Przemoc seksualna nigdy nie jest winą osoby, która jej doznała. Mimo to wciąż żywe jest przekonanie, że aby zasługiwać na współczucie i sprawiedliwe traktowanie, skrzywdzona osoba powinna mieć nienaganny życiorys i odpowiednio się wcześniej zachowywać.
Takie podejście nie tylko podtrzymuje przekonanie, że kobiety odpowiedzialne są za zachowania mężczyzn, którzy w określonych warunkach nie są w stanie się kontrolować, lecz także odbiera prawo do wsparcia tym, które nie pasują do wyobrażenia „ofiary idealnej”.