TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Apel o zapewnienie bezpieczeństwa osobom uciekającym z Ukrainy

Feminoteka wraz z ponad czterdziestoma sygnatariuszk_ami, wystosowała apel o zapewnienie osobom uchodźczym bezpieczeństwa. Apel został wysłany do Policji, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz prezydentów Przemyśla, Zamościa, Białegostoku i Rzeszowa.

W związku z licznymi doniesieniami dotyczącymi przestępstw, których ofiarami mają padać osoby uciekające przed wojną w Ukrainie, zwracamy się do służb działających na granicy i w punktach recepcyjnych o wprowadzenie jednolitych procedur, które pozwolą skutecznie chronić te osoby, a także o zapewnienie społeczeństwu dostępu do prawdziwych i sprawdzonych informacji.

Uważamy za niedopuszczalne, że osoby uciekające przed wojną, w obcym kraju, zdezorientowane, a często straumatyzowane, nie mają pełniej i oficjalnej informacji w swoim języku, jak uzyskać pomoc i transport w sposób dla nich bezpieczny.

To nie osoby uciekające przed wojną powinny strzec się i zabezpieczać. Zapewnienie im bezpiecznej podróży i przebywania w Polsce jest obowiązkiem polskich służb.

Dlatego postulujemy, by:

– Uregulować wsparcie transportowe zapewniane przez kierowców-wolontariuszy. Wiemy, że wielu funkcjonariuszy już rejestruje dane kierowców. Apelujemy o uczynienie tego elementem obowiązującej procedury i zapewnienie temu rozwiązaniu logistycznego wsparcia. Należy ustanowić prowadzone przez służby porządkowe, dostępne i oznakowane punkty, do których będą kierowani zarówno wszyscy transportowi wolontariusze, jak osoby potrzebujące transportu, i gdzie będzie można zarejestrować przejazdy.

– Ustanowić miejsca, zarówno fizycznie, jak wirtualnie, w których osoby pokrzywdzone przestępstwami podczas podróży będą mogły zgłaszać nadużycia i przestępstwa. Miejsca te muszą być dostępne, a osoby w nich pracujące muszą być odpowiednio przeszkolone i władać językiem ukraińskim.

– Apelujemy o utworzenie telefonu alarmowego w języku ukraińskim.

Ponieważ numer alarmowy 112 dostępny jest bezpłatnie, mógłby pełnić funkcję punktu pierwszego kontaktu. Jego operatorki i operatorzy mogliby przekierowywać sprawy zgłaszane przez osoby uciekające przed wojną do właściwych konsultantek i konsultantów, władających językami osób migrujących (nie tylko językiem ukraińskim, ale też angielskim, francuskim, arabskim, portugalskim itd.). Zgłoszenia muszą być traktowane priorytetowo, a sprawcy przestępstw ścigani z całą surowością.

– Osoby podróżujące muszą być szeroko informowane o powyższych procedurach i miejscach, w sposób, który będzie dla nich dostępny i zrozumiały.

– Policja powinna na bieżąco udzielać oficjalnych, pełnych i aktualnych informacji na temat przestępczości skierowanej przeciwko osobom uciekającym przed wojną, tak żeby zapobiec dezinformacji i zastraszaniu osób migrujących.Fundacja Feminoteka i inne organizacje dysponują gotowymi materiałami, które można udostępnić w punktach recepcyjnych i w innych miejscach.

Apel podpisały:

  1. Fundacja Feminoteka
  2. Stowarzyszenie Homo Faber
  3. Democracy is OK DOK
  4. Stowarzyszenie Kobieta na PLUS
  5. Fundacja Instytut Spraw Społecznych
  6. Stowarzyszenie Klucz Stop Społecznym Wykluczeniom
  7. Stowarzyszenie Kobiet w Świdnicy
  8. Fundacja Spichlerz Kultury
  9. Stowarzyszenie Dolnośląski Kongres Kobiet
  10. Centrum Praw Kobiet
  11. Prawnikon
  12. Stowarzyszenie Klon/Jawor
  13. Fundacja Droga Kobiet
  14. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
  15. Fundacja Panoptykon
  16. Stowarzyszenie Interwencji Prawnej
  17. Fundacja im Izabeli Jarugi-Nowackiej
  18. KOSZALIŃSKIE Stowarzyszenie Aktywności Lokalnej Era Kobiet
  19. Fundacja Edukacja-Równość-Aktywność-Dialog w Koszalinie
  20. Grupa nieformalna Cztery Żywioły (OBR Złotów)
  21. Fundacja Łódzki Szlak Kobiet
  22. Wiosna Kobiet okręg 38 pilski.
  23. Złotowska Rada Kobiet przy Kongresie Kobiet Północnej Wielkopolski.
  24. Nieformalna Grupa One Billion Rising Koło
  25. One Billion Rising Bytom
  26. Liga Kobiet Nieobojętnych Bytom
  27. Strajk Kobiet Bydgoszcz
  28. Kolektyw “Bydgoszcz Jest Kobietą”
  29. Fundacja na Rzecz Równości we Wrocławiu
  30. Wielkopolski Kongres Kobiet
  31. Wiosna Kobiet – Wielkopolska
  32. One Billion Rising Wałbrzych
  33. Dolnośląski Kongres Kobiet – grupa Wałbrzych
  34. Lubuskie Stowarzyszenie na rzecz Kobiet BABA
  35. OBR Jędrzejów
  36. Instytut Spraw Publicznych
  37. Forum Darczyńców w Polsce
  38. Regionalny Kongres Kobiet w Szczecinie
  39. Dziewuchy Szczecin
  40. Fundacja Aktywni Społecznie AS
  41. Nic o nas bez nas. Ruch Kobiecy Gliwice i Pyskowice
  42. Stowarzyszenie ProFemina

„NieObcy”. Książkę recenzuje Katarzyna Szota-Eksner

nieobcyNieObcy. 21 Opowieści, żeby się nie bać. Polscy pisarze dla uchodźców

Wydawnictwo: Agora SA
recenzja: Katarzyna Szota-Eksner

Pod koniec podstawówki dość burzliwie przechodziłam nastolatkowe konflikty między dziewczynkami.
Zaprzyjaźniałam się oczywiście na śmierć i życie a zmianę obiektu u mojej aktualnej przyjaciółki traktowałam tragicznie czyli jak koniec wszystkich końców świata.

Był taki moment, że zostałam sama, bo przyjaciółki były już zajęte. Pogrążona w nastoletniej rozpaczy poczułam się obca i odtrącona. Wszystkie dziewczyny szeptały sobie coś na ucho i będę z Tobą na zawsze pisały w pamiętnikach a ja zostałam sama.
Na szczęście nigdy już potem nie doświadczyłam tak bolesnego poczucia osamotnienia. Jestem zatem wielką szczęściarą.

Pamiętam za to delikatne poczucie inności wynikającej po prostu z braku, które towarzyszyło mi kiedy byłam dzieckiem podczas licznych wakacyjnych podróży po Europie. Mój tato starannie przygotowywał te wyprawy. Przed każdą siadaliśmy razem żeby wypisać na kartkach odległości do pokonania między miastami. Brno, Wiedeń, Praga. Te miasta z perspektywy późnego popołudnia w mieszkaniu w bloku na gliwickim osiedlu stawały się impulsem do marzeń. Marzeń o przygodzie, która czeka na każdego i każdemu jest dana (tak wtedy myślałam).
Tato był człowiekiem, którego coś gnało do przodu, pakowaliśmy zatem przyczepę campingową z Niewiadowa, babcia robiła dla nas weki, odbieraliśmy paszporty z Biura Paszportowego i ruszaliśmy w kierunku Europy. Tej bardziej kolorowej. Europy pachnącej luksusem i gumą Donald.

Pamiętam pierwszą w życiu puszkę Sprita wypitą pod Akropolem. Dzieloną sprawiedliwie i rodzinnie na trzy, bo bezlitosny przelicznik inżynierskiej pensji mojego taty na dolara skutecznie hamował dalsze zakupy.

Czy czułam wtedy, że jestem z innego (obcego) świata? Nie. Mój tato był człowiekiem odważnym i otwartym. Tą jego otwartość intuicyjnie jako dziecko oceniałam jako coś bardzo wartościowego. Byłam dumna nawet wtedy gdy w dawnej Jugosławii przyciskałam swój nosek do szyby sklepu obuwniczego nie mogąc uwierzyć w to co widzę. Tyle fasonów i jakie kolorowe te buty!

Mam szczęście, że te moje doświadczenia przebiegały łagodnie i bezstresowo (bo co ja tak naprawdę wiem o odrzuceniu, obcości…?)

Dziś trzymam w rękach książkę pod tytułem Nie Obcy, 21 Opowieści, żeby się nie bać.

(Wśród autorów wybitne współczesne polskie nazwiska – Joanna Bator, Katarzyna Bonda, Sylwia Chutnik, Ignacy Karpowicz, Łukasz Orbitowski, Andrzej Stasiuk, Olga Tokarczuk, Małgorzata Rejmer i wielu innych)

Autorzy z różnych generacji i różnych literackich światów zostali poproszeni o napisanie tekstów, opowiadających o trudnych spotkaniach z obcością. Nikt nie odmówił.
„Obcych potrzebujemy nie mniej niż oni nas, nawet jeśli chwilowo wydaje się, że jest odwrotnie. Bo tylko konfrontując się z nimi, możemy tak naprawdę, do końca, bez złudzeń odkryć samych siebie”.

Podczas wakacyjnej jogi miałam okazję uczestniczyć w warsztatach na temat przeciwdziałania dyskryminacji. Prowadząca rozdała nam wszystkim karteczki, których nie można było pokazywać współuczestnikom. Stanęłyśmy na jednej linii a pytania zadawane przez prowadząca cofały nas albo przesuwały do przodu. Ja wylosowałam rolę córki amerykańskiego ambasadora w Polsce (ach, ten mój życiowy fart!). Szybko wyprzedziłam resztę uczestniczek i znalazłam się na prowadzeniu. Po zadaniu kilkunastu pytań ujawniłyśmy swoje role. Razem ze mną na samym początku była dziewczyna, która wylosowała rolę znanej modelki. Wymieniłyśmy ze sobą zadowolone spojrzenia. Daleko, daleko za nami została kobieta chora na Aids, uciekinierka z Syrii, czterdziestoletnia prostytutka, która z powodów zdrowotnych nie może już pracować.
Proste pytania na które odpowiadałyśmy – czy masz dostęp do opieki zdrowotnej? internetu? czy możesz wyjechać raz na dwa lata na wakacje? kupić sobie nowe ubranie raz na rok? czy możesz wybrać sobie sama partnera życiowego? –
doprowadziły do powstania między nami niewiarygodnej przepaści.

Patrząc na dziewczyny, które zostały z tyłu przyłapałam się na niepokojącej myśli (to był krótki i zawstydzający błysk) my – oni czyli podział a jestem po tej hmm lepszej stronie (uczucie którego zaraz się zawstydziłam ale pozostał niepokój).

Nie znam osobiście wielu Obcych. Czasem spotykam w pyskowickim Lidlu grupę Ukraińców. Robią zakupy, ustalają kto dziś będzie gotował obiad, kupują na wieczór zgrzewkę piwa. Pracują na pobliskiej budowie. Czy „obce” są może kobiety z więzienia w którym od kilku lat uczę jogi? Różnimy się przecież tak bardzo. Czy stoimy po dwóch stronach linii?

Trzymam zatem w rękach wyjątkową książkę. 21 opowieści polskich pisarzy i reporterów, które powstały, żeby się nie bać. Powstały z niezgody na strach.

Jestem kobieta. Joginką. Jestem też Europejką (mam to szczęście, że urodziłam się tutaj, póki co jestem w pozycji uprzywilejowanej).

„My, z wyspy Europa, otoczonej wodą, po której dryfują łódki pełne strachu” (cyt Małgorzata Rejmer, Każdy ma w brzuchu niebo, przez które przelatuje jaskółka)

Nie Obcy. 21 opowieści, żeby się nie bać. Polscy pisarze dla uchodźców. Polecam z całego serca. Nam wszystkim.

Miniewicz: Przemoc w Polsce? Panie, jaka przemoc!

Przemoc w Polsce? Panie, jaka przemoc!

Ewa Miniewicz

Od czasu morderstwa ciężarnej Polki w Berlinie z zaciekawieniem obserwuję polski internet. Odwiedzam różne strony, czytam artykuły, raporty, jednak najczęściej moją uwagę przyciągają komentarze.

Pomijając fakt, że Polak zna się na wszystkim, jest ekspertem od integracji mniejszości, socjologiem, kulturoznawcą, religioznawcą, politologiem oraz prawnikiem, można odnieść wrażenie, że cierpimy jako naród na pewien rodzaj schizofrenii. Otóż, nie możemy się zdecydować, czy bronimy kobiet, czy jednak życzymy im gwałtu, koniecznie ze strony bliżej nieokreślonych „ciapaków” i „brudasów”. Jak internet długi i szeroki, wszędzie pojawiają się artykuły dotyczące jakiegoś gwałtu we Francji, Szwecji czy Holandii. Tam właśnie, „zniewieścieli mężczyźni” doprowadzają do upadku chrześcijaństwa oraz zachodniej kultury, nie potrafią bronić swoich kobiet przed islamskim najeźdźcą, feministki bronią biednych uchodźców i propagują cywilizację śmierci, ideologia gender wypacza rodzinę, a wszystkim z ukrycia sterują Żydzi. Wszystko to podlane sosem nienawiści i niewiedzy.

tworzywo suka prowokowałaBoze, na co czekasz pisze:

to obrzezane schizofreniczne swinie i pasozyty ktore sprowadzily terrorystow i zmusily Chrzescijan do ich zywienia, zamordowaly Polke i zniszczyly europe
nie ma gorszej formy zycia w gakaktyce od talmudycznych schizofrenicznych pasozytow.

Wtóruje mu baba:

Neesweek to pismidlo szmatlawiec ktore zamieszcza tylko to co jest mu na raczke.A kto tym kieruje , Lis ktory jest antypolskim pisarzyna .A ta Polka ktora siedziala z arabem ,bo przeciez slubu nie miala ,doswiadczyla co to znacza islamisci . To nie jakis psychol ja zabil to wyznawca islamu .a ona byla ta niewierna no i tak to sie skonczylo.

Łukasz Oczkowski:

A w Polsce są takie debilki które jeszcze ich bronią! I stawiają pożądanych obywateli przed sądem za znieważenie ich!!!! Każdy muzułmanin przebywającyw europie powinien być wykastrowany i problemu by nie było!

Grace Wierzbicki:

masz na mysli ta debilke markelowa? ona powinna byc w obozie dla uchodzcow i ona powinna zaspakajac tych prymitywow

Na zakończenie cel – nie pal ujawnia wstrząsającą prawdę o środowiskach lewicowych:

Lewicowcy, zgrywajacy „dobrych wujków” i miłośników „praw człowieka”, grają te swoje rólki, gdyż mają swój CEL. A ten jest polityczno-religijny.

To wszystko są komentarze z publicznych for. Z Facebooka, z )netu, z forum Newsweeka. Ludzie piszący to, uważają że zbawiają świat i szerzą świętą prawdę. Na wszystko jest gotowa odpowiedź, muzułmanie to zwierzęta, trzeba ich zabić, zajebać najlepiej, trzeba użyć przekleństwa, żeby podkreślić swoją wściekłość i nienawiść. Angela Merkel? A niech ją zgwałcą, w końcu ich zaprosiła. Polka zamordowana w Berlinie? Sama się prosiła. Komentarzy takich jak te są setki tysięcy. Z drugiej strony możemy też poczytać bardzo ciekawe opinie na temat brutalnego gwałtu na nastolatce w Elblągu. Dopiero tutaj doskonale widać, jaki naprawdę jest stosunek Polaków do przemocy seksualnej.

Lol pisze:

17to latka wsiada do auta z 47 latkiem? Żal mi jej, ale gdyby tylko była mądrzejsza

Ktos napisał dodaje:

jakby to sie stmojej żonie, to bym jej nigdy nie wybaczył…,ze wsiadła z poznanym ledwo poznanym mężczyzno i pojechała z nim na domek. Krótko..rozwód

Komentarz na temat gwałtu na tłumaczce z Elbląga, lukasz pisze:

Będę solidaryzował się z facetami i podzielam stanowisko Sądu ( Przewodniczącą składu jest kobieta ) , gdyż kobiety często zachowują się prowokująco a potem zrzucają całą winne na facetów. Obserwując młodzież to dziewczyny od 14 – 17 lat są bardziej wulgarne, agresywne i zepsute ( pala i piją ) a chłopacy także nie świętoszki lecz mniej aroganccy , szczególnie w miejscach publicznych ( tramwaje. autobusy , galerie ) .

Znalezienie tego wszystkiego zajęło mi około dziesięciu minut. Jak to świadczy o nas, o Polakach?

Kobiety ubierają się prowokująco, a siedemnastolatki wsiadają do samochodu z pięćdziesięciolatkami. Po prostu są jakieś głupie, te kobiety. Chodzą porozbierane, wsiadają z gachami do jakichś samochodów na co one liczyły? Że będzie miło i szampan? Hehehehhee. Jak suka nie da, to pies nie weźmie, panie. Śmieszne, nie? Żarty z gwałtu, obmacywanie, napastowanie, obleśne dowcipy – to wszystko jest w Polsce uznawane za śmieszne. Ciągle się słyszy z ust polityków, że to przesada, jakie gwizdanie, jakie macanie, przecież to komplementy i zaloty. Kto się czubi ten się lubi he. A w ogóle z tej posłanki to jest niezła dupa hehe. He. O kultowym już dzisiaj „zawsze się troszeczkę gwałci” nawet nie będę wspominać, bo koń jaki jest, każdy widzi.

Statystyki są alarmujące, ale kolejne rządy zdają się tego nie dostrzegać. Politycy prawicy podkreślają, że w Polsce problemu nie ma, nie potrzeba profilaktyki. Zwracają za to uwagę na zachód, gdzie rzekomo panoszy się zagrożenie multi-kulti, brudasy ze wschodu i inni uchodźcy. To oni gwałcą, to oni niosą przemoc, a bezpłciowe rządy zachodnie pod płaszczykiem tolerancji dla islamu na to pozwalają. Kobiety padające ich ofiarami same się o to proszą. Bo mogła sobie znaleźć uczciwego Polaka, a nie za jakimś Arabem poleciała, polską krew rozwadniać. W Polsce się przecież szanuje kobiety. Na rękach nosi. W Polsce nie ma gwałtów. A jak już jakieś są, to na pewno są oszukane, bo się dziewczyna zdenerwowała na chłopaka, że ją zostawił i z zemsty naskarżyła. Albo jej się nagle w trakcie odwidziało, a on biedny co miał robić? Zostawić? No, proszę sobie nie żartować. Albo poszli na piwo. Albo wracała sama do domu. Albo zaprosiła do siebie kolegę, komputer miał jej naprawić, to czego się spodziewała, że za darmo?

Jak to świadczy o Polakach? Źle. Bardzo źle. Tutaj nie chodzi o żadną obronę kobiet. Nie chodzi o żadne dobro ofiary, o żadną obronę chrześcijańskich wartości. Tutaj chodzi przede wszystkim o usprawiedliwianie siebie i o możliwość odwrócenia uwagi od swojego własnego podwórka. Łatwiej jest udostępnić tekst o gwałcie we Francji i powiedzieć, że u nich to dzicz i islamska zaraza, niż udostępnić artykuł o zgwałconej w Elblągu tłumaczce i przyznać się, że w Polsce wcale nie jest tak idealnie. Łatwiej jest wylewać tony gnoju na muzułmanów we Francji i podpierać się faktami ze strony kurwamać.pl, niż zwrócić uwagę na problem przemocy seksualnej w Polsce. Albo domowej. Bo o tym, że co roku u nas w kraju 150 kobiet zostaje zamordowanych w wyniku przemocy domowej nie mówi się wcale. Łatwiej jest wreszcie pisać o bohaterstwie, z jakim się będzie bronić polskich kobiet, gdy czas nadejdzie, niż powiedzieć do kolegi, że gwałt to nie jest temat do żartów albo że się nie łapie kobiet za piersi w barze.

Proponuję, żeby Polacy i Polki najpierw zwrócili swe bystre oczy na siebie i na swój kraj. Żeby dostrzegli problemy, z którymi się borykamy u nas. Nie trzeba wcale zwracać wzroku ku zachodowi, żeby się spotkać z przemocą seksualną, przemocą domową i mizoginią. Mamy tu u siebie wszystkiego pod dostatkiem. Żeby doradzać i krytykować innych, najpierw powinno się zrobić porządek na swoim podwórku. Mam nadzieję, że w Polsce kiedyś do tego dojdzie.

25 czerwca – 1 lipca: Międzynarodowy projekt ATLAS

Teatr Powszechny w Warszawie zaprasza do uczestnictwa w przedstawieniach odbywających się w ramach Międzynarodowego projektu ATLAS. Spektakle odbywać się będą od 26 czerwca do 1 lipca.

ATLAS - logo

Cztery miasta: Warszawa, Paryż, Antwerpia, Bolonia. Ponad 100 osób pochodzących z ponad 20 krajów świata – obywateli Europy, nowoprzybyłych, uchodźców, migrantów, imigrantów drugiego
i trzeciego pokolenia. ATLAS to atlas bez skali, w którym indywidualne, często bliskie nam i codzienne zdarzenia, opisy przestrzeni dzieciństwa i wspomnienia istotnych momentów z życia, przeplatają się z ważnymi wydarzeniami z historii najnowszej oraz opowieściami uchodźców, którzy na scenie sami mówią o tym, co ich spotkało.

W ramach międzynarodowego projektu pokażemy w Teatrze Powszechnym w Warszawie spektakle Strefy WolnoSłowej, Cie Check Points z Paryża, kunstZ z Antwerpii i Cantieri Meticci z Bolonii – grup teatralnych, które od lat zajmują się pracą z migrantami i uchodźcami. Na zaproszenie Strefy WolnoSłowej we wszystkich zespołach powstały przedstawienia oparte na kilkumiesięcznej pracy teatralnej pomiędzy migrantami i seniorami. Wydarzenia teatralne i muzyczne staną się okazją do dyskusji nad kwestiami zbiorowej pamięci, wspólnoty, rasizmu, migracji i polityki integracyjnej poszczególnych krajów Europy. Wszystko ukazane zostanie przez pryzmat indywidualnych historii osób, które musiały zmierzyć się z podróżą do Europy bądź podzieliły się w spektaklach swoimi doświadczeniami z czasów niepokojów politycznych.

Projekt jest punktem kulminacyjnym międzynarodowego przedsięwzięcia Strefy WolnoSłowej History ATLAS Under Construction, którego finałem w grudniu 2016 roku będzie stworzenie ATLAS-u historii on-line, inspirowanego monumentalnym atlasem Mnemosyne Aby Warburga.

 

organizator: Fundacja Strefa WolnoSłowa

 

współpraca:

 

partnerzy: Cantieri Meticci (Włochy), Università di Bologna (Włochy) , ARCI (Włochy), Cie Check Points (Francja), Teatr Powszechny im. Zygmunta Hubnera (Polska), kunstZ (Belgia), Instytut Badan Literackich (Polska)
więcej informacji: http://history-atlas.com/
http://strefawolnoslowa.pl/aktualnosci/festiwal-atlas-25-czerwca-1-lipca-2016/
Projekt współfinansowany ze środków Komisji Europejskiej. Publikacja odzwierciedla jedynie stanowisko jej autora i Komisja Europejska nie ponosi odpowiedzialności za umieszczoną w niej zawartość merytoryczną.

 

WEEKEND INAUGURACYJNY

 

25 czerwca 2016

 

18:00 – Atlas uchodźczy – wprowadzenie
– wykład inauguracyjny Pawła Mościckiego, Stół Powszechny

Wykład będzie poświęcony podstawowym założeniom i inspiracjom powstającego właśnie Atlasu Uchodźczego. Poznamy kolejne motywy, które znajdą swoje miejsce w finalnej wersji atlasu, a także wysłuchamy teoretycznych rozważań nad podstawowymi pojęciami wyznaczającymi horyzont projektu History Atlas Under Construction Strefy WolnoSłowej. Nie zabraknie też opowieści o Abym Warburgu – głównej postaci stojącej za pomysłem na stworzenie atlasu o aktualności i historii migracji.

 

20:00 – BARAN – koncert, Ogród Powszechny

Baran to słowo kurdyjskie. Znaczy: deszcz. Deszcz oczyszcza, odświeża, tworzy NOWE. Tak jak grupa, której kompozycje są nowymi aranżacjami utworów muzyki perskiej i kurdyjskiej. Baran tworzą artyści o różnym pochodzeniu kulturowym i doświadczeniach muzycznych. Na inaugurację projektu ATLAS grupa zagra oryginalne kompozycje wraz ze standardami muzyki Bliskiego Wschodu i dawnego imperium perskiego.

Wstęp wolny.

 

26 czerwca 2016

 

12:00 – wielokulturowe rodzinne śniadanie z Ludoteką Roszada, Stół Powszechny

Wspólne granie w gry planszowe i karciane w gronie gości z całego świata, którzy przyjadą
do Warszawy i w niedzielę w południe spotkają się z mieszkańcami stolicy, żeby razem porzucać kostkami, poruszać pionkami, pozgadywać, poudawać kogoś innego i poopowiadać, nie tylko o tym, w co gra się w innych krajach.

Wstęp wolny.

antwerpia5


SPEKTAKLE

WALKING IN YOUR SHOES

kunstZ / Antwerpia

26 czerwca, godz. 19:30, Scena Mała

Walking in your shoes to spotkanie kilkunastu osób w labiryncie małych pokoi. Nikt tu nikogo nie zna, nikt o nikim nic nie wie. Kim są? Co tu robią? Czego się boją? Czy boją się spojrzeń nieznajomych? Bicia ich serc? Boją się oddychać? Chcieliby żeby wszystko było łatwiejsze?

reżyseria: Greet Vissers

muzycy: Alec De Bruyn, Cornel Coca, Reindert Swaegers

choreografia: Marjolein Elsink

film: Salvador Gieling

scenografia: Katrijn Baeten

kompozycja muzyczna: Alec De Bruyn
kierownik techniczny: Stijn Grupping

producent: Freija Bosmans
na podstawie tekstów: John Maxwella Coetzee’ego, Medhat Mohsena

występują: Dara Sheikhi, Enrica Camporesi, Karolina Maruszak, Lamine Diouf, Leila Ahmadi, Laetitia Keim, Louie Hashem, Mellany Banis, Mohamed Daman El Haimoud, Mustafa J. Aldoujaily, Osama Abo Amro, Rasim Asan, Saif Salloomi, Shirzai Khalilullah, Tawfeeq Al-Najafi, Thiruja Vasantharajah

NARYSOWAŁAM WIĘCEJ, NIŻ TU WIDAĆ

 

Strefa WolnoSłowa / Warszawa

27 czerwca, godz. 21:00, dziedziniec Teatru Powszechnego

Jak działa pamięć, co pamiętamy, o czym zapominamy? Jak ze skrawków pamięci i wspomnień odtworzyć znajome miejsca, ludzi, emocje? Impulsem do stworzenia spektaklu stały się wydarzenia ostatniego roku związane z przybywaniem do Europy uchodźców i z reakcjami naszego społeczeństwa na ten fenomen. Jak to się stało, że zapomnieliśmy, że sami byliśmy uchodźcami, musieliśmy uciekać przed wojną czy prześladowaniami? Inspiracją do pracy wielopokoleniowej grupy Strefy WolnoSłowej, w której spotkali się uchodźcy, migranci i Polacy, była książka Pamiętam, że… Georges’a Pereca, fragmentaryczna opowieść o Paryżu, przywołująca wspomnienia, drobne zdarzenia z życia codziennego, miejsca i historie, których nie znajdziemy w podręcznikach historii, ale które w istotny sposób tworzyły tkankę codzienności.

reżyseria: Alicja Borkowska

opieka artystyczna: Paweł Łysak

teksty: Tomasz Gromadka, Katarzyna Mazur, Artur Pałyga, Przemysław Pilarski

muzyka: Ray Dickaty

choreografia: Aleksandra Bożek-Muszyńska, Katarzyna Stefanowicz

wizualizacje: Maria Porzyc

produkcja: Weronika Chinowska, Magdalena Duszyńska-Łysak
występują: Teresa Ferraris, Viera Hres, Anton Snotau, Veronika Los, Jolanta Pacewicz, Barbara Bernard, Alejandra Castelblanco, Krystyna Gielecińska, Aliaksandra Shapialevich, Izabella Pietura, Kamilla Tantasheva, Barbara Herman, Alma Sarahi, Tashi Woetsang, Fenglan Xu , Darinka Nedeljkovic, Yona Aloewie, Diah Anggraini Martin, Małgorzata Zagajewska, Elżbieta Mazur, Justyna Laskowska-Otwinowska, Magdalena Andrzejewska, Abdellah Yamani, Yu Koyanagi, Vita Shkaraban, Olivia Klochko, Mamadou Ba, Andrzej Krzymowski, Magdalena Derrien, Marta Szepietowska, Bartłomiej Smoleński, Szymon Barzyc, Thomas Hildenbrand, Magdalena Zawadzka, Karolina Soja, Iryna Kovalchuk, Maria Roguska, Monika Śliwińska, Bogdan Melniczuk, Tatiana Roslyak.

bologna3

TO, CO SKRYWAMY

CK Points / Paryż

28 czerwca, godz. 19:30, Scena Mała

„Jedną z podstawowych cech zjawiska imigracji jest to, że przyczynia się ono do ukrywania prawdy o samym sobie. Nikt nie wie – ani sami imigranci, ani kraje pochodzenia, ani społeczeństwa przyjmujące imigrantów. Nikt nie wie, a raczej nie chce wiedzieć, czy imigracja jest stanem trwałym, czy tymczasowym. (…)  Nikt nie chce przyznać, że imigracja jest często definitywnym przesiedleniem” (Abdelmalek Sayad, socjolog).

Dziesięć młodych osób podąża śladami rodziców i dziadków, odtwarzając fragmenty ich historii oraz wspomnień, które próbują ubrać w słowa i obrazy. Wspólnie analizują odziedziczoną spuściznę.

W którym momencie została przerwana? Dlaczego młodzi Francuzi o obcych korzeniach tak niewiele wiedzą o sobie samych? W jakim stopniu milczenie rodziców zaważyło na procesie integracji?

Poszukiwanie własnych korzeni staje się swoistą zabawą w wymyślanie rodowodu, która łączy strzępy wspomnień  z duchami  kraju pochodzenia.

 reżyseria: Hélène Capelle, Alice Thalamy i Linda Fahssis

muzyka: Anita Traoré

wideo: Jibbé Poggi

współpraca: Pietro Floridia, Alek De Bruyn, Reindert Swaegers, Paweł Mościcki, Weronika Chinowska
występują: Ludivine Bah, Johanna Camara, Dorette Guibado, Julien Eugène, Mathieu Eugène, Aurore Nguidjol, Aude Hurlot, Aurélie Hurlot, Antony Nelzy, Yohan Padel i Manjita

 

 paryť2

 

 

UMRZEĆ ZA ŻYCIE

kunstZ / Antwerpia

29 czerwca, godz. 18.00, Scena Mała

 

 Zaczekaj… to jest podróż, jaką ja też przebyłem – mówi jeden.

Wszystko, co opowiedzieliśmy jest prawdą – krzyczy ktoś.

Musisz nam zaufać, to nie fikcja – dodaje inny.

Międzynarodowa konferencja prasowa z fałszywymi doniesieniami staje się sceną makabrycznego tańca, tańca śmierci. Każdy etap życia to narodziny, życie i śmierć tracą znaczenie w ciągłej i nieskończonej powtarzalności. Trzeba podjąć ważną, rozpaczliwą decyzję: umrzeć za życie.

Spektakl Umrzeć za życie wyreżyserowany został przez Osamę Abo Amro, syryjskiego reżysera pochodzącego z Aleppo, który dotarł do Belgii, gdzie uzyskał azyl polityczny. Przyjechał do Antwerpii zeszłej wiosny i przez kilka miesięcy mieszkał w ośrodku dla uchodźców w Kapellan. Tam poznał sześciu innych uchodźców oczekujących na azyl, którzy przyłączyli się do pracy nad spektaklem. We  wrześniu 2015 grupa weszła w skład kunstZ Academy, gdzie dostała wsparcie przy produkcji spektaklu.

reżyseria:  Osama Abo Amro

współpraca: Enrica Camporesi

występują: Osama Abo Amro – Fahad Jabbar Atiyah Al-Azzawi – Tawfeeq Younus Al-Najafi – Mustafa Jawad  Aldoujaily – Saif Salloomi Sarhan Alhilali – Mahmood Alrawi – Karolina Maruszak – Mohamed Dahman El Haimoud – Mohamed Louai Hashem – Dara Sheikhi

 

*po spektaklu odbędzie się spotkanie z aktorami

ATLAS - Warszawa

 

 PODAJ DALEJ

Stowarzyszenie Sztuka Nowa / Warszawa

29 czerwca, godz. 19:00, Ogród Powszechny

 

Jak poznać, że to, co się dzieje jest snem?  Dlaczego na warszawskiej Pradze mieszka tylu rzemieślników? Czy romans z obcym, innym musi być naznaczony przemocą? A może każda relacja miłosna niesie w sobie pierwiastek zła? I kim są Loldiers of Odin?

Utworem przewodnim PODAJ DALEJ – teatralnej platformy wymiany technik w reżyserii Seana Palmera jest Sen nocy letniej Williama Szekspira. Efektem pracy będzie ruchome dzieło, stworzone przez 7 młodzieżowych grup teatralnych, które podczas miesięcznych spotkań wymieniały się technikami i inspiracjami. Projekt umożliwia spotkanie młodych ludzi w wieku 15-19 lat, pochodzących z różnych środowisk. Przedsięwzięcie jest intensywnym doświadczeniem, w trakcie którego młodzi ludzie znajdujący się w rozmaitych sytuacjach życiowych pracują z użyciem metod performatywnych, by uczyć się komunikacji, dialogu, szerszego patrzenia na rzeczywistość społeczno-kulturową i konfrontowania różnorodnych doświadczeń.

Wstęp wolny.

PSST CISZA! / POWIEDZIAŁEM… MILCZEĆ!

Cie Check Points / Paryż

30 czerwca, godz. 19:30, Scena Mała

Spektakl jest przedsięwzięciem interdyscyplinarnym, poświęconym zagadnieniom przekazu i pamięci
w doświadczeniu migracyjnym
we Francji. Opierając się na badaniach terenowych, grupa teatralna CK POINTS rezydująca w College des Bernardins mierzy się z biografiami trzech osób pochodzących z Kolumbii, Algierii i Maroka, które przyjechały do Francji przed trzydziestu laty w celach zarobkowych. Trójkę bohaterów charakteryzuje zarówno głęboki związek z krajami pochodzenia, gdzie dorastali, jak i z Francją, gdzie osiedli i założyli rodziny. Łączy ich też przemilczanie kwestii związanych z kulturą, którą wypierają i skrywanymi różnicami. Pomiędzy dwoistością i wewnętrznymi konfliktami bohaterowie opowiadają o bolączkach migrantów i ich dzieci, o pokoleniu zawieszonym pomiędzy przeszłością i teraźniejszością.

dzieło zbiorowe: Cie CK-POINTS

opieka artystyczna: Linda Fahssis

autorzy projektu: Hélène Capelle, Chawki Derbel, Linda Fahssis i Alice Thalamy.

wideo: Jibbé Poggi

choreografia : Flora Rogeboz

muzyka: Anita Traoré

 

AKROBACI

Cantieri Meticci

1 lipca, godz. 19.30, Scena Mała

 Gdyby życie przypominało popis cyrkowca, to na czym by on polegał? Co się dzieje
z równowagą psychiczną Palestyńczyka, który wciela się w postać Żyda, który z kolei wciela się w postać nazisty? Czy sztuka jest zdolna uratować duszę? Czy może raczej skórę? A może nie ratuje ani jednej, ani drugiej? Historia podobna jest do toru kolejowego, czy do koła (roweru)? To tylko niektóre
z pytań zawartych w spektaklu grupy teatralnej Cantieri Meticci, zainspirowanym opowiadaniem Nathana Englandera o mieszkańcach pewnej żydowskiej wioski, którzy w czasie II wojny światowej podejmują śmiałą próbę ocalenia życia dzięki udawaniu akrobatów cyrkowych.

dramaturgia i reżyseria: Pietro Floridia 

asystenci reżysera: Alice Marzocchi i Francesco Simonetta

muzyka: Alessia di Eugenio, Antonio Masella, Enrico Calvalieri, Filippo Bonazza, Gianluca Nicola Di Fiore, Giuseppe Scuccimarra

scenografia: Luana Pavani, Davide Sorlini

kostiumy: Cristina Gamberini

inspicjent: Angela Sciavilla

występują: Abrham Tesfai, Alessia Del Bianco, Antar Marincola Arianna Bartolucci, Karen Boselli, Matteo Miucci, Michele Dore, Moussa-Molla Salilh, Natalia De Martin, Nicola Gencarelli, Ossama Karamane, Sanam Naderi, Valentine Grana, Younes El Bouzari, Youssef El Gahda

 

MUZYKA

 

OGRODOWY MIĘDZYNARODOWY MUSIC JAM
26 czerwca, godz. 21:00, Ogród Powszechny

 

 

Chętnych do pracy nad koncertem prosimy o zgłoszenia, poinformujemy o terminach prób: [email protected].

 

BILETY NA SPEKTAKLE: normalny 25 zł, ulgowy 15 zł

 

Patroni Medialni: 

antwerpia5

kontakt:

Mateusz Węgrzyn
rzecznik prasowy
nr tel. 505 296 533
e-mail: [email protected]
www.powszechny.com

 

Akademia Feministyczna: Uprzedzenia i mowa nienawiści wobec uchodźców i uchodźczyń

Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkanie Akademii Feministycznej z cyklu poświęconego tematyce uchodźczej. Problematykę uprzedzeń i mowy nienawiści przedstawi Paula Langnerowicz.

7 czerwca 2016 r.

godzina 18.00

Fundacja Feminoteka

ul. Mokotowska 29A

(wejście bramą od ul. Marszałkowskiej 34/50)

enough

Od wielu miesięcy wokół sytuacji uchodźców i uchodźczyń w Europie narasta wiele mitów wzmacniających obawy i nieprzychylną postawę części Polek i Polaków. Coraz powszechniejszej, zwłaszcza w sieci, mowie nienawiści wobec osób przybywających do Europy starają się zapobiegać organizacje pozarządowe. Jakie działania realizują i jak można się w nie włączyć?

Paula Langnerowicz – koordynatorka projektów edukacyjnych i autorka artykułów o aktywności społecznej. Była redaktorka naczelna portalu Działasz.pl i koordynatorka dwóch edycji „Latarnika Wyborczego” w Centrum Edukacji Obywatelskiej. Wierna czytelniczka reportaży, interesuje się edukacją globalną i obywatelską oraz nowymi mediami.

ZAPRASZAMY!!! 🙂

Link do wydarzenia na Facebooku: TUTAJ

Stowarzyszenie Nomada prezentuje ULICĘ ANTAKIA

ULICA ANTAKIA  to edukacyjna platforma interaktywna, która w sugestywny sposób pozwala prześledzić losy uciekinierów z ogarniętego wojną Bliskiego Wschodu. Użytkownik ma możliwość wyboru dowolnej postaci, jednego z typowych przedstawicieli bliskowschodniej klasy średniej. Historię wybranego bohatera poznaje my od momentu rozpoczęcia wojny. Dzięki animowanym obrazom, towarzyszymy bohaterom w  procesie podejmowania decyzji o emigracji, następnie zaś w desperackiej podróży do Europy.

Opracowania multimedialnej opowieści na zlecenie NOMADY, podjęła się krakowska agencja interaktywna CYBER KIDS on REAL.

Ulica Antakia to jedna z wielu ulic, która może znajdować się w każdym mieście na Bliskim Wschodzie. To symboliczne miejsce, które mieszkańcy muszą opuścić, ponieważ zawitały na niej wojna i przemoc. – mówi Katarzyna Lorenz, CEO Cyber Kids on Real.

Ta symboliczna ulica posłużyła nam do opowiedzenia historii o jej mieszkańcach. – dodaje Dominik Cymer, Dyrektor Kreatywny – Ma być elementem budującym emocjonalny pomost z drugim człowiekiem. Może nim być zwyczajna sfera obyczajowa: plany, uczucia, ulubione przedmioty osobiste, przyzwyczajenia, wszystko z czego z dnia na dzień niektórzy muszą zrezygnować. Dlatego, aby przybliżyć temat uchodźstwa, zdecydowaliśmy się na konwencję mocno osadzoną w popkulturze, która jest przyjazna w odbiorze i łatwa do identyfikacji w linii odbiorca-bohater.

Założeniem projektu było propagowanie rzetelnej wiedzy o przyczynach uchodźstwa i towarzyszących mu mechanizmach. – wyjaśnia Katarzyna Pawlik, członkini NOMADY i jedna ze współautorek koncepcji – Uważamy że źródłem nietolerancji jest zwykle po prostu brak informacji, który z kolei rodzi strach i nienawiść. Wierzymy, że warto przekraczać różne granice, w tym także granice naszej niewiedzy. Głębsze zrozumienie losów osób dotkniętych uchodźstwem pozwoli nam na empatię i uwrażliwi na ich potrzeby.

W ramach projektu #Marhaba zrealizowano między innymi cykl cieszących się znacznym zainteresowaniem spotkań filmowo-dyskusyjnych, a także wydano trzy publikacje informacyjne dedykowane służbom medycznym, socjalnym oraz nauczycielom  stanowiących rezultat rozległych konsultacji społecznych. Ostatnim jego etapem jest właśnie stworzenie nowoczesnego narzędzia edukacyjnego – platformy multimedialnej, która w przystępny i bezpośredni sposób pozwoli poznać historie osób uciekają  do Europy przed trawiącymi ich kraje konfliktami zbrojnymi.

Strona projektu

Film promocyjny

Akademia Feministyczna 29.03.2016r: „O działaniu instytucji państwowych w sprawach uchodźczyń i uchodźców” | relacja

940929_10156809926650226_8561889801114200555_n

Autor: Michał Żakowski

Kolejne spotkanie poświęcone tematyce uchodźczej, zorganizowane w ramach Akademii Feministycznej, dotyczyło działań instytucji państwowych wobec osób ze statusem uchodźcy lub inną formą ochrony. Zagadnienie omówione zostało w kontekście działań integracyjnych. Opowiadał o tym Dominik Wach, politolog specjalizujący się w tematyce migracyjnej i bliskowschodniej, zajmujący się od 8 lat integracją uchodźców.

Panelista zwrócił uwagę na problem związany ze zbyt krótkim okresem trwania programów integracyjnych, jak również problemami z komunikacją pomiędzy urzędem wojewódzkim – przyznającym decyzje o nadaniu
ochrony – a instytucjami odpowiedzialnymi za realizację Indywidualnego Programu Integracji (IPI) na poziomie powiatu (powiatowe centrum pomocy rodzinie, a w przypadku Warszawy – Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie). Powoduje to drastyczne skutki – o udział w programie integracyjnym można bowiem ubiegać się maksymalnie 60 dni po uzyskaniu statusu uchodźcy lub innej formy ochrony, w przeciwnym wypadku traci prawo do udziału w programie. Od 2012 r. w Polsce przeprowadzono ponad 4,5 tys. indywidualnych programów integracji, 62% z nich w województwie mazowieckim (głównie w Warszawie).
Podstawowym problemem związanym z realizacją indywidualnego programu integracji jest czas jego trwania. Pierwszy rok pobytu osoby, która szuka schronienia po traumatycznych przeżyciach, polega na dojściu do siebie, ustabilizowaniu sytuacji w nowym miejscu. Tymczasem struktura programu nakazuje mu natychmiastowe wejście na rynek pracy i nauczenie się języka polskiego. W praktyce oznacza to często pracę poniżej kwalifikacji, zaś rok czasu na nauczenie się języka polskiego jest dla niektórych cudzoziemców zbyt krótkim okresem (lepiej sobie z tym radzą osoby posługujące się którymś z języków słowiańskich). Oferta zajęć językowych jest zbyt uboga, często są to kursy przygotowywane nieprofesjonalnie, organizowane ze zbyt małą intensywnością.

Cudzoziemiec uczestniczący w indywidualnym programie integracji może liczyć na wsparcie w wysokości od 606 do 1335 zł na osobę w celu pokrycia wydatków związanych z utrzymaniem i pokryciem kosztów nauki języka polskiego. Wysokość wsparcia uzależniona jest od indywidualnej sytuacji (w Warszawie w IPI uczestniczyła
np. uchodźczyni z Afganistanu, dysponująca dostępem do środków finansowych jej bogatego męża – w jej wypadku ustalono, że w ramach IPI nie będzie otrzymywać żadnych środków finansowych), zmniejsza się również
w późniejszym okresie trwania programu.

Pracownicy ośrodków w większych miastach, w których realizowana jest większość indywidualnych programów integracji, są przygotowani do obsługiwania osób posługujących się określonymi językami. W przypadku zgłoszenia się cudzoziemca, który posługuje się mniej popularnym językiem, urzędnicy korzystają ze wsparcia organizacji pozarządowych. W działaniach integracyjnych urzędnicy zorientowani są na wspieranie, ale nie wyręczanie odbiorców pomocy. Niestety, rok czasu to za mało, aby rozwiązać wszystkie problemy i wdrożyć cudzoziemca
w mechanizmy obowiązujące w polskim prawie.

Wzajemne zobowiązania mogą również być negocjowane elastycznie, w okresie trwania programu.
Jeżeli cudzoziemiec znajdzie pracę w miejscu, w którym posługuje się językiem polskim, mniej rygorystycznie przestrzegany jest wymóg nauki języka polskiego. Bezwzględnie jest natomiast przestrzegana konieczność spotkania minimum 2 razy w miesiącu. Jego długość i forma uzależniona jest od potrzeb konkretnej osoby. Spotkania stanowią, z jednej strony, okazję do zbadania w jaki sposób przebiega aklimatyzacja cudzoziemca w polskiej rzeczywistości,
z drugiej zaś są metoda kontrolowania, czy dana osoba nie wyjechała poza granice Polski.

Po zakończeniu programów integracyjnych osoby ze statusem uchodźcy lub inną formą ochrony mogą liczyć
na wsparcie ze strony ośrodków pomocy społecznej.
Ich pracownicy nie zawsze jednak są przygotowani
do pracy z cudzoziemcami.

Problemy z realizowaniem działań integracyjnych, niskie świadczenia, trudność w zdobyciu pracy czy otwarta dyskryminacja na rynku mieszkaniowym sprawiają, że wiele osób uczestniczących w programach integracyjnych wyjeżdżają do innych państw Unii Europejskiej.

W przeszłości w Warszawie działania integracyjne były uzupełniane za pośrednictwem, finansowanego ze środków Unii Europejskiej, programu „Integracja dla Samodzielności”. Był on skierowany do wychowanków pieczy zastępczej, osób niepełnosprawnych oraz cudzoziemców ze statusem uchodźcy lub inną formą ochrony.
W jego ramach udzielane było kompleksowe wsparcie w zakresie poszukiwania pracy i zdobywania kwalifikacji, jak również poszukiwania mieszkania.  Obecnie podobne działania realizowane są w ramach programu
„Witamy w Warszawie”.

W ramach systemu integracji uchodźców i uchodźczyń organizowane są również programy skierowane
do konkretnych grup.
Przykładem są warsztaty skierowane do uchodźczyń, organizowane w formie całotygodniowych wyjazdów. Poza zdobywaniem konkretnych umiejętności, przeznaczają ten czas na umacnianie poczucia własnej wartości. Prowadzone są również kursy zawodowe, mające pomóc w znalezieniu pracy w zawodach, w których zatrudniani są uchodźcy (np. tynkarz, spawacz, operator dźwigu).

Ogromnym zagrożeniem dla sukcesu integracji są przedłużające się procedury i pobyt w ośrodku dla uchodźców, podczas którego cudzoziemcy nabierają syndromu wyuczonej bezradności. Polska polityka integracyjna pozostaje ślepa na realne potrzeby, nie wykazuje elastyczności. Dopóki cudzoziemców jest niewielu,
nie stwarza to wielkich problemów. Polski system powinien jednak uczyć się skutecznej integracji, a najlepszą grupą na której może być ona przećwiczona mogą być grupy cudzoziemców relokowane w ramach unijnych
programów – tę drogę polski rząd jednak zamknął.

 

Akademia Feministyczna 19.01.2016 – „Uchodźczynie w Polsce. Jak jest naprawdę?”|relacja

autor: Michał Żakowski

Słowo „uchodźca” zostało wybrane w internetowym plebiscycie Instytutu Języka Polskiego UW jako słowo roku 2015. Niewiele jednak mówimy o sytuacji uchodźców w Polsce, a jeszcze mniej – o położeniu uchodźczyń. Feminoteka postanowiła zorganizować cykl spotkań, których celem jest przybliżenie ludzkiego wymiaru doświadczeń uchodźczych, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet uciekających przed działaniami wojennymi lub prześladowaniami.
Pierwsze spotkanie poprowadziła Olesya Malyugina – politolożka, pracowniczka Fundacji Inna Przestrzeń, członkini Stowarzyszenia Homo Faber, liderka grupy nieformalnej „Stop przemocy wobec migrantek”.
Prelegentka rozpoczęła od przedstawienia podstawowych informacji o pojęciu uchodźcy i danych statystycznych dotyczących uchodźców w Polsce. W myśl Konwencji Genewskiej z 1951 r., ratyfikowanej przez Polskę, uchodźcą jest osoba, która żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub poglądów politycznych. Z tego powodu taka osoba przebywa poza granicami państwa pochodzenia oraz nie chce do niego wrócić.
Taka osoba może liczyć w Polsce na status uchodźcy. Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przewiduje również inne formy ochrony. Ochrona uzupełniająca udzielana jest wtedy, kiedy nie zostają spełnione kryteria umożliwiające nadanie statusu uchodźcy, jednak powrót do kraju pochodzenia może narazić cudzoziemca na ryzyko doznania poważnej krzywdy, takiej jak: kara śmierci, poddanie torturom lub innemu poniżającemu traktowaniu, zagrożeniu przemocą stosowaną na danym obszarze wobec ludności cywilnej podczas konfliktu zbrojnego. Źródłem tych prześladowań może być władza państwowa lub inne grupy – szczególnie w sytuacji, gdy władza państwowa nie jest w stanie lub nie chce zapewnić należytej ochrony osobom z prześladowanych grup. Na podstawie podobnych przesłanek może być przyznany pobyt ze względów humanitarnych oraz pobyt tolerowany. Polskie prawo przewiduje również instytucję azylu, udzielanego uznaniowo, niezależnie od zobowiązań wynikających z Konwencji Genewskiej – w praktyce jednak nie jest ona wykorzystywana na masową skalę, obecnie przebywa w Polsce jedna osoba z pozytywnie rozpatrzonym wnioskiem o azyl.

 
Uchodźcy w Polsce – skąd i dlaczego przybywają
Na przestrzeni ostatnich lat status uchodźcy uzyskiwali przede wszystkim obywatele Rosji (głównie narodowości czeczeńskiej), Iraku, Syrii, Somalii, Sri Lanki. W I poł. 2015 r. złożono łącznie 3826 wniosków o nadanie statusu uchodźcy – 1876 zostało złożonych przez kobiety. Połowa wniosków została złożona przez obywateli Rosji, 33,5% przez obywateli Ukrainy – pozostałe narodowości reprezentowane były w znacząco niższym odsetku. 1,5% stanowiły osoby z Syrii (48 mężczyzn, 9 kobiet), 0,7% z Iraku (13 mężczyzn, 16 kobiet). Status uchodźcy otrzymało 27 osób z Syrii (19 mężczyzn, 8 kobiet), 15 Egipcjan (10 mężczyzn, 5 kobiet), 14 Irakijczyków (10 mężczyzn, 4 kobiety), 12 osób bez obywatelstwa (7 mężczyzn, 5 kobiet), 10 obywateli Turkmenistanu (7 mężczyzn, 3 kobiety), 9 Białorusinów (9 mężczyzn, 2 kobiety), oraz jeszcze mniejsze grupy przedstawicieli innych narodowości (Afganistan, Algieria, Jordania, Kuba, Palestyna, Rosja). Ochronę uzupełniającą otrzymało 91 osób – w tym 57 obywateli Rosji (32 kobiety, 25 mężczyzn), 20 obywateli Iraku (8 kobiet, 12 mężczyzn) oraz przedstawiciele innych narodowości (6 osób z Afganistanu, 2 osoby z Ukrainy, pojedyncze osoby z Armenii, Kazchstanu, Libii, Rwandy, Palestyny, Senegalu). Pobyt tolerowany otrzymało 79 osób, głównie z Rosji, w mniejszym stopniu również z Armenii, Gruzji, czy Ukrainy.

Łącznie z różnych form ochrony korzysta ok. 5,5 tys. osób. Największą grupę – ponad 3 tys. osób – stanowią obywatele i obywatelki Rosji, głównie narodowości czeczeńskiej. W Polsce mieszka również ponad 200 uchodźców z Syrii – jest to relatywnie świeża grupa, która powiększa liczącą ponad 500-osobową populację Syryjczyków mieszkających w Polsce, nieraz nawet od lat osiemdziesiątych. Kolejna grupa uchodźców to prawie 200 Białorusinów. Status uchodźcy lub inną formę ochrony posiada również stu obywateli Afganistanu, porównywalna liczba Irakijczyków osób bez obywatelstwa, prawie 50 Egipcjan, ok. 40 Somalijczyków i obywateli Kazachstanu, ok. 20 obywateli Turkmenistanu, Iranu, Kirgistanu, Sri Lanki, Pakistanu. W statystykach przykuwa uwagę duża liczba zezwoleń na pobyt humanitarny wydana obywatelom Armenii (309 osób), Ukrainy (188 osób), Gruzji (147 osób) i Wietnamu (96 osób). Może to dotyczyć – w przypadku obywateli/ek Ukrainy i Gruzji – osób, które nie kwalifikują się do statusu uchodźcy, ale z różnych powodów nie mogą bezpiecznie wrócić do miejsca swojego pochodzenia.

W przypadku obywateli Armenii czy Wietnamu, może dotyczyć to osób mieszkających już wcześniej w Polsce, którzy z różnych powodów nie są w stanie przedłużyć swojego zezwolenia na pobyt, jednocześnie powrót do państwa pochodzenia wiązałby się z represjami – w przypadku obywateli Armenii może to dotyczyć mężczyzn, którzy nie zgłosili się we właściwym czasie do odbycia służby wojskowej (z obowiązku tego nie zwalnia mieszkanie poza granicami, w przypadku powrotu do państwa przed przekroczeniem 27 roku życia, o ile nie są w stanie zapłacić kary, są oni aresztowani i wcielani do armii, gdzie muszą liczyć się z represjami za „dezercję”). W przypadku pozostałych państw mamy najczęściej do czynienia z uchodźcami politycznymi z państw autorytarnych (Turkmenistan, Iran, Kirgistan). W przypadku Sri Lanki mamy do czynienia z prześladowaniami etnicznymi – dotyczy to ludności tamilskiej – jak również z represjami politycznymi. Promil migracji ze Sri Lanki trafia do Polski – osoby te uzyskują status uchodźcy bądź ochronę uzupełniającą – powrót do kraju naraziłby ich bowiem na poważne represje. Sri Lanka prowadzi brutalną politykę wobec osób próbujących nielegalnie uciec z kraju – są one narażone na tortury i gwałty ze strony oficerów migracyjnych.
Z informacji Urzędu ds. Cudzoziemców wiemy również, jakie są główne przyczyny migracji uchodźczych z poszczególnych państw, uwzględniane w procedurze nadawania statusu uchodźcy lub innej formy ochrony. W przypadku największej grupy – Czeczenów – pierwotną przyczyną migracji były wojny dotykające ten kraj, szczególnie II wojna czeczeńska w 1999 roku. W późniejszych latach z Czeczenii uciekali przeciwnicy proputinowskiego prezydenta Ramzana Kadyrowa, oraz inne osoby, które z przyczyn społecznych czuły się prześladowane – np. wdowy wychowujące samotnie dzieci. Syryjczycy pojawili się jako uchodźcy podczas wojny domowej. Białorusini ze statusem uchodźcy to przede wszystkim przeciwnicy reżimu Łukaszenki, szczególną grupą są studenci, którzy z przyczyn politycznych zostali wyrzuceni z uczelni i otrzymali możliwość kontynuowania studiów w Polsce. Uchodźcy z Afganistanu to przede wszystkim osoby z obszarów zdominowanych przez talibów oraz Hazarowie, wyznawcy szyizmu – stanowiący w Afganistanie mniejszość religijną.
Polska pozostaje państwem tranzytowym – większość umorzeń postepowań o nadanie statusu uchodźcy wynika z faktu, iż osoba składająca wniosek wyjechała poza granice Polski, najczęściej do Niemiec i ew. jeszcze dalej na zachód. Pośród osób ubiegających się o status uchodźcy Polska ma największy w Europie odsetek kobiet (47-50%) i dzieci (41-45%). Osoby przyjeżdżające do Polski przez wschodnią granicę podążają względnie bezpiecznym szlakiem, stad wynika odmienny niż w przypadku południowej granicy Unii Europejskiej charakter migracji. O ile bowiem przy szlaku śródziemnomorskim często stosowania jest taktyka polegająca na wysłaniu mężczyzny, mającego znaleźć dla rodziny odpowiednie miejsce, o tyle przez szlak wschodnioeuropejski docierają do Polski rodziny z dziećmi, opuszczające wspólnie miejsce pochodzenia.

 
Procedura o nadanie statusu uchodźcy i realia adaptacji
Po złożeniu wniosku o nadanie statusu uchodźcy, cudzoziemiec musi czekać maksymalnie 6 miesięcy na wydanie decyzji. W niektórych przypadkach czas ten może być wydłużony do 15 miesięcy. Przez 6 miesięcy, cudzoziemiec nie ma prawa podejmować legalnego zatrudnienia – zyskuje natomiast takie prawo. jeżeli rozpatrywanie jego wniosku zostanie przedłużone poza ten okres. Cudzoziemiec może mieszkać w ośrodku, nie jest jednak do tego zobligowany.
W polskiej rzeczywistości ze znajdowaniem zatrudnienia lepiej radzą sobie uchodźczynie – są to najczęściej prace w drobnym handlu i przy sprzątaniu. Po protestach w ośrodkach zamkniętych (do których trafiają osoby, które mają zostać deportowane) poprawił się ich standard, zmniejszyła się również liczba osób, które są w nich umieszczane. W Warszawie funkcjonuje ośrodek dla samotnych uchodźczyń. Mieści się on na Targówku, może pomieścić maksymalnie 130 osób – obecnie przebywa ich 80. Nie zawsze jednak kobiety znajdujące się w nim są rzeczywiście odseparowane od przebywających w Polsce mężczyzn z ich grupy – dotyczy to przede wszystkim Czeczenek. Wynika to z silnej roli tzw. starszyzny (nieformalnej instytucji decydującej o sprawach społeczności, złożonej z mężczyzn) w życiu czeczeńskiej wspólnoty.
Podczas procedury o nadanie statusu uchodźcy cudzoziemiec/ka może liczyć na wsparcie, którego rozmiar zależny jest od tego, czy zdecyduje się na zamieszkanie w ośrodku, czy tez poza nim. Łącznie na utrzymanie ośrodków Polska wydaje 57,8 mln złotych (najwięcej – 80 mln – wydawaliśmy w latach 2008-2010, mieliśmy wówczas do czynienia ze zwiększoną imigracją z Gruzji), z tych środków pokrywane są koszty zakwaterowania, wyżywienia, oraz zwrot kosztów przejazdu komunikacją publiczną w sprawach związanych o nadanie statusu uchodźczy (czyli np. przejazdu z ośrodka do urzędu) oraz badaniami i szczepieniami ochronnymi. Ponadto osoby te uzyskują miesięcznie 20 zł na zakup środków higieny osobistej oraz 50 zł tzw. kieszonkowego. Jeden raz, na początku pobytu, otrzymują 140 zł na zakup odzieży. W przypadku osób wychowujących dzieci do 6. roku życia (w przypadku dzieci starszych również, jeżeli wypełniają one obowiązek szkolny) przyznawany jest ekwiwalent pieniężny za wyżywienie w wysokości 9 zł dziennie.
W przypadku wyboru zamieszkania poza ośrodkiem, wysokość świadczenia zależna jest od liczby osób w gospodarstwie domowym. Pojedyncza osoba może liczyć na 750 złotych miesięcznie, dwie dorosłe osoby żyjące razem – 1200 zł, rodzina z dzieckiem – 1650 zł, rodzina z dwójką dzieci – 1500 zł. Ponadto cudzoziemcom, w tym uchodźcom, przysługuje prawo dostępu do szkół publicznych, pomocy dydaktycznych i bezpłatna nauka języka polskiego. Szkoły publiczne nie mają prawa naliczać dzieciom z rodzin cudzoziemskich jakichkolwiek opłat, chyba że są one wymagane od wszystkich uczniów (np. składka na ubezpieczenie). We współpracy z firmą Petra Medica zapewniany jest również dostęp uchodźców do służby zdrowia. W przypadku kłopotów z integracją, cudzoziemiec może również ubiegać się o pomoc w dobrowolnym powrocie do ojczyzny.
Jeżeli wydana zostanie decyzja negatywna, w ciągu 30 dni można się od niej odwołać. W przypadku decyzji pozytywnej w ciągu 60 dni uchodźca może złożyć wniosek o udział w indywidualnym programie integracji. Podpisywany jest wtedy kontrakt socjalny, w którym określa się zakres zobowiązań państwa (reprezentowanego przez ośrodek pomocy społecznej) i uchodźcy. Udział w programie wiąże się z otrzymywaniem świadczeń pieniężnych (na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej, opłaty mieszkaniowe, naukę języka polskiego), opłacaniem składki na ubezpieczenie zdrowotne, poza tym z takimi niematerialnymi świadczeniami jak: praca socjalna (tj. stały kontakt pracownika socjalnego z uchodźcą i wsparcie w rozwiązywaniu bieżących problemów), poradnictwo specjalistyczne (prawne, psychologiczne – przydatne szczególnie dla osób doświadczających w przeszłości traumatycznych przeżyć, rodzinne), wsparcie w kontaktach z instytucjami rynku pracy, organizacjami pozarządowymi i szeroko pojętym środowiskiem lokalnym, rejestracja w placówce ochrony zdrowia i wsparcie w nadaniu numeru PESEL i NIP.

W zamian cudzoziemiec zobowiązany jest do zameldowania się w miejscu zamieszkania, zarejestrowania się w powiatowym urzędzie pracy i aktywnego poszukiwania zatrudnienia, znajomości języka polskiego lub uczestnictwa w kursach językowych, kontaktowania się z pracownikiem socjalnym minimum dwa razy w miesiącu, oraz realizacji innych postanowień, uzależnionych od indywidualnej sytuacji uczestnika/czki programu. Niestety, indywidualne działania integracyjne trwają krótko, i rozpoczynają się dopiero po nadaniu statusu uchodźcy – tymczasem dla integracji kluczowe są pierwsze miesiące, które obecnie są w polskim systemie prawnym marnowane.
Niektóre gminy podejmują dodatkowe działania. Lublin uzyskał od UE środki na program „,Mieszkane i praca – integracja cudzoziemców w Lublinie”. Z doświadczeń programu wynika, że przysłużył się on przede wszystkim umocnieniu pozycji uchodźczyń. Realizowany był przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W ramach programu zabezpieczono pulę miejsc w mieszkaniach chronionych, zorganizowano również staże zawodowe – m.in. w charakterze pomocy kuchennej, pomocy krawieckiej, pomocy stomatologicznej i asystenta/ki kulturowego/ej. Elementem programu było ponadto wsparcie psychologiczne dla osób po traumatycznych przeżyciach, wyjścia do kina, ogrodu botanicznego czy na Stare Miasto, oraz działania skierowane do społeczeństwa przyjmującego – spotkania z pracodawcami uczestniczącymi w projekcie oraz wystawy fotograficzne na temat życia cudzoziemców. Innym przykładem jest program „Integracja dla samodzielności” prowadzony przez Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. Program przeznaczony był nie tylko dla uchodźców, ale również dla osób niepełnosprawnych i młodzieży wychowującej się w ramach pieczy zastępczej lub jej wychowanków.
Cudzoziemcy mieszkający poza ośrodkiem są zdani na siebie. Miasta przewidziały niewielką pulę mieszkań chronionych – Warszawa udostępnia 5 mieszkań dla osób uczestniczących w indywidualnych programach integracji, wydzielone jest również jedno mieszkanie chronione, w którym można mieszkać nie dłużej, niż przez rok. Według monitoringu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej z 2015 r., jedynie 20% uchodźców mieszkało w lokalu spełniającym minimalne standardy przy których możemy mówić o bezpieczeństwie mieszkaniowym. Uchodźcy są grupą dyskryminowną na rynku komercyjnym, co przy ich niskkich dochodach powoduje, że często zamieszkują w mieszkaniach pozbawionych podstawowych udogodnień, jak prąd czy ciepła woda. 28% uchodźców przepytanych przez SIP zadeklarowało, że podpisało umowę z właścicielem mieszkania, 20% zostało zobowiązanych do wpłacenia kaucji, ale jedynie 13% zostało przez właściciela mieszkania zameldowanych. W sytuacji przeludnienia – w mieszkaniach i ośrodkach – dochodzi do sytuacji sprzyjającej eskalacji przemocy. Zdarzają się sytuacje, gdy w mieszkaniu wynajmowanym komercyjnie mieszka rodzina z piątką dzieci w dwóch pokojach, lub trzy rodziny dzielą trzydziestometrowe mieszkanie. Problem przeludnienia mieszkań, stanowiący w Polsce poważną kwestię, jest przez uchodźców odczuwalny szczególnie intensywnie.
W przypadku uchodźczyń mamy do czynienia ze specyficznymi problemami, widocznymi szczególnie u Czeczenek. W najcięższym położeniu są Czeczenki wychowujące samotnie dzieci. W przypadku Czeczenek noszących chusty dochodzi do dyskryminacji przy szukaniu pracy. Niektóre kobiety zostają w Polsce mimo trudności, boją się bowiem, że po powrocie do kraju ich dzieci zostaną im odebrane, zgodnie z tradycją nakazującą postrzegać je jako własność rodziny męża.

Problemem jest również podejście urzędników i policjantów. Urzędnicy w rozmowach z cudzoziemcami zmieniają ton głosu, mówią wolniej, poruszają banalne tematy (szczególnie w rozmowach z kobietami). Jest to przez uchodźców i uchodźczynie odczuwane jako brak szacunku. Policjanci wykazują również przyzwolenie na przemoc występującą w rodzinach czeczeńskich. Wykorzystują w tym celu wiedzę zdobywaną na szkoleniach z wielokulturowości, czynią to jednak niezgodnie z intencjami autorów programów. Uznają bowiem przemoc w rodzinach czeczeńskich za zjawisko kulturowe, odmawiając wszczęcia działań. Podczas szkoleń dowiadują się, że prawo zwyczajowe zabrania Czeczence opowiadać o gwałcie. Przy przyjmowaniu zgłoszenia o zgwałceniu używają tej wiedzy jako pretekstu do uznania zeznań za fałszywe.
Lepiej wygląda sytuacja w przypadku zjawiska porwań w celu zawarcia małżeństwa. Takie przypadki zdarzają się sporadycznie, są jednak zgłaszane przez samą społeczność czeczeńską do starszyzny lub policji. Urzędnikom zdarza się przymykać oko na poligamię – świadomie podejmują np. decyzję o umieszczeniu obu małżonek cudzoziemca w jednym budynku.
Uchodźczynie narażone są, poza przemocą w rodzinie, na przemoc symboliczną (dawanie do zrozumienia, że są uznawane za gorsze) i fizyczną – dotyczy to przede wszystkim muzułmanek noszących chusty. Są one opluwane i bite. Doświadczenia innych państw europejskich pokazują, że przy lepiej działającym systemie wsparcia dla osób doświadczających przemocy, kobiety czeczeńskie częściej zgłaszają przypadki przemocy w rodzinie. Są one świadome różnic w podejściu do tego problemu. Jeżeli czują, ze uzyskają skuteczne wsparcie – zgłaszają się po pomoc.

 

korekta: Anna Hoss

Na szlakach migracyjnych kobiety stają się ofiarami wykorzystywania seksualnego

Jedna z syryjskich kobiet, aby opłacić „podróż” do Berlina została zmuszona przez przemytników do świadczenia usług seksualnych podczas całej drogi do Europy. Kolejna została pobita przez węgierskiego strażnika po tym, jak odmówiła jego zalotom. Trzecia aby odstraszyć od siebie innych uchodźców, zaczęła nosić męskie stroje i zaprzestała higieny osobistej. Teraz przebywając w schronisku w Berlinie, śpi w ubraniu i podobnie jak pozostałe kobiety barykaduje się na noc.

Autorka tekstu: Katrin Bennhold

„W drzwiach nie ma ani kłódki ani klucza.” – stwierdza Esraa al-Horani — dawna wizażystka i jedna z niewielu kobiet, która nie boi się opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Stwierdza, że podczas swojej ucieczki miała szczęście: „zostałam tylko pobita i obrabowana.”

Wojna i przemoc w krajach pochodzenia, wyzysk ze strony przemytników, niebezpieczna wędrówka przez morze, niemiłe powitanie przyszłości na obcym kontynencie – to  tylko niektóre z zagrożeń, przed którymi stoją dziesiątki tysięcy imigrantów i uchodźców przybywających do Europy. Najbardziej zagrożone są kobiety i dziewczynki.

Wywiady z kilkudziesięcioma imigrantkami, niemieckimi pracownikami socjalnymi i psychologami opiekującymi się nowoprzybyłymi uchodźcami sugerują, że obecnej masowej migracji towarzyszy gwałtowny wzrost przemocy wobec kobiet. Od przymusowych małżeństw, poprzez handel żywym towarem do przemocy domowej, kobiety doświadczają przemocy ze strony przemytników, męskich członków rodziny, swoich współtowarzyszy podróży a nawet europejskich policjantów. Nie ma jednak wiarygodnych statystyk dotyczących wykorzystywania seksualnego uchodźczyń.

Jak pokazują statystyki ONZ, spośród ponad miliona przybyłych do Europy w ciągu ostatniego roku, mężczyźni stanowią ¾ całej liczby imigrantów. „Mężczyźni dominują — liczebnie i na inne sposoby” -mówi Heike Rabe, ekspertka ds. płci w Niemieckim Instytucie Praw Człowieka.

Susanne Höhne, główna psychoterapeutka specjalizująca się w leczeniu traumy u imigrantek mówi, że prawie wszystkie z 44 kobiet znajdujących się pod jej opieką doświadczyły przemocy seksualnej.  „Korzystamy z superwizji dwa razy w miesiącu, żeby poradzić sobie z historiami, które słyszymy od kobiet.” – mówi o pracy z imigrantkami Susanne. Jej zespół zapewnia dwie tygodniowe sesje terapii dla każdej z kobiet i do siedmiu godzin dodatkowej pracy społecznej, obejmującej m.in wizyty domowe podczas których uczy się nowoprzybyłe kobiety życia w Niemczech.

 

30-letnia Syryjka uciekła wraz z mężem i czwórką dzieci przed wojną na początku zeszłego roku. Gdy zabrakło im pieniędzy na dalszy przemyt do Bułgarii, mąż zaoferował jej ciało jako zapłatę. Przez trzy miesiące była regularnie gwałcona. Wkrótce także jej własny mąż zaczął to robić. „Pokręcona logika. To co dawało jej mężowi zarobek, stało się także plamą na jego honorze.  To ona była według niego temu winna.” wyjaśnia psychoterapeutka.

Kobieta wraz z dziećmi uzyskała azyl i mieszka w Berlinie. Jej mąż zatrzymał się w innej części Niemiec, i ma sądowy zakaz zbliżania się do niej. Syryjka jest nadal przerażona. Z obawy, że zostanie zabita za przyniesienie „hańby”, rodzinie nie chce nawet podać swojego imienia.

Według psychoterapeutki kobieta ma wszystkie objawy zespołu stresu pourazowego: retrospekcje, bezsenność i problemy z koncentracją: „taka osoba wydaje się na pozór całkowicie zdrowa, ale w jeden chwili może przenieść się pamięcią i doświadczyć jeszcze raz bombardowań w Damaszku lub gwałtów w Bułgarii.”

„W Grecji ośrodki imigracyjne są często przepełnione. Brakuje w nich odpowiedniego oświetlenia i przestrzeni dla samotnych kobiet.” – dodaje William Spindler z UNHCR. „Mężczyźni, kobiety i dzieci śpią na jednej przestrzeni. Na terenie całej Europie nasi pracownicy zgłaszają przypadki przemocy seksualnej i przemocy w rodzinie.”

Nawet w Niemieczech pojawiają się problemy logistyczne. Przygotowanie miejsca dla wszystkich napływających imigrantów odbyło się kosztem bezpieczeństwa, m. in. poprzez pozbawienie kobiet dostępu do zamykanych sypialni. „Priorytetem jest uniknięcie zjawiska bezdomności u imigrantów, ale nie możemy pozowolić na obniżenie standardów”- podkreśla Heike Rabe.

„Łatwiej powiedzieć niż zrobić” – wyznaje ironicznie Jan Schebaum zarządzający dwoma domami dla azylantów w Berlinie Wschodnim. „Na każdym piętrze mamy dwie łazienki, a pokoje są przepełnione”.  W jednym z tych domów przebywa Esraa al-Horani. Na 120 osób zakwaterowano tam aż 80 mężczyzn. „Kobiety stoją w cieniu mężczyzn. Ich głosy są zagłuszane i to jest problem.” -konkluduje  Schebaum.

W stołówce kobiety są często ostatnie w kolejce. Dużo częściej pozostają w swoich pokojach i rzadko zapisują się na dodatakowe aktywności, takie jak wizyty w muzeach lub koncerty. Jedna z syryjskich kobiet nie opuściła budynku przez dwa miesiące, ponieważ jej mąż, który jeszcze nie przybył do Niemiec zakazał jej tego.

W pralni krążą opowieści o przemocy domowej. Jest historia zazdrosnego męża z czwartego piętra, który brutalnie pobił swoją żonę. Jest historia kobiety, która została pobita, ponieważ nie może mieć dzieci. Niewiele z tych przypadków jest zgłaszanych do dyrekcji ośrodka.

Procedura ubiegania się o azyl przez małżeństwa, czyni kobiety jeszcze bardziej zależnymi od mężów. W teorii, prawo niemieckie posiada instrumenty do radzenia sobie z przemocą w rodzinie. Jednak w praktyce, środki takie jak fizyczne oddzielenie partnerów, są trudne do zorganizowania wewnątrz ośrodka dla imigrantów.

Kiedy Jan Schebaum po raz pierwszy dowiedział się, że jeden z imigrantów bije żonę, wezwał policję. Od kobiety zamiast podziękowań  usłyszał, że kradnie jej męża. Od tego czasu problemy przemocy stara się rozwiązywać na drodze mediacji, próbując wzmocnić pozycję kobiet w ramach rodziny.

W zeszłym miesiącu, jedna z wolontariuszek rozpoczęła cotygodniowy cykl spacerów dla kobiet. Nawet mężowie, którzy byli początkowo sceptycznie nastawieni do idei, pozwolili żonom wyjść na zewnątrz. Jedna kobieta opuściła ośrodek po raz pierwszy. „Im dłużej byliśmy w parku, tym bardziej  stawała się pewna siebie!” – wspomina Vivien Roos, wolontariuszka i 34-letnia nauczycielka jogi.

Obecnie w ośrodku organizuje się wieczór robótek ręcznych i aerobik. W każdą środę rano, małe grupy kobiet mogą iść do domu wolontariuszy i skorzystać z dużej, osobnej łazienki. Mogą wziąć kąpiel lub spokojnie pomalować paznokcie.

Raz w tygodniu pracownice socjalne zabierają imigrantki na „przerwę kawową”. Ściany kawiarni pokryte są graffiti i pachną dymem. Nieważne. W jednej chwili nieprzyjazne wnętrze wypełnia się bowiem arabską muzyką i morzem kołyszących się do rytmu chust.

 

W górze widać pomalowane henną dłonie. W kącie słychać cichy głos Samary, 35-letniej byłej pracownicy syryjskiego Ministerstwa Finansów, która opowiada o byciu kobietą w czasie wojny. Po zbombardowaniu jej domu w Darajja Samar spędziła 14 miesięcy w drodze sama z trzema córkami, w wieku 2, 8 i 13 lat. „Nie spuściłam ich z oka nawet na jedną minutę!” Ona i inne samotne matki spały po drodze do Europy w systemie zmianowym, czuwając nawzajem nad sobą i swoimi dziećmi.

W Izmirze w Turcji, na pokładzie łodzi do Grecji, Samar została okradziona. Nie miała jak opłacić dalszej podróży. Krępy mężczyzna, który nazywał się Omar, zaproponował, że zabierze ją za darmo w zamian za seks.

„Wszyscy wiedzą, że istnieją dwa sposoby opłacenia przemytników,” powiedziała. „Waluta lub ciało.” Samara odmówiła jednak przewozu, a Omar wpadł w wściekłość. W Turcji musiała spędzić jeszcze ponad rok ciężko pracując, aby uzbierać 4000 euro potrzebne na pozostałą część podróży. Siedząc z najmłodszą córką na kolanach podsumowuje: „Prawie wszyscy mężczyźni na świecie są źli.”

 

Po drugiej stronie miasta, w zachodniej części Berlina, Susanne Höhne ma bardziej zróżnicowany obraz świata: „Nie ma prostych rozwiązań. Ośrodki tylko dla kobiet nie są rozwiązaniem, gdyż większość rodzin chce pozostać razem. Niektóre kobiety czują się bezpieczniej wokół mężczyzn. Nie możemy zapominać, że wielu mężczyzn również doświadczyło traumy podczas swojej wędrówki. Nie ma czerni i bieli, dobra i zła. Jeśli chcemy pomóc kobietom, musimy pomóc też mężczyznom.”

Źródło tekstu i zdjęć: The New York Times

Opracowanie i tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Anna Hoss

 

Dzień Solidarności z Uchodźcami i Uchodźczyniami. W Feminotece zbiórka środków higienicznych dla kobiet

Fundacka Feminoteka, podobnie jak 185 instytucji i organizacji z całego kraju dzień 15 października 2015 ogłasza DNIEM SOLIDARNOŚCI Z UCHODŹCZYNIAMI I UCHODŹCAMI.

W Feminotece przez tydzień od dziś trwa zbiórka środków higieny osobistej dla uchodźczyń. Przynoście: podpaski, tampony, chusteczki do higieny intymnej, oraz mokre chusteczki do rąk, twarzy, ciała itp.

Prosimy nie przynosić innych rzeczy i kosmetyków.

Zbiórka trwa od 15.10.15 (czwartek) od godz. 13.00 do 22.10.15 (czwartek) do godz. 19.00 siedizbie Fudacji Feminoteka, ul. Mokotowska 29a (wejście od Marszałkowskiej 34/50 w podwórze, iść do samego końca, szary, piętrowy budynek ze schodkami po dwóch stronach to my).

Feminotekla wraz z organizatork_ami Akcji „Solidarności z Uchodźcami” chce powiedzieć sobie nawzajem, wszystkim obywatelom i obywatelkom naszego kraju, że jest nas tyle, że damy radę pomóc wszystkim, którzy pomocy potrzebują. Chcemy pokazać, że ci, którzy wzniecają lęk, wrogość i niechęć wobec uchodźców, którzy posługują się mową nienawiści, nie mówią głosem całego społeczeństwa. W Polsce nie ma zgody na rasizm. Nie ma zgody na hejt wobec słabszych, bezbronnych i tych w potrzebie.

O pozostałych wydarzeniach w ramach DNIA SOLIDARNOŚCI Z UCHODŹCAMI można dowiedzieć się tu: http://uchodzcymilewidziani.com/

Uchodźcy i uchodźczynie mile widziani! Manifestacja w Warszawie

Feminoteka popiera i bierze udział w akcji „Uchodźcy mile widziani! Manifestacja w Warszawie”

Będziemy 12.09.2015, godz. 16.00, pod pomnikiem Mikołaja Kopernika

12 września spotykamy się w Warszawie, aby wyrazić naszą solidarność z uchodźcami i pokazać, że chcemy i jesteśmy gotowi im pomagać.

Jest nam wstyd za wypowiedzi wielu polskich polityków, dziennikarzy i liczne głosy w mediach społecznościowych protestujące przeciw solidarnemu rozwiązywaniu problemu uchodźców w gronie europejskich państw.
Uważamy, że naszym moralnym obowiązkiem jest pomóc ludziom uciekającym przed wojną i prześladowaniami, bez względu na ich rasę, narodowość czy wyznanie.

Polacy na przestrzeni dziejów wielokrotnie korzystali z gościnności i pomocy innych krajów i narodów – również określanych jako odległe nam kulturowo.

W obliczu dramatycznego położenia kilkuset tysięcy ludzi szukających schronienia w Europie, jest dla nas oczywiste, że powinniśmy tego schronienia udzielić.

Zdajemy sobie sprawę z konieczności wdrożenia długofalowych i mądrych programów pomocy i integracji, ale nie zgadzamy się aby jakiekolwiek trudności czy niewygody były wymówką dla obojętności wobec ludzi uciekających przed śmiercią i ratujących swoje rodziny.

Przeciwstawiamy się ksenofobii, rasizmowi i powielaniu krzywdzących mitów na temat innych kultur i wyznań.

Zapraszamy Was wszystkich wraz przyjaciółmi i rodzinami. Pokażmy, że jesteśmy społeczeństwem dla którego moralność, gościnność i odwaga nie są pustymi hasłami.

Pokażmy uchodźcom ale też swoim dzieciom, naszym władzom i światu.

Manifestacja będzie również okazją do podpisania listu otwartego do władz Rzeczypospolitej Polskiej, do którego link znajduje się poniżej:
http://www.petycje.pl/petycja/11492/list_otwarty_ws._uchodcow_w_polsce.html

Zachęcamy również do podpisywania petycji do przywódców państw europejskich, szefów rządów oraz Przewodniczącego Komisji Europejskiej:
https://secure.avaaz.org/pl/no_more_drownings_loc/?copy