TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

KRAKÓW: Dyskusja wokół książki „Prowincje literatury. Polska proza kobiet po 1956 roku”

1395391945_GALANTWydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego zapraszam na dyskusje wokół książki Arlety galant „Prowincje literatury. Polska proza kobiet po 1956 roku „

 

Spotkanie odbędzie się o 13 października godzinie 17.00 w Massolit Books & Cafe, ul. Felicjanek 4. W rozmowie udział wezmą: dr hab. Dorota Kozicka, dr Monika Świerkosz oraz dr Arleta Galant. Spotkanie organizowane jest przez Pracownię Pytań Krytycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Matronat: Kobiecy projekt „Simple Story”

Simple Story
Simple StorySimple Story to platforma poświęcona kobietom inspirującym, aktywnym i kreatywnym. Lubimy działać wspólnie, inspirować się wzajemnie i wymieniać twórczą energią. Interesują nas kobiece inicjatywy w rozmaitych odsłonach.
Poszukujemy piękna w działaniach kobiet, ich rozmowach, przedmiotach którymi się otaczają i przestrzeniach, w których funkcjonują. Nasza platforma powstaje w oparciu o krótkie formy filmowe, fotografie oraz rysunki. Szczególną rolę w naszej działalności odgrywa poczta pantoflowa napędzana przez bohaterki Simple Story.

Autorką projektu jest Marta Mielcarek, absolwentka wydziału Sztuki Mediów, Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. „Pani od plastyki” dla małych i trochę większych. Prywatnie : kochająca matka wszystkich zwierząt, entuzjastka codziennych spacerów i opasłej lektury, zafascynowana kobietami.

Zapraszamy do odwiedzania, inspirowania się, a także zgłaszania się do udziału w kobiecym projekcie.

SIMPLE STORY
Platforma internetowa poświęcona kreatywnym kobietom

 

„Mundra” w recenzji Agnieszki Sosińskiej

mundraMundra
Autorka: Sylwia Szwed
Czarne, 2014

Recenzuje: Agnieszka Sosińska

 

Sylwia Szwed w rozmowach z położnymi dociera do źródeł naszego życia. Odkrywa  historię tyleż uniwersalną, co niezwykłą. Poród.

Autorka tworzy w swojej książkę przestrzeń dla wypowiedzi tytułowych mundrych, tych, których wiedza kiedyś otoczona była ogromnym powszechnym szacunkiem. Wyjątkowa i otoczona tajemnicą, intymnością, choć tak powszechnie potrzebna – wszak przy narodzinach każdego, lub prawie każdego dziecka obecna była babka, mądra, akuszerka, kobieta która babiła i która wiedziała. Brała w swoje doświadczone, mocne, sprawne ręce życie rodzącej kobiety i rodzącego się dziecka.

Nie jest to jedyny, ale na pewno szczególny zawód (a może raczej: posługa?), który od lat będąc przypisany kobietom, stosunkowo niedawno stał się domeną mężczyzn, męskiego budowania i stosowania wiedzy, męskiej kontroli. Rozmówczynie Sylwii Szwed przytaczają historie sal szpitalnych, w których panowała doskonała czystość i takiż rygor. Podporządkowanie rodzących, dzieci i samego porodu szpitalowi, instytucji totalnej wiązało się z postawieniem na pierwszym miejscu lekarza. Co to oznaczało dla położnych? Podrzędne w stosunku do lekarzy traktowanie, niższe zarobki, brak lub ograniczoną możliwość podejmowania decyzji, które często bliskie były doświadczeniu rodzących kobiet.

Z całą pewnością doborowi opowieści, jakie zebrała Sylwia Szwed nie można jednak zarzucić jednowymiarowości. Mamy tu historie zebrane na przestrzeni niemal stulecia. Znalazło się miejsce na różne głosy, podejścia i doświadczenia. Bo przed szpitalem totalnym było przecież odbieranie porodów w czasie wojny. Po nim zaś stopniowo nastąpiła prawdziwa fascynująca rewolucja w polskim położnictwie., którą możemy śledzić podążając za świadectwem jej uczestniczek, inicjatorek i oponentek.

Czy owa rewolucja była potrzebna? Czy jest to rewolucja zakończona sukcesem? Teściowie jednej z bohaterek cieszyli się, gdy ta postanowiła zostać położną, bowiem w Skandynawii znane jest powiedzenie na określenie męża położnej – to mężczyzna, który nigdy nie będzie się musiał martwić o swój byt. Praca położnej jest bowiem otoczona powszechnym poważaniem, samodzielna i godnie wynagradzana. Inna opowiada, jak reagowały jej koleżanki położne pracujące wraz z nią w Tanzanii, gdy zaczęła proponować kobietom poród w kucki zamiast na leżąco. Bo – jak mówi i właściwie to zdanie mogłoby być mottem książki – nie ma jednego sposobu na rodzenie.

 

Agnieszka Sosińska – Socjolożka, absolwentka Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Działaczka i badaczka społeczna. Napisała pracę magisterską o Kongresie Kobiet Polskich widzianym oczami liderek polskiego feminizmu. Przygodę z Feminoteką zaczynała jako studentka Gender Studies w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Członkini Gendermerii. Interesuje się ruchami społecznymi i społeczną sytuacją kobiet. W wolnych chwilach pisze, tłumaczy i podróżuje.

WARSZAWA: Bez fikcji o życiu i pisaniu rozmawiają Joanna Woźniczko-Czeczott, Sylwia Szwed i Joanna Jagiełło

czarne_bez_fikcji

4 października, godz. 13:00
Moda na Czytanie, Dom Braci Jabłkowskich, ul. Bracka 25, Warszawa

Joanna Woźniczko-Czeczott, autorka książki „Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego”, która zainaugurowała serię „Bez fikcji o…” dwa lata temu, porozmawia o życiu i literaturze z dwiema innymi pisarkami, debiutującymi w tej serii w tym roku. Jej rozmówczynie to Sylwia Szwed, autorka książki „Mundra”, zawierającej rozmowy z kilkoma pokoleniami polskich położnych, oraz Joanna Jagiełło, autorka „Hotelu dla twoich rzeczy. O życiu, macierzyństwie i pisaniu”.

 

Książki „Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego”„Mundra”„Hotel dla twoich rzeczy. O życiu, macierzyństwie i pisaniu” są objęte matronatem Feminoteki i dostępne w naszej księgarni

Granice Nałkowskiej. Spotkanie z Agatą Zawiszewską, prowadzi Krzysztof Tomasik

Granice Nalkowskiej (1)ZAPRASZAMY NA SPOTKANIE „GRANICE NAŁKOWSKIEJ” w 60. rocznicę śmierci pisarki

8 października 2014, godz. 19.00

FEMINOTEKA, ul. Mokotowska 29A (wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50, do samego końca w podwórzu)

 ***

Co Nałkowska myślała o kobietach i mężczyznach?

Czy Nałkowska była feministką?

Co Nałkowska myślała o sobie jako kobiecie i pisarce?

Jak Nałkowska widziała zwierzęta?

Jakie są „granice Nałkowskiej”?

Rozmawiać o tym będą: Agata Zawiszewska (Uniwersytet Szczeciński) – redaktorka zbioru wydanego przez Wydawnictwo Feminoteka oraz Krzysztof Tomasik (Krytyka Polityczna)

Książka „Granice Nałkowskiej” jest dostępna w księgarni Feminoteki

Intermedium. Fragment „W powietrzu” Ingi Iwasiów

W_powietrzu_frontW powietrzu

Autorka: Inga Iwasiów

Wielka Litera, 2014

Spotkanie wokół książki – 29 września, godz. 18:00, Feminoteka

 

Intermedium

Opowiadam jak w transie lub orgazmowo-nostalgicznym ciągu. Bez nadziei, że mnie zrozumiecie, zaakceptujecie, bo nie podaję znieczulenia. Nie znajdziecie tu nic, co mogłoby was bezkarnie podniecić. Mięso, samo mięso zamarynowane w feromonach sentymentów. Tamagotchi kierowało mną, nie próbując wejść w ludzki kontakt.

Wówczas, trzydzieści lat temu, większości z nas najlepiej gadało się i kochało po prostu przy lub po wódce – nazywanej wódeczką, wódą, paliwem, gorzałką, gorzałeczką, naftą, charą; pieszczotliwie, mocno, chwacko, zawadiacko, straceńczo, odświętnie i codziennie – jeśli nie była to baltic vodka, straszliwa w natychmiastowym działaniu, unieruchamiająca w pozycji, w jakiej się ją przyjęło. Podobnie działał inny miejscowy specjał, obecnie wpisany na listę towarów podtrzymujących regionalną dumę: starka. Nie wiem, czego do nich dodawano. Wywoływały białą gorączkę, opisywaną przez znanych reportażystów jako choroba niewielkich narodów dalekiej Północy. Normalne spirytualia, w tym cukrowe, owocowe i kartoflane samogony, działały w sposób zróżnicowany, ale wszystkie wywoływały dłuższą lub krótszą fazę wymowności i konfabulacji. Wyświetlały w głowach równoległe życiorysy sprawiające wrażenie zupełnie realnych.

Po pijaku opowiadałam nieraz o swoim związku z wpływową osobą, o dzieciństwie w domu dyplomatów, o śmiertelnej chorobie. Co ciekawe, opowieść o chorobie należała do wersji różowej, snułam ją i rozwijałam w ciepłe dotykowo-wizualne spektrum, gdy chciałam na użytek swój i współbiesiadników stworzyć przyjemne obrazy. W wersji płaczliwej i tragicznej umieszczałam fragmenty prawdziwych strat i lęków: chora tym razem była matka, obwiniałam swojego mężczyznę za własną zdradę, powoływałam do życia nieistniejące przyrodnie rodzeństwo, pokazywałam blizny i opowiadałam ich nieprawdziwą historię.

Teoretycznie, czysto teoretycznie, picie sprzyja narracji. W praktyce zabija świat dookoła i uruchamia ciągi kłamstw, które udają literaturę autobiograficzną. Wspominam o tym, bo przecież moja opowieść ma być szczera. Zacny trunek, dodajmy, spowalniał narrację, dopuszczał do niej współbiesiadników i rzeczywistość. Mogła to być finlandia, smirnoff, żytnia, bo o kombinacjach w rodzaju mojito nikt nie słyszał. Po mojito to można rzygać albo tańczyć, nie opowiadać. Po żytku samo się mówiło. Po przepalance na sztucznym miodzie do pakietu dodawało się dziadków i wojny. Tak, były też dziwne, trącące aluminiowymi beczkami specjały, które wywoływały halucynacje. Ze strachu mogłabym się bić, ale jako kobiecie wypadało mi tylko krzyczeć. Stopniowo rezygnowałam z picia, dolewałam alkoholu pozostałym, zadowalając się innego rodzaju podnietami.

Spowiadam się, jakbym – wiecie, wiecie, o czym mówię – sączyła peweksowskie czerwone martini lub campari z lodem. Zanim żołądek odpowie na mieszankę alkoholu i aromatów w wiadomy, nieprzyjemny sposób i mnie uciszy. Siedzimy sobie elegancko w fotelach, popijamy, zagryzamy czymś innym niż wówczas – precz z paluszkami, orzeszkami, ananasem z puszki, kanapkami, krakersami, precz z pierwszymi mięsami z grilla – a ja staram się na wasz użytek zrekonstruować węzłowe momenty swojego życia erotycznego, historię oswajania Tamagotchi, swoje wątpliwości i motywacje. Spokojnie, leci z nami pilot i w stosownym momencie go użyję.

Czy cała moja egzystencja upływała pod znakiem podbojów miłosnych? Tak i nie. W dwudziestym czwartym roku życia miałam za sobą humanistyczną edukację formalną z zupełnie nieźle zaliczonymi przedmiotami ścisłymi. Wiedziałam o świecie wszystko, co dziś mogłabym przeczytać w Wikipedii. Przeczuwałam już także luki, nad którymi zamierzałam pracować. Już mnie uwierali Kundera i Hrabal, chociaż nie używałam słowa „mizoginia”, może go nawet nie znałam. Antykomunizm mi nie wystarczał. Klasycy literatury i filmu polskiego zaczęli budzić moje wątpliwości. Kino moralnego niepokoju niepokoiło mnie w niewłaściwy z punktu widzenia twórczych celów nadrzędnych sposób. W DKF-ie zaliczyłam Emmanuelle, nad samodzielnie przetłumaczoną Historią O spędziłam noc zaraz po nocy z Małą apokalipsą, którą kolportowała młodzież z duszpasterstwa akademickiego. Oczywiście, miałam etap Gombrowicza, ale już nie Witkacego. Z kobiet, poza przekładami francuskiej i angielskiej klasyki, nieco ukradkiem czytałam Gojawiczyńską i Nałkowską. Wydawały się jakoś za bardzo dla kobiet. Nie wiedziałam, co z tym zrobić.

Przeszłam też szkołę oporu. Stan wojenny zastał mnie w liceum, wychodziłam na trzeciomajowe demonstracje, na studiach strajkowałam, byłam przesłuchiwana. Jeździłam do NRD na dowód, czekałam w długiej kolejce do wydziału paszportowego i nie wiedzieć czemu nie dostałam paszportu. Po latach wyszło na jaw, że mój ojciec odmówił współpracy z bezpieką, nie chciał zbierać informacji o kolegach, z którymi podróżował służbowo. Pozwalali mi jeździć na Ochotnicze Hufce Pracy do demoludów. Byłam ateistką, ale uczestniczyłam sporadycznie w kościelnych przedstawieniach. Robiłam swetry na drutach. Umiałam ugotować coś z niczego, najczęściej jedliśmy wówczas pizzę na grubym cieście z – uwaga – kiełbasą zwyczajną i majerankiem. Pasowało do niej piwo Bosman.

Co jeszcze? Kochałam wszystkie swoje polonistki. Mówię to pierwszy raz w życiu i nie wiem, czy się dowiedzą. W szkole byłam zbyt krytyczna, żeby to ujawnić. Kochałam je w sensie czysto intelektualnym i chciałam naśladować. Ubierać się jak one, mówić jak one, chodzić jak one, siadać na krawędzi biurka jak one. Kłóciłam się z nimi o każdy akapit wypracowania, więc chciałabym umieć jak one reagować na takie bezczelne uwagi. Ze względu na wszystko, co już powiedziałam i co powiem, może wolałyby, żebym nie robiła takich wyznań, ale czy będzie kiedyś okazja? Kto ma coś do powiedzenia, niech uczyni to teraz lub zamilknie, bo taka jest kolej rzeczy. Kocham was, moje panie od polskiego, których imiona i nazwiska zagubiły się w moich euforiach i dołach. Utrwalam wasze istnienie każdym zdaniem, choć na pewno macie ważniejsze zasługi życiowe. Bez was nie byłoby nas – mnie, mojego czasopisma i moich historii. Ale przysięgam – nie umieszczałam was w centrum swoich fantazji. Co najwyżej nosiłam podobny do waszych naszyjnik. Nie zazdrościłam waszym mężom, nie wykorzystywałam was bez waszej wiedzy. Byłyście święte, trzymałam was na ołtarzykach i paliłam wam najlepsze fajki.

Może postronni nie dadzą wiary, bo znajome, dzięki wielokrotnemu wałkowaniu sprawy, już wierzą: nie miałam tak zwanych kłopotów z tożsamością. Nie słyszałam o zahamowaniach seksualnych. Podręczniki medyczne używały twardej nomenklatury, czytałam je od dziecka, więc byłam przyzwyczajona do tych nazw, a zarazem spokojna o siebie. Co nie znaczy, że seks był na początku tylko seksem. Przeciwnie, wymuszałam miłość – sposobem na bezdomnego psa, opuszczone dziecko, rychły zgon. Obiecywałam rzeczy, których nie miałam. Zbliżałam się do ludzi przez łóżko i niemal wyłącznie przez łóżko. Nie wierzyłam, że ktoś może mnie lubić po prostu. Za co? Jaką mogłabym mieć wartość, krótko obcięta, niewyjątkowa? W rezultacie nie zadawałam się z cnotkami płci obojga, dzięki czemu unikałam odmowy. Czasem traciłam kontrolę i uwodziłam kogoś „porządnego”, przyznaję. Częściej jednak wyczuwałam swego, proponowałam siebie tym, do których był łatwy dostęp. Na co liczyłam? Otóż nie, niekoniecznie na miłość. Czego chciałam? Ciepła, powstającego przez tarcie ciała o ciało? Na szczęście seks dość szybko okazał się także seksem. Myślę, że już w łóżku nauczyciela. Poczułam w nim coś, co znałam – ekscytację płynącą z różnicy, w tym przypadku metrykalnej. Różnicę czułam także, kochając się z kobietami. Kochając się z nimi, byłam kowbojem, zdobywcą. Kochając się z nimi, byłam małą dziewczynką. Mogłam wszystko.

Przyznam – choć niestraszny mi był czysty spirytus, stopniowo zaczęłam odrobinkę markować picie w tej pijącej republice, jaką był końcowy PRL, bo potrzebowałam trzeźwego umysłu, żeby realizować planowane podboje. Prawdziwego kopa dostawałam przez własny układ krwionośny – od Tamagotchi.

Kiedy opuszczałam uczelnię z dyplomem w kieszeni, byłam niedoszłą żoną, która uprawiała seks średnio pięć razy w tygodniu i za każdym razem miała przynajmniej trzy orgazmy, jakby co – po wyjściu partnerów. Właściwie nie znałam słowa lesbijka; gdy pisałam je palcem na szybie, stopą na piasku, majaczyła mi przed oczami rajfurka z Nany Zoli jako moja własna bohaterka literacka i ciotka ze Słupska, o której mawiano „piękna, ale nienormalna”. Byliśmy w tamtej epoce na ogół dość wyzwoleni seksualnie, ponure rozliczanie z nocy miało nadejść po odzyskaniu niepodległości.

WARSZAWA: Wieczór autorski – Inga Iwasiów „W powietrzu”

W_powietrzu_frontFeminoteka oraz wydawnictwo Wielka Litera zapraszają na spotkanie z Ingą Iwasiów z okazji premiery powieści „W powietrzu”. Rozmowę poprowadzi Justyna Sobolewska.

29 września, poniedziałek,  o godzinie 18:00
***

Kiedy skończyłam czternaście lat, zaczęłam polowanie – wyznaje bohaterka z pokolenia dzisiejszych pięćdziesięciolatków, a jej perwersyjnie odważna spowiedź układa się w niejedną kobiecą biografię naznaczoną burzliwą historią Polski ostatnich dekad. Odkrywając jasne i mroczne strony kobiecości Inga Iwasiów tworzy powieść erotyczną jakiej w polskiej prozie jeszcze nie było. Intelektualistka, wydawczyni literackiego pisma, kilkukrotnie prawie-żona, zachłanna kochanka i samotna matka z wyboru to role, w które wciela się bohaterka „W powietrzu”. Swoją historię opowiada poprzez ociekające seksem damsko-męskie gry, których początki sięgają przedszkolnego leżakowania. Niewinne zabawy w dom i nieporadne fascynacje nie zapowiadają czasów erotycznej brawury, które rozpocznie jako czternastolatka. Erotycznie wyzwolona, porzuca kochanki i kochanków bez znieczulenia i zahamowań. Pragnąc zachować wolność w ciasnym świecie półkotapczanów i kryształów na meblościankach, zmienia partnerów i partnerki jak rękawiczki, by w końcu odnaleźć spokój i pogodzić się z niejednoznacznością własnych uczuć.
Inga Iwasiów bezkompromisowo i finezyjnie, opowiadając o seksie jako takim, kreśli także celną obyczajowo psychologiczną panoramę kilku polskich epok. Muzyka ze szpulowego grundiga, upojny zapach Starego Brutala z fabryki Lechia, enerdowska bielizna i brandy z Peweksu oddają klimat siermiężnej Polski. Te smakowite detale oraz sugestywne charakterystyki ludzi z bagażem traum wychowania i kompleksów stanowią o charakterystycznym uroku tej erotycznej odysei. W powietrzu odnajdziemy siebie i ludzi, których znamy „współuzależnionych, zarazem butnych i zakompleksionych. Nieuważnych i obrażalskich. Nieempatycznych i megalomańskich. Wesołkowatych i przekraczających cudze granice. Nienawidzących i gotowych z każdym się bratać”. Lektura nowej książki autorki „Na krótko” ma coś wspólnego z doświadczeniem pójścia do kina na osławioną „Nimfomankę” von Triera. Głodni kolejnych opisów kolejnych erotycznych przygód dostajemy je, ale w opakowaniu, które każe nam myśleć o czymś znacznie istotniejszym, niż kto, z kim, kiedy, jak i dlaczego…

„Niezłomna tropicielka niuansów, najwyższej klasy specjalistka od wychwytywania i opisywania smaków i dotyków.  Pociąga ją wszelka wieloznaczność i nierozstrzygalność.”

Dariusz Nowacki, Gazeta Wyborcza

Inga Iwasiów  (ur. 1963) profesorka literaturoznawstwa, krytyczka literacka, pisarka, pracuje na Uniwersytecie Szczecińskim. W latach 1999-2012 redaktorka naczelna Szczecińskiego Dwumiesięcznika Kulturalnego „Pogranicza”. Opublikowała m.in. powieściowy dyptyk: „Bambino” (finał Nike 2008),  „Ku słońcu” oraz powieść „Na krótko”, a także opowiadania „Smaki  i dotyki”. W 2014 ukazały się eseistyczne „Blogotony” oraz autobiograficzny „Umarł mi. Notatnik żałoby”. Członkini jury Nagrody Literackiej Nike  w latach 2010-2013, prezeska Polskiego Towarzystwa Autobiograficznego.

 

Książka do kupienia w Księgarni Feminoteki

FRAGMENT: http://feminoteka.pl/matronaty/intermedium-fragment-w-powietrzu-ingi-iwasiow/

 

w_powietrzu_baner

Warszawa: Projekt Kobieta Nieheteronormatywna, spotkanie I: ,,Lesbijki a feminizm. Pogmatwane relacje’’

KNH-logo-600Pierwsze spotkanie projektu Kobieta Nieheteronormatywna: ,,Lesbijki a feminizm. Pogmatwane relacje’’ połączone z lekturą tekstu ,,Radicalesbians. Kobieta identyfikująca się z kobietami’’

20 września 2014 r., godz. 16:30

Fundacja Feminoteka, ul. Mokotowska 29A, Warszawa

***

Jak często dane Wam było usłyszeć: ,,Każda feministka to lesbijka”. Albo: „każda lesbijka to feministka”. A nawet: „Feminizm jest teorią, lesbianizm jest praktyką”?
Nadal w powszechnej świadomości mariaż lesbijki i feministki to oczywistość. Ale co o tym myślą same zainteresowane? Relacje wcale nie są łatwe.

Przyjrzymy się im podczas spotkania w Feminotece, które rozpocznie się wykładem o godzinie 19:30 oraz podczas wspólnej lektury tekstu, na którą zapraszamy na godzinę 16:30.

Czy wpływ na relacje lesbijek i feministek mają różnice celów kobiet heteroseksualnych i nieheteroseksualnych? A może to lęk przed radykalnością ruchu kobiecego czy podwójnym stygmatem? Czy może wciąż kobiety nie wyzwoliły się spod wpływu patriarchalnej władzy, która je dzieli?

Podczas spotkania spróbujemy odpowiedzieć na te pytania. Opowiemy również o historii związku les/fem na świecie i w Polsce. Spróbujemy też spojrzeć w przyszłość, zastanowimy się, co można zrobić, żeby zmienić obecny stan rzeczy. Swoim doświadczeniem i wiedzą podzielą się: Marzena Chińcz, Monika Kłosowska, Paulina Kropielnicka, Paulina Szkudlarek.

Wstęp na spotkanie jest wolny.

Przed spotkaniem odbędzie się wspólna lektura tekstu ,,Radicalesbians. Kobieta identyfikująca się z kobietami’’ (1970), jednego z najbardziej znanych tekstów o lesbijkach- rewolucjonistkach-feministkach, prowadzona przez Monikę Kłosowską.

Po raz pierwszy pojawił się w formie ulotki na „Second Congress to Unite Women” w 1970 roku. Grupa Radicalesbians, która napisała ten manifest, przerwała obrady i przeforsowała dyskusję na temat lesbianizmu w ruchu kobiecym. Radicalesbians tworzyły Rita Brown, Ellen Bedoz, Cynthia Ellen, Lois Hart, March Hoffman i Barbara XX.

Prosimy o zgłoszenia (z powodu ograniczonej ilości miejsc) na adres: [email protected]
Tekst jest dostępny na stronie www. knh.vxm.pl

Link do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/718999514835277/

KNH plakat

KNH plakat z tematami

WARSZAWA: „Dolne partie” teatr ME/ST

DolnePartiePlakat„DOLNE PARTIE – musical intymny”

 

15.02 g.17.00 i 19.00 oraz 16.02 g.19.00

Pałac Zamoyskich (Pawilon SARP) ul. Foksal 2 w Warszawie

***

„Dolne Partie – musical intymny” to podróż do kobiecego świata intymności.
Ten godzinny mini-musical jest grany nieprzerwanie od 2004 roku. Ma swoich stałych fanów, którzy sztukę widzieli kilka lub kilkanaście razy.

Akcja spektaklu rozpoczyna się w momencie, gdy bohaterka postanawia pójść na warsztaty, na których podobno można odkryć swoją kobiecość.
Jak się okazuje, nic nie dzieje się na tych warsztatach tak, jak przewidywała.

„Dolne Partie – musical intymny” bawi, uczy, daje do myślenia a przede wszystkim otwiera na trudne tematy, dotyczące seksualności, dojrzewania, intymności i godności kobiecej.

Musicalowa forma sztuki sprawia, że poruszane przez aktorki tematy tabu
stają się bardziej dostępne, okazuje się, że można zaśpiewać piosenkę
o intymności w rytmie rock`n`roll lub w hip-hopowym stylu
opowiedzieć o dojrzewaniu.

„Dolne Partie – musical intymny” to doskonały sposób na spędzenie damsko-męskiego wieczoru w teatrze. Panie poczują więcej odwagi w mówieniu o swojej intymności a panowie usłyszą, może po raz pierwszy, rozmowy zarezerwowane wyłącznie dla kobiecych spotkań.

WARSZAWA: Dom wzajemnych rozkoszy. Spotkanie autorskie z Hanną Samson

Dom wzajemnych rozkoszy, Hanna Samson

Dom wzajemnych rozkoszy, Hanna SamsonWydawnictwo Czarna Owca i Feminoteka zapraszają na spotkanie poświęcone najnowszej powieści Hanny Samson „Dom wzajemnych rozkoszy”. Z autorką rozmawiał będzie Tomasz Stawiszyński. 24 września (środa) godzina 18:00, Feminoteka, ul. Mokotowska 29a (wejście od ul. Marszałkowskiej 34/50 do samego końca w podwórzu). Wstęp wolny.

Najnowsza książka Hanny Samson opowiada o szaleństwie świata, w którym ważniejsze od życia i śmierci są słupki oglądalności. To powieść erotyczna z kryminalnym zacięciem, ale też błyskotliwa diagnoza naszego zagubienia i bezradności. Współczesny Dekameron, w którym narracją rządzi wolny rynek, a jego władzy nikt nie próbuje podważyć. Do czasu…

Hanna Samson – pisarka, psycholożka, publicystka. Autorka m.in. Pułapki na motyla, Wojny żeńsko-męskiej i przeciwko światu, Miłości. Reaktywacji, Życia po mężczyźnie i przełomowej powieści Zimno mi, mamo demaskującej relacje rodzinne. Stale współpracuje z tygodnikiem „Wysokie Obcasy” oraz miesięcznikiem „Sens”.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku | „Dom wzajemnych rozkoszy” jest dostępny w stacjonarnej i wirtualnej Księgarni Feminoteki

 

WARSZAWA: „Lady Wa-Wa” teatru ME/ST. Konkurs!

LadyWaWaPlakat„Lady Wa-Wa”  to teatr jednej aktorki. Magdalena Engelmajer  tworzy warstwę spektaklu ze słów, dźwięków oraz sytuacji, które poruszają różne tematy dotyczące kobiecej strony świata.

Ważną rolę odgrywa tu ciało aktorki, jej fizyczność  oraz muzyka, która wraz z odpowiednio przetworzonymi odgłosami, tworzy unikalny, słowno-muzyczny mikrokosmos, wciągający widza swoją niejednoznaczną poetyką.W trakcie pracy nad projektem, twórcy  inspirowali się techniką stosowaną przez kompozytorów muzycznych, zwaną aleatoryzmem  kontrolowanym.  Technika ta, wprowadza do dzieła muzycznego element przypadku, jednak pod ścisłą kontrolą kompozytora.Przeniesienie jej na grunt teatru,  polega na łączeniu  krótkich fragmentów złożonych ze słów, muzyki oraz dźwięków sonorystycznych  w  jedną całość, która oscylując wokół tematu kobiecości, zaskakuje widzów nieprzewidywalnym połączeniem scen o  skrajnym  ładunku emocjonalnym.

http://mestteatr.pl/?page_id=458
7 i 8 września o godzinie 19.00

Konkurs! Mamy dla Was podwójne zaproszenie na spektakl 7 września. Aby wziąć udział w losowaniu, wyślij maila na [email protected] o temacie Lady Wawa. W mailu podaj swoje imię i nazwisko. Czekamy do piątku 5 września, godz. 13.00. Do wylosowanej osoby odezwiemy się mailowo

Księgarnia Feminoteki poleca nowości + kod rabatowy

674871Przygodność, hegemonia, uniwersalność 
Autorka, autorzy: Judith Butler, Ernesto Laclau, Slavoj Zizek
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2014

Jakie jest współczesne dziedzictwo pojęcia hegemonii Gramsciego? Jak można dziś przeformułować uniwersalność kiedy jej rzekome wersje zostały tak dokładnie skrytykowane? W tym przełomowym projekcie Judith Butler, Ernesto Laclau i Slavoj Žižek angażują się w dialog na temat centralnych zagadnień współczesnej filozofii i polityki. Ich eseje, przedstawione jako oddzielne wkłady, które wchodzą ze sobą w dialog, obejmują zakres heglowskiej spuścizny współczesnej teorii krytycznej, teoretycznych dylematów wielokulturowości, debaty uniwersalizm-versus-partykularyzm, lewicowych strategii w zglobalizowanej gospodarce i ważnych zasług poststrukturalizmu oraz psychoanalizy lacanowskiej dla krytycznej teorii społecznej. Rygor i przenikliwość z jaką ci pisarze podchodzą do swojej pracy są godne podziwu. Przygodność, Hegemonia, Uniwersalność zyskuje dodatkowo dzięki wyczuwalnej radości i energii z jaką autorzy podchodzą do tej odkrywczej i często nieprzewidywalnej wymiany.

***

676621Księga kobiet – Kobiety księgi
Autorka: Bella Szwarcman-Czarnota
M, 2014

Poznaj mądrość kobiet zawartą w Torze
Komentarze tak istotne w poznawaniu Tory są znakomitym uzupełnieniem wiedzy zarówno dla Żydów, jak i wyznawców innych religii. Dzięki nim teksty biblijne żyją i pozwalają na nowo odkryć przesłanie i naukę zawarta w poszczególnych fragmentach tych wyjątkowych ksiąg.
Autorka, Bella Szwarcman-Czarnota, postanowiła spojrzeć na Pięcioksiąg oczami kobiety. Nie jest to jednak publikacja wyłącznie dla pań! Przybliża Biblię hebrajską tym, którzy nieczęsto z nią obcują.
Czytanie Tory według sugestii autorki komentarzy jest niekończącym się procesem. Warto studiować tę Księgę co tydzień, by zachwycić się jej głęboką mądrością i odnaleźć jej aktualność w świecie współczesnym.

Jak powiedział Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski: „mądrość i wiedza kobiet jest nam potrzebna, musimy uczynić wszystko, by się od nich uczyć”.

***

Kod rabatowy! Do 19 września (włącznie) wpisując w polu kod rabatowy POLECAMY01 otrzymacie darmową przesyłkę

Feminoteka poleca: „Obce. Reaktywacja – Szkice” Katarzyny Zdanowicz-Cyganiak

obce reaktywacjaObce. Reaktywacja – Szkice
Autorka: Katarzyna Zdanowicz-Cyganiak
Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, 2013

 

Katarzyna Zdanowicz-Cyganiak szuka odpowiedzi, jak we współczesnej poezji kobiet pojawia się temat inności i obcości. Autorka, przyglądając się różnorodnym wizerunkom Innego,  poszukuje odpowiedzi na pytanie: czy owe wizerunki są rekonstruowane w obrębie współczesnej liryki kobiet i w jakim zakresie jest dokonywana ewentualna modyfikacja.

 

Katarzyna Zdanowicz-Cyganiak nie napisała jednak monografii poezji kobiecej — jej celem nie był ogląd całości zjawiska, a jedynie opis sprofilowany kategorią inności/obcości, brała więc pod uwagę przypadki najbardziej reprezentatywne, stworzyła, można by rzec, pewne „modele” obcości w polskiej poezji najnowszej (na wybranych przykładach). Zarówno wybór poetek (m.in. Izabela Filipiak, Genowefa Jakubowska-Fijałkowska, Elżbieta Michalska, Eda Ostrowska, Ewa Sonnenberg, Jolanta Stefko), jak interpretacja ich wierszy są w pełni przekonujące; można by powiedzieć, że stanowią kluczowe punkty mapy, którą można co prawda poszerzać i uszczegóławiać, ale będzie ona stanowić punkt odniesienia dla przyszłych kartografów.

Fragment recenzji dr hab. Aliny Świeściak

Katarzyna Zdanowicz-Cyganiak – pracowniczka naukowa Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach (Samodzielny Zakład Dziennikarstwa Ekonomicznego i Nowych Mediów). Autorka książki Kto się boi Marii K.? Sztuka i wykluczenie (2004), artykułów naukowych, recenzji, wywiadów oraz zbiorów poetyckich, m.in. Szkliwo (2000; Nagroda Literacka im. W. Kazaneckiego), Jak umierają małe dziewczynki (2003; wyróżnienie Biblioteki Raczyńskich), ciemność resort spa (2013). Stypendystka w dziedzinie literatury: Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Prezydenta Miasta Białegostoku, Marszałka Województwa Podlaskiego.

Matronat: film „Violette”. Rozdajemy zaproszenia.

violetteFundacja Feminoteka i Aurora Films zaprasza na filmową biografię Violette Leduc – utalentowanej i brawurowej artystki oraz poszukującej szczęścia kobiety. 

VIOLETTE

Reżyseria: Martin Provost
Francja/Belgia 2013, 139 min.

Premiera kinowa 15 sierpnia 2014

Mamy dla Was  4 podwójne zaproszenia na pokaz przedpremierowy, który odbędzie się 11 sierpnia (poniedziałek) o 18:30 w warszawskim kinie Praha.

Aby wziąć udział w losowaniu, prosimy o maila na [email protected] (w temacie: Violette), z odpowiedzią na pytanie:  W jakim mieście urodziła się Violette Leduc ?

Czekamy do poniedziałku 28 lipca, godz. 16:00. Do zwyciężczyń odezwiemy się mailowo.

***

Powojenny Paryż. Do małego, skromnego mieszkania wprowadza się młoda pisarka Violette Leduc. Porzucona przez męża, jest zmuszona zacząć wszystko od nowa. Postanawia na poważnie zająć się pisaniem i to jest jej jedyny punkt zaczepienia. Przelewa na papier gorycz i wewnętrzny niepokój, które towarzyszą jej od zawsze. Dzięki pisaniu udaje jej się ujarzmić pełną dramatycznych wspomnień przeszłość i rozprawić z nieuregulowanymi relacjami z rodziną i otoczeniem.

Życie literackie Violette nabiera tempa, gdy pewnego dnia poznaje Simone de Beauvoir. Między kobietami rodzi się silna więź, która ma większy wpływ na Violette. To właśnie dzięki Simone Violette uda się wydać pierwszą powieść. Przyjaciółka nie kryje swojego ogromnego uznania dla talentu Violette i czuje się odpowiedzialna za jego rozwój. Tymczasem nadwrażliwa i neurotyczna Violette napastliwie zaczyna się domagać od Simone uwagi i miłości. Mimo sympatii i wsparcia przyjaciół, czuje się samotna, niechciana i nieszczęśliwa. Te uczucia nigdy jej nie opuszczą, będą siać spustoszenie w jej życiu i jednocześnie inspirować do pisania.

Filmowy portret francuskiej pisarki Violette Leduc – od momentu gdy zachęcona przez męża zaczyna pisać, poprzez lata naznaczone brakiem sukcesu i chorobą, aż do wydania kultowego Bękarta (1964 r.). Przyjaźń z Simone de Beauvoir, jednej z pionierek współczesnego feminizmu i autorki słynnej Drugiej płci (1949 r.) stanie się najważniejszą relacją w życiu Leduc. Silna więź między kobietami, pełna skrajnych emocji i zwrotów będzie mieć największy wpływ na jej twórczość oraz życie osobiste.

BYTOM: Wystawa „Barwy ruin” oraz projekcja filmu „Powstanie w bluzce w kwiatki”

powstanie_kotwica1 sierpnia o godzinie 17.00 zapraszamy do Muzeum Górnośląskiego przy placu Jana III Sobieskiego 2 na wernisaż wystawy „Barwy ruin. Warszawa i Polska w odbudowie na zdjęciach Henry’ego N. Cobba”, przygotowanej przez Dom Spotkań z Historią w Warszawie. Komisarzem wystawy w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu jest dr Joanna Lusek.

Wystawie będzie towarzyszyć projekcja filmu pt. „Powstanie w bluzce w kwiatki. Życie codzienne kobiet w Powstaniu Warszawskim”. Dokument powstał w 2009 r. w ramach projektu zrealizowanego przez Fundację Feminoteka.

Autorki projektu o filmie: „Proponujemy inne spojrzenie na okres Powstania – Powstanie widziane oczami kobiet. Nie tylko ich opowieści o walkach, dowódcach i kolegach z batalionu. Realizując projekt „Życie codzienne kobiet w czasie Powstania Warszawskiego”, chciałyśmy dowiedzieć się, jak kobiety radziły sobie z prozą życia, z „kobiecymi sprawami”, ze strachem, ze śmiercią. To nie jest przekaz stricte historyczny. Mniej niż na datach, nazwach, topografii zależało nam na odtworzeniu emocji, uczuć, myśli, które towarzyszyły dziewczętom: ukrywającym się w piwnicach, łączniczkom, sanitariuszkom, szyfrantkom, matkom i ich córkom. Przedstawiamy świadectwa kobiet, które zarówno uczestniczyły w akcjach dywersyjno-sabotażowych, pracowały w szpitalach, dołączały się do budowania barykad i walki, jak i tych, które siedziały w schronach, rodziły dzieci, opiekowały się starszymi, były dziećmi”.

W projekcie udział wzięły uczestniczki Powstania Warszawskiego: Teresa Bojarska, Zofia Cierniak, Janina Ludwika Bauer Gellert, Anna Horczyczak-Walczyna, Kazimiera Jarmułowicz, Barbara Kania, Alina Kubecka, Katarzyna Kujawska, Stanisława Łodzińska, Alina Majewska Klein, Hanna Malewicz, Krystyna Malinowska, Bronisława Mazur, Halina Paszkowska, Wanda Piklikiewicz, Maria Stypułkowska-Chojecka, Barbara Tyc, Jadwiga Przybylska-Wolf, Barbara Żurowska i Pani Irena.

Koordynacja projektu: Olga Borkowska
Współpraca: Anna Czerwińska, Jolanta Gawęda
TEKSTY I WYWIADY: Olga Borkowska, Sylwia Chutnik, Anna Grzelewska, Jolanta Gawęda, Grażyna Latos, Alina Synakiewicz; konsultacja historyczna: Anna Nowakowska
FILM: zdjęcia: Anna Grzelewska; dźwięk: Natalia Komst; montaż: Paweł Potocki; montaż dźwięku: Rafał Biskup; muzyka: Olga Borkowska, Rafał Biskup

barwy_ruin_bytom

 

„Dom wzajemnych rozkoszy” Hanny Samson – rozdajemy książki!

dom_wzajemnych_rozkoszyDom wzajemnych rozkoszy
Autorka: Hanna Samson
Czarna Owca, 2014

 

Nowy reality show o erotycznej formule inspirowanej „Dekameronem” przyciąga przed telewizory miliony widzów. Prowadzący robią, co mogą, by podgrzać atmosferę. Ludzkie historie rządzą się jednak własnymi prawami. Spod słodkich z założenia opowieści wyziera gorzko-kwaśna rzeczywistość. W dodatku ginie jedna z uczestniczek programu. Czy jej śmierć uda się utrzymać w tajemnicy przed telewidzami? Inspektor Malicki rozumie powagę sytuacji, ale ta coraz szybciej wymyka się spod kontroli…

Śmieszno-smutna opowieść o szaleństwie świata, w którym ważniejsze od życia i śmierci są słupki oglądalności.

 

KONKURS! Mamy dla Was dwa egzemplarze „Domu wzajemnych rozkoszy”.  

Aby wziąć udział, w komentarzu wpisz co sądzisz o formule reality show – oglądać, nie oglądać, czemu?

Czekamy do 23 lipca (włącznie). Rozstrzygnięcie 24 lipca. Wygrane poinformujemy mailowo i w komentarzu pod konkursem

Feminoteka poleca: ZESTAW KRZYWICKA / NAŁKOWSKA

zestaw krzywicka nalkowskaZestaw dwóch, wydanych przez Feminotekę, pozycji pod redakcją Agaty Zawiszewskiej. Niezbednik literaturoznawczyni.

Zamawiajcie i czytajcie – polska literatura ma piękne tradycje feministyczne

Cena w komplecie niższa o 10 zł!

Szkoła Moralnosci Rozumowej to antologia międzywojennych tekstów Ireny Krzywickiej. Na niniejszą publikację składają się wybrane felietony,reportaże sądowe, szkice literackie  i recenzje literackie i teatralne publikowane na łamach różnych pism w latach 1924-1939 poświęcone aktualnym zjawiskom społecznym.

Granice Nałkowskiej  – Autorki i Autorzy tomu Granice Nałkowskiej nie poprzestali na roztrząsaniu jednego utworu, lecz podążali drogą wyznaczoną przez metaforę tytułową, uzupełniając w ten sposób słownik użytecznych pojęć krytyki feministycznej, do której praca ta przynależy. Metafora granicy jest w moim przekonaniu nie mniej poręczna niż metafory „własnego pokoju”, „wariatki na strychu”, „Innej”, „siostry Szekspira” czy imaginarium macierzyńskie. […]

Z recenzji prof. Ingi Iwasiów

Wspaniała opowieść o współczesnych kobietach – recenzja „Zaziemia” + konkurs!

zaziemie_nowaZaziemie
Autorka: Jana Šrámková
7/8, 2014

Recenzuje: Maria Paska

 

Rola kobiety to dziś gorący temat, ale czy jest tak również w literaturze?

Mam wrażenie, że Sramkova jako pierwsza napisała o problemach i dylematach kobiety pracującej i jednocześnie posiadającej rodzinę. To zagadnienie jest moim zdaniem bliskie wielu kobietom w dzisiejszych czasach, kiedy możemy wybierać między karierą, rozwojem artystycznym czy tradycyjnym prowadzeniem domu. Niemal każda kobieta to superwomenka, więc zazwyczaj decydujemy się na wszystko naraz.
Podobnie Jana Sramkova, która w tej na poły biograficznej powieści cały czas odwołuje się do babci, ideału kobiecości ze swoich lat dziecinnych. Która z nas nie myślała czasem zazdrośnie o mamie bądź babci „jak ona to robi?!”? Poza tym, autorka pisze w żartobliwy sposób o kondycji współczesnej intelektualistki, która jest przecież także… kobietą, i chce być atrakcyjna. Ci, którzy czytali fragment o zumbie, będą wiedzieli o co chodzi. Ja śmiałam się do łez – to było bardzo życiowe.
Wszystkie te wątki składają się na całość, która przetwarza w oryginalny sposób klasyczyny motyw literacki o stawaniu się dorosłym. Powiedzieć, że „Zaziemie” to powieść inicjacyjna to może przesada…ale w sumie dlaczego nie?
Na zakończenie, „Zaziemie” to barwna opowieść o naszych południowych sąsiadach – naszpikowana historyczno-kulturowymi aluzjami. Fragmenty o wojnie są przejmujące i czyta się je z zapartym tchem. A rozdziały bardziej nam współczesne kręcą łezkę w oku, gdyż ta babcina żółta kanapa tak bardzo przypomina nasze swojskie zestawy wypoczynkowe i meblościanki.
Wreszcie, „Zaziemie” to literatura nie tylko pełna treści, ale posiadająca również ciekawą formę. Narracja przypomina strumień świadomości, lecz niech Was nie zmyli jego „przypadkowość” – u erudytki Szramkovej wszystko jest doskonale zaplanowane. No i czyta się po prostu świetnie!

 

Konkurs! Mamy dla Was egzemplarz „Zaziemia”. Prosimy o komentarz z odpowiedzią na pytanie – jaką nagrodę Jana Sramkova otrzymała za książkę „Hruškadóttir”?

Komentarze będą ukryte aż do losowania.

Zwyciężczynię / zwycięzcę wylosujemy w  poniedziałek, 7 lipca, godz. 18:00

WARSZAWA: spektakl „Naga Praga”, rozdajemy zaproszenia!

 

Scenariusz i reżyseria: Natalia Fijewska-Zdanowska
Obsada: Agata Fijewska-Sękulska, Adam Krawczuk, Sławomir Pacek
DJ/instrumenty perkusyjne: Maciej Rozwadowski
Najbliższe spektakle: 
03.07 godz. 19:00
04.07 godz. 19:00
Miejsce: Scena Staromiejska SCEK, Jezuicka 4

Rezerwacje: [email protected] 519 672 356
Mamy dla Was po 2 podwójne zaproszenia na każdy ze spektakli!
Aby wziąć udział w konkursie, prosimy o maila na [email protected] z odpowiedzią na pytanie: W jakiej innej sztuce teatru Młyn gra Sławomir Pacek?
W mailu prosimy również o Twoje imię i nazwisko oraz preferowaną datę spektaklu.
Losowanie w środę, 2 lipca, godz. 15:00. Ze zwyciężczyniami skontaktujemy się mailowo.

Niezależna i dobrze sytuowana singielka z Warszawy wraca z imprezy w hipsterskiej knajpie na prawym brzegu Wisły. Jest zmęczona i pijana, zamiast na postój taksówek trafia na jedno z praskich podwórek. Rzeczywistość zaczyna mieszać się ze snem, bohaterka rozpoczyna dziwną podróż po 'innej wersji’ swojego własnego życiorysu. Może gdyby nie zbieg okoliczności, byłaby praską 'lumpeksiarą’ sprzedającą czosnek na Grochowskiej i czekającą nocami na męża alkoholika…

„Naga Praga” to rodzaj scenicznego żartu, nie pozbawionego jednak goryczy i złośliwości wobec współczesnego świata. Życiorys hipsterskiej singielki i 'dziewczyny z Pragi’ przeplatają się ze sobą, prascy Hipsterzy zamieniają się w Dresów, modny klub w podwórko przy trzepaku, a mroczny DJ w tajemniczego ostrzarza noży. Spektakl poddaje analizie fenomen współistnienia w jednej przestrzeni dwóch odrębnych społecznie światów, z których każdy rządzi się swoimi prawami – czy te prawa, nie są jednak niepokojąco podobne?

Czy dychotomia praskich rzeczywistości nie jest dychotomią bardziej ogólną – warszawską? polską? a może także naszą własną – wewnętrzną i osobistą? Czy istnieje możliwość komunikacji między tymi dwoma odrębnymi rzeczywistościami? Czy istnieje możliwość scalenia tych rzeczywistości w nas samych – w jedną, wspólną tożsamość?

http://mlyn.org/spektakle/naga-praga

MATRONAT FEMINOTEKI: Spektakl „Nomadka” Teatru Amareya 5 lipca w Tokyo

nomadka1NOMADKA to projekt performatywny o kobietach i ich wewnętrznej oraz zewnętrznej emigracji. Osią projektu są historie kobiet, które jak nomadowie, przeżyły większość swojego życia w ruchu i swoistym odosobnieniu, bez stałego miejsca zamieszkania, bez poczucia zakorzenienia. Odkrywając przed światem trudną prawdę o sobie, kobiety te odzyskują swoją godność i rodzą się na nowo. Celem projektu jest podjęcie dyskusji na temat wygnania oraz zwrócenie uwagi na niezwykłe bogactwo kryjące się w tym, co potocznie określa się mianem „inności” i co często ulega stygmatyzacji. NOMADKA mówi o powrocie do siebie i do świata. Na poziomie teoretycznym, projekt odnosi się również do koncepcji płynności ludzkiej tożsamości sformułowanej przez Rosi Braidotti (koncepcja „nomadycznego podmiotu”).

Z recenzji:
„(…) Oto przypowieść polsko-norweska o wędrujących kobietach (…). „Nomadka” to udany i czytelny projekt zbudowany z wielu elementów, które jednak nie zaciemniają obrazu, tylko go nasycają i pozycjonują. To artystyczno-badawczy projekt, niemal laboratorium, po którym błąkają się kobiety. (…) Konsekwencja metody, obrazu i rytmu w spektaklu sytuuje go wysoko w propozycjach offowych. Pastuszak ambitnie podeszła do narracji, wprowadzając na scenę osiem bohaterek, dała jednak czas widzowi na „pacyfikację” przestrzeni, na oswojenie się z czasem scenicznym.”

Katarzyna Wysocka, port kultury.pl, 14.12.2012

 

Wokół spektaklu „NOMADKA” – dr Katarzyna Pastuszak (Teatr Amareya):

Spektakl „NOMADKA”, który zostanie zaprezentowany 5 lipca na festiwalu IDTF w Theatre X w Tokio i 27 września w Taseralik – Sisimiut Cultural Centre na Grenlandii jest rozszerzoną wersją spektaklu, który miał swoją premierę w  2012 roku w Gdańsku i został zrealizowany w ramach Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańsk.

Spektakl „NOMADKA” powstał dzięki współpracy, którą nawiązałam w 2011 roku z Louise Fontain – grenlandzko-norweską storytellerką i performerką.

Louise Fontain poznałam na dalekiej Północy Skandynawii. W niewielkiej miejscowości Hattfjälldal, na trawie przed domem Hege Dalen – kuratorki festiwalu Villkvinneseminar, Louise Fontain w prosty i do bólu prawdziwy sposób opowiadała historię swojego życia. Była tylko ona, otaczająca nas przyroda Północy. Jej rekwizytem był drewniany stół, na którym leżały ryby i trzy tradycyjne grenlandzkie noże ulo. Czyszcząc ryby, Louise Fontain opowiadała o przeżyciu, które zmieniło jej życie i wpłynęło na to, że stała się wieczną nomadą. Jako dziecko, wraz z tysiącami innych dzieci, Louise została deportowana z Grenlandii do Danii. Był to element duńskiego projektu rządowego, mającego na celu re-edukację młodych Grenlandczyków, aby stali się „prawdziwymi” Duńczykami.
W efekcie splotu wydarzeń, Louise Fontain przez wiele lat żyła na wygnaniu. Nie wróciła do Grenlandii po roku, jak inne dzieci, ale po wielu latach. Zapomniała swój rodzimy język i straciła kontakt ze swoją rodziną. Po wielu latach powróciła na Grenlandię i zaczęła odbudowywać utracone więzi.

nomadka2Pamiętam tamten dzień w Hattfjälldal bardzo dobrze. Za pomocą kilku gestów i słów Louise Fontain przywołała utracony krajobraz i doświadczenie utraty korzeni. Taki był początek pracy nad spektaklem „NOMADKA”, który stworzyłyśmy wspólnie z Louise i z artystkami z Gdańska.

Oprócz Louise Fontain do spektaklu zaprosiłam kobiety-artystki działające na styku różnych dyscyplin. W spektaklu „NOMADKA”, wszystkie one opowiadają fragmenty swoich własnych historii, zabierając widza w podróż poza granice codziennego doświadczenia. Mamy więc aktorę Teatru Wybrzeże – Dorotę Androsz, dwie tancerki Teatru Amareya – Aleksandrę Śliwińską i Agnieszkę Kamińską, a także znaną z buntowniczej postawy artystycznej performerkę – Annę Kalwajtys i 7-letnią Nel Melon, odgrywającą rolę małej Louise Fontain, a także Barbarę Szamotulską – choreoterapeutkę, która przeżyła złamanie kręgosłupa i wokół tego zdarzenia zbudowała swoją postać. W najnowszej – rozszerzonej wersji spektaklu pojawiła się także muzyk/kompozytor – Joanna Duda, której ambitne i wielowymiarowe kompozycje w znaczący sposób wpłynęły na poziom całości spektaklu.

Nie zależało nam na odtwarzaniu historii Louise Fontain, ani na komponowaniu linearnej opowieści każdej z kobiet. Założeniem pracy nad spektaklem „NOMADKA” było stworzenie wielowarstwowej narracji wizualnej i zbudowanie obrazów scenicznych, które w niebanalny sposób rezonują z indywidualnymi historiami kobiet występujących w „NOMADCE”. W warstwie ruchowej, tekstowej, muzycznej, wizualnej „NOMADKA” to polifonia kobiecych głosów, które nie zawsze można zrozumieć i które często przez swoją „inność” pozostają zagłuszone i/lub nieusłyszane.

Podczas pracy nad spektaklem Louise Fontain wielokrotnie wspominała swoje doświadczenie jakim było poczucie swoistego językowego wykluczenia, czy też wykluczenia z języka.
Po przesiedleniu do Danii, mała Louise czuła się obco wśród nieznanych jej dźwięków języka duńskiego. Zaś gdy po latach wygnania wróciła na Grenlandię, język, którym mówili jej rodzice, a który sama zapomniała stał się dla niej równie obcą melodią, jak wcześniej język duński. Staraliśmy się przybliżyć widzowi to doświadczenie nie tłumacząc wszystkich fragmentów wypowiadanych przez Louise podczas spektaklu w języku norweskim.