pl wypuścił jeden artykuł, który bardzo szybko przysłoniły inne materiały. Od tamtego czasu trzy razy wspomnieli o nas w zestawieniu polskich youtuberów LGBTQ+ i to właściwie tyle. Myślałam, że branżowe portale podłapią temat. Okazało się, że nie.

NS: Mamy sporo pomysłów, żeby robić coś dla naszej społeczności, ale nie widzę większego zainteresowania takimi akcjami ze strony samych lesbijek. Chociaż tak – jak teraz myślę – to takie zamknięte koło: mam gotowy pomysł i próbuję go wypromować za pomocą queer.pl, Repliki, Kobiety-Kobietom – nie mam odzewu albo odzew jest słaby. To skutkuje małym zainteresowaniem i pojawia się myśl: “po co to robić?”.

NR: To jest mur. Tak samo jest z naszym kanałem. Od osób, które do nas trafiają, mamy wiadomości, że na to czekali, że super, że są z nami, że oglądają, to wszystko nas niesamowicie cieszy i dodaje nam skrzydeł, ale wiadomość o naszych działaniach się nie rozprzestrzenia. Myślę, że byłoby świetnie, gdyby wspierały się osoby, które prowadzą blogi czy vlogi. Nie jesteśmy dla siebie konkurencją, jesteśmy w sieci z tych samych powodów, walczymy o widzialność osób LGBTQ+ i powinniśmy się wzajemnie wspierać i promować, bo jeśli my tego nie zrobimy, to nie mamy co liczyć na to, że inni, zupełnie obcy ludzie dla nas to zrobią.

NS: Mądra ta moja kobieta. Podpisuję się pod wszystkim, co powiedziała.[śmiech]. Dodam tylko, że przykładem takiego działania wspierającego było zaproszenie od Jakuba i Dawida do udziału w nagraniu wspólnego teledysku. Niestety byłyśmy w tym czasie w Kanadzie i nie byłyśmy w stanie dotrzeć, ale przy kolejnej okazji z pewnością skorzystamy.

MW: Sama zastanawiałam się nad tym przepływem informacji o wydarzeniach lesbijskich* w polskich mediach społecznościowych. Najczęściej informujemy siebie za pośrednictwem Facebooka. Istnieją grupy, na które możemy wrzucić informację o wydarzeniu, możemy wysłać zaproszenie, jednak mam poczucie, że w jakiś sposób rozesłanie zaproszenia dalej albo kliknięcie, że weźmie się w nim udział wiąże się w jakiś sposób z ujawnianiem się. Działam w Stowarzyszeniu Sistrum prowadzimy teraz cykl spotkań pt. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* w Stole Powszechnym w Teatrze Powszechnym i to jaka będzie frekwencja stoi zawsze pod znakiem zapytania. Zazwyczaj osób jest więcej niż to, co pokazuje FB, to jest odwrotne do tendencji, w której więcej osób oznacza swój udział, a później nie przychodzi. Dostawałyśmy również wiadomości od różnych osób, że wspierają nasze działania, ale nie chcą zalajkować albo kliknąć, że wezmą udział w wydarzeniu, żeby ktoś niepowołany tego nie zobaczył i nie odkrył ich tożsamości psychosekualnej. Czy myślicie, że ten lęk przed ujawnieniem może być jedną z przyczyn, przez którą informacja nie dociera dalej?

NR: Myślę, że to może mieć duże znaczenie. Moje własne doświadczenie jest podobne. Zanim sama przed sobą się przyznałam kim jestem, poszukiwałam treści dotyczących kobiecej nieheteronormatywności. Wchodziłam na różne strony, ale starałam się nie zostawiać po sobie śladów w postaci lajków albo komentarzy, żeby nikt nie zauważył, że taka tematyka mnie interesuje i żebym nie została z nią w jakiś sposób powiązana. Bałam się, że ktoś takiego rodzaju aktywność zobaczy i będę się musiała zmierzyć z ludzkimi osądami. Pochodzę z małej miejscowości, gdzie społeczność w moim odczuciu bardzo szybko mogłaby to wykorzystać przeciwko mnie. Dlatego rozumiem tego typu lęk. To jest strach przed opinią innych ludzi. Polacy mają naturę, która lubi karmić się sensacją, plotką. Konsekwencje tego mogą mieć realne odbicie w życiu rodzinnym, w pracy, mogą doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Jesteśmy tak wychowywani_ne, żeby przejmować się opinią społeczeństwa i w pewien sposób siebie chronić i chronić swoich bliskich.

NS: Też mam poczucie, że niewidoczność lesbijek powiązana jest z naszą polską mentalnością. Poza granicami Polski również jest tak, że działania gejów są bardziej zauważalne, jednak lesbijki również są widoczne. Kiedy mieszkałyśmy w Kanadzie, ta dysproporcja była dla nas praktycznie nieodczuwalna, było więcej równowagi w tym jak geje i lesbijki uczestniczyli, i jak byli traktowani w społeczności LGBTQ+. Teraz mieszkamy w Trójmieście i z tej perspektywy mamy poczucie, że Warszawa jest takim miastem w Polsce, w którym jest możliwość rozwoju dla środowiska lesbijskiego. Mam poczucie, że Trójmiasto jest jeszcze z tyłu. Chciałabym, żeby odbywało się tutaj więcej typowo kobiecych imprez. Pracowałam w HAHu przez prawie rok za barem. W tamtym czasie były tam może dwie imprezy kobiece.

MW: Użyłaś określenia “środowisko lesbijskie”. Czy Waszym zdaniem obecnie istnieje? Jeśli tak, to jak byście je opisały, jakie jest? A jeśli nie, to jakie mogłoby być?

NS: Zastanawiamy się nad tym cały czas, czy środowisko lesbijskie w Polsce istnieje? Kiedy mówimy o środowisku LGBTQ+, to teoretycznie mówimy o wszystkich i wszystkich wkluczamy, jednak kiedy przyjrzeć się temu dokładniej, to co faktycznie jest widoczne i zauważane, to są treści dotyczące raczej męskiej nieheteronormatywności. My patrzymy z perspektywy blogosfery, bo nasza działalność to videoblog. Zobacz, ile istnieje kanałów gejowskich. Mam takie poczucie, że geje mają potrzebę mówienia o sobie głośno, a kobiety nieheteronormatywne mniej chcą wychodzić ze swoją orientacją do ludzi.

NR: Ja bardziej przychylałabym się ku temu, że tego środowiska nie ma. Bardzo ciężko jest zainicjować działanie, w które zaangażowało by się więcej dziewczyn. Nie czuję takiej woli zebrania się razem. Myślę nie tylko o takich okolicznościach jak panel, prelekcja, wykład albo inne wydarzenie społeczno-kulturalne, ale biorę pod uwagę też takie wydarzenia, jak siatkówka na plaży, spotkania integracyjne, posiadówki. Dzieje się to oczywiście w małych grupkach znajomych, ale brakuje mi jakiejś szerszej integracji.

Co do działalności artystycznej i dziewczyn, które próbują się przebić, to jestem przekonana, że takich osób jest bardzo dużo. Jednak często zastanawiamy się, co trzeba by zrobić, żeby nastąpiła na tyle silna eksplozja, która rozbije ten szklany sufit i treści tworzone przez kobiety nieheteronormatywne również zaczną być dla ludzi interesujące i zwyczajnie widzialne.

Mamy takie poczucie, że my kobiety, same siebie nawzajem nie promujemy. Kobieca solidarność dopiero się w Polsce rodzi. Uczymy się, czym jest siostrzeństwo i wspieranie siebie. Męska solidarność i braterstwo to są kwestie oswojone już dawno. Najprostszą formą takiego wsparcia i przekazywania informacji jest poczta pantoflowa, zwłaszcza w dobie mediów społecznościowych.

Kobiet nieheteronormatywnych jest dużo. Wystarczy, że wzajemnie będziemy się informować, puszczać informację dalej, zapraszać na wydarzenie na FB. Myślę, że takiego typu wsparcie mogłoby sprawić, że do osób zainteresowanych dotarłyby treści, które są dla nich ciekawe i ważne. To mogłaby być efektywna forma promocji w tym naszym świecie kobiet nieheteronormatywnych.

MW: Mam takie poczucie, że cały czas zmagamy się z podstawowymi barierami patriarchatu. Przez pryzmat schematów kulturowych: mężczyzna to jest ten, który wychodzi do świata, eksponuje swoje umiejętności, przekonania, potrzeby, a kobieta operuje w przestrzeni domu, w świecie zamkniętym i wewnętrznym. Jesteśmy na początku drogi. Sytuacja polityczna i powrót do takiego myślenia może jedynie utrudnić proces zmiany.

NR: Tak, dodatkowo cały czas realizuje się ten schemat wpisany w wychowanie dziewczynek, że kobieta jest bardziej odpowiedzialna emocjonalnie. To ona ma zaopiekować się rodziną, ona ma sprawić, że mama, ciocia, mąż, synek będą czuć się dobrze. W związku z tym te wszystkie osoby na około muszą się również dobrze czuć w kwestii ujawnienia, bądź nieujawnienia przez kobietę nieheteronormatywną jej orientacji. Bo przecież takie ujawnienie się jest dla kogoś raniące, czyli taka dziewczyna od razu jest egoistką, wzbudzane są wyrzuty sumienia. Kiedy wystartowałyśmy z naszym kanałem, moja mama nie rozumiała, dlaczego to robimy, powiedziała wtedy, że to jest przecież nasze prywatne życie i pytała, czemu chcemy się z tymi intymnymi kwestiami obnosić. Uczuliła mnie też, że pomysł na takie działanie nie tylko nas dotyczy. Moja rodzina miała poczucie, że zostanie obnażone również ich życie. Rozumiem, że zwłaszcza na kobiety nakładana jest ogromna presja i odpowiedzialność właśnie za to, jak będą się czuć inni. Dla niektórych osób, to może być nie do udźwignięcia.

NS: Przy tym wszystkim dwie dziewczyny idące za rękę po ulicy traktowane są przychylniej niż dwóch chłopaków, ale paradoksalnie ta agresja czy niechęć, z którą się spotykają mężczyźni nieheteronormatywni może ich właśnie motywować do reakcji. Jeśli dziewczyny trzymające się za rękę na ulicy nie wzbudzają sensacji, nie są traktowane poważnie, są w jakiś sposób niewidzialne, to może w nich samych nie rodzi się siła, energia, żeby się postawić, skoro nie ma komu albo czemu. To jest dla mnie trudne, że nie jesteśmy traktowane poważnie. Oczywiście sama ta sytuacja może rodzić tego wkurwa potrzebnego do eksplozji i zmiany sytuacji, ale mam niestety poczucie, że dla wielu dziewczyn to jest również wygodna sytuacja i wpychająca jeszcze bardziej w te przysłowiowe lesbijskie bańki.

MW: Myślę, że cały czas dominuje odbiór osób nieheteronormatywnych przez filtr seksualny. Wiele osób powtarza mi, że Freud nie żyje, jednak cały czas poważnie traktowane są takie relacje, w których występuje osoba z penisem, kulturowo reprezentującym siłę. Kiedy penisa nie ma, nie ma zagrożenia, nie ma dominacji, nie ma seksu, nie ma nic – to sytuacja lesbijek. Ewentualnie jest zgadywanie, która w parze przyjmuje rolę osoby z penisem, a która osoby bez. Kiedy są dwa penisy jest intryga, który z nich dominuje, to budzi społeczne zainteresowanie. Marzy mi się świat, w którym będzie można na szeroką skalę społeczną myśleć na poziomie innym niż genitalny, ale obecna sytuacja, mam wrażenie, bardzo mocno się na tym opiera. Nie ma penisa? Nuda.

NR: Też to tak widzimy. Cały czas, nawet jeśli próbujemy świadomie odchodzić od schematów, to rola dominatora, przywódcy, króla jest rolą typowo męską. Ta męska widoczność jest oczywista. Bardzo to powielamy, nawet nieświadomie. Polacy na swój sposób uwielbiają kontrowersje, inność, osoby w jakiś sposób odstające od normy. Dlaczego? Ponieważ jest co komentować, jest kogo krytykować, jest na co narzekać.

NS: Te same schematy realizują się w społeczności LGBTQ+. Niby jesteśmy razem, niby walczymy o takie same prawa, a między nami jest przepaść. Pogłębiana brakiem wsparcia. Widzialność lesbijek jest w moim odczuciu odpowiedzialnością wspólną społeczności LGBTQ+, tak samo jak widzialność innych osób niż tylko geje. Skoro deklarujemy, że działamy ramię w ramię, to chciałabym, żeby to wychodziło poza poziom deklaracji. Jeśli ktoś jest w naszej społeczności w lepszej sytuacji, to nic się nie zmieni, jeśli te osoby nie będą promowały osób z grup społecznie niewidzialnych. Może tutaj jest też korzeń problemu lesbijek. To nie tylko one/my muszą przestawić myślenie. Dotyczy to wszystkich.

MW: Czyli cały czas mówimy o potrzebie wspierania się zarówno w środowisku LGBTQ+, jak i w gronie kobiet nieheteronormatywnych. Co jest potrzebne do tego, żeby w końcu coś “zaskoczyło” i zaczęło się działać?

NS: Myślę, że potrzebna jest przestrzeń, w której kobiety poczują, że stanowią jakąś większą grupę. Przestrzeń, w której poczują/poczujemy się bezpiecznie, żeby bez obaw mówić o sobie, żeby dzielić się tym co tworzymy. Taka przestrzeń, w której nie będziemy siebie oceniać, tylko rozmawiać, przyglądać się naszym doświadczeniom. Właśnie taką przestrzeń staramy się stworzyć prowadząc kanał na YouTube. Zależy nam na tym, żeby to nie było jednostronne. Nie tylko wpuszczamy filmik do sieci, ale też staramy się budować relację i wzbudzać interakcję, zapraszamy do konkursów, piszemy z osobami prywatnie. Czujemy dzięki temu utożsamianie się. Bez interakcji stoimy w miejscu. To może wymagać od lesbijek wysiłku, żeby do tej interakcji ciągle pobudzać inne osoby, ale chyba na teraz nie mamy pomysłu na inny sposób do zwiększenia widzialności lesbijek. To znowu jest przymus ogromnej pracy nałożony na kobiety. Jest trochę tak jak z kobietami w wojsku albo kobietami, które są inżynierami na budowie. Ciągle muszą pracować więcej i bardziej niż mężczyźni, muszą się wykazać i może wtedy ktoś je zauważy. Nie jest to sprawiedliwe, bo często twoje zaangażowanie i praca może nie zostać zauważone wcale, tak jak to się dzieje z lesbijskimi artystkami w Polsce. Stąd istnieje ogromna potrzeba wsparcia, kobiecej solidarności i wsparcia całego środowiska LGBTQ+. Nie chodzi mi też o takie masowe comingouty i deklaracje, tylko tutaj chodzi naprawdę o podstawy, o jakąkolwiek odpowiedź. Kiedy coś robisz, działasz publicznie, chcesz mieć poczucie, że masz dla kogo to robić, a mamy dla kogo. Lesbijek jest dużo. Interakcja jest kluczem.

NR: Fajnie byłoby po prostu poczuć, że jest nas więcej, że to nie tylko mała grupka znajomych, że jest więcej osób, kobiet nieheteronormatywnych, które mają podobne doświadczenie, podobne wyzwania przed sobą. To jest po prostu motywujące, daje siłę, poczucie, że jest dla kogo działać, że jest skąd dostać wsparcie i zrozumienie. Mamy w Trójmieście Tolerado, które organizuje spotkania i prelekcje, ale chodzi mi też o takie spotkania, na których niekoniecznie cały czas kręcimy się wokół tematu naszej tożsamości psychoseksualnej. Chciałabym się dowiedzieć, jakie są inne lesbijki, niekoniecznie rozmawiając o samym lesbijstwie. To mogłoby otworzyć przestrzeń również dla tych osób, które nie są gotowe same ze sobą zmierzyć się z tym tematem. Każda osoba ma swoje pasje: jedna robi zdjęcia, druga jest malarką, a trzecia podróżuje. Myślę, że takie osoby, które wstydzą się tego, kim są, mogłyby mieć duże wsparcie w zobaczeniu, że lesbijka jest takim człowiekiem jak każdy inny człowiek, że to nie musi być coś, co zdominuje jej życie. Nie trzeba z nami rozmawiać tylko o aktywizowaniu się i robieniu rewolucji, ale można też o życiu, o filmach, o tym że podróżujemy, a może gdzieś możemy wybrać się razem. Czytając komentarze albo wiadomości, które dostajemy, widzimy, że właśnie to jest potrzebne. Ważne dla naszych odbiorczyń/ców jest to, że pokazujemy, że nasza relacja jest po prostu normalna. Idziemy w te same miejsca i robimy te same rzeczy co przeciętny Kowalski/przeciętna Kowalska i robimy to samo co chłopak z dziewczyną. Ta integracja lesbijek w środowisko jest też potrzebna dlatego, żeby osoby podejmujące trudne dla siebie kroki miały wsparcie. Jesteś sobą, pozwól się poznać innym taką, jaką jesteś. Nie chcesz się outować przed rodziną? Nie musisz, ale możesz poznać inne osoby, podobne do siebie. Może one dadzą ci poczucie, że nie jesteś sama, że nie jesteś dziwna i że Twoje życie może być dobre z takim zestawem cech jakie masz.

Innym kobietom nieheteronormatywnym, chciałybyśmy powiedzieć, że nie muszą się bać. Wiem, że to jest łatwo powiedzieć, ale sama przez to przeszłam i doświadczyłam tego, że strach ma wielkie oczy. Środowisko lesbijskie jest nam potrzebne do tego, żeby móc wesprzeć osobę, która ten strach przeżywa.

Korekta: Maja Korzeniewska

LINKI
Kanał Zuch Dziewuch na YouTube
Strona Zuch Dziewuch na FB
Instagram Zuch Dziewuch

————————————————–

Natalia R. – lesbijka/ podróżniczka / aktywistka / fotografka / specjalistka ds.grafiki / vlogerka / współzałożycielka kanału Zuch Dziewuchy.

Natalia S. “Majkel” – lesbijka / podróżniczka / tancerka i choreografka / barmanka / absolwentka AWFiS w Gdańsku / vlogerka / współzałożycielka kanału Zuch Dziewuchy.

Magdalena Wielgołaska – aktywistka / lesbijka / feministka / współzałożycielka Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT Tolerado / działaczka na rzecz poszerzania wiedzy na temat leczniczego działania konopi / zaangażowana w Kręgi Kobiece i odzyskiwanie wewnętrznej, kobiecej Mocy / wartościami i zawodowo związana z Partią Zieloni/ założycielka strony Strefa Les*/ współpracowniczka projektu A kultura LGBTQ+ nie poczeka!

——————————————————————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka
 ,
I.   Manifest
1.   ManifestInstant
2.   Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry

3.   Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej
.

II. Rozmowy wokół manifestu

1.    Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.    Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.    Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.    Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.    Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.    Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.    Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.    Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdą Próchniak
9.    Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10.  Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą.
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.  Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze polityczna. Rozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla

23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką

27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi

2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
.

IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką

2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim
 .
V.  EL*C. Wieden 2017
1. Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2. Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3. Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4. Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie.
6.  Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu.….
.
                                                                                                                   ————————————-————
,
Aktualne wiadomości na temat projektu Lesbijska Inspira znajdziesz na:
Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!

LESBIJSKA INSPIRA I Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk.

unnamed

Agnieszka Małgowska: Słyszałaś, że mówi się o nas – lesbijkach, że jesteśmy leniwe, że leżymy na kanapie, że same jesteśmy winne naszej sytuacji?

Anna Adamczyk: Coś słyszałam. Dajmy sobie z tym spokój. Takie “mądrości” całkowicie wypieram, za bardzo mnie wkurzają.

AM: Czyli to mamy z głowy. Co rozumiesz pod hasłem lesbijska kultura? Czy w ogóle istnieje? A jeśli tak, to jak sobie radzi?

AA: Jeśli potraktujemy kulturę lesbijską szeroko, to leskultura istnieje. W mojej definicji kultury lesbijskiej mieści się także życie towarzyskie. Chyba w ostatnim czasie największa zmiana nastąpiła w tej sferze – imprez kobiecych jest sporo. Zachwyciło mnie, jak dziewczyny sobie radzą z regularnym organizowaniem eventów dla lesbijek. Mówię na przykładzie warszawskim. Odkąd pamiętam, wiemy o tym wszystkie, knajpy czy kluby tylko dla lesbijek mają problem, żeby się utrzymać. Dziewczyny nie kwapią się do życia towarzyskiego w knajpach. Kawiarnie okazywały się nierentowne, dlatego nawet w stolicy nie ma miejsca tylko dla dziewczyn. Ale parę lat temu pojawił się w pomysł, żeby organizować cykliczne kobiece imprezy wykorzystując różne lokale: gejowskie, friendly. To zaspokoiło potrzeby towarzyskie lesbijek, przełamało myślenie, że nic nie da się zrobić bez stałego miejsca. Dzięki temu lesbijskie imprezy to stały punkt na lesbijskiej mapie kultury.

AM: To prawada. Ta idea sprawdza się od 2012 roku. Tak działają/działały inicjatywy  L.Kultura, Twin Heart, L.Vibes, Shane, Disco lat 70.80.90.

AA: To też pokazuje, że lesbijki mogą znaleźć swój sposób działania, dzięki elastyczności rynku, wsłuchiwaniu się w potrzeby kobiet i zrozumieniu ich funkcjonowania. Nie trzeba więc iść ścieżkami wydeptanymi przez gejów, którzy mają stałe imprezowe miejsca, jak Hah, Fantom, Touch, jeszcze do niedawna Blok Bar.

AM: A propos wydeptanych ścieżek. Zdaniem większości społeczności LGBTQ+ mainstream to jedyna możliwa droga, stawka w grze o równouprawnienie. Czy faktycznie to jedyne rozwiązanie dla lesbijek?

AA: Naszą lesbijską siłą – dającą równowagę – była Anna Laszuk. Bardzo jej brakuje. To ona wprowadzała konsekwentnie, w stonowany i kulturalny sposób lesbijki do mainstreamu. Była rozpoznawalna, stale obecna w mediach, a zwłaszcza w radio. Wokół Ani Laszuk można byłoby budować siłę równoważną do siły Roberta Biedronia. Dopóki takiej lesbijki nie ma, nie możemy realizować polityki nakierowanej na mainstream. Ale też myślę, że nie ma co czekać na polską Ellen de Generes, to jak czekanie na Godota, to może się nie zdarzyć, a blokuje energię, rozleniwia i wbija nas w poczucie winy. Szkoda czasu, trzeba działać. Szukajmy więc alternatywnych dróg.

AM: Jakie widzisz możliwości? Gdzie mogłyby się odnaleźć lesbijki, żeby nie tkwić w skostniałej rzeczywistości i nie tracić energii i swojej odmienności?

AA: Myślę, że powinnyśmy skoncentrować się na internecie. Dzięki sieci wiadomości docierają najszerzej, choć wiem, że net nie jest dostępny dla każdej osoby, to ma siłę nieporównywalną z innymi mediami. To też miejsce dla dziewczyn niewyautowanych, można się przecież ukryć pod nikami. Jak na razie net odkrywa romantyczną stronę mocy – lesbijki najchętniej skupiają się wokół portali w sprawach randkowych. Tak działają dziś Kobiety Kobietom. Potrzebny jest więc nowy, świadomie i systematycznie prowadzony portal o szerokim zakresie lesbijkich tematów.

AM: A może warto rozpocząć współpracę z portalem Kobiety Kobietom?

AA: Raczej nie, to prywatna inicjatywa. Ktoś ma wizję i nie mogę w to ingerować. Choć warto też pamiętać, że sporo inicjatyw LGBTQ+ nie jest prywatna, możemy mieć na nie wpływ, mamy prawo kwestionować sposób ich działania. Ale sama wiesz, że niektóre struktury się zastały i trudno je ruszyć. Nie wierzę w żadne przeformatowanie już ustalonych układów, które mają uwewnętrznione patriarchalne myślenie. Tak jest z Repliką, która choć deklaruje, że reprezentuje całą społeczność LGBTQ+, jest najbardziej utrwaloną perspektywą gejowską, opartą  na sile KPH i Roberta Biedronia. Czasem nie ma co się dogadywać! Po prostu nie da rady, a z niezgody rodzi się nowy pomysł.

AM: Z takiej niezgody powstała Lesbijska Inspira.

AA: Dokładnie. Dlatego dziś jestem za tym, żeby stworzyć coś zupełnie nowego. Jak mówiłam – brakuje porządnego portalu i jestem gotowa tym się zająć. Trzeba zrobić risercz: jaki to miałby być portal, czy portal-zin, czy portal-glamour? Na co uda się zdobyć środki i ile osób zdołamy zachęcić do pracy?

AM:  Zatem pofantazjujmy. Jak wyobrażasz sobie taki portal?

AA: To portal, na którym można by znaleźć wszystkie nowości o lesbijskich zdarzeniach z Polski i świata – z obszaru ekonomicznego, prawnego, obywatelskiego, na którym byłyby rzetelne teksty publicystycznie i analizy wydarzeń kultury “wysokiej” i offowej. Powinien być dział prawny z pytaniami do redakcji, choć to formuła zagubiona, może warto ją odświeżyć, po prostu może być przydatna. Potrzebna jest też część plotkarsko-towarzyska.

AM: Skoro wybierasz portal, to oznacza, że pisma papierowe nie mają już racji bytu?

AA: Ależ skąd. Wiem jednak, jaka to robota i jakie finanse. Myślę o papierowej gazecie. Na początek – moim zdaniem – wystarczyłby zin podrzucany na imprezy babskie. Dlaczego zin? Bo może być fajny wizualnie i tani, lesbijki nie lubią wydawać pieniędzy – to wiedza powszechna. Stąd problem z lesbijskimi knajpami, jak już mówiłam. Ale taka knajpa też by się przydała.

AM: A jednak. A nie wystarczy Ci kąt w pismach, posty na portalach LGBTQ+, babskie imprezy ?

AA: Chcę czegoś lesbijskiego, tylko dla nas. To nie musi być nic wielkiego, przynajmniej na początek. Na portalach nie chcę się przebijać przez inne informacje, na wydarzeniach nie chcę rozmawiać o sprawach homoseksualności na przykładach gejów. Nie chcę wspierać mężczyzn, zapominając o sobie, choć poświęcenie mamy, jako kobiety, zaprogramowane chyba genetyczne [śmiech]. Dla mnie socjobiolożki to jest genialne, że ten problem wypływa właśnie tu. Ponieważ – moim zdaniem – bardziej wykształconych feministycznie i queerowo kobiet niż lesbijki nie ma, a i tak łapią się na ten schemat. Dalej zapominają o sobie, wykonują ciężką pracę u podstaw, by potem reprezentatywny gej mówił o walce dla całej społeczności LGBTQ+.

AM: Gdybyśmy zadbały o naszą feministyczno-lesbijską przeszłość, może byłoby inaczej. Byłoby się do czego odwoływać, czułybyśmy siłę naszych „aktywistycznych babek i matek”. Tymczasem kobiety często zaprzepaszczają pracę archiwistyczną poprzedniczek.

AA: Mamy problem z przekazywaniem sobie wiedzy. Feministyczno-lesbijskie archiwa materialne, np. Ośki czy Ola archiwum pojawiają się i znikają. A takie archiwum to konieczność. Ale najlepiej, żeby było wirtualne, by móc je potem przekazywać, żeby nie rozproszyło się. Nawet jeśli „zamkną” nam internet, wszystko zostanie na dyskach. Będzie zebrane. Lesbijska część archiwów musi w końcu powstać, bo ginie wśród zbiorów LGBTQ+ , choć te też są zaniedbane, przypadkowe, rozproszone.

AM: Czy dobrze rozumiem, że trzeba zaryzykować i oddzielić literę L od reszty liter akronimu LGBTQ+?

AA: Tak, ale tu nie chodzi o foch. Tu chodzi o realny wpływ na kształt przekazu, na treść, na proces. Róbmy po swojemu, po prostu róbmy. Jestem absolutnie przekonana, że jako ludzie żyjemy po to, by prokreować. Mówię o tym w sensie materialnym, biologicznym, duchowym, kulturowym. Lesbijki, pora na prokreację!

AM: A niech to!

AA: Mocne, ale gdyby pomyśleć, to od dawna lesbijki prokreują. Wiele dzisiejszych inicjatyw wzięło swój początek z lesbijskiej aktywności. Wspomnianą Replikę  czy Lambdę zainicjowały dziewczyny. A w przestrzeni internetowej zaczęło się od Pollesu.

AM:  Powiesz coś o tym?

AA: To był 1994/1995. Jeszcze nie było żadnych portali stricte lesbijskich, ale był komunikator mIrc, na którym spotykały się lesbijki, można było się tu dostać dzięki zaproszeniu, był zabezpieczający bot. Dla pewności zmieniałyśmy nazwy tego komunikatora, uciekałyśmy w ten sposób przed stalkerami-facetami. Z tego komunikatora powstał pierwszy niewielki portal Polles, nie przetrwał zbyt długo. Ale zrodziły się z tego Kobiety Kobietom i Inna Strona – dziś Queer.pl.

AM: … czyli najbardziej popularne tęczowe portale.

AA:  Wśród babskich jest jeszcze Bezz.pl, który pełni funkcję platformy dla kobiet. Działa podobnie jak FB. To miejsce, gdzie spotykają się młode dziewczyny, hipsterki, które gromadzi – jak się wydaje – miłośniczki imprez Twin Heart. Ale to część kultury widoczna w necie dla wszystkich, jest też niewidoczna. Lesbijki mają swój alternatywny świat. W sieci są grupy zamknięte, bardziej i mniej tajne, gdzie tworzą się różne lesbijskie społeczności, zwykle dość wąskie. Często lokalne, związane z jakimś miastem. Choć zdarzają się ogólnopolskie, jak Lesboss. Grupy mają różny charakter, większość jest towarzyskich, bez jakiegoś profilu, ale są też skupione  wokół jakiejś sprawy, np. wspólnych wypadów do filharmonii czy pasji rowerowej.

AM: Jest grupa, która gromadzi dziewczyny wokół kultury – dyskutuje o lesbijskich książkach i filmach. Pamiętam jeszcze kobiecą grupę czytelniczą.

AA: No właśnie, takich grup jest dużo i są różne. Z racji mego socjologicznego wykształcenia, to bardzo ciekawe zjawisko, należę do większości tych grup. Na pewno nie wiem o wielu, z pewnością ten underground jest dużo większy. W tych zamkniętych przestrzeniach internetowych dziewczyny czują się bezpiecznie, poznają się. Oczywiście to ma swoją specyfikę, czasem niebezpieczną. Rodzą się napięcia, są aspiracje, by do jakiejś grupy należeć, z tego wynikaja konflikty. W końcu trzeba do czegoś pretendować. Moim zdaniem to podziemie zagarnia lesbijską energię, utrwala konwencję tajności działań kobiet niehetero.

AM: A z czego ta tajność – Twoim zdaniem – wynika?

AA: Z kilku powodów. Z lęku niewyautowanych kobiet, z braku systematycznych działań w przestrzeni publicznej, z odwiecznej kobiecej potrzeby budowania stronnictw. Ale te tajne grupy budowane są też z lęku przed hejtem i homofobią, bo jawność – szczególnie dziś – nie jest bezpieczna.

AM: Być może z tych powodów sytuacja jest niezmienna. Podziemie nie zniknie, bo ma swoje umocowanie.

AA: Bez wątpienia te grupy są potrzebne, ale nie muszą stanowić istoty lesbijskiej aktywności. Mają też jeszcze jedno znaczenie. Takie serfowanie po grupach może wynikać z potrzeby zidentyfikowania się z ideą czy grupą. To socjologicznie zbadane zjawisko. Sama biegałam po nich właśnie dlatego, że szukałam swego miejsca, ale z żadną się ostatecznie nie identyfikuję.

AM: A wiesz dlaczego? Czego Ci w nich brakuje?

AA: Potrzebuję tego, o czym mówiłam na początku – nowości i pełnej informacji o lesbijskiej kulturze. Wymiany intelektualnej. Nie muszę doładowywać się tam emocjonalnie. Nie mam traumy do przepracowania, choć pochodzę  z małego miasta. Szczęśliwie byłam odporna na małomiasteczkową homofobię. Zawsze byłam jawna, w szkole byłam przewodniczącą klasy. Nie straciłam pracy z tego powodu, bez problemu przeszłam ciążę, jako mama-lesbijka. Miałam sensowną ginekolożkę, która wiedziała, że mam partnerkę, pokazywałam się w telewizji w związku z moim lesbijskim macierzyństwem. Od początku wiedziałam, że nie chcę nikogo oszukiwać, z szacunku do siebie i innych. Nie mam ochoty na kombinowanie z końcówkami, opowiadając o osobie, z którą żyję, nie mam siły na budowanie heteropersony na użytek współpracowników. To pożera mnóstwo energii. Ukrywanie się to za duże koszty. A jeśli można, to warto wykreować swój świat. Na to postawiłam. Oczywiście byłam w dobrej finansowej sytuacji, to faktycznie wiele ułatwia. Moja perspektywa nie jest więc ani dramatyczna, ani martyrologiczna.

AM: Każda lesbijska historia jest na wagę złota. Ta dramatyczna i ta sielankowa. Także ta pozytywistyczna i heroiczna, tak widzę zrealizowanie pomysłów, o których mówiłaś: archiwum i portal. To zadanie dla superbohaterki – Wonder Women albo Atomic Blondie – w kraju, który staje się coraz bardziej homofobiczny i nacjonalistyczny!

AA: Ale tak naprawdę, to chciałabym dożyć czasów, kiedy kultura lesbijska będzie dumna z siebie, kiedy będziemy widzieć wartość w tym, kim jesteśmy, co wytworzyłyśmy, co udało nam się osiągnąć.

AM: Wszystkim nam tego życzymy. Dziękuję za rozmowę.

Korekta: Maja Korzeniewska

                                                                            ————————————–

Anna Adamczyk aka Anna Arendt
(ur. 1975) – socjolożka, mama. W latach 1993-2014 zaangażowana w sektor organizacji pozarządowych jako autorka i koordynatorka projektów społecznych. Ze słowem pisanym związana niemal od zawsze. Autorka książki Życie rodzinne świstaka wydanej w 2008 roku.

Agnieszka Małgowska (1/2 Damskiego Tandemu Twórczego)
lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka
Współtwórczyni projektów: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014- 2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2017) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (nanoopery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijska, Epizody, wątki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (stowarzyszenie, 2017).

—————————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka.

I.    Manifest
1.    Manifest. Instant
2.    Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.    Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.   Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.   Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   
Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus

7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdą Próchniak
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską

10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normala rodzina. Rozmowa z  Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana

13.  Co Ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15. Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16. Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.  Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19   Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik

20.  Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze polityczna. Rozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak

.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová

.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką

2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

V.  EL*C. Wieden 2017
1.  Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2. Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3. Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4. Agnieszka MałgowskaPeformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie. 
6.  Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu. 

————————————-——

Aktualne wiadomości na temat projektu Lesbijska Inspira znajdziesz na:

Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!

LESBIJSKA INSPIRA. MANIFEST. MANIFESTO OF POLISH LESBIANS. LESBIAN INSPIRA.

lesbijska konspira-manifest-big

LESBIJSKA INSPIRA. MANIFEST.

Dlaczego lesbijska kultura i aktywizm spychane są w cień? Czy niezależnie od nakładów energii, czasu i pracy mamy zostać na uboczu ze względu na kulturową pozycję kobiet w naszym kraju?  Dlaczego mówi się o nas – lesbijkach, że jesteśmy leniwe, same sobie winne, że nie wstajemy z kanapy? Dlaczego te, które chcą być widoczne, tworzą i działają – nie są widziane przez tęczową społeczność? A skoro nie widzą nas potencjalni sprzymierzeńcy, to w jaki sposób mają nas dostrzec osoby spoza tęczowego środowiska?

MAMY DOŚĆ nazywania głosu niezgody – rebelią i sprzeniewierzeniem się ładowi społeczności LGBTQ+. Otwierając dyskusję o sytuacji kobiet nieheteronormatywnych, nie wypowiadamy wojny, a przypominamy o uznanych wspólnie prawach równościowych. Nie chcemy wchodzić w przemocowy język konkurowania. Oczekujemy rozmowy. To nie jest walka o podium. Nie ma podium, jest przestrzeń, w której jest miejsce dla nas wszystkich.

MAMY DOŚĆ patriarchalnych mechanizmów. Część lesbijek ten wzorzec realizuje – z niewiedzy, ze strachu, z potrzeby przynależenia do wspólnoty, a może z wyboru? My tego nie wybieramy. Nie jesteśmy grzecznymi dziewczynkami, które – gdy pozostaną grzeczne – zasłużą na dopuszczenie do głosu. Ale czy to nadal będzie nasz głos, skoro zmuszone jesteśmy odciąć wszystkie treści, niewygodne dla reszty dbającej o pozorny ład.

MAMY DOSYĆ traktowania lesbijek jako osób mniej zdolnych, mniej odpowiedzialnych, mniej samodzielnych, które trzeba kontrolować i ktorym trzeba wskazywać rozwiązania. Nie damy się programować ani formatować. Droga, którą przeszli geje, nie musi być drogą lesbijek. Podkreślamy, że charakter działania kobiet jest często inicjujący, kolektywny, niszowy, incydentalny. Nie zmniejsza to wartości, jaką ze sobą niesie.

MAMY DOŚĆ słuchania, że jedynie mainstream daje możliwość zaistnienia w świadomości społecznej. Mainstream nie pokazuje szerokiej perspektywy, to sztuczny kanał, który oferuje widzenie zawężone, tyle tylko, że to widzenie nazywane jest uniwersalnym. Doceńmy przestrzeń kultury LGBTQ+. To bezcenny teren eksperymentu, który pokazuje naszą odmienność, oryginalność, nie tylko wyrażoną przez wielobarwność strojów i różnorodność preferencji seksualnych. Kultura kobiet nieheteronormatywnych rozwija się w znacznej części poza głównym nurtem i nie dlatego, że jest zła, czy jest jej mało. Częściowo dlatego, że szuka innych rozwiązań i nowego języka, częściowo dlatego, że nie chce podlegać uniwersalnym normom i ocenom, częściowo z braku siły, by walczyć z patriarchalnym systemem.

MAMY DOŚĆ wmawiania nam, że wybawieniem dla wszystkich kobiet nieheteronormatywnych jest neoliberalizm. Chcemy wybierać swoje rozwiązania, zachować swoją odrębność i na równych prawach współtworzyć rzeczywistość polityczno-społeczno-kulturalną. Chcemy opowiadać o niej swoimi słowami. Jesteśmy dumne ze swojej odmienności, kolorytu i doświadczeń – dają nam to siłę. Integracja tak – asymilacja nie.

MAMY DOŚĆ emocjonalnego dystansu wobec jawnych i niejawnych nadużyć wobec praw równościowych. Na emocje każdej/ każdego z nas musi być miejsce.

MAMY DOŚĆ traktowania naszych żądań parytetu jako dowodu niesamodzielności, jako zagrożenie dla jakości, zamach na wolność słowa i rozwiązanie systemowe, które jest dyktaturą. Parytet to najprostszy mechanizm równościowy, który zmusza do uwzględniania, choćby z wysiłkiem, praw kobiet nieheteronormatywnych.

MAMY DOŚĆ selekcjonowania informacji. Zadaniem dziennikarskim i archiwistycznym mediów środowiskowych LGBTQ+ jest informowanie o wszelkich aktywnościach kobiet nieheteronormatywnych na zasadach równościowych.

MAMY DOŚĆ presji autowania. Chcemy autować się wtedy, kiedy czujemy się bezpieczne i kiedy czujemy, że to jest nam potrzebne. Ale możemy też się nie autować. Nawet kiedy wypowiadamy się anonimowo, nasz głos ma wagę, bo poparty jest naszym doświadczeniem.

Chcemy całego życia 

—————————————————

Damski Tandem Twórczy.  (Agnieszka Małgowska & Monika Rak)
Działa od 2009 roku. Współtworzy_ł projekty: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014-2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2016) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów, od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (opery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijska, Epizody, watki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Stowarzyszenie Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (od 2017).

Agnieszka Małgowska – lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka.
Monika Rak – lesbijka / feministka / artaktywistka / aktorka / dramatopisarka / filmowczyni / graficzka.

Agnieszka Frankowska – urodzona 8 marca; lesbijka / feministka / aktywistka / spółdzielczyni / poetka / osoba z niepełnosprawnością / przez lata zaangażowana w działania poznańskiego Stowarzyszeniu Kobiet Konsola / współorganizatorka pierwszego Marszu Równości w Poznaniu (2004) oraz jego kolejnych edycji / założycielka poznańskiej Wyspy Kobiet (2011 – 2013) / obecnie członkini Partii Razem.

Magdalena Wielgołaska – aktywistka / lesbijka / feministka / współzałożycielka Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT Tolerado / działaczka na rzecz poszerzania wiedzy na temat leczniczego działania konopi / zaangażowana w Kręgi Kobiece i odzyskiwanie wewnętrznej, kobiecej Mocy / wartościami i zawodowo związana z Partią Zieloni/ założycielka strony Strefa Les*/ współpracowniczka projektu A kultura LGBTQ+ nie poczeka.

Korekta: Maja Korzeniewska

——————————————

MANIFESTO OF POLISH LESBIANS. Lesbian Inspira

The Lesbian Inspira Manifesto is the separatist voice of Polish lesbians* who continue to claim their place, even among the LGBTQ+ community. Lesbians* want to maintain their separateness and become part of a larger whole.
The world of non-heterosexual women is a world of very diverse personality types, which is a huge potential, but at the same time the diversity of needs creates divisions. That’s why we decided to use asterisk with the word “lesbian”. An asterisk is a way to accom-modate all the terms used by people who feel women.

It is also a way to find one place for very different perspectives. The series of interviews supplementing the Manifesto are conversations with non-heteronormative women who share their point of view, their definitions and feelings of identity, problems and expectations

 ***

Why lesbian culture and activism are thrown into the shadows? Regard­less of the energy, time and work that we do to get out of this shadow – are we supposed to stay behind because of the cultural position of wom­en in our country? Why does the LGBT+ society say that we are lazy, that we ourselves are guilty of our situation, that we do not get up from the couches? Why are these lesbians who want to be visible, they create and act – are not seen by the LGBT+ community? And since our potential allies do not see us, how can people from outside of our community notice us at all?

ENOUGH! We do not agree for the fact that our voice is considered as an unnecessary rebellion and embarrassment to the LGBTQ + community. By opening the discussion about the situation of lesbians, we do not declare war. We only remind you of real equality. We do not want to enter the violent language of competition. We want dialogue. This is not a fight for the podium. There is no podium, there is a space in which there is room for all of us.

ENOUGH! We do not agree on the patriarchal mechanisms. Some lesbians act according to these patterns – because of ignorance, lack of awareness, fear, the need to belong to a community, or maybe they choose it them­selves? We personally do not choose such a way of life. We do not want to be forced into the role of good girls anymore. For being a good girl, they promise us a permission to speak. But after censoring what really matters to us, will it still be our own voice?

ENOUGH! We do not agree to treat lesbians as less talented, less respon­sible, less self-reliant, who must be controlled and who must have always someone to show them what solutions are appropriate for them/us. We do not agree to be programmed and formatted. The way that gay men go does not have to be lesbian way. We emphasize that the nature of the ac­tions that women take is often initiating, collective, niche, incidental. And that does not mean that this kind of activism is less significant.

ENOUGH! We disagree to emphasize that only mainstream gives the op­portunity to exist in the social consciousness. Mainstream does not show a broad perspective. This is an artificial channel that offers narrow vision, except that this vision is called universal. We should all appreciate the whole LGBT+ cultural space. This is an invaluable area of experiment that shows our originality, not only expressed by the multicolored outfits and variety of sexual preferences. Lesbian culture develops to a large extent outside the mainstream and not because it is bad or it has too little con­tent. Partly because it’s looking for other solutions and a new language, partly because it does not want to be subject to universal norms and evaluations, partly because of the lack of strength to fight the patriarchal system.

ENOUGH! We do not agree to instruct us that neoliberalism is the solu­tion for all non-heteronormative women. We want to choose our own so­lutions, preserve our distinctness and, on equal terms, contribute to the political, social and cultural reality. We want to talk about our reality with our own words. We are proud of our diversity and experience – it gives us strength. Integration – yes. Assimilation – no.

ENOUGH! We do not agree with the emotional distance to explicit and implicit abuses against the concept of equality. We do not agree to taunt our emotions. We all have the right to our emotions.

ENOUGH! We disagree with the way our requests for parity are treated: as proof of our lack of independence, as a threat to quality, a coup for freedom of speech, and a systemic solution that is a dictatorship. Parity is the simplest equality mechanism that allows lesbians rights to be respect­ed. Equalization requires our common effort.

ENOUGH! We do not agree to the selection of information. The task of journalists and archivists of our LGBTQ + community media is to inform, on an equal basis, about all forms of non-heteronormative women’s activ­ism.

ENOUGH! We do not agree to the pressure of going out of the closet. We want to reveal when we feel safe and when we feel that we need it. But each of us has the right not to do it. Even when we speak anonymous­ly, our voice is important because it is supported by our experience.

We want our whole life

 —————————–

 

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka
,
I.  Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.  Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu.
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota.
2.  Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.  Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus.
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdaleną Próchnik|
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10.  Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.   Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21. Tożsamość jest zawsze polityczna. Rozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26.Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
3. Niemcy. Lesbijski projekt mieszkalny. Rozmowa z Yagner Anderson

.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

V.  EL*C. Wieden 2017. 
1.  Magdalena WielgołaskaOdzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka MałgowskaPeformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie.
6.  Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu.

VI. EL*C. Kijów 2019.
1.  Monika Rak. L*Geniusza na Ukrainie.
2. Magdalena Wielgołaska. Lesbianizacja przestrzeni.
.
BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej

—————————————–

Aktualne wiadomości na temat projektu znajdziesz na:

Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!
 

EL*C. Wiedeń 2017 | Agnieszka Małgowska. Peformensy, czyli witamy w Lesbolandii.

ELC. Performany

W Wiedniu podczas EL*C spotkało się kilka Polek: m.in. Agnieszka Frankowska / Agnieszka Małgowska / Izabela Morska / Monika  Rak / Joanna Semeniuk / Magdalena Świder / Magdalena Wielgołaska / Anna Zawadzka / Ewa Dziedzic. To dla wielu z nas była niespodzianka. Większość polskich uczestniczek opisze swoje wrażenia, doświadczenia. Ciekawe jesteśmy, w których punktach się posprzeczamy, w których miniemy, w których będziemy mówić wspólnym głosem. Sukcesywnie będziemy publikować te wypowiedzi w cyklu Lesbijska Inspira.


GŁOS CZWARTY. Agnieszka Małgowska. Peformensy, czyli witamy w Lesbolandii.

Od kilku lat wraz z Moniką Rak prowadzimy rozmowy w ramach cyklu O teatrze lesbijskim w Polsceomawiając każde polskie wydarzenie teatralne/performatywne, które choćby podejrzewamy o lesbijski* wątek. Niestety w Polsce nie mamy okazji oglądać performatywnych propozycji lesbijskich* artystek z Europy czy świata. Jedyną taką okazję miałyśmy podczas lubelskich teatralnych XX Konfrontacji w 2015 roku. Dlatego podróż do Wiednia na Europejską Konferencję Lesbijek * dawała szansę zobaczenia kilku zdarzeń performatywnych, tworzonych przez kobiety nieheteronormatywne. Program kulturalny EL*C proponował całkiem różnorodne – przede wszystkim formalnie – projekty. Widziałam więc monodramy, akcje happeningowe, recital, czytania tekstów i slam poetycki.

Jednak od początku niepokoił mnie fakt, że organizatorki skumulowały performensy w jedno piątkowe popołudnie, w układzie symultanicznym wraz z pokazami filmów. To sprawiło, że nie wszystko mogłam zobaczyć. To wprawdzie pewna właściwość dużych zdarzeń, ale zwyczajnie szkoda, że z tego powodu umknęły mi np. czytania dramatów. Znacznie bardziej problematyczna była dla mnie nonszalancja w wyborze miejsca prezentacji performensów. Co zobaczyłam? Niewielkie, małoobsadowe, otwarte formy ekspresji artystycznej, które w dużej przechodniej sali, niezaaranżowanej na potrzeby artystyczne, nie przebijają się do publiczności, która w większości jest przypadkowa, przepływowa. Widzki wpadają na chwilę, orientują się i znikają. Ale jak można zainteresować się performensem, w którym gubią się przekazy, nie buduje się klimat, bo wszystko „pożera” nieodpowiednia przestrzeń.

Od dawna obserwuję, że lessztuka wrzucana jest bezrefleksyjnie w każde – nawet najbardziej niedogodne – wnętrze, przez co wydaje się niedopracowana, przypadkowa. Być może ta przypadkowość jest cechą offowej lesbijskiej* twórczości, ale chciałabym zobaczyć też inny rodzaj prezentacji – po prostu skupiający na sobie uwagę, w pewnym sensie celebrujący swój proces przez osadzenie w specjalnie wybranych przestrzeniach. Bardzo mi tego brakuje, jednak mnie nie zniechęca.

unnamed

Moją performatywną wędrówkę na EL*C zaczęłam najbardziej zamkniętą artystycznie propozycją – klasycznym interaktywnym monodramem Welcame to LesbiaLand  (Witamy w Lesbolandii). Włoska artystka Paoli Cavallin rozpostarła przed nami futurystyczną wizję państwa lesbijek*. Mamy 2050 rok. Włochy są kontrolowane przez skorumpowany i seksistowski reżim. Watykan uznał homoseksualizm za nielegalny. Grupa włoskich uchodźczyń lesbijskich osiedliła się na małej wyspie Lesvos zarządzanej przez europejski rząd lesbijski. Widzki konferencji są nowymi uchodźczyniami, które przewodniczka Clara testuje, upewniając się, czy są „prawdziwymi” lesbijkami*, a potem oprowadza po wyspie, stworzonej na wzór wspólnot lesbijskich*. Oglądamy dzieła sztuki, w tym oczywiście posąg Safony, poznajemy architekturę – domy w kształcie piersi. Clara dzieli się też szczegółami ze swego życia, mówi o dylematach związkowych, o przerzucanym na siebie wzajemnie macierzyństwie, o rozstaniu etc. Historia opowiedziana jest w stylistyce comedii dell’arte, stąd wyraziste środki wyrazu, dowcipne teksty, wzmocnione temperamentem scenicznym aktorki. W mojej pamięci na zawsze zostanie scena walki z wojskami watykańskimi, w której najlepszą bronią z patriarchatem okazała się tarcza z namalowaną waginą. Nie zapomnę też konsternacji bohaterki, kiedy po drugiej stronie barykady nagle stanęły zakonnice. Tarcza traci swój obronny charakter, staje się erotyczną zachętą.

Jakże inny stylistycznie i energetycznie był koncert Fields of Tenison (Pola napięć) Marii i Gudrun Salamon. Artystki, Marię – skrzypaczkę i kompozytorkę oraz Gudrun – wokalistkę i autorkę tekstów, łączy nie tylko wspólne tworzenie sztuki, ale też długoletni związek. To kolejny przykład twórczego lesbijskiego* tandemu. Ich projekt Fields of Tenison –  jak podpowiada tytuł – to sieć napięć związanych z tożsamością, orientacją seksualną performerek w relacjach ze światem, ukrytych pod postacią waniliowej scenicznej opowieści, wyrażonej w postaci krótkich utworów muzycznych.

Lesbian Cruising by Klitters, fot Monika Rak

Ale w programie kulturalnym EL*C pojawiły się też stricte happeningowe działania. Pierwszym takim działaniem było Lesbian Cruising by Klitters, akcja zorganizowana na parkingu Brotfabrik, skrojona na wzór gejowskich, klubowych gier erotycznych. Zaczynała się w toaletach. Na drzwiach kabin wisiały kartki z prowokującymi do seksu grupowego pytaniami, na które swobodnie można było odpowiadać, korzystając z chwili intymnego odosobnienia. Już po pierwszym dniu  kartki były zapisane. Ale sama akcja, która miała zgromadzić performerki na parkingu, spaliła na panewce. Nawet zachęcające hasło, widniejące na betonie przed jedną z hal, nie sprowokowało dziewczyn. Wyzwanie podjęła zaledwie jedna para, gotową na performatywne publiczne pocałunki i kilka obserwatorek. Pomysł nie wywołał więc oddźwięku.

unnamedZnaczenie większe zainteresowanie wzbudziła otwarta formuła wydarzenia Wild Combinations Alice Frick with open mic poetry, gender fluid, clothing swap speed meeting dj set. W tym spontanicznym slamie poetyckim wzięły udział standuperki, wytrawne slamerki i osoby bez artystycznego doświadczenia. Wyszedł z tego kampowy kolaż wielojęzykowy, wielostylistyczny, w którym zmieszały się różne gatunki sceniczne. Zabrzmiały: piosenka ludowa, manifesty poetyckie, wiersze, wśród nich utwór Moulin Rouge A. E Frankowskiej, wyrecytowany po polsku. W tym performensie silne świadectwo dały czarnoskóre lesbijki*. W ich poezji przebijały buntownicze nuty walki z rasizmem, seksizmem, zmagania się z wykluczeniem krzyżowym. Ich wypowiedzi, również mocno politycznie zaangażowane, nadawały ton slamowi. Ten performens skwitowałabym po prostu: Girls power!

Jednak najbardziej spektakularnym performensem EL*C był Marsz lesbijek*. Głośny, energetyczny pochód ulicami Wiednia, w którym wzięło udział ok. 500 kobiet, niosących banery przygotowane podczas warsztatu Creative protest workshop (Warsztat twórczego protestowania), banary ogłaszające światu: Lesbians are eveywere, musiał zrobić wrażenie. Poprzedził go taneczny performance One billion Rising, który był lesbijskim* wsparciem międzynarodowej akcji przeciwko przemocy wobec kobiet. Spontaniczności przemarszu nie tonował kordon policji, ubrany w stroje bojowe, jak to bywa w Polsce. Towarzyszyło nam zaledwie kilkoro policjantów i policjantek na starcie marszu i na jego zakończeniu pod Katedrą Świętego Stefana. Nigdy nie czułam się tak bezpiecznie, maszerując ulicami z lesbijskimi* symbolami. Szłyśmy zatem przez miasto, budząc zainteresowanie turystów. Telefony przechodniów nie przestawały robić fotek. A my czułyśmy, że tym ekspresyjnym przemarszem lesbijki* – powtarzając za Ewą Graczyk – zrobiły desant na patriarchalną agorę.

Marsz Lesbijek, fot. Monika Rak

Propozycje artystek obejrzane podczas EL*C utwierdziły mnie w pewnym postanowieniu. Bo oto od jakiegoś czasu marzy mi się kolejna edycja O’LESS Festiwalu, tym razem poświęcona lesbijskiej* performatywności. Chyba nie da się tego uniknąć. I nie tylko dlatego że polskie artaktywności nie ustępują projektom europejskich artystek, także dlatego że lesbijskie* performensy przenoszą nas – choć na chwilę – do Lesbolandii. To jest jak zaklinanie rzeczywistości. Tego nam trzeba.

Korekta: Maja Korzeniewska

—————————————

Agnieszka Małgowska (½ Damski Tandem Twórczy)
lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka.
Współtwórczyni projektów: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014- 2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2017) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (nanoopery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijska, Epizody, wątki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (stowarzyszenie, 2017).

—————————————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka

EL*C. Wieden 2017. 
1.  Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie. 

EL*C. Kijów 2019.
1.  Monika Rak. L*Geniusza na Ukrainie.
2. Magdalena Wielgołaska. Lesbianizacja przestrzeni. 

———————————————

I.  Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.  Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu.
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.   Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.   Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk.
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdaleną Próchnik
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.  Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze politycznaRozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmieRozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26.Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
3. Niemcy. Lesbijski projekt mieszkalny. Rozmowa z Yagner Anderson
.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej

————————————-——-

Tegan i Sara zakładają fundację LGBTQ dla kobiet

Autorka tekstu: Anna Cafolla
Źródło tekstu i zdjęcia: Dazed

Tegan i Sara zakładają fundację LGBTQ dla kobiet
Organizacja zobowiązuje się do „walczenia o ekonomiczną sprawiedliwość, zdrowie i przedstawicielstwo”

tegan i sara

 

Tegan i Sara stanowią duet, który wykorzystał swoją muzyczną platformę, by stać się głosem wołającym o społeczną sprawiedliwość. Teraz dziewczyny założyły fundację LGBTQ, Tegan and Sara Foundation, działającą na rzecz kobiet i dziewczyn.

Bliźniaczki zaczęły pracować nad fundacją podczas trasy promującej ich najnowszy album, Love You to Death. Według treści listu opublikowanego wczoraj na ich stronie, muzyczki spotkały się z aktywistami, badaczami, prawodawcami i organizacjami charytatywnymi LGBTQ w celu uformowania organizacji.

– Dowiedziałyśmy się, że brak federalnego finansowania dla usług LGBTQ, ograniczone szkolenia dla lekarzy o potrzebach ich pacjentów LGBTQ  i dotkliwa dyskryminacja w miejscu pracy, nieporównywalnie częściej dotyka kobiet – możemy przeczytać w liście, którego autorki wskazują na nierówności odczuwane przez kobiety o kolorach skóry innych niż biały, a także odłamy transseksualistek i lesbijek – Przede wszystkim zrozumiałyśmy, że kobiety i dziewczyny LGBTQ w przeważającej mierze czują się odrzucone i pozostawione samym sobie.

Inspirując się Audre LordeProject, GLAAD i LGBT Centra, Tegan and Sara Foundation „będzie walczyć o ekonomiczną sprawiedliwość, zdrowie i przedstawicielstwo kobiet i dziewczyn LGBTQ”. Kierując się wartościami „feministycznymi, rasowej, społecznej i  płciowej sprawiedliwości”, fundacja będzie stawiała czoła „represyjnemu ustawodawstwu nadchodzącej administracji Trumpa”.

Przeczytaj cały list list Tegan and Sara tu i wesprzyj fundację Tegan and Sara Foundation.

 

Tłumaczenie: Wojtek Karaś
Korekta: Klaudia Głowacz

X Festiwal Równe Prawa do Równości – program

Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z programem X Festiwalu Równe Prawa do Miłości, który odbędzie się w dniach 12-21 lutego w Warszawie. Tegoroczną edycję festiwalu otwierają wydarzenia takie jak pokaz premierowy filmu ,,Skala szarości”, pierwszy w Polsce konwent youtuberów i youtuberek LGBTQ | #youreact | oraz Drag Queer Festiwal. Więcej informacji możecie znaleźć na fanpejdżu Festiwalu, lub na stronie zmiloscidorownosci.pl/.

 

Program X FRPdM

Popieramy ustawę o uzgodnieniu płci!

12049038_10153168495840665_2004625724_nZapraszamy Was do uważnego przeczytania wywiadu Magdy Wielgołaskiej z wiceprezeską fundacji Trans-Fuzja, Lalką Podobińską. Ten wywiad to jednocześnie apel do naszych czytelniczek i czytelników do aktywnego przyłączenia się do wsparcia ustawy o uzgodnieniu płci. Zostało nam niewiele czasu na to, żeby prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod ustawą.

 

Magda Wielgołaska: Jesteśmy właśnie po spotkaniu organizacji LGBT z Rzecznikiem Praw Obywatelskich – Adamem Bodnarem. Jednym z palących w tym momencie problemów jest kwestia ustawy o uzgodnieniu płci. Na jakim etapie jest teraz ustawa?

Lalka Podobińska: Ustawa przeszła przez Sejm i jest uchwalona. To pierwsza ustawa w Polsce dotycząca społeczności LGBT, która przeszła przez Sejm. Jak wiemy, wszystkie inne ustawy do tej pory albo były odrzucane, albo na jakimś etapie zatrzymywały się. Ta ostatecznie została podpisana przez posłów i w tej chwili czeka na podpis prezydenta.

 

M.W.: Ile czasu pozostało do tego, żeby prezydent złożył swój podpis pod ustawą?

L.P.: Prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy. Niezwykle ważne jest to, że tak naprawdę zostało już bardzo niewiele czasu i nasze działania są w tym momencie wzmożone. Ustawa została uchwalona przez Sejm dziesiątego września.

 

M.W.: Jakie kroki do tej pory zostały podjęte, żeby przyspieszyć proces ostatecznego podpisania ustawy?

L.P.: To co do tej pory zrobiliśmy, to Posłanka Grodzka napisała list do prezydenta z prośbą o spotkanie, na którym pojawi się z Ewą Hołuszko i  obie będą chciały wyjaśnić ewentualne wątpliwości, które prezydent może mieć i które mogą niestety skutkować tym, że ustawa nie uzyska jego poparcia. W mediach pojawiły się nieprawdziwe i krzywdzące informacje dotyczące treści i znaczenia ustawy. Posłanka Grodzka chciałaby przy pomocy Ewy Hołuszko dokonać koniecznego sprostowania. Prezydent do tej pory nie odpowiedział pozytywnie na propozycje spotkania. Rozumiemy, że to jest dla niego taki czas, w którym dużo podróżuje i jest zajęty. W przyszłym tygodniu planujemy wysłać do prezydenta list otwarty, który przekażemy mediom. W liście wyjaśnimy wątpliwości, które mogą powstawać w wyniku szumu medialnego, list oczywiście będzie również apelem o podpisanie się pod ustawą.

 

M.W.: Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił jak niezwykle istotna jest rola przekazu medialnego i fakt,że aktywizacja osób mających wpływ na szeroko pojętą opinię publiczną jest w takiej sytuacji jednym z najskuteczniejszych narzędzi. Na spotkaniu, po którym jesteśmy, padły głosy, że najlepszym remedium na złe zaklęcie rzucone na ustawę jest szukanie wsparcia u osób rozpoznawalnych zarówno po prawej i po lewej stronie. Takich osób, które ustawę i jej istotność rozumieją i mogłyby zmienić w jakimkolwiek stopniu opinie społeczną, a także być może mieć wpływ na zdanie prezydenta.

L.P.: Tak, to byłoby bardzo dobre gdybyśmy mogli w tej sytuacji liczyć na organizacje i media niekoniecznie wyłącznie lewicowe. Na spotkaniu padła propozycja, żeby szukać wsparcia w takich miejscach jak na przykład wydawnictwo Znak. Zależy nam bardzo na tym, żeby pojawiły się opinie z różnych środowisk, między innymi opinie od osób znanych, celebrytów i celebrytek, którzy wypowiedzieliby się za tą ustawą. Doskonale wszyscy wiemy jak duży wpływ mają takie wypowiedzi na społeczeństwo, jak bardzo potrafią zmienić sposób myślenia, jak skłaniają do refleksji. Byłoby cudownie, gdyby nie tylko organizacje LGBT poparły nasz apel – apel środowiska osób transpłciowych, dla których ta ustawa jest niezwykle ważna.

M.W.: To jest apel niecierpiący zwłoki, działanie jest potrzebne teraz.

L.P.: To jest potrzebne jak najszybciej. Ja sama nie tracę nadziei i wierzę, że wspólnymi siłami uda nam się doprowadzić do podpisania ustawy i zmiany na lepsze w życiu ogromnej liczby ludzi.

 

To co możemy zrobić w tym momencie to głośne i stanowcze poparcie ustawy. Jeśli jeszcze nie wiesz co dokładnie się w niej znajduje, to poświęć chwilę na zapoznanie się z jej treścią, którą znajdziesz tutaj: http://orka.sejm.gov.pl/opinie7.nsf/nazwa/1469_u/$file/1469_u.pdf

Opowiedz o tej kwestii innym, udostępnij informacje na swoim profilu na portalu społecznościowym. Działajmy razem, póki jeszcze mamy czas.

 

Lalka Podobińska – doktor nauk farmaceutycznych. Od wielu lat jest zaangażowana w działania i kampanie społeczne związane ze środowiskiem LGBT. Jest współzałożycielką i wiceprezeską fundacji Trans-Fuzja. Sprawuje także funkcję dyrektorki biura poselskiego Anny Grodzkiej.

Magda Wielgołaska – aktywistka lesbijska i feministyczna związana z trójmiejską organizacją LGBT – Tolerado, wolontariuszka Feminoteki, koordynatorka projektu lgbtinthegame.com .

Relacja ze spotkania z Elżbietą Korolczuk w ramach Akademii Feministycznej

niebezpieczne_zwiazkiGościnią Akademii Feministycznej, która odbyła się 27 maja w siedzibie Fundacji Feminoteka, była socjolożka Elżbieta Korolczuk. Spotkanie dotyczyło tematyki poruszonej w nowo wydanej książce pod redakcją Renaty E. Hryciuk i Elżbiety Korolczuk „Niebezpieczne związki. Macierzyństwo, ojcostwo i polityka”. Autorka rozpoczęła spotkanie krótką prezentacją książki i tematu. Zwróciła też uwagę, że niełatwo było opublikować tę książkę i odbyło się to dzięki pomocy udzielonej przez Heinrich Boell Stiftung i Uniwersytet w Goeteborgu.

Zainteresowania autorki skupiają się na ruchach społecznych, zwłaszcza rodzicielskich związanych z np. z in vitro. Jak zauważyła, często traktuje się rodzicielstwo jako przeżycie indywidualne. Tymczasem państwo odgrywa rolę w życiu rodzica i to nie bezinteresownie. Następnie uczestnicy poznali motywy doboru tytułu książki i opisywanych w niej zjawisk. Nie przypadkowo w tytule książki pojawia się macierzyństwo i ojcostwo. Oczekiwania wobec matek i ojców są zupełnie inne, co widać min. w medialnym dyskursie o matkach nadużywających alkoholu, który równocześnie nie wspomina o ojcach, którzy nierzadko piją więcej. Pojęcie rodzicielstwa, przeciwstawione rodzinie, daje przestrzeń do zwrócenia uwagi na indywidualne potrzeby. Dodatkowo dyskurs ‘kryzysu rodziny’ zawłaszczony jest przez konserwatystów. Pojęcia użyte przez autorkę są szersze, ponieważ można matkować i ojcować, nie będąc rodzicem.

W książce znajdziemy min. opis procesów upolityczniania ojcostwa i macierzyństwa, sposób traktowania tematu w mediach i politykach społecznych oraz analizę tego, co Elżbieta Korolczuk nazywa wpływami globalnymi, czyli neoliberalizmu, prywatyzacji i aktorów takich jak kościół, czy instytucje państwa. Odpowiedź na pytanie co możemy zrobić jako osoby chcące zmian równościowych, znajdziemy w rozdziale poświęconym strategiom ruchów oddolnych takich jak alimenciary, rodzice walczący o 6-latki, in vitro, ruchy ojcowskie. Elżbieta Korolczuk zwróciła uwagę, że ruchy rodzicielskie są obecnie polem bitwy, co widać na przykładzie kwestii in vitro. Spór toczy się o to, kto jest obywatelem – zarodki czy ludzie niepłodni. Obywatelstwo jest według autorki także jest kwestią polityczną. Możemy odzyskać obywatelstwo dzięki upolitycznieniu rodzicielstwa, ponieważ zwraca ono uwagę na wartości niematerialne. Opieka może być uznana za pracę, wartość w sensie ekonomicznym i społecznym. Pułapką tej strategii jest łatwość przerobienia postulatów rodzicielskich na modłę nacjonalistyczną i zmarginalizowania innych postulatów, takich jak prawo do aborcji i in vitro. Socjolożka poruszyła też problem iluzji wspólnoty kobiet. Duże zróżnicowanie materialne i kulturowe, sprawia, że porozumienie nie jest oczywiste. Przykładem jest tocząca się dyskusja o dobrym i złym macierzyństwie, u której podstaw leży fundamentalne pytanie: jakiego typu wizje jednostki mamy. W szerszej perspektywie jest to pytanie o to, czy wolność indywidualna jest tym o co walczymy, czy też w chcemy rozwiązań systemowych wpływających na naszą wolność w sferze prywatnej.

11329836_10155700453035226_4230738109420911047_nDużą część spotkania zajęła dyskusja z publicznością. Tematy, które zostały poruszone to, między innymi, rodzicielstwo w środowisku LGBT, migracje Polaków i Polek na tle światopoglądowym oraz planowanie macierzyństwa w młodym wieku. Osoby zgromadzone na widowni, jak i autorka książki zwracały uwagę zachodzące na siebie zjawiska takie jak aktualne trendy w mediach idealizujące macierzyństwo, kwestię braku rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach i możliwości na rynku pracy. Wszystko to ma wpływ na decyzje kobiet dotyczące odsunięcie w czasie macierzyństwa, pomimo wczesnych deklaracji chęci posiadania dzieci.

Kolejnym ważnym w dyskusji tematem było ojcostwo. Socjolożka zwróciła uwagę na badania opisujące przeważającą w społeczeństwie opinię, że ojcowie to duże dzieci (Mellody, Titkow), która jest multiplikowana przez przemysł reklamowy. Innym aspektem rozmowy była kwestia krótkich urlopów ojcowskich, a także brak mechanizmów zachęcających mężczyzn do brania urlopów wychowawczych. Ojcowie aktywnie uczestniczący w wychowaniu dzieci muszą zmagać się z dyskryminacja systemową, a nierzadko też w miejscu pracy. Przykładem dyskryminacji systemowej przytoczonym przez jedną z uczestniczek spotkania jest fakt, że mężczyzna nie może wziąć urlopu wychowawczego, jeśli kobieta nie jest zatrudniona.

Pod koniec spotkania pojawiło się kontrowersyjne pytanie o agresję w ruchach rodzicielskich. Elżbieta Korolczuk wyjaśniła, że ruchy rodzicielskie nie są z gruntu agresywne, a ich strategie są początkowo koncyliacyjne. Jednakże ignorowanie ich postulatów powoduje narastającą frustrację. Przykładem takiego ruchu jest walka o fundusz alimentacyjny. Pod obywatelskim projektem ustawy zebrano 350 tys. podpisów, odbyły się liczne protesty, ale projekt przepadł w sejmie. Ruchy rodzicielskie są ignorowane przez polityków, a prawica zawłaszczyła kwestie rodzicielstwa. Tymczasem wynikający z braku woli politycznej niedobór w kwestii instytucji opieki wyklucza matki z życia politycznego i zawodowego. Podsumowaniem debaty, a także całego spotkania jest stwierdzenie, że to co rodzinne zostaje w domu jest poglądem reprodukującym patriarchat.

 

Relację przygotowała Aleksandra Kołeczek

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

„Moja babcia sufrażystką, a ja feministą!” – relacja z I Trójmiejskiego Marszu Równości

Tekst: Magda Wielgołaska

W sobotę 30. maja ulicami Gdańska przeszedł I Trójmiejski Marsz Równości. To piękny sukces Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT Tolerado, którego członkowie i członkinie uronili wiele łez wzruszenia widząc to, co osiągnęli swoją ciężką pracą, a także przy wsparciu zaprzyjaźnionych organizacji.

Kilka lat temu, kiedy na spotkaniach stowarzyszenia pojawiało się zaledwie kilkoro zapaleńców, nikt nie przypuszczał, że na ulice Gdańska wyjdzie tak liczny tłum – policja podaje, że było to około 2000 osób. Marsz rozpoczął się zgromadzeniem na Targu Węglowym. Prezeska Tolerado, Ania Strzałkowska, z typową dla siebie zaraźliwą, pozytywną energią przywitała zgromadzony tłum, a także gości specjalnych. Do przybyłych przemawiali między innymi: Ambasador Szwecji Staffan Herrström, wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka, prezydent Słupska Robert Biedroń i poseł PO Radomira Szumełda.

marsz2

Hasłem pierwszego marszu w Trójmieście było: „Jesteśmy rodziną”. Wiele osób przyszło z rodzicami, braćmi, siostrami, z bliskimi osobami, które całym sercem wspierają tęczowe rodziny, istniejące pomimo braku prawnych uwarunkowań w naszym kraju. Na marszu nie zabrakło rodziców z małymi dziećmi.

Szczególnie wzruszył mnie ojciec, który spokojnie tłumaczył swojemu dziecku, jak ma się zachować wobec narodowców, którzy w którymś momencie zaczęli rzucać w maszerujących jajkami. Ojciec objął syna ramieniem i powiedział: „Kiedy jest realne zagrożenie, to uciekamy. Kiedy zagrożenie jest niewielkie to pokazujemy, że się nie boimy.” To tylko jeden z pięknych obrazków z marszu, wrażenie robił też chłopiec maszerujący dumnie z koszulką oznajmiającą: „Moja babcia sufrażystką, a ja feministą!”.

Wszyscy zgromadzeni czuli, że biorą udział w historycznym wydarzeniu, któremu towarzyszyło jedynie kilka drobnych incydentów ze strony skrajnej opozycji. Marsz został na kilkanaście minut zablokowany przez prawicową radną Gdańska – Annę Kołakowską i jej rodzinę.

Tego samego dnia odbyła się kontrmanifestacja pod hasłem obrony normalnej rodziny. Zgromadziła zaledwie około 150 osób. Narodowcy, którzy obserwowali marsz i nie szczędzili niesmacznych uwag, zostali zaproszeni przez tłum do dołączenia się do pokojowego przemarszu. Natomiast mężczyzna, który za pomocą biblii próbował uratować „zbłąkane dusze”, został zagłuszony skandowanym: „Jezus nie był homofobem!”.

marsz

Podczas marszu tłum wielokrotnie skandował także hasło: „Solidarność!”, bo przecież bez solidarności nas wszystkich nie ma równości. Ten dzień udowodnił, że potrafimy się solidaryzować, iść razem ramię w ramię i że nie uciekniemy mimo niewielkiego zagrożenia. Zostaniemy i pokażemy, że się nie boimy! Pierwszy trójmiejski Marsz Równości to z pewnością początek pięknej, trójmiejskiej tradycji i wszyscy z niecierpliwością czekamy już na kolejny, a tymczasem pakujemy tęczowe flagi i kolorowe transparenty, żeby 13 czerwca maszerować w Warszawie!

Zdjęcia: Natalia Półjanowska/Tolerado

Tekst: Magda Wielgołaska – działaczka feministyczna i lesbijska na stałe związana z trójmiejską organizacja działającą na rzecz osób LGBT – Tolerado. Wolontariuszka Feminoteki.

 
Wolontariat Feminoteki jest realizowany w ramach programu Obywatele dla demokracji finansowanego z funduszy EOG

logo batory

KRAKÓW | Trans*Festiwal 28-31 maja | matronat Feminoteki

plakatTransFestiwalW dniach 28-31 maja 2015 roku Fundacja Kultura dla Tolerancji zaprasza do Krakowa na Trans*Festiwal. W międzynarodowym gronie odbędą się wystawy, pokazy filmowe, prezentacje, dyskusje i warsztaty. Główny temat zdradza nazwa wydarzenia. „Trans*” oznacza bowiem wszelkie identyfikacje i ekspresje płciowe, inne od jednoznacznie męskich i kobiecych bądź jednoznacznie kobiece i męskie, ale odmienne od płci przypisanej przy urodzeniu.

 

Głównym celem Trans*Festiwalu jest edukowanie o różnorodności płciowej, w tym zwłaszcza o transpłciowości. Według nas płeć nie jest czarno-biała, a istnieje jako spektrum możliwości. Chcemy, aby festiwal był bezpieczniejszą przestrzenią opartą na wzajemnej życzliwości, akceptacji i otwartości, wolną od dyskryminujących zachowań. Spróbujemy stworzyć miejsce wyrażenia siebie dla wszystkich osób, których tożsamość płciowa i/lub ekspresja płci wykraczają poza tworzone przez społeczeństwo normy

 

Na Trans*Festiwalu zobaczymy pięć wystaw. Uroczyste otwarcie festiwalu odbędzie się 28 maja o godz. 20:00 w Galerii Szara Kamienia podczas wernisażu wystawy Jess T. Dugan „Transcendencja”. Prace Dugan kwestionują istnienie dwubiegunowego podziału płci. Portretowane osoby definiują swoją tożsamość poza ramami „kobiecości” i „męskości” oraz poszukują ekspresji oddającej ich odczuwanie płci. Dzień później w galerii F.A.I.T. otworzymy wystawę Ireny Kalickiej  „Koń jaki jest każdy widzi”, której fotografie, inspirowane poszczególnymi hasłami z pierwszej polskiej encyklopedii „Nowe Ateny”, są ironiczną grą z potocznymi skojarzeniami i schematycznymi obrazami świata. W sobotę zaprosimy na dwa wernisaże: rysunków Arobala w galerii Onamato oraz instalację fotograficzno-dźwiękową Anji Weber i Sabine Ercklentz z Berlina w galerii Art Agenda Nova. W niedzielę na zakończenie festiwalu Siostry Nieustającej Przyjemności, główne bohaterki reportażu fotograficznego Oliviera Touron, oprowadzą po wystawie w Teatrze Barakah.

 

Podczas festiwalu zaprosimy także na Trans*Cafe, na które składają się krótkie prezentacje, dłuższe wykłady, dyskusje oraz warsztaty przygotowane zarówno przez krajowych, jak i zagranicznych gości festiwalu. Zarówno osoby, które nie mają wiedzy o tym, czym jest transpłciowość, jak i osoby zaangażowane w aktywizm znajdą wśród wydarzeń coś dla siebie. Celem Trans*Cafe jest przybliżenie uczestnikom_czkom festiwalu tematyki transpłciowości. Chcemy także, by spotkania zainicjowały dyskusje na temat różnorodnych identyfikacji i ekspresji płciowych oraz namysł nad tym czego brakuje w dominujących narracjach o transpłciowości. Jakie obszary doświadczenia są w nich pomijane lub wykluczane? Które wątki zasługują na popularyzację, a które na krytykę? O co walczymy, a co kwestionujemy?

 

Każdy z dni Trans*Festiwalu będzie komentował tematykę transpłciowości językiem kina. W pierwszy dzień festiwalu w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK wyświetlimy historię Anny Grodzkiej zatytułowaną „Trans-akcja”. Po projekcji odbędzie się spotkanie z bohaterką. W trzy kolejne dni festiwalu pokazy będą wyświetlane w kinie Agrafka. Pokażemy „Mój domek na prerii” opowiadający o kanadyjskim artyście Rae Spoon, „Magiczne Lustro” o francuskiej surrealistce Claude Cahun oraz „Miwa – japońska ikona” – dokument o jednej z najbardziej fascynujących postaci japońskiej kultury popularnej.

 

Więcej informacji o festiwalu oraz szczegółowy program znajduje się na stronie www.kulturadlatolerancji.org/transfestiwal. Warto również dołączyć do wydarzenia na portalu Facebook, by być na bieżąco z festiwalowymi aktualnościami:

https://www.facebook.com/events/689495107844861/

 

Udział we wszystkich wydarzeniach festiwalu będzie bezpłatny.

Honorowy Transonat nad festiwalem objęła Fundacja Trans-Fuzja.
Patronaty/matronaty medialne Trans*Festiwalu: queer.pl, TOK FM, crossdressing.pl, Fundacja Feminoteka, Aktivist!, Obieg.pl, Reflektor, dlaStudenta.pl, Replika, PROwincja

 

Festiwal jest częścią projektu „Transpłciowość i różnorodność płciowa w kulturze”. Projekt jest realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

***

Serious Game - Transgender Portraits. Audiovisual Installation by Anja Weber and Sabine Ercklentz. 2009 Serious Game - Transgender Portraits. Audiovisual Installation by Anja Weber and Sabine Ercklentz. 2009 Jess T Dugan, Alex

Dlaczego prawa osób LGBT są niezbędne do osiągnięcia równości płci.

pride-flags-600x320Kwestie praw kobiet i praw mniejszości seksualnych są ze sobą mocno powiązane. Nie zawsze środowiska kobiece to dostrzegały – niektóre feministki miały problem z uznaniem praw osób LGBT, zdarzały się również przypadku wykluczania z ruchu feministycznego kobiet transpłciowych. Dzisiaj jednak wiemy doskonale, że nie można łączyć feminizmu z homofobią.

Środowiska feministyczne mają obowiązek wspierać kobiety o nienormatywnej orientacji seksualnej oraz kobiety transpłciowe. Nie możemy ograniczać się do “prawdziwych”, heteroseksualnych i cisgenderowych [cisgender – angielskie określenie osoby, u której deklarowana płeć kulturowa – gender jest zbieżna z płcią biologiczną – sex). Lesbijki, kobiety transseksualne, inne kobiety nienormatywne doświadczają tych samych przejawów dyskryminacji, co wszystkie inne kobiety. Naszym celem musi być wspieranie praw wszystkich kobiet, nie tylko określonych ich grup.

Kolejnym aspektem jest geneza homofobii. Homofobia nie dotyczy jedynie sfery seksualności – homofobia stanowi również przejaw seksizmu. Celem nastoletniego chłopca wyzywającego kolegę od “pedałów” nie jest podważenie jego orientacji seksualnej – jego celem jest podważenie jego męskości. Jeżeli nastolatka jest podejrzewana o bycie lesbijką ponieważ nosi krótkie włosy i lubi uprawiać sporty zespołowe, nie chodzi o jej seksualność – ale o jej kobiecość. W homofobicznych uprzedzeniach utrwalone są stereotypy dotyczące płci – tego, kim powinien być “prawdziwy” mężczyzna i jak powinna się zachowywać “prawdziwa” kobieta. Tego typu uprzedzenia ograniczają rozwój młodych ludzi, szczególnie kobiet. Przeciwdziałając homofobii, przyczyniamy się do osłabienia roli stereotypów ograniczających możliwości rozwoju kobiet.

Jaki przekaz wysyłamy jeżeli nie wspieramy w pełni kobiet, które identyfikują się jako lesbijki, osoby biseksualne lub transseksualne? Że niezależnie od tego co mówimy o równości płci, płeć powinna mieć znaczenie. Że organy płciowe, z którymi się urodziłaś powinny determinować Twoją przyszłość, partnera/kę, którą/ego wybierasz, aż w końcu, że powinny definiować całą Ciebie. A to dokładnie taki przekaz jaki odrzuciły nasze przodkinie i dziś my staramy się odrzucać.

 

Źródło: http://www.aauw.org/2014/03/24/lgbt-rights-are-civil-rights/ ; Photo by Benjamin Gonzales

Opracowanie i tłumaczenie: Michał Żakowski

 

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w Fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

 

Trans*Festiwal – wesprzyj, współtwórz, uczestnicz! | Matronat Feminoteki

TF_GRAFIKAFundacja Kultura dla Tolerancji ma przyjemność zaprosić do współtworzenia Trans*Festiwalu – pierwszego tak dużego wydarzenia w Krakowie w całości poświęconego tematyce transpłciowości i różnorodności płciowej. Fundacja zorganizowała zbiórkę pieniędzy pod adresem http://polakpotrafi.pl/projekt/trans-fest/.

 

„Trans*” w nazwie festiwalu oznacza wszelkie identyfikacje i ekspresje płciowe, inne od jednoznacznie męskich lub kobiecych bądź jednoznacznie kobiece lub męskie, ale odmienne od płci przypisanej przy urodzeniu. Ostatnia litera w skrócie LGBT (lesbijki, geje, osoby biseksualne, osoby transpłciowe) od dawna jest traktowana przez ruch na rzecz osób nieheteronormatywnych po macoszemu. Chcemy, przynajmniej częściowo, wypełnić ten brak.

 

Trans*Festiwal jest częścią projektu “Transpłciowość i różnorodność płciowa w kulturze” finansowanego przez Fundację im. Stefana Batorego. Aby zrealizować festiwal z większym rozmachem niż początkowo planowany, staramy się o pozyskanie dodatkowych środków.

 

Prosimy o wsparcie dowolną kwotą na http://polakpotrafi.pl/projekt/trans-fest, każda kolejna złotówka przybliża nas do sukcesu. Wpłaty pokryją część kosztów związanych z promocją festiwalu, organizacją wystaw oraz organizacją sekcji Trans*Cafe, czyli cyklu prezentacji, dyskusji oraz warsztatów o tematyce trans*. Fundusze zdobyte podczas akcji crowdfundingowej pomogą nam osiągnąć jego międzynarodowy wymiar. Opłacimy przyjazd zagranicznych gości i gościń – trans*aktywistów/trans*aktywistek i trans*artystek/trans*artystów – oraz zakup materiałów na warsztaty.

 

Akcja crowdfundingowa pozwoli nam zrealizować Trans*Festiwal tak, jak to sobie wymarzyliśmy. Udział we wszystkich wydarzeniach festiwalu będzie bezpłatny.

 

Honorowy Transonat nad festiwalem objęła Fundacja Trans-fuzja.
Patronaty/matronaty medialne Trans*Festiwalu: queer.pl, TOK FM, crossdressing.pl, Fundacja Feminoteka, Aktivist!, Obieg.pl, Reflektor, dlaStudenta.pl, Replika

transfestiwal_pocztowka

WARSZAWA | 21.03 | 7. spotkanie KNH – Starość…? Pokolenie kobiet nieheteronormatywnych 60 plus

7.KNH.wer2Kolejne spotkanie z cyklu skupi się na kobietach nieheteronormatywnych 60 plus. Chcemy dowiedzieć się jak wyglądało ich życie, jakie są ich potrzeby, przemyślenia o społeczności, w której wszystkie żyjemy, działamy. Zapraszamy Was 21 marca o godz.18:00 do Feminoteki, ul. Mokotowska 29a (wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50 do samego końca w podwórzu).
Kobiety nieheteronormatywne 60 plus – gdzie jesteście? Jak wygląda/wyglądało Wasze życie? Czego się boicie? Co Was cieszy? Pytamy nie tyle z ciekawości, co z potrzeby! Chcemy wiedzieć, że jesteście… Potrzebujemy Waszego doświadczenia i obecności. Szukamy swoich korzeni, podobieństw, inspiracji… Nie byłyśmy pierwsze i nie będziemy ostatnie. Mamy jednak ze sobą „słaby” kontakt międzypokoleniowy. Narzuca się oczywiste stwierdzenie, że jedne „nie pasują” do drugich, nie te knajpy, nie te płyty, ogólnie nie te „klimaty”… To jednak nas nie przekonuje, dlatego na najbliższym spotkaniu z cyklu Kobieta nieheteronormaywna będziemy rozmawiać o Was, szukać Was, „drążyć” temat, i mamy nadzieję – cieszyć się Waszą obecnością! Na najbliższe spotkanie zapraszamy wszystkie kobiety, bez względu na wiek. Zrobimy wspólnie międzypokoleniowy „kogel – mogel”!
Do zobaczenia!
PANEL DYSKUSYJNY
18:00 – 20:00
PROWADZENIE: Agnieszka Barszcz

Z UDZIAŁEM:
ROMY CIEŚLI, aktywistki w latach 90-tych Lambdy Kraków oraz kobiecej Grupy Safo, bohaterki mediów środowiskowych, w szczególności filmu Magdy Wystub „Yes, We are”, książki Anny Laszuk „Dziewczyny, wyjdźcie z szafy”, wciąż aktywnej lesbijki 60 plus funkcjonującej w przestrzeni publicznej, z wykształcenia ekonomistki i filolożki.
EWY RATYNSKIEJ, twórczyni pionierskiego projektu „Nieheteroseksualne PRL”, którego celem jest zebranie historii kobiet nieheteronormatywnych, funkcjonujących w realiach PRL, z wykształcenia antropolożki i socjolożki.
KOLACJA
20:00
Kolacja będzie składkowa, zachęcamy do przyniesienia „czegoś” na stół. Będzie to przede wszystkim okazja do „międzypokoleniowej” wymiany myśli, spotkania face to face. Bez pomady!
Link do wydarzenia na fb: https://www.facebook.com/events/382503408619361/

W razie pojawienia się pytań prosimy o kontakt na nasz adres: [email protected].
Po więcej informacji na temat projektu Kobieta Nieheteronormatywna zapraszamy na naszą stronę: http://www.knh.vxm.pl oraz fanpage: facebook.com/kobietanieheteronormatywna.
SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Dokument o Bette Davis podczas 15. Tygodnia Kina Hiszpańskiego | Matronat Feminoteki

Bette Davis_WYBRANE_małeNOMINOWANY DO NAGRODY GOYA DOKUMENT O HOLLYWOODZKIEJ LEGENDZIE BETTE DAVIS PODCZAS 15. TYGODNIA KINA HISZPAŃSKIEGO

Rozpoczynający się już za miesiąc 15. Tydzień Kina Hiszpańskiego to przegląd wszystkiego, co najlepsze w hiszpańskim kinie ostatnich lat. Jak co roku zapraszamy na starannie wybrane produkcje prezentujące różnorodność hiszpańskiej kinematografii, od hitów kasowych po kameralne kino festiwalowe. W repertuarze nie może zabraknąć części dokumentalnej.

„El último adiós de Bette Davis” to wyjątkowa propozycja w programie. Nominowany do nagrody Goya dokument jest hołdem złożonym wielkiej gwieździe klasycznego Hollywood i ikonie środowisk LGBTQ.

 

Bette Davis przyjechała w 1989 roku na festiwal filmowy w San Sebastián. Została pierwszą kobietą w historii festiwalu, która odebrała nagrodę specjalną Donostia. Na temat jej pobytu i wystąpień w San Sebastián krążą legendy, a dokument zrealizowany 25 lat po jej wizycie w Hiszpanii pokazuje kulisy tych wydarzeń. Z opowieści świadków wyłania się obraz nie tylko jednej z ostatnich prawdziwych dam kina, ale również fascynującej kobiety, profesjonalistki w każdym calu, silnej i dzielnej pomimo ciężkiej choroby.

 

Organizatorami festiwalu są Ambasada Królestwa Hiszpanii, Biuro Radcy ds. Turystyki Ambasady Hiszpanii w Polsce oraz AP Mañana.

 

———————————————————————————————–

15. Tydzień Kina Hiszpańskiego odbędzie się w dniach 19 marca – 2 kwietnia 2015 w wybranych kinach w największych miastach w Polsce.

 

Warszawa / 19 – 26 marca / Kino Muranów, Kino Luna

Wrocław / 20 – 26 marca / Kino Nowe Horyzonty

Kraków / 21 – 26 marca / Kino Pod Baranami

Katowice / 23 – 29 marca / Kino Światowid

Łódź / 25 – 31 marca / Kino Charlie

Gdańsk / 27 marca – 2 kwietnia / Kino Żak

Poznań / 27 marca – 2 kwietnia / Kino Muza

 

——————————————————————

Więcej informacji niebawem nawww.manana.pl

oraz na Facebooku www.facebook.com/TydzienKinaHiszpanskiego

 

WARSZAWA: spotkanie „Zaginiona lekcja historii. Poszukiwanie kobiet nieheteronormatywnych w dziejach”

10922636_903053933068877_530656139912301428_n

Czy znamy kobiety nieheteronormatywne w czasach minionych? Kim były, jak żyły, co właściwie o nich wiemy? Czy wśród pisarek, nauczycielek, naukowczyń, żon i córek były kobiety nieheteroseksualne?

Wszystkie te pytania sprowadzają się do jednego – czy warto mówić o historii kobiet nieheteroseksualnych. Na kartach podręczników zapisana jest historia jednolita, monolityczna, spójna i jednocześnie nieuwzględniająca całej różnorodności głosów. W historii tej brak miejsca dla lesbijek, transeksualistek, biseksualistek. I w opozycji do tej właśnie historii potrzebna jest alternatywa – narracja o życiu, zmaganiach, triumfach i porażkach kobiet z minionych epok, by inspiracją dla przyszłości mogła być przeszłość.

17 stycznia 2015

Fundacja Feminoteka, Mokotowska 29A, Warszawa (wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50 do samego końca w podwórzu)

https://www.facebook.com/events/764585056924470

 

17:00 – 18:45 wykład Agnieszki Weseli/Furji połączony z dyskusją

Porozmawiajmy o… Pol(s)ce. O tym, dlaczego oczekiwano, że będzie Matką i żoną. O tym, że czasami mogła jednak mieć przyjaciółkę od serca. O tym, dlaczego tak trudno znaleźć w polskich dziejach nieheteronormatywne kobiety. Dlaczego warto szukać. Jak można to robić. I do czego może się Pol(s)ce przydać historia krytyczna.

Agnieszka Weseli/Furja, historyczka seksualności i gender. Prowadziła pionierskie badania nt. domu publicznego i homoseksualizmu w KL Auschwitz-Birkenau, a także nt. prostytucji, pornografii, wychowania seksualnego, obecności kobiet nieheteronormatywnych i osób trans w społeczeństwie i kulturze Polski, przemian norm i modeli seksualności (od poł. XIX do współczesności). Miłośniczka historii krytycznej. Edukatorka seksualna. Feministka, aktywartystka kłirowa. Czyni kolektywnie (Porozumienie Lesbijek (LBT), Manify, UFA, POMADA, Dni Cipki) + indywidualnie.
www.sprawysadowskiej.pl
www.weseli.info

19:00 – 20:30 warsztat

Wspólnie postaramy się zapełnić lukę, jaka istnieje w wiedzy nad dziejami kobiet nieheteronormatywnych. Postaramy się np. stworzyć projekt broszury, przewodnika lub rozdział do podręcznika szkolnego o kobietach nieheteronormatywnych w historii.

Do zobaczenia w Feminotece!

Polak skarży Polskę za urzędniczą dyskryminację z powodu orientacji seksualnej

urzędnikTomasz Szypuła przez cztery lata walczył w Polsce o jedno zaświadczenie. O tym, że jest stanu wolnego. Odmówił mu tego urząd stanu cywilnego, a decyzję wsparły sądy. W czym problem? Pan Tomasz chce zawrzeć związek małżeński w Hiszpanii. Z mężczyzną. – To dyskryminacja – komentował w TOK FM Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Polski obywatel, Tomasz Szypuła, skarży Polskę do Trybunału w Strasburgu za utrudnianie zawarcia małżeństwa jednopłciowego. Ślub planował w Hiszpanii, ojczyźnie partnera. Ale polscy urzędnicy nie wydali mu odpowiednich dokumentów, bo zorientowali się, że chodzi o związek jednopłciowy (…).

Cały tekst: TokFM.pl, 19.12.2014 | fot. shutterstock.com

Podpisujemy apel o poparcie ustawy o związkach partnerskich

Ustawa o związkach partnerskichKampania Przeciw Homofobii: Już 17 grudnia posłowie i posłanki zdecydują, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbędzie się czytanie ustawy o związkach partnerskich.

Przygotowaliśmy apel do przewodniczących klubów parlamentarnych – apelujemy do nich, aby namówili swoich posłów i posłanki do głosowania za związkami. Jeśli uda nam się ich przekonać do oddania pozytywnego głosu, ustawa o związkach ma szansę trafić do komisji sejmowej. Damy z siebie wszystko, żeby jeszcze w tej kadencji udało nam się coś wypracować z Parlamentem, ale teraz najważniejsze jest naciskanie na Sejm!

Proszę, wejdź na stronę kph.org.pl/zwiazki i podpisz apel do przewodniczących klubów parlamentarnych! Podpisany apel osobiście przekażemy w Sejmie przewodniczącym klubów. I wyślij tę stronę swoim znajomym, opublikuj apel na swoim FB i TT. Każdy podpis się liczy!

Strona z apelem raz jeszcze: kph.org.pl/zwiazki

Razem doprowadzimy do wprowadzenia związków partnerskich!

Irlandia. Sondaże pokazują wzrastające poparcie dla małżeństw jednopłciowych

Poparcie dla wprowadzenia małżeństw jednopłciowych systematycznie rośnie. Większość Irlandek i Irlandczyków popiera tę instytucję – pokazuje najnowszy sondaż Irish Times/MRBI.

71 procent osób zapytanych o to, jak zagłosuje w nadchodzącym referendum na ten temat, odpowiedziało że zagłosuje za. 17 procent zagłosuje przeciw, 9 procent nie wie, a 3 procent respondentów odmówiło udzielenia odpowiedzi.

Po odliczeniu niezdecydowanych i tych, którzy odmówili odpowiedzi, udział głosujących za wzrasta do 81 procent w porównaniu do 19 procent głosujących przeciw.

Cały tekst (w języku angielskim): IrishTimes.com, 08.12.2014 | fot. kathleenjoyfull | Podpis pod zdjęciem: Podatnik 1-ej kategorii, obywatel 2-giej kategorii. Równość małżeńska TERAZ.

WARSZAWA: FEM Fest 1| Festiwal Feminizmów | 5-6.12 | Matronat Feminoteki!

10636052_338711429633646_4925909841189435861_nFEM Fest 1 | 5-6.12.2014 | Warszawa | Dwa Osiem | Komuna/Warszawa

Festiwal Fem Fest jest inicjatywą całkowicie oddolną, 100% DIY, radykalną i antyautorytarną. Naszym celem jest wywołanie kreatywnego fermentu, konstruktywna krytyka ruchu feministycznego, wymiana doświadczeń w ruchu i budowanie sieci wsparcia.

P R O G R A M:
5.12 Piątek |
Komuna/Warszawa | Sala mała | Lubelska 30/32 (wejście od ul. Skaryszewskiej)
18:00 Debata: Czym jest feminizm? Od radykalizmu do mainstreamu (szczegóły niebawem)
20:00 Wernisaż hipertekstualnej wystawy Gosi Gąsiorowskiej: „Co to jest feminizm?”

6.12 Sobota |
Teatr Komuna/Warszawa | Lubelska 30/32 
13:00 – 16:00 Warsztat feministyczny dla mężczyzn (sala mała)
17:00 – 20:00 Warsztat antydyskryminacyjny (sala mała)
19:00 Spektakl Weroniki Szczawińskiej: „Jeżycjada” (sala główna)
Bilety na spektakl: 15 zł ulgowy, 25 zł normalny

Klub Dwa Osiem | Zamoyskiego 26A
12:30 – 15:30 Warsztat foto-porno-queer-video
16:30 – 19:30 Warsztat z DIY zabawek erotycznych z recyklingu

Szczegółowych opisów poszczególnych wydarzeń szukajcie na naszej stronie https://femfestiwal.wordpress.com/ w zakładce „program”!

20:30 Koncerty | Wjazd 15 zł + więcej (CEGIEŁKA NA SCHRONISKO DLA KOBIET OFIAR HANDLU LUDŹMI)

HYSJ (elektro-punk, Oslo)
https://nb-no.facebook.com/hysjband
http://hysj.bandcamp.com/
https://www.youtube.com/watch?v=oLc7BVC2yqc

DVA (eksperimental-cosmic-elektro, Czechy)
http://dva2.bandcamp.com/
https://www.youtube.com/watch?v=JPJrHrH4dWc
https://www.facebook.com/hudba2?fref=ts

Wieszcze Niespokojne (psycho-romantic rap, Warszawa)
https://www.youtube.com/watch?v=WfdZJDdbpd0
https://www.facebook.com/WieszczeNiespokojne
https://soundcloud.com/wieszcze-niespokojne

Po koncercie dj-ski set Wieszczów: dubstep/uk bass

Ponad to wegańskie jedzenie, feministyczne dystrybucje, gadżety.

10750027_339385886232867_3309038085317176177_o

Panorama azjatykiego kina queer na Pięciu Smakach

piec smakow datyQueer Azja, sekcja FOCUS 8. edycji festiwalu Pięć Smaków, ma w tym roku charakter międzykulturowy i obejmuje przegląd najciekawszego kina z nurtu LGBTI Azji Wschodniej i Południowo Wschodniej z ostatnich dwóch lat.

Nienormatywność seksualna i płciowa to temat dotyczący każdej szerokości geograficznej. Sekcja Queer Asia prezentuje najnowsze produkcje z Azji Południowo-Wschodniej, których tematyka związana jest z doświadczeniami osób nieheteroseksualnych i kwestionujących swoją płciową tożsamość. Współczesne azjatyckie kino queer nie tworzy spójnego nurtu – jest zbiorem bardzo różnych narracji i form, pokazujących doświadczenia osób LGBTI z różnych krajów, różnych warstw społecznych i środowisk. Różnorodność stylistyk – od subwersywnego kiczu po klasyczne, wystudiowane obrazy – odzwierciedla wielość punktów widzenia, pozwalając widzom na wgląd nie tylko w rzeczywistość indywidualnych bohaterów, ale też społeczności, w jakich funkcjonują.
Od początku istnienia festiwalu jego celem jest wzmacnianie postawy tolerancji i otwartości, sekcja ta jest kontynuacją tego kierunku.

Oto osiem filmów sekcji Queer Azja:

Taniec orchidei (Soongava: Dance of the Orchids, reż. Subarna Thapa)
Poetycka historia miłości dwóch kobiet w miejskiej scenerii Katmandu. W zamożnym domu Kiran języka nepalskiego używa się na przemian z angielskim, tancerka Diya pochodzi z bardziej konserwatywnej rodziny, która aranżuje dla niej małżeństwo. Choć Nepal może się poszczycić jednym z najbardziej liberalnych rozwiązań legislacyjnych,jeśli chodzi o prawa osób LGBTI w Azji, społeczna rzeczywistość rządzi się nadal swoimi prawami. Walczące o swój związek bohaterki muszą się skonfrontować z ostracyzmem otoczenia i niezrozumieniem najbliższych: w nowoczesnej stolicy tradycja okazuje się silniejsza, niż mogłoby się wydawać.

Soongava

Taniec orchidei, reż. Subarna Thapa

 

Tajemnica kwiatu plumerii (Frangipani, reż. Visakesa Chandraselaram)
Skomponowana przy użyciu subtelnych, acz wymownych środków opowieść o niemożliwej miłości. Sarasi przyjaźni się z Chamathem i ma nadzieję, że chłopak wybawi ją od aranżowanego małżeństwa. W mieście pojawia się jednak Nalin. Wzajemna fascynacja mężczyzn nie może wyjść na jaw – na mocy kolonialnego prawa homoseksualne relacje są na Sri Lance zakazane. Reżyser zgłębia emocje tężejące między trójką bohaterów nie uciekając się do przesadnej dramatyzacji – śledzi spojrzenia, drobne gesty, pozornie błahe momenty, budując z nich historię o druzgoczących konsekwencjach wyrzeczenia się prawdy.

Bwakaw (reż. Jun Robles Lana)
Tytułowy bohater to pies, któremu daleko jednak do  uroczych pupili z popularnych komedii. Imię  „Bwakaw” to kolokwialny przymiotnik sugerujący łapczywość, pazerność i egoizm. Określenie to  odnosi się też do jego właściciela: opryskliwy 70-latek położył już krzyżyk na własnym życiu. Za jego przykrym dla otoczenia stylem bycia ukrywa się wieloletnia frustracja. Jest gejem, który swoją orientację odważył się ujawnić dopiero niedawno: mierzy się z samotnością i poczuciem spędzenia życia w kłamstwie. Reżyser łączy melancholię z czarnym humorem i wrażliwością społeczną, ubierając przy tym swój niesztampowy scenariusz w ciekawą wizualną formę.

Bwakaw

Bwakaw, reż. Jun Robles Lana

 

Będzie lepiej (It Gets Better, reż. Tanwarin Sukkhapisit)
Trzy przeplatające się historie z transgenderowym tłem. Piękna kobieta podróżuje przez tajską prowincję, szukając śladów swojej przeszłości. Nastolatek, przyłapany na przebieraniu się w sukienki, zostaje wysłany do klasztoru. Młody mężczyzna wraca z Ameryki, by zamknąć rewiowy klub nocny, należący do ojca, którego nigdy nie poznał. Kino drogi łączy się tu z tragikomedią – przepięknie komponowane kadry pokazują epizody z życia bohaterów, portretowanych z ciepłem, ale i z nutą ironii. Sukkhapisit pokazuje różne warianty tożsamości płciowej, ale tematem jej filmu jest przede wszystkim uniwersalne pragnienie bliskości i akceptacji.

Zagubieni w raju (Lost in Paradise, reż. Vu Ngoc Dang)
Ukryta zazwyczaj przed światem rzeczywistość nocnych ulic Ho Chi Minh staje się tłem dla dwóch przeplatających się wątków: historii młodego geja, odrzuconego przez rodzinę i próbującego poradzić sobie w wielkim mieście oraz opowieści o nietypowej przyjaźni między prostytutką a niepełnosprawnym umysłowo mężczyzną. Społeczny realizm uzupełniony zostaje baśniową metaforyką, brutalne sceny skontrastowane ciepłym humorem. Mimo nieprzyjaznej rzeczywistości bohaterowie są w stanie ocalić przestrzeń dla bliskich relacji i szczerych uczuć – nawet jeśli na tylko chwilę.

Zagubieni w raju

Zagubieni w raju, reż. Vu Ngoc Dang

 

 

Supernatural (reż. Thunska Pansittivoralku)
Pierwszy fabularny film Pansittivorakula to zaangażowane politycznie science-fiction. Tajlandia jest tu zarządzanym przez „Przywódcę” sterylnym krajem, gdzie żyje się wygodnie, choć rozwój technologiczny sprawił, że bezpośrednie kontakty między ludźmi przestały być możliwe –  porozumiewają się za pośrednictwem awatarów. Reżyser wplata w narrację rozważania na temat religii i ideologii, uzupełnione cytatami z Žižka i Lacana oraz scenami homoerotycznych fantazji. Rozwija tym samym tematy znane z jego wcześniejszych produkcji, ubierając je w niezwykle  oryginalną formę wizualną, z hipnotycznie pulsującym światłem i surrealistycznymi krajobrazami.

 

Nocny lot (Night Flight, reż. Leesong Hee-il)
Historia o dojrzewaniu, miłości i przemocy. Trójka  przyjaciół ze szkolnego podwórka na progu dorosłości wkracza na drogi, które ich rozdzielą: jeden skrywa uczucie do kolegi, drugi zostaje liderem licealnego gangu, trzeci – jego ofiarą. Film w poruszający sposób diagnozuje problemy koreańskiego społeczeństwa: nie tylko homofobię, ale też presję wywieraną przez szkoły i egzaminacyjne piekło, tresujące młodzież do rywalizacji, a nie nawiązywania emocjonalnych więzi. Złożone relacje między chłopcami ukazane są z dużą psychologiczną wnikliwością, a poetycko komponowane kadry nadają ich historii uniwersalnego wymiaru. (Film znajduje się także w sekcji Nowe Kino Azji).

night flight

Night Flight, reż. Leesong Hee-il

 

 

Już wcześniej prezentowaliśmy:
Metamorfoza (Quick Change, reż. Eduardo Roy)
Tragikomedia z wątkiem kryminalnym, rozgrywająca się w barwnym świecie filipińskich drag queens i transkobiet. Tam, gdzie uroda jest nie tylko estetycznym ideałem, ale też sposobem na zdobycie środków do życia i społecznego szacunku, za doskonałe rysy twarzy można oddać wszystko. (Film znajduje się także w sekcji Nowe Kino Azji).

 

Projekcje filmów sekcji „Queer Azja” odbywać się będą w Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy ulicy Pańskiej 3 i zapoczątkowują współpracę Festiwalu Pięć Smaków z Muzeum.

 

Bilety na wszystkie filmu sekcji są do kupienia na stronie festiwalu