TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Apel o zapewnienie bezpieczeństwa osobom uciekającym z Ukrainy

Feminoteka wraz z ponad czterdziestoma sygnatariuszk_ami, wystosowała apel o zapewnienie osobom uchodźczym bezpieczeństwa. Apel został wysłany do Policji, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz prezydentów Przemyśla, Zamościa, Białegostoku i Rzeszowa.

W związku z licznymi doniesieniami dotyczącymi przestępstw, których ofiarami mają padać osoby uciekające przed wojną w Ukrainie, zwracamy się do służb działających na granicy i w punktach recepcyjnych o wprowadzenie jednolitych procedur, które pozwolą skutecznie chronić te osoby, a także o zapewnienie społeczeństwu dostępu do prawdziwych i sprawdzonych informacji.

Uważamy za niedopuszczalne, że osoby uciekające przed wojną, w obcym kraju, zdezorientowane, a często straumatyzowane, nie mają pełniej i oficjalnej informacji w swoim języku, jak uzyskać pomoc i transport w sposób dla nich bezpieczny.

To nie osoby uciekające przed wojną powinny strzec się i zabezpieczać. Zapewnienie im bezpiecznej podróży i przebywania w Polsce jest obowiązkiem polskich służb.

Dlatego postulujemy, by:

– Uregulować wsparcie transportowe zapewniane przez kierowców-wolontariuszy. Wiemy, że wielu funkcjonariuszy już rejestruje dane kierowców. Apelujemy o uczynienie tego elementem obowiązującej procedury i zapewnienie temu rozwiązaniu logistycznego wsparcia. Należy ustanowić prowadzone przez służby porządkowe, dostępne i oznakowane punkty, do których będą kierowani zarówno wszyscy transportowi wolontariusze, jak osoby potrzebujące transportu, i gdzie będzie można zarejestrować przejazdy.

– Ustanowić miejsca, zarówno fizycznie, jak wirtualnie, w których osoby pokrzywdzone przestępstwami podczas podróży będą mogły zgłaszać nadużycia i przestępstwa. Miejsca te muszą być dostępne, a osoby w nich pracujące muszą być odpowiednio przeszkolone i władać językiem ukraińskim.

– Apelujemy o utworzenie telefonu alarmowego w języku ukraińskim.

Ponieważ numer alarmowy 112 dostępny jest bezpłatnie, mógłby pełnić funkcję punktu pierwszego kontaktu. Jego operatorki i operatorzy mogliby przekierowywać sprawy zgłaszane przez osoby uciekające przed wojną do właściwych konsultantek i konsultantów, władających językami osób migrujących (nie tylko językiem ukraińskim, ale też angielskim, francuskim, arabskim, portugalskim itd.). Zgłoszenia muszą być traktowane priorytetowo, a sprawcy przestępstw ścigani z całą surowością.

– Osoby podróżujące muszą być szeroko informowane o powyższych procedurach i miejscach, w sposób, który będzie dla nich dostępny i zrozumiały.

– Policja powinna na bieżąco udzielać oficjalnych, pełnych i aktualnych informacji na temat przestępczości skierowanej przeciwko osobom uciekającym przed wojną, tak żeby zapobiec dezinformacji i zastraszaniu osób migrujących.Fundacja Feminoteka i inne organizacje dysponują gotowymi materiałami, które można udostępnić w punktach recepcyjnych i w innych miejscach.

Apel podpisały:

  1. Fundacja Feminoteka
  2. Stowarzyszenie Homo Faber
  3. Democracy is OK DOK
  4. Stowarzyszenie Kobieta na PLUS
  5. Fundacja Instytut Spraw Społecznych
  6. Stowarzyszenie Klucz Stop Społecznym Wykluczeniom
  7. Stowarzyszenie Kobiet w Świdnicy
  8. Fundacja Spichlerz Kultury
  9. Stowarzyszenie Dolnośląski Kongres Kobiet
  10. Centrum Praw Kobiet
  11. Prawnikon
  12. Stowarzyszenie Klon/Jawor
  13. Fundacja Droga Kobiet
  14. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
  15. Fundacja Panoptykon
  16. Stowarzyszenie Interwencji Prawnej
  17. Fundacja im Izabeli Jarugi-Nowackiej
  18. KOSZALIŃSKIE Stowarzyszenie Aktywności Lokalnej Era Kobiet
  19. Fundacja Edukacja-Równość-Aktywność-Dialog w Koszalinie
  20. Grupa nieformalna Cztery Żywioły (OBR Złotów)
  21. Fundacja Łódzki Szlak Kobiet
  22. Wiosna Kobiet okręg 38 pilski.
  23. Złotowska Rada Kobiet przy Kongresie Kobiet Północnej Wielkopolski.
  24. Nieformalna Grupa One Billion Rising Koło
  25. One Billion Rising Bytom
  26. Liga Kobiet Nieobojętnych Bytom
  27. Strajk Kobiet Bydgoszcz
  28. Kolektyw “Bydgoszcz Jest Kobietą”
  29. Fundacja na Rzecz Równości we Wrocławiu
  30. Wielkopolski Kongres Kobiet
  31. Wiosna Kobiet – Wielkopolska
  32. One Billion Rising Wałbrzych
  33. Dolnośląski Kongres Kobiet – grupa Wałbrzych
  34. Lubuskie Stowarzyszenie na rzecz Kobiet BABA
  35. OBR Jędrzejów
  36. Instytut Spraw Publicznych
  37. Forum Darczyńców w Polsce
  38. Regionalny Kongres Kobiet w Szczecinie
  39. Dziewuchy Szczecin
  40. Fundacja Aktywni Społecznie AS
  41. Nic o nas bez nas. Ruch Kobiecy Gliwice i Pyskowice
  42. Stowarzyszenie ProFemina

„NieObcy”. Książkę recenzuje Katarzyna Szota-Eksner

nieobcyNieObcy. 21 Opowieści, żeby się nie bać. Polscy pisarze dla uchodźców

Wydawnictwo: Agora SA
recenzja: Katarzyna Szota-Eksner

Pod koniec podstawówki dość burzliwie przechodziłam nastolatkowe konflikty między dziewczynkami.
Zaprzyjaźniałam się oczywiście na śmierć i życie a zmianę obiektu u mojej aktualnej przyjaciółki traktowałam tragicznie czyli jak koniec wszystkich końców świata.

Był taki moment, że zostałam sama, bo przyjaciółki były już zajęte. Pogrążona w nastoletniej rozpaczy poczułam się obca i odtrącona. Wszystkie dziewczyny szeptały sobie coś na ucho i będę z Tobą na zawsze pisały w pamiętnikach a ja zostałam sama.
Na szczęście nigdy już potem nie doświadczyłam tak bolesnego poczucia osamotnienia. Jestem zatem wielką szczęściarą.

Pamiętam za to delikatne poczucie inności wynikającej po prostu z braku, które towarzyszyło mi kiedy byłam dzieckiem podczas licznych wakacyjnych podróży po Europie. Mój tato starannie przygotowywał te wyprawy. Przed każdą siadaliśmy razem żeby wypisać na kartkach odległości do pokonania między miastami. Brno, Wiedeń, Praga. Te miasta z perspektywy późnego popołudnia w mieszkaniu w bloku na gliwickim osiedlu stawały się impulsem do marzeń. Marzeń o przygodzie, która czeka na każdego i każdemu jest dana (tak wtedy myślałam).
Tato był człowiekiem, którego coś gnało do przodu, pakowaliśmy zatem przyczepę campingową z Niewiadowa, babcia robiła dla nas weki, odbieraliśmy paszporty z Biura Paszportowego i ruszaliśmy w kierunku Europy. Tej bardziej kolorowej. Europy pachnącej luksusem i gumą Donald.

Pamiętam pierwszą w życiu puszkę Sprita wypitą pod Akropolem. Dzieloną sprawiedliwie i rodzinnie na trzy, bo bezlitosny przelicznik inżynierskiej pensji mojego taty na dolara skutecznie hamował dalsze zakupy.

Czy czułam wtedy, że jestem z innego (obcego) świata? Nie. Mój tato był człowiekiem odważnym i otwartym. Tą jego otwartość intuicyjnie jako dziecko oceniałam jako coś bardzo wartościowego. Byłam dumna nawet wtedy gdy w dawnej Jugosławii przyciskałam swój nosek do szyby sklepu obuwniczego nie mogąc uwierzyć w to co widzę. Tyle fasonów i jakie kolorowe te buty!

Mam szczęście, że te moje doświadczenia przebiegały łagodnie i bezstresowo (bo co ja tak naprawdę wiem o odrzuceniu, obcości…?)

Dziś trzymam w rękach książkę pod tytułem Nie Obcy, 21 Opowieści, żeby się nie bać.

(Wśród autorów wybitne współczesne polskie nazwiska – Joanna Bator, Katarzyna Bonda, Sylwia Chutnik, Ignacy Karpowicz, Łukasz Orbitowski, Andrzej Stasiuk, Olga Tokarczuk, Małgorzata Rejmer i wielu innych)

Autorzy z różnych generacji i różnych literackich światów zostali poproszeni o napisanie tekstów, opowiadających o trudnych spotkaniach z obcością. Nikt nie odmówił.
„Obcych potrzebujemy nie mniej niż oni nas, nawet jeśli chwilowo wydaje się, że jest odwrotnie. Bo tylko konfrontując się z nimi, możemy tak naprawdę, do końca, bez złudzeń odkryć samych siebie”.

Podczas wakacyjnej jogi miałam okazję uczestniczyć w warsztatach na temat przeciwdziałania dyskryminacji. Prowadząca rozdała nam wszystkim karteczki, których nie można było pokazywać współuczestnikom. Stanęłyśmy na jednej linii a pytania zadawane przez prowadząca cofały nas albo przesuwały do przodu. Ja wylosowałam rolę córki amerykańskiego ambasadora w Polsce (ach, ten mój życiowy fart!). Szybko wyprzedziłam resztę uczestniczek i znalazłam się na prowadzeniu. Po zadaniu kilkunastu pytań ujawniłyśmy swoje role. Razem ze mną na samym początku była dziewczyna, która wylosowała rolę znanej modelki. Wymieniłyśmy ze sobą zadowolone spojrzenia. Daleko, daleko za nami została kobieta chora na Aids, uciekinierka z Syrii, czterdziestoletnia prostytutka, która z powodów zdrowotnych nie może już pracować.
Proste pytania na które odpowiadałyśmy – czy masz dostęp do opieki zdrowotnej? internetu? czy możesz wyjechać raz na dwa lata na wakacje? kupić sobie nowe ubranie raz na rok? czy możesz wybrać sobie sama partnera życiowego? –
doprowadziły do powstania między nami niewiarygodnej przepaści.

Patrząc na dziewczyny, które zostały z tyłu przyłapałam się na niepokojącej myśli (to był krótki i zawstydzający błysk) my – oni czyli podział a jestem po tej hmm lepszej stronie (uczucie którego zaraz się zawstydziłam ale pozostał niepokój).

Nie znam osobiście wielu Obcych. Czasem spotykam w pyskowickim Lidlu grupę Ukraińców. Robią zakupy, ustalają kto dziś będzie gotował obiad, kupują na wieczór zgrzewkę piwa. Pracują na pobliskiej budowie. Czy „obce” są może kobiety z więzienia w którym od kilku lat uczę jogi? Różnimy się przecież tak bardzo. Czy stoimy po dwóch stronach linii?

Trzymam zatem w rękach wyjątkową książkę. 21 opowieści polskich pisarzy i reporterów, które powstały, żeby się nie bać. Powstały z niezgody na strach.

Jestem kobieta. Joginką. Jestem też Europejką (mam to szczęście, że urodziłam się tutaj, póki co jestem w pozycji uprzywilejowanej).

„My, z wyspy Europa, otoczonej wodą, po której dryfują łódki pełne strachu” (cyt Małgorzata Rejmer, Każdy ma w brzuchu niebo, przez które przelatuje jaskółka)

Nie Obcy. 21 opowieści, żeby się nie bać. Polscy pisarze dla uchodźców. Polecam z całego serca. Nam wszystkim.

Szkolenia dla migrantek! Trainings for migrant women!

English below

 

Jeżeli jesteś migrantką, mieszkasz lub dopiero co przyjechałaś do Polski i interesuje Cię tematyka przeciwdziałania przemocy seksualnej, a zwłaszcza molestowania w pracy czy na ulicy, to jest oferta dla Ciebie.

DSC_0510 (2)

(fot. Pamela Zapata)

Zapraszamy kobiety, które chcą przeszkolić się z zakresu przeciwdziałania przemocy seksualnej, dowiedzieć się czym są stereotypy płciowe, zapoznać się z zagadnieniem granic osobistych oraz odbyć trening asertywności , a także zdobyć wiedzę o psychologicznych i prawnych aspektach przemocy.

Nasz projekt jest finansowany z programu EU Daphne i nazywa się „Draw the line / Wyznacz granicę”. Jego głównym celem jest podniesienie świadomości na temat przemocy seksualnej, a zwłaszcza molestowania seksualnego. Odbiorczyniami są migrantki i uchodźczynie, które pozostają narażone na przemoc seksualną i molestowanie w przestrzeni publicznej, na przykład w miejscu pracy, na uczelni, w sklepie czy autobusie, ze względu na płeć, ale także pochodzenie.
Projekt realizujemy w partnerstwie z pięcioma krajami Unii Europejskiej – Austria, Wielka Brytania, Hiszpania, Grecja i Bułgaria. Uważamy, że istnieje potrzeba wzmocnienia kobiet przybywających do krajów, w których mieszkamy, wsparcia ich i pokazania, że są tutaj na równych prawach ze wszystkimi obywatelkami i obywatelami.

Zapraszamy do udziału w 3 bezpłatnych szkoleniach. Każde z nich będzie trwało ok. 6 godzin (zapewniamy tłumaczenie). Po trzech zjazdach szkoleniowych osoby uczestniczące przeprowadzą warsztaty zaliczeniowe, za które dostaną wynagrodzenie oraz certyfikat. Jako przeszkolone liderki będą przekazywać wiedzę w swoich społecznościach: zaproszą kobiety ze swojego otoczenia lub porozumiewające się w tym samym języku, przeszkolą je pod okiem i ze wsparciem superwizorki z wcześniej zdobytej wiedzy, z poszanowaniem i zrozumieniem różnic kulturowych.

Planowane daty warsztatów to: 2 września, 23 września oraz 14 października 2017r.

Uwaga! Terminy mogą ulec zmianie!

Aby zapisać się na szkolenie lub dopytać  o szczegóły zapraszamy do kontaktu z koordynatorką  projektu Natalią Skoczylas poprzez e-mail: [email protected]

Rekrutacja trwa do 10 sierpnia.

 

If you are a migrant, you live or plan to live in Poland and are interested in the subject of combating sexual violence, especially harassment at work or on the street, this is an offer for you.

We’d like to meet women who want to learn how to combat sexual violence, find out what gender stereotypes are, get familiar with personal boundaries, do assertiveness training, and learn about the psychological and legal aspects of violence.

Our project is financed by EU Daphne Programme and is called „Draw the line / Wyznacz Granicę” Its main purpose is to raise awareness about sexual violence, especially sexual harassment. Recipients are migrants and refugees who are exposed to sexual violence and harassment in public spaces, such as the workplace, the university, the store or the bus, for reasons of gender or origin.

The project is being implemented in partnership with five European Union countries – Austria, Great Britain, Spain, Greece and Bulgaria. We think there is a need to strengthen women arriving in the countries in which we live, support them and show that they are here on equal terms with all citizens.

We invite you to participate in 3 trainings which will be free of expense. Each training lasts about 6 hours (translation included). After the three training sessions, the participants will conduct a final workshop for which they will receive remuneration and certificate. As trained leaders they will share knowledge in their communities: they will invite women from their environment or speak in the same language, train them under the supervision and support of our trainer, with respect and understanding of cultural differences.

Planned date of workshop’s sessions: 2nd September, 23rd September and 14th October 2017.

Attention! Date may be changed!

To sign up for training or to ask for details, please contact the project coordinator Natalia Skoczylas via e-mail: [email protected]

Recruitment ends on 10th August.

Fotorelacja z warsztatów dla migrantek i uchodźczyń Draw the line!

Już po pierwszych warsztatach dla migrantek i uchodźczyń Draw the Line/ Wyznacz granicę! Wzięło w niej udział 8 kobiet różnej narodowości. Rozmawiałyśmy o stereotypach przyczyniających się do dyskryminacji i o tym, jak można bezpiecznie bronić swojego zdania i swoich granic. To pierwszy z cyklu warsztat, podczas których zajmujemy się problemem przemocy seksualnej i molestowania. 

Poniżej prezentujemy fotorelację autorstwa Pameli Zapata.
DSC_0483 (2) DSC_0510 (2) DSC_0539 (2) DSC_0560 (2)DSC_0561 (2) DSC_0566 (2) DSC_0608 (2) DSC_0686 (2) DSC_0713 (2) DSC_0744 (2) DSC_0762 (2)

Draw the line – Project information in English

draw_the_line_male„Draw the Line” is a project funded by the European Commission.
In this project we want to signalize change, by empowering immigrant women who have made Europe their new home. This goal will be reached through information and training so that they can carry the same responsibility like every other European woman to save their honor and freedom. All women should be able to decide for themselves as to which CONDUCT, by WHOM, and WHEN is acceptable and which behavior is absolutely prohibited! This project is being implemented by partner organizations in six European countries. The aim of the project is to support immigrant women to overcome gender based prejudices. The project includes awareness raising, empowerment and training within various immigrant communities.
The project offers the opportunity to become stronger and to learn methods to prevent sexual violence and harassment. Supporting immigrant women to become their own advocates and further to train them to function as community leaders could prove to be the most sustainable method to address the needs of immigrant women living in a European context.

An EU-wide survey shows that 55 % of women across Europe have experienced sexual harassment. 32% of all victims said that the perpetrator was a boss, a colleague or a customer. 5% have suffered rape.
Violence against women:
• is gender based
• instigates physical, sexual and economical harm
• causes suffering.
Sexual harassment is expressed through unwelcome:
• staring or leering
• passing insinuating comments
• physical conduct of a sexual nature
• sexual advances or requests for sexual favours.
Sexual harassment can happen anywhere:
• in places of work and study
• on public transport systems
• in shops and markets
• engaging in sports
• while using main stream services
• over the telephone and internet
Sexual violence and harassment are topics that are omnipresent and primarily concern women belonging to all social, educational, cultural and religious groups.

If you are interessted to be peerleader, write us: [email protected]

 

Dlaczego stawiamy na migrantki i uchodźczynie w projekcie Draw the line?

W projekcie Feminoteki Draw the line  zajmiemy się przeciwdziałaniem przemocy seksualnej i molestowaniu migrantek i uchodzczyń w przestrzeni publicznej.

Kobiety przybywające do Polski narażone są na przemoc, w tym seksualną. Charakterystyczną cechą populacji cudzoziemców ubiegających się o ochronę w Polsce jest wysoki (najwyższy w Europie), odsetek kobiet (47-50%) i dzieci.  Najliczniejszą grupę cudzoziemców w Polsce stanowią obywatele Ukrainy, Rosji i Białorusi.

draw_the_line_maleMigrantki są szczególnie narażone na przemoc – jako kobiety i jako cudzoziemki. Słaba znajomość języka i prawa kraju, w którym mieszkają, presja ze strony rodziny bądź brak wsparcia dalszych krewnych mieszkających w kraju pochodzenia, zależność statusu migracyjnego od partnera czy męża, bariery kulturowe, wcześniejsze doświadczenia związane z przemocą w kraju pochodzenia – to dodatkowe czynniki ryzyka, które czynią z kobiet cudzoziemskiego pochodzenia grupę szczególnie wrażliwą. Imigrantki są bardziej narażone na przemoc domową – może być ona instrumentem opresji ze strony partnera, który próbuje utrzymać w nowych warunkach pozycję głowy rodziny, zwłaszcza w sytuacji gdy utracił status jedynego jej żywiciela bądź gdy w integracji ze społeczeństwem kraju przyjmującego odnosi mniej sukcesów niż partnerka. Niektóre cudzoziemki znajdują pracę łatwiej i szybciej od mężczyzn, jeśli szukają zatrudnienia jako opiekunki czy pomoce domowe.

Może to prowadzić do odwrócenia tradycyjnych ról w rodzinie, a w konsekwencji przyczynić się do agresji partnera.

Migrantki nie ufają instytucjom, boja się zgłaszać przemoc na policję, nie chcą szukać pomocy w placówkach zdrowotnych. Instytucje marginalizują problem przemocy, jakiego doznają kobiety. Są dyskryminowane w dostępie do pomocy, występują bariery językowe i kulturowe po obu stronach (migrantek i społeczeństwa polskiego). Migrantki są bardzo narażone na przemoc ze względu na niepewny status (legalność pobytu) w Polsce. Jest to kolejna bariera gdy mogłyby zgłosić przemoc. Kolejnym problemem jest często niewiedza czym jest przemoc i że jej doświadczają.

Dodatkowo migrantki są w większym stopniu narażone na przemoc ze strony państwa – policjantów, strażników granicznych, celników.

Ze względu na silną zależność od pracodawców w kraju przyjmującym, migrantki są w większym stopniu narażone na przemoc i molestowanie seksualne w miejscu pracy, jak również często stają się ofiarami pracy przymusowej.

Migrantki przymusowe, czyli uchodźczynie, to najczęściej kobiety z Czeczenii i innych części Kaukazu. Ich sytuacja jest o tyle specyficzna, że znaczna większość z nich pochodzi z kultur muzułmańskich, gdzie kobieta zajmuje – w naszym, europejskim, rozumieniu – niższą pozycję w hierarchii społecznej niż mężczyzna, a jej obowiązki tradycyjnie sprowadzają się do prowadzenia domu.

W naszym projekcie chcemy wzmocnić kobiety przebywające na terenach tych krajów. Chcemy wesprzeć je i pokazać, że mają miejsce w naszych krajach i w społeczeństwie Europy, jako równe innym obywatelki.

Będziemy szkolić migrantki, które chciałyby sprawdzić się w roli liderek. Osoby te po szkoleniach będą przekazywać wiedzę w swoich społecznościach. Zaproszą grupy kobiet ze swojego otoczenia, przeszkolą kobiety z konkretnej tematyki, a terminy, takie jak przemoc czy molestowanie ulegną ujednoliceniu, z poszanowaniem różnic kulturowych.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się o szczegółach projektu, napisz do koordynatorki: [email protected]

 

Zakończono projekt „Pomoc uchodźczyniom po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć”!

Zakończono projekt „Pomoc uchodźczyniom po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć”!

Fundacja Wolna Syria wraz z Fundacją Feminoteka i innymi organizacjami partnerskimi zakończyła projekt „Pomoc uchodźczyniom po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć”. Przedsięwzięcie to stanowiło odpowiedź na potrzebę szczególnego traktowania uchodźczyń. Jego celem było stworzenie dla nich w Polsce systemu wsparcia i skutecznych mechanizmów pomocy po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć – seksualnej, fizycznej i psychologicznej, na każdym etapie uchodźstwa.

kobiet1

Na projekt składały się:

  • Szkolenia dla pracowników i pracowniczek ośrodków dla uchodźców, organizacji pozarządowych, jednostek pomocy społecznej, służby zdrowia oraz służb mundurowych – Policji i Straży Granicznej.
  • Wydarzenia z udziałem Syryjek i Syryjczyków oraz osób bliskich społeczności syryjskiej w Polsce, których celem było zbudowanie aktywnej grupy      prowadzącej dalsze działania informacyjne i wspierającej kobiety-uchodźczynie po ich przyjeździe do naszego kraju.
  • Zbudowana w trakcie projektu baza danych, zawierająca dane kontaktowe do osób gotowych pomóc w działaniach wspierających uchodźczynie po doświadczeniu przemocy ze względu na płeć. Z bazy korzystać mogą pracownicy instytucji publicznych i organizacji pozarządowych za pośrednictwem fundacji.
  • Materiały informacyjne skierowane do społeczeństwa przyjmującego.
  • Przeznaczone dla uchodźczyń materiały informacyjne w języku arabskim, dotyczące przemocy ze względu na płeć.

 

Materiały, które powstały w ramach projektów są dostępne na stronie Fundacji Wolna Syria.

Realizacja projektu możliwa była dzięki wsparciu Funduszy EOG, uzyskanego w ramach programu Obywatele Dla Demokracji.

Akademia Feministyczna: Uprzedzenia i mowa nienawiści wobec uchodźców i uchodźczyń

Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkanie Akademii Feministycznej z cyklu poświęconego tematyce uchodźczej. Problematykę uprzedzeń i mowy nienawiści przedstawi Paula Langnerowicz.

7 czerwca 2016 r.

godzina 18.00

Fundacja Feminoteka

ul. Mokotowska 29A

(wejście bramą od ul. Marszałkowskiej 34/50)

enough

Od wielu miesięcy wokół sytuacji uchodźców i uchodźczyń w Europie narasta wiele mitów wzmacniających obawy i nieprzychylną postawę części Polek i Polaków. Coraz powszechniejszej, zwłaszcza w sieci, mowie nienawiści wobec osób przybywających do Europy starają się zapobiegać organizacje pozarządowe. Jakie działania realizują i jak można się w nie włączyć?

Paula Langnerowicz – koordynatorka projektów edukacyjnych i autorka artykułów o aktywności społecznej. Była redaktorka naczelna portalu Działasz.pl i koordynatorka dwóch edycji „Latarnika Wyborczego” w Centrum Edukacji Obywatelskiej. Wierna czytelniczka reportaży, interesuje się edukacją globalną i obywatelską oraz nowymi mediami.

ZAPRASZAMY!!! 🙂

Link do wydarzenia na Facebooku: TUTAJ

Stowarzyszenie Nomada prezentuje ULICĘ ANTAKIA

ULICA ANTAKIA  to edukacyjna platforma interaktywna, która w sugestywny sposób pozwala prześledzić losy uciekinierów z ogarniętego wojną Bliskiego Wschodu. Użytkownik ma możliwość wyboru dowolnej postaci, jednego z typowych przedstawicieli bliskowschodniej klasy średniej. Historię wybranego bohatera poznaje my od momentu rozpoczęcia wojny. Dzięki animowanym obrazom, towarzyszymy bohaterom w  procesie podejmowania decyzji o emigracji, następnie zaś w desperackiej podróży do Europy.

Opracowania multimedialnej opowieści na zlecenie NOMADY, podjęła się krakowska agencja interaktywna CYBER KIDS on REAL.

Ulica Antakia to jedna z wielu ulic, która może znajdować się w każdym mieście na Bliskim Wschodzie. To symboliczne miejsce, które mieszkańcy muszą opuścić, ponieważ zawitały na niej wojna i przemoc. – mówi Katarzyna Lorenz, CEO Cyber Kids on Real.

Ta symboliczna ulica posłużyła nam do opowiedzenia historii o jej mieszkańcach. – dodaje Dominik Cymer, Dyrektor Kreatywny – Ma być elementem budującym emocjonalny pomost z drugim człowiekiem. Może nim być zwyczajna sfera obyczajowa: plany, uczucia, ulubione przedmioty osobiste, przyzwyczajenia, wszystko z czego z dnia na dzień niektórzy muszą zrezygnować. Dlatego, aby przybliżyć temat uchodźstwa, zdecydowaliśmy się na konwencję mocno osadzoną w popkulturze, która jest przyjazna w odbiorze i łatwa do identyfikacji w linii odbiorca-bohater.

Założeniem projektu było propagowanie rzetelnej wiedzy o przyczynach uchodźstwa i towarzyszących mu mechanizmach. – wyjaśnia Katarzyna Pawlik, członkini NOMADY i jedna ze współautorek koncepcji – Uważamy że źródłem nietolerancji jest zwykle po prostu brak informacji, który z kolei rodzi strach i nienawiść. Wierzymy, że warto przekraczać różne granice, w tym także granice naszej niewiedzy. Głębsze zrozumienie losów osób dotkniętych uchodźstwem pozwoli nam na empatię i uwrażliwi na ich potrzeby.

W ramach projektu #Marhaba zrealizowano między innymi cykl cieszących się znacznym zainteresowaniem spotkań filmowo-dyskusyjnych, a także wydano trzy publikacje informacyjne dedykowane służbom medycznym, socjalnym oraz nauczycielom  stanowiących rezultat rozległych konsultacji społecznych. Ostatnim jego etapem jest właśnie stworzenie nowoczesnego narzędzia edukacyjnego – platformy multimedialnej, która w przystępny i bezpośredni sposób pozwoli poznać historie osób uciekają  do Europy przed trawiącymi ich kraje konfliktami zbrojnymi.

Strona projektu

Film promocyjny

Akademia Feministyczna 29.03: O działaniu instytucji państwowych w sprawach uchodźczyń i uchodźców

940929_10156809926650226_8561889801114200555_n

 

Zapraszamy na trzecie spotkanie z cyklu Akademii Feministycznej poświęconego tematowi uchodźczyń!

29. marca o godzinie 18.00

w siedzibie Fundacji

ul. Mokotowska 29a

(wejście od ul. Marszałkowskiej)

Tym razem będziemy rozmawiać o roli instytucji państwowych w integracji i zapewnieniu wsparcia uchodźczyniom i uchodźcom w Polsce. O tym jak działają i jak mogą działać. Czy są programy skierowane do uchodźczyń/ców? Gdzie mogą się zgłosić po pomoc? Jakiego rodzaju wsparcie otrzymują?

Problematykę przybliży Dominik Wach – politolog specjalizujący się w tematyce migracyjnej i bliskowschodniej, od 8 lat zajmujący się zawodowo integracją uchodźców. Były obserwator praw człowieka na Zachodnim Brzegu Jordanu.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Uchodźczynie w Europie – z Brukseli pisze dla Feminoteki Ewa Rogala

Parlament Europejski poświęca tegoroczny Międzynarodowy Dzień Kobiet tematowi uchodźczyń i kobiet ubiegających się o azyl w Unii. Z tej okazji 8 marca, podczas sesji plenarnej PE w Strasburgu zostanie zaprezentowany – i, jak się oczekuje, przyjęty – raport o sytuacji kobiet-uchodźców – pisze prosto z Brukseli Ewa Rogala, która uczestniczyła w seminarium dla dziennikarzy, poświęcone temu tematowi, reprezentując Feminotekę.

„Nie mam żadnyLesbos, Grèce. Sunduz, 34 ans, Kurde d'Irak, a fui, il y a trois mois, Mossoul et Daech, avec son mari et ses deux jeunes enfants. Enceinte de deux mois et en état de choc après la traversée en bateau, elle a fait un malaise à son arrivée sur la plage.ch notatek, ani nawet długopisu czy kartki. Ale mam coś innego”. Dziewczyna kładzie na stole dwie plastikowe butelki i parę rajstop. Wyobraźcie sobie teraz, że te przedmioty mogą uratować komuś życie…”.  To, co nam później opowiada, wydaje się zbyt przerażające, by mogło dziać się naprawdę. Dramaty kobiet przeprawiających się przez wielką wodę na niestabilnych łódkach, tratwach – samotnie lub z dziećmi, w towarzystwie obcych mężczyzn. Ryzykują życie, by dostać się do Europy, by uciec od dramatów w ich ojczyźnie, od wojen, od głodu, od przemocy. Nasza rozmówczyni, Nawal Soufi, zapewnia, że widziała to wszystko na własne oczy, nie raz odczuła także na własnej skórze.

Urodzona w Maroku, a obecnie mieszkająca we Włoszech, dziennikarka i wolontariuszka, kolejny rok niesie pomoc uchodźcom. Jest nazywana „panią SOS” albo „aniołem z Katanii”, to z nią kontaktują się ludzie, którzy mają problemy na trasie z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej do Europy. Jej dwa telefony komórkowe dzwonią co chwilę, a ona nie lekceważy żadnej informacji, bo wie, że od szybkiego działania może zależeć czyjeś życie.

Szacuje się, że na całym świecie jest teraz około 60 milionów ludzi, którzy musieli opuścić rodzinne strony. W zeszłym roku blisko milion migrantów przedostało się do Europy z nadzieją na nowe, lepsze życie. Co trzeci przybysz jest z Syrii, w której od ponad pięciu lat toczy się wojna. Uciekają także Afgańczycy, Irakijczycy, mieszkańcy Erytrei czy Nigerii. Najczęściej kierują się do Grecji i na południe Włoch. To tam płyną wypełnione ludźmi łodzie.

„Morze Śródziemne jest czerwone od krwi. Rozgrywa się tam współczesny Holokaust, a my nic z tym nie robimy, tylko patrzymy” – Soufi nie pierwszy raz wskazuje na Europę i jej przywódców, jak dotąd bezsilnych wobec migracyjnej fali. Tym razem Włoszka bierze udział w spotkaniu w Parlamencie Europejskim, zorganizowanym w przeddzień Międzynarodowego Dnia Kobiet. Tegoroczny poświęcono uchodźczyniom i kobietom ubiegającym się o azyl w Unii Europejskiej.

Kobiety – najwrażliwsze

Najnowsze dane UNHCR (Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców) wskazują, że kobiety i dzieci stanowią ponad połowę uchodźców przybywających do Europy.  To najbardziej wrażliwa grupa migrantów. Kobiety i dziewczęta najczęściej narażone są na przemoc, zarówno w czasie podróży, jak i w miejscach, do których trafiają po przebyciu długiej i wycieńczającej drogi.  Z własnego kraju uciekają przed przemocą i wyzyskiem,  tymczasem tu, na starym kontynencie, padają ofiarą przemytników, oszustów, a także – co szczególnie bolesne – innych uchodźców.

Szczególnie narażone są te podróżujące samotnie. Bezbronne, mogące liczyć tylko na siebie, dla przemytników są łatwym celem. Zmusza się je do uprawiania seksu w zamian za przeprawienie przez morze, albo za paszport lub jedzenie dla dziecka. Mają wybór, ale wiedzą, że odmowa może oznaczać brak pomocy.

Kobiety, z którymi rozmawiali wolontariusze Amnesty International, potwierdzały, że były wielokrotnie nękane.

Hala z Aleppo, lat 23:

„W hotelu w Turcji, jeden z mężczyzn, który współpracował z przemytnikiem, Syryjczyk, powiedział, że jeśli się z nim prześpię, to nie będę musiała płacić albo dostanę zniżkę. Oczywiście odmówiłam, to było obrzydliwe, to samo przytrafiło się każdej z nas w Jordanii. Mojej przyjaciółce, która uciekła razem ze mną z Syrii, skończyły się w Turcji pieniądze, więc pomocnik przemytnika zaoferował jej seks ( w zamian za miejsce na łodzi). Oczywiście nie zgodziła się, a w rezultacie –  nie opuściła Turcji.”

Nahla, 20 lat, Syryjka

„Przemytnik molestował mnie,  próbował dotykać. Nie zbliżał się do mnie tylko wtedy, kiedy mój kuzyn znajdował się w pobliżu. Byłam przerażona, słyszałam historie kobiet, które nie mogły uwolnić się od przemytników, którzy proponowali im zniżki za podróż w zamian za to, że się z nimi prześpią.” *

„NiktCentre de tri et d'enregistrement « Paul-Hallen », Passau, Allemagne. En arrivant dans cette petite ville frontalière avec l'Autriche, les réfugiés touchent pratiquement au but. C'est là qu'ils vont enfin pouvoir faire leur demande d'asile pour rester en Europe, comme Ola et Hla, deux étudiantes syriennes. Auparavant, ils subissent quelques derniers contrôles : fouille au corps, relevé d'empreintes digitales, etc..., kto ocalał z wojny, nie powinien być narażony na takie traktowanie. Uciekinierki z krajów ogarniętych walkami, stają się ofiarami tam, gdzie powinny uzyskać pomoc” – mówi Iverna McGowan, szefowa Biura Amnesty International do spraw Instytucji Europejskich w Brukseli.

Podkreśla, że nie lepiej mają kobiety w ciąży – one najczęściej narzekają na utrudniony dostęp do opieki medycznej.

Wszystkie, bez wyjątku, skarżą się na brak tłumaczek, przyznają, że rozmowy w obecności mężczyzn są dla nich krępujące, zwykle nie mówią więc otwarcie mówić o swoich potrzebach czy o problemach zdrowotnych.

Kobiety, z którymi rozmawiali przedstawiciele Amnesty, nie kryły, że w podróży do Europy cały czas towarzyszył im strach. Poczucie zagrożenia wzrastało, gdy były zmuszone spać w tych samych pomieszczeniach co setki obcych mężczyzn. Uchodźczynie skarżyły się na koszmarne warunki w obozach przejściowych – ograniczano tam dostęp do żywności, toalety były zaniedbane, część pomieszczeń sanitarnych było wspólnych dla kobiet i mężczyzn. Kilka kobiet potwierdziło, że doświadczały przemocy także ze strony oficerów bezpieczeństwa – w Grecji, na Węgrzech i w Słowenii.

Rania, 19-letnia ciężarna z Syrii, tak mówiła o swoich doświadczeniach z Węgier:

„Policja przeniosła nas w inne miejsce, które było jeszcze gorsze. Składało się z ciasnych klatek, nie było tam w ogóle powietrza. Byliśmy zamknięci przez dwa dni. Dostawaliśmy dwa posiłki dziennie. Toalety były gorsze niż w innych obozach, mam wrażenie, że były zorganizowane w taki sposób, żeby nas jeszcze bardziej męczyć.” *

 * https://amnesty.org.pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/8731.html

Jak można pomóc?

Eksperci zaproszeni na brukselskie seminarium podkreślali zgodnie, że aby walczyć z traumami i strachem, trzeba zapewnić uciekinierkom znacznie lepszą niż obecnie opiekę. Najważniejsze, by już na etapie podróży do Europy organizować dla nich szkolenia, by uczyć nowego języka. Niezbędne jest też poradnictwo dotyczące przepisów oraz lokalnych zwyczajów. Kobiety muszą wiedzieć, co je czeka w nowym miejscu, jakie będą mieć tam prawa. Konieczne są tłumaczki i lekarki, musi być też zorganizowana opieka nad dziećmi, ponieważ nie wszystkie kobiety są gotowe opowiadać o swoich przejściuchodzczynie2ach w obecności najmłodszych. W centrach dla uchodźców potrzebne są oddzielne pomieszczenia dla kobiet i mężczyzn, chyba że rodzina chce być razem. To niby oczywiste, ale w wielu miejscach, do których trafiają przybysze z daleka, takich „udogodnień” brakuje.

Podczas spotkania w Brukseli podkreślano, że kobiety muszą być dobrze przygotowane do integracji. Nie zawsze się ona udaje, nawet, gdy otrzymają status uchodźcy. Czy zdołają się  zaaklimatyzować, znaleźć pracę i czy będą czuły się dobrze w nowym miejscu – to zależy od wielu czynników. Integracja nie powiedzie się, jeśli rodziny nie będą mogły liczyć na dach nad głową. Kobiety, które wcześniej pracowały zawodowo, muszą mieć szanse na wykorzystanie swoich umiejętności i podnoszenie kwalifikacji w kraju, w którym mają zacząć nowe życie.

Skuteczna integracja jest jednak możliwa – przekonywały o tym kobiety, które od lat mieszkają w Unii Europejskiej. Przybyły tu jako migrantki, nierzadko uciekając przed wojną i biedą w swoim regionie. Assita Kanko od 10 lat mieszka w Belgii. Przyjechała z Burkina Faso, gdy miała 25 lat. Dziś jest popularną dziennikarką i polityczką, napisała autobiograficzną książkę poświęconą dramatom kobiet poddawanym rytuałowi okaleczania narządów płciowych (sama przeszła ten okrutny zabieg, gdy miała 5 lat).

Mamy różne korzenie, pochodzimy z różnych stron świata, ale dziś uważamy się za Europejki, bo tu – w Europie – mieszkamy” – mówiła Kanko, w imieniu swoim i innych kobiet, które, tak jak ona, zdołały znaleźć tutaj swoje miejsce. Niedawno pojechała do Burkina Faso, pierwszy raz od dekady. I widziała swoje rodaczki, które nie miały tyle szczęścia co ona. „Kobiety płacą najwyższą cenę” – przyznaje dziennikarka.

Historie kobiet

Gevgelija, Macédoine. Une fois la frontière entre la Grèce et la Macédoine franchie, les réfugiés doivent marcher quelques centaines de mètres avant d'atteindre le camp de transit de Gevgelija. Pour les plus âgés, les invalides et les handicapés, ainsi que pour les femmes avec des enfants en bas-âge, c'est une épreuve supplémentaire.

Zanim uciekinierki z Afryki i Bliskiego Wschodu złożą wniosek o  status uchodźcy lub o azyl, czeka je długi i trudny proces. Dla wielu to pierwsza w życiu taka walka. Trudna zwłaszcza wtedy, gdy mają pod swoją opieką dzieci lub wkrótce zostaną matkami. Z bliska przyglądała się uchodźczyniom francuska fotoreporterka Marie Dorigny, której wystawę, zatytułowaną „Przesiedlone” (‘Displaced’), można od kilku dni oglądać w brukselskim Parlamentarium.

W grudniu i styczniu Dorigny fotografowała ludzi przybywających łodziami z Turcji, zdjęcia robiła  m.in. na wyspie Lesbos, na granicy Grecji i Macedonii, w niemieckim centrum dla uchodźców. Na fotografiach widać kobiety  z dziećmi na rękach, ciężarne, kobiety starsze. Marie Dorigny miała okazję rozmawiać z nimi, choć – jak przyznaje – nie są to osoby otwarte na obcych. Nie chodzi tylko o barierę językową (większość nie mówi po angielsku), ale przede wszystkim o strach, jaki towarzyszy im przez całą podróż do Europy.

Od 2 marca wystawa zdjęć Marie Dorigny i innych fotoreportażystów przygotowana we współpracy z grupą #Dysturb jest dostępna w Paryżu, Brukseli i Barcelonie.

Zdjęcia autorstwa Marie Dorigny z wystawy w Brukseli.

W Parlamencie Europejskim Dzień Kobiet będzie poświęcony sytuacji uchodźczyń

Lesbos, Grèce. Sunduz, 34 ans, Kurde d'Irak, a fui, il y a trois mois, Mossoul et Daech, avec son mari et ses deux jeunes enfants. Enceinte de deux mois et en état de choc après la traversée en bateau, elle a fait un malaise à son arrivée sur la plage.

W tym roku Międzynarodowy Dzień Kobiet w Parlemancie Europejskim jest poświęcony sytuacji  uchodźczyń i kobiet ubiegających się o azyl. W związku z tym dniem przygotowano wystawę zdjęć francuskiej reportażystki Marie Dorigny.

Między grudniem 2015 a styczniem 2016 fotografka udała się do Grecji, Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii i do Niemiec, by przedstawić sytuację kobiet uchodźczyń. Wystawa będzie dostępna w Parlamentarium w Brukseli (do 1 czerwca) oraz w Biurach Informacyjnych PE w państwach członkowskich.

Wystawa zdjęć w Paryżu, Brukseli i Barcelonie

Od 2 marca wystawa zdjęć Marie Dorigny i innych fotoreportażystów przygotowana we współpracy z grupą #Dysturb będzie dostępna w Paryżu, Brukseli i Barcelonie. Zdjęcia przedstawiają sytuację kobiet uchodźców i zostaną zaprezentowane na fasadach budynków i w ważnych miejscach przestrzeni publicznej miast.

Międzynarodowy Dzień Kobiet w Polsce

11 marca Biuro Informacyjne PE w Polsce zaprasza na debatę „Uciekinierki. Jak Polska i Europa może pomóc uchodźczyniom?”.Zaproszeni goście postarają się odpowiedzieć na pytanie, jak naprawdę wygląda sytuacja kobiet występujących o azyl w Polsce, jakie trudności muszą przezwyciężyć na rynku pracy, w sferze społecznej i prawnej i na jaką pomoc mogą liczyć?

Debata odbędzie się w siedzibie BIPE przy ul. Jasnej 14/16a w Warszawie. Więcej informacji.

Z kolei Biuro Informacyjne PE we Wrocławiu zaprasza na debatę „Migrantka – kobieta w cieniu” połączoną z wystawą fotograficzną oraz spektaklem dramatycznym w ciemności.

Debata odbędzie się 4 marca w siedzibie Biura przy ul. Widok 10 o godz. 14.00, a spektakl o 18.00 przy ul. Białoskórniczej. Więcej informacji.

Zdjęcie: Lesbos, Grecja: Młoda grecka wolontariuszka pomaga irackiej uchodźczyni. 34-letnia ciężarna Sunduz jest Kurdyjką z Iraku – uciekła z Mosulu 3 miesiące temu wraz z mężem dwojgiem dzieci. © Marie Dorigny / European Union 2015

 

16.02 Akademia Feministyczna: Jak mogę wesprzeć uchodźczynie jako jednostka i jako grupa?

Untitled design

 

Zapraszamy na drugie spotkanie z cyklu Akademii Feministycznej poświęconego tematowi uchodźczyń!

spotkanie z aktywistką Zuzą Leniarską

16 lutego 2016, godz.18.00, Fundacja Feminoteka,

ul. Mokotowska 29a (wejście od Marszałkowskiej 32 w podwórze)

Tym razem będziemy rozmawiać o społecznym, „oddolnym” wsparciu wobec uchodźców i uchodźczyń. O tym co mogę zrobić jako jednostka, ale także o samoorganizowaniu się w grupy i obszarach, w których organizowane są akcje pomocowe.

O swoich doświadczeniach opowie Zuza Leniarska – dziennikarka, tłumaczka, studentka w Ośrodku Studiów Amerykańskich, współzalożycielka Dobrowolek i Refugees Welcome Polska, uczestniczka John Lewis Fellow Humanity in Action, programu o rasizmie i dyskryminacji.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Wydarzenie na Facebooku: LINK TUTAJ

Akademia Feministyczna 19.01.2016 – „Uchodźczynie w Polsce. Jak jest naprawdę?”|relacja

autor: Michał Żakowski

Słowo „uchodźca” zostało wybrane w internetowym plebiscycie Instytutu Języka Polskiego UW jako słowo roku 2015. Niewiele jednak mówimy o sytuacji uchodźców w Polsce, a jeszcze mniej – o położeniu uchodźczyń. Feminoteka postanowiła zorganizować cykl spotkań, których celem jest przybliżenie ludzkiego wymiaru doświadczeń uchodźczych, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet uciekających przed działaniami wojennymi lub prześladowaniami.
Pierwsze spotkanie poprowadziła Olesya Malyugina – politolożka, pracowniczka Fundacji Inna Przestrzeń, członkini Stowarzyszenia Homo Faber, liderka grupy nieformalnej „Stop przemocy wobec migrantek”.
Prelegentka rozpoczęła od przedstawienia podstawowych informacji o pojęciu uchodźcy i danych statystycznych dotyczących uchodźców w Polsce. W myśl Konwencji Genewskiej z 1951 r., ratyfikowanej przez Polskę, uchodźcą jest osoba, która żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub poglądów politycznych. Z tego powodu taka osoba przebywa poza granicami państwa pochodzenia oraz nie chce do niego wrócić.
Taka osoba może liczyć w Polsce na status uchodźcy. Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przewiduje również inne formy ochrony. Ochrona uzupełniająca udzielana jest wtedy, kiedy nie zostają spełnione kryteria umożliwiające nadanie statusu uchodźcy, jednak powrót do kraju pochodzenia może narazić cudzoziemca na ryzyko doznania poważnej krzywdy, takiej jak: kara śmierci, poddanie torturom lub innemu poniżającemu traktowaniu, zagrożeniu przemocą stosowaną na danym obszarze wobec ludności cywilnej podczas konfliktu zbrojnego. Źródłem tych prześladowań może być władza państwowa lub inne grupy – szczególnie w sytuacji, gdy władza państwowa nie jest w stanie lub nie chce zapewnić należytej ochrony osobom z prześladowanych grup. Na podstawie podobnych przesłanek może być przyznany pobyt ze względów humanitarnych oraz pobyt tolerowany. Polskie prawo przewiduje również instytucję azylu, udzielanego uznaniowo, niezależnie od zobowiązań wynikających z Konwencji Genewskiej – w praktyce jednak nie jest ona wykorzystywana na masową skalę, obecnie przebywa w Polsce jedna osoba z pozytywnie rozpatrzonym wnioskiem o azyl.

 
Uchodźcy w Polsce – skąd i dlaczego przybywają
Na przestrzeni ostatnich lat status uchodźcy uzyskiwali przede wszystkim obywatele Rosji (głównie narodowości czeczeńskiej), Iraku, Syrii, Somalii, Sri Lanki. W I poł. 2015 r. złożono łącznie 3826 wniosków o nadanie statusu uchodźcy – 1876 zostało złożonych przez kobiety. Połowa wniosków została złożona przez obywateli Rosji, 33,5% przez obywateli Ukrainy – pozostałe narodowości reprezentowane były w znacząco niższym odsetku. 1,5% stanowiły osoby z Syrii (48 mężczyzn, 9 kobiet), 0,7% z Iraku (13 mężczyzn, 16 kobiet). Status uchodźcy otrzymało 27 osób z Syrii (19 mężczyzn, 8 kobiet), 15 Egipcjan (10 mężczyzn, 5 kobiet), 14 Irakijczyków (10 mężczyzn, 4 kobiety), 12 osób bez obywatelstwa (7 mężczyzn, 5 kobiet), 10 obywateli Turkmenistanu (7 mężczyzn, 3 kobiety), 9 Białorusinów (9 mężczyzn, 2 kobiety), oraz jeszcze mniejsze grupy przedstawicieli innych narodowości (Afganistan, Algieria, Jordania, Kuba, Palestyna, Rosja). Ochronę uzupełniającą otrzymało 91 osób – w tym 57 obywateli Rosji (32 kobiety, 25 mężczyzn), 20 obywateli Iraku (8 kobiet, 12 mężczyzn) oraz przedstawiciele innych narodowości (6 osób z Afganistanu, 2 osoby z Ukrainy, pojedyncze osoby z Armenii, Kazchstanu, Libii, Rwandy, Palestyny, Senegalu). Pobyt tolerowany otrzymało 79 osób, głównie z Rosji, w mniejszym stopniu również z Armenii, Gruzji, czy Ukrainy.

Łącznie z różnych form ochrony korzysta ok. 5,5 tys. osób. Największą grupę – ponad 3 tys. osób – stanowią obywatele i obywatelki Rosji, głównie narodowości czeczeńskiej. W Polsce mieszka również ponad 200 uchodźców z Syrii – jest to relatywnie świeża grupa, która powiększa liczącą ponad 500-osobową populację Syryjczyków mieszkających w Polsce, nieraz nawet od lat osiemdziesiątych. Kolejna grupa uchodźców to prawie 200 Białorusinów. Status uchodźcy lub inną formę ochrony posiada również stu obywateli Afganistanu, porównywalna liczba Irakijczyków osób bez obywatelstwa, prawie 50 Egipcjan, ok. 40 Somalijczyków i obywateli Kazachstanu, ok. 20 obywateli Turkmenistanu, Iranu, Kirgistanu, Sri Lanki, Pakistanu. W statystykach przykuwa uwagę duża liczba zezwoleń na pobyt humanitarny wydana obywatelom Armenii (309 osób), Ukrainy (188 osób), Gruzji (147 osób) i Wietnamu (96 osób). Może to dotyczyć – w przypadku obywateli/ek Ukrainy i Gruzji – osób, które nie kwalifikują się do statusu uchodźcy, ale z różnych powodów nie mogą bezpiecznie wrócić do miejsca swojego pochodzenia.

W przypadku obywateli Armenii czy Wietnamu, może dotyczyć to osób mieszkających już wcześniej w Polsce, którzy z różnych powodów nie są w stanie przedłużyć swojego zezwolenia na pobyt, jednocześnie powrót do państwa pochodzenia wiązałby się z represjami – w przypadku obywateli Armenii może to dotyczyć mężczyzn, którzy nie zgłosili się we właściwym czasie do odbycia służby wojskowej (z obowiązku tego nie zwalnia mieszkanie poza granicami, w przypadku powrotu do państwa przed przekroczeniem 27 roku życia, o ile nie są w stanie zapłacić kary, są oni aresztowani i wcielani do armii, gdzie muszą liczyć się z represjami za „dezercję”). W przypadku pozostałych państw mamy najczęściej do czynienia z uchodźcami politycznymi z państw autorytarnych (Turkmenistan, Iran, Kirgistan). W przypadku Sri Lanki mamy do czynienia z prześladowaniami etnicznymi – dotyczy to ludności tamilskiej – jak również z represjami politycznymi. Promil migracji ze Sri Lanki trafia do Polski – osoby te uzyskują status uchodźcy bądź ochronę uzupełniającą – powrót do kraju naraziłby ich bowiem na poważne represje. Sri Lanka prowadzi brutalną politykę wobec osób próbujących nielegalnie uciec z kraju – są one narażone na tortury i gwałty ze strony oficerów migracyjnych.
Z informacji Urzędu ds. Cudzoziemców wiemy również, jakie są główne przyczyny migracji uchodźczych z poszczególnych państw, uwzględniane w procedurze nadawania statusu uchodźcy lub innej formy ochrony. W przypadku największej grupy – Czeczenów – pierwotną przyczyną migracji były wojny dotykające ten kraj, szczególnie II wojna czeczeńska w 1999 roku. W późniejszych latach z Czeczenii uciekali przeciwnicy proputinowskiego prezydenta Ramzana Kadyrowa, oraz inne osoby, które z przyczyn społecznych czuły się prześladowane – np. wdowy wychowujące samotnie dzieci. Syryjczycy pojawili się jako uchodźcy podczas wojny domowej. Białorusini ze statusem uchodźcy to przede wszystkim przeciwnicy reżimu Łukaszenki, szczególną grupą są studenci, którzy z przyczyn politycznych zostali wyrzuceni z uczelni i otrzymali możliwość kontynuowania studiów w Polsce. Uchodźcy z Afganistanu to przede wszystkim osoby z obszarów zdominowanych przez talibów oraz Hazarowie, wyznawcy szyizmu – stanowiący w Afganistanie mniejszość religijną.
Polska pozostaje państwem tranzytowym – większość umorzeń postepowań o nadanie statusu uchodźcy wynika z faktu, iż osoba składająca wniosek wyjechała poza granice Polski, najczęściej do Niemiec i ew. jeszcze dalej na zachód. Pośród osób ubiegających się o status uchodźcy Polska ma największy w Europie odsetek kobiet (47-50%) i dzieci (41-45%). Osoby przyjeżdżające do Polski przez wschodnią granicę podążają względnie bezpiecznym szlakiem, stad wynika odmienny niż w przypadku południowej granicy Unii Europejskiej charakter migracji. O ile bowiem przy szlaku śródziemnomorskim często stosowania jest taktyka polegająca na wysłaniu mężczyzny, mającego znaleźć dla rodziny odpowiednie miejsce, o tyle przez szlak wschodnioeuropejski docierają do Polski rodziny z dziećmi, opuszczające wspólnie miejsce pochodzenia.

 
Procedura o nadanie statusu uchodźcy i realia adaptacji
Po złożeniu wniosku o nadanie statusu uchodźcy, cudzoziemiec musi czekać maksymalnie 6 miesięcy na wydanie decyzji. W niektórych przypadkach czas ten może być wydłużony do 15 miesięcy. Przez 6 miesięcy, cudzoziemiec nie ma prawa podejmować legalnego zatrudnienia – zyskuje natomiast takie prawo. jeżeli rozpatrywanie jego wniosku zostanie przedłużone poza ten okres. Cudzoziemiec może mieszkać w ośrodku, nie jest jednak do tego zobligowany.
W polskiej rzeczywistości ze znajdowaniem zatrudnienia lepiej radzą sobie uchodźczynie – są to najczęściej prace w drobnym handlu i przy sprzątaniu. Po protestach w ośrodkach zamkniętych (do których trafiają osoby, które mają zostać deportowane) poprawił się ich standard, zmniejszyła się również liczba osób, które są w nich umieszczane. W Warszawie funkcjonuje ośrodek dla samotnych uchodźczyń. Mieści się on na Targówku, może pomieścić maksymalnie 130 osób – obecnie przebywa ich 80. Nie zawsze jednak kobiety znajdujące się w nim są rzeczywiście odseparowane od przebywających w Polsce mężczyzn z ich grupy – dotyczy to przede wszystkim Czeczenek. Wynika to z silnej roli tzw. starszyzny (nieformalnej instytucji decydującej o sprawach społeczności, złożonej z mężczyzn) w życiu czeczeńskiej wspólnoty.
Podczas procedury o nadanie statusu uchodźcy cudzoziemiec/ka może liczyć na wsparcie, którego rozmiar zależny jest od tego, czy zdecyduje się na zamieszkanie w ośrodku, czy tez poza nim. Łącznie na utrzymanie ośrodków Polska wydaje 57,8 mln złotych (najwięcej – 80 mln – wydawaliśmy w latach 2008-2010, mieliśmy wówczas do czynienia ze zwiększoną imigracją z Gruzji), z tych środków pokrywane są koszty zakwaterowania, wyżywienia, oraz zwrot kosztów przejazdu komunikacją publiczną w sprawach związanych o nadanie statusu uchodźczy (czyli np. przejazdu z ośrodka do urzędu) oraz badaniami i szczepieniami ochronnymi. Ponadto osoby te uzyskują miesięcznie 20 zł na zakup środków higieny osobistej oraz 50 zł tzw. kieszonkowego. Jeden raz, na początku pobytu, otrzymują 140 zł na zakup odzieży. W przypadku osób wychowujących dzieci do 6. roku życia (w przypadku dzieci starszych również, jeżeli wypełniają one obowiązek szkolny) przyznawany jest ekwiwalent pieniężny za wyżywienie w wysokości 9 zł dziennie.
W przypadku wyboru zamieszkania poza ośrodkiem, wysokość świadczenia zależna jest od liczby osób w gospodarstwie domowym. Pojedyncza osoba może liczyć na 750 złotych miesięcznie, dwie dorosłe osoby żyjące razem – 1200 zł, rodzina z dzieckiem – 1650 zł, rodzina z dwójką dzieci – 1500 zł. Ponadto cudzoziemcom, w tym uchodźcom, przysługuje prawo dostępu do szkół publicznych, pomocy dydaktycznych i bezpłatna nauka języka polskiego. Szkoły publiczne nie mają prawa naliczać dzieciom z rodzin cudzoziemskich jakichkolwiek opłat, chyba że są one wymagane od wszystkich uczniów (np. składka na ubezpieczenie). We współpracy z firmą Petra Medica zapewniany jest również dostęp uchodźców do służby zdrowia. W przypadku kłopotów z integracją, cudzoziemiec może również ubiegać się o pomoc w dobrowolnym powrocie do ojczyzny.
Jeżeli wydana zostanie decyzja negatywna, w ciągu 30 dni można się od niej odwołać. W przypadku decyzji pozytywnej w ciągu 60 dni uchodźca może złożyć wniosek o udział w indywidualnym programie integracji. Podpisywany jest wtedy kontrakt socjalny, w którym określa się zakres zobowiązań państwa (reprezentowanego przez ośrodek pomocy społecznej) i uchodźcy. Udział w programie wiąże się z otrzymywaniem świadczeń pieniężnych (na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej, opłaty mieszkaniowe, naukę języka polskiego), opłacaniem składki na ubezpieczenie zdrowotne, poza tym z takimi niematerialnymi świadczeniami jak: praca socjalna (tj. stały kontakt pracownika socjalnego z uchodźcą i wsparcie w rozwiązywaniu bieżących problemów), poradnictwo specjalistyczne (prawne, psychologiczne – przydatne szczególnie dla osób doświadczających w przeszłości traumatycznych przeżyć, rodzinne), wsparcie w kontaktach z instytucjami rynku pracy, organizacjami pozarządowymi i szeroko pojętym środowiskiem lokalnym, rejestracja w placówce ochrony zdrowia i wsparcie w nadaniu numeru PESEL i NIP.

W zamian cudzoziemiec zobowiązany jest do zameldowania się w miejscu zamieszkania, zarejestrowania się w powiatowym urzędzie pracy i aktywnego poszukiwania zatrudnienia, znajomości języka polskiego lub uczestnictwa w kursach językowych, kontaktowania się z pracownikiem socjalnym minimum dwa razy w miesiącu, oraz realizacji innych postanowień, uzależnionych od indywidualnej sytuacji uczestnika/czki programu. Niestety, indywidualne działania integracyjne trwają krótko, i rozpoczynają się dopiero po nadaniu statusu uchodźcy – tymczasem dla integracji kluczowe są pierwsze miesiące, które obecnie są w polskim systemie prawnym marnowane.
Niektóre gminy podejmują dodatkowe działania. Lublin uzyskał od UE środki na program „,Mieszkane i praca – integracja cudzoziemców w Lublinie”. Z doświadczeń programu wynika, że przysłużył się on przede wszystkim umocnieniu pozycji uchodźczyń. Realizowany był przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W ramach programu zabezpieczono pulę miejsc w mieszkaniach chronionych, zorganizowano również staże zawodowe – m.in. w charakterze pomocy kuchennej, pomocy krawieckiej, pomocy stomatologicznej i asystenta/ki kulturowego/ej. Elementem programu było ponadto wsparcie psychologiczne dla osób po traumatycznych przeżyciach, wyjścia do kina, ogrodu botanicznego czy na Stare Miasto, oraz działania skierowane do społeczeństwa przyjmującego – spotkania z pracodawcami uczestniczącymi w projekcie oraz wystawy fotograficzne na temat życia cudzoziemców. Innym przykładem jest program „Integracja dla samodzielności” prowadzony przez Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. Program przeznaczony był nie tylko dla uchodźców, ale również dla osób niepełnosprawnych i młodzieży wychowującej się w ramach pieczy zastępczej lub jej wychowanków.
Cudzoziemcy mieszkający poza ośrodkiem są zdani na siebie. Miasta przewidziały niewielką pulę mieszkań chronionych – Warszawa udostępnia 5 mieszkań dla osób uczestniczących w indywidualnych programach integracji, wydzielone jest również jedno mieszkanie chronione, w którym można mieszkać nie dłużej, niż przez rok. Według monitoringu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej z 2015 r., jedynie 20% uchodźców mieszkało w lokalu spełniającym minimalne standardy przy których możemy mówić o bezpieczeństwie mieszkaniowym. Uchodźcy są grupą dyskryminowną na rynku komercyjnym, co przy ich niskkich dochodach powoduje, że często zamieszkują w mieszkaniach pozbawionych podstawowych udogodnień, jak prąd czy ciepła woda. 28% uchodźców przepytanych przez SIP zadeklarowało, że podpisało umowę z właścicielem mieszkania, 20% zostało zobowiązanych do wpłacenia kaucji, ale jedynie 13% zostało przez właściciela mieszkania zameldowanych. W sytuacji przeludnienia – w mieszkaniach i ośrodkach – dochodzi do sytuacji sprzyjającej eskalacji przemocy. Zdarzają się sytuacje, gdy w mieszkaniu wynajmowanym komercyjnie mieszka rodzina z piątką dzieci w dwóch pokojach, lub trzy rodziny dzielą trzydziestometrowe mieszkanie. Problem przeludnienia mieszkań, stanowiący w Polsce poważną kwestię, jest przez uchodźców odczuwalny szczególnie intensywnie.
W przypadku uchodźczyń mamy do czynienia ze specyficznymi problemami, widocznymi szczególnie u Czeczenek. W najcięższym położeniu są Czeczenki wychowujące samotnie dzieci. W przypadku Czeczenek noszących chusty dochodzi do dyskryminacji przy szukaniu pracy. Niektóre kobiety zostają w Polsce mimo trudności, boją się bowiem, że po powrocie do kraju ich dzieci zostaną im odebrane, zgodnie z tradycją nakazującą postrzegać je jako własność rodziny męża.

Problemem jest również podejście urzędników i policjantów. Urzędnicy w rozmowach z cudzoziemcami zmieniają ton głosu, mówią wolniej, poruszają banalne tematy (szczególnie w rozmowach z kobietami). Jest to przez uchodźców i uchodźczynie odczuwane jako brak szacunku. Policjanci wykazują również przyzwolenie na przemoc występującą w rodzinach czeczeńskich. Wykorzystują w tym celu wiedzę zdobywaną na szkoleniach z wielokulturowości, czynią to jednak niezgodnie z intencjami autorów programów. Uznają bowiem przemoc w rodzinach czeczeńskich za zjawisko kulturowe, odmawiając wszczęcia działań. Podczas szkoleń dowiadują się, że prawo zwyczajowe zabrania Czeczence opowiadać o gwałcie. Przy przyjmowaniu zgłoszenia o zgwałceniu używają tej wiedzy jako pretekstu do uznania zeznań za fałszywe.
Lepiej wygląda sytuacja w przypadku zjawiska porwań w celu zawarcia małżeństwa. Takie przypadki zdarzają się sporadycznie, są jednak zgłaszane przez samą społeczność czeczeńską do starszyzny lub policji. Urzędnikom zdarza się przymykać oko na poligamię – świadomie podejmują np. decyzję o umieszczeniu obu małżonek cudzoziemca w jednym budynku.
Uchodźczynie narażone są, poza przemocą w rodzinie, na przemoc symboliczną (dawanie do zrozumienia, że są uznawane za gorsze) i fizyczną – dotyczy to przede wszystkim muzułmanek noszących chusty. Są one opluwane i bite. Doświadczenia innych państw europejskich pokazują, że przy lepiej działającym systemie wsparcia dla osób doświadczających przemocy, kobiety czeczeńskie częściej zgłaszają przypadki przemocy w rodzinie. Są one świadome różnic w podejściu do tego problemu. Jeżeli czują, ze uzyskają skuteczne wsparcie – zgłaszają się po pomoc.

 

korekta: Anna Hoss

Na szlakach migracyjnych kobiety stają się ofiarami wykorzystywania seksualnego

Jedna z syryjskich kobiet, aby opłacić „podróż” do Berlina została zmuszona przez przemytników do świadczenia usług seksualnych podczas całej drogi do Europy. Kolejna została pobita przez węgierskiego strażnika po tym, jak odmówiła jego zalotom. Trzecia aby odstraszyć od siebie innych uchodźców, zaczęła nosić męskie stroje i zaprzestała higieny osobistej. Teraz przebywając w schronisku w Berlinie, śpi w ubraniu i podobnie jak pozostałe kobiety barykaduje się na noc.

Autorka tekstu: Katrin Bennhold

„W drzwiach nie ma ani kłódki ani klucza.” – stwierdza Esraa al-Horani — dawna wizażystka i jedna z niewielu kobiet, która nie boi się opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Stwierdza, że podczas swojej ucieczki miała szczęście: „zostałam tylko pobita i obrabowana.”

Wojna i przemoc w krajach pochodzenia, wyzysk ze strony przemytników, niebezpieczna wędrówka przez morze, niemiłe powitanie przyszłości na obcym kontynencie – to  tylko niektóre z zagrożeń, przed którymi stoją dziesiątki tysięcy imigrantów i uchodźców przybywających do Europy. Najbardziej zagrożone są kobiety i dziewczynki.

Wywiady z kilkudziesięcioma imigrantkami, niemieckimi pracownikami socjalnymi i psychologami opiekującymi się nowoprzybyłymi uchodźcami sugerują, że obecnej masowej migracji towarzyszy gwałtowny wzrost przemocy wobec kobiet. Od przymusowych małżeństw, poprzez handel żywym towarem do przemocy domowej, kobiety doświadczają przemocy ze strony przemytników, męskich członków rodziny, swoich współtowarzyszy podróży a nawet europejskich policjantów. Nie ma jednak wiarygodnych statystyk dotyczących wykorzystywania seksualnego uchodźczyń.

Jak pokazują statystyki ONZ, spośród ponad miliona przybyłych do Europy w ciągu ostatniego roku, mężczyźni stanowią ¾ całej liczby imigrantów. „Mężczyźni dominują — liczebnie i na inne sposoby” -mówi Heike Rabe, ekspertka ds. płci w Niemieckim Instytucie Praw Człowieka.

Susanne Höhne, główna psychoterapeutka specjalizująca się w leczeniu traumy u imigrantek mówi, że prawie wszystkie z 44 kobiet znajdujących się pod jej opieką doświadczyły przemocy seksualnej.  „Korzystamy z superwizji dwa razy w miesiącu, żeby poradzić sobie z historiami, które słyszymy od kobiet.” – mówi o pracy z imigrantkami Susanne. Jej zespół zapewnia dwie tygodniowe sesje terapii dla każdej z kobiet i do siedmiu godzin dodatkowej pracy społecznej, obejmującej m.in wizyty domowe podczas których uczy się nowoprzybyłe kobiety życia w Niemczech.

 

30-letnia Syryjka uciekła wraz z mężem i czwórką dzieci przed wojną na początku zeszłego roku. Gdy zabrakło im pieniędzy na dalszy przemyt do Bułgarii, mąż zaoferował jej ciało jako zapłatę. Przez trzy miesiące była regularnie gwałcona. Wkrótce także jej własny mąż zaczął to robić. „Pokręcona logika. To co dawało jej mężowi zarobek, stało się także plamą na jego honorze.  To ona była według niego temu winna.” wyjaśnia psychoterapeutka.

Kobieta wraz z dziećmi uzyskała azyl i mieszka w Berlinie. Jej mąż zatrzymał się w innej części Niemiec, i ma sądowy zakaz zbliżania się do niej. Syryjka jest nadal przerażona. Z obawy, że zostanie zabita za przyniesienie „hańby”, rodzinie nie chce nawet podać swojego imienia.

Według psychoterapeutki kobieta ma wszystkie objawy zespołu stresu pourazowego: retrospekcje, bezsenność i problemy z koncentracją: „taka osoba wydaje się na pozór całkowicie zdrowa, ale w jeden chwili może przenieść się pamięcią i doświadczyć jeszcze raz bombardowań w Damaszku lub gwałtów w Bułgarii.”

„W Grecji ośrodki imigracyjne są często przepełnione. Brakuje w nich odpowiedniego oświetlenia i przestrzeni dla samotnych kobiet.” – dodaje William Spindler z UNHCR. „Mężczyźni, kobiety i dzieci śpią na jednej przestrzeni. Na terenie całej Europie nasi pracownicy zgłaszają przypadki przemocy seksualnej i przemocy w rodzinie.”

Nawet w Niemieczech pojawiają się problemy logistyczne. Przygotowanie miejsca dla wszystkich napływających imigrantów odbyło się kosztem bezpieczeństwa, m. in. poprzez pozbawienie kobiet dostępu do zamykanych sypialni. „Priorytetem jest uniknięcie zjawiska bezdomności u imigrantów, ale nie możemy pozowolić na obniżenie standardów”- podkreśla Heike Rabe.

„Łatwiej powiedzieć niż zrobić” – wyznaje ironicznie Jan Schebaum zarządzający dwoma domami dla azylantów w Berlinie Wschodnim. „Na każdym piętrze mamy dwie łazienki, a pokoje są przepełnione”.  W jednym z tych domów przebywa Esraa al-Horani. Na 120 osób zakwaterowano tam aż 80 mężczyzn. „Kobiety stoją w cieniu mężczyzn. Ich głosy są zagłuszane i to jest problem.” -konkluduje  Schebaum.

W stołówce kobiety są często ostatnie w kolejce. Dużo częściej pozostają w swoich pokojach i rzadko zapisują się na dodatakowe aktywności, takie jak wizyty w muzeach lub koncerty. Jedna z syryjskich kobiet nie opuściła budynku przez dwa miesiące, ponieważ jej mąż, który jeszcze nie przybył do Niemiec zakazał jej tego.

W pralni krążą opowieści o przemocy domowej. Jest historia zazdrosnego męża z czwartego piętra, który brutalnie pobił swoją żonę. Jest historia kobiety, która została pobita, ponieważ nie może mieć dzieci. Niewiele z tych przypadków jest zgłaszanych do dyrekcji ośrodka.

Procedura ubiegania się o azyl przez małżeństwa, czyni kobiety jeszcze bardziej zależnymi od mężów. W teorii, prawo niemieckie posiada instrumenty do radzenia sobie z przemocą w rodzinie. Jednak w praktyce, środki takie jak fizyczne oddzielenie partnerów, są trudne do zorganizowania wewnątrz ośrodka dla imigrantów.

Kiedy Jan Schebaum po raz pierwszy dowiedział się, że jeden z imigrantów bije żonę, wezwał policję. Od kobiety zamiast podziękowań  usłyszał, że kradnie jej męża. Od tego czasu problemy przemocy stara się rozwiązywać na drodze mediacji, próbując wzmocnić pozycję kobiet w ramach rodziny.

W zeszłym miesiącu, jedna z wolontariuszek rozpoczęła cotygodniowy cykl spacerów dla kobiet. Nawet mężowie, którzy byli początkowo sceptycznie nastawieni do idei, pozwolili żonom wyjść na zewnątrz. Jedna kobieta opuściła ośrodek po raz pierwszy. „Im dłużej byliśmy w parku, tym bardziej  stawała się pewna siebie!” – wspomina Vivien Roos, wolontariuszka i 34-letnia nauczycielka jogi.

Obecnie w ośrodku organizuje się wieczór robótek ręcznych i aerobik. W każdą środę rano, małe grupy kobiet mogą iść do domu wolontariuszy i skorzystać z dużej, osobnej łazienki. Mogą wziąć kąpiel lub spokojnie pomalować paznokcie.

Raz w tygodniu pracownice socjalne zabierają imigrantki na „przerwę kawową”. Ściany kawiarni pokryte są graffiti i pachną dymem. Nieważne. W jednej chwili nieprzyjazne wnętrze wypełnia się bowiem arabską muzyką i morzem kołyszących się do rytmu chust.

 

W górze widać pomalowane henną dłonie. W kącie słychać cichy głos Samary, 35-letniej byłej pracownicy syryjskiego Ministerstwa Finansów, która opowiada o byciu kobietą w czasie wojny. Po zbombardowaniu jej domu w Darajja Samar spędziła 14 miesięcy w drodze sama z trzema córkami, w wieku 2, 8 i 13 lat. „Nie spuściłam ich z oka nawet na jedną minutę!” Ona i inne samotne matki spały po drodze do Europy w systemie zmianowym, czuwając nawzajem nad sobą i swoimi dziećmi.

W Izmirze w Turcji, na pokładzie łodzi do Grecji, Samar została okradziona. Nie miała jak opłacić dalszej podróży. Krępy mężczyzna, który nazywał się Omar, zaproponował, że zabierze ją za darmo w zamian za seks.

„Wszyscy wiedzą, że istnieją dwa sposoby opłacenia przemytników,” powiedziała. „Waluta lub ciało.” Samara odmówiła jednak przewozu, a Omar wpadł w wściekłość. W Turcji musiała spędzić jeszcze ponad rok ciężko pracując, aby uzbierać 4000 euro potrzebne na pozostałą część podróży. Siedząc z najmłodszą córką na kolanach podsumowuje: „Prawie wszyscy mężczyźni na świecie są źli.”

 

Po drugiej stronie miasta, w zachodniej części Berlina, Susanne Höhne ma bardziej zróżnicowany obraz świata: „Nie ma prostych rozwiązań. Ośrodki tylko dla kobiet nie są rozwiązaniem, gdyż większość rodzin chce pozostać razem. Niektóre kobiety czują się bezpieczniej wokół mężczyzn. Nie możemy zapominać, że wielu mężczyzn również doświadczyło traumy podczas swojej wędrówki. Nie ma czerni i bieli, dobra i zła. Jeśli chcemy pomóc kobietom, musimy pomóc też mężczyznom.”

Źródło tekstu i zdjęć: The New York Times

Opracowanie i tłumaczenie: Karolina Ufa

Korekta: Anna Hoss

 

19.01 Akademia Feministyczna – „Uchodźczynie w Polsce – jak jest naprawdę?”

W styczniu rozpoczynamy cykl Akademii Feministycznej poświęcony tematowi uchodźczyń. Będzie to 5 spotkań, podczas których przedstawimy sytuację kobiet z różnej perspektywy. Zapraszamy na pierwsze spotkanie z cyklu:

 

„Uchodźczynie w Polsce – jak jest naprawdę?” 

spotkanie z aktywistką Olesyą Malyugina

19 stycznia 2015, godz.18.00, Fundacja Feminoteka,

ul. Mokotowska 29a (wejście od Marszałkowskiej 32 w podwórze)

 

 

Zdjęcie: Djamila Grossman dla The New York Times

 

Wokół tematu uchodźców i uchodźczyń narosło wiele dyskusji, konfliktów oraz mitów. Jednak jak naprawdę wygląda sytuacja kobiet uchodźczyń przybyłych do Polski? Z jakimi problemami się spotykają? Ile osób faktycznie znalazło schronienie w Polsce? Gdzie mieszkają? Na jaką pomoc mogą liczyć?

Olesya Malyugina – Politolożka, działaczka na rzecz integracji migrantów i migrantek w Polsce. Członkini Stowarzyszenia Homo Faber, pracowniczka Fundacji Inna Przestrzeń, liderka grupy nieformalnej „Stop przemocy wobec migrantek”. M.in. jest aktywnie zaangażowana w organizację Forów ds. lokalnych polityk migracyjnych i realizację ich rekomendacji, akcję „Miasta Otwarte” oraz akcje wsparcia dla przyjmowania uchodźców i uchodźczyń do Polski. Obecnie głównym obszarem działań jest zwalczanie przemocy wobec migrantek i uchodźczyń.

Wystawa Anny Konik „Ziarno piasku w źrenicy oka”

01-Anna-KonikWystawę otworzy wideoinstalacja „W tym samym mieście, pod tym samym niebem…”, która składa się z 35 epizodów filmowych, realizowanych w Sztokholmie, Białymstoku, Bukareszcie, Stambule i Nantes. W gettach dla uchodźców niedaleko tych miast Anna Konik odnalazła kobiety doświadczone horrorem zbrojnych konfliktów i prześladowań na tle rasowym z wielu krajów świata (Czeczenia, Inguszetia, Afganistan, Irak, Syria, Somalia, Kongo, Nigeria, Kamerun). 35 kobiet opowiedziało Annie Konik swoje historie, które przed kamerą odtworzyły w pierwszej osobie mieszkające w centrum tych miast Szwedki, Polki, Rumunki, Turczynki i Francuzki. Na prośbę artystki wcieliły się w role uchodźczyń, użyczając im twarzy i głosów.

Wystawę  „W tym samym mieście, pod tym samym niebem…”   to najnowsza praca artystki, realizowana przez ostatnie cztery lata. Jest ona ponadto wyrazistym głosem w aktualnej dziś sprawie, głosem wyjątkowo ważnym, bo płynącym od tych, którym zwykle się go w tym kontekście nie udziela. I wreszcie praca ta najpełniej reprezentuje problematykę wykluczenia, która jest w twórczości Konik tak mocno obecna – mówi Ewa Gorządek, kuratorka wystawy.

Wystawę Anny Konik można oglądać od 4 grudnia 2015 r. w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Ważnym wątkiem ekspozycji będzie temat uchodźców. To zarazem pierwsza tak duża wystawa prac artystki, prezentująca jej dorobek twórczy ostatnich piętnastu lat. Wystawa potrwa do 14 lutego 2016 r.

Problem zepchniętych, niechcianych ludzi – uchodźców jest dzisiaj tematem dojmującym. Powód przyjazdu tych ludzi jest taki sam: ucieczka przed wojną, dyktaturą, przed reperkusjami politycznymi… Przywieźli ze sobą do stabilnych miast pamięć o prześladowaniach, terrorze, strachu, cierpieniu. „W tym samym mieście, pod tym samym niebem…” to katalog losów i okropności wojny, a co z tym się wiąże, zapis pokrętnej współczesnej idei czystości i segregacji rasy – mówi o pracy Anna Konik.

Wystawa realizowana we współpracy z Wissenschaftskolleg zu Berlin
Wernisaż: 4 grudnia 2015, godz. 19:00.
Wystawa trwa do 14 lutego 2016.

Kuratorka: Ewa Gorządek
Koordynacja: Aleksandra Knychalska, Patrycja Rómmel

Więcej informacji: csw.art.pl

Źródło: materiały CSW

Dzień Solidarności z Uchodźcami i Uchodźczyniami. W Feminotece zbiórka środków higienicznych dla kobiet

Fundacka Feminoteka, podobnie jak 185 instytucji i organizacji z całego kraju dzień 15 października 2015 ogłasza DNIEM SOLIDARNOŚCI Z UCHODŹCZYNIAMI I UCHODŹCAMI.

W Feminotece przez tydzień od dziś trwa zbiórka środków higieny osobistej dla uchodźczyń. Przynoście: podpaski, tampony, chusteczki do higieny intymnej, oraz mokre chusteczki do rąk, twarzy, ciała itp.

Prosimy nie przynosić innych rzeczy i kosmetyków.

Zbiórka trwa od 15.10.15 (czwartek) od godz. 13.00 do 22.10.15 (czwartek) do godz. 19.00 siedizbie Fudacji Feminoteka, ul. Mokotowska 29a (wejście od Marszałkowskiej 34/50 w podwórze, iść do samego końca, szary, piętrowy budynek ze schodkami po dwóch stronach to my).

Feminotekla wraz z organizatork_ami Akcji „Solidarności z Uchodźcami” chce powiedzieć sobie nawzajem, wszystkim obywatelom i obywatelkom naszego kraju, że jest nas tyle, że damy radę pomóc wszystkim, którzy pomocy potrzebują. Chcemy pokazać, że ci, którzy wzniecają lęk, wrogość i niechęć wobec uchodźców, którzy posługują się mową nienawiści, nie mówią głosem całego społeczeństwa. W Polsce nie ma zgody na rasizm. Nie ma zgody na hejt wobec słabszych, bezbronnych i tych w potrzebie.

O pozostałych wydarzeniach w ramach DNIA SOLIDARNOŚCI Z UCHODŹCAMI można dowiedzieć się tu: http://uchodzcymilewidziani.com/

Uchodźcy i uchodźczynie mile widziani! Manifestacja w Warszawie

Feminoteka popiera i bierze udział w akcji „Uchodźcy mile widziani! Manifestacja w Warszawie”

Będziemy 12.09.2015, godz. 16.00, pod pomnikiem Mikołaja Kopernika

12 września spotykamy się w Warszawie, aby wyrazić naszą solidarność z uchodźcami i pokazać, że chcemy i jesteśmy gotowi im pomagać.

Jest nam wstyd za wypowiedzi wielu polskich polityków, dziennikarzy i liczne głosy w mediach społecznościowych protestujące przeciw solidarnemu rozwiązywaniu problemu uchodźców w gronie europejskich państw.
Uważamy, że naszym moralnym obowiązkiem jest pomóc ludziom uciekającym przed wojną i prześladowaniami, bez względu na ich rasę, narodowość czy wyznanie.

Polacy na przestrzeni dziejów wielokrotnie korzystali z gościnności i pomocy innych krajów i narodów – również określanych jako odległe nam kulturowo.

W obliczu dramatycznego położenia kilkuset tysięcy ludzi szukających schronienia w Europie, jest dla nas oczywiste, że powinniśmy tego schronienia udzielić.

Zdajemy sobie sprawę z konieczności wdrożenia długofalowych i mądrych programów pomocy i integracji, ale nie zgadzamy się aby jakiekolwiek trudności czy niewygody były wymówką dla obojętności wobec ludzi uciekających przed śmiercią i ratujących swoje rodziny.

Przeciwstawiamy się ksenofobii, rasizmowi i powielaniu krzywdzących mitów na temat innych kultur i wyznań.

Zapraszamy Was wszystkich wraz przyjaciółmi i rodzinami. Pokażmy, że jesteśmy społeczeństwem dla którego moralność, gościnność i odwaga nie są pustymi hasłami.

Pokażmy uchodźcom ale też swoim dzieciom, naszym władzom i światu.

Manifestacja będzie również okazją do podpisania listu otwartego do władz Rzeczypospolitej Polskiej, do którego link znajduje się poniżej:
http://www.petycje.pl/petycja/11492/list_otwarty_ws._uchodcow_w_polsce.html

Zachęcamy również do podpisywania petycji do przywódców państw europejskich, szefów rządów oraz Przewodniczącego Komisji Europejskiej:
https://secure.avaaz.org/pl/no_more_drownings_loc/?copy

Małżeńska przemoc seksualna wobec dziewczynek i kobiet w syryjskich obozach dla uchodźców

płacząca dziewczynka przemoc seksualna małżeństwo gwałt Jordania

płacząca dziewczynka przemoc seksualna małżeństwo gwałt JordaniaMichał Wachnicki w „Gazecie Wyborczej” pisze o tym, że ONZ informuje o fali przymusowych ślubów nieletnich dziewczynek z syryjskich obozów uchodźców. Rodzice sprzedają małe dziewczynki na żony dużo starszym mężczyznom. „To zorganizowany proceder” – donosi ONZ. 

(..) Według UNICEF-u (…) w obozach uchodźców znajdujących się poza granicami ogarniętej wojną Syrii – zwłaszcza sąsiadującej Jordanii – sprzedaż młodych kobiet lub wręcz dziewczynek staje się alarmująco powszechny. Obecnie wśród jordańskich uchodźców dziewczynki stanowią prawie jedną trzecią (32 proc.) panien młodych. Ich mężowie są zazwyczaj dużo starsi od nich. Mowa jednak tylko o zarejestrowanych małżeństwach, a tych nigdzie nieodnotowanych może być dużo więcej – informuje ONZ. Przed wojną w Syrii do ślubu zmuszano tylko 13 proc. nieletnich dziewczynek (…)

Więcej / źródło: Wyborcza.pl, 21.08.2014; grafika: boomwallpaper.com.