TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Ojcowie mają większe przyzwolenie na popełnianie błędów – wywiad z autorem książki ,,Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą mamą”.

O ojcostwie, macierzyństwie, feminizmie i dzieciach.  Rozmowa z Jochenem Königem – autorem wydanej przez nas książki ,,Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą mamą”. 

Rozmawia KU – wolontariuszka Feminoteki.

Tłumaczenie: Monika Tarnowska – wolontariuszka Feminoteki.

KU: Zacznijmy od kolorów. Jaki jest Twój i  Fritzi ulubiony kolor?

fritzi i jochenJochen König: Jej wybór się zmienia. Czasami wybiera swoje niebieskie spodnie, czasami różową sukienkę. Czasami mówi, że lubi kolor różowy, czasami żółty, zielony lub niebieski. Myślę, że jest jedynym dzieckiem w jej przedszkolu, którego nie obchodzą konkretne kolory przypisywane do płci. Ja też nie mam jednego, ulubionego koloru, ale oczywiście zostałem wychowany w takim społeczeństwie, które uczy przez całe życie, że muszę zachowywać się „jak mężczyzna”. Tak samo się ubierać i lubić kolory, które są „męskie”. Nie zawsze  jest łatwo zerwać z takim myśleniem.

Czy  w Niemczech obowiązuje tradycyjny model żywiciela rodziny- mężczyzna jako jedyne źródło dochodu, a kobieta jako matka i żona nie pracuje? Statystyki pokazują, że podejście mężczyzn do rodzicielstwa się zmienia. Odsetek niemieckich ojców, który uważa, że mężczyźni powinni bardziej udzielać się w życiu rodzinnym,  wynosi 67% według ostatnich badań. Coraz rzadziej natomiast ojcowie uważają, że dziecko cierpi, gdy matka wraca do pracy. W badaniu z 1988 roku 38% mieszkańców Niemiec  Zachodnich  zgodziło  się ze stwierdzeniem: „do mężczyzny należy praca zawodowa, a do kobiet praca w domu”. W 2002 roku ta liczba spadła do 16%.  Jak ojcowie widzą swoją rolę i jaki podział obowiązków odpowiadałby im?

– Od kiedy w 2007 roku wprowadzono „Elterngeldgesetz”(ustawa dotycząca wynagrodzenia dla rodziców) wiele się zmieniło w debacie publicznej na temat ról płciowych. Zgodnie z tą ustawą rodzice dostają wsparcie finansowe na okres 14 miesięcy, gdy pozostają z dzieckiem w domu. Dwa z tych 14 miesięcy są płatne jedynie wtedy, gdy drugi rodzic jest na urlopie rodzicielskim. Niektórzy ojcowie z tego korzystają, ale większość zostaje w domu jedynie na ten minimalny okres dwóch miesięcy. Jedynie 6% ojców zostaje w domu dłużej. Z tego wynika, że  ramy ról płciowych są bardzo sztywne. Zazwyczaj bywa też tak, że ojcowie pracują więcej po urodzeniu się dziecka, niż przed. Ojcowie chcą spędzać więcej czasu z dziećmi, ale z drugiej strony nie chcą zaakceptować  utrudnienia w wykonywaniu pracy. Jest różnica między publicznymi deklaracjami, a rzeczywistą opieką ojców nad dziećmi.

 Zwyczajowo mówi się o dyskryminacji kobiet, jednak mężczyźni też muszą się zmierzyć z wieloma demonami. Mężczyzna musi wpasować się w rolę ojca i tego, co za tym idzie. Media pokazują nam stereotypowe wyobrażenia o wiecznie zapracowanych ojcach nieobecnych w życiu rodziny. Z drugiej strony seriale, filmy czy nawet kreskówki jak Świnka Peppa, Flinstonowie i Simpsonowie, pokazują mężczyzn jako leniwych nieudaczników. Jak takie obrazy wpływają na świadomość młodych mężczyzn?

frizi okładka

– Oczywiście istnieją takie  stereotypowe obrazy mężczyzn, jednak przykładowo Homer Simpson jest nie tylko leniwym nieudacznikiem, ale także astronautą, naukowcem, pilotem i gwiazdą rocka. Mężczyźni i ojcowie mają prawo do popełniania błędów, nie wpływa to na ich reputacje tak, jak w przypadku kobiet. Osobiście nie wpasowuję się w stereotypowy obraz mężczyzny jako żywiciela rodziny, ale nadal jestem lubiany. Napisałem książkę, jestem zapraszany do programów telewizyjnych, wiele osób chce usłyszeć moją historię, imponuję im tym, jakim jestem czułym i kochającym ojcem. Dla mamy Fritzi ta sytuacja jest zupełnie inna. Jest dużo bardziej krytykowana, że nie wypełnia swojej stereotypowej roli zgodnej ze swoją płcią.

Jaki wpływ na rozwój dziecka ma codzienna obecność ojca? Jakie zalety Fritzi daje to, że tyle czasu spędza z Tobą?

– Myślę, że nie robi to żadnej różnicy. Rodzice są różni i każdy z nas ma mocne i słabe strony. Oczywiście, ma na nią wpływ to, że z nią zostałem, ale nie ze względu na moją płeć. Dzieci muszą mieć wokół siebie osoby, które o nie dbają, są kochające i odpowiedzialne.

Niektórzy uważają, ze jedynie matki znają się na odczuciach i potrzebach ich dzieci. Czy uważasz, że istnieje różnica, kto zajmuje się noworodkiem?

– Tu powtórzę, co powiedziałem przed chwilą, nie uważam tak. Tak naprawdę ta różnica jest istotna, bo większość ojców nie chce brać na siebie odpowiedzialności za zajmowanie się dzieckiem. To nie jest pytanie o płeć, ale o decyzję, którą podejmuje rodzic, o byciu odpowiedzialnym i o poświęceniu swojego czasu i wysiłku.

Czy ojciec może być „dobrą matką”? Relacja między Tobą a Twoją córką, którą opisujesz w książce zdaje się to potwierdzać. Jaka jest Twoja opinia o płci w wychowaniu dziecka?

– Myślę, że Fritzi to wspaniałe dziecko i oczywiście miałem na to wpływ. Nadal jednak nachodzą mnie momenty wątpliwości . Chyba każdej „matce” się to zdarza. Każdy rodzic ma mocne i słabe strony. Każdy popełnia błędy. Bycie odpowiedzialnym za dziecko to wyzwanie. Wiele ojców go nie podejmuje, uciekając w pracę.

Co powstrzymuje ojców od wychowywania dzieci?

– To ciężkie pytanie. Myślę, że większość ojców nie chce rezygnować ze swoich dochodów. Decydują się by nie wkraczać w trwające dekadę zaangażowanie w dbanie o dziecko, bo może nie chcą rezygnować ze swojej wolności i z opcji, którą ojcowie tradycyjnie posiadają –  gdy zapragną, zawsze rodzinę mogą porzucić.  

Co sądzisz o pomyśle by urlop tacierzyński był obowiązkowy dla wszystkich ojców?

– Nie myślę, że to dobry pomysł. Nie byłoby to dobre dla dzieci, by zajmował się nimi ojciec tylko dlatego, że musi.

Co może robić rząd, aby zachęcać ojców do zajmowania się swoimi pociechami?

– Nie jest to kwestia zachęcania ojców do zostawania w domach. Myślę, że rząd powinien poprawiać sytuację każdego, kto decyduje się na dbanie o innego człowieka. Na przykład  powinien bardziej pomagać samotnym matkom, bo im właśnie zależy. Kolejna rzecz to podniesienie wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkolnych. A społeczeństwo jako całość ma obowiązek traktowania opiekunów  z większym szacunkiem, podnosząc prestiż ich pracy. Musimy zacząć publiczną debatę o wartości pracy opiekuńczej.

Czy była to prosta decyzja, by zostać rodzicem 24 godziny na dobę?

– Na ten moment mogę powiedzieć, że tak. Podejmowałem tą decyzję świadomie, ale z drugiej strony był to proces dość długi. Bardzo dużo czytałem, przeprowadziłem wiele dyskusji i rozmów na ten temat przed koniecznością podjęcia takiej decyzji. Kilka lat wcześniej, i przykładowo bez rozmowy o tym z matką Fritzi, ta decyzja wcale nie byłaby taka prosta.

Książka dostępna w księgarni Feminoteki.

Zdjęcia pochodzą z profilu niemieckiego wydania książki.

logo batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Angela Merkel przeciwna małżeństwom dla par homoseksualnych

Tydzień po otwarciu małżeństw i adopcji dla par homoseksualnych w Irlandii kanclerz Niemiec stwierdza, że istnieje ,,różnica” pomiędzy hetero- i homoseksualnymi parami. 

10982132_835013213233663_2505111467816524259_nMaleją szanse na przyznanie prawa do małżeństw dla par lesbijek i gejów w Niemczech. Jak informuje dziennik ,,Die Welt” podczas poniedziałkowego posiedzenia prezydium CDU dyskutowało w Berlinie nad tą kwestią  przez prawie półtorej godziny. Podczas posiedzenia zabrała głos Angela Merkel, kanclerz Niemiec. Stwierdziła, że istnieje ,,różnica pomiędzy małżeństwem zawieranym przez osoby heteroseksualne, a związkiem partnerskim pomiędzy dwojgiem ludzi tej samej płci”, jak podaje gazeta. I ,,to nie jest dyskryminacja, tylko stwierdzenie różnicy”.

Tymczasem koalicja czerwono-zielona chce przeforsować małżeństwa dla par homoseksualnych. Dodatkowo też Związek Lesbijek i Gejów (LSVD) wystosowało oświadczenie prasowe, że w przypadku ustanowienia dyskryminującego zakazu zawierania małżeństw przez pary homoseksualne, będą badać kwestię niekonstytucyjności zakazu.

Tekst przetłumaczyła i opracowała: Aleksandra Magryta

Żródło: Queer.de , Die Welt

Kim jest Fritzi???

A to było tak: pewnego chłodnego dnia (przełom lutego i marca 2014 roku) pracując w zaciszu Feminoteki, usłyszałam język niemiecki. A ponieważ jestem germanistką, to ciekawość wzięła górę i poszłam zobaczyć, któż to do nas przybył zza zachodniej granicy. Moim oczom ukazała się dziewczynka. Mała dziewczynka. Na oko trzyletnia. Uśmiechnięta i śmiała. Pokazała mi grę, w którą akurat grała.

Ku mojemu równie dużemu zaskoczeniu, pojawiła się na korytarzu moja ulubiona profesorka z germanistyki  na Uniwersytecie Warszawskim – Bożena Chołuj;  w towarzystwie niewiele starszego ode mnie mężczyzny, z którym to prowadziła konwersację po niemiecku. Okazało się, że to Jochen, a odważna dziewczynka to jego córka. Fritzi.

Tak oto zaczęła się moja przygoda z Fritzi.

frizi okładka

Czytając (najpierw w wersji niemieckiej) „Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą matką”, oczami wyobraźni widziałam Fritzi, która skacze dziko po kałuży. Wyobrażałam sobie też reakcję Jochen’a na uwagę przechodnia, że skoro Fritzi tak odważnie skacze po kałuży to musi być chłopcem.

Podczas wędrówek Jochen’a z małą Fritzi przez Berlin-Friedrichshain przenosiłam się razem z nimi do tej kultowej dzielnicy Berlina i przypominałam sobie mniej lub bardziej znane uliczki i lokale. Krok po kroku, strona po stronie, zwiedzałam z nimi Berlin. I mimo że Berlin znam dobrze, to Fritzi i Jochen „oprowadzili” mnie po zapomnianych uliczkach i przypomnieli jakże swojską atmosferę stolicy Niemiec.

A skąd jest ta Fritzi? I dlaczego Jochen a nie mama? To nie jest tak, że Fritzi nie ma mamy. Ma. A czasem nawet dwie.

Mamą Fritzi jest zarówno jej biologiczna mama, jak i chwilami tato Fritzi.  Tak, tak, nic mi się nie pomyliło. Tato Fritzi, czyli Jochen, jest czasem mamą.  Jochen po prostu mieszka z córką i wychowuje ją, a mama mieszka w innej dzielnicy Berlina. I to do Jochena mała Fritzi woła wybiegając ze żłobka: „Moja mama”.

Po południu odbieram Fritzi ze żłobka. Biegnie do mnie rozpromieniona radością. „Moja mama przyszła”, krzyczy na cały żłobek. Mama Charlotty, która właśnie przyszła po córkę, poprawia ją. To przecież nie jest twoja mama. Fritzi zatrzymuje się na chwilę speszona. Smutna i z pytającym spojrzeniem podchodzi do mnie.

Moja mama? – pyta mnie.

Oczywiście, że jestem twoją mamą, odpowiadam. Albo tatą, jak wolisz.

Fritzi ulżyło.

Czytając o załamaniu Jochen’a i poszukiwaniu przez niego pomocy terapeutycznej w Berlinie, porównywałam polską służbę zdrowia i myślałam nawet nie jest u nas tak źle”.  A to jak sobie oboje  (Fritzi i Jochen i Jochen i Fritzi) radzili, było budujące.

„Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą matką” chwilami bawiła mnie prawie do łez, chwilami poruszała. Na pewno jest bardzo ciekawym obrazem rodzicielstwa i feminizmu z perspektywy niemieckiej.

Lektura zdecydowanie obowiązkowa!

Książka dostępna w księgarni Feminoteki.

Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą matką

Autor: Jochen König

Fundacja Feminoteka, Warszawa 2015

Tekst: Aleksandra Magryta – redaktorka i opiekunka merytoryczna  „Fritzi i ja. Czyli o lękach ojca, że nie będzie dobrą matką”

Ginekolog przerywający ciąże Polek w Niemczech: w zasadzie przerywa się tylko wczesne ciąże, w stadium komórek

Doktor Janusz Rudziński, ginekolog szpitala w Prenzlau (www.jrudzinski.com):

(…) W zasadzie przerywa się tylko wczesne ciąże, które są najczęściej jeszcze w stadium komórek. Nie ma ani uśmiechającego się płodu, ani niczego co jest na plakatach. Aborcji dokonuje się najczęściej w 6-8 tygodniu ciąży. Plakaty pokazywane przez organizacje pro-life są fałszywe i tendencyjne – mówi w wywiadzie NaTemat.pl lekarz ginekolog Janusz Rudziński.

(…) Daje się pacjentce tabletki przygotowawcze, a później wykonuje się zabieg metodą próżniową. Do macicy wprowadza się specjalny podciśnieniowy instrument, który usuwa jej zawartość. Ten zabieg trwa niecałe dwie minuty. Nie widzi się płodu, bo jeszcze go najczęściej nie ma. Pacjentka przychodzi o godzinie 8.00, zostaje przygotowana do zabiegu i w sali operacyjnej dostaje dożylnie dwuminutową narkozę. Po godzinie pacjentka wychodzi do domu. To krótki i bardzo bezpieczny zabieg, bez żadnych następstw (…)

Za (bardzo restrykcyjną ustawą antyaborcyjną i zastraszaniem kobiet i lekarzy – red.) stoi polski, bardzo konserwatywny Episkopat. To środowisko robi różne rzeczy, a dziennikarze boją się nawet o niektóre z nich pytać (…)

Wszyscy lekarze niemieccy, z którymi rozmawiam pytają mnie, co się w tej Polsce dzieje? Czytają co nieco na ten temat i podśmiewają się z naszego kraju (…) Większość nie chce nawet w to wierzyć. Usłyszałem kiedyś, że to chyba jakiś dobry kawał, że ktoś dzisiaj, powiedzmy sobie „Prawo Boże” może stawiać wyżej, niż prawo ludzkie. Jeśli tak dalej pójdzie, w Polsce będzie tak jak w krajach arabskich, że do władzy dojdą ekstremiści i terroryści, którzy będą podkładać bomby i zabijać przeciwników. Moim zdaniem jest takie niebezpieczeństwo (…)

Pacjentki, które do mnie przychodzą mówią, że ich lekarz nawet nie chce przepisać im środków antykoncepcyjnych. Zamiast nich, jeden z lekarzy przepisał pacjentce leki uspokajające, bo jego zdaniem seks jest dozwolony tylko w małżeństwie (zgodnie z deklaracją wiary). To wszystko jest zupełnie oderwane od realnego życia (…)

Polki narzekają, że nie ma dla nich w Polsce żadnego zrozumienia ze strony państwa i że muszą jeździć po całej Europie, aby przerwać ciążę czy uzyskać obiektywną poradę.

(…) Ginekolodzy boją się pacjentek, a pacjentki ginekologów. Jeśli kobieta przychodzi i chce przerwać ciążę, to lekarze boją się podać adres, gdzie mogłaby to zrobić, bo ktoś może go nagrać, a to przecież jest teraz w Polsce najmodniejsze. Lekarze piszą te informacje na kartce do pacjentki, a ona odpisuje na tej samej i mu ją oddaje. Boją się nawet mówić. O tym można by kawały opowiadać, ale tak niestety jest (…)

Świadomość wykonywania aborcji nie jest najprzyjemniejszą rzeczą. Nie palę się do tego, ale jeśli pacjenci się zgłaszają, to nie mogę odmówić im pomocy (…)

Jestem ochrzczony, bierzmowany, a mój ojciec był nawet katolickim działaczem, ale mając kontakty z Kościołem katolickim mam o nim bardzo negatywne zdanie (…)

Źródło/Więcej: NaTemat.pl, 24.07.2014.