TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

O najnowszej powieści Ingi Iwasiów ,,W powietrzu” pisze Aleksandra Magryta

,,W powietrzu” unosi się w powietrzu. I przenika oczami w głąb ciała. I ciało czuje i chce więcej i więcej. Smakuje, dotyka i budzi. Budzi tomagochi. A potem rozkłada na części.  I konstruuje na nowo. A w powietrzu unosi się wciąż…

Iwasiow_W_powietrzu_front

 

,,W powietrzu”

Autorka: Inga Iwasiów

Wydawnictwo: Wielka Litera, 2014

Książka posiada matronat Feminoteki

Kupując książkę w Księgarni Feminoteki 

wspierasz działania na rzecz praw kobiet

 

Najnowsza powieść Ingi Iwasiów ,,W powietrzu” kusi swoją niesamowitością i niesłychanie dobrym stylem pisarskim.  Główną bohaterką jest dziewczyna, która za pośrednictwem narracji pierwszoosobowej wprowadza czytelniczki i czytelników w najintymniejsze szczegóły swego życia.  Nie jest to bynajmniej romans z zarysowaną prostą i heteronormatywną fabułą. Historia ta  jest wielowątkowa i rozciągnięta w czasie, który dostarcza bogatej konstrukcji osobowości centralnej postaci powieści. Główna bohaterka rozpoczyna swą opowieść od… Pani-Cioci-Królowej, do  której ,,dużych, wyraźnie podniesionych przez bardotkę piersi” chciałaby się przytulić. Jest to przedszkolanka, pierwsza miłość. A po niej przychodzą nauczycielki – polonistki. A potem kolejne. A wraz z nimi inne potrzeby – już nie tylko chęć przytulania. Te kobiety są… różne. Niektóre z nich mają długie włosy. A długie włosy można ciągnąć i za ich pomocą ustawić kobietę w wygodniej pozycji. A gdy ta długowłosa liże, to można ją szarpać i głaskać.

Iwasiów w swojej najnowszej powieści dekonstruuje obraz patriarchalno-homofobicznego społeczeństwa. Jedną z bohaterek jest nauczycielka  biologii z liceum, która niczym ksiądz Oko straszy genderem – cywilizacją śmierci: ,,Odmalowała przed nami sugestywnie odrażające wizerunki homoseksualistów, konsekwentnie zwanych przez nią pederastami. (…) Byli też ekshibicjoniści. Właśnie. Po tych lekcjach trudno byłoby ulegać przedmałżeńskim pokusom. Stawiałoby to człowieka w jednym rzędzie z sadystami, zoofilami i pederastami nietrzymającymi kału.”
Iwasiów obśmiewa stereotypy wynikające z braku edukacji seksualnej. Jeden z mitów dotyczy antykoncepcji, której stosowanie powoduje, że kobietom rosną wąsy i znikają piersi, a na koniec odpada nos.

„W powietrzu” jest oddaniem nastrojów i emocji panujących w Polsce. Dotyczą one dylematów dotyczących przerwania ciąży, czy też wiktymizacji osób biseksualnych. Rzecz można, powieść Iwasiów jest wędrówką po krętej ścieżce socjalizacji, którą trzeba przejść.

Przeczytaj fragment powieści.

Aleksandra Magryta – działaczka feministyczna, germanistka, literaturoznawczyni. Współorganizowała pięć ostatnich Warszawskich Manif.  Studiowała na kierunku gender studies (studia podyplomowe) w PAN. W Femino- tece jest koordynatorką projektu „Staying Safe Online: Gender and Safety on the Internet”.

Relacja z debaty „Problemy osób w homoseksualnych związkach partnerskich w Polsce”

31. lipca odbyła się  debata  w Sejmie ,,Problemy osób w homoseksualnych związkach partnerskich w Polsce” organizowana przez   Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz Wicemarszałkinię Sejmu Wandę Nowicką.

Relację przygotowała Aleksandra Magryta.

W debacie udział wzięły następujące panelistki i paneliści:
Maria de Abgaro Zachariasiewicz – dr hab., Uniwersytet Śląski
Jakub Pawliczak – dr, Uniwersytet Warszawski
Adam Bodnar – dr, Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Marcin Górski – adw., Tataj Górski Adwokaci
Dorota Pudzianowska – dr, Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Debatę moderowała Anna Zawidzka  (dr hab., Uniwersytet Warszawski)

Debata ,,Problemy osób w homoseksualnych związkach partnerskich w Polsce” otworzyła Marszałkini Sejmu Wanda Nowicka, która to przyrównała Polskę do coraz to mniejszej wysepki na mapie świata  w odniesieniu respektujących prawa osób homoseksualnych innych krajów.

paneliści

Pierwszy głos zabrał dr Jakub Pawiliczak. Pawilczak w swojej wypowiedzi próbował zwrócić uwagę na negatywne skutki rozróżnienia związków międzyludzkich na małżeństwa i związki partnerskie. Jako przykłady podał naszych sąsiadów zza Odry i Francję. Oba kraje na mocy orzeczeń sądów zrównują małymi krokami związki partnerskie do instytucji małżeństwa.

Następnie ze swoim referatem wystąpiła dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Pudzianowska odniosła się do wyroków i orzeczeń wydawanych przez europejskie instytucje: Trybunał Europejski w Strasburgu i Trybunał Sprawiedliwości Europejskiej. Wg Pudzianowskiej ten drugi organ zasługuje na miano bardziej otwartej i postępowej instytucji w kwestii wydawania wyroków dotyczących osób homoseksualnych. Dodatkowo Pudzianowska zwróciła uwagę na generalnie trudną sytuację osób żyjących w związkach jednopłciowych podając przykład jednej sprawy sądowej, w której to partnerowi po zmarłym partnerze wyrokiem sądu została niewypłacona renta.

Kolejnym panelistą był adwokat Marcin Górski. Górski wskazał na trud osób homoseksualnych w zdobywaniu zaświadczeń o stanie cywilnym. Przy tym odniósł się do sprawy, która dotarła aż do Sądu Najwyższego. Otóż, Polak chcący wejść w związek z Hiszpanem na mocy sądów (Rejonowego i Okręgowego) dostawał odmowy wydania zaświadczenia o stanie cywilnym.

Przedostatni panelista, dr Adam Bodnar,wskazał na szereg innych utrudnień dla osób żyjących w związkach homoseksualnych. Dotyczy to darowizn i spadku (osoby żyjące w związkach jednopłciowych są w znaczeniu prawa dla urzędu skarbowego obce), deklaracji podatkowych  (osoby żyjące w związkach jednopłciowych nie mogą się razem rozliczać).  Ograniczenia dotyczą również zasiłków opiekuńczych, których pary homoseksualne dostać nie mogą na wypadek choroby partnerki/ra.

zacharasiewicz

Na samym końcu głos zabrała dr hab. Maria de Abgaro Zachariasiewicz odnosząc się do kwestii rejestracji związków małżeńskich w Polsce w kontekście międzynarodowym.

Jednym z ciekawszych głosów z sali, był głos prof. M. Płatek, która to zgodnie z swoimi przekonaniami i wiedzą zebrała oklaski w sali poprzez odwołanie się do godności ludzkiej.

Nie zabrakło też oczywiście głosów przeciwnych. W tym przypadku był to jeden głos starszego mężczyzny pracującego w zakładzie poprawczym, który to wyraził swe oburzenie wobec osób homoseksualnych, które to wykorzystują młodsze osoby…

Pomijając ten jednostkowy głos  debata była bardzo merytoryczna i ciekawa.

Interesujące wydaje się to, że moderatorka spotkania Anna Zawidzka nie miała śmiałości w używaniu żeńskiej końcówki dla stanowiska piastowanego przez Wandę Nowicką. Dla Zawidzkiej Wanda Nowicka była i pozostała marszałkiem.

A na zakończenie warto wspomnieć, że Sejm  jaki jest, każdy widzi (czytaj: katolicki z krzyżem na ścianie).

Transmisja z debaty jest dostępna na serwisie Sejmu.

widownia

Urwał się GENDER z …, czyli o Gender. Przewodniku Krytyki Politycznej

Gender. Przewodnik Krytyki Politycznej

Warszawa 2014

recenzuje Aleksandra Magryta

gender-okladka_ramka

Już jest. Już pojawił się. Krytyka Polityczna wydała  właśnie świetny przewodnik po gender.

Przewodnik o genderze musiał w końcu powstać. I powstał.  I na dodatek jest lekturą obowiązkową. Dla każdej i dla każdego. Nieważne, jaką ma się wiedzę na temat gendera. Nawet jeżeli nie ma się zielonego pojęcia, czym ten straszny gender jest, to nic strasznego. Właśnie po to powstał ten Przewodnik.

Gender. Przewodnik Krytyki Politycznej  jest  kompleksowym zbiorem tekstów  z różnych dziedzin (od literatury i edukację po własne świadectwa życia z genderem J) jak i różnej formy (począwszy od listu otwartego środowisk naukowych zajmujących się płcią społeczno-kulturową, przez wywiady np. z akademiczką Małgorzatą Fuszarą o (nie)umieszczaniu kobiet na listach wyborczych, po świetne artykuły specjalistek i specjalistów) na temat zjawiska wokół, którego przez ostatnie kilka miesięcy było głośno w mediach.

Przewodnik  po genderze, czyli płci społeczno-kulturowej, jest bardzo dobrą lekturą dla osób, które od dawna zajmują się tematyką płciowości. Również dla osób stawiających pierwsze kroki w akceptacji niestereotypowych zachowań.  I nawet dla tych, co propagują różnorodność, tolerancję i feminizm, lektura Przewodnika będzie bardzo wzbogacająca. Po pierwsze dają one cały wór argumentów na to, że straszny gender nie jest wcale straszny, lecz jest po prostu płcią społeczno-kulturową, którą reprezentujemy wszyscy i wszystkie. Po drugie Przewodnik daje świetne narzędzia do dyskusji z przeciwni_CZ_kami szeroko pojętej nauki. Myślę, że ile osób, tyle argumentów za przeczytaniem Przewodnika.

Czytać Gender. Przewodnik Krytyki Politycznej można zacząć od początku. Można też losowo wybierać sobie teksty, zaczynając nawet od ostatniej części z własnymi świadectwami  przedstawicielek i przedstawicieli grup zawodowych, których są reprezent_K_ami. Są to świadectwa, w których oprócz zawodu płeć odgrywa znaczącą rolę.

Można też wyrywkowo sięgać po wywiady, zaczynając  np. od wywiadu z wolontariuszką z Grupy Ponton działającej przy Federze – Małgorzatą Kot – o bardzo ważnej roli edukacji seksualnej i o potrzebie edukowania całego społeczeństwa w tym zakresie. Można i warto też pochylić się nad budującym wywiadem z Elżbietą Korolczuk, która to od lat organizuje warszawskie Manify i naukowo bada ruchy społeczne. Korolczuk wskazuje na sukcesy polskiego feminizmu, do których należy m.in. zmiana tematyki poruszanej w Dniu Kobiet z mówienia o pięknych paniach na informowanie o dyskryminacji kobiet na rynku pracy i przemocy wobec kobiet.

Lekturę Przewodnika można też zacząć od tekstów w charakterze felietonów lub tekstów naukowych. Do nich należy artykuł Marii Pawłowskiej o neuroseksizmie, czyli najprościej rzecz ujmując o wytwarzaniu stereotypów płciowych. Z nieco innego obszaru, lecz równie ciekawym artykułem jest tekst spod pióra Agnieszki Mrozik, która analizuje kondycję  współczesnej nauki Gender Studies.

To zaledwie kilka z kilkudziesięciu świetnych tekstów, które po prostu trzeba przeczytać.

Gender. Przewodnik Krytyki Politycznej możesz zakupić u nas w Księgarni Feminoteki. Zapraszamy!

 

Aleksandra Magryta – literaturoznawczyni, germanistka, aktywistka społeczna: organizuje Warszawskie Manify.  W Feminotece koordynuje projekt „Staying Safe Online: Gender and Safety on the Internet”

O mechanizmach kolonizatorskich i feminizmie w książce Quanty A. Ahmed ,,W kraju niewidzialnych kobiet”

O mechanizmach kolonizatorskich i feminizmie w książce Quanty A. Ahmed ,,W kraju niewidzialnych kobiet” 

Recenzuje Aleksandra Magryta

Quanta A. Ahmed ,, W kraju niewidzialnych kobiet”

 

w kraju niewidzialnych kobiet

 

„Oho, kolejna książka o kobietach jako ofiarach w krajach uznawanych przez dyskurs kolonizatorski jako kraje trzeciego świata” – taka była moja pierwsza myśl. Skoro jednak powieść ma nasz feminoteczny matronat, to stwierdziłam, że muszę się przekonać, jak bardzo owa powieść jest zbieżna z moim pierwszym skojarzeniem.

Główną bohaterką powieści jest sama autorka, która oprócz parania się pisarstwem i dziennikarstwem, jest z zawodu lekarką. I to brytyjską lekarską, mieszkającą w Stanach, mającą jednocześnie korzenie pakistańskie.

W momencie gdy kończy się jej wiza w Stanach decyduje się ona na wyjazd kontraktowy do Arabii Saudyjskiej, gdzie w rijadzkim szpitalu ma pracować jako lekarka. I wyjeżdża, a właściwie wylatuje. I właśnie ten moment powieści był momentem, w którym zmieniłam zdanie o powieści. Książka wydała mi się świetna.

Dla wielu osób moja reakcja może być zadziwiająca. No bo skąd ta nagła zmiana nastawienia? I co ma do tego wyjazd głównej bohaterki do Arabii Saudyjskiej na kontrakt? I co jest właściwie świetnego w tej decyzji? Otóż, moja zmiana nastawienia wynika z tego, że bohaterka (występująca w narracji pierwszoosobowej) z feministycznej perspektywy analizuje społeczeństwa muzułmańskie i samo życie w Arabii Saudyjskiej. Na uwagę zasługuje fakt, że jest ona świadoma swojego kolonizatorskiego nastawienia. Ocenia panujące struktury władzy w patriarchalnym wschodnim kraju. Jest to droga otwierania się na inne kultury przy jednoczesnym zachowaniu swojej feministycznej postawy.

Szczególną uwagę w powieści zwrócił wątek dotyczący nakryć głów i ciała kobiet. Z perspektywy zachodnio centrycznej tzw. Chusta (posłużę się ogólnym określeniem różnych nakryć głowy od nikkabu po burkę) jest symbolem zacofania. Dodatkowo jest nakrycie głowy jest często rozumiane przez Zachód jako element opresji muzułmańskich kobiet. Powieść W kraju niewidzialnych kobiet ukazuje, że ta przysłowiowa chusta może być też drogą do wolności i niezależności.

Na uwagę zasługuje również kwestia religii i dyskryminacji kobiet przez kobiety (oczywiście dyskryminacja kobiet przez mężczyzn jest ukazywana nagminnie w powieści, dlatego też chciałam się odnieść do wykluczeń ze strony kobiet). Główna bohaterka, wprawdzie niewierząca, to jednak decyduje się na pielgrzymkę do Mekki. Podróżuje razem z innymi kobietami. Te na początku traktują ją jako służącą z powodu jej ciemniejszej karnacji skóry. Są jednocześnie też strażniczkami wyglądu i krytykują Quantę (tak ma na imię narratorka-bohaterka) za każdy niezakryty skrawek ciała. Gdy natomiast dowiadują się, że jest ona lekarką, a nie  służącą  znajdującą się najniżej hierarchii społecznej, to zmieniają diametralnie swoje nastawienie do niej.  Ten wątek powieści ukazuje jak niesłychaną wyprawą jest lektura W kraju niewidzialnych kobiet, podczas której bohaterka dokonuje obserwacji kastowości społeczeństwa, marginalizacji ze względu na rasę, wyznanie, kolor skóry, płeć i feministyczne poglądy.

Tak więc gorąco polecam zmierzenie się z feminizmem w świecie muzułmańskim oczami Quanty A. Ahmed.

Aleksandra Magryta – literaturoznawczyni, germanistka, aktywistka społeczna: organizuje Warszawskie Manify.  W Feminotece koordynuje projekt „Staying Safe Online: Gender and Safety on the Internet”