TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

LESBIJSKA INSPIRA| Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk

Monika Rak:  Na początek pytanie: jak mamy zwracać się do Ciebie w tej rozmowie? Voyk? Anna Wojkiewicz? Anna Krzysztof Wojkiewicz? A może Anna Maria Wojkiewicz?

AMV: Krzysztofa już nie ma. Może więc Anna Maria Voyk? [śmiech]

AM: Zatem ustalenie imienia na potrzeby tego wywiadu mamy za sobą. [śmiech] Ta mnogość imion jest częścią Twojego życiowego performensu queerowego. Queerowy lub lesbijski temat jest zawsze w tle Twoich aktywności, wiemy to, bo wielokrotnie współpracowałyśmy artystycznie. Mogłybyśmy więc w tej rozmowie skupić się na Twoim tęczowym performowaniu…

AMV: Na aktorstwie też? [śmiech]

AM: Oczywiście, na aktorstwie też, ale to temat na rozmowę do A kultura LGBTQ+ nie poczeka, którą z pewnością z Tobą przeprowadzimy. A tym razem chcemy porozmawiać bardziej osobiście.

AMV: Rozmawiajmy.

MR: Zacznijmy od tego, że nie ukrywasz swojej tożsamości/orientacji seksualnej. Nosisz czasem, prowokacyjnie, pina z napisem kobieta nieheteronormatywna, wprawiając w zakłopotanie część osób, które muszą się z tym zmierzyć.

AMV: Dlaczego miałabym to ukrywać? Chcę, żeby tematyka tęczowa zaistniała w przestrzeni publicznej na co dzień. Chcę, żeby to też było oczywiste w moim życiu osobistym i zawodowym.

To mój wkład w rozwój społeczności LGBTQ. Jedne osoby mówią o tęczowych  sprawach zajmując się sztuką, inne organizując marsze równości, ja działam na różne sposoby. Wcześniej udzielałam się w lesbijskich aktywnościach artystycznych z Wami, prowadziłam warsztaty samorozwojowe, teraz robię to w dziedzinie, która mnie pochłania – w biznesie. Tak niosę tęczowy kaganek oświaty. Wszędzie, gdzie mogę, poświadczam istnienie nieheteronormatywnej perspektywy. To dla mnie ważna sprawa.

AM: Dlatego byłaś też współautorką biznesowo-rozwojowego bloga LGBT in the game.

AMV:  To był pomysł związany z moją trenerską ideą. W tym projekcie dzieliłam się własnym procesem wychodzenia z długów i wiedzą dotyczącą zarządzania finansami. Chciałam, żeby ten projekt zobaczył światło dzienne i żeby powstał kanał komunikacji między mną a światem. Nie miałabym na to czasu w pojedynkę, ale czas znalazła moja ówczesna partnerka (Magda Wielgołaska). Wtedy właśnie powstał blog LGBT in the game, na którym ja pisałam o biznesie i samorozwoju, a Magdalena o sprawach politycznych – partiach, organizacjach. Wszystko kręciło się wokół tęczowych kwestii. Ale projekt nie był skierowany wyłącznie do tęczowej społeczności. Miał raczej podkreślać nasze – moje i partnerki – tęczowe korzenie.

MR: Tego projektu już nie ma, prawda?

AMV: Nie, nie ma relacji – nie ma projektu.

MR: Szkoda, ale to typowa lesbijska sytuacja.

AM: Mniej typowa dla lesbijek jest potrzeba/strategia jawnego bycia osobą nieheteronormatywną. Ty jak – jak już mówiłaś – wybrałaś tę jawność. Zwolenniczkom_kom autowania wydaje się to proste. Dla mnie nie jest, znaczenie mają okoliczności, często złożone. A Ty jak o tym myślisz?

AMV:  Żeby na to pytanie odpowiedzieć, muszę zaznaczyć, że jestem w uprzywilejowanej sytuacji. Ta moja swoboda wynika z tego, że jestem w miarę niezależna. Mieszkam w Warszawie. Mam swój biznes. Inne osoby mają często trudniejsze sytuacje, pozostają w zależnościach zawodowych, rodzinnych.

AM: To ważne. Dobrze, że o tym mówisz.

AMV: U mnie dzieje się to naturalnie. Nie zawsze zaznaczam kim jestem, jeśli nie ma potrzeby, nie robię tego. Ale też nie ukrywam, a w dogodnych okolicznościach podejmuję tęczowe tematy. Miałam w życiu, w biznesie wiele okazji, by mówić o sobie lub reagować na homofobiczne czy patriarchalne wypowiedzi i zachowania. Nie spotkały mnie jakieś spektakularne negatywne sytuacje. Przeprowadziłam natomiast wiele rozmów, skutek pytań o adopcje, o „manifestowanie” orientacji, etc. Niejednokrotnie wiele osób mi dziękowało, że pewnych rzeczy mogli się dowiedzieć, zobaczyć swoje schematy i przemyśleć je. Zwyczajnie wcześniej nie mieli okazji, by się mierzyć z tematem tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.

AM: Efekty Twojej uświadamiającej pracy widać na FB. Gdy jakiś czas temu wrzuciłaś na swój profil foty z sistrumowego performensu, w którym pokazałaś swoje męskie i kobiece wcielenie, liczba wspierających wpisów była dla mnie zaskoczeniem. Ale też  widziałam w tym hiperpoprawną postawę akceptującą. Były gratulacje, jakbyś zdobyła szczyt albo wygrała nagrodę.

AMV: Tak. Ludzie do mnie pisali też na priva, że akceptują i mają się z tym dobrze. To ciekawe, że wysyłają swoje zdjęcia, gdy przytulają się z osobą trans lub gdy kolega przytula kolegę. Trochę jakby chcieli zamanifestować światu, a siebie upewnić, że są w porządku wobec mnie i osób LGBTQ. I to jest efekt mojego performensu queerowego. To był też dla wielu głos odważny, na który nie każdą_ego stać.

MR: Może my, tęczowe osoby, też powinnyśmy wysyłać takie foty akceptujące heteroseksualność. To byłby fajny performens. Podobne odwrócenia już były i zawsze uświadamiały absurd takiej sytuacji. Takie zachowanie to pewnie efekt tego, że ludzie nie wiedzą, jak się zachować. Wszystkie_scy jesteśmy ofiarami edukacji, która nas zamyka na inność.

AMV: Dlatego szczególnie mnie cieszy, że przy okazji moich lesbijkich performensów kontaktują się ze mną kobiety. To dla mnie pretekst do feministycznych dyskusji. Dzięki temu mogę porozmawiać z kobietami, którym niewygodnie w patriarchacie, ale zdezorientowane przez system nie mogą się odnaleźć  W ogóle takie „manifestacje” na FB mają znaczenie dla osób, które zmagają się z konserwatywnym światopoglądem otoczenia. Ja pochodzę z małej miejscowości i na moim facebookowym profilu mam sporo znajomych z moich okolic, i taka wiadomość o mojej orientacji robi większy pozytywny zasięg niż widać na pierwszy rzut oka. Zauważyć to można  w wiadomościach na messengerze albo w rozmowach w realu, gdy spotykam znajomych .

MR: To dopiero jest krecia robota w przestrzeni wirtualnej. [śmiech]  A zdarzają Ci się zarzuty, że lansujesz się na swojej orientacji/tożsamości?

AMV:  Zawsze coś można mi zarzucić. Ja w tym, kim jestem, dostrzegam wyjątkowość i siłę. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. [śmiech] Nie rozumiem, dlaczego mam się tym nie cieszyć? Czy mam się też nie wypowiadać, bo jestem inna, bo wydaję się dziwna? Czy nie mogę być sobą, bo odstaję od normy? Wielu osobom nie mieści się to w głowie. To naprawdę absurd!

MR: To, co mówisz, to zdrowa reakcja każdej osoby akceptującej to kim jest. Ale to znowu nie wszystkim jest dane. Jak to jest u Ciebie?

AMV: To nie przyszło samo. Nie dostałam tego w prezencie od rodziców, społeczności, w której się wychowałam. Włożyłam w to dużo pracy. Sporo przeszłam, ale pokonałam swoje demony. Dziś kreuję swój świat i mogę żyć wyautowana. Jeśli ktoś ma problem z tym kim jest, można go zranić. A mnie nikt nie może zranić, wyrzucając mi, że jestem lesbijką.

AM: A jesteś lesbijką?

VAMW: W uproszczeniu tak.

MR: A w nie uproszczeniu? Masz okazję wyjaśnić słowa, że jesteś wyjątkowa. Wytłumacz się z tego. [śmiech]

VAMW: Nie róbcie mi tego…[śmiech]

AM: Przykro nam, ale musimy. [śmiech]

AMV: Ja utożsamiam się ze swoją płcią fizyczną. Ale psychicznie już nic nie jest dla mnie takie oczywiste. Nie chcę być szufladkowana. Dla mnie pytanie: czy jestem kobietą czy mężczyzną jest bez sensu. Tak samo jest z moją orientacją seksualną. W 90-ciu procentach zakochuję się kobietach, ale nie dlatego, że sobie to założyłam. Zakochuję się w osobach, które mają pewien zestaw cech, dlatego mogłabym zakochać się w mężczyźnie, ale jeśli już takiego spotkam, to okazuje się gejem. [śmiech]

AM:  Znowu mówisz o pewnym performensie. Żyjesz, doświadczasz, analizujesz etc. Rozumiem, że na razie w tym osobistym badaniu nie wyszło, że jesteś biseksualna?

AMV:  Jak dotychczas nie, ale za jakiś czas może się jednak okazać, że tak. Szczerze mówiąc ten temat nie zaprząta mi głowy. Dlatego w uproszczeniu mówię o sobie lesbijka. Trudno tłumaczyć ludziom te wszystkie niuanse. Od lat tworzę relacje z kobietami i świadomie nie zamierzam tego zmieniać. Dopuszczam możliwość, że złapię romantyczną energię z mężczyzną. Byle psychicznie był kobiecy.

MR: Są takie przypadki. [śmiech]

AM:  Tylko co znaczy „kobiecy”? Jak definiujesz kobiecość?

AMV: Męskie to dla mnie patriarchalne. Moja relacja nie może być patriarchalna, a taki niepatriarchalny związek mogłam zbudować – jak na razie – tylko z kobietą nieheteronormatywną. Spotkanie podobnego mężczyzny graniczy z cudem. Nawet takich poznałam  – w koopertywach, na skłocie – ale nie zdarzyło się między nami nic romantycznego.

AM: Mówisz, że Twoja płeć fizyczna jest ok, jest czymś czego się trzymasz. Ale Twój wizerunek się zmienia. Kiedyś byłaś bardziej – jak sama mówisz – „chłopakowata”, teraz mówią Ci, że zbabiałeś, świadomie używam męskiej końcówki. Co się stało?                                       

AMV: To jak wyglądamy, jak się czujemy, jest wynikiem naszego wewnętrznego stanu. Wcześniej czułam się jakoś bardziej „męsko”, no może chłopięco, czemu dawałam wyraz przez sposób ubierania się – spodenki, szeleczki, krawacik, krótkie włosy. Także przez zachowanie – byłem takim figo-fago, uwodziłem dziewczyny, te tak zwane “kobiece” i oczywiście imprezowałem.

MR: Tak się działo jakoś do 35 roku życia, prawda? Taka męska młodość. [śmiech]

AMV: Tak. Ale powoli uczyłam się feminizmu, dzięki któremu z czasem zobaczyłam w sobie psychicznego macho, wersję łagodną, bo fizycznie oscylowałam w stronę androgeniczności, ale jednak. Zaczęłam to zmieniać wewnętrznie, co wpłynęło na mój wygląd, na przykład zapuściłam włosy. Ten element, podejrzewam, wpłynął na mój obraz w oczach innych. Bo wciąż nie noszę sukienek, nie mam żadnej w szafie. Chyba że teatralną. [śmiech] Nie chcę też tego zmieniać, by stać się  wizualnie „kobiecą kobietą”, choć dzięki pracy nad ciałem i feminizmowi zaakceptowałam tę „kobiecą” część siebie. Zaakceptowałam siebie jako całość. Więc w sumie zbabiałam.

AM: Podrążę temat „zbabienia”. Ty chyba tak się nie określiłaś, tylko zaczęłaś słyszeć od kobiet i jakoś zinternalizowałaś. Bo co to znaczy? Czy zmiękłaś? Czy dotarłaś do jakiś cech, które tradycyjnie przypisywane są kobiecemu gender?

AMV: To efekt pracy nad sobą, nad pewnością siebie, niezależnością, miłością do siebie i pełną akceptacją. Kiedy nie szukasz tego na zewnątrz i sama potrafisz sobie to dać, to nie potrzebujesz nic udawać ani grać. Tak jak powiedziałam, nie był to efekt zamierzony, to po prostu droga do siebie.

AM: Kiedyś uwielbiałaś zabawy w płciowe qui pro quo. Nadal tak jest?

AMV: Nadal je lubię. To jest takie nieoczywiste dla ludzi. Uwielbiam, kiedy nie widzą z kim rozmawiają: z chłopcem czy dziewczynką. Rozbijanie stereotypu dla wielu bywa rozwijace i bardzo ich ciekawi. To moja strategia, aby oswajać z tematem LGBTQ. Proponuję: zobacz kim jestem, poznaj mnie i zastanów się, czy to, jak żyję prywatnie, w ogóle ma dla ciebie jakieś znaczenie? To taki pierwszy poziom, a dalej – kwestia dzieci, aborcji, małżeństw jednopłciowych, to już są dłuższe dyskusje.

AM:  W sumie mało mówiłyśmy o Twoim biznesie. Stąd pytanie: czy masz w planach zrobienie biznesu stricte tęczowego?

AMV:  Mam w zamyśle 17 biznesów, ale takiego stricte tęczowego nie planuję. Choć zawsze będę oznakowywać się tęczowo.

AM: Zastanawiam się, dlaczego obrendowujesz się tęczowym znakiem, skoro – jak wiem – bardziej krążysz wokół tematyki lesbijskiej,  kojarzonej z fioletem.

AMV: Tęcza to wspólne barwy społeczności LGBTQ+ i żeby scalić się z tak zwaną branżą, zaznaczyć związek, podkreślić korzenie, trzeba używać tęczy, bo ona jest rozpoznawalna. Ale rzeczywiście tak jest, że jak podłączasz się pod tęczę, to wzmacniasz głos tych, którzy są najwięksi, najsilniejsi w tęczowej społeczności. Ja odczuwam potrzebę identyfikowania się z tęczą, ale jednocześnie chcę pokazywać, że jestem kobietą nieheteronormatywną. To jednak nie to samo. Faktycznie przydałoby się wyeksponować kolor fioletowy.

MR: Czyli od 2019 chodzimy na Paradę Równości z flagą tęczową i fioletową, tak jak niektóre osoby chadzają z podwójną flagą: tęczową i biało-czerwoną.

AMV: Tak, już się szykuję.                                                                                                                                              

AM: Dla nas taką fioletową flagą był manifest Lesbijskiej Inspiry, który jest punktem wyjścia naszej rozmowy. Wiem, że przebijałaś się przez nasz długi wywiad uzupełniający sam manifest. Co o nim myślisz?

VAMW: To prawda, nie dałam rady przeczytać Waszej rozmowy za jednym razem. Było ciężko. [śmiech]

MR:  Nam też. Ale na poważnie. Co myślisz o manifeście?

VAMW: Po pierwsze ten manifest to wynik procesu, fizyczny wyraz tego, co dzieje się od wielu lat. Tylko teraz to zostało spisane i odbiło się większym echem, niż to było dotychczas. Dla naszej tęczowej branży jego publikacja to bardzo ważny moment, niezależnie, czy widziało go 100 osób, 10, 5 czy 3. To jest głos, do którego można się odnieść, pod który można się podczepić, który można cytować.

MR: Syndrom garnka i pokrywki.

AMV:  Dokładnie. W tęczowym garze zawrzało, a Agnieszka Frankowskam, pisząc posta na FB, podniosła pokrywę. Podniosła i wykipiało. Wreszcie.

AM: Na koniec zadam moje ulubione pytanie. Jakie jest Twoje lesbijskie marzenie?

AMV:  Marzę o miejscu, w którym można byłoby spotkać się w kobiecym gronie, coś zjeść, napić się i potańczyć. I jeśli tańce, to przynajmniej 2-3 sale, żeby była różnorodna muzyka. To powinno być miejsce, gdzie można byłoby też poczytać, obejrzeć film. Podobne do UFY – tylko nie w takim podziemiu. Taki lesbijski dom kultury, gdzie można spędzić art-czas.

MR: Najlepiej trzypiętrowy. [śmiech] Mamy już menedżerki tego domu kultury. Mamy pomysły na wydarzenia, artystki. Wszystko jest. Brakuje tylko pieniędzy…

AMV: To idę zarabiać na ten lesbijski dom kultury.

AM: Powodzenia, czekamy na akt własności i  dziękujemy za rozmowę.

Korekta: Maja Korzeniewska

       ———————————————

Anna VOYK (1979) – kobieta, która swoim życiem wychodzi poza ramy i ograniczenia.
Z wykształcenia nauczyciel matematyki, który odkrywał i poznawał siebie dzięki sztuce. Jako trenerka i mentor wykorzystuje elementy gier i grywalizacji, po to by nauka, zdobywanie nowych umiejętności i zmiana były fascynującym procesem poznawczym. Niecierpliwa, kreatywna, charyzmatyczna liderka, ciekawa świata reżyserka swojego życia ciągle poszukująca nowych rozwiązań życiowych i biznesowych, które będą skuteczne i wpłyną na jakość życia, najlepiej natychmiast. Jej osobista historia życiowa nadawałaby się na niejeden film. Biznesowo – prekursorka branży konopnej w Polsce.
Wierzy w to, że bogactwo zaczyna się w środku, a dopiero potem się uzewnetrznia. Nigdy odwrotnie. Od trzech lat prowadzi Konopne Kuracje, dla ludzi chorych i zdrowych, wspomagając organizmy tą wspaniałą rośliną, wokół której narosło wiele mitów.

Damski Tandem Twórczy (Agnieszka Małgowska & Monika Rak)
Działa od 2009 roku. Współtworzy_ł projekty: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014-2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2016) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów, od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (opery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijskaEpizody, watki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Stowarzyszenie Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (od 2017).

Agnieszka Małgowska – lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka.
Monika Rak – lesbijka / feministka / artaktywistka / aktorka / dramatopisarka / filmowczyni / graficzka.

 ———————-—————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka.

I.   Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa IOd lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry.
3.  Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.   Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo

4.   Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   
Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdą Próchniak
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz

11.  Dziewczyna i dziewczyna – normala rodzina. Rozmowa z  Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co Ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą.
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.  Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze polityczna. Rozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką

25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak

III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi

2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová

IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką

2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

V.  EL*C. Wieden 2017
1.  Magdalena WielgołaskaOdzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2. Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3. Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie.
6.  Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu.….

LESBIJSKA INSPIRA I Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik

AM: Czy mam do Ciebie mówić Alex, Aleksandra czy Ola?

AK: Alex wolę. Za imieniem Ola nie przepadam, doceniam, gdy ktoś go nie używa.

AM: To ustalone. Poznałyśmy się w Łodzi podczas spotkania w ramach Łódzkiego Maratonu Równości. Zerknęłam na Twoją notkę biograficzną, która była przy tym wydarzeniu i zobaczyłam, że byłaś Stanach na stypendium i nazwę organizacji Queer UVA. Nie mogłam więc nie zaprosić Cię do rozmowy. [śmiech]

AK:.Studiowałam na Uniwersytecie Stanowym w Virginii przez 5 lat – robiłam badania do pracy magisterskiej i doktoratu z biochemii. W którymś momencie związałam się dosyć luźno z aktywistyczną grupą Queer UVA, głównie z powodu chłopaka, który przyjechał do nas na stypendium i tam się wyautował. Zaprzyjaźniliśmy się, on przy mnie godził się z faktem, że jest gejem, a że pochodził z wielodzietnej rodziny, wierzącej i z małej miejscowości, to było dla niego przeżycie. Cieszę się, że nasza społeczność była dla niego bezpieczna i akceptująca.

AM: A jak wyglądało Twoje tęczowe życie w tamtym czasie?

AK: Wtedy w Stanach wyautowała się większa liczba osób, wspólnie chodziliśmy na różne wydarzenia i imprezy, które Queer UVA organizowało, na przykład pokazy teatralne czy imprezy typu “queer prom”, czyli bal maturzystów dla osób nieheteronormatywnych. Pomysł był taki, że można było przeżyć bal maturalny, ale z partnerem/partnerką z własnego wyboru, bez względu na płeć. Poza tym chodziliśmy na imprezy do klubów LGBTQ. W Stanach są kluby branżowe, a nawet tęczowe dzielnice. Takie miejsca, w których można poznać ludzi ze środowiska i porandkować.

AM: Czy w miejscowości, w której studiowałaś, była tęczowa dzielnica czy tylko kluby?

AK: W Charlottesville były tylko dwa kluby. To małe miasto, 60 tysięcy mieszkańców, z czego 20 tysięcy to studenci, ale dla mnie to była ogromna przestrzeń wolności. Byłam za granicą, w bezpiecznej przestrzeni i nie miałam tego stresu, co ktoś sobie pomyśli. W Stanach – w grupie przyjacielskiej czy w pracy – wszyscy raczej wiedzieli, domyślali się, że nie jestem osobą heteronormatywną. Ale nie robiłam z tego wielkiego halo, nie autowałam się oficjalnie. Stany były dla mnie przestrzenią zupełnej swobody, zaprzyjaźniłam się z wieloma osobami nieheteronormatywni. Czułam się jak w domu i wreszcie we własnej skórze.

AM: W którym to było roku? Jaka była wówczas sytuacja osób LGBTQ+ w Stanach?

AK: Byłam w USA w latach 2007-2012. W roku 2008 były pierwsze wybory Obamy.  Wtedy jeszcze małżeństwa jednopłciowe czy związki partnerskie nie były w Stanach legalne. Z wyjątkiem Massachusetts. To się zaczęło dopiero zmieniać. Podczas mojego pobytu miały miejsce incydenty, które wstrząsnęły społecznością akademicką. Dwóch gejów, którzy szli za rękę, zostało pobitych w centrum miasta. To był ogromny szok, że ktoś zrobił coś takiego. Mimo tego, że to Virginia, południe, a Charlottesville w zeszłym roku zasłynęło pochodem Ku Klux Klanu, to jest to bardzo liberalne miasteczko. Zazwyczaj wygrywali tam demokraci. Aby studiować na UVA przyjeżdżali ludzie z różnych stron świata – było duże poczucie wolności.

AM: Wróciłabym do Queer UVA. Opowiesz coś jeszcze o Twoich aktywnościach lgbtowskich?

AK: Tak naprawdę te aktywności, to była tęczowa socjalizacja. Spotykaliśmy się, imprezowaliśmy, chodziliśmy na przedstawienia, koncerty. Czasami zahaczaliśmy o prawa kobiet. Pamiętam performensy oparte na prawdziwych historiach, które młodzi geje i lesbijki spisali, a potem były odczytywane przez aktorów. Wśród nich była bardzo mocna historia o lesbijce, której pierwszy kontakt seksualny był gwałtem, dokonanym przez kolegę na schodach Rotundy – bardzo symbolicznego miejsca dla UVA. To mną wstrząsnęło. Także te moje aktywności LGBTQ+ ciężko nazwać aktywizmem.

AM: To o czym mówisz, to tworzenie tak naprawdę szeroko rozumianej kultury, o tożsamości i orientacji można mówić przez sztukę, przez tworzenie nowego stylu imprezowania, szukania sposobu obecności, dojrzewania, poznawania siebie. Ja tak to rozumiem. Aktywizm jako wychodzenie na ulicę w Marszach i sztandary, pisanie petycji, to jest jedna z możliwości. Dobrze mieć przestrzeń, w której można swobodnie funkcjonować, łapać oddech.

AK: Też tak mi się to kojarzyło, ale aktywizm w Polsce jest zupełnie inny. W Stanach poczułam właśnie taki oddech, że nie muszę udawać. W Polsce co prawda też nie było źle, na przykład w liceum moja klasa była akceptująca. Wiele dziewczyn eksperymentowało ze sobą, całowałyśmy się czy tańczyłyśmy razem na imprezach. Miałam wtedy poczucie, że jestem u siebie, że to jest normalne.

AM: Co dla Ciebie oznacza psychoseksualne “bycie u siebie”? Czy możesz i chcesz to sprecyzować?

AK:  Długo nie umiałam ani nie czułam potrzeby określenia się. Ale już w szkole podstawowej byłam zafascynowana jedną z nauczycielek i z perspektywy czasu myślę, że było to blisko zakochania się. W liceum było dla mnie bardzo naturalne, że zaczęłam mieć kontakty z chłopakami i dziewczynami w równym stopniu. I przez długi czas myślałam i określałam siebie, jako po prostu osobę biseksualną. Zdarzało mi się też zakochiwać w heteroseksualnych dziewczynach i mieć relacje z gejami, czasami byłam jedynym „kobiecym przypadkiem” w ich życiu. Zakochuję  się w osobie, niezależnie od płci, orientacji czy tożsamości tej osoby. I myślę, że Kasia tutaj jest chyba najlepszym przykładem. Zawsze lubiłam osoby, które były na pograniczu, androgyniczne, transgender. Rodzice wzdychali, że moi mężczyźni są mało męscy. Moja mama w szczególności marzyła, że to będzie taki zięć-drwal, dominujący i męski. Ale to było jej oczekiwanie, nie moje. Dla mnie tacy stereotypowo męscy mężczyźni są kompletnie aseksualni.

AM: No tak, [śmiech] brzmi to przewrotnie. Ale jeszcze dopytam: to jak się określasz, bo nie odpowiedziałaś na pytanie

AK: Z czasem zaczęłam czytać, dowiadywać się na temat takich osób jak ja. Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Ale to jest takie określenie, które wielu osobom nic nie mówi, więc myślę, że biseksualność jest łatwiejsza do przełknięcia. Albo po prostu osoba nieheteronormatywna.

AM: Pewnie niektórzy nazwaliby Cię osobą queer.

AK: Tak właśnie, pojęcia queer i panseksualizm pasują teraz do mnie.

AM: Kasia, Twoja partnerka, z którą rozmawiałam w ramach Lesbijskiej Inspiry nazywa Waszą relację lesbijską.

AK: Tak, dlatego że ja jestem kobietą, a ona jest transkobietą. Tak wyszło… [śmiech] Aczkolwiek ja nie mogę siebie nazwać lesbijką, bo kocham nie tylko kobiety. Z Kasią też tak trochę było, że ona dochodziła do określenia swojej tożsamości. Jak zaczęłyśmy się spotykać, Kasia jeszcze była pomiędzy, jeszcze miała męskie imię Michał i określała się jako transgender. Czasami o sobie mówiła w rodzaju żeńskim, najczęściej w męskim. A ja nie miałam oczekiwania, że ona będzie moim chłopakiem. Po prostu dałam jej przestrzeń, na zasadzie: będzie, co będzie. Bardzo szybko mi powiedziała, że czuje się bardziej kobieco i ta kobiecość coraz bardziej zaczęła z niej wychodzić – w ruchach, w sposobie bycia, mówienia, a ja czułam, że jest w Kasi dużo więcej dziewczyny niż to pokazywała na zewnątrz. Dlatego w pewnym momencie zapytałam o kobiece imię. Wiedziałam, że ma kobiece imię dla siebie. I miała – Kasia. Najpierw używałyśmy go w domu. Ale po miesiącu wyszła z tym imieniem do ludzi i zaczęła go używać, zmieniła też imię na Facebooku. W końcu zaczęła używać go wszędzie. Była kolejną osobą, która przy mnie przeszła ewolucję, wyautowała się, znalazła swoją przestrzeń i bezpieczeństwo, żeby poeksperymentować z tożsamością i zobaczyć co jest dla niej dobre.

AM: Obie pokazujecie pewien proces: płynności płci i orientacji. Odważne, choć de facto oczywiste.

AK: Tak, dla mnie to ciągły proces. W Stanach miałam moment eksperymentowania z tożsamością przez ubiór. Na początku byłam typową dziewczyną z polskiego uniwersytetu, w półbutach, marynarce. A tam w pracy w laboratorium to jest kompletnie niemożliwe. W ogóle wszyscy ubierają się w USA luźno, jakoś nie ma specjalnego nacisku na „odpowiedni” styl. Zastanawiałam się wtedy nad swoją ekspresją, byłam bardziej chłopczycą, miałam grupę kolegów, którzy mówili do mnie jak do kumpla, chodziłam z nimi na piwo i jeździłam na narty. Nosiłam więcej męskich ubrań, prostowałam włosy, nie malowałam się, grałam jakimiś elementami typu półbuty, które w ogóle wywołały szok. Mój tata był przerażony, że kupiłam sobie męskie buty. W Stanach to też okazało się być dużym przekroczeniem, ludzie mieli z tym problem. Gdy w pracy w Polsce kiedyś zostawiłam te buty w damskiej szatni, rozniosło się ze zgrozą, że „o boże, tu jakiś mężczyzna się przebierał”.

AM: Niewiarygodne, że męskie buty wywołują takie wielkie naruszenie. I co po tym męskim etapie się zdarzyło z Twoją tożsamością?

AK: Jak wróciłam do Polski, a szczególnie jak zaczęłam działać w Dziewuchach, to bardziej eksponuję swoją kobiecą stronę. Tak naprawdę, dla mnie, to nie ma jakoś znaczenia.

AM: Szkoda, że dla innych ma…

AK: No właśnie. Widać to na przykładzie Kasi: od kiedy używa kobiecego imienia, zapuściła włosy, ma bardziej kobiecą ekspresję, to widzę, że łatwiej jest jej rodzinie, dużo częściej jest odbierana jako kobieta. Ale i ona sama się zmieniła. Gdy miała jeżyka na głowie, poruszała się mniej płynnie, widziałam, że jest jakby bardziej nastroszona i przyjmuje taką męską obronną pozycję. Wydaje mi się, że to ludziom mindfucka robiło, są przyzwyczajeni, że jest albo mężczyzna albo kobieta. Gdy bardziej przesunęła ekspresję w kobiecą stronę, to łatwiej jest ludziom ten cały problem przełknąć.

AM: Ale to, o czym mówisz, prowadzi do przystosowywania się do oczekiwań innych.

AK:  Właśnie, to dylemat. Z jednej strony rozumiem tę binarnosć, żyjemy w takiej kulturze, widzimy głównie takich ludzi, ale z drugiej strony nie rozumiem, jakie to może mieć znaczenie, co mamy w majtkach. To niby definiuje człowieka. Jak spotykasz osobę cis płciową, to nie pytasz jej czy ma penisa czy waginę. A jak się pojawia osoba transpłciowa, to wszystkich najbardziej interesuje, co jest w majtkach.

AM: Binarna fiksacja. Wdrukowany odruch.

AK: Lubię to rozbijać. W Stanach kiedyś przeprowadzałam żartobliwą ankietę wśród hetero znajomych, czy woleliby się umówić z dziewczyną z penisem, czy z chłopakiem z waginą. To ich rozwalało kompletnie. Nie wiedzieli, co mają odpowiedzieć.

AM:  Aha, czyli jesteś performerką.

AK: Trochę tak.

AM: Ostatnio coś podobnego powiedziała Jej Perfekcyjność w swojej audycji “Jej Perfekcyjność zaprasza na drinka”. Przyznała, że bardzo lubi sytuacje, kiedy następuje taki towarzyski kwas, uwielbia je przetrzymywać. To można odczytać jako formę dręczenia, ale to też przyglądanie się, jak człowiek radzi sobie z niewygodną sytuacją. Wprowadzasz ludzi w dysonans poznawczy i patrzysz co dalej.

AK: Ja to nic, dopiero Kasia swoją osobą wprowadza ludzi w dysonans poznawczy. [śmiech] Jedna z Dziewuch powiedziała, że Kasia budzi w każdej kobiecie lesbijkę. Oczywiście zdarza się, że ludzie reagują bardziej negatywnie, bywało, że ktoś na ulicy krzyknął – gdy miała krótkie włosy i widać było tę męską część – pedał. Teraz, gdy jesteśmy razem, idziemy, trzymamy się za ręce, całujemy, ludzie czasami po prostu nie wiedzą, co krzyczeć. Nie wiedzą jak nas nazwać, a zatem jak nas wyzwać. [śmiech]

Miałyśmy kiedyś taką sytuację: na ulicy stał kaznodzieja z mikrofonem, grzmiał o grzechu w takim amerykańskim stylu. Nie mogłyśmy tak po prostu przejść, stanęłyśmy na wprost niego i zaczęłyśmy się całować. Zaczął się jąkać, schował się za swoim namiotem i próbował coś mówić o ogniu piekielnym, ale za bardzo mu to nie szło. [śmiech]

AM: Styl agitacji kaznodziei amerykańskich, ale zachowanie już polskie! [śmiech]. Jeszcze raz wróciłabym do USA. Interesuje mnie bardzo sytuacja lesbijek w USA. Czy są równorzędną częścią tęczowej społeczności, czy też są marginalizowane jak w Polsce?

AK: W Stanach jest bardzo silny stereotyp, że jak dziewczyna ma krótkie włosy, to jest lesbijką. Mieszkałam z koleżanką, która była androgyniczna, nosiła krótkie włosy i właśnie z tego powodu często była brana za lesbijkę, mimo że nią nie była. Druga moja obserwacja jest taka, że – moim zdaniem – lesbijek było po prostu mniej, albo są bardziej nieśmiałe, przez to mniej widoczne. Trzecia obserwacja, że faktycznie wszystko było jednak nakierowane na gejów. Przewodniczącym Queer UVA był chłopak.

AM: Obserwowałaś tęczowe życie tylko w Charlottesville?

AK: Nie tylko. Jeździliśmy też do Nowego Jorku, który jest specyficzny, inny niż typowe miasta amerykańskie, gdzie najczęściej jest tylko jedna, wyraźnie ograniczona tęczowa dzielnica. Tak jest w Bostonie, Chicago, Filadelfii. W Nowym Jorku tęczowe kluby są przemieszane w okolicach Green Village, Soho, ogólnie na obszarze dolnego Manhattanu. W sumie nie szukałam tam typowo lesbijskich miejsc. Słyszałam, że są, więc możliwe, że po prostu do nich nie trafiłam.

AM: Cieszę się, że mówisz o Ameryce bez bałwochwalstwa i pokazujesz jej dwa oblicza: liberalne i patriarchalne.

AK: Ja – trzeba to jasno powiedzieć – byłam w pewnej bańce. Po pierwsze, to był uniwersytet, a po drugie trzymałam się z ludźmi queerowymi, przebywającymi w miejscach otwartych. Ale tak naprawdę większość społeczeństwa amerykańskiego jest patriarchalna. Wcale nie ma dużej postępowości. Wiele osób jest wierzących, swoje życie i przekonania ma sformatowane przez religię. Powiedziałabym, dużo bardziej niż w Polsce.

AM: Trudno to sobie wyobrazić. [śmiech] A jak było, gdy z tamtej rzeczywistości, trochę bajkowo-bańkowej wróciłaś do Polski? Od razu wpadłaś w Łódzkie Dziewuchy?

AK: Bardzo nie chciałam wracać. Przez 5 lat budowałam sobie bezpieczne środowisko. Jak trafiasz w nowe miejsce, to ci zajmuje 5 lat, żeby stworzyć więzi, mieć znajomych, przyjaciół. Naprawdę bardzo dobrze tam funkcjonowałam. Dla mnie powrót do Polski był trudny, nie bardzo chciałam, ale musiałam. Wiedziałam, że wracam do innej Polski, gdzie duża część moich znajomych albo wyemigrowała do Anglii, albo pozakładała rodziny, dziewczyny powychodziły za mąż, miały małe dzieci, tymczasem ja byłam na etapie singielki, która lubiła być aktywna, podróżować, spotykać się z ludźmi.

Moi rodzice też musieli sobie poradzić z moim powrotem, czasami czułam, jakby dla nich nic się nie zmieniło, wróciła ta sama córeczka, co wyjechała. A ja byłam dorosłą kobietą. Dorosłam w Stanach. Dlatego szukałam czegoś, żeby wyrwać się z domu, żeby nie tkwić w roli dziecka. Zaczęłam szukać środowiska dla siebie. Znalazłam pracę w Warszawie. Myślałam już wtedy o jakiś organizacjach feministycznych, ale ze względu na to, że moja praca była bardzo absorbująca, a na weekend jeździłam do chłopaka do Łodzi, po prostu nie znalazłam na to czasu. Ale była we mnie taka potrzeba, która dojrzewała. Szczególnie, że w Stanach było już to Queer UVA, zbierałam też podpisy wśród Polonii pod projektem “Tak dla kobiet” i wysłałam je potem kurierem do Warszawy.

AM: Był jakiś moment przełomowy?

AK: Od marca 2016 zmieniłam system pracy, a moja siostra, która bardzo zaangażowała się w KOD, zaczęła mnie wyciągać na protesty i wydarzenia. Pojechałam na marsz KODu do Wrocławia i „wpadłam”. To były początki zachwytu, że jest marsz, że tyle ludzi. Wtedy też powstała grupa Dziewuchy Dziewuchom i zaraz potem Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, i rósł bunt przeciwko próbie zaostrzenia prawa aborcyjnego.

Przyszłam najpierw na spotkanie KODu w sprawie marszu, który zrobiłyśmy w Łodzi 17 kwietnia 2016 roku. Jedna z działaczek z KODu zaklepała tę datę, mimo że KOD ogólnopolski nie chciał wchodzić za bardzo w kwestie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Ale KOD łódzki zawsze był odważny i rebeliancki. Dołączyły do niej dziewczyny z Dziewuch, które poza pisaniem postów w Internecie chciały coś zrobić w realu. Nie znałyśmy się w ogóle, ale zaczęliśmy pracować, żeby ten protest zrobić. No i zrobiliśmy go. To było wzmacniające, niesamowite uczucie, że coś tak ogromnego udało nam się dokonać. To było fascynujące – malowanie transparentów, dzwonienie i mailowanie do Krystyny Jandy, Pauliny Młynarskiej. Wcześniej nie wyobrażałam sobie siebie w takiej roli.

W dużej części grupa, która wtedy się zaangażowała w pracę przy tym pierwszym marszu, działa dalej. Zaraz po tym był Marsz Równości, bo Fabryka Równości wsparła nas jako Dziewuchy, mimo że byłyśmy bytem bez żadnej struktury. I tak toczy się dalej. Po prostu cały czas działamy. Pewnie dlatego, że naprawdę się zaprzyjaźniłyśmy.

Kasia na przykład powiedziała, że po raz pierwszy w grupie Łódzkich Dziewuch poczuła się równoprawną kobietą. Dla wszystkich to jest nasza Kasia i Kasi nie damy ruszyć.

AM: Tak, rozmawiałyśmy o tym z Kasią. Dobrze, że wreszcie pojawia się opcja, że jako kobiety nie musimy być jednolite. Wreszcie i lesbijki mogą być Dziewuchami. Czy w ogóle w Dziewuchach jest ktosia, która się identyfikuje jako lesbijka?

AK: W naszej ścisłej jedenastce, która założyła Stowarzyszenie, poza Kasią, która jest osobą trans i lesbijką, to takiej typowej cis-lesbijki nie ma. Ale już słyszałam od koleżanki-lesbijki, że powinno być więcej lesbijek w Dziewuchach. Nie ma dlatego, że po prostu tak się złożyło. Zdajemy sobie sprawę, że wolny czas na aktywizm jest swojego rodzaju przywilejem. My jesteśmy w większości raczej młodymi, pracującymi dziewczynami, mamy wsparcie rodzin, tylko dwie z nas mają dzieci. Brakuje nam też młodszych osób, takich 20+. Pytanie, czy to jest specyfika tej organizacji, czy jakaś inna kwestia? Czy te osoby po prostu nie czują potrzeby działania, wejścia w aktywizm prokobiecy w Łodzi? Dla odmiany w Fabryce Równości jest odwrotnie – przeważają młode dziewczyny. Może więc łódzkie lesbijki z potrzebą aktywizmu realizują się bardziej w typowej organizacji LGBTQ? Chociaż nasze organizacje dobrze ze sobą współpracują, więc się uzupełniamy.

AM: Dla mnie jest ważne, że jesteście gotowe na współpracę z różnymi osobami, natomiast wewnątrz nie musicie być grupą, w której są wszyscy reprezentanci wykluczonych – w każdym wieku, każdego koloru skóry, każdej orientacji etc. To jest po prostu niemożliwe. Ważne jest to, żeby pamiętać o tych osobach, żeby chcieć współpracować z tymi, którzy/które reprezentują tę brakującą część.

AK: Dlatego chcemy zrobić lesbijską mównicę feministyczną. W przyszłym roku z okazji Maratonu Równości, a jeśli nam się uda, to szybciej. Chcemy dać przestrzeń, a nie mówić za te osoby. Nie mam tej perspektywy, doświadczenia typowej lesbijki. Miałam związki z mężczyznami, co – zdaniem wielu – wyklucza mnie. Często byłam brana – stereotypowo – za osobę heteroseksualną, nikt nie zastanawiał się nad niuansami.

AM: To absurdalny problem. Lesbijką można bywać. Dlaczego więc nie miałabyś opowiadać o swoich lesbijskich momentach?

AK: Wiadomo, że osób określonych na sto procent jest niewiele, a kobiety mają jeszcze większą płynność. Chcemy dać tę przestrzeń lesbijkom, bo też zauważyłyśmy, że ich brakuje, że najczęściej mówi się o społeczności LGBT, a reprezentatami są geje. Najwięcej ich widać, często są przedstawiani bardzo stereotypowo.

AM: Ale często tak chcą się przestawiać, odkąd wzorcem jest Robert Biedroń. Wszyscy chcą być jak Biedroń. Uosobienie sukcesu w mainstreamie.

AK: No tak, bycie Biedroniem jest łatwiejsze do przełknięcia dla heteronormy. Ta potrzebuje schematów. Inne osoby są po prostu przezroczyste. Są niewidzialne albo wyszydzane, albo skrywają swoją rzeczywistą odmienność. A telewizja i media robią społeczności LGBTQ ogromną krzywdę utwierdzając stereotypy. Dlatego – raz jeszcze podkreślam – zrobimy tę mównicę lesbijską, otwieramy się dla dziewczyn nieheternormatywnych, niech mówią o sobie same.

AM:  Myślę, że byłoby dobrze, gdyby o lesbijkach mówiły bardzo różne osoby, żeby nie było dominacji mężczyzn albo heteryczek albo samych lesbijek. To daje pełniejszy obraz. Taki głos, jak Twój, też byłby ważny. Trochę taką mównicą w necie jest projekt Lesbijska Inspira.

AK: Najważniejsze, żebyśmy się łączyli i jednoczyli, żebyśmy współpracowali ze sobą – różne środowiska. Te środowiska niech będą trochę różne, trochę podobne. Żeby to nie były odseparowane grupki. To nie jest tak, że każde z nas jest tylko lesbijką, tylko Dziewuchą, czy tylko feministką etc., wiele z tych rzeczy łączy się ze sobą. Myślę, że takie wspólne wspieranie się i współdziałanie jest niezbędne, bo ludzi, którzy zajmują się aktywizmem nie jest zbyt dużo, a musimy pokazywać siłę, choć jesteśmy ułamkiem społeczeństwa. Czasem bywamy zmęczone/zmęczeni. Ciężko robić wszystko za wszystkich. Ale trzeba działać.

AM: To najlepsza puenta naszej rozmowy. Bardzo dziękuję i do zobaczenia na mównicy i nie tylko!

Korekta: Maja Korzeniewska

—————————–

Aleks Knapik (1984) – łodzianka, wnuczka włókniarki, doktorka Uniwersytetu Łódzkiego w dziedzinie biochemii białek, stypendystka Uniwersytetu Stanowego w Wirginii. Feministka, działaczka społeczna, aktywistka, przedstawicielka pracowników. Angażuje się w protesty i działania w obronie praw kobiet, mniejszości, zwierząt, prodemokratyczne, przeciwko nienawiści i za święckością państwa. Członkini Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Ratujmy kobiety 2017. W Dziewuchach od samego początku. Przed Dziewuchami działała w organizacji LGBTQ, Queer UVA, jeździła w Masie Krytycznej, ratowała małe gryzonie i uprawiała ashtangę jogę.

Agnieszka Małgowska (1/2 Damskiego Tandemu) Twórczego – lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka.

Współtwórczyni projektów: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014- 2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2017) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (nanoopery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijska, Epizody, wątki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (stowarzyszenie, 2017).

  —————————————————-

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka.

INNE TEKSTY
I.   Manifest
1.   ManifestInstant. 
2.   Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry.
3.   Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu
1.  Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota.
2.  Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.  Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.  Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.  Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.  Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus.
7.  
Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk.
8.  Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdaleną Próchnik
9.  Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.   Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze polityczna. Rozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim
,
V.  EL*C. Wieden 2017
1.  Magdalena WielgołaskaOdzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka MałgowskaPeformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5. Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie.
6.  Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu.....

.

 

LESBIJSKA INSPIRA I Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz

Nie damy się programować ani systemowo modelować
[Fragment Manifestu Lesbijskiej Inspiry]


Agnieszka Małgowska: Spotkałyśmy się w Stole Powszechnym. Byłaś na wielu wydarzeniach cyklu. Ciekawe więc jesteśmy, co myślisz o lesbijskiej* kulturze. Widzę, że podeszłaś do sprawy skrupulatnie. Masz notatki.

Agnieszka Marcinkiewicz: Tak, spisałam wszystko, co chciałam powiedzieć. Tak czuję się pewniej.

Monika Rak: No tak, przecież podrzuciłyśmy Ci jak kukułcze jajo manifest Lesbijskiej Inspiry. To nasz punkt wyjścia do rozważań. Wywiady tego cyklu to okazja do pogłębienia lesbijskiej* refleksji i jej upublicznienia, bo dotąd takie rozmowy pozostawały w sferze prywatnej.

AM: Przeczytałam Manifest i oczywiście odniosłam go do siebie. Patrzę na ten tekst z perspektywy osoby w pewien sposób wykluczonej, postrzeganej stereotypowo. Wasza rozmowa pokazuje, jak takie postrzeganie blokuje myślenie i ogranicza – obu stron. Ja czuję się wykluczona, bo jestem nieheteronormatywną dziewczyną, ale nie lesbijką. Zwykle z tego powodu jestem na marginesie.

AM: Czym się objawia to wykluczanie?

AM: To mi się zdarza w kontaktach z lesbijkami i w kontekście ogólnodostępnej kultury. Wydaje mi, że trudno być w społeczności taką osobą jak ja. Nie mam parasola ochronnego w postaci własnej litery akronimu, brak grupy zgromadzonej wokół podobnej do mojej osobowości. Nie mam też swojej organizacji. Czuję się jak jedyny egzemplarz gatunku.

AM: To prawda. Lesbijki jednak mają swoją przeszłość, nawet jeśli jest ona wątła, niewyłuskana jak w Polsce. Twoja tożsamość jest młoda.

MR: Dla jednych możesz być dziwadłem, dla innych niezwykle oryginalną dziewczyną.

AM: Jestem oryginalnie nieheteroseksualna.[śmiech] Ale ciągle jestem postrzegana jako lesbijka, tak z założenia. Na pierwszy rzut oka takie skojarzenia budzi pewnie mój wygląd. Mam krótkie kolorowe włosy, noszę tęczowe gadżety. Taka optyka przypina mi etykietkę. Czemu z góry jestem lesbijką, skoro jest taki ogrom kobiet: panseksulane, biseksualne czy nieokreślone? Dlaczego to nie przychodzi ludziom do głowy?

AM: A masz odpowiedź na to pytanie?

AM: Lesbijka to stereotyp, dzięki niemu nie trzeba głębiej się zastanawiać.

AM: No to my zastanówmy się głębiej. Wiemy już, że jesteś oryginalnie nieheteroseksualna. A powiesz coś więcej?

AM: Czuję, że najbliżej mi do gwiazdki przy słowie lesbijka. Ja sama siebie nie określam, często zaś spotykam się z takim przekonaniem, że każdy i tak zmierza do określenia i w końcu do tego dojdzie. A ja nigdzie nie zmierzam! Jestem gdzie jestem. Myślę, że są ludzie, którzy po prostu tak mają. W kulturze jest potrzeba dookreślania, ale ja nie potrafię się utożsamić z żadną orientacją. Mam swoją indywidualną drogę, nie zgadzam się na zakładanie czegoś o mnie z góry. Też kwestia jakiś wewnętrznych i zewnętrznych definicji. Bo co w sumie określa orientację? Czy to co możemy robić z innymi, czy to jak żyjemy, czy to z kim chcemy się wiązać? To jakie kryterium przyjmiesz jest Twoim wyborem, kwestią Twojej wewnętrznej prawdy.

MR: Prawda, ale jednak potrzebne są choć odnośniki, bo inaczej można się pogubić.

AM: Wiesz, ale żebym siebie określiła, musiałabym opowiedzieć całą historię mojego życia i to czego pragnę w przyszłości i to co dzieje się teraz. Dlatego nie mogę opowiedzieć wszystkiego w tym wywiadzie. Tego nie da się ująć w jedno słowo.

MR: Ale opowiadając swoją historię można odwoływać się do jakiś grup i kulturowych przykładów.

AM: No tak. Dlatego cały ruch LGBTQ+ jest częścią mojej tożsamości, a w szczególności to co lesbijskie*. Mogę się w nich częściowo przejrzeć. Taki przykład: Alice z L.Worda, która dotąd spotykała się głównie z dziewczynami i pewnego dnia stwierdza, że chce randkować z chłopakami. Wszystkie jej koleżanki-lesbijki są zdegustowane: Przecież Alice jest lesbijką, więc jak to?

AM: Rzeczywiście blisko pewnej sytuacji, której byłyśmy świadkiniami podczas spotkania Sistrum omen nomen o coming oucie. Wywołałaś pewną konsternację, kiedy oznajmiłaś, że nie jesteś lesbijką. Ale jakoś nie było oburzenia ani nawracania.

MR: Ani też Twojej samokrytyki [śmiech]

AM: W przypadku serialowej bohaterki była. Alice w kolejnym sezonie, stwierdza, że wraca do relacji z kobietami mówiąc, że jest po właściwej stronie. [śmiech] Sama siebie wyklucza, przytakuje koleżankom, że jest jakaś właściwa strona, chociaż wiadomo, że każda orientacja seksualna jest właściwa.

MR: Przy okazji Twoje wyznanie uświadomiło nam, że coming out lesbijki, geja, trans wydaje się oczywisty. Mówisz, kim jesteś, ludzie znają określenia. Ale jak wyraziście wyautować oryginalnie nieheteroseksualną? Może to mieć taki przebieg jak podczas wydarzenia sistrumowego, wewnątrz społeczności tęczowej, która jakoś rozumie te “zawiłości”. Choć znaczmy – nie zawsze. Ale inaczej jak?

AM: Dla mnie autowanie dzieję się ciągle. Nie oznacza jednej sytuacji. Autuję się nosząc tęczową flagę, idąc na wydarzenia lesbijskie*, tworząc lesbijskie* prace artystyczne.

MR: Tak, ale mi chodzi o tę nieokreśloność, o której mówisz. Brak nazwy sprawia, że przynosisz coś zupełnie niezrozumiałego. Ludzie mogą tego nie przyswoić. Wspominała o tym problemie Kasia Gauza w wywiadzie do Lesbijskiej Inspiry.

AM: To znowu konsekwencja nieokreśloności. Jak mówiłam, gdybym miała się wyautować, to musiałabym powiedzieć tysiąc słów w jednym momencie, wybieram więc tylko jedno, odsłaniam jeden aspekt. Nie mam potrzeby mówić o wszystkim. Pozostaje przy tym, co ludzie rozumieją, nie wyjaśniam im wszystkiego.

AM: Tak myślę, że Twoje autowanie to punktowe rozbijanie stereotypu w konkretnej sytuacji. Za każdym razem musisz precyzować, uzupełniać, wyjaśniać.

AM: Tak, dla przykładu taka sytuacja. Kiedyś w żartach zastanawiałyśmy się z dziewczyną, z którą się spotykałam, jak wyglądałaby idealna śmierć lesbijska. Dla niej byłoby to podczas seksu… z lesbijką. Dla mnie seksu z kobietą. Zrobiło mi się dziwnie. Czy taka śmierć podczas seksu z lesbijką jest lepsza niż z kobietą biseksualną, panseksualną czy jakąkolwiek inną? Fajniej z dziewczyną, która definiuje się jako lesbijka niż ze mną? Spotykamy się, ale czy jestem przez nią w pełni zaakceptowana?” To gdzieś przemknęło mi przez głowę. Wtedy jej nie dopytałam, zrobiłam to przed tym wywiadem. Potwierdziła moją wątpliwość, że to było rzeczywiście wykluczające.

MR: Permanentne nakłuwanie stereotypów. To Twój życiowy performens.[śmiech]

AM: Tak, to jest jak podkopywanie. Ktoś ma jakieś założenie, a ja udowadniam, że jest inaczej. Ale uwaga, jak znajdzie nowe przekonanie, to też je rozbiję. [śmiech] I tak w kółko. Jeśli jest się niejednorodnym, to gdziekolwiek się pojawisz, jesteś w jakimś kontraście do reszty. Dla lesbijek jestem zbyt hetero, dla hetero zbyt lesbijska, a dla bi i reszty zbyt zawężona.

MR: To też jest jak ciągła kontestacja. Czy to wyćwiczyłaś czy to wrodzona Twoja cecha ?

AM: Byłam bardzo zbuntowana nastolatką.

MR: No właśnie, co Cię właściwie zbudowało? Rodzina? Bliska relacja? Lektury?

AM: W moim przypadku rodzina nie miała dużego znaczenia, choć mam fajnych rodziców. Wydaje mi się, że to kim jestem i jak myślę to kwestia wewnętrznego rozwoju. Odkryłam, że mam prawo stworzyć swoją normę na siebie. Przejęłam ster. Zaczęłam wcześnie, jakoś koło 14-15 roku życia, poczułam, że muszę sama się kształtować i wychować. Pracowałam nad tym dużo. Rozwijałam się za pomocą literatury, filmów, internetu. Nie ufałam temu, co przychodziło z zewnątrz, zbierałam dużo danych i wybierałam z tego to, co mnie przekonuje w poczuciu, że jestem jedyną osobą, która może określić, co jest dla mnie właściwe, a co nie.

MR: Nie potrzebowałaś akceptacji?

AM: Do pewnego momentu potrzebowałam jej bardzo dużo, ale zauważyłam taki schemat: wkurzam się na nieakceptację otoczenia, ignoruję ją i w końcu robię, co chcę. Jestem wrażliwa, ale gdzieś tam w środku mam czołg, który musi coś rozjeżdżać. Przetrawiam temat, najczęściej racjonalizuję, że uprzedzenia są tak absurdalne, że nie ma co nimi się przejmować. Musimy poradzić sobie z toksynami, które na nas spływają, gdy robimy coś po swojemu, niezgodnie z powszechną normą. Nie warto oddawać swojego życia walce o cudzą aprobatę. Dla mnie szczególna moc ma świadomość, że ma się do czegoś prawo. Mam prawo być taka, jaka chcę być, jaka jestem. Zadanie mam prawo działa na mnie uzdrawiająco i daje mi moc.

MR: Wydajesz się osobą samowystarczalną. Nie potrzebujesz wspólnoty, która daje przynależność?

M: Uwielbiam grupy, szczególnie tęczową społeczność. Ale też wiem, że tworzę własną kulturę. W sumie każda osoba tworzy taką swoją małą kulturę, tylko niektórzy może więcej zasymilowali z zewnątrz, są bardziej konformistyczni. Czuję się jak indywiduum, które jest częścią większej całości.

AM: Twoja indywidualność widzę jako dość radykalną konsekwencję rozbijania patriarchalnego centrum, zrobiły to m.in. feministki, wszelkie kontrkultury. Nie myślisz czasem, że tych centrów jest tak dużo, że coraz trudniej się porozumieć?

AM: To prawda, jest teraz tyle orientacji, tożsamości, form pomiędzy, także ludzi nieokreślonych, indywidualnych nurtów myślenia. Ta różnorodność rozbija nas na małe grupki o bardzo różnych interesach, potrzebach, statusach, poglądach, co za tym idzie trudno się ujednolicić. Z drugiej strony jest to piękne, to pokłosie jakieś wolności. Ważne jest wczucie się w innego człowieka, poznawanie się wzajemne. Wiem, że to niełatwe, wszyscy zmagamy się z szufladkami swoimi i innych. To jest dyskomfort, ale gwarantuje zdrowie społeczne. Lęk przez wielością centrów, czyli przed różnorodnością, wynika z lęku, że ktoś nam coś zburzy.

MR: Także ze strachu przed utratą stałego gruntu, który – pozornie – daje norma. Jest jak poręcz. Tworzenie własnej kultury tej indywidualnej czy grupowej np. lesbijskiej to wysiłek. Zwykle samotny.

AM: Dlatego przychodzę na lesbijskie* wydarzenie Sistrum.

MR: No dobrze, ale co to konkretnie daje lesbijce z gwiazdką?

AM: Mnie lesbijska* kultura dotyczy, to część mnie. Chodzę, żeby czegoś się dowiedzieć. Poza tym samo spotkanie z większą grupą kobiet to tworzenie kultury. Tu jest jak w tyglu. To nas zaraża, uruchamia. To, co jest w internecie, trafia tylko do mnie, nie mogę tego przedyskutować. A tu jest taka możliwość. To tworzenie czegoś realnego. Te dyskusje nas – powiem wręcz – konstytuują.

MR: Lesbijski* ferment. Stanowczo go za mało. Takie marzenie niejednej lesartystki.

AM: Jest możliwy, ale musi być permanentny, dlatego potrzebne są wydarzenia cykliczne jak w Stole Powszechnym. Periodyczność to ich zaleta. Większość tęczowych imprez to pojedyncze sytuacje – tu pokaz filmu, tu festiwal okołoparadowy, tu wykład.

AM: Myślę jeszcze, że dla Ciebie wydarzenia Sistrum mogą być atrakcyjne, bo temat orientacji i tożsamości wiążą ze sztuką, a Ty Studiujesz na ASP.  Czy tworzysz też lesbijską* sztukę?

AM: Lubię robić lesbijską* czy tęczową sztukę, uważam że jest potrzebna nam wszystkim do oswajania się samym ze sobą.

MR: Bardzo lakonicznie. Rozumiem, że wiecej się nie dowiemy. Zatem czekamy na Twoje lesbijskie* dzieła.

AM: A teraz dziękujemy za rozmowę, mam nadzieję, że powiedziałaś, wszystko, co zapisałaś na kartce.

Korekta: Maja Korzeniewska

———————————-

Agnieszka Marcinkiewicz (ur.1996) – artystka wizualna, studentka grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, świeża L*kulturalna aktywistka, na co dzień roślinna mama hodująca domową dżunglę, zakochana w kulturze oraz we wszystkim co żywe. Pasjonatka za dużej ilości różnych pasji.

Damski Tandem Twórczy (Agnieszka Małgowska & Monika Rak)
Działa od 2009 roku. Współtworzy_ł projekty: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014-2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2016) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów, od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (opery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijskaEpizody, watki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Stowarzyszenie Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (od 2017).

Agnieszka Małgowska – lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka.
Monika Rak – lesbijka / feministka / artaktywistka / aktorka / dramatopisarka / filmowczyni / graficzka.

——————————————————————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka
,
I.   Manifest
1.    Manifest. Instant
2.    Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.    Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu

1.    Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.    Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.    Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.    Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.    Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.    Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.    Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.    Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdą Próchniak
9.    Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10.  Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.   Co Ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.   Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą.
15.   Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.   Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.   Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmowa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.   Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze polityczna. Rozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim
.
V.  EL*C. Wiedeń 2017
1. Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2. Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3. Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4. Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie.
6.  Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu.….

VI. EL*C. Kijów 2019
1.  Monika Rak. L*Geniusza na Ukrainie.
2. Magdalena Wielgołaska. Lesbianizacja przestrzeni. 

BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej
,
                                                                                                                   ————————————-————
 .
Aktualne wiadomości na temat projektu Lesbijska Inspira znajdziesz na:
Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!

Taktyki Barbary Hammer – retrospektywa pionierki eksperymentalnego kina queer

Taktyki Barbary Hammer – retrospektywa pionierki eksperymentalnego kina queer

Fundacja Feminoteka poleca retrospektywę filmową pionierki kina queerowego, jednej z najważniejszych reżyserek współczesnego kina niezależnego z USA, Taktyki Barbary Hammer. Artystka między 10 a 18 października odwiedzi Kraków, Warszawę i Łódź, by przedstawić swoje prace i porozmawiać o nich z publicznością Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski i Muzeum Sztuki MS.

Link do wydarzenia na facebook’u: https://www.facebook.com/events/681638628653041/

 

Taktyki Hammer-plakat_www

Barbara Hammer uważana jest za pionierkię kina queerowego, a także ważną postać kina niezależnego. Urodzona i wychowana w Hollywood, kolebce kina komercyjnego, jest jednocześnie jedną z najbardziej niepokornych i bezkompromisowych artystek, które od początku swojej kariery rozwijają język kina eksperymentalnego. Od końca lat sześćdziesiątych do dziś jej filmy pokazywane są na festiwalach filmowych (m.in. dwie nagrody Teddy Awards na Berlinale), a kolaże i rysunki wraz z filmami złożyły się na retrospektywne wystawy w Centrum Pompidou, MOMie w Nowym Jorku czy Tate Modern w Londynie. Hammer była stypendystką Fundacji Guggenheima i od lat uczy filmu w Europie i USA.
Wczesne kino Barbary Hammer skupia się wokół tematów tabu takich jak menstruacja, kobiecy orgazm czy lesbijskie relacje seksualne. Dyketactics, film Barbary Hammer z 1974 roku, został uznany za pierwszy film pokazujący lesbijski stosunek seksualny. Dzieło tym samym wpisało się do historii kina obok przełomowych filmów Jacka Smitha i Andiego Warhola, ale także tak odległych ideowo Głębokiego Gardła Gerarda Damiano (1972) i Chłopców z piasku z 1971, pierwszego reprezentanta gejowskiego porno – filmów, które zapoczątkowały nowy sposób pokazywania seksu na wielkim ekranie. Kolejne filmy (Multiple Orgasm, Women I love, Sync Touch czy Doll house) eksplorujące w odważny sposób – często poprzez autoprezentację – kobiecą seksualność wpisały jednocześnie twórczość reżyserki w ruch radykalnego feminizmu lat siedemdziesiątych w Stanach. Już na początku swojej twórczości reżyserka poświęcała wiele uwagi także walorom formalnych i eksperymentom z nośnikiem 16 mm. Z kolei filmom dokumentalnym, ukazującym historie ludzi marginalizowanych przez opinię społeczną, nadała charakter esejów o wielopoziomowych konstrukcjach, które mają angażować fizycznie i psychicznie widzów oraz inspirować ich do wprowadzania społecznych zmian w swoim środowisku. Filmy Hammer wielokrotnie powodowały kontrowersje wśród publiczności krytykującej zbyt odważne przedstawienie ludzkiej fizyczności, starości czy intymnych zbliżeń. Tematyka jej krótkich metraży zapewniła reżyserce status gwiazdy i postaci kultowej w środowiskach LGBT, a autorskie eksperymenty formalne na stałe wpisały filmy Hammer do historii filmu niezależnego.

 

Barbara Hammer wielokrotnie jednak podkreśla zjawisko podwójnej marginalizacji, jakiej doświadczała jako artystka: lesbijki nie oglądają eksperymentalnego kina, preferując bardziej standardowe formy narracji, natomiast odbiorcy kina eksperymentalnego i filmowcy nie są zainteresowani tematyką LGBT czy feministyczną, uzasadniając to poszukiwaniami filmów bardziej uniwersalnych. Retrospektywa, która planowana jest w Warszawie, Łodzi i Krakowie ma wypełnić tę lukę i przedstawić twórczość Barbary Hammer zarówno w odpowiednio szerokim kontekście historii kina amerykańskiego i filmu niezależnego, jak i zainteresować znawców reprezentacji LGBT w sztuce i kulturze. W Warszawie prace prezentowane będą z oryginalnych nośników, m.in. taśmy 16 mm, pozwalających w pełni docenić eksperymenty Hammer.
Artystka odwiedzi wszystkie miasta prezentujące jej twórczości, by wziąć udział w spotkaniach po wybranym seansie (w Łodzi spotkanie poprowadzi Monika Talarczyk-Gubała, w Krakowie prof. Andrzej Pitrus, w Warszawie Krystyna Mazur). Warszawską retrospektywę wykład Ukryta Hammer wygłoszony przez reżyserkę. Wraz z retrospektywą rozpoczęte zostaną prace nad publikacją „Inne kino: feminizm amerykańskiego filmu queer. Antologia.” pod redakcją i ze wstępem Krystyny Mazur. Książka wydana zostanie w przyszłym roku i zawierać będzie zarówno tłumaczenia naukowych tekstów publikowanych już za granicą, jak i nowe prace polskich badaczy.

 

Taktyki Barbary Hammer – retrospektywa pionierki eksperymentalnego kina queer.

10-11.10, Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK
13-16.10, Kino.Lab Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie
18.10, Muzeum Sztuki MS2, Łódź
Szczegółowy program na stronach: www.csw.art.pl, www.mocak.pl, www.msl.org.pl,

Program filmowy retrospektywy

Zestaw 1: Lata siedemdziesiąte (81’)

Dyketactics (1974, 16 mm, kolor, 4 min)
Superdyke (1975, 16 mm, kolor, 25 min)
Menses (1974, 16 mm, kolor, 4 min)
Double Strength (1978, 16 mm, kolor, 16 min).
Audience (1982, 16 mm, b&w, 32 min)
Zestaw 2: filmy krótkometrażowe i kolaboracje (105’)
Sync Touch (1981, 16 mm, kolor, 10 min)
Endangered (1988, kolor, 19 min)
Sanctus (1990, kolor i b&w, 19 min)
Vital Signs (1991, kolor i b&w, 9 min)
Pools (z Barbarą Klutinis; 1981, 16mm, kolor, 9 min)
Still Point (z Florrie Burke; 1989, 16mm, kolor, 9 min)
Generations (z Giną Carducci; 2010, kolor i b&w, 30 min)
Zestaw 3: dokumenty, cz. I (119’)
Dr. Watson’s X-Rays (1991,video, kolor, 22 min)
Nitrate Kisses (1992, 16 mm, b&w, 67 min)
A Horse Is not a Metaphor (2008, video, kolor i b&w, 30 min)
Zestaw 4: dokumenty, cz. II (114’)
Devotion, A Film about Ogawa Productions (2000, video, b&w, 84 min)
Maya Deren’s Sink (2011, video, color i b&w, 30 min)

Projekt dofinansowany jest ze środków Ambasady Stanów Zjednoczonych Ameryki w Polsce.

Organizatorzy Retrospektywy: Ośrodek Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie
Partnerzy: Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK, Muzeum Sztuki w Łodzi, Kino pod Baranami
Koncepcja i organizacja: Krystyna Mazur, Justyna Kociszewska, Michał Matuszewski
Patronat medialny CSW: Miesięcznik KINO, Filmweb.pl, Program 2 Polskiego Radia, Gazeta Wyborcza, Wyborcza.pl, Warszawa Gazeta Co Jest Grane, ELLE, Elle Decoration, Esquire Polska, Aktivist, artinfo.pl, Stolica

XX Konfrontacje Teatralne – Klauzula przyzwoitości

20-konfro-newsletter

W 1990 roku National Endowment for the Arts (NEA) – amerykańska agencja rządowa założona w roku 1965 w celu wspierania sztuki i kultury – odmówiła czwórce artystów wypłacenia przyznanych wcześniej grantów pod pretekstem, że ich projekty propagują nieprzyzwoite treści. Podstawą tej decyzji była przyjęta przez Kongres „klauzula przyzwoitości” zobowiązująca NEA do brania pod uwagę nie tylko względy artystyczne, lecz także obyczajowe. Za „nieprzyzwoite” w tym wypadku uznano to, co feministyczne i queerowe. Holly Hughes, Karen Finley, John Fleck i Tim Miller nie otrzymali dofinansowania na projekty, które wcześniej zostały pozytywnie ocenione przez ekspertów NEA. Artyści odwołali się od tej decyzji i wygrali proces w sądzie okręgowym, ale Sąd Najwyższy utrzymał klauzulę przyzwoitości w mocy. Sytuacja z 1990 roku miała dalekie konsekwencje dla amerykańskiej sztuki: od tego czasu, pod naciskiem Kongresu, NEA zrezygnowała z przyznawania dotacji indywidualnym twórcom.

 

Holly-Hughes

Holly Hughes, jedna z bohaterek sprawy “Czwórki z NEA”, będzie w Lublinie gościem Konfrontacji. Nowojorska performerka, profesor Uniwersytetu w Michigan, ikona amerykańskiego ruchu feministycznego i queerowego, pokaże performans “Clit Notes”, który powstał w odpowiedzi na wydarzenia wokół NEA.

Holly Hughes wspólnie z Lois Weaver i Peggy Shaw zakładała w latach 80. legendarną Women’s One World (WOW) Café, kooperatywę artystek w nowojorskiej East Village, stała się jednym z centrów sztuki awangardowej – to w WOW Café debiutowały najważniejsze twórczynie teatru eksperymentalnego, kobiecego undergroundu i queerowego performansu.

What Tammy Need To Know... (3)

 

 

 

Lois Weaver i Peggy Shaw z kolei tworzą wybitny kolektyw Split Britches – legendarną, najbardziej znaną na świecie lesbijską grupę teatralną, która zasłynęła m.in. “Belle Reprieve”: spektaklem opartym na “Tramwaju zwanym pożądaniem” Tennessee Williamsa, przepisanym na relacje między kobietami. W Lublinie pokażą dwa solowe spektakle.

Dołączy do nich Penny Arcade, jedna z gwiazd Andy’ego Warhola, znakomita performerka i aktywistka, która do prezentowanego w Lublinie spektaklu zaangażuje lubelskich wykonawców.

 
1. BDFW Penny flag

Po raz pierwszy pokażemy w Polsce nie znaną tutaj nowojorską awangardę teatru i performansu. Emancypacyjna walka podjęta przez Holly Hughes, Split Britches czy Penny Arcade na zawsze zmieniła kształt współczesnej sztuki, a także stworzyła warunki i możliwości dla takich twórców, jak doskonale przyjęta w zeszłym roku Martha Graham Cracker. Podejmiemy rozmowę z najważniejszymi postaciami queerowego i feministycznego performansu amerykańskiego nt obecnej społecznej, politycznej, ale również ekonomicznej sytuacji sztuki. Dotkniemy awangardy, by zrozumieć współczesność.

 

 

Bo przecież cenzura nie zniknęła wraz z 1989 rokiem – to mit. Znamy ją dzisiaj bardzo dobrze. Klauzula przyzwoitości działa wszędzie, zmienia się tylko poczucie tego, co jest przyzwoite a co nie jest. Nasze ciała, pragnienia, pomysły, wiek, płeć kulturowa, rasa i wolność są nieustannie poddawane presji kościołów, instytucji albo polityków.

Toczące się obecnie w Polsce wojny kulturowe wokół polityki, praw kobiet, problematyki gender, nierówności ekonomicznych, społecznej solidarności, religii, wojny i płci są najlepszym tego dowodem. Prezentacja nowojorskiej awangardy jest także bezpośrednim nawiązaniem do tożsamości Konfrontacji – festiwalu wywodzącego się z teatru alternatywnego, awangardowego, politycznego.

Kuratorka projektu: dr Joanna Krakowska, absolwentka filologii angielskiej Uniwersytetu Warszawskiego, adiunkt w Instytucie Sztuki PAN, zastępczyni redaktora naczelnego miesięcznika „Dialog”, historyk teatru współczesnego, eseistka, felietonistka, tłumaczka, redaktorka. Jest współautorką zbioru esejów Soc i sex. Diagnozy teatralne i nieteatralne (2009), nagrodzonego w konkursie Fundacji Kultury, oraz redaktorką książek Teatr drugiego obiegu (2000), Aktor teoretyczny (2002), Teatr. Rekonstrukcje (2004). Autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Nike książki Mikołajska. Teatr i PRL (2011), stypendystka Fulbrighta w Nowym Jorku w roku akademickim 2013-2014.
20-konfro-newsletter

Poznań: QueerFest 2015 – zgłoś się!

W dniach 3-5 lipca po raz trzeci w Poznaniu nastąpi wybuch queerowej energii –  odbędzie się QueerFest, wspólne dzieło kolektywnych sił!

W tym roku poza Do It Yourself, czyli zrób to sam_a, organizator(k)om przyświeca  też idea Do It Together, czyli zróbmy to razem. Bez uczestników-ek  QueerFest się nie odbędzie zapraszają więc wszystkie chętne osoby do współorganizowania tego wydarzenia.

Jeśli masz jakiś pomysł do zrealizowania w trakcie festiwalu, chcesz przyczynić się do jego powstania lub włączyć się w działania w jego trakcie, jak gotowanie czy sprzątanie – pisz koniecznie już teraz!

Kolektyw KŁirowyAKtywizm (KŁAK)

[email protected]

Można się zgłaszać do 1 czerwca.

QueerFest to przede wszystkim warsztaty, dyskusje, świetna muzyka + cudowne wegańskie jedzenie! a wszystko to na zasadach bezpieczniejszej przestrzeni, którą zbudujecie razem na skłocie OD:Zysk w Poznaniu.

Informacje o poprzedniej edycji znajdziecie na blogu (http://queerfest.noblogs.org/)  w zakładce QueerFest 2014

_________________________

CZYM JEST DLA ORGANIZATORÓW_EK QUEER?

WALKA: z opresyjnymi strukturami i mechanizmami funkcjonującymi w społeczeństwie, a dotyczącymi: płci, orientacji seksualnej, rasy, klasy, umiejętności. Kwestionujemy kapitalistyczne, cis-normatywne społeczeństwo wraz z jego seksizmem, rasizmem, transfobia, bifobią, homofobią oraz szeregiem innych norm, które stanowią formę ucisku. Chcemy stworzyć bezpieczną przestrzeń do budowania nowych relacji i samospełniania.

KWESTIONOWANIE: norm w społeczeństwie, w tym również w NASZYCH społecznościach. Bierzemy pod lupę sposoby myślenia i działania – podważamy obowiązujące normy i hierarchie.

REFLEKSJE: na temat struktur władzy i przywilejów. Przywileje są wszędzie, my również nie jesteśmy od nich wolni i wolne – pamiętamy o tym nieustanie. Umiejętność łamania norm to również przywilej! – dbałość o przestrzeń do własnych działań, to również troska o zapewnienie miejsca innym.

Queer fest

WARSZAWA: FEM Fest 1| Festiwal Feminizmów | 5-6.12 | Matronat Feminoteki!

10636052_338711429633646_4925909841189435861_nFEM Fest 1 | 5-6.12.2014 | Warszawa | Dwa Osiem | Komuna/Warszawa

Festiwal Fem Fest jest inicjatywą całkowicie oddolną, 100% DIY, radykalną i antyautorytarną. Naszym celem jest wywołanie kreatywnego fermentu, konstruktywna krytyka ruchu feministycznego, wymiana doświadczeń w ruchu i budowanie sieci wsparcia.

P R O G R A M:
5.12 Piątek |
Komuna/Warszawa | Sala mała | Lubelska 30/32 (wejście od ul. Skaryszewskiej)
18:00 Debata: Czym jest feminizm? Od radykalizmu do mainstreamu (szczegóły niebawem)
20:00 Wernisaż hipertekstualnej wystawy Gosi Gąsiorowskiej: „Co to jest feminizm?”

6.12 Sobota |
Teatr Komuna/Warszawa | Lubelska 30/32 
13:00 – 16:00 Warsztat feministyczny dla mężczyzn (sala mała)
17:00 – 20:00 Warsztat antydyskryminacyjny (sala mała)
19:00 Spektakl Weroniki Szczawińskiej: „Jeżycjada” (sala główna)
Bilety na spektakl: 15 zł ulgowy, 25 zł normalny

Klub Dwa Osiem | Zamoyskiego 26A
12:30 – 15:30 Warsztat foto-porno-queer-video
16:30 – 19:30 Warsztat z DIY zabawek erotycznych z recyklingu

Szczegółowych opisów poszczególnych wydarzeń szukajcie na naszej stronie https://femfestiwal.wordpress.com/ w zakładce „program”!

20:30 Koncerty | Wjazd 15 zł + więcej (CEGIEŁKA NA SCHRONISKO DLA KOBIET OFIAR HANDLU LUDŹMI)

HYSJ (elektro-punk, Oslo)
https://nb-no.facebook.com/hysjband
http://hysj.bandcamp.com/
https://www.youtube.com/watch?v=oLc7BVC2yqc

DVA (eksperimental-cosmic-elektro, Czechy)
http://dva2.bandcamp.com/
https://www.youtube.com/watch?v=JPJrHrH4dWc
https://www.facebook.com/hudba2?fref=ts

Wieszcze Niespokojne (psycho-romantic rap, Warszawa)
https://www.youtube.com/watch?v=WfdZJDdbpd0
https://www.facebook.com/WieszczeNiespokojne
https://soundcloud.com/wieszcze-niespokojne

Po koncercie dj-ski set Wieszczów: dubstep/uk bass

Ponad to wegańskie jedzenie, feministyczne dystrybucje, gadżety.

10750027_339385886232867_3309038085317176177_o

Panorama azjatykiego kina queer na Pięciu Smakach

piec smakow datyQueer Azja, sekcja FOCUS 8. edycji festiwalu Pięć Smaków, ma w tym roku charakter międzykulturowy i obejmuje przegląd najciekawszego kina z nurtu LGBTI Azji Wschodniej i Południowo Wschodniej z ostatnich dwóch lat.

Nienormatywność seksualna i płciowa to temat dotyczący każdej szerokości geograficznej. Sekcja Queer Asia prezentuje najnowsze produkcje z Azji Południowo-Wschodniej, których tematyka związana jest z doświadczeniami osób nieheteroseksualnych i kwestionujących swoją płciową tożsamość. Współczesne azjatyckie kino queer nie tworzy spójnego nurtu – jest zbiorem bardzo różnych narracji i form, pokazujących doświadczenia osób LGBTI z różnych krajów, różnych warstw społecznych i środowisk. Różnorodność stylistyk – od subwersywnego kiczu po klasyczne, wystudiowane obrazy – odzwierciedla wielość punktów widzenia, pozwalając widzom na wgląd nie tylko w rzeczywistość indywidualnych bohaterów, ale też społeczności, w jakich funkcjonują.
Od początku istnienia festiwalu jego celem jest wzmacnianie postawy tolerancji i otwartości, sekcja ta jest kontynuacją tego kierunku.

Oto osiem filmów sekcji Queer Azja:

Taniec orchidei (Soongava: Dance of the Orchids, reż. Subarna Thapa)
Poetycka historia miłości dwóch kobiet w miejskiej scenerii Katmandu. W zamożnym domu Kiran języka nepalskiego używa się na przemian z angielskim, tancerka Diya pochodzi z bardziej konserwatywnej rodziny, która aranżuje dla niej małżeństwo. Choć Nepal może się poszczycić jednym z najbardziej liberalnych rozwiązań legislacyjnych,jeśli chodzi o prawa osób LGBTI w Azji, społeczna rzeczywistość rządzi się nadal swoimi prawami. Walczące o swój związek bohaterki muszą się skonfrontować z ostracyzmem otoczenia i niezrozumieniem najbliższych: w nowoczesnej stolicy tradycja okazuje się silniejsza, niż mogłoby się wydawać.

Soongava

Taniec orchidei, reż. Subarna Thapa

 

Tajemnica kwiatu plumerii (Frangipani, reż. Visakesa Chandraselaram)
Skomponowana przy użyciu subtelnych, acz wymownych środków opowieść o niemożliwej miłości. Sarasi przyjaźni się z Chamathem i ma nadzieję, że chłopak wybawi ją od aranżowanego małżeństwa. W mieście pojawia się jednak Nalin. Wzajemna fascynacja mężczyzn nie może wyjść na jaw – na mocy kolonialnego prawa homoseksualne relacje są na Sri Lance zakazane. Reżyser zgłębia emocje tężejące między trójką bohaterów nie uciekając się do przesadnej dramatyzacji – śledzi spojrzenia, drobne gesty, pozornie błahe momenty, budując z nich historię o druzgoczących konsekwencjach wyrzeczenia się prawdy.

Bwakaw (reż. Jun Robles Lana)
Tytułowy bohater to pies, któremu daleko jednak do  uroczych pupili z popularnych komedii. Imię  „Bwakaw” to kolokwialny przymiotnik sugerujący łapczywość, pazerność i egoizm. Określenie to  odnosi się też do jego właściciela: opryskliwy 70-latek położył już krzyżyk na własnym życiu. Za jego przykrym dla otoczenia stylem bycia ukrywa się wieloletnia frustracja. Jest gejem, który swoją orientację odważył się ujawnić dopiero niedawno: mierzy się z samotnością i poczuciem spędzenia życia w kłamstwie. Reżyser łączy melancholię z czarnym humorem i wrażliwością społeczną, ubierając przy tym swój niesztampowy scenariusz w ciekawą wizualną formę.

Bwakaw

Bwakaw, reż. Jun Robles Lana

 

Będzie lepiej (It Gets Better, reż. Tanwarin Sukkhapisit)
Trzy przeplatające się historie z transgenderowym tłem. Piękna kobieta podróżuje przez tajską prowincję, szukając śladów swojej przeszłości. Nastolatek, przyłapany na przebieraniu się w sukienki, zostaje wysłany do klasztoru. Młody mężczyzna wraca z Ameryki, by zamknąć rewiowy klub nocny, należący do ojca, którego nigdy nie poznał. Kino drogi łączy się tu z tragikomedią – przepięknie komponowane kadry pokazują epizody z życia bohaterów, portretowanych z ciepłem, ale i z nutą ironii. Sukkhapisit pokazuje różne warianty tożsamości płciowej, ale tematem jej filmu jest przede wszystkim uniwersalne pragnienie bliskości i akceptacji.

Zagubieni w raju (Lost in Paradise, reż. Vu Ngoc Dang)
Ukryta zazwyczaj przed światem rzeczywistość nocnych ulic Ho Chi Minh staje się tłem dla dwóch przeplatających się wątków: historii młodego geja, odrzuconego przez rodzinę i próbującego poradzić sobie w wielkim mieście oraz opowieści o nietypowej przyjaźni między prostytutką a niepełnosprawnym umysłowo mężczyzną. Społeczny realizm uzupełniony zostaje baśniową metaforyką, brutalne sceny skontrastowane ciepłym humorem. Mimo nieprzyjaznej rzeczywistości bohaterowie są w stanie ocalić przestrzeń dla bliskich relacji i szczerych uczuć – nawet jeśli na tylko chwilę.

Zagubieni w raju

Zagubieni w raju, reż. Vu Ngoc Dang

 

 

Supernatural (reż. Thunska Pansittivoralku)
Pierwszy fabularny film Pansittivorakula to zaangażowane politycznie science-fiction. Tajlandia jest tu zarządzanym przez „Przywódcę” sterylnym krajem, gdzie żyje się wygodnie, choć rozwój technologiczny sprawił, że bezpośrednie kontakty między ludźmi przestały być możliwe –  porozumiewają się za pośrednictwem awatarów. Reżyser wplata w narrację rozważania na temat religii i ideologii, uzupełnione cytatami z Žižka i Lacana oraz scenami homoerotycznych fantazji. Rozwija tym samym tematy znane z jego wcześniejszych produkcji, ubierając je w niezwykle  oryginalną formę wizualną, z hipnotycznie pulsującym światłem i surrealistycznymi krajobrazami.

 

Nocny lot (Night Flight, reż. Leesong Hee-il)
Historia o dojrzewaniu, miłości i przemocy. Trójka  przyjaciół ze szkolnego podwórka na progu dorosłości wkracza na drogi, które ich rozdzielą: jeden skrywa uczucie do kolegi, drugi zostaje liderem licealnego gangu, trzeci – jego ofiarą. Film w poruszający sposób diagnozuje problemy koreańskiego społeczeństwa: nie tylko homofobię, ale też presję wywieraną przez szkoły i egzaminacyjne piekło, tresujące młodzież do rywalizacji, a nie nawiązywania emocjonalnych więzi. Złożone relacje między chłopcami ukazane są z dużą psychologiczną wnikliwością, a poetycko komponowane kadry nadają ich historii uniwersalnego wymiaru. (Film znajduje się także w sekcji Nowe Kino Azji).

night flight

Night Flight, reż. Leesong Hee-il

 

 

Już wcześniej prezentowaliśmy:
Metamorfoza (Quick Change, reż. Eduardo Roy)
Tragikomedia z wątkiem kryminalnym, rozgrywająca się w barwnym świecie filipińskich drag queens i transkobiet. Tam, gdzie uroda jest nie tylko estetycznym ideałem, ale też sposobem na zdobycie środków do życia i społecznego szacunku, za doskonałe rysy twarzy można oddać wszystko. (Film znajduje się także w sekcji Nowe Kino Azji).

 

Projekcje filmów sekcji „Queer Azja” odbywać się będą w Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy ulicy Pańskiej 3 i zapoczątkowują współpracę Festiwalu Pięć Smaków z Muzeum.

 

Bilety na wszystkie filmu sekcji są do kupienia na stronie festiwalu

WARSZAWA: cykl wykładów „Ciało i seksualność w Azji”

piec smakow datyAkademia Azjatycka – zapraszamy na cykl wykładów „Ciało i seksualność w Azji”

Pięć Smaków to nie tylko filmy. Od początku istnienia festiwalu, ważne jest dla nas również stworzenie właściwego do nich kontekstu, który pomaga w sposób pełniejszy zbudować wiedzę o Dalekim Wschodzie i ludziach tam żyjących.

Sekcja „Queer Azja” jest w tym roku inspiracją do refleksji nad różnicami w podejściu do ciała, płci i seksualności w różnych kulturach Azji. Aby poszerzyć ten temat, proponujemy Akademię Azjatycką – prowadzony przez specjalistów cykl wykładów, które mogą stać się punktem wyjścia do dyskusji i inspiracją do dalszych poszukiwań. Gdzie kończy się wpływ tradycji, a gdzie kultury zachodniej? W jaki sposób dzisiejsze podejście do piękna, norm zachowań kształtowane jest przez religię, a w jaki przez popkulturę?

 

Program Akademii AZJATYCKIEJ:

13 XI, 15:00 Nieheteronormatywność w muzułmańskiej Azji – dr Katarzyna Górak-Sosnowska
W kulturze muzułmańskiej od czasów najdawniejszych istniało miejsce dla wzorców nieheteronormatywnych. W trakcie wykładu zostaną one przedstawione w trzech muzułmańskich kręgach kulturowych Azji – na Bliskim Wschodzie, na subkontynencie indyjskim oraz w Azji Południowo-Wschodniej.

 

14 XI, 15:00 Seksualność i nagość w sztuce chińskiej – Magdalena Furmanik
Jaki stosunek do nagości posiadali Chińczycy dawniej, a jaki dziś? Co wzbudzało w nich żądze, w jaki sposób utrwalali swoje fantazje seksualne? Odpowiedzi na te pytania oraz inne związane z seksualnością mieszkańców Chin, zostaną zaprezentowane w oparciu o zachowane zabytki sztuki oraz współczesne realizacje artystyczne.

Untitled

Untitled, Cao Weihong

 

17 XI, 15:00 Homoseksualizm w konfucjańskim kręgu kulturowym: Korea, Japonia, Tajwan – dr Christoph J. Shin-Janasiak
Wykład dotyczyć będzie wielkich przemian społecznych i obyczajowych w Azji Wschodniej, gdzie problemy homoseksualizmu czy zmiany płci były długo tabuizowane i często pomijane milczeniem, także przez tamtejsze mass-media. Pierwsza dekada wieku XXI to okres przełomu i większej tolerancji w podejściu do zagadnień mniejszości LGBT w Korei, Japonii czy na Tajwanie.

 

18 XI, 16:00 Gender w Azji, gender w Europie. Transseksualizm w filmie i w rzeczywistości społecznej – panel dyskusyjny z udziałem specjalistów, organizowany we współpracy z Queer UW na Małym Dziedzińcu UW (Kampus Główny), ul. Krakowskie Przedmieście 24. Debatę poprowadzi Jej Perfekcyjność, prezeska Queer UW.
W wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej „trzecia płeć” i inne formy transgenderowej i transpłciowej identyfikacji mają swoją przestrzeń w kulturze, zarówno w jej tradycyjnych, jak i współczesnych formach. Np. w Indiach czy Nepalu wprowadzono rozwiązania legislacyjne, umożliwiające wybór płci innej niż męska i kobieca w oficjalnych dokumentach oraz chroniące osoby transgenderowe przed dyskryminacją. Dyskusja będzie dotyczyła relacji między prawem a rzeczywistością społeczną, zmian, jakie zachodzą na skutek działalności organizacji LGBTI, ale także obecności osób transpłciowych i transgenderowych w kulturze popularnej – filmie, mediach, teatrze.
W dyskusji udział wezmą zaproszeni specjaliści: dr hab Jacek Kochanowski – wykładowca Gender Studies oraz kierownik Ośrodka Badań Społecznych nad Seksualnością na Uniwersytecie Warszawskim oraz Kim Lee – warszawska drag queen, pochodzenia wietnamsko-koreańskiego, regularnie współpracująca z organizacjami równościowymi, oraz goście z Tajlandii i Filipin: Tanwarin Sukkhapisit, reżyserka filmu „Będzie lepiej” oraz Eduardo Roy, Jr., reżyser „Metamorfozy”.

 

19 XI, 15:00 Erotyczne fetysze w japońskiej popkulturze – Jagoda Murczyńska
Fetysz, jako szczególny rodzaj seksualnego znaku / symbolu, jest stałym elementem japońskiej sztuki i popkultury – od mody po film. Co łączy tradycję wiązania ciała sznurami kinbaku z fascynacją kostiumami anime? Gdzie kompleks lolity spotyka się z fantazjami o dominatrix? Poszukiwanie odpowiedzi na te pytania uzupełnione zostanie licznymi filmowymi przykładami.

 

20 XI, 15:00 Święte wzory, puste kropki: tatuaż etniczny w Azji Południowo-Wschodniej – Tomasz Madej
Można odnieść wrażenie, że tatuaż przeżywa kulturowy renesans, jednak wiedza o jego pierwotnym znaczeniu i roli, jaką pełnił w społeczeństwach wydaje się być znikoma. Aby odszukać jego prawdziwe znaczenie udamy się do Azji Południowo-Wschodniej, do szamanów w archipelagu Mentawai, i mistrzów tatuażu w Tajlandii, gdzie tradycja pokrywania ciała magicznymi wzorami jest jedną z najstarszych na świecie. W trakcie wykładu zostaną zaprezentowane zestawy do tatuowania z kolekcji autora.

Tatuaż

© Tomasz Madej

 

Wszystkie wykłady odbędą się w Muzeum Azji i Pacyfiku na ul. Solec 24.
Panel dyskusyjny 18 listopada zorganizowany zostanie na Uniwersytecie Warszawskim – sala 200 (II piętro) w budynku Samorządu Studentów, Mały Dziedziniec UW (Kampus Główny), ul. Krakowskie Przedmieście 24.

Partnerami Akademii Azjatyckiej są Queer UW i Muzeum Azji i Pacyfiku. Wstęp wolny, wykłady nie będą czasowo kolidować z projekcjami festiwalowymi.

piecsmakow.pl/akademia

 

8. edycja festiwalu odbędzie się w Warszawie w kinach Muranów, Luna i MSN w dniach 12-20 listopada.
Replika: Kino Nowe Horyzonty we Wrocławiu (21-27 listopada).

Organizator: Fundacja Sztuki Arteria

Sponsorzy: Asia Travel, Hong Kong ETO

Patroni medialni: FilmWeb, TVP2, CoJestGrane, TVP Kultura, Tygodnik Powszechny, AMS, Gazeta.pl Warszawa, Tokfm, Podróże, Kukbuk, KINO, Hiro, Aktivist, EKRANy, QUEER.pl, Feminoteka, 5kilo kultury, Trendy Kultury, IRKA, Replika, etnosystem.pl, Popmoderna, Dzika Banda, Magazyn Kulturalny, Plac Defilad, wazji.pl, Japonia-online, CSPA

Partnerzy: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasto Stołeczne Warszawa, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Japan Foundation, Ambasada Tajlandii, Kinoplex.pl, TR Warszawa, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Kino Muranów, Kino Luna, Kino Nowe Horyzonty, Muzeum Azji i Pacyfiku, Południk Zero, Bar Prasowy, Sen Pszczoły Lof Hotel, Queer UW

 

www.piecsmakow.pl

Warszawa: Koncert Mykki Blanco w Basenie

MYKKI-BLANCO---PLAKAT-na-netKlub Basen 11 listopada uczci w nieco szerszym kontekście, koncertem Mykki Blanco, artysty przełamującym granice tożsamości i przynależności, które decydują o rozmiarach wolności każdego z nas.

Mykki Blanco to kobiece alter-ego rapera Michaela Davida Quattlebaum Jr. Kontrowersyjny i niezależny, niepowtarzalny na scenie.Jest czołowym przedstawicielem nowojorskiej sceny queer-rapowej, zjawiska nowego i niezwykłego w zdominowanym przez kult macho hip-hopie. Beaty pod jego teksty robią najlepsi- Flosstradamus, Matrixxman, Sinden, Gatekeeper, Brenmar, Boody czy Gobby.
Pomimo, iż jego przygoda z hip hopem zaczęła się stosunkowo niedawno, artysta już teraz stawiany jest koło takich muzyków jak A$AP Rocky, Kendrick Lamar czy Das Racist.

11.11 Basen / Warszawa
Mykki Blanco
support: Gobby, Małe Miasta
bilety: 49/60pln
dostępne: salony Empik, Media Markt, Saturn, sieci www.eventim,pl,www.ebilet.plwww.ticketpro.plwww.biletomat.plwww.evenea.pl

WARSZAWA: QFF / Queer Feminist Film / Feministyczny Film Queerowy

Całoroczny przegląd filmów amerykańskich reżyserek. Kino alternatywne / feministyczne / queerowe / fabuła / dokument / krótki metraż / eksperyment

Ośrodek Studiów Amerykańskich UW, Al. Niepodległości 22

3 listopada 2014, o 18.00 zapraszamy na filmy Barbary Hammer.

Szczegółowy program queerfeministfilm.pl

***

QUEER FEMINIST FILM FEMINISTYCZNY FILM QUEEROWY

Nasz cykl filmowy ma na celu przybliżenie polskim odbiorczyniom i odbiorcom twórczości amerykańskich niezależnych feministycznych reżyserek podejmujących tematy genderowe i kwestie nienormatywnej seksualności. Proponujemy przegląd kina radykalnego zarówno pod względem formalnym jak i tematycznym.   Od wczesnego feminizmu lesbijskiego w filmach Barbary Hammer i Su Friedrich, przez afro-amerykańskie rozmyślania nad nieheteronormatywną historią, stare kobiety odkrywające lesbijską seksualność i dokumenty o scenie drag, do współczesnego kina, gdzie płeć przestaje być jednoznaczna.

Zapraszamy do rozmowy o paradoksach niewidoczności kobiet w historii kina awangardowego i niewidoczności kina formalnie radykalnego w historii feminizmu i ruchów LGBTQ.

Czy kino eksperymentalne może być skuteczne politycznie?

Czy tworzy własne kategorie estetyczne?   Na czym polega „trudność” czy „nieprzyswajalność” filmów eksperymentalnych i czy sama w sobie ma wartość poznawczą?

Przegląd kina ostatnich pięciu dekad pozwoli nam przyjrzeć się ewolucji koncepcji gender, tożsamości, ciała, seksualności, oraz zmieniającym się priorytetom działaczek i działaczyfeministycznych, LGBTQ i związanych z nimi innych ruchów politycznych.

queerfeministfilm.pl

FB: Queer Feminist FILM

[email protected]

Queer Feminist Film Barbara Hammer

zdj.: Barbara Hammer, kadr z filmu Double Strength

Warszawa: Projekt Kobieta Nieheteronormatywna, spotkanie I: ,,Lesbijki a feminizm. Pogmatwane relacje’’

KNH-logo-600Pierwsze spotkanie projektu Kobieta Nieheteronormatywna: ,,Lesbijki a feminizm. Pogmatwane relacje’’ połączone z lekturą tekstu ,,Radicalesbians. Kobieta identyfikująca się z kobietami’’

20 września 2014 r., godz. 16:30

Fundacja Feminoteka, ul. Mokotowska 29A, Warszawa

***

Jak często dane Wam było usłyszeć: ,,Każda feministka to lesbijka”. Albo: „każda lesbijka to feministka”. A nawet: „Feminizm jest teorią, lesbianizm jest praktyką”?
Nadal w powszechnej świadomości mariaż lesbijki i feministki to oczywistość. Ale co o tym myślą same zainteresowane? Relacje wcale nie są łatwe.

Przyjrzymy się im podczas spotkania w Feminotece, które rozpocznie się wykładem o godzinie 19:30 oraz podczas wspólnej lektury tekstu, na którą zapraszamy na godzinę 16:30.

Czy wpływ na relacje lesbijek i feministek mają różnice celów kobiet heteroseksualnych i nieheteroseksualnych? A może to lęk przed radykalnością ruchu kobiecego czy podwójnym stygmatem? Czy może wciąż kobiety nie wyzwoliły się spod wpływu patriarchalnej władzy, która je dzieli?

Podczas spotkania spróbujemy odpowiedzieć na te pytania. Opowiemy również o historii związku les/fem na świecie i w Polsce. Spróbujemy też spojrzeć w przyszłość, zastanowimy się, co można zrobić, żeby zmienić obecny stan rzeczy. Swoim doświadczeniem i wiedzą podzielą się: Marzena Chińcz, Monika Kłosowska, Paulina Kropielnicka, Paulina Szkudlarek.

Wstęp na spotkanie jest wolny.

Przed spotkaniem odbędzie się wspólna lektura tekstu ,,Radicalesbians. Kobieta identyfikująca się z kobietami’’ (1970), jednego z najbardziej znanych tekstów o lesbijkach- rewolucjonistkach-feministkach, prowadzona przez Monikę Kłosowską.

Po raz pierwszy pojawił się w formie ulotki na „Second Congress to Unite Women” w 1970 roku. Grupa Radicalesbians, która napisała ten manifest, przerwała obrady i przeforsowała dyskusję na temat lesbianizmu w ruchu kobiecym. Radicalesbians tworzyły Rita Brown, Ellen Bedoz, Cynthia Ellen, Lois Hart, March Hoffman i Barbara XX.

Prosimy o zgłoszenia (z powodu ograniczonej ilości miejsc) na adres: [email protected]
Tekst jest dostępny na stronie www. knh.vxm.pl

Link do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/718999514835277/

KNH plakat

KNH plakat z tematami

„Oblicza kina queer” w recenzji Natalii Skoczylas

oblicza_kina_queerOblicza kina queer

Autorka: Małgorzata Radkiewicz

ha!art, 2014

 

tekst: Natalia Skoczylas

 

W swojej najnowszej książce, filmoznawczyni i koordynatorka Podyplomowych Studiów z Zakresu Gender UJ, Małgorzata Radkiewicz w sposób naukowy przedstawia związki kultury queer z kinematografią – wzajemne przenikanie i niejednoznaczność w odbiorze.

W części wprowadzającej autorka odnosi się do samej problematyki queer, stanowisk głównych badaczek i badaczy tematu. Następnie, w ujęciu teoretycznym kina queer, przedstawia obszary którymi się ta dziedzina zajmuje, ich kulturowo – społeczne uwarunkowania, przypuszczalne cele oraz mnogość elementów, które mogą świadczyć o przynależności do systematyki queer. W zdecydowanie najobszerniej części – rozdziale „New Queer Cinema”, Małgorzata Radkiewicz analizuje temat pod kątem historycznym, dynamikę czasów, wskazuje na powtarzalne i specyficzne środki wyrazu (przerysowane postaci drag lub kamp) stosowane przez twórców i twórczynie, różnorodne i wielopłaszczyznowe pojęcie ‘Inności’, niekiedy nakładające się na siebie. Następnie omawia pojęcie cross-dressingu i filmy z elementem transgenderowym, ich różne ujęcia, czasem w zależności od gatunku. Na koniec autorka przedstawia tematy i bohaterów kina queer. Choć w całej rozprawie jest ich gęsto, są analizowani z różnych perspektyw, to tutaj nacisk położony jest na ich niejednoznaczność; są to motywy filmowe, w których kwestia tożsamości i seksualności nie jest przedstawiona jednoznacznie, lecz przełamuje sztywne ramy, tradycyjne normy zachowań i relacji międzyludzkich.

Jak się okazuje, filmy queer to dość szerokie spektrum pod względem tematyki (np. kino lesbijskie, problem AIDS, niejednoznaczne płciowo postaci z kreskówek i innych animacji, ‘coming-out’ i wiele innych), jak również pod względem gatunkowym. Wśród przykładów przedstawionych przez autorkę są zarówno melodramaty, jak thrillery, kino drogi, animacje, filmy obyczajowe i fantasy, a także filmy dokumentalne. Autorka wskazuje, iż nie zawsze odbiór filmu jako filmu queer jest przez autorów zamierzony. Czasem ma to być element komediowy, a czasem służący demonizacji bohatera/bohaterki. A czasami samo to co publiczność wie o autorze/autorce filmu już czyni go filmem querrowym.

Odbiór książki, a właściwie rozprawy naukowej, która ze względu na swój charakter i niekiedy chaotyczność wątków i nawiązań wymaga koncentracji i skupienia, ułatwiają kadry z dzieł, do których autorka nawiązuje, które analizuje i których fabułę w skrócie przybliża czytelnikowi/niczce.

Natalia_SkoczylasNatalia Skoczylas – Studentka prawa na Uniwersytecie Warszawskim, pisze pracę magisterską z zakresu kryminologii. Uczestniczy w projekcie badawczym dotyczącym odbywania kary pozbawienia wolności przez cudzoziemców w Polsce. Wolontariuszka Feminoteki, zajmuje się tworzeniem podstrony prawnej. 

WARSZAWA: Parada Równości 2014

logoparada2014RÓWNE PRAWA – WSPÓLNA SPRAWA!

Przemarsz rozpocznie się 14 czerwca o 15:00 nieopodal Pałacu Kultury i Nauki (okolice stacji metra Centrum), skąd przejdzie ulicą Marszałkowską, placem Bankowym, aleją Solidarności i mostem Śląsko-Dąbrowskim przez rzekę. Tam, ulicami Sierakowskiego i Kłopotowskiego dojdziemy na Wybrzeże Helskie, gdzie znajduje się klub La Playa i gdzie wystartuje już Plaża Równości.

Imprezę kończącą Paradę Równości uświetnią występy m.in. Izabeli Trojanowskiej, duetu Aicha & Asteya oraz najlepszych polskich drag queen Żakliny i Virgin. Całość muzycznie uzupełnią popisy djów: Hieny, Monky’ego i Ass Sunnyjoana. Koncerty potrwają od momentu dotarcia uczestniczek i uczestników Parady Równości do klubu aż do białego rana! Wstęp na wydarzenie jest darmowy a nad bezpieczeństwem bawiących się czuwać będzie kilkudziesięciu ochroniarzy. Na miejscu będzie można kupić też gadżety Parady Równości: kubki, koszulki, czapeczki i przypinki.
Więcej o imprezie: http://paradarownosci.eu/kalendarz-wydarzen/plazarownosci

Na Before Party zaprosimy Was w przeddzień Parady Równości – w piątek 13 czerwca – do warszawskiego klubu Mekka.

Parada Równości to największa, regularnie organizowana impreza pro-równościowa w Europie Środkowo-Wschodniej. Już od 14 lat ulicami Warszawy maszerujemy, by pokazać nasz sprzeciw wobec nietolerancji i wykluczeniu, a wspierać ideę wolności, równości i różnorodności.

Paradę Równości, jak co roku, poprzedzą dziesiątki spotkań, debat, dyskusji, koncertów, wystaw i innych wydarzeń, które złożą się na Festiwal Parady Równości. Program Festiwalu: https://www.facebook.com/paradarownosci/app_128953167177144

Głównym Sponsorem Parady Równości są Fundusze Norweskie (EEA & Norway Grants).

12 POSTULATÓW PARADY RÓWNOŚCI:

1. Ochrona przed dyskryminacją i wykluczeniem obowiązkiem państwa
2. Prawa osób trans prawami człowieka
3. Wzmocnienie ochrony prawnej przed mową i przestępstwami z nienawiści
4. Związek partnerski i małżeństwo prawem każdego obywatela
5. Miasta bez barier
6. Miasta otwarte przyjazne dla lokalnej społeczności
7. Otwarta Rzeczpospolita przyjaznym domem dla uchodźców i obcokrajowców
8. Edukacja antydyskryminacyjna i etyka w szkole
9. Rzetelna edukacja seksualna prawem każdego człowieka
10. Zaostrzenie kar za przemoc na zwierzętach
11. Różni – równi wobec siebie
12. Dość chamstwa – żądamy debaty
(więcej o postulatach: http://www.paradarownosci.eu/12-postulatow-parady-rownosci)

WARSZAWA. LGBTQ / Gender / Feminizm na 11.PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL

PLANETE_DOC11.PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL to największy festiwal filmów dokumentalnych w Polce. W tegorocznym repertuarze znalazły się bardzo dobre filmy dokumentalne o tematyce LGBTQ i Gender.

Filmy LGBTQ:
„Odrzuceni w Ameryce” reż. Susanna Helke
James Temple i Tayler Johnson to para młodych gejów, którzy szukają akceptacji i szczęścia w San Francisco. Rodzice Jamesa wyrzucili go z domu, gdy dowiedzieli się, że jest gejem. Para zdecydowała się wyjechać z rodzinnego małego amerykańskiego miasteczka do mekki gejów, głęboko wierząc, że tam właśnie odnajdzie upragniony spokój i zrozumienie. Szybko jednak okazało się, że miejsce, które miało być szczytem ich skrytych marzeń, w rzeczywistości nie ma im tak naprawdę nic do zaoferowania…
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2629

„Naomi Campbel” reż. Nicolas Videla, Camila Donoso, Chile, 2013, 80 min
Trzydziestoletnia transseksualna Yermén pracuje jako przewodnik duchowy i tarocistka. Ma szczególnego rodzaju hobby – w wolnej chwili filmuje sąsiadów i ich bezpańskie psy z okna swego mieszkania w biednej dzielnicy La Victoria na przedmieściach Santiago… http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2680

„Off Road” reż. reż. Elisa Amoruso, Włochy, 2013, 70 min
Beatrice jest postawną blondynką prowadzącą warsztat samochodowy w Rzymie. Część z jej klientów pamięta ją jako Pino, wąsatego mistrza kierownicy. Choć wyposażona w kobiece atrybuty, Beatrice nie odżegnuje się od przeszłości włoskiego macho – ściany jej biura przyozdobione są nagimi kobietami, nie rezygnuje także z męskiej perspektywy w rozkoszach alkowy – szybko dowiadujemy się, że operacja zmiany płci nie odbyła się do końca…http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2682

„Synek” reż. reż. Shirly Berkovitz, Izrael, 2013, 52 min
22-letni Izraelczyk Or Bar wyjechał do Tajlandii, aby radykalnie zmienić swoje życie. Postanowił poddać się operacji zmiany płci, bez uprzedzenia rodziców i znajomych. Przygotowywał się do tego długo, nagrywając siebie wcześniej kamerą video. Zaczął od sceny, w której namawia rodziców, aby pożyczyli mu 12 000 dolarów na studia na Oksfordzie…
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2658

„W kręgu” reż. reż. Stefan Haupt, Szwajcaria, 2014, 102 min
Zurych, połowa lat 50. ubiegłego wieku. Nieśmiały młody nauczyciel Ernst Ostertag przyłącza się do stowarzyszenia wydającego magazyn „Der Kreis”. Tam poznaje artystę drag queen Roebiego Rappa. Chociaż Ernst i Roebi zakochują się w sobie, bardzo dużo ich dzieli…
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2696

Filmy Feministyczne:

„Jestem sobą” reż. reż. Petr Lom, Corinne van Egeraat, Holandia/Norwegia/Egipt, 2013, 75 min
Czy łatwo jest być kobietą i artystką w porewolucyjnym Egipcie? Arabska Wiosna gwarantowała poprawę sytuacji kobiet, ale czy rzeczywiście mają one dziś większe prawa niż kiedyś?
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2630

„Dziewczyna z pistoletem” reż. Cathryne Czubek, USA, 2013, 76 min
Kobieta z bronią zazwyczaj budzi w ludziach mieszane uczucia – nie do końca wiadomo, kim tak naprawdę jest. Policjantką? Gangsterką? Miłośniczką broni? Film prezentuje feministyczne spojrzenie na jedno z najbardziej męskich narzędzi.
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2657

„Prawdziwe życie według Simone Weil” reż. Arnaud Gerber, Francja/Niemcy, 2013, 77 min
„Była słabego zdrowia, paliła jak smok, miała duszę wojownika”. Simone Weil, bo o niej mowa, francuska filozofka i działaczka społeczna, nigdy nie należała do inteligencji salonowej. A jej zaangażowanie w sprawy społeczne zdecydowanie wyróżniało ją z grona teoretyków klasy robotniczej, których noga nigdy nie przekroczyła progu fabryki.
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2753

„Punkówa” reż.reż. Sini Anderson, USA, 2013, 80 min
Kathleen Hanna to amerykańska electro-punkowa charyzmatyczna wokalistka zespołów Bikini Kill i Le Tigre, która zyskała międzynarodową sławę jako zagorzała feministka i autorka tekstów emancypunksowych piosenek. W latach 90. ubiegłego wieku była silnie powiązana z feministycznym ruchem kobiecym o nazwie Riot Grrrl, związanym mocno ze sceną punkową i grunge’ową.
http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2750

„Trzy kobiety” reż. reż. Anna Jadowska, Polska, 2013, 72 min
Trzy bohaterki w różnym wieku. Agnieszka – nastolatka, Małgosia – dwudziestoletnia mama dwójki dzieci i Pani Basia – osiemdziesięcioletnia starsza pani mieszkająca ze swoim sześćdziesięcioletnim synem. Wszystkie trzy łączy miejsce – centrum Łodzi, które nie przypomina w niczym śródmieść innych dużych miast.

„Zaciśnij pięści i leć” reż. reż. Beathe Hofseth, Susann Østigaard, Norwegia/Dania, 2013, 80 min
Thulasi to młoda Hinduska, która zdaje sobie sprawę, że w Idniach czeka ją trudne życie. Nie tylko dlatego, że urodziła się kobietą, lecz również dlatego, że należy do Dalit, czyli hinduskiej kasty niedotykalnych. orzystając z rządowego programu, który proponuje pracę młodym sportowcom w policji lub na stacjach kolejowych, postanowiła utorować sobie drogę na sam szczyt bokserskiego ringu. http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2671

„Włoski dom mody – historia w trzech aktach” reż. Christina Voros, USA, 2013, 95 min
Życie słynnej włoskiej projektantki mody, a obecnie dyrektor kreatywnej domu mody Gucci, Fridy Giannini, samo w sobie stanowi fascynujący scenariusz filmowy. http://planetedocff.pl/2014/index.php?page=film&i=2729

————————–————————–————————–———————-

BILETY:
Sprzedaż biletów w:
Kinotece www.kinoteka.pl – rusza 1 maja 2014.
Iluzjonie www.iluzjon.fn.org.pl – rusza 4 maja 2014.

CENY BILETÓW:
Bilety na seanse do godziny 16:55:
poniedziałek – piątek: 13 zł,
sobota – niedziela: 15 zł.
Bilety na seanse od godziny 17:00:
poniedziałek – piątek: 15 zł,
sobota – niedziela: 16 zł.
Bilety na seanse w 3D: 19 zł.
Bilety rodzinne na filmy z sekcji Oki Doki: 10 zł od osoby.
Bilety dla szkół na filmy z sekcji Akademia PLANETE+ DOC:
10 zł od osoby.

PAKIET 10 +
Przy zakupie minimum 10 biletów na seanse w jednym z festiwalowych kin cena jednego biletu wynosi 12 zł. Bilety na seanse w kinach festiwalowych nie łączą się w ramach PAKIETU 10+. UWAGA! W każdym z kin sprzedawane są bilety wyłącznie na seanse grane w danym kinie. 100 pierwszych osób, które kupią w Kinotece i w Iluzjonie 10 lub więcej biletów otrzyma katalog gratis!

Istnieje możliwość zakupu biletów normalnych online na seanse odbywające się w Kinotece i Iluzjonie. Więcej informacji na stronie: www.planetedocff.pl oraz na stronach www kin festiwalowych. Rezerwacji można dokonywać telefonicznie w odpowiednich kinach (wyłącznie w trakcie festiwalu) i online na stronach www kin festiwalowych. Odbiór rezerwacji: na godzinę przed seansem. Informujemy, że nie ma możliwości zwrotu zakupionych biletów.

Miejsca w salach nie są numerowane.

 

WARSZAWA. Benefit na KLIT

klitKLIT to radykalny, queerowo-feministyczny kolektyw założony w 2011 w Budapeszcie. Wszystko zaczęło się od pytania: jak działać i czym właściwie jest queer w kontekście Europy Środkowo-Wschodniej? Grupa skupia swoje działania wokół walki z seksizmem, homofobią, transfobią, rasizmem, wykluczeniem ekonomicznym oraz innymi rodzajami opresji poprzez m.in. prowadzenie warsztatów i dyskusji w założonym prze siebie centrum społecznym, udostępnianie non-profit tej przestrzeni innym grupom i osobom, oraz prowadzenie akcji bezpośrednich.
http://klitbudapest.wordpress.com/

Wydarzenie rozpocznie pokaz filmu:
„Jestem dziewczynką” reż. Susan Koenen, Holandia 2010

Po pokazie odbędzie się dyskusja z udziałem gości wokół tematu „Transseksualizm po Polsku”.

Od około 21 zaczniemy imprezę taneczną. Muzykę puszczać będą:

Rabarbar – Super didżej z super piosenkami. Król niejednej prywatki. Odgraża się, że zagra nieco zimniej niż zazwyczaj.

Jakby DJ – Zła kobieta, złe pochodzenie, zły wygląd. Rapy, densy, ciut diska bez brokatu. Gra żeby potańczyć. Co nie dogra – dowygląda.

Godzilla Hefner – Wydziedziczona i przeklęta przez ród Hefnerów za przynoszenie wstydu rodzinie. Gra na bajerze z czarnych płyt piosenki z dzieciństwa.

——————– hitem wieczoru będzie niespodzianka szykowana przez ekipę zwaną CZARNE SERCE ————————–————

9 MAJA 2014
start filmu: 19:30
start baletu: ok. 21:13

Impreza jest benefitem na budapesztańską grupę KLIT

Impreza benefitowa Marszu Szmat

Queerowe Centrum Społeczne zaprossza na imprezę benefitową Marszu Szmat!
Marsz już niedługo, bo 18 maja, a nic nie wprawi Was w nastrój tak skutecznie jak dobra, queerowa impreza. Wypróbujmy zatem swoje „dziwkarskie” przebrania i najwyższe szpilki i zaprawmy się w boju szalejąc na parkiecie klubu CDQ na Burakowskiej 12! Po występach oczywiście całonocna taneczna balanga.

11 maja 2013, wejście od 21:00, start programu o 22:00, CDQ, ul. Burakowska 12 Wjazd: 10zł. UWAGA! Osoby przebrane za „szmaty” wchodzą za 5 zł !

Zagrają dla nas:

DIVINES – wyznawcy Johna Watersa, duchowo połączeni z Edem Woodem, bajeczni, ekstrawaganccy, prześmiewczy, zawsze w wytwornie złym guście – warszawski projekt Divines to żywioł, który łączy w swojej muzyce najnowsze dokonania elektroniki, niekończące się frazy melodyjnego popu, klasyczne bujające disco oraz mocny, drapieżny funk. Zbudowany na gruzach formacji games people play, zadebiutował w lutym energetycznym singlem „Neverending stories”. W maju ukaże się ich pierwsza, kilkuutworowa EP – The Decisive Moment. W skład zespołu wchodzą warszawski producent Talented Mr. Peter, perkusista Mikolaj oraz charyzmatyczna wokalistka Lulu.
http://www.facebook.com/divinesmuzik
http://www.youtube.com/divinesmuzik
https://soundcloud.com/divinesmuzik

NOODLE INC – dwie kluseczki, zamknięte w podziemnym studiu, przez rok szkicowały piosenki. W transie rytmu ziemi, słuchając kapiącej wody i wrastających korzeni tworzyły muzykę, lawirując pomiędzy reggae, rockiem i elektroniką. W końcu, u kresu sił, zostały przypadkiem odnalezione przez dwóch zgłodniałych przyjaciół-poszukiwaczy Michała Gaguckiego (Orbita Żoliborz) i Marka Twardowskiego (Sedativa). Wypuszczone na światło dzienne uformowały nową porcję Noodli na żywo.
https://www.facebook.com/noodleincband
http://www.myspace.com/noodleincorporated

DRAGON CANDY – jedyny w swoim rodzaju DJ miksujący najnowsze hity, stare przeboje i muzykę z reklam!

(Interpretacja przebrania „szmaty” dowolna. Cały dochód z imprezy przeznaczamy na organizację Marszu Szmat oraz imprez towarzyszących)

Gender i queer radykalnie?

Czym jest postpłciowość? Czy żyjemy w świecie, gdzie każdy i każda może być tym i tą, kim chce – w świecie-hipermarkecie, w którym komponujemy swoją własną płeć, tak jak nam pasuje w danej chwili? Czy świat postpłciowy jest pewnym postulatem na przyszłość, horyzontem, do którego musimy dojść powoli liberalnymi krokami? Jak wygląda i gdzie jest queerowa utopia? Czym jest/ nie jest queer w neoliberalizmie? Czy queer to tylko płciowość i seksualność? Czy teorie queer jako projekty generalnie rzecz biorąc antywykluczeniowe, egalitaryzujące, są też projektami antykapitalistycznymi? Jak się myśli o płci i seksualności, jeśli znika nam z optyki perspektywa klasowa?

Koncepcyjnie spotkanie będzie podzielone niejako na dwie części, które – po przeanalizowaniu dwóch koncepcji, tj. postpłciowości oraz antykapitalistycznej perspektywy queer – łączą się ze sobą w taki sposób, że jedna stanowi warunek drugiej. Dla (neo)liberalnego umysłu, mocno osadzonego w pragmatycznym tu i teraz, będą to narzędzia zbyt radykalne i utopijne – w sensie pejoratywnym.

Rafał Majka – absolwent filologii angielskiej Uniwersytetu Śląskiego oraz gender studies na Uniwersytecie Warszawskim. Współredaktor czasopisma naukowego poświęconego studiom queer InterAlia (www.interalia.org.pl). Obecnie jest doktorantem Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich SWPS w zakresie kulturoznawstwa; w dysertacji bada perspektywy radykalnej polityki na styku studiów queer i studiów postanarchistycznych. Jego zainteresowania obejmują studia kulturowe, gender oraz queer studies, feminizm, filozofię polityczną, współczesne teorie krytyczne, antropologię oraz ruchy społeczne. W tym roku ukazała się pod jego redakcją książka „Postpłciowość? Praktyki i narracje tożsamościowe w ponowoczesnym świecie” (wyd. Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej, pod red. A.E. Banot, A. Barabasz i R. Majka)

25.03, godz. 17.00, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, ul. Karowa 5, Warszawa

 

578560_623237917691613_1709164834_n