TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

LESBIJSKA INSPIRA I Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

Agnieszka Małgowska: W ramach naszego cyklu chcemy też porozmawiać z mężczyznami. Interesuje nas perspektywa osoby działającej w organizacji i nie obciążona patriarchalną narracją. To spojrzenie jednocześnie z wewnątrz i zewnątrz.

Marcin Szczepkowski: Kiedyś od Agnieszki Graff, na zajęciach Queer Studies usłyszałem, że jestem genderowo neutralny. Jak dopytałem, co konkretnie ma na myśli wyjaśniła, że w rozmowie ze mną nie czuć, że jestem mężczyzną. Nie narzucam swojej płci. 

AM: Od razu lepiej. [śmiech] Nie będziemy się boksować, tylko rozmawiać, ale nie musimy się zgadzać.

Monika Rak: To zacznijmy wprost. Kiedy poznałeś pierwszą lesbijkę?

MSz: To ciekawe pytanie. Nawet się nad tym zastanawiałem, kiedy zaproponowałyście mi tę rozmowę. [śmiech] Pochodzę z małej miejscowości. Na studiach nikt nie mówił jasno kim jest, a sam wyoutowałem się dość późno, dopiero pod koniec studiów. Potem czułem się jak jedyny gej w wiosce. Nie miałem kontaktu z kulturą LGBTQ+ w Olsztynie. Dopiero jak zacząłem działać na rzecz tęczowej społeczności poznawałem gejów, osoby biseksulane, osoby trans i lesbijki. Dla mnie lesbijka w organizacji LGBTQ+ była reprezentantką litery akronimu. Czułem, że muszą być wszystkie litery, żeby taka organizacja nikogo nie dyskryminowała i rzeczywiście działała na rzecz całej społeczności. 

MR: To jak widzisz sytuację kobiet nieheteronormatywnych w aktywistycznej społeczności tęczowej? Przyglądasz się temu już jakiś czas. Czy coś się zmieniło w ciągu ostatniej dekady? 

MSz: Zacząłem działać w 2009 roku i zakończyłem w 2016 i to jest czas, kiedy miałem wgląd z wewnątrz społeczności aktywistycznej, teraz jedynie obserwuję z boku. Moim zdaniem coś się powoli zmienia, choć nadal nie jest idealnie. Jak wiadomo większość osób działających na rzecz społeczności LGBTQ+ to kobiety. Zazwyczaj można było zaobserwować, że G wymachiwało flagą, a L pracowało z tyłu u podstaw, a T nie mogło się w tym układzie przebić z wielu powodów. Na szczęście powstała Trans-Fuzja i świetnie, bo była i jest bardzo potrzebna. 

AM: Lesbijki też potrzebowały oddzielnej organizacji, ale to się długie lata nie udawało.

MSz: Ale moim zdaniem kilka kobiet szczególnie zapisało się w społeczności działaczowskiej. Kiedyś była to Ewa Tomaszewicz i Małgorzata Rawińska, Uschi Pawlik, która chyba tak jak i ja jest na emeryturze działaczowskiej. Od lat również Yga Kostrzewa działa, ale nigdy nie było jakiejś fali kobiet nieheteronormatywnych. Teraz widzę, że sytuacja się poprawia.

MR: W jaki sposób?

MSz: Pojawiło się sporo dziewczyn rozpoznawalnych w społeczności, ale i poza społecznością. Takich jak choćby Julia Maciocha, która stała się twarzą Parady Równości.

AM: Julia została nawet nominowana na Warszawiankę roku 2019.

MSz: Przebija się do mediów łatwiej niż Jej Perfekcyjność za czasów jej aktywności w Fundacji Wolontariat Równości. Może dlatego, że Julia Maciocha jest bardziej normatywna.

AM: W jakim sensie?

MSz: Normatywna, czyli atrakcyjna fizycznie, spokojna i młoda. To wszystko może mieć znaczenie. Łatwiej wtedy mediom, osobom spoza środowiska LGBTQ+ „łyknąć” temat.

AM: A inne widoczne kobiety nieheteronormatywne?

MSz: Aleksandra Muzińska czy Wiktoria Beczek z Miłość Nie Wyklucza. Marta Konarzewska, autorka scenariusza Niny. W swoim czasie Marta Magot i Anna Strzałkowska z trójmiejskiego Tolerado. To zmiana, jeszcze niedawno widząc, ile kobiet rzeczywiście działało w organizacjach, a ile z nich reprezentowało te organizacje na zewnątrz lub w mediach, miałem poczucie nierównowagi. O sprawach tęczowych mówili mężczyźni cis.

AM: Co się więc stało?

MSz: MIędzy innymi przyszło nowe pokolenie. To osoby, które coming out przechodziły w wieku nastoletnim, a nie po dwudziestce czy koło trzydziestki. Mogli_ły wcześniej zaczynać aktywizm. Cominq out był dla niektórych z nich aksamitny, bo już rodzice, nauczyciele byli przygotowani. Młode osoby wchodzą w działactwo z powerem, bo mają wsparcie.

AM: Jeśli nie w rodzinie, to w organizacjach, których już trochę jest. Ktoś to przygotował wcześniej. Zbudowane struktury, przykłady działań czy wsparcie społeczne dodają sił.

MSz: Prawda, to lata ciężkiej pracy aktywistów i aktywistek. Dzięki nim te osoby nie działają od nowa, to kontynuacja na przygotowanym gruncie. Mam poczucie, że młodzież obecnie nie ma strachu przed działaniem. Są pewni siebie. 

MR: Ty czułeś strach, kiedy zaczynałeś?

MSz: Pamiętam, że w Olsztynie czułem lęk. Biorąc udział w pierwszym działaniu, którym było zawiązanie Grupy KPH Olsztyn, wszyscy byli przestraszeni, chcieli coś robić, ale bali się. Nie było wtedy rozmowy o dużych publicznych akcjach, raczej proste – spotkania, warsztaty. Za moich czasów, w niedużym mieście, nie byliśmy zbyt odważni. To się na szczęście zmieniło z czasem. Nabraliśmy odwagi i pewności siebie.

AM: Oj chyba jednak byliście_łyście odważni_e. Działać bez wytycznych, na wyczucie, w niespecjalnie przychylnym otoczeniu politycznym, to odwaga. Poza tym nie myślisz, że poza dużymi miastami jest trudniej?

MSz: Rzeczywiście, to ma znaczenie, gdy przyjechałem do Warszawy rozpostarłem skrzydła. Tu miałem poczucie wsparcia od organizacji, działaczy. Tu były doświadczone struktury, w które mogłem wejść, osoby, które dzieliły się wiedzą i doświadczeniem. 

AM: Wracając do kobiet. Nie uważasz, że to paradoksalne, że kobiety się wybijają w ciężkim czasie politycznym?

MSz: Powiedziałbym, że teraz jest gorzej niż za moich aktywistycznych czasów. Dziś chcą nas wsadzać do więzienia albo posyłać do gazu. Zastanawiam się, kto się teraz bardziej boi, starzy czy młodzi? Moim zdaniem starzy, mają większe doświadczenie i pamięć tego, co działo się wcześniej. Młode osoby są przebojowe, czują moc, a część z nich może uciec w świat, tym starszym już trudniej. 

MR: Sytuację dziewczyny niehetero zmienił Czarny Protest, który żyje w świadomości jako ekspresja siły. To jedno, co mogła nas wzmocnić. Ciekawi mnie jednak, czy widzisz jakieś szczególne cechy, które wywindowały niektóre kobiety?

MSz: Sporo z nich ma już obycie NGO’sowe i myślą biznesowo. Zobacz, że same tęczowe organizacje przeszły ogromną profesjonalizację. Nie mają poczucia niższości, które nam wcześniej towarzyszyło. Zachowywaliśmy się często jak petenci w urzędzie. One nie boją się kontaktu z urzędnikami państwowymi, ambasadorami, biznesmenami, stają przed nimi jak równe z równym. Chcą być liderkami.

AM: Czy grupy tęczowe opamiętały się czy dziewczyny się rozpychają? Czy może coś jeszcze?

MSz: Myślę, że dziewczyny doszły do wniosku, że kolej na nie, na ich energię, pomysły. Ich styl zarządzania.

AM: Czy Ty widzisz, jak dziewczyny zmieniają oblicze organizacji?

MSz: W inicjatywie Miłość nie wyklucza, do której dołączyłem, na początku dominowały osoby deklarujące się jako kobiety nieheteroseksualne, te deklarujące się jako mężczyźni były w mniejszości. Ale to mężczyźni się pokazywali, próbowali być bardziej przebojowi. Często niestety zabierali przestrzeń. W rezultacie kobiety się wycofywały. W zarządzie dominowali mężczyźni, kobiety nie chciały w nim być. Teraz obserwuję często sytuację, że zarządy organizacji są w większości lub w całości złożone z kobiet. To cudowne.  

MR: To jak działały dziewczyny za Twoich czasów?

MSz: Nie miały siły przebicia w organizacjach. Brak sprawczości powodował, że niektóre rezygnowały z działania, a inne poddawały się większości i realizowały wspólnie zadania dla tęczowej sprawy.

AM: Tylko czy ta wspólna sprawa to też lesbijska? Czasem tak, ale często pomija się lesbijki. Widziałeś, żeby to dziewczyny zgłaszały?

MSz: Jasne, że wspólna sprawa to też sprawa lesbijska, ale za moich czasów aktywistycznych  dziewczyny nie podnosiły tego tematu zbyt często ani niestety nikt ich specjalnie o to nie pytał. To był błąd. Nikt nie podejmował inicjatywy, żeby coś zmienić. Wydaje mi się, że nie czuły na to przestrzeni, ale nikt tej przestrzeni też im nie stwarzał. Dlaczego tak się działo, to już złożona kwestia. Składają się na to ludzkie charaktery, doświadczenia, skupienie na temacie, którym się zajmujemy, osobowość osoby liderskiej oraz ścieranie się sił w organizacji, również tych nieoficjalnych.

AM: Wpływały na to także inne czynniki, o których mówiłyśmy w pierwszej rozmowie inaugurującej cykl Lesbijskiej Inspiry

MSz: To same wiecie. Zastanawiałem się kiedyś, dlaczego dziewczyny nie podejmują tego tematu. Problem być może nie leży tylko wśród działaczy i działaczek, ale też w społeczeństwie. Żyjemy w patriarchalnym heteromatriksie, gdzie problemy kobiet są lekceważone i traktowane jako mało istotne. Choć i to się zmienia. Niestety lesbijskie tematy nie mają posłuchu w społeczeństwie, ich problemy nie są postrzegane przez ogół jako problemy właśnie. Tematy lesbijskie – nie muszę wam o tym mówić – rzadko przebijają się do mainstreamu. Również w mediach LGBTQIA. Nie budzą takich kontrowersji. Znawcy mediów pewnie powiedzieliby, że są niemedialne. 

MR: Tak jak problemy równouprawnienia kobiet nie są problemem społeczeństwa… To tylko fanaberie garstki feministek.

AM: A działacze nie podejmują tematów-skuch. Liczy się skuteczność, tylko cenę tej skuteczności płacą dziewczyny.
To kapitalistyczne myślenie nastawione na sukces.

MSz: I tak, i nie. To nie unikanie tematów, a próba lawirowania w zastanej sytuacji. Podporządkowaliśmy się narzuconemu nam niestety schematycznemu myśleniu, że lesbijki są mniej widoczne, więc geje muszą bardziej walczyć. Dlatego są w pierwszym szeregu. Dziewczyny nie muszą. A z perspektywy czasu wiem, że to było błędne myślenie. 

AM: I tkwimy w patriarchalnej opresji.

MSz: Sama wiesz, jak to jest w naszym kraju z feministycznym myśleniem. Paradoksalnie spora część wyjścia z tego schematu to mentalnie wyzwanie, dla kobiet także. 

AM: Aż ciężko słuchać. Z drugiej strony kobiety są posądzane o bierność, skoro nie podejmują tematów, to ich wina, że są nieporuszane interesujące je kwestie. I dalej jest jak jest.

MR: Tymczasem – moim zdaniem – obowiązkiem świadomych działaczy jest systematyczne utrzymywanie na agendzie lesbijskiego tematu, jak trzymanie miejsca dla gościa_ni przy stole. Tak rozumiem współpracę i równość.

MSz: Racja. Jestem za tym, żeby dawać przestrzeń w każdej sytuacji. Jeśli nie ma równości, to tak długo trzeba szukać rozwiązań, aż się je znajdzie. To oznacza wysiłek, ale nagle okazuje się, że da się zrobić. Na przykład oddawanie pola specjalistom i specjalistkom z danego tematu. Gdyby okazało się, że nie bierzemy udziału w debatach bez parytetu, mimo zaproszenia, to organizatorzy może następnym razem zmobilizowaliby się, aby znaleźć odpowiednią reprezentację.

AM: Czekanie na zmianę bywa złudne. Można też się odłączyć i działać na swój rachunek.

MSz: Dlatego muszę trochę Wam posłodzić. Pamiętam, gdy na jakimś większym spotkaniu, chyba na Forum Organizacji LGBTQIA czy na spotkaniu  Komitetu Organizacyjnego Parady Równości, gdy usłyszałem, że istnieje Damski Tandem Twórczy i zajmuje się kulturą lesbijską, bardzo się ucieszyłem. Mało, że kładziecie akcent na kulturę, to jeszcze na lesbijską.

MR: Nawet z gwiazdką, czyli poszerzamy krąg odbiorczyń. Tak jest w SISTRUM.

MSz: Tego brakuje, dlatego super, że można czegoś więcej się o tej kulturze w Polsce dowiedzieć.

AM: I pojawiałeś się ze swoim psem Gizmo na naszych wydarzeniach. Nawet kiedyś maszerowałeś z flagą SISTRUM w Łodzi. I wymalowałeś podczas warsztatu transparent na Paradę Równości. Jak się tam czułeś?

MSz: Zawsze swobodnie, w pełni akceptowany i mile widziany. Ani przez chwilę nie czułem się nie na miejscu. Polecam innym osobom. 

MR: Co w ogóle myślisz o takiej niemainstreamowej działalności kobiet nieheteronormatywnych?

MSz: Myślę, że jest niezwykle ważna. Wypełniacie niszę. I sądząc po frekwencji na waszych wydarzeniach sporo osób czekało na taką organizację i na działania skierowane do lesbijek*. Wiele organizacji chce się zajmować wszystkim: rzecznictwem, edukacją i organizowaniem marszów na raz, a brakuje organizacji wyspecjalizowanych w danym temacie i kierujących działania do konkretnego odbiorcy.  

MR: I jeszcze na koniec. Dlaczego wycofałeś się z aktywności? Dlaczego emerytura działaczowska? To krótsza kariera niż w służbach mundurowych.[śmiech]

MSz: Standardowo, jak u wielu działaczy wypalenie aktywistyczne. Wielu działaczy i działaczek LGBTQIA to dopada. Gdy działasz lata, poświęcasz dużą część swojego dnia na aktywizm, a cel  bywa bardzo odległy, do tego osoby z zewnątrz zamiast czasami podziękować, krytykują, że zrobiłyby to lepiej, ale nie robią… Nie ma też małych zwycięstw podtrzymujących twoją chęć do działania i w pewnym momencie brakuje już sił na aktywizm. NIe ukrywam, że na decyzję o odejściu od aktywizmu miały też wpływ kwestie osobowe i konflikt w mojej byłej organizacji. Wspólny cel nie zawsze wystarcza do wspólnego działania. 

AM: Marcin, to odpoczywaj. Ale mam nadzieję do zobaczenia na les*wydarzeniach i nie tylko. 

MR: Dziękujemy za rozmowę.

Korekta: Maja Korzeniewska

————————-

Marcin Szczepkowski – lat 30 i coraz większy plus, wcześnie emerytowany działacz LGBTQIA. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego na kierunku biologia. Ukończył również 4 edycję Queer Studies oraz Szkołę Trenerów Dramy. Praktyk Teatru Forum. Psychofan swojego psa i wolontariusz w Schronisku na Paluchu, w wolnej chwili zajmujący się promowaniem psów do adopcji.
W aktywizmie LGBTQIA od 2009 r. Współzałożyciel i w latach 2013-2016 prezes zarządu Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. W przeszłości związany również z Kampanią Przeciw Homofobii. Obecnie związany zawodowo z Fundacją DKMS.

Damski Tandem Twórczy (Agnieszka Małgowska & Monika Rak)
Działa od 2009 roku. Współtworzy_ł projekty: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014-2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2016) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów, od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (opery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijskaEpizody, watki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Stowarzyszenie Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (od 2017).

Agnieszka Małgowska – lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka
Monika Rak – lesbijka / feministka / artaktywistka / aktorka / dramatopisarka / filmowczyni / graficzka.

  ——————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka.
I.  Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.  Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej
.
II. Rozmowy wokół manifestu
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.   Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką 
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.   Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdą Próchniak
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normala rodzina. Rozmowa z  Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co Ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.   Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmowa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze politycznaRozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmieRozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
.
IV. Męskoosobowo
1. Polityczne znaczy wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

V. EL*C. Wieden 2017

1.   Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie. 

BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej

 .
        ——————
 .
Aktualne wiadomości na temat kultury lesbijskiej*  znajdziesz na:
Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej*
L*AW. Lesbijskie* Archiwum Wirtualne
AAAKulturalnik. Teatr lesbijski w Polsce. Cykl teatrologiczny
AAAKulturalnik. Sistrium rozmawia o L*Kulturze

LESBIJSKA INSPIRA | Polityczne znaczy wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką

Agnieszka Małgowska: Tomaszu, wiesz, że zaczynasz wątek męskoosobowy w naszym cyklu? W tym wątku świadomie i „tendencyjnie” będziemy rozmawiać z osobami, które czują się mężczyznami i sympatyzują z lesbijkami*. Co Ty na to?

Tomasz Gromadka: Miło mi i cieszę się na rozmowę z Twoją osobą.

AM: O „osobie” pewnie jeszcze porozmawiamy, ale zacznę od pytania dla mnie zasadniczego. Co zdecydowało, że Sistrum i Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* znalazły się w Stole Powszechnym?

TG: To stało się nagle, po prostu. Pamiętam, że Monika Rak, która przychodzi na “Pisanie co wtorek” do Stołu Powszechnego, zaproponowała mi Wasze wydarzenie. Zgodziłem się i od razu pomyślałem, że warto byłoby zrobić cały cykl.

AM: Lubimy cykle.[śmiech]

TG: Zauważyłem. Pamiętam, że natychmiast zaproponowałyście mi plan na pół roku, to mnie z jednej strony ucieszyło, że jest pomysł, z drugiej strony przestraszyło, że to jest aż tak rozbudowane. W końcu poczułem bezpieczeństwo, że sprawa jest ogarnięta, że to wynika z Waszej dłuższej pracy, a nie jest przypadkowe, improwizowane. Podobało mi się, że jest to artystyczna i wieloaspektowa propozycja kultury lesbijskiej.

AM: Systematyczne działanie ukorzenia tę kulturę.

TG: U nas cykle wynikają z myślenia o miejscu, jakim jest Stół Powszechny, któremu potrzebne są regularne wydarzenia. To pozwala zgromadzić grono ludzi wokół naszych aktywności. Możliwa jest też większa praca polityczna: ludzie wiedzą, że u nas odbywają się kreatywne i społeczne wydarzenia. Wieść się niesie i utrwala.

AM: To powód pijarowy. A były inne?

TG: Słyszałem też o niedofaworyzowaniu kultury lesbijskiej w społeczności LGBTQ i że faceckość jest bardziej mainsteamowa, a kobiecość spychana. Dlatego taka propozycja wydawała się ciekawa. Stół Powszechny nie robił wcześniej niczego tęczowego. Wiszą u nas flagi. Ale flaga to według mnie za mało. Ważne, żeby za emblematem stały konkretne działania.

AM: Ciekawe, że lesbijki z gwiazdką mają reprezentować tęczową flagę. [śmiech] To dopiero “dobra” zmiana.

TG: Dodam jeszcze, że znalazłyście się tu, bo po prostu przyszłyście z inicjatywą, a przestrzeń jest otwarta. Ale muszę podkreślić, że dokonujemy jednak wyboru. Dużo osób do nas przychodzi z propozycjami, ale nie decydujemy się na każde działanie. W Stół zaangażowanych jest kilka osób, ale gdy mam do wyboru warsztaty taneczne albo lesbijskie warsztaty taneczne, to wybieram to drugie. Przyznaję, że faworyzuję rzeczy, które są jawnie zaangażowane politycznie. Oczywiście, każda propozycja jest obgadywana w naszej, różnorodnej światopoglądowo grupie.

AM: Jak rozumiesz zaangażowanie polityczne?

TG: Polityczne znaczy wspólne. To świadome działania na rzecz poszerzenia wspólnoty o osoby marginalizowane. Działania takie jak Wasze: teraz robimy kulturę lesbijską, to jest artystka lesbijska, to jest film lesbijski, a to jest miejsce, gdzie lesbijki mogą przyjść i poczuć się bezpiecznie. To jest poszerzanie tego, co wspólne, wyjście poza heteronormatywność, homofaceckonormatywność. Oczywiście ta nasza polityczność w Stole jest konkretna: lewicowa, czasem liberalna, na pewno nie prawicowa czy neoliberalna. A propozycja Sistrum wydawała mi się od początku lewicowa.

AM: Padło to okropne słowo „lewicowość”. [śmiech] Tak kojarzysz kulturę lesbijską*?

TG: Raczej tak kojarzę Was, co chyba przeniosłem na całość zjawiska.

AM: O nas można tak myśleć, ale nie o heterogenicznej społeczności lesbijskiej*. Dopiero by się działo.

TG: Prawda, mnie też społeczność LGBT kojarzy się z liberalizmem.

AM: Twoja sympatia do kultury lesbijskiej* to wynik świadomości politycznej czy to konsekwencja bliższych relacji z tęczowym światem?

TG: Jestem zaznajomiony z tym światem przez ludzi. Ale nie zawsze tak było. Jako młody człowiek byłem bardzo konserwatywny, choć nie wydaje mi się, że byłem homofobem. Przede wszystkim nie akceptowałem siebie, miałem ogromne problemy z uznaniem siły kobiet i byłem zaciekłym antykomunistą. Dopiero od 2012 roku, gdy zacząłem współtworzyć Fundację Strefa Wolnosłowa i robić spektakle wielokulturowe, zacząłem się zmieniać. Do projektów przychodzili różni ludzie, także osoby nieheteroseksulane, choć poznawałem głównie gejów. Jeśli dziewczyny – to przede wszystkim biseksualne. Poprzez relacje poznawałem nowy świat. To była praca, która doprowadziła mnie do lewicy. Przeszedłem drogę od elementów patriarchalnej męskości, przez jej całkowite wyparcie, po akceptację siebie jako faceta.

AM: Ciekawe, miałam wrażenie, że jesteś organicznie nieheteronormatywny. Czyli można przejść taką transformację. [śmiech] Podejrzewam, że teraz jesteś postrzegany jako mężczyzna metroseksualny, a nawet gej.

TG: Tak, to się często zdarza, [śmiech] ale gejem nie bywam. Jestem heteroseksualny. No może czasem podobają mi się nieliczni faceci. Nie jestem też zaangażowany w kulturę LGBT, chodzę tylko na Paradę Równości, choć to wesołe, liberalne wydarzenie.

AM: Tęczowy wesoły liberalizm. [śmiech] Lewicowość nie jest wesoła?

TG: Nie pamiętam wesołej lewackiej manifestacji, a często chodzę na manifestacje. Tam bardziej rządzi wkurw. To nie zabawa, to walka.

AM: Na ostatniej Paradzie wreszcie widziałam hasło: “Precz z kapitalizmem” niesione tuż obok kolorowej platformy Google. Ale nadal było wesoło.

TG: Na Paradzie bardzo widać afiliację kapitalizmu. To problem, który dostrzegam w partii Biedronia. Wiosna jest niby lewicowa, choć bardziej na wzór zachodniej socjaldemokacji, są więc postulaty socjalne i równościowe, jednak to partia raczej liberalna.

AM: Skoro tak myślisz, to dlaczego chodzisz na tę wesołą i kapitalistyczną Paradę?

TG: Chodzę trochę z rozpędu, bo dużo manifestuję. Ale wydaje mi się, że warszawska Parada różni się od marszów organizowanych w mniejszych miastach w Polsce. Tam czasem trzeba iść na zderzenie i różne rzeczy mogą się zdarzyć. To już nie jest takie radosne. Z tym się identyfikuję, choć nie uczestniczyłem w wyjazdowych paradach.

AM: Powiedziałeś, że nie jesteś zaangażowany w kulturę LGBT, a ja widziałam spektakl na podstawie Twojego tekstu Robo i Osobo. Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie, jak pokazałeś relację między bohaterkami. Dwie kobiety we wzajemnym akcie tworzenia. Widzę to lesbijsko*. Miałeś takie założenie?

TG: Napisałem tekst, który reżyserowała Agata Dyczko. Wiele zrodziło się podczas pracy reżyserki i aktorek. Tekst był adaptowany i cięty, zmienił się w wyniku procesu zbiorowego. Dwie postacie tytułowe nie zostały napisane jako kobiety, ale są tworzone przez kobiety. Agata wybrała dwie aktorki, choć postaci mogli tworzyć chłopcy, ale dziewczyny były ciekawsze.

AM: Dlaczego?

TG: To miał był posthumanistyczny, antykapitalistyczny romans science fiction. Gdy jest mężczyzna i kobieta to jest klisza. Kiedy są dwie kobiety, jest mniej standardowo.

AM: Z powodu homoerotyzmu?

TG: Kobiecego homoerotyzmu. Takich opowieści jest ciągle mniej. Jak pomyślę, to w kinie znam właściwie same gejowskie historie. Nie przypominam sobie żadnego hollywoodzkiego filmu lesbijskiego, który zdobył 10 Oskarów. [śmiech] O czarnoskórym geju jest film oskarowy, a o relacji lesbijskiej nie ma.

AM: Czyli przysłużyłeś się mimowolnie lesbijskiej* sprawie, nie tylko udostępniając miejsce w Stole Powszechnym, także artystycznie.

TG: Nawet tego nie wiedziałem, ale masz rację. Gdy powiedziałaś o tej lesbijskiej perspektywie, to widzę, że rzeczywiście w spektaklu jest dużo kobiecej bliskości: w tańcu, dotykaniu, w mówieniu. Tekst tę bliskość podbija, bo jest czasem jak wyznanie miłości. Ale to nie jest wymuskane, relacja jest skomplikowana, nawet przemocowa.

AM: Relacje lesbijek nie są tylko waniliowe, jak stereotypowo się je widzi. Wybierając tę kobiecą niestandardowość nie bałeś się, że sztuka nie będzie uniwersalna?

TG: Uniwersalizm to dla mnie żadna kategoria. O uniwersalności mogę napisać we wniosku o grant, ale w sztuce w nią nie wierzę. Dla mnie ważne są konkrety: sytuacja, postać, emocja, myśl, które można trochę uogólnić, ale uniwersalizm, to scheda po patriarchalnej filozofii i teologii. Odbiera autentyczność, odcina od twórczyń_ców i bohaterek_ów.

AM: Słyszałeś po spektaklu jakieś głosy o kobiecej energii i homoseksualności?

TG: Nie, raczej, że to było antykapitalistyczne i przede wszystkim o miłości.

AM: Skoro o miłości, to tym bardziej herstoria powinna wydać się nieheteroseksualna.

TG: Ale mówiono właśnie o uniwersalizmie. Chyba widzowie nie chcieli tego zobaczyć, ja sam dopiero teraz się z tym zmierzyłem, gdy zwróciłaś mi na to uwagę. Też tego tekstu nie traktowałem jak lesbijski romans, ale czuję tę interpretację. To jest właśnie o tym.

AM: Niespodzianka. [śmiech] Dobrze, że przed tym nie uciekasz. Co zresztą byłoby dziwne, bo pojawiałeś się w tym przedstawieniu i używałeś żeńskich końcówek. W ogóle – jak zauważyłem – używasz wobec siebie żeńskiego rodzaju.

TG: Tak, wtedy to robiłem, teraz już nie. Przechodziłem wówczas proces terapeutyczny i odrzucałem w sobie faceta, teraz go zaakceptowałem i nie muszę się odcinać, wypierać. To było autoagresywne. W tym czasie napisałem tekst do Krytyki Politycznej, w którym postulowałem wyrzucenie rodzaju męskiego z języka. Ta publikacja wkurzyła ludzi, wyzywali mnie od pedałów, pisali, że to najgłupszy tekst w Dzienniku Opinii Krytyki Politycznej, że nawet jak na lewactwo to szczyt idiotyzmu.

AM: Oj, nawet performatywna antycypacja budzi tyle emocji.

TG: Tak, a to miała być prowokacja. W stosunku do siebie – jak mówiłem – używam już męskiej końcówki. Ale kiedy jest grupa, gdzie jest tyle samo kobiet co mężczyzn albo przewaga kobiet, stosuję czasem tylko żeńskie końcówki. Robię to również w relacji z moją dziewczyną, mówiąc o nas w rodzaju żeńskim.

AM: A do mnie zwróciłeś się na początku rozmowy per osoba. Ja za tym nie przepadam, ale to coraz bardziej popularne określenie omijające binarność, płciowość w języku. Użyłeś go w tytule spektaklu, a na co dzień też jest przydatne?

TG: Lubię to słowo. Często go używam.To neutralne określenie, ale używam go również w miłosnej relacji i wtedy nabiera życia. W niektórych osobach, z którymi pracuję, to słowo wywoływało śmiech i kpiny, ale to się zmienia.

AM: Masz lesbijski*/queerowy potencjał. [śmiech]

TG: Pewnie dlatego, że jest we mnie silny feministyczny paradygmat, który może – jak się okazało – mieć lesbijskie i queerowe wcielenie. Ten feminizm jest czasem aż za mocny.

AM: Za mocny?

TG: Często mam nadmierne poczucie winy. Jestem o trzy kroki przed własnym działaniem patriarchalnym, nawet przed myślą. To bywa autoagresywne.

AM: Skąd to poczucie winy? Symboliczna czkawka za męskie poczynania w historii?

TG: Nie wierzę w zbiorową odpowiedzialność. Mogę tylko odpowiadać za to, co robiłem ja, we własnych relacjach, związkach. Kiedyś napisałam wiersz na ten temat, który jest – dziś myślę – za bardzo czołobitny wobec kobiet. Napisałem także tekst w związku z akcją #metoo.

AM: I na koniec. Nam gościna w Stole Powszechnym się przysłużyła. A Tobie obecność Sistrum nie zaszkodziła?

TG: Nie ma żadnych negatywnych reakcji. Prócz ostatniego pohukiwania prawicowców z okazji wydarzenia o kulturze barowej lesbijek, ale w sumie to drobiazg. A Teatr Powszechny tym wydarzeniem się chwali.

AM: To znakomita puenta naszej rozmowy. Dziękuję i do zobaczenia na kolejnych wydarzeniach w Stole Powszechnym.

Korekta: Maja Korzeniewska

————————————-————

Tomasz Gromadka (ur. 1986) poeta, dramatopisarz, animator kultury, członek Fundacji Strefa WolnoSłowa, która organizuje warsztaty teatralne nastawione na dialog wielokulturowy, ustanawianie więzi międzyludzkich i krzewienie postaw antyrasistowskich. Działa w kolektywie Autonomiczna Przestrzeń Edukacyjna, oddolnej grupie edukatorów i edukatorek, realizujących bezpłatne zajęcia edukacyjne w wielu dziedzinach, a także w Stole Powszechnym, przestrzeni spotkań twórczych i kawiarni w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hubnera w Warszawie. Prowadzi zajęcia pisarskie w szkołach, aresztach i skłotach. Jego sztuki “Deportacja” i “Strajk arabskich pielęgniarek” drukowane były w miesięczniku „Dialog”. Spektakle na podstawie tekstów Tomasza Gromadki wystawiane były m.in. w Warszawie, Poznaniu, Bolonii i Brukseli.

Agnieszka Małgowska (1/2 Damskiego Tandemu Twórczego)
lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / scenarzystka
Współtwórczyni projektów: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat i audycji radiowych, 2014- 2016) / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną (cykl spotkań, 2012-2015) / A kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny, od 2017) / O teatrze lesbijskim w Polsce (cykl teatrologiczny, od 2012) / Lesbijska Inspira (cykl wywiadów od 2017) / Portret lesbijek we wnętrzu, Niesubordynowane czytanie sztuki Jolanty Janiczak (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen, Fotel w skarpetkach, 33 Sztuka, RetroSeksualni. Drag King Show (spektakle) / Czarodziejski flet, Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (nanoopery) / L.Poetki (film dokumentalny) / Teatr Dialogu (warsztat i akcja miejska) / Wywrotowa komórka lesbijska, Epizody, wątki, sugestie lesbijskie w kinie polskim (wykłady) / Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (stowarzyszenie, 2017).

—————————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka
,
I.  Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.  Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej
.
II. Rozmowy wokół manifestu
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.   Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką 
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.   Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdą Próchniak
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normala rodzina. Rozmowa z  Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co Ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.   Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmowa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze politycznaRozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
3. Niemcy. Lesbijski projekt mieszkalny. Rozmowa z Yagner Anderson
.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim
.
V. EL*C. Wieden 2017
1.   Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie. 

BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej

 .
————————————-————
 .
Aktualne wiadomości na temat projektu Lesbijska Inspira znajdziesz na:
Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!
.