TELEFON DLA KOBIET DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY

Телефон для жінок, які зазнають насильства

CZYNNY PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK
OD 11.00 DO 19.00

Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 19:00

Szukaj
Close this search box.

Zmarła Christine Nöstlinger, autorka „Ognistorudej Fryderyki”

Z żalem informujemy, że 28 czerwca 2018 r. zmarła w wieku 81 lat Christine Nöstlinger, jedna z najważniejszych autorek literatury dziecięcej w Austrii, jej „Ognistoruda Fryderyka” czy „Gretchen Sackmeier” to międzynarodowa klasyka.

Napisała ponad 200 tytułów, w tym poezję, prozę i non-fiction dla dorosłych, wiele z nich zostało sfilmowanych. Tworzyła również scenariusze, słuchowiska radiowe i sztuki teatralne, pracowała jako krytyczka literacka w radiu, gazetach i czasopismach oraz radiowy serial „Dschi-Dschei-Wischer”.

Nöstlinger otrzymała wiele nagród za swoją pracę, między innymi Nagrodę Hansa Christiana Andersena, Honorary Prize of the Austrian Booktrade for Tolerance in Thought and Action, była pierwszą laureatką Nagrody im. Astrid Lindgren.

To dla nas zaszczyt, że mogłyśmy wydać jej pierwszą książkę.

Robię sobie remont – wydajemy feministyczny poradnik remontowy! Wesprzyj zbiórkę, kup książkę

Wydajemy feministyczny poradnik „Robię sobie remont – podstawowe wykończenia i naprawy w domu“. Wesprzyj zbiórkę!

15 czerwca wystartowała kampania crowdfundingowa, z której sfinansowane zostanie wydanie feministycznego poradnika podstawowych napraw i remontów domowych „”Robię sobie remont“. Na platformie „Odpal projekt“ (www.odpalprojekt.pl/p/robieremont) można kupić poradnik w przedsprzedaży lub wybierać jedną z innych atrakcyjnych nagród o budowlano-feministycznej tematyce: płócienną torbę z napisem „Robię sobie remont“, plakat z remontowym rysunkiem Asi Bordowej lub szablon naklejek z ikonkami narzędzi, które mamy w domu i możemy wypożyczyć sąsiadkom i sąsiadom, do naklejenia na skrzynce pocztowej lub drzwiach.

Książka będzie wzbogaconą wersją niemieckiego poradnika „Wo der Hammer hängt“ autorstwa Kathariny Mahrenholtz. Poradnik zostanie bogato zilustrowany przez rysowniczkę Asię Bordową. Zawierać będzie informacje o najważniejszych materiałach budowlanych, o tym jakie narzędzia warto mieć w domu i do czego służą, a ponadto o tym, jak samodzielnie wykonać najczęstsze prace remontowe, takie jak malowanie ścian, wiercenie dziur w różnych materiałach, cyklinowanie podłogi, czy kładzenie kafelków. Poradnik napisany będzie zrozumiałym dla wszystkich językiem i utrzymany w dowcipnym tonie.

Książkę w Feminotece wydają trzy dziewczyny, które połączyły idee DIY (Do It Yourself, czyli zrób to sama) oraz zamiłowanie do naprawiania, budowania i majsterkowania. Jola na co dzień pracuje w Fundacji Feminoteka, gdzie prowadzi księgarnię. Asia i Basia pracują jako polsko-niemiecki tandem tłumaczeniowy Trans-Translations. Basia zdobyła swoje doświadczenie w naprawach przez lata działalności w warsztacie szybowcowym i przy renowacjach swoich mieszkań. Jola właśnie samodzielnie wykańcza sobie podwarszawski dom. Asię w remontach wyszkoliło 7 lat mieszkania w czterdziestoosobowej wspólnocie, w której razem z sąsiadkami i sąsiadami regularnie remontowała swój ówczesny dom – zdezelowany berliński budynek. Dziewczyny zgodnie zauważyły, że podstawowej wiedzy remontowo-budowlanej nie uczy się niestety w szkołach i że wszystkie one w pewnym momencie życia brak tej wiedzy mocno odczuły. Są to umiejętności przydatne praktycznie wszystkim. Ponadto, jako że jest to tradycyjnie „męska domena“, dziewczyny i kobiety mają do tej wiedzy utrudniony dostęp. Poradnik jest więc zabawną odpowiedzią na tę lukę w oficjalnej, tradycyjnej edukacji.

Prócz praktycznej zawartości książki dla pomysłodawczyń projektu ważny jest też sam jej język. Tłumaczka (Basia Janisch) zadbała o to, aby był on zaadresowany do wszystkich bez względu na płeć. Basia potraktowała zatem język polski jako równoległą „budowę“, wypróbowując inkluzywne (włączające) i niedyskryminujące formy językowe.

Na platformie „Odpal projekt“ można finansowo wesprzeć wydanie poradnika, kupując go w przedsprzedaży lub wybierając jedną z innych atrakcyjnych nagród o budowlano-feministycznej tematyce, np. płócienną torbę z napisem „Robię sobie remont“.

Książka ukaże się już w październiku 2018. Wtedy też zostanie rozesłana do osób, które kupiły ją w przedsprzedaży. Od października 2018 będzie ją można nabyć w księgarni internetowej Fundacji Feminoteka oraz w małych księgarniach w całej Polsce (dokładna lista punktów dystrybucji ukaże się na stronie Feminoteki).

Zachęcamy do wsparcia wydania poradnika na stronie: www.odpalprojekt.pl/p/robieremont

Opór kobiet na II Anarchistycznym Festiwalu Filmowym | Warszawa 29.06 – 01.07, Łódź 06 – 07.07​

Anarchistyczny Festiwal Filmowy to to pierwsze wydarzenie filmowe w Polsce, które stara się przyjrzeć aktualnym problemom i zagadnieniom społecznym z radykalnie lewicowej perspektywy.

Za główny cel stawia sobie przybliżenie tematyki anarchistycznego oporu wobec kapitalistycznej rzeczywistości oraz przedstawienie publiczności opowieści o tworzeniu wobec niej praktycznych alternatyw. Wydarzenie jest organizowane przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza​. Z tego względu trzonem każdej edycji festiwalu jest tematyka pracownicza, syndykalistyczna i antykapitalistyczna.

W tym roku na festiwalu zaprezentowane zostaną również filmy dokumentalne traktujące o oporze kobiet zarówno w przeszłości jak i w dzisiejszym świecie.

“Nieposkromione. Historia Mujeres Libres” (Indomables, una historia de Mujeres Libres, 2011) – Wolne Kobiety (Mujeres Libres) działały w latach 1936-1939 i były anarchistyczną organizacją walczącą o wyzwolenie kobiet z potrójnego ucisku – doświadczanego w miejscu pracy, rodzinie i całym społeczeństwie. Szczyt ich aktywności przypada na lata hiszpańskiej wojny domowej, kiedy zrzeszały ponad 20 tys. członkiń. Film rekonstruuje historię organizacji poprzez wywiady z żyjącymi do dziś działaczkami ruchu, historyczkami i aktywistkami.

“Strajk kobiet trwa” (​2017) ​- Film przedstawia historię pracownic poznańskich żłobków publicznych, które w 2011 roku rozpoczęły trwającą do dziś walkę przeciwko prywatyzacji instytucji, a także o poprawę warunków pracy i wyższe płace. Kwestie pracownicze stały się jednak punktem wyjścia do szerszych działań na rzecz praw kobiet. Po projekcji w Warszawie odbędzie się dyskusja z bohaterkami filmu.

“Silne jak skała” (Strike a rock, 2017) – Film opowiada historię kobiecej organizacji Sikhala Sonke, założoną przez wdowy górników zamordowanych podczas masakry w południowoafrykańskiej kopalni Lonmin Platinum Mine w Marikanie. Od 2012 roku winni nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, a warunki życia w Marikanie są stale bardzo trudne. Kobiety walczą o sprawiedliwość i zadośćuczynienie. Po projekcji w Warszawie odbędzie się wideokonferencja z reżyserką.

W ramach festiwalu zostanie wyświetlony również film fabularny “Miłość i anarchia” (Film d’amore e d’anarchia, 1973), którego reżyserką jest Lina Wertmüller – jedna z najważniejszych postaci europejskiego kina lat 70., a także sympatyczka anarchizmu, feminizmu i radykalnej lewicy. Była ona pierwszą reżyserką nominowaną do Oscara (za głośny obraz “Pasqualino Settebellezze” z 1975). Każdy z jej filmów był prezentowany na największych europejskich festiwalach i wywoływał burzliwe spory polityczne. “Miłość i Anarchia” opowiada o anarchiście imieniem Tunin, który postanawia przeprowadzić zamach na Mussoliniego, w czym wspiera go pracownica seksualna o wolnościowych poglądach, Salomè. Oboje mają też osobiste powody, by zabić faszystowskiego dyktatora. Sytuacja komplikuje się, gdy Tunin zakochuje się w innej pracownicy seksualnej, Tripolinie.

Anarchistyczny Festiwal Filmowy odbędzie się w Warszawie w dniach 29.06 – 01.07 oraz w Łodzi w dniach 06-07.07​.

Szczegóły dotyczące projekcji znajdują się na stronie festiwalu: www.a-filmfest.org oraz na www.fb.com/AnarchistycznyFestiwalFilmowy

„Więzy krwi” Anety Kamińskiej | 29.05, Radość Bycia, Warszawa

Ośrodek Rozwoju Osobistego i Psychoterapii „Radość Bycia” ma przyjemność gościć poetkę, Anetę Kamińską. Zapraszamy na spotkanie wokół nowego tomu poetyckiego Anety Kamińskiej „Więzy krwi” (Warszawa, SDK 2018, oprawa graficzna i rysunki Julija Proskurina).

To wiersze o doświadczeniach dziewczynki, dziewczyny i kobiety, o dojrzewaniu przede wszystkim do mówienia i nazywania rzeczy po imieniu, do przeobrażania się, do bycia.

Aneta Kamińska tworzy konsekwentnie i coraz radykalniej – wiersze mocne, kobiece, bolesne i miejscami wściekłe. Jej głos, nadal momentami zniżany do intymnego szeptu, czasem ciągle zdyszany, przybiera wyraźny ton dojrzałej kobiety, która ma światu kilka trudnych rzeczy do powiedzenia.  (Sylwia Głuszak)

 Aneta Kamińska – poetka i tłumaczka poezji ukraińskiej. Autorka tomików: Wiersze zdyszane (2000), Zapisz zmiany (2004), Czary i mary (hipertekst) (2007; wersja internetowa: www.czary-i-mary.pl) oraz Autoportret z martwą naturą, Ostatnie wiersze Nazara Honczara napisane przez Anetę Kamińską (2018). Wydała wybory przekładów wierszy: Nazara Honczara Gdybym (2007; przekład wspólnie z Andrijem Porytką), Hałyny Tkaczuk Ja ta inszi krasuni/ Ja i inne piękności (2011), Chrystii Wenhryniuk Dowhi oczi/ Długie oczy (2013), Borysa Humeniuka Wiersze z wojny (2016), Lubow Jakymczuk Morele z Donbasu (2018), a także trzy autorskie antologie: Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska (2011), 30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012) oraz Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014). Współredaktorka i współtłumaczka antologii: Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy (2013) oraz Listy z Ukrainy (2016). Stale współpracuje z Babińcem Literackim. Współtworzy Wspólny Pokój – seminarium w Staromiejskim Domu Kultury poświęcone twórczości literackiej kobiet.

Data: wtorek 29.05.2018 godz. 19.00.

Miejsce:Ośrodek Rozwoju osobistego i Psychoterapii Radość Bycia, Al. 3 Maja 7 m.26, Warszawa (www.radosbycia.com)

Zapraszamy na MAMA GATHERING | 6-8.07 | Matronat Feminoteki

MAMA GATHERING to pierwszy plenerowy festiwal w Polsce DEDYKOWANY KOBIETOM i ich potrzebom na różnych etapach życia!

MAMA TO 3 DNI, PODCZAS KTÓRYCH ZNAJDZIECIE HARMONOGRAM PEŁEN WYJĄTKOWYCH:
– warsztatów rozwojowych i terapeutycznych
– spotkań z Kobietami Mocy – Kobietami, które inspirują, wspierają, pracują z innymi kobietami i dla innych Kobiet
– kręgów Kobiet
– wykładów
– body- pozytywnych ćwiczeń dla zdrowia i dobrego samopoczucia

MAMAzone główny pion programu- skierowany jest tylko do Kobiet.

OPENzone – to strefa otwarta dla wszystkich

MAMAmarket – eko targ ze staranną selekcją wystawców i wyjątkowych produktów dla Kobiet, Dzieci, do Domu

VEGEfood – pyszne i zdrowe jedzenie na każdym kroku

CHILLMAMA – muzyka, kino, dzikie SPA i indywidualne sesje relaksacyjne i uzdrawiające

MAMA Gathering to:

#SISTERHOOD #GIRLPOWER #FEMINITY
Wspieramy się, dzielimy mocą i doświadczeniem, razem rośniemy i kwitniemy!

MAMA JEST 100% FAMILY FRIENDLY. -zapraszamy z cała rodziną, również chłopców i mężczyzn.

W STREFIE OPEN CZEKA NA WSZYSTKICH MASA OGÓLNODOSTĘPNYCH ATRAKCJI:
– KIDSzone : warsztaty, zabawy i wspólne projekty w naturze
– leśne przedszkole – możliwość powierzenia maluchów pod opiekę na czas zajęć “dziennych”
– przedstawienia cyrkowe i teatralne
– koncerty
– pyszne, zdrowe jedzenie (bez obaw, będą lody – wegańskie 🙂 )
– bliski kontakt z Naturą
– przestrzenie Relaxu i Regeneracji
i przede wszystkim niesamowite, podnoszące wibracje i generujące masę dobrej energii spotkania ♥

MAMA TO FESTIWAL HOLISTYCZNY – PRZESTRZEŃ UZDRAWIANIA I DROGA DO ZDROWSZEGO ŻYCIA POPRZEZ CIAŁO, UMYSŁ I SERCE.

Serdecznie zapraszamy!

termin 6-8 lipca
miejsce Stacja Wolimierz & okolice

mamagathering.pl

https://www.facebook.com/MamaGathering

https://www.facebook.com/events/178828682721929

Konkurs! Rozdajemy „Normę”, nową powieść Sofi Oksanen

NORMA

Sofi Oksanen
Tłumaczenie: Katarzyna Aniszewska
Znak, 2018

Pokolenia kobiet, magiczny dar i matnia tajemnic.

Kiedy jej matka ginie pod kołami pociągu, Norma przeczuwa, że nie był to zwykły wypadek. Jeszcze nie wie, że kluczem do wszystkich zagadek jest ona sama. Choć z trudem porusza się w labiryncie kłamstw i mistyfikacji, z każdym krokiem odkrywa prawdę o sobie i o losie innych niezwykłych kobiet ze swojej rodziny. Czy jej też zagraża niebezpieczeństwo? Czy wyjątkowość okaże się przekleństwem? Czy znajdzie się ktoś, kto ją ocali?

Norma to mistrzowskie połączenie feministycznego manifestu i mrożącego krew w żyłach thrillera. Z powieści wyłania się obraz rzeczywistości pozornie odległej, ale niepokojąco znajomej.

Sofi Oksanen – bezlitośnie demaskuje mroczną stronę rzeczywistości. Bestsellerowa, wielokrotnie nagradzana autorka z Finlandii nazywana jest literackim fenomenem swojego pokolenia. Jej książki przetłumaczono na ponad pięćdziesiąt języków.

Feminoteka objęła książkę matronatem!

Mamy dla was 3 egzemplarze „Normy”.  Aby o nie zawalczyć napisz maila na [email protected], w tytule „Konkurs Norma”. A w treści odpowiedź: Książka Sofi Oksanen ”Oczyszczenie” została napisana na podstawie sztuki teatralnej. Jaki był tytuł tej sztuki oraz w którym roku została wystawiona w Fińskim Teatrze Narodowym? Czekamy na odpowiedzi do 23.05, godz. 24:00.

Rebecca Solnit „Mężczyźni objaśniają mi świat” | recenzja

Mężczyźni objaśniają mi świat
Autorka: Rebecca Solnit
Tłumaczenie: Anna Dzierzgowska
Karakter, 2017

Recenzuje: Ewelina Kwiatkowska

„Mężczyźni objaśniają mi świat” to zbiór pisanych na przestrzeni lat esejów Rebeki Solnit, amerykańskiej działaczki feministycznej i pisarki, autorki wielu książek z dziedziny humanistyki.

Książkę poświęconą kwestii równouprawnienia otwiera historia pewnej sytuacji towarzyskiej, która przytrafiła się autorce na jednym z przyjęć. Negatywnym bohaterem tej historii jest jego gospodarz – dobrze zarabiający, pewny siebie mężczyzna, który w trakcie rozmowy z autorką przejawia wszystkie cechy podpadające pod opisywaną w książce kategorię panjaśnienia. Przerywanie, protekcjonalny ton, pouczanie, pobłażliwość, narzucanie rozmówczyni roli osoby mniej kompetentnej, bez względu na temat rozmowy, to typowe przejawy panjaśnienia.

Opisane tu zachowania, dobrze znane kobietom, doprowadziły Rebekę Solnit i jej rozmówcę do kuriozalnej sytuacji. Gospodarz przyjęcia opowiadał o książce z taką pewnością, że nie mógł uwierzyć, iż to Solnit jest jej autorką. Pan Bardzo Ważny, jak nazywa go autorka, który objaśnia rzeczy tego świata kobiecie, to postać mająca swoje liczne odwzorowania.

Przywołanie tej historii na początku książki ma w obrazowy sposób pokazać czytelnikom, że podobne zachowania to nic innego jak jedna z form wykluczania, sygnalizująca kobietom, że ich głos, nawet jeśli zostanie wypowiedziany, wciąż cieszy się mniejszym uznaniem niż głos mężczyzn. Arogancja polegająca na odbieraniu kobietom wiarygodności i pomniejszaniu znaczenia ich słów to przejaw przemocy – pisze Solnit.

Czyż nie jest tak, że w codziennych sytuacjach, w których ścierają się ze sobą dwie przeciwstawne wersje zdarzeń – kobiety i mężczyzny – to słowa kobiet częściej zostają poddane w wątpliwość? Dla każdej osoby, która przez całe życie była utrzymywana w przekonaniu, że jej słowa są mniej ważne, jasne wyrażenie sprzeciwu i podjęcie próby obrony będzie dużym wyzwaniem. To dlatego wydarzenia takie jak akcja #metoo mają nieoceniony wkład w historię walki o prawa kobiet – dają kobietom możliwość opowiedzenia o sprawach spychanych dotychczas na margines debaty publicznej i sprawiają, że zaczynają być one traktowane z należytą powagą. Dzięki feminizmowi zyskujemy nowy słownik, który pozwala nam opisać nienazwane wcześniej problemy.

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że od protekcjonalnego tonu do przemocy fizycznej droga jest długa. Nic bardziej mylnego – pisze Solnit. Społeczne przyzwolenie dla złego traktowania kobiet to pierwszy krok do innych form przemocy, w tym także fizycznej. Przypomnijmy, że rozpoznawanie tego rodzaju aktów jako przestępstw jest stosunkowo nową zdobyczą, którą zawdzięczamy właśnie feminizmowi. Nikt nie sądzi już dziś, że przemoc w domu jest sprawą prywatną. Hasło wyniesione na sztandary przez drugą falę feminizmu – „Prywatne jest polityczne” – zagościło na dobre w słownikach kobiet na świecie. O ile jednak przemoc fizyczna jest już jednoznacznie oceniana jako moralnie zła, o tyle inne rodzaje przemocy stosowanej wobec kobiet są zauważane i nazywane dopiero od niedawna. Coraz częściej diagnozowanym rodzajem nadużycia wobec kobiet jest przemoc ekonomiczna, która wcześniej nie była rozpoznawana jako problem. Solnit pisze także o tym, że próby podporządkowania kobiet przybierają często subtelniejsze formy – np. artykułów, które mówią nam, do czego powinnyśmy aspirować, a do czego nie, i nieustająco wytykają kobietom wady. Jak czytamy w książce – kobieta jest wiecznym przedmiotem rozważań: „Zdecydowanie rzadziej natomiast pisze się o tym, czy mężczyźni są szczęśliwi albo czy ich małżeństwa się nie rozpadają, albo czy ich ciała są lub też nie są wystarczająco ładne”. Na polskim gruncie skalę tego samego problemu w fenomenalny sposób pokazały redaktorki Krytyki Politycznej w swoim nowym projekcie „Przy kawie o sprawie”, wzorowanym na popularnym programie publicystycznym będącym sztandarowym przykładem męskiej arogancji.

Feminizm pozwala nam zatem na zmianę języka. Dlaczego to tak ważne? Ponieważ umiejętność rozpoznania sytuacji nadużycia jest kluczowym momentem na drodze do przeciwstawienia się opresji, a jest to umiejętność, która pojawia się wraz z wiedzą i świadomością własnych praw – praw, których kobiety wciąż próbuje się pozbawiać. Prace takich feministycznych autorek jak Rebeka Solnit nazywają więc problemy zamiatane pod dywan przez wcześniejsze pokolenia, otwierają nam oczy na nowe sposoby widzenia świata i dają tym samym wiedzę i siłę do walki o podmiotowe traktowanie kobiet.

Zdaniem Solnit różne rodzaje przemocy to różne aspekty jednego problemu – zakorzenionego w naszej kulturze złego wzorca postrzegania tego co kobiece. Warto zatem  spojrzeć krytycznym okiem na wszystkie zachowania, które przyjmowaliśmy dotychczas za oczywiste. Nie jest przecież tak, że mężczyźni są naturalnie predysponowani do aroganckiego objaśniania świata kobietom, to jedynie przypadłość, która pojawiła się w wyniku przyswajania złych wzorców. Wypracowanie lepszego modelu komunikacji między płciami jest zatem możliwe, ale wymaga olbrzymiego wysiłku, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którzy wspólnie będą walczyć o lepszy, równy świat. Jeśli ktoś jeszcze zastanawia się nad pytaniem, dlaczego potrzebujemy feminizmu, odpowiedź znajdzie w książce Rebeki Solnit: „Być może uda się wam pozbawić kobiety praw reprodukcyjnych, nie uda wam się jednak tak łatwo pozbawić nas przekonania, że kobiety mają pewne niezbywalne prawa”.

 

9. LGBT Film Festival 2018 | Matronat Feminoteki

9LGBTFF_18_plakat_WWW29. LGBT Film Festival 2018

Po raz 9. zapraszamy w podróż dookoła filmowego świata.

Przybliżymy najciekawsze produkcje kinematograficzne, tak fabularne, jak i dokumentalne, które rzadko goszcząc w mainstreamowych salach kinowych, pokazują nam rzeczywistość, której jesteśmy nieodłączną częścią.

Festiwal otworzy włoski film „Kto uratuje róże? („Chi salvera’ le rose?”), reż. Cesare Furesi. Tytuł otrzymał 3 nominacje do Italian Golden Globe. W głównych rolach znakomici włoscy aktorzy Carlo Delle Piane i Lando Buzzanca.

Pierwszy raz w historii festiwalu zostanie zaprezentowany tak bogaty zestaw filmów krótkometrażowych, ponad 30 produkcji z najdalszych zakątków świata, w tym kilka polskich, które powstały m.in. w Warszawskiej Szkole Filmowej.

Swoje polskie premiery będą miały również filmy dokumentalne: „Sidney i przyjaciele”, „Polyland” czy nominowany do Queer Palm na Festiwalu w Cannes (2017) film „Coby”.

W czasie festiwalu odbędą się liczne spotkania panelowe i dyskusje. Porozmawiamy m.in. o „leku na HIV”, czyli PrEP, o tożsamości osób queerowych, transgenderowych i transseksualnych. Poruszymy temat aseksualności.

Festiwal jako jeden z nielicznych w Polsce odbywa się w 8 miastach.

Warszawa, 20 – 27 kwietnia, Kinoteka

Poznań, 20 – 26 kwietnia, Kino Muza

Łódź, 20 – 26 kwietnia, Kino Bodo

Katowice, 20 – 29 kwietnia, Kino Kosmos

Wrocław, 20 – 22 kwietnia, Kino Nowe Horyzonty

Lublin, 23 kwietnia – 14 maja, Chatka Żaka

Gdańsk, 27 kwietnia – 3 maja, Klub Żak

Łódź, 5 – 20 maja, Kino Przytulne

Kraków, 7 – 10 maja, Kino Pod Baranami

 

www.LGBTfestival.pl

 

 

REPERTUAR

 

GAY SHORTS I 79 min

To, co myślę (Ce que je pense)

„Wielka udręka naszego istnienia pochodzi stąd, że jesteśmy wiecznie samotni i wszystkie nasze wysiłki, wszystkie nasze czyny zmierzają tylko do tego, by od tej samotności uciec.” („Samotność” Guy de Maupassant)

reż: Kevin Capelle, Thomas Devouge, scen: Kevin Capelle, obs: Kevin Capelle, muz: Hadrien Bonardo, Francja 2017, 4′

Świt (Dawn)

David wraca po wojnie do domu i przekonuje się, że po śmierci jego ojca wiele się zmieniło. Wychowany w konserwatywnym, religijnym domu musi jakoś poradzić sobie z odkrytym właśnie faktem, że jego młodszy brat James jest gejem. W ciągu jednej nocy David staje przed dylematem: porzucić zasady religii, które wpajano mu od dziecka czy stracić kolejnego członka rodziny.

reż: Joseph Longo, scen: Joseph Longo, Carlotta Harlan, obs: Barbara Sukowa, Hannah Arendt, Nicholas Goldreich, Brandon Burtis, USA 2016, 22′

Dylan Dylan

Przybrany syn Yanisa i Hugo, zmarł kilka miesięcy temu. Mężczyźni nadal nie mogą pogodzić się z tragedią i próbują zrozumieć swoje wzajemne uczucia.

reż, scen: Sylvain Coisne, zdj: Simon Filliot, muz: Simon Meuret, obs: Vincent Marie, Matthieu Dahan, Francja 2017, 17′

Horyzont zdarzeń (Event Horizon)

Gabriel dowiaduje się, że jest zakażony wirusem HIV. Decyduje się powiedzieć o tym wszystkim najbliższym.

reż, scen: Gil Baroni, obs: Gabriel Comicholi, Arline Luiza Kreia, Dani Costa, Juliana Davanso, Maicon Santini, Brazylia 2016, 15′

Nagrody: FEPEC Award – Best Reflection Film na IV Recifest – Film Festival of Sexual and Gender Diversity (Brazil, 2016)

Powtórne narodziny (Rebirth)

Film skupia się na transformacji artysty/artystki w każdym jego/jej ruchu. Na początku rozrywa zasłonę, za którą rytualnie ukryło jego/ją społeczeństwo. Z każdym krokiem skutecznie przecina pępowinę, za każdym razem tworząc dla siebie nową formę. Artystka/artystka wciąż na nowo stwarza siebie i swoją tożsamość.

reż, scen: Zehra Gokcimen, Gokce Oraloglu, zdj: Nusret Emre Bilgin, Turcja 2017, 4′

Rick

Niesłyszący Rick jest gejem i aktorem filmów porno. Ten krótki film dokumentalny opowiada o losach młodego mężczyzny, który przezwycięża swoją niepełnosprawność oraz własne psychiczne i fizyczne słabości, odnajdując prawdziwą wolność ciała i umysłu na planie filmów dla dorosłych.

reż: Jan-Peter Horstmann, zdj: Manuel David Schamberger, muz: Anna Kühlein, Niemcy 2017, 17′

 

GAY SHORTS II 80 min

Zostań na noc (Sova över)

Dwudziestoletni Emil i Adam są bliskimi przyjaciółmi. Pewnego wieczoru po powrocie z kina Emil zostaje u Adama na noc. Emil widzi w Adamie kogoś więcej niż tylko przyjaciela. Jego uczucie zostaje poddane próbie, kiedy mężczyźni są zmuszeni dzielić ze sobą łóżko.

reż, scen: Jimi Vall Peterson, zdj: Sara Svärdsén, obs: Hjalmar Hardestam, Simon Eriksson, Szwecja 2018, 9′

Obowiązek (The Commitment)

Robert i Ethan są parą i pragną adoptować razem dziecko. Kiedy spotykają Azjatkę w ciąży, czeka na nich pewna niespodzianka, która zaważy na losach ich związku.

reż, scen: Albert M. Chan, zdj: Andrew Nalband, muz: Ryan Leach, obs: Albert M. Chan, Jason Lane Fenton, Mary Niederkorn, Kerri Patterson, Kanada/USA, 20′

Ślub (The Marriage)

Zbliża się najważniejszy dzień w życiu Suso i Ricarda: po kilku latach bycia razem wreszcie wezmą ślub. Ich najbliżsi są uradowani zbliżającą się ceremonią. Jedynie Adela, babka Suso, została zaproszona na uroczysty obiad, ale nie wie, że okazją do spotkania jest świętowanie małżeństwa jej wnuka.

reż: Victor Quintero, Sergio Rey, scen: Sergio Rey, zdj: Pablo Colado, obs: Selica Torcal, Ruben Bernal, Juan Caballero, Resu Morales, Reme Gomez, Miriam Diaz-Aroca, Hiszpania 2017, 26′

Dwie ryby (Two Fish)

Max właśnie zerwał z dziewczyną. Gorący, letni dzień spędza na opuszczonym basenie akademickim. Jego najlepszy przyjaciel Taylor, który niedawno wrócił z Europy, postanawia się przyłączyć. Pod wpływem chwili ich przyjaźń zaczyna przeradzać się w coś innego.

reż, scen: Antoine Dupont-Guerra, zdj: Cristina Guzmán, muz: Laurent Duparc, obs: Aurelio de Anda Jr., Jeremy Howard, USA 2017, 11′

Zmienny (Versátil)

Alex i Hugo są ze sobą dopiero od pół roku. W pewien piątkowy wieczór w mieszkaniu Alexa mężczyźni rozmawiają o swoich rolach w łóżku. Z początku błahe pogaduszki zamieniają się w poważną dyskusję o ich związku i jego przyszłości.

reż, scen: Carlos Ocho, obs: Christian Escudero, Eudald Font, Hiszpania 2017, 14′

 

LESBIAN SHORTS 110 min

Odwiedziny ciotki Elfi (Besuch von Tante Elfi)

Sonja i jej dziewczyna Michi dopiero co zamieszkały razem, a Michi już zdążyła zaprosić w odwiedziny swoją bogatą ciotkę, od której chce wyciągnąć trochę pieniędzy. Oczywiście to Sonja musi zająć się starszą panią po jej przyjeździe. Kobiety nie mogą się jednak ze sobą dogadać i wybucha między nimi poważna kłótnia, podczas której Elfi mdleje. Sonja wpada w panikę i prosi o pomoc swoją przyjaciółkę, Katrin. Katrin rozproszona faktem, że wyglądająca na martwą Elfi przypomina aktorkę Catherine Deneuve, wpędza Sonję w kłopoty: obie niechcący zatrzaskują się na klatce schodowej. W mieszkaniu zostaje tylko omdlała ciotka i głodny kot…

reż, scen: Moana Bauer, muz: Giovanni Berg, obs: Karin Thaler, Isabel Kott, Sina Wilke, James Newton, Teresa Rizos, Niemcy 2017, 23′

Café Desvelado

Na kilka dni przed opuszczeniem kraju Pia organizuje swoją imprezę pożegnalną. Jej partnerka Nina nie chce się jednak żegnać i planuje ich związek na odległość. Przed nimi długa noc przy kolejnych filiżankach kawy i rozmowach o przyszłości ich związku.

reż, scen: Pamela Castillo, zdj: Lucía Silva, muz: Bruno Espinoza, obs: Fiorella Pennano, Camila Ferrer, Peru 2017, 9′

Taniec z dziewicą (Dance with a Maiden)

Nolwandle jest tancerką. Jej niezwykle wierząca, homofoniczna rodzina zamyka ją w pokoju jako przygotowanie do nadchodzącej religijnej inicjacji. Co noc dziewczyna wymyka się z domu, żeby móc wziąć udział w próbach do nowego przedstawienia u boku swojej tanecznej partnerki a zarazem kochanki. Kiedy już nie może dalej uciekać, prosi ukochaną, żeby ta zgodnie z tradycją została jej rytualną „dziewicą” i wraz z nią nie opuszczała pokoju przez siedem dni.

reż, scen: Thishiwe Ziqubu, obs: Zikhona Bali, Mandisa Nduna, Nolwazi Shange, Simo Magwaza, RPA 2017, 24′

Mai

Carmeta, Mari i Pilar to trzy staruszki, które mieszkają w małym miasteczku na zachodzie Katalonii. Codziennie spotykają się na swojej ławeczce, żeby poplotkować. Niespodziewane pojawienie się w okolicy pary młodych dziewcząt staje się ich ulubionym tematem rozmów.

Stare przyjaciółki dyskutują o pochodzeniu, wieku i stylu życia nieznajomych młodych kobiet. Wkrótce temat rozmów obudzi w nich pewne zapomniane uczucia z przeszłości.

reż, scen: Marta González, zdj: Cristóbal Franco, muz: Daniel Ruiz, obs: Aida Flix, Aida Qui, Maria Pijuan, Olga Masot, Marisol Lavin, Franses de Dios, Hiszpania 2017, 8′

Niegrzeczna Amelia Jane (Naughty Amelia Jane)

W tej satyrze na konwencje społeczne śledzimy losy dwóch kobiet pochodzących z różnych środowisk: potężnego, związanego z polityką klanu i małej, konserwatywnej rodziny. Obie spotykają się z pojęciem „odpowiedniego zachowania”. Poznając przeszłość kobiet, można wywnioskować, że kiedyś miały ze sobą romans.

reż, scen: Risheeta Agrawal, zdj: Deep Metkar, muz: Sanidhya Bohra, obs: Fohzan Khamsehpour, Maellika Hani Eberhard, Eva Stepankova, Vera Karolina Simova, Indie/Czechy 2017, 12′

Lato (Summer)

Film opowiada historię dwóch nastolatek spędzających wakacje na obozie dla dzieci ortodoksyjnych Żydów. Dziewczyny chcą zachować czystość i wstrzemięźliwość, ale odkrycie pewnej zakazanej książki niespodziewanie pomaga im odkryć własną seksualność, na co nie są jednak gotowe.

reż, scen: Pearl Gluck, zdj: Lauretta Prevost, muz: Lisa Gutkin, obs: Juliet Brett, Emmy James, Thea Mccartan, USA 2017, 18′

Tres

Aktorka Manuela zrobi wszystko, żeby tylko zdobyć upragnioną rolę…

reż, scen: Fabia Castro, zdj: Daniel Ocanto, muz: Ombligo Band, obs: Fabia Castro, Marian Arahuetes, Paula Foncea, Hiszpania 2017, 4′

Drapnięcie (Zarpazo)

Mar i Xara spotykają się w górach z dala od cywilizacji. Są gotowe na zawsze ukryć się przed światem.

reż, scen: Nerea Castro Andreu, zdj:  Eva Diaz, muz: Alberto Torre, obs: Valeria Alonso, Marta Nieto, Hiszpania 2016, 15′

 

TRANS SHORTS 50 min

Mathias

Mathias, kiedyś Magda, nie chce, żeby koledzy z pracy dowiedzieli się o jego przeszłości. Nowa posada to kolejny etap w życiu bohatera. Chociaż wie, że przemiana była dobrą decyzją, wciąż pojawiają się związane z nią problemy, także w relacji z jego długoletnią partnerką, Marie.

reż: Clara Stern, scen: Clara Stern, Johannes Höß, Austria 2017, 30′

Zatopiona śliwka (Sunken Plum)

Mieszkająca w dużym mieście transpłciowa Chinka pracuje w nocnym klubie. Kiedy dowiaduje się od kuzyna o śmieci matki, jako jedyny „syn” czuje się zobowiązana wrócić do swojego domu daleko w górach. Nawet jeśli będzie musiała ukryć swoje prawdziwe „ja” przed rodziną i przyjaciółmi…

reż, scen: Roberto F. Canuto, Xu Xiaoxi, zdj: Guo Yong, muz: Andrea Centazzo, obs: Gu Xiang, Yu Yinmeng, Tian Peng, Hiszpania/Chiny 2017, 20′

 

POLISH SHORTS 108 min

Dziewczyny (Girls)

Portret pary – Ani i Edie, których wspólną pasją jest drag king. Bohaterki w czasie wolnym przebierają się za mężczyzn i organizują występy sceniczne. Obserwujemy ich codzienne życie i przygotowania do kolejnych występów, w których oswajają stereotypową i opresyjną męskość. Jest to historia dziewczyn, które podejmują trud budowania relacji i realizowania się w konserwatywnym kraju.

reż, scen: Anastazja Dąbrowska, zdj: Agnieszka Kokowska, muz: Robert Kobryń, Polska 2017, 19′

Kinky

Klawesyn jest instrumentem, w którym najważniejszy jest dotyk. Dotyk jest sposobem komunikacji. Zanim człowiek nauczy się porozumiewać werbalnie, szuka dotyku, pożąda go.

Film jest krótką historią z życia Olgi – klawesynistki, która eksploruje swoją cielesność.

reż, scen: Tadeusz Chudy, zdj: Bynar, Project Pitchfork, muz: Tadeusz Chudy, Polska 2017, 25′

Marzenie (The Dream)

Czyjeś marzenia są czyimiś lękami…

Spotkanie dwóch mężczyzn bez zobowiązań często wyzwala nadmierne oczekiwania i nieuświadomione obawy.

reż, scen: Wojciech Olchowski, zdj: Wojciech Olchowski, muz: “Departing Myself” – Zoe.LeelA, “Blessed Are” – Pearl Taylor’s Grandbaby, obs: Jarno Pimperi, Mara Jelinko, Synes Elischka, Finlandia/Polska 2017, 11′

Ofiarowanie (The Offering)

Nim młody ksiądz zacznie nauczać innych o miłości, sam musi zrozumieć czym miłość jest dla niego.

reż, scen, zdj: Konrad Bloch, muz: Sylwester Bugajak, obs: Mikołaj Dróżdż, Michał Chruściel, Sławomir Głazek, Polska 2016, 14′

Pogarda (Disdain)

Historia skomplikowanej relacji dwóch kobiet. Niefortunny wypadek nieodwracalnie zmienia dynamikę ich związku. Historia miłości, ubezwłasnowolnienia i psychologicznej manipulacji.

reż, scen: Magdalena Korpas, Jo Malher, zdj: Filippo Mazzarino, Grzegorz Wierzchowski, muz: Marcin Korpas, obs: Magdalena Korpas, Mouna Mouna, 2017, 4′

Skazani na Glam (Glam-guilty)

Historie kilku chłopaków warszawskiej społeczności LGBT, ukazanych na tle nocnego życia stolicy. Po zmroku tylko w jednym klubie mogą czuć się w pełni swobodnie – co czyni go miejscem, od którego zdaje się nie być ucieczki.

reż, zdj: Lulu Zubczyńska, Polska 2015, 23′

Zamiast (Instead)

Młody chłopak sprzedaje swoje ciało na ulicach Warszawy. Nigdy nie wie czego jego klienci będą chcieli w zamian.

reż, scen: Bartosz Brzeziński, zdj: Egor Efimov, obs: Maria Pakulnis, Kamil Studnicki, Mateusz Łapka, Daniel Chryc, Joanna Derengowska, Polska 2015, 12′

 

LUDZKI JAK JA (As Human As I Am)

Nepal – walka aktywistów LGBT o uznanie „trzeciej płci”.

Malawi – przywódcy religijni muszą stanąć twarzą w twarz z osobami, których nienawidzą i potępiają.

Fidżi – nauczyciel jednej ze szkół uczy tolerancji i akceptacji osób homoseksualnych.

Na całym świecie mniejszości seksualne są narażone na wiele form dyskryminacji. Film dokumentuje historie i strategie walk środowisk LGBT z Nepalu, Malawi i Fidżi o równouprawnienie, bezpieczeństwo oraz akceptację. O życie bez strachu i wykluczenia.

reż: Alice McDowell, Irlandia 2017, 30′

 

ASEKSUALNOŚĆ (Asexual)

Dokument o tym, co znaczy identyfikować się jako osoba aseksualna. Twórcy nie chcą dokładnie opisywać ani upraszczać pojęcia aseksualności we współczesnym świecie, ale ukazać szeroki wachlarz definicji i mnogość światów tych, którzy identyfikują się jako aseksualni. Przytoczone doświadczenia ludzi wahają się od romantyzmu do szarych sfer, od przykładów, jak aseksualność wpływa na intymne kontakty aż do piętnowania i prześladowania osób aseksualnych nawet przez środowisko LGBT.

reż, scen: Oli Isaac Smith, zdj: Stephen Vandingenen, dźwięk: Carolin Anspach, UK 2017, 20′

 

UKRYCI W SITOWIU (A moment in the Reeds)

Studiujący za granicą Fin Leevi wraca na wakacje w rodzinne strony, aby pomóc ojcu w remoncie domku nad jeziorem. Tareq jest uchodźcą z Syrii, który został zatrudniony do pomocy przy renowacji. Podczas pracy, pod nieobecność ojca Leeviego między mężczyznami pojawia się erotyczna fascynacja, zaczynają odkrywać siebie nawzajem. Jako jeden z pierwszych queerowych filmów nakręconych w Finlandii, intymny dramat „Ukryci w sitowiu” oddaje głos nie tylko seksualnej, ale także etnicznej mniejszości, opowiadając o potrzebie wolności, akceptacji i posiadania miejsca, które można nazwać „domem”.

reż, scen: Mikko Makela, zdj: Iikka Salminen, muz: Sebastian Kauderer, Luke Richards, obs: Janne Puustinen, Boodi Kabbani, Mika Melender, Virpi Rautsiala, Finlandia/UK 2017, 107′

Oficjalna Selekcja BFI London Film Festival 2017

 

COBY

Chociaż większość swojego życia spędził w żeńskim ciele, Coby od zawsze czuł się mężczyzną. W wieku 23 lat postanowił poddać się tranzycji. Fizyczna metamorfoza wpłynęła nie tylko na niego, ale i na jego najbliższych. Za namową brata, Coby zgodził się pokazać cały proces w filmie. Jego historia to zapis rodzinnych relacji w obliczu wielkich, życiowych zmian.

Czuły i poruszający dokument o niezwykłej sile rodzinnych więzi.

reż: Christian Sonderegger, zdj: Georgi Lazarevski, obs: Jacob Hunt, Sara Mound, Ellen Richards-Hunt, Willard Hunt, Andrew Hunt, Francja/USA 2017, 78′

Film nominowany m.in. do Queer Palm na Festiwalu w Cannes (2017)

 

KOCHANKOWIE CZUJĄ BLUESA (Even Lovers Get The Blues)

Ana sypia z Hugo, Dalhia z Graciano, Léo z Louisem, a Artur z każdym z nich. Liczne imprezy, zdrady i skandale pchają młodych bohaterów do odkrywania własnych pragnień, fantazji i korzystania z pełni życia. Film pokazuje miłość i seksualność pozbawionych złudzeń, ale pełnych pasji młodych ludzi.

reż, scen: Laurent Micheli, zdj: Olivier Boonjing, Tristan Galand, obs: Marie Denys, Tristan Schotte, Adriana Da Fonseca, Gabriel Da Costa, Séverine Porzio, Arnaud Bronsart, Belgia 2016, 95′

Film otrzymał wiele międzynarodowych nagród, m.in. za najlepszy film – TLVFest w Tel Avivie 2017.

 

PIERDOL SIĘ, JESSICO BLAIR (Fuck You Jessica Blair)

Karni czuje się odłączona: od świata, od swojego kraju, języka, a nawet własnego ciała. Wszystko do czasu, kiedy spotyka Jessikę, która sama potrzebuje odłączenia od swojego życia w „amerykańskim śnie”.

reż i scen: Karni Haneman, zdj: Mathias Zagoni, muz: Hilly Boimel, obs: Jessy Danner, Orr Sigoli, Guy German, Karni Haneman, Maya Maron, Izrael 2017, 81′

Sydney Indie Film Festival 2017 – nagroda za reżyserię, Karni Haneman

 

KRWAWE-cienie (BLOODY-shadows)

XIX wieczny epicki poemat o uczennicy Instytutu Smolnego w Petersburgu oraz Wilhelmie II – ostatnim cesarzu Niemiec, homoseksualiście. Polowania były dla niego najweselszym, odprężającym punktem życia. Wielokrotnie polował u księcia Radziwiłła w okolicach Nieświeża. Tymczasem jej dorosłe życie to pasmo ciąż, porodów i lekarstw. Film pokazuje los młodej kobiety w nieoczywistych kontekstach, jest oparty na faktach i utrzymany w opiumiczno – poetyckim klimacie (wszystkie leki w XIX wieku były na bazie opium). Zdjęcia miały miejsce w St.Petersburgu, Wilnie, Świecianach; a Warszawa, Sztokholm i Gothenburg 'robią’ za XIX wieczne Kresy Wschodnie.

reż, scen: Małga Kubiak, zdj: Małga Kubiak, Mats Lundell, muz: Ars Sonor, obs: Caroline Lopatynsky, Thomas Goersch, Piotr Olszowski, Marta Konarzewska, Marcin Przepierowski, Dominika Biernat, Miro Kamiński, Marta Dobosz, Johan Hamrin, Katarzyna Jaśkiewicz, Andrzej Słodkowski i inni, Polska 2018, 280′

Film w oryginalnej wersji językowej: polskiej, francuskiej, angielskiej, rosyjskiej, litewskiej, estońskiej, szwedzkiej, niemieckiej.

Work in Progress. Film prezentowany w 2 częściach. Część I – 140 min. Część II – 140 min.

 

KTO URATUJE RÓŻE? (Chi salverà le rose?)

Film przedstawia nietypową relację pomiędzy dwoma mężczyznami w podeszłym wieku, w głównych rolach znakomici włoscy aktorzy Carlo Delle Piane i Lando Buzzanca.

Giulio (Carlo Delle Piane) jest starszym, eleganckim panem, który porzucił karierę prawniczą, by zarabiać na życie grając w pokera. Swój wolny czas poświęca przyjacielowi Claudio (Lando Buzzanca).

Kiedy Claudio zapada na ciężką chorobę, Giulio przestaje grywać w pokera, co szybko odbija się na finansach w ich domu. Musi zwolnić ogrodnika, później kucharza, by w końcu sprzedać część mebli. Całą sytuację rozgrywa jednak w iście pokerowym stylu – blefuje i gra tak, aby chory Claudio nie domyślił się, że coś jest nie tak.

“Kto uratuje róże?” – to sentymentalna komedia z brawurowymi rolami i typowym włoskim humorem.

reż: Cesare Furesi, scen: Cesare Furesi, Guido Furesi, Paola Mammini, zdj: Giuseppe Pignone, muz: Marcello Peghin, obs: Carlo Delle Piane, Caterina Murino, Lando Buzzanca, Antonio Careddu, Philippe Leroy, Guenda Goria, Massimiliano Buzzanca, Eleonora Vallone, Włochy 2017, 103′

Film otrzymał nominacje do Italian Golden Globe 2017: (nagrody udzielane przez Zrzeszenie Zagranicznych Krytyków we Włoszech) za najlepszy debiut, najlepszy aktor (Carlo Delle Piane), najlepsza muzyka.

 

POWIETRZE (Luft)

Kiedy Manja spotyka buntowniczkę o imieniu Louk, ściganą przez łowców z lasu, od razu się w niej zakochuje. Louk wyznaje jedną zasadę: żyć bez kłamstwa, bez ograniczeń, bez strachu. Manja bez wahania rusza za kobietą. Kiedy jednak odkrywa, że idealizm Louk wynika z głębokiej pustki po stracie matki, pomaga jej pożegnać się z bolesną przeszłością i sama uczy się tego samego. „Powietrze” to filmowy poemat o niespętanej miłości i czystości serca.

reż: Anatol Schuster, scen: Anatol Schuster, Britta Schwem, zdj: Julian Krubasik, muz: Henrik Ajax, obs: Anna Brodskaja-Bomke, Peter Cieslinski, Jakob D’Aprile, Lara Feith, Mélanie Fouché, Paula Hüttisch, Marija Kandic, Matthias Neukirch, Franziska Rieck, Melanie Straub, Niemcy 2017, 91′

 

MOJA NATURA (My Nature)

Czterdziestoletni Simone urodził się jako kobieta. Porzucił swoją pracę na etat w rodzinnym mieście na południu Włoch, żeby żyć w zgodzie z naturą w idyllicznej Umbrii. Jego podróż pozwala mu lepiej poznać i zrozumieć siebie, żeby spełnić własne marzenia, ale także dostrzec rolę swojej przeszłości. Dzięki nowym przyjaźniom i doświadczeniom Simone uczy się wreszcie kochać siebie po wielu latach czystej nienawiści do własnego „ja”.

reż: Massimiliano Ferraina, Gianluca Loffredo, scen: Massimiliano Ferraina, Simone Di Giacomantonio, muz: Pasquale Valle, Dimitris Sideris, obs: Simone Di Giacomantonio, Federica Gueli, Ingo Sohn, Fabio Baccigalupi, Lonia Scalera, Otello Boco, Lorraine Taylor, Davide Tolu, Włochy 2016, 75′

 

MY WONDERFUL WEST BERLIN

Tematem dokumentu jest życie gejów w zachodniej części stolicy Niemiec pomiędzy końcem II wojny światowej a upadkiem muru berlińskiego. O swoich doświadczeniach mówią działacze polityczni, właściciele nocnych klubów i ich stali bywalcy, muzycy, artyści i DJ-e. Z ich opowieści wyłania się obraz Berlina w jego najciekawszym, bardzo dynamicznym okresie rozwoju.

reż, scen: Jochen Hick, zdj: Alexander Gheorghiu, Niemcy 2017, 97′

Film nominowany do nagrody Teddy, Berlinale 2017

 

POLYLAND

Głos trzech silnych kobiet pochodzących z trzech różnych środowisk.

Kobiety sportretowane w Polyland urodziły się w Polsce i mieszkają we Wrocławiu. Ania, Miriam i Elmelda chcą być usłyszane NIE jako „te inne”, ale jako reprezentantki polskiego społeczeństwa. Film pokazuje ich trud życia, pracę, aż do momentu nagłej zmiany w polskiej scenie politycznej.

Skupia się na przedstawieniu niuansów bycia czarnoskórym/czarnoskórą, muzułmaninem/muzułmanką, członkiem i członkinią społeczności LGBT.

reż: Dáša Raimanová, prod: Dáša Raimanová, Zofia Brom, Polska/UK 2017, 71′

POLSKA PREMIERA

 

PrEP 2017 (PrEP 17 – The coming of age of PrEP)

W 2015 roku reżyser Nicholas Feustel nakręcił dokument o PROUD PrEP w Anglii. Film wyświetlano przy okazji różnych wydarzeń medialnych w Wielkiej Brytanii, zwracając uwagę na potrzebę mówienia i uczenia o PrEP-ie, czyli o profilaktyce przedekspozycyjnej polegającej na przyjmowaniu leków, które mogą uchronić przed zakażeniem wirusem HIV.

W styczniu 2017 roku Feustel wrócił do Londynu, żeby opowiedzieć o dalszych losach PrEP-u. Dokument „PrEP 2017” skupia się na historiach kilkudziesięciu aktywistów profilaktyki przedekspozycyjnej, obecnych i dawnych pacjentach, lekarzach i producentach leków. Nakręcony na zamówienie organizacji PrEPster pokazuje, jak szybko wspomniany rodzaj profilaktyki mającej uchronić przed wirusem HIV stał się dostępny dla tysięcy osób pomimo problemów ze strony opieki zdrowotnej.

reż: Nicholas Feustel, UK 2017, 36’

 

SIDNEY I PRZYJACIELE (Sidney & Friends)

Hermafrodyta Sindey dorasta na kenijskiej wsi. Nie lubi nosić spódnic ani wykonywać prac tradycyjnie przypisanych dziewczynom, zamiast tego chce wypasać bydło i grać w piłkę nożną.  Dorastając zauważa, że coraz bardziej wyróżnia się na tle innych młodych ludzi. Jej własna rodzina patrzy na nią coraz mniej przychylnie, wierząc, że Sindey została opętana przez demona, który chce zrobić z kobiety mężczyznę. Niechęć przeradza się w czystą nienawiść i Sindey musi uciekać do Nairobi w obawie o własne życie. Tułając się od slumsów do slumsów, publicznie poniżana i bita, traci nadzieję. Na swojej trudnej drodze spotyka grupę transpłciowych osób, z którymi się zaprzyjaźnia, razem zaczynają walczyć z dyskryminacją. Odkrywają wspólnie radość życia, miłość i własną wartość.

Pełnometrażowy dokument „Sindey i przyjaciele” to wzruszająca opowieść o nadziejach, marzeniach i codzienności grupy hermafrodycznych i transpłciowych osób walczących o przetrwanie na marginesie kenijskiego społeczeństwa.

reż: Tristan Aitchison, zdj: Tristan Aitchison, muz: Paul Terry, obs: Michael Daviot, Awuor Onyango, Charles Ouda, UK 2018, 75′

Oficjalna Selekcja BFI London Film Festival 2018, POLSKA PREMIERA

 

TEENAGE KICKS

Młody Miklós Varga planuje uciec z domu wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Danem. Niestety dochodzi do wypadku, w którym ginie jego starszy brat. Tylko on wie dokładnie, jak doszło do tej tragedii. Poczucie winy odmienia jego podejście do życia.

reż, scen: Craig Boreham, zdj: Bonnie Elliott, muz: David Barber, obs: Miles Szanto, Daniel Webber, Anni Finsterer, Shari Sebbens, Charlotte Best, Lech Mackiewicz, Australia 2016, 98′

5 nominacji do międzynarodowych nagród filmowych

KONKURS! Do wygrania „Monologi waginy” Eve Ensler

konkursmonologiWydawnictwo Poradnia K właśnie wznowiło „Monologi waginy” Eve Ensler – kultowy zbiór bezpruderyjnych i szczerych tekstów o seksualności i traumatycznych przejściach kobiet. To głos w obronie kobiet, przeciwko przemocy we wszelkich postaciach; takie przesłanie potrzebne jest w Polsce akurat teraz, kiedy ich prawa są zagrożone i trzeba o tym głośno mówić. To wydanie jest wzbogacone o dodatkowe 6 historii kobiet.

UWAGA! Mamy dla Was konkurs, do wygrania 3 egzemplarze „Monologów waginy”

Aby wziąć w nim udział:

  • odpowiedz na pytanie, jaką taneczną antyprzemocową akcję społeczną zainicjowała Eve Ensler?
  • wyślij odpowiedź na maila [email protected]
  • w tytule maila: konkurs monologi waginy

Na odpowiedzi czekamy do czwartku 5 kwietnia, do godziny 17:00. Odezwiemy się do wylosowanych 3 osób.

Fundacja Herstory rekrutuje! „Solidarnie na rzecz równych praw – szkoła aktywistycznego rozwoju”

Fundacja Herstory rekrutuje do rocznego działania o nazwie “Solidarnie na rzecz równych praw – szkoła aktywistycznego rozwoju”. Jego celem jest wsparcie lubelskich aktywistek w obszarze praw człowieka – w szczególności praw kobiet. Założeniem jest włączenie do aktywizmu równościowego osób, które nie mają jeszcze doświadczenia w tym zakresie.

Rekrutacja skierowana jest do kobiet i osób trans.

Wypełnij ankietę zgłoszeniową, deadline zgłoszeń to 31/03/2018. Ze wszystkimi zgłoszonymi osobami organizatorki skontaktują się 01/04/2018.

Link do ankiety rekrutacyjnej: https://goo.gl/forms/wnvu8yeEGj6xCAyA3

herstory_rekrutacja

Szkoła aktywistycznego rozwoju jest dla Ciebie, jeśli:

– Interesujesz się prawami człowieka i prawami kobiet.

– Chcesz wziąć udział w warsztatach, spotkaniach i wydarzeniach, które wzmocnią Cię w pracy aktywistycznej i dodadzą ci pewności siebie.

– Myślisz o działaniach społecznych, ale nie wiesz od czego zacząć.

– Chcesz dołączyć do grona innych aktywistek, wymienić się wiedzą, zawrzeć nowe znajomości i tworzyć siostrzeńską grupę działającą wspólnie na rzecz kobiet.

– Chcesz mieć szansę współorganizowania takich wydarzeń, jak Manifa, Marsz Odzyskać Noc oraz koncerty, spotkania czy protesty na rzecz praw kobiet i osób LGBTQ.

– Chcesz przeżyć ciekawe wspólnotowe i rozwojowe procesy grupowe oparte na aktywnych metodach pracy grupowej.

Twój poziom doświadczenia aktywistycznego czy edukacyjnego w zakresie praw kobiet czy praw człowieka nie jest tu kluczowy. Ważne jest jaką masz chęć do działania i swojego rozwoju!

 

Jak to będzie wyglądać?

Przez 12 miesięcy odbędzie się 5 warsztatów grupowych oraz 7 spotkań eksperckich. Będziesz mieć wpływ na wybór tematów oraz możliwość sugestii osoby eksperckiej. Będziemy się też spotykać na cyklicznych spotkaniach integracyjnych, na których zadbamy o dobre relacje oraz pozostawimy przestrzeń na rozmowy o pomysłach na działania oraz bieżące ważne tematy w zakresie aktywizmu na rzecz kobiet. Jeśli już masz pomysł na jakieś działanie to super – nasza grupa może być pomocna w jego realizacji!

 

Zaplanowane dla Ciebie warsztaty to:

  1. WenDo – samoobrona i asertywność dla kobiet (I grupa 28-29/04/2018, II grupa 16-17/06/2018)
  2. Warsztaty z consensusu i prowadzenia komunikacji i decyzyjności grupowej (lipiec 2018)
  3. Warsztaty Design Thinking (październik 2018)
  4. Warsztaty przeciwdziałania wypaleniu aktywistycznemu (styczeń 2019)

Spotkania eksperckie odbędą się między kwietniem 2018 a marcem 2019 i będą wynikiem rozmów i potrzeb osób z grupy uczestniczącej w projekcie.

 

Skrócone warunki uczestnictwa:

  1. Wiek 18+ bez górnego limitu.
  2. Podpisanie zobowiązania udziału w przewidzianych działaniach
  3. Rekrutacja jest skierowana dla kobiet oraz osób transseksualnych (FTM, MTF)

 

Organizatorki zastrzegają sobie prawo do nie odpowiadania na zgłoszenia osób, które stosują przemoc, mowę nienawiści, są dyskryminujące i wykluczające na poziomie płci, orientacji seksualnej, religii lub wyznaniowości, etniczności, wieku czy statusu ekonomicznego.

 

Kontakt:

[email protected]

Magda Łuczyn: tel. 517 825 515

Lena Bielska: tel. 605 080 777

@FundacjaHerStory (WYDARZENIE NA FACEBOOK)

 

Udział w projekcie jest bezpłatny dla osób uczestniczących. Działanie realizuje Fundacja HerStory dzięki wsparciu finansowemu ze środków Fundacji im. S. Batorego.

List kobiet ze spektrum autyzmu do dziewczyn |Przeciw przemocy

prodesteZ okazji Dnia Kobiet ukazał się list kobiet w spektrum autyzmu dotyczący przemocy i nadużyć, których doświadczają w bliskich relacjach. List jest akcją dorosłych kobiet w spektrum autyzmu skierowaną do młodych dziewczyn w spektrum. To pierwsza inicjatywa w Polsce poruszająca temat przemocy doświadczanej przez autystyczne dziewczyny i kobiety. Są one bardziej narażone na przemoc, w tym seksualną i nadużycia od neurotypowych, m.in. ze względu na trudności w interpretowaniu ludzkich intencji i silniejszy lęk przed odrzuceniem.

„Żyjemy już trochę na tym świecie. Jesteśmy w spektrum autyzmu – ale mamy też swoje osobowości, charaktery, powody do radości i smutku. Wiele nas łączy – ale widzimy też oczywiste różnice. Część z nas biologicznie jest kobietami, lecz nie identyfikuje się jednoznacznie z płcią. Niektóre są w stałych związkach (z kobietami lub mężczyznami), inne żyją samodzielnie. Bywa, że wychowujemy dzieci – swoje i/lub naszych partnerów czy partnerek. Mamy różne pasje i zainteresowania. Pracujemy lub nie – zależnie od możliwości. Część z nas uważa się za osoby niepełnosprawne, część nie zgadza się z takim postrzeganiem siebie. Są wśród nas także osoby niepełnosprawne z autyzmem, których niepełnosprawność wynika z innych czynników. Mamy problemy ruchowe, ze wzrokiem, słuchem, intelektem… Jesteśmy bardzo różne.

Wszystkie wiele przeżyłyśmy.

Z okazji Dnia Kobiet nie mamy dla Ciebie bukietu kwiatków, perfum ani czekoladek. Chcemy za to podzielić się naszymi doświadczeniami, które zebrałyśmy dla Was w tym liście… Jeżeli weźmiecie je pod uwagę, być może unikniecie w życiu wielu trudności, które my musiałyśmy pokonać, by żyć.”

Zapraszamy do lektury całości: https://prodeste.pl/list-kobiet-ze-spektrum-do-dziewczyn/

List przysłała nam Dziewczyna w spektrum

1% na Feminotekę to 100% równości! KRS 00 00 24 28 85

1 % procent

Każda i każdy może przekazać 1%!

Jak co roku zachęcamy do przekazania Feminotece 1% podatku za ubiegły rok.
W rocznym zeznaniu podatkowym (PIT-36, PIT-37 lub PIT-28) znajduje się rubryka z możliwością przekazania 1% na organizację pozarządową.
Po wyliczeniu podatku, wpisz w tę rubrykę nasz numer KRS: 00 00 24 28 85. To wszystko!

Od 2009 jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego. 

  • działamy na rzecz likwidacji dyskryminacji ze względu na płeć we wszystkich sferach życia społecznego, publicznego i kulturalnego. Prowadzimy szkolenia, warsztaty, organizujemy spotkania, promocje książek, dyskusje i wydajemy książki.
  • uważamy, że nie byłoby nas, gdyby nie nasze poprzedniczki – kultywujemy tradycje polskich emancypantek, przypominamy o historii kobiet.
  • przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i dziewcząt jest dla nas jednym z priorytetowych działań. Realizujemy projekty dotyczące przeciwdziałania przemocy zarówno w mieście, jak i na wsi, w szkole i w pracy 

Sprawozdania merytoryczne i finansowe fundacji znajdziesz w bazie sprawozdań OPP Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej; wystarczy, że w pole „nazwa organizacji”, wpiszesz Fundacja Feminoteka.

 

Radka Denemarkova w Polsce! 2 marca w Domu Spotkań z Historią, Warszawa

549043-352x500Z okazji 100-lecia niepodległości Polski i Czech Mazowiecki Instytut Kultury, wraz z Czeskim Centrum w Warszawie, Instytutem Polskim w Pradze, Biblioteką Václava Havla i Domem Spotkań z Historią, organizują dni kultury i literatury polsko-czeskiej w Warszawie i Pradze.

W spotkaniu Jednostka wobec historii wezmą udział czeska pisarka RADKA DENEMARKOVA i tłumaczka OLGA CZERNIKOW, rozmowę poprowadzi KAROLINA SULEJ. Fragmenty książki „Przyczynek do historii radości” Radki Denemarkovej przeczyta DOROTA LANDOWSKA.

Feminoteka objęła matronatem „Przyczynek do historii radości”.  Książka dotyczy przemocy wobec kobiet i wobec słabszych, a autorka znana jest ze swojego zaangażowania w sprawy społeczne.
Adam Kraszewski: Psychologiczny kryminał, a jednocześnie quasi feministyczny manifest o tym, że zbrodni gwałtu zapominać nie można. Tylko ofiara ma prawo wybaczyć, mówi nam Radka Denemarkova w swoim Przyczynku do historii radości, nam więc pozostaje się tylko milcząco z nią zgodzić.
Michał Nogaś o książce: książka z jaskółką nie tylko na okładce to wielowątkowa, czasem literacka, czasem eseistyczna, opowieść o wojnie ciał silniejszych i cięższych z ciałami słabszymi i lżejszymi. To opowieść o gwałcie zadawanym kobietom i cierpieniu doświadczanym przez ludzi od drugich.

Serdecznie zapraszamy, wstęp wolny!

Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20, Warszawa

2 marca 2018, godz. 18:00

 

Informacje o spotkaniu:
https://www.facebook.com/events/568771306833675/
https://www.facebook.com/mazowieckiinstytutkultury/videos/1663641733674364/?id=100003559118004

 

Inspiring Women – w 15 miejscowościach prowadzimy warsztaty przeciwprzemocowe

inspiringwomenkolorOtrzymałyśmy 26 wniosków na realizację projektu Inspiring Women w miejscowościach do 30 tys. mieszkańców, w ramach którego prowadzimy bezpłatne warsztaty WenDo i debaty przeciwprzemocowe.

Spośród nadesłanych zgłoszeń wybrałyśmy 15 , kierując się wielkością miejscowości i możliwościami organizatorek. Zależało nam także na tym, by warsztaty odbyły się tam, gdzie ich jeszcze nie było.

Głównym działaniem Feminoteki w projekcie jest zorganizowanie warsztatów WenDo – warsztatów z  zapobiegania przemocy wobec kobiet i dziewcząt, polegająca na wzmacnianiu asertywności, pewności siebie, głosu i wiedzy o ich granicach i prawach. Warsztaty kierowane są do dziewczyn w wieku 13-18 lat.

Oprócz WenDo w wybranych miejscowościach organizowane są także debaty dotyczące stereotypów płci i ich wpływu na przemoc wobec kobiet i dziewcząt. Udział w nich mogą wziąć nauczyciele, lokalni politycy, rodzice itp.

Do lutego 2018 r. odbyły się 4 warsztaty WenDo i 3 debaty równościowe dotyczące stereotypów związanych z płcią w miejscowościach Milanówek, Grodzisk Mazowiecki, Oświęcim i Reguły.

Projekt jest finansowany ze środków Fundacji C&A.

IMG_2122 IMG_2184 IMG_2251 IMG_5426 IMG_5411

„Incognito” Tibor Noé Kiss | recenzuje Sambor Mika

20170906151135Incognito

Tibor Noé Kiss

Książkowe Klimaty 2017

 

Każdą książkę można czytać na różne sposoby, z różnych perspektyw. Dla mnie „Incognito” jest historią o życiu: dojrzewaniu, poznawaniu siebie, relacjach z innymi ludźmi. Wciągnęła mnie od pierwszej strony, urzekła mieszanką odległych wspomnień przyprawionych nutką nieznanego.

Nostalgiczny zapis wspomnień – początkowo z lat 80. – miesza się ze współczesnością. Dziecięce problemy zderzone z problemami dorosłości, mieszające się ze sobą, choć droga szła prosto. Te przeskoki między przeszłością a teraźniejszością (?), w idealny sposób pokazują, że wiele mogło się zmienić, ale to wciąż ta sama osoba. Miłość do piłki jest niezmienna.

Co się więc zmieniło? Wygląd? Relacje? Imię?

„W autobusie siedziałam w spódnicy, z makijażem, w peruce. Co pomyśleliby o mnie dawni koledzy z drużyny, koledzy i koleżanki z podstawówki i gimnazjum. Co pomyślałby o mnie ojciec i co myśli mama?” s. 87.

„Zbyt długo patrzyłam na ciebie jak na kobietę, już nie dostrzegam w tobie mężczyzny. (…) To koniec, Tibi.” mówi Kinga, odchodząc. (s. 107. 108)

Pedał, zboczony skurwysyn. Pluli nasionami dyni, krzyczeli.” (s. 95)

„Z twarzy matki zniknął uśmiech, czułem jak doznaje skurczu żołądka. Zrozumiałem, że już zwykłe istnienie Noemi jest dla ludzi bulwersujące.” (s. 87)

Odkąd cię poznałam, inaczej postrzegam swoją własną kobiecość. (…) Czarne jak noc oczy Evi w półmroku, na nowo odkryłam w sobie kobietę.”

Czym jest ta mityczna „kobiecość”? Co to znaczy być „kobietą”? Nie ma na to odpowiedzi, bo być nie może. Noemi tylko obserwuje.

„Duże ścienne lustro. Różowy kardigan, ze srebrnymi perełkami, z kapturem. Do Evelin pasuje różowy i kolczyk w nosie. Pasuje rzucona na podłogę torebka, komórka z kolorowym wyświetlaczem, płatki kukurydziane Corn Flakes, batonik Túró Rudi. Laca ma modny balejaż, modne przetarte dżinsy i obojętny wyraz twarzy. Laca pachnie trawą. Do Évi pasuje dom, w którym mieszka, pasuje restauracja wegetariańska, w której pracuje.  Czarne kozaki, srebrny zegarek, pończochy we wzory. Wszystko pasuje, wszystko jest cool.” (s. 126)

Obserwuje każdy szczegół, dzieli się nim. I tym bardziej bezwzględnie ocenia siebie i swoje niedopasowanie. To niedopasowanie i zawieszenie. Na miasto wychodzi Noemi, ale reakcje są „facet w sukience”. Gdyby można było po prostu zasnąć, i obudzić się kobietą (czyt. ciskobietą – dop. S.). Albo gdyby można po prostu być osobą cis, w którąkolwiek stronę. Gdyby po prostu można by uniknąć tego napięcia ze zwracaniem na siebie uwagi postronnych i wtopić się w tłum.

Noemi dzieli się intymnymi myślami, uczuciami. Ubiera w piękne, proste słowa, niczym w pamiętniku, codzienność wielu osób. Czasem to są problemy z którymi borykają się osoby cispłciowe, czasem są to problemy, z którymi muszą mierzyć się osoby transpłciowe. Wybór imienia. Pierwsze wyjście en femme na ulicę. Niechęć do swojego ciała i niedopasowanie. Porównywanie się z osobami cispłciowymi. Marzenia by obudzić się już z magicznie zmienionym ciałem. Wyzwiska. Przemoc. Noemi może i mieszka na Węgrzech, ale jej problemy są bardzo uniwersalne, a przynajmniej bliskie osobom transpłciowym w Polsce.

„Incognito” czyta się jak pamiętnik znajomej, a z każdą kartką znajomość się pogłębia. Warto przeczytać. Najważniejszym, lub jedynym minusem, jest podejście tłumacza do tekstu. Jak sam pisze też w posłowiu, w węgierskim nie ma rodzajów gramatycznych, więc sam decydował kiedy użyć końcówek męskich, a kiedy – żeńskich. I o ile od biedy mogę uznać takie rozwiązanie, to konkretne wybory czasem mi zgrzytały. Aż dziwne, że po pisaniu o graniu z czytelnikiem, tłumacz nie zdecydował się na wykorzystanie rodzaju nijakiego.

Zazwyczaj nie czytam tekstów na okładce, ale tym razem dla Książkowych Klimatów minus za tekst za okładce. Widać, że się starają znormalizować, ale nie wychodzi im to do końca. Nikt w książce nie ucieka od własnej płci, ani tożsamość płciowa nikomu się nie załamuje. To tylko proces dorastania, odkrywania siebie, tak jak dziecko, któremu rodzice cały czas mówili, że ma zdolności matematyczne i powinno zostać matematykiem na uczelni, odkrywa, że jednak woli uczyć się języków obcych, a w przyszłości uczyć w szkole. Tekst na okładce mówi o tym, że ten młody człowiek nie wie jeszcze jak bardzo destrukcyjny jest świat, który prowadzi do upodrzędnienia wrażliwej jednostki, że coming out był ryzykowny. Ale w treści książki ja widzę osobę wyzwoloną, kobietę wyzwoloną. Nie jest wolna od problemów, ale kto jest? O ryzykownym coming oucie mogą pisać osoby, które nie wiedzą jak bardzo destrukcyjne może być życie wbrew sobie. Życie autorki pokazało, że warto było – i wyjść z szafy i napisać tę książkę. Czekam niecierpliwie na wydania kolejnych książek autorki.

 

Sambor Mika

Nic o nas bez nas | felieton Ewy Miniewicz

Graphic Design by Josh D. Jackson

Faktycznie, dla ogromnej ilości kobiet na świecie, Francuzek, Angielek, Amerykanek, Hiszpanek, czy Niemek to pieśń przeszłości, coś co nigdy nie wróci dzięki walce ich babek i matek. W ich krajach aborcja jest legalna na życzenie, nikt nie postawi wyżej płodu niż życia kobiety. Polki niestety nie należą do tego grona.

Obowiązująca w naszym kraju ustawa, szumie nazywana kompromisem, pozwala na legalne dokonanie aborcji tylko w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy jest wynikiem czynu zabronionego, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie upośledzony. Mimo tych zapisów, ustawa jest notorycznie obchodzona przez lekarzy i polityków. Wszyscy słyszeli o sprawie Bogdana Chazana, który celowo i z premedytacją nie wskazał kobiecie noszącej ciężko upośledzone dziecko szpitala w którym mogłaby przerwać ciążę. Nie wszyscy natomiast słyszeli o radzie powiatu wołomińskiego, która uchwaliła swoją własną ustawę głoszącą, że klauzulą sumienia obejmuje się cały miejscowy szpital. W wielu polskich województwach aborcji się po prostu nie przeprowadza, bo ordynator wierzy w Boga, bo środowisko jest nieprzychylne, bo proboszcz krzywo patrzy, bo są różne naciski i lekarze dotychczas przeprowadzający aborcje po prostu się poddają presji spadającej na nich z każdej strony.

Wystające pod szpitalami antyaborcyjne pikiety bełkoczące coś o mordercach, trzymające transparenty z porozrywanymi płodami. Antyaborcyjne plakaty rozpowszechniające kłamliwe informacje, zapraszani do mediów prawicowi fundamentaliści i aktywiści anti-choice, pytający gdzie są feministki gdy chodzi o prawa maleńkiej dziewczynki w łonie, nazywający kobiety dokonujące aborcji morderczyniami, a lekarzy przerywających ciąże zabójcami – wszystko to dzieje się w Polsce nagminnie. Nikt nie sprawdza, czy podawane przez katolickich fundamentalistów informacje są prawdziwe czy nie. Nikt nie zwraca uwagi na język, którym się posługują, robiąc z zabiegu medycznego morderstwo, z tygodniowego płodu noworodka, z blastocysty dziecko, a z kobiety przedmiot.

Do tej pory jednak, mimo tych wszystkich przeszkód i złej woli wiadomych środowisk, kompromis obowiązywał, a ciążę z wielkim wysiłkiem, ale jednak, można było przerwać. Są to może ostatnie chwile tego luksusu. Luksusu samostanowienia dla kobiet, posiadania tej namiastki pewności, że jest się samodzielną istotą, mogącą wpływać na swój los i decydować o swoim życiu. Wkrótce znajdziemy się na równi pochyłej, z której nie będzie odwrotu, i zanim się obejrzymy odbiorą nam prawo do pracy i nauki, bo, jak mówiła Żmichowska, « Uczcie się, jeśli możecie; umiejcie jeśli potraficie i myślcie o tym, żebyście same sobie wystarczyły, bo w razie potrzeby nikt na was z opieką i wsparciem nie czeka.»

Lada moment w sejmie będzie głosowana ustawa zakazująca przerwanie ciąży z powodu nieuleczalnych i ciężkich wad płodu. W praktyce spowoduje to zmuszenie kobiet do noszenia i rodzenia dzieci ciężko chorych i upośledzonych, skazywania ich na życie w męczarniach i cierpieniu, w imię chorej moralności stawiającej płód ponad życiem kobiety. W ustawie proponowanej przez Kaję Godek wyraźnie jest napisane, że nie będzie mieć ona wpływu na budżet państwa, co dobitnie świadczy o tym, że pani Kaja nie jest zainteresowana bytem już narodzonych, ciężko chorych i upośledzonych dzieci. Nie chodzi jej o zapewnienie jak najlepszych warunków życia, możliwości rozwoju, przygotowania do życia i funkcjonowania w społeczeństwie. Na to trzeba pieniędzy i wielu lat ciężkiej pracy, na to pani Kaja nie ma czasu, poza tym nie jest to już tak spektakularne i widowiskowe jak pławienie się w glorii chwały osoby zatrzymującej falę mordów na dzieciach, no bo przecież aborcja brzmi tak neutralnie, kilka dobrze dobranych słów i od razu człowiek lepiej się prezentuje w oczach podatnych na manipulację ludzkich mas.

Ta ustawa jest szczególnie niebezpieczna, bo otwiera drogę do dalszego ograniczania, już i tak dość wątłych, praw kobiet w Polsce. Następnym krokiem będzie delegalizacja aborcji w przypadku czynu zabronionego, bo przecież to nie wina dziecka że się poczęło. Już w tej chwili jest to jeden z koronnych argumentów podnoszonych przez katolickich fundamentalistów w dyskusji na temat aborcji. Później następuje małe zapętlenie, i zazwyczaj pojawia się teza że przecież nie musi dziecka zatrzymać, może je zawsze oddać do adopcji. W całej tej dyskusji kobieta, jej doświadczenia, uczucia i pragnienia są kompletnie ignorowane, nawet jeżeli ciąża jest wynikiem gwałtu, kobieta traci jakąkolwiek podmiotowość, ponieważ na pierwszym miejscu stawia płód. Zarodek, blastocysta, jest ważniejszy od żyjącej, czującej istoty ludzkiej. Stąd już bardzo niedaleko do kompletnego zakazu i penalizacji aborcji, w najgorszym wariancie również karania kobiet za poronienie. Nigdy nie wiadomo przecież czy nie próbowały podstępnie zabić dzieciątka w łonie, wracając z pracy czy wchodząc po schodach do domu, bo pech chciał że mają mieszkanie na czwartym piętrze. Skończą się badania prenatalne, bo przecież zawsze jest te kilka procent ryzyka, że kobieta straci ciążę. Antykoncepcja prawdopodobnie również się skończy, bo to przecież grzech i dopust boży pozbawiać się świętej płodności.

To może brzmieć jak abstrakcja, jak jakiś kompletny absurd, jak kiepski żart który przecież nas nie dotyczy, ale jeżeli szeroko otworzymy oczy i rozejrzymy się dookoła to powinniśmy  sobie uświadomić, że to nie tylko nie jest żart, ale też bardzo prawdopodobny scenariusz na przyszłość. Kilka lat temu taki projekt ustawy był nie do pomyślenia. Rok temu wściekłe społeczeństwo zablokowało bestialskie zapędy Ordo Iuris, przerażona Beata Szydło odwoływała swoje haniebne słowa poparcia dla ich projektu. Dzisiaj nikt niczego nie odwołuje, a większość parlamentarna otwarcie mówi, że ustawę poprze, bo kto to widział żeby dzieci mordować w świetle prawa.

Dlatego trzeba bezwzględnie protestować, cały kraj powinien stanąć w obronie polskich kobiet. Powinny się zatrzymać pociągi i autobusy, powinny stanąć huty i elektrownie, gospodarstwa rolne powinny przestać pracować, piekarze powinni przestać piec chleb, lekarze i pielęgniarki powinni odejść od łóżek chorych.  W akcie sprzeciwu wszyscy powinniśmy wyjść na ulice i pokazać rządzącym że nie boimy się ich, ale że to oni powinni bać się nas. Powinniśmy w końcu się obudzić i zawalczyć o sprawiedliwość i równe traktowanie dla nas samych i dla przyszłych pokoleń, bo dziś być może jest na to ostatni moment. Nie dopuśćmy do tego, żeby słowa Boya – Żeleńskiego były dłużej aktualne, mam nadzieję, że widzimy się na protestach. I pamiętajcie: nolite te bastardes carborundorum.

 

Ewa Miniewicz

Frida Kahlo & Diego Rivera. Polski kontekst – recenzja wystawy

20180118_122525 Frida Kahlo i Diego Rivera. Polski kontekst

Wystawa dzieł Fridy Kahlo i Diego Rivery z kolekcji Jacquesa i Natashy Gelmanów, a także prac z kolekcji prywatnych i muzeów w Meksyku, Niemczech i Polsce.

 

Frida Kahlo to jedna z najsłynniejszych artystek na świecie, ikona Meksyku. Jej najdroższy obraz sprzedany został za 8 milionów dolarów, a film, w którym rolę Fridy zagrała Salma Hayek stał się światowym hitem. Kahlo pozostawiła po sobie ponad 200 prac. W większości są to niewielkie obrazy przedstawiające artystkę w kolorowych strojach ludowych z regionu Oaxaca. Jeden z tych obrazów trafił w 1939 roku na wystawę malarstwa w paryskim Luwrze, było to zarazem wielkie wyróżnienie zarówno dla niej jak, i dla meksykańskiej sztuki. Frida była bowiem pierwszą artystką z Meksyku prezentującą swoje malarstwo w paryskiej galerii. Kariera  dzieł artystki na dobre rozpoczęła się dopiero po jej śmierci, dziś wystawy jej malarstwa można zobaczyć w największych galeriach sztuki na świecie, m.in. w londyńskiej Tate czy nowojorskim Musem of Modern Art.

W Poznaniu czynna jest wystawa „Frida Kahlo i Diego Rivera. Polski kontekst”, która przybliża nam tą niezwykle fascynującą postać. Dotychczas wystawę odwiedziło ponad 100 tys. osób.

O wypadku Fridy wiedzą wszyscy, którzy pamiętają film. Trafiła z rozlicznymi złamaniami na długie miesiące do szpitala – co diametralnie zmieniło jej życie. Dotąd planująca karierę medyczną postanowiła poświęcić się malarstwu. Miała na to dużo czasu leżąc w szpitalu. Tak  zaczęła się jej kariera malarki – samouka. Liczne urazy, złamania, a także przebita macica na zawsze przekreśliły szanse Fridy na zostanie matką, skazały ją na niewysłowione cierpienie do końca życia. Ból ten, a także ten, powodowany trudnym związkiem z Riverą (m.in. licznymi zdradami męża,) widać wyraźnie w pracach artystki. Jej twórczość to samotność, nadzieje, oczekiwania, cierpienie.

Frid20180118_122324a Kahlo znana jest przede wszystkim ze swoich licznych autoportretów, na których widoczne są „ból i pasja″ wyrażone w intensywnej, jaskrawej meksykańskiej kolorystyce. Na wystawie można zobaczyć ikoniczne prace Fridy Kahlo, takie jak: „Autoportret z naszyjnikiem”, „Portret Diego Rivery” i „Autoportret MCMXLI” oraz słynne fotograficzne wizerunki artystki, wykonane m.in. przez Nickolasa Muraya w latach 30. i 40. W specjalnie zbudowanej przestrzeni kinowej wyświetlane są filmy dokumentalne, opowiadające o twórczości i życiu Fridy Kahlo oraz jej męża.

Malarstwo Fridy jest silne dzięki biologiczności właśnie, którą nie każdy twórca w sobie zawiera, a która potrafi świadomym widzem wstrząsnąć i wprawić w oniemienie. Jej obrazy krzyczą, wrzeszczą i rozpaczają. Ich realizm i brutalność zawsze jest czysty i prawdziwy, nigdy oszukany. Obrazy Fridy krzyczą i płaczą z bólu oraz rozpaczy nad tym, co ból potrafi odebrać, okradając człowieka z wpisanego weń człowieczeństwa, ale bohaterka tych obrazów jest delikatna, krucha i przez swój ból pokonana.

Na wystawie są sale prezentujące twórczość obojga. Fascynujące to przeżycie spędzić chwilę w towarzystwie dzieł stworzonych przez legendarnych artystów. Są też zdjęcia prezentujące Fridę emanującą dumną, zdobną w  kwieciste meksykańskie suknie, kwiaty i charyzmę kobiecością, – mimo nękających ją przecież chorób i bólu.  Jest siostrzeństwo i silna kobieca przyjaźń: Frida w otoczeniu bliskich jej kobiet, ale i nierzadkie momenty cierpienia, także i  u Diega po śmierci partnerki – te ostatnie uchwycone w całej swe intymności przez zaprzyjaźnioną z obojgiem Bernice Kolko (jej zdjęciom poświęcona oddzielną salę).

Sam Diego był pracoholikiem, jego obrazy zawsze były efektem długich procesów myślowych i intelektualnych, wystudiowane i skonstruowane. Wszystko na nich jest ważne i pełne symboli. Rivera to spełniony artysta, 14 lat studiował i zgłębiał arkana sztuki. Jego murale pokryły kilka tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Od swojej żony, Fridy, był starszy o 21 lat. Sympatyzował tak jak i Frida z komunistami, podziwiał Lwa Trockiego (który przez jakiś czas ukrywał się w ich domu).

Poznańska wystawa to 28 obrazów i rysunków autorstwa Kahlo oraz 10 prac Rivery ze zbiorów Natashy Gelman. W pierwszej sali widzowie mogą obejrzeć jeden z niewielu filmów, na których udało się uwiecznić oboje – Fridę i Riverę. Artyści na nagraniu witają Lwa Trockiego, który zbiegł do Meksyku i schronił się w ich domu.

W następnej sali widz dostaje główną część wystawy – wybór prac Rivery i Kahlo. Całość uzupełniają zdjęcia artystki wykonane przez Nickolasa Muraya w latach 30. i 40. Obok wisi fotografia Bernarda Silbersteina. Widać na niej, jak Frida maluje obraz, a za jej plecami stoi i śledzi jej ruchy Rivera. To zadziwiające oglądać, jak powstawał „Autoportret jako Tehuanka (Diego w moich myślach)”, który wisi tuż obok. Po drugiej stronie sali uwagę przykuwa autoportret „Frida z małpami”. Na środku sali wisi wielki obraz Rivery przedstawiający twórczynię pokazywanej kolekcji, Natashę Gelman. Khalo była zazdrosna o Riverę i sama także postanowiła namalować kolekcjonerkę. Efekt jest dość zabawny, o czym warto przekonać się samej.

Polski kontekst? O20180118_122344dnaleźć można go w zachodniej części Zamku. To zdjęcia Bernice Kolko, fotografki pochodzenia polskiego, która była przyjaciółką Fridy w ostatnich trzech latach życia artystki. Uwieczniła malarkę w sytuacjach niepozowanych, w naturalnym otoczeniu. Wstrząsające są zwłaszcza fotografie z 1954 r., kiedy Frida już nie jest tą pełną energii kobietą, którą widać na filmie z początku wystawy. Wyraźnie zmęczona chorobą, leży na szpitalnym łóżku. Na kolejnych widzimy Diego Riverę, niesie na barku trumnę z artystką w dniu jej pogrzebu.

Osobną salę poświęcono również pochodzącej z Polski Fanny Rabel. Malarka urodzona w Lublinie, której rodzice wyemigrowali w 1928 roku do Paryża. W 1940 studiująca wówczas w Szkole Malarstwa i Rzeźby La Esmeralda w Meksyku Rabel poznała Fridę, a ta stała się jej nauczycielką i mentorką. Rabel podkreślała w wywiadach, ze to Frida „otworzyła jej oczy” na tematykę kobiet, w swojej sztuce często poruszała tematy bardzo osobiste, związane z ciałem, takie jak menstruacja, poronienie czy aborcja. Na wystawie pokazano 37 jej prac.  Należała  ona do czwórki najbliższych uczniów Kahlo („Los Fridos”, była jedyna kobieta w tej grupie), a także współpracowała z Diego przy realizacji jego wielkoformatowych murali. Jej prace, przedstawiające codzienne życie Meksyku w latach 40-tych i 50.-tych dokumentują otoczenie, w jakim żyła i tworzyła Frida Kahlo.

Na wystawie w ZAMKU poznajemy także historię „Wystawy Sztuki Meksykańskiej” w Polsce w 1955 roku. Znalazły się wówczas na niej prace kluczowych XX-wiecznych artystów Meksyku, w tym obraz Fridy zatytułowany „La Mesa Herida” („Zraniony stół”) – największy obraz namalowany przez artystkę i ostatni raz widziany właśnie wtedy w Polsce.

Frida była, i nadal jest ogromną inspiracją nie tylko dla samych twórców i artystów, ale i kobiet z całego świata. Jej życie inspiruje wiele współczesnych kobiet, które starają się żyć bez ograniczeń i z poczuciem wolności – mimo ograniczających ich zewsząd reguł i schematów. Fascynowała i robi to nadal,  za przełamywanie konwenansów, ignorowanie obowiązujących norm społecznych, stworzenie własnego, oryginalnego stylu, ale przede wszystkim za jej prace, w których nie bała się poruszać tematyki aborcji, fizjologii, przemocy, erotyzmu, kobiecości, miłości fizycznej, gender. Jej obrazy, często szokujące, ukazywały ból, samotność i trudne życie kobiet. Zafascynowana tradycjami i sztuką Indian południowoamerykańskich, stworzyła swój własny, niepowtarzalny styl. Długie, szerokie spódnice maskowały defekty jej figury, kolorowa biżuteria i kwiaty we włosach przykuwały uwagę i odwracały uwagę od niedoskonałości. Dzięki wielobarwnym, oryginalnym strojom Frida stworzyła samą siebie – kobietę, malarkę, a nie tylko żonę Diego Rivery.

 

Iza Pazoła

 

 

 

„Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu” – recenzja książki

14969303810724_DS10253„Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu

 i stalinizmu”

Wybór i opracowanie: Maria Buko, Katarzyna Madoń-Mitzner, Magda Szymańska

Dom Spotkań z Historią

 Recenzuje: Iza Pazoła

Choć literatura wspomnieniowa cieszy się w Polsce obecnie dużą popularnością, to zdecydowanie mniej jest wśród niej relacji kobiet. Przez wiele lat po wojnie kobiety bardzo rzadko decydowały się na opowiedzenie swojej historii. Pochłaniało je odbudowywanie życia, troska o rodzinę i setki przyziemnych spraw. Każda z opowieści kobiet, to inna opowieść. Nie brak także opisów stosunków rodzinnych oraz niezrozumienia rozłączonych przez wojnę bliskich – jedna z kobiet wspomina, że jej ojciec nie dopuszczał myśli, że wywózka do ZSRR była męczeństwem, bo liczył się tylko jego pobyt w KL Auschwitz.

Sama książka „Przetrwałam…” jest pokłosiem projektu „Kobiety wobec totalitaryzmu”, który Ośrodek KARTA realizował w 2003 r. W ramach podjętych wówczas działań, nagrano wiele relacji historii mówionej z więźniarkami niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych, sowieckich łagrów oraz stalinowskich więzień. Wśród miejsc osadzenia najczęściej pojawiały się KL Ravensbrück, Oświęcim, Workuta oraz Fordon. Uzupełnieniem tej książki są także relacje wybrane z Archiwum Wschodniego, projektu ISFLDP (2005/2006) oraz zapisy z Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią i Ośrodka KARTA. Z tego bogactwa świadectw panie: Maria Buko, Katarzyna Madoń-Mitzner, Magda Szymańska  wybrały 15 historii. Chronologia relacji zaczyna się w czasach nazizmu, a kończy na więzieniach stalinowskich.

Są to opowieści niezwykłych kobiet, które miały siłę, żeby przetrwać mimo wszystko albo raczej wbrew wszystkiemu wkoło. Znalazły też w sobie odwagę, by o tym opowiedzieć, czasami po raz pierwszy w życiu, gdyż wcześniej tego nigdy nie robiły, pragnęły żyć, jakby ten trudny czas w ogóle się nie wydarzył. Każda z relacji to inna opowieść. Nawet te bohaterki opowieści, które przebywały w jednym miejscu odosobnienia, w zupełnie odmienny sposób konstruują swoją narrację. Ich opowieści mają wybitnie wymiar jednostkowy, osobisty, skupiają się na detalu, a nie ogólnym tle wydarzeń. Opowiedziane są z perspektywy „ja”. Jest to bardzo dalekie od lektury jakiejkolwiek monografii opisującej relacje z obozów zagłady, do cna szczere. Bohaterki publikacji nie stronią bowiem od opisów strasznych, a także do tej pory pomijanych milczeniem w większości publikacji (jak np. zagrożenie gwałtami już po odzyskaniu wolności).

To historia 15 kobiet – przetrzymywanych w więzieniach, zesłanych do nazistowskich obozów i w głąb ZSRR. To kilkanaście pokiereszowanych i pociętych przez los  życiorysów kobiet pochodzących z różnych światów i środowisk. Są wśród nich dziewczyny z bogatych domów, które przed wojną były wolne od wszelkich trosk. W takich domach praca była rzeczą, której nie wypadało robić kobiecie. Jak wielki przeżyły więc wstrząs, gdy znalazły się w obozach koncentracyjnych czy sowieckich łagrach, a mimo wszystko udało się im przeżyć. Czy to za sprawą szczęścia, czy pomocy innych. Mamy również w książce relacje  pochodzące od kobiet z biednych, z wielodzietnych rodzin, które nie odebrały starannego wykształcenia.  Wszystkie jednak łączy staromodny patriotyzm. Bóg, honor i ojczyzna to nie były dla tych kobiet puste słowa. Niezależnie od tego, czy dorastały w dużych szlacheckich majątkach czy niewielkich suterenach, wszystkie wyniosły z domu miłość do ojczyzny. Każda z nich pozostała wierna swoim ideałom, choć wspominały, że nieraz było to bardzo trudne, zwłaszcza w obozach koncentracyjnych – gdzie ludzie za kawałek chleba zdolni byli zabić.

Relacje bohaterek książki to opis doświadczeń granicznych. Przez działalność konspiracyjną, czasem przez okrutny ślepy los lub zwykły przypadek, zostały wyrwane z rodzinnych domów. Były bite, poniżane głodzone, przetrzymywane w nieludzkich warunkach w więzieniach i obozach, zsyłane na roboty do Rzeszy lub do łagrów na daleką Syberię albo do Kazachstanu. Były brudne, upokarzane, chorowały z braku witamin lub jedzenia. Poddawane były eksperymentalnym operacjom w obozach jak  przysłowiowe króliki (KL Ravensbrück). Wysyłane do najcięższych prac ponad siły, traktowane tak, jakby ich życie nie stanowiło żadnej wartości – mimo wszystko się nie poddawały się, nie traciły godności. Dbały o wygląd na tyle, na ile pozwalały im warunki. Kręciły loki na bibułki, malowały usta, starały się, aby ich pasiaki nie wyglądały jak łachmany. W ten sposób próbowały pokazać, że nie utraciły człowieczeństwa, że wciąż są ludźmi, i kobietami. Recytowały poezję, uczyły się języków, słuchały wykładów innych więźniarek o sztuce, astronomii (KL Ravensbrück). Pomagały sobie nawzajem, zdając sobie sprawę, że życie każdej z nich jest w rękach kolejnej, bo bez solidarności nie byłyby w stanie przeżyć. Siostrzeństwo nie jest więc czymś wymyślonym teraz, było obecne w jeszcze trudniejszych czasach.

Po powrocie z obozów do domów, bliscy ich nie poznawali. Wracały wychudzone, schorowane, zamknięte w sobie. Niektóre rzucały się w wir życia, próbując nadrobić stracone lata, inne starały się zapomnieć. Do części przeżycia obozowe wracały w nocy, powodując nocne koszmary i bezsenność. Część bohaterek założyła rodziny i skupiła się na wychowaniu dzieci. Inne nie były w stanie wyrzucić z pamięci obrazów, które widziały w więzieniach i na zesłaniu…

Czy zagoiła się ich pamięć o tamtych traumatycznych wydarzeniach? Odpowiedź na to oraz wiele innych pytań znajdziemy w książce. To uniwersalne historie o tym, jak okrutnie i trwale „wielka historia” potrafi zaburzyć indywidualne losy, powodując traumę całych rodzin. Książka ta jest też paradoksalnie manifestem kobiecej siły. Każda z bohaterek daje świadectwo niezwykłego hartu ducha i woli przetrwania. Publikacja ilustrowana jest nieprezentowanymi dotąd fotografiami przedstawiającymi więźniarki obozów koncentracyjnych i łagrów. Książce towarzyszy płyta, która umożliwia kontakt z materiałem źródłowym, można posłuchać fragmentów relacji audio w oryginalnej wersji i zobaczyć relacje nagrane na wideo.

To książka-ostrzeżenie. Czytajmy ją, by docenić naszą wolność. By ją szanować, by dziękować za to, że zasypiamy w ciepłych łóżkach w pachnącej pościeli, a na naszych stołach codziennie goszczą ciepłe posiłki. Za to, że mamy wybór, że same decydujemy o swoim życiu.

Ta książka to manifest siły psychicznej kobiet w szczególności. Nie są to opowieści jedynie o czasie spędzonym w obozie, o czasie opresji. To pełne, zamknięte historie – od urodzenia, wychowania, domu, szkoły aż po czas traumy obozowej i czas po nim.

Jak nie wychować syna na gwałciciela? | Matka Skaut

doscmilczenia

Sprawcami przemocy seksualnej wobec kobiet są mężczyźni. Więc może zamiast pouczać dziewczyny co do odpowiedniej, nieprowokującej długości spódniczki, to ktoś by się zajął edukacją chłopców, żeby nie wyrastali na gwałcicieli?

W ostatnich tygodniach ogromną medialną karierę zrobiła okropna historia, która przydarzyła się polskiemu małżeństwu na wakacjach we Włoszech. Zostali oni zaatakowani podczas nocnego spaceru po plaży w Rimini przez czterech mężczyzn (nielegalnych imigrantów). Mąż został dotkliwie pobity, żona została wielokrotnie zgwałcona. Historię gorliwie podchwyciły media, no bo to przecież idealny przykład do czego prowadzi wpuszczanie imigrantów do kraju. Czytałam to wszystko i gotowało się we mnie. Dlaczego? Bo tak naprawdę to media mają głęboko gdzieś dramat tej kobiety. Oni się interesują, bo po pierwsze – imigranci, po drugie – wystarczająco brutalna historia, żeby się wszyscy mogli oburzać. I w tym medialnym szumie kompletne ginie taka sprawa, że gwałty na Polkach zupełnie tak nie wyglądają. Że gwałtów na Polkach dokonują Polacy w Polsce. I przytłaczająca większość tych Polaków nie uważa się za gwałcicieli, a tego, co zrobili, nie nazwaliby nigdy gwałtem. I taka jest szara, statystyczna, bardzo smutna prawda o gwałtach na Polkach. No ale kto by się tym interesował, kto by o tym w mediach pisał? Przecież nikt by tego nie chciał czytać.

W Polsce oficjalnie, każdego roku dochodzi do zgłoszenia około 1 300 zgwałceń[1]. Niestety w żaden sposób nie odzwierciedla to realnej liczby tego typu przestępstw w Polsce (ale za to jest świetną podstawą do opowiadania, jaki to raj dla kobiet mamy w Polsce w porównaniu z tą okropną Szwecją[2]). Gwałty należą do tych przestępstw, których prawdziwa liczba nijak ma się do liczb z policyjnych statystyk (podobnie jest np. z pedofilią, a zupełnie inaczej np. z kradzieżą samochodu). W wypadku takich przestępstw dużo więcej są nam w stanie powiedzieć badania wiktymizacyjne[3]. Polskie, szeroko zakrojone badania na ten temat zostały przeprowadzone przez Beatę Gruszczyńską[4] i wynika z nich, że 90% kobiet nie zgłasza gwałtu na policję. Czyli realna liczba gwałtów w Polsce wynosi około 13 000 zdarzeń rocznie. Czyli 35 gwałtów dziennie. W 80% przypadków ofiara zna osobiście gwałciciela, a do samego zdarzenia dochodzi w domu lub mieszkaniu ofiary. Tak. Szok i niedowierzanie. Nie w krzakach i nie na plaży w Rimini. A sprawcy to nie nielegalni imigranci tylko: wujkowie, konkubentowie matki, koledzy z klasy, współlokatorzy, sąsiedzi, ojcowie, a najczęściej mężowie ofiar. Tak, kolejny szok. Kobieta poślubiając mężczyznę nie podpisuje z nim jednocześnie umowy o dożywotnie użyczenie mu swojej cipki. Jeśli ona nie chce seksu, a on ją zmusi, to też jest gwałt.

To może teraz z mojej strony kilka prawdziwych przykładów przemocy seksualnej wobec kobiet, z którymi zetknęłam się jako psycholog i jako studentka prawa[5]:

  1. Studentka jedzie ze swoim nowym chłopakiem i jego znajomymi na wspólny wypad na narty. Któregoś wieczoru, podczas wspólnej wieczornej imprezy, dziewczyna upija się do nieprzytomności. Rano nie może sobie przypomnieć nic z tego, co się wydarzyło podczas imprezy. Po bólu, który odczuwa w kroczu, orientuje się, że jej chłopak uprawiał z nią seks. Dziewczyna była dziewicą. Byli ze sobą od niedawana i jeszcze nie dyskutowali na temat współżycia.
  2. Uczennica gimnazjum podkochuje się w swoim nauczycielu. Podczas rozmów z nim jest zalotna i stara się mu przypodobać. Podaje mu swój numer telefonu, wymieniają kilka nieznaczących SMS-ów (on napisał pierwszy). Podczas wycieczki szkolnej nauczyciel w nocy zakrada się do jej pokoju, kładzie się na niej i próbuje zdjąć jej bieliznę. Dziewczyna ratuje się ucieczką. Sprawa zostaje zgłoszona na policję przez czujną nauczycielkę, która zauważa dziwne zachowanie dziewczyny i siniaki na nadgarstkach po szarpaninie z nauczycielem. Policjanci, a następnie prokurator podczas przesłuchań sugerują, że najwyraźniej sama chciała, jeśli dała nauczycielowi swój numer telefonu.
  3. Grupa nastolatków urządza sobie imprezę w plenerze. W trakcie zabawy trzech chłopaków zabiera dla wygłupu telefon komórkowy gimnazjalistce. Dziewczyna jest wystraszona, że oni jej go nie oddadzą, boi się wracać do domu bez telefonu (boi się, że rodzice będą na nią wściekli). Jeden z chłopaków stwierdza, że jeśli ona chce odzyskać telefon, to niech im wszystkim zrobi loda. Dziewczyna się godzi. Cała sprawa wychodzi na jaw podczas przesłuchania na prokuraturze. Przesłuchanie było prowadzone, ponieważ rodzice dziewczyny zgłosili kradzież telefonu komórkowego córki. Kwestia „robienia loda” pojawia się dopiero podczas przesłuchania dziewczyny i wydaje się być dla niej sprawą tylko dlatego, że ona wywiązała się z umowy, a oni jej i tak nie oddali telefonu.
  4. Studentka mieszka w wynajętym mieszkaniu ze studentem. Poznali się dopiero gdy zamieszkali razem, każde ma osobny pokój. Po kilku tygodniach wspólnego mieszkania zbliżają się do siebie i podczas wspólnego siedzenia u niego w pokoju zaczynają się całować. On próbuje ściągać jej ubrania. Ona stawia opór. On stwierdza, że „no przecież ci się podoba” i poza tym to on już jest podniecony. Przewraca ją na łóżko, przyciska ciężarem swojego ciała i odbywa z nią stosunek. Ona się nie broni ani nie wyrywa, choć tego nie chce. Na pytanie dlaczego się nie broniła, odpowiada, że przecież sama chciała się z nim całować.

I z tego powodu ten medialny szum wobec sprawy z Rimini tak mnie oburza. Bo ta historia nijak się ma do tego, co naprawdę dzieje się w Polsce. Bo podtrzymuje i karmi iluzję, że gwałt to jest jak ktoś na kobietę wyskoczy z krzaków, gdy wraca do domu nocą przez park. A jest to iluzja, która sprawia, że faceci, którzy sami dopuścili się gwałtu, czują się niewinni, bo oni by się nigdy nie zachowali jak te zwierzęta. Bo jestem pewna, że żaden z „bohaterów” powyższych historii nie uważa, że jest gwałcicielem.

Uważam, że nic się nie zmieni w kwestii gwałtów w Polsce tak długo, jak długo będziemy pouczać tylko kobiety. Mogła tam nie iść. Mogła z nim nie gadać. Mogła się tak nie ubierać. Zwalanie odpowiedzialności na kobiety jest niedorzeczne, bo skąd my mamy wiedzieć, co dla którego faceta jest podniecające i wyzwoli w nim przemożną chęć gwałtu? A może jednego jarają długie włosy? A innego szczupłe nadgarstki? A innego to jak kobieta zakłada nogę na nogę gdy siada? To jest podobny poziom absurdu, jak gdybyśmy zwracali ludziom uwagę, by nie oddychali tak dynamicznie, bo zachęcają swoim zachowaniem do morderstwa. To nie kobiety wymagają doedukowania, jak jeszcze lepiej chronić się przed gwałtem. To chłopców i mężczyzn trzeba edukować jak nie stać się gwałcicielem.

Pierwszą sprawą jest edukowanie na temat wpływu podniecenia seksualnego na nasze zachowania. Świetne badanie na ten temat przeprowadził Dan Ariely[6]. Poprosił on grupę młodych mężczyzn o wypełnienie ankiety na temat różnych zachowań seksualnych. Mężczyźni odpowiadali na te pytania dwa razy – raz w „normalnych” warunkach, a drugi raz w stanie podniecenia seksualnego (podczas masturbacji) (Ariely bardzo zabawnie opowiada, jak wyglądała rekrutacja do tego badania). Mężczyźni odpowiadając na pytania mieli do wyboru skalę od 0 („nie”), poprzez 50 („możliwe”), do 100 („tak”). Oto średnie wyniki z kilku pytań:

Niepodniecony Podniecony
Czy możesz sobie wyobrazić, że pociąga cię 12-latka? 23 46
Czy próbowałbyś nadal uprawiać seks, gdyby dziewczyna powiedziała „nie”? 20 45
Czy podałbyś kobiecie narkotyk, żeby zwiększyć szansę na uprawianie z nią seksu? 5 26
Czy zachęcałbyś dziewczynę do picia, żeby zwiększyć szansę na uprawianie z nią seksu? 46 63

A to są wyniki inteligentnych, wykształconych młodych mężczyzn z dobrej uczelni w USA. I o czym to świadczy? Bynajmniej nie o tym, że wszyscy faceci to zwierzęta. Raczej o tym, że zupełnie nie doceniamy wpływu, jaki ma na nas podniecenie seksualne. Dlatego powinno się z nastoletnimi chłopcami o tym rozmawiać. O tym, że teraz, gdy siedzimy przy herbatce i rozmawiamy, to jest dla nich oczywiste, że nigdy nie zrobiliby tego czy owego. Ale to nie znaczy, że wiedzą, co by zrobili, gdy będą pod wpływem silnego podniecenia.

Drugą sprawą jest uczenie o różnicach w dojrzewaniu seksualnym dziewcząt i chłopców. Dziewczynki, które dopiero zaczęły dojrzewać, mają skłonność do zachowywania się zalotnie wobec mężczyzn. Najczęściej łączy się to z przeżywaniem głębokiej, platonicznej miłości wobec jakiegoś starszego od niej faceta (nauczyciela, wychowawcy na koloniach, drużynowego, trenera, wikarego czy starszego brata przyjaciółki). Na tym etapie ważne jest dla dziewczyny, by być adorowaną i dostrzeganą przez płeć przeciwną. Ale nie oznacza to bynajmniej, że jest już gotowa na jakiekolwiek kontakty seksualne. U dziewcząt gotowość do seksu rozwija się stopniowo przez kilka lat. „Chłopaki otrzymują w pakiecie wszystko naraz: napięcie seksualne (najczęściej bardzo silne), sprawność genitalną (narządy płciowe gotowe do akcji) oraz gratyfikację seksualną (wysokiej jakości przyjemność).”[7] U dziewcząt najpierw dojrzewa układ rozrodczy (pojawia się miesiączka), a gotowość anatomiczna i biochemiczna pochwy, która umożliwia odbycie stosunku, pojawia się dużo później. A dopiero na samym końcu pojawiają się reakcje seksualne, czyli odpowiedź ciała na dane bodźce. Dziewczyny muszą się „nauczyć” podniecenia i swojego ciała, i następuje to przez stopniowo pojawiające się doświadczenia seksualne[7] (na początku interesują je tylko pocałunki, później pieszczoty szyi i piersi, dopiero w następnej kolejności dotykanie genitaliów czy w końcu penetracja). Jak widać z powyższego, to, że dziewczyna ma piersi i miesiączkę, i przymila się do dorosłego mężczyzny, to naprawdę nie znaczy, że pragnie, żeby on ją przeleciał. Jej zachowania nie są zaproszeniem do seksu. Ona właśnie dojrzewa, uczy się, jak być kobietą. Uczy się o flircie, zainteresowaniu, adoracji. I każdy facet powinien o tym wiedzieć.

Dorośli mężczyźni powinni wiedzieć, że w takiej sytuacji cała odpowiedzialność spoczywa na nich. Że to jest ich sprawa, żeby trzymali łapy przy sobie, a penisa w majtkach, bo nawet jeśli ta dziewczyna sugeruje, że coś by chciała, to ona tak naprawdę nie wie, o czym mówi. Pełnym niezrozumieniem tej kwestii wykazał się na przykład złotousty abp Michalik w swoim słynnym cytacie: „Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”[8].

Tymczasem nastoletni chłopcy powinni wiedzieć, że może ich spotkać przykra (dla nich) niespodzianka. Bo jeśli dziewczyna im się podoba i okazuje się, że to uczucie jest wzajemne, i nawet uda się doprowadzić do jakiejś intymnej sytuacji, to ona może chcieć czegoś zupełnie innego niż on. On, namiętnie się z nią całując, już ma w głowie wyobrażenie nadchodzącej penetracji. Tymczasem jej mogą wystarczyć same namiętne pocałunki i gładzenie po plecach. I gdy jego ręka zawędruje na jej pierś albo w okolice majtek, to dziewczyna może przerażona uciec. I to nie oznacza, że było jej niemiło. Albo że nie podoba jej się ten chłopak. To było po prostu zbyt wiele dla niej. Ona nie jest jeszcze na to gotowa. Nastolatkowie, którzy nie zdają sobie z tego sprawy, mogą czuć się „oszukani” przez dziewczynę i próbować na nią naciskać. Tymczasem powinni: po pierwsze, spodziewać się, że coś takiego może nastąpić, a po drugie, wiedzieć, co zrobić z podnieceniem, które czują (podpowiedź – naciskanie wystraszonej dziewczyny i przekonywanie jej, że będzie jej się podobało, to nie jest dobre rozwiązanie). Chłopcy powinni wiedzieć, że (wbrew temu, co czują) nierealizowane podniecenie seksualne ich nie zabije i penis ani jądra im od tego nie odpadną. A jeżeli naprawdę czują, że muszą dokończyć to, co się zaczęło, to mogą to zrobić sami w zaciszu toalety. I to nie będzie „obleśne” ani „zboczone”. To będzie wzięcie odpowiedzialności za swoje podniecenie zamiast uznawania, że jak dziewczyna mnie podnieciła, to teraz mogę z nią zrobić, co chcę.

Mam też jedną prośbę do wszystkich rodziców, którzy wychowują córki. Przestańcie uczyć swoje córki techniki: „mówię <<nie>> – myślę <<tak>>”, jako sposobu na flirt. Nie uczcie swoich córek, że to jest takie urocze i kobiece, że zawsze trzeba się „trochę poopierać”, bo inaczej wyjdzie, że „jestem łatwa”. Bardzo mnie martwi, że to naprawdę kobiety swoim zachowaniem uczą facetów, że kobiecego zdania nie należy traktować poważnie. Uczą ich, że kobieta to sama nie wie, czego chce, póki jej mężczyzna nie pokaże. Że to facet ma za kobietę wiedzieć, czego ona potrzebuje. Przykład? Piosenka Honoraty Skarbek (11 milionów wyświetleń na YouTube[9]) i jej „uroczy” refren:

Nie powiem jak masz kochać mnie,
Lecz chcę to czuć, być pewna, że wiesz
Czego potrzebuję dziś.
Chcę, żebyś zaskakiwał mnie.
Nie powiem jak, masz mi to dać,
Lecz chcę to czuć, być pewna, że wiesz
I nie zastanawiaj się.
Chcę żebyś zaskakiwał mnie.

To nie jest urocze. To jest co najmniej żenujące i śmieszne (jak dziewczyna głównego bohatera w „Chłopaki nie płaczą” – „trochę zwariowana, ekscentryczna, nieprzewidywalna”[10]), a w ostrzejszych przypadkach to wręcz schizofreniczne. Zastanówcie się, czy Wy, kobiety, miałybyście ochotę na bycie w związku z kimś, kto mówi „nie”, gdy myśli „tak”? Kto nie wysili się, żeby samemu dojść do tego, czego chce czy potrzebuje w danym momencie, ale wymaga od drugiej strony, by to odgadła (no i jeszcze się obraża, jeśli ktoś nie odgadnie dobrze)? Nie uczcie tego swoich córek. Nie róbcie tak same. Takie zachowanie pomaga w budowaniu wizji świata, w której „nie” z ust kobiety oznacza coś innego niż „nie” z ust mężczyzny.

W Polsce podejście do ofiar gwałtu jest niestety nadal średniowieczne. Na jakiekolwiek współczucie mogą liczyć co najwyżej kobiety, na które rzeczywiście ktoś wyskoczył z krzaków (albo takie, jak kobieta z Rimini. W jej wypadku nikt się nie dopytywał, jak była ubrana). Ale wszystkie ofiary gwałtów małżeńskich, gwałtów na randkach, odurzone tabletką gwałtu czy seksownie ubrane nie mogą liczyć na litość opinii publicznej, sąsiadów, znajomych, policji czy prokuratury. Same się prosiły. Bo przecież w małżeństwie nie ma czegoś takiego jak gwałt, bo kobieta po prostu ma wypełniać „małżeński obowiązek”. No a (jak wiemy dzięki naszemu złotoustemu wicepremierowi[11]) prostytutki nie da się zgwałcić. W tym samym roku, gdy Lepper wypowiedział swoją „złotą myśl”, moi koledzy z studiów prawniczych na UJ (czyli kwiat młodzieży polskiej), podczas zajęć z prawa karnego, całkiem serio zastanawiali się czy da się zgwałcić kobietę uzależnioną od seksu. I to wszystko nie są jakieś odosobnione twierdzenia tylko poglądy sporej części społeczeństwa.

Badania [12] pracowników prokuratury i policji wykazały, że oni sami nie za bardzo wierzą, że istnieje coś takiego jak gwałt. „Prawie 38% prokuratorów i prawie 45% policjantów było zdania, że kobieta nie ma prawa przerwać niechcianego kontaktu i w tym wypadku nie ma mowy o gwałcie. Natomiast <<wymuszenia stosunku za pomocą presji innej niż fizyczna>>, np. przez […] podanie środków farmakologicznych nie uważa za gwałt aż […] 29,7% prokuratorów, 39,3% policjantów. […] Z kolei doprowadzenia do obcowania płciowego wbrew woli osoby poszkodowanej przy użyciu przemocy lub groźby jej użycia, za zgwałcenie nie uważa: […] 18,9% prokuratorów i 32,6% policjantów. Wyniki te oznaczają, że dla pewnej grupy funkcjonariuszy (około 20% prokuratorów i blisko 40% policjantów) przestępstwo zgwałcenia w ogóle nie istnieje, nie ma bowiem zachowań, które skłonni byliby za zgwałcenie uznać(podkreślenia moje).

To, co sędziowie myślą na temat tego, czy gwałt to poważne przestępstwo czy nie, można wnioskować na podstawie wyroków, które wydają. „Średnia długość wyroków za gwałt ze szczególnym okrucieństwem we Francji i USA wynosi 8,8 lat; w Wielkiej Brytanii – 7,1; w Polsce 3,3. Natomiast wyroki za gwałt w zawieszeniu wynosiły we Francji, USA 10%, Wielkiej Brytanii 4%, a w Polsce 33%!”[13]. No i żeby była jasność, w polskim kodeksie karnym przestępstwo zgwałcenia jest zagrożone karą od 2 do 12 lat więzienia.

Sam fakt, że zgwałcenie od momentu pojawienia się w polskim kodeksie karnym z 1932 (artykuł 204)  było przestępstwem ściganym na wniosek[14], daje do myślenia. Dopiero 13 czerwca 2013 roku posłowie uznali, że powinno być to przestępstwo ścigane z urzędu, tak jak inne poważne przestępstwa. I nie zrobili tego z dobroci serca, ale przymuszeni przez wymagania ratyfikowanej przez Polskę konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Wcześniej można by odnieść wrażenie, że polski ustawodawca prezentował następujący tok myślenia: „a, bo z tymi kobietami to nie wiadomo. Teraz mówi, że to gwałt, a potem jej się odwidzi i niepotrzebnie chłopakowi życie zmarnujemy”. Podczas moich praktyk studenckich w prokuraturze, żadna sytuacja nie zelektryzowała tak pracownic biurowych, jak to, że ofiara gwałtu miała przyjść zeznawać. I jeśli myślicie, że panie sekretarki płonęły oburzeniem, to jesteście w błędzie. Te kobiety darły łacha z tej dziewczyny tak bardzo, że w końcu nie wytrzymałam i zapytałam o co chodzi. I dostałam odpowiedź, że te wszystkie sprawy o gwałt to jest jedna wielka lipa. Bo one wszystkie same chciały, tylko potem się obrażają na faceta, bo im piwa nie kupił i lecą na policję ze skargą, że gwałt był. I to tyle na temat kobiecej solidarności.

Taką mamy smutną rzeczywistość w Polsce. I tylko edukowanie ludzi na ten temat może coś zmienić. Im częściej będziemy rozmawiali na temat tego, jak naprawdę wyglądają gwałty w Polsce, tym lepiej. Im więcej chłopcy i dziewczęta będą wiedzieli na temat podniecenia seksualnego i respektowania granic innych osób, tym mniejsza szansa, że ktoś zostanie skrzywdzony. Seks to wspaniałe, piękne doświadczenie. Zadbajmy o to, by nasze córki i synowie też mieli kiedyś szansę się o tym przekonać.

Na koniec skrócony zestaw rad dla chłopaka, który nie chce zostać gwałcicielem:

– „nie znaczy nie” – „nie” padające z ust kobiety znaczy dokładnie to samo co „nie” padające z ust mężczyzny. Jeżeli dziewczyna mówi, że nie chce być dotykana, łaskotana, przytulana, całowana to znaczy, że nie chce;

– ciągnięcie za włosy, bicie i szczypanie nie są sposobem na okazanie koleżance z klasy, że Ci się podoba;

– uprawianie seksu z osobą, która jest nieprzytomna z powodu upicia lub jest pod wpływem innych środków psychotropowych jest gwałtem;

– jeżeli dziewczyna się do Ciebie uśmiecha, miło rozmawia i flirtuje, to nie znaczy, że automatycznie masz prawo do odbycia z nią stosunku;

– jeżeli dziewczyna się z Tobą całuje lub pieści to nie znaczy, że automatycznie masz prawo do odbycia z nią stosunku;

– jeżeli kobieta jest ubrana w strój, który eksponuje jej wdzięki, to nie znaczy, że automatycznie masz prawo do odbycia z nią stosunku;

– to, że kobieta jest Twoją żoną, nie znaczy, że ma obowiązek uprawiać z Tobą seks zawsze, gdy tego chcesz i w taki sposób, jak chcesz;

– penis nie jest jednostką decyzyjną Twojego ciała. Jesteś w stanie skontrolować swoje podniecenie. To, że jesteś podniecony nie daje Ci prawa do wymuszania seksu na osobie, która Cię podnieciła.

 

Pozdrawiam,

Matka Skaut.

 

P.s. Napisanie tego tekstu wymagało ode mnie bardzo dużo pracy (czytania, poszukiwania źródeł). Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, uważasz, że niesie ze sobą istotną treść, proszę, udostępnij go na fb, żeby inni mieli szansę go przeczytać. Będzie to dla mnie najlepsza nagroda za pracę, którą w to włożyłam.

 

tekst: Magda Januszewska autorka bloga matkaskaut.pl

źródło: http://www.matkaskaut.pl/jak-nie-wychowac-syna-na-gwalciciela/

 

Przypisy:

[1] W języku prawników mówi się „zgwałcenie”. „Gwałt” oznacza „przemoc”. Stąd wzięłam statystyki:

http://statystyka.policja.pl/st/przestepstwa-ogolem/przestepstwa-kryminalne/zgwalcenie/122293,Zgwalcenie.html

[2] Tutaj przykład artykułu w tym stylu:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,212,149212398,149212398,6000_gwaltow_w_Szwecji_vs_1400_gwaltow_w_Polsce.html

[3] Badania wiktymizacyjne zajmują się przestępstwem, ale od strony ofiary. Badania tego typu pozwalają urealnić policyjne statystyki przestępczości. Policja w swoich statystykach opiera się tylko na przestępstwach, które uda jej się ujawnić albo ktoś im zgłosi. Badania wiktymizacyjne pozwalają dotrzeć do ofiar przestępstwa, które nie zgłosiły się na policję. Np. jako studentka brałam udział w badaniach wiktymizacyjnych dotyczących molestowania seksualnego na uczelni – duża ankieta na ten temat została wysłana do każdej studentki uniwersytetu, aby ocenić rozmiar problemu.

[4] Beata Gruszczyńska, Przemoc wobec kobiet w Polsce. Aspekty prawnokryminologiczne

[5] Wszystkie historie są prawdziwe, pozmieniałam niektóre szczegóły, by uniemożliwić rozpoznanie osoby.

[6] Dan Ariely, Potęga irracjonalności, rozdział „Wpływ podniecenia seksualnego”

[7] Bianca-Beata Kotoro, Wiesław Sokoluk 100% mnie czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach. Niezbędnik młodego człowieka – to jest książka napisana jako podręcznik do wychowania do życia w rodzinie. Niestety, w naszym kraju, nie było opcji, żeby stało się podręcznikiem.

[8] http://www.tvn24.pl/…

[9] https://www.youtube.com/watch?v=M93nWdvlSrc

[10] https://www.youtube.com/watch?v=_SaWMGJQXpQ

[11] https://www.youtube.com/watch?v=nCgXGdHuaGI najbardziej w tym filmiku przerażają mnie dwie rzeczy. Pierwsza, że Lepper nie poniósł żadnej odpowiedzialności za swoje słowa. Druga, to ci wszyscy faceci, którzy się śmieją po tekście Leppera.

[12] A. Dominiczak, Służby publiczne w służbie popędów, w: „Prawo i płeć” 2000, nr 1 . Cytuję za: Joanna Piotrowska, Alina Synakiewicz, Dość milczenia. Przemoc seksualna wobec kobiet i problem gwałtu w Polsce. Możecie mi zarzucić, że nie są to aktualne dane. Nie są. Ale są to jedyne dane, które istnieją na ten temat w Polsce.

[13] J. Piotrowska, Przemoc ma płeć. Wymazywanie kobiet z programów antyprzemocowych,

http://www.feminoteka.pl/readarticle.php?article_id=840. Cytuję za: Joanna Piotrowska, Alina Synakiewicz, Dość milczenia. Przemoc seksualna wobec kobiet i problem gwałtu w Polsce.

[14] Przy przestępstwach ściganych na wniosek, aby policja lub prokuratura zaczęły działać, potrzebny jest wniosek pokrzywdzonego. To znaczy, że nawet gdyby policja dowiedziała się z jakiegoś innego źródła (np. od samego sprawcy) o zgwałceniu, to nie mogą rozpocząć sprawy, jeśli kobieta sama tego nie zgłosi.

 

EL*C. Wiedeń 2017 | Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.

W Wiedniu podczas EL*C spotkało się kilka Polek: m.in. Agnieszka Frankowska / Agnieszka Małgowska / Izabela Morska / Monika  Rak / Joanna Semeniuk / Magdalena Świder / Magdalena Wielgołaska / Anna Zawadzka oraz jedna z organizatorek wydarzenia Ewa Dziedzic. To dla wielu z nas była niespodzianka. Większość polskich uczestniczek opisze swoje wrażenia, doświadczenia. Ciekawe jesteśmy, w których punktach się zgodzimy, w których miniemy, w których będziemy mówić wspólnym głosem. Sukcesywnie będziemy publikować te wypowiedzi w cyklu Lesbijska Inspira.

GŁOS PIERWSZY: Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.

6-8 października w Wiedniu odbyła się konferencja gromadząca lesbijki z całego świata. Jechałam z Agnieszką Frankowską oraz Damskim Tandemem Twórczym na to wydarzenie z poczuciem, że reprezentujemy jedno z państw, w których sytuacja kobiet nieheteronormatywnych jest najsłabsza. Lesbijki nie mają w Polsce własnych struktur, nasz głos rozmywa się i niknie w przekazie ukierunkowanym na problemy osób LGBT+. Widzialność kulturowo przypisana mężczyznom dodatkowo utrudnia sytuację, w której bardziej dominujący i wyraźny jest głos nieheteroseksualnych mężczyzn. Jechałyśmy po narzędzia, po wymianę doświadczeń, po realne rozwiązania, które mogłybyśmy wdrożyć w Polsce, by skutecznie pozbyć się tematu niewidzialności.

Z czym wracamy? Faktycznie nastąpiła wymiana podczas paneli dyskusyjnych, artystycznych aktywności, ważnych rozmów, warsztatów. Jednak dominujące jest poczucie, że Polska niewiele różni się od innych krajów, w których lesbijki walczą od lat o to samo. Niezależnie od rozwiązań, jakie zostały wprowadzone dla zrównania praw osób LGBT w wielu zachodnich państwach – kobiety nieheteronormatywne stają przed tymi samymi wyzwaniami, na czele z niewidzialnością w mediach, kulturze, pracy. Kongres stał się przyczynkiem do tego, żeby w końcu zebrać siły, doświadczenie i zająć na stałe miejsce w przestrzeni publicznej.

Nasze kulturowe uwarunkowania budowane na patriarchalnych fundamentach zepchnęły kobietę do roli opiekunki, tej która poświęca siebie dla innych, często zapominając o sobie. W trakcie rozmów panelowych wielokrotnie rozmawiałyśmy o tym, że ten schemat musimy przełamać przede wszystkim najpierw w sobie. Musimy wreszcie skupić się na sobie. Wielokrotnie odnosiłyśmy się do określeń, które “maglujemy” nieustająco również na naszym polskim podwórku, kiedy mówimy o potrzebie organizowania lesbijskich wydarzeń. Słyszymy wtedy, że jesteśmy separatystkami, że się oddzielamy, że jest to niepotrzebne, że jesteśmy egoistkami, że nie zależy nam na wspólnej sprawie, że rozbijamy środowisko. Nie zgadzam się na taką narrację. Jak się okazało nie tylko ja. W pierwszej kolejności musimy wiedzieć kim jesteśmy i czego potrzebujemy, a w następnej – co możemy z siebie dać. Tymczasem nasz aktywizm zaczynamy od zupełnie innej strony. Najpierw dajemy z siebie wszystko, rozdajemy czas i energię, żeby w którymś momencie zorientować się, że już nie mamy siły, a nasz własny głos jest nieobecny, nieuwzględniany, niesłyszalny.

elc

W trakcie konferencji miałyśmy okazję spotkać się i rozmawiać o naszej tożsamości, jej określaniu i przeżywaniu. Dzieliłyśmy się doświadczeniami z całego świata. Szczególnie interesujące były panele: “Działania lesbijskie – przykłady z całego świata”, “Genderowe role w naszych społecznościach i w przestrzeni publicznej”. Na panelu: “Przezwyciężanie siły patriarchalnych wzorców w relacjach lesbijskich” bardzo mocno uświadomiłyśmy sobie, że pomimo lat aktywistycznych działań, wszystkie jesteśmy narażone na automatyczne czerpanie z patriarchalnych wzorców wdrukowanych w nasze osobowości. Rozbijanie tych schematów, a nie tylko świadomość, że one istnieją i wciąż działają, to krok do dużych zmian.

Dziewczyny! Kobiety! Lesbijki! Nasz głos jest ważny. Nasza tożsamość psychoseksualna jest ważna. Domaganie się swojego miejsca to nasze prawo!

Dużą część rozmów kongresowych zajęły rozważania o tym, jaką nomenklaturę należy stosować – żywo dyskutowałyśmy o tym na panelu “Lesbijska (nie)widzialność i odzyskiwanie przestrzeni.” Jakich słów używać, żeby żadna z kobiet nie czuła się wykluczona? W końcu kobieta nieheteronormatywna to nie tylko lesbijka. Tak jak w przypadku naszej rodzimej Strefy Les*, organizatorki kongresu zdecydowały się na używanie gwiazdki, która może pomieścić wszystkie inne określenia. Wiele z nas, w tym ja, bardzo wyraźnie poczuło, że nie możemy rozdrabniać się i poświęcać czasu na poprawność językową i rozbudowane ciągi słów określające nieheteronormatywność, bo to właśnie ten zabieg sprawia, że nasz przekaz staje się niewyraźny. Dlatego osobiście postuluję – dajmy sobie przyzwolenie na przynajmniej chwilową radykalizację, na lesbijski egoizm. Egoizm i separatyzm, który na dłuższą metę będzie bardzo ważnym wkładem w scalanie całego środowiska osób nieheteronormatywnych. Tak samo kobiety biseksualne i te określające siebie jeszcze inaczej – zachęcam Was do takiego samego rodzaju egoizmu. Dajmy sobie szansę osadzić się w swojej tożsamości, nie starajmy się być za wszelką cenę grzeczne i poprawne, bo właśnie w taki sposób osłabiamy swoją moc.

Jestem lesbijką, ale nie zapominam o swoich siostrach, które określają siebie w inny sposób – tych niehetero i heteronormatywnych. Potrzebuję tej wewnętrznej, mocy – lesbijskiej tożsamości, żeby móc podzielić się nią z innymi lesbijkami i stworzyć wspólnotę, która będzie miała siłę przebić szklany sufit.  Tak – geje mają łatwiej i geje mają inaczej. Nie udawajmy, że tak nie jest. Tworzymy jedną społeczność osób nieheteronormatywnych, ale nie jesteśmy tacy sami/takie same.

panel

W trakcie konferencji opowiadała o tym między innymi Kelly J. Cogswell – jedna z aktywistek działających w latach dziewięćdziesiątych w grupie Lesbian Avengers, której w latach 90. udało się zjednoczyć tysiące lesbijek walczących o widzialność. Kobiety z Lesbian Avengeres miały wtedy wrażenie, że w końcu coś się zmieni, że sytuacja lesbijek ulegnie poprawie, że w końcu lesbijski głos będzie miał znaczenie. Jak jest? Tę walkę musimy rozpoczynać ciągle na nowo. Dekada po dekadzie zaczynamy od zera. Takie wydarzenia jak European Lesbian* Conference, która będzie wydarzeniem cyklicznym, organizowane są po to, żebyśmy wypracowały narzędzia, rozbroiły patriarchalne schematy zakorzenione w naszych głowach, sercach i poczuciu własnej wartości. To jest i będzie trudny proces, ponieważ to każda z nas musi sięgnąć po swoją odwagę i wejść w proces ze sobą, żeby później móc ramię w ramię stanąć ze swoimi siostrami w walce po prawdziwą równość, a nie tylko tę deklarowaną i poprawną, głoszoną w sposób populistyczny.

W konferencji wzięło udział około dziesięciu Polek. Jednak żadna z nas nie została tam wysłana z ramienia dużej organizacji LGBTowskiej. Co to oznacza? Od miesięcy wiadomo, że kongres jest. Rozmawialiśmy o tym w naszym środowisku. Tymczasem Polska przygotowuje się na duży zjazd organizacji ILGA – to ważne wydarzenie, owszem. Ale czy lesbijska konferencja nie jest równie ważna? Zwłaszcza, że przez kilka ostatnich miesięcy tak żywo powracają rozmowy o niewidzialności lesbijek? Reprezentowanie polskich lesbijek w takich wydarzeniach jest w moim odczuciu szczególnie istotne.

W spotkaniu wzięły udział dziewczyny organizujące inicjatywy oddolne – Lesbijska Inspira, Strefa Les*, Kobiety-Kobietom, Kobieta Nieheteronormatywna, A Kultura LGBTQ+ nie poczeka!, Damski Tandem Twórczy, Pro Diversity, Fundacja “Na przód”, obecna była również Izabela Morska – jedna z kluczowych postaci dla polskiej kultury lesbijskiej. Część z nas skorzystała ze stypendium od organizatorek kongresu, część uzyskała dofinansowanie z Fundacji Heinricha Bolla. Koszty udziału w tego typu spotkaniach i ich dostępność to oddzielny duży temat, którym na pewno zajmiemy się w ramach Lesbijskiej Inspiry.

I jeszcze jedna refleksja, dla nas zaskakująca. Konferencja uświadomiła nam, że nasz Manifest  – wydawałoby się – spóźniony wobec europejskich dokonań Sióstr-Lesbijek, jest jednak aktualny nie tylko w Polsce, że kobiety nieheteronormatywne na całym świecie mogą się w nim odnaleźć i pod nim podpisać.

Kobieto Nieheteronormatywna, jeśli się boisz i myślisz, że “się nie nadajesz” do tego, żeby aktywnie działać, to skontaktuj się z nami. Nie jesteś sama. Projekt Lesbijska Inspira powstał po to, żebyśmy dawały sobie wsparcie i przestrzeń. Razem zawalczmy o nowe normy – Lesbijki istnieją i są wszędzie! Jak głosił napis na jednym z naszych transparentów podczas wiedeńskiego Marszu Lesbijek*.

lesben uberall

Magdalena Wielgołaska – aktywistka / lesbijka / feministka / współzałożycielka Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT Tolerado / działaczka na rzecz poszerzania wiedzy na temat leczniczego działania konopi / zaangażowana w Kręgi Kobiece i odzyskiwanie wewnętrznej, kobiecej Mocy / wartościami i zawodowo związana z Partią Zieloni / prowadzi stronę Strefa Les* na FB/ współpracuje z projektem A kultura LGBTQ+ nie poczeka.

Korekta: Maja Korzeniewska

———————————————

LESBIJSKA INSPIRA
To niezależna inicjatywa, której e-przestrzeni udziela siostrzana Feminoteka

EL*C. Wieden 2017
1.  Magdalena Wielgołaska. Odzyskiwanie lesbijskiej tożsamości – wreszcie pomyślmy o sobie, Siostry.
2.  Monika Rak. Siła filmu dokumentalnego, czyli lesbijki do kamer!
3.  Magdalena Świder. Wokół tożsamości.
4.  Agnieszka Małgowska. Peformansy, czyli witamy w Lesbolandii.
5.  Joanna Semeniuk. Jeśli nie zrozumiemy naszej przeszłości, nie zrozumiemy siebie.
6. Agnieszka Frankowska. PL, czyli Polskie Lesbijki w Wiedniu

EL*C. Kijów 2019
1.  Monika Rak. L*Geniusza na Ukrainie.
2. Magdalena Wielgołaska. Lesbianizacja przestrzeni.

———————————————

I.  Manifest
1.  Manifest. Instant. 
2.  Rozmowa I. Od lesbijskiej konspiry do lesbijskiej inspiry
3.  Rozmowa II. Minął rok. To, o czym mówiłyśmy w prywatnych rozmowach, stało się częścią debaty publicznej

II. Rozmowy wokół manifestu.
1.   Mamy wewnętrzną potrzebę wolności. Rozmowa z Małgorzatą Myślak i Magdaleną Sota
2.   Coming out – nie chcę i nie muszę. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
3.   Z miłości i gniewu rodzi się odwaga. Rozmowa z Angeliną Caligo
4.   Moja droga do siebie samej. Rozmowa z Marią Kowalską
5.   Potrzebne są niehetero bohaterki. Rozmowa z Anną Bartosiewicz
6.   Chcemy więcej! Rozmowa z Anną i Zandrą Ra Ninus
7.   Lesbijki, pora na prokreację! Rozmowa z Anną Adamczyk.
8.   Kto ma prawo do słowa “lesbijka”? Rozmowa z Magdaleną Próchnik
9.   Czasem miałam wrażenie, że jestem jedyną lesbijką w Lublinie. Rozmowa z Małgorzatą Szatkowską
10. Trzeba stawiać opór. Rozmowa z Magdaleną Tchórz
11.  Dziewczyna i dziewczyna – normalna rodzina. Rozmowa z Zuch Dziewuchami
12.  Niepytana nie mówiłam, że jestem lesbijką. Rozmowa ocenzurowana
13.  Co ty tutaj robisz? O poczuciu wyobcowania i przynależenia. Rozmowa z Nicole G.
14.  Mam na imię Kasia i to jest moja tożsamość. Rozmowa z Katarzyną Gauzą
15.  Tęczowe aktywistki na Ukrainie są wyłącznie feministkami. Rozmowa z Katją Semchuk
16.  Oryginalnie nieheteroseksualna. Rozmowa z Agnieszką Marcinkiewicz
17.  Sama zrobię dla siebie miejsce. Rozmawa z Klaudią Lewandowską
18.  Dziś określam siebie jako osobę panseksualną. Rozmowa z Alex Knapik
19.  Perspektywa lesbian studies. Rozmowa z dr Martą Olasik
20. Mogę tylko powiedzieć: przykro mi bardzo, jestem wyjątkowa. Rozmowa z Voyk
21.  Tożsamość jest zawsze politycznaRozmowa z Elżbietą Korolczuk
22. Jesteśmy nie do ruszenia. Rozmowa z matką i córką. MB & Shailla
23. Wchodzę w krótkie erotyczne relacje poliamoryczne. Rozmowa z Retni
24. Aktywizm jest moim uzależnieniem. O niepełnosprawnościach, nieheteronormatywności i feminizmie. Rozmowa z Anetą Bilnicką
25. Wolę nie zostawiać niedomówień. Rozmowa z Adą Smętek
26. Do tej pory myślałam, że LGBTQ to nie ja. Rozmowa z Anonimową Lesbijką
27. Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak
.
III. Głos z zagranicy
1Węgry. Brakowało nam środowiska kobiet niehetero – stworzyłyśmy je. Rozmowa z Anną Szlávi
2. Czechy. Lesba* na wychodźstwie. Rozmowa z Frídką Belinfantová
3. Niemcy. Lesbijski projekt mieszkalny. Rozmowa z Yagner Anderson
.
IV. Męskoosobowo
1. To co polityczne jest wspólne. Rozmowa z Tomaszem Gromadką
2. Przyszło nowe pokolenie kobiet nieheteronormatywnych. Rozmowa z Marcinem Szczepkowskim

BONUS
Komiks. Superprocenta. Graficzny komentarz Beaty Sosnowskiej

——————————————————

Aktualne wiadomości na temat projektu Lesbijska Inspira znajdziesz na:

Feminoteka
Kobiety kobietom
Strefa Les*
Kobieta Nieheteronormatywna
A kultura LGBTQ+ nie poczeka!