TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Wystawa 💛💙 888 88 79 88💛💙

30 czerwca nasza wystawa  888 88 33 79 88, promująca telefon pomocowy dla Ukrainek doświadczających przemocy, zakończyła swoje tournée po Polsce.

Odwiedziła 16 polskich miast i miejscowości. Celem wystawy było zachęcenie Ukrainek do korzystania z pomocy Feminoteki, w tym z numeru zaufania – tytułu wystawy, który działa codziennie w godz. 14.00 – 17.00.
Instalacja była dostępna przez 146 dni i zobaczyło ją ponad 3 tysiące osób.
Wsparło nas ponad 50 lokalnych organizacji i instytucji.

Szczególne podziękowania dla organizacji, które koordynowały lokalne ekspozycje:

Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet BABA
Grupa nieformalna One Billion Rising Nazywam Się Miliard – Szczecinek
Kobiecy Słupsk i UM Słupsk
Filia Nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnicach
Fundacja Studio M6 i Społeczna Agencja Pośrednictwa
Fundacja Internationaler Bund Polska
TAK Trójmiejska Akcja Kobieca
Homo Faber
Fundacja Banici Zamojscy
Dom z Ogrodem
Fundacja To Tutaj-Oficyna
Fundacja LWF w Polsce
Wrocławski Instytut Kultury
Gmina Kolsko

Pozostałe organizacje wspierające:

Zespół Interdyscyplinarny ds Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Szczecinku
Fundusz Tratwa Szczecinek
Grupa nieformalna Feminited
Miasto Szczecinek
Soroptymistki Słupsk
Centrum Inicjatyw Społecznych
Stowarzyszenie im. Krzysztofa Komedy
Filia Nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej
Świetlica Parasolka/Stowarzyszenie Pomocomocni
Punkt Konsultacyjny dla Uchodźców z Ukrainy/Centrum Edukacyjno-Wdrożeniowego
Ośrodek Profilaktyki Rodzinnej
Radio Weekend
Centrum Integracji „Łącznik”
Stowarzyszenie Dobra dla Dobra
Fundacja New Story
Fundacja EMIC
Urząd Miasta Krakowa
Mental Health Helpline
Fundacja Zustricz
Punkt Informacyjny dla Obcokrajowców
Centrum Wielokulturowe
Fundacja LWF w Polsce – Centrum Społeczności w Gdańsku
Gdańsk Pomaga
Centrum Wsparcia Imigrantek i Imigrantów w Gdańsku
Fundacja RC we Wrzeszczu
Centrum Wsparcia Uchodźców w Oliwie
Baobab
Błonie 4 Punkt Wydawania Pomocy Osobom w Kryzysie Uchodźczym
Fundacja Lapigua – Lapigua Foundation
Stowarzyszenie Lokalnie i Globalnie
Biblioteka Publiczna w Zgierzu
MyTPlay
Biblioteka Miejska w Łodzi
Biblioteka Odyseja
Lokal w Bytomiu
Stowarzyszenie RazemBB
BWA Wrocław
Centra Społeczności LWF w Gdańsku, Zgierzu, Bytomiu, Bielsku-Białej, Wrocławiu i Ostródzie

Projekt współfinansowany przez:
Americares
Avon Kontra Przemoc
UNFPA
ReiIncluGen

 

Pomysł na realizację kampanii informacyjnej w formie wystawy telefonu pomocowego zawdzięczamy Agencji Feeders.

 

Наша виставка 888 88 33 79 88, яка популяризує лінію допомоги українським жінкам, які зазнали насильства, завершила своє турне Польщею. Її метою було заохочення українських жінок скористатися допомогою Фемінотеки, зокрема, телефоном довіри який є назвою виставки, та працює щоденно з 14.00 до 17.00.
Виставка відвідала 1️⃣6️⃣ польських міст.
Інсталяція була доступна 1️⃣4️⃣6️⃣ днів і її переглянули понад 3️⃣0️⃣0️⃣0️⃣ людей.
Нас підтримали понад 5️⃣0️⃣ місцевих організацій.
 
Окрему подяку хочемо висловити організаціям, які координували місцеві виставки:
Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet BABA
Grupa nieformalna One Billion Rising Nazywam Się Miliard – Szczecinek
Kobiecy Słupsk i UM Słupsk
Filia Nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnicach
Fundacja Studio M6 i Społeczna Agencja Pośrednictwa
Fundacja Internationaler Bund Polska
TAK Trójmiejska Akcja Kobieca
Homo Faber
Fundacja Banici Zamojscy
Dom z Ogrodem
Fundacja To Tutaj-Oficyna
Fundacja LWF w Polsce
Wrocławski Instytut Kultury
Gmina Kolsko
 

Інші організації підтримки:

Zespół Interdyscyplinarny ds Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Szczecinku
Fundusz Tratwa Szczecinek
Grupa nieformalna Feminited
Miasto Szczecinek
Soroptymistki Słupsk
Centrum Inicjatyw Społecznych
Stowarzyszenie im. Krzysztofa Komedy
Filia Nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej
Świetlica Parasolka/Stowarzyszenie Pomocomocni
Punkt Konsultacyjny dla Uchodźców z Ukrainy/Centrum Edukacyjno-Wdrożeniowego
Ośrodek Profilaktyki Rodzinnej
Radio Weekend
Centrum Integracji „Łącznik”
Stowarzyszenie Dobra dla Dobra
Fundacja New Story
Fundacja EMIC
Urząd Miasta Krakowa
Mental Health Helpline
Fundacja Zustricz
Punkt Informacyjny dla Obcokrajowców
Centrum Wielokulturowe
Fundacja LWF w Polsce – Centrum Społeczności w Gdańsku
Gdańsk Pomaga
Centrum Wsparcia Imigrantek i Imigrantów w Gdańsku
Fundacja RC we Wrzeszczu
Centrum Wsparcia Uchodźców w Oliwie
Baobab
Błonie 4 Punkt Wydawania Pomocy Osobom w Kryzysie Uchodźczym
Fundacja Lapigua – Lapigua Foundation
Stowarzyszenie Lokalnie i Globalnie
Biblioteka Publiczna w Zgierzu
MyTPlay
Biblioteka Miejska w Łodzi
Biblioteka Odyseja
Lokal w Bytomiu
Stowarzyszenie RazemBB
BWA Wrocław
Centra Społeczności LWF w Gdańsku, Zgierzu, Bytomiu, Bielsku-Białej, Wrocławiu i Ostródzie

Проєкт фінансований:

Americares
Avon Kontra Przemoc
UNFPA
ReiIncluGen

Muzeum Dowodów Rzeczowych. Trwa zbiórka przedmiotów świadków przemocy

MILCZENIE NIE JEST ZŁOTEM.

TR Warszawa wraz z Fundacją Autonomia i Fundacją Feminoteka ogłasza zbiórkę przedmiotów do Muzeum Dowodów Rzeczowych.

Świadkami przemocy domowej są także przedmioty. To one najczęściej najpierw widzą zło, agresję, upokorzenie. To one pierwsze słyszą wulgaryzmy mające odebrać godność. TR Warszawa wraz z Fundacją Autonomia i Fundacją Feminoteka ogłasza zbiórkę przedmiotów codziennego użytku, które były świadkami przemocy domowej wobec kobiet w Polsce. Przedmioty wraz z historiami osób, które doświadczyły przemocy domowej, zostaną pokazane między 1 a 6 lipca 2021 roku w Warszawie, w ramach wystawy Muzeum Dowodów Rzeczowych, której autorkami są łotewskie artystki, Jana Jacuka i Laura Stašāne.
Przedmioty można przekazać bezpośrednio do teatru TR Warszawa lub za pośrednictwem Paczkomatów na terenie całego kraju. Osoby, które zdecydują się na wzięcie udziału w projekcie, proszone są o wypełnienie formularza – link dostępny jest poniżej. W trakcie wypełniania formularza wybiera się sposób dostarczenia/wysyłki przedmiotów. Zgłoszony przedmiot można dostarczyć bezpośrednio do siedziby teatru przy ul. Marszałkowskiej 8 w Warszawie; prosimy o umieszczanie przedmiotów w skrzynce z napisem „Muzeum Dowodów Rzeczowych” umieszczonej w foyer teatru umieszczonej po lewej stronie od głównego wejścia; skrzynka będzie chroniona oraz na bieżąco opróżniana przez pracowników teatru, a jej zawartość zabezpieczana) lub wysyłając przedmiot bezpłatnie za pomocą Paczkomatu (w formularzu znajduje się szczegółowe informacje na temat sposobu nadania przesyłki).

Otwarcie wystawy odbędzie się 1 lipca 2021 roku w specjalnie zaaranżowanym mieszkaniu w Warszawie. 

Link do formularza – https://bit.ly/2RJWjmw

Zaproszenie w PJM https://youtu.be/eWAov127-lk

Od Jany Jacuk i Laury Stašāne, pomysłodawczyń Muzeum Dowodów Rzeczowych do kobiet mieszkających w Polsce: “Jeśli jakiś przedmiot kojarzy Wam się z przypadkami przemocy w rodzinie lub w związku – emocjonalnej, fizycznej, seksualnej lub ekonomicznej – przekażcie go nam wraz z Waszą historią, a włączymy go do zbiorów Muzeum. Może to być coś, czego chcecie się pozbyć albo przedmiot, który był elementem aktu przemocy, ale nigdy nie zostałby uznany za dowód przez policję lub sąd, jednak dla Was mówi sam za siebie. Muzeum Dowodów Rzeczowych to dla nas bardzo osobisty projekt. Każdy przedmiot i historia jest dla nas niezwykle cenna. Wszystkie historie pozostają anonimowe”

Zrosty. Fotografia jest rodzajem notatki. Z Martą Przybyło rozmawia Agnieszka Małgowska

Zrosty to intymny esej o relacjach, pamięci i macierzyństwie złożony ze zdjęć i rysunków z różnych lat z archiwum autorki. To rodzaj wizualnego pamiętnika, w którym chronologia jest zaburzona, a obrazy składają się w wanitatywną, melancholijną opowieść kreśloną z kobiecej perspektywy.

Agnieszka Małgowska: Miałam okazję przyglądać się ostatniemu etapowi powstawania Zrostów. Bardzo mnie cieszy, że powstają takie zapisy intymnego kobiecego doświadczenia, które nie ginie w czeluściach zacisza domowego. Przetwarzane na dzieło mogą trafić w ręce innych kobiet i miejmy nadzieję, nie tylko. Jak się narodził pomysł Zrostów?

Marta Przybyło: Chciałam zrobić książkę, która opowie o trudnym czasie, w jakim się znalazłam i pomoże mi go trochę przepracować. W ciągu niedługiego okresu zostałam mamą, rozstałam się z wieloletnim partnerem, wyprowadziłam z rocznym dzieckiem z domu, wróciłam do pracy. Chodziłam na terapię, dużo myśląc o motywach swoich działań i swoich potrzebach, ale też szybko zauważyłam, że drugą terapię przechodzę w domu z synkiem. Często doznawałam nagłych olśnień, zatrzymywałam się na różnych rzeczach, na używanych bezmyślnie wyrażeniach czy zwrotach, które pod pozorem oczywistości kryją w sobie przemocowe dno. Przyłapywałam się – i nadal to robię – na nagłych przypływach gniewu, kiedy mały zaznaczał swoją niezależność, naruszając mój sztywny plan. Zastanawiałam się jak różne społeczne i psychologiczne czynniki związane z wychowaniem splatają się ze sobą w jednostkowej historii. Myślałam też o tym jak emocje, związane z trudnymi zdarzeniami w życiu, zapisują się w ciele.

AM: Te zapisane w ciele emocje to tytułowe zrosty?

MP: Tak. Ten wątek wybrzmiewa najbardziej w tekście do książki, który jest rodzajem wiersza, gdzie piszę  między innymi o powięziach, w których zapisują się tego rodzaju napięcia i które wpływają na życie, choć ich nie widzimy. Ale też od początku, wraz z pomysłem na tytuł, przyszedł pomysł na formę – chciałam zrobić układankę ze zdjęć z różnych okresów, obrazów, które nie mają pozornie ze sobą nic wspólnego, połączyć zdjęcia kolorowe i czarno-białe. Do zdjęć dołożyłam też rysunki, takie szybkie, autoterapeutyczne, które zaczęłam robić bawiąc się kredkami synka. Wszystko to zrosło się w tę książkę.

AM: Rzeczywiście forma i treść robi wrażenia zrostu różnorodnych elementów. Wśród nich wyłania się kilka typowych motywów dla domowego życia: góry prania, oczka rosołowe, podłoga. U Ciebie zamienia się to w poetyckie znaki graficzne.

MP: [śmiech] Tak, pranie to moja zmora, skąd się tyle tego bierze! Lubię robić zbliżenia przedmiotów, ciekawie wygląda sfotografowane pranie, a jak coś zupełnie innego, jak suche kwiaty… Na znaczenia czy przesunięcia wpływa też umiejscowienie zdjęć względem siebie. Dzięki temu część z tych fotografii nabiera niekiedy bardziej abstrakcyjnego charakteru. Myślę, że sąsiedztwo rysunków również na to wpływa, że chce się patrzeć w inny sposób.  

W zasadzie większość tych zdjęć powstała w przestrzeni domowej, część w kuchni, gdzie dużo się dzieje: faktury, kolory, spotkania dziwnych przedmiotów, katastrofy, kwiaty, niedomyte gary… Tak sobie teraz myślę, że może przez to, że jestem bałaganiarą, moje otoczenie zawsze ma w sobie ten rodzaj zaskakującej czasem przypadkowości. Sama się dziwię, dlaczego niektóre przedmioty spotykają się w jednym miejscu. Teraz, jak jeszcze dołożyć do tego ruchu przedmiotów drugą osobę sprawczą ,mojego syna, to robi się jeszcze ciekawiej.

AM: W pamiętniku obrazami opowiadasz o sobie i swoim synu, ale zadbałaś o to, by nie naruszyć prywatności swojego dziecka. To wyjątkowe w czasach social mediów, w których dzieci pokazywane są jak maskotki.

MP: Starałam się nie pokazywać twarzy mojego  syna,i innych osób, które pojawiają się na zdjęciach. Do pewnego stopnia był to świadomy gest, choć nie było w tym też jakiegoś szczególnego powstrzymywania się, w pewnym sensie nie wydawało mi się to też potrzebne. Jedynie moja twarz pojawia się w książce.

AM: Kiedy powstawały zdjęcia do tego pamiętnika wizualnego?

MP: Wykorzystuję w książce zdjęcia ze swojego archiwum z kilku ostatnich lat. Większość zrobiłam w ciągu ostatnich 5-7 lat, choć jest jedno zdjęcie, które może mieć z 15 lat, a najświeższe kilka miesięcy. Co śmieszne, te dwa ostatnie spotykają się na jednej rozkładówce

AM: Dziś każda_y fotografuje. Nic dziwnego, w telefonach mamy czasem niezłe aparaty. Można więc pomyśleć, że te zdjęcia to konsekwencja współczesnej fotomanii. Ale Ty zajmujesz się fotografią zawodowo, współprowadzisz Fundację Archeologia Fotografii (FAF), masz szerszą perspektywę. To musiało wpłynąć na tę publikację. 

MP: Wpływa na kilku poziomach. Najpierw na poziomie organizacyjnym. Fotografuję z różną intensywnością od czasów nastoletnich, uczyłam się też w Warszawskiej Szkole Fotografii. Odkąd skończyłam studia pracuję minimum 40 godzin tygodniowo, więc w efekcie robię zdjęcia przede wszystkim w trybie weekendowo-wakacyjnym, jestem niedzielną fotografką. 

AM: Naprawdę?

MP: Tak. Fotografuję głównie swoje najbliższe otoczenie. Lubię zdjęcia, które nie są niczym szczególnym czy wyjątkowym, a rodzajem notatek z życia w jego banalnych odsłonach, zwykłych czynnościach, przedmiotach, sytuacjach. Lubię robić zdjęcia miejsc, rzeczy, ludzi, którzy są mi bliscy. Fotografuję raczej intuicyjnie, nie mając pewności czy coś mi się kiedyś przyda, czy do czegoś mnie doprowadzi. Doszłam ostatnio do wniosku, że zdjęcia robione w tym trybie mają swoją wartość i swój urok. Są trochę jak inne rzeczy, które robimy, kiedy nie wiadomo, jaki wątek się wyczerpie, a jaki będzie dominujący, co się uda, a co nie, która przyjaźń przetrwa, a z kim będziemy tylko przez chwilę. Jest też w tym dużo przypadku, odbicia tego, co mnie aktualnie pochłania czy ekscytuje. Choć moja tematyka i tryb fotografowania wynika nie tylko z moich upodobań, ale też z braku czasu i pieniędzy, a także skromnego sprzętu.

Lubię też włóczyć  się z aparatem po mieście i innych miejscach, dużo mniej lubię fotografię studyjną czy stricte aranżowane sytuacje, choć wiadomo, że każda fotografia jest na swój sposób aranżowana, chociażby na poziomie decyzji autora_ki.

AM: Mówisz o naturalnym obcowania z fotografią, ale oko, umiejętność selekcji wyrobiła Ci wieloletnia praca z fotografią. Powiedz coś o tym.

MP: Bez wątpienia wykorzystuję też doświadczenie z mojej pracy zawodowej, gdzie oglądam tysiące zdjęć z ogromnych archiwów fotografek i fotografów w FAFie. Grzebanie w dużej liczbie obrazów, układanie historii i dopowiadanie sobie rzeczy, których nie widać, to jest bardzo ciekawe zajęcie. Uczy dystansu i pokory, odsłania właśnie różne ślepe ścieżki i zaułki w dorobku artystów, kompulsywne czy banalne obrazy, którym nie możemy odpuścić, fotografie usługowe, zlecenia, mieszaninę obrazów z różnych bajek spotykających się w archiwum czy czasem na jednej kliszy. Myślę, że dzięki tej pracy udało mi się z większym dystansem spojrzeć też na własne zdjęcia, które nie muszą być doskonałe techniczne, ani szczególnie oryginalne, bym mogła je ułożyć w jakąś ważną dla mnie historię.

AM: Czym więc dla Ciebie jest fotografia?

MP: Trudno odpowiedzieć na to pytanie w kilku słowach. Chyba dla mnie fotografia jest po prostu rodzajem notatki, takiej, która czasem pokazuje więcej, niż chcę czy zupełnie coś innego niż miałam w planach, coś, co się zupełnie wymyka, niekiedy przybliża, a czasem oddala.

Osobnym tematem jest dla mnie materialność fotografii – nie potrafię od niej uciec, od myślenia o fotografii jako o czymś materialnym – powstającym w efekcie procesów fizycznych i chemicznych, pewnie dlatego nie mogę się uwolnić od fotografowania na kliszach. 

AM: Choć na określenie Zrostów używasz określenia pamiętnik wizualny, można by go potraktować jak rodzaj albumu rodzinnego, ale zdjęcia w środku już tak nie wyglądają. 

MP: To ciekawe, że tak to widzisz. Szczerze mówiąc nie czuję, żeby te zdjęcia były niekonwencjonalne, ale to też może konsekwencja zawodowej choroby. Oglądam dużo zdjęć i część zabiegów, jakie stosuję, znam z innych realizacji. 

AM: Te fotografie są nietypowe, w porównaniu z tymi, które sama mam w albumach rodzinnych.

MP: Rozumiem. Od albumu książka faktycznie odstaje. Po pierwsze w selekcji do książki dopuściłam zdjęcia niedoskonałe technicznie, na przykład takie, które są nieostre lub niedoświetlone. Po drugie jest to układanka ze zdjęć nachodzących często na siebie, konsekwencją tej strategii jest to, że zdjęcia rzadko są wyeksponowane w sposób klasyczny. Trochę ich używam, żeby o czymś opowiedzieć, a nie dla eksponowania ich samych.W albumie ze zdjęciami innego artysty_tki, zwłaszcza fotografii historycznej, zapewne nie posunęłabym się tak daleko, a tutaj czułam, że mogę sobie na to pozwolić, bo to w końcu moje zdjęcia.

Jak oglądam wybór zdjęć to widzę, że robię dużo zbliżeń, patrzę często pod nogi, zawieszam się na detalach – nitkach, fakturach, cieniach. A ostatnio, przeglądając książkę już wydrukowaną, zauważyłam, że oprócz dosłownie kilku zdjęć, większość to kadry robione z góry. Nie było to moim celem, żeby tak to zrobić, ale jednak tak się stało. Nie wiem jeszcze, jak to zinterpretować.

AM: Lubię, gdy dzieło pracuje samo. Ciągle nas zaskakuje. Ty z resztą – jak mówiłaś – łapiesz coś aparatem, gromadzisz ujęcia i wyciągasz po jakimś czasie, układasz, wtedy wyłania się sens i obraz. 

MP: Tak było na wielu etapach pracy, na przykład z okładką. Znalazłam w swoim domu książkę poświęconą architekturze, międzywojenną, niemiecką, zniszczoną, bez okładki i z wyrwaną częścią stron. Nie pamiętam, jak weszłam w jej posiadanie, ale możliwe, że z racji zniszczenia był to jakiś odrzut z czasów, kiedy pracowałam w antykwariacie. Książka nie miała okładki tylko marmurkowe wyklejki. Wydały mi się ciekawe ze względu na swój drobny wzór i kolorystykę – połączenie czerwieni i granatu przechodzącego w zieleń. Budziły moje skojarzenia z naczyniami krwionośnymi czy wnętrzem ciała. Pasowały też do czerwonych rysunków ze środka. Dodatkowo wydało mi się interesujące odwrócenie ich standardowego umieszczenia, to co zazwyczaj w środku, miało trafić na wierzch. To w połączeniu z otwartym grzbietem i czerwonym obszyciem jest dla mnie istotne, współgra z wymową książki. Miałam ochotę jednak umieścić jeszcze na niej zdjęcie. Długo szukałam takiego, które nie powtarzałoby się w środku, a pasowałoby do całości książki.

AM: Żywe tworzenie, brak rygorów estetycznych i technicznych jest procesem performatywnym, przypomina też pracę psychoterapeutyczną. Moim zdaniem to charakteryzuje kobiecy sposób archiwizowania. A dla Ciebie co oznacza kobieca perspektywa?

MP: Na pewno Zrosty opowiadają o moim kobiecym doświadczeniu. Nie tylko dlatego, że poruszają kwestie macierzyństwa, ale też nie powstałyby gdybym przez lata nie miotała się i nie czuła zamknięta w narzuconej, stereotypowej, patriarchalnej wizji kobiecości. Musiałam wyjść z toksycznego otoczenia, by się z tego częściowo wyzwolić, ale ten proces na pewno nie jest jeszcze zakończony.

To trochę książka o tym, o usychaniu, o łapaniu w trybie przeciążenia obowiązkami – jak to się dzieje w życiu kobiet zorganizowanym według patriarchalnych norm – momentów na swoją twórczość, nawet jeśli jest to zrobienie zdjęcia niedomytego garnka czy odpruwającej się nitki z rękawa. Stąd może szybkość czy nonszalancja w kwestiach technicznych. Nie chcę się tym przejmować, praca twórcza jest dla mnie teraz niezbędnym elementem psychicznej higieny i to jest najważniejsze.

AM: Powiedziałaś, że to książka o usychaniu i rzeczywiście sporo w niej zwiędłych i suchych roślin. Skąd te motywy wanitatywne?

MP: Doświadczenie macierzyństwa to dla mnie dość złożona mieszanka różnych skrajnych uczuć i emocji. Czasem euforia i szczęście trudne do opisania, innym razem potworny strach, a strach przed śmiercią czy chorobą dziecka jest najgorszy. Obserwujesz, jak ten cały proces życia się zaczyna, jesteś jego częścią, Twoje ciało oddaje też część swojej witalności dla drugiego ciała. Z jednej strony jakieś kontinuum, z drugiej świadomość końca. 

AM: Zrosty to nie tylko książka, to także wystawa w LOKO na Smolnej – klubokawiarni w Warszawie, która inauguruje publikację.

MP: Książka jest bardziej intymną formą i jako taka bardziej mi odpowiada. Ale równie interesujące jest, czy ten zestaw sprawdzi się jako wystawa, którą chociażby kilka osób może oglądać jednocześnie. To też będzie zabawa ze zmianą formatów, które są bardziej ujednolicone w książce, dopasowane do rozmiaru kartek, a na wystawie muszą być bardziej urozmaicone, opowieść musi być przearanżowana i dostosowana do miejsca. Podoba mi się bardzo piwnica w LOKO, jest przytulna, ze ścianami z cegły pomalowanej na biało. Jakoś nie widzę tych zdjęć w świetlistej, jasnej galerii. 

W aranżacji zdjęć na wystawę pomaga mi bardzo Anna Hornik, moja przyjaciółka z Fundacji, fotografka i kuratorka, z którą zresztą chwilę temu założyłyśmy kolektyw dziewczyński Syreny i glonojady, żeby się wspierać w dalszej pracy twórczej. Chciałam skorzystać z okazji, żeby jej podziękować.

AM: Rozumiem, że ta kobieca perspektywa sprawia, że zdecydowałaś się, żeby zysk z zakupu Twojego pamiętnika wizualnego przekazać na Fundusz Przeciwprzemocowy Feminoteki. 

MP:  Kobietom, pozostającym często bez wsparcia rodziny czy przyjaciół,  bardzo trudno bez pomocy z zewnątrz wyrwać się z przemocowej relacji. Myślę w pierwszym rzędzie o przemocy w rodzinie, ale przecież do tego dochodzą inne akty przemocy, także poza nią, jak przemoc seksualna i bardzo potrzebna jest pomoc kobietom w uporaniu się z koszmarem gwałtu i wiktymizacją. Działania Fundacji Feminoteka na tym polu są niezwykle cenne.

Nawet w najtrudniejszych momentach swojego życia zawsze miałam wsparcie w bliskich i w miarę stabilną sytuację finansową, co niestety nie zawsze ma miejsce, gdy słyszymy historie kobiet. To maleńka cegiełka, bo wydawnictwo ma niski nakład. Ale chciałabym przekuć moją kobiecą opowieść na konkretne działania na rzecz innych kobiet. 

AM: Girl Power! Dziękuję za książkę, za podzielenie się Twoją herstorią i pieniędzmi.

MP: A ja dziękuję za tę rozmowę, jak również kilka wcześniejszych, podczas których wsparłaś mnie i zainspirowałaś do dalszej pracy nad tekstem do książki.

AM: Cieszę się, że z ukrycia wyszło tyle wrażliwości i artystycznego wyczucia. Do zobaczenia na wystawie 24 listopada w Loko.

——————-

Marta Przybyło
projektantka książek, kuratorka wystaw, fotografka. Związana od lat z Fundacją Archeologia Fotografii, gdzie zaprojektowała wiele książek prezentujących twórczość autorek_ów opracowywanych przez FAF. Pracowała też nad innymi publikacjami, spośród których najbardziej lubi Emulsję, poświęconą materialności fotografii. Zrosty to pierwsza książka, którą zaprojektowała dla siebie.

Agnieszka Małgowska (1/2 Damskiego Tandemu Twórczego)
lesbijka / feministka / artaktywistka / reżyserka / trenerka teatralna / Współtwórczyni projektów: Kobieta Nieheteronormatywna (cykl debat) / A Kultura LGBTQ+ nie poczeka (projekt archiwistyczny / O’LESS Festiwal (2012-2014) / DKF Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną / Portret lesbijek we wnętrzu (czytanie dramatów) / Orlando.Pułapka? Sen (spektakl) Fotel w skarpetkach (spektakl), 33 Sztuka (spektakl), Czarodziejski flet (spektakl), Gertruda Stein & Alice B. Toklas & Wiele Wiele Kobiet (nanoopera) /L.Poetki (film dokumentalny)/ Sistrum. Przestrzeń Kultury Lesbijskiej* (stowarzyszenie).

 

Olsztyn | wystawa JACQUELINE LIVINGSTON. W CIENIU FEMINIZMU.

JACQUELINE LIVINGSTON. W CIENIU FEMINIZMU.
NA OBRZEŻACH SZTUKI AMERYKAŃSKIEJ DEKADY LAT 60. I 70. XX W.

wernisaż: 4 kwietnia | godzina 18:00
4.04.2019 – 26.05.2019| sala kameralna
BWA Galeria Sztuki w Olsztynie
Al. Marsz. J. Piłsudskiego 38
www.bwa.olsztyn.pl
Wystawa W cieniu feminizmu. Na obrzeżach sztuki amerykańskiej lat 60. i 70. XX w. jest prezentacją fotografii nieżyjącej już amerykańskiej artystki Jacqueline Livingston, eksperymentującej z narracją biograficzną i socjologicznym komentarzem zmian społecznych lat 60. i 70. XX wieku.  Zestaw ponad 40 prac odnosi się do dwóch kluczowych dekad w sztuce amerykańskiej i takich zjawisk, jak wkraczająca na scenę artystyczną druga fala feminizmu, połączona z politycznymi postulatami równości płci, ze sprzeciwem wobec dyskryminacji oraz z ruchami pacyfistycznymi.  Przemiany społeczno-polityczne połączone z rewolucją seksualną skierowały uwagę artystki na ciało i seksualność człowieka. Jej fotografie mają wymiar osobisty, te prezentowane na wystawie trudno rozgraniczyć na archiwum rodzinne lub zdjęcia dedykowane wystawiennictwu. Dokumentując przestrzeń prywatną własnej rodziny, artystka mimowolnie stała się częścią polityki, a jej prace poddano szerokiej ocenie wartościującej negatywnie. Mimo odważnej i nieugiętej postawy manifestowanej potrzebą równości w podejmowaniu tematów sztuki jej twórczość pozostała w cieniu feminizmu lat 70. Warto podjąć refleksję i zbadać dorobek tej artystki, aby przywrócić pamięć o tak ważnej postaci dla amerykańskiej kultury, której twórczość zdecydowanie wyprzedziła swój czas. / Mariola Balińska

Jacqueline Livingston urodziła się w 1943 r. w Phoenix w stanie Arizona (USA), zmarła w 2013 r. w Ithace, w stanie Nowy Jork (USA). Była amerykańską artystką wizualną, fotografką. Od 1962 r. studiowała edukację artystyczną w Arizona State University. Uczyła fotografii w UC Berkeley Extension Program w San Francisco, Cornell University, University of Rhode Island i Ithaca College. Uczestniczyła w ponad 100 wystawach, w tym 26 indywidualnych. Jej prace znajdują się w prywatnych i państwowych kolekcjach na całym świecie: San Francisco Museum of Modern Art (Kalifornia), Frankfurter Kunstverein (Frankfurt), Bibliotheque Nationale (Paryż), Herbert F. Johnson Museum, Cornell University (Ithaca) oraz w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

Patronat medialny: TVP Olsztyn, Radio Olsztyn, Telewizja Olsztyn, Telewizja Kopernik, Olsztyn24, Artinfo, Gazeta Wyborcza, Co jest grane 24, Made In Warmia & Mazury, Kultura i Sztuka, Format, Świat Obrazu

 

* Wydarzenie towarzyszące wystawie:
25.04.2019

Wykład: O politycznym aspekcie twórczości Jacqueline Livingston końca dekady lat 70. XX w. w Stanach Zjednoczonych, który poprowadzi kuratorka wystawy Mariola Balińska (Muzeum Narodowe w Gdańsku). Spotkaniu będzie towarzyszyła prezentacja multimedialna stanowiąca pokaz fotografii artystki pochodzących z kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz archiwum Leo Brissette.

Kuratorka: Mariola Balińska
Współpraca: Muzeum Narodowe w Gdańsku
Ambasada Stanów Zjednoczonych Ameryki

Wystawa „Zrób to sama” 16 listopada | Kraków Fundacja Nośna

Zrób to sama

kuratorka: Zuzanna Dzwonkowska

otwarcie: piątek, 16.11.2018, godz. 18.00
czas trwania wystawy: 16.11.2018–02.12.2018
galeria czynna: czwartek–niedziela, 17.00–20.00

ul. Zabłocie 9a/9b, 30-701 Kraków

 

W 1990 roku, gdy Sheila Levrant de Bretteville obejmowała stanowisko dyrektorki wydziału projektowania graficznego na Uniwersytecie Yale, związany z uczelnią od lat 50. Paul Rand, jeden z ojców stylu szwajcarskiego, zrezygnował z posady wykładowcy. Obawiał się, że program nauczania, hołdujący od lat modernistycznym tradycjom, w związku z nadejściem nowej dyrekcji będzie chylił się ku upadkowi. Chwilę później, na łamach czasopisma Journal of Graphic Design wydawanego przez stowarzyszenie AIGA, ukazał się jego artykuł Confusion and Chaos: The Seduction of Contemporary Graphic Design, w którym zwymyślał projektantów związanych z dekonstrukcją i aktywizmem, uznając ich podglądy za herezję. Tak się składa, że kluczowymi postaciami współtworzącymi wymienione tendencje były kobiety – Katherine McCoy i Sheila Levrant de Bretteville.

Ten zbieg okoliczności – trudno podejrzewać, że Rand rezygnując ze stanowiska, miał kobietom jako takim cokolwiek za złe – miał jednak pozytywny aspekt. Kobiety zaczęły współtworzyć historię designu, zajmować najwyższe stanowiska w miejscach pracy i skutecznie rozbrajać dominujący porządek. Nieważne czy odbywało się to poprzez kwestionowanie modernizmu usankcjonowanego przez rozmaite instytucje, prezentowanie odmiennych stanowisk w związku z misją przyświecającą designowi, czy posługiwanie się grafiką w walce o lepszą rzeczywistość. Obecność kobiet w historii projektowania graficznego wciąż jednak nie jest oczywista, a opracowania poświęcone designowi często pomijają ich dokonania.

Na wystawie Zrób to sama przyglądamy się projektowaniu graficznemu w szczególnej odsłonie. Prezentujemy prace związane z feministycznym aktywizmem lub powstające w orbicie jego wpływów: od plakatów sufrażystek, przez prace See Red Women’s Workshop ilustrujące postulaty istotne dla drugiej fali feminizmu, aż po ziny Riot Grrrl z lat 90. i działalność radykalnych kolektywów feministycznych –  Sister Serpents i Fierce Pussy. Wystawa stanowi także opowieść o feministycznych mediach, takich jak czasopisma i ziny, dających kobietom możliwość komunikowania się ze światem na własnych zasadach. Tytuł wystawy stanowi parafrazę anglojęzycznego terminu DIY (Do it yourself), który w najogólniejszym znaczeniu odnosi się do idei związanej z niekomercyjnym wytwarzaniem przedmiotów bez udziału profesjonalnego wsparcia. Na innej płaszczyźnie można rozumieć go jako zachętę do brania spraw we własne ręce i nade wszystko do sprzeciwu – wobec prawa, norm społecznych czy rozmaitych przejawów dyskryminacji.

Wystawa zbiega się z setną rocznicą przyznania Polkom praw wyborczych, co pokazujemy w kontekście prac Moniki Drożyńskiej z serii Przyjaciółki. Wiek później nadal spotykamy się z boleśnie uwsteczniającymi próbami ograniczania praw kobiet. W odpowiedzi na nie na naszych oczach tworzą się inicjatywy, często nieformalne, spośród których największy zasięg zyskał rodzimy Czarny Protest, którego oprawa graficzna powstaje z myślą o powielaniu i rozpowszechnianiu, dodatkowo skutecznych za sprawą internetu. Obserwujemy także zwrot w stronę papierowych mediów. Ziny dziewczyn z Girls to the Front, działających prężnie na scenie muzycznej, Dziewczyństwo czy Krótkie historie mówią nie tyle o nostalgii za medium popularnym w latach 90., co o zmęczeniu wirtualnym światem, który okazał się być wyposażony w jedynie pozornie demokratyczne narzędzia komunikacji.

Zrób to sama streszcza się we wciąż aktualnych słowach 20-letniej Eriki Reinstein, nawiązującej do manifestu Riot Grrrl: „PONIEWAŻ my dziewczyny chcemy tworzyć media, które przemawiają do NAS… PONIEWAŻ za każdym razem, kiedy bierzemy do ręki długopis czy instrument, lub robimy cokolwiek innego, tworzymy rewolucję. To my jesteśmy rewolucją”. I tego się trzymajmy.

 

Do it (her)self

16.11–2.12.2018

curator: Zuzanna Dzwonkowska

In 1990, when Sheila Levrant de Bretteville held the position of head of the graphic design department at Yale University, Paul Rand, one of the swiss style fathers associated with the University from the 1950s, resigned as a lecturer. He was afraid that the curriculum, which had been adhering to modernist traditions for years, with a new directorate would be falling. A moment later, his article Confusion and Chaos: The Seduction of Contemporary Graphic Design was published in Journal of Graphic Design, one of the major magazines devoted to applied graphics, in which he fumbled designers involved in deconstruction and activism, recognizing their views as heresy. It so happens that the key figures contributing to these trends were women – Katherine McCoy and Sheila Levrant de Bretteville.

This coincidence – as it is hard to suspect that Rand, resigning from his position, had anything to blame for women – also has a positive aspect. Women began to co-create the history of design, occupy the highest positions in the workplace and effectively disarm the dominant order. It does not matter if it was done by questioning modernism sanctioned by various institutions, presenting different positions in relation to the design mission, or using graphics in the fight for a better reality. However the presence of women in the history of graphic design is still not obvious, and studies devoted to design often overlook their achievements.

At the Do it (her)self exhibition, we look at graphic design in a specific perspective. We present works related to feminist activism or arising in the orbit of its influence: from the suffragette posters, through the works of See Red Women’s Workshop illustrating postulates important for the second wave of feminism, to the Riot Grrrl zines from the 90s and the activities of radical feminist collectives –   Sister Serpents and Fierce Pussy. The exhibition is also a story about feminist media, such as magazines and zines, which gave women the opportunity to communicate with the world on their own terms. The title of the exhibition is a paraphrase of the English-language term DIY (Do it yourself), which in the most general sense refers to the idea of objects production without professional support. On another level, it can be also understood as an incentive to take matters into your own hands and above all – an objection. To law, social norms or various forms of discrimination.

The duration of our exhibition coincides with the hundredth anniversary of granting voting rights to Polish women, which we show in the context of the works of Monika Drożyńska from her series Przyjaciółki. A century later we are still encountering painfully regressive attempts to limit women’s rights.  Before our very eyes, informal initiatives are often formed, the largest of which is the native Black Protest, whose graphic design is created for the purpose of reproduction and dissemination, further enhanced by the Internet. We also observe a shift towards paper media. Zines from Girls to the Front, resiliently active on the music scene, Dziewczyństwo or Krótkie historie refers not so much to nostalgia for the medium popular in the 90s, as to the fatigue of the virtual world, which turned out to be equipped with only seemingly democratic communication tools.

The Do It (her)rself exhibition sums up in the still-current words of 20-year-old Erika Reinstein, reffering to the Riot Grrrl manifesto: “BECAUSE we girls want to create mediums that speak to US. … BECAUSE every time we pick up a pen, or an instrument, or get anything done, we are creating the revolution. We are the revolution”. And let’s stick to that.

Kraków: Wystawa „Niepodległa x 100”

Wystawa „Niepodległa x 100”

Tytano, ul. Dolnych młynów 10 (II piętro nad Zet Pe Te)

28.10-5.12. 2018

Wernisaż: 28.10, godz.16

28 października w przestrzeniach Tytano swe podwoje otworzy wystawa, będąca podróżą przez ostatnie sto lat historii kobiet w Polsce

Wszystko zaczęło się na latających uniwersytetach – to tam w XIX wieku dziewczyny zdobywały wykształcenie. I w majątkach ziemiańskich, które przechodziły w ręce kobiet, gdy mężczyźni ruszali do walki. I w szeregach konspiracji, w których aktywistki przemycały broń… Z tych wszystkich miejsc wychodziły drogi, wiodące Polki do uzyskania praw wyborczych w listopadzie 1918 roku. Historia emancypacji nie dobiegła jednak wtedy końca – trwała przez kolejne dekady, w czasie których kobiety zdobywały polityczne, społeczne, ekonomiczne i obyczajowe prawa. I na pewnych polach trwa do dziś.

Tę niezwykłą historię chcemy opowiedzieć na wystawie, którą od 28 października będzie można oglądać w kompleksie Tytano (II piętro nad klubem Zet Pe Te) przy ul. Dolnych Młynów. Wystawa, zbudowana z archiwalnych materiałów, zdjęć, fragmentów tekstów, wycinków prasowych i artefaktów, choć w swym charakterze edukacyjna, nie będzie miała formy tradycyjnej muzealnej ekspozycji. – Zależy nam na tym, żeby widzowie nie znudzili się i nie zostali przytłoczeni nadmiarem informacji, ale by dali się wciągnąć fascynującej historii o losach i dokonaniach Polek w ostatnim stuleciu. Dlatego stawiamy nie na gablotki i ramki, ale na interaktywną ekspozycję, do tworzenia której zaproszeni zostaną sami odwiedzający – mówi kuratorka wystawy, Nina Gabryś.

W przestrzeni wystawy będzie można m.in. „pouczyć się” na latającym uniwersytecie, podyskutować z pierwszymi posłankami, poświętować dzień kobiet razem z robotnicami i odnaleźć własną bohaterkę.

– Chciałbym, żeby wystawa byłą początkiem dalszych działań na rzecz popularyzacji kobiecego wkładu w polską historię, sztukę, kulturę – mówi Gabryś. – Myślę, że ważne jest, by na wystawie wybrzmiało to, jak wiele postulatów, które pojawiały w pismach emancypantek już w XIX wieku jest dalej aktualne. Minęło sto lat, ale czy w pewnych kwestiach naprawdę tak wiele się zmieniło?

Wstęp na wystawę jest wolny. Serdecznie zapraszamy do zwiedzania wystawy z przewodnikiem – na spotkanie można umówić się pod adresem mailowym: [email protected]. Z naszej strony internetowej będzie również można pobrać materiały dla szkół, które przydadzą się do prowadzenia zajęć w przestrzeni ekspozycji.

Wystawa jest częścią programu obchodów stulecia uzyskania przez Polki praw wyborczych, organizowanych przez Stowarzyszenie Sto Lat Głosu kobiet pod hasłem „Kobiety rządzą x 100”.

https://www.facebook.com/events/2202949529951683/

Nieznane głosy pracownic Polleny i Wedla. Wystawa Krem i czekolada już 29 września!

Jak spędzały wolny czas? Czy lubiły swoją pracę? Jak wspominają pracownicze wakacje i czy lata spędzone w Pollenie-Urodzie i Wedlu były latami szczęśliwymi?

Przez długi czas głos kobiet, pracownic polskich fabryk, nie był dość dobrze słyszany. Ostatnie lata przyniosły jednak szereg publikacji, które przybliżają realia życia w fabrykach, których znakomitą większość pracowników stanowiły kobiety. To dziele ich rąk zawdzięczamy słynne wedlowskie torciki, do tej pory ręcznie dekorowane, mydła Biały Jeleń czy kultowy szampon chmielowy.

Wystawa Krem i czekolada, która zostanie otwarta 29 września w miejscu, które jak żadne inne nie nadaje się do tego lepiej, czyli w Fundacji Zmiana na Bazarze Różyckiego (wejście przez Muzeum Pragi), wpisuje się w ten dyskurs. Krem i czekolada to wystawa wokół wspomnień pracownic fabryk Wedla i Polleny-Uroda z lat 1950-1989.

Pierwszym jej etapem była praca badawcza. We współpracy z Muzeum Warszawskiej Pragi nagrano wywiady z kobietami, które pracowały w tych zakładach. Utrwalone historie mówione staną się elementem ekspozycji i zarazem podstawą do stworzenia przestrzeni zaprojektowanej wraz z Goshką Macugą.

Przestrzeń wystawy to kobiecy pokój, którego integralnymi elementami – wkomponowanymi w tapetę, meble, ubrania i przedmioty osobiste – będą słowa wypowiadane przez bohaterki. Formalnie wzory te będą nawiązywać do poezji wizualnej: betonowej czy konkretnej.

FB: facebook.com/kremiczekolada

oraz link do wydarzenia na FB

Pomysłodawczynie:

Grupa Artystyczna TERAZ POLIŻ – jedyny profesjonalny kobiecy teatr w Polsce. Produkuje i prezentuje spektakle teatralne, happeningi, performance, otwarte czytania performatywne, koncerty, organizuje warsztaty teatralne i dyskusje. Od 2015 roku realizuje także projekty badawcze mające na celu przywracanie pamięci o nieznanych i zapomnianych kobietach, które znacząco wpłynęły na obecny kształt sztuki i rzeczywistości społecznej. Grupa obchodzi w tym roku 10-lecie istnienia.

Muzeum Warszawskiej Pragi

Wystawa „Krem i czekolada. Wystawa wokół wspomnień pracownic fabryk Wedla i Polleny-Uroda”
29 września – 28 października 2018.

Muzeum Pragi​, na Bazar Różyckiego i do FUNDACJA ZMIANA​.
Bilety 3/5 zł do kupienia w kasie Muzeum Pragi.

Feminoteka objęła wystawę matronatem

Bielsko-Biała: MOC KOBIETY – wystawa Izabeli Ołdak

Galeria Bielska BWA zaprasza na wystawę prac Izabeli Ewy Ołdak, artystki wyznającej filozofię życia w zgodzie z naturą i zdobywania wiedzy poprzez kontakt z nią. Jest to wystawa poświęcona tematyce kobiet oraz ich miejsca w porządku kosmicznym Wszechświata. Tytułowa moc kobiety to moc Księżyca.

Otwarcie wystawy: czwartek, 8 marca 2018 roku o godz. 18.00, Galeria Bielska BWA, Bielsko-Biała, ul. 3 Maja 11. Wystawa trwa do 2 kwietnia 2018 roku.

Prezentowane prace pochodzą z ostatnich lat twórczości Izabeli Ołdak, podczas których artystka skupiała się na zgłębianiu kobiecości, a także definiowaniu mocy kobiet współpracujących i wspierających się wzajemnie.

oldakIzabela Ewa Ołdak, absolwentka Wydziału Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu (2007) oraz Dutch Art Institute w Enschede w Holandii (2010). Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, nowymi mediami, performansem, projektami typu site-specific oraz działaniem w przestrzeni publicznej. Jest kuratorką wystaw, warsztatów i projektów oraz międzynarodowych rezydencji artystycznych „Beyond Time/Poza Czasem”. Prowadzi pracownię artystyczną Sowa Studio w Bielsku-Białej, gdzie tworzy, organizuje warsztaty artystyczne oraz spotkania w kręgu.

Warszawa

wystawanowaZapraszamy na pierwszą wystawę Klubu Historycznego LGBTQIA FEM, na której pokażemy mniej znane materiały archiwalne z życia naszej społeczności oraz udostępnimy fragmenty wywiadów starszych aktywistek/aktywistów. Chcemy pokazać, że pomimo braku osiągnięcia najistotniejszych postulatów politycznych, nie stoimy w miejscu, a dostrzeżenie tej perspektywy historycznej wpływa na nasze przekonania o skuteczności działań, jakie są podejmowane na rzecz osób LGBT+ oraz daje nadzieję na lepszą przyszłość. Wystawa ma charakter „wycinkowy” i zawiera prezentację pierwszych zebranych przez nas zasobów archiwalnych i nagrań audio/video.

Adres:
Feminoteka, ul. Mokotowska 29A, 00-110 Warszawa
Godziny otwarcia wystawy:
piątek (02.06) 18:00-21:00
sobota (03.06) 11:00-20:00
niedziela (04.06) 10:00-12:00
Wydarzenie znajdziesz na facebooku:

Warszawa: „Przebudzenie” – wernisaż wystawy prac Marii Jj Juchnowskiej

Awakening/Przebudzenie  jest pierwszą indywidualną wystawą Marii Jj Juchnowskiej w Warszawie. Jest dla niej ważną wystawą z tego powodu, że Maria wkracza nią w 31. rok swojego życia, zostawiając za sobą 30 poprzednich lat doświadczeń, lekcji sztuki, a także feminizmu.
Jest wystawą w stolicy Polski, w sercu Warszawy, w centrum polskiego ośrodka zjednoczenia sił kobiet, i w Święto Kobiet!
Pomimo tego że Jj miała wystawy w innych stolicach europejskich, to powrót do jednego z jej domów w tym konkretnym czasie jest bardzo istotny.
Kobieta, Artystka, Twórcza jednostka i Poszukiwaczka zaprezentuje prace różne. Osobista i artystyczna podróż Marii Jj zaistnieje w przestrzeni Feminoteki i zaznaczy swoja obecność doświadczeniem estetyczno- artystyczno-metafizycznym.
Jj zaprezentuje kolekcje prac wykonanych pod różnymi szerokościami geograficznymi, w różnym czasie i w różnych technikach artystycznych.
Zapraszają: Gaelarnia Anny Wiatr oraz Fundacja Feminoteka
8.03, godz. 18.00, fundacja Feminoteka, ul. Mokotowska 29a, Warszawa
Wystawa otwarta do 30 marca. Zapraszamy!

Warszawa 29 stycznia − 26 marca 2016 | Wystawa indywidualna Ludmiły Popiel

00-Ludmiła-Popiel_fot-Jerzy-FedorowiczLudmiła Popiel

 

29 stycznia − 26 marca 2016

Kurator: Łukasz Mojsak

 

Otwarcie wystawy: 29 stycznia 2016 r. (piątek) / 17.00−20.00

Wystawa trwa do 26 marca 2016 r. / śr.−sob. 12.00−18.00

Fundacja Arton, ul. Miedziana 11, 00-835 Warszawa

 

Indywidualna wystawa prac Ludmiły Popiel (1929–1988) w Fundacji Arton poświęcona jest bogatej i różnorodnej twórczości artystki związanej z powojenną awangardą i nurtem sztuki pojęciowej, współtwórczyni legendarnych plenerów w Osiekach.   

 

Pokaz przybliży działalność Ludmiły Popiel w oparciu o abstrakcyjne obrazy i rysunki, projekty konceptualne i dokumentację fotograficzną oraz teksty teoretyczne jej autorstwa. Twórczość Ludmiły Popiel, której działania w latach 60. i 70. stanowią istotny wkład w rozwój sztuki konceptualnej, jest wciąż szerzej nieznana i niewystarczająco zbadana. Artystka wraz z Jerzym Fedorowiczem współtworzyła słynne plenerowe spotkania artystów, naukowców i teoretyków sztuki w Osiekach, gdzie zaistniały niezwykłe warunki dla realizacji nowatorskich form aktywności artystycznej. Prowadzone w Osiekach działania eksplorowały nieznane terytoria artystyczne, anektowały przestrzeń publiczną i otwierały dyskusję na temat nowych definicji sztuki.

 

Wystawa, której otwarcie odbędzie się 29 stycznia 2016 r., to jednocześnie początek szeroko zakrojonych badań Fundacji Arton nad archiwum twórczości Ludmiły Popiel i Jerzego Fedorowicza.

 

Partner wystawy: Muzeum w Koszalinie

Wystawa Anny Konik „Ziarno piasku w źrenicy oka”

01-Anna-KonikWystawę otworzy wideoinstalacja „W tym samym mieście, pod tym samym niebem…”, która składa się z 35 epizodów filmowych, realizowanych w Sztokholmie, Białymstoku, Bukareszcie, Stambule i Nantes. W gettach dla uchodźców niedaleko tych miast Anna Konik odnalazła kobiety doświadczone horrorem zbrojnych konfliktów i prześladowań na tle rasowym z wielu krajów świata (Czeczenia, Inguszetia, Afganistan, Irak, Syria, Somalia, Kongo, Nigeria, Kamerun). 35 kobiet opowiedziało Annie Konik swoje historie, które przed kamerą odtworzyły w pierwszej osobie mieszkające w centrum tych miast Szwedki, Polki, Rumunki, Turczynki i Francuzki. Na prośbę artystki wcieliły się w role uchodźczyń, użyczając im twarzy i głosów.

Wystawę  „W tym samym mieście, pod tym samym niebem…”   to najnowsza praca artystki, realizowana przez ostatnie cztery lata. Jest ona ponadto wyrazistym głosem w aktualnej dziś sprawie, głosem wyjątkowo ważnym, bo płynącym od tych, którym zwykle się go w tym kontekście nie udziela. I wreszcie praca ta najpełniej reprezentuje problematykę wykluczenia, która jest w twórczości Konik tak mocno obecna – mówi Ewa Gorządek, kuratorka wystawy.

Wystawę Anny Konik można oglądać od 4 grudnia 2015 r. w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Ważnym wątkiem ekspozycji będzie temat uchodźców. To zarazem pierwsza tak duża wystawa prac artystki, prezentująca jej dorobek twórczy ostatnich piętnastu lat. Wystawa potrwa do 14 lutego 2016 r.

Problem zepchniętych, niechcianych ludzi – uchodźców jest dzisiaj tematem dojmującym. Powód przyjazdu tych ludzi jest taki sam: ucieczka przed wojną, dyktaturą, przed reperkusjami politycznymi… Przywieźli ze sobą do stabilnych miast pamięć o prześladowaniach, terrorze, strachu, cierpieniu. „W tym samym mieście, pod tym samym niebem…” to katalog losów i okropności wojny, a co z tym się wiąże, zapis pokrętnej współczesnej idei czystości i segregacji rasy – mówi o pracy Anna Konik.

Wystawa realizowana we współpracy z Wissenschaftskolleg zu Berlin
Wernisaż: 4 grudnia 2015, godz. 19:00.
Wystawa trwa do 14 lutego 2016.

Kuratorka: Ewa Gorządek
Koordynacja: Aleksandra Knychalska, Patrycja Rómmel

Więcej informacji: csw.art.pl

Źródło: materiały CSW

Wystawa: Ta Która Wie – prace z kalendarza Spirala 2016

indeks

Feminoteka, Galearnia i Wydawnictwo Berckana
zapraszają na otwarcie zbiorowej wystawy
Ta Która Wie
prace z kalendarza Spirala 2016
Spirala to boginiczno-feministyczny kalendarz dla kobiet tworzony przez kobiety.
To powrót do korzeni kobiecej duchowości i kobiecej mocy.
O idei kalendarza i znaczeniu tytułu tegorocznej edycji odpowiedzą jego wydawczynie: Alicja Bednarska i Elżbieta Smoleńska

2 października 2015 r. godzina 19,
siedziba Fundacji Feminoteka, ul. Mokotowska 29a,

(wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50, w podwórzu)

Zaproszenie

„NIE TO NIE” – wystawa dyplomowa Dominika Łozińskiego

Od 26.06 w krakowskim Punkcie Docelowym możemy oglądać wystawę zdjęć Dominika Łozińskiego „NIE TO NIE”. Wystawie matronuje Fundacja Feminoteka.

Autor prac skupił się na autentycznych przypadkach przemocy seksualnej. Celem wystawy jest zwrócenie uwagi na ten problem. Opisy szczególnie brutalnych przestępstw ilustrowane są zdjęciami posługującymi się oszczędnymi środkami wyrazu, pozbawionymi brutalności. Zdjęcia wraz z opisem tworzą spójną całość.

Zdjęcia można oglądać do 9 lipca. Adres: Punkt Docelowy ul. Staromostowa 1, Kraków

2

1

4

3

6

5

8

7

10

9

KRAKÓW | Wystawa Travestis: Ryszard Kisiel, Karol Radziszewski. Zapowiedź Trans*Festiwalu

Ryszard Kisiel_1985-86
Ryszard Kisiel 1985-86

Travestis: Ryszard Kisiel, Karol Radziszewski

Tytuł wystawy odnosi się do jednego z cykli fotograficznych Ryszarda Kisiela „Le Cabaret Travesti”. Archiwalne zdjęcia to efekt sesji realizowanych przez Kisiela z grupą znajomych w połowie lat 80. W prywatnym mieszkaniu, bawiąc się rekwizytami, szminkami i spontanicznie tworząc kostiumy z resztek materiałów, kreowali własny, kampowy świat, alternatywny do rzeczywistości PRL. Ten subwersywny crossdressing, zabawa płcią, przebieranki i pełen dystansu humor, tworzą świadectwo wizualne, unikalne w polskiej kulturze.
Na wystawie zobaczymy też zdjęcia Karola Radziszewskiego, dokumentujące sesję zrealizowaną w trakcie kręcenia filmu „Kisieland„.

Wystawa „Travestis” zwiastuje Trans*Festiwal o transpłciowości i różnorodności płciowej, który odbędzie się w dniach 28-31 maja 2015 roku w Krakowie. Organizatorką festiwalu jest Fundacja Kultura dla Tolerancji/Culture for Tolerance.

Wystawa: Ryszard Kisiel, Karol Radziszewski, „Travestis”. Zapowiedź Trans*Festiwalu

Wernisaż: 25 kwietnia, godz. 18:00, Galeria ZPAF (ul. św. Tomasza 24, Kraków)

https://www.facebook.com/events/1429390247374870/

Ryszard Kisiel
Urodzony 1948 roku aktywista, archiwista, twórca legendarnego podziemnego „FILO” (1986) – jednego z pierwszych w Europie Środkowo-Wschodniej pism o tematyce nieheteronorma-tywnej. Współzałożyciel Lambdy, pierwszej legalnej organizacji LGBTQ w Polsce (1990). Od dziecka zainteresowany fotografią, w latach 80. współtwórca prywatnych queerowych sesji zdjęciowych. Bohater filmu Karola Radziszewskiego „Kisieland” (2012).

Karol Radziszewski
Urodził się w 1980 roku. Twórca filmów, fotografii, instalacji, autor projektów interdyscypli-narnych. Absolwent warszawskiej ASP. Wydawca i redaktor naczelny magazynu „DIK Faga-zine”. Laureat Paszportu Polityki (2009). Jego prace były pokazywane m.in. w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Cobra Museum w Amsterdamie, Muzeum Współczesnym Wrocław, Muzeum Narodowym w Warszawie, New Museum w Nowym Jorku, Kunsthalle Wien oraz na biennale PERFORMA 13 w Nowym Jorku, Göteborg Biennale, Prague Biennale i Biennale Sztuki Mediów WRO.
www.karolradziszewski.com

Wystawa jest częścią KRAKERS Cracow Gallery Weekend http://cracowgalleryweekend.pl/

plakatTransFestiwal//////////////
Więcej o Trans*Festiwalu (28-31 maja, Kraków):

„Trans*” w nazwie festiwalu oznacza wszelkie identyfikacje i ekspresje płciowe, inne od jednoznacznie męskich lub kobiecych bądź jednoznacznie kobiece lub męskie, ale odmienne od płci przypisanej przy urodzeniu. Ostatnia litera w skrócie LGBT (lesbijki, geje, osoby biseksualne, osoby transpłciowe) od dawna jest traktowana przez ruch na rzecz osób nieheteronormatywnych po macoszemu. Chcemy, przynajmniej częściowo, wypełnić ten brak.

Tworzymy festiwal po to, by edukować o różnorodności płciowej. W naszym przekonaniu płeć nie jest czarno-biała, a społecznie definiowane kategorie męskości i kobiecości to kostiumy, które codziennie na siebie ubieramy. Dla niektórych kostiumy kobiecości i męskości są niczym niewygodne, obowiązkowe mundurki szkolne. Jednych owe mundurki śmieszą, dla innych są za ciasne, nieprzystające do wewnętrznego ja. Jeszcze innym całkowicie uniemożliwiają swobodną i autentyczną ekspresję. Osoby, których identyfikacja płciowa określana jest terminem „trans*” – osoby transeksualne, transgenderowe, genderqueer, transwestytyczne, i wiele innych – chcą swój kostium zrzucić lub poprawić – na stałe lub tymczasowo. Przeciwstawiają się przypisanym przez społeczeństwo rolom wzbogacając nasze rozumienie płci i płciowości.

WYSTAWY: Ryszard Kisiel/Karol Radziszewski / Olivier Touron / Jess T. Dugan / Irena Kalicka / Arobal
FILMY: Trans-akcja / Mój domek na prerii / Magiczne lustro / Miwa: japońska ikona
TRANS*CAFE: prezentacje / dyskusje / warsztaty

Dziękujemy Wam za wsparcie podczas akcji na https://polakpotrafi.pl/projekt/trans-fest. Tam też znajdziecie szczegóły Trans*Festiwalu, zanim powstanie strona internetowa wydarzenia.

Zobacz filmową zapowiedź Trans*Festiwalu: https://www.youtube.com/watch?v=EPifHXiiOjU

Sprawdź też linki:
http://tinyurl.com/m82osu4
http://transwersy.tumblr.com/
http://www.kulturadlatolerancji.org/
https://twitter.com/

Festiwal jest częścią projektu „Transpłciowość i różnorodność płciowa w kulturze”. Projekt jest realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

Honorowy Transonat festiwalu: Fundacja Trans-Fuzja

Patronaty/matronaty medialne Trans*Festiwalu: queer.pl, Aktivist!, TOK FM, dlaStudenta.pl, Obieg.pl, crossdressing.pl, Replika, Reflektor, Fundacja Feminoteka

Zagłosuj na wystawę memów MARTY FREJ we Wrocławiu

frejFeminoteka kocha prace Marty Frej. Jeśli i ty jesteś jej wielbicielem/ wielbicielką weź udział w internetowym głosowaniu, by projekt dostał dofinansowanie i wystawa prac Marty Frej pojawiła się we Wrocławiu!

Jak to zrobić?

Żeby projekt wygrał, trzeba zrobić tak: wejść tu http://www.wroclaw.pl/mikrogranty/glosowanie -> kliknąć na numer 241-> zjechać na dól -> podać swój nr telefonu (to jest bezpłatne i szyfrowane, wiec się nie bać), na sms-a przyjdzie kod -> wpisać go w okienko. I dopiero wtedy jest zagłosowane.

Czas do 12 marca!

WARSZAWA | 5.03 | Wernisaż wystawy „MEMY” Marty Frej

frej memyTeatr Druga Strefa ma zaszczyt zaprosić na wernisaż wystawy „MEMY” Marty Frej

5 marca o godz. 20.00

Teatr Druga Strefa, Magazynowa 14A, Warszawa

Ćwiczenia z oswajania

Memy to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych form aktywności internautów, którzy za pomocą ikonicznych obrazów oraz błyskotliwych, miejscami ironicznych tekstów komentują otaczającą rzeczywistość. Etymologia słowa „mem” pochodzi od greckiego słowa mimesis, które oznacza naśladownictwo. Pojęcie memu zostało wprowadzone do językowego obiegu przez Richarda Dawkinsa, który zdefiniował je w kultowej już książce „Samolubny gen”, traktując je jako powielanie. Tymczasem Glen Grant, odwołując się do kulturowych zachowań, określa mem jako zaraźliwy wirus, pewien wzorzec informacji, powielany przez ludzkie umysły. Mem istnieje tylko wtedy, kiedy zostaje powielony, odtworzony, co sprawia, że cała przekazywana ludzka wiedza staje się według badacza memetyczna. Internet bez wątpienia sprzyja rozpowszechnianiu, jak i naśladownictwu. Marta Frej, poszukując inspiracji do swoich artystycznych działań, postanowiła przenieść tą popularną formę komentowania społecznych wydarzeń na teren sztuki. W ten oto sposób powstały rysunki, których wzorzec opiera się na zdjęciach i obrazach znalezionych w sieci. Frej okrasza je soczystymi, pełnokrwistymi komentarzami, które trafnie diagnozują kulturowe mechanizmy zachowań, oraz sposobów myślenia, choć w głównej mierze dotyczą one sfery kobiecości, jak i recepcji ciała. Dla artystki jej własna, memetyczna działalność stała się formą terapii. Frej oswaja swoją fizyczność, której nie chce dopasowywać do powszechnie panujących kanonów piękna, jak i wszechpanującego mitu urody, wykluczającego zmarszczki, cellulit oraz wszelkie inne formy naturalnego, fizjologicznego starzenia się organizmu, będącego postrachem współczesnych kobiet. Ciało stało się bytem konsumpcyjnym, uwięzionym przez kategoryzujące je spojrzenie. Frej wyrywa kobiecość ze społecznego kontekstu, delikatnie rozwiązując wstążki gorsetu piękna, zaciskającego się na piersiach, pozwalając ciału w końcu swobodnie oddychać. Jej realizacje kipią wyzwoloną seksualnością, która jej w pracach przyjmuje rolę bezpośredniego komunikatu. Artystka próbuje określić status współczesnych kobiet, uzależnionych od modowych, jak i urodowych blogów, Instagrama, w którym rządzi bezmyślne „selfie”, oraz własnych, podświadomych kompleksów, które starają się zniwelować za pomocą markowego podkładu, diety, najlepiej wegańskiej, oraz torebki Michaela Korsa. Realizacje z napisami „Puszczamy się, kiedy chcemy”, „Z aut najbardziej lubię autoerotyzm” lub „W torebce zawsze noszę szminkę, lusterko i mnóstwo wątpliwości”, na którym widnieje wizerunek rozemocjonowanej Coco Chanel, to memy-manifesty, które trafnie diagnozują żeńską sferę doświadczeń. Z jednej strony kobiety stały wyzwolone, otwarcie mówiące o swoich pragnieniach i doświadczeniach, z drugiej, uwięzione są nadal we własnej fizyczności, narzuconej przez reżim nigdy nie starzejącego się ciała. Frej jest bystrą obserwatorką, obnażającą słabości współczesnego świata, któremu artystka złośliwie podkłada nogę. Rzeczywistość zaczyna się chwiać na niebotycznie wysokich obcasach, gubiąc po drodze sztuczne rzęsy i za ciasno opinającą bieliznę. Błyskotliwe i świetnie narysowane memy Frej zmuszają do myślenia, jak i zrewidowania własnych poglądów na temat fizyczności oraz stereotypów, które naruszają cielesną autonomię jednostki. Jej realizacje to wizualny bodziec do powiększania przestrzeni wolności, która nieustannie ograniczana jest przez politykę, religię oraz media.

Zuzanna Sokołowska

 

Wystawa w teatrze będzie dostępna dla odwiedzających od 5 marca do 30 kwietnia.

WARSZAWA: wystawa NATALIA LL. Secretum et Tremor, 23.01 – 19.04 CSW

1518185_10152627865738568_5761425792794548670_oNATALIA LL. Secretum et Tremor

Otwarcie wystawy: piątek 23 stycznia 2015, godz. 18.00
Wystawa trwa do 19 kwietnia 2015

Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski inauguruje 2015 rok monumentalną wystawą jednej z najwybitniejszych i najbardziej oryginalnych artystek, Natalii LL, legendy polskiej sztuki współczesnej.

Autorka i kuratorka: Ewa Toniak 
Współpraca: Romuald Demidenko
Scenografia wystawy: Małgorzata Szczęśniak
Współpraca: Łukasz Kwietniewski
Projekt graficzny: Błażej Pindor

Wystawa „Secretum et Tremor” („Tajemnica i drżenie”) zderza ze sobą twórczość artystki z lat 60., śmiało eksplorującej wątki erotyczne czy kobiecej podmiotowości, z pracami współczesnymi. Atmosferę buduje wyjątkowa aranżacja przestrzeni autorstwa Małgorzaty Szczęśniak, światowej sławy scenografki współtworzącej Nowy Teatr w Warszawie.

Ekspozycję otwiera ikoniczny dla twórczości Natalii LL cykl fotografii „Sztuka konsumpcyjna” z 1972 roku, przedstawiający modelkę – atrakcyjną, młodą dziewczynę – zajętą pochłanianiem banana. Kolejne etapy tej czynności rejestruje aparat fotograficzny. Praca najczęściej interpretowana była w kontekście kobiecej zmysłowej przyjemności, ale też ironicznej aluzji do sztuki pornograficznej i tytułowej konsumpcji, co wobec deficytu dóbr wszelkich w epoce realnego socjalizmu było odbierane jako krytyka. Banany, ulubiony rekwizyt Natalii LL, w PRL były towarem powszechnie pożądanym, lecz trudno dostępnym.

W najnowszych pracach artystka wciela się w mitycznych wojowników – Odyna i Brunhildę, najpiękniejszą z walkirii. Bóstwa w inscenizacji Natalii LL nie budzą jednak grozy. Odyn sfotografowany na tle zielonego żywopłotu, w różowym boa i różowej peruce, zamiast tronu ma plastikowe krzesło ogrodowe z supermarketu, na dosyć pulchnych ramionach – różowe skrzydełka. Spogląda na nas spod uchylonej maski. W uśmiechniętej twarzy w słonecznych okularach rozpoznajemy Natalię LL. Jej rysy odnajdujemy też w masce pośmiertnej o uszminkowanych ustach, którą ten władca doczesnego i beztroskiego świata przykrywa twarz na kolejnym zdjęciu. Mitologiczne bóstwo, pochwycone przez wyobraźnię pop, przed obiektywem aparatu teatralizuje swoją ziemską obecność, pozując jak do pośmiertnej fotografii. „Secretum et Tremor” jest także filozoficzną refleksją o przemijaniu, o kruchości ciała i poczuciu zagrożenia, do czego odnosi się inspirowany wydarzeniami z 11 września 2001 cykl „Ptaki wolności”.

Wystawie towarzyszy obszerny katalog i przewodnik po wystawie. Na program składają się prezentacje filmów i wykłady poświęcone różnorodnym aspektom twórczości Natalii LL, m.in. performans, kontekst sztuki Wrocławia lat 70. czy Europy Środkowo-Wschodniej.

https://www.facebook.com/events/617193191758204

***

Natalia LL, właśc. Natalia Lach-Lachowicz (ur. w 1937), działa w takich obszarach sztuki jak fotografia, performans, film eksperymentalny, wideo, instalacja, rzeźba, grafika, malarstwo. W latach 1957–1963 studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. W latach 1970-1981 wraz z Andrzejem Lachowiczem, Zbigniewem Dłubakiem i Antonim Dzieduszyckim założyła i prowadziła galerię Permafo we Wrocławiu, propagującą artystyczny fotomedializm oraz ideę fotografii permanentnej. Nazwa galerii była rodzajem manifestu artystycznego – wywodząc ją od słów „permanentna formalizacja”, artystka pisała w 1972: „Sztuka realizuje się w każdym momencie rzeczywistości, każdy fakt, każda sekunda jest dla człowieka jedyna i nigdy niepowtarzalna. Dlatego zapisuję wydarzenia zwykłe i trywialne, jak jedzenie, sen, kopulację, odpoczynek, wypowiadanie”. Od 1975 brała udział w wystawach ruchu feministycznego na Zachodzie. Stypendystka Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku (1977), Verein Kulturkontakte w Wiedniu (1991), Pro Helvetia (1994). W latach 2004-2013 wykładowca w Akademii Sztuk Pięknych (obecnie Uniwersytet Artystyczny) w Poznaniu. W 2007 została odznaczona Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, w 2012 otrzymała Nagrodę im. Katarzyny Kobro. Prace artystki są w kolekcjach m.in. Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowego w Warszawie, Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie, Muzeum Narodowego w Gdańsku-Oliwie, Muzeum Lubelskiego w Lublinie, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Frauen Museum w Bonn, Museum of Modern Art w Ljubljanie, Ludwig Museum w Kolonii, Musée National d’Art Moderne Centre Pompidou w Paryżu, International Center of Photography w Nowym Jorku. W 2015 roku Natalia LL weźmie udział w ważnych wystawach międzynarodowych „My Body is the Event. Vienna Actionism and International Performance” w MUMOK Museum of Modern Art, Wiedeń (27.02-15.08.2015), „International Pop” w Walker Art Center, Minneapolis (11.04-6.09.15), prezentowanej później w Museum of Art w Dallas i w Philadelphia Museum of Art w Filadelfii oraz „The World Goes Pop” w Tate Modern w Londynie (17.09.15-24.01.16).

Dr Ewa Toniak, historyczka i krytyczka sztuki, wykładowczyni akademicka i niezależna kuratorka; zajmuje się problematyką pamięci w przestrzeni publicznej, współczesnymi narracjami o PRL i obecnością kobiet w kulturze. Autorka książki „Olbrzymki. Kobiety i socrealizm” (Wydawnictwo Ha!art, 2008) i wystaw „Alina Ślesińska (1926-1984)” (2007), „Trzy kobiety: Maria Pinińska-Bereś, Natalia Lach-Lachowicz, Ewa Partum” (2011), „Wolny strzelec” (2013) w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki oraz „Moore and Auschwitz” w Tate Britain (2010). Redaktorka naukowa tomu „Kobiety i sztuka około 1960 roku” (Wydawnictwo Neriton, 2010). Pracuje nad książką o relacjach ekonomii i sztuki. Członkini Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków sztuki AICA. Mieszka w Warszawie.

Małgorzata Szczęśniak, scenografka (dyplom na Wydziale Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni Jerzego Skarżyńskiego, 1984). Autorka języka wizualnego – przestrzeni i kostiumów – w przedstawieniach teatralnych i operowych Krzysztofa Warlikowskiego, współtwórczyni poetyki jego teatru. Wspólnie z Warlikowskim zrealizowała ponad czterdzieści przedstawień teatralnych i kilkadziesiąt operowych na najbardziej prestiżowych scenach w Polsce i za granicą – m.in. w Hamburgu, Stuttgarcie, Bonn, Mediolanie, Hanowerze, Zagrzebiu, Tel Awiwie, Paryżu, Brukseli, Madrycie i Londynie. Francuski Związek Krytyków Teatralnych, Muzycznych i Tańca przyznał jej nagrodę za najlepszą scenografię w sezonie 2009/2010 za spektakl „(A)pollonia”. Od 2008 roku współtworzy Nowy Teatr w Warszawie.

Feminoteka i Galearnia zapraszają na wystawę prac Marty Misiuro „Część wezmą oczy, część dusza dostanie…”

 Marta-Misiuro_wer2-kopia.jpg

21 stycznia 2015 o godzinie 19:00 w siedzibie Feminoteki odbędzie się wernisaż prac Marty Misiuro

„Część wezmą oczy, część dusza dostanie…”

Zapraszamy!

 

https://www.facebook.com/Marta.Misiuro.art

http://bizuteria-ze-szkla.blog.onet.pl/

 

wydarzenie na Facebooku https://www.facebook.com/events/1397799637184654

 

OLSZTYN: Wernisaż wystawy „Metafizyka płci. Wizja kobiety demonicznej Stanisława Przybyszewskiego i jej echa w twórczości artystów polskich XX wieku”

POMNIEJSZONE_METAFIZYKA_PLCI3BWA Galeria Sztuki w Olsztynie zaprasza na wystawę „Metafizyka płci. Wizja kobiety demonicznej Stanisława Przybyszewskiego i jej echa w twórczości artystów polskich XX wieku”. Termin: 4 grudnia (czwartek), godz. 18:00. Miejsce: BWA Galeria Sztuki w Olsztynie, al. Marsz. J. Piłsudskiego 38, Olsztyn.

 

Metafizyka płci. Wizja kobiety demonicznej Stanisława Przybyszewskiego i jej echa w twórczości artystów polskich XX wieku.

 

Motto:

„Gdy rozum śpi budzą się demony”. Francisco Goya.

Wernisaż – 4 grudnia 2014

Czas trwania wystawy: 5 grudnia- styczeń 2015

 

Współpraca: Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie.

Kurator: Łukasz Kossowski

W skład ekspozycji wejdzie kilkadziesiąt obrazów, grafik i rysunków Wojciecha Weissa, Brunona Schulza, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Jana Lebensteina, Jacka Sroki. Dzieła dopełnione zostaną cytatami z wypowiedzi artystów.

Wystawa ma ambicję ukazania wpływu działalności i poglądów Stanisława Przybyszewskiego na twórców kolejnych pokoleń. Pragniemy przedstawić sztukę wielkich artystów polskich zainspirowanych prozą Przybyszewskiego i ich potencjalną rozmowę o kobietach, którymi w swej sztuce byli zafascynowani. Tak pomyślana prezentacja stwarza szerokie pole interpretacji i nigdy niekończącej się dyskusji o walce płci i ludzkiej seksualności. W sztuce polskiej przełomu XIX i XX wieku punktem wyjścia tego sporu stała się teoria nagiej duszy Przybyszewskiego oraz jego panerotyczna wizja natury wywiedziona z filozofii Schopenhauera. W świetle Schopenhauerowskiej teorii Geschlechtstrieb popęd płciowy jawi się jako kosmiczny żywioł niszczący indywiduum dla zachowania ciągłości gatunku. W oparciu o tę fatalistyczną teorię miłości Przybyszewski sformułował własną „metafizykę płci”, filozofię odwiecznej walki kobiety z mężczyzną, z której zwycięsko wychodzi kobieta. Mamy ambicje prześledzić losy tej wizji poczynając od sztuki Młodej Polski, poprzez okres międzywojenny, aż po czasy nam współczesne. „Metafizyka płci” traktowana przez Przybyszewskiego z niezwykłą powagą zmienia się w okresach późniejszych w twórczości innych artystów w swoje jawne zaprzeczenie lub ironiczny pastisz. Widz będzie więc mógł poznać proces przekształcania się wizerunku kobiety – symbolu panerotycznej, ponadczasowej siły począwszy od w satanistycznych kompozycji Wojciecha Weissa, poprzez demoniczne wizerunki pań z obrazów Witkacego, okrutne dominujące mężczyzn damy z rysunków Schulza, kobiety mitycznego Babilonu wykreowane przez Jana Lebensteina zafascynowanego sztuką Sumeru i Akkadu, aż po groteskowe kompozycje Jacka Sroki.  Wizje kobiet fatalnych w sztuce polskiej powstawały w określonych kontekstach. Dlatego też na naszej ekspozycji podejmiemy trud odtworzenia ideowego centrum Młodej Polski – krakowskiego salonu państwa Przybyszewskich. W tej przestrzeni zaprezentujemy nieznaną, unikalną skandalizującą kolekcję młodopolskich prac Wojciecha Weissa a w jej centrum artystyczną rekonstrukcję zaginionego obrazu Weissa „Chopin” oraz jedyny zachowany wykonany pastelami portret Dagny Yuel autorstwa tego artysty. Narratorem wystawy będzie artysta krakowski Jacek Sroka. Ten współczesny Savonarola w konwencji pastiszu i groteski rozprawia się z tradycją przybyszewszczyzny. Na naszej wystawie Jego obrazy podejmą dialog z dziełami Weissa, Witkacego, Schulza i Lebensteina. W wizji świata kreowanej przez  Przybyszewskiego królował panerotyzm. W wizji Jacka Sroki niepodzielnie króluje panironia.

Kobieta, będąca według Schopenhauera uosobieniem „apokaliptycznej nierządnicy” zapożycza swój ikoniczny znak ze sztuki Francisco Goi. Dlatego też reprodukcje grafik tego artysty stanowić będą swoiste kontrapunkty naszej wystawy, a jej mottem stanie się tytuł słynnej kompozycji Goi:„gdy rozum śpi budzą się demony”. /Łukasz Kossowski/