TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

O siostrzeństwie | Felieton Katarzyny Szoty-Eksner

Autorka tekstu: Katarzyna Szota-Eksner

20067590_1753438098016919_1182336575_n

Stoję na macie w Tadasana Samashiti, jest ciepły letni wieczór. Uczę jogi w małym miasteczku na południu Polski. Patrzę na kobiety praktykujące ze mną. W bardzo różnym wieku. Na rożnym etapie życia. Każda w innym rozmiarze, z innymi problemami, przychodzi na jogę z całkiem różnych powodów. Wśród nas są takie, które nie opuściły żadnych zajęć. I takie, które ćwiczą też same w domu. Pytają o książki, są bardzo zaangażowane. Są i takie, które zjawiają się raz na jakiś czas. Ale zawsze wracają.

Często podczas jogi rozmawiamy o różnych sprawach, nie tylko tych „jogowych”. Zdarza nam się żalić na zmęczenie, opowiadać o minionym weekendzie czy o problemach ze zdrowiem. I o facetach też rozmawiamy. Albo śmiejemy się głośno i całą sobą. Po zajęciach dziewczyny nawzajem odwożą się do domu, a przed wyjściem serdecznie żegnają się ze sobą.

Czasem urządzamy sobie przyjęcia. Z okazji świąt albo dnia jogi. Siadamy wtedy na matach, jemy i rozmawiamy. Ktoś przynosi ciasto, ktoś humus, a Asia zawsze piecze chleb. Dziewczyny dzielą się swoimi umiejętnościami – pani Irenka opowiada o ziołach, Iwonka o całkiem naturalnych kosmetykach własnej produkcji. Część z nas ma dzieci, część jest sama. Pracuje w fabryce, w szpitalu albo opiekuje się dziećmi. Są wśród nas bardzo młode kobiety – na samym początku swojej kobiecej drogi. Albo naprawdę bardzo dojrzałe.

Niezwykła kobieca społeczność.

Bo dla mnie to jest coś więcej niż miejsce do ćwiczeń. Współczesne darcie pierza – jak mawia moja Emi. Budowanie kobiecych relacji.

Cieszę się, że mam zaszczyt w tym uczestniczyć i tym bardziej boli mnie każde łamanie kobiecej solidarności. Ostatnio przez internet przelała się fala hejtu wobec Anny Lewandowskiej i jej płaskiego brzucha tuż po porodzie. Nie ma co wchodzić w dyskusje z płaskim brzuchem – myślę sobie, że każda z nas ma swój rozum i dokonuje swoich wyborów. Lewandowska to sportsmenka, do tego młoda (ja to w jej wieku hoho!). Nie w tym rzecz jednak. Czy nie powinnyśmy szukać raczej wspólnych i bliskich nam przykładów? Karmić się tym co dobre? Po to żebyśmy stawały się silniejsze i odporniejsze. (Dlatego szerokim łukiem omijam i nigdy nie lajkuję zdjęć złośliwie ośmieszających wygląd dajmy na to Beaty Szydło w zdecydowanie nie twarzowej i  źle dobranej garsonce. Znam inne bardziej cywilizowane sposoby wyrażania swojego sprzeciwu.)

Wojciech Eichelberger w jednym z wywiadów tłumaczy dlaczego w dzisiejszych czasach mężczyznom trudno jest zrozumieć kobiety:

„Zniewalane kobiety, po to by przeżyć, musiały zadawać sobie trud poznania psychiki swoich panów-mężczyzn, ich mocnych i słabych stron. Zaś męski pan nie musiał zadawać sobie tego trudu. Kto by tam się pochylał nad niewolnicą skoro można było nad nią panować przemocą. Z tego samego powodu kobiety podejmują obecnie ogromny zbiorowy wysiłek aby rozeznać się lepiej we własnych ciałach, sercach i duszach.” [W.E. „Kobiety dopiero budują swoją siłę”]

Właśnie o ten zbiorowy wysiłek mi chodzi. O rodzaj siostrzeństwa oparty na akceptacji tego, że jesteśmy bardzo różne. Bo po co skupiać się na negatywach? Szukajmy towarzystwa kobiet, z którymi jest nam po drodze. Rozwijajmy się, nie łamy kobiecej solidarności. Budujmy kobiece społeczności, w których będziemy się wspierać i wymieniać tym co dobre. Rozmawiać ze sobą nie w kategoriach różnic i konfliktów, ale dając sobie nawzajem to co ważne i wartościowe.

Korekta: Klaudia Głowacz

Niech Święta w tym roku obejmą również osoby LGBTIQ

Źródło tekstu i zdjęć: Vox Feminae

tekst 2

Stowarzyszenie Zagreb Pride, Lesbijska organizacja Rijeka Lori i Trans Aid Hrvatska, na konferencji prasowej 16 grudnia przedstawiły kampanię Sve što želimo za blagdane je ljubav svima (Wszystko czego chcemy na święta to miłości dla wszystkich). Na platformie internetowej Sretno.eu można stworzyć samemu lub wybrać gotowe wzory spersonalizowanych pocztówek świątecznych.

Wedle zasady uczynione dobro powraca przedstawiciele/lki społeczności LGBTIQ w Chorwacji zdecydowali/ły się na Święta –  czas miłości i pokoju – zaproponować wszystkim ludziom dobrej woli przekaźnik dobrych życzeń, akceptacji i szczęścia.

Pracę platformy zaprezentował Marko Jurčić, koordynator programowy Zagreb Pridea, wysyłając pierwszą świąteczną pocztówkę z dobrymi życzeniami ministerce demografii, rodziny, młodzieży i polityki socjalnej, Nadi Murganić, proponując przy tym:

Wbrew smutnym statystykom, które mówią o braku akceptacji, wykluczeniu i wyobcowaniu. Brzydkim wiadomościom, które nas śledzą i groźbą odebrania należnych nam praw, zdecydowaliśmy się walczyć przeciwnymi uczuciami – miłością i dobrymi życzeniami. Wszystko, czego nam potrzeba do stworzenia odrobinę lepszego świata to trochę więcej miłości. Podzielcie się nią z innymi, nie ubędzie Wam jej, pomóżcie nam uczynić Święta piękniejszymi, pocztówka po pocztówce.

Impulsem do stworzenia kampanii Sretno.eu właśnie w czasie Świąt – czasie, w którym wspólnota ta czuje się szczególnie osamotniona i wyobcowana – były bezpośrednie traumatyczne doświadczenia osób LGBTIQ w Chorwacji.

W Chorwacji wiele osób odmiennej [od uznanej za normatywną] orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej wciąż jeszcze nie doświadcza wystarczającego  zrozumienia w swoich rodzinach. Badanie[1] pokazuje, że 53% ojców i 36% matek osób LGBTIQ nie zna orientacji seksualnej swojego dziecka.

Kampanię promują wideo spoty, pokazujące trzy rodziny, których członkami są również osoby LGBTIQ, które na Święta życzą wszystkim miłości, prosząc jednocześnie, żeby rodzina kochała ich takimi, jacy są.

Kampania ma na celu zmniejszenie homo/bi/transfobii w chorwackim społeczeństwie i rodzinach, a przeprowadzona jest w ramach europejskiego projektu Szanuj prawa człowieka – buduj włączające społeczeństwo.

Po świętach platforma przerodzi się w skarbnicę różnego rodzaju pocztówek, począwszy od tych na Walentynki czy urodziny, kończąc na tych gratulujących zarejestrowanego związku lub narodzin dziecka –  podsumował Jurčić.

 


 

[1] Istraživanje o nasilju, diskriminaciji i zločinu iz mržnje protiv LGBTIQ osoba u Republici Hrvatskoj, N=690, proveli Zagreb Pride, LORI, Domino i Queer Split, 2013. godine.

 

Tłumaczenie: Kinga Letkiewicz
Korekta: Klaudia Głowacz

Do wszystkich niesamowitych kobiet, które dążą do doskonałości | List otwarty Sereny Williams

Do wszystkich niesamowitych kobiet, które dążą do doskonałości

Źródło tekstu i zdjęcia: The Guardian

serena

Kiedy dorastałam miałam pewne marzenie. Jestem pewna, że Wy również jakieś miałyście. Moje marzenie różniło się jednak od marzeń innych dzieci. Chciałam zostać najlepszym graczem w tenisa na świecie. Nie najlepszą tenisistką na świecie.

Miałam to szczęście, że moja rodzina wierzyła we mnie i wspierała w realizacji mojego marzenia. Nauczyłam się nie bać. Zrozumiałam, jak ważna jest walka o swoje marzenia – i co najważniejsze – jak ważne jest by mierzyć wysoko. Moja walka rozpoczęła się gdy miałam trzy lata i trwa po dzień dzisiejszy.

Jak wiemy, niestety kobiety często nie otrzymują należytego im wsparcia, czy nawet zniechęca się je od kroczenia własną ścieżką. Wierzę, że razem możemy to zmienić. Dla mnie była to kwestia odporności. Co inni postrzegali we mnie jako wadę albo przeszkodę na drodze do sukcesu – mój kolor skóry, płeć – ja traktowałam jako siłę napędową. Nigdy nie pozwoliłam nikomu i niczemu na definiowanie mnie czy mojego potencjału. To ja kontrolowałam swoją przyszłość.

Więc ilekroć pojawia się kwestia równości płac odczuwam frustrację, ponieważ wiem z pierwszej ręki, że podobnie jak Wy, wykonuję tę samą pracę i ponoszę takie same poświęcenia jak moi męscy odpowiednicy. Nie chciałabym by mojej córce płacono mniej niż mojemu synowi za tę samą pracę. Wy też nie.

Wiemy, że kobiety muszą pokonać wiele przeszkód stojących na ich drodze do sukcesu. Jedną z tych przeszkód jest sposób, w jaki ciągle przypomina nam się, że nie jesteśmy mężczyznami, co najmniej jakby to była jakaś wada. Ludzie nazywają mnie jednym z najlepszych „żeńskich sportowców na świecie”. Czy nazywają Le Brona jednym z najlepszych męskich sportowców na świecie? Federera? Czemu tego nie robią? Z pewnością żaden z nich nie jest kobietą. Nie możemy pozwolić, by uchodziło to bez komentarza. Zawsze powinnyśmy być oceniane na podstawie naszych osiągnięć, nie płci.

Biorąc pod uwagę wszystko co osiągnęłam w życiu, jestem bardzo wdzięczna za doświadczenia wzlotów i upadków, które wiążą się z drogą do sukcesu. Mam nadzieję, że moja historia, podobnie jak Wasze, zainspirują wszystkie młode kobiety, by podążały za swoimi marzeniami z niezłomną wytrwałością. Musimy dalej mierzyć wysoko, gdyż w ten sposób damy przykład kolejnym pokoleniom kobiet, by były równie odważne w swoich marzeniach.

Serena Williams


Tłumaczenie:
Wojciech Karaś
Korekta: Klaudia Głowacz

 

VIII Wrocławski Marsz Równości | Festiwal Równych Praw 2016

8 października o godzinie 13:00 we Wrocławiu, po raz 8 startuje Wrocławski Marsz Równości. Hasło tegorocznego marszu brzmi „Nie ma kultury bez równości”.

1 października startuje Festiwal Równych Praw 2016. Plan wydarzenia poniżej.

950x200 1

Link do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/498158867032926/

 

NIE MA KULTURY BEZ RÓWNOŚCI – manifest 8. Wrocławskiego Marszu Równości

Już po raz ósmy maszerujemy przez Wrocław, w tym roku pod hasłem: „Nie ma kultury bez
równości!”.
Rada Unii Europejskiej ogłosiła Wrocław 2016 roku Europejską Stolicą Kultury. Jesteśmy dumni i dumne ze wszelkich działań ESK, które zachęcają mieszkańców i mieszkanki naszego miasta do twórczych działań. Wiemy jednak, że „kultura” znaczy więcej. Obejmuje wszystkie działania ludzi, które doskonalą życie społeczne. Kultura to nie tylko sztuka, teatry, muzea, biblioteki, koncerty, happeningi. To także wzory postępowania w społeczeństwie. To język debaty publicznej. To nasz wzajemny stosunek do siebie. To sposób życia według wartości.

Jako stowarzyszenie zajmujące się sytuacją mniejszości seksualnych oraz prawami człowieka zachęcamy władze miasta, tak dumne z tytułu ESK, do zadania sobie przy tej okazji kilku pytań:

1. Czy miasto, na którego głównym placu nacjonaliści palą kukłę Żyda – a było to jedno z
najbardziej antysemickich wystąpień ubiegłego roku na świecie – można nazwać stolicą
kultury? Dlaczego w „mieście spotkań” grozi się śmiercią przedstawicielom innych kultur, a
nawet poglądów politycznych?
2. Dlaczego ulicami Europejskiej Stolicy Kultury przechodzą marsze nawołujące do nienawiści i przemocy wobec uchodźców i przedstawicieli innych religii?
3. Dlaczego w Europejskiej Stolicy Kultury wolno bezkarnie palić symbole zjednoczenia Europy, dzięki któremu od 70 lat udaje się utrzymać względny pokój na kontynencie?
4. I wreszcie, jak to możliwe, że w stolicy kultury pozwala się na zniszczenie jednego z
najlepszych teatrów w Polsce, poświęcając wolność i niezależność artystów i widzów w imię
politycznej gry?

Polska w 2016 roku to kraj, w którym władza dzieli ludzi na lepszych i gorszych. Na „praw-dziwych Polaków” i tych „gorszego sortu”. Kraj, w którym kobietom odmawia się prawa do decydowania o własnym ciele i planuje się w imieniu władzy karać za niezależność więzieniem. Obecna władza nie tylko nie wspiera równości, ale sama posługuje się językiem nienawiści, który grupom faszyzującym dodaje sił. Nie rozumie i nie chce rozumieć, na czym polega solidarność. Otwarcie przyzwala na zachowania homofobiczne, rasistowskie, ksenofobiczne i seksistowskie. Apelujemy do władz Wrocławia, by nie brały w tych procesach udziału.

Żądamy od władz respektowania podstawowej prawdy, że wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi względem godności i swych praw! Stolica kultury powinna być miejscem dumnym ze swojej
wielokulturowości i z różnorodności, nie miejscem, w którym mniejszości LGBT i inne pozostają w
ciągłym lęku przed wszechobecną, rosnącą agresją. Apelujemy, aby „Deklaracja współpracy miast na rzecz otwartości i dialogu międzykulturo-wego”, podpisana w styczniu przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, została wcielona w życie poprzez adekwatne działania.

Żądamy:

– skutecznej ochrony przed dyskryminacją ze względu na płeć, tożsamość płciową, orientację seksualną, kolor skóry, pochodzenie, wyznanie czy bezwyznaniowość;
– edukacji antydyskryminacyjnej we wrocławskich szkołach;
– zdecydowanych działań (łącznie z delegalizacją) wobec ugrupowań o poglądach
faszyzujących, siejących nienawiść i propagujących przemoc wobec innych.

Domagamy się także:

– równości w prawie do zawierania małżeństwa z osobą, którą się kocha;
– równości w samodzielnym decydowaniu o własnym ciele i zdrowiu.

Bez pełnej równości wszystkich obywateli i obywatelek wobec prawa nie będzie prawdziwej kultury, a Wrocław (z całą Polską w tle) pozostanie europejską stolicą przemocy, nienawiści i wstydu.

Nie zgadzamy się na to! Nie chcemy żyć w miejscu pełnym nienawiści.

Nasze miasto i nasz kraj stać na więcej! Nas, ludzi, stać na więcej.

Nie ma kultury bez równości!
Kultura Równości

300x250-1

 

Plan Festiwalu Równych Praw 2016:

1.10 sobota
14:00 Piknik Tęczowych Rodzin
Rodziny zainteresowane udziałem w pikniku, prosimy o kontakt mailowy: [email protected] – w odpowiedzi zwrotnej podamy szczegóły.

2.10 niedziela
12:00 Malowanie transparentów na VIII Wrocławski Marsz Równości 2016
Miejsce podane zostanie po zgłoszeniu na [email protected]
12:00 Spotkanie z wolontariuszami
Miejsce podane zostanie po zgłoszeniu na [email protected]

3.10 poniedziałek
17:30 Lato Sangaile – pokaz filmu i dyskusja
Muzeum Współczesne Wrocław, pl. Strzegomski 2a

4.10 wtorek
18:30 Wrocławskie pikiety – spacer po przedemancypacyjnym Wrocławiu
Miejsce podane zostanie po zgłoszeniu na [email protected]

5.10 środa
17:00-20:00 Consent – warsztaty o zgodzie w kontaktach intymnych i nie tylko
Prowadzenie: Lena Bielska, Fundacja HerStory.

6.10 czwartek
19:00 „Mężczyźni z różowym trójkątem” – wykład dr Joanny Ostrowskiej
O prześladowaniach osób nieheteronormatywnych w okresie nazistowskim i po II wojnie światowej. Heinz Heger. Muzeum Współczesne Wrocław, pl. Strzegomski 2a
16:00 Tęczowy korpomeeting. Spotkanie przedstawicieli grup LGBT działających we wrocławskich korporacjach. (spotkanie zamknięte)

7.10 piątek
10:00-15:00 Magnus Hirschfeld – żydowscy LGBTQ w działaniu
warsztaty streetartu, organizator: Stowarzyszenie Żydowskie Cukunft, prowadzenie: Dariusz Paczkowski, Firlej ul. Grabiszyńska 56
18:00 T-toleracja – spotkanie z Maxem Zalewskim
Tajne Komplety, ul. Przejście Garncarskie 2
21:00 Koncert Zdrady Pałki
UFF KLUB, ul. Nankiera 1, wstęp wolny

8.10 sobota
10:00-12:00 Malowanie muralu Magnusa Hirszfelda.
projekt i realizacja: Dariusz Paczkowski, organizator: Stowarzyszenie Żydowskie Cukunft
zbiórka pod Sceną Kameralną Teatru Polskiego, ul. Świdnicka 28
13:00 Marsz Równości 2016 start pod Chrobrym, ul. Świdnicka
22:00 Impreza pomarszowa
ze specjalnym, występem berlińskiej dragqueen Mazy Mazeltov
HaH Wrocław, ul. Piotra Skargi 18a

9.10 niedziela
12:00 Śniadanie festiwalowe
Księgarnia Hiszpańska ELITE, ul. Szajnochy 5
15:00 NERDOZA
Któż z nas nie lubi czasem pograć czy poczytać komiks? Spotkanie ze specjalistami od gier LGBT i komiksów spod litery L: Sylwią Lou Kaźmierczak i Hubertem Sobeckim.

300x250-2

 

 

 

Iran i Arabia Saudyjska powinny zostać wykluczone z letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro za stosowanie seksistowskiego apartheid

Iran i Arabia Saudyjska powinny zostać wykluczone z letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro za stosowanie seksistowskiego apartheid.

Autorka: Emma Kate Symons

Źródło tekstu: New York Times

Źródło zdjęć: Franck Fife /AFP/GettyImages, Fayez Nureldine/GettyImages

 

Według francuskich feministek wykluczanie kobiet z zawodów sportowych w państwach islamskich przypomina najcięższe lata apartheidu w RPA.

Czołowe francuskie feministki m.in. Linda Weil-Curiel oraz Annie Sugier – przedstawicielki International League of Women’s Rights (organizacji założonej przez Simone de Beauvoir) wraz
z Francoise Morvan – reprezentantką europejskiego lobby na rzecz kobiet w liście opublikowanym na łamach dziennika „Liberation”, zaapelowały o ukaranie Rijadu i Teheranu za łamanie fundamentalnych zasad olimpizmu: równości kobiet i mężczyzn oraz niedyskryminacji sportowców.
Według sygnatariuszek apelu, mimo obietnic władz o zliberalizowaniu przepisów i deklaracji Arabii Saudyjskiej o zajęciu się sprawami „rozwoju kobiecego sportu”, oba kraje nadal łamią zasady Karty Olimpijskiej. W Iranie wciąż obowiązuje całkowity zakaz wstępu kobiet na stadiony, na których rozgrywane są męskie zawody, zaś w Arabii Saudyjskiej pozbawione są one szans na uprawianie sportu (w szkołach nie ma zajęć wychowania fizycznego).
„Igrzyska Olimpijskie w Rio rozpoczną się już 5 sierpnia z udziałem tysiąca sportowców różnych narodowości. Cieniem na tej imprezie położy się obecność dwóch krajów stosujących „apartheid płci”, który śmiało można porównać z rasistowskim apartheidem stosowanym w najbardziej mrocznych latach w RPA”. – można przeczytać w apelu feministek. „Iran i Arabia Saudyjska są jedynymi krajami, które zabraniają kobietom wejścia na stadiony. Co więcej, na Igrzyska w Rio oba te kraje przyjadą z alibi: pokażą sportsmenki zakryte od stóp do głów w islamskie mundurki, tak że ich ciała będą niewidoczne. Te kraje lekceważą przepisy i zasady zapisane w Karcie Olimpijskiej, której są sygnatariuszami. Uprawianie sportu jest bowiem prawem człowieka. Każda osoba musi mieć możliwość uprawiania sportu bez jakiejkolwiek dyskryminacji (zasady V i VI). Dodatkowo, jedną z misji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego jest promowanie równości kobiet i mężczyzn (rozdział 1). ”
Przedstawicielki francuskiego ruchu feministycznego żądając wykluczenia z Igrzysk Olimpijskich obu krajów powołały się na jeszcze jedną zasadę olimpizmu głoszącą, że: „żadne demonstracje ani polityczna, religijna czy rasowa propaganda nie są dozwolone na obiektach olimpijskich”.
Według obrońców praw człowieka, MKOI [Międzynarodowy Komitet Olimpijski] i poszczególne federacje przyjmują zasady, które krzywdzą kobiety i nie mają nic wspólnego z duchem sportu. „Zdradzają muzułmańskie sportsmenki, które decydują się występować z odkrytym ciałem m.in. jak Nawal el-Moutawakel, Marokanka i złota medalistka z Los Angeles, Algierka Hasiba Bu-l-Marka czy Tunezyjka Habiba Ghribi. Iran wielokrotnie obiecywał zniesienie zakazu stadionowego dla kobiet, a Arabia Saudyjska zasięgała opinii MKOl w sprawie rozwój kobiecego sportu. I nic się nie zmieniło”.

1

Jako dowód na „gotowość do ustępstw” obu krajów, autorki sarkastycznie przytaczają historię Ghoncheh Ghavami, która został uwięziona na pięć miesięcy za próbę obejrzenia meczu siatkówki. Autorki apelu wzięły również pod lupę saudyjski dokument „Wizja 2030″, w którym wspomina się o sporcie jako elemencie niezbędnym do utrzymania zdrowia i którego rozwój należy wspierać, ale brak jest jakichkolwiek odniesień do sytuacji tamtejszych kobiet”.
Nie po raz pierwszy feministki i obrońcy praw człowieka wskazują, że MKOl stara się przypodobać państwom teokratycznym. W 2012 roku organizacja uległa naciskom i mimo głośnego sprzeciwu ze strony bojowniczek o prawa kobiet ze świata arabskiego i Iranu (m.in wygnanej z Iranu Maryam Namazie), zezwolił na noszenie przez sportsmenki hidżabu, w tym samy czasie zabraniając francuskim zawodnikom na noszenie odznaki z napisem „dla lepszego świata”.
„MKOl umiał potępić apartheid i wykluczyć RPA z igrzysk na 30 lat. Ostatnio był też w stanie zawiesić rosyjską federację lekkoatletyczną w prawach członka za stosowanie dopingu na szeroką skalę, czy Kuwejt za rządową ingerencję w lokalne organy sportowe. Teraz nadszedł czas by ukarać państwa gardzące prawami kobiet i zasadami sportu opartymi na uniwersalnych wartościach. Gdyby tylko MKOl miał odwagę, by wykluczyć Arabię Saudyjską i Iran”!

Tłumaczenie i opracowanie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

 

 

Dlaczego ciągle potrzebujemy Parady Równości? Felieton Estery Prugar

Autorka: Estera Prugar

 

Dlaczego ciągle potrzebujemy Parady Równości?

-Ty w końcu byłaś na tej paradzie?

-Tak, czemu miałam nie być?

-Ja tego nie uznaję, bo na takie parady chodzą… No, moi normalni znajomi geje nie muszą się tak obnosić.

logo_ParadaRownosci2016

Urodzeni po ‘89, w większości nie musieliśmy buntować się przeciwko komukolwiek poza rodzicami i nauczycielami. Jesteśmy w trakcie budowania naszego życia i naszej przyszłości, i choć może nie podoba nam się to, co dzieje się aktualnie w naszym kraju, to na co dzień cieszymy się wolnością – często złudną i ograniczoną, ale jednak zdecydowanie większą niż nasi rówieśnicy jeszcze kilkadziesiąt lat temu, i nieporównywalną do sytuacji sprzed wieku i wcześniej.

Dostaliśmy tę swobodę, jako prezent od naszych przodków: rodziców, dziadków, krewnych a nawet starszych znajomych. Nie ma w tym żadnej naszej zasługi – przyszliśmy na gotowe. Możliwe, że właśnie dlatego tak często bezrefleksyjnie przyjmujemy naszą rzeczywistość, jako aksjomat; nie zainteresowani tym, co – tylko pozornie – nie dotyczy nas bezpośrednio.

Przecież dziś nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś jest gejem lub lesbijką. Transseksualiści wciąż budzą pewną ekscytację, ale po wygranej Conchity na Festiwalu Eurowizji 2014, a już na pewno po zeszłorocznej przemianie Bruce’a Jennera w Caitlyn, nawet ten temat nie wydaje się być aż tak kontrowersyjny. Fakt, że do prawdziwej tolerancji nam jeszcze daleko, schodzi na dalszy plan. Do legalizacji związków homoseksualnych w Polsce jeszcze bardzo długa droga, ale czy to znowu takie straszne – niemało jest par heteroseksualnych będących w związkach partnerskich, a że żyją w ten sposób z własnego wyboru, to inna sprawa, ale bezsprzecznie ślub nikomu nie jest do szczęścia potrzebny. Podobnie, jak możliwość adopcji dziecka. Jeśli zaś chodzi o codzienność, to przecież w dużych miastach nie ma z tym już (prawie) żadnego problemu – mogą żyć spokojnie, a nie wychodzić na ulicę i robić z siebie widowisko. Bardzo ogólnie, ale powiedzmy, że tak sytuacja przedstawia się dzisiaj.

Cofnijmy się do roku 2001, kiedy na ulice Warszawy wyszła niewielka manifestacja zorganizowana przez grupę znajomych, których zainspirował reportaż z “Gay Pride Sidney”. Celem od początku było zrzeszenie ludzi, którym bliskie są idea równości, wolności i tolerancji.

Realne zainteresowanie wydarzenie zdobyło w 2004 roku, kiedy ówczesny prezydent miasta, Lech Kaczyński, wydał zakaz jego organizacji. Wtedy Paradę zastąpiło zgromadzenia pod nazwą Wiec Wolności.

Tu chciałabym się na chwilę zatrzymać. “Niewielka manifestacja”, która przez trzy lata nie wzbudzała szczególnego zainteresowania. Szacuje się, że w sobotę 11 czerwca br., na ulicę Warszawy wyszło 35 tys osób, które bez względu na orientację, wiek czy płeć, z dumą i radością prezentowały te same hasła, które przyświecały pomysłodawczyniom i pomysłodawcom Parady Równości 15 lat wcześniej. Czy to dlatego, że wtedy w Polsce nikomu nie zależało na tych wartościach? A może dlatego, że potrzebni byli ludzie, którzy pokazali reszcie społeczeństwa, że nie tylko może, ale musi głośno upomnieć się o respektowanie swoich podstawowych praw, jeśli chce liczyć na to, że inni wezmą je pod uwagę? Druga rzecz dotyczy nałożonego na Paradę zakazu – i nie chodzi o to, że zabraniając, rządzący wyświadczyli demonstracji jedną z najlepszych form bezpłatnej reklamy – dziś po prostu trudno byłoby wyobrazić sobie taką sytuację. Atmosfera polityczna jest jaka jest, ale czy ktoś szczerze sądzi, że władze miasta czy rząd posunęły by się do zatrzymania jej w tym roku? Gdyby ktoś był ciekawy dlaczego tak? Tym razem warto cofnąć się o jedenaście lat:

2005 rok, to kolejny zakaz przemarszu. Tym razem był on już jednak bezsilny wobec wydarzeń. Parada Równości 2005, to największe pokojowe, nielegalne zgromadzenie w Polsce po 1989 roku. Jednym z jej największych osiągnięć stało się rozpoczęcie procesu zdarzeń, których efektem było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdzono, że przepisy, na które powoływał się prezydent Lech Kaczyński w celu zabronienia demonstracji, są niezgodne z Konstytucją Rzeczypospolitej Polski. Wielka wygrana obywatelek i obywateli, o której dziś już mało kto pamięta, a myślę, że często nawet nie wie. Kolejny punkt dający do myślenia wszystkim tym, którym wydaje się, że “nie ma potrzeby się obnosić”… a to tylko cztery lata z historii. Przez 15 lat zebrało się takich punktów zdecydowanie więcej, a otwierać listę może na przykład ten, który pokazuje, że poprzez zjednoczenie się we wspólnej sprawie, dziś możemy mówić o poprawie nastawienia społeczeństwa do osób homo i transseksualnych. Zaledwie poprawie, która stanowi, ledwie wierzchołek góry lodowej.

Inną grupą, o której można powiedzieć, że robiła zbyt wiele zamieszania były niewątpliwie surfrażystki, a po nich – aż do dnia dzisiejszego – feministki. Siedząc w szkole, przygotowując się do matury lub egzaminów, starając się o pracę, awansując i osiągając sukces, tak wiele kobiet, tak często zapomina o tym, że ich prawo do wolności nie zawsze było “naturalne”. Przez ostatnie miesiące coraz więcej osób wychodzi na ulicę, bo nie mieści im się w głowach to, że inni bawią się w boga i chcą decydować o kobiecym ciele, zdrowiu i życiu. Tu również pojawiają się oburzone głosy obojga płci, nazywające zwolenniczki i zwolenników prawa do aborcji (nie nakazu, a prawa kobiet do wyboru) morderczyniami i mordercami. Absurd, prawda? Dlatego właśnie po raz drugi warto wybrać się na wycieczkę w czasie:

Pierwsze artykuły i broszury, zarówno autorek, jak i autorów, w których domagano się dopuszczenia kobiet do życia publicznego i politycznego, datowane są na wiek XVII. W XIX wieku, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii kobiety utworzyły ruch, którego głównym celem było zdobycie przez nie – pełnego lub częściowego – prawa wyborczego oraz równouprawnienia. W USA w latach sześćdziesiątych XIX wieku, gdy pokojowe wystąpienia i zebrania nie przynosiły skutków, sufrażystki rozpoczęły głośne i gwałtowne demonstracje, podczas których dochodziło do aresztowań, a następnie uwięzień. Stop.

Dwa stulecia zajęło przejście od słów do czynów. Dwieście lat, w czasie których kobiety przygotowywały grunt pod to, aby przyszłe  pokolenia mogły urzeczywistnić ich postulaty. Później kolejne lata zaangażowania, walki i niezwykłej wytrwałości, których efektem jest to, że kiedy w październiku zeszłego roku oddawałaś głos w wyborach parlamentarnych (lub z własnej woli tego nie zrobiłaś), liczył się twój wiek i obywatelstwo, nie twoja płeć. Teraz pomyśl, że to jedynie początek. Dodaj do tego prawo do edukacji, udziału w życiu publicznym, równouprawnienie na rynku pracy, walkę z przemocą, walkę o prawa socjalne i ekonomiczne… A potem jeszcze raz powtórz głośno, że nie potrzebujesz feminizmu, bo na wszystko zapracowałaś sama.

Docenić to, co mamy tylko dlatego, że urodziliśmy się w danej kulturze i społeczeństwie możemy jedynie jeśli spojrzymy na historię i zdamy sobie sprawę, że to, co dla nas oczywiste wcale nie było “naturalna koleją rzeczy”, że ktoś to za nas wywalczył – komuś to zawdzięczamy. Wtedy łatwiej będzie zrozumieć, że nic nam się nie należy. Kobiety i mężczyźni często poświęcali życie za zmiany, o których wiedzieli, że nie staną się udziałem ich samych, ich dzieci, a nawet wnucząt. Mimo to się nie poddawali. Dlatego – nawet jeśli Twoje życie podoba Ci się takie jest i nie ma w Tobie najmniejszej obawy o to, że kiedykolwiek będziesz musiał/a mierzyć się z sytuacją, w której ktoś odmówi Ci Twoich podstawowych praw – pomyśl o tych wszystkich głośnych, gwałtownych, wyśmiewanych, lekceważonych, oskarżanych i atakowanych, którym zawdzięczasz podstawy do budowania swojego życia tu i teraz. I nigdy więcej nie pytaj “Po co się tak obnosić?”.

 

Źródło: http://paradarownosci.eu/krotka-historia-parady-rownosci

Korekta: Klaudia Głowacz

 

18 czerwca: II Warszawski Dzień Różnorodności

W sobotę 18 czerwca Forum Odpowiedzialnego Biznesu i Stowarzyszenie Lambda Warszawa zapraszają na Skwer Willy’ego Brandta przy Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, aby na kilka godzin zamienić to miejsce w najbardziej kolorowe i różnorodne na mapie Warszawy.

dzien roznorodnosci

Warszawa to miasto przepełnione ciekawymi i unikalnymi ludźmi, którzy żyją obok nas, a których nie znamy – to kobiety, mężczyźni, młodzi, starsi, osoby o różnej orientacji psychoseksualnej, tożsamości płciowej, różnych wyznań, różnego pochodzenia, osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności, osoby będące w różnej sytuacji życiowej…

Zapraszamy na wydarzenie będące świetną okazją do poznania się, rozmowy i wysłuchania niezwykłych opowieści, opowiadanych przez niezwykłych ludzi.

Przyjdźcie ze swoimi bliskimi i obojętność wobec innych, zamieńmy na ciekawość wobec drugiego człowieka!

Strona wydarzenia: https://www.facebook.com/events/1534059166902482/

Plan wydarzenia:

[g. 12.00-18.00] Żywa Biblioteka – to szansa poznania i porozmawiania z przedstawicielami i przedstawicielkami różnych grup społecznych, m.in. z: byłym więźniem, feministką, Syryjką, rodzicem osoby transpłciowej czy osobą starszą;

[g. 12.00-18.00] Strefa organizacji pozarządowych (NGO) – tu będzie można dowiedzieć się czegoś więcej o organizacjach działających na rzecz szeroko rozumianej równości i sprawiedliwości społecznej. Udział wezmą:
Fundacja Jedyna Taka
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Fundacja Trans-Fuzja
Fundacja eF kropka
Fundacja Zaczyn
Afryka Connect Foundation
Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie مركز الثقافة الإسلامية -وارسو
Fundacja Feminoteka
Stowarzyszenie Inicjatyw Kobiecych OPP
Stowarzyszenie „Bardziej Kochani”
JCC Warszawa
Stowarzyszenie Jump’93
Forum Odpowiedzialnego Biznesu
Lambda Warszawa
Ruchomy Klub Sportowy „Gwiazda”
Spółdzielnia Socjalna WOLA

[g. 12.00-18.00] Cykl sześciu wydarzeń edukacyjnych na terenie Muzeum POLIN, odbywających się po dwa wydarzenia równocześnie – pokazy filmowe, dyskusje, warsztaty manualne, artystyczne, muzyczne;

[g. 18.00-20.00] Część koncertowo-artystyczna – muzyczna niespodzianka!

Serdecznie zapraszamy!

Więcej informacji:
http://lambdawarszawa.org/lambdawarszawa/co-robimy/edukacja/ii-warszawski-dzien-roznorodnosci/

Organizatorami wydarzenia są: Forum Odpowiedzialnego Biznesu oraz Stowarzyszenie Lambda Warszawa, a całość odbywa się w ramach projektu współfinansowanego ze środków m. st. Warszawy.

Na Filipinach wybrano pierwszą transpłciową posłankę!

Źródło tekstu i zdjęcia: CNN

Autor: Robert Sawatzky

 

Filipińczycy dokonali historycznego kroku, wybierając do Izby Reprezentantów pierwszą transpłciową posłankę.

Bez tytułu

Według danych pochodzących z 99% zatwierdzonych protokołów wyborczych z obwodów głosowania w regionie Bataan, Kandydatka Partii Liberalnej Geraldine Roman zdobyła 62% głosów, deklasując pozostałych kandydatów i kandydatki.

Wydarzenie jest krokiem milowym w życiu filipińskiej społeczności LGBT. W zdominowanym przez katolików kraju geje, lesbijki i osoby transpłciowe są nadal publicznie atakowane przez polityków i osoby publiczne.

Na początku tego roku, ośmiokrotny mistrz świata boksu, Manny Pacquiao, wywołał ogólnoświatowe potępienie i oburzenie twierdząc, że osoby homoseksualne są „gorsze niż zwierzęta”. W czasie późniejszej kampanii do Senatu wycofał się jednak z tych słów i przeprosił za zniewagę. Wiele grup, które w tamtym czasie publicznie potępiały słowa Pacquiao, dziś okazuje radość ze zwycięstwa Geraldine Roman. Wśród nich jest partia polityczna zrzeszająca osoby LGBT – LADLAD, która podkreśliła znaczenie wydarzenia.

 49-letnia Geraldine Roman od ponad 20 lat żyje jako kobieta i ma partnera. Nie wstydząca się walczyć o prawa społeczności LGBT polityczka, niemniej jednak bagatelizuje zjawisko rozczarowania wśród wyborców dotychczasową sceną polityczną i ich „potrzebę świeżej krwi”, które przyczyniły się do wysokiego wyniku. Jak twierdzi, jej popularność ma więcej do czynienia z programem wyborczym niż płcią.

Geraldine jako córka znanych działaczy politycznych przejęła fotel w parlamencie po swojej matce i obiecała kontynuować rodzinną tradycję służby publicznej.

 

Tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Klaudia Głowacz

Wybory w Iranie: Prezydent Rouhani zauważa rekordową, 6% liczbę wybranych kobiet

Źródło tekstu i zdjęć: BBC

Wybory w Iranie: Prezydent Rouhani zauważa rekordową, 6% liczbę wybranych kobiet

_89534598_iran

Prezydent Iranu pogratulował obywatelom wyboru do parlamentu rekordowej liczby kobiet – największej od czasu sprzed rewolucji islamskiej w 1979 roku.

To była pierwsza reakcja prezydenta Hasana Rouhani na wynik kwietniowych wyborów run-off, w których umiarkowani i reformatorzy zdobyli zdecydowaną większość.

Prezydent Rouhani uznał nowy rekord i powiedział: „Ludzie wybrali najlepszych kandydatów w  wyborach 26 lutego i 29 kwietnia.”

Kwietniowe wybory odbyły się w okręgach, gdzie żaden z kandydatów nie zdobył minimalnej proporcji głosowania w lutym – w pierwszej turze wyborów. W ostatnich wyborach zostały wybrane cztery kobiety, dołączając do innych, które zostały wybrane już wcześniej (w lutym).

17 wybranych kobiet tworzy 6% nowej cohorty (Zgromadzenia Nardowego, tj. 290 deputowanych).

Tylko 16 deputowanych to duchowni, co oznacza, że nowy parlament będzie zawierać więcej kobiet niż przywódców religijnych.

Korespondentka BBC Kasra Naji twierdzi, że wyniki sygnalizują „poważną zmianę publicznego wsparcia i odejścia od linii twardogłowych islamskich konserwatystów”.

Odchodzący parlament uwzględnia dziewięciu żeńskich przedstawicieli.

Ostatnie głosowanie daje kobietom w Iranie taki sam podział miejsc w parlamencie, jak na przykład w Tajlandii czy Nigerii.

Dlaczego umiarkowani w Iranie muszą to szybko wykorzystać?

Została wybrana jeszcze 18-sta kobieta, ale jej wybór został anulowany przez Radę Strażników, konstytucyjnego organu nadzoru. Nie podano żadnej przyczyny, poza tym, że Minu Khaleqi została wykluczona po pierwszej rundzie wyborów.

Prezydent Rouhani dał jej swoje wsparcie, mówiąc w swoim przemówieniu, że: „18 żeńskich przedstawicieli zostało wybranych w głosowaniu”.

Wybory z rekordową liczbą kobiet jest znakiem poważnych zmian w publicznym wsparciu, z dala od twardogłowych islamskich konserwatystów, którzy zdobyli jedynie 26% miejsc – co jest dla nich fatalnym wynikiem.

Zmiana ta wynika również z faktu, że prawie wszyscy  twardogłowi duchowni stracili mandaty. Liczba duchownych w parlamencie w Iranie z biegiem lat stale maleje: z 164 duchownych w pierwszym parlamencie, tuż po rewolucji islamskiej w 1979 roku.

Twardogłowi islamiści uznali malejącą liczbę wybieranych duchownych jako zagrożenie dla rewolucji islamskiej i wezwali kilku duchownych, aby parli do przodu i otworzyli się na politykę – w czasie, gdy wielu zwykłych ludzi odwraca się od przywódców religijnych.

Wybory  te zakończyły 12-letnią dominację islamskich twardogłowych  konserwatystów w parlamencie.

Jaka część parlamentarzystów w innych krajach to kobiety?

Brak – Katar, Jemen i Vanuatu m.in.
3% – Liban oraz Papui Nowej Gwinei
6% – Nigeria, Tajlandia, a teraz Iran
12% – Indie, Sierra Leone, Syria
19% – Tadżykistan, USA
24% – Chiny, Estonia, Wietnam
29% – Wielka Brytania
44% – Szwecja, Seszele
49% – Kuba
53% – Boliwia
64% – Rwanda

 

Tłumaczenie: Izabela Pazoła

Korekta: Klaudia Głowacz

Marsz Równości w Trójmieście już 21 maja!

„Jesteśmy rodziną”

 

21 maja o godz. 15:00, Targ Węglowy.

Idziemy pod hasłem: Jesteśmy rodziną. Organizatorem jest Stowarzyszenie na Rzecz Osób LGBT Tolerado.

 

16

 

Marsz jest częścią Trójmiejskich Dni Równości trwających przez 10 dni od 14 do 24 maja. W programie żywa biblioteka, wystawy, pokazy filmów, koncerty, a także międzynarodowa debata o polityce równości z udziałem m.inwiceprezydenta Gdańska Piotra Kowalczuka i burmistrzyni Bergen Marte Mjøs Persen.

 

Zapraszamy na Dni Równości. Zapraszamy na Marsz Równości 21 maja!

www.marsz3miasto.plwww.facebook.com/toleradostowarzyszenie

 

W pierwszym Trójmiejskim Marszu Równości, który odbył się 30 maja 2015 r. wzięło udział ponad 2 tys. osób (zgodnie z danymi policji). Był to największy tego typu marsz zorganizowany w Polsce poza Warszawą. Na czele marszu szli m.in. prezydent Słupska Robert Biedroń, ówczesna wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka oraz ambasador Szwecji Steffan Herrstrom wraz z małżonką. W Dniach Równości wziął udział m.in. wiceprezydent Piotr Kowalczuk jako gość w dyskusji dotyczącej tęczowych rodzin w Polsce i w Europie.

Tak samo jak w zeszłym roku, tak w i tym hasło marszu to: Jesteśmy rodziną. Powtarzamy je, bo jest ono szczególnie ważne, gdy nowa władza powtarza, że rodzinę tworzy tylko kobieta i mężczyzna. Jesteśmy rodziną, bo kochamy najbliższe nam osoby, z którymi dzielimy życie. Mówimy o nich: mój chłopak, moja partnerka, a po latach mój mąż, moja żona. Jesteśmy rodziną, bo mamy dzieci, które razem wychowujemy. Jesteśmy rodziną, bo mamy matki, ojców, babcie, dziadków, braci, siostry, bliskich przyjaciół.

Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej w art. 18. stanowi, że rodzina znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego każdy z nas powinien mieć prawo do ochrony swojego partnera i partnerki poprzez zawarcie związku partnerskiego. Dlatego nasze dzieci powinny mieć zagwarantowane bezpieczeństwo, a to może odbyć się tylko poprzez uznanie praw rodzicielskich tych osób, które są ojcami lub matkami swoich dzieci, ale obecnie są dla nich według prawa osobami obcymi.

II Trójmiejski Marsz Równości ma o tym przypomnieć. Ma przypomnieć o tym, że walczyliśmy o wolność i demokrację, o bycie członkiem Unii Europejskiej, o poszanowanie godności każdego człowieka – także tego, który nie jest akurat przy władzy.

 

Kontakt: Rzeczniczka medialna – Marta Abramowicz 603 371 950, [email protected]

„Rozmowy o równości” na Jazdowie – prof. Monika Płatek, prof. Jacek Kochanowski

Fundacja im. Kazimierza Łyszczyńskiego serdecznie zaprasza na spotkanie poświęcone tematom związanym z równością. Podczas spotkania uczestnicy i uczestniczki będą mieć możliwość porozmawiania o interesujących ich zagadnieniach z Moniką Płatek i Jackiem Kochanowskim.

Wydarzenie odbędzie się w domku fińskim pod adresem Jazdów 3/12. Spotkanie zaplanowane jest na sobotę, 18 lipca, w godzinach 12.00-17.00. Za udział w spotkaniu obowiązuje opłata 10 zł, w cenę wliczony jest przygotowany przez organizatorów poczęstunek,

Więcej informacji: https://www.facebook.com/events/417227541803274/

———-

logo batoryRozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

 

Galeria pocztówek osób LGBT

Podziel się z nami swoją historią i wspólnie z Kampanią Przeciw Homofobii stwórz galerię pocztówek ze zdjęciami lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.

 

galeria_pocztowek_osob_lgbt_final10 września w Warszawie odbędzie się gala „Ramię w ramię po równość”, podczas której naszym sojusznikom i sojuszniczkom zostaną wręczone unikatowe pocztówki ze zdjęciami i historiami osób LGBT.

 

Szczegóły projektu na stronie Kampanii Przeciw Homofobii

 

 

Jaki jest gender polskiej edukacji? Relacja ze spotkania w Feminotece

Jaki jest gender polskiej edukacji?

Relacja ze spotkania organizowanego w ramach projektu “Kobiety i mężczyźni, chłopcy i dziewczęta RAZEM przeciw stereotypom płciowym”

30 maja odbyło się w siedzibie Feminoteki spotkanie poświęcone tematyce sterotypów płciowych w podręcznikach szkolnych oraz programach i praktyce nauczania. Spotkanie poprowadziła Agnieszka Sosińska z Feminoteki, a do udziału w dyskusji została zaproszona Anna Dzierzgowska, nauczycielka historii w warszawskim Wielokulturowym Liceum Humanistycznym im. Jacka Kuronia i Marta Mazurek, anglistka, kierowniczka zespołu gender studies na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

 

Dyskusja dotyczyła przede wszystkim realizowanego przez zespół, na którego czele stoją: Marta Mazurek, Iwona Chmura-Rutkowska (Wydział Studiów Edukacyjnych UAM), Maciej Duda (Interdyscyplinarne Centrum  Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM) oraz Aleksandra Sołtysiak-Łuczak (prezeska Stowarzyszenia Kobiet Konsola). Celem projektu, realizowanego od października 2013 r. do końca września 2015 roku, jest analiza podręczników szkolnych do wszystkich przedmiotów (z wyłączeniem religii, pozostającej poza nadzorem Ministerstwa Edukacji Narodowej) na wszystkich szczeblach nauczania pod kątem wystepujących w nich stereotypów płicowych.

 

Podręcznik jest w koncepcji inicjatorek i inicjatorów projektu narzędziem słuzacym nie tylko przekazywaniu wiedzy na temat wybranych tematów, ale – czego często nie dostrzegamy – narzędziem utrwalania i powielania wzorców dotyczącch naszego postrzegania świata, w tym m.in. zagadnień związanych z równouprawnieniem płci. Podręcznik jest przy tym – jak zauważyła podczas spotkania Anna Dzierzgowska, odnosząc się do podręczników historycznych – narzędzie dające złudne poczucie, że całą potrzebną wiedzę da się zamknąc w jednej książce, często opartej na przestarzałych z punktu widzenia metodologii danej nauki informacjach. W naukach humanistycznych sam sposób narracji decyduje o tym, jakie treści zostają uwzględnione, a jakie pominięte – przykładowo, w podręcznikach historycznych główną osią narracji jest Naród, traktowany jako byt samoistny, w narracji o polskiej historii nie ma zatem miejsca na powazną refleksję o problemach społecznych i wewnętrznym zróżnicowaniu (wyjątek stanowi tematyka mniejszości narodowych, która uzyskała trwałe miejsce w narracji o polskiej historii).

 

W narracji tej nie ma w zasadzie miejsca na kwestie związane z kobietami. Marta Mazurek wyjaśniła, w jaki sposób wpływa to na kreowanie androcentrycznej normy. Podczas prowadzonych przez nią zajęć z historii Wielkiej Brytanii poświęciła – obok “tradycyjnych” wątków politycznych i militarnych – uwagę kwestii emancypacji kobiet i biografiom ważnych dla brytyjskiej historii kobiet. Po egzaminie otrzymała skargę od studenta, który zarzucał jej niwelowanie znaczenia wojny stuletniej (która jednakże była częścią kursu i pytanie poświęcone temu konfliktowi znalazło się na egzaminie) i faworyzowanie kobiet. Podobne głosy pojawiły się po zakończeniu innego kursu, poświęconego historii literatury amerykańskiej. Wśród omawianych autorów i autorek znajdowało się 40% kobiet i 60% mężczyzn – w ocenie niektórych studentów, świadczyło to o nadmiernym faworyzowaniu literatury tworzonej przez kobiety.

 

Podręczniki do nauk humanistycznych nie dostrzegają obecności kobiet. Przykładem nie do końca może uświadomionego niedostrzegania kobiecych dokonań jest przykład podręcznika do plastyki, w którym na jednej stronie znajduje się wizerunek mężczyzny z własnoręcznie wyplecionym koszem, podpisany jego imieniem i nazwiskiem, na drugiej stronie natomiast grupa kobiet przygotowujących wycinanki,  opisana jako “warsztat tkacki”.

 

Niewidoczne są również orientacje inne niż heteroseksualna. W podręcznikach pojawiło się łącznie 7 wzmianek, w ym 4 o homoseksualnych mężczyznach i trzy odniesienia do homoseksualności bez wskazania na płec. Zupełnie niedostrzegalna jest obecność homoseksualnych kobiet, podobnie zresztą jak nie zwraca się uwagi na relacje pomiędzy kobietami – w programach nauczania nacisk kładziony jest na aseksualne relacje między mężczyznami i przesiąknięte seksualnym kontekstem relacje między mężczyznami i kobietami. Dodatkowo, w podręcznikach występuje nadreprezentacja mężczyzn wśród klasy wyższej, oraz nadreprezentacja kobiet wśród osób z klasy, którą możemy określić jako niższą średnią.

 

Anna Dzierzgowska odniosła się do tematu perspektywy przeciwdziałania stereotypom, dostrzegalnej i uznawanej przez instytucje odpowiedzialne za rozdysponowanie środków na badania naukowe. Zaznaczyła, że jest to perspektywa potrzebna, ale jej w związku z jej uznaniem przez główny nurt, należy szukać propozycji nowych perspektyw, uzupełniających ten nurt badań. Wysunęła propozycję perspektywy przywileju – opowiadania o nierównościach przez pryzmat tego, kto na nich korzysta. Do przeciwdziałania nierównościom nie wystarczy bowiem sama świadomość funkcjonowania stereotypów na tle płciowym, religijnym, rasowym, narodowościowym itp., ale przede wszystkim świadomość tego, kto na tych nierównościach korzysta. Ważne jest uświadamianie tego również osobom z grup, które “wygrywają” na istnieniu nierówności.

 

Androcentryzm widoczny jest również w naukach przyrodniczych – przykładem jest przedstawienie ewolucji człowieka, w zasadzie zawsze przedstawiające ewolucję reprezentanta płci męskiej.  Udało się natomiast w ostatnich latach doprowadzić do ograniczenia treści seksistowskich w podręcznikach dla pierwszych klas szkoły podstawowej. Dzięki konsultacjom społecznym udało się uniknąć w nim treści pojawiających się wcześniej w innych podręcznikach – jak chociażby powiązania wizerunku kobiet z pracami domowymi. Cały czas jednak w przeciwdziałaniu stereotypom zbyt często aktywność ministerstwa edukacji narodowej sprowadza się do dyskutowania o popełnionych błędach – przykładem są filmy poświęcone perspektywom zawodowym, w których chłopcy i dziewczynki pojawiali się w stereotypowo przypisanych im rolach, czy materiał instruktażowy o nowej maturze, w którym w roli ekspertów wystąpili wyłącznie mężczyźni.

 

Obecność kobiet w podręcznikach szkolnych to tylko jeden z aspektów problemu. Ważne jest również przyjęcie określonego sposobu narracji uwzględniającego doświadczenia jak największej części społeczeństwa. W ramach narracji o polskich władcach znajduje się miejsce dla królowej Jadwigi, natomiast w obrębie narracji o odkryciach naukowych – na temat Marii Skłodowskiej-Curie. Doświadczenia tych kobiet nie oddają jednak doświadczeń większości kobiet. Dlatego, obok wyczulenia na zagadnienia genderowe, ważne jest uwzględnienie w programach nauczania perspektywy wszystkich klas społeczno-ekonomicznych.

 

W ramach prowadzonego projektu powstanie 5 raportów. Dwa z nich poświęcone będą metodologii badań i aspektom teoretycznym, kolejne trzy będą dotyczyć analizy treści podręczników do poszczególnyhch grup przedmiotów. Wyniki badań zostaną zaprezentowane i omówione we wrześniu, podczas konferencji w Kancelarii Prezeski Rady Ministrów.

 

Michał Żakowski

 

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.

Warszawa: Jaki jest gender polskiej edukacji? – debata w Feminotece 30.05 o 16.00

GwP z logoJaki jest gender polskiej edukacji?

W ramach Festiwalu Parady Równości 2015 zapraszamy na debatę o gender w polskiej edukacji.

Debata odbędzie się w sobotę 30 maja o 16.00 w Feminotece, ul. Mokotowska 29A, wejście od Marszałkowskiej 32 do końca w podwórzu.

Przyjrzymy się przede wszystkim temu, czy i w jaki sposób płeć kulturowa pojawia się w polskich podręcznikach.
Opowiemy o ogólnopolskim projekcie badawczym Gender w Podręcznikach – to wyjątkowa okazja, żeby zapoznać się ze wstępnymi wynikami projektu!

Porozmawiamy również o tym, czy podręczniki mają wpływ na (nie)równośći w polskiej szkole.
Przyjrzymy się również edukacji równościowej i eduacji antyprzemocowej dla dziewcząt, śledząc losy projektu „Dziewczyny mierzą wysoko”.

Serdecznie zapraszamy do dyskusji.

Już w sobotę w Feminotece porozmawiają:

Anna Dzierzgowska – nauczycielka, feministka. Uczy historii w Wielokulturowym Liceum Humanistycznym im. Jacka Kuronia w Warszawie. Jest współautorką publikacji dla nauczycieli i nauczycielek, m. in. „Równościowego przedszkola”.

Dr Marta Mazurek – anglistka, pracuje w Instytucie Językoznawstwa UAM, jest członkinią Rady Naukowej Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM, kieruje zespołem gender studies UAM, ma wieloletnie doświadczenie w kształceniu przyszłych nauczycieli i nauczycielek języka angielskiego. Koordynatorka projektu badawczego „Gender w podręcznikach”.

Agnieszka Sosińska – socjolożka, trenerka i edukatorka równościowa. W fundacji Feminoteka m. in. koordynuje projekt „Dziewczyny mierzą wysoko”. Pracuje w telefonie zaufania dla kobiet doświadczających przemocy.

 

 

Boeing (3)

banernorweskie_batory

(Nie) równe prawo – podsumowanie wybranych wątków z wykładu prof. Moniki Płatek

(Nie) równe prawo

Niniejszy tekst stanowi podsumowanie wybranych wątków z wykładu prof. Moniki Płatek wygłoszonego w ramach cyklu “(Nie) równe prawo dla kobiet i mężczyzn, zorganizowanego przez Instytut Spraw Publicznych przy współpracy z Kołem Naukowym “Prawo a płeć” oraz lokalem państwomiasto.

 

Prawo powinno być neutralne i uniwersalne. Czy oznacza to, że nie może być w nim zapisów odnoszących się w sposób szczególny do określonych grup? I czy na neutralność prawa wpływ może mieć to, kto jest odpowiedzialny za jego uchwalanie oraz interpretowanie?

 

Celem wykładu przeprowadzonego przez profesorkę Monikę Płatek, było przedstawienie wybranych konstrukcji prawnych, wpływających w bezpośredni lub pośredni sposób na utrwalanie norm dyskryminujących wobec kobiet. Wykład poświęcony był przede wszystkim prawu polskiemu, nie zabrakło jednak odniesień do wybranych elementów z ustawodawstwa innych państw oraz do orzecznictwa instytucji europejskich.

 

Kwestie płciowe mogą dotyczyć samej konstrukcji paragrafów. Pokazuje to doskonale porównanie dwóch zapisów z obecnej konstytucji oraz podobnego zapisu z Konstytucji PRL:

 

 

Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997 r.

Konstytucja PRL z 22 lipca 1952 r.

Art. 32.

  1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
  2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Art. 33.

  1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
  2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.

Art 66.

1. Kobieta w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej ma równe z mężczyzną prawa we wszystkich dziedzinach życia państwowego, politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego.

2. Gwarancję równouprawnienia kobiety stanowią:

1) równe z mężczyzną prawo do pracy i wynagrodzenia według zasady „równa płaca za równą pracę”, prawo do wypoczynku, do ubezpieczenia społecznego, do nauki, do godności i odznaczeń, do zajmowania stanowisk publicznych,

2) opieka nad matką i dzieckiem, ochrona kobiety ciężarnej, płatny urlop w okresie przed porodem i po porodzie, rozbudowa sieci zakładów położniczych, żłobków i przedszkoli, rozwój sieci zakładów usługowych i żywienia zbiorowego.

 

Na uwagę zasługuję podkreślone słowa. W obecnej konstytucji prawa wszystkich osób, niezależnie od płci, wywodzą się z tej samej przesłanki i dotyczą wszystkich sfer życia. Zapis ten chroni przed dyskryminacją zarówno ze względu na płeć (również w przypadku, jeżeli dyskryminowana jest płeć męska), jak i ze względu na jakąkolwiek inną przesłankę (problemy pojawiające się w związku z zawieraniem w ustawie wąskiego katalogu przesłanek widzimy choćby w przypadku zapisu z art. 257 Kodeksu Karnego – “kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu…”, po czym następuje wyliczenie poszczególnych przesłanek – taka konstrukcja wyklucza ściganie na mocy tego paragrafu osób znieważających inne osoby lub grupy ze względu na inne przesłanki).

 

W Konstytucji PRL uwagę zwraca ponadto zapis poświęcony szczególnym formom opieki, jako metod gwarantowania równouprawnienia kobiet. Konstytuuje ona podstawową odpowiedzialność kobiety w procesie wychowania dziecka, w której to roli może wspierać ją państwo, choć – jak wiemy w z historii PRL-u – wsparcie te nie było wystarczające, a udział kobiet na rynku pracy traktowany był przez władze w sposób instrumentalny.

 

Uzasadnione różnice

 

W określonych przypadkach możemy uwzględniać różnice płciowe. Muszą być jednak spełnione dwa podstawowe warunki – różnice musza być sensowne i uzasadnione. Uzasadnione jest np. uwzględnianie w programach profilaktycznych czy przy produkcji leków problemów dotyczących prostaty, jak i problemów dotyczących jajników. Czasami niedostrzeganie różnicy może być wręcz szkodliwe – na studiach medycznych nacisk kładziony jest na rozpoznanie symptomów zawału charakterystycznych dla mężczyzn, podczas gdy u kobiet zawał przebiega w inny sposób. Niewłaściwe rozpoznanie stanowi zagrożenie dla życia kobiety. Na gruncie prawa różnice możemy podzielić na:

 

  1. realne
  2. narzucone
  3. istniejące de facto, ale sztuczne i wyimaginowane

 

Uwarunkowania realne dotyczą np. uregulowań dotyczących ciąży i połogu – z przyczyn biologicznych, odnoszą się one jedynie do kobiet.  Uwarunkowania narzucone mogą dotyczyć np. konstrukcji urlopów rodzicielskich, za pośrednictwem których możemy wspierać lub utrudniać równomierne rozłożenie obowiązków wychowawczych. Ostatnia kategoria odnosi się do kwestii genderowego składu organów politycznych, prawnych, oraz mniej formalnych aspektów genderowych – np. rozłożenia obowiązków domowych.

 

Smaczki z polskiego (i nie tylko) prawa

 

Przykładem prawa jawnie dyskryminującego kobiety jest Konwencja nr 45 MOP, wypowiedziana przez Polskę w 2008 r. (wypowiedzenie weszło w życie w 2009 r.). W artykule 2. stwierdza ona wyraźnie, iż przy pracach pod ziemią nie może być zatrudniona “żadna kobieta, bez względu na wiek”. Zapis ten mógł mieć charakter postępowy w latach 30. – praca kobiet i dzieci w kopalniach była zjawiskiem powszechnym w epoce “dzikiego kapitalizmu”. Wielka Brytania zdelegalizowała pracę kobiet i dzieci w kopalniach w latach 40. XIX wieku, w okresie stopniowego cywilizowania prawa pracy. Niżej podpisany nie był w stanie dotrzeć do informacji, czy takie praktyki nie występowały jeszcze w mniej rozwiniętych państwach w latach 30. XX wieku – nie byłoby to jednak szczególnie zaskakujące. Takie przepisy w odniesieniu do kobiet nie przystają jednak do obecnej sytuacji w państwach Unii Europejskiej, gdzie podjęcie pracy w kopalni stanowi świadomą decyzję danej osoby. Wątpliwości na gruncie polskiego prawa budzi zakaz zatrudniania kobiet przy ściśle określonych pracach, szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia. Zakaz ten ma uzasadnienie jedynie w przypadku kobiet w ciąży. Argumentem za utrzymaniem tego zakazu może być ochrona kobiecej płodności, faktem jednak jest, że obecnie większe problemy z płodnością mają mężczyźni. W zapisie tym dostrzegalne jest paternalistyczne traktowanie kobiet.

 

Przykładem dyskryminującego prawa, które zostało zniesione są przepisy regulujące zabezpieczenie społeczne w małżeństwie – w ich myśl, mąż mógł objąć niepracującą żonę ubezpieczeniem zdrowotnym. W przypadku kobiety, objęcie ubezpieczeniem niepracującego męża uzależnione było od uzyskania przez niego uprawnień rentowych lub osiągnięcia wieku emerytalnego.  Obecnie w prawie rodzinnym jaskrawym przykładem zapisu dyskryminującego jest uregulowanie wieku dopuszczającego zawarcie małżeństwa. Przed osiągnięciem 18. roku życia ślub, w szczególnych przypadkach, może zawrzeć jedynie kobieta. Czy potrafimy wskazać tutaj jakąkolwiek obiektywną przesłankę? Czy związek 17-letniego mężczyzny z 19-letnią kobietą jest dzisiaj czymś nie do pomyślenia? Jest to kolejny przykład odnoszenia się do konkretnych zjawisk z dosyć archaicznej, patriarchalno-centrycznej perspektywy.

 

W zakresie ścigania gwałtu, polskie prawo znajduje się – jeśli spojrzeć na sam zapis paragrafów – na dosyć wysokim poziomie. Historycznie rzecz ujmując, definicja gwałtu zapisana w Kodeksie karnym w okresie międzywojennym wyprzedziła swoją epokę. Zdefiniowanie gwałtu jako przestępstwa w którym ofiarą i sprawcą może być każda osoba (bez rozróżniania na płeć czy stopień prawnej tudzież nieformalnej bliskości), a za gwałt uznawany jest stosunek seksualny wymuszony przemocą lub podstępem. Dla porównania, w prawie amerykańskim definicja gwałtu spełniająca minimalne standardy została przyjęta w 2013 roku. Wcześniej za gwałt w prawie amerykańskim uznawano stosunek wymuszony siłą na kobiecie, w definicji tej nie mieściły się również penetracje niektórych części ciała. Pod tym względem uniwersalizm polskiego zapisu należy ocenić jako przykład dobrze napisanego artykułu prawnego.

 

Od kiedy przestępstwo zgwałcenia przestało być ścigane na wniosek ofiary, warstwa literalna wygląda w zasadzie perfekcyjnie (gorzej wygląda kwestia implementowania tych zapisów). Cały czas są jednak w Unii Europejskiej państwa, w których ściganie gwałtu odbywa się na wniosek ofiary. W kontekście postrzegania samego zjawiska i jego umocowania w prawie, szczególnie interesujący jest przypadek sprawy wytoczonej przez czternastolatką, znaną jedynie z inicjałów M.C., przeciwko Bułgarii przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Stroną skarżącą była ofiara zbiorowego gwałtu, którego sprawcy zostali uniewinnieni ze względu na zapis w bułgarskim prawie, stwierdzający iż ofiara musi stawiać opór przez cały czas trwania przymuszonego stosunku. Geneza takich rozwiązań powiązana jest ze stereotypem dotyczącym możliwości “polubienia” sytuacji przez ofiarę gwałtu podczas trwania stosunku. Tego typu zapisy funkcjonują jeszcze w kodeksach niektórych państw.

 

Tego typu zapisów udałoby się uniknąć, gdyby doszło do “masy krytycznej” udziału kobiet w polityce i w tworzeniu prawa. Równy udział, przyzwyczajanie społeczeństwa do obecności kobiet w najwyższych gremiach stanowi ważny warunek rzeczywistej równości prawnej.

 

Ostatnim aspektem, pokazującym niekonsekwencje polskiego prawa, jest relacja między wiekiem przyzwolenia na inicjację seksualną a wiekiem, od którego można korzystać z usług medycznych – w tym ginekologicznych – bez pośrednictwa rodzica lub opiekuna prawnego. Pomiędzy 15 a 18 rokiem życia kobieta może bez zezwolenia rodziców współżyć, ale nie może bez ich zgody uzyskać środków antykoncepcyjnych. Ich pośrednictwo wymagane jest przy zwykłych konsultacjach. Problem ten nie dotyka mężczyzn, którzy bez problemu mogą nabyć prezerwatywę. Jest to przejaw ewidentnej niekonsekwencji w konstruowaniu przepisów prawnych.

 

Podczas wykładu profesorka z całą pewnością nie wyczerpała wszystkich tematów – jest to zapewne materiał na przynajmniej 30-godzinny cykl zajęć. Warto zapoznać się z nagraniami z wykładów odbywających się w innych miastach. Mieszkańcy Krakowa mogą jeszcze wziąć udział w ostatnim spotkaniu, które odbędzie się 28 maja w Akademii im. Frycza-Modrzewskiego – panelistką ponownie będzie Monika Płatek. Zdecydowanie warto!

 

Michał Żakowski

 

banernorweskie_batory

Rozwój wolontariatu w Fundacji Feminoteka jest możliwy dzięki dofinansowaniu rozwoju instytucjonalnego w ramach Programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG

KRAKÓW | FEMINIZM DLA ZDROWIA – XI Krakowska Manifa

feminizm dla zdrowia

7.03.2015r. 12.00 Rynek Główny

Dość wyciskania wydajności!

My, wszystkie i wszyscy, mamy prawo do zdrowia, ale mamy też prawo do bycia chorymi, nie w pełni sprawnymi, nie zawsze produktywnymi. Mamy swoje granice wytrzymałości.
My, wszyscy i wszystkie, mamy prawo do opieki nad i solidarności z osobami w potrzebie, ale taka postawa nie może być wymuszna, nie może grozić wyłączeniem z życia społecznego.

Te prawa są naruszane przez pracodawców, rząd i biurokrację. A także utrwalane przez stereotypy oraz media, reklamy, czy programy nauczania.

Mówimy NIE wizji pracownicy bez zobowiązań, „mobilnej”, „elastycznej”, „superwydajnej” i gotowej do każdego rodzaju poświęceń . Mówimy NIE wizji mężczyzny pozbawionego prawa do chwili słabości, wrażliwości, mężczyzny, któremu nie wypada iść do lekarza.

Dlatego poraz kolejny spotykamy się w Krakowie, by wspólnie manifestować w NASZEJ sprawie!
Dołącz – FEMINIZM DLA ZDROWIA!

7.03.2015r. 21.00 Klub Caryca Dajwór
Zapraszamy na imprezę benefitową. Tym razem spotykamy się po manifie, by wspólnie świętować i zbierać fundusze na kolenjną Manifę.

Specjalnie dla Was szereg atrakcji:
* Koncert
Pussy Terror
https://www.facebook.com/TerrorPunx?fref=ts
* Występy artystek burleski
Grotesque Bel Air
https://www.facebook.com/grotesquebelair?fref=ts
Castia la Rssa
(https://www.facebook.com/castialarossa1
Bunny de Lish
https://www.facebook.com/BunnyDeLish?fref=ts

* Loteria na Bogato – każdy los wygrywa!

* Sklepik z gadżetami z tegorocznej Manify oraz smakołykami ofiarowanymi między innymi przez Tadam! (https://www.facebook.com/tadamweganskiewypieki) i Okruchy Smaku (https://www.facebook.com/pages/Okruchy-Smaku/406853406135155?ref=hl).

Wstęp od 10 zł

pełna rozpiska – kalendarz-manifowy7

Christine Lagarde twierdzi, że „spisek” przeciwko kobietom czyni świat uboższym

Dyrektorka zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego podkreśla, że nadal zbyt dużo państw ogranicza prawa kobiet na rynku pracy. 

lagarde

Państwa w celu zwiększenia podaży pracy i przyspieszenia rozwoju gospodarczego powinny usunąć przepisy, które uniemożliwiają kobietom podjęcie pracy zarobkowej, twierdzi dyrektorka zarządzająca MFW Christine Lagarde.

„W zbyt wielu krajach istnieją przepisy prawne ograniczające aktywność zawodową kobiet” napisała na swoim blogu Lagarde. „W świecie, w którym stale dążymy do wzrostu gospodarczego, przydatna może stać się każda kobieta, jeśli tylko będzie miała równe szanse a nie codziennie mierzyła się ze spiskiem.”

Lagarde – pierwsza kobieta na czele Międzynarodowego Funduszu Walutowego – zabiega o wzmocnienie roli kobiet w gospodarce światowej, twierdząc, że może to doprowadzić do szybszego rozwoju ekonomicznego poszczególnych krajów. Według najnowszych danych zrównanie wskaźnika zatrudnienia kobiet i mężczyzn poskutkuje wzrostem gospodarczym – o 5% w Stanach Zjednoczonych czy o 34% w Egipcie.

W obliczu globalnego spowolnienia gospodarczego, powyższe argumenty stają się wyjątkowo przekonujące, w szczególności w krajach o szybko starzejących się społeczeństwach, takich jak Japonia, gdzie wskaźnik aktywności zawodowej kobiet pozostaje poniżej średniej OECD.

MFW musi jednak postępować bardzo delikatnie w tej materii, tak aby unikać jawnej krytyki systemów prawnych swoich 188 państw, w tym Mali i Jemenu, które znalazły się na dole rankingu równości płci. „Rekomendując zasadę równych szans nie krytykujemy ogólnie przyjętych norm kulturowych i religijnych” bronią się analitycy pracujący nad najnowszym raportem.

Z badania opublikowanego przez MFW wynika, że pomimo postępów, prawie 90% krajów członkowskich ma przynajmniej po jednym przepisie prawnym dyskryminującym ze względu na płeć, a aż 28 krajów posiada ich 10 lub więcej. Są to ograniczenia dotyczące przede wszytskim praw własności lub przepisy zakazujące kobietom wykonywania jakiejkolwiek pracy lub określonych zawodów.

Źródło: The Guardian

Tłumaczenie: KU

/wolontariat Feminoteki/

POZNAŃ | Manifa „Dość przekrętów w sprawie alimentów!”

manifa poznan 2015

W tym roku poznańska Manifa przejdzie pod hasłem „Dość przekrętów w sprawie alimentów!”

Chcemy wyrazić nasz głęboki sprzeciw wobec faktu, że w Polsce kobiety w różnym wieku wciąż borykają się z problemem nieściągalności alimentów na dzieci.

Oburza nas to, że aż 250 tys. ojców nie dokłada się do utrzymania swoich dzieci, co daje tyle samo matek pozostawionych samych sobie, często w skrajnie trudnej sytuacji ekonomicznej oraz prawie milion poszkodowanych dzieci (dane: Fundacja MaMa). Według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w Polsce udaje się ściągnąć zaledwie 7,9 proc. długów alimentacyjnych (stan z sierpnia 2014). Polscy dłużnicy alimentacyjni zalegają obecnie na kwotę ponad 4,6 mld złotych.

Zapomina się o tym, że celowe niepłacenie alimentów to przejaw przemocy ekonomicznej. W naszym kraju wciąż obarcza się kobiety o wiele większą odpowiedzialnością za wychowywanie dzieci, a mężczyzn łatwo usprawiedliwia się z nieuczestniczenia w życiu rodzinnym. Nie wymaga się od nich, aby byli aktywnymi i zaangażowanymi w opiekę nad dziećmi ojcami, ponieważ wciąż pokutuje przekonanie, że stworzeni są do innych ról niż kobiety. „Cwaniacy alimentacyjni” wspierani są często przez znajomych, przyjaciół, rodzinę a nawet instytucje, których działania w obszarze ściągalności alimentów bywają nieskutecznie z powodu opieszałości odpowiednich organów lub braku rozwiązań prawnych. Uchylanie się od płacenia alimentów nie jest piętnowane, ale wręcz (w niektórych środowiskach) uważane za przejaw sprytu i przedsiębiorczości. Fora dla ojców pełne są porad w stylu: jak szybko przepisać majątek na osobę z rodziny albo ukryć czy zaniżyć dochody, aby uniknąć płacenia alimentów.

Co więcej, problem niepłacenia alimentów nie dotyczy tylko – jak się powszechnie uważa – mężczyzn mało zarabiających lub bez pracy. Bardzo często unikają płacenia również ojcowie świetnie zarabiający, prawnicy, politycy, osoby z pierwszych stron gazet. I wciąż uchodzi im to na sucho!

Apelujemy do ojców, aby zaczęli poczuwać się do odpowiedzialności za dzieci, które sami spłodzili i mają w związku z tym obowiązek wychować je oraz utrzymać w takim samym stopniu jak matki! Apelujemy do wszystkich, aby zaczęli piętnować unikanie płacenia alimentów, ponieważ jest to po prostu przestępstwo!

Przyjdź na poznańską Manifę 8 marca o 12:00.
Miejsce: ul. Półwiejska (przy Starym Browarze).

WARSZAWA | XVI Manifa „Wszystkie jesteśmy u siebie!”

solidarne w kryzysieJak co roku zapraszamy na Manifę!

8 marca o godzinie 12:00, wyruszamy z Alei Wyzwolenia

Nasze tegoroczne hasło brzmi: WSZYSTKIE JESTEŚMY U SIEBIE! Nie opisuje sytuacji faktycznej. Ono ma mówić: Halo! Wszyscy, którzy macie władzę i pieniądze, wszyscy, którzy się rozpychacie, wszyscy, którzy chcecie wyrzucać nas z kraju, mieszkań, z naszych ciał, wszyscy którzy stoicie na straży tego antyludzkiego porządku: USŁYSZCIE, tak, do cholery, jesteśmy tu WSZYSTKIE U SIEBIE. Nie możecie kupić kosmosu, ten kraj jest tak samo nasz, ten kraj jest tak samo krajem naszych sióstr uchodźczyń, krajem każdej osoby, która chce się w nim znaleźć.

W tym roku spotykamy się o 12:00 w Alei Wyzwolenia. Chcemy przejść obok miejsc ważnych na feministycznej mapie Warszawy Fundacja Feminoteka, Fundacja MaMa, Skłot Syrena) – aby pokazać, gdzie jesteśmy u siebie.

Zawalczmy o to, byśmy wszędzie były u siebie!

Towarzyszyć nam będą samby z całej Polski i barwna grupa happeningowa. Dla osób z dziećmi przygotujemy wraz z Fundacja MaMa Kids Block, zaś dla osób z niepełnosprawnościami staramy się także o transport dostosowany do ich potrzeb.

 

Mapka trasy

xvi manifa mapka

 

WROCŁAW | Zapraszamy na Manifę pod hasłem „Strajk kobiet teraz”

manifa-plakat

Zapraszamy na Manifę pod hasłem „Strajk kobiet teraz”, która odbędzie się 8 marca o godz. 13.00

Start spod pomnika Fredry a zakończenie Manify pod Pręgierzem w Rynku

 

Manifest:
„Kobiety do strajku generalnego! Płace i godziny czas zliczyć!”. Tak śpiewały nasze feministyczne poprzedniczki z włoskiego ruchu Walka Kobiet, wychodząc na ulice i domagając się sprawiedliwości w domu, w szkole i w fabryce. 40 lat po ich protestach to hasło wcale nie straciło mocy. 8 marca wychodzimy na ulicę, by wykrzyczeć: Strajk kobiet teraz!

Strajkujemy, ponieważ nie chcemy pracować za darmo. Strajkujemy, ponieważ nie chcemy pracować za grosze. Strajkujemy, bo mamy dość tego, że nasza siła i energia są wykorzystywane do pracy, która nas niszczy. Trwamy w ciągłej niepewności, nie mamy na nic czasu, coraz bardziej tracimy kontrolę nad naszym życiem. Harujemy od zlecenia do zlecenia, nie wiedząc, co przyniesie każdy kolejny miesiąc. Jedyny stabilny etat, jaki jest nam w stanie zapewnić państwo, to ten nieodpłatny, związany z pracą opiekuńczą. Jeśli zgodzimy się wziąć na siebie obowiązek wychowywania dzieci, mimo naszych niewielkich pensji musimy zadbać o ich zdrowie i edukację. W zamian co roku państwo odcina kolejne skrawki naszego bezpieczeństwa: emerytury, darmowa służba zdrowia, bezpłatne przedszkola i żłobki to dziś dobra luksusowe.

Kiedy walczymy o swoje podstawowe prawa, próbuje się nas uciszyć, nazywając „roszczeniowymi”. Gdy zaś odmawiamy „obowiązków”, stajemy się egoistkami niewygodnymi dla systemu. Kiedy się sprzeciwiamy, mówią nam, że przecież zawsze mamy wybór.

Nasza cierpliwość się wyczerpała. Nasz lęk przerodził się w gniew, bo wiemy, że bez nas ten system nie jest w stanie działać. Bez naszej codziennej pracy nie przetrwa ani państwo, ani ci, którzy wyzyskują nas w biurach i fabrykach. Dlatego wzywamy do strajku!
Dość darmowych nadgodzin, dość umów śmieciowych, dość głodowych pensji, bezpłatnych staży i praktyk! Dość ubóstwa i poniżenia, kiedy zajmujemy się tymi, którzy wymagają opieki. Nie zgadzamy się, by żyć w państwie, gdzie przetrwać mogą tylko najsilniejsi. Mamy dość segregacji klasowej, w której grubość portfela decyduje o tym, czy jesteśmy obywatelkami.

W Międzynarodowym Dniu Kobiet po raz kolejny manifestujemy, że chcemy godnie żyć. Wiemy, że lepszy świat jest możliwy. Możemy go wspólnie stworzyć. Matki, kobiety w ciąży, i wy które nie chcecie mieć dzieci, pracownice, bezrobotne, imigrantki, queery, emerytki i studentki, feminiści chodźcie z nami na Manifę!  Bądźmy solidarne teraz – bądźmy solidarne w walce.
Strajk kobiet teraz!
Wydarzenia towarzyszące Manifie:

8 marca 2015, godz. 16.00

Pokaz filmu „Solidarność według kobiet” w reżyserii Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego
Po filmie o godz. 18 – dyskusja z udziałem Ewy Ossowskiej, Krystyny Sobierajskiej i Sławy Jabłońskiej oraz twórcami filmu – Martą Dzido i Piotrem Śliwowskim.
Spotkanie poprowadzą: Natalia Sawka i Katarzyna Lubiniecka.
Bezpłatne wejściówki są do odebrania w kasach Kina.
Szczegółowe informacje:
Inicjatywa 8 Marca
www.manifa.wroclaw.pl, www.facebook.com/ManifaWroclaw
[email protected]
tel. do rzeczniczek prasowych: 665 562 498, 665 567 165