Więcej niż co trzeci mężczyzna zrzuca winę za przemoc na kobietę, dlatego że była pod wpływem substancji odurzających
Aż 39% mężczyzn w Polsce uważa, że jeśli kobieta doświadczyła przemocy, będąc pod wpływem alkoholu, „w pewnym stopniu sama jest sobie winna”. Trudno o mocniejszy dowód na to, że żyjemy w społeczeństwie niebezpiecznym dla kobiet. To nie było pytanie podchwytliwe – uczestnicy mieli po prostu zaznaczyć, czy zgadzają się ze stwierdzeniem: „Jeśli osoba doświadczająca przemocy była pod wpływem alkoholu lub innych substancji, to w pewnym stopniu sama jest sobie winna.” I 39% mężczyzn odpowiedziało: tak. Wśród kobiet ten odsetek był niższy – 19% – ale nadal zatrważająco wysoki. To pokazuje, jak głęboko zakorzenione jest obwinianie osób, które doświadczyły przemocy, zjawisko wypływające z patriarchalnych przekonań, w których dorastamy wszyscy.
Nie wiemy, co to jest zgoda na seks
Co piąta osoba uważa, że przemocą nie jest sytuacja, gdy jedna osoba w związku nie ma ochoty na seks, a druga go wymusza. To nie tylko brak wiedzy o zgodzie – to przyzwolenie na przekraczanie granic, które powinny być nienaruszalne. Wśród kobiet takiego zdania jest 16%, wśród mężczyzn – 25%. To oznacza, że co czwarty mężczyzna nie rozumie, że seks bez zgody to przemoc. Z kolei wiele kobiet nie ma wiedzy i narzędzi, by się obronić. Dorastamy w społeczeństwie, które uczy kobiety, by się dostosowywały, a nie stawiały granice. By „nie prowokowały” zamiast mówić „nie”. Brak edukacji o zgodzie, ciele i prawie do odmowy sprawia, że wiele kobiet nie potrafi rozpoznać przemocy, dopóki nie stanie się ona faktem, a czasem nawet i długo po niej. Na nasz numer pomocowy (888 88 33 88) wiele kobiet dzwoni po latach i bez przekonania, że to czego doświadczyły to była przemoc.
Przemoc poseparacyjna
Co czwarta osoba uważa, że powrót do partnera, który stosował przemoc, oznacza jej akceptację. To pokazuje, jak mało wiemy o mechanizmach przemocy. Bo właściwe pytanie brzmi nie „dlaczego wraca?”, ale „co jej grozi, gdy odejdzie?”. Odejście od sprawcy to często nie początek wolności, lecz eskalacja zagrożenia – bezdomność, utrata praw rodzicielskich, a czasem nawet śmierć. Badania Jacquelyn Campbell pokazują, że odejście od partnera jest jednym z najpoważniejszych czynników ryzyka kobietobójstwa.
Z tego wynika zjawisko przemocy poseparacyjnej, która pojawia się lub nasila po rozstaniu, gdy sprawca traci kontrolę nad poszkodowaną. Aż 49% osób po rozwodzie i 34% wdów lub wdowców deklaruje, że doświadczyło przemocy, podczas gdy wśród osób w związkach małżeńskich odsetek ten wynosi 22%.
Te dane to nie tylko statystyka – to portret społeczeństwa, które wciąż usprawiedliwia przemoc wobec kobiet. Zmiana zaczyna się od wiedzy, ale dojrzewa wtedy, gdy odważymy się reagować – kiedy przestajemy pytać, co zrobiła osoba poszkodowana, a zaczynamy pytać, dlaczego sprawca wciąż może działać bezkarnie.
Badanie zostało zrealizowane przez Experience Institute na zlecenie Fundacji Feminoteka oraz Warner Bros.